Zaś z drugiej strony prawdziwi fani, zawsze docenią, kupują płyty, a chociażby Alicja w Krainie Dziwów była mega hitem. Słuchając także reszty, przegenialnej płyty można czuć się wyjątkowym, że znasz ją jako jeden z niewielu. Reszta ma oczy szeroko zamknięte.
Stare rany robią nowy ból Nowe mówią do mnie: "catchy, catchy" Nowe rany lubią mówić: "mmmmmmm" Dobrze, że mam wokół swoich braci Stare rany robią nowy ból Nowe mówią do mnie: "catchy, catchy" Nowe rany lubią mówić: "uuuuuuu" Dobrze, że mam wokół swoich braci Mówią: "potrafisz", to robię te rapy I nie są podane na tacy, jak z nią te śniadanie zaraz po kolacji Jak z nią te śniadanie zaraz po kolacji Jak z nią te gadanie o rzeczach niełatwych Jak się nie zeszmacić w tym świecie, gdzie wszystko się robi dla papy Ja pierwszy raz jestem tak blisko tej szansy [Refren: Opał] Dlatego płonę, cały płonę Z nadzieją, że to będzie dla mnie dobry omen Dobry omen, dobry moment By wziąć w swoje dłonie życie, co tak pogubione jest [Zwrotka 2: Opał] A cały ten smutek podzielę jak cuty, zamienię na rapy I dam ci na raty, bo byś nie udźwignął tu tego, co wziąłem se kurwa na barki Ja noszę stygmaty, spójrz na moje łapy zmęczone od pracy I nie za karaty, raczej za drobniaki Musiałem przejść drogę tą, żeby tłumaczyć i nie za hajs mamy, i nie za hajs taty A teraz prowadzę dzieciaki jak Noe do arki Ja to Alan dark, a rapy to światło z latarni Tym światłem z latarki to świecę w zaświaty Mógłbym ci policzyć, ile tych patyków wydałem na to, żeby wieczorem płonął ten badyl Nie chcę dawać rady, ja sam chcę dać rady i nie chcę się zabić, chcę zabić te sprawy i widzieć jak uśmiech się kłania do kawy I widzieć, że wszystko co puste to wzięli mi diabli A odbicie w lustrze przestało się dławić, problemy to Goliat, siema, jestem Dawid I w chuju mam, że wtykasz nosa w ten blat, co jest biały (what?) Nie wtykam nosa w nie swoje sprawy, ja nie wtykam nosa w nie swoje sprawy A jak coś spierdolę, to zawsze się staram naprawić
Siemanko. Nie bawię się w płyty, ale na spotifajce lecą mixy w autku, ludziom z zagranicy podobają się utwory ^^. Pytają " co to za raper, używają też Shazam.... Pozdrawiam z Islandii
jak opał będzie się tak rozwiał to będe mógł za nie długo pochwalić się tym że byłem od początku i gdy mi mówili że on robi słąbe nuty trzymałem na swoim
Stare rany robią nowy ból Nowe mówią do mnie: "catchy, catchy" Nowe rany lubią mówić Dobrze, że mam wokół swoich braci Stare rany robią nowy ból Nowe mówią do mnie: "catchy, catchy" Nowe rany lubią mówić: "uh" Dobrze, że mam wokół swoich braci Mówią: "potrafisz", to robię te rapy I nie są podane na tacy, jak z nią te śniadanie zaraz po kolacji Jak z nią te śniadanie zaraz po kolacji Jak z nią te gadanie o rzeczach niełatwych Jak się nie zeszmacić w tym świecie, gdzie wszystko się robi dla papy Ja pierwszy raz jestem tak blisko tej szansy Dlatego płonę, cały płonę Z nadzieją, że to będzie dla mnie dobry omen Dobry omen, dobry moment By wziąć w swoje dłonie życie, co tak pogubione jest A cały ten smutek podzielę jak cuty, zamienię na rapy I dam ci na raty, bo byś nie udźwignął tu tego, co wziąłem se kurwa na barki Ja noszę stygmaty, spójrz na moje łapy zmęczone od pracy I nie za karaty, raczej za drobniaki Musiałem przejść drogę tą, żeby tłumaczyć i nie za hajs mamy, i nie za hajs taty A teraz prowadzę dzieciaki jak Noe do arki Ja to Alan dark, a rapy to światło z latarni Tym światłem z latarki to świecę w zaświaty Mógłbym ci policzyć, ile tych patyków wydałem na to, żeby wieczorem płonął ten badyl Nie chcę dawać rady, ja sam chcę dać rady i nie chcę się zabić, Chcę zabić te sprawy i widzieć jak uśmiech się kłania do kawy I widzieć, że wszystko co puste to wzięli mi diabli A odbicie w lustrze przestało się dławić, problemy to Goliat, siema, jestem Dawid I w chuju mam, że wtykasz nosa w ten blat, co jest biały (what) Nie wtykam nosa w nie swoje sprawy, ja nie wtykam nosa w nie swoje sprawy A jak coś spierdolę, to zawsze się staram naprawić Bit zabij, check, dawaj, next nawiń dziś, słaby Więc daj mi lek albo z serc rady Bit zabij, check, dawaj, next, dawaj, tekst nawiń Dziś słaby, więc daj mi lek, albo weź dragi Dlatego płonę, cały płonę Z nadzieją, że to będzie dla mnie dobry omen Dobry omen, dobry moment By wziąć w swoje dłonie życie, co tak pogubione jest Życie to moment, nie będę wzorem Popełniam błędy, ale prawda w oczy kole Ja kręcę film, nie, nie, nie jestem aktorem To co zrobiłem, to jest dopiero zapowiedź Biorę co moje, dzielę na dwoje Skończę bez dachu nad głową, kiedy zakupię kabriolet Serce nie kamień, czasem treningowy worek Musiałem trochę wyłapać, teraz wiem, że się obronię Gitara nie gra mi dobrze, usiądę i ją nastroje Nastroje są jak huśtawka, usiądź, by wyrównać moje Wolę być sam tylko wtedy, kiedy ładuję naboje Nie chciałabyś tego poczuć, róża ma na sobie kolec Musiałem to w sobie zabić, żeby móc w ogóle coś poczuć na nowo Chcieli mnie spisać na straty, za to ja spisałem te słowa wzorowo Nie chcę wiedzieć, ile osiągnę w tym, chcesz to wykładaj sobie ten tarot Żaden z nich mnie nie przewidział, ale na całe szczęście liczby nie kłamią Wpisz: "53715", odwróć kalkulator, przewrotnie bywało Stałem na głowie nieraz, żeby dzisiaj mi niczego nie brakowało Żeby niczego mi nie brakowało Żeby niczego mi nie brakowało Stałem na głowie nieraz, żeby niczego nie brakowało Dlatego płonę, cały płonę Z nadzieją, że to będzie dla mnie dobry omen Dobry omen, dobry moment By wziąć w swoje dłonie życie, co tak pogubione jest Dlatego płonę, cały płonę Z nadzieją, że to będzie dla mnie dobry omen Dobry omen, dobry moment By wziąć w swoje dłonie życie, co tak pogubione jest
Stare rany robią nowy ból Nowe mówią do mnie: "catchy, catchy" Nowe rany lubią mówić: "mmmmmmm" Dobrze, że mam wokół swoich braci Stare rany robią nowy ból Nowe mówią do mnie: "catchy, catchy" Nowe rany lubią mówić: "uuuuuuu" Dobrze, że mam wokół swoich braci Mówią: "potrafisz", to robię te rapy I nie są podane na tacy, jak z nią te śniadanie zaraz po kolacji Jak z nią te śniadanie zaraz po kolacji Jak z nią te gadanie o rzeczach niełatwych Jak się nie zeszmacić w tym świecie, gdzie wszystko się robi dla papy Ja pierwszy raz jestem tak blisko tej szansy [Refren: Dlatego płonę, cały płonę Z nadzieją, że to będzie dla mnie dobry omen Dobry omen, dobry moment By wziąć w swoje dłonie życie, co tak pogubione jest [Zwrotka 2: Opał] A cały ten smutek podzielę jak cuty, zamienię na rapy I dam ci na raty, bo byś nie udźwignął tu tego, co wziąłem se kurwa na barki Ja noszę stygmaty, spójrz na moje łapy zmęczone od pracy I nie za karaty, raczej za drobniaki Musiałem przejść drogę tą, żeby tłumaczyć i nie za hajs mamy, i nie za hajs taty A teraz prowadzę dzieciaki jak Noe do arki Ja to Alan dark, a rapy to światło z latarni Tym światłem z latarki to świecę w zaświaty Mógłbym ci policzyć, ile tych patyków wydałem na to, żeby wieczorem płonął ten badyl Nie chcę dawać rady, ja sam chcę dać rady i nie chcę się zabić, chcę zabić te sprawy i widzieć jak uśmiech się kłania do kawy I widzieć, że wszystko co puste to wzięli mi diabli A odbicie w lustrze przestało się dławić, problemy to Goliat, siema, jestem Dawid I w chuju mam, że wtykasz nosa w ten blat, co jest biały (what?) Nie wtykam nosa w nie swoje sprawy, ja nie wtykam nosa w nie swoje sprawy A jak coś spierdolę, to zawsze się staram naprawić Bit zabij, check, dawaj, next nawiń dziś, słaby Więc daj mi lek albo z serc rady Bit zabij, check, dawaj, next, dawaj, tekst nawiń Dziś słaby, więc daj mi lek, albo weź dragi [Refren: Dlatego płonę, cały płonę Z nadzieją, że to będzie dla mnie dobry omen Dobry omen, dobry moment By wziąć w swoje dłonie życie, co tak pogubione jest [Zwrotka 3 Życie to moment, nie będę wzorem Popełniam błędy, ale prawda w oczy kole Ja kręcę film, nie, nie, nie jestem aktorem To co zrobiłem, to jest dopiero zapowiedź Biorę co moje, dzielę na dwoje Skończę bez dachu nad głową, kiedy zakupię kabriolet Serce nie kamień, czasem treningowy worek Musiałem trochę wyłapać, teraz wiem, że się obronię Gitara nie gra mi dobrze, usiądę i ją nastroje Nastroje są jak huśtawka, usiądź, by wyrównać moje Wolę być sam tylko wtedy, kiedy ładuję naboje Nie chciałabyś tego poczuć, róża ma na sobie kolec Musiałem to w sobie zabić, żeby móc w ogóle coś poczuć na nowo Chcieli mnie spisać na straty, za to ja spisałem te słowa wzorowo Nie chcę wiedzieć, ile osiągnę w tym, chcesz to wykładaj sobie ten tarot Żaden z nich mnie nie przewidział, ale na całe szczęście liczby nie kłamią Wpisz: "53715", odwróć kalkulator, przewrotnie bywało Stałem na głowie nieraz, żeby dzisiaj mi niczego nie brakowało (Żeby niczego mi nie brakowało) (Żeby niczego mi nie brakowało) (Stałem na głowie nieraz, żeby niczego nie brakowało) [Refren: Dlatego płonę, cały płonę Z nadzieją, że to będzie dla mnie dobry omen Dobry omen, dobry moment By wziąć w swoje dłonie życie, co tak pogubione jest [Zwrotka A cały ten smutek podzielę jak cuty, zamienię na rapy I dam ci na raty, bo byś nie udźwignął tu tego, co wziąłem se kurwa na barki Ja noszę stygmaty, spójrz na moje łapy zmęczone od pracy I nie za karaty, raczej za drobniaki Musiałem przejść drogę tą, żeby tłumaczyć i nie za hajs mamy, i nie za hajs taty A teraz prowadzę dzieciaki jak Noe do arki Ja to Alan dark, a rapy to światło z latarni Tym światłem z latarki to świecę w zaświaty Mógłbym ci policzyć, ile tych patyków wydałem na to, żeby wieczorem płonął ten badyl Nie chcę dawać rady, ja sam chcę dać rady i nie chcę się zabić, chcę zabić te sprawy i widzieć jak uśmiech się kłania do kawy I widzieć, że wszystko co puste to wzięli mi diabli A odbicie w lustrze przestało się dławić, problemy to Goliat, siema, jestem Dawid I w chuju mam, że wtykasz nosa w ten blat, co jest biały (what?) Nie wtykam nosa w nie swoje sprawy, ja nie wtykam nosa w nie swoje sprawy A jak coś spierdolę, to zawsze się staram naprawić Bit zabij, check, dawaj, next nawiń dziś, słaby Więc daj mi lek albo z serc rady Bit zabij, check, dawaj, next, dawaj, tekst nawiń Dziś słaby, więc daj mi lek, albo weź dragi [Refren: Opał] Dlatego płonę, cały płonę Z nadzieją, że to będzie dla mnie dobry omen Dobry omen, dobry moment By wziąć w swoje dłonie życie, co tak pogubione jest [Zwrotka Życie to moment, nie będę wzorem Popełniam błędy, ale prawda w oczy kole Ja kręcę film, nie, nie, nie jestem aktorem To co zrobiłem, to jest dopiero zapowiedź Biorę co moje, dzielę na dwoje Skończę bez dachu nad głową, kiedy zakupię kabriolet Serce nie kamień, czasem treningowy worek Musiałem trochę wyłapać, teraz wiem, że się obronię Gitara nie gra mi dobrze, usiądę i ją nastroje Nastroje są jak huśtawka, usiądź, by wyrównać moje Wolę być sam tylko wtedy, kiedy ładuję naboje Nie chciałabyś tego poczuć, róża ma na sobie kolec Musiałem to w sobie zabić, żeby móc w ogóle coś poczuć na nowo Chcieli mnie spisać na straty, za to ja spisałem te słowa wzorowo Nie chcę wiedzieć, ile osiągnę w tym, chcesz to wykładaj sobie ten tarot Żaden z nich mnie nie przewidział, ale na całe szczęście liczby nie kłamią Wpisz: "53715", odwróć kalkulator, przewrotnie bywało Stałem na głowie nieraz, żeby dzisiaj mi niczego nie brakowało (Żeby niczego mi nie brakowało) (Żeby niczego mi nie brakowało) (Stałem na głowie nieraz, żeby niczego nie brakowało) [Refren: Dlatego płonę, cały płonę Z nadzieją, że to będzie dla mnie dobry omen Dobry omen, dobry moment By wziąć w swoje dłonie życie, co tak pogubione jest Dlatego płonę, cały płonę Z nadzieją, że to będzie dla mnie dobry omen Dobry omen, dobry moment By wziąć w swoje dłonie życie, co tak pogubione jest
co za płyta szkoda, że tak mało osób to docenia :((
Właśnie to jest najgorsze w tej płycie :((
Zaś z drugiej strony prawdziwi fani, zawsze docenią, kupują płyty, a chociażby Alicja w Krainie Dziwów była mega hitem. Słuchając także reszty, przegenialnej płyty można czuć się wyjątkowym, że znasz ją jako jeden z niewielu. Reszta ma oczy szeroko zamknięte.
@@xtwist3779 To prawda, móc żyć w czasach kiedy tworzy taki artysta jak Opał i być jego fanem to zaszczyt.
Przeciez ta płyta to zart w porownaniu do poprzednich
Dlaczego tak uważasz?
ten refren rozpierdala banie po dzień dzisiejszy
Zgadzam się
dokładnie
Fajnie że Silesia wziąłeś.
fajnie że go wziął szkoda tylko że siles cały numer spierdolił
@@20MK01fajnie poleciał ale produkcja spierdolila za cicho jakoś jest
Ledwo doszłam do siebie po Alicji, a tu taka bomba! Propsuję i trzymam kciuki ! 👌
Jezu Panie Opał ale ten numer jest mocny. Zwrotka Silesa jak zawsze na poziomie. Do biegania wyqrwiste!
Voodoo people , sekta się wita ! ❤️❤️✌🏼
Rozjebała mi ta płyta głowę 🤯
Super płyta Opał, jak każda poprzednia. Opał Props od bardzo dawna.
Stare rany robią nowy ból
Nowe mówią do mnie: "catchy, catchy"
Nowe rany lubią mówić: "mmmmmmm"
Dobrze, że mam wokół swoich braci
Stare rany robią nowy ból
Nowe mówią do mnie: "catchy, catchy"
Nowe rany lubią mówić: "uuuuuuu"
Dobrze, że mam wokół swoich braci
Mówią: "potrafisz", to robię te rapy
I nie są podane na tacy, jak z nią te śniadanie zaraz po kolacji
Jak z nią te śniadanie zaraz po kolacji
Jak z nią te gadanie o rzeczach niełatwych
Jak się nie zeszmacić w tym świecie, gdzie wszystko się robi dla papy
Ja pierwszy raz jestem tak blisko tej szansy
[Refren: Opał]
Dlatego płonę, cały płonę
Z nadzieją, że to będzie dla mnie dobry omen
Dobry omen, dobry moment
By wziąć w swoje dłonie życie, co tak pogubione jest
[Zwrotka 2: Opał]
A cały ten smutek podzielę jak cuty, zamienię na rapy
I dam ci na raty, bo byś nie udźwignął tu tego, co wziąłem se kurwa na barki
Ja noszę stygmaty, spójrz na moje łapy zmęczone od pracy
I nie za karaty, raczej za drobniaki
Musiałem przejść drogę tą, żeby tłumaczyć i nie za hajs mamy, i nie za hajs taty
A teraz prowadzę dzieciaki jak Noe do arki
Ja to Alan dark, a rapy to światło z latarni
Tym światłem z latarki to świecę w zaświaty
Mógłbym ci policzyć, ile tych patyków wydałem na to, żeby wieczorem płonął ten badyl
Nie chcę dawać rady, ja sam chcę dać rady i nie chcę się zabić, chcę zabić te sprawy i widzieć jak uśmiech się kłania do kawy
I widzieć, że wszystko co puste to wzięli mi diabli
A odbicie w lustrze przestało się dławić, problemy to Goliat, siema, jestem Dawid
I w chuju mam, że wtykasz nosa w ten blat, co jest biały (what?)
Nie wtykam nosa w nie swoje sprawy, ja nie wtykam nosa w nie swoje sprawy
A jak coś spierdolę, to zawsze się staram naprawić
żeby móc słuchać tej płyty w aucie jade sobie naprawić radio
Opał coraz bardziej rozpierdala
Siemanko. Nie bawię się w płyty, ale na spotifajce lecą mixy w autku, ludziom z zagranicy podobają się utwory ^^. Pytają " co to za raper, używają też Shazam....
Pozdrawiam z Islandii
Siles co przekminioną zwrotę dał
Refren miażdży 🧡
Najlepszy NU-NU-NU-MER ❤️
Cały płonę! 🔥🔥🔥
Ta płyta rozpierdala polski rap 😈 Opał rozpierdalasz system byku 💪 katuje to nonstop pozdrawiam i życzę sukcesu 🤜🤛
Opał kot jak zawsze. Ale siles zjadł👌
Najlepsza z albumu 💥
dojebane zwroty
Rozkurwiasz nerki normalnie, Opał!!
Z tym flow na zwrotce chętnie słyszał bym Cię Na tracku z Zerem
Siła emocji tego numeru, porównywalna jest z siłą ataku atomowego na Hiroszimę i Nagasaki
Dobra droga idziesz bracie :)
Powiem krótko 🔥🔥🔥
Zajebiste jak cały album! 💥🔥
jak opał będzie się tak rozwiał to będe mógł za nie długo pochwalić się tym że byłem od początku i gdy mi mówili że on robi słąbe nuty trzymałem na swoim
ja byłem od początku motyla
Przekozacki numer :)
Opał KOCUR był jest i będzie Lf :D
Siles co zwrotę zarzucił fireee
ale zajebiście złamałeś zasady na wstępie kozacko poleciałeś z bitem, respect
Zatęskniłem za młodymi wilkami więc wracam :(
Numer dalej zajebisty
Pozdro sekta 🔥
☑️☀️😌 Fajnie leci
Stare rany robią nowy ból
Nowe mówią do mnie: "catchy, catchy"
Nowe rany lubią mówić
Dobrze, że mam wokół swoich braci
Stare rany robią nowy ból
Nowe mówią do mnie: "catchy, catchy"
Nowe rany lubią mówić: "uh"
Dobrze, że mam wokół swoich braci
Mówią: "potrafisz", to robię te rapy
I nie są podane na tacy, jak z nią te śniadanie zaraz po kolacji
Jak z nią te śniadanie zaraz po kolacji
Jak z nią te gadanie o rzeczach niełatwych
Jak się nie zeszmacić w tym świecie, gdzie wszystko się robi dla papy
Ja pierwszy raz jestem tak blisko tej szansy
Dlatego płonę, cały płonę
Z nadzieją, że to będzie dla mnie dobry omen
Dobry omen, dobry moment
By wziąć w swoje dłonie życie, co tak pogubione jest
A cały ten smutek podzielę jak cuty, zamienię na rapy
I dam ci na raty, bo byś nie udźwignął tu tego, co wziąłem se kurwa na barki
Ja noszę stygmaty, spójrz na moje łapy zmęczone od pracy
I nie za karaty, raczej za drobniaki
Musiałem przejść drogę tą, żeby tłumaczyć i nie za hajs mamy, i nie za hajs taty
A teraz prowadzę dzieciaki jak Noe do arki
Ja to Alan dark, a rapy to światło z latarni
Tym światłem z latarki to świecę w zaświaty
Mógłbym ci policzyć, ile tych patyków wydałem na to, żeby wieczorem płonął ten badyl
Nie chcę dawać rady, ja sam chcę dać rady i nie chcę się zabić,
Chcę zabić te sprawy i widzieć jak uśmiech się kłania do kawy
I widzieć, że wszystko co puste to wzięli mi diabli
A odbicie w lustrze przestało się dławić, problemy to Goliat, siema, jestem Dawid
I w chuju mam, że wtykasz nosa w ten blat, co jest biały (what)
Nie wtykam nosa w nie swoje sprawy, ja nie wtykam nosa w nie swoje sprawy
A jak coś spierdolę, to zawsze się staram naprawić
Bit zabij, check, dawaj, next nawiń dziś, słaby
Więc daj mi lek albo z serc rady
Bit zabij, check, dawaj, next, dawaj, tekst nawiń
Dziś słaby, więc daj mi lek, albo weź dragi
Dlatego płonę, cały płonę
Z nadzieją, że to będzie dla mnie dobry omen
Dobry omen, dobry moment
By wziąć w swoje dłonie życie, co tak pogubione jest
Życie to moment, nie będę wzorem
Popełniam błędy, ale prawda w oczy kole
Ja kręcę film, nie, nie, nie jestem aktorem
To co zrobiłem, to jest dopiero zapowiedź
Biorę co moje, dzielę na dwoje
Skończę bez dachu nad głową, kiedy zakupię kabriolet
Serce nie kamień, czasem treningowy worek
Musiałem trochę wyłapać, teraz wiem, że się obronię
Gitara nie gra mi dobrze, usiądę i ją nastroje
Nastroje są jak huśtawka, usiądź, by wyrównać moje
Wolę być sam tylko wtedy, kiedy ładuję naboje
Nie chciałabyś tego poczuć, róża ma na sobie kolec
Musiałem to w sobie zabić, żeby móc w ogóle coś poczuć na nowo
Chcieli mnie spisać na straty, za to ja spisałem te słowa wzorowo
Nie chcę wiedzieć, ile osiągnę w tym, chcesz to wykładaj sobie ten tarot
Żaden z nich mnie nie przewidział, ale na całe szczęście liczby nie kłamią
Wpisz: "53715", odwróć kalkulator, przewrotnie bywało
Stałem na głowie nieraz, żeby dzisiaj mi niczego nie brakowało
Żeby niczego mi nie brakowało
Żeby niczego mi nie brakowało
Stałem na głowie nieraz, żeby niczego nie brakowało
Dlatego płonę, cały płonę
Z nadzieją, że to będzie dla mnie dobry omen
Dobry omen, dobry moment
By wziąć w swoje dłonie życie, co tak pogubione jest
Dlatego płonę, cały płonę
Z nadzieją, że to będzie dla mnie dobry omen
Dobry omen, dobry moment
By wziąć w swoje dłonie życie, co tak pogubione jest
Opał mistrz! Jedynym taki Styl (*_*)
Pojebane jakie to jest świetne
Siadło za pierwszym razem 🤙🏾🔥
Siles jak poleciał 😲😲😲
Flvwlxss co za bit 🔥🔥🔥
Pozdro Trapowa Załoga!
Kozak jak zawsze 🔥
🔥🔥🔥
O kurwa ale oro
Stare rany robią nowy ból
Nowe mówią do mnie: "catchy, catchy"
Nowe rany lubią mówić: "mmmmmmm"
Dobrze, że mam wokół swoich braci
Stare rany robią nowy ból
Nowe mówią do mnie: "catchy, catchy"
Nowe rany lubią mówić: "uuuuuuu"
Dobrze, że mam wokół swoich braci
Mówią: "potrafisz", to robię te rapy
I nie są podane na tacy, jak z nią te śniadanie zaraz po kolacji
Jak z nią te śniadanie zaraz po kolacji
Jak z nią te gadanie o rzeczach niełatwych
Jak się nie zeszmacić w tym świecie, gdzie wszystko się robi dla papy
Ja pierwszy raz jestem tak blisko tej szansy
[Refren:
Dlatego płonę, cały płonę
Z nadzieją, że to będzie dla mnie dobry omen
Dobry omen, dobry moment
By wziąć w swoje dłonie życie, co tak pogubione jest
[Zwrotka 2: Opał]
A cały ten smutek podzielę jak cuty, zamienię na rapy
I dam ci na raty, bo byś nie udźwignął tu tego, co wziąłem se kurwa na barki
Ja noszę stygmaty, spójrz na moje łapy zmęczone od pracy
I nie za karaty, raczej za drobniaki
Musiałem przejść drogę tą, żeby tłumaczyć i nie za hajs mamy, i nie za hajs taty
A teraz prowadzę dzieciaki jak Noe do arki
Ja to Alan dark, a rapy to światło z latarni
Tym światłem z latarki to świecę w zaświaty
Mógłbym ci policzyć, ile tych patyków wydałem na to, żeby wieczorem płonął ten badyl
Nie chcę dawać rady, ja sam chcę dać rady i nie chcę się zabić, chcę zabić te sprawy i widzieć jak uśmiech się kłania do kawy
I widzieć, że wszystko co puste to wzięli mi diabli
A odbicie w lustrze przestało się dławić, problemy to Goliat, siema, jestem Dawid
I w chuju mam, że wtykasz nosa w ten blat, co jest biały (what?)
Nie wtykam nosa w nie swoje sprawy, ja nie wtykam nosa w nie swoje sprawy
A jak coś spierdolę, to zawsze się staram naprawić
Bit zabij, check, dawaj, next nawiń dziś, słaby
Więc daj mi lek albo z serc rady
Bit zabij, check, dawaj, next, dawaj, tekst nawiń
Dziś słaby, więc daj mi lek, albo weź dragi
[Refren:
Dlatego płonę, cały płonę
Z nadzieją, że to będzie dla mnie dobry omen
Dobry omen, dobry moment
By wziąć w swoje dłonie życie, co tak pogubione jest
[Zwrotka 3
Życie to moment, nie będę wzorem
Popełniam błędy, ale prawda w oczy kole
Ja kręcę film, nie, nie, nie jestem aktorem
To co zrobiłem, to jest dopiero zapowiedź
Biorę co moje, dzielę na dwoje
Skończę bez dachu nad głową, kiedy zakupię kabriolet
Serce nie kamień, czasem treningowy worek
Musiałem trochę wyłapać, teraz wiem, że się obronię
Gitara nie gra mi dobrze, usiądę i ją nastroje
Nastroje są jak huśtawka, usiądź, by wyrównać moje
Wolę być sam tylko wtedy, kiedy ładuję naboje
Nie chciałabyś tego poczuć, róża ma na sobie kolec
Musiałem to w sobie zabić, żeby móc w ogóle coś poczuć na nowo
Chcieli mnie spisać na straty, za to ja spisałem te słowa wzorowo
Nie chcę wiedzieć, ile osiągnę w tym, chcesz to wykładaj sobie ten tarot
Żaden z nich mnie nie przewidział, ale na całe szczęście liczby nie kłamią
Wpisz: "53715", odwróć kalkulator, przewrotnie bywało
Stałem na głowie nieraz, żeby dzisiaj mi niczego nie brakowało
(Żeby niczego mi nie brakowało)
(Żeby niczego mi nie brakowało)
(Stałem na głowie nieraz, żeby niczego nie brakowało)
[Refren:
Dlatego płonę, cały płonę
Z nadzieją, że to będzie dla mnie dobry omen
Dobry omen, dobry moment
By wziąć w swoje dłonie życie, co tak pogubione jest
[Zwrotka
A cały ten smutek podzielę jak cuty, zamienię na rapy
I dam ci na raty, bo byś nie udźwignął tu tego, co wziąłem se kurwa na barki
Ja noszę stygmaty, spójrz na moje łapy zmęczone od pracy
I nie za karaty, raczej za drobniaki
Musiałem przejść drogę tą, żeby tłumaczyć i nie za hajs mamy, i nie za hajs taty
A teraz prowadzę dzieciaki jak Noe do arki
Ja to Alan dark, a rapy to światło z latarni
Tym światłem z latarki to świecę w zaświaty
Mógłbym ci policzyć, ile tych patyków wydałem na to, żeby wieczorem płonął ten badyl
Nie chcę dawać rady, ja sam chcę dać rady i nie chcę się zabić, chcę zabić te sprawy i widzieć jak uśmiech się kłania do kawy
I widzieć, że wszystko co puste to wzięli mi diabli
A odbicie w lustrze przestało się dławić, problemy to Goliat, siema, jestem Dawid
I w chuju mam, że wtykasz nosa w ten blat, co jest biały (what?)
Nie wtykam nosa w nie swoje sprawy, ja nie wtykam nosa w nie swoje sprawy
A jak coś spierdolę, to zawsze się staram naprawić
Bit zabij, check, dawaj, next nawiń dziś, słaby
Więc daj mi lek albo z serc rady
Bit zabij, check, dawaj, next, dawaj, tekst nawiń
Dziś słaby, więc daj mi lek, albo weź dragi
[Refren: Opał]
Dlatego płonę, cały płonę
Z nadzieją, że to będzie dla mnie dobry omen
Dobry omen, dobry moment
By wziąć w swoje dłonie życie, co tak pogubione jest
[Zwrotka
Życie to moment, nie będę wzorem
Popełniam błędy, ale prawda w oczy kole
Ja kręcę film, nie, nie, nie jestem aktorem
To co zrobiłem, to jest dopiero zapowiedź
Biorę co moje, dzielę na dwoje
Skończę bez dachu nad głową, kiedy zakupię kabriolet
Serce nie kamień, czasem treningowy worek
Musiałem trochę wyłapać, teraz wiem, że się obronię
Gitara nie gra mi dobrze, usiądę i ją nastroje
Nastroje są jak huśtawka, usiądź, by wyrównać moje
Wolę być sam tylko wtedy, kiedy ładuję naboje
Nie chciałabyś tego poczuć, róża ma na sobie kolec
Musiałem to w sobie zabić, żeby móc w ogóle coś poczuć na nowo
Chcieli mnie spisać na straty, za to ja spisałem te słowa wzorowo
Nie chcę wiedzieć, ile osiągnę w tym, chcesz to wykładaj sobie ten tarot
Żaden z nich mnie nie przewidział, ale na całe szczęście liczby nie kłamią
Wpisz: "53715", odwróć kalkulator, przewrotnie bywało
Stałem na głowie nieraz, żeby dzisiaj mi niczego nie brakowało
(Żeby niczego mi nie brakowało)
(Żeby niczego mi nie brakowało)
(Stałem na głowie nieraz, żeby niczego nie brakowało)
[Refren:
Dlatego płonę, cały płonę
Z nadzieją, że to będzie dla mnie dobry omen
Dobry omen, dobry moment
By wziąć w swoje dłonie życie, co tak pogubione jest
Dlatego płonę, cały płonę
Z nadzieją, że to będzie dla mnie dobry omen
Dobry omen, dobry moment
By wziąć w swoje dłonie życie, co tak pogubione jest
sztosy w hui
No płyta jest Kozak
🔥👏🏻🔥
Mam pytanie czy u was na płycie ten kawałek raptem na refrenie przerywa i włącza się kolejny numer bo ja tak mam
Miałem pytać o to samo. U mnie ten numer na płycie ma 3:17 i sie wyłącza na refrenie.
@@TooMii0 no ja też 3.17 właśnie sprawdziłem
U mnie ma 4:03
Tak, Opał o tym wie. Czekajcie na info, bo to nie jest jego wina. Pozdrawiam z rodzinką
Tak tez tak mam 3.17/18
53715- do góry nogami liczby przypominają napis "siles"
bez kitu xD
Napisz sobie 71830 i odwróć kalkulator.
Sztooos
pogg
Kozak
🔥
Sekta wita OGIEŃ
Dorzuciłeś opału na bicie swoją gadką dlatego płoniesz 😎
Dawać suba i łapę do góry hihi dobra nuta 💪💪💪👊
Nie mogę się nie zgodzic
Szajs
Nie lubię takiego stylu ale teksty w twoich nutach są piękne oczywiście nie w każdej i chodzi mi o tą płytę
Wpisalem 53715 odwrocilem kalkulator i zwiodlem sie, nie ma zadnego easter egga
Siles
Przedwczoraj ogladalem film Omen xd
3 osoby zmęczone po szkole pomyliły like z unlike
jaki ten album jest kurwa dobry
Kot
Mam nadzieję, że tegoroczna płyta rozpierdoli tak samo jak OSZ.
++
Zauważyłem że w tekscie są błędy ,w tej książeczce przy płycie
2023 jest ktoś?
Si
53715
Siles
Przez
Tytuł piosenki OMEN, ale zapraszam na prawdziwy OMEN DO PŁOŚNICY XD
Kozak 💪👌
🔥