Ok. 1.5 tygodnia, a czasem dłużej, zależy jak mi zejdzie :) Pewnie jak bym cały dzień szył to bym zrobił w 3 dni, ale przeważnie brakuje czasu he. Najdłużej schodzi pokrowiec, bo trzeba wszyć taśmy nośne i wszystko dopasować. Ale potem jest frajda. Czasza jest zrobiona z folii, dzięki temu już przy minimalnej prędkości otwiera się i szybuje. Teraz będę ją jeszcze udoskonalał, mam nadzieję, że uda się zrobić porządny kąt natarcia skrzydła. W tym modelu taśmy przednie są krótsze, dzięki czemu uzyskałem odpowiednie nachylenie i nawet sporo siły nośnej, ale właśnie radocha jest w tym, że każdy kolejny ma jakąś modyfikacje. Niestety z braku czasu taki model robię ca. co 3 lata ten już ma 2, szok jak czas leci. Powiem Ci, że taki model oddaje w pełni nawet awarie,które są tu niezwykle rzadko, najczęściej zdarza się zaplątanie pilocika, dlatego, że cały kilogramowy " skoczek " czyli tu opakowanie po żelu pod prysznic :) wypchane piachem wiruje wokół własnej osi i czasem się zdarza, ale jak jest poprawnie taśma od pilocika odkręcona to można tą awarię prawie wykluczyć. Stąd w prawdziwym Basejumpingu nie lekceważył bym tej czynności..:) pozdrowienia z Łodzi.
Can you buy the parachut.
Jak zrobić taki spadochron niech Pan zrobi jakiś filmik
Fajne😁, długo się taki robi?
Ok. 1.5 tygodnia, a czasem dłużej, zależy jak mi zejdzie :) Pewnie jak bym cały dzień szył to bym zrobił w 3 dni, ale przeważnie brakuje czasu he. Najdłużej schodzi pokrowiec, bo trzeba wszyć taśmy nośne i wszystko dopasować. Ale potem jest frajda. Czasza jest zrobiona z folii, dzięki temu już przy minimalnej prędkości otwiera się i szybuje. Teraz będę ją jeszcze udoskonalał, mam nadzieję, że uda się zrobić porządny kąt natarcia skrzydła. W tym modelu taśmy przednie są krótsze, dzięki czemu uzyskałem odpowiednie nachylenie i nawet sporo siły nośnej, ale właśnie radocha jest w tym, że każdy kolejny ma jakąś modyfikacje. Niestety z braku czasu taki model robię ca. co 3 lata ten już ma 2, szok jak czas leci. Powiem Ci, że taki model oddaje w pełni nawet awarie,które są tu niezwykle rzadko, najczęściej zdarza się zaplątanie pilocika, dlatego, że cały kilogramowy " skoczek " czyli tu opakowanie po żelu pod prysznic :) wypchane piachem wiruje wokół własnej osi i czasem się zdarza, ale jak jest poprawnie taśma od pilocika odkręcona to można tą awarię prawie wykluczyć. Stąd w prawdziwym Basejumpingu nie lekceważył bym tej czynności..:) pozdrowienia z Łodzi.