Środek tygodnia jest dobry ,nawet w pełnym sezonie udawało mi się w Tatrach być samemu i to na szczytach które teoretycznie są oblegane, a w Bieszczadach po za Tarnicą można poczuć pustkę jak i w Beskidzie śląskożywieckim przez cały dzień można spotkać pojedyńcze osoby oczywiście po za Baranią Górą
Na przestrzeni lat to nie bardzo ruch się zwiększył - moim zdaniem w Karkonoszach i Ślęży jest jak w latach 80., ale np. Góry Bialskie są znacznie mniej zatłoczone.
Nam zdarzało się nie mieć towarzystwa,bo urlop mieliśmy w trakcie brzydkiej deszczowej pogody i (teraz już wiem) w niektóre miejsca szliśmy zbyt późno.Teraz jesteśmy już trochę mądrzejsi :)
Środek tygodnia jest dobry ,nawet w pełnym sezonie udawało mi się w Tatrach być samemu i to na szczytach które teoretycznie są oblegane, a w Bieszczadach po za Tarnicą można poczuć pustkę jak i w Beskidzie śląskożywieckim przez cały dzień można spotkać pojedyńcze osoby oczywiście po za Baranią Górą
Na przestrzeni lat to nie bardzo ruch się zwiększył - moim zdaniem w Karkonoszach i Ślęży jest jak w latach 80., ale np. Góry Bialskie są znacznie mniej zatłoczone.
Nam zdarzało się nie mieć towarzystwa,bo urlop mieliśmy w trakcie brzydkiej deszczowej pogody i (teraz już wiem) w niektóre miejsca szliśmy zbyt późno.Teraz jesteśmy już trochę mądrzejsi :)
To też część uroku gór :)
Chodzę w nocy, nie narzekam.;)
Wyjść o 5 rano ;)
Są w polskich górach takie szlaki, że idzie się cały dzień i spotyka na szlaku 1-2 osoby.
Podnieść opłaty w określone dni za wstęp do TPNu np. w co drugą środę 500 zeta/osobę.