55 rocznica aresztowania obrazu Matki Bożej Częstochowskiej w Liksajnach - 20.06.2021

Поделиться
HTML-код
  • Опубликовано: 29 окт 2024
  • Jak bardzo, władzy komunistycznej w Polsce zależało na zniszczeniu w narodzie wiary i nadziei?
    Peregrynacja w naszej ojczyźnie rozpoczęła się 29 sierpnia od Archikatedry Warszawskiej. Mimo piętrzących się trudności ze strony komunistycznych władz do milenijnego roku 1966 kopia nawiedziła 10 polskich diecezji.
    20 czerwca w Liksajnach, miejscowości należącej do parafii w Miłomłynie, gdzie proboszczem był ks. Paweł Gwóźdź, obraz Matki Bożej został odebrany prymasowi.
    Zatrzymano nas - pisze Kardynał Wyszyński - w pustym polu, w miejscowości Liksajny w odległości 18 km od Ostródy. Wokół pole; stoi radiowóz i motocykl. Zjawiają się coraz liczniejsze wozy MO, głównie radiowozy, motocykle i syrenki. Biskup Dąbrowski usiłuje rozmawiać - „pozwólcie nam jechać wprost do Nowego Dworu. Zostawimy obraz, odbędzie się nabożeństwo; pojedziemy do kościoła św. Stanisława na Żoliborzu, a po nabożeństwie do katedry. Wszystko będzie spokojnie.” Po godzinie daremnych rozmów zaczyna się akcja. Od strony Pasłęka nadjechały kolumny zmotoryzowane MO na motocyklach, mercedesach, radiowozach i syrenkach. Szyk bojowy. Zamknięto drogę do Ostródy; ludzie gromadzili się z daleka. Milicjanci z motocykli szli w stronę żuka w którym znajdował się obraz nawiedzenia. Zatrzymali się w pewnej odległości. W tym samym momencie księża otoczyli samochód z obrazem. Jeden z milicjantów siłą wdarł się w szczelny kordon księży i tym sposobem udało się przejąć samochód kaplicę. Tak porwano kopię udownego obrazu z Jasnej Góry.
    Kolumnie jadącej z Maryją nie pozwolona jechać dalej. Jak wspominał kardynał Wyszyński, „zebrała się gromada ludzi, wszyscy płaczą. Jesteśmy już sami. „Siła Rządu” odpłynęła, pozostała siła Narodu.”
    O godzinie 15:30 wyruszyli w dalszą drogę. Pożegnali płaczących i klęczących na drodze ludzi. Przez całą drogę do Warszawy byli pilnowani przez MO na motocyklach i z helikoptera. Prymas wspominał, że czuł się jak na froncie wojennym. Po godzinie 19:00 dotarli to Warszawy. Około godziny 21:00 do Seminarium Warszawskiego, gdzie przebywał kardynał Wyszyński docierają biskupi: Jerzy Modzelewski, Franciszek Musiel i Bronisław Dąbrowski, z wieściami dotyczącymi obrazu, że został przewieziony do katedry. Towarzyszyły temu pewne środki ostrożności w postaci wielkiej liczby milicjantów jadących z obrazem i pełniących rolę obstawy na ulicy.
    Ten dzień wspominają także osoby z Żywego Różańca z Liksajn. Pierwszymi, które dowiedziały się o zatrzymaniu obrazu, były dwie dziewczynki w wieku 13-14 lat, jedną z nich była pani Mirosława Jadeszko (Wójcik) i akurat w okolicy drogi zbierały poziomki. Duchowni odpowiedzialni za przejazd obrazu zwrócili się do nich z zapytaniem, czy w Liksajnach jest koło różańcowe i aby przyprowadziły jak najwięcej mieszkających w pobliżu ludzi. W kilka chwil w okolice zatrzymanego obrazu zaczęli nadciągać pieszo i rowerami nie tylko mieszkańcy Liksajn ale też wielu sąsiednich wiosek: Jaśkowo, Winiec, Sople, Wólka Majdańska czy Majdany Wielkie. Wieść dotarła również do Małdyt jak potwierdza obecna Sołtys Donela Zegadło. Wspomina Naczelnika Wydziału Rolnictwa, Leśnictwa i Ochrony Środowiska w Ostródzie, Jana Janika, jak jechał z ojcem z Małdyt do tych wydarzeń w Liksajnach. Ludzie z modlitwą i śpiewem, ale jak wspominają do dzisiaj z drżeniem i lękiem chcieli podejść w jak najbliższą okolicę obrazu. Było to jednak mocno utrudnione przez milicję wspartą przez jednostki zabezpieczające wysłane z Ostródy. Akcją dowodził z helikoptera, główny ostródzki komendant.
    Pan K. Czesnowski wspomina rozmowę z milicjantem, w której prosił by pozwolił choć kilku osobom podejść do obrazu, mówił: „jeśli jesteś wierzący to pozwól tam chociaż chwile się pomodlić przy obrazie”. Dostał polecenie aby zachować spokój, lecz zgody nie uzyskał. Jednak napływający ludzie sami, dostali się najpierw do Kardynała Wyszyńskiego, którego pozdrawiali a potem zainicjowali modlitwę i śpiew ku czci Matki Bożej. Z zebranych osób padały czasem płacz i słowa: „Dlaczego zatrzymujecie obraz, jak możecie?”.
    Również jedną z osób, które chciały podejść jak najbliżej była pani Wielgus. Prosiła milicjantów o chwilę modlitwy przed obrazem, ponieważ była w 8 miesiącu ciąży i chciała prosić Maryję o szczęśliwe rozwiązanie. Usłyszała odmowną odpowiedź: „modlić to można się wszędzie, proszę odejść”. Dokładnie miesiąc po tych wydarzeniach pani Wielgus urodziła zdrowe dziecko.
    Wśród starszych mieszkańców Liksajn wciąż żywe są wydarzenia z czerwca 1966 roku. Pamięć o „aresztowaniu” kopii cudownego obrazu z Częstochowy przekazywana jest młodemu pokoleniu, nie tylko jako wspomnienia ale również jako przekaz historyczny. Pamiątką tych wydarzeń jest wybudowana i poświęcona w rocznicę zatrzymania obrazu Matki Bożej 20 czerwca 2011 kapliczka.

Комментарии •