Panie, to stroma grań Lodowy wiatr Groza, zło i grzech Panie, na szczycie krzew Diabelska moc Toć łęk na czas i śmierć Zawołaj, zawołaj A w echu gwizd Dawniej, kto dosiadł wierch Miał święty rok Duchem był nad ogniem W trawie goniłby dziew W wodzie bystra troć Pod wieczór parł na gęśl Od końca do końca W prawo, w lewo... I wonny dym I wonny dym Puścił mrok Młody dzień jak weselny krąg Panny w pisk Cycki drżą, żeby w dłonie brać Ssać i ssać Chłopy lśnią W jądrach mlecz wojowników Tatr Więzi rąk Więzi serc Hetta miśta wio! Natury hojnej I przybył gość, żarłoczny dość Obiecał im raj w Karpatach Dostąpią łask gdy zrobią tak, By złoty krzyż stał za gniazdem Wrył i w bystre mgły Każdy miał tu chrzest Toczył ciężki bój z własnym ogniem W górze stromy żleb W dole staw na krze Pierwszy spadł ze ściany młodszy brat Jeszcze wyżej, cent Wielki świat do pięt To co kochał wyło w nim jak róg W rysę ostrze wbił Nad chatami dym Biały orzeł zgubił wiatr Ostrym dziobem runął w ciemność I przybył gość, żarłoczny dość Obiecał im raj w Karpatach Dostąpią łask gdy zrobią tak, By złoty krzyż stał za gniazdem Panie, mówią, że wieś broczyła krwią Ludzie szli na płomień Rankiem w dolinie tej Skały zwarły krąg - A gniazdo? Tam gdzie śpiew Stałem śniąc Cicha pieśń... W górze groń Hetta wiśta wio!
Diabelskiego Domu II nie przebije nic ..... zresztą praktycznie Oddech wymarłych .. powala swoim oddechem od początku jego istnienia jeszcze na kasetach i Grundigu na korbe :D ...
Jako ciekawostkę powiem, że płyta miała się pierwotnie nazywać "Cisza wymarłych światów", ale cenzura z jakichś powodów nie zaakceptowała tej nazwy. Romek chciał interweniować, ale było już za późno, więc został "oddech".
To jest właśnie prawdziwy thrash pajacu , nie chodzi o śpiewanie o piwie , szatanie i trzech szóstkach, Roman Kostrzewski był geniuszem , gdyby żył w XVII wieku , to jego twórczość była by teraz w szkolnych podręcznikach. Mało kto potrafi za pomocą głosu przekazać na raz tyle mądrych słów ....
Panie, to stroma grań Lodowy wiatr Groza, zło i grzech Panie, na szczycie krzew Diabelska moc Toć łęk na czas i śmierć Zawołaj, zawołaj A w echu gwizd Dawniej, kto dosiadł wierch Miał święty rok Duchem był nad ogniem W trawie goniłby dziew W wodzie bystra troć Pod wieczór parł na gęśl Od końca do końca W prawo, w lewo... I wonny dym I wonny dym Puścił mrok Młody dzień jak weselny krąg Panny w pisk Cycki drżą, żeby w dłonie brać Ssać i ssać Chłopy lśnią W jądrach mlecz wojowników Tatr Więzi rąk Więzi serc Hetta miśta wio! Natury hojnej I przybył gość, żarłoczny dość Obiecał im raj w Karpatach Dostąpią łask gdy zrobią tak, By złoty krzyż stał za gniazdem Wrył i w bystre mgły Każdy miał tu chrzest Toczył ciężki bój z własnym ogniem W górze stromy żleb W dole staw na krze Pierwszy spadł ze ściany młodszy brat Jeszcze wyżej, cent Wielki świat do pięt To co kochał wyło w nim jak róg W rysę ostrze wbił Nad chatami dym Biały orzeł zgubił wiatr Ostrym dziobem runął w ciemność I przybył gość, żarłoczny dość Obiecał im raj w Karpatach Dostąpią łask gdy zrobią tak, By złoty krzyż stał za gniazdem Panie, mówią, że wieś broczyła krwią Ludzie szli na płomień Rankiem w dolinie tej Skały zwarły krąg - A gniazdo? Tam gdzie śpiew Stałem śniąc Cicha pieśń... W górze groń Hetta wiśta wio!
To jest juz Diabelski Dom dla porawdziwych, zaawansowanych Kaciorów!
Panie, to stroma grań
Lodowy wiatr
Groza, zło i grzech
Panie, na szczycie krzew
Diabelska moc
Toć łęk na czas i śmierć
Zawołaj, zawołaj
A w echu gwizd
Dawniej, kto dosiadł wierch
Miał święty rok
Duchem był nad ogniem
W trawie goniłby dziew
W wodzie bystra troć
Pod wieczór parł na gęśl
Od końca do końca
W prawo, w lewo...
I wonny dym
I wonny dym
Puścił mrok
Młody dzień jak weselny krąg
Panny w pisk
Cycki drżą, żeby w dłonie brać
Ssać i ssać
Chłopy lśnią
W jądrach mlecz wojowników Tatr
Więzi rąk
Więzi serc
Hetta miśta wio!
Natury hojnej
I przybył gość, żarłoczny dość
Obiecał im raj w Karpatach
Dostąpią łask gdy zrobią tak,
By złoty krzyż stał za gniazdem
Wrył i w bystre mgły
Każdy miał tu chrzest
Toczył ciężki bój z własnym ogniem
W górze stromy żleb
W dole staw na krze
Pierwszy spadł ze ściany młodszy brat
Jeszcze wyżej, cent
Wielki świat do pięt
To co kochał wyło w nim jak róg
W rysę ostrze wbił
Nad chatami dym
Biały orzeł zgubił wiatr
Ostrym dziobem runął w ciemność
I przybył gość, żarłoczny dość
Obiecał im raj w Karpatach
Dostąpią łask gdy zrobią tak,
By złoty krzyż stał za gniazdem
Panie, mówią, że wieś broczyła krwią
Ludzie szli na płomień
Rankiem w dolinie tej
Skały zwarły krąg
- A gniazdo?
Tam gdzie śpiew
Stałem śniąc
Cicha pieśń...
W górze groń
Hetta wiśta wio!
Po raz kolejny Diabelski Dom pokazał swa moc
R.I.P Roman
Ludzie szli na płomień!!!..zajebiste!!!
Pozdrow Romek Andrzeja odemnie 🥰🥰🥰😘😘😘 kochał mój tata ta muzykę 😘😘😘
Kocham 😘😘😘
Diabelskiego Domu II nie przebije nic ..... zresztą praktycznie Oddech wymarłych .. powala swoim oddechem od początku jego istnienia jeszcze na kasetach i Grundigu na korbe :D ...
Jako ciekawostkę powiem, że płyta miała się pierwotnie nazywać "Cisza wymarłych światów", ale cenzura z jakichś powodów nie zaakceptowała tej nazwy. Romek chciał interweniować, ale było już za późno, więc został "oddech".
jak chcesz jeszcze głębiej poleciec to jest demo oddechu tutaj na youtube :D jaka rzeźnia w jakosci 1 kbps :D
Święte słowa
czy ktoś podejmie się interpretacji tego utworu?:)
No
Dawac tekst
Co to za gówno . To jest niby thrash . No bez jaj . 30 sekund , więcej nie da się wytrzymać
Już pod którymś z kolei utworem krk cie widzę, syndrom sztokholmski? Czy po prostu nudzi ci sie
To spadaj do Luczyka
Przynajmniej nie brzmi tak gównianie jak Luczykowe country.
Piotr spierdalaj
To jest właśnie prawdziwy thrash pajacu , nie chodzi o śpiewanie o piwie , szatanie i trzech szóstkach, Roman Kostrzewski był geniuszem , gdyby żył w XVII wieku , to jego twórczość była by teraz w szkolnych podręcznikach.
Mało kto potrafi za pomocą głosu przekazać na raz tyle mądrych słów ....
Tekst Proszę
Panie, to stroma grań
Lodowy wiatr
Groza, zło i grzech
Panie, na szczycie krzew
Diabelska moc
Toć łęk na czas i śmierć
Zawołaj, zawołaj
A w echu gwizd
Dawniej, kto dosiadł wierch
Miał święty rok
Duchem był nad ogniem
W trawie goniłby dziew
W wodzie bystra troć
Pod wieczór parł na gęśl
Od końca do końca
W prawo, w lewo...
I wonny dym
I wonny dym
Puścił mrok
Młody dzień jak weselny krąg
Panny w pisk
Cycki drżą, żeby w dłonie brać
Ssać i ssać
Chłopy lśnią
W jądrach mlecz wojowników Tatr
Więzi rąk
Więzi serc
Hetta miśta wio!
Natury hojnej
I przybył gość, żarłoczny dość
Obiecał im raj w Karpatach
Dostąpią łask gdy zrobią tak,
By złoty krzyż stał za gniazdem
Wrył i w bystre mgły
Każdy miał tu chrzest
Toczył ciężki bój z własnym ogniem
W górze stromy żleb
W dole staw na krze
Pierwszy spadł ze ściany młodszy brat
Jeszcze wyżej, cent
Wielki świat do pięt
To co kochał wyło w nim jak róg
W rysę ostrze wbił
Nad chatami dym
Biały orzeł zgubił wiatr
Ostrym dziobem runął w ciemność
I przybył gość, żarłoczny dość
Obiecał im raj w Karpatach
Dostąpią łask gdy zrobią tak,
By złoty krzyż stał za gniazdem
Panie, mówią, że wieś broczyła krwią
Ludzie szli na płomień
Rankiem w dolinie tej
Skały zwarły krąg
- A gniazdo?
Tam gdzie śpiew
Stałem śniąc
Cicha pieśń...
W górze groń
Hetta wiśta wio!
@@Skurwiel6669 Dziękuję Bardzo 👍👊💪💯🇵🇱🍀