Czekam na dodruk, ale już sam nie wiem. Jedni mówią że losowość tą grę zabiją, inni żeby tego nie traktować jak sprawiedliwa gra tylko jak doświadczenie z filmowym alienowym klimatem. Już sam nie wiem co robić. Wkurzają mnie gry gdzie nie mam na nic wpływu, ale może to filmowe doświadczenie jest na tyle dobre, że jednak warto?
@@animowaneholiwut Generalnie gra jest mocno losowa. Z reguły nie lubię przesadnej losowości, ale tutaj się to sprawdza. Buduje dodatkowo klimat, nie wiemy, co czai się za rogiem. Czasem może być tak, że wszystko idzie po naszej myśli, a nagle statek dostaje awarii i robi się problem. Kiedy prujemy ołowiem do intruzów, to nie wiemy ile obrażeń musimy im zadać, by padli trupem, moim zdaniem świetne rozwiązanie, bo nawet po ataku zakończonym sukcesem dalej są emocje, co stanie się z obcym. Przeżyje? Zginie? Ucieknie? Z gry wylewa się gęsty, klaustrofobiczny klimat ciągłego zagrożenia. Czy nie mamy na nic wpływu? Nie zgodzę się. Ta gra wymaga odpowiedniej ekipy, bo gra nad stołem nadaje jej prawdziwych barw. Kiedy trzymamy się razem, obcy będą stanowić mniejsze zagrożenie, ale nie mamy pewności, czy "przyjaciel" nas nie zdradzi. Czy można mu zaufać, kiedy naprawiał silniki? Pójść sprawdzić czy zaryzykować? A może to my zdradzimy? Przekonywanie, że lecimy na ziemię i dreszczyk emocji, kiedy inni gracze zbliżają się do kokpitu (a co jeśli pójdą sprawdzić?) robią fajną robotę :). To gra, w którą gra się dla doświadczenia i klimatu, niekoniecznie dla tytułu króla strategii ;)
Wszyscy wieszają psy na Talizmana że nie mamy tam wyboru a losowość jest duza. W nemesis losowość jest jeszcze wieksza a jedynie co mozemy sobie wybrać to czy idziemy w lewo czy w prawo. Ta gra tak naprawdę sama się gra my jedynie jesteśmy jej potrzebni to przekręcania żetonów i rzucania kością. Dodając do tego cenę która jest straszna nie dziwi ile osób teraz pozbywa się wersji KS.
nie mogę się niestety z Tobą zgodzić, bo porównywanie Talizmana do jakiejkolwiek poważnej planszówki to już świętokradztwo ;) jednakowoż rozumiem Twój punkt widzenia i bardzo go szanuję. Nemesis ciągle jest w mojej topce najlepszych gier w jakie grałem, ale niekoniecznie musi to oznaczać, że to gra dla wszystkich. z reguły grywam w nią w gronie znajomych i przyjaciół, więc już samo towarzystwo, z którym się spotykam, wzbogaca grę. trudno mi jednak pisać o Nemesis same peany, bo zdaję sobie sprawę z jej wad i wiem, że idealna nie jest.
Talizman, jeden z fundamentów planszówek jako nie poważna gra, mocne przegięcie. Już pod niepoważne gry tak jak Maciej pisze bardziej można podciągnąć tego Nemesisa który jest mocno hajpowany - 99 % losowości.Cała gra wygląda tak : Idę albo jednym korytarzem albo drugim. Losuje żeton pomieszczenia, losuje żeton eksploracji, rzucam kością, losuje żeton intruzów. LOSOWOSC LOSOWOSC LOSOWOSC brak wpływu na cokolwiek. Jak najszybciej wykonać LOSOWE zadanie jakie się ma i tylko uciekać ze statku kapsułą.Z obcymi kompletnie nie opłaca się walczyć( gdzie oczywiście rzucam kośćmi i do tego znowu LOSUJE kartę obcego) . Juz po 5 grze widać jeden i ten sam schemat działania. Cieszę się ze udało mi się sprzedać tą grę.
@@mateuszzuber9001 no widzisz - i to jest własnie kwintesencja robienia swoich filmików, swoich recenzji i wyrażania swoich odczuć - subiektywność. Tobie znakomicie gra się w Talisman, który dla mnie jest żartem, a mnie super gra się w Nemesis, który wg Ciebie prezentuje 99% losowości. mógłbym czepiać się Twojego komentarza, bo jest cokolwiek naciągany w pewnych miejscach, ale po co? na swoim kanale wyznaję zasadę nie brania jeńców - jeśli gra mi się nie podoba, tak jak Zewnętrzne Rubieże, po prostu o tym mówię. a jeśli jest w mojej topce, jak Nemesis - również o tym wspominam. można się ze mną zgadzać, można się ze mną nie zgadzać. dla mnie nie ma absolutnie żadnej różnicy. cały czas zachęcam i będę zachęcał do wyrażania swoich opinii i dzielenia się przemyśleniami. proszę jedynie o nie atakowanie mnie tylko dlatego, że myślę inaczej niż inni ;)
Odobiscie sądzę że Nemesis to jedna z lepszych planszowek które widziałem a co do tej losowości i walki z obcymi... Gra stawia tutaj na realizm i trudne zagrożenie. Myślisz że w prawdziwym życiu wszystko zależało by od ciebie i pokonałbys taka rase bez ubrudzenia sobie rączek? Gra pokazuje że walczymy z inną rasą która jest mocniejszą od naszej.
Powiedzieć o Talismanie że jest niepoważnym żartem jako planszówka to jak powiedzieć że muzyka Chopina jest za mało dyskotekowa i słabo się przy niej tańczy XD Talisman to klasyk na którym wielu polskich fanów planszówek się wychowało i zbudowało swoją pasję a Nemesis? Kumpel wsparł i kiedy ją dostał odrazu przyniósł do mnie żebym przeczytał instrukcję. W trakcie lektury byłem tak oczarowany że omal się nie popłakałem że to nie moja gra. Potem okazało się że rozkładaliśmy ją dłużej niż graliśmy bo statek poprostu wybuchł a my nie mieliśmy na to żadnego wpływu. Kolejne rozgrywki trwały co prawda dłużej ale utwierdziły nas w przekonaniu że to gra gra w nas a nie my w grę haha Wolałbym usiąść do Chińczyka niż Nemesis.
Nemesis ma fajny klimat ale to tak naprawde troche takie Monopoly. Mozesz planowac, rozkminiac a potem dwa slabe rzuty kostka i koniec😹
Czekam na dodruk, ale już sam nie wiem. Jedni mówią że losowość tą grę zabiją, inni żeby tego nie traktować jak sprawiedliwa gra tylko jak doświadczenie z filmowym alienowym klimatem. Już sam nie wiem co robić. Wkurzają mnie gry gdzie nie mam na nic wpływu, ale może to filmowe doświadczenie jest na tyle dobre, że jednak warto?
@@animowaneholiwut klimacik jest super, a wpływu nie ma praktycznie na nic, wszystko losowe.
@@animowaneholiwut Generalnie gra jest mocno losowa. Z reguły nie lubię przesadnej losowości, ale tutaj się to sprawdza. Buduje dodatkowo klimat, nie wiemy, co czai się za rogiem. Czasem może być tak, że wszystko idzie po naszej myśli, a nagle statek dostaje awarii i robi się problem. Kiedy prujemy ołowiem do intruzów, to nie wiemy ile obrażeń musimy im zadać, by padli trupem, moim zdaniem świetne rozwiązanie, bo nawet po ataku zakończonym sukcesem dalej są emocje, co stanie się z obcym. Przeżyje? Zginie? Ucieknie? Z gry wylewa się gęsty, klaustrofobiczny klimat ciągłego zagrożenia. Czy nie mamy na nic wpływu? Nie zgodzę się. Ta gra wymaga odpowiedniej ekipy, bo gra nad stołem nadaje jej prawdziwych barw. Kiedy trzymamy się razem, obcy będą stanowić mniejsze zagrożenie, ale nie mamy pewności, czy "przyjaciel" nas nie zdradzi. Czy można mu zaufać, kiedy naprawiał silniki? Pójść sprawdzić czy zaryzykować? A może to my zdradzimy? Przekonywanie, że lecimy na ziemię i dreszczyk emocji, kiedy inni gracze zbliżają się do kokpitu (a co jeśli pójdą sprawdzić?) robią fajną robotę :). To gra, w którą gra się dla doświadczenia i klimatu, niekoniecznie dla tytułu króla strategii ;)
@@matthewrecords2200 Gra zakupiona ;) Na razie leży u mnie na półce zafoliowana wraz z (podobnymi klimatem) Alone i Deep Madness.
@@animowaneholiwut jak wrażenia po pierwszej rozgrywce?
jaki bleff, ja tam zawszę mówię prawdę
Wszyscy wieszają psy na Talizmana że nie mamy tam wyboru a losowość jest duza. W nemesis losowość jest jeszcze wieksza a jedynie co mozemy sobie wybrać to czy idziemy w lewo czy w prawo. Ta gra tak naprawdę sama się gra my jedynie jesteśmy jej potrzebni to przekręcania żetonów i rzucania kością. Dodając do tego cenę która jest straszna nie dziwi ile osób teraz pozbywa się wersji KS.
nie mogę się niestety z Tobą zgodzić, bo porównywanie Talizmana do jakiejkolwiek poważnej planszówki to już świętokradztwo ;) jednakowoż rozumiem Twój punkt widzenia i bardzo go szanuję. Nemesis ciągle jest w mojej topce najlepszych gier w jakie grałem, ale niekoniecznie musi to oznaczać, że to gra dla wszystkich. z reguły grywam w nią w gronie znajomych i przyjaciół, więc już samo towarzystwo, z którym się spotykam, wzbogaca grę. trudno mi jednak pisać o Nemesis same peany, bo zdaję sobie sprawę z jej wad i wiem, że idealna nie jest.
Talizman, jeden z fundamentów planszówek jako nie poważna gra, mocne przegięcie. Już pod niepoważne gry tak jak Maciej pisze bardziej można podciągnąć tego Nemesisa który jest mocno hajpowany - 99 % losowości.Cała gra wygląda tak : Idę albo jednym korytarzem albo drugim. Losuje żeton pomieszczenia, losuje żeton eksploracji, rzucam kością, losuje żeton intruzów. LOSOWOSC LOSOWOSC LOSOWOSC brak wpływu na cokolwiek. Jak najszybciej wykonać LOSOWE zadanie jakie się ma i tylko uciekać ze statku kapsułą.Z obcymi kompletnie nie opłaca się walczyć( gdzie oczywiście rzucam kośćmi i do tego znowu LOSUJE kartę obcego) . Juz po 5 grze widać jeden i ten sam schemat działania. Cieszę się ze udało mi się sprzedać tą grę.
@@mateuszzuber9001 no widzisz - i to jest własnie kwintesencja robienia swoich filmików, swoich recenzji i wyrażania swoich odczuć - subiektywność. Tobie znakomicie gra się w Talisman, który dla mnie jest żartem, a mnie super gra się w Nemesis, który wg Ciebie prezentuje 99% losowości. mógłbym czepiać się Twojego komentarza, bo jest cokolwiek naciągany w pewnych miejscach, ale po co? na swoim kanale wyznaję zasadę nie brania jeńców - jeśli gra mi się nie podoba, tak jak Zewnętrzne Rubieże, po prostu o tym mówię. a jeśli jest w mojej topce, jak Nemesis - również o tym wspominam. można się ze mną zgadzać, można się ze mną nie zgadzać. dla mnie nie ma absolutnie żadnej różnicy. cały czas zachęcam i będę zachęcał do wyrażania swoich opinii i dzielenia się przemyśleniami. proszę jedynie o nie atakowanie mnie tylko dlatego, że myślę inaczej niż inni ;)
Odobiscie sądzę że Nemesis to jedna z lepszych planszowek które widziałem a co do tej losowości i walki z obcymi... Gra stawia tutaj na realizm i trudne zagrożenie. Myślisz że w prawdziwym życiu wszystko zależało by od ciebie i pokonałbys taka rase bez ubrudzenia sobie rączek? Gra pokazuje że walczymy z inną rasą która jest mocniejszą od naszej.
Powiedzieć o Talismanie że jest niepoważnym żartem jako planszówka to jak powiedzieć że muzyka Chopina jest za mało dyskotekowa i słabo się przy niej tańczy XD Talisman to klasyk na którym wielu polskich fanów planszówek się wychowało i zbudowało swoją pasję a Nemesis? Kumpel wsparł i kiedy ją dostał odrazu przyniósł do mnie żebym przeczytał instrukcję. W trakcie lektury byłem tak oczarowany że omal się nie popłakałem że to nie moja gra. Potem okazało się że rozkładaliśmy ją dłużej niż graliśmy bo statek poprostu wybuchł a my nie mieliśmy na to żadnego wpływu. Kolejne rozgrywki trwały co prawda dłużej ale utwierdziły nas w przekonaniu że to gra gra w nas a nie my w grę haha Wolałbym usiąść do Chińczyka niż Nemesis.