Dzięki za materiał! Sam jestem narciarzem zjazdowym jak i skiturowym i najbardziej mnie denerwuje jak masa ludzi podchodzi stokami gdzie jest zakaz podchodzenia. Notorycznie jest to widywane na kasprowym, podejściu pod Goryczkową (pod koniec), gdzie i tak już jest wąsko a szlak w górę jest w innym miejscu. Druga rzecz to przecinanie szlaków zjazdowych. Róbmy to sprawnie i pojedynczo, a także w miejscach o dobrej widoczności. Nie trudno o wypadek a widziałem już takie obrazki że szła grupa z przewodnikiem (o zgrozo w ciuchach topru) i stali na środku zwężenia (też goryczkowa dół) i patrzyli w górę zamiast sprawnie przeciąć stok i kontynuować podejście tak jak jest wyznaczone. Czasami wystarczy się postawić w roli tej drugiej strony, np narciarzy zjazdowych i wtedy wszystkim będzie się żyło lepiej. Podobnie jest z rowerzystami, jeśli się prowadzi zarówno samochód jak i jeździ się na rowerze to można uniknąć wielu niebezpiecznych a przynajmniej nieprzyjemnych sytuacji, nie stawiając siebie w centrum, ale myśląc też o innych. Liczmy się z innymi uczestnikami ruchu czy to w górach czy na drogach.
Dzięki za materiał! Sam jestem narciarzem zjazdowym jak i skiturowym i najbardziej mnie denerwuje jak masa ludzi podchodzi stokami gdzie jest zakaz podchodzenia. Notorycznie jest to widywane na kasprowym, podejściu pod Goryczkową (pod koniec), gdzie i tak już jest wąsko a szlak w górę jest w innym miejscu. Druga rzecz to przecinanie szlaków zjazdowych. Róbmy to sprawnie i pojedynczo, a także w miejscach o dobrej widoczności. Nie trudno o wypadek a widziałem już takie obrazki że szła grupa z przewodnikiem (o zgrozo w ciuchach topru) i stali na środku zwężenia (też goryczkowa dół) i patrzyli w górę zamiast sprawnie przeciąć stok i kontynuować podejście tak jak jest wyznaczone. Czasami wystarczy się postawić w roli tej drugiej strony, np narciarzy zjazdowych i wtedy wszystkim będzie się żyło lepiej. Podobnie jest z rowerzystami, jeśli się prowadzi zarówno samochód jak i jeździ się na rowerze to można uniknąć wielu niebezpiecznych a przynajmniej nieprzyjemnych sytuacji, nie stawiając siebie w centrum, ale myśląc też o innych. Liczmy się z innymi uczestnikami ruchu czy to w górach czy na drogach.
Komentarz dla zasięgu pozdro Matiz