Osiemnastoletnia mieszkanka Wolsztyna wyszła wieczorem z domu 28 kwietnia 2008 roku. Jej ciało odnaleziono dopiero półtora miesiąca później w podmiejskim lasku. Przyczyną śmierci Justyny Mrozek były obrażenia głowy. Rok później policja zatrzymała maturzystę, Mikołaja K., kolegę chłopaka nastolatki. Wówczas pośrednio przyznał się mówiąc, że spotkał się wieczorem z Justyną i pojechali do lasku. Tam dziewczyna miała się potknąć i upaść głową na kamienie. Wtedy Mikołaj wziął jeden z nich i uderzył... bo myślał, że Justyna nie żyje. Nie potrafił podać motywu ani okoliczności. Tego dnia był pod wpływem alkoholu i narkotyków. Jednak bardzo szybko odwołał te wyjaśnienia i aż do "ostatniego słowa", które wygłosił podczas ostatniej, piątkowej rozprawy twierdził, że jest niewinny. - Nie mogę przyjąć odpowiedzialności za coś, czego nie zrobiłem - powiedział dzisiaj Mikołaj K. - Wysoki Sądzie, nie miałem żadnego motywu, żeby zabić Justynę. Nie przyznałem się do winy, bo nie zabiłem Justyny Mrozek. Sąd jednak nie uwierzył w niewinność Mikołaja. Uznał, że zasłużył na karę wnioskowaną przez prokuratora 25 lat więzienia. Dożywocia nie mógł orzec, gdyż w kwietniu 2008 roku Mikołaj nie miał jeszcze 18 lat.
Fajbusiewicz bardzo dobry człowiek
Kolejny przykład zgubnego wpływu na młodych ludzi nadużywania alkoholu i zażywania narkotyków.
Osiemnastoletnia mieszkanka Wolsztyna wyszła wieczorem z domu 28 kwietnia 2008 roku. Jej ciało odnaleziono dopiero półtora miesiąca później w podmiejskim lasku. Przyczyną śmierci Justyny Mrozek były obrażenia głowy.
Rok później policja zatrzymała maturzystę, Mikołaja K., kolegę chłopaka nastolatki. Wówczas pośrednio przyznał się mówiąc, że spotkał się wieczorem z Justyną i pojechali do lasku. Tam dziewczyna miała się potknąć i upaść głową na kamienie. Wtedy Mikołaj wziął jeden z nich i uderzył... bo myślał, że Justyna nie żyje. Nie potrafił podać motywu ani okoliczności. Tego dnia był pod wpływem alkoholu i narkotyków.
Jednak bardzo szybko odwołał te wyjaśnienia i aż do "ostatniego słowa", które wygłosił podczas ostatniej, piątkowej rozprawy twierdził, że jest niewinny. - Nie mogę przyjąć odpowiedzialności za coś, czego nie zrobiłem - powiedział dzisiaj Mikołaj K. - Wysoki Sądzie, nie miałem żadnego motywu, żeby zabić Justynę. Nie przyznałem się do winy, bo nie zabiłem Justyny Mrozek.
Sąd jednak nie uwierzył w niewinność Mikołaja. Uznał, że zasłużył na karę wnioskowaną przez prokuratora 25 lat więzienia. Dożywocia nie mógł orzec, gdyż w kwietniu 2008 roku Mikołaj nie miał jeszcze 18 lat.
Z tego co mi wiadomo to zakochany był w Iwonie.
Szkoda dziewczyny.