Bardzo dziękujemy za bardzo ciekawą rozmowę o naszym filmie.Wierze,że zrobiliśmy film potrzebny,ważny i odważny.Oby mógł kiedyś dotrzeć do większej liczby odbiorców.
A ja bym tutaj bardzo serdecznie chciała za ten film podziękować. Mój dziadek chorował na Alzheimera. Pokazane w filmie zachowania były 1:1 jego zachowaniami, nie poznawał rodziny, bywał agresywny. Zmarł 15 lat temu po udarze. Seans był dla mnie ciężki ale bardzo potrzeby; oczyszczający. Dziękuję za to❤
Jak ja się cieszę, że zrecenzowaliście ten film. Ja widziałam "Strzępy" w kinie DCF we Wrocławiu w takiej malutkiej, kameralnej sali. Byłam nim zachwycona! Chłonęłam każdą scenę, nikt nie przeszkadzał, bo były ze 4 osoby na sali (sobota, godzina popołudniowa). Ja osobiście opiekowałam się bliską osobą cierpiącą na otępienie, które jednak ujawniło się w 85 roku życia. Poza tym u nas nie było ataków agresji, raczej pakowanie torby codzienne po to, by "wracać do domu" (dom istniał w przeszlości, 40 lat temu, Marta wie o co chodzi), no i wiele innych zachowań, których nie będę tu opisywać. (są znakomite grupy wsparcia dla opiekunów na Facebooku, które bardzo mi pomogły). Uważam, że film jest znakomicie zrobiony, pokazuje, że choroba nie tylko niszczy pacjenta, ale niszczy całą rodzinę. Nie pacjent, lecz choroba. Kiedyś słuchałam wywiad z prof. Barcikowską, specjalistką od chorób otępiennych. Badania pokazują, że połowa ludzi po 85 r.ż. zapadnie na chorobę otępienną. Prof. Barcikowska stawia tezę, że młodzi nie interesują się tematem, bo jeszcze niewyobrażalnie daleko mają do starości, a starsi...Starsi po prostu boją się panicznie tej choroby i wypierają problem. Nie wypowiadam się o politykach, bo to inny temat. SPOILER. Byłam zła na syna Gerarda za to, że w końcowej scenie nie pomyślał o swojej córce. No właśnie...Albo pomyślał. Tu nie ma dobrych rozwiązań.
Ta końcówka filmu faktycznie daje do myślenia, że jednak zerknął na wyniki badań w kopercie i na podstawie tego zadecydował co dalej uczynić. Postawy członków rodziny w stosunku do tego typu chorób są naprawdę zadziwiające, tego typu choroby są chyba jeszcze mocno nieoswojone w społeczeństwie. U mnie większość członków rodziny nadal starało się za wszelką cenę szukać logiki w słowach i myśleniu chorej, których po prostu już być nie mogło, przynajmniej nie takiej oczywistej logiki. Ona wyraźnie żyła przez większość czasu już w swoim świecie, nie tu i teraz, a jednak z wielką trudnością ktokolwiek był w stanie to zaakceptować i nikt nie chciał rozmawiać z nią na jej zasadach. Frustrowało mnie też podejście do dzieci w tym temacie - w sensie próba chronienia ich od "takich widoków". Oczywiście, kiedy chora była w gorszym stanie, potrafiła być bardzo nieprzyjemna dla dzieci, traktowała je jak zagrożenie, konkurencję. Ale ogólne podejście do choroby jakby była czymś złym, czymś "nie dla dzieci" - trudno mi się zgodzić z taką postawą. Jak mówiłam w samym materiale - choroby neurodegeneracyjne to temat tak szeroki, tak wpływający silnie na najbliższe otoczenie chorego, że mam nadzieję, że jeszcze powstanie wiele ciekawych, różnych spojrzeń na temat tych doświadczeń, bo jest o czym rozmawiać.
A mnie końcówka wbiła w fotel. Niby decyzja głównego bohatera nie była racjonalna, ale biorąc pod uwagę silną relację ojciec-syn oraz długotrwały stan bezsilności i beznadziei... A pewnie i lęk...Też oglądałam ten film we wrocławskim DCFie, sześć osób na krzyż mimo taniej środy. Szkoda. W każdym razie mnie ten film poruszył tak bardzo, że słowa tego nie oddają i dziekuję twórcom za kawał dobrego kina, które zostaje i w głowie, i w sercu.
Pracuję w DPS, to absolutnie straszna choroba, postępująca, człowiek nie tylko zapomina do czego służy łyżka ale też zapomina że kogoś kochał, znał przytulał i smutne jest to że rodzina dzieci często zapominają że ktoś taki jeszcze jest. Mam nadzieję że film pojawi się jak nie w sali kinowej to chociaż w streamingu. Pozdrawiam.
akurat Strzępy będą wyświetlane w Heliosie, 23.10 w ramach Raczkowego Kina Konesera i w listopadzie w ramach Kultury Dostępnej, też w Łodzi podejrzewam :)
To jest zdecydowanie film dla mnie, ponieważ znam temat z autopsji, moja babcia choruje na tę chorobę. Problem w tym, że w moim mieście raczej nie będę miała możliwości go obejrzeć
Rzeczywiście dystrybucja tego filmu tragiczna. W Lublinie też grane tylko przez tydzień w jednym małym kinie. Teraz będzie przez około miesiąc w tzw drugim obiegu - domy kultury plus nieliczne kina studyjne w mniejszych miejscowościach. Sam obraz bardzo mocny, przemawia do wyobraźni i daje do myślenia. Dla mnie póki co najlepszy polski film z premierą kinową w 2023 roku. Mam jeszcze propozycję - pomyślcie o zrobieniu co jakiś czas krótkiej dyskusji zawierającej spoilery na zakończenie wybranych Waszych materiałów. Oczywiście oddzieloną ostrzeżeniem o zdradzaniu treści fabuły. Taki film jak "Strzępy" idealnie się do tego nadaje, a Wasza interesująca rozmowa mogłaby być pełniejsza.
Akurat nam się takie tło podoba, sami na taki kolor ścianę pomalowaliśmy, aczkolwiek może kiedyś uda nam się wprowadzić ciekawsze światło, które doda bardziej intrygującego charakteru całości.
Niesamowicie mocny, ale i niesamowicie prawdziwy film. Chorobe znam z autopsji niestety, więc wspaniale, że jest film, który o tym mówi.
Bardzo dziękujemy za bardzo ciekawą rozmowę o naszym filmie.Wierze,że zrobiliśmy film potrzebny,ważny i odważny.Oby mógł kiedyś dotrzeć do większej liczby odbiorców.
A ja dziękuję Wam w podwójnej roli: jako kinomanka i jako opiekun osoby z otępieniem
A ja bym tutaj bardzo serdecznie chciała za ten film podziękować. Mój dziadek chorował na Alzheimera. Pokazane w filmie zachowania były 1:1 jego zachowaniami, nie poznawał rodziny, bywał agresywny. Zmarł 15 lat temu po udarze. Seans był dla mnie ciężki ale bardzo potrzeby; oczyszczający. Dziękuję za to❤
Trudny, poruszający film, dla mnie mocniejszy niż Ojciec. Bardziej realny. Przeżyłam go bardzo.
Jak ja na tę recenzję czekałam! Dziękuję♥️
Jak ja się cieszę, że zrecenzowaliście ten film. Ja widziałam "Strzępy" w kinie DCF we Wrocławiu w takiej malutkiej, kameralnej sali. Byłam nim zachwycona! Chłonęłam każdą scenę, nikt nie przeszkadzał, bo były ze 4 osoby na sali (sobota, godzina popołudniowa). Ja osobiście opiekowałam się bliską osobą cierpiącą na otępienie, które jednak ujawniło się w 85 roku życia. Poza tym u nas nie było ataków agresji, raczej pakowanie torby codzienne po to, by "wracać do domu" (dom istniał w przeszlości, 40 lat temu, Marta wie o co chodzi), no i wiele innych zachowań, których nie będę tu opisywać. (są znakomite grupy wsparcia dla opiekunów na Facebooku, które bardzo mi pomogły). Uważam, że film jest znakomicie zrobiony, pokazuje, że choroba nie tylko niszczy pacjenta, ale niszczy całą rodzinę. Nie pacjent, lecz choroba. Kiedyś słuchałam wywiad z prof. Barcikowską, specjalistką od chorób otępiennych. Badania pokazują, że połowa ludzi po 85 r.ż. zapadnie na chorobę otępienną. Prof. Barcikowska stawia tezę, że młodzi nie interesują się tematem, bo jeszcze niewyobrażalnie daleko mają do starości, a starsi...Starsi po prostu boją się panicznie tej choroby i wypierają problem. Nie wypowiadam się o politykach, bo to inny temat. SPOILER. Byłam zła na syna Gerarda za to, że w końcowej scenie nie pomyślał o swojej córce. No właśnie...Albo pomyślał. Tu nie ma dobrych rozwiązań.
Ta końcówka filmu faktycznie daje do myślenia, że jednak zerknął na wyniki badań w kopercie i na podstawie tego zadecydował co dalej uczynić. Postawy członków rodziny w stosunku do tego typu chorób są naprawdę zadziwiające, tego typu choroby są chyba jeszcze mocno nieoswojone w społeczeństwie. U mnie większość członków rodziny nadal starało się za wszelką cenę szukać logiki w słowach i myśleniu chorej, których po prostu już być nie mogło, przynajmniej nie takiej oczywistej logiki. Ona wyraźnie żyła przez większość czasu już w swoim świecie, nie tu i teraz, a jednak z wielką trudnością ktokolwiek był w stanie to zaakceptować i nikt nie chciał rozmawiać z nią na jej zasadach. Frustrowało mnie też podejście do dzieci w tym temacie - w sensie próba chronienia ich od "takich widoków". Oczywiście, kiedy chora była w gorszym stanie, potrafiła być bardzo nieprzyjemna dla dzieci, traktowała je jak zagrożenie, konkurencję. Ale ogólne podejście do choroby jakby była czymś złym, czymś "nie dla dzieci" - trudno mi się zgodzić z taką postawą. Jak mówiłam w samym materiale - choroby neurodegeneracyjne to temat tak szeroki, tak wpływający silnie na najbliższe otoczenie chorego, że mam nadzieję, że jeszcze powstanie wiele ciekawych, różnych spojrzeń na temat tych doświadczeń, bo jest o czym rozmawiać.
A mnie końcówka wbiła w fotel. Niby decyzja głównego bohatera nie była racjonalna, ale biorąc pod uwagę silną relację ojciec-syn oraz długotrwały stan bezsilności i beznadziei... A pewnie i lęk...Też oglądałam ten film we wrocławskim DCFie, sześć osób na krzyż mimo taniej środy. Szkoda. W każdym razie mnie ten film poruszył tak bardzo, że słowa tego nie oddają i dziekuję twórcom za kawał dobrego kina, które zostaje i w głowie, i w sercu.
Cudowny film, jak to mozliwe ze przeszedl praktycznie bez echa.
Jest do obejzenia na VOD I Netflix jesli ktos by szukal 😊
To ma dystrybucję rok po Gdyni !!! ❤️
Pracuję w DPS, to absolutnie straszna choroba, postępująca, człowiek nie tylko zapomina do czego służy łyżka ale też zapomina że kogoś kochał, znał przytulał i smutne jest to że rodzina dzieci często zapominają że ktoś taki jeszcze jest. Mam nadzieję że film pojawi się jak nie w sali kinowej to chociaż w streamingu. Pozdrawiam.
akurat Strzępy będą wyświetlane w Heliosie, 23.10 w ramach Raczkowego Kina Konesera i w listopadzie w ramach Kultury Dostępnej, też w Łodzi podejrzewam :)
To jest zdecydowanie film dla mnie, ponieważ znam temat z autopsji, moja babcia choruje na tę chorobę. Problem w tym, że w moim mieście raczej nie będę miała możliwości go obejrzeć
Oglądałam niedawno w kinie w Warszawie. bardzo mi się spodobał, choć pozostawił mnie z uczuciem beznadziei jeżeli chodzi o życie jako takie.
FIlm mozna obejrzec we Wroclawiu w NH!
22 marca będzie na netflixie.
Rzeczywiście dystrybucja tego filmu tragiczna. W Lublinie też grane tylko przez tydzień w jednym małym kinie.
Teraz będzie przez około miesiąc w tzw drugim obiegu - domy kultury plus nieliczne kina studyjne w mniejszych miejscowościach.
Sam obraz bardzo mocny, przemawia do wyobraźni i daje do myślenia.
Dla mnie póki co najlepszy polski film z premierą kinową w 2023 roku.
Mam jeszcze propozycję - pomyślcie o zrobieniu co jakiś czas krótkiej dyskusji zawierającej spoilery na zakończenie wybranych Waszych materiałów. Oczywiście oddzieloną ostrzeżeniem o zdradzaniu treści fabuły. Taki film jak "Strzępy" idealnie się do tego nadaje, a Wasza interesująca rozmowa mogłaby być pełniejsza.
wasze filmy wprowadzaja bardzo ponury nastroj. moze pora na jakis jasniejszy kadr, zeby to zmienic lekko?
Akurat nam się takie tło podoba, sami na taki kolor ścianę pomalowaliśmy, aczkolwiek może kiedyś uda nam się wprowadzić ciekawsze światło, które doda bardziej intrygującego charakteru całości.
Przez to szare światło wygląda jakbyście mieli nałożony ten popularny w ostatnich filmach filtr.