Rzeczywiście, naówczas dekrety Papieskiej Komisji Biblijnej były wypowiedziami doktrynalnymi, tu zacytuję motu proprio „Praestantia Scripturae Sacrae”, Piusa X, z 1907r.: _Oznajmiamy i ustanawiamy, że wszyscy są związani w sumieniu do poddania się orzeczeniom Papieskiej Komisji, tym, które zostały wydane w przeszłości oraz tym, które będą ogłoszone w przyszłości, w taki sam sposób, w jaki poddają się nauczaniu Świętych Kongregacji zatwierdzonemu niezależnie przez papieża. Zatem każdy, kto słowem lub pismem zaatakuje te orzeczenia podpada pod nieposłuszeństwo i pochopność, a dodatkowo zaciąga ciężką winę._ Całość cytowanego powyżej motu proprio można znaleźć w Denzinger EN 3503 - 3054. Nawet czytana przez Panariona Odpowiedź VI (Denzinger EN 3512 - 3519) ma w oryginale zakończenie: _Dnia 30 czerwca 1909 r., podczas audiencji uprzejmie udzielonej obu Najprzewielebniejszym Konsultorom, Jego Świątobliwość zatwierdził odpowiedzi i polecił je opublikować_ To, że odpowiedzi Papieskiej Komisji Biblijnej dawane w odpowiedzi na wyniki badań biblijnych początku XX wieku, moim zdaniem, nie były już zwyczajne błędne, lecz były absurdalne, to zupełnie inna sprawa.
Szanowny Panie prowadzacy, jak się Pan zapatruje na współczesne autorytety wiary, czerpiace garściami z konsensu nauk tj. Fizyka, przykład: Ks. Prof. Michał Heller?
w przypadku pytania 8 komisja popełniła oczywistą herezję, nie ma w Kościele katolickim możliwości odejścia od interpretacji 6 dni stworzenia jako literalne dni.
@@Panarion herezja to sprzeciw wobec jakiejkolwiek prawdy wiary. A 6 dni stworzenia Kościół zawsze interpretował dosłownie, poczynając od ojców Kościoła, jeszcze Leon XIII, choć heretyk, tak to interpretował w jednej z bulli
@@historyk.marek.rogowicz Nie, cenzura nałożona na zaprzeczenie prawdzie wiary to błąd w wierze, nie herezja. archivumsanctum.wordpress.com/2024/05/24/kwalifikacje-noty-teologiczne/ Św. Augustyn nie interpretował 6 dni stworzenia dosłownie. A jeśli nazywasz Leona XIII heretykiem to nie mamy o czym rozmawiać.
@@Panarion oczywiście że interpretował dosłownie, tylko w nieco dziwny sposób, jako przedstawienie Adamowi w 6 dni tego co Bóg miał według Augustyna stworzyć w jednej sekundzie. Bo jest fragment Biblii który mówi o stworzeniu w jednej chwili. Tymczasem w jednej sekundzie najpewniej Bóg stworzył po prostu materię, a w kolejne 6 dni stwarzał z niej kolejne rzeczy. Tak czy siak interpretacja Augustyna była odosobniona, reszta ojców 6 dni rozumiała literalnie jako 6 dni, zresztą tekst biblijny nie daje możliwości interpretowania tego inaczej
Ej , popatrz , kogo tu znalazlem ?! Rogowicz ! To ja , Wysocki , glupek wioskowy , pijane dziecko we mgle . Pamietasz jeszcze ? Co to ? Znalazles troche czasu na teologie , pomiedzy opisywaniem kolejnych masakr i jatek w historii ? No , gdzie jak gdzie , ale w ST znajdziesz tych tematow niemalo . A potem dla relaksu i zdrowia male polowanko . 5 zajecy i sarenka i juz humor sie poprawia . Mala prosba ( dla ciebie to pryszcz) : jak bedziesz dzwonil do samego nieba , to pozdrowienia dla sw. Trojcy ode mnie . Pa , pa .. usciski !🤪
Bóg ma skrzydła - antropomorfizm (???), Bóg ma ręce - antropomorfizm. Bóg ulepił człowieka z gliny - sens dosłowny...... A przepraszam szanownego autora - czym zatem Bóg ulepił tego człowieka z gliny, skoro nie ma rąk?
czystym aktem glina jest wzięta w sensie dosłownym, bo nie jest sprzeczne z rozumem aby Bóg przemienił jeden rodzaj materii w drugi ręce są wzięte w sensie przenośnym, bo jest sprzeczne z rozumem, aby Bóg przed Wcieleniem miał ciało
@@Panarion a jaki problem dla Boga utworzyć sobie ręce przed wcieleniem? A jak się przechadzał po ogrodzie i rozmawiał z Adamem, to nie za pomocą nóg i ust?
@@Panarion czyli w sumie potwierdzasz to co napisałem wcześniej - bierzemy tekst Biblii i arbitralnie uznajemy co jest dosłowne, a co jest przenośnią literacką.
Niematerialność Boga jest konieczna teologicznie. Materię charakteryzuje potencja, Bóg jako pierwszy poruszyciel musi być czystym aktem. A więc nie może być bytem materialnym.
Nagrałeś kiedykolwiek materiał, dlaczego uważasz Boga chrześcijańskiego za prawdę i dlaczego akurat wyznanie rzymskokatolickie? Bo chyba w jednym Q&A coś było, ale tylko ledwo wspomniane. Pytam, bo takie fundamentalistyczne podejście jest obecnie dość kontrowersyjne, stąd zastanawiam się, co cię jednak skłania ku teizmowi
Nie mówiłem o tym dotąd obszerniej, może nagram tu coś o tym w przyszłości. Wierzę, bo po długiej modlitwie Bóg udzielił mi łaski wiary. W katolicyzm, bo harmonizuje wszystkie dziedziny Objawienia specjalnego i naturalnego, całą rzeczywistość, w jedną spójną naukę pozbawioną skazy.
Tak dokładnie, to słowo "fundamentalizm" wyrosło w amerykańskich środowiskach protestanckich, które prowadziły walkę z darwinizmem. Nawet nie chodziło tu dokładnie o teorię ewolucji, co o darwinizm społeczny, z którym wiele społeczności religijnych w Stanach się nie zgadzało i uznawało za niebezpieczny i krzywdzący dla wielu ludzi.
z ewolucją jet tak samo jak było z tym że ziemia jet nieruchoma i stanowi centrum wszechświata. najpierw kościół nie uznawał że ziemia się porusza, później uznawała połowa kościoła a na końcu cały kościół. żeby nie narazić się na śmieszność kościół tak samo robi z ewolucją.
Kościół zwyczajnie uznawał wtedy inne autorytety, które były wtedy mocniejsze w świecie naukowym. Wśród duchownych kościelnych byli i matematycy i fizycy, a także przedstawiciele innych nauk. Problemem było wykazanie tej teorii w sposób nie pozostawiający wątpliwości. Głoszenie hipotezy heliocentryzmu nie stanowiło wielkiego problemu, natomiast zapieranie się, że stanowi ona jedyną, właściwą wykładnię astronomiczną, bez możliwości stwierdzenia obiektywnego stanowiło już kłopot.
Z tą różnicą że geocentryzm polega na jakiejś interpretacji Pisma przez Ojców, motywowanej uprzednio istniejącymi kosmologiami np. greckimi. Nie jest zawarty w sposób oczywisty i formalny w Piśmie. Tymczasem to, że człowiek został stworzony bezpośrednio z ziemi jest formalnie obecne w Piśmie i polegają na tym fakcie liczne analogie i typologie. Niewątpliwie fakt, że człowiek nie wyewoluował z małpy ma dużo większe teologiczne znaczenie niż to, jakie ciało niebieskie orbituje wokół jakiego. Heliocentryzm także harmonizuje pięknie z naszą teologią, w końcu Jezus jest nazwany "Słońcem Sprawiedliwości". Ewolucja zwierząt też jest potencjalnie do pogodzenia, ale ewolucja człowieka nie.
Rzeczywiście, naówczas dekrety Papieskiej Komisji Biblijnej były wypowiedziami doktrynalnymi, tu zacytuję motu proprio „Praestantia Scripturae Sacrae”, Piusa X, z 1907r.:
_Oznajmiamy i ustanawiamy, że wszyscy są związani w sumieniu do poddania się orzeczeniom Papieskiej Komisji, tym, które zostały wydane w przeszłości oraz tym, które będą ogłoszone w przyszłości, w taki sam sposób, w jaki poddają się nauczaniu Świętych Kongregacji zatwierdzonemu niezależnie przez papieża. Zatem każdy, kto słowem lub pismem zaatakuje te orzeczenia podpada pod nieposłuszeństwo i pochopność, a dodatkowo zaciąga ciężką winę._
Całość cytowanego powyżej motu proprio można znaleźć w Denzinger EN 3503 - 3054.
Nawet czytana przez Panariona Odpowiedź VI (Denzinger EN 3512 - 3519) ma w oryginale zakończenie:
_Dnia 30 czerwca 1909 r., podczas audiencji uprzejmie udzielonej obu Najprzewielebniejszym Konsultorom, Jego Świątobliwość zatwierdził odpowiedzi i polecił je opublikować_
To, że odpowiedzi Papieskiej Komisji Biblijnej dawane w odpowiedzi na wyniki badań biblijnych początku XX wieku, moim zdaniem, nie były już zwyczajne błędne, lecz były absurdalne, to zupełnie inna sprawa.
Ważny temat, dobrze przedstawiony.
Szanowny Panie prowadzacy, jak się Pan zapatruje na współczesne autorytety wiary, czerpiace garściami z konsensu nauk tj. Fizyka, przykład: Ks. Prof. Michał Heller?
Jedynym współczesnym autorytetem wiary jest dla mnie papież, Dykasteria Nauki Wiary i biskup mojej diecezji.
@@Panarion no spoko. Hellera też polecam, można kiedyś zajrzeć
w przypadku pytania 8 komisja popełniła oczywistą herezję, nie ma w Kościele katolickim możliwości odejścia od interpretacji 6 dni stworzenia jako literalne dni.
"Herezja" to sprzeciw zdefiniowanemu dogmatowi. Gdzie Kościół zdogmatyzował, że 6 dni stworzenia należy interpretować jako dosłowne dni?
@@Panarion herezja to sprzeciw wobec jakiejkolwiek prawdy wiary. A 6 dni stworzenia Kościół zawsze interpretował dosłownie, poczynając od ojców Kościoła, jeszcze Leon XIII, choć heretyk, tak to interpretował w jednej z bulli
@@historyk.marek.rogowicz Nie, cenzura nałożona na zaprzeczenie prawdzie wiary to błąd w wierze, nie herezja.
archivumsanctum.wordpress.com/2024/05/24/kwalifikacje-noty-teologiczne/
Św. Augustyn nie interpretował 6 dni stworzenia dosłownie. A jeśli nazywasz Leona XIII heretykiem to nie mamy o czym rozmawiać.
@@Panarion oczywiście że interpretował dosłownie, tylko w nieco dziwny sposób, jako przedstawienie Adamowi w 6 dni tego co Bóg miał według Augustyna stworzyć w jednej sekundzie. Bo jest fragment Biblii który mówi o stworzeniu w jednej chwili. Tymczasem w jednej sekundzie najpewniej Bóg stworzył po prostu materię, a w kolejne 6 dni stwarzał z niej kolejne rzeczy. Tak czy siak interpretacja Augustyna była odosobniona, reszta ojców 6 dni rozumiała literalnie jako 6 dni, zresztą tekst biblijny nie daje możliwości interpretowania tego inaczej
Ej , popatrz , kogo tu znalazlem ?! Rogowicz ! To ja , Wysocki , glupek wioskowy , pijane dziecko we mgle . Pamietasz jeszcze ? Co to ? Znalazles troche czasu na teologie , pomiedzy opisywaniem kolejnych masakr i jatek w historii ? No , gdzie jak gdzie , ale w ST znajdziesz tych tematow niemalo . A potem dla relaksu i zdrowia male polowanko . 5 zajecy i sarenka i juz humor sie poprawia . Mala prosba ( dla ciebie to pryszcz) : jak bedziesz dzwonil do samego nieba , to pozdrowienia dla sw. Trojcy ode mnie . Pa , pa .. usciski !🤪
Bóg ma skrzydła - antropomorfizm (???), Bóg ma ręce - antropomorfizm. Bóg ulepił człowieka z gliny - sens dosłowny...... A przepraszam szanownego autora - czym zatem Bóg ulepił tego człowieka z gliny, skoro nie ma rąk?
czystym aktem
glina jest wzięta w sensie dosłownym, bo nie jest sprzeczne z rozumem aby Bóg przemienił jeden rodzaj materii w drugi
ręce są wzięte w sensie przenośnym, bo jest sprzeczne z rozumem, aby Bóg przed Wcieleniem miał ciało
@@Panarion a jaki problem dla Boga utworzyć sobie ręce przed wcieleniem? A jak się przechadzał po ogrodzie i rozmawiał z Adamem, to nie za pomocą nóg i ust?
Niszczyłoby to teologiczny sens wyjątkowości Wcielenia. Nie, nogi i usta to także przenośnie. Jest dogmatem wiary, że Bóg jest niematerialny.
@@Panarion czyli w sumie potwierdzasz to co napisałem wcześniej - bierzemy tekst Biblii i arbitralnie uznajemy co jest dosłowne, a co jest przenośnią literacką.
Niematerialność Boga jest konieczna teologicznie. Materię charakteryzuje potencja, Bóg jako pierwszy poruszyciel musi być czystym aktem. A więc nie może być bytem materialnym.
Nagrałeś kiedykolwiek materiał, dlaczego uważasz Boga chrześcijańskiego za prawdę i dlaczego akurat wyznanie rzymskokatolickie? Bo chyba w jednym Q&A coś było, ale tylko ledwo wspomniane. Pytam, bo takie fundamentalistyczne podejście jest obecnie dość kontrowersyjne, stąd zastanawiam się, co cię jednak skłania ku teizmowi
Nie mówiłem o tym dotąd obszerniej, może nagram tu coś o tym w przyszłości. Wierzę, bo po długiej modlitwie Bóg udzielił mi łaski wiary. W katolicyzm, bo harmonizuje wszystkie dziedziny Objawienia specjalnego i naturalnego, całą rzeczywistość, w jedną spójną naukę pozbawioną skazy.
@@Panarion Hm, miałabym pewnie wiele pytań co do tego stanowiska, ale dobra, będę czekać na ten materiał, jeśli zdecydujesz się go nagrać :)
Tak dokładnie, to słowo "fundamentalizm" wyrosło w amerykańskich środowiskach protestanckich, które prowadziły walkę z darwinizmem. Nawet nie chodziło tu dokładnie o teorię ewolucji, co o darwinizm społeczny, z którym wiele społeczności religijnych w Stanach się nie zgadzało i uznawało za niebezpieczny i krzywdzący dla wielu ludzi.
@@talostulkas między darwinizmem a darwinizmem społecznym jest taka sama różnica jak między krzesłem a krzesłem elektrycznym.
@@Majeranek-uy1hy ja nie mówię, że różnic nie ma, natomiast wywodzą się one z jednego źródła, czyli ewolucjonizmu, który opisał Darwin.
z ewolucją jet tak samo jak było z tym że ziemia jet nieruchoma i stanowi centrum wszechświata. najpierw kościół nie uznawał że ziemia się porusza, później uznawała połowa kościoła a na końcu cały kościół. żeby nie narazić się na śmieszność kościół tak samo robi z ewolucją.
Kościół zwyczajnie uznawał wtedy inne autorytety, które były wtedy mocniejsze w świecie naukowym. Wśród duchownych kościelnych byli i matematycy i fizycy, a także przedstawiciele innych nauk. Problemem było wykazanie tej teorii w sposób nie pozostawiający wątpliwości. Głoszenie hipotezy heliocentryzmu nie stanowiło wielkiego problemu, natomiast zapieranie się, że stanowi ona jedyną, właściwą wykładnię astronomiczną, bez możliwości stwierdzenia obiektywnego stanowiło już kłopot.
Z tą różnicą że geocentryzm polega na jakiejś interpretacji Pisma przez Ojców, motywowanej uprzednio istniejącymi kosmologiami np. greckimi. Nie jest zawarty w sposób oczywisty i formalny w Piśmie. Tymczasem to, że człowiek został stworzony bezpośrednio z ziemi jest formalnie obecne w Piśmie i polegają na tym fakcie liczne analogie i typologie. Niewątpliwie fakt, że człowiek nie wyewoluował z małpy ma dużo większe teologiczne znaczenie niż to, jakie ciało niebieskie orbituje wokół jakiego.
Heliocentryzm także harmonizuje pięknie z naszą teologią, w końcu Jezus jest nazwany "Słońcem Sprawiedliwości". Ewolucja zwierząt też jest potencjalnie do pogodzenia, ale ewolucja człowieka nie.
@@Panarion człowiek podlega ewolucji tak jak wszystkie organizmy.
@@talostulkas Głoszenie hipotezy heliocentryzmu nie stanowiło wielkiego problemu .... ale niektórzy spłonęli za to na stosie.
@@Majeranek-uy1hy nic nie poradzę, że w XVI wieku nie było XXI wieku. W XX dostawałeś komorę za pochodzenie.