Czy nie siedzisz zbyt wygodnie, czyli sesja coachingowa poszerzająca strefę komfortu - Kamila Pępiak

Поделиться
HTML-код
  • Опубликовано: 5 ноя 2015
  • OBEJRZYJ CAŁE SZKOLENIE: profiworld.com/movie/view/Czy-...
    Dużo się mówi o rozwoju, tylko pojawia się problem - w jakim tempie, kiedy jest właściwy moment, co najpierw. Proponuję Ci zaprosić klienta do zbudowania świadomości, przyjrzenia się aktualnej sytuacji, podjęcia próby odpowiedzenia na pytania o miejsce w którym jestem i czy oby nie siedzę zbyt wygodnie, czy nie jest mi zbyt dobrze - brzmi dziwnie? No właśnie, bo jak jest zbyt dobrze, to za dobrze - rozleniwia, osłabia - coaching posiada narzędzia, które działają odwrotnie - że jest lepiej, inaczej, żywiej, aktywniej, mocniej i silniej - jednym z nich jest narzędzie, które zostało użyte podczas sesji coachingowej do której w tym momencie Cię zapraszam
    Powiedziano o niej wiele, często jest na ustach sportowców, ludzi, którzy zdobywają szczyty gór, wizjonerów, łamaczy konwenansów, spędza sen z powiek osobom lękliwym, stającym przed nowym wyzwaniem. Jest jednak kwintesencją rozwoju, punktem wyjścia, dla kolejnych kroków w podróży życiem zwanej, dla niektórych jedyną akceptowaną przestrzenią, dla innych znienawidzonym miejscem, kojarzonym tylko z dreptaniem w miejscu. Wychodzenie z niej, zbyt szybkie szczególnie, kojarzy się z niebezpieczeństwem, dyskomfortem, próbą powrotu do stanu poprzedniego. Brak wychodzenia, czy też profesjonalnie patrząc na zagadnienie - brak poszerzania skutkuje gnuśnięciem, frustracją czy też zastygnięciem, w konsekwencji cierpieniem, ponieważ neurologia zmiany posiada już na to dowody - usilne trzymanie się status quo generuje w naszym umyśle cierpienie, ponieważ trwanie w niezmienionym jest niemożliwe - jedyną stała w naszym życiu jest zmiana, kurczowe bronienie się przed zmianą jej nie wykluczy, spowoduje, że ona nastąpi, ale poza nasza wolą czy też bez naszego świadomego udziału. Co można z tym zrobić i o czym mowa? W coachingu jednym z istotniejszych terminów jest strefa komfortu, która oznacza naturalną dla nas przestrzeń życiową, tak w dosłownym, jak i nienamacalnym tego słowa znaczeniu. Przestrzeń, w której czujemy się dobrze, swobodnie, komfortowo. Przestrzeń znana, powtarzalna, nawykowa, przewidywalna. Możesz się więc zastanowić co jest więc nie tak z tą przestrzenią. Ona jest jak najbardziej w porządku, ale Twoje w niej pozostawanie przez całe życie, brak prób poszerzania jej, doświadczania nieznanego, zaglądania w zagadkowe przestrzenie - tutaj mieszka problem - dla naszego mózgu, który, aby żyć i funkcjonować optymalnie potrzebuje stymulacji, rozwoju, inności, doświadczania. W przeciwnym razie ginie, niknie, umiera za życia. Brzmi strasznie, ale to właśnie ciągłe poszerzanie strefy komfortu, tworzenie sobie przestrzeni do rozwoju, we własnym tempie, ale w sposób ciągły, jest najlepszym prezentem, jaki możemy dać sobie sami. Coaching jest przestrzenią, która ma narzędzia, aby zrealizować to efektywnie, optymalnie, właściwie. Szkolenie, na które gorąco Cię zapraszam, wskazuje na newralgiczne punkty, czyli o czym rozmawiać i o co zapytać klienta. Nie jest to jednak koniec, ponieważ o coachingu się za dużo mówić nie powinno, coaching to działanie, praktyka - szkolenie więc zawiera autentyczną sesję coachingową, podczas której klient pracuje nad poszerzaniem swojej strefy komfortu. Klient z wysoką samoświadomością a, wydawać by się mogło, że tak elementarne zagadnienia mogłyby go nie dotyczyć - nic bardziej błędnego - poszerzanie strefy komfortu spokojnie powinno się wpisać, jako stały element naszej życiowej podróży - Bon Voyage zatem!

Комментарии •