Ja demona tłukę 11 lat 52cm tochyba jest. Ze tyle to wytrzymało jestem w podziwie mam 3 tys metrów do koszenia. Jeszcze z zbiornikiem u góry. Zbiornik mam od jakiejś motorynki na trytki bo poprzedni na gumie zaczął ciec. Tam taki filtr był. Dzięki za film jak padnie już wiem że brać najtańsza 43 dobrze wiedzieć!
Gaźniki chińczyków (prawie wszystkie, są wyjątki) mają 3 regulacje. Dwie, które Pan omówił, oraz tzw śrube L składu mieszanki ukrytą w plastikowej przepustnicy od góry w złotej śrubce. Znajduje się tam taka mała czarna gumka, po jej wydłubaniu można bardzo małym śrubokrętem podnieść lub delikatnie obniżyć iglice, A tym samym korygować popuszczanie paliwa na wolnych obrotach. Działa to właśnie identycznie jak śruba L w gaźnikach Z normalnymi trzeba śrubami regulacyjnymi obok siebie. Może to uratować gaźnik wydający się do wyrzucenia, bo "nie chodzi na wolnych" Pozdrawiam
Opinia o Demon( i inne) rok produkcji ~2012r prawdziwa pojemność to około 42/43 cm ~ 1.7 konia tłok 40mm a według opisu pojemność powyżej 50 cm i moc 3-5 koni. Wady fabryczne za mały wylot tłumika ,pękający wężyk w zbiorniku paliwa ,zbyt słabe odpowietrzenie zbiornika,wybija się sprzęgło na śrubach i wtedy pęka sprężyna ,filtr powietrza zbyt niski i za rzadki przepuszcza piasek , zbyt luźne osadzenie łożysk na wale korbowym,wał napędowy na 7 frezów łatwo ukręcić w nacu był na 9,ubywa smar z przekładni kątowej,tulejki z wału po czasie zjeżdżają na dół rury ,brak zaślepki w kielichu sprzęgła i kurz wyciera frez na wałku ,miękki tłumik gumowy drgań ,dość duże zurzycie paliwa , odkręcający się kolektor ssący , wyciera się górna pokrywa gaźnika na osi przepustnicy i gaz ciężko chodzi , wybija się zbiornik paliwa na tulejkach
Witam. Bardzo ciekawe i rzeczowe omówienie tematu bez odradzania i zachwalania chinek. A może ma Pan swojego faworyta w cenie ok.1000zł która poradzi sobie chwastami (ale nie po kolana) przy ogrodzeniu lub gdzieś za garażem. Pozdrawiam.
skoro przy ogrodzeniu czy tam małych powierzchniach to po co panu coś dużego markowego, kupi pan sobie chińska kosę np. nac to nie drogie kosy a dobre na małe powierzchnie
Prawda taka, że największym problemem kos chińskich jest ich właściciel...😅.... Zmienić smar w przekładni lub nasmarować wał... Po co, jak nawet nie napisali tego w 3 kartkowej instrukcji 😅, wydać 100-200 zł na roczny serwis sprzętu za 300 złotych 😂... I tak najczęściej chinki pracują, po wyjęciu z pudełka na bogatej mieszance (ustawienie producenta na dotarcie silnika) aż skończy się jej przedwczesny żywot od przytarcia zanagarowanych pierścieni 😂. A właściciel się pewnie dziwił czemu tak dymiła i paliła więcej od stihla 😂. Swoją drogą mam starą Husqvarne która ma raptem 1.1km, a jest takim kocurem, że wymiata nawet w metrowej trawie, ale wiadomo tam nie liczy się moc tylko obroty które oscylują w granicach 11 tys 😉...
W chinolach jak się urwie czy skróci żylka na glowicy to ten silnik tak drży i wyje jakby zaraz mial sie rozlecieć, a w shindaiwie dalej aksamitnie pracuje
Ma pan rację. Ja mam obecnie markowa kose echo i tansza chinska marki hecht. I tu pozwole sie nie zgodzic. Hecht jest jakosciowo o wiele lepszy od pierwszej, lepszej chinki. Mam model 154 , 2,7 km mocy. Amortyzacja jest b dobra, spalanie rewelacyjne. Ma easy start, wiec odpala bez wysilku. Byly awarie na gwarancji, ale od ponad roku dziala bdb. Ma blokade na glowce, czyli latwo zablokowac przy zmianie osprzetu. Rozumiem panski entuzjazm, bo przesiadl sie pan z hinek na porzadne modele sthil. Jednak z czasem pan troszke ochlonie, zauwazy, ze za ta cene te kosy tez nie sa idealne.Drogie marki bardzo wyraznie zmniejszyly zywotnosc swoich produktow, wprowadzajac tansze rozwiazania, slabsze materialy. Oczywiscie na poczatku jest lau, ale po czasie zauwazamy, ze za te pieniadze mogli by sie zdecydowanie bardziej postarac.
Nie potępiam całkiem chinek . Zdaję sobie sprawę że odliczając marże wszystkich pośredników to taka kosa kosztuje śmieszne pieniądze u producenta. Chińczyk potrafi zrobić jakościowo dobre rzeczy ale za to trzeba zapłacić. A co do jakości renomowanych firm to spadek jakości dotyczy wszystkiego. Już sporo lat temu zamiast inżynierów decyzje podejmują księgowi we wszystkich korporacjach. Zysk przede wszystkim
@@ginandlizol Na ten czas Chiny sa jedynym mocarstwem, ktore ma i realizuje wlasny program kosmiczny. Jesnym slowem lataja w kosmos. I swoich statkow nie kupuja w rosji, ani usa. Tak co sie zamowi, to zrobia. Fs450 moze i skladana w niemczech z czesci chinskich, ale 250 to nie wiem czy zupelnie nie przyjechala z tamtad.
Moim zdaniem na wszystko trzeba dobrze trafić. Mialem kiedyś pilarkę harder 1,5km za 200zl z l&m. Działał naprawdę pieknie przez 4 lata. Ani jednej naprawy silnika tylko amortyzatory i pompka paliwa. Piła paliła doslownie po 10cm pociągnięcia a przy pracy wygrywała nawet ze stihlem 1,7KM kolegi. Pozniej komuś ją pożyczyłem i wróciła połamana. Pojechałem po następną taką samą ale juz kosztowała 300zl. I to juz nie była ta sama piła. Doslownie co tydzień w serwisie i 2 tygodnie czekania na naprawę Wszystko się sypalo. W sobote chcialem trochę pociąć a w niedziele już jechalem do l&m na serwis. Na paliwo do samochodu wydalem pewnie tyle ile kosztowała piła. Dałem sobie spokoj z rzeczami z marketu i kupiłem husqvarnę. Działa pięknie od kilku lat i wiem, ze kiedy potrzebuję to biorę i tnę a nie zastanawiam się czy bedzie działać godzinę czy dwie. Za to kilka lat temu potrzebowałem "na szybko" kosę i kupilem NAC -wchodził jakiś nowy model i muszę przyznać że działa super a nie ma lekko. Wydaje mi się, ze te pierwsze rzuty narzedzi są lepiej zrobione a później kicha. Co do pojęcia "chinskie narzędzia są do d.py" nie zgadzam się całkiem bo w chinach są robione narzedzia "no name" jak i "pro" a jedynie od zamówienia dystrybutora zależy co przychodzi. Te kiepskie narzędzia tu są bo ludzie chcą je kupować. Ot cała filozofia.
Ojciec kupił parę lat temu Victusa za podobne pieniądze kosił parę lat lejąc tylko paliwo w tamtym sezonie zmienił zasobnik na linkę ( nie wiem jak to się fachowo nazywa ) groszę za to dał w tym gaźnik i mówi że dalej kilka lat pewnie podziała . Kosa z 2007 roku z tabliczki .
To jst chinczyk. Jak sie uda to chodzi a jak nie to sie sypie wszystko pokolei. Bawia mnie teksty chodzi kilka lat i jest ok. Ile l paliwa wypali wtedy? Jak 500-1000 to wtedy uwierze ze sa ok. A w wiekszosci jest to kilkanascie litrow rocznie. Jak przy takim ziżyciu mizja mowic ze sprzet sue nie psuje. Choc i tak sue psuje.
Rzeczowo omówiony materiał. Ma Pan głos jak lektor z programów PRL (Sonda), dobrze się słucha. Niby kosy chińskie są użyteczne, sprawdzą się na niewielkich obszarach, ale niestety jakość to loteria. Tak jak Pan omawia mnogość dostępnych części, konieczność kombinowania bo nigdy nic nie pasuje. Pytanie, czy było warto? Przez tyle lat, zajechanie kilku kos użytkowaniem wręcz „zawodowym”, zakup dużej ilości części zamiennych... Można było od razu kupić coś porządniejszego. Obecnie coś lepszego (oczywiście wyprodukowanego w Chinach) można kupić w cenie powyżej 1000 zł, a markowe to 2000-3000 zł. Kiedyś też szukałem i kupowałem wyłącznie chińszczyznę, ale to były czasy kiedy zarabiało się 1000 zł na rękę. Potem czasy kiedy szukało się okazji, coś markowego ale używanego. Obecnie wolę wybrać porządnie i kupić oryginał markowy ale nowy. Różnica w jakości oryginału japońskiego a podróby chińskiej jest ogromna...
Kupiłem używaną Husqvarne 235 od osoby prywatnej używana w przydomowym ogrodzie dosłownie lalunia wszystko w oryginale paliła po zagrzaniu zdychała serwis firmowy wymienił sprzęgło niby ono było winne i wyregulował gaźnik bez poprawy pracy zdarli pieniądze jedynie na zbędne sprzęgło 200 zł. Jako amator w ziołem sprawy w swoje ręce kupiłem membrany wymieniłem przy okazji zauważyłem mokry wężyk wtedy mnie olśniło kosa działa na podciśnieniu z benzyny pęknięty wężyk i mamy problem gotowy. Za 2 zł kosa pali od strzała niepotrzebnie membrany wymieniłem (byłem już w trakcie jak zauważyłem wężyk). Kosa za z full wyposażeniem starcze stalowe i noże łącznie 6 szt zestaw do konserwacji kask z siatką wszystko firmowe nabyłem za 800 zł. Kosa posłuży do mojego zejścia z padołu o ile będą jeszcze dostępne cześć zamienne.
@@ginandlizol Cały sekret polega na tym, że te chińskie silniki 430 nie mają mocy. Silniki są przyblokowane kątami otwarcia okien w cylindrze. Niby to ma moc (a raczej moment obrotowy), ale na niskich obrotach. FS250 ma silnik o zbliżonej pojemności, a moc zdecydowanie wyższa i wkręca się na wysokie obroty. FS450 to już mocna przesada... Mam FS400 w pracy, średnio wygodnie się nią robi ze względu na znaczny ciężar, a moc jest taka że robi się na lekkim gazie (nigdy nie pracowałem nią na pełnym gazie). Spalanie dosyć wysokie, ale po zubożeniu na zaworku iglicowym (bo fabrycznie czwórkowała w zakresie lekkiego obciążenia), przy pracy z tarczą Airecut 350 mm zużywa zbiornik (0.67 l) na około 1 godzinę 20 minut pracy i ok. 1500 m² skoszonej trawy. Praca z żyłką jest uciążliwa ze względu na szybkie jej zużywanie, zrywanie i stapianie w szpuli (głowica AC46). Wykaszanie rowu: 900 m², 1 godzina pracy, jeden zbiornik paliwa nie wystarczy. Jedno pytanie: gdzie kupił Pan nowe FS250 i FS450? Przecież to są już modele nie produkowane, wyposażone w zwykły silnik dwusuwowy. Obecnie standardem są silniki z przepłukiwaniem wspomaganym powietrzem, ze względu na niższe zużycie paliwa i ogólnie ekologię. Jeśli chodzi o Chiny, to obecnie są w stanie produkować takie silniki, w Italii są już takie sprzedawane, ale polscy importerzy raczej długo będą zwlekać z wprowadzeniem na rynek. Obecnie można kupić oryginały, tzn. pierwowzory kos chińskich. Są one produkowane przez firmę H pod numerami 533, 543, 553. Chciałem kupić 533 (silnik o pojemności 30 cm³) ale nie wiadomo czemu nie były dostępne w PL. Pozostałe są dostępne, ale zdecydowanie nie są atrakcyjne. Po pierwsze cena zaporowa, po drugie wyposażenie (standardowa kierownica), po trzecie umiarkowana moc. To są kosy produkowane w Japonii (firma Z przejęta przez H), ale zmodyfikowane przez H. Zdecydowanie odstają od modeli w całości zaprojektowanych przez H.
No to jeśli tak robicie to jie dziwne ze się zacietaja przegrzewaja i zapiekają pierścienie. Mam 350 i nigdy nie kosze inaczej niż na pełnym gazie. Przepaliła ok 3tys litrów paliwa inic się z nią noe dzieje.
Wstęp metoryczny poziom mistrz :D
Ja demona tłukę 11 lat 52cm tochyba jest. Ze tyle to wytrzymało jestem w podziwie mam 3 tys metrów do koszenia. Jeszcze z zbiornikiem u góry. Zbiornik mam od jakiejś motorynki na trytki bo poprzedni na gumie zaczął ciec. Tam taki filtr był. Dzięki za film jak padnie już wiem że brać najtańsza 43 dobrze wiedzieć!
To samo, 2010, w tym roku nagar z tloka i glowicy usunalem i jest jak nowa.
Dzięki Panie Marku za filmik. Właśnie zaczynam przygody z kosą, fajnie posłuchać.
Bardzo dużo ciekawych spraw Pan poruszył....👍👍👍👍👍👍👍👍👍👍👍👍👍👍👍👍👍👍👍👍👍👍👍👍
Gaźniki chińczyków (prawie wszystkie, są wyjątki) mają 3 regulacje. Dwie, które Pan omówił, oraz tzw śrube L składu mieszanki ukrytą w plastikowej przepustnicy od góry w złotej śrubce. Znajduje się tam taka mała czarna gumka, po jej wydłubaniu można bardzo małym śrubokrętem podnieść lub delikatnie obniżyć iglice, A tym samym korygować popuszczanie paliwa na wolnych obrotach. Działa to właśnie identycznie jak śruba L w gaźnikach Z normalnymi trzeba śrubami regulacyjnymi obok siebie. Może to uratować gaźnik wydający się do wyrzucenia, bo "nie chodzi na wolnych"
Pozdrawiam
Zgadza się, tym sposobem ograniczyłem paliwożerność, fabrycznie źle ustawiona
Na przesuwanie zaczepu jest rada; trzeba podłożyć kawałek cienkiej gumy z dętki ,ścisnąć i nie będzie się przesuwał...
Opinia o Demon( i inne) rok produkcji ~2012r prawdziwa pojemność to około 42/43 cm ~ 1.7 konia tłok 40mm a według opisu pojemność powyżej 50 cm i moc 3-5 koni. Wady fabryczne za mały wylot tłumika ,pękający wężyk w zbiorniku paliwa ,zbyt słabe odpowietrzenie zbiornika,wybija się sprzęgło na śrubach i wtedy pęka sprężyna ,filtr powietrza zbyt niski i za rzadki przepuszcza piasek , zbyt luźne osadzenie łożysk na wale korbowym,wał napędowy na 7 frezów łatwo ukręcić w nacu był na 9,ubywa smar z przekładni kątowej,tulejki z wału po czasie zjeżdżają na dół rury ,brak zaślepki w kielichu sprzęgła i kurz wyciera frez na wałku ,miękki tłumik gumowy drgań ,dość duże zurzycie paliwa , odkręcający się kolektor ssący , wyciera się górna pokrywa gaźnika na osi przepustnicy i gaz ciężko chodzi , wybija się zbiornik paliwa na tulejkach
Krotko i treściwie ;) super komentarz.
Też jaj mam podobne lata podobne usterki naprawiana w garażu działa dalej.
Moja 2010 dziala do dzisiaj, bez zadnych nakladow poza szpulami.
14:23 też coś niecoś potrafią i lekkie są tę popoerdulki 👍🤣😂
Witam. Bardzo ciekawe i rzeczowe omówienie tematu bez odradzania i zachwalania chinek. A może ma Pan swojego faworyta w cenie ok.1000zł która poradzi sobie chwastami (ale nie po kolana) przy ogrodzeniu lub gdzieś za garażem. Pozdrawiam.
skoro przy ogrodzeniu czy tam małych powierzchniach to po co panu coś dużego markowego, kupi pan sobie chińska kosę np. nac to nie drogie kosy a dobre na małe powierzchnie
dołóż i fs55, lekka, sprytna, wącha paliwo chociaz koszt paliwa jest mało istotny przy małych powierzchniach
Prawda taka, że największym problemem kos chińskich jest ich właściciel...😅.... Zmienić smar w przekładni lub nasmarować wał... Po co, jak nawet nie napisali tego w 3 kartkowej instrukcji 😅, wydać 100-200 zł na roczny serwis sprzętu za 300 złotych 😂... I tak najczęściej chinki pracują, po wyjęciu z pudełka na bogatej mieszance (ustawienie producenta na dotarcie silnika) aż skończy się jej przedwczesny żywot od przytarcia zanagarowanych pierścieni 😂. A właściciel się pewnie dziwił czemu tak dymiła i paliła więcej od stihla 😂. Swoją drogą mam starą Husqvarne która ma raptem 1.1km, a jest takim kocurem, że wymiata nawet w metrowej trawie, ale wiadomo tam nie liczy się moc tylko obroty które oscylują w granicach 11 tys 😉...
W chinolach jak się urwie czy skróci żylka na glowicy to ten silnik tak drży i wyje jakby zaraz mial sie rozlecieć, a w shindaiwie dalej aksamitnie pracuje
Ja shindaiwą, już starym modelem b450 to banką 5 litrową kosze przez jakieś 7 godzin
Ma pan rację. Ja mam obecnie markowa kose echo i tansza chinska marki hecht. I tu pozwole sie nie zgodzic. Hecht jest jakosciowo o wiele lepszy od pierwszej, lepszej chinki. Mam model 154 , 2,7 km mocy. Amortyzacja jest b dobra, spalanie rewelacyjne. Ma easy start, wiec odpala bez wysilku. Byly awarie na gwarancji, ale od ponad roku dziala bdb. Ma blokade na glowce, czyli latwo zablokowac przy zmianie osprzetu. Rozumiem panski entuzjazm, bo przesiadl sie pan z hinek na porzadne modele sthil. Jednak z czasem pan troszke ochlonie, zauwazy, ze za ta cene te kosy tez nie sa idealne.Drogie marki bardzo wyraznie zmniejszyly zywotnosc swoich produktow, wprowadzajac tansze rozwiazania, slabsze materialy. Oczywiscie na poczatku jest lau, ale po czasie zauwazamy, ze za te pieniadze mogli by sie zdecydowanie bardziej postarac.
Nie potępiam całkiem chinek . Zdaję sobie sprawę że odliczając marże wszystkich pośredników to taka kosa kosztuje śmieszne pieniądze u producenta. Chińczyk potrafi zrobić jakościowo dobre rzeczy ale za to trzeba zapłacić. A co do jakości renomowanych firm to spadek jakości dotyczy wszystkiego. Już sporo lat temu zamiast inżynierów decyzje podejmują księgowi we wszystkich korporacjach. Zysk przede wszystkim
@@ginandlizol Na ten czas Chiny sa jedynym mocarstwem, ktore ma i realizuje wlasny program kosmiczny. Jesnym slowem lataja w kosmos. I swoich statkow nie kupuja w rosji, ani usa. Tak co sie zamowi, to zrobia. Fs450 moze i skladana w niemczech z czesci chinskich, ale 250 to nie wiem czy zupelnie nie przyjechala z tamtad.
A mi sie wydawało że hecht to czeska kosa
@@forteca3981Marka nalezy do czechow, ale wyroby sa chinskie.
Moim zdaniem na wszystko trzeba dobrze trafić. Mialem kiedyś pilarkę harder 1,5km za 200zl z l&m. Działał naprawdę pieknie przez 4 lata. Ani jednej naprawy silnika tylko amortyzatory i pompka paliwa. Piła paliła doslownie po 10cm pociągnięcia a przy pracy wygrywała nawet ze stihlem 1,7KM kolegi. Pozniej komuś ją pożyczyłem i wróciła połamana. Pojechałem po następną taką samą ale juz kosztowała 300zl. I to juz nie była ta sama piła. Doslownie co tydzień w serwisie i 2 tygodnie czekania na naprawę Wszystko się sypalo. W sobote chcialem trochę pociąć a w niedziele już jechalem do l&m na serwis. Na paliwo do samochodu wydalem pewnie tyle ile kosztowała piła. Dałem sobie spokoj z rzeczami z marketu i kupiłem husqvarnę. Działa pięknie od kilku lat i wiem, ze kiedy potrzebuję to biorę i tnę a nie zastanawiam się czy bedzie działać godzinę czy dwie. Za to kilka lat temu potrzebowałem "na szybko" kosę i kupilem NAC -wchodził jakiś nowy model i muszę przyznać że działa super a nie ma lekko. Wydaje mi się, ze te pierwsze rzuty narzedzi są lepiej zrobione a później kicha. Co do pojęcia "chinskie narzędzia są do d.py" nie zgadzam się całkiem bo w chinach są robione narzedzia "no name" jak i "pro" a jedynie od zamówienia dystrybutora zależy co przychodzi. Te kiepskie narzędzia tu są bo ludzie chcą je kupować. Ot cała filozofia.
Ojciec kupił parę lat temu Victusa za podobne pieniądze kosił parę lat lejąc tylko paliwo w tamtym sezonie zmienił zasobnik na linkę ( nie wiem jak to się fachowo nazywa ) groszę za to dał w tym gaźnik i mówi że dalej kilka lat pewnie podziała . Kosa z 2007 roku z tabliczki .
Myśleliśmy nad chinką ale wkoncu wzielim fs120, nie ma duzo koszenia
To jst chinczyk. Jak sie uda to chodzi a jak nie to sie sypie wszystko pokolei.
Bawia mnie teksty chodzi kilka lat i jest ok. Ile l paliwa wypali wtedy? Jak 500-1000 to wtedy uwierze ze sa ok. A w wiekszosci jest to kilkanascie litrow rocznie. Jak przy takim ziżyciu mizja mowic ze sprzet sue nie psuje. Choc i tak sue psuje.
mam pytanie odnosnie modelu stiga BC 760 B
jak ten model się plasuje względem chińczyków i stihla. Do których kos mu bliżej ?
Daj spokój, kup shindaiwę, najlepiej najmocniejszą i będziesz wiedzial co to prawdziwa porządna kosa.
@@JanJan-fs8mwa może od razu ciągnik z listwą. Po co się rozdrabniać .
Shindaiwa jest MADE IN JAPAN
Rzeczowo omówiony materiał. Ma Pan głos jak lektor z programów PRL (Sonda), dobrze się słucha. Niby kosy chińskie są użyteczne, sprawdzą się na niewielkich obszarach, ale niestety jakość to loteria. Tak jak Pan omawia mnogość dostępnych części, konieczność kombinowania bo nigdy nic nie pasuje. Pytanie, czy było warto? Przez tyle lat, zajechanie kilku kos użytkowaniem wręcz „zawodowym”, zakup dużej ilości części zamiennych... Można było od razu kupić coś porządniejszego. Obecnie coś lepszego (oczywiście wyprodukowanego w Chinach) można kupić w cenie powyżej 1000 zł, a markowe to 2000-3000 zł.
Kiedyś też szukałem i kupowałem wyłącznie chińszczyznę, ale to były czasy kiedy zarabiało się 1000 zł na rękę. Potem czasy kiedy szukało się okazji, coś markowego ale używanego. Obecnie wolę wybrać porządnie i kupić oryginał markowy ale nowy. Różnica w jakości oryginału japońskiego a podróby chińskiej jest ogromna...
Jaki wąż gumowy będzie amortyzował
To nie lepiej było kupić jedną dobrą kosę zamiast 7 chińskich plus 3 pudełka części?
toż kupiłem i to 2sztuki. FS450 i FS250 i mam dylemat którą robić bo obyddwie dają radę...
Kupiłem używaną Husqvarne 235 od osoby prywatnej używana w przydomowym ogrodzie dosłownie lalunia wszystko w oryginale paliła po zagrzaniu zdychała serwis firmowy wymienił sprzęgło niby ono było winne i wyregulował gaźnik bez poprawy pracy zdarli pieniądze jedynie na zbędne sprzęgło 200 zł. Jako amator w ziołem sprawy w swoje ręce kupiłem membrany wymieniłem przy okazji zauważyłem mokry wężyk wtedy mnie olśniło kosa działa na podciśnieniu z benzyny pęknięty wężyk i mamy problem gotowy. Za 2 zł kosa pali od strzała niepotrzebnie membrany wymieniłem (byłem już w trakcie jak zauważyłem wężyk). Kosa za z full wyposażeniem starcze stalowe i noże łącznie 6 szt zestaw do konserwacji kask z siatką wszystko firmowe nabyłem za 800 zł. Kosa posłuży do mojego zejścia z padołu o ile będą jeszcze dostępne cześć zamienne.
@@ginandlizol Cały sekret polega na tym, że te chińskie silniki 430 nie mają mocy. Silniki są przyblokowane kątami otwarcia okien w cylindrze. Niby to ma moc (a raczej moment obrotowy), ale na niskich obrotach.
FS250 ma silnik o zbliżonej pojemności, a moc zdecydowanie wyższa i wkręca się na wysokie obroty. FS450 to już mocna przesada... Mam FS400 w pracy, średnio wygodnie się nią robi ze względu na znaczny ciężar, a moc jest taka że robi się na lekkim gazie (nigdy nie pracowałem nią na pełnym gazie). Spalanie dosyć wysokie, ale po zubożeniu na zaworku iglicowym (bo fabrycznie czwórkowała w zakresie lekkiego obciążenia), przy pracy z tarczą Airecut 350 mm zużywa zbiornik (0.67 l) na około 1 godzinę 20 minut pracy i ok. 1500 m² skoszonej trawy. Praca z żyłką jest uciążliwa ze względu na szybkie jej zużywanie, zrywanie i stapianie w szpuli (głowica AC46). Wykaszanie rowu: 900 m², 1 godzina pracy, jeden zbiornik paliwa nie wystarczy.
Jedno pytanie: gdzie kupił Pan nowe FS250 i FS450? Przecież to są już modele nie produkowane, wyposażone w zwykły silnik dwusuwowy. Obecnie standardem są silniki z przepłukiwaniem wspomaganym powietrzem, ze względu na niższe zużycie paliwa i ogólnie ekologię. Jeśli chodzi o Chiny, to obecnie są w stanie produkować takie silniki, w Italii są już takie sprzedawane, ale polscy importerzy raczej długo będą zwlekać z wprowadzeniem na rynek.
Obecnie można kupić oryginały, tzn. pierwowzory kos chińskich. Są one produkowane przez firmę H pod numerami 533, 543, 553. Chciałem kupić 533 (silnik o pojemności 30 cm³) ale nie wiadomo czemu nie były dostępne w PL. Pozostałe są dostępne, ale zdecydowanie nie są atrakcyjne. Po pierwsze cena zaporowa, po drugie wyposażenie (standardowa kierownica), po trzecie umiarkowana moc. To są kosy produkowane w Japonii (firma Z przejęta przez H), ale zmodyfikowane przez H. Zdecydowanie odstają od modeli w całości zaprojektowanych przez H.
Bardzo fajny komentarz dzięki!
No to jeśli tak robicie to jie dziwne ze się zacietaja przegrzewaja i zapiekają pierścienie.
Mam 350 i nigdy nie kosze inaczej niż na pełnym gazie. Przepaliła ok 3tys litrów paliwa inic się z nią noe dzieje.
Ja kupiłem Kawasaki i po 12 latach dalej nią pracuję i nic się większego z nią nie działo, a ani razu w serwisie nie była...
Problem z tymi kosami jest taki za jak podstoi i jest zimno ciężko odpalić na gorącym pali od strzała
Mam NAC 52 cm3 i jak kosze wysoką trawę na pełnym ogniu to zbiornik potrafi zejść w 20 min xD