Dziedzictwo Jana Pawła I

Поделиться
HTML-код
  • Опубликовано: 2 окт 2024
  • Dokładnie 46 lat temu, 4 października 1978 roku odbył się uroczysty pogrzeb zmarłego 28 września po 33 dniach pontyfikatu Jana Pawła I. Żegnany z wielkim smutkiem, papież spoczął w skromnym grobowcu w bazylice Świętego Piotra, gdzie jego grób znajduje się do dzisiaj.
    Mówiono o nim „uśmiechnięty papież”. Emanował ponoć dobrocią i życzliwością. Ale za tym łagodnym, dobrotliwym obliczem stał świadomy i reformatorski przywódca Kościoła Rzymsko-katolickiego. Te zaledwie 33 dni pontyfikatu były dla Watykanu czasem niezwykłych zmian obyczajów i dotychczas panujących tradycji.
    Jan Paweł I jako pierwszy w historii biskup Rzymu, zrezygnował z tradycyjnej koronacji i wprowadził uproszczony ceremoniał obejmowania Stolicy Piotrowej. Zrezygnował z lektyki, w której noszono jego poprzedników, i sam wychodził do wiernych. Od swoich podwładnych oczekiwał, że będą żyli skromnie, bez nadmiernych wygód. I zachęcał ich do tego własnym przykładem. Prawdziwe zdumienie wywołały w Watykanie polityczne pomysły nowego papieża, których filarem był nacisk na przestrzeganie praw człowieka. Papież zamierzał poświęcić swoją uwagę chrześcijanom cierpiącym na Wschodzie co dla Związku Radzieckiego, który deklarował się jako państwo ateistyczne nie było radosną perspektywą. Ojciec Święty Jan Paweł I - wybierając jako pierwszy - dwuczłonowe imię, pragnął odwołać się do spuścizny pozostawionej przez swoich poprzedników - Jana XXIII i Pawła VI - oraz do postaci apostołów Jana i Pawła. Rezultatem tej decyzji miał być pontyfikat, którego podstawą będzie ekumenizm. Swoją pierwszą podróż planował odbyć do Libanu, gdzie trwała krwawa wojna pomiędzy chrześcijanami a muzułmanami. Niestety nagła śmierć pokrzyżowała te plany.
    Tron Piotrowy znowu był pusty, a katolicy z całego świata modlili się i wyczekiwali nowego Pasterza. 15 października 1978 roku rozpoczęło się pamiętne dla Polaków konklawe. Cofnijmy się jednak w czasie, kilka miesięcy wstecz, do sierpnia 1978 roku.
    Prof. Wanda Półtawska - zmarła przed niespełna rokiem w wieku 102 lat, dr psychiatrii i wieloletnia współpracownica Wojtyły - w swojej książce „Beskidzkie Rekolekcje. Dzieje przyjaźni księdza Karola Wojtyły z rodziną Półtawskich” tak wspomina wydarzenia i sytuacje, w których uczestniczyła wraz z kardynałem Wojtyłą, a które miały miejsce od śmierci papieża Pawła VI do konklawe z 16 października 1978 roku:
    „(…) te wakacje w sierpniu 1978 r. zostały przerwane. W niedzielę, szóstego, rano powiedział przy śniadaniu: Nigdy mi się nic nie śni, a dziś śnił mi się Ojciec Święty Paweł VI, że kiwał na mnie. Padał, a właściwie siąpił drobny deszczyk, jednak tak delikatny, że poszliśmy na Górę św. Anny. Tam wyżej padało mocniej, więc schroniliśmy się pod Drzewo Pięcioramienne i ja nad jego głową trzymałam jak dach moją pelerynę, żeby brewiarz nie zmókł. Po powrocie okazało się, że Basia usłyszała w radiu o śmierci papieża Pawła VI, a mnie ścisnęło się serce, od jakiegoś czasu miałam to przekonanie, poczucie, że stąd odejdzie (…).”
    Sen Wojtyły, który przecież niebawem okazał się proroczym, póki co szybko poszedł w zapomnienie. 26 sierpnia 1978 roku Kolegium Kardynalskie wybrało na Stolicę Piotrową włoskiego duchownego, patriarchę Wenecji - Albino Lucianiego, który przybrał imię Jan Paweł I. Kto mógł wówczas przypuszczać, że pontyfikat tego skromnego, „uśmiechniętego papieża” potrwa tylko 33 dni i będzie jednym z najkrótszych w historii papiestwa? W dniu wyboru Jana Pawła I na Stolicę Piotrową, kardynał Wojtyła sporządził krótką notatkę: „konklawe, Święto Matki Bożej Częstochowskiej, wybór Papieża.”
    Po powrocie z Watykanu Wojtyła powrócił do swoich obowiązków, ale coś się zmieniło. Odtąd wszystkie działania, które podejmował, cechował jakiś pośpiech. Profesor Półtawska wspomina ten okres w Beskidzkich Rekolekcjach:
    „Z Rzymu, z tego pierwszego konklawe, wrócił 5 IX - i nastąpiły tygodnie bardzo intensywnej pracy - podróże, zebrania, w tempie jeszcze szybszym niż zwykle. Wiadomość o śmierci Jana Pawła I była dla wszystkich zaskoczeniem, a On powiedział do mnie: Myślałem, że mam więcej czasu.”
    Czy mówiąc te słowa do swojej zaufanej współpracownicy i przyjaciółki, Wojtyła przypomniał sobie ów sen z sierpnia 1978 roku? Czy przeczuwał, że tym razem Bóg wezwie na Tron Piotrowy Słowiańskiego papieża? Wanda Półtawska w Rekolekcjach tak opisuje ten moment: „Gdy odjeżdżał ten drugi raz i żegnaliśmy się, zapytałam: Jakie imię weźmiesz jako papież? Andrzej, mój mąż, odpowiedział: jak to jakie, Jan Paweł II, przecież to logiczne. On nie odpowiedział.” Przeczucie, które od pewnego czasu towarzyszyło najbliższym przyjaciołom przyszłego papieża, a być może i jemu samemu, miało się spełnić, ale do tego czasu wszystko pozostawało zakryte w tajemnicy Bożej Opatrzności.
    Opracowała: Dorota Boczkowska-Molenda

Комментарии •