Tak, ta książka jest ciężka, straszna i mnie osobiście troszkę zniszczyła wewnętrznie. Może nawet nie troszkę. Zostawia piętno odciśnięte na zawsze. Zgadzam się z Twoimi słowami: „to nie powinno się nazwać Małe życie, tylko życie” 👍🏻 I w sumie sam się zastanawiam, czy dalej powinienem ją polecać każdemu. Uprzedzenie kogoś, że jest ciężkim kawałkiem chleba, to w tym przypadku powinność. Super pies, świetny vlog i fajnych masz rodziców 😋❤️ Pozdrów ich! Wesołych Świąt, Nikola!
Małe życie - uwielbiam ❤️. To co ja wyciągnęłam z Tej książki to myśl, że swoimi demonami musisz się zmierzyć sam. Nikt nie może Ci pomóc. Twoje życie to twoja walka. Decydowanie polecam przeczytać ją chociaż raz w życiu. ❤️
"Małe życie" przeczytałam w 8 dni. Trochę utożsamiam się z Judem. Jak ja przeżywałam tę historię... i w sumie nadal ją przeżywam. Dla mnie to jedna z lepszych książek, które przeczytałam w życiu. A wydarzenia pod koniec rozerwały mi serce.
Wesołych świąt, Nikola! Cudownie obejrzeć twojego reading vloga podczas odpoczynku po Bożonarodzeniowym jedzonku z ciepłą herbatą ❤️ I ten piękny, wielki miś 😍 Co do książki, raczej się nie skuszę, przynajmniej nie w najbliższym czasie bo obawiam się, że będzie dla mnie jednak zbyt ciężka.
Miło się oglądało ☺️ Nie skończyłam Małego Życia, wbiła mnie w ziemię i nie mogłam się podnieść. Co do pieska, to jest meeega urocza, a mój piesek też się tak wabi ❤️ Pozdrawiam oraz (mimo dnia) życzę wesołych świąt :)
Pochłonęłam Małe życie w 6 dni, nie mogłam się oderwać od lektury. Niesamowite studium traumy, cierpienia, bólu, lęku, ale i przyjaźni, miłości, empatii, poświęcenia. Trzeba przebrnąć przez pierwsze 200 stron i potem aż za dużo się dzieje..Trudna emocjonalnie lektura, ale godna polecenia. Autorka pisze równie dobrze, jak Donna Tartt.
Po przeczytaniu Małego Życia moją pierwszą myślą było: W życiu nie chciałabym jej czytać jeszcze raz. Nie wiedziałam, że smutek i depresję można opisywać tak obszernie i w tak różny sposób. Jak dla mnie było tego za dużo. Czytałam ją, gdy złamałam sobie nadgarstek, więc wywoływała u mnie podwójną "depresję".
Tak, ta książka jest ciężka i należy uprzedzić o tym, każdemu komu sie ją poleca. Jednak uważam, że jest ona genialna, ponieważ mówi prawdziwie o traumie. Nie należy ta książka do miłych lektura, ale absolutnie warto się z nią zmierzyć, bo daję do myślenie. Mi dała i to nawet dużo. I myślę, że nigdy o tej książce nie zapomnę.
Średnio czytam książki około 3-4 dni, zależnie od grubości. 'Małe życie' zajęło mi prawie miesiąc i to nie ze względu na grubość czy małą czcionkę. Czasami wzruszam się na książkach, rzadko zdarza mi się płakać. Przy tej lekturze pierwszy raz po prostu pękało mi serce i miałam wrażenie jakbym sama przeżyła to wszystko. Nie potrafiłam się pozbierać po jej przeczytaniu, byłam rozdarta. Jeżeli chodzi o to co mi się niezbyt podobało to tak jak w Twoim przypadku zbyt rozbudowane wątki poboczne- tzn zazwyczaj to lubię, ale przez pierwsze 300 stron nie wiedziałam co się dzieje i raczej byłam dość znudzona.
Tak, ta książka jest ciężka, straszna i mnie osobiście troszkę zniszczyła wewnętrznie. Może nawet nie troszkę. Zostawia piętno odciśnięte na zawsze. Zgadzam się z Twoimi słowami: „to nie powinno się nazwać Małe życie, tylko życie” 👍🏻 I w sumie sam się zastanawiam, czy dalej powinienem ją polecać każdemu. Uprzedzenie kogoś, że jest ciężkim kawałkiem chleba, to w tym przypadku powinność.
Super pies, świetny vlog i fajnych masz rodziców 😋❤️ Pozdrów ich!
Wesołych Świąt, Nikola!
Wesołych Świąt, Łukasz ♥️
Do tego trzeba po prostu dorosnąć. Albo przeżyć wystarczająco.
Małe życie - uwielbiam ❤️. To co ja wyciągnęłam z Tej książki to myśl, że swoimi demonami musisz się zmierzyć sam. Nikt nie może Ci pomóc. Twoje życie to twoja walka. Decydowanie polecam przeczytać ją chociaż raz w życiu. ❤️
Twoje vlogi są takie cudne! Leżę, zdycham po jedzeniu i oglądam ❤
"Małe życie" przeczytałam w 8 dni. Trochę utożsamiam się z Judem. Jak ja przeżywałam tę historię... i w sumie nadal ją przeżywam. Dla mnie to jedna z lepszych książek, które przeczytałam w życiu. A wydarzenia pod koniec rozerwały mi serce.
Na żadne inne vlogi nie czekam tak jak na te twoje 😍
Miło mi to czytać ♥️
Wesołych świąt, Nikola! Cudownie obejrzeć twojego reading vloga podczas odpoczynku po Bożonarodzeniowym jedzonku z ciepłą herbatą ❤️ I ten piękny, wielki miś 😍 Co do książki, raczej się nie skuszę, przynajmniej nie w najbliższym czasie bo obawiam się, że będzie dla mnie jednak zbyt ciężka.
Miło się oglądało ☺️ Nie skończyłam Małego Życia, wbiła mnie w ziemię i nie mogłam się podnieść. Co do pieska, to jest meeega urocza, a mój piesek też się tak wabi ❤️ Pozdrawiam oraz (mimo dnia) życzę wesołych świąt :)
Nawiązując do wynili, bardzo polecam Kroke. Byłam w filharmonii na ich koncercie. Dobrze nagrane, świetne głosy i te dźwięki! :)
Pochłonęłam Małe życie w 6 dni, nie mogłam się oderwać od lektury. Niesamowite studium traumy, cierpienia, bólu, lęku, ale i przyjaźni, miłości, empatii, poświęcenia. Trzeba przebrnąć przez pierwsze 200 stron i potem aż za dużo się dzieje..Trudna emocjonalnie lektura, ale godna polecenia. Autorka pisze równie dobrze, jak Donna Tartt.
Pozdrowienia dla twoich rodziców! Wydają się być naprawdę sympatycznymi ludźmi.
Są super ♥️
Po przeczytaniu Małego Życia moją pierwszą myślą było: W życiu nie chciałabym jej czytać jeszcze raz. Nie wiedziałam, że smutek i depresję można opisywać tak obszernie i w tak różny sposób. Jak dla mnie było tego za dużo. Czytałam ją, gdy złamałam sobie nadgarstek, więc wywoływała u mnie podwójną "depresję".
Jaki wspaniały chow chow! :D
Dziękuję w jej imieniu!
" Małe życie" chodzi za mną od jakiegoś czasu, dla psychologa jest to wydaje mi się ciekawa pozycja i kiedyś po nią sięgnę :) wspaniałego 2020 :)
Idealnie na umilenie mojego anginowego dnia 🥺❤️
Zdrówka ♥️
Doktor Book love ❤️
Mam podobne wrażenia co do małego życia jak ty. BTW jesteś tak śliczna i tak naturalna nie mogę się napatrzec. A w tych okularach wyglądasz obłędnie.
O "Miedziakach" opowiada Olga z "Wielkiego Buka". Pozdrawiam i życzę Wesołych Świąt.
Muszę obejrzeć! :)
❤️
Co to za argument, że w książce nic się nie dzieje... Niektóre książki właśnie na tym polegają, że w sumie nic się nie dzieje 😅
Dokładnie. Większość literatury pięknej, którą uwielbiam, na tym polega 😅
Ja ,,Małe życie" porzuciłam przy 200 str. jedna z nielicznych, przy których się poddałam.
Pewnie tez bym się poddała gdy nie ten vlog :)
Oo, czyżbyś była z Bielska? 😁 Poznaję galerię, hahah. I jestem zakochana w puchatym psie, totalnie.
Z okolic Bielska :)
Jaki utwór leci w tle, przy którym się wzruszyłaś ? Shazam i wujek google nie chcą mi pomóc. Z góry dziękuję :)
Ale jestes podobna do taty :)
Z charakteru jeszcze bardziej :)
Mogę wiedzieć gdzie kupiłaś to wydanie Małego Życia??
A gdzie kupilas taka piekna zakladke? 😍
Tula makes
Kupiłam sobie na święta to samo wydanie Jane Austen ❤️
Czym nagrywasz?
W różowym zbiorze nie ma jednej powieści Jane Austen, która jest w niebieskim :)
Jaki to film 10:38?
Duma i uprzedzenie :)
Skąd to wydanie Małego Życia? :)
To jest drugie wydanie wydawnictwa WAB.
Wiem, że ten film jest już ,,stary" ale nie mogę uwierzyć, że nikt nie zwrócił uwagi na cudowne:,, Jeśli słychać psa to... to mój pies" - kocham
Tak, ta książka jest ciężka i należy uprzedzić o tym, każdemu komu sie ją poleca. Jednak uważam, że jest ona genialna, ponieważ mówi prawdziwie o traumie. Nie należy ta książka do miłych lektura, ale absolutnie warto się z nią zmierzyć, bo daję do myślenie. Mi dała i to nawet dużo. I myślę, że nigdy o tej książce nie zapomnę.
Miałam w planach Małe życie, ale jeśli jest ona aż tak smutna, to jednak nie chcę jej czytać. :)
Jest bardzo smutna...
„Małe życie” leży na mojej półce jakoś z 2 lata i jakoś nie mogę się za nie zabrać🙈 może w 2020 mi się uda!
Ty to połkniesz!
Średnio czytam książki około 3-4 dni, zależnie od grubości. 'Małe życie' zajęło mi prawie miesiąc i to nie ze względu na grubość czy małą czcionkę.
Czasami wzruszam się na książkach, rzadko zdarza mi się płakać. Przy tej lekturze pierwszy raz po prostu pękało mi serce i miałam wrażenie jakbym sama przeżyła to wszystko. Nie potrafiłam się pozbierać po jej przeczytaniu, byłam rozdarta.
Jeżeli chodzi o to co mi się niezbyt podobało to tak jak w Twoim przypadku zbyt rozbudowane wątki poboczne- tzn zazwyczaj to lubię, ale przez pierwsze 300 stron nie wiedziałam co się dzieje i raczej byłam dość znudzona.
No początek jest moim zdaniem do wyrzucenia...