Panie Tomku jak zawsze ogladam panskie families z wielkim zainteresoweaniem.Przyznam szczerze ze najlepsze dla mnie sa te o lampach i wzm.lampowych.Jestem pelen podziwu dla panskiej wiedzy I determinacji w wyszukiwaniu materialow do felietonow.Nie jestem elektronikiem electro.zaiteresowalem sie jakies 3 lata temu.Sprzetem audio interested sie juz jakies 20 lat.Ostatnio zbudowalem nawet wzmak sluchawkowy otl.Wprawdzie z kit ale dzieki temu troche zrozumislem zasade dzialania takiego ustrojstwa( otl na pcl86).Chcialbym sie jakos skontaktowac prywatnie jesli jest to mozliwe.pozdrawiam.
Panie Tomku odnośnie pakowania, widziałem już dość dużo. Ale w tym tygodniu przyszło do mnie radio z lat 50. w sumie nawet 2, ale drugie nie dla mnie :) I teraz pakowanie. Po 1 folia bąbelkowa w środku radia, aby lampy nie wypadły. Radio owinięte w strecz i potem 3 warstwy foli bąbelkowej, potem karton, docięty na wymiar. Na to dużo foli bąbelkowej, bardzo dużo. Na to karton docięty na wymiar. Na końcu Folia typu strecz. Jak to wypakowałem, to nie miałem jak się ruszyć w pokoju :) od razu musiałem wynieść na śmietnik opakowanie :) Ogólnie grubość warstwy ochronnej ok 20cm z każdej strony radia :)
Witam. Widziałem kiedyś taki materiał w pogromcach mitów. Wyrzucali oni kineskopowy odbiornik telewizyjny z pędzącego busa. Owinięty w strecz, owinięty w folię bąbelkowa, owinięty w piankę i owinięty w styropian. Przeżył tylko w styropianie. Styropian pochłania energię uderzenia, a jak jest ciasno spasowany to tak jak w bolidach F1, im więcej styropianu odpadnie, tym więcej środka przeżyje. Analizator spalin o masie 25 kg i wartości 80 tys € tak wysyłaliśmy (obudowa z metalu ze szklanymi drzwiczkami i z sensorami optycznymi IR) i docierał bez uszkodzeń. Ale raz wysłaliśmy w firmowym opakowaniu i ubezpieczyciel musiał wyłożyć gotówkę, bo kurierowi wypadł z ręki i zepsuły się sensory NOx. Jeśli chodzi o lampy to na czas wysyłki pakuję je osobno. Najgorzej wysyłać gramofony, więc po usztywnieniu talerza wkładam pod pokrywę wypełnienie. Dodatkowo buduję sztywne pudełko z grubego styropianu i kartonu i docierają w całości.
Ręcznie przegrywany Kat na kasecie🖤 Aż nostalgia bierze, choć szczerze wolę format CD albo pliki w formatach bezstratnych. Ale w erze fizycznych nośników zdobywanie muzy dawało pewną satysfakcję. Gdy przetrząsając w markecie półki/kosze popowego chłamu trafiało się na jakiś rock/metal z przytupem a na niszowe rzeczy polowało po sklepach muzycznych lub bazarach. Niektóre rzeczy dało się w tym kraju zdobyć tylko przegrywając od kumpla. Wracając do tematu magnetofonów: czy rozsypujące się koła zamachowe to częsta przypadłość? Pamiętam taki przypadek z jvc, fajny magnetofon tylko koło było chyba ze znalu i po latach dosłownie się rozpadło :D
Mam kilka kaset, które jeszcze w latach 80/90 ub. w. zdobyłem od kumpli, bo były dostępne dopiero jak polski piracki biznes się rozkręcił. A dziś wystarczy otworzyć YT i znajdzie się prawie wszystko np.: Destroyers i Noc Królowej Żądzy. Rozsypujące się elementy mechanizmów w magnetofonach to częsta przypadłość, gdy metal jest zastępowany plastikiem. W sobotę będzie film o NAD M5, ale zanim go nie pokażę, to na wstępie będzie kilka sekund o szufladzie midi Grundiga. Philips zastępował prawie wszystkie elementy plastikiem, po latach się po prostu rozpada, nawet elementy z formaldehydów potrafią pękać. Niestety, dotyczy to też niektórych stopów metali, źle dobrana mieszanka nie wytrzymuje próby czasu. Problem łożysk ślizgowych to problem wszystkich silników. Najbardziej trwałe mechanizmy są całkowicie stalowe.
Jeszcze odnośnie pakowania, kupiłem dla kolegi lampę na allegro. Lampa unikat z okresu IIwś. Lampa zapakowana w swój kartonik , do tego zrobiony z luźnych tekturek "kartonik" owinięte pieknie gazetą jedna warstwa gazety codziennej. I to wszystko w kopercie bąbelkowej. Jak listonosz to przyniósł to myślałem że mnie krew zaleje. No to napisałem komentarz zgodny z prawdą, nie obniżyłem oceny choć w ciemno mogłem "Bardzo słabe zapakowanie, wysyłanie lampy elektronowej w kopercie bąbelkowej, to cud że dotarła w całości. Na przyszłość proponuje zadbać o lepsze zapakowanie. Nie obniżam gwiazdek, bo dotarła w całości, ale jednak mogło dojść w kawałkach. " i co ? jegomość zażądał przez Allegro usunięcia komentarza. Ręce opadają. a wysyłka nie była za 8,99zł tylko za 15zł, więc na pudełko lepsze by chyba starczyło ?
Ja miałem przygodę z ZRK ZK146S. Kupiłem nieco za drogo ale w doskonałym stanie magnetofon. Ciężko go kupić bez popękanej obudowy, bo spieniony plastik obudowy jest bardzo kruchy. Sprzedawca zapakował go tak, że przemieszczał się w paczce i spedytor nie uznał reklamacji. Sprzedawca też się wypiął i nie przyjął zwrotu z powodu uszkodzenia, pękniętej pokrywy, do której sam się przyczynił złym opakowaniem. Napisał mi w odpowiedzi, że to ja zawiniłem. No cóż, zapewniłem mu odpowiednią rekomendację w jednym z filmów.
Panie Tomaszu, zastrzeżenie klienta, że ten złom oddaje do serwisu jedynie na czas naprawy sugeruje, że można użyć go do innych celów, cóż można by stwierdzić - " z g.....na bata nie ukręcisz"
Nie. To było moje wymaganie. Zlecenie w mojej obecnej sytuacji jest konieczne, w zleceniu należy zaznaczyć, że się jest właścicielem powierzanego sprzętu.
Ciekawostki wstawiam tylko okazjonalnie. Regulację kotła i tak nie zrobi się samodzielnie, poza tym musiałbym naruszyć kilka tajemnic producenta kotłów. Żeby wyregulować kocioł potrzebny jest manometr i dobrze jest mieć analizator spalin z sensorem O2 i CO. Kocioł ustawia się na lambdę (nadmiar powietrza) od 1,2 do 1,4 dbając przy tym o jak najmniejszą emisję CO. Jeśli jest poniżej 80 ppm jest dobrze. A jeśli nie mamy analizatora, który jest dość kosztowny, bo o prócz zakupu potrzebna jest doroczna kalibracja, ustawiamy ciśnienie gazu manometrem wg tablicy dołączonej do kotła. Dlatego zalecam posiadaczom kotłów CO i ogrzewaczy CWU opalanych gazem lub olejem kontrolę procesu spalania i czyszczenie kotła raz do roku. Zaniedbanie może spowodować śmierć użytkownika przez zaczadzenie, a w najlepszym razie starty paliwa i niedogrzanie mieszkania.
Owijanie przewodów na metalowych słupkach, to tak zwane mini owijanie i bradzo dobrze świadczy o firmie produkującej sprzęt. Podczas procesu owijania, przewód jest odpowiednio naciągany przez co ostre krawędzie słupka delikatnie go nacinają co zapewnia doskonałe połączenie elektryczne o znikomo małej rezystancji. Takie połączenia są w zasadzie "wieczne".
Dziękuję za informację. Połączenie jest wieczne do pierwszego serwisu, bowiem owe nacięcia w lince skutecznie skracają przewód. Z punktu widzenia producenta OK, dobra metoda. Z punktu widzenia serwisanta, bo żadne urządzenie wieczne nie jest (może za wyjątkiem pewnej żarówki świecącej w Livermore), połączenia takie są fatalne. Nawet bez odkręcania przewodów łamią się przy pierwszym lub drugim kancie słupka podczas ruszania PCB, co potwierdza Pański komentarz o sposobie nawijania przewodu. Pozdrawiam :)
To miał być prezent dla ojca, stąd zależało właścicielowi na naprawie. Mechanizm posiada wadę projektową związaną z autostopem. Druga wada to materiał obudowy, zarówno płyta dolna z paździerza jak i przód z łamliwego plastiku. Ja bym jeszcze dał ekran na transformator, bo powoduje przydźwięk, słyszalne jest to podczas wyjmowania pracującego mechanizmu, nagle przestaje buczeć. Od strony elektrycznej jest na poziomie większości naszych kasprzaków M70xx czy M9xxx, tyle, że nasze miały solidne obudowy.
Miałem ten magnetofon. Osobiście kupiłem go w 1983 roku w Pewexie za 128 dolarów. Była to kwota porażająca gdyż mój tato - urządnik zarabiał wtedy równowartość 18 dolarów miesięcznie. To była klasa sprzętu. Pół podwórka przychodziło do mnie podziwiać!. Jak słyszę że to tani mechanizm to nie pasuje do moich wrażeń z tamtych lat. Co ciekawe po 2 latach wymieniono mi głowicę na gwarancji.
Ale po prawdzie jest to budżetowy mechanizm. Wysokiej klasy mech jest z dwoma walkami, albo przynajmniej z większym kołem zamachowym. Taki jest w Technics 701, AZ6, a w porownaniu do topowych decków jak Nakamichi te z technicsow są zabawkami.
Tak to prawda z tym tanim mechanizmem, ale na tamte czasy ten wydawał sie kosmosem w porównaniu do M8010 jaki miałem... Mam inne pytanie teraz dla nostalgii kupiłem sobie Hitachi D-E1 mam problem z ustawieniem poziomu nagrywania. Wyregulowałem go idealnie dla tasmy Fe natomiast jak robię próbę (identyczna jaką Pan wykonywał dla Pioniera) 400Hz i 10kHz dla taśmy chromowej to nagrywana jest na -10dB a odtwarzana z poziomem +10mV dla lewego i -30mV dla prawego kanału. Gdzie może leżeć problem??
Problemem był wciśniety jeden z dwóch przycisków rodzajów taśmy. Tak robiłem próbę na 400 i 10tys Hz. Mam inne pytanie czy można ustawić azymut głowicy tak żeby kasety były odtwarzane idealnie na obu deckach? Odnoszę wrażenie że jak ustawię idealnie (niemal) bez dolby to po jego właczeniu dzwięk robi się jakby "kwadratowy". Czyżby chodzi tu o regulację dolby?? Oba decki mają dolby b/c i kaseta cr nagrana z dolby c. Jak sobie z tym poradzić?@@tomekkruger
@@mirkop2886To odwieczny problem Dolby B. Jeśli magnetofon nie ma dobrze wyregulowanego toru to właśnie jest takie wrażenie. Tor zapisu i odtwarzania ma szerszą tolerancję niż sam układ Dolby. Dolby to kompresor i ekspander działający w zależności od poziomu wybranych częstotliwości. To właśnie musi być dograne, żeby dwa decki działały tak samo. To co nagram na Technicsie z D B jest masakrowane na Sony. Jeszcze gorzej działa stary magnetofon Kenwooda. A wszystkie są skalibrowane z jak największą dokładnością.
Ragnarok na taśmie Deo Recordings; z początku przyprawiło mnie to o zamieszanie w głowie, dopiero później przyjrzałem się, że to "nagrywana" kaseta. Chociaż, podobno KAT nagrywał którąś płytę w tym studiu. Oglądam Twoje filmy o magnetofonach również z ciekawości, jakie kasety na nich wystąpią. Ale mam też pytanie techniczne, które z braku lepszego miejsca zadam tu. Mój Sansui SC-1330 odtwarza za wolno. Reguluję więc obroty tym pokrętłem wewnątrz obudowy silniczka. Jakiś czas gra dobrze, ale po przesłuchaniu około 6-8 kaset, znów odtwarza za wolno. Gdzie szukać przyczyny takiego zachowywania się sprzętu?
Plik MP3 dostałem do winyla, a że bywam w miejscu, gdzie neta nie ma, przegrałem to na kasetę. Winyla wozić nie będę na hacjendę. Magnetofon podejrzenia: rozciągnięty pasek, zużyte łożyska, brudny mechanizm. Bardzo mało prawdopodobne kondensator w stabilizatorze do wymiany, albo sam US.
@@p.s.p.s.349 US to skrót w elektronice do Układ Scalony. Stabilizator obrotów silnika. Najczęściej pod deklem samego silnika. Rzadko na PCB (czyli płytce drukowanej) magnetofonu. Ale jak napisałem bardziej prawdopodobny rozciągnięty pasek lub zużyte łożysko (i wpada w wibracje po nagrzaniu się).
Proszę uważniej obejrzeć film, zanim magnetofon wysłał był cały i tylko nie działała funkcja odtwarzania z powodu wady autostopu. Zniszczeń dokonał kurier. Ja początkowo myślałem, że w takim stanie kupił to i wysłał do serwisu, ale dostałem zdjęcie jak ten magnetofon wyglądał u niego na biurku, jest wmontowane w film (15:46). Takie traktowanie urządzeń przez kurierów to codzienność więc od 1:02:00 do 1:03:00 pokazuję jak pakować urządzenia. To wynika z doświadczeń serwisowych przy analizatorach spalin, w ten sposób pakowałem urządzenia warte 80 tys € i docierały bez uszkodzeń.
Ale w innym egzemplarzy będzie ten sam problem z autostopem. Rozejrzałem się po necie i to wada tych mechanizmów. Jeśli chodzi o popękania to tak, zgodzę się, ale żywica epoksydowa to dość dobre spoiwo.
Nie dziwi mnie, że Pana koleżanka z pracy nie wiedziała co to lampy elektronowe i uważała kolumny i wzmacniacze za przeżytek, kobiety co do zasady są mniej techniczne i nie orientują się w takich kwestiach za to przywiązują większą wagę do estetyki, stąd wolą mały głośnik bt niż duże kolumny i wzmacniacz, często nie mają nawet porównania co do jakości brzmienia, co do której też często mają nie za wysokie wymagania, szczególnie od kiedy powszechne stały się pliki mp3 i to zwykle nie w jakości 320kb/s albo 256kb/s czy nawet te 192kb/s tylko zwykle jest to 128kb/s.
Paradoksalnie kobiety lepiej słyszą od mężczyzn. Mój słuch ma ubytki w tych częstotliwościach, w których hałasują silniki i różne popychacze, to lewe ucho, bo jestem praworęczny i śrubokrętami tak dokręcałem przewody, że hałas miałem z lewej strony. I tak słyszę lekko niesymetrycznie. A za młodzika ignorowało się BHP i ochronę słuchu. Co dziwne, że mimo lekkich ubytków w czułości w środku pasma słyszę do 17 kHz pomimo 47 lat na karku. Co do orientowania się w kwestiach technicznych to niedawno pani z księgowości uczyła mnie obsługi kombajnu ksero. Ogarnął bym to w kilka minut, ale chyba denerwowała ją moja obecność, albo zapach (przy hodowli byków nie da się uniknąć zapachu obornika), więc zrobiła mi krótkie szkolenie. A może ta młoda dziewczyna uznała, że pan z magazynu się nie zna na sprzęcie biurowym? Bawiło mnie to, bo ostatnie 7 lat przesiedziałem w biurze na krześle kierownika :) Natomiast zgodzę się co do estetyki i techniki audio. Kobiety wolą telewizję od grajków. A że producenci przyzwyczajają nas do coraz gorszej jakości, to się nie dziwię że tym dzieciom wystarcza pudełko 10 x 10 x 10 z 8 cm głośnikiem w środku. 80% z nich nie słyszało nigdy prawdziwego instrumentu jak skrzypce, wiolonczela czy pianino. I łażą z tymi kostkami po gospodarstwie racząc każdego dookoła swoim ulubionym rapem czy disco polo i denerwują bydło. Mam znajomka w Gnieźnie, kolegę ze szkoły, jego żona akceptuje jego audiohobby i nawet zachęca do zakupu różnego sprzętu. Ostatnio za moją namową kupili Audio Phisic Virgo mkII i owa dama chwaliła mnie za dobrą propozycję, bo głośniki grają świetnie. Potrafi docenić brzmienie, bo zabrała NAD 3020 z systemu salonowego do swego kącika odsłuchowego w sypialni, a koledze zostawiła prawo zakupu dobrego wzmacniacza do salonu. I to nie jest wyjątek, bo razem gościmy się u trzeciego kolegi, którego żona ma podobne upodobania co do sprzętu. W kuchni ma Klipsche z BT a nie małą kostkę. Ale wracając do głównego wątku, bo rozpisałem się za bardo na boki, centrum rozrywki to smartfon, stąd pozostały sprzęt musi z nim współpracować. Ta zootechniczka prawie wcale nie używa papieru i długopisu, a robi zdjęcia jako notatki. Zamiast zadzwonić zostawia "mesydź na łotsapie". No i te treści, które ogląda dla rozrywki z tego tik toka, widziałem. Nie chcę komentować tej głupoty. Więc skąd moje zdziwienie? Lampy są modne (co nie znaczy, że dobre), więc człowiek choć raz usłyszy o takich urządzeniach elektronicznych, zwłaszcza że nawet w marketach się pojawiają. Dziewczyna pochodzi z Wałbrzycha, a to małe miasto nie jest. Choć może zbyt dużo wymagam?
W kwestii audio, sprzętów nie porównują, dlatego małe kolumienki również im wystarczają. Ale do czasu, bowiem w innych aspektach również, małość tolerują do czasu, kiedy nie posłuchają czegoś większego 🤔
Witaj Tomku. Mam w naprawie wzmacniacz sl-60l firmy Marantz. Szukałem w internecie podwójnych rezystorów emiterowych z wyjściami pomiarowymi. Nie wiem nie potrafię ich znaleźć. Masz namiary na jakiś fajny sklep? Jeszcze nie sprawdzałem wszystkiego we wzmacniaczu z braku czasu. Ale mam pytanie czy jest możliwe dostanie oryginalnego AN7062?
Dzien Dobry. Rezystory np aukcje allegro.pl/oferta/rezystory-emiterowe-podwojne-0-22ohm-7w-kpl-3-szt-11166073590?reco_id=2fa15af4-7d97-11ec-8d57-bc97e1068a80 albo Farnell, mouser.pl, może u Piekarza będzie... Jeśli chodzi o AN7062 to czasem zdarzają się w sklepach leżaki magazynowe. tomelektron.pl/produkt/4227/an7062 lub igbt-power.eu/an7062-140247i tylko tutaj trzeba się upewnić czy mają na stanie, bo strona swoje a magazyn swoje.
@@tomekkruger Dziękuję. Boje się Toma, że może mieć podróby. Ale podjadę tam bo tranzystory u niego widziałem sparowane. A rezystory potrzebuję 0,13. Jeszcze raz dzięki.
Takiego cuda w formie segmentu hi - fi to z bliska nie widziałem. Płyta pilśniowa jako płyta spodnia wprawiła mnie w osłupienie. Toż to Sanyo jednak. Takie płyty kojarzą mi się z pleckami tandetnych systemów all in one. Nawet Unitra miała blaszane spody a tu Japończyk.
Sanyo już mnie nie raz zadziwiło. Ale to budżetowa seria. Zleceniodawca sprezentował to ojcu wraz ze wzmacniaczem i tunerem. To była wieża marzeń z młodości. Innymi słowy prezent przyniósł sporo radości i wzruszeń.
@@tomekkruger Aa.. no to bardzo dobrze. Pamiętam jak z kumplem reanimowaliśmy dawno temu poczciwe M 8010. Mimo nie do końca powodzenia radości była kupa. Mechanizm nie do końca dobrze działał ale wymiana głowicy na stożkową Sony dała sporą poprawę. Wspomnienia. Pozdrawiam Tomku. Acha. Widzę, że bardzo pomogłeś Radkowi z kanału Audio Strefa w budowie PP EL84. Wspominał o tym ale ja dopiero dzisiaj poczytałem komentarze pod filmem. Wielkie dzięki. A Radek robi super obudowy.
Moja skromna pomoc ograniczyła się do naprowadzenia na właściwe tory i podsunięcia kilku teoretycznych artykułów. Dyskutowaliśmy mailowo na temat zrównoważenia wzmacniacza, odwracaczy fazy i innych drobiazgów. Co do obudów. Ja lubię obudowy w stylu Heathkit. Mocno industrialne, zielony lakier młotkowy albo złoty. Obudowa pokryta ażurową osłoną lub kratką. Tak widzę lampówkę. :) Heathkit W5M jest dla mnie wizualnie genialny. Ażurowa osłona ma metalowe boczki symulujące drewnaine, całość jest wykonana na surowym chassis. Super.
Nie. Proszę wybaczyć, ale muzyka popularna, chrześcijańska, reggae, techno i discopolo zdecydowanie działa mi na nerwy. Jestem w stanie wyłączyć radio jak słyszę głupi tekst piosenki. Nazwiska niektórych artystów powodują u mnie reakcję przełączania stacji. U mnie w pracy jedna z dziewczyn słucha rapu z głośnika przy pasku, po prostu wkładam stopery do uszu, jak przychodzi do mieszalni mleka, bo mam biuro obok. Odpowiadają mi niektóre odmiany jazzu, muzyki poważnej, rocka. Nawet wśród metalu są zespoły, które omijam z daleka. Dla przykładu niemetalowego, uwielbiam Zappę ale nie jestem w stanie słuchać jego wszystkich płyt. Arka Noego - no cóż, jak ktoś lubi dzieci może sobie tego słuchać. Ja zdecydowanie wolę muzykę poukładaną o złożonej formie, a nie kakofonię dziecięcych głosików. Lubię Litzę, ale jest kilka jego projektów, których nie trawię. Nikogo też nie zmuszam do słuchania moich typów muzycznych. Uprzejmie proszę nie zwracać uwagi na rodzaj słuchanej przeze mnie muzyki. Nie jest to tematem filmu. Tam się skupiamy na naprawie, a takie kasety akurat miałem pod ręką.
Aaaa, zapomniałem, Christinę Agulirera lubię, ale nie wszystkie piosenki, intryguje mnie jej barwa głosu, i pokonywanie jednej skali... Natomiast zupełnie mnie odrzuca kupczenie ciałem... to prostytucja.
@@mao100021 Kobiety swym wyglądem kuszą mężczyzn na ich zgubę od dawna (choćby Liczb 25,1-3). Ważne jest to, czy taka osoba uważająca się za chrześcijankę, postępuje zgodnie z tą nauką. Jak Pan widzi, znam Biblię, bo ją czytałem. Nie przekonuje mnie jej treść, ani nauki kościoła i do tego już nigdy nie wrócę. A swojej muzyki słucham od 1985 roku. To już 37 lat. Bywam na koncertach, na których bogobojni nie powinni się znaleźć, a jednak nikt ofiar szatanowi nie składa. Odniosę się do Pańskiego drugiego komentarza, że i tutaj artyści chcąc się czuć spełnieni pracują nad oprawą sztuki tak, żeby szokowała i była zauważona. Nas, widzów i słuchaczy to intryguje. Osoby z zewnątrz obrzydza, wiec już z tego powodu powinny unikać tego, co demoluje ich wiarę, tak też zresztą jest duch listów Pawła do rożnych zborów, gdzie zakazał np.: jedzenia posiłków świątecznych z poganami. Po co mają chodzić tam, gdzie ich wiara słabnie? OK, nie jest to kanał religijny, swoim komentarzem chciałem tylko Panu pokazać, że znam Biblię, bo ją kilka razy czytałem od deski do deski, znam Koran i kilka innych świętych ksiąg. Każdy z tych tekstów zniewalał człowieka w poddaństwo jakiemuś bóstwu w zamian za imaginowane korzyści lepszego życia po śmierci. Dziękuję, wolę lepsze życie za życia. Proszę nie odnosić tego komentarza do swoich wierzeń, bo nie mam ich znajomości. Po prostu napisałem co sądzę na ten temat. Dodam też, że irytuje mnie postawa współpracowników, którzy wiedzą, że nie obchodzę świąt a namawiają mnie do uczestniczenia w zakładowej wigilii czy wielkanocy. Czy ja namawiam ich do obchodzenia saturnaliów, czy dokładniej Sol Invictus? Zaproponowałem zamiast wielkanocny Jare Gody, patrzyli na mnie ze zgrozą pukając się po głowie. Dlaczego więc ja mam zachowywać ich zwyczaje? Pozdrawiam serdecznie.
@@tomekkruger myślę, że trochę opacznie mnie Pan zrozumiał. Nie namawiam Pana do zmiany preferencji muzycznych ani duchowych. Od urodzenia mam wadę słuchu więc na temat głosu artysty nie będę się wypowiadał. W Boga wierzę choć żadnej świętej księgi nie przeczytałem. Proszę wybaczyć, że wydobyłem z Pana negatywne emocje i złe wspomnienia.
Ciekawy odcinek. Bardzo fajnie się ogląda. Pozdrawiam serdecznie.
Dziękuję. Pozdrawiam.
Panie Tomku jak zawsze ogladam panskie families z wielkim zainteresoweaniem.Przyznam szczerze ze najlepsze dla mnie sa te o lampach i wzm.lampowych.Jestem pelen podziwu dla panskiej wiedzy I determinacji w wyszukiwaniu materialow do felietonow.Nie jestem elektronikiem electro.zaiteresowalem sie jakies 3 lata temu.Sprzetem audio interested sie juz jakies 20 lat.Ostatnio zbudowalem nawet wzmak sluchawkowy otl.Wprawdzie z kit ale dzieki temu troche zrozumislem zasade dzialania takiego ustrojstwa( otl na pcl86).Chcialbym sie jakos skontaktowac prywatnie jesli jest to mozliwe.pozdrawiam.
Dzień Dobry. Cieszę się, że filmy się przydają.
PANIE TOMKU JA WSZYSTKIE FILMIKI OGLADAM OD POCZĄTKU DO KOŃCA 👍👍👍👍 POZDRAWIAM 😎😎😎😎
To bardzo mi miło. Proszę wybaczyć gdy gdzieś przynudzam, ale czasami mam potrzebę odbiec od tematu :) Pozdrawiam.
Panie Tomku odnośnie pakowania, widziałem już dość dużo. Ale w tym tygodniu przyszło do mnie radio z lat 50. w sumie nawet 2, ale drugie nie dla mnie :) I teraz pakowanie. Po 1 folia bąbelkowa w środku radia, aby lampy nie wypadły. Radio owinięte w strecz i potem 3 warstwy foli bąbelkowej, potem karton, docięty na wymiar. Na to dużo foli bąbelkowej, bardzo dużo. Na to karton docięty na wymiar. Na końcu Folia typu strecz. Jak to wypakowałem, to nie miałem jak się ruszyć w pokoju :) od razu musiałem wynieść na śmietnik opakowanie :) Ogólnie grubość warstwy ochronnej ok 20cm z każdej strony radia :)
Witam. Widziałem kiedyś taki materiał w pogromcach mitów. Wyrzucali oni kineskopowy odbiornik telewizyjny z pędzącego busa. Owinięty w strecz, owinięty w folię bąbelkowa, owinięty w piankę i owinięty w styropian. Przeżył tylko w styropianie. Styropian pochłania energię uderzenia, a jak jest ciasno spasowany to tak jak w bolidach F1, im więcej styropianu odpadnie, tym więcej środka przeżyje. Analizator spalin o masie 25 kg i wartości 80 tys € tak wysyłaliśmy (obudowa z metalu ze szklanymi drzwiczkami i z sensorami optycznymi IR) i docierał bez uszkodzeń. Ale raz wysłaliśmy w firmowym opakowaniu i ubezpieczyciel musiał wyłożyć gotówkę, bo kurierowi wypadł z ręki i zepsuły się sensory NOx.
Jeśli chodzi o lampy to na czas wysyłki pakuję je osobno. Najgorzej wysyłać gramofony, więc po usztywnieniu talerza wkładam pod pokrywę wypełnienie. Dodatkowo buduję sztywne pudełko z grubego styropianu i kartonu i docierają w całości.
Ręcznie przegrywany Kat na kasecie🖤 Aż nostalgia bierze, choć szczerze wolę format CD albo pliki w formatach bezstratnych. Ale w erze fizycznych nośników zdobywanie muzy dawało pewną satysfakcję. Gdy przetrząsając w markecie półki/kosze popowego chłamu trafiało się na jakiś rock/metal z przytupem a na niszowe rzeczy polowało po sklepach muzycznych lub bazarach. Niektóre rzeczy dało się w tym kraju zdobyć tylko przegrywając od kumpla. Wracając do tematu magnetofonów: czy rozsypujące się koła zamachowe to częsta przypadłość? Pamiętam taki przypadek z jvc, fajny magnetofon tylko koło było chyba ze znalu i po latach dosłownie się rozpadło :D
Mam kilka kaset, które jeszcze w latach 80/90 ub. w. zdobyłem od kumpli, bo były dostępne dopiero jak polski piracki biznes się rozkręcił. A dziś wystarczy otworzyć YT i znajdzie się prawie wszystko np.: Destroyers i Noc Królowej Żądzy. Rozsypujące się elementy mechanizmów w magnetofonach to częsta przypadłość, gdy metal jest zastępowany plastikiem. W sobotę będzie film o NAD M5, ale zanim go nie pokażę, to na wstępie będzie kilka sekund o szufladzie midi Grundiga. Philips zastępował prawie wszystkie elementy plastikiem, po latach się po prostu rozpada, nawet elementy z formaldehydów potrafią pękać.
Niestety, dotyczy to też niektórych stopów metali, źle dobrana mieszanka nie wytrzymuje próby czasu. Problem łożysk ślizgowych to problem wszystkich silników. Najbardziej trwałe mechanizmy są całkowicie stalowe.
Jeszcze odnośnie pakowania, kupiłem dla kolegi lampę na allegro. Lampa unikat z okresu IIwś. Lampa zapakowana w swój kartonik , do tego zrobiony z luźnych tekturek "kartonik" owinięte pieknie gazetą jedna warstwa gazety codziennej. I to wszystko w kopercie bąbelkowej. Jak listonosz to przyniósł to myślałem że mnie krew zaleje. No to napisałem komentarz zgodny z prawdą, nie obniżyłem oceny choć w ciemno mogłem "Bardzo słabe zapakowanie, wysyłanie lampy elektronowej w kopercie bąbelkowej, to cud że dotarła w całości. Na przyszłość proponuje zadbać o lepsze zapakowanie. Nie obniżam gwiazdek, bo dotarła w całości, ale jednak mogło dojść w kawałkach. " i co ? jegomość zażądał przez Allegro usunięcia komentarza. Ręce opadają. a wysyłka nie była za 8,99zł tylko za 15zł, więc na pudełko lepsze by chyba starczyło ?
Ja miałem przygodę z ZRK ZK146S. Kupiłem nieco za drogo ale w doskonałym stanie magnetofon. Ciężko go kupić bez popękanej obudowy, bo spieniony plastik obudowy jest bardzo kruchy. Sprzedawca zapakował go tak, że przemieszczał się w paczce i spedytor nie uznał reklamacji. Sprzedawca też się wypiął i nie przyjął zwrotu z powodu uszkodzenia, pękniętej pokrywy, do której sam się przyczynił złym opakowaniem. Napisał mi w odpowiedzi, że to ja zawiniłem. No cóż, zapewniłem mu odpowiednią rekomendację w jednym z filmów.
Panie Tomaszu, zastrzeżenie klienta, że ten złom oddaje do serwisu jedynie na czas naprawy sugeruje, że można użyć go do innych celów, cóż można by stwierdzić - " z g.....na bata nie ukręcisz"
Nie. To było moje wymaganie. Zlecenie w mojej obecnej sytuacji jest konieczne, w zleceniu należy zaznaczyć, że się jest właścicielem powierzanego sprzętu.
Panie Tomaszu, czekam na koleje filmy, nie tylko z obszaru elektroniki...
Ciekawostki wstawiam tylko okazjonalnie. Regulację kotła i tak nie zrobi się samodzielnie, poza tym musiałbym naruszyć kilka tajemnic producenta kotłów. Żeby wyregulować kocioł potrzebny jest manometr i dobrze jest mieć analizator spalin z sensorem O2 i CO. Kocioł ustawia się na lambdę (nadmiar powietrza) od 1,2 do 1,4 dbając przy tym o jak najmniejszą emisję CO. Jeśli jest poniżej 80 ppm jest dobrze. A jeśli nie mamy analizatora, który jest dość kosztowny, bo o prócz zakupu potrzebna jest doroczna kalibracja, ustawiamy ciśnienie gazu manometrem wg tablicy dołączonej do kotła. Dlatego zalecam posiadaczom kotłów CO i ogrzewaczy CWU opalanych gazem lub olejem kontrolę procesu spalania i czyszczenie kotła raz do roku. Zaniedbanie może spowodować śmierć użytkownika przez zaczadzenie, a w najlepszym razie starty paliwa i niedogrzanie mieszkania.
Mistrzowsko.
Owijanie przewodów na metalowych słupkach, to tak zwane mini owijanie i bradzo dobrze świadczy o firmie produkującej sprzęt.
Podczas procesu owijania, przewód jest odpowiednio naciągany przez co ostre krawędzie słupka delikatnie go nacinają co zapewnia doskonałe połączenie elektryczne o znikomo małej rezystancji. Takie połączenia są w zasadzie "wieczne".
Dziękuję za informację. Połączenie jest wieczne do pierwszego serwisu, bowiem owe nacięcia w lince skutecznie skracają przewód. Z punktu widzenia producenta OK, dobra metoda. Z punktu widzenia serwisanta, bo żadne urządzenie wieczne nie jest (może za wyjątkiem pewnej żarówki świecącej w Livermore), połączenia takie są fatalne. Nawet bez odkręcania przewodów łamią się przy pierwszym lub drugim kancie słupka podczas ruszania PCB, co potwierdza Pański komentarz o sposobie nawijania przewodu. Pozdrawiam :)
W ogóle opłaca się naprawiać (w takim zakresie) taki tani sprzęt? Oczywiście myślę o ekonomicznym aspekcie, a nie sentymentalnym.
W sensie ekonomicznym raczej nie. Ale dla właściciela urządzenia naprawa była ważna w sensie sentymentalnym.
@@tomekkruger tak właśnie podejrzewałem.
To miał być prezent dla ojca, stąd zależało właścicielowi na naprawie. Mechanizm posiada wadę projektową związaną z autostopem. Druga wada to materiał obudowy, zarówno płyta dolna z paździerza jak i przód z łamliwego plastiku. Ja bym jeszcze dał ekran na transformator, bo powoduje przydźwięk, słyszalne jest to podczas wyjmowania pracującego mechanizmu, nagle przestaje buczeć. Od strony elektrycznej jest na poziomie większości naszych kasprzaków M70xx czy M9xxx, tyle, że nasze miały solidne obudowy.
Miałem ten magnetofon. Osobiście kupiłem go w 1983 roku w Pewexie za 128 dolarów. Była to kwota porażająca gdyż mój tato - urządnik zarabiał wtedy równowartość 18 dolarów miesięcznie. To była klasa sprzętu. Pół podwórka przychodziło do mnie podziwiać!. Jak słyszę że to tani mechanizm to nie pasuje do moich wrażeń z tamtych lat. Co ciekawe po 2 latach wymieniono mi głowicę na gwarancji.
Ale po prawdzie jest to budżetowy mechanizm. Wysokiej klasy mech jest z dwoma walkami, albo przynajmniej z większym kołem zamachowym. Taki jest w Technics 701, AZ6, a w porownaniu do topowych decków jak Nakamichi te z technicsow są zabawkami.
Tak to prawda z tym tanim mechanizmem, ale na tamte czasy ten wydawał sie kosmosem w porównaniu do M8010 jaki miałem...
Mam inne pytanie teraz dla nostalgii kupiłem sobie Hitachi D-E1 mam problem z ustawieniem poziomu nagrywania. Wyregulowałem go idealnie dla tasmy Fe natomiast jak robię próbę (identyczna jaką Pan wykonywał dla Pioniera) 400Hz i 10kHz dla taśmy chromowej to nagrywana jest na -10dB a odtwarzana z poziomem +10mV dla lewego i -30mV dla prawego kanału. Gdzie może leżeć problem??
@@mirkop2886 10kHz ? Bias. Namagnesowana głowica. Padnięta pułapka prądu podkładu (najczęściej kondensator).
Problemem był wciśniety jeden z dwóch przycisków rodzajów taśmy. Tak robiłem próbę na 400 i 10tys Hz.
Mam inne pytanie czy można ustawić azymut głowicy tak żeby kasety były odtwarzane idealnie na obu deckach? Odnoszę wrażenie że jak ustawię idealnie (niemal) bez dolby to po jego właczeniu dzwięk robi się jakby "kwadratowy". Czyżby chodzi tu o regulację dolby?? Oba decki mają dolby b/c i kaseta cr nagrana z dolby c. Jak sobie z tym poradzić?@@tomekkruger
@@mirkop2886To odwieczny problem Dolby B. Jeśli magnetofon nie ma dobrze wyregulowanego toru to właśnie jest takie wrażenie. Tor zapisu i odtwarzania ma szerszą tolerancję niż sam układ Dolby. Dolby to kompresor i ekspander działający w zależności od poziomu wybranych częstotliwości. To właśnie musi być dograne, żeby dwa decki działały tak samo. To co nagram na Technicsie z D B jest masakrowane na Sony. Jeszcze gorzej działa stary magnetofon Kenwooda. A wszystkie są skalibrowane z jak największą dokładnością.
Ragnarok na taśmie Deo Recordings; z początku przyprawiło mnie to o zamieszanie w głowie, dopiero później przyjrzałem się, że to "nagrywana" kaseta. Chociaż, podobno KAT nagrywał którąś płytę w tym studiu. Oglądam Twoje filmy o magnetofonach również z ciekawości, jakie kasety na nich wystąpią.
Ale mam też pytanie techniczne, które z braku lepszego miejsca zadam tu. Mój Sansui SC-1330 odtwarza za wolno. Reguluję więc obroty tym pokrętłem wewnątrz obudowy silniczka. Jakiś czas gra dobrze, ale po przesłuchaniu około 6-8 kaset, znów odtwarza za wolno. Gdzie szukać przyczyny takiego zachowywania się sprzętu?
Plik MP3 dostałem do winyla, a że bywam w miejscu, gdzie neta nie ma, przegrałem to na kasetę. Winyla wozić nie będę na hacjendę.
Magnetofon podejrzenia: rozciągnięty pasek, zużyte łożyska, brudny mechanizm. Bardzo mało prawdopodobne kondensator w stabilizatorze do wymiany, albo sam US.
@@tomekkruger Dzięki. Sam aktywnie współżyję z kasetami i sporo nagrywam. Niektóre współcześnie wydane kasety muszę często poprawiać.
@@tomekkruger Kondensator w stabilizatorze ..czego? Wybacz, ja całkowicie nieelektroniczny, ale może namierzę ten kondensator. US, co to?
@@p.s.p.s.349 US to skrót w elektronice do Układ Scalony. Stabilizator obrotów silnika. Najczęściej pod deklem samego silnika. Rzadko na PCB (czyli płytce drukowanej) magnetofonu. Ale jak napisałem bardziej prawdopodobny rozciągnięty pasek lub zużyte łożysko (i wpada w wibracje po nagrzaniu się).
@@tomekkruger Dzięki.
Właściciel magnetofonu, to bez obrazy, ale z księżyca się chyba urwał. Przysłał kupę złomu, którą zw zasadzie trzeba zrekonstruować.
Proszę uważniej obejrzeć film, zanim magnetofon wysłał był cały i tylko nie działała funkcja odtwarzania z powodu wady autostopu. Zniszczeń dokonał kurier. Ja początkowo myślałem, że w takim stanie kupił to i wysłał do serwisu, ale dostałem zdjęcie jak ten magnetofon wyglądał u niego na biurku, jest wmontowane w film (15:46). Takie traktowanie urządzeń przez kurierów to codzienność więc od 1:02:00 do 1:03:00 pokazuję jak pakować urządzenia. To wynika z doświadczeń serwisowych przy analizatorach spalin, w ten sposób pakowałem urządzenia warte 80 tys € i docierały bez uszkodzeń.
Czasem lepiej kupić drugi egzemplarz a obecny przeznaczyć na dawcę części.
Ale w innym egzemplarzy będzie ten sam problem z autostopem. Rozejrzałem się po necie i to wada tych mechanizmów. Jeśli chodzi o popękania to tak, zgodzę się, ale żywica epoksydowa to dość dobre spoiwo.
Nie dziwi mnie, że Pana koleżanka z pracy nie wiedziała co to lampy elektronowe i uważała kolumny i wzmacniacze za przeżytek, kobiety co do zasady są mniej techniczne i nie orientują się w takich kwestiach za to przywiązują większą wagę do estetyki, stąd wolą mały głośnik bt niż duże kolumny i wzmacniacz, często nie mają nawet porównania co do jakości brzmienia, co do której też często mają nie za wysokie wymagania, szczególnie od kiedy powszechne stały się pliki mp3 i to zwykle nie w jakości 320kb/s albo 256kb/s czy nawet te 192kb/s tylko zwykle jest to 128kb/s.
Paradoksalnie kobiety lepiej słyszą od mężczyzn. Mój słuch ma ubytki w tych częstotliwościach, w których hałasują silniki i różne popychacze, to lewe ucho, bo jestem praworęczny i śrubokrętami tak dokręcałem przewody, że hałas miałem z lewej strony. I tak słyszę lekko niesymetrycznie. A za młodzika ignorowało się BHP i ochronę słuchu. Co dziwne, że mimo lekkich ubytków w czułości w środku pasma słyszę do 17 kHz pomimo 47 lat na karku.
Co do orientowania się w kwestiach technicznych to niedawno pani z księgowości uczyła mnie obsługi kombajnu ksero. Ogarnął bym to w kilka minut, ale chyba denerwowała ją moja obecność, albo zapach (przy hodowli byków nie da się uniknąć zapachu obornika), więc zrobiła mi krótkie szkolenie. A może ta młoda dziewczyna uznała, że pan z magazynu się nie zna na sprzęcie biurowym? Bawiło mnie to, bo ostatnie 7 lat przesiedziałem w biurze na krześle kierownika :)
Natomiast zgodzę się co do estetyki i techniki audio. Kobiety wolą telewizję od grajków. A że producenci przyzwyczajają nas do coraz gorszej jakości, to się nie dziwię że tym dzieciom wystarcza pudełko 10 x 10 x 10 z 8 cm głośnikiem w środku. 80% z nich nie słyszało nigdy prawdziwego instrumentu jak skrzypce, wiolonczela czy pianino. I łażą z tymi kostkami po gospodarstwie racząc każdego dookoła swoim ulubionym rapem czy disco polo i denerwują bydło.
Mam znajomka w Gnieźnie, kolegę ze szkoły, jego żona akceptuje jego audiohobby i nawet zachęca do zakupu różnego sprzętu. Ostatnio za moją namową kupili Audio Phisic Virgo mkII i owa dama chwaliła mnie za dobrą propozycję, bo głośniki grają świetnie. Potrafi docenić brzmienie, bo zabrała NAD 3020 z systemu salonowego do swego kącika odsłuchowego w sypialni, a koledze zostawiła prawo zakupu dobrego wzmacniacza do salonu. I to nie jest wyjątek, bo razem gościmy się u trzeciego kolegi, którego żona ma podobne upodobania co do sprzętu. W kuchni ma Klipsche z BT a nie małą kostkę.
Ale wracając do głównego wątku, bo rozpisałem się za bardo na boki, centrum rozrywki to smartfon, stąd pozostały sprzęt musi z nim współpracować. Ta zootechniczka prawie wcale nie używa papieru i długopisu, a robi zdjęcia jako notatki. Zamiast zadzwonić zostawia "mesydź na łotsapie". No i te treści, które ogląda dla rozrywki z tego tik toka, widziałem. Nie chcę komentować tej głupoty.
Więc skąd moje zdziwienie? Lampy są modne (co nie znaczy, że dobre), więc człowiek choć raz usłyszy o takich urządzeniach elektronicznych, zwłaszcza że nawet w marketach się pojawiają. Dziewczyna pochodzi z Wałbrzycha, a to małe miasto nie jest. Choć może zbyt dużo wymagam?
W kwestii audio, sprzętów nie porównują, dlatego małe kolumienki również im wystarczają. Ale do czasu, bowiem w innych aspektach również, małość tolerują do czasu, kiedy nie posłuchają czegoś większego 🤔
Witaj Tomku. Mam w naprawie wzmacniacz sl-60l firmy Marantz. Szukałem w internecie podwójnych rezystorów emiterowych z wyjściami pomiarowymi. Nie wiem nie potrafię ich znaleźć. Masz namiary na jakiś fajny sklep? Jeszcze nie sprawdzałem wszystkiego we wzmacniaczu z braku czasu. Ale mam pytanie czy jest możliwe dostanie oryginalnego AN7062?
Dzien Dobry. Rezystory np aukcje allegro.pl/oferta/rezystory-emiterowe-podwojne-0-22ohm-7w-kpl-3-szt-11166073590?reco_id=2fa15af4-7d97-11ec-8d57-bc97e1068a80 albo Farnell, mouser.pl, może u Piekarza będzie... Jeśli chodzi o AN7062 to czasem zdarzają się w sklepach leżaki magazynowe. tomelektron.pl/produkt/4227/an7062 lub igbt-power.eu/an7062-140247i tylko tutaj trzeba się upewnić czy mają na stanie, bo strona swoje a magazyn swoje.
@@tomekkruger Dziękuję. Boje się Toma, że może mieć podróby. Ale podjadę tam bo tranzystory u niego widziałem sparowane. A rezystory potrzebuję 0,13. Jeszcze raz dzięki.
@@sebastiankulfoniasty4918 No najlepiej scalak obejrzeć z wszech stron przed zakupem. Można wziąć wagę i sprawić czy mieści się w granicach DTRki.
@@tomekkruger dobry pomysł. Nie przyszło mi do głowy brać wagę.
Proszę się przyjrzeć jak wygląda oryginał i szukać tych cech w elementach elektronicznych u sprzedawcy.
Takiego cuda w formie segmentu hi - fi to z bliska nie widziałem. Płyta pilśniowa jako płyta spodnia wprawiła mnie w osłupienie. Toż to Sanyo jednak. Takie płyty kojarzą mi się z pleckami tandetnych systemów all in one. Nawet Unitra miała blaszane spody a tu Japończyk.
Sanyo już mnie nie raz zadziwiło. Ale to budżetowa seria. Zleceniodawca sprezentował to ojcu wraz ze wzmacniaczem i tunerem. To była wieża marzeń z młodości. Innymi słowy prezent przyniósł sporo radości i wzruszeń.
@@tomekkruger Aa.. no to bardzo dobrze. Pamiętam jak z kumplem reanimowaliśmy dawno temu poczciwe M 8010. Mimo nie do końca powodzenia radości była kupa. Mechanizm nie do końca dobrze działał ale wymiana głowicy na stożkową Sony dała sporą poprawę. Wspomnienia. Pozdrawiam Tomku. Acha. Widzę, że bardzo pomogłeś Radkowi z kanału Audio Strefa w budowie PP EL84. Wspominał o tym ale ja dopiero dzisiaj poczytałem komentarze pod filmem. Wielkie dzięki. A Radek robi super obudowy.
Moja skromna pomoc ograniczyła się do naprowadzenia na właściwe tory i podsunięcia kilku teoretycznych artykułów. Dyskutowaliśmy mailowo na temat zrównoważenia wzmacniacza, odwracaczy fazy i innych drobiazgów.
Co do obudów. Ja lubię obudowy w stylu Heathkit. Mocno industrialne, zielony lakier młotkowy albo złoty. Obudowa pokryta ażurową osłoną lub kratką. Tak widzę lampówkę. :) Heathkit W5M jest dla mnie wizualnie genialny. Ażurowa osłona ma metalowe boczki symulujące drewnaine, całość jest wykonana na surowym chassis. Super.
@@tomekkruger Tak. Zdecydowanie jedne z najładniejszych obudów.
Mechanika podobna do soft-toucha Kasprzaka
Softouche działają na podobnej zasadzie, różnią się tylko szczegółami.
Panie Tomku, niech Pan przestanie słuchać diabłów. Może coś z przeciwnego bieguna- Arkę Noego polecam. ;-)
Nie. Proszę wybaczyć, ale muzyka popularna, chrześcijańska, reggae, techno i discopolo zdecydowanie działa mi na nerwy. Jestem w stanie wyłączyć radio jak słyszę głupi tekst piosenki. Nazwiska niektórych artystów powodują u mnie reakcję przełączania stacji. U mnie w pracy jedna z dziewczyn słucha rapu z głośnika przy pasku, po prostu wkładam stopery do uszu, jak przychodzi do mieszalni mleka, bo mam biuro obok. Odpowiadają mi niektóre odmiany jazzu, muzyki poważnej, rocka. Nawet wśród metalu są zespoły, które omijam z daleka. Dla przykładu niemetalowego, uwielbiam Zappę ale nie jestem w stanie słuchać jego wszystkich płyt.
Arka Noego - no cóż, jak ktoś lubi dzieci może sobie tego słuchać. Ja zdecydowanie wolę muzykę poukładaną o złożonej formie, a nie kakofonię dziecięcych głosików. Lubię Litzę, ale jest kilka jego projektów, których nie trawię.
Nikogo też nie zmuszam do słuchania moich typów muzycznych.
Uprzejmie proszę nie zwracać uwagi na rodzaj słuchanej przeze mnie muzyki. Nie jest to tematem filmu. Tam się skupiamy na naprawie, a takie kasety akurat miałem pod ręką.
Aaaa, zapomniałem, Christinę Agulirera lubię, ale nie wszystkie piosenki, intryguje mnie jej barwa głosu, i pokonywanie jednej skali... Natomiast zupełnie mnie odrzuca kupczenie ciałem... to prostytucja.
@@tomekkruger Tak to bywa z wielkimi artystami, że czują się niespełnieni tylko śpiewając.
@@mao100021 Kobiety swym wyglądem kuszą mężczyzn na ich zgubę od dawna (choćby Liczb 25,1-3). Ważne jest to, czy taka osoba uważająca się za chrześcijankę, postępuje zgodnie z tą nauką. Jak Pan widzi, znam Biblię, bo ją czytałem. Nie przekonuje mnie jej treść, ani nauki kościoła i do tego już nigdy nie wrócę. A swojej muzyki słucham od 1985 roku. To już 37 lat. Bywam na koncertach, na których bogobojni nie powinni się znaleźć, a jednak nikt ofiar szatanowi nie składa. Odniosę się do Pańskiego drugiego komentarza, że i tutaj artyści chcąc się czuć spełnieni pracują nad oprawą sztuki tak, żeby szokowała i była zauważona. Nas, widzów i słuchaczy to intryguje. Osoby z zewnątrz obrzydza, wiec już z tego powodu powinny unikać tego, co demoluje ich wiarę, tak też zresztą jest duch listów Pawła do rożnych zborów, gdzie zakazał np.: jedzenia posiłków świątecznych z poganami. Po co mają chodzić tam, gdzie ich wiara słabnie?
OK, nie jest to kanał religijny, swoim komentarzem chciałem tylko Panu pokazać, że znam Biblię, bo ją kilka razy czytałem od deski do deski, znam Koran i kilka innych świętych ksiąg. Każdy z tych tekstów zniewalał człowieka w poddaństwo jakiemuś bóstwu w zamian za imaginowane korzyści lepszego życia po śmierci. Dziękuję, wolę lepsze życie za życia.
Proszę nie odnosić tego komentarza do swoich wierzeń, bo nie mam ich znajomości. Po prostu napisałem co sądzę na ten temat. Dodam też, że irytuje mnie postawa współpracowników, którzy wiedzą, że nie obchodzę świąt a namawiają mnie do uczestniczenia w zakładowej wigilii czy wielkanocy. Czy ja namawiam ich do obchodzenia saturnaliów, czy dokładniej Sol Invictus? Zaproponowałem zamiast wielkanocny Jare Gody, patrzyli na mnie ze zgrozą pukając się po głowie. Dlaczego więc ja mam zachowywać ich zwyczaje?
Pozdrawiam serdecznie.
@@tomekkruger myślę, że trochę opacznie mnie Pan zrozumiał. Nie namawiam Pana do zmiany preferencji muzycznych ani duchowych. Od urodzenia mam wadę słuchu więc na temat głosu artysty nie będę się wypowiadał. W Boga wierzę choć żadnej świętej księgi nie przeczytałem. Proszę wybaczyć, że wydobyłem z Pana negatywne emocje i złe wspomnienia.