Trochę tak, a trochę nie. Jak zauważyłeś, jeśli zwrotów by nie było, to nabijalibysmy kieszenie scammerom. Ale jeśli wrócilibyśmy do "klasycznego" modelu dystrybucji gier, to wiele z tych indyków nie miałoby szansy w ogóle powstać i trafić do kogokolwiek. Jedyne, co pozostaje, to mieć nadzieję, że steam jakoś to ogarnie.
moim zdaniem to nie jest aż tak duży problem, takich krótkich gierek jest jak kot napłakał więc steam może je poprostu oznaczać z wielkim napisem że tej gry nie można zwrócić, i jeszcze algorytm jakiś do tego że jak średnia godzin gracza w grze to więcej niż 3 godziny to automatycznie zwrot jest możliwy.
Wy naprawdę macie problem z myśleniem a ja się dziwię że nigdzie nie mam cukru na jagodzianki. 1. Wykorzystanie 30% czasu trwania kampanii blokuje możliwość zwrotu produktu 2. Wymagane dołączenie dema pokazującego 25 minut głównej rozgrywki, w przypadku braku dema zwroty realizowane po 2 tygodniach Proste xD
@@pewienczowiek9772 ty sam masz problemy z myśleniem xD. Dema są teraz rzadkością, zwykle wydają je gry retro, no spoko, ale nadal jest tego zbyt mało. Skąd przeciętny gracz ma wiedzieć ile to jest 30% kampanii w danej grze? Niektóre gry mają długą kampanie, niektóre gry jej w ogóle nie mają. Wyzywasz innych a sam dałeś gówno argumenty które nie rozwiązują problemu, ale i tak problemu moim zdaniem nie ma, 2 godziny to optimum
Ja sam w swoim życiu na Steamie zwróciłem 5 gier. Przy dwóch tytułach gra wymagała klucza, to były stare tytuły mimo wszystko po wpisaniu klucza w grze nie działały. 3 kolejne gry, to były techniczne koszmarki z których jeden zaraz po uruchomieniu się zawieszał na dobre...Po mijając tamte gry, co kupiłem to zachowuję produkt, nawet jak jedną grę ukończyłem w 10 minut, to wciąż jest u mnie na koncie.
Ja bardzo często zwracam gry, ale to dlatego że poprostu staram się nic nie wiedzieć o grze zanim ją kupię dla pełniejszego doświadczenia, najczęściej to jest fajne, ale czasem można się na tym zachaczyć. Gdyby nie było dostępnych zwrotów nie wiem czy bym tak ryzykował.
Ja osobiście nie mam żadnej gry którą byłbym w stanie ukończyć w 2 h. Oczywiście mówię o grach które kupiłem, jedyne gry które zwracam to te które jednak nie przypadną mi do gusty albo mają za wysokie wymagania na mój sprzęt, np raz kupiłem cyberpunka 77 i po odpaleniu okazało się że na niskich ustawieniach mam tylko 50 fps
Niezbyt, bo jak zjesz obiad i nie zapłacisz to restauracja ma stratę, zaś twórcy gier nie zależy czy grę przeszedłeś przed zwrotem czy nie. Nie ma on straty, tylko brak zysku. Zresztą to nie jest "żądanie zwrotu kasy" tylko z góry znana zasada, o której twórcy wiedzą. Jeśli ktoś zwraca ich grę po przejściu to widać nie jest dla niego tyle warta. Na steamie jest masa gier za grosze, które dadzą dziesiątki godzin zabawy. Jak czyjaś gra nie jest w stanie dać nawet dwóch to sam jest sobie winny.
@@elvenoormg5919 dobre porównanie. W starych restauracjach i nawet niektórych współczesnych można było tak robić jeżeli jedzenie było złe. Było to uznawane za oznakę wysokiej kultury ze strony takiej restauracji, tak jak możliwość otrzymania zwrotu pieniędzy bez dyskusji ze strony steam'a jest powszechnie uznawane za coś dobrego, ale ludzie zaczęli to wykorzystywać w bardzo niefajne sposoby.
@@saluteadezio7893 twoja logika jest błędna. Po 1: brak zysku jest stratą i nie wiem gdzie tu widzisz różnicę między jednym a drugim; mógłbyś sprecyzować jaka jest różnica? Po 2: często twórca gry wkłada tak wiele roboty w jedną część gry, że całość produkcji trwa dwukrotnie dłużej a i tak gra zapewnia mniej czasu zabawy niż produkcje większych firm.
Ja (Dla kontekstu, jestem niepełnoletni) ostatnio kupiłem Democracy 4 za 107 złotych. Zagrałem z godzinę i uznałem, że zwrócę grę i kupię 112 Operator oraz Legend of Keepers. Obie gry chciałem kupić od pewnego czasu, ale dopiero w wakacje miałem okazję. Uważam, że fajne jest to iż można grę zwracać. Dla mnie 107 złotych to dość sporo, a Democracy 4 nie podeszło mi. Niezła gra, ale szybko zrozumiałem, że na dłuższą metę nie będę się przy niej pewnie dobrze bawił. System według mnie powinien być dostosowany do takich małych produkcji, aby nei niszczyć gierek, które da się przejść w godzinę, ale powinien być.
@@SwayTree Z drugiej strony możliwość zwrotu do 2 godzin jest zarówno długim jak i krótkim czasem gry. Niektóre gry da się w tym czasie przejść a niektóre dopiero się zaczynają. Ciekawym pomysłem byłby indywidualny czas zwrotu dla każdej gry oparty o obliczenia procentowe średniego czasu przyjęcia gry
@@wiktordudek2063 może nie tyle czas przejścia co cena, gry za 0-3 dolary max 20-30 minut, 3.01-6 dolarów godzina, droższe 2 godziny. I nie trzeba się bawić w skomplikowane systemy
Obejrzałem i całkowicie się nie zgadzam. Możliwość oddania tytułu jest bardzo ważna i możliwość zrobienia tego w ciągu dwóch godzin też. Steam jest zasypany tytułami nie grywalnymi i oszustami, a jeżeli gra jest naprawdę dobra to sama się obroni. Po za tym steam jest oknem wystawowym na świat i w obecnych czasach gdyby nie ta platforma to myślę że wiekszość indie tytułów nigdy nie pojawiłaby się w tradycyjnej sprzedaży. A co do oddawania gier krótszych niż 2h, to cóż tu już zależy od moralności, jeśli ktoś uważa że taka krótka rozrywka jest warta tych 19zł które zapłacił to jej po poprostu nie odda - to nie wina steama tylko nas - graczy.
Wina graczy, ale cierpią na tym krótkie produkcje, a niełatwo jest zmienić całą społeczność Niestety problem jest trudny do rozwiązania w taki sposób aby nie dawać crapom opcji obejścia systemu i naciągania graczy
Tu wystarczyłoby uzależnić czas na refund od ceny - gry kosztujące 40$+ miałyby ten czas tak jak dotychczas - czyli 2h, natomiast cała reszta mniej, schodząc do minimum 30m(albo godziny) przy cenie np. 10$ (nie ważne liczby, ważna koncepcja). Wszystko w myśl zasady - im mniej zapłacę tym mniej stracę jeśli okaże się, że jednak nie podoba mi się ta gra.
40$ + kosztuje mało która gra AAA. 25$ jest już lepszym pomysłem. Ale tak na prawdę najlepszym rozwiązaniem było by nie zwracać pieniędzy z gier w których ludzie mają 100% osiągnięć lub wybrać jedno osiągnięcie jako "Przeszedłeś grę" i po zdobyciu tego osiągnięcia nie pozwalać więcej na zwroty.
xd? Przecież niektóre gry poniżej tej bariery są na wiele godzin i nie można ocenić po 30 minutach czy gra na nie jakiś dużych bugów koniec końców wyjdzie jeszcze gorzej
Niektóre gry to więcej niż 30 min mają wstępnych cutscenek i innych wprowadzeń. Do tego kilka prostych rzeczy żeby opanować sterowanie i jak realna gra się zaczyna po godzinie, to byłoby już za późno. Sam system jest spoko, tylko cwaniaków jest po prostu sporo. I co by nie zrobić to i tak będą. Zawsze gdzie będzie okazja, tam będzie i cwaniak.
Nie wydaje mi się to dobrym pomysłem. Gram w grę Ubisoftu i po 10 godzinach psuje się skrypt odpalający ciąg dalszy fabuły. Powinienem móc ją zwrócić, bo nie chcę powtarzać 10 godzin. A nie mogę, bo Steam ma limit tylko dwie. Zgodnie z prawem mogę zwrócić towar, jeśli zepsuje się w ciągu 24 mcy od zakupu. A więc kupiłem grę z której usunięto jedyny interesujący mnie aspekt - moduł sieciowy po powiedzmy miesiącu, bo było mało graczy / cokolwiek. Czy mogę zwrócić grę? Niekoniecznie, ponieważ gra właściwie działa. Jest wiele aspektów które trzeba by uznać za znaczące chcąc stworzyć jednolitą politykę obsługi produktów cyfrowych. I to nie jest proste rozwiązanie, które da się zamknąć w komentarz na RUclips.
Zwrócić grę, którą się przeszło z frajdą, to słaba sprawa. Mi się zdarzyło zrobić kilka zwrotów, ale to raczej tytułów, które mnie zniechęciły po 15 minutach. Ale święty nie jestem i korzystałem z torrentów czy piratów na bazarach.
Ja ostatnio grałem w visual novelkę skończyłem w niecałe 2h ale że była tania i te dwie godziny były dobre więc nie chciałem zwrotu kasy dla samego szacunku twórcy
Gdyby nie polityka zwrotów na Steamie to jeszcze więcej ludzi by nie kupiło. Ja przykładowo ostatnio zwróciłem multum gier, nie dlatego że je ukończyłem, ale dlatego że były albo beznadziejne (opinie na stimie bardzo dobre, przytłaczająco pozytywne lub w większości pozytywne) albo w opłakanym stanie technicznym i tylko dzięki temu że mogłem je zwrócić postanowiłem je kupić, co więcej, zamierzam śledzić ich postęp i prawdopodobnie ponownie kupić jak już staną się godnymi produkcjami. Jeżeli ktoś lub co gorsza, cały zespół developerów, robi grę która ma tylko dwie godziny zawartości, to powinni się chyba zastanowić czy ma sens ich działalność. Jeszcze mogę zrozumieć ukończenie samego głównego wątku fabularnego w dwie godziny, ale zrobienie 100% w 2 godziny to już żenada. A wspomniane tutaj pół godziny przekracza moje możliwości pojmowania, a jakoś też wątpię żeby w wielu tych przypadkach był to czas napakowany po brzegi emocjami, akcją i innymi wspaniałościami. Nie widzę też zupełnie w jaki sposób DRM ma pomóc w redukowaniu zwrotów i generalnie takie płacze developerów już od długiego czasu wywołują co najwyżej uśmiech politowania, w szczególności jak się buntują na reddicie, to tak jakby reżyserzy czy pisarze produkowali gówna i się obrażali, bo nikt nie chce mieć styczności z ich twórczością. Tym bardziej, że w jakichś 99% przypadków, a może nawet i 100%, nie są to żadni tuzowie programowania/designu ani mistrzowie oprawy.
Nie wiem w czym problem, zwrotów dokonują osoby którym gra się nie spodobała lub technicznie coś nie do końca działało. Osoby które zwracają gry po przejściu ich w całości gdyby nie opcja zwrotów poprostu by ich nie kupili lub pobrali pirata. To obowiązkiem twórcy jest stworzenie gry która będzie dawała wystarczający poziom zabawy za odpowiednią cenę że ludziom nie będzie się chciało pierdolić w zwroty. Nie ważne czy gra jest do skończenia w 20min czy 100h.
@@nieznajomy7 Pokaż mi tych gości co kończą RE8 w 2 godziny bez NG+ i glitchów. No i Residenty mają znacznie więcej trybów gry i generalnie zawartości niż sam wątek fabularny.
Niektóre niewielkie gry logiczne kosztujące góra 20 zł mogą zostać ukończone w około godzinę, jednak jeśli ktoś zwraca taką grę po przejściu to jest już walonym skąpcem. Takie gry i tak mają specyficzny target który raczej nie ma zamiaru zwracać tych gier
@@PineappleDealer37 Masz masę gier logicznych za darmo. Masz też masę gier za mniej niż 2 dychy, które starczą dziesiątki godzin. Widać, twórcy liczą sobie za wysoką cenę.
Jako ekspert od gier indie, w połowie się z tym zgadzam, ale jednocześnie mamy multum indie gierek, które są słabe, nudne i żałosne. Refundacja zabiera jednym ale daje drugim, bo jak wtopisz 10$ w grę co jest crapem, to możesz wydać te 10$ w grę która jest lepsza. Rozczulanie się nad twórcami robiącymi słabe gry nie pomoże w niczym dobrym, a tylko w napływie większej ilości produkcji nijakich i zalewających steam, które zagrzebują pod sobą, produkcje dobre, lub bardzo dobre ale nie na tyle dobre by zostać nowym hitem steam.
powiedziałeś prawdę ,to się da bardzo łatwo ogarnąć żeby wilk był syty i owca cała a mianowicie : Steam powinien wprowadzić informację na każdą stronę gry info o potencjalnym czasie jej ukończenia to raz a dwa nie powinno być 2h tylko pewien % z potencjalnego czasu i to by załatwiało sprawę bo jak wiemy są długie jak i krótkie gry co sam opisałeś. Do tego skoro mamy osiągnięcia które się zapisują tu i tam to czemu by nie wprowadzić podobnego osiągnięcia/info o przejściu gry które by blokowało refunda. Proste dwa sposoby na cwaniaków.
GOG jeszcze bardziej jest narażone na kombinowanie. Nie dość, że zwroty są chyba do miesiąca (znacznie więcej gier można całkowicie przejść, a potem zwrócić), to jeszcze jest możliwość pobierania instalatorów offline, więc można zarówno grę zwrócić, jak i nadal mieć ją na komputerze. Tak naprawdę jedynym, co może użytkownika powstrzymać przed tym jest rozum i godność człowieka.
Mam zasadniczy problem z ciągiem myślowym w tym materiale, od jednego komentarza o ukończonej i zwróconej grze połączonego z wzrostem ilości zwrotów po zmianie polityki steam dochodzimy do wniosku, że gry są kończone i zwracane. Przypuszczam, że duża część zwrotów wiąże się z niską jakością gier o niskim budżecie. Moim zdaniem niska jakość będzie powodować przytłaczającą część zwrotów, a próby scamowania twórców to ekstremum. Mogę się mylić, ale materiał nie podaje argumentów dla przeciwnej tezy - jeśli są, chętnie bym je zobaczył. Szczególnie biorąc pod uwagę pozytywny wpływ możliwości zwrotów na Steam, który rozwiązuje problemy kompatybilności, wymagań sprzętowych, marketingowych oszustw, dema gry czy nawet zwykłej pomyłki. Dodatkowo sprzedaż przez Internet w dużej ilości branży wiąże się z możliwością zwrotu produktu i w moim doświadczeniu nie traktuje się sprzedaży jako pewniaka przed upłynięciem np. 2 tygodni - trochę nie rozumiem specjalnego żalu nad twórcami.
Wystarczy zrobić grę której zawartość starcza na więcej niż 2 godziny. Dla mnie dobro konsumenta i ochrona go przed tandetnymi produktami jest więcej warta niż jakieś bieda gierki klepane w miesiąc. Jak gracz po przejściu gry ma ochotę ją zwrócić to tylko świadczy to o jej jakości. Jeśli zaś twórca ma się za wielkiego artystę to niech zrobi grę free to play i założy sobie patronite czy subscribe star. Jeśli jego "sztuka" jest coś warta to pewnie znajdą się jacyś mecenasi, którzy go wesprą.
Można wprowadzić 2h limit dla większych gier, a dla mniejszych - np. pół godziny. W 2h możesz przejść albo niemal przejść jakiegoś indyka, z kolei w jakimś RDR2 to ledwo początek przygody, ledwo osiodłanie konia. Ja rozumiem zwroty jak gra technicznie to padaka, albo jak okazuje się że to zupełnie nie to czego szukaliśmy, ale jak można się tak szmacić za 10, 30, 50 czy 200zł jeśli gra nam się podoba, ale zdążymy ją przejść albo "się nagrać". To etycznie leży niedaleko od piractwa. Każdy ze starszych graczy kiedyś piracił z wielu powodów, a ja pierwsze co zrobiłem po wejściu w świat cyfrowej dystrybucji, to wyszukiwałem gry w które się kiedyś zagrywałem grając w piraty tylko po to, żeby po latach jakoś odkupić częściowo swoje winy i zakupując gry sprzed 20 i więcej lat. To nie są lata 90 i wczesne 2000, gry w stosunku do zarobków nie są tak drogie jak kiedyś, w dodatku wystarczy trochę poczekać i zaraz są fajne przeceny albo rozdawanie za darmo. Takie zwracanie gry na cwaniaka "bo pograłem" albo "bo przeszedłem" to dokładnie to samo jakbyście zjedli część dania w restauracji, a potem wrzucili muchę, zawołali kelnera i nie chcieli zapłacić. Szanujcie się, również jak nikt was nie widzi.
Kilka ostatnich lat i zawody jak Andromeda czy Anthem sprawiły, że testuję gry na piracie. Zrobiłem tak z Expedition Rome. Po przejściu grę kupiłem na Steam i robię grę na 100% bo gra jest świetna i take gry chcę wspierać (DLC z Gladiatorem jest słabe 10€ do kosza). Opcja oddania gry ułatwia sprawę, jeśli gra jest dobra sama się wybroni. STEAM zasługuje raczej na pochwałę. Wielu wydawców obiecuje złote góry, live service a dostajemy pełen błędów bubel a live service nawet nie ruszył bo to był nie wypał. Mass Effekta kupiłem chyba 5 razy, i nie jestem jedyny. Jak gra jest dobra to jej nikt nie zwróci poza trollem
Nie chcę być "tym gościem" ale te sławne "dwie godziny" to jest niestety ale konieczne rozwiązanie. Bez tego kupujący byłby z góry na przegranej pozycji bo jeśli nic nie stoi na przeszkodzie żeby kazać sobie słono płacić za grę która starczy ledwo na godzinę czy dwie to po co się w ogóle starać? Jeśli chcesz zarobić na swojej grze musisz dać graczowi dobry powód żeby gry nie zwracał. Sam osobiście zwróciłem może 3 gry a moja biblioteka na Steam jest dość spora i są tam też tytuły które mógłbym spokojnie skończyć w dwie godziny i zwrócić ale tego nie robię bo chcę wspierać twórców. Z drugiej strony jeśli kupuję grę która ma ledwo 30 minut zawartości i wygląda jak coś co byś raczej zobaczył na game jam to nie mogę z czystym sumieniem powiedzieć że coś takiego jest warte pieniądze. Gracze i tak mają już żałośnie niskie standardy (patrz Diablo Immortal) i pamięć złotej rybki. Steam jest jednym z niewielu platform gdzie masz pewną "gwarancję" że dostaniesz coś co ci się spodoba i daje ci pewną kontrolę nad tym kto faktycznie zasługuje na twoje wsparcie. Krzyczenie że polityka zwrotów Steam "niszczy małych twórców" to nic innego jak robienie problemu tam gdzie go nie ma.
teraz każdą grę można zobaczyć na yt lub poczytać o niej przed zakupem a nie w ciemno brać teraz są inne czasy i nie trzeba brać w ciemno ja np. małę gry kupuję po zapoznaiu się poprzez gemplay na yt i jeszczę nic nie zwróćiłem po prostu cebula jest prawię wszędzię i tylę
Jest różnica między speedrunowaniem gry, która normalnie daje kilka/naście/dziesiąt godzin frajdy i ma potencjał replayu, a grą której zawartości starcza na mniej niż 2 godziny i nie ma sensu przechodzić jej ponownie.
Ja nawet jakbym przeszedł jakiś tytuł w mniej niż 2h i sprawił by mi na tyle radości z przechodzenia nie zwrócił bym tej gry , mało kiedy używam tej opcji.
I to jest formą nagrody jesteś w czymś dobry to to wykorzystujesz, umiesz speedranować gierkę proszę bardzo odzyskujesz hajs. Według mnie ten model zwrotów jest bardzo dobry. Chyba nikt się nie łudzi że steam zrobi jakiś indywidualny czas zwrotów,.albo tak jak ludzie piszą w zależności od ceny. Business is business
@@apache_pl8957 żeby skończyć to re3 chłop musial kupić grę i poznać ją na tyle żeby spróbować wyzwania 😉 a co do indywidualnych czasów, to może lepszym pomysłem byłoby gdyby AAA miało 2h, a mniejsze gry godzinkę, jak dla mnie wilk syty i owca cala
@@alan93xx66 niby tak, ale są gry które dopiero po tej godzince odblokowują tryb multiplayer który może się okazać że nie działa i wtedy lipa. Jest tyle różnych gier że zawsze będzie jakieś ale, wątpię w to że cokolwiek z tym zrobią
@@apache_pl8957 No ja nie gram na steamie, tylko na xboxie, ja to wgl nie mogę zwracać 🤣 inna sprawa ze kupuje co chce i raczej nie sprzedaje dalej gier, zostają ze mną 🙈
Ten problem można tak zajebiście łatwo rozwiązać, że czuję się jak kurwa Omnitraxus prime patrzący na małpki bawiące się kamieniami i płaczące, że jak się komuś rzuci kamieniem w głowę to boli. Niech twórcy indyków dodadzą do gier acziki, które dzielą grę na np 4 części. W sensie o ukończyłeś 25% gry, ukończyłeś 50% gry etc. Wtedy steam mógłby na petycję wprowadzić prawo uniemożliwiające zwrócenie gry, którą ukończyło się w znacznym stopniu. Zabawnym jest, że na yt jest kanał typa, który robi speedruny gier by je zwrócić w czasie tych 2 godzin. I wiem, że np przeszedł któregoś remakowanego residenta na 100%. W mniej niż 2h i uzyskał zwrot.
Kiedyś przeglądając steama wpadlem na grę, w którą grałem kiedyś z kolegą. Pamiętałem, że całkiem mi się podobała, a że była w promocji postanowiłem ją kupić. Niestety, jak się później okazało była całkowicie nieprzystosowana do rozgrywki za pomocą myszki i klawiatury, a że nie mam w domu żadnego kontrolera zdecydowałem ją zwrócić. To jest moje jedyne doświadczenie z steamowym systemem zwrotów.
To nie wina Steam'a, że jakiś procent ludzi to po prostu buraki i szuje z nienachalną moralnością. Ten proceder dotyczy nie tylko sklepów z grami ale także innych sklepów internetowych np. odzieżowych. Ktoś kupi kieckę/garniak, wyskoczy w weekend na wesele, a w poniedziałek zwraca ciuch do sklepu (bo ma 14 dni na zwrot). Sam zwróciłem 1 grę (GTA 4) bo za Chiny Ludowe nie mogłem tego uruchomić. Mam zakupionych trochę gier, które nie przypadły mi do gustu. Ale trudno, mea culpa, mogłem więcej się o nich dowiedzieć przed zakupem.
Jak Unia Europejska* zabija gry małych twórców. Przypominam, że to Unia wymusiła na Valve konieczność zwrotów gier. Sam Steam nie ma z tą decyzją nic wspólnego.
Panie Mateusz nikt niczego nie zabija. To jest bardzo dobre bo: 1. Pozwala wyeliminować nietrafione zakupy 2. Mało kto daje w chwili obecnej Triale/Demo gier by sprawdzić przed zakupem 3. Jeśli ktoś robi grę na mniej niż dwie godziny, a chce za to powiedzmy 30 PLN to niech się je...e w głowę (co innego jak jest na tyle dobra by do niej kilka razy wracać) 4. Steam to rzeka ekstrementów (każdy chce robić gry, a nie każdy potrafi), itd. Nie Panie Mateusz gry dobre i zrobione z sercem zawsze się obronią nawet Indii, a samych tytułów można wymieniać od groma...
Jeżeli gra jest tak krótka, że na ukończenie jej wyjdze około 2h i kosztuje więcej niż 25zł, to nie widzę powodu, żeby jej nie zwracać. Cały czas wychodzą gry, które nie kosztują wiele, a potrafią zapewnić rozrywkę na więcej niż te 2h, więc według mnie robienie krótkiej gry i żądanie za nią niekiedy dużych pieniędzy to próba oszukania gracza i mówienie, że taka była wizja, mnie nie przekonuje.
Ja w MFS miałem nabite 10 godzin ale to przez to ze gra ściągała się po jej uruchomieniu , po ściągnięciu jej okazało się ze na moim kompie to nie polata choć wymagania niby spełniała, mówię sobie ze ponad 300zl właśnie poszło się…. Ale napisałem do supportu opisałem problem i zwrócili mi kase
Wprowadzenie systemu, że odblokowanie achievementu za np. przejście 30% gry, czy za dojście do jakiegoś konkretnego etapu, po porstu blokuje opcje zwrotu nie byłoby głupie (oczywiście z odpowiednim komunikatem przed osiagnieciem takiego progu). Masz możliwość przetestowania gry i ewentualnego zwrotu, jak i nie polecisz w kulki z producentem. Oczywiście znaleźlinby się fachowcy którzy sprytnie by to ominęli, ale w większej ilości przypadków załatwiło by to problem.
Takie fault i to dowolną część mógłbym spokojnie ukończyć w mniej niż 2 godziny i to ze wszystkimi osiągnięciami, a nie zwróciłbym tego za żadne pieniądze. Za dobra rzecz.
Straszne jest podejście niektórych - w ogóle bez refleksji, że jakoś ta gra musiała powstać, i ktoś włożył w to wysiłek. Nie mówiąc o tym, że dla niektórych to sposób na życie. I nie krytytuję tu zwrotów - bardzo dobrze że są, tylko mentalności typu "udało się skończyć, gra 10/10, zwracam!"
Jak ja kocham tłumaczenie się biznesowych Januszy, którzy jeszcze perfidnie speedranują grę, zbierają wszystkie achievementy i na koniec z bananem na ustach oddają giereczkę i mają hajsik w kieszeni. Perfidne januszostwo porównywalne z piractwem
xDxD Tak, bo do speedrunnowanie gierki wystarczy ze się w nią raz zagra xD i od razu możesz ją przejść w mniej niż 10% przewidywanego czasu gry. Użyj mózgu czasem. Ludzie, którzy nagrywają te filmiki ze speedrunnami w
🙂🙃🙂🙃🙂Rozwiązanie tak naprawdę jest proste i gotowe do implementacji: grę można zwrócić do 2 h gry, ale pod warunkiem , że NIE UZYSKAMY w niej ACHIEVEMENT'u ukończenia gry.
Może poza 2h wprowadzić procentowe ukończenie gry? Chroniłoby to krótkie indyki właśnie. Pozostaje tylko kwestia weryfikacji ukończenia gry, żeby scammerzy też tego nie nadużywali, dając np tylko jeden achivement za uruchomienie gry. Odpalasz, dostajesz achivement, masz 100% sorry nie zwracasz.
Ja szczerze mówiąc raz chciałam coś zwrócić ale zrezygnowałam z tej decyzji. Mam na koncie kilka gier, które dało się ukończyć w 2h ale mimo wszystko spędziłam w nich wiecej czasu. Mam też jedną, którą ukończyłam w około 1,5h i została na koncie dla zasady ^^ Ludzie nie powinni zwracać gier, jeżeli te były dobre i im się podobały, to takie dwulicowe.
Myślę, że mechanizm w którym przykładowo twórcy mogą skrócić limit czasu grania w grę do godziny przy jednoczesnym pop outcie informującym gracza mógłby się sprawdzić.
Przypominam że Steam jest zobowiązany do uznania zwrotów oprogramowania kupionego na odległość w terminie 14 dni na mocy rozporządzeń Unii Europejskiej. Skrócenie czasu do np. 1 h byłoby już wysoce niesprawiedliwe, wydłużenie tak samo.
Ja bym powiedział, że jest problem odwrotny. Twórcy sztucznie wydłużają wstęp, w którym nic się nie dzieje, albo wszystko zajmuje bardzo dużo czasu, żebyś nie mógł gry zwrócić w ciągu dwóch godzin, a potem nagle okazuje się gra to był skok na kasę bo nie zawiera żadnej treści
Troche się kiedyś przyglądałem sdk od steam i znalazłem tam informacje, że statystyki są opuźnione o 14 dni,więc takiej sytuacji nie bedzie jak pod koniec materiału. Ale oczywicie takie sytuacje się zdażają, steam powinien dać możliwosc wybrania ile ma czasu użytkownik na oddanie i pod każą grą powinno to być napisane, albo chociaż jakiś przelicznik wagi aplikacjido czasu, np. >2Gb(minigry, np. Na unity)15min, >10Gb 30min, >50Gb 1h,
55% zwrotów? Ok, ale zapewne duża część osób które zwracały, kupiły je mając z tyłu głowy, że mogą je zwrócić. W przeciwnym wypadku nigdy nie sprawdziły by tej gry. Sam tak robię.
Też tak myślę. Wiadomo że znajdą się ludzie, którzy przejdą grę i ją oddadzą i to nie wygląda fajnie. Ale nie uwierzę, że cały ten skok w ilości zwrotów jest spowodowany tylko przez takich naciągaczy.
Jeszcze nigdy niczego nie zwróciłam. Nawet jeśli gra zajęła mi mniej niż dwie godziny, lubię czasem wracać do gier które już skończyłam. A może gdyby valve dał twórcom taką opcję, że można dać osiągnięcie za ukończenie gry, i jeśli gracz je zdobył to nie ma prawa do zwrotu? Oczywiście gracz powinien być o tym poinformowany.
Osiągnięcia można łatwo manipulować zarówno ze strony gracza jak i twórcy. Obecny system jest skutecznym odstraszaczem producentów crapów i uważam że nie trzeba w nim nic zmieniać
@@TheDiabloTM Można zgłosić nieprawidłowość? Gdy wysoki procent graczy którzy kupili tytuł zgłosi nadużycie, to nie mogą tego tak zostawić. Chyba że lubią jak im się psuje reputacja, albo chcą zwiększyć szanse konkurencji.
Personalnie jeżeli chodzi o mnie to jak kupuje grę to nigdy nie nastawiam się na zwrot, dlatego, że zazwyczaj nie gram w nią od razu po zakupie a parę dni lub tygodni później. Jestem też tym rodzajem konsumenta, który robi research i szuka wiadomości o danej grze przed kupnem, więc kupując coś jestem już praktycznie całkowicie zdecydowany. Według mnie nie potrzebujemy aż 2 godzin na testowanie gry a zaledwie powiedzmy 45 minut i już wiemy czy dana gra nam się spodoba. Nierozsądne jest także to by kupować gry na ślepo, tylko po to by nam się nie spodobała, można w kilka sekund znaleźć albo stream albo gameplay i dopiero wtedy stwierdzić czy kupujemy czy nie, to takie proste, ale w obecnej dobie konsumpcjonizmu każdy jest w gorącej wodzie kąpany a usługi takie jak steam chętnie nas jeszcze bardziej podkręcają promocjami i wyprzedażami.
Pewnym rozwiązaniem byłoby dodanie achievków w krótszych grach na steamie za przejście gry i posiadanie takiego achievka mogłoby wykluczać możliwość zwrotu
Zawsze powtarzam, "Jeżeli coś może być nadużyte to jest nadużywane". To się odnosi do wszystkiego, do zwolnień z pracy, prawa podatkowego, czy zwrotów w sklepie. Zrobienie tego sprawi że niektórzy twórcy będą to wstawiać za samo kliknięcie "start". Potrzebna jest (tak czy inaczej), jakaś kontrola gier, system sprawdzania czy gra faktycznie jest indie, ile zajmie jej przejście i np. czy ma dobre oceny, wtedy zwrot jest niemożliwy. Sam system nie może opierać się na opiniach użytkowników, ani na działaniach twórców. Pozostaje Valve, ale to by ich kosztowało, a póki co, scamowi developerzy to część ich partnerów, więc Valve może się to nie opłacać, jednak muszą zacząć na tym tracić, by coś z tym zrobili. Miłego dnia! (chociaż w tym kontekście to może brzmieć złośliwie, ale nie ma takie być) :)
Według mnie system zwrotów jest dobry i może to proste myślenie ale no niech robią po prostu dłuższe gry które będą warte swojej ceny. Jeżeli gra trwa 1,5h to ja się nie dziwię że ktoś kto kupił ją za 10 zł chciałby zwrotu kasy bo 1,5h jest warte maks 3 zł do tego nie sądzę żeby w grze na półtora godziny były fascynujące i iteresujace mechaniki oraz jakieś NG+ żeby grę przejść po raz kolejny. Jak chcą mieć wsparcie to niech wystartują np. kickstartera czy jakiegoś patreona aby ludzie mogli ich wspierać a grę niech wypuszcza jako darmowe demo lub f2p z planowanym dalszym rozwojem. Spotkałem się już z takim systemem wsparcia przy jednej grze i twórca tej gry żyje, ma za co żyć i dalej rozwija grę którą wypuścił jak na razie jako darmowe demo i mimo to że demo trwa zaledwie godzinę to ludzie przechodzą to demo nawet po 10 razy bo gra jest genialna. Więc można? Można. Moim zdaniem to wina twórcy że gracz zwrócił jego grę i powinien się zastanowić dlaczego gracz nie zaangażował się w grę w takim stopniu że postanowił ją zwrócić.
A może jakiś materiał o Sea of Thieves, jutro startuje nowy sezon, dużo nowości. Dużo się bardzo pozmieniało przez lata, no i olbrzymia społeczność wciąż kocha tę grę, szczególnie widać to np na discordach społeczności :D
No te wzrosty % zwrotów brzmią strasznie... tylko poproszę do tego jeszcze o informację ile sprzedano kopii, bo bez tego nie wiem czy czasem nadal deweloper nie wychodzi na plus, albo bez różnicy. Coś mi się wydaję, że gdyby te wartości wspierały ich argumenty, deweloperzy by się nimi podzielili, ale skoro tego nie robią... Założę się, że większości osób (które by nawet mogły zrobić zwrot) nie chce się w to bawić i zostawią grę na koncie.
Póki co zwróciłem tylko jedną grę bo po prostu była bardzo słaba a spędziłem z nią 20-30 minut. Nie ma szans bym zwrócił krótką grę, z która się dobrze bawiłem.
Az przypomniała mi się premiera New Worlda i to czekanie zeby sprawdzić gierke - zwróci się jak bedzie slaba. Tak, stoisz w kolejce 8h a gry jeszcze nie widziałeś
Jedynym wyjściem jest uczciwe podejście graczy, czyli - nie ma dobrego wyjścia. Każdy chce mieć możliwość zwrotu towaru, prawo nam to gwarantuje, a już widzę jak Steam zabiera taką możliwość... Twórcy również mogliby dołożyć treści, żeby gra jednak bawiła choć te pięć godzin...
Nie było zwrotów to ludzie narzekali że są crapy które mają tylko wyciągnąć hajs od ludzi. Valve posłuchało ludzi i wprowadziło zwroty to teraz problem bo ludzie tego nadużywają
0:00 Od siebie polecę gierkę pokazaną na początku, A Story About My Uncle. Fabularnie czy gameplayowo nic co odkrywa koło na nowo, ale bawiłem się przednie.
Jak dla mnie (też aspirującego twórcę indie) to jest sztuczny problem - twórcy doskonale wiedzą, że próg "zwracalności" gry to 2 godziny. Naiwne w takim przypadku jest zatem tworzenie gier, których przejście nie zajmuje tyle czasu. Niech wykrzesają trochę więcej zawartości i rozciągną historię czy rozgrywkę do 2.5-3 godzin i w ten sposób ich gry nie będą masowo zwracane.
Najlepszym rozwiązaniem byłoby po prostu ustalenie możliwości zwrotu do pewnego procenta rozegrania gry. Gdy ktoś przegrał 1/3 gry np już nie mógłby jej zwrócić. Nieważne czy dla danaj gry byłoby to 2h czy 20min.
imo lepiej gdyby dla krutkich gier wprowadzić coś takiego że np jeżeli przejdziesz 80% gry to nie będziesz mógł jej zwrucić i wyporzyczanie by było git gdyby np za 50% ceny dostajesz gre ale masz ograniczony czas na jej przejście i to zależnie od produkcji tydzień lub 2 tygodnie potym czasie gra znika przezco wyszscy byli by zadowoleni poniewarz gracze zaoszczędzili a twórcy coś zarobili bo przeciesz lepiej zarobić 50% mniej niż nie zarobić nic :D
Ja zwracam gry głównie przez to że pierwsza godzina jest dla mnie jak demo. Krótki wycinek z rozgrywki po którym wiem czy będę grał dalej czy nie. Wcześniej jeszcze zwracałem gry które po prostu nie działały na moim sprzęcie.
Moim zdaniem dobrym pomysłem jest to żeby gry musiały mieć dwa specjalne osiągnięcia przygotowane przez twórców, jedno gdy gracz jest w połowie gry np. "Półmetek" i drugie na zakończenie gry np. "To była piękna przygoda" i jeśli np. ktoś dostanie któreśtam z nich to nie może zwrócić gry
Ja powiem tak. Przez całą swoją karierę zwróciłem tylko 2 gry. Jeśli gra mi się podoba, to może być nawet na 1 godzinę a i tak ją zachowam żeby co jakiś czas odpalić. Na refund zasługują jedynie takie gry gdzie faktycznie czuję się oszukany przez twórcę i żałuję każdej wydanej złotówki.
To ani nie jest wina steama ani graczy lecz twórców. Hear me out. Jeśli kupujesz x grę to z góry oczekujesz że gra będzie trwać określoną liczbę godzin w zależności od ceny. Sam złapałem się na tym że kupiłem jakąś gierkę logiczną która w sumie była spoko ale no 15 minut zawartości to tak kiepsko trochę. Dlatego mamy system achievementów. Przysłużę się przykładem gry którą obecnie przechodzę zwaną Abomi Nation. Gra jest krótka, tak na 10h co może niektórych odrzucać ale jako ze ta gra jest wariacją na temat pokemon nuzlocke challenge to mamy tam mnóstwo wyzwań pobocznych w osiągnięciach jak skompletuj całą encyklopedię stworków podczas wielu playthrough lub przejdź grę kilka razy ale raz na permadeath i najwyższym stopniu trudności (aka prawdziwy nuzlocke) co wraz z kompletną losowością i generowanymi automatycznie mapami zwiększa kontent tej stosunkowo niewielkiej gry nawet 11 krotnie. Nie chodzi o to by tworzyć nie wiadomo jak długą i zawiłą produkcję z Bóg wie jakimi mechanikami. Grunt w tym żeby zawartością dodatkową zatrzymać gracza na tyle by czuł sie utysfakcjonowany i nie znużony.
Nie widzę w tym winy valve. Osobą dokonującą decyzji jest gracz. Gdyby gracze nie refundowali po ukończeniu tytułu nie byłoby nawet mowy o tym co jest w materiale. Przytoczona uwaga że jeśli coś się da exploitować to będzie to exploitowane nie zmienia że to ludzie grający i zwracający postępują co najmniej nie uprzejmie (mam na myśli sytuacje gdy ktoś przechodzi i wsumie jest zadowolony z gry ale i tak refunduje). Steam ma zarabiać po to powstał i dlatego istnieje. Czy samo Valve będzie się mianować przyjazne graczom i czy gracze będą bronić steama i mówić że jest świetny zawsze chodzi tylko o zarobek, nie o twórców indyków, nie o gry, nie o kreatywność, nie o graczy, nie o lasy deszczowe, nie o bażanty, a tylko i wyłacznie o profit.
dla mnie najgorsze jest to kiedy kupisz jakiś zestaw i jedna gra z tego zestawu ci się spodoba i robisz na niej więcej niż 2 godziny a reszta nie bardzo i masz na nich mniej niż 2 godziny, no i dowiadujesz się że nie można ich osobno zwracać, tylko trzeba to zwrócić jako cały zestaw, a to jest niemożliwe ponieważ ta jedna gra ma więcej niż 2 godziny Zestaw half life, polecam zimno
@@PineappleDealer37 problem w tym że chciałem, tylko 2 były zepsute, half life source to praktycznie to samo co half life, a team fortress classic i half life death mach mają martwe serwery
@@vondin6748 samemu zdaje się kupiłem tą paczkę. Ale grałem raczej w głownie jedynie tytuły wydane po 2005 roku Także - Nie nazywaj HL source tym samym co HL. HL source posiada multum błędów które nie istniały w oryginalne
Zwróciłem grę na Steam tylko 2 razy. Za pierwszym razem był to Shovel Knight - uruchomiłem, sprawdziłem czy mi odpowiada sterowanie, zwróciłem, ale następnie kupiłem grę na 3DSie. Wykorzystałem więc korzystniejszą politykę zwrotów na Steam jako swoiste demo, ale nadal ostatecznie grę kupiłem tam gdzie chciałem w nią grać. Chyba nie jest to "nie fair". Przynajmniej dla twórców, dla Valve to już zdecydowanie nie. A za drugim razem był to Fallout 4 VR... i tu po prostu mój komp trochę nie nadążał z renderowaniem gry (teraz już zrobiłem upgrade CPU i sobie lepiej radzi z dużymi grami VR).
Zaprotestuje - to co było dostepne przez lata, a zniknęło na steam to dema gier. Kiedyś - w czasach pudełkowych gdy internet oglądaliśmy na filmach kupowało się czasopisma z demami gier. Dzisiaj, aby potestować gre trzeba ją ściągnąć z torrentów. Dopiero jak się spodoba można kupować, ale skoro już mamy pełną wersje to i wiele osób nic nie kupi. Valve zmienia to i wprowadza płatne dema - kup, potestuj, nie podoba się? masz zwrot kasy. Dzięki temu rozwiązaniu mogę kupić pare gier, których pewnie bym nie kupił, ale dema też nie ma. Jak mnie wciągną to zostawie, nie wciągają to wywalam. Valve usunęło zawachanie spowodowane strachem przed utratą kasy na gniota. Ostateczny rozrachunek jest taki, że wydaje więcej kasy.
@@Skay. Tak, jak chcesz demo jakiejkolwiek gry to jest pełno. Jak chcesz demo jakiejs gry AAA dajmy na to 'Generation zero' to często nie ma. Ok są gry AAA, ktore mają dema, ale nadal większość nie ma. Kupujesz w ciemno. Najlepsze co możesz zrobic to obejrzeć czyś gameplay na YT.
@@Skay. Weźmy dla przykładu popularne aktualnie Stray - mam dwie córki, obie jak to zobaczyły to tak chcą to grać, będzie super i och i ah. Jedna pograła 5 minut, druga 15minut. Nie chcą grać, nie podoba się, boją się, nie jest wcale fajna itd. itp. Gdzie demo? Ah nie ma dema! Trzeba kupić w ciemno. A no właśnie można oddać w ciągu 2h. Dla mnie idealne rozwiązanie. Oczywiście alternatywą jest ściąganie pirata i potraktowanie go jako demo, ale czy to dobry kierunek?
Dlatego czas na zwrot powinien być dla niektórych z gier ustalany indywidualnie. Wiem, że to raczej obecnie nie jest możliwe do wprowadzenia, ale w świecie idealnym by tak było. Ja osobiście nie czuł bym się dobrze sam ze sobą po przejściu takiej krótkiej gry trafiając w "okienko do zwrotu", jedyna sytuacja w jakiej bym mógł usprawiedliwić taki zwrot to tylko jeśli dana gra się nie spodobała. W innych wypadkach to albo zwyczajne chamstwo, albo ktoś biedniejszy wykorzystujący tę lukę w Steamie by legalnie sobie pograć bez uciekania się do piractwa.
Problemem są szemrani gracze, ale pamiętajmy, że oni chociaż grę kupują.. i często pewnie mimo wszystko zostawiają produkcję zakupioną na swoim koncie, a alternatywa czyli PIRACTWO to nie problem w dzisiejszych czasach i wtedy twórca nie ma NIC, a tak chociaż część pieniędzy u niego zostaje + większe zainteresowanie tytułem, które boostuje algorytmy. Gry potrafią być bardzo zróżnicowane i dziwne gameplayowo, zbugowane, nie działające na konkretnym systemie, bardzo krótkie - cena 1XX złotych a gameplay na 4h... etc. Uwzględniają powyższe nadal ktoś może uznać zakup za udany, ale będzie masa osób które uznają że wywalają kasę w błoto i jak najbardziej z ich perspektywy będą mieć rację. Bardzo dobrze, że jest opcja zwrotu.
Parę miesięcy temu pojawił się trend u youtuberów żeby przejść grę jak najszybciej (speedrun typowy można powiedzieć) tak żeby dokonać zwrotu. To pewnie mocno nakręciło hype na takie ekscesy.
Tylko czy większość osób, która dokonała zwrotu rzeczywiście by te gry kupiła, czy może kupili tylko dlatego, że mogli dokonać zwrotu. Ostatecznie takie osoby też mogą generować zysk. Mogą ocenić, wystawić recencje, a to wpływa na popularność marki. Podobnie jak z piractwem, oczywiście zła praktyka, ale jak ktoś ma nie kupić i zapomnieć, a nie kupić, spiracić i się wypowiedzieć, to druga opcja jest jednak troszeczke lepsza
przez 14 lat użytkowania i posiadania ponad 1k gier nie zwróciłem ani jednej bo wychodzę z założenia ze każdy chce żyć i jeśli cos mi się nie nie podoba nic moja strata :) ale mam czyste sumienie :P
Zawsze podobała mi się opcja zwrotu gier na steam i w pełni popieram jeśli gra nam nie przypasuje bo ukończenie gry poniżej 2h i zwrot jest IMO na pograniczu legalnego piractwa bo nie wydaliśmy praktycznie złotówki a jednak poznaliśmy np całą historię. Z drugiej strony np Sony w kwestii zwrotów gier z PS Store to istna abstrakcja. Grę można bez problemu zwrócić w ciągu 2 tyg pod warunkiem że nie pobraliśmy jej na dysk i dam miałem sytuację że kupiłem cyfrową Syberię 3 która na PS4pro działała koszmarnie, ciągłe zwieszki i spadki klatek do nawet 10fpsów. Co za tym idzie, kupimy grę i gdy nam się nie spodoba lub to jest problem i trzeba pisać do supportu a i tak nie ma pewności że zwrot dostaniemy. Podobna sytuacja z Rage 2 - kupiłem ale niestety pojawia się bug uniemożliwiający skończenie gry bo ostatnie zadanie po prostu się nie odpala. Kolejny przykład - kupiłem Generation Zero które zaraz po wczytaniu głównego menu wywala do głównego interfejsu konsoli i ani razu w to nie zagrałem a nie mogę zwrócić bo gra została pobrana. Kilkukrotnie słałem maila z prośbą o zwrot pieniędzy i za każdym razem dostawałem odp że w ciągu 48h ktoś się do mnie odezwie i tak czekam już pół roku jak nie lepiej 🙁 PS Wiem że te problemy nie leżały po stronie mojej konsoli bo nawet robiłem format dysku i uja pomogło. Raz jeden dostałem odp w sprawie fatalnego stanu Syberii żeby wysłać nagranie jak to wygląda i mimo że było widać wyraźne spadki klatek i zwieszki trwające czasem nawet 5sek, uznali że oni nie widzą na nagraniu żadnych problemów i gra działa poprawnie. Chyba czas zacisnąć poślady, porobić nadgodziny i uzbierać na konkretnego PC....
Trochę tak, a trochę nie. Jak zauważyłeś, jeśli zwrotów by nie było, to nabijalibysmy kieszenie scammerom. Ale jeśli wrócilibyśmy do "klasycznego" modelu dystrybucji gier, to wiele z tych indyków nie miałoby szansy w ogóle powstać i trafić do kogokolwiek. Jedyne, co pozostaje, to mieć nadzieję, że steam jakoś to ogarnie.
moim zdaniem to nie jest aż tak duży problem, takich krótkich gierek jest jak kot napłakał więc steam może je poprostu oznaczać z wielkim napisem że tej gry nie można zwrócić, i jeszcze algorytm jakiś do tego że jak średnia godzin gracza w grze to więcej niż 3 godziny to automatycznie zwrot jest możliwy.
@@samuelp2133 tylko wtedy gry scamerskie które trwają np 1h czy 2h to też były by bez zwrotu i by się wszyscy tylko wkurwiali
Wszystko ma swoje plusy i minusy.
Wy naprawdę macie problem z myśleniem a ja się dziwię że nigdzie nie mam cukru na jagodzianki.
1. Wykorzystanie 30% czasu trwania kampanii blokuje możliwość zwrotu produktu
2. Wymagane dołączenie dema pokazującego 25 minut głównej rozgrywki, w przypadku braku dema zwroty realizowane po 2 tygodniach
Proste xD
@@pewienczowiek9772 ty sam masz problemy z myśleniem xD. Dema są teraz rzadkością, zwykle wydają je gry retro, no spoko, ale nadal jest tego zbyt mało.
Skąd przeciętny gracz ma wiedzieć ile to jest 30% kampanii w danej grze? Niektóre gry mają długą kampanie, niektóre gry jej w ogóle nie mają. Wyzywasz innych a sam dałeś gówno argumenty które nie rozwiązują problemu, ale i tak problemu moim zdaniem nie ma, 2 godziny to optimum
Ja sam w swoim życiu na Steamie zwróciłem 5 gier. Przy dwóch tytułach gra wymagała klucza, to były stare tytuły mimo wszystko po wpisaniu klucza w grze nie działały. 3 kolejne gry, to były techniczne koszmarki z których jeden zaraz po uruchomieniu się zawieszał na dobre...Po mijając tamte gry, co kupiłem to zachowuję produkt, nawet jak jedną grę ukończyłem w 10 minut, to wciąż jest u mnie na koncie.
Ja bardzo często zwracam gry, ale to dlatego że poprostu staram się nic nie wiedzieć o grze zanim ją kupię dla pełniejszego doświadczenia, najczęściej to jest fajne, ale czasem można się na tym zachaczyć. Gdyby nie było dostępnych zwrotów nie wiem czy bym tak ryzykował.
Ja osobiście nie mam żadnej gry którą byłbym w stanie ukończyć w 2 h. Oczywiście mówię o grach które kupiłem, jedyne gry które zwracam to te które jednak nie przypadną mi do gusty albo mają za wysokie wymagania na mój sprzęt, np raz kupiłem cyberpunka 77 i po odpaleniu okazało się że na niskich ustawieniach mam tylko 50 fps
@@stolar3684 50 FPS , czyli płynnie
@@januszp0143 no nie wiem
to nie steam, tylko moralnosc graczy jest beznadziejna
Dokładnie. To jak zamówić obiad, zjeść go i żądać zwrotu kasy!
Niezbyt, bo jak zjesz obiad i nie zapłacisz to restauracja ma stratę, zaś twórcy gier nie zależy czy grę przeszedłeś przed zwrotem czy nie. Nie ma on straty, tylko brak zysku. Zresztą to nie jest "żądanie zwrotu kasy" tylko z góry znana zasada, o której twórcy wiedzą. Jeśli ktoś zwraca ich grę po przejściu to widać nie jest dla niego tyle warta. Na steamie jest masa gier za grosze, które dadzą dziesiątki godzin zabawy. Jak czyjaś gra nie jest w stanie dać nawet dwóch to sam jest sobie winny.
@@elvenoormg5919 dobre porównanie. W starych restauracjach i nawet niektórych współczesnych można było tak robić jeżeli jedzenie było złe. Było to uznawane za oznakę wysokiej kultury ze strony takiej restauracji, tak jak możliwość otrzymania zwrotu pieniędzy bez dyskusji ze strony steam'a jest powszechnie uznawane za coś dobrego, ale ludzie zaczęli to wykorzystywać w bardzo niefajne sposoby.
@@saluteadezio7893 twoja logika jest błędna.
Po 1: brak zysku jest stratą i nie wiem gdzie tu widzisz różnicę między jednym a drugim; mógłbyś sprecyzować jaka jest różnica?
Po 2: często twórca gry wkłada tak wiele roboty w jedną część gry, że całość produkcji trwa dwukrotnie dłużej a i tak gra zapewnia mniej czasu zabawy niż produkcje większych firm.
No xd
Ja (Dla kontekstu, jestem niepełnoletni) ostatnio kupiłem Democracy 4 za 107 złotych. Zagrałem z godzinę i uznałem, że zwrócę grę i kupię 112 Operator oraz Legend of Keepers. Obie gry chciałem kupić od pewnego czasu, ale dopiero w wakacje miałem okazję. Uważam, że fajne jest to iż można grę zwracać. Dla mnie 107 złotych to dość sporo, a Democracy 4 nie podeszło mi. Niezła gra, ale szybko zrozumiałem, że na dłuższą metę nie będę się przy niej pewnie dobrze bawił. System według mnie powinien być dostosowany do takich małych produkcji, aby nei niszczyć gierek, które da się przejść w godzinę, ale powinien być.
No ale to jest właśnie przypadek, gdzie zwrot jest w pełni uzasadniony. Pograles, nie podeszło, oddałeś i kupiłeś coś innego. To jest fair.
@@SwayTree
Z drugiej strony możliwość zwrotu do 2 godzin jest zarówno długim jak i krótkim czasem gry. Niektóre gry da się w tym czasie przejść a niektóre dopiero się zaczynają. Ciekawym pomysłem byłby indywidualny czas zwrotu dla każdej gry oparty o obliczenia procentowe średniego czasu przyjęcia gry
@@wiktordudek2063 może nie tyle czas przejścia co cena, gry za 0-3 dolary max 20-30 minut, 3.01-6 dolarów godzina, droższe 2 godziny. I nie trzeba się bawić w skomplikowane systemy
@@artkal9504 Niestety ale w twoim przypadku znajdzie się sporo wyjątków.
@@wiktordudek2063 znaczy jakie
Obejrzałem i całkowicie się nie zgadzam. Możliwość oddania tytułu jest bardzo ważna i możliwość zrobienia tego w ciągu dwóch godzin też.
Steam jest zasypany tytułami nie grywalnymi i oszustami, a jeżeli gra jest naprawdę dobra to sama się obroni.
Po za tym steam jest oknem wystawowym na świat i w obecnych czasach gdyby nie ta platforma to myślę że wiekszość indie tytułów nigdy nie pojawiłaby się w tradycyjnej sprzedaży.
A co do oddawania gier krótszych niż 2h, to cóż tu już zależy od moralności, jeśli ktoś uważa że taka krótka rozrywka jest warta tych 19zł które zapłacił to jej po poprostu nie odda - to nie wina steama tylko nas - graczy.
Wina graczy, ale cierpią na tym krótkie produkcje, a niełatwo jest zmienić całą społeczność
Niestety problem jest trudny do rozwiązania w taki sposób aby nie dawać crapom opcji obejścia systemu i naciągania graczy
Tu wystarczyłoby uzależnić czas na refund od ceny - gry kosztujące 40$+ miałyby ten czas tak jak dotychczas - czyli 2h, natomiast cała reszta mniej, schodząc do minimum 30m(albo godziny) przy cenie np. 10$ (nie ważne liczby, ważna koncepcja). Wszystko w myśl zasady - im mniej zapłacę tym mniej stracę jeśli okaże się, że jednak nie podoba mi się ta gra.
40$ + kosztuje mało która gra AAA.
25$ jest już lepszym pomysłem.
Ale tak na prawdę najlepszym rozwiązaniem było by nie zwracać pieniędzy z gier w których ludzie mają 100% osiągnięć lub wybrać jedno osiągnięcie jako "Przeszedłeś grę" i po zdobyciu tego osiągnięcia nie pozwalać więcej na zwroty.
xd? Przecież niektóre gry poniżej tej bariery są na wiele godzin i nie można ocenić po 30 minutach czy gra na nie jakiś dużych bugów koniec końców wyjdzie jeszcze gorzej
Niektóre gry to więcej niż 30 min mają wstępnych cutscenek i innych wprowadzeń. Do tego kilka prostych rzeczy żeby opanować sterowanie i jak realna gra się zaczyna po godzinie, to byłoby już za późno. Sam system jest spoko, tylko cwaniaków jest po prostu sporo. I co by nie zrobić to i tak będą. Zawsze gdzie będzie okazja, tam będzie i cwaniak.
@@PineappleDealer37 To otwiera miejsce dla scamowania graczy i tworzenia takiego achivmenta już na starcie rozgrywki
Nie wydaje mi się to dobrym pomysłem. Gram w grę Ubisoftu i po 10 godzinach psuje się skrypt odpalający ciąg dalszy fabuły. Powinienem móc ją zwrócić, bo nie chcę powtarzać 10 godzin. A nie mogę, bo Steam ma limit tylko dwie. Zgodnie z prawem mogę zwrócić towar, jeśli zepsuje się w ciągu 24 mcy od zakupu. A więc kupiłem grę z której usunięto jedyny interesujący mnie aspekt - moduł sieciowy po powiedzmy miesiącu, bo było mało graczy / cokolwiek. Czy mogę zwrócić grę? Niekoniecznie, ponieważ gra właściwie działa. Jest wiele aspektów które trzeba by uznać za znaczące chcąc stworzyć jednolitą politykę obsługi produktów cyfrowych. I to nie jest proste rozwiązanie, które da się zamknąć w komentarz na RUclips.
Zwrócić grę, którą się przeszło z frajdą, to słaba sprawa. Mi się zdarzyło zrobić kilka zwrotów, ale to raczej tytułów, które mnie zniechęciły po 15 minutach. Ale święty nie jestem i korzystałem z torrentów czy piratów na bazarach.
Dlatego jeśli gra jest dobra a krótka nie zwracam gry zostawiam w bibliotece dlatego też że chce aby twórcy zostali nagrodzeni za prace.
Jakby każdy tak robił to nie byłoby problemu...
Ja ostatnio grałem w visual novelkę skończyłem w niecałe 2h ale że była tania i te dwie godziny były dobre więc nie chciałem zwrotu kasy dla samego szacunku twórcy
Gdyby nie polityka zwrotów na Steamie to jeszcze więcej ludzi by nie kupiło. Ja przykładowo ostatnio zwróciłem multum gier, nie dlatego że je ukończyłem, ale dlatego że były albo beznadziejne (opinie na stimie bardzo dobre, przytłaczająco pozytywne lub w większości pozytywne) albo w opłakanym stanie technicznym i tylko dzięki temu że mogłem je zwrócić postanowiłem je kupić, co więcej, zamierzam śledzić ich postęp i prawdopodobnie ponownie kupić jak już staną się godnymi produkcjami.
Jeżeli ktoś lub co gorsza, cały zespół developerów, robi grę która ma tylko dwie godziny zawartości, to powinni się chyba zastanowić czy ma sens ich działalność. Jeszcze mogę zrozumieć ukończenie samego głównego wątku fabularnego w dwie godziny, ale zrobienie 100% w 2 godziny to już żenada. A wspomniane tutaj pół godziny przekracza moje możliwości pojmowania, a jakoś też wątpię żeby w wielu tych przypadkach był to czas napakowany po brzegi emocjami, akcją i innymi wspaniałościami.
Nie widzę też zupełnie w jaki sposób DRM ma pomóc w redukowaniu zwrotów i generalnie takie płacze developerów już od długiego czasu wywołują co najwyżej uśmiech politowania, w szczególności jak się buntują na reddicie, to tak jakby reżyserzy czy pisarze produkowali gówna i się obrażali, bo nikt nie chce mieć styczności z ich twórczością. Tym bardziej, że w jakichś 99% przypadków, a może nawet i 100%, nie są to żadni tuzowie programowania/designu ani mistrzowie oprawy.
Czyli jeśli ktoś przejdzie np. Resident Evil 8 w 2 h to znaczy, że gra i developer to gówno?
Nie wiem w czym problem, zwrotów dokonują osoby którym gra się nie spodobała lub technicznie coś nie do końca działało. Osoby które zwracają gry po przejściu ich w całości gdyby nie opcja zwrotów poprostu by ich nie kupili lub pobrali pirata. To obowiązkiem twórcy jest stworzenie gry która będzie dawała wystarczający poziom zabawy za odpowiednią cenę że ludziom nie będzie się chciało pierdolić w zwroty. Nie ważne czy gra jest do skończenia w 20min czy 100h.
@@nieznajomy7 Pokaż mi tych gości co kończą RE8 w 2 godziny bez NG+ i glitchów. No i Residenty mają znacznie więcej trybów gry i generalnie zawartości niż sam wątek fabularny.
Niektóre niewielkie gry logiczne kosztujące góra 20 zł mogą zostać ukończone w około godzinę, jednak jeśli ktoś zwraca taką grę po przejściu to jest już walonym skąpcem. Takie gry i tak mają specyficzny target który raczej nie ma zamiaru zwracać tych gier
@@PineappleDealer37 Masz masę gier logicznych za darmo. Masz też masę gier za mniej niż 2 dychy, które starczą dziesiątki godzin. Widać, twórcy liczą sobie za wysoką cenę.
Jako ekspert od gier indie, w połowie się z tym zgadzam, ale jednocześnie mamy multum indie gierek, które są słabe, nudne i żałosne. Refundacja zabiera jednym ale daje drugim, bo jak wtopisz 10$ w grę co jest crapem, to możesz wydać te 10$ w grę która jest lepsza. Rozczulanie się nad twórcami robiącymi słabe gry nie pomoże w niczym dobrym, a tylko w napływie większej ilości produkcji nijakich i zalewających steam, które zagrzebują pod sobą, produkcje dobre, lub bardzo dobre ale nie na tyle dobre by zostać nowym hitem steam.
A nie lepiej wrzucić darmoszkę na steama i zbierać kasę patronajtem? Moim zdaniem to jest uczciwsze niż sapanie, że zwroty są złe.
Ale mowa nie jest o złych grach tylko o krótkich. Czyli ktoś przejdzie całą grę w mniej niż 2 h i potem zwróci bo mu się opłaca.
powiedziałeś prawdę ,to się da bardzo łatwo ogarnąć żeby wilk był syty i owca cała a mianowicie :
Steam powinien wprowadzić informację na każdą stronę gry info o potencjalnym czasie jej ukończenia to raz a dwa nie powinno być 2h tylko pewien % z potencjalnego czasu i to by załatwiało sprawę bo jak wiemy są długie jak i krótkie gry co sam opisałeś.
Do tego skoro mamy osiągnięcia które się zapisują tu i tam to czemu by nie wprowadzić podobnego osiągnięcia/info o przejściu gry które by blokowało refunda.
Proste dwa sposoby na cwaniaków.
GOG jeszcze bardziej jest narażone na kombinowanie. Nie dość, że zwroty są chyba do miesiąca (znacznie więcej gier można całkowicie przejść, a potem zwrócić), to jeszcze jest możliwość pobierania instalatorów offline, więc można zarówno grę zwrócić, jak i nadal mieć ją na komputerze. Tak naprawdę jedynym, co może użytkownika powstrzymać przed tym jest rozum i godność człowieka.
Nie płacenie za grę to najlepsze osiągnięcie, jakie można w niej zdobyć.
Mam zasadniczy problem z ciągiem myślowym w tym materiale, od jednego komentarza o ukończonej i zwróconej grze połączonego z wzrostem ilości zwrotów po zmianie polityki steam dochodzimy do wniosku, że gry są kończone i zwracane. Przypuszczam, że duża część zwrotów wiąże się z niską jakością gier o niskim budżecie. Moim zdaniem niska jakość będzie powodować przytłaczającą część zwrotów, a próby scamowania twórców to ekstremum. Mogę się mylić, ale materiał nie podaje argumentów dla przeciwnej tezy - jeśli są, chętnie bym je zobaczył. Szczególnie biorąc pod uwagę pozytywny wpływ możliwości zwrotów na Steam, który rozwiązuje problemy kompatybilności, wymagań sprzętowych, marketingowych oszustw, dema gry czy nawet zwykłej pomyłki.
Dodatkowo sprzedaż przez Internet w dużej ilości branży wiąże się z możliwością zwrotu produktu i w moim doświadczeniu nie traktuje się sprzedaży jako pewniaka przed upłynięciem np. 2 tygodni - trochę nie rozumiem specjalnego żalu nad twórcami.
Wystarczy zrobić grę której zawartość starcza na więcej niż 2 godziny. Dla mnie dobro konsumenta i ochrona go przed tandetnymi produktami jest więcej warta niż jakieś bieda gierki klepane w miesiąc. Jak gracz po przejściu gry ma ochotę ją zwrócić to tylko świadczy to o jej jakości. Jeśli zaś twórca ma się za wielkiego artystę to niech zrobi grę free to play i założy sobie patronite czy subscribe star. Jeśli jego "sztuka" jest coś warta to pewnie znajdą się jacyś mecenasi, którzy go wesprą.
Niezłe gdybania. Steam jest monopolistą, więc takie rozumowanie jest błedne.
@@007arek A jaki udział w rynku ma Steam?
Można wprowadzić 2h limit dla większych gier, a dla mniejszych - np. pół godziny. W 2h możesz przejść albo niemal przejść jakiegoś indyka, z kolei w jakimś RDR2 to ledwo początek przygody, ledwo osiodłanie konia.
Ja rozumiem zwroty jak gra technicznie to padaka, albo jak okazuje się że to zupełnie nie to czego szukaliśmy, ale jak można się tak szmacić za 10, 30, 50 czy 200zł jeśli gra nam się podoba, ale zdążymy ją przejść albo "się nagrać". To etycznie leży niedaleko od piractwa.
Każdy ze starszych graczy kiedyś piracił z wielu powodów, a ja pierwsze co zrobiłem po wejściu w świat cyfrowej dystrybucji, to wyszukiwałem gry w które się kiedyś zagrywałem grając w piraty tylko po to, żeby po latach jakoś odkupić częściowo swoje winy i zakupując gry sprzed 20 i więcej lat. To nie są lata 90 i wczesne 2000, gry w stosunku do zarobków nie są tak drogie jak kiedyś, w dodatku wystarczy trochę poczekać i zaraz są fajne przeceny albo rozdawanie za darmo.
Takie zwracanie gry na cwaniaka "bo pograłem" albo "bo przeszedłem" to dokładnie to samo jakbyście zjedli część dania w restauracji, a potem wrzucili muchę, zawołali kelnera i nie chcieli zapłacić. Szanujcie się, również jak nikt was nie widzi.
Kilka ostatnich lat i zawody jak Andromeda czy Anthem sprawiły, że testuję gry na piracie. Zrobiłem tak z Expedition Rome. Po przejściu grę kupiłem na Steam i robię grę na 100% bo gra jest świetna i take gry chcę wspierać (DLC z Gladiatorem jest słabe 10€ do kosza). Opcja oddania gry ułatwia sprawę, jeśli gra jest dobra sama się wybroni. STEAM zasługuje raczej na pochwałę. Wielu wydawców obiecuje złote góry, live service a dostajemy pełen błędów bubel a live service nawet nie ruszył bo to był nie wypał. Mass Effekta kupiłem chyba 5 razy, i nie jestem jedyny. Jak gra jest dobra to jej nikt nie zwróci poza trollem
Nie zawszę jak gra jest dobra a trwa mniej niż 2 godziny to nawet jak jest to najlepsza gra na świecie to ktoś po przejściu ją zwróci.
@@mateuszkolleck2162 W takim razie dana osoba tej gry nie docenia.
@@Dunleap Nie zawszę poprostu myślą że skoro pszeszl grę to mogą ję odać co morze skutkować brakiem pieniędzy dla twórcy i przyszłego rozwijania gry.
Nie chcę być "tym gościem" ale te sławne "dwie godziny" to jest niestety ale konieczne rozwiązanie. Bez tego kupujący byłby z góry na przegranej pozycji bo jeśli nic nie stoi na przeszkodzie żeby kazać sobie słono płacić za grę która starczy ledwo na godzinę czy dwie to po co się w ogóle starać? Jeśli chcesz zarobić na swojej grze musisz dać graczowi dobry powód żeby gry nie zwracał. Sam osobiście zwróciłem może 3 gry a moja biblioteka na Steam jest dość spora i są tam też tytuły które mógłbym spokojnie skończyć w dwie godziny i zwrócić ale tego nie robię bo chcę wspierać twórców. Z drugiej strony jeśli kupuję grę która ma ledwo 30 minut zawartości i wygląda jak coś co byś raczej zobaczył na game jam to nie mogę z czystym sumieniem powiedzieć że coś takiego jest warte pieniądze. Gracze i tak mają już żałośnie niskie standardy (patrz Diablo Immortal) i pamięć złotej rybki. Steam jest jednym z niewielu platform gdzie masz pewną "gwarancję" że dostaniesz coś co ci się spodoba i daje ci pewną kontrolę nad tym kto faktycznie zasługuje na twoje wsparcie. Krzyczenie że polityka zwrotów Steam "niszczy małych twórców" to nic innego jak robienie problemu tam gdzie go nie ma.
teraz każdą grę można zobaczyć na yt lub poczytać o niej przed zakupem a nie w ciemno brać teraz są inne czasy i nie trzeba brać w ciemno ja np. małę gry kupuję po zapoznaiu się poprzez gemplay na yt i jeszczę nic nie zwróćiłem po prostu cebula jest prawię wszędzię i tylę
@@darekwielechowski9690 Podążając tą logiką równie dobrze mogę obejrzeć cały let's play 100% gry zamiast ją kupić i zagrać samemu
@@darekwielechowski9690 ale po co sobie całą fabułę gry spoilerować?
Akurat ostatnio pokazały mi się filmy jak typ speedranuje outlast i re robiąc 100% w mniej niż 2h i dostaje refund
Też widziałem te filmy ale z Falloutem 4, Resident Evil i Sekiro
Też
Jest różnica między speedrunowaniem gry, która normalnie daje kilka/naście/dziesiąt godzin frajdy i ma potencjał replayu, a grą której zawartości starcza na mniej niż 2 godziny i nie ma sensu przechodzić jej ponownie.
Jest różnica: ci ludzie kupili tą grę i nie otrzymali zwrotu, a te speedruny robią dla zabawy na nowo założonym koncie.
Wiem tylko chodzi mi o to że akurat ostatnio yt poleciło mi filmy o podobnej tematyce
Ja nawet jakbym przeszedł jakiś tytuł w mniej niż 2h i sprawił by mi na tyle radości z przechodzenia nie zwrócił bym tej gry , mało kiedy używam tej opcji.
Jakiś miesiąc temu oglądałem speedrun resident eliv 3 nemesis remake, chłop wbił wszystkie achievementy i zwrócił xd to dopiero jest gość 🤣😁
I to jest formą nagrody jesteś w czymś dobry to to wykorzystujesz, umiesz speedranować gierkę proszę bardzo odzyskujesz hajs. Według mnie ten model zwrotów jest bardzo dobry. Chyba nikt się nie łudzi że steam zrobi jakiś indywidualny czas zwrotów,.albo tak jak ludzie piszą w zależności od ceny. Business is business
@@apache_pl8957 żeby skończyć to re3 chłop musial kupić grę i poznać ją na tyle żeby spróbować wyzwania 😉 a co do indywidualnych czasów, to może lepszym pomysłem byłoby gdyby AAA miało 2h, a mniejsze gry godzinkę, jak dla mnie wilk syty i owca cala
@@alan93xx66 niby tak, ale są gry które dopiero po tej godzince odblokowują tryb multiplayer który może się okazać że nie działa i wtedy lipa. Jest tyle różnych gier że zawsze będzie jakieś ale, wątpię w to że cokolwiek z tym zrobią
@@apache_pl8957 No ja nie gram na steamie, tylko na xboxie, ja to wgl nie mogę zwracać 🤣 inna sprawa ze kupuje co chce i raczej nie sprzedaje dalej gier, zostają ze mną 🙈
Ten problem można tak zajebiście łatwo rozwiązać, że czuję się jak kurwa Omnitraxus prime patrzący na małpki bawiące się kamieniami i płaczące, że jak się komuś rzuci kamieniem w głowę to boli.
Niech twórcy indyków dodadzą do gier acziki, które dzielą grę na np 4 części. W sensie o ukończyłeś 25% gry, ukończyłeś 50% gry etc. Wtedy steam mógłby na petycję wprowadzić prawo uniemożliwiające zwrócenie gry, którą ukończyło się w znacznym stopniu.
Zabawnym jest, że na yt jest kanał typa, który robi speedruny gier by je zwrócić w czasie tych 2 godzin. I wiem, że np przeszedł któregoś remakowanego residenta na 100%. W mniej niż 2h i uzyskał zwrot.
Jaki to kanał chętnie zobaczę xd
Developerzy wtedy mogliby dodawać takie achievementy które się odblokowują przy odpaleniu gry i kompletnie nieumożliwiają zwrócenie gry :/
Czyli jak twórca zrobi po 5min gry achi 50% ukończone i już zaciera rączki, że nie możesz zwrócić. Małpki jednak niezadowolone, rzucają bananem.
@@ziem0witt tu chodzi raczej o etapy fabuly/rozgrywki w a nie o czas sam w sobie
@@TechnikKowal uhTrance, film tutaj ruclips.net/video/Bp8a5EjAcGs/видео.html
Kiedyś przeglądając steama wpadlem na grę, w którą grałem kiedyś z kolegą. Pamiętałem, że całkiem mi się podobała, a że była w promocji postanowiłem ją kupić. Niestety, jak się później okazało była całkowicie nieprzystosowana do rozgrywki za pomocą myszki i klawiatury, a że nie mam w domu żadnego kontrolera zdecydowałem ją zwrócić. To jest moje jedyne doświadczenie z steamowym systemem zwrotów.
To nie wina Steam'a, że jakiś procent ludzi to po prostu buraki i szuje z nienachalną moralnością. Ten proceder dotyczy nie tylko sklepów z grami ale także innych sklepów internetowych np. odzieżowych. Ktoś kupi kieckę/garniak, wyskoczy w weekend na wesele, a w poniedziałek zwraca ciuch do sklepu (bo ma 14 dni na zwrot). Sam zwróciłem 1 grę (GTA 4) bo za Chiny Ludowe nie mogłem tego uruchomić. Mam zakupionych trochę gier, które nie przypadły mi do gustu. Ale trudno, mea culpa, mogłem więcej się o nich dowiedzieć przed zakupem.
Jak Unia Europejska* zabija gry małych twórców. Przypominam, że to Unia wymusiła na Valve konieczność zwrotów gier. Sam Steam nie ma z tą decyzją nic wspólnego.
Panie Mateusz nikt niczego nie zabija. To jest bardzo dobre bo: 1. Pozwala wyeliminować nietrafione zakupy 2. Mało kto daje w chwili obecnej Triale/Demo gier by sprawdzić przed zakupem 3. Jeśli ktoś robi grę na mniej niż dwie godziny, a chce za to powiedzmy 30 PLN to niech się je...e w głowę (co innego jak jest na tyle dobra by do niej kilka razy wracać) 4. Steam to rzeka ekstrementów (każdy chce robić gry, a nie każdy potrafi), itd. Nie Panie Mateusz gry dobre i zrobione z sercem zawsze się obronią nawet Indii, a samych tytułów można wymieniać od groma...
Jeżeli gra jest tak krótka, że na ukończenie jej wyjdze około 2h i kosztuje więcej niż 25zł, to nie widzę powodu, żeby jej nie zwracać. Cały czas wychodzą gry, które nie kosztują wiele, a potrafią zapewnić rozrywkę na więcej niż te 2h, więc według mnie robienie krótkiej gry i żądanie za nią niekiedy dużych pieniędzy to próba oszukania gracza i mówienie, że taka była wizja, mnie nie przekonuje.
Pamietam jak zakupiłem World War 3. Próbując dolaczyc na serwer wbilem prawie 3h gry... Nie zagrałem i nie dostałem zwrotu
To trzeba było opisać problem zazwyczaj oddają jak normalnie napiszesz
To tak jak New World 😂 8h kolejki na początku
@@Paweu240 no jasne ze opisalem problem. Nie pomogło
@@intox7004 z New World miałam podobnie. 2h limit i koniec.
Ja w MFS miałem nabite 10 godzin ale to przez to ze gra ściągała się po jej uruchomieniu , po ściągnięciu jej okazało się ze na moim kompie to nie polata choć wymagania niby spełniała, mówię sobie ze ponad 300zl właśnie poszło się…. Ale napisałem do supportu opisałem problem i zwrócili mi kase
Tylko widze powiadomienie i klikam
Oglądając ten materiał zacząłem się spieszyć, aby nie przekroczyć 2h
Wprowadzenie systemu, że odblokowanie achievementu za np. przejście 30% gry, czy za dojście do jakiegoś konkretnego etapu, po porstu blokuje opcje zwrotu nie byłoby głupie (oczywiście z odpowiednim komunikatem przed osiagnieciem takiego progu). Masz możliwość przetestowania gry i ewentualnego zwrotu, jak i nie polecisz w kulki z producentem.
Oczywiście znaleźlinby się fachowcy którzy sprytnie by to ominęli, ale w większej ilości przypadków załatwiło by to problem.
Takie fault i to dowolną część mógłbym spokojnie ukończyć w mniej niż 2 godziny i to ze wszystkimi osiągnięciami, a nie zwróciłbym tego za żadne pieniądze. Za dobra rzecz.
Straszne jest podejście niektórych - w ogóle bez refleksji, że jakoś ta gra musiała powstać, i ktoś włożył w to wysiłek. Nie mówiąc o tym, że dla niektórych to sposób na życie. I nie krytytuję tu zwrotów - bardzo dobrze że są, tylko mentalności typu "udało się skończyć, gra 10/10, zwracam!"
Jak ja kocham tłumaczenie się biznesowych Januszy, którzy jeszcze perfidnie speedranują grę, zbierają wszystkie achievementy i na koniec z bananem na ustach oddają giereczkę i mają hajsik w kieszeni. Perfidne januszostwo porównywalne z piractwem
xDxD Tak, bo do speedrunnowanie gierki wystarczy ze się w nią raz zagra xD i od razu możesz ją przejść w mniej niż 10% przewidywanego czasu gry. Użyj mózgu czasem. Ludzie, którzy nagrywają te filmiki ze speedrunnami w
A story about my uncle na początku filmu sztos. Polecam na te 3-4h!
🙂🙃🙂🙃🙂Rozwiązanie tak naprawdę jest proste i gotowe do implementacji: grę można zwrócić do 2 h gry, ale pod warunkiem , że NIE UZYSKAMY w niej ACHIEVEMENT'u ukończenia gry.
Wystarczy wprowadzić przypis że gra nie może być ukończona np w więcej niż 60 % albo nie można wbić archiwment o ukończeniu gry by móc zwrócić
Może poza 2h wprowadzić procentowe ukończenie gry? Chroniłoby to krótkie indyki właśnie. Pozostaje tylko kwestia weryfikacji ukończenia gry, żeby scammerzy też tego nie nadużywali, dając np tylko jeden achivement za uruchomienie gry. Odpalasz, dostajesz achivement, masz 100% sorry nie zwracasz.
dokladnie to samo pomyslalem 2h i 50%
Valve ma zbyt małe zasoby ludzkie by aktywnie moderatorować przeciw nadużywaniu takiego systemu.
@@PineappleDealer37 raczej wymagałoby to programu, a nie ręcznej weryfikacji. I kto jak kto ale Steam raczej ma srodki, żeby to wprowadzic.
@@dismas316 Nie. Absolutnie nie. Nie rozpędzajcie korporacyjnych zapędów do wciskania wszędzie AI, tylko żeby potem płakać że AI źle działa.
OOOOO pierwsze co widzimy to "Story About my Uncle" Świetna polecam!
Ja szczerze mówiąc raz chciałam coś zwrócić ale zrezygnowałam z tej decyzji. Mam na koncie kilka gier, które dało się ukończyć w 2h ale mimo wszystko spędziłam w nich wiecej czasu. Mam też jedną, którą ukończyłam w około 1,5h i została na koncie dla zasady ^^ Ludzie nie powinni zwracać gier, jeżeli te były dobre i im się podobały, to takie dwulicowe.
Myślę, że mechanizm w którym przykładowo twórcy mogą skrócić limit czasu grania w grę do godziny przy jednoczesnym pop outcie informującym gracza mógłby się sprawdzić.
Napisy dla osób niesłyszących to była by fajna rzecz a odcinek spoko. Dzięki.
Przypominam że Steam jest zobowiązany do uznania zwrotów oprogramowania kupionego na odległość w terminie 14 dni na mocy rozporządzeń Unii Europejskiej. Skrócenie czasu do np. 1 h byłoby już wysoce niesprawiedliwe, wydłużenie tak samo.
Poradnik: rób dłuższe gry
Mogliby przy niskiej cenie lub na prośbę twórcy skrócić taki czas jak gra zajmuję właśnie te dwie godziny
Ja bym powiedział, że jest problem odwrotny. Twórcy sztucznie wydłużają wstęp, w którym nic się nie dzieje, albo wszystko zajmuje bardzo dużo czasu, żebyś nie mógł gry zwrócić w ciągu dwóch godzin, a potem nagle okazuje się gra to był skok na kasę bo nie zawiera żadnej treści
Troche się kiedyś przyglądałem sdk od steam i znalazłem tam informacje, że statystyki są opuźnione o 14 dni,więc takiej sytuacji nie bedzie jak pod koniec materiału. Ale oczywicie takie sytuacje się zdażają, steam powinien dać możliwosc wybrania ile ma czasu użytkownik na oddanie i pod każą grą powinno to być napisane, albo chociaż jakiś przelicznik wagi aplikacjido czasu, np. >2Gb(minigry, np. Na unity)15min, >10Gb 30min, >50Gb 1h,
55% zwrotów? Ok, ale zapewne duża część osób które zwracały, kupiły je mając z tyłu głowy, że mogą je zwrócić. W przeciwnym wypadku nigdy nie sprawdziły by tej gry. Sam tak robię.
dokładnie, zwracam duzy % gier ktore kupie, bo mam z tyłu głowy, że jak mi się nie spodoba to zwyczajnie ją zwrócę
Też tak myślę. Wiadomo że znajdą się ludzie, którzy przejdą grę i ją oddadzą i to nie wygląda fajnie. Ale nie uwierzę, że cały ten skok w ilości zwrotów jest spowodowany tylko przez takich naciągaczy.
Jeszcze nigdy niczego nie zwróciłam. Nawet jeśli gra zajęła mi mniej niż dwie godziny, lubię czasem wracać do gier które już skończyłam. A może gdyby valve dał twórcom taką opcję, że można dać osiągnięcie za ukończenie gry, i jeśli gracz je zdobył to nie ma prawa do zwrotu? Oczywiście gracz powinien być o tym poinformowany.
Prawdopodobnnie scammerzy by wtedy dawali ten achievement przy pierwszym odpaleniu gry co uniemozliwialoby zwrocenie jej :/
No i zapewne największe mendy z graczy robiłyby alt F4 przed samym endingiem i oglądałyby na YT.
Osiągnięcia można łatwo manipulować zarówno ze strony gracza jak i twórcy. Obecny system jest skutecznym odstraszaczem producentów crapów i uważam że nie trzeba w nim nic zmieniać
@@TheDiabloTM Można zgłosić nieprawidłowość? Gdy wysoki procent graczy którzy kupili tytuł zgłosi nadużycie, to nie mogą tego tak zostawić. Chyba że lubią jak im się psuje reputacja, albo chcą zwiększyć szanse konkurencji.
@@Tymonis Najpierw musisz wiedzieć że gra się kończy, a nie każdego indyka da się znaleźć na YT.
Personalnie jeżeli chodzi o mnie to jak kupuje grę to nigdy nie nastawiam się na zwrot, dlatego, że zazwyczaj nie gram w nią od razu po zakupie a parę dni lub tygodni później. Jestem też tym rodzajem konsumenta, który robi research i szuka wiadomości o danej grze przed kupnem, więc kupując coś jestem już praktycznie całkowicie zdecydowany. Według mnie nie potrzebujemy aż 2 godzin na testowanie gry a zaledwie powiedzmy 45 minut i już wiemy czy dana gra nam się spodoba. Nierozsądne jest także to by kupować gry na ślepo, tylko po to by nam się nie spodobała, można w kilka sekund znaleźć albo stream albo gameplay i dopiero wtedy stwierdzić czy kupujemy czy nie, to takie proste, ale w obecnej dobie konsumpcjonizmu każdy jest w gorącej wodzie kąpany a usługi takie jak steam chętnie nas jeszcze bardziej podkręcają promocjami i wyprzedażami.
Pitolenie, wiele indykow(przerazajaca wiekszosc) juz po godzinie ujawnia nudnosc, brak tresci i wyzwan. Bardzo dobrze ze da sie zwrocic po tej 1,5h
"graczka" dzięki stary bo już zapomniałem dlaczego was nie subskrybuje
Pewnym rozwiązaniem byłoby dodanie achievków w krótszych grach na steamie za przejście gry i posiadanie takiego achievka mogłoby wykluczać możliwość zwrotu
Zawsze powtarzam, "Jeżeli coś może być nadużyte to jest nadużywane". To się odnosi do wszystkiego, do zwolnień z pracy, prawa podatkowego, czy zwrotów w sklepie. Zrobienie tego sprawi że niektórzy twórcy będą to wstawiać za samo kliknięcie "start". Potrzebna jest (tak czy inaczej), jakaś kontrola gier, system sprawdzania czy gra faktycznie jest indie, ile zajmie jej przejście i np. czy ma dobre oceny, wtedy zwrot jest niemożliwy. Sam system nie może opierać się na opiniach użytkowników, ani na działaniach twórców. Pozostaje Valve, ale to by ich kosztowało, a póki co, scamowi developerzy to część ich partnerów, więc Valve może się to nie opłacać, jednak muszą zacząć na tym tracić, by coś z tym zrobili. Miłego dnia! (chociaż w tym kontekście to może brzmieć złośliwie, ale nie ma takie być) :)
Płacić pieniądze za grę która kończy się po mniej niż 2h grając normalnie to trochę wyzysk mimo wszystko.
2:23 - "kolejny dżampskerowy twór jednak z pewnym gimikiem"...sirjesli...jestem gladem, że nołuję oba langłidże bo bym był w dipnym szicie...
2:55 Albo uznają, że twórcom należy się zapłata za dobrą grę.
Według mnie system zwrotów jest dobry i może to proste myślenie ale no niech robią po prostu dłuższe gry które będą warte swojej ceny. Jeżeli gra trwa 1,5h to ja się nie dziwię że ktoś kto kupił ją za 10 zł chciałby zwrotu kasy bo 1,5h jest warte maks 3 zł do tego nie sądzę żeby w grze na półtora godziny były fascynujące i iteresujace mechaniki oraz jakieś NG+ żeby grę przejść po raz kolejny. Jak chcą mieć wsparcie to niech wystartują np. kickstartera czy jakiegoś patreona aby ludzie mogli ich wspierać a grę niech wypuszcza jako darmowe demo lub f2p z planowanym dalszym rozwojem.
Spotkałem się już z takim systemem wsparcia przy jednej grze i twórca tej gry żyje, ma za co żyć i dalej rozwija grę którą wypuścił jak na razie jako darmowe demo i mimo to że demo trwa zaledwie godzinę to ludzie przechodzą to demo nawet po 10 razy bo gra jest genialna. Więc można? Można. Moim zdaniem to wina twórcy że gracz zwrócił jego grę i powinien się zastanowić dlaczego gracz nie zaangażował się w grę w takim stopniu że postanowił ją zwrócić.
O jakiej grze mówisz?
A może jakiś materiał o Sea of Thieves, jutro startuje nowy sezon, dużo nowości. Dużo się bardzo pozmieniało przez lata, no i olbrzymia społeczność wciąż kocha tę grę, szczególnie widać to np na discordach społeczności :D
No te wzrosty % zwrotów brzmią strasznie... tylko poproszę do tego jeszcze o informację ile sprzedano kopii, bo bez tego nie wiem czy czasem nadal deweloper nie wychodzi na plus, albo bez różnicy. Coś mi się wydaję, że gdyby te wartości wspierały ich argumenty, deweloperzy by się nimi podzielili, ale skoro tego nie robią...
Założę się, że większości osób (które by nawet mogły zrobić zwrot) nie chce się w to bawić i zostawią grę na koncie.
Selekcja. Przetrwają najlepsi lub Ci co robią gry dłuższe niż 2 h ;)
Szkoda tych twórców
pewnie że szkoda, to zwykłe skur...syństwo jest takie coś jak te zwroty
Nawet jeśli to są mali twórcy to jednak 2h gameplay-u to trochę słabo
Możliwość zwrotu gier na Steamie jeśli gramy nie więcej niż 2 godziny powinno być tylko wtedy gdy twórca nie wypuszcza wersji DEMO.
Nie zgadzam się. Twórca mógł by wcisnąć całą dobrą część gry w demie, a wszystko w nim nie zawarte mogło by być kompletnym śmieciem.
Póki co zwróciłem tylko jedną grę bo po prostu była bardzo słaba a spędziłem z nią 20-30 minut. Nie ma szans bym zwrócił krótką grę, z która się dobrze bawiłem.
Pisanie że valve narzuca jest głupie bo to prawo międzynarodowe wymaga aby konsument miał możliwość zwrotu - to nie złe valve
Az przypomniała mi się premiera New Worlda i to czekanie zeby sprawdzić gierke - zwróci się jak bedzie slaba. Tak, stoisz w kolejce 8h a gry jeszcze nie widziałeś
Poczekajcie az odkryjecie GOG...
Gra gdzie jesteś szopem
Pan Mateusz: shut up and take my money
Z tego co wiem w przypadku bardzo krótkich gier, Valve może odmówić refundacji, w przypadku gdy ma się nabite 1-2 godziny.
Np?
No nie wiem, Straya zwróciłem po 112 minutach gry gdzie to już połowa gry XD
@@MaxingThePayne Stray przeciętnie zajmuje 6-8 godzin (nie licząc czynności pobocznych), no chyba że robisz speed run.
@@jimcrow582 Gry indie na ok. 2 godziny?
Jedynym wyjściem jest uczciwe podejście graczy, czyli - nie ma dobrego wyjścia. Każdy chce mieć możliwość zwrotu towaru, prawo nam to gwarantuje, a już widzę jak Steam zabiera taką możliwość... Twórcy również mogliby dołożyć treści, żeby gra jednak bawiła choć te pięć godzin...
Nie było zwrotów to ludzie narzekali że są crapy które mają tylko wyciągnąć hajs od ludzi. Valve posłuchało ludzi i wprowadziło zwroty to teraz problem bo ludzie tego nadużywają
Jeśli czytasz ten komentarz, to wiedz że życze ci miłego popołudnia :)
Wolę właśnie gry od początkujących twórców, bo gry od Megakorporacji to po prostu "Kopiuj-wklej"
0:00 Od siebie polecę gierkę pokazaną na początku, A Story About My Uncle. Fabularnie czy gameplayowo nic co odkrywa koło na nowo, ale bawiłem się przednie.
Jak dla mnie (też aspirującego twórcę indie) to jest sztuczny problem - twórcy doskonale wiedzą, że próg "zwracalności" gry to 2 godziny. Naiwne w takim przypadku jest zatem tworzenie gier, których przejście nie zajmuje tyle czasu. Niech wykrzesają trochę więcej zawartości i rozciągną historię czy rozgrywkę do 2.5-3 godzin i w ten sposób ich gry nie będą masowo zwracane.
Najlepszym rozwiązaniem byłoby po prostu ustalenie możliwości zwrotu do pewnego procenta rozegrania gry. Gdy ktoś przegrał 1/3 gry np już nie mógłby jej zwrócić. Nieważne czy dla danaj gry byłoby to 2h czy 20min.
imo lepiej gdyby dla krutkich gier wprowadzić coś takiego że np jeżeli przejdziesz 80% gry to nie będziesz mógł jej zwrucić i wyporzyczanie by było git gdyby np za 50% ceny dostajesz gre ale masz ograniczony czas na jej przejście i to zależnie od produkcji tydzień lub 2 tygodnie potym czasie gra znika przezco wyszscy byli by zadowoleni poniewarz gracze zaoszczędzili a twórcy coś zarobili bo przeciesz lepiej zarobić 50% mniej niż nie zarobić nic :D
Ja zwracam gry głównie przez to że pierwsza godzina jest dla mnie jak demo. Krótki wycinek z rozgrywki po którym wiem czy będę grał dalej czy nie.
Wcześniej jeszcze zwracałem gry które po prostu nie działały na moim sprzęcie.
Moim zdaniem dobrym pomysłem jest to żeby gry musiały mieć dwa specjalne osiągnięcia przygotowane przez twórców, jedno gdy gracz jest w połowie gry np. "Półmetek" i drugie na zakończenie gry np. "To była piękna przygoda" i jeśli np. ktoś dostanie któreśtam z nich to nie może zwrócić gry
Najgorsze jest to że poppy shittime nikt nie oddawał, a można było
Z tego co wiem dlatego indie devowie często przedłużają gry aby przejście trwało przynajmniej 2 godziny. Z tego co istnieje taki trend :)
Ja powiem tak. Przez całą swoją karierę zwróciłem tylko 2 gry. Jeśli gra mi się podoba, to może być nawet na 1 godzinę a i tak ją zachowam żeby co jakiś czas odpalić. Na refund zasługują jedynie takie gry gdzie faktycznie czuję się oszukany przez twórcę i żałuję każdej wydanej złotówki.
To ani nie jest wina steama ani graczy lecz twórców. Hear me out. Jeśli kupujesz x grę to z góry oczekujesz że gra będzie trwać określoną liczbę godzin w zależności od ceny. Sam złapałem się na tym że kupiłem jakąś gierkę logiczną która w sumie była spoko ale no 15 minut zawartości to tak kiepsko trochę. Dlatego mamy system achievementów. Przysłużę się przykładem gry którą obecnie przechodzę zwaną Abomi Nation. Gra jest krótka, tak na 10h co może niektórych odrzucać ale jako ze ta gra jest wariacją na temat pokemon nuzlocke challenge to mamy tam mnóstwo wyzwań pobocznych w osiągnięciach jak skompletuj całą encyklopedię stworków podczas wielu playthrough lub przejdź grę kilka razy ale raz na permadeath i najwyższym stopniu trudności (aka prawdziwy nuzlocke) co wraz z kompletną losowością i generowanymi automatycznie mapami zwiększa kontent tej stosunkowo niewielkiej gry nawet 11 krotnie. Nie chodzi o to by tworzyć nie wiadomo jak długą i zawiłą produkcję z Bóg wie jakimi mechanikami. Grunt w tym żeby zawartością dodatkową zatrzymać gracza na tyle by czuł sie utysfakcjonowany i nie znużony.
Pamiętam jak rok temu speedrunowalem cod ww2 tylko po to by go zwrócić, zwróciłem i za pieniądze które dostałem kupiłem z 3 gry.
Wszystkie pomijane przeze mnie gry na steam: * widzisz mnie?
Panowie i panie: challenge. Przejść i zwrócić Stray :D
Nie widzę w tym winy valve. Osobą dokonującą decyzji jest gracz. Gdyby gracze nie refundowali po ukończeniu tytułu nie byłoby nawet mowy o tym co jest w materiale. Przytoczona uwaga że jeśli coś się da exploitować to będzie to exploitowane nie zmienia że to ludzie grający i zwracający postępują co najmniej nie uprzejmie (mam na myśli sytuacje gdy ktoś przechodzi i wsumie jest zadowolony z gry ale i tak refunduje). Steam ma zarabiać po to powstał i dlatego istnieje. Czy samo Valve będzie się mianować przyjazne graczom i czy gracze będą bronić steama i mówić że jest świetny zawsze chodzi tylko o zarobek, nie o twórców indyków, nie o gry, nie o kreatywność, nie o graczy, nie o lasy deszczowe, nie o bażanty, a tylko i wyłacznie o profit.
dla mnie najgorsze jest to kiedy kupisz jakiś zestaw i jedna gra z tego zestawu ci się spodoba i robisz na niej więcej niż 2 godziny a reszta nie bardzo i masz na nich mniej niż 2 godziny, no i dowiadujesz się że nie można ich osobno zwracać, tylko trzeba to zwrócić jako cały zestaw, a to jest niemożliwe ponieważ ta jedna gra ma więcej niż 2 godziny
Zestaw half life, polecam zimno
I temu właśnie nie kupuje się zestawów gier w które nie chcesz zagrać.
@@PineappleDealer37 problem w tym że chciałem, tylko 2 były zepsute, half life source to praktycznie to samo co half life, a team fortress classic i half life death mach mają martwe serwery
@@vondin6748 samemu zdaje się kupiłem tą paczkę. Ale grałem raczej w głownie jedynie tytuły wydane po 2005 roku
Także - Nie nazywaj HL source tym samym co HL. HL source posiada multum błędów które nie istniały w oryginalne
@@PineappleDealer37 miałem na myśli że to jest to samo tylko w gorszym wydaniu
"TVGry bez heda to już nie to samo." ~ Hed (tak na prawdę to nie on)
Zwróciłem grę na Steam tylko 2 razy. Za pierwszym razem był to Shovel Knight - uruchomiłem, sprawdziłem czy mi odpowiada sterowanie, zwróciłem, ale następnie kupiłem grę na 3DSie. Wykorzystałem więc korzystniejszą politykę zwrotów na Steam jako swoiste demo, ale nadal ostatecznie grę kupiłem tam gdzie chciałem w nią grać. Chyba nie jest to "nie fair". Przynajmniej dla twórców, dla Valve to już zdecydowanie nie.
A za drugim razem był to Fallout 4 VR... i tu po prostu mój komp trochę nie nadążał z renderowaniem gry (teraz już zrobiłem upgrade CPU i sobie lepiej radzi z dużymi grami VR).
Zaprotestuje - to co było dostepne przez lata, a zniknęło na steam to dema gier. Kiedyś - w czasach pudełkowych gdy internet oglądaliśmy na filmach kupowało się czasopisma z demami gier. Dzisiaj, aby potestować gre trzeba ją ściągnąć z torrentów. Dopiero jak się spodoba można kupować, ale skoro już mamy pełną wersje to i wiele osób nic nie kupi. Valve zmienia to i wprowadza płatne dema - kup, potestuj, nie podoba się? masz zwrot kasy. Dzięki temu rozwiązaniu mogę kupić pare gier, których pewnie bym nie kupił, ale dema też nie ma. Jak mnie wciągną to zostawie, nie wciągają to wywalam. Valve usunęło zawachanie spowodowane strachem przed utratą kasy na gniota. Ostateczny rozrachunek jest taki, że wydaje więcej kasy.
Przecież na steamie jest badzyliony demek i małych i dużych gier. Nawet z miesiąc temu był cały festiwal temu poświęcony.
@@Skay. Tak, jak chcesz demo jakiejkolwiek gry to jest pełno. Jak chcesz demo jakiejs gry AAA dajmy na to 'Generation zero' to często nie ma. Ok są gry AAA, ktore mają dema, ale nadal większość nie ma. Kupujesz w ciemno. Najlepsze co możesz zrobic to obejrzeć czyś gameplay na YT.
@@Skay. Weźmy dla przykładu popularne aktualnie Stray - mam dwie córki, obie jak to zobaczyły to tak chcą to grać, będzie super i och i ah. Jedna pograła 5 minut, druga 15minut. Nie chcą grać, nie podoba się, boją się, nie jest wcale fajna itd. itp. Gdzie demo? Ah nie ma dema! Trzeba kupić w ciemno. A no właśnie można oddać w ciągu 2h. Dla mnie idealne rozwiązanie. Oczywiście alternatywą jest ściąganie pirata i potraktowanie go jako demo, ale czy to dobry kierunek?
Przejść i zwrócić to skurwysyństwo, kwestia moralności.
Dlatego czas na zwrot powinien być dla niektórych z gier ustalany indywidualnie. Wiem, że to raczej obecnie nie jest możliwe do wprowadzenia, ale w świecie idealnym by tak było.
Ja osobiście nie czuł bym się dobrze sam ze sobą po przejściu takiej krótkiej gry trafiając w "okienko do zwrotu", jedyna sytuacja w jakiej bym mógł usprawiedliwić taki zwrot to tylko jeśli dana gra się nie spodobała. W innych wypadkach to albo zwyczajne chamstwo, albo ktoś biedniejszy wykorzystujący tę lukę w Steamie by legalnie sobie pograć bez uciekania się do piractwa.
Problemem są szemrani gracze, ale pamiętajmy, że oni chociaż grę kupują.. i często pewnie mimo wszystko zostawiają produkcję zakupioną na swoim koncie, a alternatywa czyli PIRACTWO to nie problem w dzisiejszych czasach i wtedy twórca nie ma NIC, a tak chociaż część pieniędzy u niego zostaje + większe zainteresowanie tytułem, które boostuje algorytmy. Gry potrafią być bardzo zróżnicowane i dziwne gameplayowo, zbugowane, nie działające na konkretnym systemie, bardzo krótkie - cena 1XX złotych a gameplay na 4h... etc. Uwzględniają powyższe nadal ktoś może uznać zakup za udany, ale będzie masa osób które uznają że wywalają kasę w błoto i jak najbardziej z ich perspektywy będą mieć rację. Bardzo dobrze, że jest opcja zwrotu.
Parę miesięcy temu pojawił się trend u youtuberów żeby przejść grę jak najszybciej (speedrun typowy można powiedzieć) tak żeby dokonać zwrotu. To pewnie mocno nakręciło hype na takie ekscesy.
Jest dużo speedrunow gdzie gość przechodzi RE village i jeszcze udaje mi się zwrócić grę na steam
Tylko czy większość osób, która dokonała zwrotu rzeczywiście by te gry kupiła, czy może kupili tylko dlatego, że mogli dokonać zwrotu. Ostatecznie takie osoby też mogą generować zysk.
Mogą ocenić, wystawić recencje, a to wpływa na popularność marki.
Podobnie jak z piractwem, oczywiście zła praktyka, ale jak ktoś ma nie kupić i zapomnieć, a nie kupić, spiracić i się wypowiedzieć, to druga opcja jest jednak troszeczke lepsza
Aż mi się przypomina jak pograłem 2 godziny w ets a potem zwróciłem bo niezbyt mi siadał i to moim zdaniem jest okej ale z resztą się zgadzam
Ostatnio zwróciłem 3 gry w sumie w ciągu tego roku, nie siadały mi po prostu, odałem i tyle.
przez 14 lat użytkowania i posiadania ponad 1k gier nie zwróciłem ani jednej bo wychodzę z założenia ze każdy chce żyć i jeśli cos mi się nie nie podoba nic moja strata :) ale mam czyste sumienie :P
Zawsze podobała mi się opcja zwrotu gier na steam i w pełni popieram jeśli gra nam nie przypasuje bo ukończenie gry poniżej 2h i zwrot jest IMO na pograniczu legalnego piractwa bo nie wydaliśmy praktycznie złotówki a jednak poznaliśmy np całą historię. Z drugiej strony np Sony w kwestii zwrotów gier z PS Store to istna abstrakcja. Grę można bez problemu zwrócić w ciągu 2 tyg pod warunkiem że nie pobraliśmy jej na dysk i dam miałem sytuację że kupiłem cyfrową Syberię 3 która na PS4pro działała koszmarnie, ciągłe zwieszki i spadki klatek do nawet 10fpsów. Co za tym idzie, kupimy grę i gdy nam się nie spodoba lub to jest problem i trzeba pisać do supportu a i tak nie ma pewności że zwrot dostaniemy. Podobna sytuacja z Rage 2 - kupiłem ale niestety pojawia się bug uniemożliwiający skończenie gry bo ostatnie zadanie po prostu się nie odpala. Kolejny przykład - kupiłem Generation Zero które zaraz po wczytaniu głównego menu wywala do głównego interfejsu konsoli i ani razu w to nie zagrałem a nie mogę zwrócić bo gra została pobrana. Kilkukrotnie słałem maila z prośbą o zwrot pieniędzy i za każdym razem dostawałem odp że w ciągu 48h ktoś się do mnie odezwie i tak czekam już pół roku jak nie lepiej 🙁
PS
Wiem że te problemy nie leżały po stronie mojej konsoli bo nawet robiłem format dysku i uja pomogło.
Raz jeden dostałem odp w sprawie fatalnego stanu Syberii żeby wysłać nagranie jak to wygląda i mimo że było widać wyraźne spadki klatek i zwieszki trwające czasem nawet 5sek, uznali że oni nie widzą na nagraniu żadnych problemów i gra działa poprawnie. Chyba czas zacisnąć poślady, porobić nadgodziny i uzbierać na konkretnego PC....