Zachorowałam na momonukleozę zakaźną w wieku 16 lat, najprawdopodobniej przez picie z czyjejś butelki. Od dziecka miałam problemy z odpornością więc po 4 tygodniach antybiotyków zostalam zabrana do szpitala gdyż w związku z powiększonymi migdałkami nie byłam już w stanie jeść, mówić, a także musiałam spać na siedząco bo na leżąco miałam problemy z oddychaaniem. Niestety leczenie objawowe skończylo się na podaniu sterydów. 5 lat później zostało u mnie zdiagnozowane stwardnienie rozsiane, jest to raczej skrajny przypadek, ale naprawdę warto się wystrzegać oraz wystrzegać swoje dzieci przed wymianą płynów ustrojowych.
Zachorowałam na momonukleozę zakaźną w wieku 16 lat, najprawdopodobniej przez picie z czyjejś butelki. Od dziecka miałam problemy z odpornością więc po 4 tygodniach antybiotyków zostalam zabrana do szpitala gdyż w związku z powiększonymi migdałkami nie byłam już w stanie jeść, mówić, a także musiałam spać na siedząco bo na leżąco miałam problemy z oddychaaniem. Niestety leczenie objawowe skończylo się na podaniu sterydów. 5 lat później zostało u mnie zdiagnozowane stwardnienie rozsiane, jest to raczej skrajny przypadek, ale naprawdę warto się wystrzegać oraz wystrzegać swoje dzieci przed wymianą płynów ustrojowych.