O Jezu, tak się cieszę, że doceniłeś Inne Pieśni. Za Dukaja wziąłem się przez polecenie ciotki, która jest wielką fanką. Zacząłem od Perfekcyjnej Niedoskonałości, która również jest fascynująca i zmienia postrzeganie fantastyki, ale bliżej jej klimatem do Ślepowidzenia i Echopraksji Wattsa, niż do Innych Pieśni (choć również pełno w niej dukaizmów). Niemniej potem przeczytałem właśnie Inne Pieśni i mam bardzo podobne odczucia do twoich. To jest inny wymiar fantastyki, każde zdanie, każdy opis, każdy pomysł, który jest tam wpakowany jest tak porywający i pobudzający wyobraźnię, że ciężko mi to ubrać w słowa. To jest jak dla mnie nowy nurt w fantastyce, dzieło na poziomie Tolkiena. Uważam, że nawet Erikson w Malazanie nie napakował tyle konceptów, co Dukaj w tych kilkuset stronach. Jeśli miałbym powiedzieć, z czym mi się kojarzy świat przedstawiony, to pierwsze co przychodzi mi na myśl, to Niezwykłe Przypadki Flapjacka, jeśli chodzi o stylistykę. Ja się nie dziwię, że Dukaj jest zarozumiałym bucem, ma do tego pełne prawo, bo to co pisze, to jest kilka półek wyżej od całej reszty pisarzy i to patrząc w kontekście globalnym. Jakbym był miliarderem i miał nieograniczone fundusze, to bym utopił cały majątek w jak najdokładniejszą ekranizację Innych Pieśni (a w drugiej kolejności Malazanu). Czekam z niecierpliwością na obiecaną recenzję.
Niezrozumiała jest dla mnie ta ogólna egzaltacja w kwestii ilości czytania książek. Nawet kulturę współcześni ludzie traktują w typowo konsumpcyjny sposób, zwłaszcza młoda generacja , im więcej nie znaczy lepiej. Ostatnio na jakimś szorcie ktoś się chwalił że przeczytał ponad 200 książek w roku, nie pojmuje tego.
Ja nie dałam rady przeczytać Każde serce to wrota. Utknęłam na samym początku i spasowałam. Złapałam się na tym że czytam, a myśle o czym innym, tak bardzo było mi wszystko jedno co się tam dzieje w książce.
Trzeci tom cyklu demonicznego jest zbliżony do dwóch poprzednich, bo znowu najpierw dostajesz historię jednego bohatera, a potem idzie fabuła. Czwarty i piąty tom są bardziej linearne, z tego co pamiętam. To co pamiętam o trzecim to fakt, iż kończy się bezczelnym cliffhangerem.
Perfekcyjna niedoskonałość jest w podobnym gorączkowym klimacie co Czarne Oceany, jeszcze niesamowicie ciekawa jest Extensa, trochę mniej pokręcona, krótka ale chyba jedna z moich ulubionych. W podobnych klimatach jest Król Bólu, niby zbiór opowiadań ale bardziej zbiór krótszych książek, dużo ciekawych konceptów zwłaszcza robiących wrażenie w obecnych czasach (AI, korporacje, przejęcie życia politycznego przez social media).. Co do Lodu to ja to czytałam chyba rok, mam wrażenie że niewiele zrozumiałam ale czytało mi się to dobrze, odebrałam to trochę jako "no plot, just vibes" i z takim nastrojem ją zakończyłam. Planuję Lód przeczytać drugi raz za kilka lat.
tl;dr mam magistra z "Innych pieśni" "Inne pieśni" to dla mnie książka, którą się zaczyna i nie odkłada, póki się nie skończy. Pierwszy raz przeczytałam ją chyba w liceum... jeśli nie jeszcze w gimnazjum i pierwsze co przyszło mi do głowy, to że napiszę o niej pracę magisterską. Dodam, ze byłam na mat-fizie i wybierałam się na astronomię... Ale ostatecznie tak wyszło, że napisałam o niej prace magisterską xD Trochę mnie to pokonało, znam je kompletnie na pamięć, ale teraz po tylu latach chyba powoli dojrzewam, żeby do nich wrócić. I jest to SF, historia alternatywna to podgatunek SF. Wychodzi z jednego założenia - fizyka Arystotelesowska jest prawdziwa - i dalej idzie już z kamienną konsekwencją. W tym nie ma nic fantasy, po prostu fizyka jest inna od naszej. "Extensę" przeczytaj teraz. Cienka a kopie. "Oceany" są... meh, one oryginalnie miały ze 3000 stron i potem zostały poskracane do 300. "Perfekcyjna..." spoko, ale nie tak dobre jak "Inne pieśni" (z drugiej strony od "Innych pieśni" lepszy to jest "Moby Dick", to jest ten kaliber) Jeśli chodzi o "Lód" to najbardziej godna uwagi jest pierwsza część, jakieś 150 stron, opisy Warszawy Pod Lodem są 1000/10. Potem wjeżdża niestety skracanko (wiem, brzmi paradoksalnie, szczególnie, ze najnowsze wydanie jest *jeszcze większe*). Brak długiego na 100 stron opisu pałacu Szulca-Zimowego to zbrodnia >:( Warto też poczytać opowiadania (zbiór "W kraju niewiernych", te nowsze są słabsze) oraz absolutnie niesamowitą totalną adaptację "Heart of Darkness" Conrada - "Serce ciemności" (nie mylić z opowiadaniem Dukaja "Serce mroku"). Ale tu może zbyt wiele rzeczy, które lubię się spotyka w jednym miejscu - Dukaj, Conrad i translatologia.
Czarne Oceany to w mojej opinii obowiązkowa pozycja od Dukaja, perfekcyjna niedoskonałość może chwile poczekać. Polecam również kiedyś przeczytać najciekawszą pozycje z lektur szkolnych czyli katedrę Jacka Dukaja, idealna do poczekalni u lekarza.
Moim zdaniem Inne Pieśni to jedna z lepszych książek Dukaja. Fantastyczna kreacja świata, bardzo ciekawy system siły. Po przeczytaniu miałem straszne poczucie niedosytu, a nawet wrażenie zmarnowanego potencjału. W tym uniwersum można było spokojnie osadzić jakąś trylogię, a jeszcze zostałoby masę miejsca. A tak znając Dukaja, nigdy już nie ruszy tego uniwersum :p Jeżeli z Innymi Pieśniami zeszło Ci prawie rok, to film o Czarnych Oceanach może być odcinkiem na jakiś okrągły jubileusz kanału. Pamiętam, że czytając mocno wymęczyły mnie częste wywody naukowe i masę terminologii wyprowadzonej do książki, bez której ciężko zrozumieć co się dokładnie dzieje. Z trochę krótszych utworów polecam Starość Aksolotla oraz Imperium Chmur. Obie książki ciekawe i do przerobienia w jeden wieczór.
@KsiążkoweBajdurzenie taki off top. 26 października wyszedł na Netflix Pluto, anime na podstawie mangi autora Monstera, 20th Century Boys czy Billy Bat Naokiego Urasawy. 8 godzinnych odcinków.
Dziedzictwo Jadeitu - mam w planach kupić, gdy będzie jakaś promocja w świecie książki lub empiku 🙃 Chcę ogólnie zamknąć w tym roku całą trylogię 😉 Czy te opowiadania z tego świata czytać będę nie wiem, bo z jednej strony cenię jakość tej historii, ale z drugiej strony strasznie nie czuję się związany emocjonalnie z nikim oprócz Andena, ani zapewne nie będę miał żadnego poczucia nostalgii, że fajnie byłoby powrócić do tych bohaterów. Jeden z pytajników na liście zakupów tegorocznych premier. Pustynna włócznia - cykl demoniczny to nadal seria, której się obawiam, bo umówmy się - od cyklu rozpisanego na tyle stron o ile ma ciągłą fabułę, a nie jakieś oderwane od siebie hisrorie, oczekuję wysokiego poziomu. Mówiąc krótko, od książek cegieł lub historii cegieł oczekuje, że nie będą tylko niezłe i będą miały odpowiednią jakość do swoich rozmiarów 🤔 Jednak między innymi twoje słowa każą mi wątpić, czy warto czytać cykl na tyle stron, który raczej nie zdoła mnie zadowolić 😕💔
Cykl Demoniczny jest spoko. Mi dobrze i szybko się czytało. Nie polecam tylko opowiadania "Selia zwana wyschniętą". Strasznie słabe i na siłę zrobione i w sumie nic nie wnosi do dalszej części
Miałem podejście do Malowanego człowieka. Ale tak duża seksualizują dzieci zniesmaczyła mnie do autora. Wiele elementów światotwórstwa nie ma sensu i wiele więcej ale i tak czuje się brudny, że poświęciłem czas na to gówno. Dziwi mnie, że tyle ludzi uwielbia tą książkę. Opinie opiniami ale niektóre elementy kują w oczy. Ja bardzo lubię mroczne książki naprawdę. Nie przeszkadza mnie brud, i często lubię przesuwać swoje granice. Tylko w książkach Bretta są 🚩🚩🚩 na każdym kroku.
No cóż. Moim zdaniem lepszym jest odpowiedzialne opisywanie przemocy seksualnej i całej tragedii z tym związanej podjętej przez Breta niż np. infantylne trywializowanie cierpienia w celach zabawowych jak robi to Kristoff czy Abercrombie... Reasumując "Cykl Demoniczny" to fantasy dla dojrzałego czytelnika.
@@grzegorzsobczak9002 Gdzie jest odpowiedzialnie opisywania przemoc?! Tam wprost jest seksualizacja dziecka tak o. Nie jest to pokazane że jest to coś złego. Ta książka nie ma nic w sobie dorosłego. A użycie akurat tych dwóch panów jako zabawowe pokazanie przemocy jest szczytem żartu. Mam nadzieje, że to baitujący komentarz
Dodam dużo niepotrzebnych opisów seksualizujących młode dziewczyny, które kompletnie nie były potrzebne. Cała narracja jest napisana jak emocjonalny gimnazjalista. Nie wspomnę o wątkach okresu.. Nawet jak używa się faktów to nie można wybierać tylko tych które się podobają. Jeśli piszesz, że dziewczyny mogą rodzić dzieci po pierwszych okresie to dodaj też że gdy są małe to częściej umierają gdy np 11 latka rodzi dziecko to ma większą szanse na śmierć przez budowę ciała która jest jeszcze nie rozwinięta. No tak Szybki gwałt i po kilku stronach nie ma sprawy. Tematy traumy nie są znane jest tutaj tego dużo więcej. Dodam jeśli komentarz był baitowy to sorry ale książka mnie mocno emocjonalnie zdenerwowała.
@@gancu6839 Brett w wielu miejscach sięga po dewiacje seksualne, to fakt. Ale czy robi z tego zabawę? Czy jego bohaterowie żartują z cierpienia? Czy też może w znacznym stopniu wpływa to na ich psychikę? Rani ich boli...czasem sami muszą się mierzyć ze swoimi skłonnościami które nie są do końca "normalne". I to wszystko ma u niego odpowiednią wagę. A teraz dwóch tamtych panów. W obu przypadkach wszystko sprowadza się do zrobienia efektu. Każdy element "niby bólu" to pretekst do błyskotliwego konkluzji mającej na celu zadziwić, rozbawić, wprawić w konsternację itd. Wszystko sprowadza się do zrobienia efektu. To ma być pisarstwo dla dorosłych? Pokaz fajerwerków i kolorowych baloników?
@@gancu6839 Scena gwałtu... Spoiler. Jak pisałem Brett sięga po dewiacje i w kolejnych książkach okazuje się że Lesha lubi silnych, mających władzę (też nad nią) mężczyzn.
⊙.☉ Ja także czytam muminki. (‐^▽^‐)Mam wydanie zbiorcze w 2 tomach. Październik był dobrym miesiącem również dla mnie. Jednak najlepszy nadal jest styczeń. Wtedy najwięcej przeczytałam(13), a w tym 9.
Też odpadłam przy Pustynnej włóczni. Malowany człowiek był fajnym przygodowym fantasy, ale ciąg dalszy to jakaś pomyłka. A'propos Dukaja, tak się zastanawiam, po co czytać książki, których się nie rozumie? Czy to jakiś fetysz, czy może to kwestia autora i tego, że nie potrafi zrozumiale przedstawić swoich konceptów? Miałam jedno podejście do Innych pieśni i zrezygnowałam. Jak na mój gust nuda i przerost formy nad treścią.
Cieszę się, że robisz filmy nawet w słabszym nastroju, bo szczerze mówiąc, nie raz wyciągasz mnie z jakiegoś doła swoja narracją;)
O Jezu, tak się cieszę, że doceniłeś Inne Pieśni. Za Dukaja wziąłem się przez polecenie ciotki, która jest wielką fanką. Zacząłem od Perfekcyjnej Niedoskonałości, która również jest fascynująca i zmienia postrzeganie fantastyki, ale bliżej jej klimatem do Ślepowidzenia i Echopraksji Wattsa, niż do Innych Pieśni (choć również pełno w niej dukaizmów). Niemniej potem przeczytałem właśnie Inne Pieśni i mam bardzo podobne odczucia do twoich. To jest inny wymiar fantastyki, każde zdanie, każdy opis, każdy pomysł, który jest tam wpakowany jest tak porywający i pobudzający wyobraźnię, że ciężko mi to ubrać w słowa. To jest jak dla mnie nowy nurt w fantastyce, dzieło na poziomie Tolkiena. Uważam, że nawet Erikson w Malazanie nie napakował tyle konceptów, co Dukaj w tych kilkuset stronach. Jeśli miałbym powiedzieć, z czym mi się kojarzy świat przedstawiony, to pierwsze co przychodzi mi na myśl, to Niezwykłe Przypadki Flapjacka, jeśli chodzi o stylistykę. Ja się nie dziwię, że Dukaj jest zarozumiałym bucem, ma do tego pełne prawo, bo to co pisze, to jest kilka półek wyżej od całej reszty pisarzy i to patrząc w kontekście globalnym. Jakbym był miliarderem i miał nieograniczone fundusze, to bym utopił cały majątek w jak najdokładniejszą ekranizację Innych Pieśni (a w drugiej kolejności Malazanu). Czekam z niecierpliwością na obiecaną recenzję.
Niezrozumiała jest dla mnie ta ogólna egzaltacja w kwestii ilości czytania książek. Nawet kulturę współcześni ludzie traktują w typowo konsumpcyjny sposób, zwłaszcza młoda generacja , im więcej nie znaczy lepiej. Ostatnio na jakimś szorcie ktoś się chwalił że przeczytał ponad 200 książek w roku, nie pojmuje tego.
Ja nie dałam rady przeczytać Każde serce to wrota. Utknęłam na samym początku i spasowałam. Złapałam się na tym że czytam, a myśle o czym innym, tak bardzo było mi wszystko jedno co się tam dzieje w książce.
Jako fan Innych Pieśni polecam zacząć kolejny raz. Będzie jeszcze lepiej.
Trzeci tom cyklu demonicznego jest zbliżony do dwóch poprzednich, bo znowu najpierw dostajesz historię jednego bohatera, a potem idzie fabuła. Czwarty i piąty tom są bardziej linearne, z tego co pamiętam. To co pamiętam o trzecim to fakt, iż kończy się bezczelnym cliffhangerem.
Perfekcyjna niedoskonałość jest w podobnym gorączkowym klimacie co Czarne Oceany, jeszcze niesamowicie ciekawa jest Extensa, trochę mniej pokręcona, krótka ale chyba jedna z moich ulubionych. W podobnych klimatach jest Król Bólu, niby zbiór opowiadań ale bardziej zbiór krótszych książek, dużo ciekawych konceptów zwłaszcza robiących wrażenie w obecnych czasach (AI, korporacje, przejęcie życia politycznego przez social media).. Co do Lodu to ja to czytałam chyba rok, mam wrażenie że niewiele zrozumiałam ale czytało mi się to dobrze, odebrałam to trochę jako "no plot, just vibes" i z takim nastrojem ją zakończyłam. Planuję Lód przeczytać drugi raz za kilka lat.
Bardzo mi sie podobały Inne Pieśni. Czytałam kilka miesięcy temu. Piękny świat, piękny rozwój postaci. Również oceniam ją bardzo wysoko.
tl;dr mam magistra z "Innych pieśni"
"Inne pieśni" to dla mnie książka, którą się zaczyna i nie odkłada, póki się nie skończy. Pierwszy raz przeczytałam ją chyba w liceum... jeśli nie jeszcze w gimnazjum i pierwsze co przyszło mi do głowy, to że napiszę o niej pracę magisterską. Dodam, ze byłam na mat-fizie i wybierałam się na astronomię... Ale ostatecznie tak wyszło, że napisałam o niej prace magisterską xD Trochę mnie to pokonało, znam je kompletnie na pamięć, ale teraz po tylu latach chyba powoli dojrzewam, żeby do nich wrócić.
I jest to SF, historia alternatywna to podgatunek SF. Wychodzi z jednego założenia - fizyka Arystotelesowska jest prawdziwa - i dalej idzie już z kamienną konsekwencją. W tym nie ma nic fantasy, po prostu fizyka jest inna od naszej.
"Extensę" przeczytaj teraz. Cienka a kopie. "Oceany" są... meh, one oryginalnie miały ze 3000 stron i potem zostały poskracane do 300. "Perfekcyjna..." spoko, ale nie tak dobre jak "Inne pieśni" (z drugiej strony od "Innych pieśni" lepszy to jest "Moby Dick", to jest ten kaliber)
Jeśli chodzi o "Lód" to najbardziej godna uwagi jest pierwsza część, jakieś 150 stron, opisy Warszawy Pod Lodem są 1000/10. Potem wjeżdża niestety skracanko (wiem, brzmi paradoksalnie, szczególnie, ze najnowsze wydanie jest *jeszcze większe*). Brak długiego na 100 stron opisu pałacu Szulca-Zimowego to zbrodnia >:(
Warto też poczytać opowiadania (zbiór "W kraju niewiernych", te nowsze są słabsze) oraz absolutnie niesamowitą totalną adaptację "Heart of Darkness" Conrada - "Serce ciemności" (nie mylić z opowiadaniem Dukaja "Serce mroku"). Ale tu może zbyt wiele rzeczy, które lubię się spotyka w jednym miejscu - Dukaj, Conrad i translatologia.
Czy praca magisterska jest gdzieś dostępna?
Czarne Oceany to w mojej opinii obowiązkowa pozycja od Dukaja, perfekcyjna niedoskonałość może chwile poczekać. Polecam również kiedyś przeczytać najciekawszą pozycje z lektur szkolnych czyli katedrę Jacka Dukaja, idealna do poczekalni u lekarza.
Inne pieśni byłyby dla mnie najlepszą polską powieścią, gdyby "Lód" nie istniał.
dla zasięgu
24:50 bardzo ładna miniaturka XDDDD
Jeszcze nie czytałam Lodu. Czarne oceany bardzo polecam.
Polecam zacząć od Czarnych Oceanów, a potem sięgnąć po Perfekcyjną Niedoskonałośc i Starość Aksolotla.
Równi bogom są super!
Czyli, jeśli odłożyłem Inne pieśni po dosłownie jednej stronie, bo nic nie zrozumiałem, to dobrze i o to chodzi, czytać dalej?
Też dostałam Rycerza od Otwartego, ale jako barter, bardzo mi się podobał :)
Czekam na twoją recenzje final bossa polskiej fantastyki za te dwa lata :D
Moim zdaniem Inne Pieśni to jedna z lepszych książek Dukaja. Fantastyczna kreacja świata, bardzo ciekawy system siły. Po przeczytaniu miałem straszne poczucie niedosytu, a nawet wrażenie zmarnowanego potencjału. W tym uniwersum można było spokojnie osadzić jakąś trylogię, a jeszcze zostałoby masę miejsca. A tak znając Dukaja, nigdy już nie ruszy tego uniwersum :p
Jeżeli z Innymi Pieśniami zeszło Ci prawie rok, to film o Czarnych Oceanach może być odcinkiem na jakiś okrągły jubileusz kanału. Pamiętam, że czytając mocno wymęczyły mnie częste wywody naukowe i masę terminologii wyprowadzonej do książki, bez której ciężko zrozumieć co się dokładnie dzieje. Z trochę krótszych utworów polecam Starość Aksolotla oraz Imperium Chmur. Obie książki ciekawe i do przerobienia w jeden wieczór.
Czekam na film o "Innych pieśniach"!
No i szacun :)
@KsiążkoweBajdurzenie taki off top. 26 października wyszedł na Netflix Pluto, anime na podstawie mangi autora Monstera, 20th Century Boys czy Billy Bat Naokiego Urasawy. 8 godzinnych odcinków.
aha ok
Dziedzictwo Jadeitu - mam w planach kupić, gdy będzie jakaś promocja w świecie książki lub empiku 🙃 Chcę ogólnie zamknąć w tym roku całą trylogię 😉
Czy te opowiadania z tego świata czytać będę nie wiem, bo z jednej strony cenię jakość tej historii, ale z drugiej strony strasznie nie czuję się związany emocjonalnie z nikim oprócz Andena, ani zapewne nie będę miał żadnego poczucia nostalgii, że fajnie byłoby powrócić do tych bohaterów. Jeden z pytajników na liście zakupów tegorocznych premier.
Pustynna włócznia - cykl demoniczny to nadal seria, której się obawiam, bo umówmy się - od cyklu rozpisanego na tyle stron o ile ma ciągłą fabułę, a nie jakieś oderwane od siebie hisrorie, oczekuję wysokiego poziomu. Mówiąc krótko, od książek cegieł lub historii cegieł oczekuje, że nie będą tylko niezłe i będą miały odpowiednią jakość do swoich rozmiarów 🤔 Jednak między innymi twoje słowa każą mi wątpić, czy warto czytać cykl na tyle stron, który raczej nie zdoła mnie zadowolić 😕💔
Cykl Demoniczny jest spoko. Mi dobrze i szybko się czytało. Nie polecam tylko opowiadania "Selia zwana wyschniętą". Strasznie słabe i na siłę zrobione i w sumie nic nie wnosi do dalszej części
chciałbym móc czytać tyle książek w miesiącu, ja przeczytałem tylko "To" Stephena Kinga xD
Dobrze ze mlodziezowki maja takie specyficzne kiepskie okladki, latwo wtedy odsiac to czego nie nalezy czytac
Miałem podejście do Malowanego człowieka. Ale tak duża seksualizują dzieci zniesmaczyła mnie do autora. Wiele elementów światotwórstwa nie ma sensu i wiele więcej ale i tak czuje się brudny, że poświęciłem czas na to gówno. Dziwi mnie, że tyle ludzi uwielbia tą książkę. Opinie opiniami ale niektóre elementy kują w oczy. Ja bardzo lubię mroczne książki naprawdę. Nie przeszkadza mnie brud, i często lubię przesuwać swoje granice. Tylko w książkach Bretta są 🚩🚩🚩 na każdym kroku.
No cóż. Moim zdaniem lepszym jest odpowiedzialne opisywanie przemocy seksualnej i całej tragedii z tym związanej podjętej przez Breta niż np. infantylne trywializowanie cierpienia w celach zabawowych jak robi to Kristoff czy Abercrombie... Reasumując "Cykl Demoniczny" to fantasy dla dojrzałego czytelnika.
@@grzegorzsobczak9002 Gdzie jest odpowiedzialnie opisywania przemoc?! Tam wprost jest seksualizacja dziecka tak o. Nie jest to pokazane że jest to coś złego. Ta książka nie ma nic w sobie dorosłego. A użycie akurat tych dwóch panów jako zabawowe pokazanie przemocy jest szczytem żartu. Mam nadzieje, że to baitujący komentarz
Dodam dużo niepotrzebnych opisów seksualizujących młode dziewczyny, które kompletnie nie były potrzebne. Cała narracja jest napisana jak emocjonalny gimnazjalista. Nie wspomnę o wątkach okresu.. Nawet jak używa się faktów to nie można wybierać tylko tych które się podobają. Jeśli piszesz, że dziewczyny mogą rodzić dzieci po pierwszych okresie to dodaj też że gdy są małe to częściej umierają gdy np 11 latka rodzi dziecko to ma większą szanse na śmierć przez budowę ciała która jest jeszcze nie rozwinięta. No tak Szybki gwałt i po kilku stronach nie ma sprawy. Tematy traumy nie są znane jest tutaj tego dużo więcej. Dodam jeśli komentarz był baitowy to sorry ale książka mnie mocno emocjonalnie zdenerwowała.
@@gancu6839 Brett w wielu miejscach sięga po dewiacje seksualne, to fakt. Ale czy robi z tego zabawę? Czy jego bohaterowie żartują z cierpienia? Czy też może w znacznym stopniu wpływa to na ich psychikę? Rani ich boli...czasem sami muszą się mierzyć ze swoimi skłonnościami które nie są do końca "normalne". I to wszystko ma u niego odpowiednią wagę. A teraz dwóch tamtych panów. W obu przypadkach wszystko sprowadza się do zrobienia efektu. Każdy element "niby bólu" to pretekst do błyskotliwego konkluzji mającej na celu zadziwić, rozbawić, wprawić w konsternację itd. Wszystko sprowadza się do zrobienia efektu. To ma być pisarstwo dla dorosłych? Pokaz fajerwerków i kolorowych baloników?
@@gancu6839 Scena gwałtu...
Spoiler.
Jak pisałem Brett sięga po dewiacje i w kolejnych książkach okazuje się że Lesha lubi silnych, mających władzę (też nad nią) mężczyzn.
👍
⊙.☉ Ja także czytam muminki. (‐^▽^‐)Mam wydanie zbiorcze w 2 tomach. Październik był dobrym miesiącem również dla mnie. Jednak najlepszy nadal jest styczeń. Wtedy najwięcej przeczytałam(13), a w tym 9.
Malowany człowiek 1 tom jest najlepszy inne są gorsze ale przyjemne
Skąd wy ludzie macie tyle czasu na czytanie tych książek? 🫣
Tomek połowę książek czyta w pracy :P
No niektórzy mają, tak to już jest :p
Nie oglądam tv😅
Uciąłem czas na śnie
Pierwsze zdanie w tym filmie przepraszam, ale zaśmiałam się za głośno
Też odpadłam przy Pustynnej włóczni. Malowany człowiek był fajnym przygodowym fantasy, ale ciąg dalszy to jakaś pomyłka. A'propos Dukaja, tak się zastanawiam, po co czytać książki, których się nie rozumie? Czy to jakiś fetysz, czy może to kwestia autora i tego, że nie potrafi zrozumiale przedstawić swoich konceptów? Miałam jedno podejście do Innych pieśni i zrezygnowałam. Jak na mój gust nuda i przerost formy nad treścią.