Też znam taki rój który mieszka w ścianie w kanale termicznym od około 8-miu lat nie ma tam dostępu także nie są leczone . Ale są bardzo agresywne . Lubelskie
Spoko, najbardziej ciekawia mnie Twoje doświadczenia. Ja w tym roku probowalem leczyc wg porazenia, pod koniec lipca mialem rodzinke ktora miala 1 varroa na 300 pszczół w flotacji. Nie stosowalem leczenia ale niestety teraz cienko wygladaja, widziałem w osypie duzo pszczol z DWV, varroa na dennicy. Jednym slowem tragedia.
@@pszczelarzjonasz rok temu: paski glicerynowe z KS po lipie, w okresie bezczerwiowym sublimacja. w tym sezonie rodzinke dopiero poddalem sublimacji na poczatku listopada gdy juz widzialem ze nie miewa się dobrze.
Prawda. Pszczoły zawsze walczyły z wrogami. Pszczelarze nie wiedzą jak? Mówią o odporności na warrozę. Pszczoły mają kilka sposobów na jej pokonanie. Zależy od pory roku i ułożenia plastrów w gnieździe. Z moich obserwacji głównymi przyczynami rozwoju dręcza :są węza, ciasnota w ulu, zła konstrukcja ula
Tak sobie myślę.Dzikie roje nie są rabowanie robotnice nie zapracowują się więcej wychowują młodych rójki wynoszą część drecza na jesień rodzinaa zupełnie onną sytuację...
Ciekawe spostrzeżenie. Uważam, że jest w nim dużo racji. Jeśli pszczoły posiadają okrągły wylotek (taki jak w dziupli), to bardzo łatwo jest się im bronić. Jedna strażniczka kontroluje wtedy dużo lepiej wejście do gniazda, niż w przypadku długich i wąskich wylotków w tradycyjnych ulach.
Każda informacja o hodowli pszczół jest dla mnie cenna i staram się ją analizować , a jeśli uzyska moją aprobatę wdrożyć w życie . Pasieki egzystują w różnych warunkach , a każdy rok jest inny od drugiego i cały ambaras w tym by nie powtarzać błędów i ciągle starać się pomagać rodziną pszczelim w ich życiu bo to my przez korzystanie z ich miodu zaburzamy ten ekosystem .
Z moich obserwacji i wlasnych przemyslen oraz domyslen wynika ze pszczoły mogą redukowac, bądź uniemozliwic namnazanie warrozy przez spożywanie odpowiednich pylkow, nektaru, propolisu. Powinni zbadać pod wzgledem fizyko chemicznym pszczoly (cialo tluszczowe, hemolimfe itd.) odporne na warroze i takie ktorw maja tej warozy milion. Moze ph, moze jakis inny pierwiastek wplywa na to ze pszczoły są "niesmaczne" lub trujace dla pasozyta.
...albo też pszczoły są silniejsze, szybciej goją się im rany oraz lepiej znoszą infekcje wirusami, bakteriami itp. Będę o tym opowiadał w drugim odcinku. Dobry komentarz, pozdrawiam :)
Drugi odcinek już jest nagrany, czeka teraz na montaż. Zwykle zajmuje mi to około 2 dni. Dodatkowo muszę w przyszłym tygodniu zrobić kolejny film o Varroa Stoper, to też jest bardzo ważny temat.
Kilka badań które prowadzono na świecie za grube miliony złotych służyły temu aby wyselekcjonować rasę pszczół która będzie zwalczać warrozę i będzie odporna na nią, niestety wszystkie projekty jakie były dotowane zostały pozamykane z racji braku zadowalających wyników. Więc profesor na szkoleniu skwitował że na tą chwilę nie ma takich ras które są odporne ;)
10:30 kupilem poniemiecki budynek i jak rozbieralem podlogi byl slad po rójce. Weszły sobie przez kanaly wentylacyjne w murze i to dosyc gleboko bo 5,5 metra wgłąb budynku pod stary piec kaflowy
Polska Mazowsze :) jeden ul warszawski 8 lat. i drugi wielkopolski 6 lat :) Jak pięknie brzmią te nazwy miejscowości na Świecie. Cudze chwalicie a swego nie znacie. :) Pozdrawiam
No proszę. A ja się zastanawiałem, skąd taki napływ nowych ludzi na "Pszczelarstwo bez chemii". Robimy się sławni. I dobrze. Ale kto myśli, że jak odstawi chemię, to w listopadzie będzie spać spokojnie, bo na Gotlandii pszczoły same radzą sobie z warrozą, a znajomy od 10 lat widzi pszczoły w murze w kwietniu... to raczej się mocno zdziwi... Będziemy się martwić o nasze pszczoły bez chemii tak długo, aż więcej ludzi nie zacznie postępować właściwie. Na to liczę, bo to się opłaca.
ktoś mi podesłał fotki jakimi się chwalisz co do higienicznych pszczół na zamkniętych grupach, otóż larwy barciaka żerujące na styku denek komórek uszkadzają larwy pszczele, robotnice polując na barciaki wyrzucają uszkodzony czerw a zostawiają dobry, wtedy już nie sklepią denek, być może by łatwiej sprawdzać potem, choć czasem nadleją kołnierz z charakterystyczną ale bardzo symetryczną dziurką (bo przy chorobach dziurki są wyraźnie postrzępione) te pszczoły bez wieczek dalej się rozwijają normalnie a zależy kiedy się zajrzy do ula to i widać wyraźnie choćby oczy czerwiu, to się nazywa łysy czerw, po angielsku bald brood gdzie sporo filmików jest na yt angielskojęzycznym, w Polsce mało kto ma świadomość, co do warozy to 3-4 lata i każda rodzina do widzenia
@@TomaszKarczmarski Wiedza, jaką się chwalisz w tym komentarzu, wymaga niestety rozbudowania. Na początek polecam jedną z prac naukowych zacytowanych w tym filmie. Dowiesz się z niej, że barciaka nie da się powiązać z dużym recappingiem. U siebie też to potwierdziłem, wyciągając odsklepione poczwarki i analizując dna komórek. Widywałem tylko warrozę. Dziwne, nie? Historia barciaków gryzących poczwarki w odwłoki jest raczej rzadkością, w przypadku odsklepiania. Praca domowa: "Recapping and mite removal behaviour in Cuba: home to the world’s largest population of Varroa-resistant European honeybees"
... W Polsce przytłaczająca większość ludzi myśli, że 3-4 lata bez zwalczania warrozy zabija każdą rodzinę. Nie wiem skąd wziąłeś to "mało kto ma świadomość". PS. Jeśli dobrze pamiętam - jesteś kolegą ze Stalowej. Znamy się z "Banicji". Pozdrawiam
@@michaowepszczoy7918 na banicji nie udzielam się już kilka lat, próbowałem tam bezskutecznie ze trzy razy wykasować swoje konto, maile do admina bez odpowiedzi, nie polecam, strata czasu, wracając do wątku przecież napisałem że jak barciak nie uszkodzi larwy, to pszczoły ją zostawiają, a jak uszkodzi to wyrzucają, z niezrozumiałych względów waroza dla pszczół nie jest wrogiem i ją ignorują, na tyle samo odskepionych przez pszczoły komórek ją bym sam odsklepił tyle samo zasklepionych i policzył warozę tu i tam, zaraz się dowiem, że to zrobiłeś, więc gratuluję posiadania właściwych pszczół, zasadniczo mógłbym się zapisać bo moje to więcej chemii same zwloką z okolicy niż ja im dam, choć osobiście to uważam że substancje organiczne otrzymywane metodą przemysłową są dalej tymi samymi substancjami organicznymi, więc ja nie używam chemii, a nie zapiszę się bo odstręcza mnie wmawianie nieprawdy przede wszystkim sobie i innym, zwykłe ugotowanie zupy to też reakcja chemiczna, oczywiście nie ma co wpadać w skrajności bo co poniektórzy to ładują do ula więcej medykamentów niż te pszczoły widziały nektaru a inni całkiem zaniechają, obie drogi są błędne, natura kosi takich pardon stosuje na nich test Bonda, pozdrawiam
Całe szczęście, że nie trzymam pszczół za mordę. Cieszę się bardzo, że mam bardzo wysoką empatię. Cieszę się, że monitoruję i nie przeszkadzam pszczołom w życiu. Lecz jeżeli ktoś to ogląda i nie ma pojęcia o genetyce, cechach dziedzicznych i nie monitoruje może mieć na sumieniu wiele. Ja na sumieniu mam już trochę. Więcej mieć nie będę. JEDNA MATKA MOŻE WYDAĆ W JEDNYM ROKU PSZCZOŁY NIE ODPORNE by w przyszłym z innego nasienia trutnia wydać pszczoły higieniczne z inną kombinacją genów. Panowie życia i śmierci...
Od pół wieku znam miejsce, gdzie pszczoły mieszkają w murze, w ścianie, podobnie jak w filmie, i nikt tam nie ingeruje Wcześniej też tam mieszkały, już nikt nie wie od kiedy Dowodów w temacie filmu i innych jest wiele, ale jak ktoś zmatriksowany i ma religijne podejście, to wypiera i nie wierzy, chyba że w telewizji powiedzą albo ksiądz z ambony potwierdzi
Jestem świeżo po lekturze książki "Warroza według Sabarda - pszczoły olbrzymie" nie wiem czy w dalszych częściach będzie o tym mowa, ale tak czy owak jestem ciekaw opinii doświadczonego pszczalarza na ten temat.
Jeśli pszczoły mogące żyć z warrozą muszą mieć jakieś cechy odporności na warrozę, to te cechy muszą być zapisane w genach. Behawior owadów jest dziedziczony. Jeśli są zapisane w genach, to podlegają prawom Mendla. Jeśli podlegaja prawom Mendla, to w warunkach, kiedy zapłodnienie matek podlega prawu prawdopodobieństwa, bardziej prawdopodobne jest zapłodnienie trutniami, które nie mają tej szczególnej cechy odporności na warrozę. Większość rodzin jednak odporna nie jest. W zwiazku z tym, przekazywanie cechy odporności możliwe jest tylko w izolowanych populacjach. Najczęściej izolowanych geograficznie, tak jak na Gotlandii czy Kubie. Primorski Kraj też można traktować jako izolowany. Nie znam warunków innych regionów z tej mapki. W innych wypadkach ta szczególna cecha warunkująca zachowania prowadzace do odporności, rozmyje się tak, jak kropla słodkiej wody rozmywa się w słonym oceanie. Tak kształtuje się odporność na mutacje w populacji (odporność na warrozę byłaby warunowana mutacja genetyczną). Można by tu jeszcze rozwodzić się o doborze trutni - matki wybierają trutnie z cechą odporności (tzw dobór płciowy), ale nie ma żadnych badań na ten temat.
@@pszczelarzjonasz nie wiem co w Norwegii. Nie znam warunków. Próbuję spojrzeć na sprawę "z góry", opierajac się na podstawach biologii. Zasada jest taka, ze mutacje mogą się rozprzestrzeniać tylko w izolowanych populacjach (to uproszczenie), inaczej "rozmyją się" w morzu bardziej rozprzestrzenionych genów. To proste: jesli jeden osobnik ma nowy gen (dzieki mutacji), to moze go przekazać na zasadach rachunku prawdopodobieństwa. (Wyjątek to dobór płciowy: niewiadomo dlaczego samice jeleni wybierają do kopulacji samców z większym porożem). Rachunek prawdopodobieństwa jest przeciwny rozprzestrzenianiu się genu mniej licznego.
@@minikron raz wszedłem w niepotrzebną dyskusję z jednym takim, matka pszczela wylatując na lot godowy nie wie jaka pula trutni będzie w powietrzu (losowość) ale matka pszczela na locie jest niczym rakieta co daje kryterium doboru, natura celowo zapewnia mieszanie genów ale i promuje wygrywające, co prawda naukowcy twierdzą, że już takie ludzkie DNA jest ograniczoną pulą choć ma połowę genów wspólnych z .. bananem, w każdym bądź razie magiczne pszczoły będą istnieć dotąd dopóki będzie dostęp do lepiej czy gorzej ale dbanych pszczół, bo każda magiczna pszczoła przestaje nią być gdy przestawi się jej ul choćby o metr i/lub zmieni właściciela, w każdą szczelinę w murze czy w drzewie idzie włożyć endoskop a jeśli jest tam rodzina wydobyć ją stamtąd dobrowolnie i to bez burzenia czy ścinania, czasem pszczoły lubią gromadnie zalatywać w pewne miejsca co stwarza wrażenie, że tam mieszkają, podczas gdy to zbieraczki, sam się o tym przekonałem
@@TomaszKarczmarski "matka pszczela na locie jest niczym rakieta co daje kryterium doboru" - tak, doboru na szybkość (czy ogólnie sprawność) trutni, nic więcej.
Rodzina z dużą warrozą ma chore i słabe trutnie, ponieważ (co do zasady), pasożyty wybierają czerw trutowy. Natomiast silna rodzina z odpornością na warrozę wyprodukuje tych trutni więcej i będą one zdrowsze (w lepszej kondycji). Dodatkowo, w porównaniu do komercyjnych pasiek pszczoły żyjące dziko nie mają wycinanego czerwiu trutowego lub izolowanych matek, co jeszcze bardziej zwiększa ich szanse na przekazywanie genów.
kochanieńki, zrób ule z gniazdem na 7 ramek warszawskich zwykłych i też podobne skutki uzyskasz. Warunkiem jest też możliwość podniesienia temperatury w gnieździe do 40 st C. Ruski wiele lat temu już to potwierdzili.
Nie wiedziałem że takie ule robili w Rosji, ale 4 lata temu wyprodukowałem sobie takich ok 20 sztuk. Rodziny są dużo silniejsze, tylko że obsługa uli jest trudniejsza i nieergonomiczna.
@@pszczelarzjonasz trzeba było przerobić na wielokorpusowy dzieląc na pół, wymiar na ramkę wziąć z warszawskiego zwykłego, beleczki górne i dolne, a boczki z ula Ostrowskiej, będzie optymalny wymiar jak w dziupli gniazdo 260x260 ramka 240 x 230 , będziesz miał jeden wymiar w pasiece ,stosunkowo lekkie i łatwe w obsłudze, można prowadzić pszczoły podobnie jak w ulach Warre dokładając korpusy od dołu i zdejmując od góry bez ciągłego grzebania i uzależnienia od kaprysów pogody i wolnego czasu szczególnie jak się tym para amatorsko. ps. prowadziłem pszczoły na ulach 10 ramkowych Ostrowskiej, sprawdzały się ale uważam że są one za duże i były trochę za ciężkie aby do minimum ograniczyć grzebanie w nich.
Robiłem bardzo podobną konstrukcję :D Nazwałem to ulem wrocławskim, bo Wrocław zawsze mniejszy od Warszawy. Ramka ostrowska była jednak za niska. Kolejna zaleta jest taka, że nikt takich uli nie ukradnie.
@@pszczelarzjonasz wrocławskie ma znacznie lepsze warunki klimatyczne dłuższy sezon i lepsze pożytki niż północ , zimowałem na korpusach Ostrowskiej bez problemu na 7 - 8 ramkach, więc na 7 ramkach 240 x230 trzeba zimować na 2 korpusach,. plusem jest to że nie trzeba układać gniazda na zimę i operujemy całymi korpusami.
Być może słowo symbioza jest niefortunne niemniej tak pszczoły jak i pasożyt ewoluują. Skoro istnieją dzikie gatunki pszczoły odporne na warrozę do doszło między warrozą a pszczołami do takiego poziomu dopasowania że pasożyt nie doprowadza do likwidacji żywiciela. Nie jest w interesie pasożyta kompletna zagłada rodzin bo efektem jest jednocześnie zagłada pasożyta więc po jakimś czasie - niekiedy potrzeba go sporo - zachodzi proces w którym pszczoła znajduje sposoby ograniczania pasożyta a pasożyt hamuje swój rozwój by nie zabijać żywiciela. To nie jest symbioza niemniej w pewnym zakresie tych zmian widać wspólny interes obu stron. Pamiętać należy że taka selekcja rodzin nigdy nie doprowadzi do eliminacji pasożyta a jedynie do jego zmarginalizowania jako zagrożenia dla istnienia i zdrowia pszczół.
Twierdzisz, że się nie zgadzasz, ale nie podajesz żadnych argumentów ani dowodów, które by to uzasadniały. To klasyczny przykład „gołosłownego zaprzeczenia”. Jeśli masz jakieś merytoryczne zastrzeżenia, zapraszam do dyskusji na konkretne argumenty.
@@pszczelarzjonaszTo chyba tej definicji nie zrozumiałeś. Aż sprawdziłem czy bzdur nie napisali. Zacytuję "które przynosi korzyść każdej ze stron (mutualizm) lub jednej, a drugiej nie szkodzi (komensalizm). " Ewidentnie szkodzi - w stopniu zabójczym lub mniej jaskrawym. Korzyści pszczołom nie przynosi żadnych choć to pierwsze jest istotniejsze.
Dokładnie gadasz dla samego gadania a Twój wklad w dyskusje jest wątpliwy, warroza chociaż selekcjonuje pszczoly w kierunku większej odporności na nią a ty co robisz ? Nic nie wnosisz nic nie pomagasz tylko szczycisz się swoją lepszą perspektywą która nie chcesz się pochwalić
O jaką wymianę na bieżąco chodzi? Jeżeli nie ma zimy, to w rodzinach jest czerw przez cały rok i przez to urodzi się więcej pokoleń Varroa. Brak zimy jest na niekorzyść pszczół
@pszczelarzjonasz kiedy jest największy rozwój warro ? nie w okresie największych pożytków, a kiedy rodziny mają z tym problem, nie słyszałem by komuś z tego powodu padły rodziny np maj czerwiec. I dlatego ta rozkmina
W maju i czerwcu rodzina pszczela osiąga szczyt swojej liczebności, jednak we wrześniu i później liczba robotnic spada o ponad połowę. Tymczasem populacja pasożytów Varroa destructor pozostaje na stałym poziomie lub wciąż rośnie. W efekcie na jedną pszczołę przypada coraz więcej pasożytów, co stanowi poważne zagrożenie. Przyjmuje się, że gdy poziom porażenia przekracza 5-7%, rodzina pszczela jest w stanie krytycznym. Latem ryzyko jest mniejsze, ponieważ pasożyty są rozproszone w liczniejszej populacji pszczół. Jesienią następuje załamanie, które najczęściej doprowadza do śmierci rodziny. W dużym skrócie tak to wygląda. Teoretycznie, gdyby zima nigdy nie przyszła, to rodzina pszczela i tak w końcu umrze, ponieważ pasożyty namnażają się dużo szybciej niż pszczoły.
Z narcyzami jest tak w każdej dziedzinie - "skoro ja nie potrafię, to znaczy że się nie da".
Też znam taki rój który mieszka w ścianie w kanale termicznym od około 8-miu lat nie ma tam dostępu także nie są leczone . Ale są bardzo agresywne . Lubelskie
Pozdrawiam miłego weekendu super film
Spoko, najbardziej ciekawia mnie Twoje doświadczenia.
Ja w tym roku probowalem leczyc wg porazenia, pod koniec lipca mialem rodzinke ktora miala 1 varroa na 300 pszczół w flotacji.
Nie stosowalem leczenia ale niestety teraz cienko wygladaja, widziałem w osypie duzo pszczol z DWV, varroa na dennicy. Jednym slowem tragedia.
Jakie były u Ciebie metody zwalczania Varroa w poprzednich sezonach?
@@pszczelarzjonasz rok temu: paski glicerynowe z KS po lipie, w okresie bezczerwiowym sublimacja. w tym sezonie rodzinke dopiero poddalem sublimacji na poczatku listopada gdy juz widzialem ze nie miewa się dobrze.
Prawda.
Pszczoły zawsze walczyły z wrogami.
Pszczelarze nie wiedzą jak?
Mówią o odporności na warrozę.
Pszczoły mają kilka sposobów na jej pokonanie.
Zależy od pory roku i ułożenia plastrów w gnieździe.
Z moich obserwacji głównymi przyczynami rozwoju dręcza :są
węza,
ciasnota w ulu,
zła konstrukcja ula
Świetnie przedstawiasz tematy dzięki ☺️
Pierwszy krok na długiej podróży.
Tak sobie myślę.Dzikie roje nie są rabowanie robotnice nie zapracowują się więcej wychowują młodych rójki wynoszą część drecza na jesień rodzinaa zupełnie onną sytuację...
Ciekawe spostrzeżenie. Uważam, że jest w nim dużo racji. Jeśli pszczoły posiadają okrągły wylotek (taki jak w dziupli), to bardzo łatwo jest się im bronić. Jedna strażniczka kontroluje wtedy dużo lepiej wejście do gniazda, niż w przypadku długich i wąskich wylotków w tradycyjnych ulach.
Każda informacja o hodowli pszczół jest dla mnie cenna i staram się ją analizować , a jeśli uzyska moją aprobatę wdrożyć w życie . Pasieki egzystują w różnych warunkach , a każdy rok jest inny od drugiego i cały ambaras w tym by nie powtarzać błędów i ciągle starać się pomagać rodziną pszczelim w ich życiu bo to my przez korzystanie z ich miodu zaburzamy ten ekosystem .
Ooo. Pozdrawiam👍👍👍. Na wiosnę sprawdzimy wspólnie czy są.
Bardzo ciekawe
Elegancko 👍
@pszczelarzjonasz super materiał kolego. Kiedy recenzja varroa stopper'a? Pozdro
jutro jade nagrywać
Dwa lata temu przez wichurę obalone zostało wielkie drzewo nie pamiętam jakie ale opowiadali ze w nim od zawsze pszczoły były.
Dzięki za ciekawą wiedzę.
Z moich obserwacji i wlasnych przemyslen oraz domyslen wynika ze pszczoły mogą redukowac, bądź uniemozliwic namnazanie warrozy przez spożywanie odpowiednich pylkow, nektaru, propolisu. Powinni zbadać pod wzgledem fizyko chemicznym pszczoly (cialo tluszczowe, hemolimfe itd.) odporne na warroze i takie ktorw maja tej warozy milion. Moze ph, moze jakis inny pierwiastek wplywa na to ze pszczoły są "niesmaczne" lub trujace dla pasozyta.
...albo też pszczoły są silniejsze, szybciej goją się im rany oraz lepiej znoszą infekcje wirusami, bakteriami itp. Będę o tym opowiadał w drugim odcinku. Dobry komentarz, pozdrawiam :)
Masz Pan wiedzę szacunek!!!!
👋👍🏻👋🏻 super ja też nie leczę a proste nie jest rzeczywiście ale da się
Szukam, szukam drugiego odcinka jak pozytku, a tu chyba on dopiero kielkuje :)
Drugi odcinek już jest nagrany, czeka teraz na montaż. Zwykle zajmuje mi to około 2 dni.
Dodatkowo muszę w przyszłym tygodniu zrobić kolejny film o Varroa Stoper, to też jest bardzo ważny temat.
@@pszczelarzjonasz Sie wie :)
Kilka badań które prowadzono na świecie za grube miliony złotych służyły temu aby wyselekcjonować rasę pszczół która będzie zwalczać warrozę i będzie odporna na nią, niestety wszystkie projekty jakie były dotowane zostały pozamykane z racji braku zadowalających wyników. Więc profesor na szkoleniu skwitował że na tą chwilę nie ma takich ras które są odporne ;)
Żeby stworzyć pszczoły odporne na warrozę trzeba pracować na pasiece, a nie w gabinecie
Bardzo mi się podoba pomysł prowadzenia pasieki bez leczenia🤔 Czekam z niecierpliwością na następny film 😀
Ciekawe.
10:30 kupilem poniemiecki budynek i jak rozbieralem podlogi byl slad po rójce. Weszły sobie przez kanaly wentylacyjne w murze i to dosyc gleboko bo 5,5 metra wgłąb budynku pod stary piec kaflowy
A może chodzi o to że w promieniu np. 10 km nie ma innych pasiek i dlatego nie ma warrozy. Ciekawe...
Przypadek w Norwegi pokazuje, że izolacja nie jest konieczna. Tak samo jest na moich pasiekach
Muszą być w BARDZO DOBREJ KONDYCJI nie rabować
Juz dawno pszczoły same zwalczaja waroze ,bez udziału pszczelarza,tylko przygladnij sie naturze.
Polska Mazowsze :) jeden ul warszawski 8 lat. i drugi wielkopolski 6 lat :) Jak pięknie brzmią te nazwy miejscowości na Świecie. Cudze chwalicie a swego nie znacie. :) Pozdrawiam
No proszę. A ja się zastanawiałem, skąd taki napływ nowych ludzi na "Pszczelarstwo bez chemii".
Robimy się sławni.
I dobrze.
Ale kto myśli, że jak odstawi chemię, to w listopadzie będzie spać spokojnie, bo na Gotlandii pszczoły same radzą sobie z warrozą, a znajomy od 10 lat widzi pszczoły w murze w kwietniu... to raczej się mocno zdziwi...
Będziemy się martwić o nasze pszczoły bez chemii tak długo, aż więcej ludzi nie zacznie postępować właściwie. Na to liczę, bo to się opłaca.
ktoś mi podesłał fotki jakimi się chwalisz co do higienicznych pszczół na zamkniętych grupach, otóż larwy barciaka żerujące na styku denek komórek uszkadzają larwy pszczele, robotnice polując na barciaki wyrzucają uszkodzony czerw a zostawiają dobry, wtedy już nie sklepią denek, być może by łatwiej sprawdzać potem, choć czasem nadleją kołnierz z charakterystyczną ale bardzo symetryczną dziurką (bo przy chorobach dziurki są wyraźnie postrzępione) te pszczoły bez wieczek dalej się rozwijają normalnie a zależy kiedy się zajrzy do ula to i widać wyraźnie choćby oczy czerwiu, to się nazywa łysy czerw, po angielsku bald brood gdzie sporo filmików jest na yt angielskojęzycznym, w Polsce mało kto ma świadomość, co do warozy to 3-4 lata i każda rodzina do widzenia
@@TomaszKarczmarski Wiedza, jaką się chwalisz w tym komentarzu, wymaga niestety rozbudowania. Na początek polecam jedną z prac naukowych zacytowanych w tym filmie. Dowiesz się z niej, że barciaka nie da się powiązać z dużym recappingiem. U siebie też to potwierdziłem, wyciągając odsklepione poczwarki i analizując dna komórek. Widywałem tylko warrozę. Dziwne, nie? Historia barciaków gryzących poczwarki w odwłoki jest raczej rzadkością, w przypadku odsklepiania. Praca domowa:
"Recapping and mite removal behaviour in Cuba: home to the world’s largest population of Varroa-resistant European honeybees"
... W Polsce przytłaczająca większość ludzi myśli, że 3-4 lata bez zwalczania warrozy zabija każdą rodzinę. Nie wiem skąd wziąłeś to "mało kto ma świadomość".
PS. Jeśli dobrze pamiętam - jesteś kolegą ze Stalowej. Znamy się z "Banicji". Pozdrawiam
@@michaowepszczoy7918 na banicji nie udzielam się już kilka lat, próbowałem tam bezskutecznie ze trzy razy wykasować swoje konto, maile do admina bez odpowiedzi, nie polecam, strata czasu, wracając do wątku przecież napisałem że jak barciak nie uszkodzi larwy, to pszczoły ją zostawiają, a jak uszkodzi to wyrzucają, z niezrozumiałych względów waroza dla pszczół nie jest wrogiem i ją ignorują, na tyle samo odskepionych przez pszczoły komórek ją bym sam odsklepił tyle samo zasklepionych i policzył warozę tu i tam, zaraz się dowiem, że to zrobiłeś, więc gratuluję posiadania właściwych pszczół, zasadniczo mógłbym się zapisać bo moje to więcej chemii same zwloką z okolicy niż ja im dam, choć osobiście to uważam że substancje organiczne otrzymywane metodą przemysłową są dalej tymi samymi substancjami organicznymi, więc ja nie używam chemii, a nie zapiszę się bo odstręcza mnie wmawianie nieprawdy przede wszystkim sobie i innym, zwykłe ugotowanie zupy to też reakcja chemiczna, oczywiście nie ma co wpadać w skrajności bo co poniektórzy to ładują do ula więcej medykamentów niż te pszczoły widziały nektaru a inni całkiem zaniechają, obie drogi są błędne, natura kosi takich pardon stosuje na nich test Bonda, pozdrawiam
Może jakiś odcinek o pin teście albo flotacji w ulu w którym nie leczysz od kilku lat.
Całe szczęście, że nie trzymam pszczół za mordę. Cieszę się bardzo, że mam bardzo wysoką empatię. Cieszę się, że monitoruję i nie przeszkadzam pszczołom w życiu. Lecz jeżeli ktoś to ogląda i nie ma pojęcia o genetyce, cechach dziedzicznych i nie monitoruje może mieć na sumieniu wiele. Ja na sumieniu mam już trochę. Więcej mieć nie będę. JEDNA MATKA MOŻE WYDAĆ W JEDNYM ROKU PSZCZOŁY NIE ODPORNE by w przyszłym z innego nasienia trutnia wydać pszczoły higieniczne z inną kombinacją genów. Panowie życia i śmierci...
Myślę, że jest to możliwe. W jaki sposób doszedł Pan do takich wniosków?
@@pszczelarzjonasz O jakich wnioskach Pan wspomina?
Od pół wieku znam miejsce, gdzie pszczoły mieszkają w murze, w ścianie, podobnie jak w filmie, i nikt tam nie ingeruje
Wcześniej też tam mieszkały, już nikt nie wie od kiedy
Dowodów w temacie filmu i innych jest wiele, ale jak ktoś zmatriksowany i ma religijne podejście, to wypiera i nie wierzy, chyba że w telewizji powiedzą albo ksiądz z ambony potwierdzi
Witam. Ponoć endemiczna pszczoła pomorska ma takie cechy.
Zdrówka dla Pana i powodzenia .
Jestem świeżo po lekturze książki "Warroza według Sabarda - pszczoły olbrzymie" nie wiem czy w dalszych częściach będzie o tym mowa, ale tak czy owak jestem ciekaw opinii doświadczonego pszczalarza na ten temat.
Taki yutuber Bartek Mal też nie leczy ale narazie bez powodzenia.
To jest wspomniany na filmie Bartek maleta
Wystarczy pozwolić rodzinie roić się.{Ul warszawski zwykły}
Jeśli pszczoły mogące żyć z warrozą muszą mieć jakieś cechy odporności na warrozę, to te cechy muszą być zapisane w genach. Behawior owadów jest dziedziczony. Jeśli są zapisane w genach, to podlegają prawom Mendla. Jeśli podlegaja prawom Mendla, to w warunkach, kiedy zapłodnienie matek podlega prawu prawdopodobieństwa, bardziej prawdopodobne jest zapłodnienie trutniami, które nie mają tej szczególnej cechy odporności na warrozę. Większość rodzin jednak odporna nie jest. W zwiazku z tym, przekazywanie cechy odporności możliwe jest tylko w izolowanych populacjach. Najczęściej izolowanych geograficznie, tak jak na Gotlandii czy Kubie. Primorski Kraj też można traktować jako izolowany. Nie znam warunków innych regionów z tej mapki. W innych wypadkach ta szczególna cecha warunkująca zachowania prowadzace do odporności, rozmyje się tak, jak kropla słodkiej wody rozmywa się w słonym oceanie. Tak kształtuje się odporność na mutacje w populacji (odporność na warrozę byłaby warunowana mutacja genetyczną).
Można by tu jeszcze rozwodzić się o doborze trutni - matki wybierają trutnie z cechą odporności (tzw dobór płciowy), ale nie ma żadnych badań na ten temat.
W takim razie co z Norwegią, gdzie nie ma izolacji, a pszczoły różnych ras są blisko siebie tak jak w Polsce?
@@pszczelarzjonasz nie wiem co w Norwegii. Nie znam warunków. Próbuję spojrzeć na sprawę "z góry", opierajac się na podstawach biologii. Zasada jest taka, ze mutacje mogą się rozprzestrzeniać tylko w izolowanych populacjach (to uproszczenie), inaczej "rozmyją się" w morzu bardziej rozprzestrzenionych genów. To proste: jesli jeden osobnik ma nowy gen (dzieki mutacji), to moze go przekazać na zasadach rachunku prawdopodobieństwa. (Wyjątek to dobór płciowy: niewiadomo dlaczego samice jeleni wybierają do kopulacji samców z większym porożem). Rachunek prawdopodobieństwa jest przeciwny rozprzestrzenianiu się genu mniej licznego.
@@minikron raz wszedłem w niepotrzebną dyskusję z jednym takim, matka pszczela wylatując na lot godowy nie wie jaka pula trutni będzie w powietrzu (losowość) ale matka pszczela na locie jest niczym rakieta co daje kryterium doboru, natura celowo zapewnia mieszanie genów ale i promuje wygrywające, co prawda naukowcy twierdzą, że już takie ludzkie DNA jest ograniczoną pulą choć ma połowę genów wspólnych z .. bananem, w każdym bądź razie magiczne pszczoły będą istnieć dotąd dopóki będzie dostęp do lepiej czy gorzej ale dbanych pszczół, bo każda magiczna pszczoła przestaje nią być gdy przestawi się jej ul choćby o metr i/lub zmieni właściciela, w każdą szczelinę w murze czy w drzewie idzie włożyć endoskop a jeśli jest tam rodzina wydobyć ją stamtąd dobrowolnie i to bez burzenia czy ścinania, czasem pszczoły lubią gromadnie zalatywać w pewne miejsca co stwarza wrażenie, że tam mieszkają, podczas gdy to zbieraczki, sam się o tym przekonałem
@@TomaszKarczmarski "matka pszczela na locie jest niczym rakieta co daje kryterium doboru" - tak, doboru na szybkość (czy ogólnie sprawność) trutni, nic więcej.
Rodzina z dużą warrozą ma chore i słabe trutnie, ponieważ (co do zasady), pasożyty wybierają czerw trutowy. Natomiast silna rodzina z odpornością na warrozę wyprodukuje tych trutni więcej i będą one zdrowsze (w lepszej kondycji). Dodatkowo, w porównaniu do komercyjnych pasiek pszczoły żyjące dziko nie mają wycinanego czerwiu trutowego lub izolowanych matek, co jeszcze bardziej zwiększa ich szanse na przekazywanie genów.
kochanieńki, zrób ule z gniazdem na 7 ramek warszawskich zwykłych i też podobne skutki uzyskasz. Warunkiem jest też możliwość podniesienia temperatury w gnieździe do 40 st C. Ruski wiele lat temu już to potwierdzili.
Czy takie ciekawe stwierdzenie oparte na Pana praktyce pszczelarskiej ? Pozdrawiam !
Nie wiedziałem że takie ule robili w Rosji, ale 4 lata temu wyprodukowałem sobie takich ok 20 sztuk. Rodziny są dużo silniejsze, tylko że obsługa uli jest trudniejsza i nieergonomiczna.
@@pszczelarzjonasz
trzeba było przerobić na wielokorpusowy dzieląc na pół, wymiar na ramkę wziąć z warszawskiego zwykłego, beleczki górne i dolne, a boczki z ula Ostrowskiej, będzie optymalny wymiar jak w dziupli gniazdo 260x260 ramka 240 x 230 , będziesz miał jeden wymiar w pasiece ,stosunkowo lekkie i łatwe w obsłudze, można prowadzić pszczoły podobnie jak w ulach Warre dokładając korpusy od dołu i zdejmując od góry bez ciągłego grzebania i uzależnienia od kaprysów pogody i wolnego czasu szczególnie jak się tym para amatorsko.
ps.
prowadziłem pszczoły na ulach 10 ramkowych Ostrowskiej, sprawdzały się ale uważam że są one za duże i były trochę za ciężkie aby do minimum ograniczyć grzebanie w nich.
Robiłem bardzo podobną konstrukcję :D Nazwałem to ulem wrocławskim, bo Wrocław zawsze mniejszy od Warszawy. Ramka ostrowska była jednak za niska. Kolejna zaleta jest taka, że nikt takich uli nie ukradnie.
@@pszczelarzjonasz
wrocławskie ma znacznie lepsze warunki klimatyczne dłuższy sezon i lepsze pożytki niż północ ,
zimowałem na korpusach Ostrowskiej bez problemu na 7 - 8 ramkach, więc na 7 ramkach 240 x230 trzeba zimować na 2 korpusach,. plusem jest to że nie trzeba układać gniazda na zimę i operujemy całymi korpusami.
Niezgadzam się z tym co tu głosisz. Ale słowa że pszczoły nauczyły się żyć w symbiozie z warozą, to już szczyt. Sam sobie odpowiedz czego
Być może słowo symbioza jest niefortunne niemniej tak pszczoły jak i pasożyt ewoluują.
Skoro istnieją dzikie gatunki pszczoły odporne na warrozę do doszło między warrozą a pszczołami do takiego poziomu dopasowania że pasożyt nie doprowadza do likwidacji żywiciela.
Nie jest w interesie pasożyta kompletna zagłada rodzin bo efektem jest jednocześnie zagłada pasożyta więc po jakimś czasie - niekiedy potrzeba go sporo - zachodzi proces w którym pszczoła znajduje sposoby ograniczania pasożyta a pasożyt hamuje swój rozwój by nie zabijać żywiciela.
To nie jest symbioza niemniej w pewnym zakresie tych zmian widać wspólny interes obu stron.
Pamiętać należy że taka selekcja rodzin nigdy nie doprowadzi do eliminacji pasożyta a jedynie do jego zmarginalizowania jako zagrożenia dla istnienia i zdrowia pszczół.
Twierdzisz, że się nie zgadzasz, ale nie podajesz żadnych argumentów ani dowodów, które by to uzasadniały. To klasyczny przykład „gołosłownego zaprzeczenia”. Jeśli masz jakieś merytoryczne zastrzeżenia, zapraszam do dyskusji na konkretne argumenty.
Przed użyciem słowa "symbioza" sprawdziłem jego definicję na Wikipedi. Wydaje mi się, że nie użyłem go błędnie.
@@pszczelarzjonaszTo chyba tej definicji nie zrozumiałeś.
Aż sprawdziłem czy bzdur nie napisali.
Zacytuję "które przynosi korzyść każdej ze stron (mutualizm) lub jednej, a drugiej nie szkodzi (komensalizm). "
Ewidentnie szkodzi - w stopniu zabójczym lub mniej jaskrawym.
Korzyści pszczołom nie przynosi żadnych choć to pierwsze jest istotniejsze.
Dokładnie gadasz dla samego gadania a Twój wklad w dyskusje jest wątpliwy, warroza chociaż selekcjonuje pszczoly w kierunku większej odporności na nią a ty co robisz ? Nic nie wnosisz nic nie pomagasz tylko szczycisz się swoją lepszą perspektywą która nie chcesz się pochwalić
Na Kubie stary pszcxoly nie zimują więc wymiana na bierząco
O jaką wymianę na bieżąco chodzi?
Jeżeli nie ma zimy, to w rodzinach jest czerw przez cały rok i przez to urodzi się więcej pokoleń Varroa. Brak zimy jest na niekorzyść pszczół
@pszczelarzjonasz kiedy jest największy rozwój warro ? nie w okresie największych pożytków, a kiedy rodziny mają z tym problem, nie słyszałem by komuś z tego powodu padły rodziny np maj czerwiec. I dlatego ta rozkmina
W maju i czerwcu rodzina pszczela osiąga szczyt swojej liczebności, jednak we wrześniu i później liczba robotnic spada o ponad połowę. Tymczasem populacja pasożytów Varroa destructor pozostaje na stałym poziomie lub wciąż rośnie. W efekcie na jedną pszczołę przypada coraz więcej pasożytów, co stanowi poważne zagrożenie. Przyjmuje się, że gdy poziom porażenia przekracza 5-7%, rodzina pszczela jest w stanie krytycznym. Latem ryzyko jest mniejsze, ponieważ pasożyty są rozproszone w liczniejszej populacji pszczół. Jesienią następuje załamanie, które najczęściej doprowadza do śmierci rodziny. W dużym skrócie tak to wygląda.
Teoretycznie, gdyby zima nigdy nie przyszła, to rodzina pszczela i tak w końcu umrze, ponieważ pasożyty namnażają się dużo szybciej niż pszczoły.