Tak, mimo drobnego unowocześnienia w formie pieca cały czas jest to podobnie emocjonujące, jak dawniej. Tam, gdzie technologia zaszła za daleko i dzwony odlewa się z ogromnego tygla, a formy są robione z piachu, nie jest to aż tak efektowne
Gliny się nie robi, tylko się ją wykopuje z ziemi ;) Ale rozumiem, że masz na myśli masę, z której lepi się formę. Otóż, do surowej gliny dodaje się w odpowiednich proporcjach końskie łajno i wodę. Jak dobrze kojarzę, niektóre ludwisarnie wzbogacają mieszankę glinową sieczką oraz zwierzęcą sierścią. Czy tego chciałeś się dowiedzieć?
Ciekawy filmik, chociaż ja niewiele z tego rozumiem. Czy dzwony / formy są zakopane pod spodem? Co on tam nakłada do kotła w jedenastej minucie filmiku?
Formy są zakopane w jamie odlewniczej pod piecem- tam, gdzie ludwisarze trzymają takie "kijki", tam są wloty metalu- gdy trochę się rynienka napełni, to wtedy się je po kolei odtyka i formy się zalewają. Metal płynie przez koronę aż do samego dołu dzwonu. W 11. minucie piec jest od nowa napełniany metalem- w tych wiaderkach jest miedź pierwotna najwyższej czystości pocięta na taki granulat wielkości kilku centymetrów. Piec przed każdym zalaniem rynienek musiał być od nowa napełniany, gdyż jest stosunkowo nieduży. Dlatego też nie można za jednym zamachem wszystkiego zalać- najpierw część form jest napełniana, potem od nowa załadowuje się piec metalem, przekierowuje się rynienkę na drugi tor i zalewa się resztę foremek ;) Jakby jeszcze były jakieś niejasności to pytaj :)
Bardzo fajny film, ładnie widać, jak przebiega odlew dzwonów ^^ Widzę, że akurat dużo zamówień było (albo tak jest zawsze), więc też dało się wiele nagrać. Ale przyznam, że miałbym obawy być tak blisko rozgrzanego do tak wysokiej temperatury metalu, który w dodatku pryskał.
Stałem raczej w bezpiecznym miejscu, formy były całkiem dobrze wysuszone, jedynie 2 z drugiej partii troszeczkę wilgotne, ale i tak dużo się nie wypryskało metalu. Zamówień jest cała masa, także odlew tydzień po tygodniu. W hali cały niemalże czas temperatura była równa 30 st. C, do tego duże zapylenie. Przez to chyba lekko zaprószył się obiektyw. Mimo wszystko, bardzo przyjemnym doświadczeniem było obserwowanie odlewów :D A, i jeszcze taka ciekawostka- formy ogrzane mają specyficzny zapaszek ^^
A cóż to za piękny dzwon który bije w tle? I z czego odlewano ornamenty wawelskie? Super filmik, zapewne roztapiano miedź i cynę za pomocą pieca hutniczego.
To 2. dzwon kościoła Karmelitów w Przemyślu. Ornamenty odlewałem ze specjalnego wosku modelarskiego, wypalającego się bezresztkowo. Metal topiono w piecu tyglowym opalanym olejem.
Widze że jeszcze kilka lat a nawet formy stalowe zastosują bo piec już widzę gazowiec albo olejowiec. Chyba jeszcze na tradycyjną modłę robi Zbigniew i Kruszewscy
amixo1 nie wydaje mi się, aby szykowano się do zmiany technologicznej przy dzwonach kościelnych. Nowy piec już kolejny roczek jest i nie jest indukcyjny, tylko olejowy. Zmiana metody formowania na skrzyniową łączy się z dużymi wydatkami, do tego metoda ta stosowana przy dzwonach ma swoje minusy, więc wątpię, aby aż do tego stopnia się posunięto.
Widzę że olejowiec bo palnik na dole dojżałem . No napewno w takim piecu łatwiej utrzymać sklad jakościowy i czystosć przetopu tylko tradycja i magia gdzieś sie gubi .
amixo1 magia magią, a jakość jakością. W ludwisarstwie testowano różne typy pieców, więc ten raczej tradycji nie zabije. Jest współczesny akcent w starym rzemiośle.
Jeżeli chodzi o jakosć to indukcja daje najlepsze jakościowo wytopy z tym że prądożerna . Ja mam podobny zabytkowy zawód organmistrz i po wielu próbach i badaniach wróciłem do technologii odlewania na piasku z przed 300 lat Blacha odlana w tej technologii ma najlepsze parametry brzmieniowe i wytrzymałościowe Nowe jest wrogiem dobrego i sprawdzonego choć czasami coś ciekawego da sie uzyskać
Tutaj chodzi głównie o to, aby surowiec nie miał kontaktu z paliwem. Kolejnym ważnym aspektem jest utrzymanie temperatury na stałym poziomie. W ludwisarstwie piece elektryczne się zupełnie nie przyjęły, natomiast niezłą popularność z nowszych modeli zdobyły właśnie olejowe i gazowe.
Ludwisarnia Jana Felczyńskiego, moim zdaniem najlepsza pod względem jakości dzwonów i ich wyrobu w Polsce
Mateusz Górka Śmiało można powiedzieć, że jedna z najlepszych w Europie :)
Adam Ujda dokładnie !
Adam Ujda a która według ciebie jest najgorsza w Polsce?
Mateusz Górka Nie mogę publicznie tego mówić chyba ;) Zazwyczaj tradycja jest przykrywką bylejakości. Chyba.
Adam Ujda no w sumie racja hehe :)
Takie odlewnictwo dzwonów to jest coś extra. Fajny film Adam.
Tak, mimo drobnego unowocześnienia w formie pieca cały czas jest to podobnie emocjonujące, jak dawniej. Tam, gdzie technologia zaszła za daleko i dzwony odlewa się z ogromnego tygla, a formy są robione z piachu, nie jest to aż tak efektowne
great !
Adam Ujda jak robi się glinę na formy dzwonów ?
Gliny się nie robi, tylko się ją wykopuje z ziemi ;) Ale rozumiem, że masz na myśli masę, z której lepi się formę. Otóż, do surowej gliny dodaje się w odpowiednich proporcjach końskie łajno i wodę. Jak dobrze kojarzę, niektóre ludwisarnie wzbogacają mieszankę glinową sieczką oraz zwierzęcą sierścią. Czy tego chciałeś się dowiedzieć?
@@AdamUjda Trochę źle zadałem pytanie , Ale o to mi właśnie chodziło : )
Dzięki wielkie
@@AdamUjda A zdradził byś jeszcze w jakich proporcjach miesza się końskie łajno z gliną ?
@@mireczek9501 na to pytanie niestety nie mogę odpowiedzieć
@@AdamUjda ok rozumiem
Ciekawy filmik, chociaż ja niewiele z tego rozumiem. Czy dzwony / formy są zakopane pod spodem? Co on tam nakłada do kotła w jedenastej minucie filmiku?
Formy są zakopane w jamie odlewniczej pod piecem- tam, gdzie ludwisarze trzymają takie "kijki", tam są wloty metalu- gdy trochę się rynienka napełni, to wtedy się je po kolei odtyka i formy się zalewają. Metal płynie przez koronę aż do samego dołu dzwonu. W 11. minucie piec jest od nowa napełniany metalem- w tych wiaderkach jest miedź pierwotna najwyższej czystości pocięta na taki granulat wielkości kilku centymetrów. Piec przed każdym zalaniem rynienek musiał być od nowa napełniany, gdyż jest stosunkowo nieduży. Dlatego też nie można za jednym zamachem wszystkiego zalać- najpierw część form jest napełniana, potem od nowa załadowuje się piec metalem, przekierowuje się rynienkę na drugi tor i zalewa się resztę foremek ;) Jakby jeszcze były jakieś niejasności to pytaj :)
Adam Ujda
Spoko :-) - fajnie to wytłumaczyłeś :-)
Bardzo fajny film, ładnie widać, jak przebiega odlew dzwonów ^^ Widzę, że akurat dużo zamówień było (albo tak jest zawsze), więc też dało się wiele nagrać. Ale przyznam, że miałbym obawy być tak blisko rozgrzanego do tak wysokiej temperatury metalu, który w dodatku pryskał.
Stałem raczej w bezpiecznym miejscu, formy były całkiem dobrze wysuszone, jedynie 2 z drugiej partii troszeczkę wilgotne, ale i tak dużo się nie wypryskało metalu. Zamówień jest cała masa, także odlew tydzień po tygodniu. W hali cały niemalże czas temperatura była równa 30 st. C, do tego duże zapylenie. Przez to chyba lekko zaprószył się obiektyw. Mimo wszystko, bardzo przyjemnym doświadczeniem było obserwowanie odlewów :D A, i jeszcze taka ciekawostka- formy ogrzane mają specyficzny zapaszek ^^
A cóż to za piękny dzwon który bije w tle? I z czego odlewano ornamenty wawelskie? Super filmik, zapewne roztapiano miedź i cynę za pomocą pieca hutniczego.
To 2. dzwon kościoła Karmelitów w Przemyślu. Ornamenty odlewałem ze specjalnego wosku modelarskiego, wypalającego się bezresztkowo. Metal topiono w piecu tyglowym opalanym olejem.
A czy nie zdarzył się tam jakiś wypadek zwiazany z tym dzwonem. Niby forma pękła i pracownicy ranni tak wyczytałem na necie
paweł Olejniczak hmmm ciekawe wieści :D już widziałem pierwsze zdjęcia dzwonu wstępnie oczyszczonego, a pracownicy też raczej cali i zdrowi ;)
To super
Co się stało z tym największym dzwonem o wadze 50t nic nie piszą i niewiadomą czy dotarł do Brazyli
paweł Olejniczak cały czas trwają prace nad tym dzwonem.
www.zycie.pl/informacje/artykul/20351,odlali-glos-ojca-wazy-az-50-ton
Widze że jeszcze kilka lat a nawet formy stalowe zastosują bo piec już widzę gazowiec albo olejowiec.
Chyba jeszcze na tradycyjną modłę robi Zbigniew i Kruszewscy
amixo1 nie wydaje mi się, aby szykowano się do zmiany technologicznej przy dzwonach kościelnych. Nowy piec już kolejny roczek jest i nie jest indukcyjny, tylko olejowy. Zmiana metody formowania na skrzyniową łączy się z dużymi wydatkami, do tego metoda ta stosowana przy dzwonach ma swoje minusy, więc wątpię, aby aż do tego stopnia się posunięto.
Widzę że olejowiec bo palnik na dole dojżałem .
No napewno w takim piecu łatwiej utrzymać sklad jakościowy i czystosć przetopu tylko tradycja i magia gdzieś sie gubi .
amixo1 magia magią, a jakość jakością. W ludwisarstwie testowano różne typy pieców, więc ten raczej tradycji nie zabije. Jest współczesny akcent w starym rzemiośle.
Jeżeli chodzi o jakosć to indukcja daje najlepsze jakościowo wytopy z tym że prądożerna .
Ja mam podobny zabytkowy zawód organmistrz i po wielu próbach i badaniach wróciłem do technologii odlewania na piasku z przed 300 lat Blacha odlana w tej technologii ma najlepsze parametry brzmieniowe i wytrzymałościowe
Nowe jest wrogiem dobrego i sprawdzonego choć czasami coś ciekawego da sie uzyskać
Tutaj chodzi głównie o to, aby surowiec nie miał kontaktu z paliwem. Kolejnym ważnym aspektem jest utrzymanie temperatury na stałym poziomie. W ludwisarstwie piece elektryczne się zupełnie nie przyjęły, natomiast niezłą popularność z nowszych modeli zdobyły właśnie olejowe i gazowe.