Ma gra kilka minusów, głównie w strefie techniczno-mechanicznej. Ale ten klimat, czuć te prześladowania nieludzi, nie jest wszystko cukierkowe. Rynsztoki to rynszkoki, fajna dzielnica biedoty oraz podgrodzie. Dobrze napisana fabula, fajna alternatywa dla książkę jako sequel.
Mi osobiście podobało się w pierszym wiedźminie to że w każdym kolejnym akcie, klimat sie diametralnie różnił. Prolog wiadomo, zabawa w masakrę bandytów. Pierwszy akt to swego rodzaju zagubienie i bezeilność, a także zaszczucie w nocy. Drugi to smród, brud i bieda wyzimy klasztornej, w nocy na ulicach bandyci, potwory i ogólnie tragedia.Trzeci to przepych i sielanka mieszczan. Czwarty to przewodnik po słowniańskości, coś pięknego. Piąty to klimat wojny rasowej , bezmyślnej rzeźi i walki o przetrwanie oraz finalne porachunki ze swoimi wrogami. Epilog natomiast to zagubienie, poczucie misji zabicia Jakuba i wreszcie świetna wizja przyszłości i podsumowanie wyborów z gry. Zacząłem przygodę z trylogią od jedynki i mimo że trójka jest poprostu arcydziełem to i tak jedynka jest przezemnie najczęściej ogrywana od nowa.
Oj Wiedźmin 1. Gdy tylko odpaliłem ten filmik to zalała mnie istna fala nostalgii. Przy tej grze spędziłem wiele godzin swojej młodości. Początkowo tata kupił grę dla mamy jako prezent. No ale mama wiecznie nie miała czasu aby usiąść i zagrać. No to któregoś dnia ja spróbowałem i się wciągnąłem na zawsze. A co do poszczególnych aktów... Prolog moim zdaniem jest po prostu niezwykły. Idealne połączenie samouczka, wstępu do całej historii i bitwy. To co mnie najbardziej bolało to to, że po zakończeniu walki z Salamandrą nie mogliśmy pozwiedzać pozostałych części twierdzy. No i śmierć Leo... do dzisiaj pozostaje na mojej liście najbardziej bolesnych wydarzeń w grach. Akt I to jest coś niesamowitego. Jak tylko zobaczyłem ujęcia z Podgrodzia i usłyszałem tą muzyczkę to mało płakać nie zacząłem. Nigdy nie zapomnę tego jak irytująca walka była z Echinopsami w ogrodzie Oda po pijaku, albo uważne wypatrywanie Barghestów w czasie przemierzania lokacji nocą. A Krypta na Podgrodziu... powiem tak, zawsze trzymałem się z dala od tego miejsca póki nie zrobiłem eliksiru Kot. No i nie można zapomnieć o walce z Duchem Leo albo potyczka z Salamandrą na moście. Pewnego razu udało mi się doprowadzić do sytuacji, gdzie Mikul pojedynkował się (i wygrał) z magiem Salamandry XD Jeżeli chodzi o wybór to tu zawsze stawałem po stronie Abigail. Chociaż w późniejszych rozgrywkach odkryłem, że jeżeli w czasie procesu przyznamy rację Harenowi, Odo i Mikulowi, ale później powiemy, że wieśniacy są winni, to w zasadzce tylko Wielebny walczy z Geraltem a reszta jest neutralna. Starałem się w ten sposób uratować Oda (mój ulubiony z całej 4 wieśniaków), ale gdy tylko podchodziłem do Abigail po walce z Wielebnym, to pozostali wieśniacy stawali się wobec mnie agresywni. Akt II też kochałem na swój sposób. Pamiętam, że zawsze mnie irytował fakt, że nie da się wejść do Starej Wyzimy. Nawet raz zabiłem strażnika na grobli licząc, iż ma klucze do bramy. Wtedy też boleśnie dowiedziałem się o istnieniu łowcy nagród. No i Bagna... ugh długo nienawidziłem tej części mapy. Jeżeli chodzi o wybory to tu pewnie wywołam spore oburzenie, ale praktycznie zawsze wybierałem pomoc Zygfryda w kanałach i później jemu pomogłem w konfrontacji z elfami. Nie robiłem dlatego, że jakoś popieram Zakon czy coś. Tylko za bardzo lubiłem (i nadal lubię) Zygfryda. Przy pierwszy spotkaniu nie puszcza rasistowskich komentarzy, a nawet oferuje współpracę; pomaga nam wejść do zamkniętej lokacji niezależnie od tego co wydarzyło się w kanałach; mówi nam o Detektywie Raymondzie i zawsze jest wobec Geralta przychylny. Podczas gdy Yaevinn zachowuje się często jak zadufany, nadęty buc i znajomość z nim, aż do Aktu III nic nie daje, poza okazją na dodatkowy zarobek dwa razy. Ale za to dużo częściej wystawia nas na niebezpieczeństwo. Akt III rzeczywiście był wyraźnie gorszy od dwóch poprzednich. Męczyła mnie atmosfera Wyzimy Handlowej. Nie zrozumcie mnie źle, polityczna intryga, szukanie sojuszników Salamandry czy pierwsze spotkanie z Radowidem były dla mnie niezapomniane. Ale i tak mnie męczył ten region. Co do wyborów... pamiętam, że zawsze (ALE TO ZAWSZE) oszczędzałem Vincenta. Zazwyczaj też unikałem tego zadania polegającego na odczarowaniu go. Dzięki temu Wincent pozostawał wilkołakiem ale nadal dochodziło do związku między nim a Carmen. Tylko raz go wyleczyłem i rzeczywiście miałem wtedy dużo łatwiejszą walkę w Nowym Narakorcie. A no i jeśli chodzi o bank to znowu szedłem po stronie Zygfryda. Przyznaje, źle się czułem zabijając Wiewiórki, ale Zygfryd zrobił dla Geralta dużo więcej, a tym czasem ci terroryści grozili śmiercią bogom ducha winnych ludzi. Akt IV ten to akurat podobał mi się najmniej chyba. Znaczy ceniłem sobie sielski klimat Odmętów i niektóre zadania bardzo mi się podobały + watek Aliny i Celiny był dobrze zrobiony... ale zbyt dużo rzeczy mnie irytowało. Przede wszystkim cały wątek wychowywania Alvina. Pewnie znowu popełnię herezję, ale nigdy nie byłem fanem Alvina. Dla mnie był on tanią podróbką Ciri. NO i to, że biegał za nami po Polach i wołał w przerażeniu za każdym razem jak jakieś zagrożenie było (a tam potwory były na każdym kroku). Poza tym cały wątek odczarowywania sióstr strasznie mi się dłużył. Akt V osobiście dzielę na 2 elementy: Starą Wyzimę i Bagna. Stara Wyzima była dla mnie po prostu świetna. Płonące miasto, mordujący terroryści i jeszcze walka o przetrwanie. Tu znowu prawie zawsze kończyłem po stronie Zakonu i praktycznie tego nie żałuje. Natomiast Bagna... ciężki temat. Podobnie jak w Akcie II i Akcie III strasznie mnie ta lokalizacja męczyła. Przy pierwszej grze, jak tylko załatwiłem sprawę Addy to po prostu zrobiłem bieg na przełaj, ignorując wszystko po drodze, aby dojść do Starego Dworzyszcza. Sama baza Salamandry była świetnie zrobiona, chociaż Kościej i Javed byli strasznie irytującymi przeciwnikami. Epilog to znowu ciekawy przypadek. Z jednej strony bardzo go lubię bo mamy płonące miasto, walkę o przetrwanie i wyraźny cel. Dodatkowo mierzymy się z naszymi konsekwencjami i spotykamy osoby z poprzednich aktów. Raz udało mi się doprowadzić do bardzo ciekawej sytuacji w Lodowej Wizji. Mianowicie w Akcie II, na imprezę u Shani, zaprosiłem Zygfryda. Jednak później, w Akcie III i V, byłem wyjątkowo po stronie elfów. W międzyczasie związałem się z Shani. Efekt- w Lodowej Wizji, w czasie starcia z widmem Zakonników miałem scenę pojedynku między Shani i Zygfrydme. Było to na swój sposób piękne i chciałem pozwolić im pojedynkować się bez mojej interwencji. Niestety po jakiś chyba 10 min. musiałem ukatrupić widziadło bo niedoszli kochankowie nawet trafić się nie mogli XD
Czekaj, halo halo? Czemu nikt nie mówi o zbieraniu kart przez Gerwanta? Genialny element, ale szkoda że nie ma jakiegoś rodzaju katalogu żeby móc zobaczyć wszystkie karty
Do zalet dodałbym jeszcze realizm: 1. Geralt nie jest w stanie biegać z pierdyliardem mieczy w ekwipunku, jak w dwójce i trójce, które potem sprzeda. W jedynce jest miejsce tylko na 2 miecze, których używamy + 1 miejsce przy pasie, na wypadek gdyby się znalazło jakiś fajny miecz do sprzedania. 2. W średniowieczu miecz był towarem luksusowym i jedynka dobrze to oddaje - około 10 stalowych mieczy do zdobycia + 3 srebrne miecze. Nie dość, że dodaje to realizmu, to dodatkowo w jedynce możemy się nacieszyć nowo zdobytym mieczem lub wykutym z run. A nie jak w dwójce i trójce, gdzie te miecze wymieniało się dosłownie co chwile na nowe.
@@CirillaFionaEllenRiannon Ale zabiegi i mentalność nie mają tu nic do rzeczy. Chodziło mi o to, że świat wiedźmina jest na poziomie technologicznym odpowiadającym naszemu wczesnemu średniowieczu, więc można zakładać, że dostępność dóbr i ich ceny są zbliżone do tych z naszego świata w tamtych czasach.
Przez wczesne średniowiecze i czesciowo srodkowe tak, ale w wiedźminie kiekismy do czynienia z późnym średniowieczem gdzie juz znaczna część zwykłych żołdaków mieli miecz.
to już sobie na siłę wciskasz, jedynka nie oddaje dobrze mieczy jako towar luksusowy mylisz pojęcie realizmu z mechaniką gry osadzonej w świecie fantastycznym
@@retryghane Skoro tak mówisz. Faktycznie dużo rzeczy sobie na siłę wciskam w życiu.
8 месяцев назад+9
Mi bardzo podobał się jeszcze motyw ważenia eliksirów - w trójce odnawiały się one automatycznie podczas medytacji. Tutaj przed każdą większą walką był ten książkowy klimat przygotowywań.
To jest właśnie najlepsze w tej serii, że cieżko zdecydować która czesc jest najlepsza, każda ma swoje mocne strony przez które ciężko ją skreślić, nawet 2 czesc niby jest zawsze na końcu, ale teksty które tam idą, są nie do podrobienia, no i zrobiła ona solidna podwaliny dla sukcesu 3 części na całym świece, czekam niecierpliwie na remake 1 części, ponieważ dużo osób w nią nie grało przez jej toporność, ale opowieść w niej zawarto to majstersztyk
Od miesiąca odkrywam W1 po raz pierwszy i jestem zachwycony. Oglądam ten materiał tylko do rozdziału z wsią Odmęty, bo tam teraz jestem. Resztę odkryje sam bo jest to świetna przygoda. Może do końca roku skończę grę bo nie lubię popychać fabuły za szybko. Lubię się z rpgami długo pieścić.
Parę słów ode mnie - od serca o W1. Prolog: wciągnięcie w wir akcji a potem ten spokój gdy można sobie spacerować po Kaer Morhen a na koniec zbliżenie z Triss... Podgrodzie: znowu łup! i to uczucie że właśnie się nie można dostać do Wyzimy, odwiedzasz chaty w których leżą szkielety ludzi którzy zgineli od zarazy... a potem odkrywanie kolejnych zbrodni jakie miały miejsce w wiosce. na koniec sąd i możliwość obrony Abigail. "Spacer" z Shani przez pustą wioske. I myk do ciupy! Klasztorna jak rynsztok, szkoła "życia na ulicy" i horror na Bagnach w nocy. Handlowa to rozkwit fabuły, najdłuższa część obfita w nowe postaci, czuć wielkomiejskość. Wreszcie tu jestem. Nie dłuży mi się ten Akt, wręcz rozkoszuję się byciem w Handlowej. I niszczenie dwóch wielkich baz Salamandry. Finał aktu z Addą - jak z książki! Odmęty - wszystko smakuje inaczej, wspaniały odpoczynek od głównej w fabuły. Akt V. jest epicko choć pewne niedociągnięcia też są. Bagna wkurzają. Ale tragizm Starej Wyzimy - poezjodramat. Epilog lubię najmniej - za długo się ciągnie ta wizja wielkiego mistrza - właśnie to potwierdza jak był potężny i pojebany. Bywaj!
Ale trafiles z naterialem , właśnie jestem w trakcie ogrywania Wieśka 1 po raz pierwszy w życiu. Klimat az kipi, dialogi questy... Mega. Tylko ta walka 😅
Miał być krótki komentarz, a wyszedł z tego mini esej XD Jakiś miesiąc temu w przypływie wolnego czasu przy okazji chorowania, postanowiłem przejść Wiedźmina 1 po raz -nasty, żeby sprawdzić na własnej skórze czy "jedynka" to rzeczywiście najlepsza dla mnie część serii, czy uważałem ją za taką tylko przez pryzmat nostalgii. Ostatnie (póki co :P) podejście poprzedził potężny research w postaci przesłuchania kilku godzin analiz fabuły, świata przedstawionego etc. oraz reportaży opisujących proces powstawania tej gry. Całe doświadczenie utwierdziło mnie tylko w dotychczasowym przekonaniu. Jedynka najbardziej wg mnie oddaje wątpliwą momentami fantazję bycia wiedźminem, utrzymując jednocześnie klimat książek w największym stopniu. Wątek główny bardzo dobrze wykorzystuje motyw amnezji bez znacznego jego nadużywania. Całą grę towarzyszy nam poczucie zagubienia w otaczającym świecie, potęgowane dodatkowo przez fakt, że gra z aktu na akt rzuca nas do nowych lokacji. W prologu i I akcie Geralt na nowo uczy się zasad rządzących tym światem. W akcie II i III obserwujemy na ile możliwe jest zachowanie w tym świecie neutralności i niemieszanie się do polityki, od której nasz protagonista tak usilnie zarzeka się, że stroni, a w którą i tak jest stopniowo wciągany po części wbrew własnej woli. Akt IV stanowi swoistą przerwę od panującej na świecie zawieruchy. Nacisk kładzie się na folklor, znany z książek motyw adaptacji na realia świata wiedźmińskiego różnych baśni, dzieł kultury, ludowych podań etc. Pod koniec rozdziału wielka polityka i panujące w Temerii zamieszki przypominają jednak o sobie i uświadamiają zarówno Geraltowi jak i dla samego gracza, że nadchodzi czas, kiedy być może już nie będzie opcji pozostania neutralnym. (Przed tym podejściem wciągnąłem się mocno w twórczość Lovecrafta i gry oraz filmy na niej bazujące, co tylko wzbogaciło moje doświadczenia w tym rozdziale :D). Akt V i Epilog to punkt kulminacyjny całej opowieści i rozwiązanie akcji, kiedy to zapoznajemy się z konsekwencjami podejmowanych przez nas decyzji. Wiadomo, zdarzają się pewne luki fabularne bądź sytuacje, gdy np. Geralt nie pomoże dla Zoltana w I akcie, a później w Wyzimie gadają ze sobą, jak gdyby nigdy nic, natomiast w obliczu rozmachu całej historii i ambicji projektu gry, jestem w stanie przymknąć na to oko (szczególnie, że twórcy choćby w "trójce" wyciągneli wnioski i przygotowali opcje dialogowe uwzględniające często dość niestandardowe decyzje graczy). Mimo utraty wspomnień Geralt nie utracił swojego temperamentu i nadal w większości sytuacji jest znanym z książek małomównym mrukiem-filozofem, niestroniącym od ciętych ripost. Pozostaje natomiast kwestia kształtującej się na nowo tożsamości bohatera, której to wątek został poruszony przez twórców, ale niestety dość płytko i w zaledwie kilku sytuacjach. Jeśli chodzi o zadania poboczne, to moim zdaniem najlepiej z całej trylogii oddają wątpliwą nieraz fantazję bycia wiedźminem. Panuje zdrowy, według mnie, balans między questami z mniej lub bardziej interesującym tłem fabularnym oraz zwykłymi zleceniami. Do tych drugich nie podchodziłem nigdy jak do fetch-questów, a odbierałem je jako do bólu realistyczne odwzorowanie wiedźmińskiego fachu - ubij paskudy i dopilnuj, żeby zleceniodawca zapłacił. Życie na Szlaku przecież nie rozpieszcza i każda okazja do zarobku jest na wagę złota. Konieczność zdobycia wiedzy na temat potworów przed zapolowaniem na nie, w moim odczuciu tylko dodawała immersji (swoją drogą już tyle razy grałem w tę grę, a teraz po raz pierwszy odkryłem przypadkiem, że można w III akcie zdobyć zupełnie za darmo księgę dodającą dużo cennych wpisów do bestiariusza XD). Wadą i zaletą jednocześnie jest to, że wiele zadań pobocznych przeplata się z głównym wątkiem. Dla mnie jest to niewątpliwy plus, gdyż dodatkowe questy są wówczas lepiej umocowane w świecie gry, a nie są tylko zapychaczami, których zignorowanie bądź wykonanie nie będzie miało żadnego znaczenia. Niestety pominięcie ich w takiej sytuacji wiąże się z brakiem możliwości w pełni poznania historii opowiedzianej w grze, Kilka słów o walce, miejscach, grafice i muzyce. Lokacje są przesiąknięte klimatem. Każda z nich (nie licząc powtarzalnych krypt i jaskiń) ma swoją unikalną atmosferę podsycaną znakomitą muzyką. Do dziś podczas spacerów po mieście w deszczu towarzyszy mi klimat pogrążonej w wiecznej ulewie Wyzimy Klasztornej (szczególnie na bazarze na "Wyspach Kawaleryjskich" w Białymstoku - kto bywał ten wie jak wygląda stara część targowiska XD), a wypad do centrum na rynek w słoneczne popołudnie przywodzi na myśl Wyzimę Handlową i plac przed Nowym Narakortem. Grafika według mnie nie zestarzała się tak mocno, jak twierdzą niektórzy. Owszem, choćby jakość tekstur pozostawia wiele do życzenia, natomiast ta "brzydota" podkreśla dla mnie wrogość i nieprzystępność świata, a i warto wziąć poprawkę na fakt, że w tym roku pierwszego wiedźmaka będzie dzielił już tylko rok od pełnoletności. Jeśli chodzi o system walki - jedni go kochają, inni nienawidzą ;) Ja za sprawą efektownych animacji zaliczam się do tej pierwszej grupy :P
Pierwszy Wiedźmin najlepszy nie jest, ale jest za to moim ulubionym. Po części pewnie sentyment, ale też świetny klimat, najlepsze dialogi, kapitalne lokacje jak Odmęty czy Wyzima Klasztorna no i zwyczajnie ma to coś. Soundtrack też robi robotę. Wiedźmin 2 mi nie podszedł, a trójka jest mniej skondensowana, przez co ten główny wątek i fabuła trochę się rozmywają, chociaż obiektywnie to trójka jest bezsprzecznie najlepszą grą.
@@PLMacflyPL Coś w tym jest, ja często sobie słucham soundtracków z gier gdzieś w tle i rzadko z jedynki puszczam a np niektóre kawałki z dwójki albo trójki mógłbym słuchać godzinami. Tak czysto muzycznie, więc jedynka może nie ma wybitnego soundtracku, ale bardzo pasuje on do gry i idealnie zgrywa się z klimatem. Do tego motyw z napisów końcowych Believe stał się właściwie podstawą całego soundtracku późniejszych części i na nim się opiera motyw przewodni całej serii, to też trzeba docenić.
Dla mnie dodatek Serca z Kamienia to najlepsze co CDPR wydało. Ten jeden nieduży wycinek gry został poprowadzony idealnie. Nic bym tam nie zmienił i zawsze będę go dobrze wspominał.
Jestem w stanie co roku przechodzić jedynkę i za każdym razem bawie się wyśmienicie. Boje się że remake nie odda tego gęstego i mrocznego klimatu jakiego doświadczyłem, ale nad projektem czuwają wyjadacze CDPR, także jestem dobrej myśli, gdyż osobiście nigdy mnie nie zawiedli.
Ach moja ukochana pierwsza część, która próbuje fabularnie być książką z dzieckiem - źródłem mocy na przedzie. Paleta kolorów, brud syf i ubóstwo przedstawionego świata to majstersztyk. Muzyka jest tak genialna, że słucham jej do dziś. Brak otwartego świata jest jednym z jej największych atutów, dzięki temu faktycznie poznawaliśmy dane lokacje i później swobodnie można poruszać się bez mapy jest w tym coś z pierwszych gothiców. Cynizm Geralta który nie stara się być białorycerzem. Jedyna cześć trylogii w której robienie i picie eliksirów jest potrzebne i ma sens. Dla mnie ta gra ma dwa minusy No może dwa i pół. System walki, backtracking szczególnie dający się we znaki w drugim akcie i absurdalnie długie czasy ładowania. Kocham tę część i dlatego tak boję się o jakość remake obawiam się, że twórcy nie
To co najbardziej do mnie przemawia wiedźminie 1 to absolutnie fantastyczny klimat opowieści jak i wszechogarniający brud, zwłaszcza w Wyzimie klasztornej
jest mroczny i sielankowy jednocześnie, moim zdaniem najbardziej wiedźmiński Geralt jak i świat z trylogii Najciekawsze wybory i wtedy czuło się ze te wybory mają faktyczne znaczenie i najpiękniejsza muzyka ze wszystkich z duszą
Cześć. Super materiał 🙂Wiedźmin 1 prócz świetnej muzyki, która pozwalała wczuć się w mroczny klimat gry ma też coś czego nie miała żadna inna część - wyraźnego antagonistę, któremu aż chciało się dokopać. Zamknięte lokacje w grze też miały swój urok. Gracz mógł bardziej poczuć klimat takiego podgrodzia albo brudnej wyzimy.
Jedynka to moje dzieciństwo a genialne już wtedy było to że nie ważne której stronie pomożemy to ma gorzej niż jak się nie mieszać a możliwość wyboru strony czy neutralność cóż wspaniałe. Klimat wspaniały ale i nostalgiczny
Zapomniał bym jeszcze o tym tak zwanym syfie ten bród ubóstwo jest genialne a szczególnie warto dodać że tutaj ciężko w pierwszych rozdziałach o pieniądze
Myślę, że warto dodać fakt, iż tylko w Wiedźminie 1 medalion stanowi znakomite narzędzie do interpretacji fabuły. To, że reaguje na magię i potwory to jedno, ale to że w zadaniach, gdzie musimy np. odkryć kto jest potworem, a kto nie medalion potrafi podpowiedzieć rozwiązania, ponieważ drga między innymi przy wampirach w domu kurtyzan, jest naprawdę bardzo fajnym detalem i szkoda, że zanikł z czasem.
według mnie właśnie system walki w jedynce jest najlepszy! coś innego niż we wszystkich innych grach. rozwój postaci też jest bardzo fajnie przemyślany
System walki jest mocno oporny, a rozwój postaci jest mocno średni jeśli wymaksujemy natężenie znaków i igni to rozpierdalamy wszystko nie używając miecza, sam rozwój postaci jest ciekawy ale jest kilka możliwości które za bardzo ułatwiają. Grałem na najwyższym poziomie trudności a pod koniec gry ciężko było zginąć XD
@@don_imik1706 Niestety trudny poziom trudności widać tylko w 1 rozdziale czym jesteśmy dalej gra jest coraz łatwiejsza. Tak jak pisałeś jeśli wymaxujemy znaki plus zbroja elfów to jesteśmy dosłownie magiem xD . Również eliksiry są bardzo silne w dodatku można mieć bonus nigredo albedo rubedo. Kocham tą grę i znam wszystko co tam jest. System walki co kto lubi ale wizualne ewolucje Geralta są piękne plus różne combo ale jesteśmy tak silni że nie potrzeba ich używać.
Dla mnie wiedzmin 3 i wiedzmin 1 jest na tym samym poziomie. Wiedzmin 3 wiadomo. Mega przygoda, mega soundtrack, mega postacie. Wiedzmin 1 ma ten klimat, a moze to po prostu nostalgia? Dziwne jest to ze w moim przypadku wszyscy hejtują sterowanie, tylko nie ja :D
w Wiedźminie 1 bardziej czuć ten klimat książek niż w nowszych częściach. właśnie sobie rozgrywam wiedźmina 1 i szczerze jest to dalej świetna gra, ponieważ właściwie jedyna rzecz która mi przeszkadza to system walki
@@Diego-rt2otja bym powiedział że serial /film stworzył mit o słowiańskim klimacie przez swoje tanie wykonanie i ujęcia w krzakach nad rzeką. Ale faktem jest że w W1 ten właśnie słowiański klimat stał się sztuką i wcieleniem tego jak chcemy świat wiedźmiński oglądać dzięki ludziom którzy przełożyli to na styl graficzny. Do tego muzyka Adama Skorupy i Pawła Błaszczaka do której Marcinowi Przybłowiczowi daleko (choć uwielbiam jego muzę w cyberpunku). Za ten piękny mix uwielbiam wiedźmina 1 i cieszę się że to właśnie wiedźmin 2 zabójcy królów jest najlepsza częścią gier o Geralcie😊
Ogólnie tego moim zdaniem brakuje w późniejszych odsłonach wiedźmina, tego żeby bezpieczeństwo lokacji zmieniało się względem cyklu dnia i nocy. By istniały miejsca bezpieczne za dnia które eksplorować będziemy właśnie nocą by odkryć ich sekret
Hej! Czy do Dwójki, Trójki albo dodatków można gdzieś znaleźć takie Twoje filmy z opisem fabuły? Fajnie sobie odświeżyć po latach w takiej pigułce jak ta o Jedynce 👍🙂
100% Jedynka to moja ulubiona częśc i najlepsza gra w seri, klimat jest nie do pobicia. O dziwo uwielbia, system walki przez te piękne animacje ataków zmieniające się przy każdym nowym poziomie stylu, coś cudownego. Brud Wyzimy, podgrodzie, postacie, miód!
Co do systemu walki. To Baldurs, Wiesiek 1 i parę innych z tamtego okresu są ostatnimi które taki posiadają. A jest to system walki RPG. To co go zastąpiło, to walka z gier akcji. Więc tak na prawdę nie ma już gier RPG, czyli polegających na myśleniu i rzutach kostek ( w komputerowych wirtualnych). Gry które dziś się nazywa RPG są tak na prawdę grami akcji z mocno rozbudowaną fabułą. taka jest smutna prawda.
Xd Jaki rpg-owy system walki, przecież ten system jest co najwyżej zręcznościowy, i do tego jeszcze bardziej nie intuicyjny niż w gothicu. W grach od larian studios masz rpg-owe systemy walki. Ich ostatnia gra jest bestseller, więc chyba nie jest tak źle?
Jeszcze nie obejrzałem i do niedawna miałem podobne zdanie na ten temat, ale po ograniu W3 ze wszystkimi dodatkami, od początku do końca stwierdzam, że jednak 3 z DLC jest minimalnie lepsza od W1. *Jeśli faktycznie wyjdzie Canis Majoris czyli ten obiecany remake "jedynki" to wtedy będzie top gra wszechczasów.*
Remake wyjdzie na pewno, bo to potwierdzili, ale mam nadzieję że tego nie spierdolą, osobiście o wiele bardziej czekam na remake w1 niż na „wiedźmina 4”
Wiedźmin 1 urzekł mnie za mroczny książkowy klimat i za muzykę w tle ,która jest genialna i idealnie pasuje .Dwójkę będę ogrywał za tydzień jakoś więc się nie wypowiem .A jeśli chodzi o trójkę to dla bardzo dobra gra na relaks i świetna by zagłębić w lore
Pierwsza część jwst najlepsza. Posiada ten klimat którego nie ma w kolejnych odsłonach serii. Nigdy nie zapomnę mojego zadziwienia gdy pierwszy raz wszedłem do karczmy Miś Kudłacz. Pierwszy Wiesiek wymiata👍🏻
Z rzeczy, które nie zostały wspomniane: 1. nie ma otwartego świata, więc można się skupić na eksploracji jednego obszaru, zamiast latać z miejsca na miejsce 2. drzewko rozwoju postaci nie tylko jest świetne, ale też wybacza wszelkie decyzje początkujących graczy i pozwala się zrehabilitować. Wydałeś brązowe talenty na złe umiejętności? Nie martw się - za kilka poziomów i tak będziesz mieć za dużo brązowych talentów. Liczą się dopiero srebrne i złote 3. Geralt jest traktowany jak gówno przez niemal wszystkich. Nie jest paniczem, którego wszyscy znają i z którym się liczą. Geralt zaczyna w jakiejś dziurze i musi tam spędzić dużo czasu, zanim cokolwiek będzie w stanie zrobić. To jest powód, dla którego klimat jest niepowtarzalny! 4. Lokacje nie są ogromne i praktycznie z każdym można wejść w interakcję. Nie ma zbyt wielu zbędnych postaci, a jeśli są tylko tłem, to wyróżniają się wyglądem, żeby nie trzeba było podchodzić do każdego (to wada W2)
Grałem w wiedżmina 1,ale niestety nie przeszedłem całej gry (doszedłem do aktu 5),barierą było dla mnie sterowanie,.Uważam że gdy wyjdzie wiedżmin 1 remake,przejdę całą grę z uśmiechem na twarzy.
UUu.. no nie mogę się nijak z kolegą Lanca zgodzić. W W1 mieliśmy masę cytatów z ksiazek to prawda ale... to wcale nie jest plus bo momentami były one wstawiane strasznie na siłę aby tylko cytat jakiś dać - CDPR zapewne chciało maksymalnie jak się da oczko puszczać do fanów prozy ASa. Podobnie z 'podobieństwem do książek' - jest ono aż ZA DUŻE bo mamy tu masę wątków kopiuj-wklej ze zmianą wyglądu i imienia postaci... Gerwazy praktycznie adoptuje Advina jak Cirillę, ZNOWU odczarowuje Addę, walczy z Magistrem który jest kalką Profesora itd itd... ... a z uwagi na to iż potrzebujemy takich a nie innych postaci to i inne które obecnie mamy pod ręką musza przejść transplantację charakteru, jak Triss zachowująca się jak Su... jak Yen (i o ile tu można to logicznie wyjaśnić jak zauważyłeś w materiale, to już u innych jest z tym gorzej) Ogólnie W1 jest dobrą 'przejściówką' od ksiażek do growego uniwersum, ale najlepszą grą z trylogii bym jej z pewnoscią nie nazwał... a nie dotykałem powyżej nawet ograniczeń silnikowych Aurory (toolset na jakim zrobiono Wiedźmina1, ten sam jaki znamy z Neverwinter Nights) jak np niezliczonej ilości niewidzialnych ścian, niemożności przeskocznia niskiego płotku itd itp. O Ekwipunku nawet nie ma co dyskutować, bo to jakaś aberracja od jakiej na szczęście potem CDPR odeszli... PS: Gerwazy nie zmienia stylu walki wraz z rozwojem umiejętności, on po prostu ma dłuższe kombosy bo dochodzi do nich jedna/dwie/trzy animacje zawsze na koniec poprzedniej... To co bezapelacyjnie wyszło w W1 NAJLEPIEJ ze wszystkich gier to system alchemii - tu nie ma co nawet dyskutować, każdy skłanik miał jakąś konkretną 'substancję' a czasem też jedną z dodatkowych i mogliśmy do stworzenia eliksirów wykorzystać różne mieszanki, czasem dodając do efektu rubedo/nigredo/albedo a przedawkowanie kończyło się obrażeniami i zejściem. Coś pięknego czego w W2 i W3 zabrakło.
„Znam takie cięcie po którym ofiara zostaje z jednym uchem, jednym policzkiem i połową szczęki, można to przeżyć, ale nie można już potem między innymi grać na flecie.” A co do alchemii to w 100% prawda, fajnie było sobie zrobić jakiś lewy eliksir i później oślepnąć XD
Fajny materiał bardzo, ale strasznie mało wspomniałeś o bagnach :( O dziadku ludożercy, wiosce ceglarzy itd. W mojej opinii w top 3 lokalizacji. Podgrodzie, Bagna i Wioska + okolice z 4 aktu :)
Zabiliście dziadka czy oszczedziliscie? Ja miałem wątpliwości ale go oszczędziłem. Bałem się potem jak dzieciak ceglarzy zaginął że to mogła być sprawka dziadka. (spoiler!) Ale uff, nie była.
zacząłem od wiedźmina 3 a po jego przejściu sądziłem że to najlepsza część a dopiero później nabrałem chęci na ogranie innych wiedźminów. Kiedy około tydzień temu skończyłem wiedźmina 1 szybko zmieniłem zdanie. Jedynka ma po prostu ten niepowtarzalny klimat i jeszcze lepsze teksty.
Rzecz którą moim zdaniem pominąłeś, to fakt że postacie są genialnie napisane i mają świetne charaktery zależne od strony konfliktu wybralismy. Np. Zygfryd może być szlachetnym i prawym rycerzem, albo mordercą i zbrodniarzem jak reszta zakonu.
Przyznam się, że w jedynke nigdy nie grałem jak i w dwójkę Wiedzmina. Grałem tylko w trójkę, dla mnie jest to arcydzieło. W jedynke Wiedzmina zagram jak wyjdzie Remake.
Pierwszy Wiedźmin na pewno góruje na swoimi dwoma następcami głównym wątkiem fabularnym który jest świetny. Kuleje mechanika, rozwój postaci czy system walki no i zadania poboczne są takie sobie.😊
Gra zaczyna się w 1270, wiele postaci o tym wspomina i twórcy gry trzymali się tej daty również w w2 i w3. Prolog Wiedźmina 2 mówi że jest 1271, a Wiedźmina 3 1272. Niedopatrzeniem twórców jest dodanie zdania „5 lat po wielkiej wojnie”.
Dla mnie najlepsza jest 3ka, potem jest 1ka a na końcu jest 2ka. Na to czy dana część jest dobra ma wiele wiele czynników od fabuły, po styl walki, od dialogów do muzyki, od grafiki postaci i otoczenie po mini gry (jak kości czy gwint) i inne smaczki. Tyle ile ludzi na ziemi tyle będzie opinii o danej części.
Jestem zwolennikiem starszych części wiedźmina. Klimat i zaszczucie W1 to wciąż rzecz której chyba nigdzie nie uświadczymy. W W2 co prawda są zamki żywcem wyciągnięte z Heroes of Might and Magic a kolory są troszkę jaskrawe ale mimo to nadal lubię tą część. Obie części uważam genialnie zbalansowane (poza najwyższym poziomem w W2). No i W3. Z jednej strony genialna gra która pokazała jak budować świat, jak tworzyć genialne rozszerzenia ale z drugiej strony jest balans który mi nie przypadł do gustu. Dla mnie wiedźmin powinien być bardziej zręcznościową strategią w której powinniśmy się zatrzymać na chwilę, pomyśleć, przygotować się ocenić czy damy radę a nie lecieć na pałę, zmienić wyposażenie 10 razy i robiąc fikołki zjeść połowę spiżarni z okolicznej karczmy. W3 do wspaniała gra ale na tle bardziej stonowanego i nieco wolniejszego rodzeństwa dla mnie wypada średnio pod względem walki, balansu.
Mi się osobiście ten system walki podobał. Może dlatego że grałem na najwyższym poziomie i rozumiałem o co w nim chodziło . Co bym w tej grze zmienił? Wysyp klonów psuje trochę klimat... Jestem na etapie przechodzenia wiedźmina 3. Save z wszystkich części są przenoszone. Mam pomysł na pewien projekt, na pewno wrócę do 1, 2 a przy okazji 3
Ja zdecydowanie najbardziej lubię wiedźmina 1. Gdyby trzeba było to podsumować jednym słowem, powiedziałbym: klimat. Muzyka jest absolutnie bezkonkurencyjna. Lokacje, dialogi, otoczenie, doskonale widoczne problemy rasowe i nie tylko... to wszystko sprawia, że ten świat jest z krwi i kości. Chociaż sama fabuła może nie porywa, to po prostu sprawia mi przyjemność przebywanie tam. Przez tę grę, ilość godzin poświęcona na naukę do matury mocno spadła.
Trzy dni temu postanowiłem wrócić do pierwszej części Wiedźmina i natrafiłem na mały problem a mianowicie podczas walki z Savolla Geralt zamiast machać mieczem cały czas próbuje rzucić znak Aard
Dlatego że to najbardziej wiedzminska część. Polityka jest tłem, a więcej problemów społecznych, różnej maści odmian potworów, sporo zdejmowania klątw i wybory faktycznie wpływają na przebieg gry a nie tylko narrację. I przede wszystkim wszystko krąży wokół wiedzminskich mutagenow. Jedyna też gra gdzie są różne style walki. Jedyne co tu nie grało to skopane kilka faktów względem sagi.
>każda kolejna odsłona powinna być lepsza od poprzedniej Przecież to nigdy się nie sprawdza. Jedynie druga i trzecia część ma jakieś szanse być lepsza od poprzednich, ale potem już zawsze jest równia pochyła, zawsze.
Pierwsza część była najlepsza dopóki nie pojawiła się trójka, trójka mimo że to do tej pory najlepsza polska gra to za dużo zachodniego stylu się wdarło. Nawet nazwa wyzimy była w polskiej wersji czytana w zachodnim stylu. Dwójka miała genialny finał z detmoldem taki niepoprawny politycznie i zero woków
@@nikodemmis8384 nie za bardzo rozumiem co masz na myśli, ale wyjaśnię dokładnie o co mi chodzi. Niektórzy „wyzima” czytają z naciskiem na „i”, a inni czytają „ź”
@@nikodemmis8384 w zagranicznych językach nie jestem pewny do końca, ale zgaduję że czytają z naciskiem na „i” bo jak by mieli przeczytać „ź” to by sobie języki połamali. A co do tego dlaczego w polskim czytają różnie to mam dwie teorie, pierwsza to dopracowanie twórców i w zależności od pochodzenia postaci to czyta ona to inaczej, a druga teoria to w zależności od aktora głosowego, który nie wiedział jak dokładnie czytać.
Wiedźmin 1 to tak jakby kolejna książka. Więcej razy przeczytałem książki Sapkowskiego niż przeszedłem gry CD Projekt. Wiedźmin 1 ma najlepszą fabułę ze wszystkich części.
Nigdzie nie czytałam o tej sprawie, ale moim zdaniem pierwsza gra "Wiedźmin" miała był jednostrzałowcem. Wieszczące dziecko przygarnięte przez Geralta jako Alwin zamiast Ciri, Triss Merigold w tej grze według mnie była fuzją Triss i Yennefer z sagi książkowej, i mało ważny szczegół, ale jednak go wymienię - pierwszy Wiedźmin nie miał podtytułu ani cyfry "1" w tutule. Można powiedzieć, że nie wspominało się o Ciri i o Yennefer bo Geralt stracił pamięć, a Triss chciała go tylko dla siebie, ale żeby jego przyjaciele, Vesemir, Eskel, Lambert, Jaskier i Zoltan nie wspomnieli słowem ani o Yennefer, ani o Ciri? Dlatego moim zdaniem postać Triss w grze miała być fuzją obu czarodziejek, Triss i Yen, a Alvin miał zająć miejsce Ciri, co skłania mnie do wysnucia wniosku, że pierwszy Wiedźmin miał być jednostrzałowcem. W Wiedźmin 2: Zabójcy Królów próbowali to odkręcić fabułą, a w Wiedźmin 3: Dziki Gon całkowicie rozwinęli skrzydła.
Jest klimatyczna jedynka ale bez przesady,do klimatu jedynki zwlaszcza z dodatkami to niebo a ziemia,choc pamietam ze emocje przy wyjsciu jedynki byly zblizone do tych gdy wychodzila czesc trzecia,reasumujac:ani pod wzgledem klimatu ani muzyki jedynka nie byla lepsza od trojki,jedynke malo kto wspomina,o trojce mowi sie i bedzie mowilo jeszcze dlugo
Skończ chrzanić bzdury. Klimatycznie Wiedźmin 1 niszczy trójkę od samego początku, trójka to zaczerpnięcie klimatów z 1 w połączeniu z 2, które miało beznadziejny klimat, więc 3 stoi tak naprawdę pośrodku. Natomiast muzyka, a już zwłaszcza z aktu IV, to istny majstersztyk. Fakt, W3 również miał mnóstwo dobrego soundtracku jak przykładowo Skellige, ale to wciąż jedyneczka wytycza szlaki.
Dla mnie picie eliksirów w bięgu i alchemia była fajna w 2 części to wogóle to zepsuli bo eliksiry to tylko podczas medytacji a gdzie ta możliwość z ekperymentowaniem i robieniem eliksirów na własną ręke xd
Po Gameplayu widzę, iż nie zdobyłeś Mahakamskiego Sihila od Dentysty, ani Księżycowego ostrza od wielkiego Łowczego. Dwóch najlepszych mieczy w grze...
Po prostu Wiedźmin 1 to bardzo dobry CRPG z zamkniętymi ale pełnymi treści instancjami, przemyślaną ekonomią i rozwojem bohatera, pozostałe wiedźminy to opakowane w piękną grafikę klikadła stawiające na masę nie na jakość, czemu w wiedźminie 1 tak bardzo fajnie zarządzało się pieniędzmi, bo było co kupować, książki bestiariusze i zielniki były cenne i drogie, nowe miecze i zbroje choć było ich kilka to były celem samym w sobie, to motywowało do zbierania składników na handel i robienia zadań pobocznych, w takim wiedźminie 3 ? Kurwa nie ma tego, milion monet cały ekwipunek zasrany itemami które się sypały jak w jakimś borderlands i nie warto nawet nic kupować u sprzedawców bo mają sam chłam a wszystkiego jest za dużo i tak. Analogicznie tak samo został spieprzony rozwój postaci, alchemia, wszystko, wiedźmin 1 to po prostu bardzo dobry rasowy rolplej który wszystkie mechaniki, ekonomię, rozwój ma 9/10 a pozostałe wiedźminy to akcyjniaki a trójka to openworld akcji i tyle, nic z RPG nie zostało a wszystkie mechaniki zostały wykastrowane i popsute
@@Diego-rt2ot N No właśnie w W1 nie było śmieciowych zadań, ponieważ każde zlecenie na potwory przynosiło realny zastrzyk pieniędzy i expa. W wiedźminie 3 nie opłacało się robić zleceń w ogóle... Zabij nie wiem leszego, więcej były warte jaskółki dwie które wypiłem niż nagroda za zadanie, a exp to śmiech na sali. Wiedźmin żył z zabijania potworów i to było oddane w 1, szedłeś ubić archespory zaniosłeś te ich trofea i miałeś z 600 orenów, to już szmal niezły w pierwszej części. A w trójce? Kurwa zabijasz potężnego potwora i dostajesz 200 orenów które utargowałeś na 210 orenów i co za to kupisz? Rybę w knajpie? Cała ekonomia w tej grze leży i dogorywa, nie opłacało sie nic tylko robić wątek główny
@@AntySyjon Fajnie ale ja mówie o warstwie fabularnej, to byl śmieciowe zadania, mogłeś przyniesc kosci z innej wioski i zaliczyc zadanie, nie bylo zadnej wastwy fabuły. Na co wydawałęś ta kase? Na ta jedna zbroje co byla do kupienia? Grałęm na trudnym i nigdy nie potrzebowałem kasy zupełnie na nic
@@Diego-rt2ot No na co kasę, np na bestiariusze oraz zielniki żeby móc w ogóle pozyskać składniki, gdzie każdy podręcznik był drogi, na alkohol do mikstur które w jedynce trzeba było na najtrudniejszym poziomie używać bo się nie dało inaczej, na ulepszanie mieczy, na lepsze zbroje które były z 4 do kupienia nie jedna. Także mi z kolei zawsze było mało kasy, dopiero w ostatnim akcie jak miałem zbroję kruka i najlepsze mieczyki to kasa traciła sens... A jaką Ty chciałeś otoczkę fabularną do zleceń na potwory? Idziesz do łowczego że dana bestia morduje ludzi na trakcie i idziesz to zajebać, tak wiedźmin pracował, widać się nie czytało książek. Są większe zlecenia podbudowane fabułą jak np odczarowanie/ubicie strzygi, albo zwłoki przyjaciela kupca którego później trzeba pochować pod kapliczką, archespory pojawiły się u grubasa na podegrodziu bo zamordował brata a na bagnach są bo kanibal zżerał ceglarzy i tak dalej po prostu nie masz wyrzygane kawa na ławę tylko się trzeba domyślić czemu dany stwór grasuje w tym danym miejscu
@@AntySyjon Cztałęm książke dlatego nie lubie tej gry. To jest dosłownie parodia, nawet walge z strzygą musieli skopiowac i zrobic dokladnie to samo. Połowa dialogów to plagiat z sagi, mi nigdy nie brakowało kasy wiec nie wiem jak gralęś
Wiedźmin 1 mi nie podszedł, słaby jakiś taki, nie znam książek a tu postacie swobodnie ze sobą rozmawiają mimo amnezji Geralta. Dopiero po przejściu Wiedźmina 3 wróciłem do Wieśka 1 i zobaczyłem, jaka ta gra jest świetna.
Wiedźmin 1 ma klimat z Sagi Sapkowskiego - grajac w 1 część mam wrażenie, że ktoś otworzył teleport do książek + ta ścieżka dźwiękowa ❤
Raczej bardziej przypomina jego parodię
@@Diego-rt2otHaha jeżeli lubisz cos pokroju cukierkowe Hollywood, to dla ciebie bedzie to parodia.
@@krzys0302 Lubie dobrze napisana historie a nie robienie plagiatu z ksiazek
Ma gra kilka minusów, głównie w strefie techniczno-mechanicznej. Ale ten klimat, czuć te prześladowania nieludzi, nie jest wszystko cukierkowe. Rynsztoki to rynszkoki, fajna dzielnica biedoty oraz podgrodzie. Dobrze napisana fabula, fajna alternatywa dla książkę jako sequel.
@@krzys0302 Klimat tak, faubła według mnie nie
Mi osobiście podobało się w pierszym wiedźminie to że w każdym kolejnym akcie, klimat sie diametralnie różnił. Prolog wiadomo, zabawa w masakrę bandytów. Pierwszy akt to swego rodzaju zagubienie i bezeilność, a także zaszczucie w nocy. Drugi to smród, brud i bieda wyzimy klasztornej, w nocy na ulicach bandyci, potwory i ogólnie tragedia.Trzeci to przepych i sielanka mieszczan. Czwarty to przewodnik po słowniańskości, coś pięknego. Piąty to klimat wojny rasowej , bezmyślnej rzeźi i walki o przetrwanie oraz finalne porachunki ze swoimi wrogami. Epilog natomiast to zagubienie, poczucie misji zabicia Jakuba i wreszcie świetna wizja przyszłości i podsumowanie wyborów z gry. Zacząłem przygodę z trylogią od jedynki i mimo że trójka jest poprostu arcydziełem to i tak jedynka jest przezemnie najczęściej ogrywana od nowa.
Oj Wiedźmin 1. Gdy tylko odpaliłem ten filmik to zalała mnie istna fala nostalgii. Przy tej grze spędziłem wiele godzin swojej młodości. Początkowo tata kupił grę dla mamy jako prezent. No ale mama wiecznie nie miała czasu aby usiąść i zagrać. No to któregoś dnia ja spróbowałem i się wciągnąłem na zawsze.
A co do poszczególnych aktów...
Prolog moim zdaniem jest po prostu niezwykły. Idealne połączenie samouczka, wstępu do całej historii i bitwy. To co mnie najbardziej bolało to to, że po zakończeniu walki z Salamandrą nie mogliśmy pozwiedzać pozostałych części twierdzy. No i śmierć Leo... do dzisiaj pozostaje na mojej liście najbardziej bolesnych wydarzeń w grach.
Akt I to jest coś niesamowitego. Jak tylko zobaczyłem ujęcia z Podgrodzia i usłyszałem tą muzyczkę to mało płakać nie zacząłem. Nigdy nie zapomnę tego jak irytująca walka była z Echinopsami w ogrodzie Oda po pijaku, albo uważne wypatrywanie Barghestów w czasie przemierzania lokacji nocą. A Krypta na Podgrodziu... powiem tak, zawsze trzymałem się z dala od tego miejsca póki nie zrobiłem eliksiru Kot. No i nie można zapomnieć o walce z Duchem Leo albo potyczka z Salamandrą na moście. Pewnego razu udało mi się doprowadzić do sytuacji, gdzie Mikul pojedynkował się (i wygrał) z magiem Salamandry XD
Jeżeli chodzi o wybór to tu zawsze stawałem po stronie Abigail. Chociaż w późniejszych rozgrywkach odkryłem, że jeżeli w czasie procesu przyznamy rację Harenowi, Odo i Mikulowi, ale później powiemy, że wieśniacy są winni, to w zasadzce tylko Wielebny walczy z Geraltem a reszta jest neutralna. Starałem się w ten sposób uratować Oda (mój ulubiony z całej 4 wieśniaków), ale gdy tylko podchodziłem do Abigail po walce z Wielebnym, to pozostali wieśniacy stawali się wobec mnie agresywni.
Akt II też kochałem na swój sposób. Pamiętam, że zawsze mnie irytował fakt, że nie da się wejść do Starej Wyzimy. Nawet raz zabiłem strażnika na grobli licząc, iż ma klucze do bramy. Wtedy też boleśnie dowiedziałem się o istnieniu łowcy nagród. No i Bagna... ugh długo nienawidziłem tej części mapy.
Jeżeli chodzi o wybory to tu pewnie wywołam spore oburzenie, ale praktycznie zawsze wybierałem pomoc Zygfryda w kanałach i później jemu pomogłem w konfrontacji z elfami. Nie robiłem dlatego, że jakoś popieram Zakon czy coś. Tylko za bardzo lubiłem (i nadal lubię) Zygfryda. Przy pierwszy spotkaniu nie puszcza rasistowskich komentarzy, a nawet oferuje współpracę; pomaga nam wejść do zamkniętej lokacji niezależnie od tego co wydarzyło się w kanałach; mówi nam o Detektywie Raymondzie i zawsze jest wobec Geralta przychylny. Podczas gdy Yaevinn zachowuje się często jak zadufany, nadęty buc i znajomość z nim, aż do Aktu III nic nie daje, poza okazją na dodatkowy zarobek dwa razy. Ale za to dużo częściej wystawia nas na niebezpieczeństwo.
Akt III rzeczywiście był wyraźnie gorszy od dwóch poprzednich. Męczyła mnie atmosfera Wyzimy Handlowej. Nie zrozumcie mnie źle, polityczna intryga, szukanie sojuszników Salamandry czy pierwsze spotkanie z Radowidem były dla mnie niezapomniane. Ale i tak mnie męczył ten region.
Co do wyborów... pamiętam, że zawsze (ALE TO ZAWSZE) oszczędzałem Vincenta. Zazwyczaj też unikałem tego zadania polegającego na odczarowaniu go. Dzięki temu Wincent pozostawał wilkołakiem ale nadal dochodziło do związku między nim a Carmen. Tylko raz go wyleczyłem i rzeczywiście miałem wtedy dużo łatwiejszą walkę w Nowym Narakorcie. A no i jeśli chodzi o bank to znowu szedłem po stronie Zygfryda. Przyznaje, źle się czułem zabijając Wiewiórki, ale Zygfryd zrobił dla Geralta dużo więcej, a tym czasem ci terroryści grozili śmiercią bogom ducha winnych ludzi.
Akt IV ten to akurat podobał mi się najmniej chyba. Znaczy ceniłem sobie sielski klimat Odmętów i niektóre zadania bardzo mi się podobały + watek Aliny i Celiny był dobrze zrobiony... ale zbyt dużo rzeczy mnie irytowało. Przede wszystkim cały wątek wychowywania Alvina. Pewnie znowu popełnię herezję, ale nigdy nie byłem fanem Alvina. Dla mnie był on tanią podróbką Ciri. NO i to, że biegał za nami po Polach i wołał w przerażeniu za każdym razem jak jakieś zagrożenie było (a tam potwory były na każdym kroku). Poza tym cały wątek odczarowywania sióstr strasznie mi się dłużył.
Akt V osobiście dzielę na 2 elementy: Starą Wyzimę i Bagna. Stara Wyzima była dla mnie po prostu świetna. Płonące miasto, mordujący terroryści i jeszcze walka o przetrwanie. Tu znowu prawie zawsze kończyłem po stronie Zakonu i praktycznie tego nie żałuje. Natomiast Bagna... ciężki temat. Podobnie jak w Akcie II i Akcie III strasznie mnie ta lokalizacja męczyła. Przy pierwszej grze, jak tylko załatwiłem sprawę Addy to po prostu zrobiłem bieg na przełaj, ignorując wszystko po drodze, aby dojść do Starego Dworzyszcza. Sama baza Salamandry była świetnie zrobiona, chociaż Kościej i Javed byli strasznie irytującymi przeciwnikami.
Epilog to znowu ciekawy przypadek. Z jednej strony bardzo go lubię bo mamy płonące miasto, walkę o przetrwanie i wyraźny cel. Dodatkowo mierzymy się z naszymi konsekwencjami i spotykamy osoby z poprzednich aktów. Raz udało mi się doprowadzić do bardzo ciekawej sytuacji w Lodowej Wizji. Mianowicie w Akcie II, na imprezę u Shani, zaprosiłem Zygfryda. Jednak później, w Akcie III i V, byłem wyjątkowo po stronie elfów. W międzyczasie związałem się z Shani. Efekt- w Lodowej Wizji, w czasie starcia z widmem Zakonników miałem scenę pojedynku między Shani i Zygfrydme. Było to na swój sposób piękne i chciałem pozwolić im pojedynkować się bez mojej interwencji. Niestety po jakiś chyba 10 min. musiałem ukatrupić widziadło bo niedoszli kochankowie nawet trafić się nie mogli XD
Mam totalnie to samo podejście do całego przebiegu gry, chociaż w sumie pod koniec polubiłem te bagna z II i III aktu
Czekaj, halo halo? Czemu nikt nie mówi o zbieraniu kart przez Gerwanta? Genialny element, ale szkoda że nie ma jakiegoś rodzaju katalogu żeby móc zobaczyć wszystkie karty
@@norbertusone1665ja zbieralem te karty tylko po to, bo mialem nadzieje, ze bedzie wlasnie jakis katalog by te karty przejrzec
Do zalet dodałbym jeszcze realizm:
1. Geralt nie jest w stanie biegać z pierdyliardem mieczy w ekwipunku, jak w dwójce i trójce, które potem sprzeda. W jedynce jest miejsce tylko na 2 miecze, których używamy + 1 miejsce przy pasie, na wypadek gdyby się znalazło jakiś fajny miecz do sprzedania.
2. W średniowieczu miecz był towarem luksusowym i jedynka dobrze to oddaje - około 10 stalowych mieczy do zdobycia + 3 srebrne miecze. Nie dość, że dodaje to realizmu, to dodatkowo w jedynce możemy się nacieszyć nowo zdobytym mieczem lub wykutym z run. A nie jak w dwójce i trójce, gdzie te miecze wymieniało się dosłownie co chwile na nowe.
Wiedźmin to nir średniowiecze tylko kraina Nigdy-Nigdy a niektóre zabiegi i mentalność jest wręcz współczesna.
@@CirillaFionaEllenRiannon Ale zabiegi i mentalność nie mają tu nic do rzeczy. Chodziło mi o to, że świat wiedźmina jest na poziomie technologicznym odpowiadającym naszemu wczesnemu średniowieczu, więc można zakładać, że dostępność dóbr i ich ceny są zbliżone do tych z naszego świata w tamtych czasach.
Przez wczesne średniowiecze i czesciowo srodkowe tak, ale w wiedźminie kiekismy do czynienia z późnym średniowieczem gdzie juz znaczna część zwykłych żołdaków mieli miecz.
to już sobie na siłę wciskasz, jedynka nie oddaje dobrze mieczy jako towar luksusowy
mylisz pojęcie realizmu z mechaniką gry osadzonej w świecie fantastycznym
@@retryghane Skoro tak mówisz. Faktycznie dużo rzeczy sobie na siłę wciskam w życiu.
Mi bardzo podobał się jeszcze motyw ważenia eliksirów - w trójce odnawiały się one automatycznie podczas medytacji. Tutaj przed każdą większą walką był ten książkowy klimat przygotowywań.
To jest właśnie najlepsze w tej serii, że cieżko zdecydować która czesc jest najlepsza, każda ma swoje mocne strony przez które ciężko ją skreślić, nawet 2 czesc niby jest zawsze na końcu, ale teksty które tam idą, są nie do podrobienia, no i zrobiła ona solidna podwaliny dla sukcesu 3 części na całym świece, czekam niecierpliwie na remake 1 części, ponieważ dużo osób w nią nie grało przez jej toporność, ale opowieść w niej zawarto to majstersztyk
Od miesiąca odkrywam W1 po raz pierwszy i jestem zachwycony. Oglądam ten materiał tylko do rozdziału z wsią Odmęty, bo tam teraz jestem. Resztę odkryje sam bo jest to świetna przygoda. Może do końca roku skończę grę bo nie lubię popychać fabuły za szybko. Lubię się z rpgami długo pieścić.
Parę słów ode mnie - od serca o W1. Prolog: wciągnięcie w wir akcji a potem ten spokój gdy można sobie spacerować po Kaer Morhen a na koniec zbliżenie z Triss... Podgrodzie: znowu łup! i to uczucie że właśnie się nie można dostać do Wyzimy, odwiedzasz chaty w których leżą szkielety ludzi którzy zgineli od zarazy... a potem odkrywanie kolejnych zbrodni jakie miały miejsce w wiosce. na koniec sąd i możliwość obrony Abigail. "Spacer" z Shani przez pustą wioske. I myk do ciupy! Klasztorna jak rynsztok, szkoła "życia na ulicy" i horror na Bagnach w nocy. Handlowa to rozkwit fabuły, najdłuższa część obfita w nowe postaci, czuć wielkomiejskość. Wreszcie tu jestem. Nie dłuży mi się ten Akt, wręcz rozkoszuję się byciem w Handlowej. I niszczenie dwóch wielkich baz Salamandry. Finał aktu z Addą - jak z książki! Odmęty - wszystko smakuje inaczej, wspaniały odpoczynek od głównej w fabuły. Akt V. jest epicko choć pewne niedociągnięcia też są. Bagna wkurzają. Ale tragizm Starej Wyzimy - poezjodramat. Epilog lubię najmniej - za długo się ciągnie ta wizja wielkiego mistrza - właśnie to potwierdza jak był potężny i pojebany. Bywaj!
Ale trafiles z naterialem , właśnie jestem w trakcie ogrywania Wieśka 1 po raz pierwszy w życiu. Klimat az kipi, dialogi questy... Mega. Tylko ta walka 😅
A ja akurat skończyłem wczoraj wiedźmina 1. A i tak z ciekawości w jakim akcie jesteś?
biorąc pod uwagę całość, samą walkę można wybaczyć (chociaż mi też jakoś nie przeszkadzała)
@@ketjow555 zacząłem IV
Mi się bardziej ten system podobał niż w 3 xD
@@leszkovsky4525 mój ulubiony
Miał być krótki komentarz, a wyszedł z tego mini esej XD
Jakiś miesiąc temu w przypływie wolnego czasu przy okazji chorowania, postanowiłem przejść Wiedźmina 1 po raz -nasty, żeby sprawdzić na własnej skórze czy "jedynka" to rzeczywiście najlepsza dla mnie część serii, czy uważałem ją za taką tylko przez pryzmat nostalgii. Ostatnie (póki co :P) podejście poprzedził potężny research w postaci przesłuchania kilku godzin analiz fabuły, świata przedstawionego etc. oraz reportaży opisujących proces powstawania tej gry. Całe doświadczenie utwierdziło mnie tylko w dotychczasowym przekonaniu. Jedynka najbardziej wg mnie oddaje wątpliwą momentami fantazję bycia wiedźminem, utrzymując jednocześnie klimat książek w największym stopniu.
Wątek główny bardzo dobrze wykorzystuje motyw amnezji bez znacznego jego nadużywania. Całą grę towarzyszy nam poczucie zagubienia w otaczającym świecie, potęgowane dodatkowo przez fakt, że gra z aktu na akt rzuca nas do nowych lokacji. W prologu i I akcie Geralt na nowo uczy się zasad rządzących tym światem. W akcie II i III obserwujemy na ile możliwe jest zachowanie w tym świecie neutralności i niemieszanie się do polityki, od której nasz protagonista tak usilnie zarzeka się, że stroni, a w którą i tak jest stopniowo wciągany po części wbrew własnej woli. Akt IV stanowi swoistą przerwę od panującej na świecie zawieruchy. Nacisk kładzie się na folklor, znany z książek motyw adaptacji na realia świata wiedźmińskiego różnych baśni, dzieł kultury, ludowych podań etc. Pod koniec rozdziału wielka polityka i panujące w Temerii zamieszki przypominają jednak o sobie i uświadamiają zarówno Geraltowi jak i dla samego gracza, że nadchodzi czas, kiedy być może już nie będzie opcji pozostania neutralnym. (Przed tym podejściem wciągnąłem się mocno w twórczość Lovecrafta i gry oraz filmy na niej bazujące, co tylko wzbogaciło moje doświadczenia w tym rozdziale :D). Akt V i Epilog to punkt kulminacyjny całej opowieści i rozwiązanie akcji, kiedy to zapoznajemy się z konsekwencjami podejmowanych przez nas decyzji. Wiadomo, zdarzają się pewne luki fabularne bądź sytuacje, gdy np. Geralt nie pomoże dla Zoltana w I akcie, a później w Wyzimie gadają ze sobą, jak gdyby nigdy nic, natomiast w obliczu rozmachu całej historii i ambicji projektu gry, jestem w stanie przymknąć na to oko (szczególnie, że twórcy choćby w "trójce" wyciągneli wnioski i przygotowali opcje dialogowe uwzględniające często dość niestandardowe decyzje graczy). Mimo utraty wspomnień Geralt nie utracił swojego temperamentu i nadal w większości sytuacji jest znanym z książek małomównym mrukiem-filozofem, niestroniącym od ciętych ripost. Pozostaje natomiast kwestia kształtującej się na nowo tożsamości bohatera, której to wątek został poruszony przez twórców, ale niestety dość płytko i w zaledwie kilku sytuacjach.
Jeśli chodzi o zadania poboczne, to moim zdaniem najlepiej z całej trylogii oddają wątpliwą nieraz fantazję bycia wiedźminem. Panuje zdrowy, według mnie, balans między questami z mniej lub bardziej interesującym tłem fabularnym oraz zwykłymi zleceniami. Do tych drugich nie podchodziłem nigdy jak do fetch-questów, a odbierałem je jako do bólu realistyczne odwzorowanie wiedźmińskiego fachu - ubij paskudy i dopilnuj, żeby zleceniodawca zapłacił. Życie na Szlaku przecież nie rozpieszcza i każda okazja do zarobku jest na wagę złota. Konieczność zdobycia wiedzy na temat potworów przed zapolowaniem na nie, w moim odczuciu tylko dodawała immersji (swoją drogą już tyle razy grałem w tę grę, a teraz po raz pierwszy odkryłem przypadkiem, że można w III akcie zdobyć zupełnie za darmo księgę dodającą dużo cennych wpisów do bestiariusza XD). Wadą i zaletą jednocześnie jest to, że wiele zadań pobocznych przeplata się z głównym wątkiem. Dla mnie jest to niewątpliwy plus, gdyż dodatkowe questy są wówczas lepiej umocowane w świecie gry, a nie są tylko zapychaczami, których zignorowanie bądź wykonanie nie będzie miało żadnego znaczenia. Niestety pominięcie ich w takiej sytuacji wiąże się z brakiem możliwości w pełni poznania historii opowiedzianej w grze,
Kilka słów o walce, miejscach, grafice i muzyce. Lokacje są przesiąknięte klimatem. Każda z nich (nie licząc powtarzalnych krypt i jaskiń) ma swoją unikalną atmosferę podsycaną znakomitą muzyką. Do dziś podczas spacerów po mieście w deszczu towarzyszy mi klimat pogrążonej w wiecznej ulewie Wyzimy Klasztornej (szczególnie na bazarze na "Wyspach Kawaleryjskich" w Białymstoku - kto bywał ten wie jak wygląda stara część targowiska XD), a wypad do centrum na rynek w słoneczne popołudnie przywodzi na myśl Wyzimę Handlową i plac przed Nowym Narakortem. Grafika według mnie nie zestarzała się tak mocno, jak twierdzą niektórzy. Owszem, choćby jakość tekstur pozostawia wiele do życzenia, natomiast ta "brzydota" podkreśla dla mnie wrogość i nieprzystępność świata, a i warto wziąć poprawkę na fakt, że w tym roku pierwszego wiedźmaka będzie dzielił już tylko rok od pełnoletności. Jeśli chodzi o system walki - jedni go kochają, inni nienawidzą ;) Ja za sprawą efektownych animacji zaliczam się do tej pierwszej grupy :P
Pierwszy Wiedźmin najlepszy nie jest, ale jest za to moim ulubionym. Po części pewnie sentyment, ale też świetny klimat, najlepsze dialogi, kapitalne lokacje jak Odmęty czy Wyzima Klasztorna no i zwyczajnie ma to coś. Soundtrack też robi robotę. Wiedźmin 2 mi nie podszedł, a trójka jest mniej skondensowana, przez co ten główny wątek i fabuła trochę się rozmywają, chociaż obiektywnie to trójka jest bezsprzecznie najlepszą grą.
Mi osobiście te szarpidruty z 1 się sakramencko nie podobały ... Nie cierpię tego typu muzyki ... Podczas zwiedzania spoko ale walka masakra ...
@@PLMacflyPL Coś w tym jest, ja często sobie słucham soundtracków z gier gdzieś w tle i rzadko z jedynki puszczam a np niektóre kawałki z dwójki albo trójki mógłbym słuchać godzinami. Tak czysto muzycznie, więc jedynka może nie ma wybitnego soundtracku, ale bardzo pasuje on do gry i idealnie zgrywa się z klimatem. Do tego motyw z napisów końcowych Believe stał się właściwie podstawą całego soundtracku późniejszych części i na nim się opiera motyw przewodni całej serii, to też trzeba docenić.
Dla mnie dodatek Serca z Kamienia to najlepsze co CDPR wydało. Ten jeden nieduży wycinek gry został poprowadzony idealnie. Nic bym tam nie zmienił i zawsze będę go dobrze wspominał.
Jestem w stanie co roku przechodzić jedynkę i za każdym razem bawie się wyśmienicie. Boje się że remake nie odda tego gęstego i mrocznego klimatu jakiego doświadczyłem, ale nad projektem czuwają wyjadacze CDPR, także jestem dobrej myśli, gdyż osobiście nigdy mnie nie zawiedli.
Było grane jesienią po latach. Najlepszy wiedźmin.
Ach moja ukochana pierwsza część, która próbuje fabularnie być książką z dzieckiem - źródłem mocy na przedzie. Paleta kolorów, brud syf i ubóstwo przedstawionego świata to majstersztyk. Muzyka jest tak genialna, że słucham jej do dziś. Brak otwartego świata jest jednym z jej największych atutów, dzięki temu faktycznie poznawaliśmy dane lokacje i później swobodnie można poruszać się bez mapy jest w tym coś z pierwszych gothiców. Cynizm Geralta który nie stara się być białorycerzem. Jedyna cześć trylogii w której robienie i picie eliksirów jest potrzebne i ma sens. Dla mnie ta gra ma dwa minusy No może dwa i pół. System walki, backtracking szczególnie dający się we znaki w drugim akcie i absurdalnie długie czasy ładowania. Kocham tę część i dlatego tak boję się o jakość remake obawiam się, że twórcy nie
To co najbardziej do mnie przemawia wiedźminie 1 to absolutnie fantastyczny klimat opowieści jak i wszechogarniający brud, zwłaszcza w Wyzimie klasztornej
jest mroczny i sielankowy jednocześnie, moim zdaniem najbardziej wiedźmiński Geralt jak i świat z trylogii
Najciekawsze wybory i wtedy czuło się ze te wybory mają faktyczne znaczenie
i najpiękniejsza muzyka ze wszystkich z duszą
no i najlepiej macha mieczem jak gigachad xD
Muzyka była z duszą to prawda
Aktualnie przechodzę ponowne Wiedźmina 1, niesamowity klimat ❤
Ja też aktualnie, ale po raz pierwszy. Miodzio.
Cześć. Super materiał 🙂Wiedźmin 1 prócz świetnej muzyki, która pozwalała wczuć się w mroczny klimat gry ma też coś czego nie miała żadna inna część - wyraźnego antagonistę, któremu aż chciało się dokopać. Zamknięte lokacje w grze też miały swój urok. Gracz mógł bardziej poczuć klimat takiego podgrodzia albo brudnej wyzimy.
Jedynka to moje dzieciństwo a genialne już wtedy było to że nie ważne której stronie pomożemy to ma gorzej niż jak się nie mieszać a możliwość wyboru strony czy neutralność cóż wspaniałe. Klimat wspaniały ale i nostalgiczny
Zapomniał bym jeszcze o tym tak zwanym syfie ten bród ubóstwo jest genialne a szczególnie warto dodać że tutaj ciężko w pierwszych rozdziałach o pieniądze
1 część wieśka ma najlepszy klimat. Pamiętam jak ją ogrywałem to nie robiłem mikstur i wszystkie jaskinie oświetlałem igni
No i ten medalion wykrywający obecność potworów i magię
Myślę, że warto dodać fakt, iż tylko w Wiedźminie 1 medalion stanowi znakomite narzędzie do interpretacji fabuły. To, że reaguje na magię i potwory to jedno, ale to że w zadaniach, gdzie musimy np. odkryć kto jest potworem, a kto nie medalion potrafi podpowiedzieć rozwiązania, ponieważ drga między innymi przy wampirach w domu kurtyzan, jest naprawdę bardzo fajnym detalem i szkoda, że zanikł z czasem.
Świetny materiał!
Daję like odrazu za tytuł
Fabularnie i klimatycznie dalej jestem tim 1
klimat, fabuła. Jedyny problem to system walki ale do niego naprawdę idzie się przyzwyczaić
według mnie właśnie system walki w jedynce jest najlepszy! coś innego niż we wszystkich innych grach. rozwój postaci też jest bardzo fajnie przemyślany
System walki jest mocno oporny, a rozwój postaci jest mocno średni jeśli wymaksujemy natężenie znaków i igni to rozpierdalamy wszystko nie używając miecza, sam rozwój postaci jest ciekawy ale jest kilka możliwości które za bardzo ułatwiają. Grałem na najwyższym poziomie trudności a pod koniec gry ciężko było zginąć XD
@@don_imik1706 Niestety trudny poziom trudności widać tylko w 1 rozdziale czym jesteśmy dalej gra jest coraz łatwiejsza. Tak jak pisałeś jeśli wymaxujemy znaki plus zbroja elfów to jesteśmy dosłownie magiem xD . Również eliksiry są bardzo silne w dodatku można mieć bonus nigredo albedo rubedo. Kocham tą grę i znam wszystko co tam jest. System walki co kto lubi ale wizualne ewolucje Geralta są piękne plus różne combo ale jesteśmy tak silni że nie potrzeba ich używać.
@@Gadon357 gra jest po prostu stara i grając na oddalonej kamerze możesz w to grać jak w stare mmorpg wiec dlatego taki a nie inny
Dla mnie wiedzmin 3 i wiedzmin 1 jest na tym samym poziomie.
Wiedzmin 3 wiadomo. Mega przygoda, mega soundtrack, mega postacie.
Wiedzmin 1 ma ten klimat, a moze to po prostu nostalgia? Dziwne jest to ze w moim przypadku wszyscy hejtują sterowanie, tylko nie ja :D
w Wiedźminie 1 bardziej czuć ten klimat książek niż w nowszych częściach. właśnie sobie rozgrywam wiedźmina 1 i szczerze jest to dalej świetna gra, ponieważ właściwie jedyna rzecz która mi przeszkadza to system walki
W1 nbardziej parodiuje z ksiazką, to wlasnie on stworzył ten dziwny mit słowiańskość
@@Diego-rt2ot 🤦♂️
@@Diego-rt2otja bym powiedział że serial /film stworzył mit o słowiańskim klimacie przez swoje tanie wykonanie i ujęcia w krzakach nad rzeką. Ale faktem jest że w W1 ten właśnie słowiański klimat stał się sztuką i wcieleniem tego jak chcemy świat wiedźmiński oglądać dzięki ludziom którzy przełożyli to na styl graficzny. Do tego muzyka Adama Skorupy i Pawła Błaszczaka do której Marcinowi Przybłowiczowi daleko (choć uwielbiam jego muzę w cyberpunku). Za ten piękny mix uwielbiam wiedźmina 1 i cieszę się że to właśnie wiedźmin 2 zabójcy królów jest najlepsza częścią gier o Geralcie😊
@@piter3300 ja jednak wolę 3 :
Ogólnie tego moim zdaniem brakuje w późniejszych odsłonach wiedźmina, tego żeby bezpieczeństwo lokacji zmieniało się względem cyklu dnia i nocy. By istniały miejsca bezpieczne za dnia które eksplorować będziemy właśnie nocą by odkryć ich sekret
Ciężkie Granie już to wyjaśnił. Miło poznać inny punkt widzenia.
Akurat wczoraj ukończyłem pierwszy raz Wiedźmina 1 teraz pora na Wiedźmina 2
Hej!
Czy do Dwójki, Trójki albo dodatków można gdzieś znaleźć takie Twoje filmy z opisem fabuły? Fajnie sobie odświeżyć po latach w takiej pigułce jak ta o Jedynce 👍🙂
Filmy gdzieś pewnie są, ale uważam że mega warto przejść drugi raz, szczególnie że dokładnie ich nie pamiętasz.
Ma ten swój wyjątkowy mroczny klimat podobnie jak Gothic 1.
Przeszedłem wszystkie trzy i jednak trzecia zrobiła na mnie najlepsze wrażenie pod każdym względem tj. fabuła, muzyka, klimat, efekty wizualne ;)
niby jest team 3jka ale nie jestem fanem określeń " najlepszy "
Gerald w 3 był jakiś wykastrowany ale ogólnie klimat był niesamowity.
@@maniek2207 był wyważony
Leci Łapa w górę
12:21 nie widzę linku w opisie :P
Racja racja, już dodałem
Mam tylko nadzieję że remake nie będzie spierdolony, spoko filmik
Pierwsza część na najlepszy klimat ,taki bardzo ciężki
3:17 dla mnie jedną z najlepszych rzeczy jest właśnie te sound tracki w grze
Mój ulubiony to: Vizima Outskirts The Dike
100% Jedynka to moja ulubiona częśc i najlepsza gra w seri, klimat jest nie do pobicia. O dziwo uwielbia, system walki przez te piękne animacje ataków zmieniające się przy każdym nowym poziomie stylu, coś cudownego. Brud Wyzimy, podgrodzie, postacie, miód!
Co do systemu walki. To Baldurs, Wiesiek 1 i parę innych z tamtego okresu są ostatnimi które taki posiadają. A jest to system walki RPG. To co go zastąpiło, to walka z gier akcji. Więc tak na prawdę nie ma już gier RPG, czyli polegających na myśleniu i rzutach kostek ( w komputerowych wirtualnych). Gry które dziś się nazywa RPG są tak na prawdę grami akcji z mocno rozbudowaną fabułą. taka jest smutna prawda.
To nie żaden system walki rpg tylko zwykła mini gierka, nic więcej.
@@pr0x2l33 Pfff.
MNini gierka to gwint, lub kości w wieśku.
Więciej nie ma co gadać.
Xd Jaki rpg-owy system walki, przecież ten system jest co najwyżej zręcznościowy, i do tego jeszcze bardziej nie intuicyjny niż w gothicu. W grach od larian studios masz rpg-owe systemy walki. Ich ostatnia gra jest bestseller, więc chyba nie jest tak źle?
Jeszcze nie obejrzałem i do niedawna miałem podobne zdanie na ten temat, ale po ograniu W3 ze wszystkimi dodatkami, od początku do końca stwierdzam, że jednak 3 z DLC jest minimalnie lepsza od W1.
*Jeśli faktycznie wyjdzie Canis Majoris czyli ten obiecany remake "jedynki" to wtedy będzie top gra wszechczasów.*
Remake wyjdzie na pewno, bo to potwierdzili, ale mam nadzieję że tego nie spierdolą, osobiście o wiele bardziej czekam na remake w1 niż na „wiedźmina 4”
Wiedźmin 1 urzekł mnie za mroczny książkowy klimat i za muzykę w tle ,która jest genialna i idealnie pasuje .Dwójkę będę ogrywał za tydzień jakoś więc się nie wypowiem .A jeśli chodzi o trójkę to dla bardzo dobra gra na relaks i świetna by zagłębić w lore
Pierwsza część jwst najlepsza. Posiada ten klimat którego nie ma w kolejnych odsłonach serii. Nigdy nie zapomnę mojego zadziwienia gdy pierwszy raz wszedłem do karczmy Miś Kudłacz. Pierwszy Wiesiek wymiata👍🏻
Klimat klimat klimat !!!
4:50 zapomniales o najważniejszym budynku "burdelu" domu publicznym 😅😅😅
Tak, miałem z 15 kart kurtyzan 🗿
Wolę wieśniaczki z Podgrodzia.
Kiedy top10 rymów do wiedźmina?
WIEDŹMIN. JEDEN. NAJLEPSZY!
pozdrawiam
Z rzeczy, które nie zostały wspomniane:
1. nie ma otwartego świata, więc można się skupić na eksploracji jednego obszaru, zamiast latać z miejsca na miejsce
2. drzewko rozwoju postaci nie tylko jest świetne, ale też wybacza wszelkie decyzje początkujących graczy i pozwala się zrehabilitować. Wydałeś brązowe talenty na złe umiejętności? Nie martw się - za kilka poziomów i tak będziesz mieć za dużo brązowych talentów. Liczą się dopiero srebrne i złote
3. Geralt jest traktowany jak gówno przez niemal wszystkich. Nie jest paniczem, którego wszyscy znają i z którym się liczą. Geralt zaczyna w jakiejś dziurze i musi tam spędzić dużo czasu, zanim cokolwiek będzie w stanie zrobić. To jest powód, dla którego klimat jest niepowtarzalny!
4. Lokacje nie są ogromne i praktycznie z każdym można wejść w interakcję. Nie ma zbyt wielu zbędnych postaci, a jeśli są tylko tłem, to wyróżniają się wyglądem, żeby nie trzeba było podchodzić do każdego (to wada W2)
Grałem w wiedżmina 1,ale niestety nie przeszedłem całej gry (doszedłem do aktu 5),barierą było dla mnie sterowanie,.Uważam że gdy wyjdzie wiedżmin 1 remake,przejdę całą grę z uśmiechem na twarzy.
Przerywniki w wiedzminie 1 były obłędne tak samo ekrany ładowania o ścieżce dźwiękowej nawet nie mówię bo była po prostu genialna.
I te karty seksu. Aż chce się screeny pykać :D
UUu.. no nie mogę się nijak z kolegą Lanca zgodzić.
W W1 mieliśmy masę cytatów z ksiazek to prawda ale... to wcale nie jest plus bo momentami były one wstawiane strasznie na siłę aby tylko cytat jakiś dać - CDPR zapewne chciało maksymalnie jak się da oczko puszczać do fanów prozy ASa.
Podobnie z 'podobieństwem do książek' - jest ono aż ZA DUŻE bo mamy tu masę wątków kopiuj-wklej ze zmianą wyglądu i imienia postaci... Gerwazy praktycznie adoptuje Advina jak Cirillę, ZNOWU odczarowuje Addę, walczy z Magistrem który jest kalką Profesora itd itd...
... a z uwagi na to iż potrzebujemy takich a nie innych postaci to i inne które obecnie mamy pod ręką musza przejść transplantację charakteru, jak Triss zachowująca się jak Su... jak Yen (i o ile tu można to logicznie wyjaśnić jak zauważyłeś w materiale, to już u innych jest z tym gorzej)
Ogólnie W1 jest dobrą 'przejściówką' od ksiażek do growego uniwersum, ale najlepszą grą z trylogii bym jej z pewnoscią nie nazwał... a nie dotykałem powyżej nawet ograniczeń silnikowych Aurory (toolset na jakim zrobiono Wiedźmina1, ten sam jaki znamy z Neverwinter Nights) jak np niezliczonej ilości niewidzialnych ścian, niemożności przeskocznia niskiego płotku itd itp. O Ekwipunku nawet nie ma co dyskutować, bo to jakaś aberracja od jakiej na szczęście potem CDPR odeszli... PS: Gerwazy nie zmienia stylu walki wraz z rozwojem umiejętności, on po prostu ma dłuższe kombosy bo dochodzi do nich jedna/dwie/trzy animacje zawsze na koniec poprzedniej...
To co bezapelacyjnie wyszło w W1 NAJLEPIEJ ze wszystkich gier to system alchemii - tu nie ma co nawet dyskutować, każdy skłanik miał jakąś konkretną 'substancję' a czasem też jedną z dodatkowych i mogliśmy do stworzenia eliksirów wykorzystać różne mieszanki, czasem dodając do efektu rubedo/nigredo/albedo a przedawkowanie kończyło się obrażeniami i zejściem. Coś pięknego czego w W2 i W3 zabrakło.
„Znam takie cięcie po którym ofiara zostaje z jednym uchem, jednym policzkiem i połową szczęki, można to przeżyć, ale nie można już potem między innymi grać na flecie.” A co do alchemii to w 100% prawda, fajnie było sobie zrobić jakiś lewy eliksir i później oślepnąć XD
*Alvina
Fajny materiał bardzo, ale strasznie mało wspomniałeś o bagnach :( O dziadku ludożercy, wiosce ceglarzy itd. W mojej opinii w top 3 lokalizacji. Podgrodzie, Bagna i Wioska + okolice z 4 aktu :)
dziadek ludozerca to bezposrednie zerżniecie od Sapka tego kanibala z inne wymiaru?
Zabiliście dziadka czy oszczedziliscie? Ja miałem wątpliwości ale go oszczędziłem. Bałem się potem jak dzieciak ceglarzy zaginął że to mogła być sprawka dziadka.
(spoiler!)
Ale uff, nie była.
zacząłem od wiedźmina 3 a po jego przejściu sądziłem że to najlepsza część a dopiero później nabrałem chęci na ogranie innych wiedźminów. Kiedy około tydzień temu skończyłem wiedźmina 1 szybko zmieniłem zdanie. Jedynka ma po prostu ten niepowtarzalny klimat i jeszcze lepsze teksty.
Rzecz którą moim zdaniem pominąłeś, to fakt że postacie są genialnie napisane i mają świetne charaktery zależne od strony konfliktu wybralismy. Np. Zygfryd może być szlachetnym i prawym rycerzem, albo mordercą i zbrodniarzem jak reszta zakonu.
Przeszedłem pięć razy i czekam na remake !!!
Kiedy grałem w Kroniki Myrtany w czesie bitwy o Arholos, miałem nieodporte skojarzenia z 5 aktem pierwszego Wiedźmina.
Przyznam się, że w jedynke nigdy nie grałem jak i w dwójkę Wiedzmina. Grałem tylko w trójkę, dla mnie jest to arcydzieło. W jedynke Wiedzmina zagram jak wyjdzie Remake.
To dużo tracisz
Pierwszy Wiedźmin na pewno góruje na swoimi dwoma następcami głównym wątkiem fabularnym który jest świetny. Kuleje mechanika, rozwój postaci czy system walki no i zadania poboczne są takie sobie.😊
Wiadomo kiedy będzie remaster tej gry?
1:12 nie 2, tylko 5 lat. Niedopatrzenie ze strony twórców - powinien być rok 1273 (1268 - zakończenie sagi o Wiedzminie)
Gra zaczyna się w 1270, wiele postaci o tym wspomina i twórcy gry trzymali się tej daty również w w2 i w3. Prolog Wiedźmina 2 mówi że jest 1271, a Wiedźmina 3 1272. Niedopatrzeniem twórców jest dodanie zdania „5 lat po wielkiej wojnie”.
Dodasz gameplay z Wiedźmina 1 🥰?
Ja lubię system poruszania się i walki, dzięki któremu całą grę można przejść jedną ręką.
Jedyneczka kozaczek🎉
Akurat przechodze znowu jedynke i OJ TAKKK ROZWOJ POSTACI I DRZEWKO SKILLI NAJLEPSZE 🫡
Jak dla mnie najlepsze sa dodatki do 3jki mistrzostwo
Tytuł to język faktów
W końcu ktoś mądry!
kocham W1 i akt 1-4 :)
Najlepszy nie jest z całej trylogii, ale na pewno ma specjalne miejsce w moim sercu.
Jedynka miażdży dwójkę imo. Dzisiaj wiadomo już traci myszka ale klimatem ilością różnych przeciwników to dalej miszcz
Dla mnie najlepsza jest 3ka, potem jest 1ka a na końcu jest 2ka. Na to czy dana część jest dobra ma wiele wiele czynników od fabuły, po styl walki, od dialogów do muzyki, od grafiki postaci i otoczenie po mini gry (jak kości czy gwint) i inne smaczki. Tyle ile ludzi na ziemi tyle będzie opinii o danej części.
Jestem zwolennikiem starszych części wiedźmina. Klimat i zaszczucie W1 to wciąż rzecz której chyba nigdzie nie uświadczymy. W W2 co prawda są zamki żywcem wyciągnięte z Heroes of Might and Magic a kolory są troszkę jaskrawe ale mimo to nadal lubię tą część. Obie części uważam genialnie zbalansowane (poza najwyższym poziomem w W2). No i W3. Z jednej strony genialna gra która pokazała jak budować świat, jak tworzyć genialne rozszerzenia ale z drugiej strony jest balans który mi nie przypadł do gustu. Dla mnie wiedźmin powinien być bardziej zręcznościową strategią w której powinniśmy się zatrzymać na chwilę, pomyśleć, przygotować się ocenić czy damy radę a nie lecieć na pałę, zmienić wyposażenie 10 razy i robiąc fikołki zjeść połowę spiżarni z okolicznej karczmy. W3 do wspaniała gra ale na tle bardziej stonowanego i nieco wolniejszego rodzeństwa dla mnie wypada średnio pod względem walki, balansu.
Na 1 się wychowałem sentyment jest w serduszku ❤
Mi się osobiście ten system walki podobał. Może dlatego że grałem na najwyższym poziomie i rozumiałem o co w nim chodziło . Co bym w tej grze zmienił? Wysyp klonów psuje trochę klimat... Jestem na etapie przechodzenia wiedźmina 3. Save z wszystkich części są przenoszone. Mam pomysł na pewien projekt, na pewno wrócę do 1, 2 a przy okazji 3
A ja najbardziej lubie akt II wyzime klasztorną i bagna. Akt IV tez jest mega!
Będzie ten Wiesiek na ps5
Ja zdecydowanie najbardziej lubię wiedźmina 1. Gdyby trzeba było to podsumować jednym słowem, powiedziałbym: klimat. Muzyka jest absolutnie bezkonkurencyjna. Lokacje, dialogi, otoczenie, doskonale widoczne problemy rasowe i nie tylko... to wszystko sprawia, że ten świat jest z krwi i kości. Chociaż sama fabuła może nie porywa, to po prostu sprawia mi przyjemność przebywanie tam. Przez tę grę, ilość godzin poświęcona na naukę do matury mocno spadła.
Mam nadzieje ze remake zachowa ten cudowny klimat
Niestety, te nadzieje są najprawdopodobniej płonne...
Remake zabije tę grę 😢
@@Aldersberg1926 oby nie
Trzy dni temu postanowiłem wrócić do pierwszej części Wiedźmina i natrafiłem na mały problem a mianowicie podczas walki z Savolla Geralt zamiast machać mieczem cały czas próbuje rzucić znak Aard
Kliknij Q a jak nie spróbuj zacząć od nowa bo jest to dopiero prolog
@@ZanosiSieNaBurze Niestety nic nie pomaga ale przed walką z Savollą tłucze bandytów aż miło
@@banelp9041 a masz powrót białego wilka lub jakieś mody? a w ostateczności można jeszcze raz zainstalować grę
Bieganie po ludziach, którzy niewiadomo gdzie są i chainlockowane questy największymi bolączkami
Bo jest Talar :D "No to k*rwa jak będzie ?! Robimy interes?" :D i WIedmolobuulb :D
Mój ranking:
Dziki gon
1
Zabójcy Królów
Ale to Zabójców Królów przechodziłem najwięcej razy, więc mogę się mylić;)
Dlatego że to najbardziej wiedzminska część. Polityka jest tłem, a więcej problemów społecznych, różnej maści odmian potworów, sporo zdejmowania klątw i wybory faktycznie wpływają na przebieg gry a nie tylko narrację. I przede wszystkim wszystko krąży wokół wiedzminskich mutagenow. Jedyna też gra gdzie są różne style walki. Jedyne co tu nie grało to skopane kilka faktów względem sagi.
>każda kolejna odsłona powinna być lepsza od poprzedniej
Przecież to nigdy się nie sprawdza. Jedynie druga i trzecia część ma jakieś szanse być lepsza od poprzednich, ale potem już zawsze jest równia pochyła, zawsze.
Pierwsza część była najlepsza dopóki nie pojawiła się trójka, trójka mimo że to do tej pory najlepsza polska gra to za dużo zachodniego stylu się wdarło. Nawet nazwa wyzimy była w polskiej wersji czytana w zachodnim stylu. Dwójka miała genialny finał z detmoldem taki niepoprawny politycznie i zero woków
Nazwa wyzimy jest czytana różnie w zależności jaka postać to wypowiada, tak samo jest z „Toussaint” i „Brugge”
@@Felipe-1873no ale czemu w angielskiej wymowie bez polskich znaków w W3
@@nikodemmis8384 nie za bardzo rozumiem co masz na myśli, ale wyjaśnię dokładnie o co mi chodzi. Niektórzy „wyzima” czytają z naciskiem na „i”, a inni czytają „ź”
@@Felipe-1873 no tak wyjaśnisz czemu tak było i czy w zagranicznych językach ta sama lub podobna reguła się sprawdzała czy może zupełnie ją pomineli
@@nikodemmis8384 w zagranicznych językach nie jestem pewny do końca, ale zgaduję że czytają z naciskiem na „i” bo jak by mieli przeczytać „ź” to by sobie języki połamali. A co do tego dlaczego w polskim czytają różnie to mam dwie teorie, pierwsza to dopracowanie twórców i w zależności od pochodzenia postaci to czyta ona to inaczej, a druga teoria to w zależności od aktora głosowego, który nie wiedział jak dokładnie czytać.
Wiedźmin 1 to tak jakby kolejna książka. Więcej razy przeczytałem książki Sapkowskiego niż przeszedłem gry CD Projekt. Wiedźmin 1 ma najlepszą fabułę ze wszystkich części.
Eee? Serio, przeciez to podpada pod pariodie
Nieprawdą xDD
Też czytałem wszystkie książki wiedźmina i nie jest to najlepsza historia
@@shakerr7933 Owszem, jest to najlepsza fabuła z wszystkich części gry. Natomiast książki z serii Wiedźmin, jak to książki zazwyczaj, są dość nudne.
@@dodop8449 ty jesteś nudny
jedyna czesc, jaka przeszedlem. reszta czeka, az bede miec lepszego pc
Nigdzie nie czytałam o tej sprawie, ale moim zdaniem pierwsza gra "Wiedźmin" miała był jednostrzałowcem.
Wieszczące dziecko przygarnięte przez Geralta jako Alwin zamiast Ciri, Triss Merigold w tej grze według mnie była fuzją Triss i Yennefer z sagi książkowej, i mało ważny szczegół, ale jednak go wymienię - pierwszy Wiedźmin nie miał podtytułu ani cyfry "1" w tutule.
Można powiedzieć, że nie wspominało się o Ciri i o Yennefer bo Geralt stracił pamięć, a Triss chciała go tylko dla siebie, ale żeby jego przyjaciele, Vesemir, Eskel, Lambert, Jaskier i Zoltan nie wspomnieli słowem ani o Yennefer, ani o Ciri?
Dlatego moim zdaniem postać Triss w grze miała być fuzją obu czarodziejek, Triss i Yen, a Alvin miał zająć miejsce Ciri, co skłania mnie do wysnucia wniosku, że pierwszy Wiedźmin miał być jednostrzałowcem.
W Wiedźmin 2: Zabójcy Królów próbowali to odkręcić fabułą, a w Wiedźmin 3: Dziki Gon całkowicie rozwinęli skrzydła.
Jest klimatyczna jedynka ale bez przesady,do klimatu jedynki zwlaszcza z dodatkami to niebo a ziemia,choc pamietam ze emocje przy wyjsciu jedynki byly zblizone do tych gdy wychodzila czesc trzecia,reasumujac:ani pod wzgledem klimatu ani muzyki jedynka nie byla lepsza od trojki,jedynke malo kto wspomina,o trojce mowi sie i bedzie mowilo jeszcze dlugo
Skończ chrzanić bzdury. Klimatycznie Wiedźmin 1 niszczy trójkę od samego początku, trójka to zaczerpnięcie klimatów z 1 w połączeniu z 2, które miało beznadziejny klimat, więc 3 stoi tak naprawdę pośrodku. Natomiast muzyka, a już zwłaszcza z aktu IV, to istny majstersztyk. Fakt, W3 również miał mnóstwo dobrego soundtracku jak przykładowo Skellige, ale to wciąż jedyneczka wytycza szlaki.
Dla mnie picie eliksirów w bięgu i alchemia była fajna w 2 części to wogóle to zepsuli bo eliksiry to tylko podczas medytacji a gdzie ta możliwość z ekperymentowaniem i robieniem eliksirów na własną ręke xd
Tylko Wiedźmin 3 i droga z Radowidem. Redania potrzebuje prawdziwego władcy
Radowid był spoko, dopiero pod koniec w2 trochę mu odwaliło, ale gdyby nie ta sytuacja to byłby moim ulubionym władcą
Ja napiszę tylko jedno: to jak kur...a będzie, robimy interes ? 😅 Kto przechodził Wiedzmina 1, wie czyja to kwestia.
Wiedźmin 1 to klinat , Wiedźmin 2 to typowo politykowanie , a Trójka to poszukiwanie ciri jak i masa przygód
Po Gameplayu widzę, iż nie zdobyłeś Mahakamskiego Sihila od Dentysty, ani Księżycowego ostrza od wielkiego Łowczego. Dwóch najlepszych mieczy w grze...
Nie na tym zapisie. Ale ogólnie to przechodziłem tą grę kilkanaście razy i zwykle je zdobywałem
@@L4NC4 Tę gre zawsze przechodzi się kilka razy z rzędu. Jej klimat jest po prostu wyjątkowy
Jedynka jest super, ale najlepszy jest dlc Serce z kamienia do wiedźmina 3.
Po prostu Wiedźmin 1 to bardzo dobry CRPG z zamkniętymi ale pełnymi treści instancjami, przemyślaną ekonomią i rozwojem bohatera, pozostałe wiedźminy to opakowane w piękną grafikę klikadła stawiające na masę nie na jakość, czemu w wiedźminie 1 tak bardzo fajnie zarządzało się pieniędzmi, bo było co kupować, książki bestiariusze i zielniki były cenne i drogie, nowe miecze i zbroje choć było ich kilka to były celem samym w sobie, to motywowało do zbierania składników na handel i robienia zadań pobocznych, w takim wiedźminie 3 ? Kurwa nie ma tego, milion monet cały ekwipunek zasrany itemami które się sypały jak w jakimś borderlands i nie warto nawet nic kupować u sprzedawców bo mają sam chłam a wszystkiego jest za dużo i tak. Analogicznie tak samo został spieprzony rozwój postaci, alchemia, wszystko, wiedźmin 1 to po prostu bardzo dobry rasowy rolplej który wszystkie mechaniki, ekonomię, rozwój ma 9/10 a pozostałe wiedźminy to akcyjniaki a trójka to openworld akcji i tyle, nic z RPG nie zostało a wszystkie mechaniki zostały wykastrowane i popsute
Okropnymi dialogi, śmieciowymi questami, dziurami fabularnymi no ale nie jest opakowane piękną grafika Xd
@@Diego-rt2ot N
No właśnie w W1 nie było śmieciowych zadań, ponieważ każde zlecenie na potwory przynosiło realny zastrzyk pieniędzy i expa. W wiedźminie 3 nie opłacało się robić zleceń w ogóle... Zabij nie wiem leszego, więcej były warte jaskółki dwie które wypiłem niż nagroda za zadanie, a exp to śmiech na sali. Wiedźmin żył z zabijania potworów i to było oddane w 1, szedłeś ubić archespory zaniosłeś te ich trofea i miałeś z 600 orenów, to już szmal niezły w pierwszej części. A w trójce? Kurwa zabijasz potężnego potwora i dostajesz 200 orenów które utargowałeś na 210 orenów i co za to kupisz? Rybę w knajpie? Cała ekonomia w tej grze leży i dogorywa, nie opłacało sie nic tylko robić wątek główny
@@AntySyjon Fajnie ale ja mówie o warstwie fabularnej, to byl śmieciowe zadania, mogłeś przyniesc kosci z innej wioski i zaliczyc zadanie, nie bylo zadnej wastwy fabuły. Na co wydawałęś ta kase? Na ta jedna zbroje co byla do kupienia? Grałęm na trudnym i nigdy nie potrzebowałem kasy zupełnie na nic
@@Diego-rt2ot No na co kasę, np na bestiariusze oraz zielniki żeby móc w ogóle pozyskać składniki, gdzie każdy podręcznik był drogi, na alkohol do mikstur które w jedynce trzeba było na najtrudniejszym poziomie używać bo się nie dało inaczej, na ulepszanie mieczy, na lepsze zbroje które były z 4 do kupienia nie jedna. Także mi z kolei zawsze było mało kasy, dopiero w ostatnim akcie jak miałem zbroję kruka i najlepsze mieczyki to kasa traciła sens... A jaką Ty chciałeś otoczkę fabularną do zleceń na potwory? Idziesz do łowczego że dana bestia morduje ludzi na trakcie i idziesz to zajebać, tak wiedźmin pracował, widać się nie czytało książek. Są większe zlecenia podbudowane fabułą jak np odczarowanie/ubicie strzygi, albo zwłoki przyjaciela kupca którego później trzeba pochować pod kapliczką, archespory pojawiły się u grubasa na podegrodziu bo zamordował brata a na bagnach są bo kanibal zżerał ceglarzy i tak dalej po prostu nie masz wyrzygane kawa na ławę tylko się trzeba domyślić czemu dany stwór grasuje w tym danym miejscu
@@AntySyjon Cztałęm książke dlatego nie lubie tej gry. To jest dosłownie parodia, nawet walge z strzygą musieli skopiowac i zrobic dokladnie to samo. Połowa dialogów to plagiat z sagi, mi nigdy nie brakowało kasy wiec nie wiem jak gralęś
Wiedźmin 1 mi nie podszedł, słaby jakiś taki, nie znam książek a tu postacie swobodnie ze sobą rozmawiają mimo amnezji Geralta. Dopiero po przejściu Wiedźmina 3 wróciłem do Wieśka 1 i zobaczyłem, jaka ta gra jest świetna.