[Intro] Komora to podstawa man (Łapię ten vibe) Łapię ten vibe na osiedlu gdzie niema pierdolonych Lamborghini, ani chainów Wszyscy kręcą ten biznes ja independent Jest spokojnie jak wcześniej tyle, że ludzie chcieli by na backstage Mojego życia ja chciałem tylko robić pensje Na tych ulicach i robię pierdolony przester Nie lubię ciszy a pierdole miłości na fejsie Fuck mamacita Jestem na pierdolonym mieście i żyje dzisiaj Nie chce już znać tego co wcześniej Więc nie przypominaj Ja toczę wojnę z każdym błędem Jak żołnierze w chinach I nie pytaj do kiedy będę, będę (haa) Nie masz końca tak jak okres prawo jazdy I nie szukaj słońca bo dziś nie ma prawa mieć go każdy Jestem tu siedzę sam na samym końcu wyobraźni Nie będzie tak przejebanie fajnie jak zgadniesz zagadki Ich życie się kończy jak gasną zapałki czasem społeczeństwo może cię wyłączyć ze swej karty Jak to jest być samotnym? Jak to jest być ostatnim? Ona nie była aniołem jak do mnie przyszła i kiedy założę aureolę to będę błyszczał (błyszczał) Znów to pierdole bo nie mam wyjścia jak wpierdalam to na monitory dzwonisz policja Jak żyjesz prawdziwie życie to freestyle I znowu tu odpalasz sative jak robię mixdown Kiedy lecę po bicie to jak modlitwa i nie ma dla nas takiej sprawy z której nie ma wyjścia Mała, mała kiedyś się odnajdziemy w stanach Sama nie chcesz żebyś tu była sama, sama kto nauczył cie tak kłamać dla nas (jee) Mała, mała kto nauczył cie naprawiać za nas kto nauczył cie tak działać na nas, dla nas znowu w studiu robię pierdolony hałas (mała mała jak nie rozumiesz mowy ciała sama, nie chcesz żebyś tu była sama) Ona nie była aniołem jak do mnie przyszła i kiedy założę aureolę to będzie wyższa Kiedy założę pierścionek to będzie błyszczał jak wpierdalasz to na monitory - dzwonisz po mistrza Jak żyjesz prawdziwie życie to freestyle I znowu tu odpalasz sative jak robię mixdown Bo kiedy lecę po bicie to nowa misja (bo kiedy lecę na bicie to jak modlitwa Nie ma dla nas takiej takiej sprawy Z której nie ma wyjścia Wpadam szybko w nawyk Ale nie mogę wyjść już tam (sam) Wyjść stąd robię to na szybko (sam) Sam możesz zrobić milion (sam)
Komora to podstawa men
Zajebiście siedzi
ona nie była aniołem jak do mnie przyszła
Poezja
Bardzo Piękne ❤
[Intro]
Komora to podstawa man
(Łapię ten vibe)
Łapię ten vibe na osiedlu gdzie niema pierdolonych Lamborghini, ani chainów
Wszyscy kręcą ten biznes ja independent
Jest spokojnie jak wcześniej tyle, że ludzie chcieli by na backstage
Mojego życia ja chciałem tylko robić pensje
Na tych ulicach i robię pierdolony przester
Nie lubię ciszy a pierdole miłości na fejsie
Fuck mamacita
Jestem na pierdolonym mieście i żyje dzisiaj
Nie chce już znać tego co wcześniej
Więc nie przypominaj
Ja toczę wojnę z każdym błędem
Jak żołnierze w chinach
I nie pytaj do kiedy będę, będę (haa)
Nie masz końca tak jak okres prawo jazdy
I nie szukaj słońca bo dziś nie ma prawa mieć go każdy
Jestem tu siedzę sam na samym końcu wyobraźni
Nie będzie tak przejebanie fajnie jak zgadniesz zagadki
Ich życie się kończy jak gasną zapałki czasem społeczeństwo może cię wyłączyć ze swej karty
Jak to jest być samotnym? Jak to jest być ostatnim?
Ona nie była aniołem jak do mnie przyszła i kiedy założę aureolę to będę błyszczał (błyszczał)
Znów to pierdole bo nie mam wyjścia jak wpierdalam to na monitory dzwonisz policja
Jak żyjesz prawdziwie życie to freestyle
I znowu tu odpalasz sative jak robię mixdown
Kiedy lecę po bicie to jak modlitwa i nie ma dla nas takiej sprawy z której nie ma wyjścia
Mała, mała kiedyś się odnajdziemy w stanach
Sama nie chcesz żebyś tu była sama, sama kto nauczył cie tak kłamać dla nas (jee)
Mała, mała kto nauczył cie naprawiać za nas kto nauczył cie tak działać na nas, dla nas znowu w studiu robię pierdolony hałas (mała mała jak nie rozumiesz mowy ciała sama, nie chcesz żebyś tu była sama)
Ona nie była aniołem jak do mnie przyszła i kiedy założę aureolę to będzie wyższa
Kiedy założę pierścionek to będzie błyszczał jak wpierdalasz to na monitory - dzwonisz po mistrza
Jak żyjesz prawdziwie życie to freestyle
I znowu tu odpalasz sative jak robię mixdown
Bo kiedy lecę po bicie to nowa misja
(bo kiedy lecę na bicie to jak modlitwa
Nie ma dla nas takiej takiej sprawy
Z której nie ma wyjścia
Wpadam szybko w nawyk
Ale nie mogę wyjść już tam (sam)
Wyjść stąd robię to na szybko (sam)
Sam możesz zrobić milion (sam)
jakim cudem to przeżyło XDDDD
XDD