Muszę się podzielić swoją historią. Dotarło do mnie, gdy Fabian mówił o relacjach innych osób. Ja po poprzednim odcinku, modląc się, miałem taki jakby...eee... Sen? Tylko, że nie spałem, ale jakby miałem sen... W każdym razie, jakkolwiek to nie zabrzmi, byłem z Jezusem w barze 😅 long story short bolał mnie wtedy brzuch, tak fizycznie, i poczułem to w tym śnie. Poskarżyłem się Jezusowi, a on przyłożył mi rękę do brzucha i mówi, że spoko, nie ma problemu, zaraz mnie przestanie boleć. Ja na to jakoś się tak zdziwiłem, że on to potrafi i potem jeszcze bardziej się zdziwiłem, że się temu dziwię 😂 i mówię mu, że jak tak, to wolę, żeby uzdrowił moją 2-letnia córkę, bo miała wtedy mocny katar. I mówię, że ja mogę każdy ból brzucha wytrzymać, a wolę zdrowie dla córki. Poprosiłem go, żeby ją uzdrowił. Na co Jezus mówi, że tego nie może zrobic i powiedział: to jest sprawa między mną, a nią. Ale jak to? Jaka sprawa? To jest dwulatka, jakie ona może mieć sprawy? A ja jestem jej rodzicem przecież! Na co Jezus mówi: a ty myślisz, że ja z dziećmi nie mam kontaktu? I się "obudziłem". Bez bólu brzucha. Córka też już zdrowa ;) Taka tam historia.😅
To nie taka tam.....to prawda, że taki jest Bóg. To wspaniałe świadectwo szczególnie o dzieciach, tak mało o tym przykładów... Jezus dał nam zbawienie czyli również wybawienie z niemocy , z choroby. Głos ten, to świadectwo o którym rozgłaszają! Pan na to czeka, a ludzie przyjmą lub nie, ale są tacy, którzy szukają PRAWDY! Niech ona dotrze tam, gdzie niewiara,gdzie" pola jeszcze nie zasiane"..
Tą "kryjówką" jest jaźń. Jaźń jest w jaźni i zawiera jaźń. Jaźń nie ma cech więc sią nie zmienia, nie starzeje się, nie umiera, nie grzeszy, nie traci, nie zyskuje. Jest niewidzialna (brak cech, dlatego jest kryjówką), a wszystko widzi. Jaźń jest pusta i wszystko zawiera. Jaźń to perła, klejnot, lampka, komora, komnata. Jaźń jest wspólna i niczyja, jaźń łączy i dzieli, otwiera i zamyka.
Gołębica to dusza, skała to świat materialny i mentalny, szczelina w skale to nasze indywidualne życie, fruwanie to ruch jaźni przez wiarę/skrzydła gołębicy, szczyt góry to Ojciec, góra to "syn człowieczy", jaźń na szczycie góry to Chrystus. Góra jest tym samym co "drabina Jakuba".
Jezus powiedział do swoich uczniów ..beze mnie nic nie możecie zrobić..(J.15.5) czy jest wyjątek od nic? Czy bez Jego Ducha możemy cokolwiek znaleźć? Czy bez Jego chcenia i wykonania możemy cokolwiek chcieć i wykonać? ..i tu można zakończyć wykład o próbie szukania naszymi siłami kryjówki!
bez Boga nic nie możemy uczynić, co nie oznacza, że mamy się położyć i pachnieć. Przemiana myślenia jest odpowiedzialnością każdego z nas. Bez Ducha nic nie znajdziesz, ale jak nie ruszysz do szukania, to na pewno nic nie znajdziesz. Pozdrawiam
On jest również sprawcą naszego chcenia ale wybór należy do nas. Zawsze wybór należy do nas i Bóg bardzo to szanuje. Jest to przykład automatycznego marionetkowego interpretowania tego fragmentu Pisma. Jeśli już coś zamierzasz zaproś Boga do tego i rozeznawaj Jego wolę . Słodka bezczynność do pokusa szatana. Wiara jest drogą a nie staniem w miejscu. Trzeba wyruszyć , choćby po to by wiedzieć czy iść dalej prosto czy skręcić. Bóg daje ludziom siły nawet.....do czynienia zła, choć nie po to im te siły daje. W tym sensie nic nie możemy bez Boga uczynić , bez względu na efekt. Mamy jednak wolność i siłę albo do czynienia woli Bożej albo do czynienia woli diabła. A czynienie woli Bożej to uczynek Chrystusa w nas , za pomocą nas.
@@JanekGo w moim życiu był taki dzień(wiele lat temu),że nie wiem jak go określić,nieodparta potrzeba szukania Boga,którego tak właściwie w ogóle nie znałem,nie mogę powiedzieć że wyraziłem zgodę na przyjęcie Jego Łaski.Czy Szaweł szukał Chrystusa,czy raczej jego wyznawców?
Dość zagmatwane. Skrytka w Bogu to nie jest jakieś nieokreślone miejsce do szukania, to nie jest nic do osiągnięcia. To nie jest sekret, tylko łaska i to nie nasze wysiłki do tego prowadzą. Każdy nowonarodzony ma to miejsce w sobie dlatego jest tak unikalne, bo każdy z nas ma inną duszę i najważniejsze co jest tu powiedziane to to, że Chrystus chce się przez nas przejawiać w unikalny i niepowtarzalny sposób i przez każdego z nas inaczej. Dlatego mamy inne dusze, bo właśnie dzięki temu Chrystus może przejawiać się na różne sposoby i trafiać do zupełnie innych ludzi. Nie ma jednego człowieka który trafi do wszystkich w sposób uniwersalny. To miejsce nie jest na zewnątrz gdzieś w niebie, ani na wyżynach niebiańskich, to miejsce jest w nas, w naszym wnętrzu. Sugerowanie wyżyn niebiańskich, które znajdują się gdzieś "tam" wprowadza w błąd i wszelkie wysiłki prowadzące do odnalezienia tego miejsca poza nami samymi są błędem. Duch Święty może przenieść kogoś w wyobraźni ale to nie znaczy, że to miejsce nie jest w nas. Niebo jest w nas, Duch Św. jest w nas i także to sekretne miejsce jest w nas. Skupienie uwagi na swoim wnętrzu, a nie na zewnętrznym miejscu może przynieść odpowiedź jak znaleźć się w duchu. Przemiana umysłu to jest proces do końca życia i zgadzam się, ze wymaga decyzji i konsekwencji. Tyle z naszej strony, reszta to łaska i działanie Ducha Świętego. Największym błędem teologii i teorii jest to, ze szukamy rozwiązań na zewnątrz bo umysł ma takie właśnie zadanie, a tymczasem wszystko jest W NAS.
jest na wyżynach niebieskich, ale wchodzi się do niego przez nasze wnętrze. I o tym czas mówi Fabian. My kontakt z Bogiem may przede wszytkim przez nasze wnętrze. Tylko taka droga. Nie, to nie prawda, że Niebo jest w nas. Przez Ducha mamy wstęp i dostęp do Nieba, ale nie można powiedzieć, że Niebo jest w nas - gdyby tak było, bylibyśmy co najmniej równi Bogu. pozdrawiam
rozumiem@@annamachalska762 ja wyraziłam tylko to czego mi zabrakło, bo gdybym nie miała doświadczenia spotkania z Bogiem we własnym wnętrzu i słuchała tego nauczania to pewnie koncentrowałabym się na zewnętrzych poszukiwaniach. jeśli to kogoś razi to przepraszam, ale nie uważam żebym napisała coś sprzecznego z nauczaniem Fabiana
@@mateuszkulka944 "Niebo jest w nas" - jeśli Chrystus jest w nas a my w Nim, to Niebo jest w nas. :) taki skrót myślowy. Dla mnie to stwierdzenie nie jest jednoznaczne z równaniem się z Bogiem.
Dość niezwykły ten odcinek. Fabian postawił dwie tezy: o tym że każdy nowonarodzony wierzący ma swoją ekskluzywną kryjówkę o której nikt nie wie, oraz o tym że będąc częścią ciała Chrystusa każdy z Jego członków ma bezpośrednie połączenie z głową. Pierwsza teza nie doczekała się nawet szczątkowego dowodu (a co dopiero dwóch lub trzech), a druga wystąpiła w roli dowodu dla pierwszej nie mając z nią wiele wspólnego. Druga teza nie wymaga żadnego dowodu bo wynika to wprost z konstrukcji organizmu żywego. W całym zaś odcinku Fabian zacytował całe mnóstwo cytatów mówiących o NASZYM byciu w Bogu. W każdym z nich mamy liczbę mnogą: wy, my, nas, was …. Nic w tych cytatach nie wspiera ekskluzywności. Wszystko zaś wspiera wspólnotę. Szalom
ale wspólnota a indywidualna relacja to dwie odrębne kwestie. Nie można być na właściwym miejscu nie będąc we wspólnocie, gdyż nie ma właściwie działających wolnych elektronów w Ciele - i o tym była mowa w innych odcinkach. Natomiast, druga strona wygląda tak, że bez indywidualnej relacji z Jezusem nie ma właściwej relacji ze wspólnotą. To są dwie gałęzie, które wzajemnie się wspierają i są niezbędne do właściwego funkcjonowania w Ciele. Ta indywidualna relacja realizowana jest przez indywidualne połączenie z Jezusem. Oczywiście jednak, masz pełne prawo się z tym nie zgadzać i mieć kompletnie odmienne zdanie. pozdrawiam
@@mateuszkulka944 Mateusz, nie o to chodzi że ja się z tym zgadzam czy nie. W ogóle o tym nie pisałem :-) Ja piszę o tym że tym razem Fabian nie wykazał Pismem swojej tezy. Ani ciut ciut. :-) Szalom
@@Spiker66 Michale, ja tylko sprecyzowałem do powiedziałeś, bo można było odnieść wrażenie, że w swojej wypowiedzi zanegowałeś relację indywidualna kosztem wspólnotowej. Co do Fabiana, przedstawił to najlepiej, jak umiał i tu wyraziłem, całkiem bez zadęcia, czego może przez formę pisaną nie widać, że Ty i każdy inny człowiek ma pełną wolność w zgodzeniu się z tym lub nie. I niech to nauczania, jeśli kogoś nie przekonuje, będzie inspiracją do własnych poszukiwań, bo to zawsze niesie ze sobą nadzieję, że ktoś to zrobi znacznie lepiej, niż Fabian (w czym, łącznie z Fabianem, każdy z nas dopinguje), albo może dokona słusznej korekcji tego co powiedział. To miałem na myśli. Cała ta rzecz jest do głębszej medytacji i zastanowienia i nie jest aż tak wprost wyłożona w Biblii - tu nam się kłania niedoskonałość każdego tłumaczenia, jakie byłoby znakomite - co język oryginału, to język oryginału. miej dobry dzień i potraktuj proszę, te moje wypowiedzi, jako zachętę do wolności w miłości, a nie jako obronę tezy za wszelką cenę. Inspiracja, inspiracja, doświadczenie i na nowo inspiracja. Rośnij w duchu bro!
Jedna rzecz mnie zaintrygowała. Chodzi o relację, bezinteresowność kontra interesowność relacji. W małżeństwie, w przyjaźni, w rodzinie dajemy i bierzemy. Bez tego wzajemnego dawania i brania czy relacja w ogóle może być relacją? To nas także wiąże z dopiero spotkanym ludźmi, gdy jest odpowiedź na dawanie lub branie. Jak więc stworzyć relację z kimś kto ma wszystko, i to jeszcze nie na zasadzie "handlu"? Kto jest w Tobie, a Ty w Nim?
Bracie Fabianie. Nie wiem czy dobrze rozumiem tę koncepcję... Załóżmy, że jakimś cudem poszedłem na piwo do baru i zapaliłem papierosa. Nagle widzi mnie kolega, ale tak na prawdę nie widzi mnie, bo ja jestem duchem, którego Bóg stworzył w momencie ukrzyżowania Chrystusa. Mój kolega widzi zatem jak pije i pali moje cielsko, a nie ja. Ciało jest tylko naszym dwunożnym napędem, służącym mojemu duchowi, czyli MNIE do przemieszczania się i kontaktu ze światem fizycznym, a po zakończeniu okresu przydatności zostanie zutylizowane, a ja dostanę nowe? Jeżeli mówię sobie w myślach: "jak fajnie być dzieckiem Bożym" to kto to mówi? ciało (mózg) dusza (serce), czy duch? I na czyje żądanie to mówi?
Odnośnie odcinka mam pytanie: Co jeśli nigdy jeszcze nie byłem w sekretnym miejscu i nie spotkałem się Z Jezusem, a on nigdy do mnie nie przemówił, a jednocześnie modlę się i nie jestem w stanie usłyszeć głosu Boga to jak mam spełniać Jego wolę, jeśli jej nie jestem w stanie poznać? Dlaczego niektórzy ludzie twierdzą, że słyszą wyraźnie, że mają kupić teraz paczkę papierosów, a ja nie, chociaż zrobiłbym to bez problemu, gdybym usłyszał takie polecenie od Boga?
Po pierwsze, każdy z nas nawiązuje relację w inny sposób. Jedni słyszą Boga poprzez znajdywanie odpowiednich fragmentów w Biblii, które dają im wskazówki, jeszcze inni przez pojawiającą się myśl, przekonanie lub intuicję. A jeszcze inni widzą obrazy, albo mają sny. Wszytko to jest kwestia praktyki. Czasem to pewna myśl, przekonanie, które się rodzi w sercu, a które nadaje kierunek życia lub jakiejś aktywności. Podążanie za tym daje możliwość weryfikacji, a zatem i nauki rozróżnienia Jego głosu. RH kiedyś miał nauczanie, aby w końcu zamknąć się na modlitwie. Zwyczajnie przestać mówić. Poświęcić określoną ilość czasu na spotkanie z Bogiem, odciąć się od rozpraszaczy i zacząć przyglądać się swoim myślom ( to było, bodaj w ramach konferencji "Jedno"). Tak się tam idzie. Oczywiście, bez wyraźnej prośby do DŚ o prowadzenie, ciężko jest tam nam samem zajść. I tak sobie też myślę, gdybyś nigdy nie spotkał Jezusa, to czy wierzyłbyś w Niego i modlił się do Niego?
W tym momencie mam pytanie: spróbowałem tej modlitwy na końcu o prowadzenia Ducha Świętego do tego miejsca, i przez 1h czekałem. Niestety nie dostałem się do nikąd. Czy ja robię coś nie tak czy to jest normalne że nie udaję się za pierwszym razem? Bo niby miało się udać a się nie udało i to doprowadza mnię do zwątpień i smutku.
Na tą chwile zgodzę sie z tobą z tą kryjówką Fabian ale w puzniniejszym czasie nie będzie potrzeby schronienia sie w Bogu bo nie bedzie żadnej obawy przed żadnym zlem bo takiego nie będzie tylko czysta relacja między Bogiem a czlowiekiem Adamam z przed grzechu czyli ten Adam ktury żył z woli Bożej i nie musial szukac jakiejś skrytki jak by sie musial sie czegoś obawiać był bez grzechu stworzony z milosci Bożej wolny od jakiegokolwiek lęku czy strachu
😎 1. Nie krzyczy, ale mówi donośnym głosem 2. Dlaczego macha rękami? W zasadzie, bo może 😉 i tylko w połowie jest to odpowiedź żartobliwa - w drugiej połowie ona mówi, że Fabian nie poddaje się sztywnym standardom kościelnym, w których ktoś ma mówić spokojnym głosem w dużym usztywnieniem ciała - on mówi całym sobą, bez maski i teatru. Pozdrawiam serdecznie 👋
@@annamachalska762 jestem spokojny i zgadzam się, że kazdy ma prawo do własnej opinii. Wyraziłem to w powyższym komentarzu. „Jezuicki warsztat” jest celowo postawioną uszczypliwością - Fabian był jezuitą. I nie o Fabiana mi chodzi, ale o tego człowieka, który podaje się za wierzącego a próbuje uderzać w kogoś swoim językiem. To nie jest dobra postawa, zwłaszcza gdy się wie, że z obfitosci serca usta mówią. Tak, jak napisałem wyżej, wystarczyło napisać „nie zgadzam się”/„nie rozumiem”/„mam inne zdanie na ten temat”. Jestem zdziwiony, że będąc wśród osób niewierzących byłem uczony asertywnych odpowiedzi, czyli jak wyrazić swoje zdanie i zachować szacunek dla rozmówcy. A oto tutaj mamy wierzących, którzy powinni nieść daleko większy standard, a w swoich wypowiedziach nawet nie kryją pogardy. O to cała sprawa. O standardy Królestwa.
Niektórzy są w procesie. Nie wszyscy mają objawienie w pewnym temacie i dlatego z niego nie korzystają. Rozumiem, że Pan zawsze musi dowalić kontratakiem? A co, jeśli Pan ma rację? Czy warto w każdym komentarzu próbować komuś pokazywać jak bardzo się myli? A może wystarczy pomodlić się za taką osobę o objawienie w tym temacie na przykład. Ja również mogę Panu napisać, że powinien Pan tak, a nie inaczej. Zamiast ścigać każdy komentarz, może warto modlić się za takie osoby.
@@annamachalska762 po pierwsze: nie jestem „panem”. Pan jest jeden a ja jestem tylko prostym człowiekiem. Po drugie, nie pokazuje w każdym komentarzu, mocno rozważam zanim coś napiszę. Po trzecie wzrost następuje również przez korektę. Nie napisałem komentarza napastliwie, dotknąłem punktowo z wyjaśnieniem, widząc tę osobę już od dłuższego czasu na naszym kanale. I w końcu po trzecie: nie piszę po to, aby kogoś poniżyć lub coś komuś udowodnić. Jak piszę, to ku zmianie - chyba warto dbać o kulturę wypowiedzi, prawda? Skąd ten człowiek ma się tego dowiedzieć? A jeśli potrzebuję w czymś korekty, to jestem na nią zawsze otwarty, nawet jeśli nie zawsze jest to miłe. Nie musi być miłe, dobrze jeśli jest skuteczne. Dobrej nocy życzę.
Kapitalnie wyjaśnione, zgodne z nauką P Jezusa: trwajcie we mnie, a ja w was. Beze mnie owocu wydać nie możecie.
Dziękuję Bogu za Jego indywidualne podejście, miejsce dla Każdego
z Nas. To piekne
i urzekające.
Wyjątkowe nauczanie ❤️
Bardzo bardzo dziękuję za ten wykład 😊 jest dla mnie wyjątkowo cenny
Genialne, dziękuję❤
Muszę się podzielić swoją historią. Dotarło do mnie, gdy Fabian mówił o relacjach innych osób. Ja po poprzednim odcinku, modląc się, miałem taki jakby...eee... Sen? Tylko, że nie spałem, ale jakby miałem sen...
W każdym razie, jakkolwiek to nie zabrzmi, byłem z Jezusem w barze 😅 long story short bolał mnie wtedy brzuch, tak fizycznie, i poczułem to w tym śnie. Poskarżyłem się Jezusowi, a on przyłożył mi rękę do brzucha i mówi, że spoko, nie ma problemu, zaraz mnie przestanie boleć. Ja na to jakoś się tak zdziwiłem, że on to potrafi i potem jeszcze bardziej się zdziwiłem, że się temu dziwię 😂 i mówię mu, że jak tak, to wolę, żeby uzdrowił moją 2-letnia córkę, bo miała wtedy mocny katar. I mówię, że ja mogę każdy ból brzucha wytrzymać, a wolę zdrowie dla córki. Poprosiłem go, żeby ją uzdrowił.
Na co Jezus mówi, że tego nie może zrobic i powiedział: to jest sprawa między mną, a nią.
Ale jak to? Jaka sprawa? To jest dwulatka, jakie ona może mieć sprawy? A ja jestem jej rodzicem przecież!
Na co Jezus mówi: a ty myślisz, że ja z dziećmi nie mam kontaktu?
I się "obudziłem". Bez bólu brzucha.
Córka też już zdrowa ;)
Taka tam historia.😅
Super. Cieszę się, że się tym podzieliłeś ❤
Wow......❤❤❤😊 JEZUS JEST PANEM PANÓW I KRÓLEM KRÓLÓW CHWAŁA MU NA WIEKI😇😇😇🥰
A Ciebie bracie pozdrawiam i ściskam w Duchu mocno i serdecznie 😊🤗
To nie taka tam.....to prawda, że taki jest Bóg. To wspaniałe świadectwo szczególnie o dzieciach, tak mało o tym przykładów... Jezus dał nam zbawienie czyli również wybawienie z niemocy , z choroby. Głos ten, to świadectwo o którym rozgłaszają! Pan na to czeka, a ludzie przyjmą lub nie, ale są tacy, którzy szukają PRAWDY! Niech ona dotrze tam, gdzie niewiara,gdzie" pola jeszcze nie zasiane"..
Chwala Bogu I Ojcu naszemu przez naszego Pana I Zbawiciela Jezusa Chrystusa ❤❤❤
Dziękuję ❤
Witam wszystkich serdecznie.
Dziękujemy w Imieniu Jezusa Chrystusa 🤗
Dziekuje Fabian
Dziękujemy.
Tą "kryjówką" jest jaźń. Jaźń jest w jaźni i zawiera jaźń. Jaźń nie ma cech więc sią nie zmienia, nie starzeje się, nie umiera, nie grzeszy, nie traci, nie zyskuje. Jest niewidzialna (brak cech, dlatego jest kryjówką), a wszystko widzi. Jaźń jest pusta i wszystko zawiera. Jaźń to perła, klejnot, lampka, komora, komnata. Jaźń jest wspólna i niczyja, jaźń łączy i dzieli, otwiera i zamyka.
Gołębica to dusza, skała to świat materialny i mentalny, szczelina w skale to nasze indywidualne życie, fruwanie to ruch jaźni przez wiarę/skrzydła gołębicy, szczyt góry to Ojciec, góra to "syn człowieczy", jaźń na szczycie góry to Chrystus. Góra jest tym samym co "drabina Jakuba".
📜📜📜📜ALLELU-JA 📜📜📜📜
❤️❤️
Jezus powiedział do swoich uczniów ..beze mnie nic nie możecie zrobić..(J.15.5) czy jest wyjątek od nic? Czy bez Jego Ducha możemy cokolwiek znaleźć? Czy bez Jego chcenia i wykonania możemy cokolwiek chcieć i wykonać?
..i tu można zakończyć wykład o próbie szukania naszymi siłami kryjówki!
bez Boga nic nie możemy uczynić, co nie oznacza, że mamy się położyć i pachnieć. Przemiana myślenia jest odpowiedzialnością każdego z nas. Bez Ducha nic nie znajdziesz, ale jak nie ruszysz do szukania, to na pewno nic nie znajdziesz. Pozdrawiam
Bez Boga nie będziesz mógł ani się położyć ani pachnieć
On jest również sprawcą naszego chcenia ale wybór należy do nas. Zawsze wybór należy do nas i Bóg bardzo to szanuje. Jest to przykład automatycznego marionetkowego interpretowania tego fragmentu Pisma. Jeśli już coś zamierzasz zaproś Boga do tego i rozeznawaj Jego wolę . Słodka bezczynność do pokusa szatana. Wiara jest drogą a nie staniem w miejscu. Trzeba wyruszyć , choćby po to by wiedzieć czy iść dalej prosto czy skręcić. Bóg daje ludziom siły nawet.....do czynienia zła, choć nie po to im te siły daje. W tym sensie nic nie możemy bez Boga uczynić , bez względu na efekt. Mamy jednak wolność i siłę albo do czynienia woli Bożej albo do czynienia woli diabła. A czynienie woli Bożej to uczynek Chrystusa w nas , za pomocą nas.
@@JanekGo amen.
@@JanekGo w moim życiu był taki dzień(wiele lat temu),że nie wiem jak go określić,nieodparta potrzeba szukania Boga,którego tak właściwie w ogóle nie znałem,nie mogę powiedzieć że wyraziłem zgodę na przyjęcie Jego Łaski.Czy Szaweł szukał Chrystusa,czy raczej jego wyznawców?
Dość zagmatwane.
Skrytka w Bogu to nie jest jakieś nieokreślone miejsce do szukania, to nie jest nic do osiągnięcia. To nie jest sekret, tylko łaska i to nie nasze wysiłki do tego prowadzą. Każdy nowonarodzony ma to miejsce w sobie dlatego jest tak unikalne, bo każdy z nas ma inną duszę i najważniejsze co jest tu powiedziane to to, że Chrystus chce się przez nas przejawiać w unikalny i niepowtarzalny sposób i przez każdego z nas inaczej. Dlatego mamy inne dusze, bo właśnie dzięki temu Chrystus może przejawiać się na różne sposoby i trafiać do zupełnie innych ludzi. Nie ma jednego człowieka który trafi do wszystkich w sposób uniwersalny.
To miejsce nie jest na zewnątrz gdzieś w niebie, ani na wyżynach niebiańskich, to miejsce jest w nas, w naszym wnętrzu. Sugerowanie wyżyn niebiańskich, które znajdują się gdzieś "tam" wprowadza w błąd i wszelkie wysiłki prowadzące do odnalezienia tego miejsca poza nami samymi są błędem. Duch Święty może przenieść kogoś w wyobraźni ale to nie znaczy, że to miejsce nie jest w nas. Niebo jest w nas, Duch Św. jest w nas i także to sekretne miejsce jest w nas. Skupienie uwagi na swoim wnętrzu, a nie na zewnętrznym miejscu może przynieść odpowiedź jak znaleźć się w duchu. Przemiana umysłu to jest proces do końca życia i zgadzam się, ze wymaga decyzji i konsekwencji. Tyle z naszej strony, reszta to łaska i działanie Ducha Świętego. Największym błędem teologii i teorii jest to, ze szukamy rozwiązań na zewnątrz bo umysł ma takie właśnie zadanie, a tymczasem wszystko jest W NAS.
Nie wszystko jest w nas tylko wszystko jest w Bogu a jeśli jest w Bogu to jest w tobie taka jest kolejność
jest na wyżynach niebieskich, ale wchodzi się do niego przez nasze wnętrze. I o tym czas mówi Fabian. My kontakt z Bogiem may przede wszytkim przez nasze wnętrze. Tylko taka droga.
Nie, to nie prawda, że Niebo jest w nas. Przez Ducha mamy wstęp i dostęp do Nieba, ale nie można powiedzieć, że Niebo jest w nas - gdyby tak było, bylibyśmy co najmniej równi Bogu.
pozdrawiam
Własne zdanie jest tu niemile widziane, więc lepiej go tutaj nie wyrażac :)
rozumiem@@annamachalska762 ja wyraziłam tylko to czego mi zabrakło, bo gdybym nie miała doświadczenia spotkania z Bogiem we własnym wnętrzu i słuchała tego nauczania to pewnie koncentrowałabym się na zewnętrzych poszukiwaniach. jeśli to kogoś razi to przepraszam, ale nie uważam żebym napisała coś sprzecznego z nauczaniem Fabiana
@@mateuszkulka944 "Niebo jest w nas" - jeśli Chrystus jest w nas a my w Nim, to Niebo jest w nas. :) taki skrót myślowy.
Dla mnie to stwierdzenie nie jest jednoznaczne z równaniem się z Bogiem.
Dość niezwykły ten odcinek. Fabian postawił dwie tezy: o tym że każdy nowonarodzony wierzący ma swoją ekskluzywną kryjówkę o której nikt nie wie, oraz o tym że będąc częścią ciała Chrystusa każdy z Jego członków ma bezpośrednie połączenie z głową. Pierwsza teza nie doczekała się nawet szczątkowego dowodu (a co dopiero dwóch lub trzech), a druga wystąpiła w roli dowodu dla pierwszej nie mając z nią wiele wspólnego. Druga teza nie wymaga żadnego dowodu bo wynika to wprost z konstrukcji organizmu żywego. W całym zaś odcinku Fabian zacytował całe mnóstwo cytatów mówiących o NASZYM byciu w Bogu. W każdym z nich mamy liczbę mnogą: wy, my, nas, was …. Nic w tych cytatach nie wspiera ekskluzywności. Wszystko zaś wspiera wspólnotę. Szalom
ale wspólnota a indywidualna relacja to dwie odrębne kwestie. Nie można być na właściwym miejscu nie będąc we wspólnocie, gdyż nie ma właściwie działających wolnych elektronów w Ciele - i o tym była mowa w innych odcinkach. Natomiast, druga strona wygląda tak, że bez indywidualnej relacji z Jezusem nie ma właściwej relacji ze wspólnotą. To są dwie gałęzie, które wzajemnie się wspierają i są niezbędne do właściwego funkcjonowania w Ciele. Ta indywidualna relacja realizowana jest przez indywidualne połączenie z Jezusem.
Oczywiście jednak, masz pełne prawo się z tym nie zgadzać i mieć kompletnie odmienne zdanie.
pozdrawiam
@@mateuszkulka944 Mateusz, nie o to chodzi że ja się z tym zgadzam czy nie. W ogóle o tym nie pisałem :-) Ja piszę o tym że tym razem Fabian nie wykazał Pismem swojej tezy. Ani ciut ciut. :-) Szalom
@@Spiker66 Michale, ja tylko sprecyzowałem do powiedziałeś, bo można było odnieść wrażenie, że w swojej wypowiedzi zanegowałeś relację indywidualna kosztem wspólnotowej. Co do Fabiana, przedstawił to najlepiej, jak umiał i tu wyraziłem, całkiem bez zadęcia, czego może przez formę pisaną nie widać, że Ty i każdy inny człowiek ma pełną wolność w zgodzeniu się z tym lub nie. I niech to nauczania, jeśli kogoś nie przekonuje, będzie inspiracją do własnych poszukiwań, bo to zawsze niesie ze sobą nadzieję, że ktoś to zrobi znacznie lepiej, niż Fabian (w czym, łącznie z Fabianem, każdy z nas dopinguje), albo może dokona słusznej korekcji tego co powiedział.
To miałem na myśli. Cała ta rzecz jest do głębszej medytacji i zastanowienia i nie jest aż tak wprost wyłożona w Biblii - tu nam się kłania niedoskonałość każdego tłumaczenia, jakie byłoby znakomite - co język oryginału, to język oryginału.
miej dobry dzień i potraktuj proszę, te moje wypowiedzi, jako zachętę do wolności w miłości, a nie jako obronę tezy za wszelką cenę. Inspiracja, inspiracja, doświadczenie i na nowo inspiracja. Rośnij w duchu bro!
Jedna rzecz mnie zaintrygowała. Chodzi o relację, bezinteresowność kontra interesowność relacji. W małżeństwie, w przyjaźni, w rodzinie dajemy i bierzemy. Bez tego wzajemnego dawania i brania czy relacja w ogóle może być relacją? To nas także wiąże z dopiero spotkanym ludźmi, gdy jest odpowiedź na dawanie lub branie. Jak więc stworzyć relację z kimś kto ma wszystko, i to jeszcze nie na zasadzie "handlu"? Kto jest w Tobie, a Ty w Nim?
Dla mnie natomiast relacje, w rodzinie, przyjaźni i jakiekolwiek, to bycie ze sobą
Bracie Fabianie. Nie wiem czy dobrze rozumiem tę koncepcję...
Załóżmy, że jakimś cudem poszedłem na piwo do baru i zapaliłem papierosa. Nagle widzi mnie kolega, ale tak na prawdę nie widzi mnie, bo ja jestem duchem, którego Bóg stworzył w momencie ukrzyżowania Chrystusa. Mój kolega widzi zatem jak pije i pali moje cielsko, a nie ja. Ciało jest tylko naszym dwunożnym napędem, służącym mojemu duchowi, czyli MNIE do przemieszczania się i kontaktu ze światem fizycznym, a po zakończeniu okresu przydatności zostanie zutylizowane, a ja dostanę nowe?
Jeżeli mówię sobie w myślach: "jak fajnie być dzieckiem Bożym" to kto to mówi? ciało (mózg) dusza (serce), czy duch? I na czyje żądanie to mówi?
Odnośnie odcinka mam pytanie: Co jeśli nigdy jeszcze nie byłem w sekretnym miejscu i nie spotkałem się Z Jezusem, a on nigdy do mnie nie przemówił, a jednocześnie modlę się i nie jestem w stanie usłyszeć głosu Boga to jak mam spełniać Jego wolę, jeśli jej nie jestem w stanie poznać? Dlaczego niektórzy ludzie twierdzą, że słyszą wyraźnie, że mają kupić teraz paczkę papierosów, a ja nie, chociaż zrobiłbym to bez problemu, gdybym usłyszał takie polecenie od Boga?
Po pierwsze, każdy z nas nawiązuje relację w inny sposób. Jedni słyszą Boga poprzez znajdywanie odpowiednich fragmentów w Biblii, które dają im wskazówki, jeszcze inni przez pojawiającą się myśl, przekonanie lub intuicję. A jeszcze inni widzą obrazy, albo mają sny. Wszytko to jest kwestia praktyki. Czasem to pewna myśl, przekonanie, które się rodzi w sercu, a które nadaje kierunek życia lub jakiejś aktywności. Podążanie za tym daje możliwość weryfikacji, a zatem i nauki rozróżnienia Jego głosu.
RH kiedyś miał nauczanie, aby w końcu zamknąć się na modlitwie. Zwyczajnie przestać mówić. Poświęcić określoną ilość czasu na spotkanie z Bogiem, odciąć się od rozpraszaczy i zacząć przyglądać się swoim myślom ( to było, bodaj w ramach konferencji "Jedno").
Tak się tam idzie. Oczywiście, bez wyraźnej prośby do DŚ o prowadzenie, ciężko jest tam nam samem zajść.
I tak sobie też myślę, gdybyś nigdy nie spotkał Jezusa, to czy wierzyłbyś w Niego i modlił się do Niego?
W tym momencie mam pytanie: spróbowałem tej modlitwy na końcu o prowadzenia Ducha Świętego do tego miejsca, i przez 1h czekałem. Niestety nie dostałem się do nikąd. Czy ja robię coś nie tak czy to jest normalne że nie udaję się za pierwszym razem? Bo niby miało się udać a się nie udało i to doprowadza mnię do zwątpień i smutku.
Na tą chwile zgodzę sie z tobą z tą kryjówką Fabian ale w puzniniejszym czasie nie będzie potrzeby schronienia sie w Bogu bo nie bedzie żadnej obawy przed żadnym zlem bo takiego nie będzie tylko czysta relacja między Bogiem a czlowiekiem Adamam z przed grzechu czyli ten Adam ktury żył z woli Bożej i nie musial szukac jakiejś skrytki jak by sie musial sie czegoś obawiać był bez grzechu stworzony z milosci Bożej wolny od jakiegokolwiek lęku czy strachu
Dlaczego pan tak krzyczy i macha rekami
Iks de
😎
1. Nie krzyczy, ale mówi donośnym głosem
2. Dlaczego macha rękami? W zasadzie, bo może 😉 i tylko w połowie jest to odpowiedź żartobliwa - w drugiej połowie ona mówi, że Fabian nie poddaje się sztywnym standardom kościelnym, w których ktoś ma mówić spokojnym głosem w dużym usztywnieniem ciała - on mówi całym sobą, bez maski i teatru.
Pozdrawiam serdecznie 👋
@@mateuszkulka944dlatego bo pomaga mu to w mówieniu jest to taki mechanizm ekspresji
Najdłuższe wykłady miały 5h+ jakby mówił monotonnym głosem to byśmy sobie to wszyscy do poduszki puszczali a nie ku zbudowaniu 😅
coś to za bardzo pogmatwane.Wyczuwam jezuicki warsztat...Słowo Boże jest proste po co je komplikować.
stary, czy nie można powiedzieć: "nie zgadzam się z tym podejściem/nie rozumiem tego co mówisz" bez puszczania takich niskich piłek uszczypliwości?
Ktoś wyraził swoją opinię bo miał do tego prawo. Nie oznacza, że atakuje Wasz kanał i nauczania. Spokojnie :)
@@annamachalska762 jestem spokojny i zgadzam się, że kazdy ma prawo do własnej opinii. Wyraziłem to w powyższym komentarzu. „Jezuicki warsztat” jest celowo postawioną uszczypliwością - Fabian był jezuitą. I nie o Fabiana mi chodzi, ale o tego człowieka, który podaje się za wierzącego a próbuje uderzać w kogoś swoim językiem. To nie jest dobra postawa, zwłaszcza gdy się wie, że z obfitosci serca usta mówią.
Tak, jak napisałem wyżej, wystarczyło napisać „nie zgadzam się”/„nie rozumiem”/„mam inne zdanie na ten temat”.
Jestem zdziwiony, że będąc wśród osób niewierzących byłem uczony asertywnych odpowiedzi, czyli jak wyrazić swoje zdanie i zachować szacunek dla rozmówcy. A oto tutaj mamy wierzących, którzy powinni nieść daleko większy standard, a w swoich wypowiedziach nawet nie kryją pogardy. O to cała sprawa. O standardy Królestwa.
Niektórzy są w procesie. Nie wszyscy mają objawienie w pewnym temacie i dlatego z niego nie korzystają. Rozumiem, że Pan zawsze musi dowalić kontratakiem? A co, jeśli Pan ma rację? Czy warto w każdym komentarzu próbować komuś pokazywać jak bardzo się myli? A może wystarczy pomodlić się za taką osobę o objawienie w tym temacie na przykład. Ja również mogę Panu napisać, że powinien Pan tak, a nie inaczej. Zamiast ścigać każdy komentarz, może warto modlić się za takie osoby.
@@annamachalska762 po pierwsze: nie jestem „panem”. Pan jest jeden a ja jestem tylko prostym człowiekiem. Po drugie, nie pokazuje w każdym komentarzu, mocno rozważam zanim coś napiszę. Po trzecie wzrost następuje również przez korektę. Nie napisałem komentarza napastliwie, dotknąłem punktowo z wyjaśnieniem, widząc tę osobę już od dłuższego czasu na naszym kanale. I w końcu po trzecie: nie piszę po to, aby kogoś poniżyć lub coś komuś udowodnić. Jak piszę, to ku zmianie - chyba warto dbać o kulturę wypowiedzi, prawda? Skąd ten człowiek ma się tego dowiedzieć?
A jeśli potrzebuję w czymś korekty, to jestem na nią zawsze otwarty, nawet jeśli nie zawsze jest to miłe. Nie musi być miłe, dobrze jeśli jest skuteczne.
Dobrej nocy życzę.