Nie wyobrażam sobie wieczora bez kolejnego materiału Astrofazy. POP Science w szczególności. Ogólny styl prowadzenia oraz błyskotliwość Leszka Błaszkiewicza jest wręcz fantastyczna.
Kochani , rozczarowal mnie troche ten odcinek . Nie wspomnieliscie ani slowem o eseju /opowiadaniu Lema "Weapon Systems of the Twenty First Century or The Upside-down Evolution" . Rzecz o tendencji obezludniania armii, o rozwoju techniki dronow , o wejsciu na szeroka skale AI do systemow zbrojeniowych , o sterowaniu zjawiskami atmosferycznymi w celach militarnych , o akcjach krypto-militarnych i jeszcze wiele, wiele wiecej . Mam nadzieje , ze poswiecicie troche czasu temu esejowi w innym odcinku Pop-science , bo co prawda nie ma tam mowy o laserowych mieczach , ale jest to swietna analiza trendow rozwoju techniki militarnej i spelnia sie na naszych oczach . Pzdr.🚀
Ja to już jestem uzależniony od pop science i nie wyobrażam sobie, że miałoby się kiedyś skończyć. Mam nadzieję, że będziecie nadawać do końca świata a potem nawet z innej planety. 😁
W Zaginionej Flocie świetnie została odwzorowana relatywistyka np. jak wchodzili do układu to było powiedziane że wrogowie na planetach widzieli flotę dopiero po kilku godzinach że względu na prędkość światła. Świetnie też opisane bitwy flot, kiedy wzajemne mijanie się okrętów poruszających się z dużymi ułamkami prędkości światła, trwały ułamki sekund, a celowanie było za pomocą wysoce zaawansowanych komputerów. Polecam serię.
1:04:00 broń mikrofalowa jest stosowana do niszczenia dronów np. Leonidas. 1:22:10 torpedy nadal są zrzucane ze statków latających, tak działają śmigłowce i samoloty zwalczania okrętów podwodnych i jest to jeden z najskuteczniejszych sposobów ich zwalczania, bo op nie mają jak się przed nimi bronić. Chociaż ostatnio okręty podwodne zaczynają być wyposażane w rakiety przeciwlotnicze wystrzelane z luków torpedowych. 1:44:25 takie pręty mają jedną przewagę nad rakietami, bo bardzo trudno je zwalczać obroną przeciwrakietową.
Ja czapek bym nie deprecjonowała. W myśl: Chińczyków jest tyle, ze nie potrzebują broni, wystarczy, że nas czapkami zakryją ;) a Bruce Lee potrafił piórkiem trafić tak, że mogło zabić. Podobnie mini sopelek lodu pozostawia jedynie ślad wejścia. Dźwięki są też świetną bronią, po co inna. Zarówno wysokie jak i infradźwięki, a w ogóle to Boston Dynamics ma niezły arsenał robotów, Ai sama wymyśli w takim tempie technologie, że nie nadążymy się zastanawiać co nowego "w przyrodzie" , wystarczy chmara nanodronów... lub inteligentny pył, na przykład ferrofluidy....nanocząstki magnetyczne umieszczone w określonym miejscu ciała, np. zmienionym nowotworowo, w obecności zewnętrznego pola magnetycznego pozwalają uzyskać tam efekt cieplny. To zjawisko fizyczne jest stosowane w niszczeniu komórek nowotworowych. Wzrost temperatury obszaru ciała... tadam. Piszę w podpoście, wariatów nie brakuje. Teorie?....niekoniecznie. Pozdrawiam.
Odnośnie broni z Warhammer - chainsword/ miecz łańcuchowy jest używany dlatego że ma zęby z adamantium, rzadkiego metalu o niesamowitej twardości, który można obrabiać tylko raz, potem nabiera niesamowitej wytrzymałości, i pęka dopiero pod niewiarygodnymi obciążeniami. Jest wiele rodzajów barier i pancerzy bardzo trudnych do uszkodzenia, których nie da się uszkodzić zwykłym mieczem a chainswordem można wyciąć w nich dziurę. Oprócz tego Warhammer jest niehumanitarny, a rany zadane chainswordem są ekstremalnie groteskowe i dają gwarancję że ktoś uszkodzony taką bronią szybko do walki nie wróci. Broń ta występuje też w wariancie dwuręcznym (patroszyciel), jako nasada do powerfista dla terminatorów (chainfist) i w tym wariancie służy bezpośrednio do wycinania otworów w pancerzach statków kosmicznych podczas abordażu. Są też topory łańcuchowe choć ta broń jest znacznie bardziej popularna wśród sił chaosu. Alternatywnie mamy cały arsenał broni energetycznych, działających tak, że ostrze, czy głowica młota jest generatorem specyficznego pola kinetycznego, które układa się w taki kształt, że jest w stanie przeciąć teoretycznie wszystko (ale tu wchodzi reguła papier kamień nożyce bo jak cel też jest chroniony takim polem to się odbiją) plus. Z uwagi na lore Warhammera bronie energetyczne to niesamowicie rzadkie i cenne relikty, często technologia ich produkcji została już zapomniana lub jest objęta ścisłą tajemnicą. Dlatego miecz łańcuchowy pomimo że logicznie gorszy występuje z dużo większą częstotliwością
A w przypadku młota to pole oczywiście nic nie przecina ale wybucha przy uderzeniu. W praktyce działa to tak, że masz broń działającą jak granat na kiju wielokrotnego użytku. Również z tego powodu takich młotów używają głównie kosmiczni marines i inkwizytorzy bo tylko oni mają dostęp do pancerzy wspomaganych a detonacja pola takiego młota bez osłony pancerza byłaby równie szkodliwa dla użytkownika jak dla celu
Od "młodzieżowych", szczenięcych lat fascynowały mnie literatura SF. Czytałem setki książek... (nigdy... nie rozumiałem fizyki... :/ ), kleiłem z papieru... kleiłem z plastiku... statki kosmiczne - TIE fighter, X-Wing! Nie mogłem kupić takich mysliwców... nawet czołgu... kiedyś pasjonat kolekcji różnych - T34/T55/transporterów opancerzonych, w małym muzeum pod Sztolnią Luiza, odpowiedział ile kosztuje złomowany - czyli nie jeżdżący T34! Zgadnijcie... 300 tys. zł :) A dokupić/zreperować silnik... resztę mechaniki... choć to prawda, na parkingu :D - żadnych problemów z parkowaniem ;) Bardzo lubię słuchać Panów z POP Science :) I właśnie Panowie Błaszkiewicz/Kosek ... powinni raz jeden się spotkać w... tak tak! W drugim podcaście - razem z Kamilem Kawalcem w Podcaście "Wojenne Historie" i... razem wyjaśnić! Jak to naprawdę było z bazą IV Rzeszyna księżycu... KOSMOSIE po II Wojnie Światowej (film "Iron Sky")! :D
Panie Doktorze Leszku, w pociskach z rdzeniem uranowym stosowane w armatach czołgowych oprócz tego co Pan powiedział (czyli gęstość i masa) chodzi przede wszystkim o to, że stopy metali z uranem mają właściwości samoostrzące zachodzące przy ścinaniu, co powoduje że są bardziej efektywne przy przebijaniu pancerza czołgów przeciwnika. Poza tym, zubożony uran (238U) stosowany przy ich produkcji jest już tylko odpadem po produkcyjnym z elektrowni atomowych wymagającym składowania, a pociski produkowane tą metodą są o wiele tańsze od analogów o zbliżonych właściwościach produkowanych z udziałem wolframu i domieszek innych metali.
Tak. Torprdy jądrowe są i mają logiczne strategiczne uzasadnienie. Z myśliwskego okrętu podwodnego może radykalnie, bez pudła porazić nosiciela rakiet jądrowych. Z drugiej stony może skutecznie obezwładnić lotniskową grupę uderzeniową takiej US Navy.
1. anime z lat 80tych: Legends of Galactic Heroes, to tam też było, że broń biała była używana do walk przy abordażu :) 2. a można by np z drganiami/fazą czy jak to tam zwać, nadać energii samej tylko powierzchni materiału, w którym ta powierzchnia staje się trudniejsza do rozerwania i przyjmowania energii? myślę tutaj o "Żelaznej Kurtynie" z serii gier Red Alert. pojazdy i budynki stawały się niezniszczalne przez moment póki ten narzucony ładunek energii/fazy/drgań się nie rozładował. Przy czym, siła żywa poza pojazdami i budynkami, poddana temu działaniu natychmiast ginęła. Mnie się bardzo podoba ten koncept, bo jest to zbliżone (ale raczej nei tym samym co) koncepcja drgających noży - skoro taki nóż lepiej tnie, to może i pancerz lepiej chroni?
Przyłączam się do proponowania tego filmu, końcówka roznosi system a było już tak blisko ,żeby ludzie przechylili szalę na swoją korzyść. Dawno temu oglądałęm.
bardzo ciekawy temat, co do broni nieśmiercionośnej to trzeba pamiętać o czymś co wielu z nas zna z praktyki, np. uderzenie basów na koncercie, czy ból głowy lub zagubienie/dekoncentracja po rezonansie, podobno odpowiednia częstotliwość i siła dźwięku potrafi zatrzymać/zmienić rytm bicia serca podobnie jak odpowiednio podany prąd, pewnie podobnie zakłócająco może działać pole E-M
W Star Gate SG1 po za replikatorami, był jeszcze jeden motyw tarcz nie odpornych na broń białą. To był motyw osobistych tarcz Goauldów. Tarcza ta zatrzymywała wszystko, łącznie z ludzką bronią palną. Jednak nie zatrzymywała noży, szabel, czy nawet strzał z łuków.
prąd kilkadziesiąt miliamperów to dużo dla człowieka, już 50mA powoduje spore szkody, dlatego w domach powszechnie stosuje się tzw różnicówki działające przy ok 30mA
Co do zagrożenia natężenia oraz napięcia pola elektrycznego, warto dodać, iż dużą rolę odgrywa częstotliwość. Taki generator Van de Graffa, generuje zarówno duże napięcie jak i stosunkowo duże natężenie (z tego co widziałem, pomiary sięgały od 0.6 do nawet 3 Amperów), które jest uwalniane w bardzo krótkim czasie, przez co nie nie ma dużego wpływu na układ nerwowy/tkankę. A co za tym idzie w zależności od częstotliwości (czy też czasu impulsu) inaczej odczuwamy przepływ "prądu". Dobry materiał na ten temat zrobił ostatnio StyroPyro - polecam.
Mega odcinek 😊 Aż chciałoby się Wam podrzucić tu kilka pomysłów w z gier. Działa grawitonowe, pozytronowe, tachyonowe, emitery kyonowe, akceleratory taonowe, lance bozonowe, projektory punktu osobliwości. Leszek by się za głowę złapał 🤣
Ja polecam w sumie bardziej zagłębić się w Warhammera 40k, miecze łańcuchowe to taka śmieszna broń która fajnie wyglada, ale ogolnie uniwersum jest tworzone przez kilkudziesięciu autorów przez ostatnie 30lat więc jest tam dużo ciekawych pomysłów różnych autorów.
W sci-fi często wykorzystywane były też sztuki walki polegające na wykorzystywaniu rzeczy raczej magicznych, lecz jakoś tam uzasadnionych naukowo. Przykładami mogą tu być biotyka (Mass Effect), moc (Gwiezdne Wojny) czy psionika (wiele uniwersów).
Dobrze że jesteście. Przy POP "umieranie" na grypę stało się bardziej znośne :D. Uwielbiam to Wasze połączenie przenikliwości i wiedzy, z poczuciem humoru. Dzięki. 1:41:31 można u Was kupuć taki spinacz? ;)
Z fantastycznych broni z literatury i gier nie wspomnieliście panowie o broniach kinetycznych które wykorzystują pole elektromagnetyczne do rozpędzania pocisku - czyli karabinach gaussa z Fallouta. Takie bronie były cz też są testowane przez US Nawy jako działa na okrętach - był kiedyś o tym film na kanale discovery. Disruptory - cokolwiek to znaczy - chyba jakieś promienie wpływające bezpośrednio na wiązania atomowe. Cewki tesli jako broń rażąca piorunami - w jakiejś grze nie pamiętam tytułu. Najbardziej odjazdowa broń w sf w powieści o najeździe marsjan jakiegoś polskiego autora - broń która powodowała że materializowały się wyobrażenia bóstw, bohaterów, idei. Okazało się marsjanie się przeliczyli z tą bronią a na Ziemi odżyli superbohaterowie, bogowie, demony, postacie z mitów itd. itp. Akcja na terenie Polski, i trochę dalej na wschód, gdzie odrodziły się takie potęgi jak dzikie pola, rewolucja u rusków, tajga, mistrz Twardowski.
Niebieskie lasery są chociażby w blurey, można też kupić takie wskaźniki o dosyć dużej mocy, że nawet wypala i rzeczywiście są niebieskie, tylko jak z każdą elektroniką należy kupować od solidnej firmy, a istnieją takie.
Sam mam grawerkę na niebieskiej diodzie laserowej. Skromne 7w wcześniej miałem 15W ale różnica jest niewielka wbrew pozorom. Nawet często diody w tych modułach są takie same. Tylko wraz ze wzrostem prądu moc świetlna rośnie wykładniczo. W pewnym momencie dochodzimy do ściany że ładujemy energię w ciepło a różnica w mocy samej diody jest niewielka. Na samej diodzie uzyskamy kilka wat we wiązce max. Potem już tylko co2 ma rację bytu.
Zrobiłem w grze na PC torpedy, które się uzbrajały. Jak się nie zdążyły uzbroić odbijały się od wrogiego okrętu kosmicznego i leciały dalej jak śmieci. Tak mi się przypomniało. Inna ciekawa broń to np taka katastrofa tunguska.
Program fantastyczny . Naszla mnie mysl ze gdyby ludzkosc zamiast wymyslac rorzne rodzaje broni do wzajemnego zabijania sie skierowala te srodki na udoskonalenie zycia ,likwidacje glodu na swiecie dbanie o srodowisko to ziemia bylaby rajem .Jak to sie dzieje ze wybitne jednostki ktore maja ogromny potencjal ida w kierunku zaglady ludzkosci .Milosc miedzy ludzmi wznioslaby nasza planete w cudowny czas.
Dla 230 volt, mili ampery też są bardzo groźne. 1 mA: próg odczuwalności. 10-20 mA: skurcze mięśni. 30 mA: ryzyko migotania komór serca. 100 mA i więcej: potencjalnie śmiertelne. Z kolei wysoki amperaż bez napiecia nie penetruje ciała gleboko, dzieki czemu akumulator samochodowy może przepalić gruby przewód przy zwarciu, ale nam nie powinien zrobic krzywdy.
Jeśli chodzi o gwiezdne wojny to oficjalnie wytłumaczone jest to jeśli chodzi o broń żołnierzy jest to zjonizowany gaz w otoczce magnetycznej która przy kontakcie uwalnia gaz. Kolory są różne bo każda firma używa innego gazu ;)
Jak najbardziej są torpedy z głowicami nuklearnymi. Precyzyjne naprowadzenie torpedy na bardzo ciche okręty podwodne, przenoszące cały arsenał rakiet balistycznych jest na tyle trudne, że lepiej jest zastosować torpedę z głowicą nuklearną, której eksplozja powoduje powstanie w wodzie fali uderzeniowej niszczącej każdy okręt podwodny w promieniu kilkuset metrów. Są nawet systemy rakietowe, które przenoszą w wybrane miejsce taką właśnie torpedę i to zarówno wystrzeliwane z okrętów nawodnych jak i podwodnych.
Z tego co pamiętam to rosjanie nawet testowali torpedy z głowicą jądrową, służyć miały nie do niszczenia pojedynczych statków ale całych grup bojowych.
Super odcinek i zaskoczenie - pierwszy raz w długim już życiu mam problem z tą tablicą z kolorowych kulek, nic nie widzę ;) Czy to rzeczywista tablica testowa czy nie?
Michio Kaku w jakimś programie mówił, że pocisk o wadze 1000 kg, rozpędzony do prędkości bliskiej światła odparuje ilość ziemi o powierzchni Nowego Jorku do głębokości 30 metrów. W przyszłości pociski kinetyczne będą wykorzystywane do niszczenia całych miast, państw lub nawet kontynentów...
Co do taserów czy innych sposobów na elektryczne obezwładnienie człowieka - te urządzenia mają dokładnie dostrojoną częstotliwość pracy (prądu na wyjściu) tak aby właśnie zakłócać sygnały elektryczne w mięśniach czy raczej powodować ich nagły skurcz. Na kanale ElectroBoom prowadzący robił ciekawe 😅 testy i o ile dobrze pamiętam to zakres 10-15kHz przy prądzie o dużym napięciu był najbardziej bolesny.
49 minuta, kiedy powiedzieliście o tych mobilnych ołtarzach i o tym co zamawiało wojsko Polskie to biorąc pod uwage Wasze miny to pomyślałem o procach. Facepalm. Jak zawsze fajnie.
3:30 wyłączyłem... By obejrzeć polecajke o Brunecie Wieczorową Porą, fajne ale dziwnie się to dziś ogląda, może to fakt że nie znałem wcześniej tego filmu 😁✌️ Dzięki wracam do oglądania rozkmin
26:59 kolejna dywagacja która sprawiała mi zajęcie na 30 min, ten program to zdecydowanie najlepsza forma skondensowanej wiedzy wszelakiej na tematy różnorakie. Jednakże spójne 😁
Intrygujący był pomysł na laser, który dostrajał częstotliwość aby najefektywniej przepalać pancerz i płyty pancerza które adaptują się do jak największego rozproszenia/odbicia tegoż lasera energii P.S. pociski kinetyczne były traktowane jako broń strategiczna. Spotkałem się też z rakietami przeciwokrętowymi bez głowicy wybuchowej. Fun fakt - niektóre systemy przeciwlotnicze ( np Patriot) używają też rakiet z głowicami kinetycznymi.
O tym laserowym Boeingu czytałem kiedyś w Nowej Technice Wojskowej i jeśli dobrze pamiętam to w ramach doświadczeń po 11 wrzesnia był testowany wariant zestrzeliwania porwanych samolotów.
Witam :) No extra. Ciekawy odcinek. Ale ja mam tylko jedno dość ciężkie pytanie :) Czy da się zrobić czarną żarówkę ? Bo taką próbowaliśmy wymyślić na uczelni kiedyś :D Ale czy naprawdę jest coś co daje czarne światło ? Materiały doskonale czarne już są :)
Kiedyś rzucili dygresją o czarnej żarówce, ale wiadomo, w formie żartu xD, czarne swiatlo jest bez sensu raczej, bo czarny kolor charakteryzuje się jego „brakiem”, wiec taka hipotetyczna żarówka musiała by je pochłaniać, tak mi się przynajmniej wydaje, czyli jakbyśmy ją włączyli to robiło by się ciemniej zamiast jaśniej
Gdzieś czytałem o broni podprzestrzennej. Miało to działać na zasadzie takiej, że przestrzeń jest kwantowa i ma strukturę siatki. Broń wprowadzała mini ładunek wybuchowy w podprzestrzeń tak jakby pomiędzy "kwanty" przestrzeni. Następnie przesuwała ten ładunek o określony wektor np w miejsce głowy przeciwnika po czym wyprowadzała ładunek z podprzestrzeni. Ładunek omijał wszelkie osłony i wybuchał dokładnie w miejscu wyprowadzenia z podprzestrzeni. Kojarzy ktoś? Przypomni mi ktoś tytuł tej powieści?
Z tego co wiem Polska byla liderem w zakresie laserow gazowych. Wiem tez ze nieco przypadkiem stworzono bardzo silny laser o baardzo duzej sile razenia. ZSRR zainteresowalo sie od razu... byly prototypy bojowe problemem bylo wlasnie chlodzenie ...
1:40:17 pociski podkalibrowe do czołgów są z zubożonego uranu ale negatywnie wpływa na zdrowie załogi przez wydzielane promieniowanie np. amerykański M829, z tego co pamiętam to są tańsze od tych z wolframu
Zubożony uran nie promieniuje. Gdyby było inaczej to nie byłoby elementów zamachowych z tego materiału w silnikach lotniczych. Ba, w PRL robiono młotki z rdzeniem ze zubożonego uranu. Problemem jest to że po trafieniu uran się utlenia - a tlenki metali ciężkich są ultra toksyczne
@@cespenaster wg angielskiej wiki ma szczątkowe promieniowanie ale faktycznie aby być narażonym trzeba mieć bezpośredni kontakt (picie, jedzenie, oddychanie, dotyk)
Trochę jestem spóźniony z pop science ale KONIECZNIE więcej Pana Przybyłka. Może cały odcinek poświęcony zagadnieniu widzenia i zaburzeń ośrodka wzroku? Było to ARCYCIEKAWE. Może cała nowa seria z Leszkiem i polskimi pisarzami SF. Zawsze to inne spojrzenie na jakieś zagadnienie, zwłaszcza jak mają niestandardowe sposoby myślenia. Jednocześnie odświeża format programu. Odnośnie odcinka o rzeczywistości. Naszła taka myśl związana z kolektywizmem, koncepcją braku przestrzeni i czymś ponad matematyką. Raczej głupia i nic nowego, więc proszę traktować z przymrużeniem oka i jako chęć filozofowania. Nic nie istnieje fizycznie, nie ma przestrzeni, nie było "wielkiego wybuchu" i początku wszechświata. Istnieje tylko i wyłącznie wymiar koncepcji, idei, sensu, znaczenia. Znajduje się w niej każda idea, sposób postrzegania. Zbudowana jest z tego wszystkiego, co nie jest materialne w naszej głowie, sposób, w jaki on pracuje. Jakby budulcem jest to co sprawia że 1 jest jedynką (cała ta otoczka ponad matematyką, która formuje też prawa fizyczne). Nie jest to obszar fizyczny, materialny tylko wyłącznie abstrakcyjny. Z tego powodu nie musi istnieć przestrzennie, nie ogranicza go czas, więc faktycznie nie ma początku, końca. Coś podobnego jak foton istnieje i nie istnieje jednocześnie sam z siebie, bo jest tylko "konceptem". Występują w nim fluktuacje, których przejawem są ludzie. Dokładnie jedna taka fluktuacja to jedna ludzka świadomość. Zbiór takich fluktuacji, zgrubień na płaszczyźnie, skoków energii tworzą coś na kształt piany kwantowej. W niej skok energii ( nasza fluktuacja) nie jest nowym światem, tylko istnieniem, świadomością. Z racji, że fizycznie tego nie ma (wyłącznie abstrakcyjnie), może być jednocześnie tu i tam, długa, krótka, istnieć i nie istnieć. To, co postrzegamy to wyłącznie wytwór takiej fluktuacji ( ala mózg boltzmana, lecz zrobiony jest z idei, konceptów i według nich tworzy wspomnienia, wrażenia). Coś co postrzegamy jako historia, wszechświat, czas faktycznie trwa 0 s (właściwie dowolny wybrany okres czasu), ba jednocześnie jest kilkoma fluktuacjami jednocześnie. Po pojawieniu się takiego zaburzenia i zniknięcia powraca do naszego bazowego wymiaru idei, który jest tak jakby tą kolektywną świadomością. Podobny koncept był w książce Peanatema Neala Stephensona. Tam podstawowy wymiar nie jest fizyczny, tylko właśnie koncepcyjny. Zbudowany z idei kwadratu, trójkąta, grawitacji, kolorów, praw fizycznych itp. Z niego wyłaniają się podrzędne wymiary dające efekt fizycznego wszechświata, a z tego jest kolejny wymiar i tak dalej. Przepływ konceptów z góry w dół jest przyczyną jego sposobu funkcjonowania (np czemu pole magnetyczne zachowuje się tak a nie inaczej). Teoria więc jest inspirowana książką, co uświadomiłem sobie już po fakcie takiego "błysku w głowie". Według mnie eliminuje stworzenie czegoś (materii) z niczego, pustki. Energia, która tworzy materię jest poniekąd przejawem takiej fluktuacji. Nie ma również wymiaru czasu, początku i końca, odwiecznej pustej przestrzeni przed narodzinami kosmosu. Współgra trochę z faktem, że nie możemy opuścić głowy, bo wszystko jest wrażeniem. Eliminacja śmierci, faktycznie jesteśmy epizodem czegoś, co jest abstrakcyjne i do niego wracamy, więc jakby nie umieramy, ale też tak jakby nigdy nie żyliśmy (chyba). Trochę jak byśmy wrócili do tej zbiorowej świadomości planety w Avatarze, jeśli mam do czegoś to przybliżyć. Dopuszcza to reinkarnację i bycie wszystkim jednocześnie, buddyzm, co odpowiada za wszelkie wizje, poczucie jedności po pewnych substancjach i inne tego typu zjawiska dzięki przepływu takiej "wiedzy" z tego wymiaru koncepcji do tej naszej fluktuacji. Z wymiaru rodzimy się my. Można powiedzieć, że jest naszym stwórcą, Bogiem. Istnieje tylko on, czyli zbiór pojęć interpretowanych na swój sposób przez każdego z nas. Jest to możliwe z tego względu, że jako coś, co nie jest materialne, samemu się kreuje i nadaje sens. Osobiście taka myśl jest trochę uspokajająca, że po śmieci nie ma pustki, tylko jesteśmy dalej częścią czegoś, istniejemy w całości, a właściwie to może nigdy nas nie było. Ciężko to ubrać w słowa, żeby to jasno przedstawić. Osobiście jestem osobą raczej agnostykiem i cenię sobie naukę. Wywód powstał na podstawie tego, co wyłapałem z poprzedniego odcinka, a nie po lsd. Pewnie jest tu dużo dziur logicznych, durnoty, ale czułem potrzebę opisania tego, bo bym jutro zapomniał o co mi chodziło. Zachęcam do komentarzy :)
No nie. Napięcie w sieci domowej robocze jest 230V +/- 15V. Szytowe, nie jest określone, jednak raczej nie przekroczy 250V, gdyż jakakolwiek elektronika by padła. Jej odporność jest ustalana na 240-250V. Ba nawet elektryka mogła by też nie wytrzymać , jeżeli jest delikatniejsza. I nie , to, że elektronika jest za transformatorem, niewiele daje, przy dużych przepięciach. Gdyż transformator, to nie falownik. Transformator skaluje napięcie wejściowe na wyjściowe. Więc jak wejściowe jest większe, to i wyjściowe jest większe. Natomiast falownik utrzymuje stałe napięcie ( i nie tylko) wyjściowe, niezależnie od napięcia wejściowego.
Z mojej strony polecam serię anime: Ginga Eiyuu Densetsu (Legend of galactic heroes) w zasadzie seria opowiada dosłownie o wszystkim o czym przedmówcy mówią i dyskutują w tym odcinku. Space opera z masą intryg politycznych, militariów i starcia 2 ideologii, a wszystko osadzone w przestrzeni kosmicznej.
Jeśli chodzi o wspomnianego boeinga 747 z laserem na pokładzie to była to platforma typowo testowa. Laser montowany na pokładzie samolotu miał służyć do zwalczania pocisków balistycznych
Startujących pocisków balistycznych dalekiego zasięgi. Takie piękne założenie ,że "nas" samolot będzie akurat blisko jak "bandyckie "państwo postanowi odpalić dalekosiężne rakiety które powoli wspinają się do góry a wtedy wypalimy dziurę w silnikach tych pocisków. Warto wspomnieć ,że te lasery miały chemiczne źródło zasilania.
A propos Carmina Burana. Nawrócony Kanye West przerobił to monumentalne dzieło na pieśń pod tytułem: Jesus is the King, W jego wersji jest to wykonanie tylko chóralne ale bardzo dobre jest to, że zachoawał "moc" tego utworu zmieniając jedynie przekaz tej pieśni. Szczerze Polecam.
Bliźniacze Płomienie - powstanie, rozwój, oddalenie, cierpienie i w miłości ich zjednoczenie (cz.1) Temat, a raczej schemat powstania i istnienia Bliźniaczych Płomieni, to jest klucz do opisu całej Rzeczywistości, jest uniwersalny dla każdego możliwego poziomu Istnienia, a różnice polegają tylko na proporcjach „Światła” dostarczanego do danego systemu i rozbicia Istot Go przyjmującego. Zanim zaczniemy opowiadać o tym, to trzeba wiedzieć, że „Światło” to tylko symbol, który pozwala nam zrozumieć pewne poziomy i zależności pomiędzy nimi. To słowo powinno brzmieć „Substancja, która była, ale dopóki się na dwa przeciwne stany nie rozdzieliła, to nikt nie wiedział, że ona w ogóle była” To, że my dwa przeciwne stany możemy nazywać sobie Światło - Mrok, Jasno - Ciemno, Wysokie czy Niskie Wibracje, Kobieta - Mężczyzna, to są tylko nasze nazwy, a nie rzeczywiste definicje tych stanów, ponieważ one istnieją uniwersalnie, bez względu na to czy ktoś je nazwie czy też nie. Kluczowy temat, to zrozumienie, że „Światło” jest niepodzielne i niezmienne. Razem z daną Istotą, która je doświadcza w zależności od możliwości jego wielkości doświadczenia, możemy mówić jednocześnie o istnieniu Istoty i odpowiedniej dla niej porcji Światła, które ją tworzy, utrzymuje, a nawet jest przez nią odbita w pewnej części w celu kreacji nowych światów na niższych poziomach, bo Światła coraz mniej, a coraz więcej jest filtrów, Istot je przyjmujących. Oczywiście, gdy Istota odbija Światło w ramach swojej kreacji nowego poziomu, to w nim już zawarta jest nowa Istota, która to Światło odbite przyjmie. Bez Istoty, naczynia, które przyjmuje Światło, nie ma tego Światła, te dwa stany są ze sobą ściśle powiązane. To jeszcze przykład z pewnym znanym nam parametrem jakim jest temperatura. Wyobraźmy sobie, że wszędzie na Ziemi jest 27 stopni, nigdzie indziej nie ma innej temperatury. Pytanie, czy wiedzielibyśmy wtedy, że taki parametr w ogóle istnieje? Nie wiedzielibyśmy, nie mierzylibyśmy go, on dla nas by nie istniał. Ale gdyby ktoś z innej planety pojawił się z termometrem, to powiedziałby nam jak tu fajnie, ciepło i przyjemnie, a my nie rozumielibyśmy o co mu chodzi, co to jest temperatura, co to znaczy ciepło i zimno. Ten przykład, to wielka tajemnica poziomu, parametru, który jest, ale z powodu jego stałej wielkości on nieistnieje na skali pomiarowej danej społeczności. Dopiero gdy pojawi się różnica, rozchwianie, zaburzenie tego parametru, nagle go dostrzegamy, nadajemy mu nazwy, ciepło - zimno, tworzymy przyrządy i skale do jego pomiaru. Tak też jest ze stanem pierwotnym Świadomości. On jest I Go nie ma. Gdy go nie ma, to znaczy, że nie istnieje zmiana w tym stanie, nie istnieje inny poziom Świadomości, który rozpoznałby i opisał pojęcie Świadomości, dlatego my możemy opowiadać o Rzeczywistości, dopóki widzimy w niej różnice w poziomach Istot i Światów, których doświadczają, porównujemy właściwości i możliwości jednego w stosunku do drugiego. O najwyższym poziomie powiemy tylko że jest i go nie ma, jest wszystkim i niczym, pełnią i pustką, która zacznie dopiero poznawać samego siebie zaburzając swój stan bezruchu, a dopiero w tym ruchu Świadomie patrzy, kreuje i porównuje, dopóki podróżuje. My jesteśmy niekończąca się zabawą, która się rozkręca, potem skręca, ale tylko po to by po resecie na nowo znów się rozkręcić. Po tym długim wstępie i wyjaśnieniach mogę zacząć opisywać proces powstania Bliźniaczych Płomieni, ich rozwój, perypetie, dramaty i miłości, zejścia i rozejścia, podziały i jednoczenie się w końcu, ale by było to bardziej czytelne pojawi się w drugim odcinku...
Czy mieli Panowie okazje czytać coś z cyklu "Honor Harrington" wojna w galaktyce, statki poruszają się dzięki żaglom (podprzestrzennym? już nie pamietam) Ciekawostką jest to, że ileś pierwszych tomów są to de facto przepisane powieści o Horatio Hornblowerze, cyklu marinistycznym dziejącym się w okresie wojen napoleońskich ;) Z Warbook ciekawy jest cykl napisany przez Michała Cholewy, którego akcja dzieje się po buncie AI
Airborne laser wspomniany przez Pana Leszka miał według wymagań USAF zestrzeliwać pociski balistyczne w początkowym locie. Poruwnajcie sobie drodzy Państwo koszt rakiety klasy SM3 z kosztem strzału z lasera mózg paruje wręcz.
Pan Leszek, to już jest gwiazda internetu. Śledzę od początku i jestem fanem. Pozdrawiam Panowie, szacunek i oby tak dalej !!!
Takie bzdury gada, że się go słuchać nie da dramat
Nie wyobrażam sobie wieczora bez kolejnego materiału Astrofazy. POP Science w szczególności. Ogólny styl prowadzenia oraz błyskotliwość Leszka Błaszkiewicza jest wręcz fantastyczna.
Kochani , rozczarowal mnie troche ten odcinek . Nie wspomnieliscie ani slowem o eseju /opowiadaniu Lema "Weapon Systems of the Twenty First Century or The Upside-down Evolution" . Rzecz o tendencji obezludniania armii, o rozwoju techniki dronow , o wejsciu na szeroka skale AI do systemow zbrojeniowych , o sterowaniu zjawiskami atmosferycznymi w celach militarnych , o akcjach krypto-militarnych i jeszcze wiele, wiele wiecej . Mam nadzieje , ze poswiecicie troche czasu temu esejowi w innym odcinku Pop-science , bo co prawda nie ma tam mowy o laserowych mieczach , ale jest to swietna analiza trendow rozwoju techniki militarnej i spelnia sie na naszych oczach . Pzdr.🚀
Pop science to jeden z najlepszych projektów Astofazy, Panowie robicie każdy dzień w którym publikujecie.
Ja to już jestem uzależniony od pop science i nie wyobrażam sobie, że miałoby się kiedyś skończyć. Mam nadzieję, że będziecie nadawać do końca świata a potem nawet z innej planety. 😁
Dokładnie
Czasem sobie myslę kiedy im się skończą tematy. Oby jak najpóźniej oczywiście.
Tematy się skończą jak PO wygra wybory… 😂
Mam to samo :D
@@angle4cor Dlaczego niby miałyby się skończyć? Będą odcinki, tylko po niemiecku.
Kocham te materiały
Jest Leszek jest temat i jest poezja kosmiczna tak trzymać chłopaki
W Zaginionej Flocie świetnie została odwzorowana relatywistyka np. jak wchodzili do układu to było powiedziane że wrogowie na planetach widzieli flotę dopiero po kilku godzinach że względu na prędkość światła. Świetnie też opisane bitwy flot, kiedy wzajemne mijanie się okrętów poruszających się z dużymi ułamkami prędkości światła, trwały ułamki sekund, a celowanie było za pomocą wysoce zaawansowanych komputerów. Polecam serię.
28:05 Leszek wyciaga z brzucha ksiazke :) Widok nieziemski :))))
Ha ha. faktycznie
AstroMagik ;D
1:04:00 broń mikrofalowa jest stosowana do niszczenia dronów np. Leonidas.
1:22:10 torpedy nadal są zrzucane ze statków latających, tak działają śmigłowce i samoloty zwalczania okrętów podwodnych i jest to jeden z najskuteczniejszych sposobów ich zwalczania, bo op nie mają jak się przed nimi bronić. Chociaż ostatnio okręty podwodne zaczynają być wyposażane w rakiety przeciwlotnicze wystrzelane z luków torpedowych.
1:44:25 takie pręty mają jedną przewagę nad rakietami, bo bardzo trudno je zwalczać obroną przeciwrakietową.
Nie deprecjonowałbym militarnych przewag żółędzi. O ile pamiętam, rozbójnik Rumcajs mógł ze swej strzelby miotać między innymi żołędzie. :)
Dokładnie tak jak mówisz . Zastosowanie wyrzutni Gausa dobrze współpracuje z żołędziami :)
Ja czapek bym nie deprecjonowała. W myśl: Chińczyków jest tyle, ze nie potrzebują broni, wystarczy, że nas czapkami zakryją ;) a Bruce Lee potrafił piórkiem trafić tak, że mogło zabić. Podobnie mini sopelek lodu pozostawia jedynie ślad wejścia. Dźwięki są też świetną bronią, po co inna. Zarówno wysokie jak i infradźwięki, a w ogóle to Boston Dynamics ma niezły arsenał robotów, Ai sama wymyśli w takim tempie technologie, że nie nadążymy się zastanawiać co nowego "w przyrodzie" , wystarczy chmara nanodronów... lub inteligentny pył, na przykład ferrofluidy....nanocząstki magnetyczne umieszczone w określonym miejscu ciała, np. zmienionym nowotworowo, w obecności zewnętrznego pola magnetycznego pozwalają uzyskać tam efekt cieplny. To zjawisko fizyczne jest stosowane w niszczeniu komórek nowotworowych. Wzrost temperatury obszaru ciała... tadam. Piszę w podpoście, wariatów nie brakuje. Teorie?....niekoniecznie. Pozdrawiam.
Odnośnie broni z Warhammer - chainsword/ miecz łańcuchowy jest używany dlatego że ma zęby z adamantium, rzadkiego metalu o niesamowitej twardości, który można obrabiać tylko raz, potem nabiera niesamowitej wytrzymałości, i pęka dopiero pod niewiarygodnymi obciążeniami. Jest wiele rodzajów barier i pancerzy bardzo trudnych do uszkodzenia, których nie da się uszkodzić zwykłym mieczem a chainswordem można wyciąć w nich dziurę. Oprócz tego Warhammer jest niehumanitarny, a rany zadane chainswordem są ekstremalnie groteskowe i dają gwarancję że ktoś uszkodzony taką bronią szybko do walki nie wróci. Broń ta występuje też w wariancie dwuręcznym (patroszyciel), jako nasada do powerfista dla terminatorów (chainfist) i w tym wariancie służy bezpośrednio do wycinania otworów w pancerzach statków kosmicznych podczas abordażu. Są też topory łańcuchowe choć ta broń jest znacznie bardziej popularna wśród sił chaosu.
Alternatywnie mamy cały arsenał broni energetycznych, działających tak, że ostrze, czy głowica młota jest generatorem specyficznego pola kinetycznego, które układa się w taki kształt, że jest w stanie przeciąć teoretycznie wszystko (ale tu wchodzi reguła papier kamień nożyce bo jak cel też jest chroniony takim polem to się odbiją) plus. Z uwagi na lore Warhammera bronie energetyczne to niesamowicie rzadkie i cenne relikty, często technologia ich produkcji została już zapomniana lub jest objęta ścisłą tajemnicą. Dlatego miecz łańcuchowy pomimo że logicznie gorszy występuje z dużo większą częstotliwością
A w przypadku młota to pole oczywiście nic nie przecina ale wybucha przy uderzeniu. W praktyce działa to tak, że masz broń działającą jak granat na kiju wielokrotnego użytku. Również z tego powodu takich młotów używają głównie kosmiczni marines i inkwizytorzy bo tylko oni mają dostęp do pancerzy wspomaganych a detonacja pola takiego młota bez osłony pancerza byłaby równie szkodliwa dla użytkownika jak dla celu
Brawo panowie za wiedzę i mądrość 👍
Serdecznie dziękuję za propagację nauki w przyjemny sposób :)
Najlepszy prezent na urodziny🥳🥳😃 Dziękuję Panie Piotrze, Panie Leszku i każdemu kto pracuje przy produkcji Astrofazy😉😋
Od "młodzieżowych", szczenięcych lat fascynowały mnie literatura SF. Czytałem setki książek... (nigdy... nie rozumiałem fizyki... :/ ), kleiłem z papieru... kleiłem z plastiku... statki kosmiczne - TIE fighter, X-Wing! Nie mogłem kupić takich mysliwców... nawet czołgu... kiedyś pasjonat kolekcji różnych - T34/T55/transporterów opancerzonych, w małym muzeum pod Sztolnią Luiza, odpowiedział ile kosztuje złomowany - czyli nie jeżdżący T34! Zgadnijcie... 300 tys. zł :) A dokupić/zreperować silnik... resztę mechaniki... choć to prawda, na parkingu :D - żadnych problemów z parkowaniem ;) Bardzo lubię słuchać Panów z POP Science :) I właśnie Panowie Błaszkiewicz/Kosek ... powinni raz jeden się spotkać w... tak tak! W drugim podcaście - razem z Kamilem Kawalcem w Podcaście "Wojenne Historie" i... razem wyjaśnić! Jak to naprawdę było z bazą IV Rzeszyna księżycu... KOSMOSIE po II Wojnie Światowej (film "Iron Sky")! :D
Odpaliłem Pop Science od początku, jestem po tygodniu na 20 odcinku, z ciekawości włączyłem aktualny a tu panowie jakieś 30kg lżejsi :-)
Panie Doktorze Leszku, w pociskach z rdzeniem uranowym stosowane w armatach czołgowych oprócz tego co Pan powiedział (czyli gęstość i masa) chodzi przede wszystkim o to, że stopy metali z uranem mają właściwości samoostrzące zachodzące przy ścinaniu, co powoduje że są bardziej efektywne przy przebijaniu pancerza czołgów przeciwnika. Poza tym, zubożony uran (238U) stosowany przy ich produkcji jest już tylko odpadem po produkcyjnym z elektrowni atomowych wymagającym składowania, a pociski produkowane tą metodą są o wiele tańsze od analogów o zbliżonych właściwościach produkowanych z udziałem wolframu i domieszek innych metali.
Ale się uśmiałem , mega odcinek kabaret SF.
Szybko i celnie węgorzem
Ha ha ha ha ha ha 👍😁👍😁😁
Ale fajne
Pozdrawiam serdecznie autorów i słuchaczy
Pieknie. Nowy odcineczek. Fajne koszulki. 2h wow cos pieknego. dla mnie mozecie nawet dluzej rozmawiac. Zabieram sie za seans
Temat, o który nikt nie prosił, a każdy potrzebował.
Tak. Torprdy jądrowe są i mają logiczne strategiczne uzasadnienie. Z myśliwskego okrętu podwodnego może radykalnie, bez pudła porazić nosiciela rakiet jądrowych.
Z drugiej stony może skutecznie obezwładnić lotniskową grupę uderzeniową takiej US Navy.
Panie Piotrze super odcinek 😉 W kwestii oświetlenia - w dzisiejszym odcinku Panu doktorowi Leszkowi źle padające światło dodało 20 lat 😉
to celowe jest... Leszek chcial zobaczyc jak bedzie wygladal za 20 lat :)
1. anime z lat 80tych: Legends of Galactic Heroes, to tam też było, że broń biała była używana do walk przy abordażu :)
2. a można by np z drganiami/fazą czy jak to tam zwać, nadać energii samej tylko powierzchni materiału, w którym ta powierzchnia staje się trudniejsza do rozerwania i przyjmowania energii? myślę tutaj o "Żelaznej Kurtynie" z serii gier Red Alert. pojazdy i budynki stawały się niezniszczalne przez moment póki ten narzucony ładunek energii/fazy/drgań się nie rozładował. Przy czym, siła żywa poza pojazdami i budynkami, poddana temu działaniu natychmiast ginęła. Mnie się bardzo podoba ten koncept, bo jest to zbliżone (ale raczej nei tym samym co) koncepcja drgających noży - skoro taki nóż lepiej tnie, to może i pancerz lepiej chroni?
Nowy odcinek. Pięknie. Temat też wydaje się ciekawy.
Na razie jedyny odcinek za którym nie przepadam, to ten o płaskoziemcach 😁
Człowiek jako broń został świetnie pokazany w filmie "Impostor" z Gary Sinisem i Vincentem d'Onofrio. Polecam, świetny.
Przyłączam się do proponowania tego filmu, końcówka roznosi system a było już tak blisko ,żeby ludzie przechylili szalę na swoją korzyść. Dawno temu oglądałęm.
bardzo ciekawy temat, co do broni nieśmiercionośnej to trzeba pamiętać o czymś co wielu z nas zna z praktyki, np. uderzenie basów na koncercie, czy ból głowy lub zagubienie/dekoncentracja po rezonansie, podobno odpowiednia częstotliwość i siła dźwięku potrafi zatrzymać/zmienić rytm bicia serca podobnie jak odpowiednio podany prąd, pewnie podobnie zakłócająco może działać pole E-M
Za krótko Panowie, ale dziękuję...😉👌🚀👍
W Star Gate SG1 po za replikatorami, był jeszcze jeden motyw tarcz nie odpornych na broń białą. To był motyw osobistych tarcz Goauldów. Tarcza ta zatrzymywała wszystko, łącznie z ludzką bronią palną. Jednak nie zatrzymywała noży, szabel, czy nawet strzał z łuków.
Bardzo ciekawy temat ❤
Pop science bawi i uczy kto oglądał do końca ten wie 🍻
dawno sie tak nie ubawilem. Dzieki
Uwielbiam te wstawki z auuu😂
Dawno tak się nie śmiałem
prąd kilkadziesiąt miliamperów to dużo dla człowieka, już 50mA powoduje spore szkody, dlatego w domach powszechnie stosuje się tzw różnicówki działające przy ok 30mA
Co do zagrożenia natężenia oraz napięcia pola elektrycznego, warto dodać, iż dużą rolę odgrywa częstotliwość.
Taki generator Van de Graffa, generuje zarówno duże napięcie jak i stosunkowo duże natężenie (z tego co widziałem, pomiary sięgały od 0.6 do nawet 3 Amperów), które jest uwalniane w bardzo krótkim czasie, przez co nie nie ma dużego wpływu na układ nerwowy/tkankę. A co za tym idzie w zależności od częstotliwości (czy też czasu impulsu) inaczej odczuwamy przepływ "prądu".
Dobry materiał na ten temat zrobił ostatnio StyroPyro - polecam.
Mogę was słuchać i słuchać
W końcu nareszcie ! Jestem z Wami od początku i w końcu jakaś wzmianka o Warhammer 4k 😆
Mega odcinek 😊
Aż chciałoby się Wam podrzucić tu kilka pomysłów w z gier. Działa grawitonowe, pozytronowe, tachyonowe, emitery kyonowe, akceleratory taonowe, lance bozonowe, projektory punktu osobliwości. Leszek by się za głowę złapał 🤣
Ja polecam w sumie bardziej zagłębić się w Warhammera 40k, miecze łańcuchowe to taka śmieszna broń która fajnie wyglada, ale ogolnie uniwersum jest tworzone przez kilkudziesięciu autorów przez ostatnie 30lat więc jest tam dużo ciekawych pomysłów różnych autorów.
W sci-fi często wykorzystywane były też sztuki walki polegające na wykorzystywaniu rzeczy raczej magicznych, lecz jakoś tam uzasadnionych naukowo. Przykładami mogą tu być biotyka (Mass Effect), moc (Gwiezdne Wojny) czy psionika (wiele uniwersów).
Ulubione science duo na YT. Leci like i dzięki za wasz wysiłek.
Bron przyszlosci to zycie i swiat bez broni i wojen fakt tak bedzie tylko Milosci Moc💞💋💞💋💞
Kochani ta potężna materia to energia
Dr Leszek schudł. Z punktu widzenia zdrowia dobrze. Ale tak ogólnie to nie wiem. Wolałem wersję... większą. Choć mózg ten sam:)
Dobrze że jesteście. Przy POP "umieranie" na grypę stało się bardziej znośne :D. Uwielbiam to Wasze połączenie przenikliwości i wiedzy, z poczuciem humoru. Dzięki. 1:41:31 można u Was kupuć taki spinacz? ;)
Z fantastycznych broni z literatury i gier nie wspomnieliście panowie o broniach kinetycznych które wykorzystują pole elektromagnetyczne do rozpędzania pocisku - czyli karabinach gaussa z Fallouta. Takie bronie były cz też są testowane przez US Nawy jako działa na okrętach - był kiedyś o tym film na kanale discovery.
Disruptory - cokolwiek to znaczy - chyba jakieś promienie wpływające bezpośrednio na wiązania atomowe.
Cewki tesli jako broń rażąca piorunami - w jakiejś grze nie pamiętam tytułu.
Najbardziej odjazdowa broń w sf w powieści o najeździe marsjan jakiegoś polskiego autora - broń która powodowała że materializowały się wyobrażenia bóstw, bohaterów, idei. Okazało się marsjanie się przeliczyli z tą bronią a na Ziemi odżyli superbohaterowie, bogowie, demony, postacie z mitów itd. itp. Akcja na terenie Polski, i trochę dalej na wschód, gdzie odrodziły się takie potęgi jak dzikie pola, rewolucja u rusków, tajga, mistrz Twardowski.
Niebieskie lasery są chociażby w blurey, można też kupić takie wskaźniki o dosyć dużej mocy, że nawet wypala i rzeczywiście są niebieskie, tylko jak z każdą elektroniką należy kupować od solidnej firmy, a istnieją takie.
Sam mam grawerkę na niebieskiej diodzie laserowej. Skromne 7w wcześniej miałem 15W ale różnica jest niewielka wbrew pozorom. Nawet często diody w tych modułach są takie same. Tylko wraz ze wzrostem prądu moc świetlna rośnie wykładniczo. W pewnym momencie dochodzimy do ściany że ładujemy energię w ciepło a różnica w mocy samej diody jest niewielka. Na samej diodzie uzyskamy kilka wat we wiązce max. Potem już tylko co2 ma rację bytu.
Uratowaliście mój poniedziałek w pracy 🚀🛰🛸
Zrobiłem w grze na PC torpedy, które się uzbrajały. Jak się nie zdążyły uzbroić odbijały się od wrogiego okrętu kosmicznego i leciały dalej jak śmieci. Tak mi się przypomniało.
Inna ciekawa broń to np taka katastrofa tunguska.
Program fantastyczny . Naszla mnie mysl ze gdyby ludzkosc zamiast wymyslac rorzne rodzaje broni do wzajemnego zabijania sie skierowala te srodki na udoskonalenie zycia ,likwidacje glodu na swiecie dbanie o srodowisko to ziemia bylaby rajem .Jak to sie dzieje ze wybitne jednostki ktore maja ogromny potencjal ida w kierunku zaglady ludzkosci .Milosc miedzy ludzmi wznioslaby nasza planete w cudowny czas.
Świetnie się słuchało i oglądało! :)
Dla 230 volt, mili ampery też są bardzo groźne.
1 mA: próg odczuwalności.
10-20 mA: skurcze mięśni.
30 mA: ryzyko migotania komór serca.
100 mA i więcej: potencjalnie śmiertelne.
Z kolei wysoki amperaż bez napiecia nie penetruje ciała gleboko, dzieki czemu akumulator samochodowy może przepalić gruby przewód przy zwarciu, ale nam nie powinien zrobic krzywdy.
Stara flota była super :)
Poprawka - były na wyposażeniu okrętów podwodnych torpedy z głowicą jądrową :)
Dla mnie BOMBA ! :)
Jack Campbell, seria "Narodziny floty" oraz "Zaginiona Flota", kartacze, najbardziej świetna nazwa broni używanej przez floty kosmiczne :)
Często oglądam Wasz program, bo jest rewelacyjny. Brakuje mi jednego. Książek Davida Webera.
Jeśli chodzi o gwiezdne wojny to oficjalnie wytłumaczone jest to jeśli chodzi o broń żołnierzy jest to zjonizowany gaz w otoczce magnetycznej która przy kontakcie uwalnia gaz. Kolory są różne bo każda firma używa innego gazu ;)
Jak najbardziej są torpedy z głowicami nuklearnymi. Precyzyjne naprowadzenie torpedy na bardzo ciche okręty podwodne, przenoszące cały arsenał rakiet balistycznych jest na tyle trudne, że lepiej jest zastosować torpedę z głowicą nuklearną, której eksplozja powoduje powstanie w wodzie fali uderzeniowej niszczącej każdy okręt podwodny w promieniu kilkuset metrów. Są nawet systemy rakietowe, które przenoszą w wybrane miejsce taką właśnie torpedę i to zarówno wystrzeliwane z okrętów nawodnych jak i podwodnych.
Z tego co pamiętam to rosjanie nawet testowali torpedy z głowicą jądrową, służyć miały nie do niszczenia pojedynczych statków ale całych grup bojowych.
Super odcinek i zaskoczenie - pierwszy raz w długim już życiu mam problem z tą tablicą z kolorowych kulek, nic nie widzę ;) Czy to rzeczywista tablica testowa czy nie?
Michio Kaku w jakimś programie mówił, że pocisk o wadze 1000 kg, rozpędzony do prędkości bliskiej światła odparuje ilość ziemi o powierzchni Nowego Jorku do głębokości 30 metrów. W przyszłości pociski kinetyczne będą wykorzystywane do niszczenia całych miast, państw lub nawet kontynentów...
Granat ogłuszający istnieje, światło plus dźwięk
Oczywiście, że są torpedy jądrowe, służące do niszczenia zgrupowań okrętów. Kursk posiadał takie torpedy.
Super 👌 praca
A czy bylo juz o meteorycie Pultuskim ponoc byl to najwiekszy deszcz meteorytow w histori . Temat malo znany.
Zdecydowanie odradzam ten odcinek Pacyfistą😂. Super film!
Dlatego też raczej się z nim nie zapoznam
Co do taserów czy innych sposobów na elektryczne obezwładnienie człowieka - te urządzenia mają dokładnie dostrojoną częstotliwość pracy (prądu na wyjściu) tak aby właśnie zakłócać sygnały elektryczne w mięśniach czy raczej powodować ich nagły skurcz. Na kanale ElectroBoom prowadzący robił ciekawe 😅 testy i o ile dobrze pamiętam to zakres 10-15kHz przy prądzie o dużym napięciu był najbardziej bolesny.
Leszek: "Przyniosłem książkę Alice'a Coopera..."
Ja, nie patrząc akurat w ekran: "Książkę?!"
Piotr: "Książkę?!"
:D
Numer silnika już też nie jest ważny silnik uważany jest jako część wymienna. tylko nr Vin jest pojazdem. Fantastica to nasza przyszłości.
Super odcinek
Jaki dobry odcin !;)
49 minuta, kiedy powiedzieliście o tych mobilnych ołtarzach i o tym co zamawiało wojsko Polskie to biorąc pod uwage Wasze miny to pomyślałem o procach. Facepalm. Jak zawsze fajnie.
Leszek top top top 😁
3:30 wyłączyłem...
By obejrzeć polecajke o Brunecie Wieczorową Porą, fajne ale dziwnie się to dziś ogląda, może to fakt że nie znałem wcześniej tego filmu 😁✌️ Dzięki wracam do oglądania rozkmin
26:59 kolejna dywagacja która sprawiała mi zajęcie na 30 min, ten program to zdecydowanie najlepsza forma skondensowanej wiedzy wszelakiej na tematy różnorakie.
Jednakże spójne 😁
W Diunie użycie lasera na tarcze powodowało eksplozję ogromnej skali i dlatego strzelanie się odpadało. Ale też używano tego jako broni do wysadzania.
Świetna seria te Rubieże Imperium. Jest u nas w bibliotece. Szkoda, że jeszcze nie ma trzeciej części.
Intrygujący był pomysł na laser, który dostrajał częstotliwość aby najefektywniej przepalać pancerz i płyty pancerza które adaptują się do jak największego rozproszenia/odbicia tegoż lasera energii
P.S. pociski kinetyczne były traktowane jako broń strategiczna. Spotkałem się też z rakietami przeciwokrętowymi bez głowicy wybuchowej.
Fun fakt - niektóre systemy przeciwlotnicze ( np Patriot) używają też rakiet z głowicami kinetycznymi.
Pomysł z książki Odyssey One???
@@dariuszk005 oczywiście!! Ciekawe swoją drogą kiedy będzie ósmy tom.... Ale chyba w serii the Frontiers Saga też było coś podobnego
@@bobsley Teraz to głównie "Archanioły" następne części wychodzą. A 8 część po angielsku tylko "Upadek Króla"
@@dariuszk005 Archanioł 3 przeczytany. No właśnie o tym ósmym tomie mówię. Jak pisałem pytanie do wydawcy to odpowiedzieli że jeszcze nie wiadomo...
O tym laserowym Boeingu czytałem kiedyś w Nowej Technice Wojskowej i jeśli dobrze pamiętam to w ramach doświadczeń po 11 wrzesnia był testowany wariant zestrzeliwania porwanych samolotów.
Witam :) No extra. Ciekawy odcinek. Ale ja mam tylko jedno dość ciężkie pytanie :) Czy da się zrobić czarną żarówkę ? Bo taką próbowaliśmy wymyślić na uczelni kiedyś :D Ale czy naprawdę jest coś co daje czarne światło ? Materiały doskonale czarne już są :)
Z czarnej dziury ;)
Kiedyś rzucili dygresją o czarnej żarówce, ale wiadomo, w formie żartu xD, czarne swiatlo jest bez sensu raczej, bo czarny kolor charakteryzuje się jego „brakiem”, wiec taka hipotetyczna żarówka musiała by je pochłaniać, tak mi się przynajmniej wydaje, czyli jakbyśmy ją włączyli to robiło by się ciemniej zamiast jaśniej
Nie zapominajmy o dzidach laserowych
A gdzie plany dzidy laserowej?
Gdzieś czytałem o broni podprzestrzennej. Miało to działać na zasadzie takiej, że przestrzeń jest kwantowa i ma strukturę siatki. Broń wprowadzała mini ładunek wybuchowy w podprzestrzeń tak jakby pomiędzy "kwanty" przestrzeni. Następnie przesuwała ten ładunek o określony wektor np w miejsce głowy przeciwnika po czym wyprowadzała ładunek z podprzestrzeni. Ładunek omijał wszelkie osłony i wybuchał dokładnie w miejscu wyprowadzenia z podprzestrzeni. Kojarzy ktoś? Przypomni mi ktoś tytuł tej powieści?
Walka mieczme świetlnym jest ściśle związana z podatnością na moc i (odnalezienie kryształu skonstruowani miecza itp..)
Z tego co wiem Polska byla liderem w zakresie laserow gazowych. Wiem tez ze nieco przypadkiem stworzono bardzo silny laser o baardzo duzej sile razenia. ZSRR zainteresowalo sie od razu... byly prototypy bojowe problemem bylo wlasnie chlodzenie ...
1:40:17 pociski podkalibrowe do czołgów są z zubożonego uranu ale negatywnie wpływa na zdrowie załogi przez wydzielane promieniowanie np. amerykański M829, z tego co pamiętam to są tańsze od tych z wolframu
Zubożony uran nie promieniuje. Gdyby było inaczej to nie byłoby elementów zamachowych z tego materiału w silnikach lotniczych. Ba, w PRL robiono młotki z rdzeniem ze zubożonego uranu. Problemem jest to że po trafieniu uran się utlenia - a tlenki metali ciężkich są ultra toksyczne
@@cespenaster wg angielskiej wiki ma szczątkowe promieniowanie ale faktycznie aby być narażonym trzeba mieć bezpośredni kontakt (picie, jedzenie, oddychanie, dotyk)
Trochę jestem spóźniony z pop science ale KONIECZNIE więcej Pana Przybyłka. Może cały odcinek poświęcony zagadnieniu widzenia i zaburzeń ośrodka wzroku? Było to ARCYCIEKAWE. Może cała nowa seria z Leszkiem i polskimi pisarzami SF. Zawsze to inne spojrzenie na jakieś zagadnienie, zwłaszcza jak mają niestandardowe sposoby myślenia. Jednocześnie odświeża format programu.
Odnośnie odcinka o rzeczywistości. Naszła taka myśl związana z kolektywizmem, koncepcją braku przestrzeni i czymś ponad matematyką. Raczej głupia i nic nowego, więc proszę traktować z przymrużeniem oka i jako chęć filozofowania.
Nic nie istnieje fizycznie, nie ma przestrzeni, nie było "wielkiego wybuchu" i początku wszechświata. Istnieje tylko i wyłącznie wymiar koncepcji, idei, sensu, znaczenia. Znajduje się w niej każda idea, sposób postrzegania. Zbudowana jest z tego wszystkiego, co nie jest materialne w naszej głowie, sposób, w jaki on pracuje. Jakby budulcem jest to co sprawia że 1 jest jedynką (cała ta otoczka ponad matematyką, która formuje też prawa fizyczne). Nie jest to obszar fizyczny, materialny tylko wyłącznie abstrakcyjny. Z tego powodu nie musi istnieć przestrzennie, nie ogranicza go czas, więc faktycznie nie ma początku, końca. Coś podobnego jak foton istnieje i nie istnieje jednocześnie sam z siebie, bo jest tylko "konceptem". Występują w nim fluktuacje, których przejawem są ludzie. Dokładnie jedna taka fluktuacja to jedna ludzka świadomość. Zbiór takich fluktuacji, zgrubień na płaszczyźnie, skoków energii tworzą coś na kształt piany kwantowej. W niej skok energii ( nasza fluktuacja) nie jest nowym światem, tylko istnieniem, świadomością. Z racji, że fizycznie tego nie ma (wyłącznie abstrakcyjnie), może być jednocześnie tu i tam, długa, krótka, istnieć i nie istnieć. To, co postrzegamy to wyłącznie wytwór takiej fluktuacji ( ala mózg boltzmana, lecz zrobiony jest z idei, konceptów i według nich tworzy wspomnienia, wrażenia). Coś co postrzegamy jako historia, wszechświat, czas faktycznie trwa 0 s (właściwie dowolny wybrany okres czasu), ba jednocześnie jest kilkoma fluktuacjami jednocześnie. Po pojawieniu się takiego zaburzenia i zniknięcia powraca do naszego bazowego wymiaru idei, który jest tak jakby tą kolektywną świadomością.
Podobny koncept był w książce Peanatema Neala Stephensona. Tam podstawowy wymiar nie jest fizyczny, tylko właśnie koncepcyjny. Zbudowany z idei kwadratu, trójkąta, grawitacji, kolorów, praw fizycznych itp. Z niego wyłaniają się podrzędne wymiary dające efekt fizycznego wszechświata, a z tego jest kolejny wymiar i tak dalej. Przepływ konceptów z góry w dół jest przyczyną jego sposobu funkcjonowania (np czemu pole magnetyczne zachowuje się tak a nie inaczej). Teoria więc jest inspirowana książką, co uświadomiłem sobie już po fakcie takiego "błysku w głowie".
Według mnie eliminuje stworzenie czegoś (materii) z niczego, pustki. Energia, która tworzy materię jest poniekąd przejawem takiej fluktuacji. Nie ma również wymiaru czasu, początku i końca, odwiecznej pustej przestrzeni przed narodzinami kosmosu. Współgra trochę z faktem, że nie możemy opuścić głowy, bo wszystko jest wrażeniem. Eliminacja śmierci, faktycznie jesteśmy epizodem czegoś, co jest abstrakcyjne i do niego wracamy, więc jakby nie umieramy, ale też tak jakby nigdy nie żyliśmy (chyba). Trochę jak byśmy wrócili do tej zbiorowej świadomości planety w Avatarze, jeśli mam do czegoś to przybliżyć. Dopuszcza to reinkarnację i bycie wszystkim jednocześnie, buddyzm, co odpowiada za wszelkie wizje, poczucie jedności po pewnych substancjach i inne tego typu zjawiska dzięki przepływu takiej "wiedzy" z tego wymiaru koncepcji do tej naszej fluktuacji. Z wymiaru rodzimy się my. Można powiedzieć, że jest naszym stwórcą, Bogiem. Istnieje tylko on, czyli zbiór pojęć interpretowanych na swój sposób przez każdego z nas. Jest to możliwe z tego względu, że jako coś, co nie jest materialne, samemu się kreuje i nadaje sens.
Osobiście taka myśl jest trochę uspokajająca, że po śmieci nie ma pustki, tylko jesteśmy dalej częścią czegoś, istniejemy w całości, a właściwie to może nigdy nas nie było. Ciężko to ubrać w słowa, żeby to jasno przedstawić. Osobiście jestem osobą raczej agnostykiem i cenię sobie naukę. Wywód powstał na podstawie tego, co wyłapałem z poprzedniego odcinka, a nie po lsd.
Pewnie jest tu dużo dziur logicznych, durnoty, ale czułem potrzebę opisania tego, bo bym jutro zapomniał o co mi chodziło. Zachęcam do komentarzy :)
Wow, potężna rozkmina. Szanuję za utrzymywanie swojej kreatywności na tak wysokich obrotach!
Ja taż jestem za.profesorek blondobrdy plus nasze pytania to hit.mutujmy razem .
No nie. Napięcie w sieci domowej robocze jest 230V +/- 15V. Szytowe, nie jest określone, jednak raczej nie przekroczy 250V, gdyż jakakolwiek elektronika by padła. Jej odporność jest ustalana na 240-250V. Ba nawet elektryka mogła by też nie wytrzymać , jeżeli jest delikatniejsza. I nie , to, że elektronika jest za transformatorem, niewiele daje, przy dużych przepięciach. Gdyż transformator, to nie falownik. Transformator skaluje napięcie wejściowe na wyjściowe. Więc jak wejściowe jest większe, to i wyjściowe jest większe. Natomiast falownik utrzymuje stałe napięcie ( i nie tylko) wyjściowe, niezależnie od napięcia wejściowego.
😮Wow.w końcu lubię Wiedze😊
Z mojej strony polecam serię anime: Ginga Eiyuu Densetsu (Legend of galactic heroes) w zasadzie seria opowiada dosłownie o wszystkim o czym przedmówcy mówią i dyskutują w tym odcinku. Space opera z masą intryg politycznych, militariów i starcia 2 ideologii, a wszystko osadzone w przestrzeni kosmicznej.
Jeśli chodzi o wspomnianego boeinga 747 z laserem na pokładzie to była to platforma typowo testowa. Laser montowany na pokładzie samolotu miał służyć do zwalczania pocisków balistycznych
Startujących pocisków balistycznych dalekiego zasięgi. Takie piękne założenie ,że "nas" samolot będzie akurat blisko jak "bandyckie "państwo postanowi odpalić dalekosiężne rakiety które powoli wspinają się do góry a wtedy wypalimy dziurę w silnikach tych pocisków. Warto wspomnieć ,że te lasery miały chemiczne źródło zasilania.
A propos Carmina Burana. Nawrócony Kanye West przerobił to monumentalne dzieło na pieśń pod tytułem: Jesus is the King, W jego wersji jest to wykonanie tylko chóralne ale bardzo dobre jest to, że zachoawał "moc" tego utworu zmieniając jedynie przekaz tej pieśni. Szczerze Polecam.
Czemu za głową Pana dr Leszka jest pentagram z pinezek? Czy ktoś jeszcze to zauważył? :/ :/ :/
W przypadku 'laserów gamma' gdzieś w jakimś military sci-fi spotkałem się z określeniem 'graser' :)
Dobrze, ze nie greaser ;)
Poczytajcie o Hestonie Blumenthalu. To kucharz naukowiec. Moja wykładowczyni z "food science" z nim współpracowała.
Broń laserowa to straszna rzecz.. Dobrze, że mam w domu lustro.. I drzwiczki od mikrofali 😅
Bliźniacze Płomienie - powstanie, rozwój, oddalenie, cierpienie i w miłości ich zjednoczenie (cz.1)
Temat, a raczej schemat powstania i istnienia Bliźniaczych Płomieni, to jest klucz do opisu całej Rzeczywistości, jest uniwersalny dla każdego możliwego poziomu Istnienia, a różnice polegają tylko na proporcjach „Światła” dostarczanego do danego systemu i rozbicia Istot Go przyjmującego.
Zanim zaczniemy opowiadać o tym, to trzeba wiedzieć, że „Światło” to tylko symbol, który pozwala nam zrozumieć pewne poziomy i zależności pomiędzy nimi. To słowo powinno brzmieć „Substancja, która była, ale dopóki się na dwa przeciwne stany nie rozdzieliła, to nikt nie wiedział, że ona w ogóle była” To, że my dwa przeciwne stany możemy nazywać sobie Światło - Mrok, Jasno - Ciemno, Wysokie czy Niskie Wibracje, Kobieta - Mężczyzna, to są tylko nasze nazwy, a nie rzeczywiste definicje tych stanów, ponieważ one istnieją uniwersalnie, bez względu na to czy ktoś je nazwie czy też nie.
Kluczowy temat, to zrozumienie, że „Światło” jest niepodzielne i niezmienne. Razem z daną Istotą, która je doświadcza w zależności od możliwości jego wielkości doświadczenia, możemy mówić jednocześnie o istnieniu Istoty i odpowiedniej dla niej porcji Światła, które ją tworzy, utrzymuje, a nawet jest przez nią odbita w pewnej części w celu kreacji nowych światów na niższych poziomach, bo Światła coraz mniej, a coraz więcej jest filtrów, Istot je przyjmujących.
Oczywiście, gdy Istota odbija Światło w ramach swojej kreacji nowego poziomu, to w nim już zawarta jest nowa Istota, która to Światło odbite przyjmie. Bez Istoty, naczynia, które przyjmuje Światło, nie ma tego Światła, te dwa stany są ze sobą ściśle powiązane.
To jeszcze przykład z pewnym znanym nam parametrem jakim jest temperatura. Wyobraźmy sobie, że wszędzie na Ziemi jest 27 stopni, nigdzie indziej nie ma innej temperatury. Pytanie, czy wiedzielibyśmy wtedy, że taki parametr w ogóle istnieje?
Nie wiedzielibyśmy, nie mierzylibyśmy go, on dla nas by nie istniał. Ale gdyby ktoś z innej planety pojawił się z termometrem, to powiedziałby nam jak tu fajnie, ciepło i przyjemnie, a my nie rozumielibyśmy o co mu chodzi, co to jest temperatura, co to znaczy ciepło i zimno. Ten przykład, to wielka tajemnica poziomu, parametru, który jest, ale z powodu jego stałej wielkości on nieistnieje na skali pomiarowej danej społeczności. Dopiero gdy pojawi się różnica, rozchwianie, zaburzenie tego parametru, nagle go dostrzegamy, nadajemy mu nazwy, ciepło - zimno, tworzymy przyrządy i skale do jego pomiaru.
Tak też jest ze stanem pierwotnym Świadomości. On jest I Go nie ma. Gdy go nie ma, to znaczy, że nie istnieje zmiana w tym stanie, nie istnieje inny poziom Świadomości, który rozpoznałby i opisał pojęcie Świadomości, dlatego my możemy opowiadać o Rzeczywistości, dopóki widzimy w niej różnice w poziomach Istot i Światów, których doświadczają, porównujemy właściwości i możliwości jednego w stosunku do drugiego. O najwyższym poziomie powiemy tylko że jest i go nie ma, jest wszystkim i niczym, pełnią i pustką, która zacznie dopiero poznawać samego siebie zaburzając swój stan bezruchu, a dopiero w tym ruchu Świadomie patrzy, kreuje i porównuje, dopóki podróżuje.
My jesteśmy niekończąca się zabawą, która się rozkręca, potem skręca, ale tylko po to by po resecie na nowo znów się rozkręcić.
Po tym długim wstępie i wyjaśnieniach mogę zacząć opisywać proces powstania Bliźniaczych Płomieni, ich rozwój, perypetie, dramaty i miłości, zejścia i rozejścia, podziały i jednoczenie się w końcu, ale by było to bardziej czytelne pojawi się w drugim odcinku...
Czy mieli Panowie okazje czytać coś z cyklu "Honor Harrington" wojna w galaktyce, statki poruszają się dzięki żaglom (podprzestrzennym? już nie pamietam)
Ciekawostką jest to, że ileś pierwszych tomów są to de facto przepisane powieści o Horatio Hornblowerze, cyklu marinistycznym dziejącym się w okresie wojen napoleońskich ;)
Z Warbook ciekawy jest cykl napisany przez Michała Cholewy, którego akcja dzieje się po buncie AI
Pominęliście doskonałą powieść - Broń Chaosu, świetna książka, polecam.
Airborne laser wspomniany przez Pana Leszka miał według wymagań USAF zestrzeliwać pociski balistyczne w początkowym locie. Poruwnajcie sobie drodzy Państwo koszt rakiety klasy SM3 z kosztem strzału z lasera mózg paruje wręcz.