To już jest wielka rzadkość. Większość ludzi obecnie zachowuje się tak jak na pijackiej imprezie po trzeciej półlitrówce: wszyscy mówią nikt nie słucha :)
@@megiwpiegi773 w rozmowie z kolegą można przedstawiac prywatne oceny, ale dziennikarz jest raczej do.zadania pytania a 95% eteru powinien zajmowac gość.
Chcialem cię poprawić żebyś z siebie idioty nie robił ale okej. To jest zła forma, że on ma za niskie progi, ponieważ to nie twoja mama chce do niego "wejść" tylko on do niej. To tak jakbyś dosłownie chciał wejść do kogoś do mieszkania i powiedział że nie możesz, bo masz za niskie progi dla tych schodów. Tak wogóle nie dziwie się że ten troll już nie odpisał, bo po co jak wcisnales przycisk samodestrukcji.
Choruje na nerwice lękową z zaburzeniami depresji... Nie życzę nikomu tej choroby.. Nawet wrogowi.. Po prostu ten kto tego nie zna nie ma pojęcia jak to jest.. Pozdrawiam ciepło wszystkich chorych..
Ja wiem o czym mowa, sam od 3 lat borykam się ze stanami lękowymi i okresowymi depresjami, doszło do tego, że najlepiej jest mi samemu z samym sobą, wtedy nie ma problemu, ale gdy przychodzi do jakiegoś wyjazdu/wycieczki/imprezy itp. wtedy zaczyna się szukanie wymówki... ciężko jest żyć lekko...
zavurzenia lekowe to nie choroba jako tak nam znana. lekarze a szczegolbie ludzie w internecie sa sklonni podpiac wszustko pod chorobe bo jest latwiej to zaakceptowac niz wziasc sie za siebie. w przypadku zaburzen lekowych trzeba nad soba pracowac. wiem bo mialem;) i nauczylem sobie z tym radzic czyli odburzony;)
Pani mówi bardzo, bardzo ważną rzecz pod koniec- edukacja psychologiczna to podstawa higieny życia. Nie jesteśmy tego świadomi, dopóki nie zaczniemy uczyć się o psychologii, a naprawdę warto..
A może wywiad z psychologiem i/lub psychiatrą? Te osoby są obecne w życiu wielu z dotychczasowych gości, a tak właściwie nie wiemy, jak odbiera to wszystko specjalista - w końcu on też jest człowiekiem i ma swoje odczucia, opinie. O psychologach i psychiatrach jest wiele mitów i stereotypów. Może warto by było je sprawdzić? Jak wygląda taka pierwsza wizyta u któregoś z tych specjalistów, po czym decydują o przyjęciu na terapię? Czy mają takie przypadki, gdy wiedzą, że to po prostu dla nich za trudne? Jak czują się po słuchaniu tych wszystkich, często ciężkich rzeczy? Myślę, że wywiady z psychiatrą i z psychologiem byłby świetny.
Felipe oczywiscie, że nalezy zachowac tajemnice zawodowa ale pytanie ktore zadał/a Evangeline Cantelemere nie sa zadna tajemnica. - to jak odbiera to specjalista jest sprawa indywidualna natomiast celem takiej terapii oprocz wsparcia i dotarcia do zrodla problemow pacjenta jest miedzy innymi byciem swoistym lustrem dla pacjenta tak by moc inaczej spojrzec na swoja sytucje. Psychoterapeuta najczeciej korzysta z tzw. superwizji czyli swojej terapii na ktorej na biezaca "oczyszcza' sie i pracuje nad soba by zdarzenia z jego codziennego zycia nie odbijaly sie w zaden sposob na sposobie postrzegania pacjenta ani jego problemu slowem zeby nie patrzyl na niego ze swojej osobistej perspektywy a perspektywy nauki jest to najbezpieczniejsze dla pacjenta. - pierwsza wizyta lub pierwsze trzy wizyty sa tzw ropoznaniem. Pacjent/klient opowidad dlaczego przyszedl. Czy jest to jego osobista decyzja czy ktos go zmusil, czego oczekuje itp poczym psycholog stawia wstepna hipoteze mowi mu co moze byc zrodlem, nad czym beda pracowac, ile potrwa terapia, jak czesto beda sie spotykac, cena, i wszystkie techniczne kwestie czyli ustalaja setting. - czasem moze zdazyc sie ze praca z danym pacjentem jest trudna lub budzi w nas jakies szczegolne emocje lub nie moze pomoc pacjentowi zgodnie z nauka ze wzgledu na osobiste podejscie do sytucji (np mial taka sytuacje w zyciu (ktora powinien wczesniej sam rozporacowac i pozbyc sie ale moze zdazyc sie ze jeszcze sie nie udalo) lub jest wyspecjalizowany w takim nurcie psychoterapeutycznym ktory nie jest najelpszy dla akurat takiego problemu, wtedy psychoterapeuta moze poradzic sie swojego superizora lub najczesniej wyslac do innego specajlisty ktory np bedzie w stanie lepiej pomoc. - bycie psychoterapeuta jest bardzo obciazajace. Jednak gdy ktos kocha ten zawod dodatkowo sie superwizuje jest to najelpsze praca na swiecie :)
Sama sobie odpowiedziałaś. Mity i stereotypy nie mają nic wspólnego z prawdą. 1 wizyta to tylko zebranie wywiadu i nakreslenie ogólnego profilu. Każdego kto przychodzi na wizyte trzeba przyjąć. Nie ma czegoś takiego jak za trudne, jest po prostu słaby psycholog. Ze wszystkiego jest wyjście. Trzeba umieć oddzielić życie prywatne od pracy. Traktować jak wymyślony przykładowy problem, ktory po prostu trzeba rozwiązać. Bez sensu jest wywiad z psychologiem/psychiatrą. Rafał bierze skrajne osoby, więc nie miałoby to odniesień do realnego życia. PS Filipe Tajemnica zawodowa tak nie działa ;)
Niektórzy pisali, że to nudny temat, ale tak naprawdę ten wywiad jest bardzo ważny i potrzebny. Pani Magda poruszyła na końcu istotną kwestię - brak edukacji psychologicznej. Przez to bagatelizujemy wszystkie choroby, które nie są typowo fizyczne, bo po prostu ich nie rozumiemy. Pamiętajcie, by zawsze reagować, gdy ktoś z waszego otoczenia zachowuje sie inaczej. Moze potrzebowac waszej pomocy.
Wierzę, że za kilka (kilkanaście) lat psychologia będzie obowiązkowym przedmiotem w szkole. Brakuje jej nam wszystkim - ilu konfliktów, chorób i trudnych sytuacji dałoby się uniknąć gdyby każdy z nas wiedział choć tyle, że nasze myśli to nie fakty. Ja dowiedziałam się dopiero na terapii, a szkoda bo to niesamowicie zmienia życie i poprawia jego jakość. Pozdrawiam!
Szkoda, że na psychologii uczą o jakichś pierdołach, suchych faktach, zamiast pracy z emocjami. Przynajmniej ja miałem w ten sposób prowadzone zajęcia na studiach. Po skończonych 2 terapiach, też mam zdanie, że prawie każdemu by się przydała.
+Magdalena Hajkiewicz, piszesz: ."Brakuje jej nam wszystkim" - może tobie czegoś brakuje, ale ty to nie WSZYSCY, ok? ;) A poza tym: "gdyby każdy z nas wiedział choć tyle, że nasze myśli to nie fakty" - to, co ty sobie myślisz jest w twojej głowie i tam sobie żyje, ale nie musi być prawdziwe... nie musi być faktem/prawdą. Po prostu myślisz o czymś, co jest kłamstwem/bzdurą, ale jednak TY myślisz o tym(dajesz temu "życie") i to ma wpływ na twoją rzeczywistość - ma na ciebie REALNY wpływ, także nie możesz tego negować. Natomiast miło by było, gdyby faktycznie ludzie mieli w sobie chociaż tę odrobinę pokory, żeby pamiętać o tym, iż to, co sobie uroją w głowie, wcale nie musi(i najczęściej, niestety, nie jest) być zgodne z rzeczywistością.
Znam to doskonale...U mnie zaczęło się wiele lat temu, gdy siedziałem sobie spokojnie na fotelu i czytałem gazetę. Trafiłem na artykuł mówiący o objawach zawału, po czym czytając go zacząłem czuć te objawy u siebie. Zacząłem się przeraźliwie bać, chodziłem w kółko, a objawy cały czas narastały. W końcu pojechałem z mamą na izbę przyjęć, gdzie była spora kolejka. Czułem, że umieram, z każdą chwilą było co raz gorzej. Czułem ucisk w klatce piersiowej, serce waliło jak oszalałe, w pewnym momencie pogodziłem się już z tym, że mam zawał i pewnie umrę. Po wejściu do gabinetu pani doktor spojrzała na mnie w drzwiach i chyba już wtedy wiedziała co mi jest - powiedziała, proszę się uspokoić, w tym wieku nie ma się zawałów, po czym wszystkie objawy zniknęły jak po użyciu czarodziejskiej różdżki. Pani zmierzyła mi ciśnienie, zrobiła EKG i ku mojemu zdziwieniu wszystko było w porządku. Przepisała bodajże Hydroksyzynę i podczas jej codziennego brania wszystko się we mnie uspokoiło. Niestety takie ataki pojawiały mi się częściej, już nie tak intensywne, kilka razy byłem jeszcze na pogotowiu, ale już raczej tylko po to, by upewnić się, że wszystko jest ok, choć były też i momenty zwątpienia. Mam całą dokumentację lekarską, kilkanaście bardzo dobrych EKG, przeróżne holtery ciśnieniowe, czy Holtery EKG, kilka badań Echo Seca, RTG klatki, masę badań nerek i jamy brzusznej, od groma Morfologii z oznaczeniami poziomów elektrolitów - wszystkie badania idealne, ale ciężko w nie czasem uwierzyć. Spędziłem godziny na przeróżnych forach o nerwicy, wymieniałem swoje doświadczenia z innymi. Nawet dziś po niemal 8 latach po pierwszym ataku nadal czuję u siebie objawy nerwicy, już raczej bez ataków paniki - 2 lata temu wyszedłem z imprezy sylwestrowej pod jakąś głupią wymówką, że muszę klucze mamie od domu zostawić, a tak naprawdę poszedłem kilka kilometrów na piechotę na izbę przyjęć, gdzie przesiedziałem całego sylwestra - oczywiście wyszedłem zdrów jak ryba. Często wsłuchuje się w bicie serca, widzę jak unosi mi się klatka piersiowa i koszulka w rytm jego bicia, mimo wszystko chyba nauczyłem się już z tym żyć i to akceptuję i żyję zupełnie normalnie - nie odmawiam sobie kawy, sporadycznie alkoholu, uprawiam sport, chodzę na siłownie i właściwie poza tym uczuciem mocnego bicia serca wszystko ze mną w porządku - da się przeżyć :) Wiem jedno, osoba, która tego nie doświadczyła nigdy nie zrozumie co to za uczucie, gdy wydaje Ci się, że umierasz, gdy narasta w Tobie lęk i panika, której nie możesz opanować. Gdy wydaje Ci się, że zaraz zwariujesz... Życzę wszystkim nerwicowcom dużo WIARY W SIEBIE i bardzo was proszę - nie pytajcie nigdy "dlaczego ja", "dlaczego to spotkało właśnie mnie", bo jestem pewien, że żadne z Was nie chciałoby oddać tego "daru" komuś innemu, nawet największemu wrogowi. Damy radę! :)
Z jednej strony przykro czytać, że nie tylko ja się z tym zmagam, z drugiej jakoś tam lepiej się robi człowiekowi, że nie jest sam... Czytając Twoje słowa trochę czułam się tak, jakbym to ja je pisała. Też nieraz mówiłam, że nie życzyłabym napadów lęku najgorszemu wrogowi. U mnie napady występują trochę na innym tle... Kilka lat temu przesadziłam z alkoholem, następnego dnia miałam największego kaca w życiu. Z każdą godziną było gorzej. Do tej pory nie wiem, gdzie kończyło się zatrucie alkoholowe, a zaczynał pierwszy napad lęku. Przez dwa dni miałam problemy z oddychaniem, przyspieszone bicie serca, pocenie i drgawki; bałam się, że umrę jak zasnę. Do tego ciągle było mi niedobrze. Prawie nic nie jadłam ani nie piłam. Nie miał mnie kto zawieźć do szpitala, byłam w małej górskiej miejscowości, więc sama pojechać też nie mogłam, no i oczywiście wszyscy stwierdzili, że wymyślam :) w tym stanie wracałam osiem godzin do domu samochodem. Mdłości nie ustępowały. Pomyślałam wtedy: "a co jeśli już do końca życia będzie mi się tak chciało rzygać?" i wtedy coś przeskoczyło. Ciągle czułam, że zaraz zwymiotuję. Wystarczyło wyjść z domu... więc przestałam z niego wychodzić. Straciłam wszystkich znajomych. Na początku myślałam, że to przez alkohol rozwaliłam sobie żołądek. Dopiero po czasie lekarz zdiagnozował zespół lęku napadowego. Schudłam ponad 10 kilo w bardzo krótkim czasie. Nic nie jadłam. Tłumaczyłam sobie, że jak będę miała pusty żołądek to nie zwymiotuję. Napady były coraz częstsze. W autobusie, wśród ludzi, w zamkniętych przestrzeniach - takich, z których nie byłoby dokąd uciec. Kilka lat z przerwami leczyłam się wenlaflaksyną. Obecnie jest lepiej, ale nie wierzyłam że kiedykolwiek mi to przejdzie. Mój partner bardzo mnie wspiera. Płakać mi się chce ze szczęścia kiedy jemy coś na mieście a ja na dodatek nie boję się wsiąść do autobusu. Jeszcze dwa lata temu nie sądziłam, że to będzie możliwe :) napady czasem się pojawiają, ale wierzę, że nie wrócą na dobre. U mnie ogromny wpływ miał sposób odzywiania się - energetyki + słodycze + papierosy = napad paniki na 100%.
Też bardzo cierpiałam z powodu napadów paniki. Pomogły mi z tego wyjść słowa terapeuty, który powiedział, że aby opanować lek muszę wiedzieć, że ten stan zaraz przejdzie i , że od tego nie umrę. Od tamtej pory było za każdym razem lepiej, a ataki coraz krótsze i rzadsze. Ostatni kilka lat temu. Może komuś się te słowa przydadzą.
Temat jest niestety o wiele obszerniejszy. Jak tak słuchałem to mogę się pod tym wszystkim podpiąć. I również dodać swoich kilka cegiełek. Czasem stany lękowe są tak silne, że potrafią wykluczyć nawet głupie wyjście do sklepu pod domem. Daję okejkę, bo to dalej temat tabu - jak większość zaburzeń psychicznych. Fajnie, że ktoś o tym mówi.
Idziesz do sklepu szybkim tempem. Wiadome, że będzie ci serce szybciej bić. Bierzesz towary, idziesz do kolejki. Stoisz w kolejce za 5 osobami, a za tobą kolejne 5 osób. Serce ci bije szybko bo właśnie zrobiłeś 500 kroków w szybkim tempie. Jedyna myśl to.. dlaczego tak ci serce bije, co się dzieje? I od tego pytania zaczyna się zjazd. Nogi z waty. Uderzenia gorąca w głowie. Jeszcze szybsze tempo bicia serca. Czas zwalnia do takiego stopnia, że kolejka w ogóle się nie przesuwa. Zawroty głowy w sposób, który nie można nawet opisać, bo stoisz mocno na ziemi, a czujesz jakby to ziemia się przesuwała pod tobą. Wrażenie, że wszyscy na ciebie patrzą, że jesteś w centrum uwagi, jak na stole operacyjnym. Przełykasz ostatnią kroplę śliny bo to tyle ile ci zostało w suchych jak wiór ustach. Do momentu, w którym mówisz pani przy kasie dzień dobry minęło zaledwie 5 minut, a dla ciebie trwało to całą wieczność. Płacisz i pakujesz spoconymi dłońmi jak najszybciej, ale tak żeby się nikt nie zorientował, wychodzisz ze sklepu, bierzesz głęboki oddech i wszystkie objawy mijają. Jak ręką odjął. Na twoje nieszczęście jednak zakupy musisz robić przynajmniej co kilka dni, a więc za kilka dni doświadczysz dokładnie tego samego. Jako, że oczywistym jest, że tego doświadczać nie chcesz, zaczynasz omijać ten sklep w godzinach szczytowych i chodzisz do niego zaraz przed zamknięciem. Tylko w taki sposób zagwarantujesz sobie, że nie będziesz stał "dwóch godzin" w kolejce i uciekniesz stamtąd w mniej niż minutę. Błędne koło się zatacza. Lęk przed lękiem.
no ja jednego ataku nawet nie pamietam bo byl tak silny ze pamietam tylko jak sie zaczynal i konczyl... podobno bylam jak male przerazone kociatko w klatce,kociatko bo drapalam kazdego kto sie zblizyl jak chcial mi pomoc... przy kazdym ataku boje sie ze to sie powotrzy ale tym razem nikt nie pomoze...
Może ktoś obejrzy ten film, a później dwa razy zastanowi się, zanim otworzy swoje usta i wypowie takie zdania jak: "czym ty się tak przejmujesz? jesteś przewrażliwiony/a", "wmawiasz sobie tą całą nerwicę", i moje ulubione: "W GŁOWIE CI SIĘ POPRZEWRACAŁO. Masz za dobrze". Nerwica to Matrix. Tak jest. Ale jeszcze większym Matrixem jest brak empatii i lekceważenie.
Od trzech lat lecze się na nerwice lękową, te same objawy, obawy... Najgorsze jest to, że ciężko innym to zrozumieć. "Czego się boisz, przecież nic się nie dzieje, wytłumacz to sobie". Gdyby to było takie proste.. Uważają Cię za dzikusa, śmieją się, że wszystko ci przeszkadza i wszystkiego się boisz. Jechać na wakacje za granice, wsiąść do busa itd itp. Już nie odpowiadam, mam to gdzieś i czasem chciałabym żeby taką osobę dotknęło to bezpośrednio chociaż na chwile. Nie oczekuje zrozumienia od najbliższych, bo to wręcz nie możliwe. Dlatego fajnie się słucha kogoś "ze swoich". ;)
Nie myśl o tych, którzy tego nie rozumieją - ja kiedyś też tylko ich słuchałam. Później zobaczyłam, że takich ludzi jak ja jest więcej i od razu robi się o wiele raźniej.
"Czuje sie jak w matrixie" , tak zgadzam sie, tak wlasnie jest... jabysmy byli w swiecie ktory w ogole nie jest realny, zapominamy o wszystkim i o wszystkich, pustka, pare minut pustki przez ktora masz ochote umrzec...
@@magorzatakrawczyk3946 mu chodzi o tematykę a nie żeby ta osoba była chora przecież ta dziewczyna też jest po leczeniu żeby po prostu pokazać jak przebiegała terapia
Kurcze, nie jestem tutaj od dawna ale z każdym nowym odcinkiem jestem zachwycona tym kanałem! Pierwszy raz tak wciągnęłam się w jeden kanał! Mistrzostwo.
Też miałem takie ataki paniki, a w zasadzie nie same ataki, bo całymi dniami i nocami towarzyszyło mi uczucie niepokoju i strach przed atakiem, w szkole oraz przed snem, przez co upuszczałem wiele lekcji i bałem się zasypiać, miałem drgawki, nie potrafiłem opanować myśli, serce szybko mi biło, myślałem, że zaraz stanie. W moim przypadku trwało to około miesiąc, ponieważ szybko zacząłem zmieniać swoje życie zarówno fizycznie jak i mentalnie, coś takiego zaczęło się dziać, ponieważ wyrobiłem sobie "pewne" ideologie na temat egzystencji, co zaczęło prowadzić mnie do złego trybu życia, przestałem o siebie dbać, mało jadłem coś w stylu ciężkiej depresji, a po dłuższym czasie ona doprowadziła do tych stanów lękowych. Jest to bardzo ciężkie przeżycie, trudno to opisać słowami, ale można ująć, że tak brzmi atak paniki ruclips.net/video/LiLJoBTZKX0/видео.html a najgorsze jest to, że się nie kończy i przy mocniejszych atakach wolisz nie istnieć, nie czuć tego niż to znosić.
Może nie trzeba sobie niczego wmawiać tylko zaakceptować rzeczywistość taką jaka ona jest? Jak masz problemy z emocjami to warto zastanowić się nad podjęciem psychoterapii. Mężczyźni mają przed tym wyjątkowe opory no bo to jest skaza na wizerunku macho. Zamiast u profesjonalisty wolą się leczyć alkoholem lub stosować rozwiązania ostateczne. Jesteś młody więc możesz jeszcze dużo dobrego dla siebie zrobić.
U mnie to już trwa z 5 lat. Od roku jestem na terapii farmakologicznej jednak w ciąż nie jestem w stanie znaleźć odpowiednich leków które byłyby w 100% odpowiednie. W tym momencie jestem w trzeciej klasie liceum i ten czas to chyba apogeum tych wszystkich ataków. Byłam na wielu psychoterapiach jednak żadna z nich nie dała żadnych efektów. W tym roku mam zamiar starać się o lekcje indywidualne w domu z powodu choroby z powodu trudności w przestrzeniach publicznych.
Mario czy mogę zapytać jakie leki Ci przepisano? Ja osobiście od dwóch lat biorę benzodiazepiny które nie leczą ale pomagają mi się uspokoić i jakoś przeczekać najgorsze tylko że tolerancja na lek jest coraz większa a o uzależnieniu to nawet nie wspomnę.
Brałam Seronil, który zamiast mnie uspokoić i w jakikolwiek uciszyć emocje i myśli sprawiał, że byłam nadpobudliwa i nie byłam w stanie skupić się na niczym skupić. Był moment, w którym nie mogłam spać ponieważ lek wymuszał u mnie potrzebę bycia w ciągłym ruch. Wyglądało to tak, że nawet kiedy byłam bardzo zmęczona to nie spałam ponieważ moje ciało kazali mi się ruszać. Miałam również przypisany lek, który miał u nie działać nasennie, działanie to nie było jedynym. On sam miał również hamować drgawki i chyba niwelować psychozy ale zupełnie nie pamietam jego nazwy. Spróbuje rano poszukać opakowania i ewentualnie pózniej edytować post. Wracając do leku, spisywał się u mnie nasennie wręcz genialnie, zasypiałam już po pół godziny niemalże od razu. Jednak po dwóch tygodniach musiałam go odstawić z powodu jednego ze skutków ubocznych; przybierania na wasze. Następnym z leków, które udało mi się przetestować to duloksetyna; lek Dutilox. Brałam go z dobre pół roku i wydawałoby się, że to właśnie ten lek. Na początku zauważyłam zniwelowanie wszystkich emocji co było u mnie na plus bo nie bałam się stać na szkolnym korytarzu pełnym ludzi. Po czasie jednak zawiązywania, że jestem jak robot, który nie odczuwa żadnych emocji. Żyłam w ciągłej anhedonii. Lekarz słysząc to przypisał mi dodatkowo Spamilan jednak on zupełnie na mnie nie działał wiec przeszłam na nowy lek; Egzysta czyli pregabaline wraz z Chlorprothixenem (chlorprothixeni hydrochloridum) nasennie. No i jestem na nich od miesiąca. Co mogę powiedzieć, duloksetyna już została wydalona przez organizm a nowe dwa leki nie działają co sprowadza się do mojego pierwotnego samopoczucia, czyli agresja, nadwrażliwaość co z tym idzie płaczliwość z jakiego kolejek powodu, bardzo mocne lęki przed praktycznie wszystkim. W środę dzwoniłam do lekarza kazał mi podnieść dawkę pregabaliny do 300mg i czekać do poniedziałku jak mi się nie poprawi to mam przychodzić. Ogólnie rok szkolny się zaczął a ja nie byłam jeszcze w szkole, No niestety. Teraz odnosząc się jeszcze do benzo których bierzesz to raz tylko wzięłam jedną tabletkę o składzie pochodnym benzodiazepaminy i nie odczułam niczego No nie wiem może trafiłam po prostu na nie ten lek.
Nie w każdym wypadku. Mówię teraz z własnego doświadczenia: kiedy mam atak paniki i akurat w pobliżu znajduje się jakakolwiek osoba, jakaś znajoma, koleżanka lub ktoś kto mnie zna to gdy ta osoba próbuje mnie przytulić lub nawet dotknąć, w ramię, w rękę itd. ja się zaczynam jeszcze bardziej bać i dostaję jeszcze większych duszności. Wystarczy mi w zupełności świadomość tego, że obok znajduje się osoba, która w razie czego zadzwoni po fachową pomoc, gdyby była taka potrzeba.
Dobrze dla Magdy że tylko na tym się skończyło. Ja niestety mam jeszcze gorzej, u mnie atak paniki jest widoczny, bo całe moje ciało potrafi się trząść. Kiedyś ktoś wezwał pogotowie i pani próbowała udzielić mi pomocy poprzez trzymanie moich drgających rąk czy nóg w bardzo mocnych uścisku.. ja też mam takie uczucie jakby mi ktoś usiadł na klatkę piersiową , taki ciężar który kloje aż do kręgosłupa. Na szczęście niedługo wizyta u psychologa i rozpoczęcie terapii. Najtrudniejsze w tym wszystkim to chyba przyznanie się przed samym sobą że ma się problem .. pozdrawiam wszystkich którzy się z tym paskutswem zmagają ! Nie bójcie się terapii
tez to miałem przez wyjazd do pracy za granice,rozłące z rodziną,te same objawy spawam sobie a tu niewiadomo co sie ze mna dzieje!kołatanie serca myslałem że schodze na zawał,po przyjechaniu na pogotowie,badania i lekarka wstawaj nic ci nie jest...byłem mega osłabiony po tym miałem jeszce kilka napadów ,powiem jedno koszmar...nauczyłem się z tym radzic jest pan który to na youtube tłumaczy że wszystko zaczyna się w TWOJEJ GŁOWIE!terapia oddechowa i uświadomienie sobie ze można sobie z tym poradzic na własne życzenie...
Przechodzę prze to samo. Byłam idealnym przykładem książkowym nerwicy lekowej i somatycznej. Wtedy musiałam brać leki, które przepisał mi psychiatra. Chodziłam do psychologa, skorzystałam z kilku wizyt, ale wydaje mi się że wtedy spanikowalam i rzuciłam terapię. Do tej pory miewam ataki paniki raz na kilka miesięcy zdarza mi się duży atak, wtedy nie przesypiam całej nocy. A tak to odczuwam od czasu do czasu mało nasilone leki, czyli kładę się z lękiem budzę się z lękiem. Ludzie którzy na to nie chorują nie zdają sobie sprawy z wagi problemu. Czasami wydaje mi się że już tym wygrałam, dopóki nie powtórzy się to znowu. Trzeba się za siebie w końcu zabrać.. tylko jak tu znaleźć dobrego psychologa. Współczuję wszystkim którzy przez to przechodzą.
wiem że teraz łatwo mi jest to powiedziec ale im szybciej zdasz sobie z tego sprawe że masz na to wpływ tym lepiej,wiem przez co przechodzisz i w razie napadu ciężko to skontrować ale trzeba z tym zawalczyc życze ci powrotu do zdrowia i powodzenia dasz rade !
@@patrycjaso.3583 najlepszym psychologiem bd ktoś kto przez takie coś przeszedł. Ja na szczęście męczyłem się dwa lata ale teraz mam już wszystko za sobą:)
Miałem identyczne stany, wszystko zaczęło się nagle, brak oddechu dretwienie rąk, język, szybki puls, coś strasznego, sam niewiem jak wyszedłem z tego, od 2 lat mam już spokój, mam nadzieję że nigdy to nie wróci. Moim zdaniem to zaburzenia nerwicowe, wszystkie badania wyszły dobrze, dużo pomógł sport. Także wszystkimi nerwicowcom, życzę przede wszystkim głowy do góry, jeśli wszystkie badania wyszły dobrze, pamiętajcie że nic wam nie jest, wszystko siedzi w psychice.
DO PSYCHOLOGA NIE CHODZĄ LUDZIE SŁABI ! Bardzo głośno trzeba o tym mówić. I bardzo dobrze że uważasz ze każdy powinien nie bać się iść do psychologa. Psycholog to lekarz jak każdy inny, jeżeli boli Cię jaka część ciała to nikt nie myśli o tym dwa razy, więc tak samo powinno mówić się o psychice. Nawet bardziej bo organizm się regeneruje a psychika jest bardziej złożona.
Nie mam dobrego zdania o psychologach ...mam wrażenie, że wielu z nich idzie na te studia, bo ma problemy z sobą samymi. Znam kilku prywatnie i uważam, że sami potrzebują pomocy.
@@movemelody1 Po tych studiach zmieniasz świadomość i spojrzenie na pewne rzeczy. To dlatego masz takie wrażenie. Uczysz się o różnych zaburzeniach i łatwo jest przypisać sobie pewne objawy itp. No i pogłębiasz pewną świadomość otaczającej Cię rzeczywistości...
Mialem podobnie , kołatanie serca ,nogi z waty ,duże ciśnienie ,zawroty głowy ,bardzo chwiejny nastrój ,kłopoty ze snem ,zmęczenie ,pulsowanie mięśni, derealizacja, i milion innych.. nie życzę nikomu.Tak na prawdę najważniejsza jest praca na poziomie świadomym ,bycie tu i teraz by wyeliminować myślenie negatywne i na dłuższą metę zmienić w podświadomości reakcje na stany lękowe wtedy umysł uczy się aby nie ulegać takim emocjom.
Temat przechodzę od podstawówki, sprawa cholernie trudna i strasznie uprzykrza życie. To jedna z tych spraw którą zrozumie tylko osoba która tego doświadcza
Bardzo dziękuję za ten wywiad. Mam podobne problemy do tych przedstawionych na filmie chociaż w moim przypadku to już jest troszkę gorzej. Ale takie filmy utwierdzają mnie w przekonaniu że jest szansa na lepsze i że warto o nią walczyć. Pozdrawiam
Uczucie ciągłego umierania jest straszne.... nie życze tego nikomu,bardzo fajnie że temat jest nagłaśniany,a nie traktowany powierzchownie,ja nie raz słyszałam "przesadzasz","uspokoj się"itp,nikt nie rozumiał,i nie zrozumie dopóki nie doświadczy.....
Mam pytanie, leczysz się może? Bo mialam coś podobnego, chyba nie aż tak poważnego jak mówi dziewczyna w filmie, ale na pewno odczuwam lęk przed tym że mogę mieć takie ataki, do tego jestem bardzo przytloczona przez mój humor który mi nie pozwala na żadne imprezy, wyjścia bo zawsze musi wywołać negatywne emocje przez co mogę zacząć płakać, czuć się jak bagaż, problem dla innych. I po pierwsze nie potrafię znaleźć lekarza nfz, po drugie nie potrafię opisać tego co czuje
Ja sobie z tym radze na swoje sposoby uprawiam sporty silownia i rowerek plus meliska, trzeba skupic mysli na czyms innym i zmeczyc organizm, ostatni raz atak paniki zlapal mnie jak prowadzilem ciezarowke wiec niezbyt odpowiednia sytuacja, wiec od tego czasu podjalem te kroki i jest lepiej, pozdrawiam
U mnie jest troszkę inaczej, bo potrafię mieć po kilka razy atak paniki na minutę, dochodzi do tego lęk społeczny... Podczas uprawiania sportu także się pojawiają... To jest chyba trochę złożone. :/
to nic innego jak nerwica. nie wiem dlaczego w wywiadzie nie zostało to wprost nazwane. polecam forum zaburzeni.pl wszystkiego można się tam dowiedzieć i samemu nad tym zapanować
Drętwienie rąk i roztrzęsienie. Nie panujesz nad ciałem. Raz myślałam, że miałam okropne skurcze rąk kiedy tak naprawdę sama je wyginałam z całej siły w stronę łokci ale nie potrafiłam ich rozluźnić. Całe przedramię mnie bolało. Dodatkowo za każdym razem pojawiał się niemalże histeryczny płacz, bo się po prostu bałam. Nie wiem czego. Byłam przerażona.
Carrie - a może to tężyczka? Te objawy, które opisałaś pasują mi właśnie pod tę przypadłość, przynajmniej ja ja tak przechodziłam, te drętwienia rąk, strach... Poczytaj sobie, jeśli więcej będzie Ci się zgadzać, może warto iść do lekarza i to sprawdzić?
Podczas ataku paniki nie sugerujcie tematyki związanej ze śmiercią . Ja bardzo nie lubiłem (jak miałem atak), gdy ktoś się denerwował (stresował tym co czuję) i gdy proponował karetkę/szpital, gdyż kojarzy się to z czymś poważnym. Trzeba mega spokojnie podejść do tematu.
Mam identycznie. Nie ma nic gorszego jak osoba obok robi mine pt "O mój Boże" i przestraszonym głosem pyta czy pogotowie wzywać. Ostatnio miałam atak paniki i poszłam do współlokatorki, która wie na co choruje A ona otworzyła drzwi od pokoju i z przerażonym wzrokiem i głosem wypaliła "O boże wyglądasz jak pijana" - to na pewno nie jest coś co powinnam wtedy usłyszeć.
Ja także choruje na Lęki napadowe, współczuje z całego serca każdemu każdemu kto przeżył choć jeden taki atak a tym bardziej innym chorym. W moim przypadku ataki zaczynają się od całkowitej suchości w ustach od czego zaczyna się uczucie "dławienia" językiem co powoduje ten znany stan "umieram". w dodatku unikam jak najbardziej kontaktu z innymi ludźmi, boje się praktycznie wszystkiego i wszystkich. Żyję na lekach już półtora roku i każde odstąpienie od leków na co najmniej 48h powoduje atak w większości przypadków
6 лет назад+3
Ja mialem takie lęki w szkole. Gdy chcialem zabrac glos to moje serce zaczynalo bic w przyspieszonym tępie i potem musialem sie wycofac mimo ze wiedzialem co chcę powiedziec. Po skonczeniu szkoly bylem juz tylko niesmialy. Teraz mam wszystko w dupie i robie co chcę. Ale niestety jestem w wieku kiedy to juz nie ma zadnego znaczenia. Uwazam, ze to sa wszystko sprawy hormonalne zwiazane z dojrzewaniem. Sprawy, ktore mijaja z wiekiem.
Z twardymi komunistami. Niech przedstawią swoje poglądy, jak to sie zaczęło, bo faszystowskie naziole są nazistami "bo tak" i nic merytorycznego nie przedstawią.
A nie to co te "Lekko nie Będzie", popierdółka z kanapeczkami dla ciot (z całym szacunkiem, ale pozerzy typu kruszwila są żenujący) . "7 metrów pod ziemią" to tutaj jest poważny, w pełni profesjonalny wywiad z "prawdziwymi" osobami, na prawdziwe kontrowersyjne tematy często zahaczającymi o tabu.
Typie popatrz na to jaką zmiane przeszedl gimper w ciągu ostatnich 2-3lat... w LNB ludzie moga sie dowiedziec czegos nowego o roznych osobach, i poogladac jak one sie bawia, a 7MPZ to sa profesjonalne wywiady:))
Lekko nie będzie i 7 metrów pod ziemią to zupełnie co innego. Tutaj mamy wywiady z ludźmi którzy doświadczyli czegoś nie zwykłego, coś czego na codzień ludzie nie doświadczają, natomiast Lekko nie będzie jest to typowy program rozrywkowy, nastawiony na krótką wstępną rozmowę, oraz konkurencje, różnego rodzaju atrakcje, które mają za zadanie zaciekawić widza. Tutaj są problemy, które również zaciekawiają, ale bardziej ma to za zadanie wywołać u człowieka przemyślenie na dany temat, które mają za zadanie pokazać coś niezwykłego. Obydwa programy prezentują wysoki poziom, Lekko nie będzie pod względem realizacji, z jakością telewizyjną, tutaj wysoką jakość prezentuje prowadzący, ze względu na świetne przygotowanie, osobowość, oraz trafność pytań. To są dwa inne światy.
Uważam że każdy z nas ma trochę racji i każdy w dalszej rozmowie będzie próbował na siłę udowodnić wartość swojego zdania. Uważam, że najlepiej zakończyć jest rozmowę tutaj, każdy z nich ma inną grupę docelową widzów i uważam, że to kwestia gustu kto co preferuje. Może po prostu jestem za stary na Gimpera. Osobiście uważam, że Gimper jedynie co ma to lepsze zaplecze do realizowania LNB, ale samą jakością wywiadów nie dorasta do 7MPZ.
Widzisz teraz mówisz z sensem. Może i Gimper nie jest dla ciebie. A w sumie bardziej Tomasz Działowy, no mniejsza. Czy ja wiem czy jakość wywiadów jest gorsza. Wiesz to zależy od wielu czynników przede wszystkim Tomek nie robi wywiadów takich jak tu, to nie jest poruszanie trudnych tematów i skupianie się na nich dogłębnie, tylko krótkie przedstawienie postaci która występuje. Trudno jest porównywać bo robią inna robotę. Za pewne masz rację że prowadzący tutaj robi świetna robotę i być moze jest lepszy niż Tomek ale robią zupełnie różne tematy więc trudno to porównywać.
Bardzo się cieszę, że ta kwestia została poruszona na tym kanale. Jestem pod wrażeniem, że Pani Magda opisała to tak szczegółowo. Sam przez to przechodziłem 5 lat temu, odwiedzałem różnych lekarzy przez rok, nawet byłem na gastroskopii, badania EKG itd. Żaden, podkreślam żaden z lekarzy w Warszawie nie umiał chociaż mnie naprowadzić na trop, że to mogą być stany lękowe. W końcu mój tata rzucił pewnego dnia hasło: lęki. Wrzuciłem to do Wikipedii, było tam kilka objawów, 3/4 pasowało, od razu po tym poszedłem do psychiatry (wtedy miałem w myślach jakiś zakład zamknięty i kaftany). Dałem mu kartkę wydrukowaną z objawami podkreślonymi przeze mnie i powiedział, że to właśnie są stany lękowe (zachował tę kartkę). Psychiatra to słowo klucz do zagadki o lęku. Przepisał mi jeden lek i po dwóch latach całkowicie uwolniłem się od tego najgorszego w świecie uczucia. Życzę wszystkim dotkniętym lękami powrotu do normalności.
Tak jest, niestety. Lekarze sami bagatelizują problemy psychiczne. Ja po jednym z ataków paniki trafiłam na lekarkę, która na szczęście przemilczała moje objawy, po prostu mnie zbadała i przepisała tabletki na uspokojenie.
Proponuję odcinek z farmaceutą, który opowie co tak naprawdę sprzedaję się w aptekach i co robi się z lekami, które rzekomo są niedostępne w hurtowniach i jak działają wielkie sieci i koncerny począwszy od reklam, wymyślanych chorób po wypuszczanie bez badań nowych preparatów na rynek. Przemysł farmaceutyczny, suplementy diety to jeden wielki wałek, myślę, że jest to ciekawy i kontrowersyjny temat do omówienia. Za wszystkie filmy dziękuję, są rewelacyjne i nie mogę się doczekać kolejnego odcinka. Pozdrawiam!
Doskonale rozumiem cierpienie takie osoby bo same jestem chory Zdiagnozowano u mnie mieszane zaburzenia lekowe. 4 lata cierpiał niesamowicie , nie da się tego opisać co taka osoba przeżywa . Połączenie depresji ,ataków paniki , derealizacji, depersonalizacji i do tego jeszcze natrectw i obsesji. 4 lata ukrywalem chorobę ,z początku byłem przerażony co się ze mną dzieje i nie mówiłem nic nikomu bo nie wiedziałem nawet jak to wytłumaczyć jednak z czasem zacząłem sobie z tym radzić i zwlekalem z tym żeby wkoncu powiedzieć bliskim co mi jest. Oczywiście po tych 4 latach wiedziałem co robić kiedy dostane ataku oraz co robić żeby go zwalczyć.Zylem z tym ,po prostu z tym żyłem ale świat takiej osoby wygląda całkowicie inaczej , zmieniony ,inny , z czasem na coraz to więcej mogłem sobie powalić bo kontrolowałem to wszystko jednak ubiegłego roku w wrześniu zaczęło się znacznie pogarszasz do tego stopnia ze opisany przez panią w odcinku stan jak w matrxie (derealizacja ) uzyskał maksymalny poziom ,nie byłem w stanie wstać z łóżka i pójść fo kuchni bo miałem wrażenie ze niewiem gdzie jestem i co soe dzieje , która godzina , wszystko było tak bardzo nierealne , że czasami myślałem ze to sen. Nie spałem przez pocenie się , oraz niewłaściwe poczucie siebie (depersonalizacja ) jak juz zasnąłem zrywałem się w nocy przez koszmary, czułem ze zaraz stracę zmysły. Stan jak po silnych narkotykach. Pewnego dnia rozplakalem się przed mama i powiedziałem ze proszę o pomoc ze nie wiem co się dzieje i ze zwariuje bo nie daje sobie rady. Poszedłem odrazu na następny dzień do psychiatry który mnie zdiagonował i przepisał leki. Następnie zacząłem terapię jedna a potem druga ,leki biorę nadal i czuje się niewyobrażalnie lepiej jednak są gorsze dni a nerwica pozostawila wiele po sobie.Gdy zaczynalem terapie powiedziano mi ze nikt z nas ,osób mające takie problemy nie będzie nigdy całkowicie zdrowy ,to niemożliwe jednak można uzyskać znaczna poprawę która pozwoli normalnie żyć. Żałuję jednego , że tak długo zwlekalem , to największy błąd w moim życiu . Teraz pracuje i jak już pisałem jest bardzo dobrze jednak powrót na terapię i konsultacje z psychiatra to coś co już postanowiłem dawno bo sporo pracy przede mną nad samym sobą. Spłyciłem wszytko bo żeby opisać dokładnie potrzebował bym kilku godzin ..Powodzenia dla wszystkich zmagajacych się z nerwica , nie dajcie jej wygrać ,jest strasznie ciężko ale walczcie!
Bardzo długo na to cierpiałam i żadne tropy sropy nie pomagały. Przełom nastąpił po zmianie diety na wege. Wszystko tkwi w żarciu..a potem w jelitach. Także od tego radzę zacząć :) Mi pomogło :)
Rafał jesteś wspaniałym człowiekiem, pełnym empatii i zrozumienia. Z całego serca dziękujemy za to, że jesteś i poruszasz tak ważne tematy. Pozdrawiam cieplutko.
Doświadczam tego. Mam wrażenie, że świat jest dla mnie za duży, bo nie mogę oddalać się od domu o więcej niż 250 metrów bez leku, którego nie mogę brać często.
@@olajucha8045 Stary, komentarz, ale i tak odpowiem. Mi w wakacje udało się pokonać w dużym stopniu przez stopniowe i częste chodzenie na spacery. No, ale niestety w listopadzie zaczęło mi się znów pogarszać i nawet nie wiem czemu.
Ciężko mi się tego słucha, bo sama przeszłam przez takie rzeczy :( 40 minut czekania na karetkę mnie przeraża! A jakby ktoś miał udar, albo zawał? Okropne! :(
No tak tylko, chyba właśnie dlatego 40 minut się czeka, ponieważ jest za mało karetek i są one najpierw dysponowanie to ciężkich przypadków jak wyżej wymieniony zawał czy udar. A potem dopiero do takich jak omdlenie.
Ja pierwszy atak paniki miałem gdy jechałem samochodem i prawie zaparkowałem na drzewie, potem zaczęły się w tramwaju, metrze, sklepie, w domu. Dziś biorę leki i szukam dobrej terapii. Mnóstwo ludzi cierpi na stany lękowe i ataki paniki, takie czasy niestety, ale ponoć dobrze się to leczy, o czym niedługo się przekonam:) Pozdrawiam:)
Świetne wywiady, obejrzałam większość. Może zdecydowałby się Pan nakręcić odcinek z osobą cierpiącą na zaburzenie osobowości borderline albo ew. narcystyczne? Borderline to najczęściej występujące zaburzenie osobowości i jedno z najbardziej stygmatyzowanych. Najlepiej facet z borderline, wbrew stereotypowi że tylko kobety to mają. Inne pomysły: nauczyciel(ka) w szkole specjalnej, tatuator(ka), programistka (i to najlepiej senior i backend!), nauczyciel(ka) lub mistrz(yni) zen, ortodoksyjny Żyd, osoba która nauczyła się czegoś nowego w bardzo późnym wieku (np. grać na instrumencie), model(ka), dawca szpiku którego szpik uratował czyjeś życie. Pozdrawiam
Programistka, senior i backend? W mojej pracy mam dwie, ale mowia tylko po francusku i angielsku :). Tak to napisalas jakbys sama byla programistka :D.
Wszystko o czym pani mówi, pokrywa się moimi objawami... fizycznie wszystko super, nic nie boli itp. Po prostu czasem, nagle zaczyna mi szybko serce walić, kręci mi się w głowie, czuję jakbym się dusił. I identycznie jak Pani, od pierwszego epizodu, co jakiś czas sprawdzam sobie puls... aż sam się na tym łapię, że siedzę w pracy, coś piszę na komputerze i co raz kładę palce na szyi... tak jak wszyscy piszą, nie zrozumie ten kto tego nie przeżył. Trzymam za wszystkich kciuki aby radzili sobie z tym cholerstwiem, bo jak mi się przytrafia to normalnie aż szlag mnie trafia, wiedząc, że to atak ale nic z tym nie mogę zrobić, tylko przeczekać, najgorsze, że często pojawia się to totalnie bez żadnej przyczyny - np. ostatnio u fryzjera...
Panika to lęk poziom hard. Wszelkie lęki biorą się z braku poczucia bezpieczeństwa. Bardzo często sami się tego bezpieczeństwa pozbawiamy, czasem podświadomie. Na pewno też brak ekspresji uczuć nie pomaga, o akceptacji nie wspominam. Społeczne podejście w stylu `unikaj tak zwanych złych emocji a dąż do tych różowych `, uśmiechaj się i rób co Ci każą i co `wypada`. A potem niejeden człowiek się budzi i nie wie dlaczego czuje to, co czuje. :)
Magda wspaniale przekazala caly proces tego Problemu. Idealnie zdefiniowala przyczyny tego stanu. Dziekuje Tobie MAGDA!!! wiele czynnikow ktore tu poruszylas zrozumialam i wiem jak teraz moge z tym walczyc...👏👏👏
@Wojciech Czaplarski A gówno prawda, właśnie nasi ratownicy bardzo dobrzy są. Problemy ze zdrowiem psychicznym to coś o czym ludzie ogółem są niestety niedoedukowani.
Dawniej byłam pełna niezrozumienia a nawet sceptycyzmu na temat ludzi z nerwicą czy atakami paniki, aż pewnego dnia sama stałam się ofiarą ataków podczas których dusiłam się i czułam powolne uchodzenie życia ze mnie. Odrzucałam myśl, że mogę mieć jakiś problem- bo przecież jestem szczęśliwa, bardzo kochana przez rodziców, lubiana wśród znajomych. I ten moment kiedy budzisz się ze ściśniętym gardłem, z dnia na dzień przestajesz wychodzić, cieszyć się z czegokolwiek i jedyne o czy marzysz to by zostać w domu bo wyjście do sklepu czy na uczelnie kończy się nieoczekiwanym atakiem duszności. Ten kanał tylko uświadamia mi że nie byłam w tym sama i nie trzeba wstydzić się takiego problemu bo czytając komentarze czuję, że jest nas więcej. Mi bardzo pomogła rozmowa o samym ataku paniki, i jeśli mogę coś poradzić osobom takim jak ja, które zmagają się z depresją- znajdźcie kogoś, kto nie będzie się z was śmiał i opowiedzcie o tym co czujecie kiedy się dusicie, liczcie oddechy i mówcie sobie na głos, że wciąż mamy dostęp do tlenu i nic nie jest w stanie sprawić, że się udusimy, to nie nastąpi. Dokładnie taką metodą wyszłam z tego cholerstwa, rozmową i płaczem, nawet każdego dnia. Życzę wszystkim którzy zmagają się z chorobą by znaleźli na to sposób. Wszyscy zasługujemy na to by być szczęśliwi! :)
Czarek Wróbel akurat jako fobik społeczny powiem ci, że wywiad z taką osobą byłby naprawdę ciężki do przeprowadzenia. Fobicy nigdy nie podjęli by się raczej takiej swobodnej rozmowy na oczach całej polski
@@EndlessTeardrop Niektórzy tak mają że boją się rozmawiać przed wszystkimi, a inni że w cztery oczy. Osobiście mam fobię społeczną i np.: przemowa na scenie nie sprawia mi kłopotu, ale porozmawiać z kimś sam na sam... Uuu... Wtedy jest problem
Agata Gąsieniec No tak ;) jednak tu niby rozmowa jest w cztery oczy, ale wywiad zobaczy baaaardzo dużo osób. Z własnego doświadczenia wiem, że właśnie to bycie w centrum uwagi jest najgorsze. Ciagle mamy lęk, że każde nasze słowo jest analizowane, że na każdym kroku ktoś nas ocenia
@@kokon2754 to masz dziwną w moim odczuciu fobie bo ja mam zupelnie inaczej, jak gadam z jedna osoba nie czuje az takirj presji wiec sie stresuje mniej a na wystapienie publicznie w życiu sie nie zgodze bo bym czul wzrok wielu osob na sobie
Po takim wywiadzie, taka osoba (sam jestem fobikiem z depresją) musiałaby się wstrzymać przed czytaniem komentarzy. Myślę, że po przeczytaniu nawet jednego negatywnego, stan takiej osoby, by się znacznie pogorszył.
Super odcinek ❤ sama walczę z nerwicą natręctw i nerwicą lękową gdzie miewam ataki paniki. U mnie zaburzenia były na tyle silne, że musiałam zrezygnować ze studiów i pracy. Ponad rok walczę o spokojniejsze życie i jest dużo lepiej 💪🤗
Zaczęło się od jednego filmiku i mnie wciągnęło. Wspaniały prowadzący i bardzo odważni rozmówcy. Każdy temat potraktowany z powagą i bez osądzania. Gratuluję i dziękuję.
Jeszcze żadnego odcinka tak uważnie nie oglądałem jak tego. Napady są często nie rozumiane przez postronne osoby które same nie doświadczyły tego co osoby obarczone tym problemem. Oglądając i słuchając wypowiedzi tej dziewczyny czułem się poniekąd jakbym słuchał samego siebie będącego tam na tym miejscu na którym siedziała ta dziewczyna.
Szybsze bicie serca, ciągły strach, ucisk w gardle,drżenie ciała, wymioty, łzy, boisz się,lecz nie masz pojęcia czego. A poza samymi atakami paniki ? Czujesz cały czas strach. Dzień w dzień. Nie możesz zostać sam w domu. No i obawa przed śmiercią.. Najgorzej gdy ciągnie się to tak długo, że nie masz już sił, poddajesz się. Nie możesz spać w nocy, przez sny, z których nie ma wyjścia, przez niesamowicie szybkie bicie serca. Ale jednak, dochodzisz do takiego stanu, że w dzień chcesz tylko spać, by nie czuć ciągłego strachu, ucisku,przestajesz wychodzić z domu.. Nie jesz. Chudniesz. Każde wstanie z łóżka to zawroty głowy, mdlejesz. Wtedy pomaga tylko leczenie, pod stałą opieka lekarzy,którzy dają Ci poczucie bezpieczeństwa. A potem psychiatra i leki. Psychoterapia. I w tym momencie odbijasz się od dna.
Wracam tu po trzech latach i uważam, że miałam szczęście oglądając kiedyś ten materiał, bo gdy kilka mieś temu zaczęłam mieć atak paniki to przypomniałam sobie ten wywiad i nie wzywałam karetki a od razu szukałam psychiatry. Nigdy nie myślałam, że mnie też to spotka a teraz cierpię na zaburzenia lękowe, lęk uogólniony i ataki paniki.
Dobrze, że pojawił się taki temat i dobrze, że wypowiada się osoba, która przez to przeszła i z tego wyszła, bo ludzie widzą dziewczynę, która przeszła przez piekło we własnej głowie, ale jest zupełnie NORMALNA, bo często mam wrażenie, że ludzie kompletnie nie widzą różnicy pomiędzy ZABURZENIEM, a chorobą psychiczną i mają osoby z zaburzeniem lękowym za niezrównoważonych psycholi. Stany lękowe to nie choroba, to po prostu zaburzenie emocji, kompletne rozchwianie emocji. Po prostu lęk staje się dominującą emocją i jakby owłada całym życiem. Ataki paniki to tylko jedna z wielu składowych zaburzenia lękowego. Jeśli dodać do tego derealizację, depersonalizację, hipochondrię i po prostu ciągły niepokój, cały szereg objawów fizycznych, psychicznych i emocjonalnych, wtedy mamy mieszankę wybuchową i jeśli zaczęlibyśmy opowiadać ludziom, którzy takich stanów nie doświadczyli co się z nami dzieje i co przeżywamy, to chyba sami by spanikowali i odwrócili się na pięcie od "wariata". Faktycznie, jeżeli ktoś sam tego nie doświadczy, tłumaczenie i opowiadanie, szukanie zrozumienia kompletnie nie będą miały sensu. Ale mimo tego wszystkiego ludzie z zaburzeniem lękowym są normalnymi ludźmi, z jakimi codziennie mamy styczność. Nie trzeba się ich bać, ale nie powinno się też oceniać i bagatelizować. Dla kogoś z boku atak paniki może być wymysłem i może nawet chęcią zwrócenia na siebie uwagi w dziwny sposób, czy też przesadną reakcją na coś, a tak naprawdę dla osoby zaburzonej jest to bardzo poważna sprawa, wielki strach o swoje zdrowie i życie, a nie robienie z siebie ofiary. Sama się z zaburzeniem lękowym zmagam już długi czas, wydawało mi się, że sama ciężką pracą w swojej głowie z tego wyjdę i owszem bywały dobre momenty, pokonywanie wielu objawów, ale niestety nerwica ma to do siebie, że jak pokonasz jeden objaw to zaraz przyjdzie następny. Myślę, że warto zwrócić się o pomoc do kogoś, kto naprawdę zna problem, pozwoli nam spojrzeć z innej perspektywy i nauczy nas kontrolowania emocji i pomoże wyjść z błędnego koła lękowego. Wszystkim lękowcom życzę wytrwałości w walce, nie poddawania się i w końcu uporania się ze strachem. Strach i lęk oczywiście są nieodłączną częścią życia, ale u nas, nerwicowców, została kompletnie zachwiana równowaga i lęki przejęły nad nami kontrolę. Zatem jeszcze raz życzę odzyskania tej kontroli :) A i jeszcze a propos jak się zachowywać wobec osób, które doświadczają ataku paniki. Przede wszystkim zachować spokój, być blisko, powtarzać spokojnym głosem "nic się nie stanie, za chwilkę przejdzie, jestem przy tobie" i dalej w tym stylu, przede wszystkim ze spokojem, nie wolno nakręcać jeszcze bardziej takiej osoby swoją paniką. Przynajmniej mi coś takiego zawsze pomagało :)
Bardzo się cieszę, że powstał odcinek o atakach paniki. Sama doświadczyłam już kilku, z którymi musiałam sobie poradzić sama. U mnie jednak jest to bardzo rzadkie, bardziej przeszkadzają mi ataki lęku i co za tym idzie płaczu. Zawsze jednak wiedziałam co się ze mną dzieje, chociaż pierwszy atak miałam w wieku 13 lat, kiedy zmieniłam szkołę.. Tak jak powiedziała Magda- ludzie to bagatelizują. Nie rozumieją co się dzieje i trudno ich za to winić. Takie "oznaki słabości" są w naszym społeczeństwie odbierane albo negatywnie albo z pobłażliwym uśmieszkiem pod tytułem: "na pewno coś wymyśla"- tak jak miała rozmówczyni kiedy zgłosiła się na pogotowie. Moim zdaniem ciężko jest to zwalczyć, bo napady są spowodowane stresem. Stres nas wykańcza. To jest najgorsza plaga XXI wieku. Nie otyłość. Nie cukrzyca. Stres bo to on jest najgorszą przyczyną chorób dzisiejszego świata :/
Przerabiałem temat na własnej skórze, najgorsze jest, że minęło kilka miesięcy, zanim ktoś mi wyjaśnił, że to nie moja fizyczna strona jest rozsypana, a że wynika to z psychiki, a wszyscy lekarze interniści i specjaliści całkowicie olewali temat i dawali do zrozumienia "Nie przychodź już, hipochondryku". W ogromnym skrócie: wyleczył mnie sport :)
Ja spotkałem się nawet z agresywnym tonem i minami ze strony jednej internistki. Strasznie nieprofesjonalne, tak jakby lekarz dopatrywał się u pacjenta winy jego zaburzeń i kompletnie nie miał empatii wobec niego.
To jest bardzo przykre, kiedy lekarz doszukuje się winy w pacjencie. Zwłaszcza kiedy jesteś po przejściach, masz za sobą traumatyczne doświadczenia. Chorujesz na nerwicę lękową i masz te ataki paniki przez ludzi, którzy kiedyś zrobili ci krzywdę. Lekcja empatii przydałaby się każdemu.
Dziękuję wam za stworzenie odcinka w którym został poruszony ten temat. Słuchanie o doświadczeniach innych osób z problemem lęku panicznego, dodaje pewności osobom chorym.
TheRoyal73 To niech mężczyźni zaczną o tym mówić. Myślę, że jakby kobiety nie mówiły o tym to również by na nie źle patrzono. Ale z innej strony weźmy matkę i ojca- jak ojciec by miał ataki paniki nikt by o tym źle nie mówił, jakby kobieta miała to by każdy mówił że nie nadaje się na matkę, stwarza niebezpieczeństwo dla dziecka itd. Więc no niestety ciężko tutaj mówić o tym że mezczyzni mają gorzej.
Czy ty jesteś powazna? Na podstawie jednego przytoczonego przykładu, ktorego nawet nie bede doglebnie analizowal rozwazajac jego slusznosc bo to w tym momencie nieistotne - formulujesz ogólną teze? Uwierz mi, ze jakbym ja mial wyliczać wady bycia mezczyzna to bylaby zupelnie inna proporcja. Czemu mezczyzni o tym nie mowia? Bo są głupi, nie wiem, nie są tak zgrani jak kobiety. Nie są tak przebiegli. Po prostu łatwiej powiedziec, ze to facet jest tym złym, groźnym i w ogóle. Łatwiej zrobić ofiare z BIEDNEJ MALUTKIEJ KOBIETY, ba, są nawet faceci, ktorzy sami sie okreslaja jako feminiści xD. Przeciez jak myślisz o przemocy to myslisz o facecie, a przeciez kobiety tez uzywaja przemoc wcale nie rzadziej, tylko ze u nich ta przemoc jest mniejwidoczna, bo ma zupelnie inna forme, inna postać, ale to nie znaczy ze jest mniej zła
Szkoda komentować. Proszę zobaczyć statystki przestępstw kobiet a mężczyzn, i ich wagę. Żyjemy w ŚWIECIE patriarchatu gdzie mężczyźni decydują o prawach kobiet. Dlatego kobiety olaboga tak "krzycza". Jak Panu tak źle to niech Pan krzyczy z nami jak to robią niektórzy mężczyźni feminisci. Pozdrawiam, kończę tą wymianę zdać żebym przypadkiem nie stała się agresywna i Pana nie skrzywidzila słownie- te kobiety straszne (ironia). Biedne te malutkie kobiety oblane kwasem, gwalcone odlewane kwasem (mowa o milionach kobiet). Ma Pan rację takie malutkie biedne ;) [EDIT] Proszę się zapoznać z tym raportem statystyka.policja.pl/st/wybrane-statystyki/przestepczosc-kobiet/50869,Przestepczosc-kobiet.html
Zgadzam się z tobą , bo nie stety siła bierze góre nad rozsądkiem ,ale zdrugiej strony jak wygląda jak chłopa ,kobieta bije.A jak tak kobieta zasłabnie to i jakoś mężczyzna może zaplusować nie każdy to damski bokser.
Choruje na tą sama chorobe,przez 3 miesiace chodzilam po przeroznych lekarzach,lezalam w szpitalu,kazdy mial mnie za wariatke,budzilam sie w nocy i myslalam ze umieram...myslalam ze popadne w obled,naszczescie trafilam do psychiatry ktory przepisal mi naprawde dobre tabletki. I narazie jest lepiej,narazie.
InterestingGamesWorld, to normalne. Jak ktoś z tego szydzi, to daję sobie fiuta obciąć, że nie byłoby mu do śmiechu gdyby przyszło mu się zmierzyć z lękiem. Nie ze strachem, lecz z namiastką piekła :D
@@igwmotivation1706 a ja przez takie myślenie niemalże popełniłam samobójstwo. Są rzeczy z którymi nie dasz sobie rady. Weź się za siebie bo resztę życia będziesz w tym tkwić, zamiast być jak dziewczyna udzielająca wywiadu. Powodzenia
Znany mi temat. Zaburzenia lekowe, ataki paniki... objawy somatyczne. Na pewnym etapie myślałam o sobie jako beznadziejnym przypadku.. jeśli ktoś to czyta to da się z tego wyjść i żyć, potrzeba czasu... Jedna osoba potrzebuje roku brania leków i terapii inna dłużej... Ale da się. Czasami leki są źle dobrane, czasami psycholog kiepski i się to wydłuża... Przerabiałam to. Bądźcie cierpliwi, pozdrawiam was 🌸
Ja miałem taki stan jak pojechałem z koleżanką 35 km od naszego miejsca zamieszkania. Ona prowadziła samochód i w czasie drogi szukałem powodu dla którego chciałem żeby zawróciła. Powiedziała, że nie i jedziemy dalej. Bicie serca trzykrotnie przyspieszyło. Lęk przed tym że coś tam się stanie... Mroczki przed oczami, niedobrze mi się zrobiło, w drodze powrotnej praktycznie się nie odzywałem. W domu jakby stopniowo napięcie zaczęło schodzić. Od tego czasu gdy zawsze wchodzę do jej auta zastanawiam się czy znów mnie gdzieś nie "wywiezie"
Niesamowite. Właśnie z tego programu dowiedziałem się co mi prawdopodobnie dolega. Oczywiście do lekarza i tak pójdę ale troszkę się uspokoiłem. U mnie wygląda to tak: Ostatnio np. mieliśmy do czynienia z dużymi upałami. Ja będąc w nakryciu głowy, zaczynałem myśleć o tym, że mogę dostać udaru. No i zaczynało się, drętwienie, zawroty głowy, przyspieszone bicie serca... Myśli "Boże mam udar słoneczny" tylko napędzały dalsze nerwy. Jakoś potrafiłem się ogarnąć i objawy przechodziły. Ale w głowie pozostaje myśl "skoro mam takie napady to chyba jestem chory. Może mam raka czy coś?". A to myślenie na pewno nie pomaga :) . Tak samo siedzenie w dusznym pociągu i myśli, że to znowu to i organizm się przegrzewa... Jakaś masakra.
Podobnie jak u mnie, twój umysł jest nadpobudliwy i szuka zagrożenia i choroby. Zrobiłem setki badań i nic z nich nie wyszło. Powodzenia na drodze do spokoju :)
też tak miałam, niby wiedziałam już co mi dolega ale jednak w takich chwilach człowiek czasami przestaje myśleć racjonalnie. Jednak to da się wypracować, teraz gdy czuje to napięcie i natłok myśli, umiem się rozluźnić i odrzucić je :) Wszystko da sie wytrenować
A tak swoją drogą udar słoneczny nie ma nic wspólnego z udarem niedokrwiennym także bez obaw nie jest taki groźny i raczej łatwo mu zapobiegać :) Też miałem swoje jazdy i powiem tak: szkoda się nakręcać i tracić na to wszystko nerwy i zdrowie bo co ma się wydarzyć i tak się wydarzy więc szkoda pisać scenariusze które nie mają i co za chwile można zaobserwować nie będą miały pokrycia z przyszłą rzeczywistością. Jak to mówią "miej wyjebane a będzie ci dane" to serio pomaga :D
@@bartomiejbarylski1663 mhm nie ma czegos takiego jak nerwica szkoda to wytlumacz jak inaczej to nazwiesz i mi wytlumacz poniewaz od 8lat sie z nia zmagam
Aha czyli jezeli zakladasz ze jezeli ja mam nerwice ro musze byc jakims uczonym i musze skaczyc jakies szkl i wgl czyli jezeli zaluzmy ze ktos ma raka to musi skaczyc i miec jakis dyplom zeby go miec?
Moj maz cierpial 10 lat. Pomogly mu medytacje, buddyzm, przerabianie dziecinstwa, robienie tego czego kocha. Najwazniejsze jest zaakceptowanie choroby, trzeba przyjac ja z miloscia. Dzisiaj jest szczesliwy i zdrowy a ja jestem z niego bardzo dumna. Zycze wszystkim cierpiacym, aby pokochali siebie i doznali znowu szczescia ❤️
@@Owerus Hej, w trakcie ataku paniki mial wrazenie, ze umiera. Dusznosci, paraliz itd. Nie wychodzil z domu, bo bal sie, ze umrze w samochodzie, na ulicy. Nie uprawial sportu, bo kazdy ruch przyspieszal bicie serca, a to znak, ze cos nie tak z sercem.
@@Anna-gk3gs Zmagam sie z podobnymi objawami obecnie. Dzieki za odpowiedz. Ja mam jeszcze derealizacje i depersonalizacje jakies dziwne zaburzenia widzenia, boje sie, ze zwariuje.
@@Anna-gk3gs tak rozmawiam z rodzina, rozmawiałem tez z psychiatra, kiedys bralem psychodeliki i boje sie, ze one zapetlily we mnie jakis lęk. Dawno ich juz nie brałem ale we wrzesniu dostalem mocny stan lękowy ( dlugo po ostatnim spozyciu substancji )
Niestety to jest straszne... Zaczęło się u mnie rok temu przed wakacjami. Najpierw przyspiesza serce, późnej zawroty głowy, drżenie rąk i duszności. Trafiłam do lekarza rodzinnego. Dostałam skierowanie do szpitala i trafiłam tam około 2 miesiące późnej. W szpitalu podchodzono do mnie dość sceptycznie (nastolatka to ehh dorasta pewnie. Normalne) Wszystkie badania w normie... w szpitalu badał mnie kardiolog, który był lekarzem ze strasznym podejściem przez którego długo unikalam lekarzy. Ze szpitala wyszłam z lekami na uspokojenie i skierowaniem na psychoterapię na którą ostatecznie nie poszłam. Pół roku późnej wszytko wróciło ze zdwojoną siłą. Duża ilość stresu. Wstałam rano i nie wiedziałam co się ze mną dzieję...płakałam około godzinę bez przerwy. Byłam roztrzęsiona i towarzyszył mi ogromny lęk przed niewiadomym. Moja mama zawiozła mnie siłą do lekarza rodzinnego. Ten chyba jako pierwszy wiedziała co robi i był ,, w temacie,, Dostałam znów leki na uspokojenie i sugerowanie że terapia jest jednak wskazana oprócz tego był pierwszym lekarzem który nie lekceważyl tego co mówię i mnie wysłuchał. Od tamtej wizyty minęło kilka miesięcy. Jest już lepiej a ja w końcu zdecydowałam się udać na psychoterapię. Żałuję nie chciałam zrobić tego wcześniej i nie chciałam pomocy. Przez ataki lęków drzucałam od sobie wszystkich co skutkowało brakiem wsparcia. Teraz mam wokół siebie przyjaciół którzy mnie wspierają i zawsze pomogą. Czuje postępy i wiem że kiedyś to się całkowicie skończy ;)
Propozycje -pielęgniarka z psychiatryka -osoba chora na schizofrenie -osoba z zespolem tureta (nie wiem jak to się piszę) -osoba, która doświadczyla gwałtu
Zuza Sprouse pielęgniarki w psychiatryku mają lajtowa robotę, schizofrenik juz był, osoba z zespołem Touretta ciekawe, osoba która przeżyła gwalt, był facet który był molestowany ale popieram
Zuza Sprouse pielęgniarki/pielęgniarze w szpitalach psychiatrycznych to naczęściej pozbawione empatii osoby ze skłonnościami sadystycznymi, które traktują chorych jak więźniów i wykorzystują ich niepełnosprawność umysłową. Nie jestem pewna czy wywiad z taką osobą był by autentyczny.
Nie będę wam słodzić, tak jak wielu innych widzów i widzek - jednak zaproponuję fajny temat do realizacji. Mianowicie: Osoba objęta programem ochrony świadków. Jak czuje się ktoś, kto zmienił tożsamość? Albo jak wygląda perspektywa kogoś, kto odpowiada za czynności prawne, stosowane w przypadku takiej procedury? To mogłoby być warte przedyskutowania.
genialny opis miałem tak samo tylko bez duszenia, świetnie opisuje Pani problem osobom, które tego nie doświadczyły, żeby choć miały pojęcie jak to wygląda bo samemu często jest ciężko to opisać, albo mózg po pewnym czasie też wypiera pewne złe wspomnienia, typu jak te ataki wyglądały
Świetny wywiad, czułem się momentami jakbym to ja napisał odpowiedzi na pytania dla tej Pani ale również mógłbym wiele dodać od siebie. Robisz świetną robotę na tym kanale, pozdrawiam.
To jest ściema - albo piją koktajle bogate w węglowodany, białka i witaminy - które są tak gęste, że ledwo się przelewają, albo sobie zapodają kroplówki, albo po kryjomu jedzą. Ludzie to nie rośliny, żeby sobie produkować energię z fotosyntezy i CO2. No ale co się dziwić jak do TVP zapraszają takich szamanów-cwaniaczków. Jakby tak było, to dlaczego tyle ludzi umiera z głodu w Afryce czy Korei Północnej - no przecież mają tyle słońca.
Poza tym, ciekawy temat, sama niedawno sobie uświadomiłam, że zdarzało mi się już przeżyć parę ataków paniki, z tym że moje na pewno nie były tak silne. A w temacie psychologii i psychoterapii chciałabym polecić wszystkim serial "In treatment", została też nakręcona polska wersja (której nie oglądałam, więc nie wiem czy jest równie dobra, co oryginał) "Bez tajemnic".
Zespół lęku napadowego, naprawdę to utrudnia życie, w sumie sam mam trudności by rozmawiać o atakach, bo też mam wątpliwości co do opinii innych, także pozdrawiam i doceniam panią Magdę za publiczne mówienie o tym ;) btw. Nie będę oryginalny, ale kolejny świetny wywiad panie Rafale :)
Przechodziłem to samo, bardzo istotna jest tylko i wyłącznie terapia z dobrym psychologiem, uwierzenie i dowartościowanie samego siebie. Pomaga bardzo !
Po prostu zajebista rozmowa! ! ! Prawdziwa do głębi.... i to przytulnie-święta prawda! a ja jako facet szczególnie mocno to odczuwam...a raczej niezrozumienie faktu, że właśnie tego potrzebuje... Świetny odcinek!
1. Nie przerywac
2. Nie oceniac
Dwie zlote zasady i powstaje tak.
genialny program
Jak powiedział kiedyś Tomasz Knapik: Dobry lektor to taki którego podczas oglądania filmu nie słychać :)
To generalnie podstawy udanej rozmowy
To już jest wielka rzadkość. Większość ludzi obecnie zachowuje się tak jak na pijackiej imprezie po trzeciej półlitrówce: wszyscy mówią nikt nie słucha :)
@@megiwpiegi773 w rozmowie z kolegą można przedstawiac prywatne oceny, ale dziennikarz jest raczej do.zadania pytania a 95% eteru powinien zajmowac gość.
W sumie teraz nie wiem czy dać łapkę pod filmem czy nie, bo trochę chamsko tak ocenić to co ktoś zrobił... :/
Ja proponuję odcinek z osobą, która była uznana za zaginioną.
Karolina Błońska o taaak
@@venomm4563 chyba chciałeś powiedzieć za wysokie XDDD bo takie autodissa na siebie zrobiles
On ma za niskie progi. Z resztą nie wpierdalaj się.
Chcialem cię poprawić żebyś z siebie idioty nie robił ale okej. To jest zła forma, że on ma za niskie progi, ponieważ to nie twoja mama chce do niego "wejść" tylko on do niej. To tak jakbyś dosłownie chciał wejść do kogoś do mieszkania i powiedział że nie możesz, bo masz za niskie progi dla tych schodów. Tak wogóle nie dziwie się że ten troll już nie odpisał, bo po co jak wcisnales przycisk samodestrukcji.
Dziadek Skurwiel Brawo nie ma jak zdisować samego siebie 👏👏👏
Jak już są poruszane takie tematy to proponowałbym odcinek o NERWICY.
Kto jest za ? Rączka w górę.
Marek Kowalczyk to jest temat o nerwicy. Nerwica to między innymi ataki paniki, fobie i inne lęki.
@@minkasmr Tak, wiem ale atak paniki to jeden z elementów nerwicy a chodzi mi o całokształt tej choroby
No tak, jeśli chodzi o całokształt polecam Ci gorąco kanał divovic na RUclips oraz forum zaburzeni.pl mi bardzo pomagaja...
Teraz nerwicę nazywa się chyba zaburzeniami lękowymi. Czy coś pomieszałam?
Kasia Mleczarska pomieszałaś
Choruje na nerwice lękową z zaburzeniami depresji... Nie życzę nikomu tej choroby.. Nawet wrogowi.. Po prostu ten kto tego nie zna nie ma pojęcia jak to jest.. Pozdrawiam ciepło wszystkich chorych..
Nie ma czegoś takiego jak zaburzenia depresji... 😂
Ja wiem o czym mowa, sam od 3 lat borykam się ze stanami lękowymi i okresowymi depresjami, doszło do tego, że najlepiej jest mi samemu z samym sobą, wtedy nie ma problemu, ale gdy przychodzi do jakiegoś wyjazdu/wycieczki/imprezy itp. wtedy zaczyna się szukanie wymówki... ciężko jest żyć lekko...
Ja mam to samo!
zavurzenia lekowe to nie choroba jako tak nam znana. lekarze a szczegolbie ludzie w internecie sa sklonni podpiac wszustko pod chorobe bo jest latwiej to zaakceptowac niz wziasc sie za siebie. w przypadku zaburzen lekowych trzeba nad soba pracowac. wiem bo mialem;) i nauczylem sobie z tym radzic czyli odburzony;)
Również mam nerwicę lękową i to na tle religijnym - nikomu nie polecam! Dużo miłości dla chorych 💞 Damy radę! 💝
Pani mówi bardzo, bardzo ważną rzecz pod koniec- edukacja psychologiczna to podstawa higieny życia. Nie jesteśmy tego świadomi, dopóki nie zaczniemy uczyć się o psychologii, a naprawdę warto..
Mori Erufu bo tego w szkole nie uczą. A potem rośnie nam społeczeństwo, które ma problemy o których nie ma pojęcia :(
Ja byłam u psychologa na pierwszej wizycie powiedziała żebym przyszła za pół roku więc więcej nie poszlam
Do psychologa trzeba częściej chodzic
A może wywiad z psychologiem i/lub psychiatrą? Te osoby są obecne w życiu wielu z dotychczasowych gości, a tak właściwie nie wiemy, jak odbiera to wszystko specjalista - w końcu on też jest człowiekiem i ma swoje odczucia, opinie.
O psychologach i psychiatrach jest wiele mitów i stereotypów. Może warto by było je sprawdzić?
Jak wygląda taka pierwsza wizyta u któregoś z tych specjalistów, po czym decydują o przyjęciu na terapię? Czy mają takie przypadki, gdy wiedzą, że to po prostu dla nich za trudne? Jak czują się po słuchaniu tych wszystkich, często ciężkich rzeczy?
Myślę, że wywiady z psychiatrą i z psychologiem byłby świetny.
Nie jest to łatwe ponieważ psychiatrzy i psycholodzy musza zachować tajemnicę zawodową
Felipe oczywiscie, że nalezy zachowac tajemnice zawodowa ale pytanie ktore zadał/a Evangeline Cantelemere nie sa zadna tajemnica.
- to jak odbiera to specjalista jest sprawa indywidualna natomiast celem takiej terapii oprocz wsparcia i dotarcia do zrodla problemow pacjenta jest miedzy innymi byciem swoistym lustrem dla pacjenta tak by moc inaczej spojrzec na swoja sytucje. Psychoterapeuta najczeciej korzysta z tzw. superwizji czyli swojej terapii na ktorej na biezaca "oczyszcza' sie i pracuje nad soba by zdarzenia z jego codziennego zycia nie odbijaly sie w zaden sposob na sposobie postrzegania pacjenta ani jego problemu slowem zeby nie patrzyl na niego ze swojej osobistej perspektywy a perspektywy nauki jest to najbezpieczniejsze dla pacjenta.
- pierwsza wizyta lub pierwsze trzy wizyty sa tzw ropoznaniem. Pacjent/klient opowidad dlaczego przyszedl. Czy jest to jego osobista decyzja czy ktos go zmusil, czego oczekuje itp poczym psycholog stawia wstepna hipoteze mowi mu co moze byc zrodlem, nad czym beda pracowac, ile potrwa terapia, jak czesto beda sie spotykac, cena, i wszystkie techniczne kwestie czyli ustalaja setting.
- czasem moze zdazyc sie ze praca z danym pacjentem jest trudna lub budzi w nas jakies szczegolne emocje lub nie moze pomoc pacjentowi zgodnie z nauka ze wzgledu na osobiste podejscie do sytucji (np mial taka sytuacje w zyciu (ktora powinien wczesniej sam rozporacowac i pozbyc sie ale moze zdazyc sie ze jeszcze sie nie udalo) lub jest wyspecjalizowany w takim nurcie psychoterapeutycznym ktory nie jest najelpszy dla akurat takiego problemu, wtedy psychoterapeuta moze poradzic sie swojego superizora lub najczesniej wyslac do innego specajlisty ktory np bedzie w stanie lepiej pomoc.
- bycie psychoterapeuta jest bardzo obciazajace. Jednak gdy ktos kocha ten zawod dodatkowo sie superwizuje jest to najelpsze praca na swiecie :)
Filipe pozostana tajemnica tak dlugo jak personalia danej osoby nie zostana wymienione
Sama sobie odpowiedziałaś. Mity i stereotypy nie mają nic wspólnego z prawdą.
1 wizyta to tylko zebranie wywiadu i nakreslenie ogólnego profilu. Każdego kto przychodzi na wizyte trzeba przyjąć. Nie ma czegoś takiego jak za trudne, jest po prostu słaby psycholog. Ze wszystkiego jest wyjście. Trzeba umieć oddzielić życie prywatne od pracy. Traktować jak wymyślony przykładowy problem, ktory po prostu trzeba rozwiązać.
Bez sensu jest wywiad z psychologiem/psychiatrą. Rafał bierze skrajne osoby, więc nie miałoby to odniesień do realnego życia.
PS Filipe Tajemnica zawodowa tak nie działa ;)
Akademia Koti
Kolejna, która się wypowiada, a nie zna tematu. Aż strach , że ktoś takie informacje o superwizji może przyjąć na poważnie :D
Czuję że Twój kanał uczy empatii u ludzi. Twoje filmiki są czymś co powinno oglądać się w szkołach dla zrozumienia życia.
Mariusz, wielkie dzięki za te słowa!! Pozdrowienia :)
XDDDDD
Ale gimbiarski komentarz.
Dzięki! Staram się!!
Basement freak czemu gimbusirski
Gimbusy nie znają takich słów jak empatia
Niektórzy pisali, że to nudny temat, ale tak naprawdę ten wywiad jest bardzo ważny i potrzebny. Pani Magda poruszyła na końcu istotną kwestię - brak edukacji psychologicznej. Przez to bagatelizujemy wszystkie choroby, które nie są typowo fizyczne, bo po prostu ich nie rozumiemy. Pamiętajcie, by zawsze reagować, gdy ktoś z waszego otoczenia zachowuje sie inaczej. Moze potrzebowac waszej pomocy.
Wierzę, że za kilka (kilkanaście) lat psychologia będzie obowiązkowym przedmiotem w szkole. Brakuje jej nam wszystkim - ilu konfliktów, chorób i trudnych sytuacji dałoby się uniknąć gdyby każdy z nas wiedział choć tyle, że nasze myśli to nie fakty. Ja dowiedziałam się dopiero na terapii, a szkoda bo to niesamowicie zmienia życie i poprawia jego jakość. Pozdrawiam!
@@MagdalenaHajkiewiczMielniczuk brawo :)
Szkoda, że na psychologii uczą o jakichś pierdołach, suchych faktach, zamiast pracy z emocjami. Przynajmniej ja miałem w ten sposób prowadzone zajęcia na studiach. Po skończonych 2 terapiach, też mam zdanie, że prawie każdemu by się przydała.
+Magdalena Hajkiewicz, piszesz: ."Brakuje jej nam wszystkim" - może tobie czegoś brakuje, ale ty to nie WSZYSCY, ok? ;) A poza tym: "gdyby każdy z nas wiedział choć tyle, że nasze myśli to nie fakty" - to, co ty sobie myślisz jest w twojej głowie i tam sobie żyje, ale nie musi być prawdziwe... nie musi być faktem/prawdą. Po prostu myślisz o czymś, co jest kłamstwem/bzdurą, ale jednak TY myślisz o tym(dajesz temu "życie") i to ma wpływ na twoją rzeczywistość - ma na ciebie REALNY wpływ, także nie możesz tego negować. Natomiast miło by było, gdyby faktycznie ludzie mieli w sobie chociaż tę odrobinę pokory, żeby pamiętać o tym, iż to, co sobie uroją w głowie, wcale nie musi(i najczęściej, niestety, nie jest) być zgodne z rzeczywistością.
A w Słupsku jak w dupsku -bród,smród i nędza.Obywatel Biedroń doprowadził miasto do ruiny
Znam to doskonale...U mnie zaczęło się wiele lat temu, gdy siedziałem sobie spokojnie na fotelu i czytałem gazetę. Trafiłem na artykuł mówiący o objawach zawału, po czym czytając go zacząłem czuć te objawy u siebie. Zacząłem się przeraźliwie bać, chodziłem w kółko, a objawy cały czas narastały. W końcu pojechałem z mamą na izbę przyjęć, gdzie była spora kolejka. Czułem, że umieram, z każdą chwilą było co raz gorzej. Czułem ucisk w klatce piersiowej, serce waliło jak oszalałe, w pewnym momencie pogodziłem się już z tym, że mam zawał i pewnie umrę. Po wejściu do gabinetu pani doktor spojrzała na mnie w drzwiach i chyba już wtedy wiedziała co mi jest - powiedziała, proszę się uspokoić, w tym wieku nie ma się zawałów, po czym wszystkie objawy zniknęły jak po użyciu czarodziejskiej różdżki. Pani zmierzyła mi ciśnienie, zrobiła EKG i ku mojemu zdziwieniu wszystko było w porządku. Przepisała bodajże Hydroksyzynę i podczas jej codziennego brania wszystko się we mnie uspokoiło. Niestety takie ataki pojawiały mi się częściej, już nie tak intensywne, kilka razy byłem jeszcze na pogotowiu, ale już raczej tylko po to, by upewnić się, że wszystko jest ok, choć były też i momenty zwątpienia. Mam całą dokumentację lekarską, kilkanaście bardzo dobrych EKG, przeróżne holtery ciśnieniowe, czy Holtery EKG, kilka badań Echo Seca, RTG klatki, masę badań nerek i jamy brzusznej, od groma Morfologii z oznaczeniami poziomów elektrolitów - wszystkie badania idealne, ale ciężko w nie czasem uwierzyć. Spędziłem godziny na przeróżnych forach o nerwicy, wymieniałem swoje doświadczenia z innymi.
Nawet dziś po niemal 8 latach po pierwszym ataku nadal czuję u siebie objawy nerwicy, już raczej bez ataków paniki - 2 lata temu wyszedłem z imprezy sylwestrowej pod jakąś głupią wymówką, że muszę klucze mamie od domu zostawić, a tak naprawdę poszedłem kilka kilometrów na piechotę na izbę przyjęć, gdzie przesiedziałem całego sylwestra - oczywiście wyszedłem zdrów jak ryba. Często wsłuchuje się w bicie serca, widzę jak unosi mi się klatka piersiowa i koszulka w rytm jego bicia, mimo wszystko chyba nauczyłem się już z tym żyć i to akceptuję i żyję zupełnie normalnie - nie odmawiam sobie kawy, sporadycznie alkoholu, uprawiam sport, chodzę na siłownie i właściwie poza tym uczuciem mocnego bicia serca wszystko ze mną w porządku - da się przeżyć :)
Wiem jedno, osoba, która tego nie doświadczyła nigdy nie zrozumie co to za uczucie, gdy wydaje Ci się, że umierasz, gdy narasta w Tobie lęk i panika, której nie możesz opanować. Gdy wydaje Ci się, że zaraz zwariujesz...
Życzę wszystkim nerwicowcom dużo WIARY W SIEBIE i bardzo was proszę - nie pytajcie nigdy "dlaczego ja", "dlaczego to spotkało właśnie mnie", bo jestem pewien, że żadne z Was nie chciałoby oddać tego "daru" komuś innemu, nawet największemu wrogowi.
Damy radę! :)
Walczę z depresją lekowa...
Z jednej strony przykro czytać, że nie tylko ja się z tym zmagam, z drugiej jakoś tam lepiej się robi człowiekowi, że nie jest sam... Czytając Twoje słowa trochę czułam się tak, jakbym to ja je pisała. Też nieraz mówiłam, że nie życzyłabym napadów lęku najgorszemu wrogowi. U mnie napady występują trochę na innym tle... Kilka lat temu przesadziłam z alkoholem, następnego dnia miałam największego kaca w życiu. Z każdą godziną było gorzej. Do tej pory nie wiem, gdzie kończyło się zatrucie alkoholowe, a zaczynał pierwszy napad lęku. Przez dwa dni miałam problemy z oddychaniem, przyspieszone bicie serca, pocenie i drgawki; bałam się, że umrę jak zasnę. Do tego ciągle było mi niedobrze. Prawie nic nie jadłam ani nie piłam. Nie miał mnie kto zawieźć do szpitala, byłam w małej górskiej miejscowości, więc sama pojechać też nie mogłam, no i oczywiście wszyscy stwierdzili, że wymyślam :) w tym stanie wracałam osiem godzin do domu samochodem. Mdłości nie ustępowały. Pomyślałam wtedy: "a co jeśli już do końca życia będzie mi się tak chciało rzygać?" i wtedy coś przeskoczyło. Ciągle czułam, że zaraz zwymiotuję. Wystarczyło wyjść z domu... więc przestałam z niego wychodzić. Straciłam wszystkich znajomych. Na początku myślałam, że to przez alkohol rozwaliłam sobie żołądek. Dopiero po czasie lekarz zdiagnozował zespół lęku napadowego. Schudłam ponad 10 kilo w bardzo krótkim czasie. Nic nie jadłam. Tłumaczyłam sobie, że jak będę miała pusty żołądek to nie zwymiotuję. Napady były coraz częstsze. W autobusie, wśród ludzi, w zamkniętych przestrzeniach - takich, z których nie byłoby dokąd uciec. Kilka lat z przerwami leczyłam się wenlaflaksyną. Obecnie jest lepiej, ale nie wierzyłam że kiedykolwiek mi to przejdzie. Mój partner bardzo mnie wspiera. Płakać mi się chce ze szczęścia kiedy jemy coś na mieście a ja na dodatek nie boję się wsiąść do autobusu. Jeszcze dwa lata temu nie sądziłam, że to będzie możliwe :) napady czasem się pojawiają, ale wierzę, że nie wrócą na dobre. U mnie ogromny wpływ miał sposób odzywiania się - energetyki + słodycze + papierosy = napad paniki na 100%.
To przykre czytać o takich doświadczeniach. Jest jeszcze terapia poznawczo-behawioralna - może warto spróbować?
Też bardzo cierpiałam z powodu napadów paniki. Pomogły mi z tego wyjść słowa terapeuty, który powiedział, że aby opanować lek muszę wiedzieć, że ten stan zaraz przejdzie i , że od tego nie umrę. Od tamtej pory było za każdym razem lepiej, a ataki coraz krótsze i rzadsze. Ostatni kilka lat temu. Może komuś się te słowa przydadzą.
@@anianguyen może ja mogę? Również choruje.
Szacunek za ten wywiad!
Skomentuje to tak
To trzeba przeżyć po prostu trzeba przeżyć bo inaczej się tego nie zrozumie
Ja również 😊
yes :(
Prawda.
Zgadzam się
Tak....
Temat jest niestety o wiele obszerniejszy. Jak tak słuchałem to mogę się pod tym wszystkim podpiąć. I również dodać swoich kilka cegiełek. Czasem stany lękowe są tak silne, że potrafią wykluczyć nawet głupie wyjście do sklepu pod domem. Daję okejkę, bo to dalej temat tabu - jak większość zaburzeń psychicznych. Fajnie, że ktoś o tym mówi.
To prawda, wydaje się, że bohaterka doświadczyła "łagodnej" formy zaburzenia. Zazdroszczę jej, że tak szybko i całkowicie sobie z tym poradziła.
Idziesz do sklepu szybkim tempem. Wiadome, że będzie ci serce szybciej bić.
Bierzesz towary, idziesz do kolejki. Stoisz w kolejce za 5 osobami, a za tobą kolejne 5 osób.
Serce ci bije szybko bo właśnie zrobiłeś 500 kroków w szybkim tempie. Jedyna myśl to.. dlaczego tak ci serce bije, co się dzieje?
I od tego pytania zaczyna się zjazd. Nogi z waty. Uderzenia gorąca w głowie. Jeszcze szybsze tempo bicia serca. Czas zwalnia do takiego stopnia, że kolejka w ogóle się nie przesuwa. Zawroty głowy w sposób, który nie można nawet opisać, bo stoisz mocno na ziemi, a czujesz jakby to ziemia się przesuwała pod tobą. Wrażenie, że wszyscy na ciebie patrzą, że jesteś w centrum uwagi, jak na stole operacyjnym. Przełykasz ostatnią kroplę śliny bo to tyle ile ci zostało w suchych jak wiór ustach. Do momentu, w którym mówisz pani przy kasie dzień dobry minęło zaledwie 5 minut, a dla ciebie trwało to całą wieczność. Płacisz i pakujesz spoconymi dłońmi jak najszybciej, ale tak żeby się nikt nie zorientował, wychodzisz ze sklepu, bierzesz głęboki oddech i wszystkie objawy mijają. Jak ręką odjął.
Na twoje nieszczęście jednak zakupy musisz robić przynajmniej co kilka dni, a więc za kilka dni doświadczysz dokładnie tego samego.
Jako, że oczywistym jest, że tego doświadczać nie chcesz, zaczynasz omijać ten sklep w godzinach szczytowych i chodzisz do niego zaraz przed zamknięciem. Tylko w taki sposób zagwarantujesz sobie, że nie będziesz stał "dwóch godzin" w kolejce i uciekniesz stamtąd w mniej niż minutę. Błędne koło się zatacza. Lęk przed lękiem.
no ja jednego ataku nawet nie pamietam bo byl tak silny ze pamietam tylko jak sie zaczynal i konczyl... podobno bylam jak male przerazone kociatko w klatce,kociatko bo drapalam kazdego kto sie zblizyl jak chcial mi pomoc... przy kazdym ataku boje sie ze to sie powotrzy ale tym razem nikt nie pomoze...
Belfor09 idealnie opisane.
Zgadzam się, to jest zaledwie liźnięcie tematu... Miałam nadzieję, że wywiad będzie dotyczył lęków społecznych. Niestety nie :( Czekam zatem dalej...
Może ktoś obejrzy ten film, a później dwa razy zastanowi się, zanim otworzy swoje usta i wypowie takie zdania jak:
"czym ty się tak przejmujesz? jesteś przewrażliwiony/a",
"wmawiasz sobie tą całą nerwicę",
i moje ulubione: "W GŁOWIE CI SIĘ POPRZEWRACAŁO. Masz za dobrze".
Nerwica to Matrix. Tak jest. Ale jeszcze większym Matrixem jest brak empatii i lekceważenie.
O, właśnie. Czekałam na taki komentarz! :D
Dobrze mówi💪
@@slovianskypierog Ja ci życzę żebyś to przeżył. Jak się raz zesrasz ze strachu to może poprzewracaja ci się poglądy
@@Isabela.dolata Chyba w nerwicy chyba chodzi o to że człowiek jest przewrażliwiony na swoim punkcie zdrowia. Przynajmniej tak mi się wydaje
Nie są różne typy nerwic...
Dokładnie znam ten stan, niestety, kto tego nie przeżył, nie zrozumie,
Od trzech lat lecze się na nerwice lękową, te same objawy, obawy... Najgorsze jest to, że ciężko innym to zrozumieć. "Czego się boisz, przecież nic się nie dzieje, wytłumacz to sobie". Gdyby to było takie proste.. Uważają Cię za dzikusa, śmieją się, że wszystko ci przeszkadza i wszystkiego się boisz. Jechać na wakacje za granice, wsiąść do busa itd itp. Już nie odpowiadam, mam to gdzieś i czasem chciałabym żeby taką osobę dotknęło to bezpośrednio chociaż na chwile. Nie oczekuje zrozumienia od najbliższych, bo to wręcz nie możliwe. Dlatego fajnie się słucha kogoś "ze swoich". ;)
Monika Monika moze jakoś się skontaktujemy? :) tez z chęcią bym porozmawiała z kimś kto rozumie :)
Nie myśl o tych, którzy tego nie rozumieją - ja kiedyś też tylko ich słuchałam. Później zobaczyłam, że takich ludzi jak ja jest więcej i od razu robi się o wiele raźniej.
Pewnie, że możemy pogadać :)Odezwij się na monikamonikakarcz@gmail.com
Monika Monika już pisze!
Mozesz sobie sama pomoc ... popatrz na moj wpis powyzej ..tam znajdziesz referencje. Powodzenia
"Czuje sie jak w matrixie" , tak zgadzam sie, tak wlasnie jest... jabysmy byli w swiecie ktory w ogole nie jest realny, zapominamy o wszystkim i o wszystkich, pustka, pare minut pustki przez ktora masz ochote umrzec...
Derealizacja to najgorsza część stanów lękowych
I jest się nie świadomym co się dzieje? Jak w śnie? Czuje się dyskomfort?
Jeśli tak to mam tak od dziecka 😱🙄
Wiczka fajna laska z ciebie.
Jak bylam młodsza to mówiłam, że czuję się jak w grze
*Może jakiś filmik o tematyce fobii społecznej?*
To coś o mnie :(
Raczej osoba z fobia społeczną nie wystąpi na żywo, chyba, że z już "wyleczona"
@@magorzatakrawczyk3946 mu chodzi o tematykę a nie żeby ta osoba była chora przecież ta dziewczyna też jest po leczeniu żeby po prostu pokazać jak przebiegała terapia
Jak zrobiłaś bolda? :D
@@magorzatakrawczyk3946 A dlaczego nie?
Ja mam fobię społeczną, ale wystąpić w wywiadzie z jedną osobą "na żywo" byłabym w stanie.
I tak nikt kto tego nie przeżył nigdy nie zrozumie jak to naprawdę jest.
Zgadzam się
Pawel K. lekarstwem najlepszym na wszystko jest praca, polecam działa
Podpisuję się pod tym co piszesz. Niestety kto przez to nie przejdzie to nie zrozumie. Ale trzeba o tym mówić i się tego nie bać.
również borykam się z tym problemem, gdybyś chciał popisać coś o tym mój nr gg: 52316045
Cześć Wam wszystkim jak jeszcze żyjecie ... :D
Jak leczycie i czym leczycie fobie społeczną, która później wywołuje depreche i aspolecznosc ?
Dzięki !
Kurcze, nie jestem tutaj od dawna ale z każdym nowym odcinkiem jestem zachwycona tym kanałem! Pierwszy raz tak wciągnęłam się w jeden kanał! Mistrzostwo.
"Lęk przed lękiem"
Tak jest
Tak, jest to jeden z elementów zaburzeń lękowych
Strach się bać
Oj taak 😄 Przeebane haha 😆
Też miałem takie ataki paniki, a w zasadzie nie same ataki, bo całymi dniami i nocami towarzyszyło mi uczucie niepokoju i strach przed atakiem, w szkole oraz przed snem, przez co upuszczałem wiele lekcji i bałem się zasypiać, miałem drgawki, nie potrafiłem opanować myśli, serce szybko mi biło, myślałem, że zaraz stanie. W moim przypadku trwało to około miesiąc, ponieważ szybko zacząłem zmieniać swoje życie zarówno fizycznie jak i mentalnie, coś takiego zaczęło się dziać, ponieważ wyrobiłem sobie "pewne" ideologie na temat egzystencji, co zaczęło prowadzić mnie do złego trybu życia, przestałem o siebie dbać, mało jadłem coś w stylu ciężkiej depresji, a po dłuższym czasie ona doprowadziła do tych stanów lękowych. Jest to bardzo ciężkie przeżycie, trudno to opisać słowami, ale można ująć, że tak brzmi atak paniki ruclips.net/video/LiLJoBTZKX0/видео.html a najgorsze jest to, że się nie kończy i przy mocniejszych atakach wolisz nie istnieć, nie czuć tego niż to znosić.
Może nie trzeba sobie niczego wmawiać tylko zaakceptować rzeczywistość taką jaka ona jest? Jak masz problemy z emocjami to warto zastanowić się nad podjęciem psychoterapii. Mężczyźni mają przed tym wyjątkowe opory no bo to jest skaza na wizerunku macho. Zamiast u profesjonalisty wolą się leczyć alkoholem lub stosować rozwiązania ostateczne. Jesteś młody więc możesz jeszcze dużo dobrego dla siebie zrobić.
Mialem to samo tylko trwalo to troche dluzej bo prawie pol roku. Jazdy jazdy pozdrawiam :D
U mnie to już trwa z 5 lat. Od roku jestem na terapii farmakologicznej jednak w ciąż nie jestem w stanie znaleźć odpowiednich leków które byłyby w 100% odpowiednie. W tym momencie jestem w trzeciej klasie liceum i ten czas to chyba apogeum tych wszystkich ataków. Byłam na wielu psychoterapiach jednak żadna z nich nie dała żadnych efektów. W tym roku mam zamiar starać się o lekcje indywidualne w domu z powodu choroby z powodu trudności w przestrzeniach publicznych.
Mario czy mogę zapytać jakie leki Ci przepisano? Ja osobiście od dwóch lat biorę benzodiazepiny które nie leczą ale pomagają mi się uspokoić i jakoś przeczekać najgorsze tylko że tolerancja na lek jest coraz większa a o uzależnieniu to nawet nie wspomnę.
Brałam Seronil, który zamiast mnie uspokoić i w jakikolwiek uciszyć emocje i myśli sprawiał, że byłam nadpobudliwa i nie byłam w stanie skupić się na niczym skupić. Był moment, w którym nie mogłam spać ponieważ lek wymuszał u mnie potrzebę bycia w ciągłym ruch. Wyglądało to tak, że nawet kiedy byłam bardzo zmęczona to nie spałam ponieważ moje ciało kazali mi się ruszać. Miałam również przypisany lek, który miał u nie działać nasennie, działanie to nie było jedynym. On sam miał również hamować drgawki i chyba niwelować psychozy ale zupełnie nie pamietam jego nazwy. Spróbuje rano poszukać opakowania i ewentualnie pózniej edytować post. Wracając do leku, spisywał się u mnie nasennie wręcz genialnie, zasypiałam już po pół godziny niemalże od razu. Jednak po dwóch tygodniach musiałam go odstawić z powodu jednego ze skutków ubocznych; przybierania na wasze. Następnym z leków, które udało mi się przetestować to duloksetyna; lek Dutilox. Brałam go z dobre pół roku i wydawałoby się, że to właśnie ten lek. Na początku zauważyłam zniwelowanie wszystkich emocji co było u mnie na plus bo nie bałam się stać na szkolnym korytarzu pełnym ludzi. Po czasie jednak zawiązywania, że jestem jak robot, który nie odczuwa żadnych emocji. Żyłam w ciągłej anhedonii. Lekarz słysząc to przypisał mi dodatkowo Spamilan jednak on zupełnie na mnie nie działał wiec przeszłam na nowy lek; Egzysta czyli pregabaline wraz z Chlorprothixenem (chlorprothixeni hydrochloridum) nasennie. No i jestem na nich od miesiąca. Co mogę powiedzieć, duloksetyna już została wydalona przez organizm a nowe dwa leki nie działają co sprowadza się do mojego pierwotnego samopoczucia, czyli agresja, nadwrażliwaość co z tym idzie płaczliwość z jakiego kolejek powodu, bardzo mocne lęki przed praktycznie wszystkim. W środę dzwoniłam do lekarza kazał mi podnieść dawkę pregabaliny do 300mg i czekać do poniedziałku jak mi się nie poprawi to mam przychodzić. Ogólnie rok szkolny się zaczął a ja nie byłam jeszcze w szkole, No niestety.
Teraz odnosząc się jeszcze do benzo których bierzesz to raz tylko wzięłam jedną tabletkę o składzie pochodnym benzodiazepaminy i nie odczułam niczego No nie wiem może trafiłam po prostu na nie ten lek.
Przytulanie faktycznie pomaga... Czuje się wtedy poczucie bezpieczeństwa i łatwiej pozbyć się ataku paniki
Nie w każdym wypadku. Mówię teraz z własnego doświadczenia: kiedy mam atak paniki i akurat w pobliżu znajduje się jakakolwiek osoba, jakaś znajoma, koleżanka lub ktoś kto mnie zna to gdy ta osoba próbuje mnie przytulić lub nawet dotknąć, w ramię, w rękę itd. ja się zaczynam jeszcze bardziej bać i dostaję jeszcze większych duszności. Wystarczy mi w zupełności świadomość tego, że obok znajduje się osoba, która w razie czego zadzwoni po fachową pomoc, gdyby była taka potrzeba.
@@werrue mam podobnie, jednak wynika to z mojej hafefobii - przez co lęk w takiej sytuacji wydaje się być 50 razy mocniejszy. nie polecam tego uczucia
Mi nie pomaga
Mi najczęściej pomaga się uspokajać, bo inaczej się stresuję, krzyczę, panikuję.
Ja nie mam takiej osoby do której się moge przytulić gdy mam ataki paniki najgorzej...
Boże jakie to prawdziwe... Niesamowicie słucha się kogoś kto przechodzi to samo co Ty. Wspaniały wywiad :)
Dobrze dla Magdy że tylko na tym się skończyło. Ja niestety mam jeszcze gorzej, u mnie atak paniki jest widoczny, bo całe moje ciało potrafi się trząść. Kiedyś ktoś wezwał pogotowie i pani próbowała udzielić mi pomocy poprzez trzymanie moich drgających rąk czy nóg w bardzo mocnych uścisku.. ja też mam takie uczucie jakby mi ktoś usiadł na klatkę piersiową , taki ciężar który kloje aż do kręgosłupa. Na szczęście niedługo wizyta u psychologa i rozpoczęcie terapii. Najtrudniejsze w tym wszystkim to chyba przyznanie się przed samym sobą że ma się problem .. pozdrawiam wszystkich którzy się z tym paskutswem zmagają ! Nie bójcie się terapii
I jak pomaga terapia?
Przechodziłem przez nerwicę lękową..masakra, kto nie przeżył nie zrozumie ;/
tez to miałem przez wyjazd do pracy za granice,rozłące z rodziną,te same objawy spawam sobie a tu niewiadomo co sie ze mna dzieje!kołatanie serca myslałem że schodze na zawał,po przyjechaniu na pogotowie,badania i lekarka wstawaj nic ci nie jest...byłem mega osłabiony po tym miałem jeszce kilka napadów ,powiem jedno koszmar...nauczyłem się z tym radzic jest pan który to na youtube tłumaczy że wszystko zaczyna się w TWOJEJ GŁOWIE!terapia oddechowa i uświadomienie sobie ze można sobie z tym poradzic na własne życzenie...
Dokładnie:)
Przechodzę prze to samo. Byłam idealnym przykładem książkowym nerwicy lekowej i somatycznej. Wtedy musiałam brać leki, które przepisał mi psychiatra. Chodziłam do psychologa, skorzystałam z kilku wizyt, ale wydaje mi się że wtedy spanikowalam i rzuciłam terapię. Do tej pory miewam ataki paniki raz na kilka miesięcy zdarza mi się duży atak, wtedy nie przesypiam całej nocy. A tak to odczuwam od czasu do czasu mało nasilone leki, czyli kładę się z lękiem budzę się z lękiem. Ludzie którzy na to nie chorują nie zdają sobie sprawy z wagi problemu. Czasami wydaje mi się że już tym wygrałam, dopóki nie powtórzy się to znowu. Trzeba się za siebie w końcu zabrać.. tylko jak tu znaleźć dobrego psychologa. Współczuję wszystkim którzy przez to przechodzą.
wiem że teraz łatwo mi jest to powiedziec ale im szybciej zdasz sobie z tego sprawe że masz na to wpływ tym lepiej,wiem przez co przechodzisz i w razie napadu ciężko to skontrować ale trzeba z tym zawalczyc życze ci powrotu do zdrowia i powodzenia dasz rade !
@@patrycjaso.3583 najlepszym psychologiem bd ktoś kto przez takie coś przeszedł. Ja na szczęście męczyłem się dwa lata ale teraz mam już wszystko za sobą:)
Miałem identyczne stany, wszystko zaczęło się nagle, brak oddechu dretwienie rąk, język, szybki puls, coś strasznego, sam niewiem jak wyszedłem z tego, od 2 lat mam już spokój, mam nadzieję że nigdy to nie wróci. Moim zdaniem to zaburzenia nerwicowe, wszystkie badania wyszły dobrze, dużo pomógł sport. Także wszystkimi nerwicowcom, życzę przede wszystkim głowy do góry, jeśli wszystkie badania wyszły dobrze, pamiętajcie że nic wam nie jest, wszystko siedzi w psychice.
DO PSYCHOLOGA NIE CHODZĄ LUDZIE SŁABI !
Bardzo głośno trzeba o tym mówić. I bardzo dobrze że uważasz ze każdy powinien nie bać się iść do psychologa.
Psycholog to lekarz jak każdy inny, jeżeli boli Cię jaka część ciała to nikt nie myśli o tym dwa razy, więc tak samo powinno mówić się o psychice.
Nawet bardziej bo organizm się regeneruje a psychika jest bardziej złożona.
Zaznaczę tylko, że psycholog nie jest lekarzem. Psychiatra nim jest.
@@Halvale Jeszcze jest psychoterapeuta
@@MrAisha2003 wiem, tylko mówię że psycholog nie jest lekarzem. Należy o tym pamiętać.
Nie mam dobrego zdania o psychologach ...mam wrażenie, że wielu z nich idzie na te studia, bo ma problemy z sobą samymi.
Znam kilku prywatnie i uważam, że sami potrzebują pomocy.
@@movemelody1 Po tych studiach zmieniasz świadomość i spojrzenie na pewne rzeczy. To dlatego masz takie wrażenie. Uczysz się o różnych zaburzeniach i łatwo jest przypisać sobie pewne objawy itp. No i pogłębiasz pewną świadomość otaczającej Cię rzeczywistości...
Mialem podobnie , kołatanie serca ,nogi z waty ,duże ciśnienie ,zawroty głowy ,bardzo chwiejny nastrój ,kłopoty ze snem ,zmęczenie ,pulsowanie mięśni, derealizacja, i milion innych.. nie życzę nikomu.Tak na prawdę najważniejsza jest praca na poziomie świadomym ,bycie tu i teraz by wyeliminować myślenie negatywne i na dłuższą metę zmienić w podświadomości reakcje na stany lękowe wtedy umysł uczy się aby nie ulegać takim emocjom.
Temat przechodzę od podstawówki, sprawa cholernie trudna i strasznie uprzykrza życie. To jedna z tych spraw którą zrozumie tylko osoba która tego doświadcza
Bardzo dziękuję za ten wywiad. Mam podobne problemy do tych przedstawionych na filmie chociaż w moim przypadku to już jest troszkę gorzej. Ale takie filmy utwierdzają mnie w przekonaniu że jest szansa na lepsze i że warto o nią walczyć. Pozdrawiam
Uczucie ciągłego umierania jest straszne.... nie życze tego nikomu,bardzo fajnie że temat jest nagłaśniany,a nie traktowany powierzchownie,ja nie raz słyszałam "przesadzasz","uspokoj się"itp,nikt nie rozumiał,i nie zrozumie dopóki nie doświadczy.....
Dokładnie!
Taa, wszyscy mówią, ze przeszadzasz i takie tam. A nad tym się po prostu nie panuje...
Jedną z moich dolegliwości to ataki paniki... Szkoda że niektórzy nie są w stanie nawet sobie wyobrazić jak coś takiego może niszczyć życie. :c
Dokładnie. Prosta czynność staje się Mount Everest.
Mam pytanie, leczysz się może? Bo mialam coś podobnego, chyba nie aż tak poważnego jak mówi dziewczyna w filmie, ale na pewno odczuwam lęk przed tym że mogę mieć takie ataki, do tego jestem bardzo przytloczona przez mój humor który mi nie pozwala na żadne imprezy, wyjścia bo zawsze musi wywołać negatywne emocje przez co mogę zacząć płakać, czuć się jak bagaż, problem dla innych. I po pierwsze nie potrafię znaleźć lekarza nfz, po drugie nie potrafię opisać tego co czuje
Ja sobie z tym radze na swoje sposoby uprawiam sporty silownia i rowerek plus meliska, trzeba skupic mysli na czyms innym i zmeczyc organizm, ostatni raz atak paniki zlapal mnie jak prowadzilem ciezarowke wiec niezbyt odpowiednia sytuacja, wiec od tego czasu podjalem te kroki i jest lepiej, pozdrawiam
U mnie jest troszkę inaczej, bo potrafię mieć po kilka razy atak paniki na minutę, dochodzi do tego lęk społeczny... Podczas uprawiania sportu także się pojawiają... To jest chyba trochę złożone. :/
to nic innego jak nerwica. nie wiem dlaczego w wywiadzie nie zostało to wprost nazwane. polecam forum zaburzeni.pl wszystkiego można się tam dowiedzieć i samemu nad tym zapanować
Drętwienie rąk i roztrzęsienie. Nie panujesz nad ciałem. Raz myślałam, że miałam okropne skurcze rąk kiedy tak naprawdę sama je wyginałam z całej siły w stronę łokci ale nie potrafiłam ich rozluźnić. Całe przedramię mnie bolało. Dodatkowo za każdym razem pojawiał się niemalże histeryczny płacz, bo się po prostu bałam. Nie wiem czego. Byłam przerażona.
Carrie - a może to tężyczka? Te objawy, które opisałaś pasują mi właśnie pod tę przypadłość, przynajmniej ja ja tak przechodziłam, te drętwienia rąk, strach... Poczytaj sobie, jeśli więcej będzie Ci się zgadzać, może warto iść do lekarza i to sprawdzić?
Podczas ataku paniki nie sugerujcie tematyki związanej ze śmiercią . Ja bardzo nie lubiłem (jak miałem atak), gdy ktoś się denerwował (stresował tym co czuję) i gdy proponował karetkę/szpital, gdyż kojarzy się to z czymś poważnym. Trzeba mega spokojnie podejść do tematu.
Mam identycznie. Nie ma nic gorszego jak osoba obok robi mine pt "O mój Boże" i przestraszonym głosem pyta czy pogotowie wzywać. Ostatnio miałam atak paniki i poszłam do współlokatorki, która wie na co choruje A ona otworzyła drzwi od pokoju i z przerażonym wzrokiem i głosem wypaliła "O boże wyglądasz jak pijana" - to na pewno nie jest coś co powinnam wtedy usłyszeć.
Ja także choruje na Lęki napadowe, współczuje z całego serca każdemu każdemu kto przeżył choć jeden taki atak a tym bardziej innym chorym. W moim przypadku ataki zaczynają się od całkowitej suchości w ustach od czego zaczyna się uczucie "dławienia" językiem co powoduje ten znany stan "umieram". w dodatku unikam jak najbardziej kontaktu z innymi ludźmi, boje się praktycznie wszystkiego i wszystkich. Żyję na lekach już półtora roku i każde odstąpienie od leków na co najmniej 48h powoduje atak w większości przypadków
Ja mialem takie lęki w szkole. Gdy chcialem zabrac glos to moje serce zaczynalo bic w przyspieszonym tępie i potem musialem sie wycofac mimo ze wiedzialem co chcę powiedziec. Po skonczeniu szkoly bylem juz tylko niesmialy. Teraz mam wszystko w dupie i robie co chcę. Ale niestety jestem w wieku kiedy to juz nie ma zadnego znaczenia. Uwazam, ze to sa wszystko sprawy hormonalne zwiazane z dojrzewaniem. Sprawy, ktore mijaja z wiekiem.
A może wywiad z członkiem jakiejś skrajnej organizacji np. faszystowskiej, co nimi kieruje i jakie mają cele?
Karol Darwin jednego tygodnia z faszystowska, następny tydzień komunistyczna dla rownowagi
Marian Kowalski (lemmy face)
wywiad z antifa czyli radykalnymi komuchami
@@hlaf5018 faszystów nie nazistów
Z twardymi komunistami. Niech przedstawią swoje poglądy, jak to sie zaczęło, bo faszystowskie naziole są nazistami "bo tak" i nic merytorycznego nie przedstawią.
To jest prawdziwe talk show!
A nie to co te "Lekko nie Będzie", popierdółka z kanapeczkami dla ciot (z całym szacunkiem, ale pozerzy typu kruszwila są żenujący) . "7 metrów pod ziemią" to tutaj jest poważny, w pełni profesjonalny wywiad z "prawdziwymi" osobami, na prawdziwe kontrowersyjne tematy często zahaczającymi o tabu.
Typie popatrz na to jaką zmiane przeszedl gimper w ciągu ostatnich 2-3lat... w LNB ludzie moga sie dowiedziec czegos nowego o roznych osobach, i poogladac jak one sie bawia, a 7MPZ to sa profesjonalne wywiady:))
Lekko nie będzie i 7 metrów pod ziemią to zupełnie co innego. Tutaj mamy wywiady z ludźmi którzy doświadczyli czegoś nie zwykłego, coś czego na codzień ludzie nie doświadczają, natomiast Lekko nie będzie jest to typowy program rozrywkowy, nastawiony na krótką wstępną rozmowę, oraz konkurencje, różnego rodzaju atrakcje, które mają za zadanie zaciekawić widza. Tutaj są problemy, które również zaciekawiają, ale bardziej ma to za zadanie wywołać u człowieka przemyślenie na dany temat, które mają za zadanie pokazać coś niezwykłego. Obydwa programy prezentują wysoki poziom, Lekko nie będzie pod względem realizacji, z jakością telewizyjną, tutaj wysoką jakość prezentuje prowadzący, ze względu na świetne przygotowanie, osobowość, oraz trafność pytań. To są dwa inne światy.
Uważam że każdy z nas ma trochę racji i każdy w dalszej rozmowie będzie próbował na siłę udowodnić wartość swojego zdania. Uważam, że najlepiej zakończyć jest rozmowę tutaj, każdy z nich ma inną grupę docelową widzów i uważam, że to kwestia gustu kto co preferuje. Może po prostu jestem za stary na Gimpera. Osobiście uważam, że Gimper jedynie co ma to lepsze zaplecze do realizowania LNB, ale samą jakością wywiadów nie dorasta do 7MPZ.
Widzisz teraz mówisz z sensem. Może i Gimper nie jest dla ciebie. A w sumie bardziej Tomasz Działowy, no mniejsza. Czy ja wiem czy jakość wywiadów jest gorsza. Wiesz to zależy od wielu czynników przede wszystkim Tomek nie robi wywiadów takich jak tu, to nie jest poruszanie trudnych tematów i skupianie się na nich dogłębnie, tylko krótkie przedstawienie postaci która występuje. Trudno jest porównywać bo robią inna robotę. Za pewne masz rację że prowadzący tutaj robi świetna robotę i być moze jest lepszy niż Tomek ale robią zupełnie różne tematy więc trudno to porównywać.
Polubiłam bardzo czwartki 😂♥️ zabieram się za oglądanie
Dobrze, że tego typu zaburzenia przestają być tematem tabu. Dobrze, że mówi się o tym coraz więcej i częściej.
Bardzo się cieszę, że ta kwestia została poruszona na tym kanale. Jestem pod wrażeniem, że Pani Magda opisała to tak szczegółowo. Sam przez to przechodziłem 5 lat temu, odwiedzałem różnych lekarzy przez rok, nawet byłem na gastroskopii, badania EKG itd. Żaden, podkreślam żaden z lekarzy w Warszawie nie umiał chociaż mnie naprowadzić na trop, że to mogą być stany lękowe. W końcu mój tata rzucił pewnego dnia hasło: lęki. Wrzuciłem to do Wikipedii, było tam kilka objawów, 3/4 pasowało, od razu po tym poszedłem do psychiatry (wtedy miałem w myślach jakiś zakład zamknięty i kaftany). Dałem mu kartkę wydrukowaną z objawami podkreślonymi przeze mnie i powiedział, że to właśnie są stany lękowe (zachował tę kartkę). Psychiatra to słowo klucz do zagadki o lęku. Przepisał mi jeden lek i po dwóch latach całkowicie uwolniłem się od tego najgorszego w świecie uczucia. Życzę wszystkim dotkniętym lękami powrotu do normalności.
co to za lek?
@@gaja-gaja Cital
Cr1l dziękuję za odpowiedz
nie było Ci ciężko odstawić leki?
Świetna reakcja ratownictwa medycznego "zaczęli się ze mnie śmiać..."
Ponieważ śmiech to zdrowie 😉
taaaaaaaaa..... niedouczeni
Tak jest, niestety. Lekarze sami bagatelizują problemy psychiczne. Ja po jednym z ataków paniki trafiłam na lekarkę, która na szczęście przemilczała moje objawy, po prostu mnie zbadała i przepisała tabletki na uspokojenie.
Douczeni czy nie... Po prostu większość ludzi, która tego nie doświadczyła tego nie zrozumie. A idioci ze znieczulicą są w każdym zawodzie
Może po prostu śmiali się z samego określenia "matrix", próbowali zdjąć z dziewczyny trochę napięcia.
Proponuję odcinek z farmaceutą, który opowie co tak naprawdę sprzedaję się w aptekach i co robi się z lekami, które rzekomo są niedostępne w hurtowniach i jak działają wielkie sieci i koncerny począwszy od reklam, wymyślanych chorób po wypuszczanie bez badań nowych preparatów na rynek.
Przemysł farmaceutyczny, suplementy diety to jeden wielki wałek, myślę, że jest to ciekawy i kontrowersyjny temat do omówienia.
Za wszystkie filmy dziękuję, są rewelacyjne i nie mogę się doczekać kolejnego odcinka.
Pozdrawiam!
Skoro już masz wyrobioną opinię to po co chcesz o tym słuchać XD
Ja już to wszystko wiem, ale chciałbym żeby ludzie byli świadomi co się dzieję i jak dają zarabiać oszustom.
Brzmi naprawdę ciekawie
Ciekawe czy taki oszust przyjdzie na wywiad... Na pewno dużo powie :P
Nikt takich rzeczy napewno publicznie nie powie..
Doskonale rozumiem cierpienie takie osoby bo same jestem chory Zdiagnozowano u mnie mieszane zaburzenia lekowe. 4 lata cierpiał niesamowicie , nie da się tego opisać co taka osoba przeżywa . Połączenie depresji ,ataków paniki , derealizacji, depersonalizacji i do tego jeszcze natrectw i obsesji. 4 lata ukrywalem chorobę ,z początku byłem przerażony co się ze mną dzieje i nie mówiłem nic nikomu bo nie wiedziałem nawet jak to wytłumaczyć jednak z czasem zacząłem sobie z tym radzić i zwlekalem z tym żeby wkoncu powiedzieć bliskim co mi jest. Oczywiście po tych 4 latach wiedziałem co robić kiedy dostane ataku oraz co robić żeby go zwalczyć.Zylem z tym ,po prostu z tym żyłem ale świat takiej osoby wygląda całkowicie inaczej , zmieniony ,inny , z czasem na coraz to więcej mogłem sobie powalić bo kontrolowałem to wszystko jednak ubiegłego roku w wrześniu zaczęło się znacznie pogarszasz do tego stopnia ze opisany przez panią w odcinku stan jak w matrxie (derealizacja ) uzyskał maksymalny poziom ,nie byłem w stanie wstać z łóżka i pójść fo kuchni bo miałem wrażenie ze niewiem gdzie jestem i co soe dzieje , która godzina , wszystko było tak bardzo nierealne , że czasami myślałem ze to sen. Nie spałem przez pocenie się , oraz niewłaściwe poczucie siebie (depersonalizacja ) jak juz zasnąłem zrywałem się w nocy przez koszmary, czułem ze zaraz stracę zmysły. Stan jak po silnych narkotykach. Pewnego dnia rozplakalem się przed mama i powiedziałem ze proszę o pomoc ze nie wiem co się dzieje i ze zwariuje bo nie daje sobie rady. Poszedłem odrazu na następny dzień do psychiatry który mnie zdiagonował i przepisał leki. Następnie zacząłem terapię jedna a potem druga ,leki biorę nadal i czuje się niewyobrażalnie lepiej jednak są gorsze dni a nerwica pozostawila wiele po sobie.Gdy zaczynalem terapie powiedziano mi ze nikt z nas ,osób mające takie problemy nie będzie nigdy całkowicie zdrowy ,to niemożliwe jednak można uzyskać znaczna poprawę która pozwoli normalnie żyć. Żałuję jednego , że tak długo zwlekalem , to największy błąd w moim życiu . Teraz pracuje i jak już pisałem jest bardzo dobrze jednak powrót na terapię i konsultacje z psychiatra to coś co już postanowiłem dawno bo sporo pracy przede mną nad samym sobą. Spłyciłem wszytko bo żeby opisać dokładnie potrzebował bym kilku godzin ..Powodzenia dla wszystkich zmagajacych się z nerwica , nie dajcie jej wygrać ,jest strasznie ciężko ale walczcie!
Też mam coś podobnego już od 11 lat...
Bardzo długo na to cierpiałam i żadne tropy sropy nie pomagały. Przełom nastąpił po zmianie diety na wege. Wszystko tkwi w żarciu..a potem w jelitach. Także od tego radzę zacząć :) Mi pomogło :)
monaru mógł bym prosić o jakiś przepis wegetariański na niedzielny obiad?
Makabra
Rafał jesteś wspaniałym człowiekiem, pełnym empatii i zrozumienia. Z całego serca dziękujemy za to, że jesteś i poruszasz tak ważne tematy. Pozdrawiam cieplutko.
Też przeżyłam ten koszmar + agorafobia i ktos kto tego nie doświadczył tego nie zrozumie
Rozumiem Cię,doświadczyłam tego.
mam jak pokonalas agarofobie
Doświadczam tego. Mam wrażenie, że świat jest dla mnie za duży, bo nie mogę oddalać się od domu o więcej niż 250 metrów bez leku, którego nie mogę brać często.
@@olajucha8045 Stary, komentarz, ale i tak odpowiem.
Mi w wakacje udało się pokonać w dużym stopniu przez stopniowe i częste chodzenie na spacery. No, ale niestety w listopadzie zaczęło mi się znów pogarszać i nawet nie wiem czemu.
Ciężko mi się tego słucha, bo sama przeszłam przez takie rzeczy :( 40 minut czekania na karetkę mnie przeraża! A jakby ktoś miał udar, albo zawał? Okropne! :(
Ogólnie chyba to norma
Paweł Łabędź w USA 5 min
@@syntka777 no niby tak ale u nas stacje pogotowia ratunkowego są tylko w miastach
No tak tylko, chyba właśnie dlatego 40 minut się czeka, ponieważ jest za mało karetek i są one najpierw dysponowanie to ciężkich przypadków jak wyżej wymieniony zawał czy udar. A potem dopiero do takich jak omdlenie.
Jak potrącił mnie samochód po 5 minutach byli
Ja pierwszy atak paniki miałem gdy jechałem samochodem i prawie zaparkowałem na drzewie, potem zaczęły się w tramwaju, metrze, sklepie, w domu. Dziś biorę leki i szukam dobrej terapii. Mnóstwo ludzi cierpi na stany lękowe i ataki paniki, takie czasy niestety, ale ponoć dobrze się to leczy, o czym niedługo się przekonam:) Pozdrawiam:)
Świetne wywiady, obejrzałam większość. Może zdecydowałby się Pan nakręcić odcinek z osobą cierpiącą na zaburzenie osobowości borderline albo ew. narcystyczne? Borderline to najczęściej występujące zaburzenie osobowości i jedno z najbardziej stygmatyzowanych. Najlepiej facet z borderline, wbrew stereotypowi że tylko kobety to mają. Inne pomysły: nauczyciel(ka) w szkole specjalnej, tatuator(ka), programistka (i to najlepiej senior i backend!), nauczyciel(ka) lub mistrz(yni) zen, ortodoksyjny Żyd, osoba która nauczyła się czegoś nowego w bardzo późnym wieku (np. grać na instrumencie), model(ka), dawca szpiku którego szpik uratował czyjeś życie. Pozdrawiam
Programistka, senior i backend? W mojej pracy mam dwie, ale mowia tylko po francusku i angielsku :). Tak to napisalas jakbys sama byla programistka :D.
Wszystko o czym pani mówi, pokrywa się moimi objawami... fizycznie wszystko super, nic nie boli itp. Po prostu czasem, nagle zaczyna mi szybko serce walić, kręci mi się w głowie, czuję jakbym się dusił. I identycznie jak Pani, od pierwszego epizodu, co jakiś czas sprawdzam sobie puls... aż sam się na tym łapię, że siedzę w pracy, coś piszę na komputerze i co raz kładę palce na szyi... tak jak wszyscy piszą, nie zrozumie ten kto tego nie przeżył. Trzymam za wszystkich kciuki aby radzili sobie z tym cholerstwiem, bo jak mi się przytrafia to normalnie aż szlag mnie trafia, wiedząc, że to atak ale nic z tym nie mogę zrobić, tylko przeczekać, najgorsze, że często pojawia się to totalnie bez żadnej przyczyny - np. ostatnio u fryzjera...
Panika to lęk poziom hard. Wszelkie lęki biorą się z braku poczucia bezpieczeństwa. Bardzo często sami się tego bezpieczeństwa pozbawiamy, czasem podświadomie. Na pewno też brak ekspresji uczuć nie pomaga, o akceptacji nie wspominam. Społeczne podejście w stylu `unikaj tak zwanych złych emocji a dąż do tych różowych `, uśmiechaj się i rób co Ci każą i co `wypada`. A potem niejeden człowiek się budzi i nie wie dlaczego czuje to, co czuje. :)
Bardzo dobrze podsumowane ! :)
Dziękuje :) piękno tkwi w prostocie.
system ci to umozliwia cały czas stres i lęk matrix wiec zyjemy praktycznie cały czas w lęku
@@aNiaaNia-db5fm Trafiłaś w samo sedno.
Opłaca się czekać na te czwartki ;)
;)
+2
@@Daniel_XXXpo co mu odpowiadasz? Nie znizaj sie do jego poziomu potem po schodach bedziesz musial wchodzic spowrotem, chyba ze cardio robisz to spoko
Pora Umierać Nic nie muszę ;)
@@Daniel_XXX motywujesz tego 8 latka zeby wyzywal dalej
Ciesze sie ze ktos opowiedzial to co czuje. A właściwie co czulam przez dlugi czas. Sama nie potrafilam wyjasnic co czuje. Duzo sily zycze!
Automatycznie co czwartek wchodzę na Twój kanał przed 18 i tylko odświeżam co sekundę. Najlepszy kanał na RUclips:)
;)
Jest milion innych
Gabrysia Nowacka Tylko się nie zakochaj ;)
Daniel XXX Dlaczego miałabym się zakochać?;)
Śmieje się tylko ;)
Magda wspaniale przekazala caly proces tego Problemu. Idealnie zdefiniowala przyczyny tego stanu. Dziekuje Tobie MAGDA!!! wiele czynnikow ktore tu poruszylas zrozumialam i wiem jak teraz moge z tym walczyc...👏👏👏
Ten matrix to sie nazywa derealizacja albo depersonalizacja
@Wojciech Czaplarski A gówno prawda, właśnie nasi ratownicy bardzo dobrzy są. Problemy ze zdrowiem psychicznym to coś o czym ludzie ogółem są niestety niedoedukowani.
Jest jakiś skuteczny sposób na pokonanie tego? U mnie to się ciągnie prawie pół życia, a mam 20 lat...
Najgorsze co można w życiu doświadczyć na własnej skórze to właśnie derealizacja/depersonalizacja według mnie.
@@asfasffsa1119 xanax mordo
@@asfasffsa1119 silka
Dawniej byłam pełna niezrozumienia a nawet sceptycyzmu na temat ludzi z nerwicą czy atakami paniki, aż pewnego dnia sama stałam się ofiarą ataków podczas których dusiłam się i czułam powolne uchodzenie życia ze mnie. Odrzucałam myśl, że mogę mieć jakiś problem- bo przecież jestem szczęśliwa, bardzo kochana przez rodziców, lubiana wśród znajomych. I ten moment kiedy budzisz się ze ściśniętym gardłem, z dnia na dzień przestajesz wychodzić, cieszyć się z czegokolwiek i jedyne o czy marzysz to by zostać w domu bo wyjście do sklepu czy na uczelnie kończy się nieoczekiwanym atakiem duszności. Ten kanał tylko uświadamia mi że nie byłam w tym sama i nie trzeba wstydzić się takiego problemu bo czytając komentarze czuję, że jest nas więcej. Mi bardzo pomogła rozmowa o samym ataku paniki, i jeśli mogę coś poradzić osobom takim jak ja, które zmagają się z depresją- znajdźcie kogoś, kto nie będzie się z was śmiał i opowiedzcie o tym co czujecie kiedy się dusicie, liczcie oddechy i mówcie sobie na głos, że wciąż mamy dostęp do tlenu i nic nie jest w stanie sprawić, że się udusimy, to nie nastąpi. Dokładnie taką metodą wyszłam z tego cholerstwa, rozmową i płaczem, nawet każdego dnia. Życzę wszystkim którzy zmagają się z chorobą by znaleźli na to sposób. Wszyscy zasługujemy na to by być szczęśliwi! :)
Może następne coś związane z fobiami np fobia społeczna czy coś podobnego?
Czarek Wróbel akurat jako fobik społeczny powiem ci, że wywiad z taką osobą byłby naprawdę ciężki do przeprowadzenia. Fobicy nigdy nie podjęli by się raczej takiej swobodnej rozmowy na oczach całej polski
@@EndlessTeardrop Niektórzy tak mają że boją się rozmawiać przed wszystkimi, a inni że w cztery oczy. Osobiście mam fobię społeczną i np.: przemowa na scenie nie sprawia mi kłopotu, ale porozmawiać z kimś sam na sam... Uuu... Wtedy jest problem
Agata Gąsieniec No tak ;) jednak tu niby rozmowa jest w cztery oczy, ale wywiad zobaczy baaaardzo dużo osób. Z własnego doświadczenia wiem, że właśnie to bycie w centrum uwagi jest najgorsze. Ciagle mamy lęk, że każde nasze słowo jest analizowane, że na każdym kroku ktoś nas ocenia
@@kokon2754 to masz dziwną w moim odczuciu fobie bo ja mam zupelnie inaczej, jak gadam z jedna osoba nie czuje az takirj presji wiec sie stresuje mniej a na wystapienie publicznie w życiu sie nie zgodze bo bym czul wzrok wielu osob na sobie
Po takim wywiadzie, taka osoba (sam jestem fobikiem z depresją) musiałaby się wstrzymać przed czytaniem komentarzy. Myślę, że po przeczytaniu nawet jednego negatywnego, stan takiej osoby, by się znacznie pogorszył.
Super odcinek ❤ sama walczę z nerwicą natręctw i nerwicą lękową gdzie miewam ataki paniki. U mnie zaburzenia były na tyle silne, że musiałam zrezygnować ze studiów i pracy. Ponad rok walczę o spokojniejsze życie i jest dużo lepiej 💪🤗
Dobry byłby też temat nerwicy natręctw. Ja choruje na nn i lękowa już od 15 lat. Nerwica zaleczona ale nie na 100℅.
Zaczęło się od jednego filmiku i mnie wciągnęło. Wspaniały prowadzący i bardzo odważni rozmówcy. Każdy temat potraktowany z powagą i bez osądzania. Gratuluję i dziękuję.
Rafał, nie wiem jak Ci dziękować za ten odcinek. Zmagam się od lat z tym świństwem. Dobrze posłuchać kogoś, kto sobie poradził.
Czekałam na ten wywiad. Zabieram się za oglądanie!
Jeszcze żadnego odcinka tak uważnie nie oglądałem jak tego. Napady są często nie rozumiane przez postronne osoby które same nie doświadczyły tego co osoby obarczone tym problemem. Oglądając i słuchając wypowiedzi tej dziewczyny czułem się poniekąd jakbym słuchał samego siebie będącego tam na tym miejscu na którym siedziała ta dziewczyna.
Szybsze bicie serca, ciągły strach, ucisk w gardle,drżenie ciała, wymioty, łzy, boisz się,lecz nie masz pojęcia czego. A poza samymi atakami paniki ? Czujesz cały czas strach. Dzień w dzień. Nie możesz zostać sam w domu. No i obawa przed śmiercią.. Najgorzej gdy ciągnie się to tak długo, że nie masz już sił, poddajesz się. Nie możesz spać w nocy, przez sny, z których nie ma wyjścia, przez niesamowicie szybkie bicie serca. Ale jednak, dochodzisz do takiego stanu, że w dzień chcesz tylko spać, by nie czuć ciągłego strachu, ucisku,przestajesz wychodzić z domu.. Nie jesz. Chudniesz. Każde wstanie z łóżka to zawroty głowy, mdlejesz. Wtedy pomaga tylko leczenie, pod stałą opieka lekarzy,którzy dają Ci poczucie bezpieczeństwa. A potem psychiatra i leki. Psychoterapia. I w tym momencie odbijasz się od dna.
Boze...moja historia słowo w słowo 😥
Przechodzę teraz to samo... Muszę iść się leczyć :/ najgorsze że nikt nie wierzy że takie coś się dzieję naprawdę.
@@HubertZProd poczytaj sobie o wyczerpanych nadnerczach
Doskonale rozumiem... :(
@@magdabilla moja tez...
Też przez to przechodziłam. Brawo za odwagę i uświadamianie społeczeństwa.
Wracam tu po trzech latach i uważam, że miałam szczęście oglądając kiedyś ten materiał, bo gdy kilka mieś temu zaczęłam mieć atak paniki to przypomniałam sobie ten wywiad i nie wzywałam karetki a od razu szukałam psychiatry. Nigdy nie myślałam, że mnie też to spotka a teraz cierpię na zaburzenia lękowe, lęk uogólniony i ataki paniki.
Dobrze, że pojawił się taki temat i dobrze, że wypowiada się osoba, która przez to przeszła i z tego wyszła, bo ludzie widzą dziewczynę, która przeszła przez piekło we własnej głowie, ale jest zupełnie NORMALNA, bo często mam wrażenie, że ludzie kompletnie nie widzą różnicy pomiędzy ZABURZENIEM, a chorobą psychiczną i mają osoby z zaburzeniem lękowym za niezrównoważonych psycholi. Stany lękowe to nie choroba, to po prostu zaburzenie emocji, kompletne rozchwianie emocji. Po prostu lęk staje się dominującą emocją i jakby owłada całym życiem. Ataki paniki to tylko jedna z wielu składowych zaburzenia lękowego. Jeśli dodać do tego derealizację, depersonalizację, hipochondrię i po prostu ciągły niepokój, cały szereg objawów fizycznych, psychicznych i emocjonalnych, wtedy mamy mieszankę wybuchową i jeśli zaczęlibyśmy opowiadać ludziom, którzy takich stanów nie doświadczyli co się z nami dzieje i co przeżywamy, to chyba sami by spanikowali i odwrócili się na pięcie od "wariata". Faktycznie, jeżeli ktoś sam tego nie doświadczy, tłumaczenie i opowiadanie, szukanie zrozumienia kompletnie nie będą miały sensu. Ale mimo tego wszystkiego ludzie z zaburzeniem lękowym są normalnymi ludźmi, z jakimi codziennie mamy styczność. Nie trzeba się ich bać, ale nie powinno się też oceniać i bagatelizować. Dla kogoś z boku atak paniki może być wymysłem i może nawet chęcią zwrócenia na siebie uwagi w dziwny sposób, czy też przesadną reakcją na coś, a tak naprawdę dla osoby zaburzonej jest to bardzo poważna sprawa, wielki strach o swoje zdrowie i życie, a nie robienie z siebie ofiary. Sama się z zaburzeniem lękowym zmagam już długi czas, wydawało mi się, że sama ciężką pracą w swojej głowie z tego wyjdę i owszem bywały dobre momenty, pokonywanie wielu objawów, ale niestety nerwica ma to do siebie, że jak pokonasz jeden objaw to zaraz przyjdzie następny. Myślę, że warto zwrócić się o pomoc do kogoś, kto naprawdę zna problem, pozwoli nam spojrzeć z innej perspektywy i nauczy nas kontrolowania emocji i pomoże wyjść z błędnego koła lękowego. Wszystkim lękowcom życzę wytrwałości w walce, nie poddawania się i w końcu uporania się ze strachem. Strach i lęk oczywiście są nieodłączną częścią życia, ale u nas, nerwicowców, została kompletnie zachwiana równowaga i lęki przejęły nad nami kontrolę. Zatem jeszcze raz życzę odzyskania tej kontroli :) A i jeszcze a propos jak się zachowywać wobec osób, które doświadczają ataku paniki. Przede wszystkim zachować spokój, być blisko, powtarzać spokojnym głosem "nic się nie stanie, za chwilkę przejdzie, jestem przy tobie" i dalej w tym stylu, przede wszystkim ze spokojem, nie wolno nakręcać jeszcze bardziej takiej osoby swoją paniką. Przynajmniej mi coś takiego zawsze pomagało :)
Bardzo się cieszę, że powstał odcinek o atakach paniki. Sama doświadczyłam już kilku, z którymi musiałam sobie poradzić sama. U mnie jednak jest to bardzo rzadkie, bardziej przeszkadzają mi ataki lęku i co za tym idzie płaczu. Zawsze jednak wiedziałam co się ze mną dzieje, chociaż pierwszy atak miałam w wieku 13 lat, kiedy zmieniłam szkołę.. Tak jak powiedziała Magda- ludzie to bagatelizują. Nie rozumieją co się dzieje i trudno ich za to winić. Takie "oznaki słabości" są w naszym społeczeństwie odbierane albo negatywnie albo z pobłażliwym uśmieszkiem pod tytułem: "na pewno coś wymyśla"- tak jak miała rozmówczyni kiedy zgłosiła się na pogotowie. Moim zdaniem ciężko jest to zwalczyć, bo napady są spowodowane stresem. Stres nas wykańcza. To jest najgorsza plaga XXI wieku. Nie otyłość. Nie cukrzyca. Stres bo to on jest najgorszą przyczyną chorób dzisiejszego świata :/
Przerabiałem temat na własnej skórze, najgorsze jest, że minęło kilka miesięcy, zanim ktoś mi wyjaśnił, że to nie moja fizyczna strona jest rozsypana, a że wynika to z psychiki, a wszyscy lekarze interniści i specjaliści całkowicie olewali temat i dawali do zrozumienia "Nie przychodź już, hipochondryku". W ogromnym skrócie: wyleczył mnie sport :)
Ja spotkałem się nawet z agresywnym tonem i minami ze strony jednej internistki. Strasznie nieprofesjonalne, tak jakby lekarz dopatrywał się u pacjenta winy jego zaburzeń i kompletnie nie miał empatii wobec niego.
a chciałbyś może powiedzieć coś więcej na temat tego, w jaki sposób wyleczył cię sport?
To jest bardzo przykre, kiedy lekarz doszukuje się winy w pacjencie. Zwłaszcza kiedy jesteś po przejściach, masz za sobą traumatyczne doświadczenia. Chorujesz na nerwicę lękową i masz te ataki paniki przez ludzi, którzy kiedyś zrobili ci krzywdę. Lekcja empatii przydałaby się każdemu.
Zgadzam sie. Sport wiele pomaga. I krople CBD.
Dziękuję wam za stworzenie odcinka w którym został poruszony ten temat. Słuchanie o doświadczeniach innych osób z problemem lęku panicznego, dodaje pewności osobom chorym.
Dziękuję za ten odcinek! Wiele nowego dowiedziałem się o atakach paniki. Swoją drogą to niesamowite ile zależy od naszej psychiki i podświadomości.
Takie ataki bardzo utrudniają życie. Człowiek nie wie, co się z nim dzieje, co robi... Sama z tym walczę od roku.
Uwielbiam Twoje wywiady.
Inaczej sprawa wygląda jak się jest płcią męską wtedy leci ,, Radź sobie``
Dokładnie, tyle biednych kobiet sie znajduje co krzycza o dyskryminacji kobiet a tak naprawde dyskryminowani sa faceci tylko o tym sie nie mowi
TheRoyal73 To niech mężczyźni zaczną o tym mówić. Myślę, że jakby kobiety nie mówiły o tym to również by na nie źle patrzono. Ale z innej strony weźmy matkę i ojca- jak ojciec by miał ataki paniki nikt by o tym źle nie mówił, jakby kobieta miała to by każdy mówił że nie nadaje się na matkę, stwarza niebezpieczeństwo dla dziecka itd. Więc no niestety ciężko tutaj mówić o tym że mezczyzni mają gorzej.
Czy ty jesteś powazna? Na podstawie jednego przytoczonego przykładu, ktorego nawet nie bede doglebnie analizowal rozwazajac jego slusznosc bo to w tym momencie nieistotne - formulujesz ogólną teze? Uwierz mi, ze jakbym ja mial wyliczać wady bycia mezczyzna to bylaby zupelnie inna proporcja. Czemu mezczyzni o tym nie mowia? Bo są głupi, nie wiem, nie są tak zgrani jak kobiety. Nie są tak przebiegli. Po prostu łatwiej powiedziec, ze to facet jest tym złym, groźnym i w ogóle. Łatwiej zrobić ofiare z BIEDNEJ MALUTKIEJ KOBIETY, ba, są nawet faceci, ktorzy sami sie okreslaja jako feminiści xD. Przeciez jak myślisz o przemocy to myslisz o facecie, a przeciez kobiety tez uzywaja przemoc wcale nie rzadziej, tylko ze u nich ta przemoc jest mniejwidoczna, bo ma zupelnie inna forme, inna postać, ale to nie znaczy ze jest mniej zła
Szkoda komentować. Proszę zobaczyć statystki przestępstw kobiet a mężczyzn, i ich wagę. Żyjemy w ŚWIECIE patriarchatu gdzie mężczyźni decydują o prawach kobiet. Dlatego kobiety olaboga tak "krzycza". Jak Panu tak źle to niech Pan krzyczy z nami jak to robią niektórzy mężczyźni feminisci. Pozdrawiam, kończę tą wymianę zdać żebym przypadkiem nie stała się agresywna i Pana nie skrzywidzila słownie- te kobiety straszne (ironia). Biedne te malutkie kobiety oblane kwasem, gwalcone odlewane kwasem (mowa o milionach kobiet). Ma Pan rację takie malutkie biedne ;)
[EDIT] Proszę się zapoznać z tym raportem
statystyka.policja.pl/st/wybrane-statystyki/przestepczosc-kobiet/50869,Przestepczosc-kobiet.html
Zgadzam się z tobą , bo nie stety siła bierze góre nad rozsądkiem ,ale zdrugiej strony jak wygląda jak chłopa ,kobieta bije.A jak tak kobieta zasłabnie to i jakoś mężczyzna może zaplusować nie każdy to damski bokser.
Niesamowite, jakbym słuchała rozmowy ze sobą . Na szczęscie ten etap już za mną!
Jedyny kanał który jest wart poświęcenia czasu. Jedno ALE! Za krótkie wywiady :) mógłbym słuchać i słuchać. Gratulacje
Bardzo ciekawy temat. Cieszę się, że postanowiłeś go poruszyć :D Jak zwykle dobrze wykonana robota i pytania o konkretne rzeczy. Oby tak dalej! :)
Choruje na tą sama chorobe,przez 3 miesiace chodzilam po przeroznych lekarzach,lezalam w szpitalu,kazdy mial mnie za wariatke,budzilam sie w nocy i myslalam ze umieram...myslalam ze popadne w obled,naszczescie trafilam do psychiatry ktory przepisal mi naprawde dobre tabletki. I narazie jest lepiej,narazie.
A myślałem że tylko ja tak mam. Nie miałem pojęcia że to są ataki paniki.
InterestingGamesWorld, to normalne. Jak ktoś z tego szydzi, to daję sobie fiuta obciąć, że nie byłoby mu do śmiechu gdyby przyszło mu się zmierzyć z lękiem. Nie ze strachem, lecz z namiastką piekła :D
Właśnie dlatego ten film powstał. Idź do lekarza z tym!
zawsze ze wszystkim radziłem sobie sam, nigdy nie mogłem liczyć na czyjąś pomoc, teraz też jakoś dam sobie radę
@@igwmotivation1706 a ja przez takie myślenie niemalże popełniłam samobójstwo. Są rzeczy z którymi nie dasz sobie rady. Weź się za siebie bo resztę życia będziesz w tym tkwić, zamiast być jak dziewczyna udzielająca wywiadu. Powodzenia
dzięki za to co napisałaś
Ja bym była za wywiadem Z POLITYKIEM, zasłonięta twarz budowa ciała, zmieniony głos i do tego niewygodne pytania na temat ten nomen omen brudnej pracy
Jest to trudne w wykonaniu ale przyciagnie widzów z pewnością
@@monikaj2207 jestem za!
Był temat już ze złodziejem co okradał mieszkania, to po co z jeszcze większym złodziejem co okrada nas i państwo.
Polecam house od cards
skad ty polityka wezmiesz ktory nie klamie :P
Znany mi temat. Zaburzenia lekowe, ataki paniki... objawy somatyczne. Na pewnym etapie myślałam o sobie jako beznadziejnym przypadku.. jeśli ktoś to czyta to da się z tego wyjść i żyć, potrzeba czasu... Jedna osoba potrzebuje roku brania leków i terapii inna dłużej... Ale da się. Czasami leki są źle dobrane, czasami psycholog kiepski i się to wydłuża... Przerabiałam to. Bądźcie cierpliwi, pozdrawiam was 🌸
Wywiady na tematy związane ze zdrowiem są bardzo potrzebne. Wiedza którą tu dostajemy może pomóc kogoś uratować! Super!
Ja miałem taki stan jak pojechałem z koleżanką 35 km od naszego miejsca zamieszkania. Ona prowadziła samochód i w czasie drogi szukałem powodu dla którego chciałem żeby zawróciła. Powiedziała, że nie i jedziemy dalej. Bicie serca trzykrotnie przyspieszyło. Lęk przed tym że coś tam się stanie... Mroczki przed oczami, niedobrze mi się zrobiło, w drodze powrotnej praktycznie się nie odzywałem. W domu jakby stopniowo napięcie zaczęło schodzić. Od tego czasu gdy zawsze wchodzę do jej auta zastanawiam się czy znów mnie gdzieś nie "wywiezie"
Niesamowite. Właśnie z tego programu dowiedziałem się co mi prawdopodobnie dolega. Oczywiście do lekarza i tak pójdę ale troszkę się uspokoiłem. U mnie wygląda to tak: Ostatnio np. mieliśmy do czynienia z dużymi upałami. Ja będąc w nakryciu głowy, zaczynałem myśleć o tym, że mogę dostać udaru. No i zaczynało się, drętwienie, zawroty głowy, przyspieszone bicie serca... Myśli "Boże mam udar słoneczny" tylko napędzały dalsze nerwy. Jakoś potrafiłem się ogarnąć i objawy przechodziły. Ale w głowie pozostaje myśl "skoro mam takie napady to chyba jestem chory. Może mam raka czy coś?". A to myślenie na pewno nie pomaga :) . Tak samo siedzenie w dusznym pociągu i myśli, że to znowu to i organizm się przegrzewa... Jakaś masakra.
Podobnie jak u mnie, twój umysł jest nadpobudliwy i szuka zagrożenia i choroby. Zrobiłem setki badań i nic z nich nie wyszło. Powodzenia na drodze do spokoju :)
też tak miałam, niby wiedziałam już co mi dolega ale jednak w takich chwilach człowiek czasami przestaje myśleć racjonalnie. Jednak to da się wypracować, teraz gdy czuje to napięcie i natłok myśli, umiem się rozluźnić i odrzucić je :) Wszystko da sie wytrenować
Rozmowa ze specjalistą to na pewno dobry pomysł, ale też koniecznie suplementacja magnezu i witamin z grupy B, i sport, mi pomogło bardzo.Powodzenia!
A tak swoją drogą udar słoneczny nie ma nic wspólnego z udarem niedokrwiennym także bez obaw nie jest taki groźny i raczej łatwo mu zapobiegać :)
Też miałem swoje jazdy i powiem tak: szkoda się nakręcać i tracić na to wszystko nerwy i zdrowie bo co ma się wydarzyć i tak się wydarzy więc szkoda pisać scenariusze które nie mają i co za chwile można zaobserwować nie będą miały pokrycia z przyszłą rzeczywistością. Jak to mówią "miej wyjebane a będzie ci dane" to serio pomaga :D
Proponuję odcinek o ortoreksji i innych mniej znanych zaburzeniach odżywiania (innych niż bulimia i anoreksja) lub o nerwicach.
Jezu pls o nerwicach..
Nerwica - zaburzenia lękowe.
Nie ma czegoś jak nerwica.
@@bartomiejbarylski1663 mhm nie ma czegos takiego jak nerwica szkoda to wytlumacz jak inaczej to nazwiesz i mi wytlumacz poniewaz od 8lat sie z nia zmagam
Pokaż mi swój dyplom z psychiatrii albo z psychologii (chociaż pewnie go nie masz), to wtedy pogadamy. :)
Aha czyli jezeli zakladasz ze jezeli ja mam nerwice ro musze byc jakims uczonym i musze skaczyc jakies szkl i wgl czyli jezeli zaluzmy ze ktos ma raka to musi skaczyc i miec jakis dyplom zeby go miec?
Moj maz cierpial 10 lat. Pomogly mu medytacje, buddyzm, przerabianie dziecinstwa, robienie tego czego kocha. Najwazniejsze jest zaakceptowanie choroby, trzeba przyjac ja z miloscia. Dzisiaj jest szczesliwy i zdrowy a ja jestem z niego bardzo dumna. Zycze wszystkim cierpiacym, aby pokochali siebie i doznali znowu szczescia ❤️
Hej, jakie mial objawy?
@@Owerus Hej, w trakcie ataku paniki mial wrazenie, ze umiera. Dusznosci, paraliz itd. Nie wychodzil z domu, bo bal sie, ze umrze w samochodzie, na ulicy. Nie uprawial sportu, bo kazdy ruch przyspieszal bicie serca, a to znak, ze cos nie tak z sercem.
@@Anna-gk3gs Zmagam sie z podobnymi objawami obecnie. Dzieki za odpowiedz. Ja mam jeszcze derealizacje i depersonalizacje jakies dziwne zaburzenia widzenia, boje sie, ze zwariuje.
@@Owerus Tak, zaburzenia widzenia tez mial. Czy masz obecnie kogos, komu mozesz zaufac i o twoim samopoczuciu opowiedziec?
@@Anna-gk3gs tak rozmawiam z rodzina, rozmawiałem tez z psychiatra, kiedys bralem psychodeliki i boje sie, ze one zapetlily we mnie jakis lęk. Dawno ich juz nie brałem ale we wrzesniu dostalem mocny stan lękowy ( dlugo po ostatnim spozyciu substancji )
Ten program jest genialny .Prowadzacy 100% profesjonalizmu i swietnie dobrane tematy .👍
Niestety to jest straszne... Zaczęło się u mnie rok temu przed wakacjami. Najpierw przyspiesza serce, późnej zawroty głowy, drżenie rąk i duszności. Trafiłam do lekarza rodzinnego. Dostałam skierowanie do szpitala i trafiłam tam około 2 miesiące późnej. W szpitalu podchodzono do mnie dość sceptycznie (nastolatka to ehh dorasta pewnie. Normalne) Wszystkie badania w normie... w szpitalu badał mnie kardiolog, który był lekarzem ze strasznym podejściem przez którego długo unikalam lekarzy. Ze szpitala wyszłam z lekami na uspokojenie i skierowaniem na psychoterapię na którą ostatecznie nie poszłam. Pół roku późnej wszytko wróciło ze zdwojoną siłą. Duża ilość stresu. Wstałam rano i nie wiedziałam co się ze mną dzieję...płakałam około godzinę bez przerwy. Byłam roztrzęsiona i towarzyszył mi ogromny lęk przed niewiadomym. Moja mama zawiozła mnie siłą do lekarza rodzinnego. Ten chyba jako pierwszy wiedziała co robi i był ,, w temacie,, Dostałam znów leki na uspokojenie i sugerowanie że terapia jest jednak wskazana oprócz tego był pierwszym lekarzem który nie lekceważyl tego co mówię i mnie wysłuchał. Od tamtej wizyty minęło kilka miesięcy. Jest już lepiej a ja w końcu zdecydowałam się udać na psychoterapię. Żałuję nie chciałam zrobić tego wcześniej i nie chciałam pomocy. Przez ataki lęków drzucałam od sobie wszystkich co skutkowało brakiem wsparcia. Teraz mam wokół siebie przyjaciół którzy mnie wspierają i zawsze pomogą. Czuje postępy i wiem że kiedyś to się całkowicie skończy ;)
Wiktoria Anna powodzenia !!😍
Kl33 33 dziękuję❤
I jak się teraz czujesz?
Propozycje
-pielęgniarka z psychiatryka
-osoba chora na schizofrenie
-osoba z zespolem tureta (nie wiem jak to się piszę)
-osoba, która doświadczyla gwałtu
Zuza Sprouse pielęgniarki w psychiatryku mają lajtowa robotę, schizofrenik juz był, osoba z zespołem Touretta ciekawe, osoba która przeżyła gwalt, był facet który był molestowany ale popieram
Z osobą chorą na schizofrenie już jest 😉
Eeeee, egzorcyste najlepiej
Touretta :)
Zuza Sprouse pielęgniarki/pielęgniarze w szpitalach psychiatrycznych to naczęściej pozbawione empatii osoby ze skłonnościami sadystycznymi, które traktują chorych jak więźniów i wykorzystują ich niepełnosprawność umysłową. Nie jestem pewna czy wywiad z taką osobą był by autentyczny.
Nie będę wam słodzić, tak jak wielu innych widzów i widzek - jednak zaproponuję fajny temat do realizacji.
Mianowicie: Osoba objęta programem ochrony świadków.
Jak czuje się ktoś, kto zmienił tożsamość? Albo jak wygląda perspektywa kogoś, kto odpowiada za czynności prawne, stosowane w przypadku takiej procedury? To mogłoby być warte przedyskutowania.
genialny opis miałem tak samo tylko bez duszenia, świetnie opisuje Pani problem osobom, które tego nie doświadczyły, żeby choć miały pojęcie jak to wygląda bo samemu często jest ciężko to opisać, albo mózg po pewnym czasie też wypiera pewne złe wspomnienia, typu jak te ataki wyglądały
Świetny wywiad, czułem się momentami jakbym to ja napisał odpowiedzi na pytania dla tej Pani ale również mógłbym wiele dodać od siebie.
Robisz świetną robotę na tym kanale, pozdrawiam.
czy możesz zrobić wywiad z bretarianami - ludzie którze nie jedzą, czasem nawet 10 lat i twierdzą, że czerpią energię ze słońca ?
Jedzą w ukryciu na pewno
Nie ma takich.
@@wino0000006 są, są ostatnio był nawet wywiad z nimi w pytaniu na śniadanie, ale niestety był bardzo krótki. Też w to nie wierzę no ale cóż istnieją
To niech lepiej robi to szybko bo idzie jesień i niedługo wszyscy brateriaci zdechną z braku słońca
To jest ściema - albo piją koktajle bogate w węglowodany, białka i witaminy - które są tak gęste, że ledwo się przelewają, albo sobie zapodają kroplówki, albo po kryjomu jedzą. Ludzie to nie rośliny, żeby sobie produkować energię z fotosyntezy i CO2. No ale co się dziwić jak do TVP zapraszają takich szamanów-cwaniaczków. Jakby tak było, to dlaczego tyle ludzi umiera z głodu w Afryce czy Korei Północnej - no przecież mają tyle słońca.
Powiem ci, że genialny pomysł na program, ja bardziej słucham tych filmów odrabiając lekcje itd.
Nie mogę się doczekać następnego czwartku!
Poza tym, ciekawy temat, sama niedawno sobie uświadomiłam, że zdarzało mi się już przeżyć parę ataków paniki, z tym że moje na pewno nie były tak silne.
A w temacie psychologii i psychoterapii chciałabym polecić wszystkim serial "In treatment", została też nakręcona polska wersja (której nie oglądałam, więc nie wiem czy jest równie dobra, co oryginał) "Bez tajemnic".
Świetny i potrzebny odcinek! Tak mało się o tym mówi, a jestem przekonana, że wiele osób to dotyka i nadal o tym nie wiedzą (co im dolega). BRAWO!!!
Dobry i potrzebny temat. Coraz więcej ludzi żyje w stresie i ataki paniki to coraz częstszy problem. Nie bagatelizujmy tego.
Mam 17 lat i mam nerwice. Wiem co ona czuje. To jest koszmar
I jak? Poprawiło się?
*To teraz poproszę odcinek o OCD*
O psychopatii :>
kasia katarzyna A co to jest ocd ?
Piotr Biedowicz
Kasia nie jestem, ale ocd to zaburzenia obsesyjno kompulsywne. Bardzo popularne.
OCD plus nerwica lękowa, pozdrawiam :P
Karolajn D
No i depresja oczywiscie...
Zespół lęku napadowego, naprawdę to utrudnia życie, w sumie sam mam trudności by rozmawiać o atakach, bo też mam wątpliwości co do opinii innych, także pozdrawiam i doceniam panią Magdę za publiczne mówienie o tym ;) btw. Nie będę oryginalny, ale kolejny świetny wywiad panie Rafale :)
Przechodziłem to samo, bardzo istotna jest tylko i wyłącznie terapia z dobrym psychologiem, uwierzenie i dowartościowanie samego siebie. Pomaga bardzo !
Po prostu zajebista rozmowa! ! ! Prawdziwa do głębi.... i to przytulnie-święta prawda! a ja jako facet szczególnie mocno to odczuwam...a raczej niezrozumienie faktu, że właśnie tego potrzebuje... Świetny odcinek!