Ostatnio czytałam książke, w której jeden fragment (moimo, że książka nie była o emigracji) uderzył mnie do tego stopnia, że aż sobie go zapisałam, słuchając tego co mówisz przypomniał mi sie po raz kolejny ;) "You and I, we are both immigrants. We both know it is hard to find your place in this world. You want to make your life better, work hard in a country that is not your own. You make a new life, new friends, find new love, you get to become a new person but it’s never a simple thing, never without cost. I know this, nobody gets everything and we immigrants know this more than anybody else. You always have one foot in two places, you can never be truly happy because from the moment you leave you are two selves and where ever you are the one half is calling to the other, this is our price Luisa, this is the cost of who we are."
Najbardziej sensowne i wywazone przemyslenia kiedykolwiek ogladalm. Staram sie ciebie ogladac, bo masz bardzo realistyczne podejscie do zycia, do emigracji i wiesz, ze najczesciej jak ulozy sie zycie zalezy wylacznie tylko od nas samych. Mieszkam w Australii 36 lat. Wyemigrowalam razem z mezem w 1984 roku z biletem i paszportem w jedna strone jako uchodzca polityczny. Czy mialam latwiej? No tak nie musialam placic za bilet i pol roku mialam dach nad glowa zapewniony w hostelu. Natomiast przybycie z glebokiego prlu, gdzie nic nie wiedzielam o zyciu w krajch zachodnich a tym bardziej odleglej Australii bylo nie lada wyczynem. Niestety nie mielismy wyjscia musielismy opuscic kraj abo wegetacja, maz byl internowany. Bez znajomoscu jezyka angielskiego zaczelam uczyc sie spelowac litery z tablic samochodow. Zawsze mialam duze sluchawki na uszach i sluchalam slowka angielskie z tasmy kasetowej.Pozniej ktos zyczliwy podsunal mi ksiazke, bardzo prosto napisany romans na emigracji i staralam sie ja zrozumiec, bez tlumaczenia . Lubie czytac ksiazki, wiec udalo sie. W miare jak kartki ubywaly, rozumialam coraz wiecej. W koncu po 3 miesiacach udalo sie skonczyc i zaczac znowu od poczatku aby wiedziec co bylo na poczatku. Tak wiec tez po 5 latach udalo mie sie rozumiec wiadomosci w tv a pozniej zaczelam probowac rozmawiac. Chetnie rozmwawialam w mieszanym kulturowo towarzystwie ale nigdy przy Polakach, zeby nie byc skrytykowana, co czesto sie zdarzalo a bron boze watpliwe spojrzenia . Nie moglam pojsc do szkoly ze zrozumialych wzgledow, musielismy zarobic na podstawowe rzeczy do domu, na rachuni itd. Pare razy zaczynalam ale niestety zmiana pracy, lub zmiana godzin zawsze byly przeszkoda. Bylo ciezko pierwsze dwa lata, pozniej zaczelam powoli zapuszczac korzenie. Po pieciu latach firma wyslala mnie do szkoly. Widziala we mnie potencjal w management i tak wrastalam w Australijski multiculturism. Teraz wcale nie zaluje, ze wybralam Australie za moj drugi/ pierwszy dom.Tutaj spedzilam wiekszosc mojego doroslego zycia, wiec uwazam, ze to jest moj juz pierwszy dom. 4 lata temu za namowa rodziny wrocilam do Polski na wczesniejsza emeryture. Niestety nie umialam sie odnalezc. Czulam sie obca, kazdy ode mnie cos chcial, kazdy mnie poprawial, kazdy na mnie patrzyl z politowaniem. W komunikacji miejskiej wszyscy rozmawialai po polsku he he he. Rano na ulicach nie ma zapachu swiezo parzonej kawy i bekonu. Ludzie snuja sie po ulicach z wykrzywionymi twarzami. W sklepie z perfumami, kiedy zapytalam o cene jednego produktu, uslyszalam, ze mnie nie stac. He he he bylam tam pomiedzy moim rannym jogging i bylam troche spocona i nie wytwornie ubrana. Kiedy bylam na wakacjach, tych rzeczy nie zauwazalam. Uwazam, ze najlepiej jest robic to co sie kocha i to w czym sie jest najlepszym, nie wazne gdzie jestes. Australie kocham za pogode, za easy going , za milych urzednikow, ktorzy sa dla nas a nie my dla nich. Wszystkie sprawy zalatwisz nie wychodzac z domu.Przypomna ci o zaplaceniu rachunku czy twojej nastepnej wizycie do lekarz lub podroz w "kosmos" A przede wszystkim za prawo, ktore stoi za mna i czuje tu sie bezpieczna. A to jest najwazniejsze, wtedy mozesz rozkladac swoje skrzydla i leciec ze swoimi marzeniami. I tez wazne, gdziekolwiek jestes, masz dola, wsiadasz w samochod i jedziesz nad ocean. Robilam tak, kiedy bardzo tesknilam. Wiodok szmaragdowego oceanu zawsze ladowal moje baterie. Wracalam pelna nowej energii. Pozdrawiam i zycze wszystkiego najlepszego w Australii.
@@gadunia żadnych nie widziałem, ale czytając komentarz na ytube rzadko można znaleźć tak dobrze napisany, czytalo sie go jak ksiazke. To mialem na myśli.
@Grazyna Pajak z całym szacunkiem do Pani i historii emigracji ale zupełnie nie rozumie dlaczego Pani wróciła do Polski po tak długim okresie mieszkania w Australii ? i to jeszcze za namową rodziny ? trzeba było słuchać głosu swojego rozsądku ponieważ z opisu wynika, że po powrocie do Polski nie jest Pani szczęśliwa... widocznie nie potrafiła się pani odnaleźć na emigracji w Au ani teraz w Polsce , a jakieś pozytywy w Polsce Pani zauważyła bo same negatywy Pani pisze... po prostu ręce opadają... co do pozytywnego nastawienia Polaków do życia i do innych ludzi z całym szacunkiem ale nikt nie ma obowiązku okazywać sympatii innym, obcym osobom wynika to tylko z charakteru osoby lub jego wychowania. Być może mieszka pani w otoczeniu takich smutnych ludzi, proszę jechać do innych krajów Europy np. Niemcy, Austria, Norwegia ... zobaczy pani czy ludzie na ulicy też są tacy pogodni...
Dzieki wielkie, swieta prawda. Jak Grazyna powyzej/ponizej zjechalam ponad 30 lat temu. Zaluje i nie zaluje z takich samych powodow. Jezykowo, po przyjezdzie uczysz sie tylko tyle jezyka na poziomie operacyjnym, aby moc funkcjonowac i pracowac. To za malo na funkcjonowanie towarzyskie. Czesto na piatkowych drinkach zanim ulozylam komentarz, to oni rozmawiali juz o czyms innym. Bardzo lubie Twoje komentarze
Bardzo dobry materiał. Z mojego doświadczenia mogę powiedzieć że wszystko zależy od nastawienia. Praktycznie rok mieszkam w Indonezji, pierwsze spotkanie z tą kulturą niemal zakończyło się zawałem serca. Przyleciałem z pięknego, zorganizowanego Singapuru na Bali, zaczynając że skutery jeżdżą nawet po chodnikach, po fakt że nie można płacić zbliżeniowo. Ale uważam że doświadczenie życia samemu, w wieku 20 lat, na drugim końcu świata jest czymś co kształtuje bardzo mocno i zmienia perspektywy.
Jaki ten kanał jest doskonały! Oglądam od dawna i to jaki progres czynisz jest zdumiewające! :) Dzięki Tobie coraz częściej patrzę na świat z większym optymizmem i motywacją... wiem, że to tylko obrazek, ale wydajesz się mega pozytywną osobą która tym pozytywizmem zaraża całe otoczenie.
Jestem w Aus od 80. Przyjechalem w wieku prawie 19 lat. Niedawno poznalem prawie 80cioletniego Polaka ktory wyjechal po powstaniu jako dziecko. Jest sedzia, ma udana rodzine, kochajaca zone Australijke. Przyznal mi sie, ze od ok 10 lat mysli coraz wiecej o Polsce, tzn teskni. Niestety nie jest w stanie nic zrobic, nawet nie moze juz pojechac na wakacje. Przykro bylo mi go sluchac, byl nieszczesliwy. Bylem jedyna osoba z ktora mogl porozmawiac po polsku. Okolo roku 82, bylem w kinie na jakims polskim filmie, a przed projekcja pokazywali slajdy z PL. Sala byla pelna starszych Polakow, pewnie w wieku moim teraz. Zauwazylem, ze wiekszosc z nich nie moze powstrzymac lez, zrobilo mi sie ich zal. Postanowilem, ze nigdy nie bede w takiej sytuacji, tzn, ze jesli bede chcial wrocic, to to zrobie. Generalnie zawsze bylem W Australii szczesliwy, ale zawsze mi czegos brakowalo. Tesknilem czasami mniej, czasami wiecej, chyba zaleznie od tego z kim bylem. Po tych wszystkich latach emigracji, po wielu wizytach do Polski, sluchajac znajomych i przyjaciol doszedlem do wniosku, ze emigracja dla wielu, jesli nie dla wszystkich moze i czesto jest wielkim nieszczesciem. Uwazam, ze powinnismy dokonywac zywota tam gdzie sie urodzilismy i wychowalismy, to jest po prostu naturalne. A na koniec, Australia jest wedlug mnie najlepszym krajem do emigracji, JESLI ABSOLUTNIE MUSIMY EMIGROWAC.
Bardzo sie pan myli , moj brat mial mozliwosc pracowac przy remomtach, ma talenty manualne, wrocil do pl I sam to przyznaje ze blad ,ma mieszkanie na kredyt I problem bo rozwod w sadzie sie przeciaga ,w UK byl w 2007 r. Byl mlody I glupi bo Niestety wybral studia w pl do dzis zaluje bo gospodarka przestrzenna to kier. Dobry jak ma sie wujka w rzadzie ja uwazam ze emigracja to wyzwanie , ale troche jest tak ze to to chec dorobienia sie czegos I to ze wiesz ze jestes zdany wylacznie na sb nakreca pozytywnie nie wycofasz sie bo nikt ci nie pomoze , od 7 lat mieszkalam zagranica cypr niemcy teraz islandia Co mi dal ten kraj otoz spokoj ducha , trekingi , hiking I aktywne zycie mimo trudnego klimatu my polacy zrzucamy sie na paliwo I jezdzimy z namiotami po bezdrozach Dal mi tez przekonanie nigdy nie mow nigdy , w pl szlam jak stado baranow tutaj rozeslalam cv I powrzucalam do szkol I firm np nigdy nie powiedxalabym ze sprzatanie w szkole moze byc super praca , a robie to 6,5h sxefowa to aniol mam dodatki stazowy,swiateczny wakacyjny I urlopu 6tyg. , nie mowie juz o bonusach bo czesto sa ciasta , zzbieramy tez czasami obiady Do tego pensja 340tys koron is. I naprawde nie wiem do czego mam wracac jesli tu jako zwykly emigrant mam taki standard zycia ?! Zwiazki zaw.oplacaja tez baseny 50% refunduja kursy jezykowe 75 % , musze sie ruszac bo mam zastoj w nerkach wiec lacze przyjemne z pozytecznym Moj maz ma deputaty w pracy ,czesto konina ,kaczka, zupa homarowa czy owca Sprobuj w pl cos zsbrac to zus die przyj...bie, nie mowiac o gmo w jedzeniu , karach sadu mimo niedoreczenia listu ,czy za pomylke w rozliczeniu podatku, czy to juz nie jest kraj to jest grajdol polin-polsza Hdzie od 2020 maja wychodza ludzie na ulice firmy 1os,rolnicy , ratownicy med., nauczyciele kobiety I nawet slask , jestem po studiach pracowalam jako barmanka 2000-02 , krupierka 2006-11 mimo ze zwiedzilam 24krajow to mam nic... tracac prace mialam 55tys zl Zaczelam rozgladac sie za praca w dobie kryzysu ,ktory dotard pozniej do pl bo w 2012 , 29latka aktywna wiedxialam ze dam rade ...niestety nie wie pan jak wyglada praca na recepcjach , biedronce czy poczcie , bylam kelnerka ale tam gdzie mieszkam nocne z centrum nie dochodzily , Nie dosc ze brak umowy normalnej to 2000zl to Max na jaki mozna liczyc a przypominam jestem z wawy I zdrowa , nie balam sie pracy fizycznej , do czesci miejsc nie chciano mnie bo za wys. Kwalifikacje np lidl czesc prywatnych twierdzila ze uciekne lub bano sie ze zajde w ciaze ! 2lata praktycznie bylam bez pracy I mialam serdecznie dosc w ktorej rozwoj zalezy czy masz plecy ,wujka wojta czy wojskowego I czy sekretarka rautersa ma dobry humor I nie wyrzuci twojego cv do kosza mimo ze sama nie ma matury ale maz ja wciagnal Jako krupier wyjezdzajac w 2004 do uk moglam zwiedxic caly swiat , kupic dom I zostac menagerem jak moje kolezanki na filipinach czy grecji a tak teraz plume sb w brode choc I tak ciesze sie ze jestem tu gdzie jestem bo moi znajomi w pl majac doswidczenie , zwijaja firmy ( fryzjerka, adr )czy ( agent d's obslugi , kasjer walutowy ) I chca by I'm tylko zalatwic cos na start oby tylko pokazac srodkowy palec kraju nadwislanskiemu
Czesc, wyemigrowalem z polski przed 38 laty.W polsce bylo szaro i smutno,stan wojenny,zolnierze na ulicach i koksowniki.Mialem tego dosc tego widoku i z kolega postanowilismy "dac noge". Nie bylo latwo dostac paszport na wyjazd ale sie udalo bo uzylismy pewnego tricku ze jedziemy po zakup narzedzi do Berlina Zachodniego no i "zapomnielismy wrocic".Kolega wyemigrowal dalej do USA a ja pozostalem w Niemczech.Z powodu tego ze w polsce byl stan wojenny Niemcy sie nami bardzo dobrze zaopiekowali dajac nam pomoc finansowa a ja dostalem po 3 miesiacach mieszkanie.Wiec nie mialem powodu wracac do tej polskiej szarej rzeczywistosci.Po roku zaczalem prace na wlasny rachunek.Teraz jestem rencista i nie zaluje ani chwili mojej decyzji ze zostalem na emigracji,Mam tez niemieckie obywatelstwo.
‚Być albo nie być - o to jest pytanie’. A człowiek rozdarty na pół na emigracji. Zgadzam się z Tobą 😉Gdybym wiedziała że będzie tak ciężko to chyba bym się nie zdecydowała na emigracje 🤔😬
2 lata temu wyjechałem za lepszą pracą do Wielkiej Brytanii. Zgodzę się ze wszystkim kwestiami poruszonym w filmie. Odczułem w zasadzie każdą z nich. Dla mnie jest to bilans zalet i wad dla danego miejsca na świecie. Póki co jestem bardzo zadowolony z życia w Anglii, aczkolwiek nie jest( i nie było) tak kolorowo jak sobie wyobrażałem. Największym problemem Wielkiej Brytanii jest inny system edukacji, więc często twoje wykształcenie nie jest uznawane i wiarygodne. Startujesz na dzień dobry z gorszej pozycji niż Brytyjczyk i będzie Ci trudniej. Oznacza to dodatkową pracę i dodatkowe koszty ( edukacja , certyfikaty) aby dostać dobrą pracę. Tak jest w moim przypadku. Cały czas się edukuje by dostać lepszą pracę, gdyż nie ma wystarczających kwalifikacji zawodowych ( prawdopodobnie w Polsce byłoby mi łatwiej) Był to dla mnie największy szok ze względu na to, że skończyłem studia inżynierskie w sektorze programowania, telekomunikacji oraz sieci komputerowych. 🙂 Ps. Anglicy też nie używają firanek...
Bałam się ze to następne narzekanie emigranta któremu nie wyszło, ale bardzo wyważony filmik z dobrymi radami. Wprawdzie musiałam sobie przypomnieć jakie miałam odczucia po pięciu latach, i w sumie bardzo podobne odczucia miałam. Jeżeli chodzi o rozdarcie, ze pewne rzeczy chciałoby się przenieść z Polski tutaj, to dodam na pocieszenie ze to zanika z czasem. Poza tym teraz już jest masę polskich produktów, messenger, WhatsApp ułatwia komunikację. Żyje w Australii 35 lat, dłużej niż żyłam w Polsce i Australia jest już moim domem i mam tutaj bardzo dobrych przyjaciół nie tylko pochodzenia polskiego. Gratuluje dobrego materiału i życzę powodzenia😄 Przy okazji zaciekawił mnie akcent Pana, nie doszłam z jakiej części Polski.
tak jak poprzednicy lubie ogladac Twoj kanal, jestem w Perth od 94 i bylem tylko raz i chyba juz wiecej poza AU nie wyjade, zwiedzilem juz cala Australie ale jej ciagle jeszcze nie znam a jest co zwiedzac. Przed wylotem z Polski dostalem doskonala moim zdaniem rade: siostra bedaca tutaj od 82 poradzila mi aby po starcie samolotu z Warszawy otworzyc okno i wyrzucic "kluczyk" z Polski. Najgorzej to wlasnie stac w rozkroku nie bedac zdecydowanym gdzie mocniej stope wesprzec. Oczywiscie pierwsze lata emigracji sa trudne ale co nie zabije to wzmocni. Zycze Tobie powodzenia w i spelnienia planow zyciowych
Bardzo fajnie przedstawiłeś wady i zalety emigracji, jak najbardziej się zgadzam z większością przytoczonych aspektów. Ale przyznam szczerze ze jak ja się przeprowadzałem do szkocji, to jakoś nie bardzo się stresowałem, wszystko bylo spoko, dopóki nie przyszedł Covid, o chłopie jak bardzo to wszystko pozmieniało. Mega sie zgadzam ze stwierdzeniem tak jak mówisz, ze jesli ktos potrafi sie adaptowac to sobie poradzi. Mega fajny material, pozdrawiam :)
Wielkie dzięki :) Nie pomyślałem o tym, że przecież faktycznie covid pozmieniał wszystko i być może ludziom którzy wyjechali jest trochę łatwiej się dostosować do tych zmian.
@@ProgramistaNaWygnaniu wiesz człowiek który nauczył się już adaptować do sytuacji na emigracji jakoś sobie łatwiej z tym radzi. Druga sprawa tez jest taka ze po prostu jak migrujesz to jesteś gotowy na wyzwania, hartujesz swój charakter.
Emigracja pary, gdzie jeden z partnerów jest "podpięty" pod wizę partnera, albo ma wizę małżeńską może być ryzykowne, bo partner pobytowo uprzywilejowany może zagrozić "albo mnie znosisz, albo wypad z kraju i tracisz wszystko co tu miałaś".
Milo posluchac i porozkminiac :) Ogolnie mam bardzo podobne przemyslenia do Twoich. Co do domu/ojczyzny, mysle, ze ta idea laczy sie z miejscem fizycznym (Polska, nasze miasto, nasz dom), nie tylko dla tego, ze znamy dobrze jakies miejsce (IMO to samo w sobie jest niewystarczajace) ale tez wiazemy z nim szersze wspomnienia - inne osoby, nasze przezycia i nacze uczucia. W mojej glowie najbardziej "w domu" czuje sie w domu babci - ktory jest dopiero gdzies na 4 miejscu jesli chodzi o ilosc czasu ktory tam spedzilem (czyli procentowo bardzo nieduzo, ponizej 3% mojego zycia), a dodatkowo dom fizycznie kompletnie przebudowalismy (wiec zupelnie nie przypomina starego "prawdziwego" domu babci). A co do uczucia, ze na emigracji czasem brakuje "domu", to troche pomaga mi epikurejskie podejscie Pumby i Timona "tam dom twoj gdzie twoj zadek" :P - zwlaszcza jak zadki przyjaciol/bliskich sa w poblizu.
Jestem emigrantką od 7 lat, wpierw w Kanadzie a potem w Szwajcarii. I absolutnie zgadzam się z tym, że to co dla jednego jest wspaniałe to dla drugiej niekoniecznie. Poznając inne kultury doceniały własną, bo jednak z punktu widzenia poszanowania praw człowieka czy wolności religijnej istnieją tylko w zachodniej. Pracy szuka się przed wyjazdem, a nie ma miejscu. Tak samo przed przyjazdem zabezpiecza sie mieszkanie. Koszty życia wszędzie są niższe w Polsce, wszędzie na Zachodzie. Koszty życia w stosunku do zarobków są wszędzie niższe. Co do emerytur, zależy gdzie. W Kanadzie to rzadkość w Szwajcarii wygląda to inaczej. Otwartość to pic na wodę. Friendowanie, Benowaie i Jimowanie nie znaczy nic a jedynie określona maniera z danego kraju. Co do języka, nie zgadzam się. W Kanadzie byłam w środowisku gdzie wszyscy mówili po angielsku, miałam kontakt z żywym językiem. Ja po 7 latach nie czuję sie cyrklem, jestem Polką mieszkającą za granicą. A jeśli będę mieć dzieci to tylko z miejscowym by one nie czuły się bezdomne. Bo to prawda. Co do nie pracujących partnerek 100% zgody
Świetny odcinek panie Krzysztofie! Lubię pańskie odcinki w ogóle, ale tematyka tego jest mi szczególnie bliska, wróciłem po 32 latach do Polski. Mogę tylko powiedzieć Bingo. Same celne, wartościowe i mądre przemyślenia. Serdecznie pozdrawiam. Spokjnych Świąt Bożego Narodzenia może w Polsce a nie na antypodach.
Temat poruszany wiele razy na kanale "Kącik Hani". Co do wad dodałbym brak przynależności kulturowej, gdzie imigrant nie rozumie np. żartów nawiązujących do książek czy seriali itp.
W 2009 wyemigrowałem do UK. W PL od 7 lat nie byłem. Napewno język był problemem na początku. Z szokiem kulturowym jakiegoś większego problemu nie miałem. Teraz planujemy z narzeczoną i dwójką dzieci wyemigrować do Australii. Póki co Covid krzyżuje nam delikatnie plany. Oboje pracujemy w szpitalu. Papiery mamy w 90% gotowe. Brakuje tylko podpisu który musi być złożony osobiście. Później tylko agencja,wiza i nas nie ma. Nic mnie w Europie nie trzyma także uczucia takiego „cyrkla” będzie u mnie brak. Myślę,że to na plus. Narzeczona jest z Filipin także bliżej z OZ nam do naszego drugiego domu. Nie mogę się doczekać bo chciałbym kompletnie zmienić kierunek kariery. Zobaczymy jak to wszystko będzie. Odcinek genialny. Pozdrawiam
@@seba-se Mamy wizy i nagraną robotę w Dubbo ale nie ma lotów. Trochę słabo to wygląda. Australia pozwala tylko na bodajże 1500 osób tygodniowo także dostać się tam to jak złoty bilet do fabryki czekolady 😅
Ja dopiero myśle o emigracji, biore pod uwage Australie lub Singapur, daje sobie jeszcze na to troche czasu z powodu pandemii oraz potrzebuje wzmocnic swoje umiejetności techniczne w pracy w IT. Chce emigrować sama, jakoś mnie to nie przeraża, podróżowalam już samodzielnie po USA, Azji i Europie, mam troche znajomych miedzynarodowych. Mimo to z mojej perspektywy to troche malo i chcialabym sprobować życia gdzieś poza Europa. Emigracje traktuje jako przygode i nowe doświadczenie, kwestia zarobkowa jest mniej ważna.
Przygodą jest życie :) Szkoda, że dobrzy ludzie nie myślą o masowej emigracji na stanowiska decyzyjne, szkoda, bo dzięki temu realia wokoło każdego byłyby inne. Powodzenia.
Krotkie wprowadzenie do Australii dla potencjalnych emigrantow: Australia to kraj anglo-saski a wiec z obyczajami i zyciem politycznym i spolecznym zorganizowanym na wzor brytyjski. Australia to Anglia na antypodach ale z elementami amerykanskimi. Federalizm (czyli jest rzad federalny ale i rzady stanowe) powoduje, ze za granica jest sie Australijczykiem ale w Australii raczej mieszkancem Wiktorii albo Nowej Poludniowej Walii. Wiekszosc ludzi mieszka w duzych miastach i ne ma wsi jako takich. Sa duze miasta (srednich prawie nie ma) i male miasteczka. Nie ma wsi a wiec i podzialu na miasto i wies. Nie ma wiec kultury wiejskiej. Nie ma rowniez podzialu na kulture wysoka i plebejska, jest tylko kultura klasy sredniej. A wiec nie ma w Australii odpowiednika poezji spiewanej ale i disco polo. Nie ma trzydniowych wesel ani swiat koscielnych, na przyklad Swieta Zmarlych. W polityce rzadzi pragmatyzm i sklonnosc do kompromisu. Nie ma goraczki politycznej ani wizjonerstwa w polityce, tak jak Polsce. Wybory ni oznaczaja calkowitej zmiany kursu polityczengo. Kosciol jako instytucja nie istnieje i nie odgrywa roli politycznej. Na ulicy nigdy nie spotka sie ksiedza ani zakonnicy. Katolikow jest tyle samo co protestantow nalezacych do roznych kosciolow. Religia jest nieobecna w zyciu prywatnym czy publicznym. Australia jest wyspa w poblizu Azji wiec kazda podroz zagraniczna to wielka wyprawa i lata sie na wakacji glownie do Azji. Bycie wyspa ma znaczenie geopolityczne i zapewnia Australii wzgledne bezpieczenstwo. Z tego samego powodu Australia nie jest narazona na niekontrolowane, masowe ruchy migracyjne. Ciekawostka jest to, ze w Australii nigdy nie zobaczy sie samochodu z zagranicznymi tablicami rejestracyjnymi. Gospodarka jest uzalezniona od zapotrzebowania na surowce w Chinach. Przemysl prawie nie istnieje. Australia zarabia glownie na eksxporcie rudy zelaza, zywnosci, i edukacji. Wiekszosc ludzi mieszka w domach na przedmiesciach. Blokow nie ma. Miasta sa typu amerykanskiego czyli male city wsrod morza domow jednorodzinnych na przedmiesciach. Domy sa konstrukcjami drewnianymi obudowanymi cegla w celach dekoracyjnych. Sciany sa z plyty gipsowej. Dom nie ma konotacji emocjonalnych - nie mozna w Australi mowic o domu rodzinnym. Edukacja jest na raczej niskim poziomie i skierowana na przygotowanie do zawodu. Humanistyka ledwo zipie. Przecietny Australijczyk ekscytuje sie glownie cenami domow i sportem. Rzadkoscia sa rozmowy na powazne tematy. Malo jest ludzi z wysoka kultura ale i ludzi skrajnie prymitywnych. Nie ma wiec ani kibicow ani narodowcow demolujacych miasta i atakujacych przechodniow. Australia jest nowym krajem, prawie bez historii. Nigdy nie bylo tu arystokracji ani tytulow szlacheckich a wiec nie ma ani palacow ani dworkow. Miasta sa nowoczesne i, poza centrum, raczej brzydkie i monotonne. Wygoda a nie estetyka jest priorytetem. I byc moze najwazniejsza cecha Australii: egalitaryzm. W Australii wszyscy sa rowni i ani pochodzenie, ani pieniadze, ani wyksztalcenie nie sluza do dzielenia ludzi na lepszych i gorszych. Wszyscy mowia sobie na ty. Urzedy sa zorganizowane na planie otwartym i urzednicy nie siedza w oddzielnych pokojach za zamknietymi drzwiami. Slowa takie jak petent i wladza nie maja odpowiednikow w Australii. Biurokracja jest ograniczona do minimum. Nie ma dowodow osobistych i tzw. meldunku. Podsumowujac: Australia polaczyla to, co najlepsze w Anglii i Stanach Zjednoczonych, odrzucajac cechy negatywne tych krajow, i stworzyla panstwo i spoleczenstwo, w ktorym zyje sie wygodnie i przyjemnie choc pewnie troche monotonnie.
Dzięki za komentarz, fajnie poznać nareszcie perspektywę kogoś, kto mieszka w tym kraju od lat i mu się tam podoba, a nie siedzi 30-40 rok i psioczy. Muszę jednak zapytać o negatywne strony - chyba jednak nie każdy w tej Australii jest tak równy, skoro są tak duże problemy z cenami nieruchomości niedostępnymi dla mniej zamożnych i młodych, a także ogólnymi kosztami życia w stosunku do siły nabywczej. Co o tym myślisz ze swojej perspektywy?
@@Geebvs To moze ja odpowiem. Niedostepne ceny sa w miastach jak Sydney, Melbourne, Perth i Brisbane blisko centrum. Im dalej od centrum , mieszkania sa tansze i w sumie dostepne , ba nawet dom 3 sypialnie mozna kupic. Oczywiscie wszyscy tu kupuja za pozyczke i splata domu nie zabiera wiekszosci dochodow. Powiem tak, lepiej jest kupic dom czy mieszkanie niz wynajmowac, poniewz to mniej wiecej wychodzi na to samo. Nieruchomosci w Australii szybko rosna w cenie. Bardzo duzo ludzi sie dorobilo niemalego majatku. Australia jest dalej krajem sie rozwijajacym. Przepowiadaja, ze w 2050 roku bedzie nas 50 mln, wiec emigranci musza gdzies mieszkac. W tej chwili buduje sie bardzo duzo apartamowcow, ale mimo tego nie sa w stanie nasycic zapotrzebowania. Zalezy co bedziesz robic i gdzie sie ulokujesz. Sydney jest ogromnym miastem dlugie wzdluz oceanu 120 k na 80 na zachod.
@@Geebvs To prawda, ze ceny nieruchomosci sa wysokie ale to akurat jest problem wiekszosci krajow rozwinietych. Wiekszym problemem jest pewnie to, ze rynek nieruchomosci jest prawie calkowicie prywatny i prawie nie ma mieszkan komunalnych. Spoldzielnie mieszkaniowe nie istnieja. Znakomita wiekszosc Australijczykow ma duze i wieloletnie hipoteki. Plusem sa nskie odsetki (2.5%). Jesli masz ochote, zerknij na numbeo, zeby zobaczyc ceny zywnosci, mieszkan i zarobki w Polsce i Australii: www.numbeo.com/cost-of-living/compare_countries_result.jsp?country1=Poland&country2=Australia
@@MK-lm6hb ale to porownanie jest zaklamane, poniewaz nie ma poborow przeliczonych na zl . W Australii absolutnie minimum tygodniowka to jest $ 800 to daje nam okolo $ 3800 miesiecznie.To jest ponad $ 10 tys zl miesiecznie, wiec za taka kase mozna zyc. To jest zmanipulowane i nie wiarygodne
@@gadunia 1. Zarobki, ktore cytujesz sa kwotami brutto. Zarobki sa wyzsze niz w Polsce ale ceny takze. Poziom zycie jest wyzszy o jedna trzecia a wiec roznica nie jest dramatyczna. 2. Ceny domow rosly tylko w paru ostatnich dekadach i tylko w duzych miastach. Czy beda rosly w przyszosci tego nikt nie wie. Zalezy to od polityki pienieznej, mieszkaniowej i imigracyjnej rzadu i trendow spolecznych i gospodarczych. 3. Inwestycje w nieruchomosci to gra zerowa. Gdy ktos zyskuje (kupujac wczesniej), ktos inny traci (kupujac pozniej). Wysokie ceny nieruchomosci w Australii powoduja, ze ogromna czesc bogactwa narodowego jest zamrozona a moglaby byc wykorzystana w sposob bardziej produkcyjny. 5. Dom jako taki jest niewiele warty bo to byle jaka konstrukcja. O wartosci domu decyduje rozmiar dzialki i jej polozenie. W Australii ziemii jest pod dostatkiem ale jej cena jest sztucznie zawyzona poprzez restrykcyjne regulacje.
Dzięki za film. Bardzo ciekawe podejście do tematu. 👍👍👍 Tylko za rzadko publikujesz. Reklamy też obejrzane.😂😂 czekam na odcinek o motoryzacji w Australii.
Dzięki za odcinek, bardzo ciekawe spostrzeżenia i wcale nie odbieram ich jako narzekanie, a raczej jako zdroworozsądkowe podejście. Ciekawi mnie jedna rzecz - jesteś programistą, nie myślałeś aby pracować zdalnie z Polski i zarabiać w dolarach? Jakie są dla Ciebie korzyści zawodowe z pracy w Australii? Jest tam biuro Twojej firmy? Łatwiej nawiązać kontakty z kolegami/koleżankami z pracy?
Hej, masz rację, że ekonomicznie bardziej opłacałoby mi się mieszkać w Polsce. Jednakże po przekroczeniu pewnego progu zarobków, kasa nie jest już najważniejsza. Dochodzą dodatkowe aspekty jak służba zdrowia, społeczeństwo, pogoda i generalnie gdzie wygodniej nam się żyje. Na ten moment więcej plusów widzę w Australii ale zobaczymy jak będzie się to zmieniać :)
Powiediales cos co ja zrozumialem w pierwszym roku na emigracji tzn emigrantow bedzie zawsze czegos brakowalo poniewaz w kazdym kraju jest cos fajnego i to mi pomoglo w zyciu tzw emigranta I jeszcze jedno Zycie to bilet w jedna strone wiec dobrze sie przygotuj zanim podejmiesz wazna decyzje
@@ProgramistaNaWygnaniu a jak ci się już uda zdobyć to obywatelstwo to zrobiłbyś odcinek o tym jak wyrobić taki dokument i jaka jest do niego droga i jakie warunki trzeba spełnić? to byłby napewno ciekawy materiał :)
Ja rowniez mieszkam w Australii i mam identyczny punkt widzenia, dobrze ubrales to w slowa. Dlaczego po powrocie do ojczyzny zdecydowales sie wrocic do AU? Pozdrawiam!
Te stacje paliw ze sklepem, to chyba specyfika europejska, bo i w UK można na wielu stacjach kupić jedzenie, picie i alkohol, jak i w Czechach, Węgrzech, Austrii, Chorwacji.
Święta racja ile osób tyle podejść a do tego co było dobre wcześniej nie koniecznie już jest teraz świat ludzie się zmieniają przez całe życie .Takie życie.👍👍👈👉
Brak jezyka = brak pracy ,ja w uk pracowalem z polakami bez kompletnej znajomosci jezyka , a takze rumunami ktorzy byli dlugocw uk ;) raz supervisor prosil mnie o przetlumaczenie mi co mowi do niego polak ,a chodzilo o taka prosta rzecz jak ,ze jutro nie moze przyjsc do pracy bo musi jechac na lotnisko i chce przyjsc na inna zmiane ;)
No właśnie! Jestem już za granicą - w Polsce. Z innej strony czuje się tu jak w domu. Kusi ten kraj kangurów i zabójczych pająków tak samo jak robi niezłą frajdę śnieg, który teraz leży w Krakowie. Co z tym robić - nie wiem :)
Cześć ja mam dokładnie takie same przemyślenia ;-) szczególnie to o postrzeganiu zalet i wad obu krajów;-) ale na pewno emigracja może sprawić że stajemy się bardzo elastyczni i otwarci. Programiści w Australii to tylko dla branży it?;-)
Jest nowy świetny kanał na youtube rodziny z korzeniami polskimi gdzie dwóch rodziców i trójka dzieci przygotowują się do przeprowadzki do Polski: Agnes Agnieszka Nowak
Anglosasi są otwarci i uśmiechnięci, ale bywa to często sztuczne. A znajomości ciężko nawiązać z tubylcami nawet ze względu na zupełnie inne poczucie humoru, inne żarty. Ciężko odnaleźć się w towarzystwie.
Mieszkam w Australii 2 lata i byłam w Anglii 3 lata i w Australii jest duuuuuuuzo łatwiej. To jest kraj imigrantow is i każdy tu ma kogoś w rodzinie kto ma „accent” i nie będą oceniać z tej perspektywy. Gorzej z Anglikami, ale do zrobienia :P
Świetne spostrzeżenia :) Ja trochę podrozowalem po Europie, mieszkałem w UK 3 lata i nadal planuje zakorzenić się za granicą. Padło na Irlandię. Ale plan B mam poza Europą, chetnie Australię tylko się zastanawiam jakie szanse mogę mieć jako 33 letni człowiek bez wykształcenia wyższego, z 10letnim doświadczeniem (częściowo także w IT, w żadnym miejscu nie przepracowałem dwóch lat) ale z jakaś bardzo daleką rodziną i znajomymi w Australii. Moja partnerka trochę bardziej stabilnie pod względem zawodowym. Czy sądzicie ze jest jeszcze szansa na Australię w moim wypadku?
Emigracja, ojczyzna, obczyzna - to sa terminy z poprzedniego wieku. Swiat sie zmniejszyl i ujednolicil. Miliony ludzi przenosza sie z jednego kraju do drugiego. Nie ma nic dramatycznego w przenosinach z Polski do Australii albo z Australii do Polski. Przestrzegalbym przed zbytnim emocjonalizmem i sentymentalizmem w opisywaniu wlasnej emigracji. Moje uwagi odnosza sie do krajow wysoko rozwinietych (takich jak Polska i Australia). Przenosiny do Trzeciego Swiata to calkiem inna sprawa i w dalszym ciagu ogromny szok kulturowy.
@@konrado1752 To nie poprawnosc polityczna ale doswiadczenie osobiste milionow ludzi. Narodowosc nie jest faktem biologicznym. Nie rodzisz sie Polakiem (Niemcem, Francuzem itp). Tak jak nie rodzisz sie ze znajomoscia jezyka polskiego czy historii Polski. Zostajesz Polakiem przez socjalizacje. To co napisalem nie znaczy ze nie jest sie przywiazanym do Polski emocjonalnie gdy sie wyemigruje. Pozdrawiam Mirek
@@konrado1752 Masz racje, ryzyko konfliktow na tle etnicznym istnieje ale ono jest male bo panstwa reguluja ruchy migracyjne. Wielkie wedrowki ludow sa w naszych czasach raczej niemozliwe. Wiekszym ryzykiem sa rewolucje i wojny domowe o podlozu politycznym i spolecznym. Akurat w Australii ryzyko konfliktow wewnetrznych praktycznie nie istnieje. Natomiast konfliktow wywolanych presja z zewnatrz (Chiny lub Indonezja) nie mozna wykluczyc. W Polsce podzialy polityczne sa zdecdowanie wieksze. Masowa imigracja ze Wschodu jest takze mozliwa. Wydaje mi sie, ze liberalizm to dla Ciebie lewicowosc. W oryginalnym znaczeniu liberalizm to prymat wolnosci osobistej nad innymi wartosciami. Zgodzisz sie chyba, ze to pozytywna cecha naszych spoleczenstw?
Sorry ale to tylko przemyślenia w każdym przypadku jest inaczej wiesz w dzisiejszym świecie technologii bo sam pracuje w tej branży nie ma czegoś takiego jak emigracja, jeśli masz dobry zawód pracujesz tam gdzie lepiej płacą czy oferują lepsze zarobki i benefity,to to się wybiera, wydaje mi się że czasy się zmieniają polak właściwie dzisiaj już nie musi emigrować chyba że dla pasji, na pewno nie za chlebem jak to mówią ,wiec zgadzam się z twoimi poglądami, ale to już nie jest popularne a wręcz dziwne jak jakaś para emigruje do Australii i siedzi tam 10 lat na wizie studenckiej i dalej nic nie mają i niczego w życiu nie osiągną a po jakimś czasie zdesperowani wyjeżdżają i życie w rozsypce
Mylisz sie albo nie masz pojecia cobsie dzieje w pl Od maja 2020 wychodzs ba ulice przedsiebiorcy , rolnicy ,kobiety , ratownicy med I nauczciele Pelegniarka , pedagog polska 600 e moze 800 Islandia 430 tys koron na miesiac nie na por. Tez bonusow bo w tych w pl nie ma od 1989 zadnej ochrony kobiety w ciazy , kursow czy dofinansowan
Wydaje mi się, że przeciwstawienie postaw: jeśli otwartą osobą - jeśli musisz jeść na śniadanie podwawelskie ziemniaki jest zbyt czarno-białym podejściem do życia i zbyt łopatologicznie wykłada przemyślenia autora. Nie wiem, dlaczego uważasz, że ludzie są aż tacy prymitywni? Mam nadzieję, że nie mówisz tego na podstawie własnego dawnego myślenia czy otoczenia. Tak czy owak: to nie jest adekwatne do rzeczywistości
Czesc Mieszkam w Australii 51 lat. mówię dobrze po polsku. nigdy nie byłam w polsce. Jeśli znasz jakieś polskie osoby, które chciałyby tu przyjechać, czy mogę w jakikolwiek sposób pomóc ... napisz: mickliber@gmail.com Mieszkam w buszu w NSW, 500 km na północ od Sydney. I nie znam żadnych Polaków, z którymi mógłbym porozmawiać.
Dziękuję za odpowiedź. Chętnie spotkam się z Tobą podczas podróży po Australii. Mieszkamy w Elands nsw. Możesz go znaleźć w Google Earth. 32 akrów na szczycie góry. Około 500k na północ od Sydney. Oboje jesteśmy emerytami. Komputery moje hobby w ciągu ostatnich 30 lat. ale przede wszystkim jestem emerytowanym zawodowym muzykiem.
Część Mick, jesteśmy młodą parę (ok 30lat) mieszkającą w Berlinie i chętnie odwiedziliśmy by was w Australii. Jesteśmy bardzo wierzący katolicy i staramy się być dobre i uczciwe ludzie. Chętnie napisz do mnie na maila leczynsj@gmail.com Pozdrowienia Jan i Katarzyna
Bardzo mądrze mówisz. Szoda, że Polska to syf i muszą powstawać takie filmy. Ludzie z silnych ekonomicznie krajów jak Niemcy , Norwegia, usa nie muszą się szwędać po świecie jak my.
@@marioczarodziej87 mozliwe ze tez wyjezdzaja ale takich exodusów co w Polsce to z pewnością nie ma. Nad Wisła to sie liczy w milionach. Teraz kolejny się zaczyna powoli.
@@thelittleyellowducks najwiekszy byl na zmywaki w Anglii. O tam ruszyla w 80% polska patologia. Teraz w epoce covidu nic nie rusza. Nawet ja nie moge przyleciec do Europy
@thelittleyellowducks z całym szacunkiem ale chyba nie wiesz co piszesz... ludzie emigrują z różnych powodów nie tylko jest to ekonomiczny powód. Był okres że dużo Niemców przeprowadzało się do USA a konkretnie do Kalifornii ale i do innych stanów. W czasach kryzysu we Włoszech- jakiś procent Włochów pracowało na emigracji w Niemczech. A dziesiątki tysięcy Ukraińców w Polsce którzy tu szukają dobrobytu ? Zobacz sobie skład etniczny poszczególnych krajów zobaczysz że kilka procent to zawsze jest ludność napływowa...
jak macie 'dobry' zawod to kasa lezy na ulicy doslownie, nacja jest lekko 'tepa' wiec ze strony finansowej polecam, rzeczywiscie lepiej zaczac szukac pracy z Polski, poniewaz rekrutacje, nawet te pilne trwaja wieki, ekonomia troche 19 wieczna , totalnie oparta na zlozach wegla, rudy zelaza i gazy , wszystko plynie do chin, ktore traktuja Australia otwarcie, jako 'white trash of Asia'. Poza tym to kraj uslug, poniewaz leniwi Australijczycy niczego prawie nie produkuja, no moze poza drewnianymi domami za milion dolarow, poza Sydney, half price :)
7 lat temu rzuciłem pracę w Polsce i wyjechałem podróżować po Azji płd-wschodniej. Nie miałem planów, chciałem po prostu zrealizować swoje marzenie. Przez cały rok podróżowałem i wydałem wszystkie swoje oszczędności. Po różnych przygodach udało mi się dostać pracę IT w HongKongu. Do Polski mogę przyjechać kiedy chcę na wakacje, jednak pracować i zarabiać wolę w HK. Wychodzę z założenia, że praca to i tak około 11miesięcy w roku, kiedy widujesz tylko kolegów z pracy, klientów i najbliższych znajomych, więc to bez różnicy gdzie pracujesz. Praca powinna dawać zysk i przyjemność. Natomiast spędzanie wolnego czasu poza miastem, to już jest inna para kaloszy, przyjemnie jest wpaść do Polski latem i sobie posiedzieć nad jeziorkiem. HK jest bardzo dobrze skomunikowany z moim rodzinnym miastem, 17godzin od drzwi do drzwi. Podobno HK i Singapur są dobrymi miejscami do emigracji zarobkowej, bo bardzo łatwo można się tutaj odnaleźć. Słyszałem, że w Australii jest trochę bardziej wyzwaniowo.
...na poziomie żaby 🐸😂 . Tak jest na emigracji. Znam ludzi którzy żyją już kilkanaście lat tu gdzie ja, dorobili się kredytów i domów a z językiem tak jak mówisz.
ziemniaki na kolacje? chyba podsmazane z obiadu a podwawelska to na lotnisko...a tak na serio to pozdro mam podobnie, 24 lata Polska, 10 lat usa, 8 lat Kanada i juzbym zmienil...
półtorej buahahahahah "wracamy z powrotem" - wszystko jasne. Kasy nie przelicza sie kursem walut tylko 1:1 czyli co za wyplate w usa kupisz npkonsole ps 5 i iphona 12 a w polsce kupisz polowe konsoli ps5 tylko
Ostatnio czytałam książke, w której jeden fragment (moimo, że książka nie była o emigracji) uderzył mnie do tego stopnia, że aż sobie go zapisałam, słuchając tego co mówisz przypomniał mi sie po raz kolejny ;)
"You and I, we are both immigrants. We both know it is hard to find your place in this world. You want to make your life better, work hard in a country that is not your own. You make a new life, new friends, find new love, you get to become a new person but it’s never a simple thing, never without cost. I know this, nobody gets everything and we immigrants know this more than anybody else. You always have one foot in two places, you can never be truly happy because from the moment you leave you are two selves and where ever you are the one half is calling to the other, this is our price Luisa, this is the cost of who we are."
Co to była za książka?
Dokladnie tak
Bardzo trafne przemyslenia. Dzieki za odcinek.
Najbardziej sensowne i wywazone przemyslenia kiedykolwiek ogladalm. Staram sie ciebie ogladac, bo masz bardzo realistyczne podejscie do zycia, do emigracji i wiesz, ze najczesciej jak ulozy sie zycie zalezy wylacznie tylko od nas samych.
Mieszkam w Australii 36 lat. Wyemigrowalam razem z mezem w 1984 roku z biletem i paszportem w jedna strone jako uchodzca polityczny. Czy mialam latwiej? No tak nie musialam placic za bilet i pol roku mialam dach nad glowa zapewniony w hostelu.
Natomiast przybycie z glebokiego prlu, gdzie nic nie wiedzielam o zyciu w krajch zachodnich a tym bardziej odleglej Australii bylo nie lada wyczynem. Niestety nie mielismy wyjscia musielismy opuscic kraj abo wegetacja, maz byl internowany. Bez znajomoscu jezyka angielskiego zaczelam uczyc sie spelowac litery z tablic samochodow. Zawsze mialam duze sluchawki na uszach i sluchalam slowka angielskie z tasmy kasetowej.Pozniej ktos zyczliwy podsunal mi ksiazke, bardzo prosto napisany romans na emigracji i staralam sie ja zrozumiec, bez tlumaczenia . Lubie czytac ksiazki, wiec udalo sie. W miare jak kartki ubywaly, rozumialam coraz wiecej. W koncu po 3 miesiacach udalo sie skonczyc i zaczac znowu od poczatku aby wiedziec co bylo na poczatku. Tak wiec tez po 5 latach udalo mie sie rozumiec wiadomosci w tv a pozniej zaczelam probowac rozmawiac. Chetnie rozmwawialam w mieszanym kulturowo towarzystwie ale nigdy przy Polakach, zeby nie byc skrytykowana, co czesto sie zdarzalo a bron boze watpliwe spojrzenia . Nie moglam pojsc do szkoly ze zrozumialych wzgledow, musielismy zarobic na podstawowe rzeczy do domu, na rachuni itd. Pare razy zaczynalam ale niestety zmiana pracy, lub zmiana godzin zawsze byly przeszkoda.
Bylo ciezko pierwsze dwa lata, pozniej zaczelam powoli zapuszczac korzenie. Po pieciu latach firma wyslala mnie do szkoly. Widziala we mnie potencjal w management i tak wrastalam w Australijski multiculturism. Teraz wcale nie zaluje, ze wybralam Australie za moj drugi/ pierwszy dom.Tutaj spedzilam wiekszosc mojego doroslego zycia, wiec uwazam, ze to jest moj juz pierwszy dom.
4 lata temu za namowa rodziny wrocilam do Polski na wczesniejsza emeryture. Niestety nie umialam sie odnalezc. Czulam sie obca, kazdy ode mnie cos chcial, kazdy mnie poprawial, kazdy na mnie patrzyl z politowaniem. W komunikacji miejskiej wszyscy rozmawialai po polsku he he he. Rano na ulicach nie ma zapachu swiezo parzonej kawy i bekonu. Ludzie snuja sie po ulicach z wykrzywionymi twarzami. W sklepie z perfumami, kiedy zapytalam o cene jednego produktu, uslyszalam, ze mnie nie stac. He he he bylam tam pomiedzy moim rannym jogging i bylam troche spocona i nie wytwornie ubrana. Kiedy bylam na wakacjach, tych rzeczy nie zauwazalam.
Uwazam, ze najlepiej jest robic to co sie kocha i to w czym sie jest najlepszym, nie wazne gdzie jestes. Australie kocham za pogode, za easy going , za milych urzednikow, ktorzy sa dla nas a nie my dla nich. Wszystkie sprawy zalatwisz nie wychodzac z domu.Przypomna ci o zaplaceniu rachunku czy twojej nastepnej wizycie do lekarz lub podroz w "kosmos" A przede wszystkim za prawo, ktore stoi za mna i czuje tu sie bezpieczna. A to jest najwazniejsze, wtedy mozesz rozkladac swoje skrzydla i leciec ze swoimi marzeniami. I tez wazne, gdziekolwiek jestes, masz dola, wsiadasz w samochod i jedziesz nad ocean. Robilam tak, kiedy bardzo tesknilam. Wiodok szmaragdowego oceanu zawsze ladowal moje baterie. Wracalam pelna nowej energii.
Pozdrawiam i zycze wszystkiego najlepszego w Australii.
Zmarnowala pani potencjal. Tak piszac powinna byc pani pisarką.
@@thelittleyellowducks he he powaznie czy jakies bledy zrobilam?
@@gadunia żadnych nie widziałem, ale czytając komentarz na ytube rzadko można znaleźć tak dobrze napisany, czytalo sie go jak ksiazke. To mialem na myśli.
@Grazyna Pajak
z całym szacunkiem do Pani i historii emigracji ale zupełnie nie rozumie dlaczego Pani wróciła do Polski po tak długim okresie mieszkania w Australii ? i to jeszcze za namową rodziny ? trzeba było słuchać głosu swojego rozsądku ponieważ z opisu wynika, że po powrocie do Polski nie jest Pani szczęśliwa... widocznie nie potrafiła się pani odnaleźć na emigracji w Au ani teraz w Polsce , a jakieś pozytywy w Polsce Pani zauważyła bo same negatywy Pani pisze... po prostu ręce opadają... co do pozytywnego nastawienia Polaków do życia i do innych ludzi z całym szacunkiem ale nikt nie ma obowiązku okazywać sympatii innym, obcym osobom wynika to tylko z charakteru osoby lub jego wychowania. Być może mieszka pani w otoczeniu takich smutnych ludzi, proszę jechać do innych krajów Europy np. Niemcy, Austria, Norwegia ... zobaczy pani czy ludzie na ulicy też są tacy pogodni...
Super komentarz! Podpisuje się rękami i nogami pod nimi, bo mieszkam w Australii i widzę podobne różnice
Dzieki wielkie, swieta prawda. Jak Grazyna powyzej/ponizej zjechalam ponad 30 lat temu. Zaluje i nie zaluje z takich samych powodow. Jezykowo, po przyjezdzie uczysz sie tylko tyle jezyka na poziomie operacyjnym, aby moc funkcjonowac i pracowac. To za malo na funkcjonowanie towarzyskie. Czesto na piatkowych drinkach zanim ulozylam komentarz, to oni rozmawiali juz o czyms innym. Bardzo lubie Twoje komentarze
Bardzo dobry materiał. Z mojego doświadczenia mogę powiedzieć że wszystko zależy od nastawienia. Praktycznie rok mieszkam w Indonezji, pierwsze spotkanie z tą kulturą niemal zakończyło się zawałem serca. Przyleciałem z pięknego, zorganizowanego Singapuru na Bali, zaczynając że skutery jeżdżą nawet po chodnikach, po fakt że nie można płacić zbliżeniowo.
Ale uważam że doświadczenie życia samemu, w wieku 20 lat, na drugim końcu świata jest czymś co kształtuje bardzo mocno i zmienia perspektywy.
Jaki ten kanał jest doskonały! Oglądam od dawna i to jaki progres czynisz jest zdumiewające! :) Dzięki Tobie coraz częściej patrzę na świat z większym optymizmem i motywacją... wiem, że to tylko obrazek, ale wydajesz się mega pozytywną osobą która tym pozytywizmem zaraża całe otoczenie.
Ciekawy temat, natomiast jeszcze bardziej zachwyca mnie techniczna strona przekazu. Wygląda to bardzo profesjonalnie.
Wielkie dzięki! Chciałem, to nieco poprawić. Skoro nagrywam z domu to zależało mi aby to dobrze wyglądało :)
Jestem w Aus od 80. Przyjechalem w wieku prawie 19 lat. Niedawno poznalem prawie 80cioletniego Polaka ktory wyjechal po powstaniu jako dziecko. Jest sedzia, ma udana rodzine, kochajaca zone Australijke. Przyznal mi sie, ze od ok 10 lat mysli coraz wiecej o Polsce, tzn teskni. Niestety nie jest w stanie nic zrobic, nawet nie moze juz pojechac na wakacje. Przykro bylo mi go sluchac, byl nieszczesliwy. Bylem jedyna osoba z ktora mogl porozmawiac po polsku. Okolo roku 82, bylem w kinie na jakims polskim filmie, a przed projekcja pokazywali slajdy z PL. Sala byla pelna starszych Polakow, pewnie w wieku moim teraz. Zauwazylem, ze wiekszosc z nich nie moze powstrzymac lez, zrobilo mi sie ich zal. Postanowilem, ze nigdy nie bede w takiej sytuacji, tzn, ze jesli bede chcial wrocic, to to zrobie. Generalnie zawsze bylem W Australii szczesliwy, ale zawsze mi czegos brakowalo. Tesknilem czasami mniej, czasami wiecej, chyba zaleznie od tego z kim bylem. Po tych wszystkich latach emigracji, po wielu wizytach do Polski, sluchajac znajomych i przyjaciol doszedlem do wniosku, ze emigracja dla wielu, jesli nie dla wszystkich moze i czesto jest wielkim nieszczesciem. Uwazam, ze powinnismy dokonywac zywota tam gdzie sie urodzilismy i wychowalismy, to jest po prostu naturalne. A na koniec, Australia jest wedlug mnie najlepszym krajem do emigracji, JESLI ABSOLUTNIE MUSIMY EMIGROWAC.
Bardzo sie pan myli , moj brat mial mozliwosc pracowac przy remomtach, ma talenty manualne, wrocil do pl I sam to przyznaje ze blad ,ma mieszkanie na kredyt I problem bo rozwod w sadzie sie przeciaga
,w UK byl w 2007 r. Byl mlody I glupi bo Niestety wybral studia w pl do dzis zaluje bo gospodarka przestrzenna to kier. Dobry jak ma sie wujka w rzadzie
ja uwazam ze emigracja to wyzwanie , ale troche jest tak ze to to chec dorobienia sie czegos I to ze wiesz ze jestes zdany wylacznie na sb nakreca pozytywnie nie wycofasz sie bo nikt ci nie pomoze , od 7 lat mieszkalam zagranica cypr niemcy teraz islandia
Co mi dal ten kraj otoz spokoj ducha , trekingi , hiking I aktywne zycie mimo trudnego klimatu my polacy zrzucamy sie na paliwo I jezdzimy z namiotami po bezdrozach
Dal mi tez przekonanie nigdy nie mow nigdy , w pl szlam jak stado baranow tutaj rozeslalam cv I powrzucalam do szkol I firm
np nigdy nie powiedxalabym ze sprzatanie w szkole moze byc super praca , a robie to 6,5h sxefowa to aniol mam dodatki stazowy,swiateczny wakacyjny I urlopu 6tyg. , nie mowie juz o bonusach bo czesto sa ciasta , zzbieramy tez czasami obiady
Do tego pensja 340tys koron is. I naprawde nie wiem do czego mam wracac jesli tu jako zwykly emigrant mam taki standard zycia ?! Zwiazki zaw.oplacaja tez baseny 50% refunduja kursy jezykowe 75 % , musze sie ruszac bo mam zastoj w nerkach wiec lacze przyjemne z pozytecznym
Moj maz ma deputaty w pracy ,czesto konina ,kaczka, zupa homarowa czy owca
Sprobuj w pl cos zsbrac to zus die przyj...bie, nie mowiac o gmo w jedzeniu , karach sadu mimo niedoreczenia listu ,czy za pomylke w rozliczeniu podatku, czy to juz nie jest kraj to jest grajdol polin-polsza Hdzie od 2020 maja wychodza ludzie na ulice firmy 1os,rolnicy , ratownicy med., nauczyciele kobiety I nawet slask
, jestem po studiach pracowalam jako barmanka 2000-02 , krupierka 2006-11 mimo ze zwiedzilam 24krajow to mam nic... tracac prace mialam 55tys zl
Zaczelam rozgladac sie za praca w dobie kryzysu ,ktory dotard pozniej do pl bo w 2012 , 29latka aktywna wiedxialam ze dam rade ...niestety nie wie pan jak wyglada praca na recepcjach , biedronce czy poczcie , bylam kelnerka ale tam gdzie mieszkam nocne z centrum nie dochodzily ,
Nie dosc ze brak umowy normalnej to 2000zl to Max na jaki mozna liczyc a przypominam jestem z wawy I zdrowa , nie balam sie pracy fizycznej , do czesci miejsc nie chciano mnie bo za wys. Kwalifikacje np lidl czesc prywatnych twierdzila ze uciekne lub bano sie ze zajde w ciaze ! 2lata praktycznie bylam bez pracy I mialam serdecznie dosc w ktorej rozwoj zalezy czy masz plecy ,wujka wojta czy wojskowego I czy sekretarka rautersa ma dobry humor I nie wyrzuci twojego cv do kosza mimo ze sama nie ma matury ale maz ja wciagnal
Jako krupier wyjezdzajac w 2004 do uk moglam zwiedxic caly swiat , kupic dom I zostac menagerem jak moje kolezanki na filipinach czy grecji a tak teraz plume sb w brode choc I tak ciesze sie ze jestem tu gdzie jestem bo moi znajomi w pl majac doswidczenie , zwijaja firmy ( fryzjerka, adr )czy ( agent d's obslugi , kasjer walutowy ) I chca by I'm tylko zalatwic cos na start oby tylko pokazac srodkowy palec kraju nadwislanskiemu
Czesc, wyemigrowalem z polski przed 38 laty.W polsce bylo szaro i smutno,stan wojenny,zolnierze na ulicach i koksowniki.Mialem tego dosc tego widoku i z kolega postanowilismy "dac noge".
Nie bylo latwo dostac paszport na wyjazd ale sie udalo bo uzylismy pewnego tricku ze jedziemy po zakup narzedzi do Berlina Zachodniego no i "zapomnielismy wrocic".Kolega wyemigrowal dalej do USA a ja pozostalem w Niemczech.Z powodu tego ze w polsce byl stan wojenny Niemcy sie nami bardzo dobrze zaopiekowali dajac nam pomoc finansowa a ja dostalem po 3 miesiacach mieszkanie.Wiec nie mialem powodu wracac do tej polskiej szarej rzeczywistosci.Po roku zaczalem prace na wlasny rachunek.Teraz jestem rencista i nie zaluje ani chwili mojej decyzji ze zostalem na emigracji,Mam tez niemieckie obywatelstwo.
Sprzedaleś się za kasę ....my walczyliśmy....teraz też walczymy z pis...bo kochamy Polskę, gdyż jesteśmy Polakami.
@@loulou3738 on miał szczęśliwe życie, a Ty możesz dalej kopać się z koniem i walić głową w ścianę
@@RUclipsCommentatorzxcvbnm Ja mam szczęśliwe życie i jestem u siebie....to sie nazywa patriotyzm. Gdyby wszyscy byli jak on nie byłoby Polski.
@@loulou3738 Dziwne miejsca w takim razie odwiedzasz w internecie. Chcesz się utwierdzić że dobrze zrobiłaś?
@@RUclipsCommentatorzxcvbnm Ja mam pewność
‚Być albo nie być - o to jest pytanie’. A człowiek rozdarty na pół na emigracji. Zgadzam się z Tobą 😉Gdybym wiedziała że będzie tak ciężko to chyba bym się nie zdecydowała na emigracje 🤔😬
2 lata temu wyjechałem za lepszą pracą do Wielkiej Brytanii. Zgodzę się ze wszystkim kwestiami poruszonym w filmie. Odczułem w zasadzie każdą z nich. Dla mnie jest to bilans zalet i wad dla danego miejsca na świecie. Póki co jestem bardzo zadowolony z życia w Anglii, aczkolwiek nie jest( i nie było) tak kolorowo jak sobie wyobrażałem.
Największym problemem Wielkiej Brytanii jest inny system edukacji, więc często twoje wykształcenie nie jest uznawane i wiarygodne. Startujesz na dzień dobry z gorszej pozycji niż Brytyjczyk i będzie Ci trudniej. Oznacza to dodatkową pracę i dodatkowe koszty ( edukacja , certyfikaty) aby dostać dobrą pracę. Tak jest w moim przypadku. Cały czas się edukuje by dostać lepszą pracę, gdyż nie ma wystarczających kwalifikacji zawodowych ( prawdopodobnie w Polsce byłoby mi łatwiej) Był to dla mnie największy szok ze względu na to, że skończyłem studia inżynierskie w sektorze programowania, telekomunikacji oraz sieci komputerowych. 🙂
Ps. Anglicy też nie używają firanek...
Bałam się ze to następne narzekanie emigranta któremu nie wyszło, ale bardzo wyważony filmik z dobrymi radami. Wprawdzie musiałam sobie przypomnieć jakie miałam odczucia po pięciu latach, i w sumie bardzo podobne odczucia miałam. Jeżeli chodzi o rozdarcie, ze pewne rzeczy chciałoby się przenieść z Polski tutaj, to dodam na pocieszenie ze to zanika z czasem. Poza tym teraz już jest masę polskich produktów, messenger, WhatsApp ułatwia komunikację. Żyje w Australii 35 lat, dłużej niż żyłam w Polsce i Australia jest już moim domem i mam tutaj bardzo dobrych przyjaciół nie tylko pochodzenia polskiego. Gratuluje dobrego materiału i życzę powodzenia😄 Przy okazji zaciekawił mnie akcent Pana, nie doszłam z jakiej części Polski.
Wielkie dzięki! Urodziłem się i większość mojego życia mieszkałem w Koszalinie.
tak jak poprzednicy lubie ogladac Twoj kanal, jestem w Perth od 94 i bylem tylko raz i chyba juz wiecej poza AU nie wyjade, zwiedzilem juz cala Australie ale jej ciagle jeszcze nie znam a jest co zwiedzac. Przed wylotem z Polski dostalem doskonala moim zdaniem rade: siostra bedaca tutaj od 82 poradzila mi aby po starcie samolotu z Warszawy otworzyc okno i wyrzucic "kluczyk" z Polski. Najgorzej to wlasnie stac w rozkroku nie bedac zdecydowanym gdzie mocniej stope wesprzec. Oczywiscie pierwsze lata emigracji sa trudne ale co nie zabije to wzmocni. Zycze Tobie powodzenia w i spelnienia planow zyciowych
Dzięki wielkie za ciekawy odcinek.
Bardzo fajnie przedstawiłeś wady i zalety emigracji, jak najbardziej się zgadzam z większością przytoczonych aspektów. Ale przyznam szczerze ze jak ja się przeprowadzałem do szkocji, to jakoś nie bardzo się stresowałem, wszystko bylo spoko, dopóki nie przyszedł Covid, o chłopie jak bardzo to wszystko pozmieniało. Mega sie zgadzam ze stwierdzeniem tak jak mówisz, ze jesli ktos potrafi sie adaptowac to sobie poradzi. Mega fajny material, pozdrawiam :)
Wielkie dzięki :) Nie pomyślałem o tym, że przecież faktycznie covid pozmieniał wszystko i być może ludziom którzy wyjechali jest trochę łatwiej się dostosować do tych zmian.
@@ProgramistaNaWygnaniu wiesz człowiek który nauczył się już adaptować do sytuacji na emigracji jakoś sobie łatwiej z tym radzi. Druga sprawa tez jest taka ze po prostu jak migrujesz to jesteś gotowy na wyzwania, hartujesz swój charakter.
Emigracja pary, gdzie jeden z partnerów jest "podpięty" pod wizę partnera, albo ma wizę małżeńską może być ryzykowne, bo partner pobytowo uprzywilejowany może zagrozić "albo mnie znosisz, albo wypad z kraju i tracisz wszystko co tu miałaś".
Bylam w takiej sytuacji I zrobilam wypad
narzekanie?! W życiu! Extra odcinek. Też mnie wkurza jak ludzie myślą że trawa jest bardziej zielona u sąsiada. Nazywam wiecej
Ostrzeżenia przed emigracją:
1. Za granicą nie używają firanek
2. Nie można kupić %% na stacji benzynowej
Dobre streszczenie :)
Nie ma podwawelskiej i żabek na każdym rogu
Constant Listener
Imigrujący do Polski mieliby dokładnie odwrotnie :D
@@RUclipsCommentatorzxcvbnm u mnie w reykjaviku sa
Tak nasze serca emigrantów jest zawsze ROZDARTE !!!!!!!!!!!!!!!
Ela Myszkowska
niby czemu ?? od lat mieszkam w Tajlandii i moze tylko za rodzina tesknie ... za niczym wiecej
Milo posluchac i porozkminiac :) Ogolnie mam bardzo podobne przemyslenia do Twoich. Co do domu/ojczyzny, mysle, ze ta idea laczy sie z miejscem fizycznym (Polska, nasze miasto, nasz dom), nie tylko dla tego, ze znamy dobrze jakies miejsce (IMO to samo w sobie jest niewystarczajace) ale tez wiazemy z nim szersze wspomnienia - inne osoby, nasze przezycia i nacze uczucia. W mojej glowie najbardziej "w domu" czuje sie w domu babci - ktory jest dopiero gdzies na 4 miejscu jesli chodzi o ilosc czasu ktory tam spedzilem (czyli procentowo bardzo nieduzo, ponizej 3% mojego zycia), a dodatkowo dom fizycznie kompletnie przebudowalismy (wiec zupelnie nie przypomina starego "prawdziwego" domu babci). A co do uczucia, ze na emigracji czasem brakuje "domu", to troche pomaga mi epikurejskie podejscie Pumby i Timona "tam dom twoj gdzie twoj zadek" :P - zwlaszcza jak zadki przyjaciol/bliskich sa w poblizu.
Jestem emigrantką od 7 lat, wpierw w Kanadzie a potem w Szwajcarii. I absolutnie zgadzam się z tym, że to co dla jednego jest wspaniałe to dla drugiej niekoniecznie. Poznając inne kultury doceniały własną, bo jednak z punktu widzenia poszanowania praw człowieka czy wolności religijnej istnieją tylko w zachodniej.
Pracy szuka się przed wyjazdem, a nie ma miejscu. Tak samo przed przyjazdem zabezpiecza sie mieszkanie. Koszty życia wszędzie są niższe w Polsce, wszędzie na Zachodzie. Koszty życia w stosunku do zarobków są wszędzie niższe.
Co do emerytur, zależy gdzie. W Kanadzie to rzadkość w Szwajcarii wygląda to inaczej. Otwartość to pic na wodę. Friendowanie, Benowaie i Jimowanie nie znaczy nic a jedynie określona maniera z danego kraju. Co do języka, nie zgadzam się. W Kanadzie byłam w środowisku gdzie wszyscy mówili po angielsku, miałam kontakt z żywym językiem. Ja po 7 latach nie czuję sie cyrklem, jestem Polką mieszkającą za granicą. A jeśli będę mieć dzieci to tylko z miejscowym by one nie czuły się bezdomne. Bo to prawda.
Co do nie pracujących partnerek 100% zgody
Świetny odcinek panie Krzysztofie! Lubię pańskie odcinki w ogóle, ale tematyka tego jest mi szczególnie bliska, wróciłem po 32 latach do Polski. Mogę tylko powiedzieć Bingo. Same celne, wartościowe i mądre przemyślenia. Serdecznie pozdrawiam. Spokjnych Świąt Bożego Narodzenia może w Polsce a nie na antypodach.
Temat poruszany wiele razy na kanale "Kącik Hani". Co do wad dodałbym brak przynależności kulturowej, gdzie imigrant nie rozumie np. żartów nawiązujących do książek czy seriali itp.
W 2009 wyemigrowałem do UK. W PL od 7 lat nie byłem. Napewno język był problemem na początku. Z szokiem kulturowym jakiegoś większego problemu nie miałem. Teraz planujemy z narzeczoną i dwójką dzieci wyemigrować do Australii. Póki co Covid krzyżuje nam delikatnie plany. Oboje pracujemy w szpitalu. Papiery mamy w 90% gotowe. Brakuje tylko podpisu który musi być złożony osobiście. Później tylko agencja,wiza i nas nie ma. Nic mnie w Europie nie trzyma także uczucia takiego „cyrkla” będzie u mnie brak. Myślę,że to na plus. Narzeczona jest z Filipin także bliżej z OZ nam do naszego drugiego domu. Nie mogę się doczekać bo chciałbym kompletnie zmienić kierunek kariery. Zobaczymy jak to wszystko będzie. Odcinek genialny. Pozdrawiam
I jaki jest progres?
@@seba-se Mamy wizy i nagraną robotę w Dubbo ale nie ma lotów. Trochę słabo to wygląda. Australia pozwala tylko na bodajże 1500 osób tygodniowo także dostać się tam to jak złoty bilet do fabryki czekolady 😅
masz super filmki
dobre! konkret
Ja dopiero myśle o emigracji, biore pod uwage Australie lub Singapur, daje sobie jeszcze na to troche czasu z powodu pandemii oraz potrzebuje wzmocnic swoje umiejetności techniczne w pracy w IT. Chce emigrować sama, jakoś mnie to nie przeraża, podróżowalam już samodzielnie po USA, Azji i Europie, mam troche znajomych miedzynarodowych. Mimo to z mojej perspektywy to troche malo i chcialabym sprobować życia gdzieś poza Europa. Emigracje traktuje jako przygode i nowe doświadczenie, kwestia zarobkowa jest mniej ważna.
Przygodą jest życie :)
Szkoda, że dobrzy ludzie nie myślą o masowej emigracji na stanowiska decyzyjne,
szkoda, bo dzięki temu realia wokoło każdego byłyby inne.
Powodzenia.
Krotkie wprowadzenie do Australii dla potencjalnych emigrantow: Australia to kraj anglo-saski a wiec z obyczajami i zyciem politycznym i spolecznym zorganizowanym na wzor brytyjski. Australia to Anglia na antypodach ale z elementami amerykanskimi. Federalizm (czyli jest rzad federalny ale i rzady stanowe) powoduje, ze za granica jest sie Australijczykiem ale w Australii raczej mieszkancem Wiktorii albo Nowej Poludniowej Walii. Wiekszosc ludzi mieszka w duzych miastach i ne ma wsi jako takich. Sa duze miasta (srednich prawie nie ma) i male miasteczka. Nie ma wsi a wiec i podzialu na miasto i wies. Nie ma wiec kultury wiejskiej. Nie ma rowniez podzialu na kulture wysoka i plebejska, jest tylko kultura klasy sredniej. A wiec nie ma w Australii odpowiednika poezji spiewanej ale i disco polo. Nie ma trzydniowych wesel ani swiat koscielnych, na przyklad Swieta Zmarlych. W polityce rzadzi pragmatyzm i sklonnosc do kompromisu. Nie ma goraczki politycznej ani wizjonerstwa w polityce, tak jak Polsce. Wybory ni oznaczaja calkowitej zmiany kursu polityczengo. Kosciol jako instytucja nie istnieje i nie odgrywa roli politycznej. Na ulicy nigdy nie spotka sie ksiedza ani zakonnicy. Katolikow jest tyle samo co protestantow nalezacych do roznych kosciolow. Religia jest nieobecna w zyciu prywatnym czy publicznym. Australia jest wyspa w poblizu Azji wiec kazda podroz zagraniczna to wielka wyprawa i lata sie na wakacji glownie do Azji. Bycie wyspa ma znaczenie geopolityczne i zapewnia Australii wzgledne bezpieczenstwo. Z tego samego powodu Australia nie jest narazona na niekontrolowane, masowe ruchy migracyjne. Ciekawostka jest to, ze w Australii nigdy nie zobaczy sie samochodu z zagranicznymi tablicami rejestracyjnymi. Gospodarka jest uzalezniona od zapotrzebowania na surowce w Chinach. Przemysl prawie nie istnieje. Australia zarabia glownie na eksxporcie rudy zelaza, zywnosci, i edukacji. Wiekszosc ludzi mieszka w domach na przedmiesciach. Blokow nie ma. Miasta sa typu amerykanskiego czyli male city wsrod morza domow jednorodzinnych na przedmiesciach. Domy sa konstrukcjami drewnianymi obudowanymi cegla w celach dekoracyjnych. Sciany sa z plyty gipsowej. Dom nie ma konotacji emocjonalnych - nie mozna w Australi mowic o domu rodzinnym. Edukacja jest na raczej niskim poziomie i skierowana na przygotowanie do zawodu. Humanistyka ledwo zipie. Przecietny Australijczyk ekscytuje sie glownie cenami domow i sportem. Rzadkoscia sa rozmowy na powazne tematy. Malo jest ludzi z wysoka kultura ale i ludzi skrajnie prymitywnych. Nie ma wiec ani kibicow ani narodowcow demolujacych miasta i atakujacych przechodniow. Australia jest nowym krajem, prawie bez historii. Nigdy nie bylo tu arystokracji ani tytulow szlacheckich a wiec nie ma ani palacow ani dworkow. Miasta sa nowoczesne i, poza centrum, raczej brzydkie i monotonne. Wygoda a nie estetyka jest priorytetem. I byc moze najwazniejsza cecha Australii: egalitaryzm. W Australii wszyscy sa rowni i ani pochodzenie, ani pieniadze, ani wyksztalcenie nie sluza do dzielenia ludzi na lepszych i gorszych. Wszyscy mowia sobie na ty. Urzedy sa zorganizowane na planie otwartym i urzednicy nie siedza w oddzielnych pokojach za zamknietymi drzwiami. Slowa takie jak petent i wladza nie maja odpowiednikow w Australii. Biurokracja jest ograniczona do minimum. Nie ma dowodow osobistych i tzw. meldunku. Podsumowujac: Australia polaczyla to, co najlepsze w Anglii i Stanach Zjednoczonych, odrzucajac cechy negatywne tych krajow, i stworzyla panstwo i spoleczenstwo, w ktorym zyje sie wygodnie i przyjemnie choc pewnie troche monotonnie.
Dzięki za komentarz, fajnie poznać nareszcie perspektywę kogoś, kto mieszka w tym kraju od lat i mu się tam podoba, a nie siedzi 30-40 rok i psioczy. Muszę jednak zapytać o negatywne strony - chyba jednak nie każdy w tej Australii jest tak równy, skoro są tak duże problemy z cenami nieruchomości niedostępnymi dla mniej zamożnych i młodych, a także ogólnymi kosztami życia w stosunku do siły nabywczej. Co o tym myślisz ze swojej perspektywy?
@@Geebvs To moze ja odpowiem. Niedostepne ceny sa w miastach jak Sydney, Melbourne, Perth i Brisbane blisko centrum. Im dalej od centrum , mieszkania sa tansze i w sumie dostepne , ba nawet dom 3 sypialnie mozna kupic. Oczywiscie wszyscy tu kupuja za pozyczke i splata domu nie zabiera wiekszosci dochodow. Powiem tak, lepiej jest kupic dom czy mieszkanie niz wynajmowac, poniewz to mniej wiecej wychodzi na to samo. Nieruchomosci w Australii szybko rosna w cenie. Bardzo duzo ludzi sie dorobilo niemalego majatku. Australia jest dalej krajem sie rozwijajacym. Przepowiadaja, ze w 2050 roku bedzie nas 50 mln, wiec emigranci musza gdzies mieszkac. W tej chwili buduje sie bardzo duzo apartamowcow, ale mimo tego nie sa w stanie nasycic zapotrzebowania. Zalezy co bedziesz robic i gdzie sie ulokujesz. Sydney jest ogromnym miastem dlugie wzdluz oceanu 120 k na 80 na zachod.
@@Geebvs To prawda, ze ceny nieruchomosci sa wysokie ale to akurat jest problem wiekszosci krajow rozwinietych. Wiekszym problemem jest pewnie to, ze rynek nieruchomosci jest prawie calkowicie prywatny i prawie nie ma mieszkan komunalnych. Spoldzielnie mieszkaniowe nie istnieja. Znakomita wiekszosc Australijczykow ma duze i wieloletnie hipoteki. Plusem sa nskie odsetki (2.5%). Jesli masz ochote, zerknij na numbeo, zeby zobaczyc ceny zywnosci, mieszkan i zarobki w Polsce i Australii: www.numbeo.com/cost-of-living/compare_countries_result.jsp?country1=Poland&country2=Australia
@@MK-lm6hb ale to porownanie jest zaklamane, poniewaz nie ma poborow przeliczonych na zl . W Australii absolutnie minimum tygodniowka to jest $ 800 to daje nam okolo $ 3800 miesiecznie.To jest ponad $ 10 tys zl miesiecznie, wiec za taka kase mozna zyc. To jest zmanipulowane i nie wiarygodne
@@gadunia 1. Zarobki, ktore cytujesz sa kwotami brutto. Zarobki sa wyzsze niz w Polsce ale ceny takze. Poziom zycie jest wyzszy o jedna trzecia a wiec roznica nie jest dramatyczna. 2. Ceny domow rosly tylko w paru ostatnich dekadach i tylko w duzych miastach. Czy beda rosly w przyszosci tego nikt nie wie. Zalezy to od polityki pienieznej, mieszkaniowej i imigracyjnej rzadu i trendow spolecznych i gospodarczych. 3. Inwestycje w nieruchomosci to gra zerowa. Gdy ktos zyskuje (kupujac wczesniej), ktos inny traci (kupujac pozniej). Wysokie ceny nieruchomosci w Australii powoduja, ze ogromna czesc bogactwa narodowego jest zamrozona a moglaby byc wykorzystana w sposob bardziej produkcyjny. 5. Dom jako taki jest niewiele warty bo to byle jaka konstrukcja. O wartosci domu decyduje rozmiar dzialki i jej polozenie. W Australii ziemii jest pod dostatkiem ale jej cena jest sztucznie zawyzona poprzez restrykcyjne regulacje.
Dzięki za film. Bardzo ciekawe podejście do tematu. 👍👍👍 Tylko za rzadko publikujesz. Reklamy też obejrzane.😂😂 czekam na odcinek o motoryzacji w Australii.
Powinieneś zrobić odcinek z A Small Wardrobe. Jest córką polskim imigrantów w Australii. Jest minimalistką, więc macie podobne spojrzenie na życie.
Dzięki za odcinek, bardzo ciekawe spostrzeżenia i wcale nie odbieram ich jako narzekanie, a raczej jako zdroworozsądkowe podejście. Ciekawi mnie jedna rzecz - jesteś programistą, nie myślałeś aby pracować zdalnie z Polski i zarabiać w dolarach? Jakie są dla Ciebie korzyści zawodowe z pracy w Australii? Jest tam biuro Twojej firmy? Łatwiej nawiązać kontakty z kolegami/koleżankami z pracy?
Hej, masz rację, że ekonomicznie bardziej opłacałoby mi się mieszkać w Polsce. Jednakże po przekroczeniu pewnego progu zarobków, kasa nie jest już najważniejsza. Dochodzą dodatkowe aspekty jak służba zdrowia, społeczeństwo, pogoda i generalnie gdzie wygodniej nam się żyje. Na ten moment więcej plusów widzę w Australii ale zobaczymy jak będzie się to zmieniać :)
Powiediales cos co ja zrozumialem w pierwszym roku na emigracji tzn emigrantow bedzie zawsze czegos brakowalo poniewaz w kazdym kraju jest cos fajnego i to mi pomoglo w zyciu tzw emigranta I jeszcze jedno Zycie to bilet w jedna strone wiec dobrze sie przygotuj zanim podejmiesz wazna decyzje
Jestem już ponad 15 lat na emigracji i w pełni się z Tobą zgadzam! Pozdrowienia z UK ;)
Ciekawy materiał, planujesz powrót do Polski?
Dzięki! Co do powrotu to nie mam planów. Złożyłem papiery o obywatelstwo, chciałym mieć podwójne i wtedy zdecydować co dalej :)
@@ProgramistaNaWygnaniu a jak ci się już uda zdobyć to obywatelstwo to zrobiłbyś odcinek o tym jak wyrobić taki dokument i jaka jest do niego droga i jakie warunki trzeba spełnić? to byłby napewno ciekawy materiał :)
So true, pozdrowienia z UK
Ja rowniez mieszkam w Australii i mam identyczny punkt widzenia, dobrze ubrales to w slowa. Dlaczego po powrocie do ojczyzny zdecydowales sie wrocic do AU? Pozdrawiam!
Dzięki! Wróciłem do Polski z pewnym problemów rodzinnych i jak się uporządkowały to chciałem spróbować jeszcze raz :)
Kiedyś był taki kanał Programista na wakacjach :D fajny odcinek, można do Pana napisać?
Te stacje paliw ze sklepem, to chyba specyfika europejska, bo i w UK można na wielu stacjach kupić jedzenie, picie i alkohol, jak i w Czechach, Węgrzech, Austrii, Chorwacji.
Święta racja ile osób tyle podejść a do tego co było dobre wcześniej nie koniecznie już jest teraz świat ludzie się zmieniają przez całe życie .Takie życie.👍👍👈👉
Brak jezyka = brak pracy ,ja w uk pracowalem z polakami bez kompletnej znajomosci jezyka , a takze rumunami ktorzy byli dlugocw uk ;) raz supervisor prosil mnie o przetlumaczenie mi co mowi do niego polak ,a chodzilo o taka prosta rzecz jak ,ze jutro nie moze przyjsc do pracy bo musi jechac na lotnisko i chce przyjsc na inna zmiane ;)
Jak dla mnie trafiłeś z tym filmikiem. Od 12lat mieszkam w Holandii i mam podobne odczucia.
No właśnie! Jestem już za granicą - w Polsce. Z innej strony czuje się tu jak w domu.
Kusi ten kraj kangurów i zabójczych pająków tak samo jak robi niezłą frajdę śnieg, który teraz leży w Krakowie. Co z tym robić - nie wiem :)
Witam serdecznie, podobnie myślę jak Ty
Cześć ja mam dokładnie takie same przemyślenia ;-) szczególnie to o postrzeganiu zalet i wad obu krajów;-) ale na pewno emigracja może sprawić że stajemy się bardzo elastyczni i otwarci. Programiści w Australii to tylko dla branży it?;-)
Zdecydowanie nie, zapraszamy wszystkich :)
Witam Pana od ukraińskiego społeczeństwa w Wrocławiu!!
Super filmik! Gdzie ta grupa programistów jest? Bo tez jestem w IT i chętnie bym kiedyś się przyłączyła!
Hej, dzięki :) grupa na facebooku nazywa się „Programiści w Australii”, zapraszamy :)
Jest nowy świetny kanał na youtube rodziny z korzeniami polskimi gdzie dwóch rodziców i trójka dzieci przygotowują się do przeprowadzki do Polski: Agnes Agnieszka Nowak
Anglosasi są otwarci i uśmiechnięci, ale bywa to często sztuczne. A znajomości ciężko nawiązać z tubylcami nawet ze względu na zupełnie inne poczucie humoru, inne żarty. Ciężko odnaleźć się w towarzystwie.
Mieszkam w Australii 2 lata i byłam w Anglii 3 lata i w Australii jest duuuuuuuzo łatwiej. To jest kraj imigrantow is i każdy tu ma kogoś w rodzinie kto ma „accent” i nie będą oceniać z tej perspektywy. Gorzej z Anglikami, ale do zrobienia :P
Ja marzę by wyjechać do Irlandii. To jest moje marzenie. Jeszcze trochę i zacznę kombinować żeby spełnić je i ruszać w tym kierunku
Oni ptzynajmniej są w ue więc latwiej się tam dostać niż do uk
@@elliewilliams4118 nie ważne gdzie by byli
@@lilyfelix2582 fakt ale zawsse na plus gdzie łatwiej sie dostać
Świetne spostrzeżenia :) Ja trochę podrozowalem po Europie, mieszkałem w UK 3 lata i nadal planuje zakorzenić się za granicą. Padło na Irlandię.
Ale plan B mam poza Europą, chetnie Australię tylko się zastanawiam jakie szanse mogę mieć jako 33 letni człowiek bez wykształcenia wyższego, z 10letnim doświadczeniem (częściowo także w IT, w żadnym miejscu nie przepracowałem dwóch lat) ale z jakaś bardzo daleką rodziną i znajomymi w Australii. Moja partnerka trochę bardziej stabilnie pod względem zawodowym. Czy sądzicie ze jest jeszcze szansa na Australię w moim wypadku?
a Australijczycy szukają pracy w Irlandii bo życie na wyższym poziomie myślę że powinieneś wpierw zacząć studia krajoznawcze
Wątpię aby jakiś Australijczyk chciał mieszkać w tak ponurym i zimnym kraju.
Emigracja, ojczyzna, obczyzna - to sa terminy z poprzedniego wieku. Swiat sie zmniejszyl i ujednolicil. Miliony ludzi przenosza sie z jednego kraju do drugiego. Nie ma nic dramatycznego w przenosinach z Polski do Australii albo z Australii do Polski. Przestrzegalbym przed zbytnim emocjonalizmem i sentymentalizmem w opisywaniu wlasnej emigracji. Moje uwagi odnosza sie do krajow wysoko rozwinietych (takich jak Polska i Australia). Przenosiny do Trzeciego Swiata to calkiem inna sprawa i w dalszym ciagu ogromny szok kulturowy.
A gdzie emigrowales jesli mozna wiedziec?
@@wojtekbiniek2924 Australia.
@@konrado1752 To nie poprawnosc polityczna ale doswiadczenie osobiste milionow ludzi. Narodowosc nie jest faktem biologicznym. Nie rodzisz sie Polakiem (Niemcem, Francuzem itp). Tak jak nie rodzisz sie ze znajomoscia jezyka polskiego czy historii Polski. Zostajesz Polakiem przez socjalizacje. To co napisalem nie znaczy ze nie jest sie przywiazanym do Polski emocjonalnie gdy sie wyemigruje. Pozdrawiam Mirek
@@konrado1752 Masz racje, ryzyko konfliktow na tle etnicznym istnieje ale ono jest male bo panstwa reguluja ruchy migracyjne. Wielkie wedrowki ludow sa w naszych czasach raczej niemozliwe. Wiekszym ryzykiem sa rewolucje i wojny domowe o podlozu politycznym i spolecznym. Akurat w Australii ryzyko konfliktow wewnetrznych praktycznie nie istnieje. Natomiast konfliktow wywolanych presja z zewnatrz (Chiny lub Indonezja) nie mozna wykluczyc. W Polsce podzialy polityczne sa zdecdowanie wieksze. Masowa imigracja ze Wschodu jest takze mozliwa. Wydaje mi sie, ze liberalizm to dla Ciebie lewicowosc. W oryginalnym znaczeniu liberalizm to prymat wolnosci osobistej nad innymi wartosciami. Zgodzisz sie chyba, ze to pozytywna cecha naszych spoleczenstw?
Sorry ale to tylko przemyślenia w każdym przypadku jest inaczej wiesz w dzisiejszym świecie technologii bo sam pracuje w tej branży nie ma czegoś takiego jak emigracja, jeśli masz dobry zawód pracujesz tam gdzie lepiej płacą czy oferują lepsze zarobki i benefity,to to się wybiera, wydaje mi się że czasy się zmieniają polak właściwie dzisiaj już nie musi emigrować chyba że dla pasji, na pewno nie za chlebem jak to mówią ,wiec zgadzam się z twoimi poglądami, ale to już nie jest popularne a wręcz dziwne jak jakaś para emigruje do Australii i siedzi tam 10 lat na wizie studenckiej i dalej nic nie mają i niczego w życiu nie osiągną a po jakimś czasie zdesperowani wyjeżdżają i życie w rozsypce
Mylisz sie albo nie masz pojecia cobsie dzieje w pl
Od maja 2020 wychodzs ba ulice przedsiebiorcy , rolnicy ,kobiety , ratownicy med I nauczciele
Pelegniarka , pedagog polska 600 e moze 800
Islandia 430 tys koron na miesiac nie na por. Tez bonusow bo w tych w pl nie ma od 1989 zadnej ochrony kobiety w ciazy , kursow czy dofinansowan
Wydaje mi się, że przeciwstawienie postaw: jeśli otwartą osobą - jeśli musisz jeść na śniadanie podwawelskie ziemniaki jest zbyt czarno-białym podejściem do życia i zbyt łopatologicznie wykłada przemyślenia autora. Nie wiem, dlaczego uważasz, że ludzie są aż tacy prymitywni? Mam nadzieję, że nie mówisz tego na podstawie własnego dawnego myślenia czy otoczenia. Tak czy owak: to nie jest adekwatne do rzeczywistości
Czesc
Mieszkam w Australii 51 lat. mówię dobrze po polsku. nigdy nie byłam w polsce.
Jeśli znasz jakieś polskie osoby, które chciałyby tu przyjechać, czy mogę w jakikolwiek sposób pomóc ... napisz: mickliber@gmail.com
Mieszkam w buszu w NSW, 500 km na północ od Sydney. I nie znam żadnych Polaków, z którymi mógłbym porozmawiać.
w przyszlym roku jak Bozia pozwoli znowu pojedziemy z zona naokolo naszego pieknego kontynentu , z przyjemnoscia nawiedzimy- jestesmy z Perth
Mick Liber
pozdrowienia z Tajlandii
Dziękuję za odpowiedź. Chętnie spotkam się z Tobą podczas podróży po Australii. Mieszkamy w Elands nsw. Możesz go znaleźć w Google Earth. 32 akrów na szczycie góry. Około 500k na północ od Sydney. Oboje jesteśmy emerytami. Komputery moje hobby w ciągu ostatnich 30 lat. ale przede wszystkim jestem emerytowanym zawodowym muzykiem.
@@guitarboogieboogie możemy popisać ,ja mieszkam w Polsce w Rzeszowie ale mam rodzinę też w Sydnej.
Część Mick, jesteśmy młodą parę (ok 30lat) mieszkającą w Berlinie i chętnie odwiedziliśmy by was w Australii. Jesteśmy bardzo wierzący katolicy i staramy się być dobre i uczciwe ludzie.
Chętnie napisz do mnie na maila leczynsj@gmail.com
Pozdrowienia Jan i Katarzyna
Bardzo mądrze mówisz. Szoda, że Polska to syf i muszą powstawać takie filmy. Ludzie z silnych ekonomicznie krajów jak Niemcy , Norwegia, usa nie muszą się szwędać po świecie jak my.
Co do Niemiec to sie niestety mylisz- bardzo duzo ludzi emigruje z tego kraju, ktory moze jest silny ekonomicznie ale coraz bardziej niebezpieczny.
thelittleyellowducks
totalnie sie mylisz u mnie w Tajlandii mieszka duzo Niemcow i Skandynawow
@@marioczarodziej87 mozliwe ze tez wyjezdzaja ale takich exodusów co w Polsce to z pewnością nie ma. Nad Wisła to sie liczy w milionach. Teraz kolejny się zaczyna powoli.
@@thelittleyellowducks najwiekszy byl na zmywaki w Anglii. O tam ruszyla w 80% polska patologia. Teraz w epoce covidu nic nie rusza. Nawet ja nie moge przyleciec do Europy
@thelittleyellowducks
z całym szacunkiem ale chyba nie wiesz co piszesz... ludzie emigrują z różnych powodów nie tylko jest to ekonomiczny powód. Był okres że dużo Niemców przeprowadzało się do USA a konkretnie do Kalifornii ale i do innych stanów. W czasach kryzysu we Włoszech- jakiś procent Włochów pracowało na emigracji w Niemczech. A dziesiątki tysięcy Ukraińców w Polsce którzy tu szukają dobrobytu ? Zobacz sobie skład etniczny poszczególnych krajów zobaczysz że kilka procent to zawsze jest ludność napływowa...
Widzisz kurła, w Polsce będziesz mioł lypij
Przestałem oglądać po "Półtorej Roku" Rok - rodzaj męski - po półtora roku.
Popracuj nad warsztatem.
Dzięki za wyłapanie błędu, zapamiętam
Przestać oglądać bo ktoś popełnił drobny błąd językowy... Ale wy jesteście mali i paskudni xd
@@Geebvs Nie, to nie jest drobny błąd, to rażący błąd językowy, od kogoś kto prowadzi kanał, można wymagać przygotowania i poprawności językowej.
@@bluehead_info nie zesraj się, smutny toksyczny człowieczku xD
@@bluehead_info Takie oczy miałem O_O gdy czytałem twój komentarz.
Łap suba z Mel 🙃
Brzmi ciekawie jak na 4:30
Przepraszam, wychodzę z domu i chciałem opublikować nieco wcześniej :)
jak macie 'dobry' zawod to kasa lezy na ulicy doslownie, nacja jest lekko 'tepa' wiec ze strony finansowej polecam, rzeczywiscie lepiej zaczac szukac pracy z Polski, poniewaz rekrutacje, nawet te pilne trwaja wieki, ekonomia troche 19 wieczna , totalnie oparta na zlozach wegla, rudy zelaza i gazy , wszystko plynie do chin, ktore traktuja Australia otwarcie, jako 'white trash of Asia'. Poza tym to kraj uslug, poniewaz leniwi Australijczycy niczego prawie nie produkuja, no moze poza drewnianymi domami za milion dolarow, poza Sydney, half price :)
7 lat temu rzuciłem pracę w Polsce i wyjechałem podróżować po Azji płd-wschodniej. Nie miałem planów, chciałem po prostu zrealizować swoje marzenie. Przez cały rok podróżowałem i wydałem wszystkie swoje oszczędności. Po różnych przygodach udało mi się dostać pracę IT w HongKongu. Do Polski mogę przyjechać kiedy chcę na wakacje, jednak pracować i zarabiać wolę w HK. Wychodzę z założenia, że praca to i tak około 11miesięcy w roku, kiedy widujesz tylko kolegów z pracy, klientów i najbliższych znajomych, więc to bez różnicy gdzie pracujesz. Praca powinna dawać zysk i przyjemność. Natomiast spędzanie wolnego czasu poza miastem, to już jest inna para kaloszy, przyjemnie jest wpaść do Polski latem i sobie posiedzieć nad jeziorkiem. HK jest bardzo dobrze skomunikowany z moim rodzinnym miastem, 17godzin od drzwi do drzwi.
Podobno HK i Singapur są dobrymi miejscami do emigracji zarobkowej, bo bardzo łatwo można się tutaj odnaleźć. Słyszałem, że w Australii jest trochę bardziej wyzwaniowo.
.
...na poziomie żaby 🐸😂 . Tak jest na emigracji. Znam ludzi którzy żyją już kilkanaście lat tu gdzie ja, dorobili się kredytów i domów a z językiem tak jak mówisz.
Racja,odcinek w deseń..Wyjazd na zarobek jest spoko, zycie natomiast spoko,lecz bariera jezykowa..emigrant bedzie zawsze emigrantem dla tubylcow
ziemniaki na kolacje? chyba podsmazane z obiadu a podwawelska to na lotnisko...a tak na serio to pozdro mam podobnie, 24 lata Polska, 10 lat usa, 8 lat Kanada i juzbym zmienil...
To gdzie teraz?
Emigracja do Australii to jest świetny pomysł i nie ma żadnych wad :))))
Kup se soczewki bo mrużysz
Chyba mam takie chińskie oczy bo noszę soczewki :)
półtorej buahahahahah "wracamy z powrotem" - wszystko jasne. Kasy nie przelicza sie kursem walut tylko 1:1 czyli co za wyplate w usa kupisz npkonsole ps 5 i iphona 12 a w polsce kupisz polowe konsoli ps5 tylko
Sęk w tym, że nie można kupić nawet ćwiartki sprzętu, bo braki zatowarowania z komunistycznej fabryki świata są jak za komunistycznego PRLu ;D