Pierwszy raz dostrzegłam swój lęk podczas terapii jako bardzo ciężką czarną kulę do gry w snookera, którą czułam w klatce piersiowej. Po terapii kula rozpuściła się, a ja mam więcej wolności i przestrzeni. Dziękuję!!!🍀🌹🌸🌻🌼🌷🌺🌷🌺🌿🌾🍀🌹🌸🌻🌼
Kocham Panią za te sesję i to Pani jest tą osobą, która mi pomoże. 😀Nie mogę się doczekać na sesje z Panią abym zrozumiał jak życie jest piękne i jakie mam szczęście 😍pozdrawiam
Dziękuję. Ostatnio przeczytałem, że emocje to takie szczeniaczki, które są zlęknione, szczekają, bo chcą na coś zwrócisz naszą uwagę. To mi teraz, oglądając ten filmik, bardzo pomogło. Poczułem miłość do swojego lęku. I podziękowałem mu za to, że jest, że pokazuje mi, gdzie jest moja wolność. I rozpuścił się, kiedy zidentyfikowałem jego kolor.. różowy... piękny kochany różowy lęk:) mój szczeniaczek mnie broniący, taki malutki, a taki zawzięty i nieustępliwy, by pokazać, gdzie jest szczęście. Pogłaskałem go po główce i obiecałem, że będę szczęśliwy. Że będziemy szczęśliwi.
Wykonałem ćwiczenie..Mój lęk pojawił się na plecach.Czułem jak by ktoś dosłownie siedział mi ,,na barana" heh.Kształt podłużny raczej..zbliżony do rozmiaru ramion dziecka.Przesunął się ku górze w stronę karku.Następnie prżeślizgując się pod pachami zatrzymał się w okolicy mostka,splotu słonecznego.Dodam że nie było konkretnego powodu do wykonania tego ćwiczenia.Wystarczyło że wyobraziłem sobie pewną sytuację. Dziękuję Pani za wszystkie filmiki : )
Moj lek najbardziej mi sie dal we znaki na emigracji. Kiedy musialam isc do nowej pracy na przyklad. W Belgii gdzie mieszkalam ludzie mowia dialektami i balam sie, ze spotkam takich, ktorych nie bede rozumiala. Mimo stresu, stawialam czola problemom.
Zawsze walczyłem z lękiem, jestem na lekach przeciwlękowych i przeciwdepresyjnych od 15 lat. Ostatnio czuję go u podstawy kręgosłupa, czuję go też między łopatkami jak ściska kręgi aż do bólu, w klatce piersiowej, lęk paniczny. Dziękuję, za informację, że nie warto z nim walczyć. Dziękuję również za informację gdzie można go czuć, bo myślałem, że ściskanie w kręgosłupie jest nienormalne... Spróbuję teraz inaczej podchodzić do lęku. Pozdrawiam Panią.
Pani Izabelo. Wysłuchałam mnóstwo Pani filmów, są mądre, osadzone w życiu, pomogły mi bardzo po ostatnich traumach. Jestem nadal na zakręcie i żeby z niego wyjść pragnę zawalczyć z fobią społeczną moją. Niestety - leków nie toleruję, przez te leki nie mogłam się ralizowac zawodowo, nie osiągnęłam wiele społecznie, jeśli jest możliwość pokazania w filmie metod jak sobie z tym POradzić - jesli można samememu bez tarapeuty - chętnie bym obejrzała. Staram się też samouczyć - stosować techniki wyciszajace ale w sytuacjach waznych - nie działają. Będe wdzięczna za sugestie. Gratuluję Pani pięknej pracy i tej dobrej energii. Pozdrawiam, Sylwia
Samo przyznanie się do odczuwania lęku - do tego że się czegoś boję, w moim przypadku przyniosło natychmiastowe złagodzenie spięcia w ciele oraz niepewności. Decyzja o zauważeniu lęku przybliża mnie do prawdy na mój temat. Ta prawda obudowana jest kulturą i przekonaniami pochodzącymi najczęściej z zewnątrz. Sam lęk prowadzi w kierunku poznania siebie. Im bardziej się boję, tym bardziej widzę w świecie to kim jestem. W strachu ten obraz jest przerażający. W moim przypadku jest on mocno kontrastujący z tym co pokazano mi jako normalne. Oczywiście mogę cały czas zadowalać tych, którzy owe normy mi przedstawili (a ja, choć nie zawsze świadomie, zaimplementowałem je do swojego życia). Wiem jednak, że robiąc to nigdy nie będę szczęśliwy. Będzie mi się jedynie wydawało że jestem szczęśliwy w obecności tych dla których jestem taki jakiego oni chcą widzieć. Lęk jest super przydatną informacją o sobie. Samo przyznanie się do odczuwania lęku - do tego że się czegoś boję, w moim przypadku nie wystarcza. Potrzebuję wejść w to czego się boję. Samo przyznanie się jest dopiero początkiem. Początkiem zauważenia siebie...
Mnie się to sprawdza zawsze , np. podczas lotu, mówię w myslach, lęk, czuję lęk. Tak kilka razy, aż uczucie staje się jakby nie moje ...I odchodzi...A jak powraca to znowu obserwacja, nazwanie, bycie i odejscie. Ulga.
Z moich obserwacji powiem tak: lęk może być informacją od mózgu, że utraciłam balans, równowagę i jeśli zrobię wgląd bez problemu widzę, co przyczyniło się do tego np. nadużywanie internetu. Niestety jest wiele różnych lęków np przed śmiercią, przed nieznanym, przed samotnością, starością. Na pewnym poziomie wiedzy i rozwoju duchowego, ogólnie mówiąc, te lęki zmniejszają się. Jest jeszcze aspekt wiary w coś większego od nas, wiary w ponadczasowe wartości . Najczęściej ucieka się od lęków i można wtedy popaść w nałogi czy np. pracoholizm i koło się zamyka.
Czuję gdzie jest lęk, mam go w głowie. Próbuję go wyciągnąć, ale się nie da. Nieco go zamrażam, ale boję się że wróci z dwojoną siłą, zwłaszcza jutro przy wyzwaniu. Co robić? Tym bardziej, że uspokajając go, uspokajam siebie. A potrzebuje być energiczny. Bo niestety ludzie tego odemnie chcą, mówią mi o tym
Co dalej z lękiem nie wiem.... Mam nadzieję, że się "rozpuści" . Póki co mogę napisać o doświadczeniu. Mój lęk to clown. Widziany już wcześniej na jakiejś terapii, wtedy groźny,złośliwy, niepokojący,bardzo negatywna postać,drwiąca wręcz ze mnie. Dziś po obejrzeniu filmu i przyjrzeniu się na spokojnie, na leżąco,bez pośpiechu,temu jak wygląda mój lęk,wrócił tamten tajemniczy ,złowieszczy cloown. Musiałam go gonić, krzyczeć, przywoływać do porządku i nakazywać dialog. On drwił, kpił,śmiał się złośliwie,ale zauważyłam też momenty zawahania na jego twarzy. Na ułamki sekund spuszczał głowę,a na jego karykaturalnej twarzy pojawiał się smutek. Zachowywał się infantylnie,niegrzecznie,jak małe rozpuszczone dziecko. Po jakimś czasie,gdy zaczęłam już oglądać kolejny filmik on ciągle biegał w tle moich myśli. Poprosiłam zatem aby się przytulił do mnie. Nie chciał,był przerażony tym pomysłem. Nakrzyczałam,rozkazałam i musiał się posłuchać. Użyłam też oczywistego argumentu ,powiedziałam mu słuchaj,skoro i tak całe dekady żyjemy razem i Ty tak sam błąkasz się po zakamarkach mojej duszy,to pora się przytulić. Przytuliliśmy się i wtedy zaczął ściągać maski ,lub zakładać inne twarze. Automatycznie, w zastraszającym tempie. Musiałam mu kazać zwolnić. Twarze: matka , ojciec, kolega,pan w szkole,mama koleżanki, czyjś ojciec, ktoś kto dokuczał, ktoś kto wyrył traumę,twarze,twarze, dziesiątki twarzy,potem sytuacje,wydarzenia . Na dziś skończyliśmy przytulanie,ale wrócimy do tego,obejrzymy te twarze i sytuacje,jeszcze raz,jeszcze wolniej,przyjrzymy im się bardziej.
Pierwszy raz dostrzegłam swój lęk podczas terapii jako bardzo ciężką czarną kulę do gry w snookera, którą czułam w klatce piersiowej. Po terapii kula rozpuściła się, a ja mam więcej wolności i przestrzeni. Dziękuję!!!🍀🌹🌸🌻🌼🌷🌺🌷🌺🌿🌾🍀🌹🌸🌻🌼
Dziękuję Pani bardzo- jestem wdzięczna za tę słowa K. Nikoniuk
Kocham Panią za te sesję i to Pani jest tą osobą, która mi pomoże. 😀Nie mogę się doczekać na sesje z Panią abym zrozumiał jak życie jest piękne i jakie mam szczęście 😍pozdrawiam
Odnajduję Pani filmiki. Szczególnie lubię te krótsze jak ten. Odsłuchuję też te godzinne. Dziękuję.
Dziękuję. Ostatnio przeczytałem, że emocje to takie szczeniaczki, które są zlęknione, szczekają, bo chcą na coś zwrócisz naszą uwagę. To mi teraz, oglądając ten filmik, bardzo pomogło. Poczułem miłość do swojego lęku. I podziękowałem mu za to, że jest, że pokazuje mi, gdzie jest moja wolność. I rozpuścił się, kiedy zidentyfikowałem jego kolor.. różowy... piękny kochany różowy lęk:) mój szczeniaczek mnie broniący, taki malutki, a taki zawzięty i nieustępliwy, by pokazać, gdzie jest szczęście. Pogłaskałem go po główce i obiecałem, że będę szczęśliwy. Że będziemy szczęśliwi.
Dziękuję, działa ❤
Wykonałem ćwiczenie..Mój lęk pojawił się na plecach.Czułem jak by ktoś dosłownie siedział mi ,,na barana" heh.Kształt podłużny raczej..zbliżony do rozmiaru ramion dziecka.Przesunął się ku górze w stronę karku.Następnie prżeślizgując się pod pachami zatrzymał się w okolicy mostka,splotu słonecznego.Dodam że nie było konkretnego powodu do wykonania tego ćwiczenia.Wystarczyło że wyobraziłem sobie pewną sytuację. Dziękuję Pani za wszystkie filmiki : )
Moj lek najbardziej mi sie dal we znaki na emigracji. Kiedy musialam isc do nowej pracy na przyklad. W Belgii gdzie mieszkalam ludzie mowia dialektami i balam sie, ze spotkam takich, ktorych nie bede rozumiala. Mimo stresu, stawialam czola problemom.
Zawsze walczyłem z lękiem, jestem na lekach przeciwlękowych i przeciwdepresyjnych od 15 lat. Ostatnio czuję go u podstawy kręgosłupa, czuję go też między łopatkami jak ściska kręgi aż do bólu, w klatce piersiowej, lęk paniczny. Dziękuję, za informację, że nie warto z nim walczyć. Dziękuję również za informację gdzie można go czuć, bo myślałem, że ściskanie w kręgosłupie jest nienormalne... Spróbuję teraz inaczej podchodzić do lęku. Pozdrawiam Panią.
Dziekuje za filmik. Bardzo znane mi uczucie. Bede teraz go lokalizowac I pytac I nazywac.
Wielkie dzięki za ten materiał, bardzo wiele wyjaśnia choć trudno wprowadzić to w życie..
Mistrzyni tematu... dziękuję ❤
Dziękuję, ciekawa sprawa jak ten lęk się zmienia, wędruje po ciele i znika :) Pozdrawiam !
Pani Izabelo. Wysłuchałam mnóstwo Pani filmów, są mądre, osadzone w życiu, pomogły mi bardzo po ostatnich traumach. Jestem nadal na zakręcie i żeby z niego wyjść pragnę zawalczyć z fobią społeczną moją. Niestety - leków nie toleruję, przez te leki nie mogłam się ralizowac zawodowo, nie osiągnęłam wiele społecznie, jeśli jest możliwość pokazania w filmie metod jak sobie z tym POradzić - jesli można samememu bez tarapeuty - chętnie bym obejrzała. Staram się też samouczyć - stosować techniki wyciszajace ale w sytuacjach waznych - nie działają. Będe wdzięczna za sugestie. Gratuluję Pani pięknej pracy i tej dobrej energii. Pozdrawiam, Sylwia
Dzienkuje Bogu ze jestes 😚
Samo przyznanie się do odczuwania lęku - do tego że się czegoś boję, w moim przypadku przyniosło natychmiastowe złagodzenie spięcia w ciele oraz niepewności. Decyzja o zauważeniu lęku przybliża mnie do prawdy na mój temat. Ta prawda obudowana jest kulturą i przekonaniami pochodzącymi najczęściej z zewnątrz. Sam lęk prowadzi w kierunku poznania siebie. Im bardziej się boję, tym bardziej widzę w świecie to kim jestem. W strachu ten obraz jest przerażający. W moim przypadku jest on mocno kontrastujący z tym co pokazano mi jako normalne. Oczywiście mogę cały czas zadowalać tych, którzy owe normy mi przedstawili (a ja, choć nie zawsze świadomie, zaimplementowałem je do swojego życia). Wiem jednak, że robiąc to nigdy nie będę szczęśliwy. Będzie mi się jedynie wydawało że jestem szczęśliwy w obecności tych dla których jestem taki jakiego oni chcą widzieć. Lęk jest super przydatną informacją o sobie.
Samo przyznanie się do odczuwania lęku - do tego że się czegoś boję, w moim przypadku nie wystarcza. Potrzebuję wejść w to czego się boję. Samo przyznanie się jest dopiero początkiem. Początkiem zauważenia siebie...
Chyba tak właśnie robię. Szukam podczas doświadczenia lęku a z dzień później rozmyślam i doświadczam ponownie tego lęku.
Mi bardzo pomaga :) Izuniu dziękuję 🥰
Dziękuję, postaram się zachęcić do tego moją Mamę
Mnie się to sprawdza zawsze , np. podczas lotu, mówię w myslach, lęk, czuję lęk. Tak kilka razy, aż uczucie staje się jakby nie moje ...I odchodzi...A jak powraca to znowu obserwacja, nazwanie, bycie i odejscie. Ulga.
Dziekuje 🌺
Z moich obserwacji powiem tak: lęk może być informacją od mózgu, że utraciłam balans, równowagę i jeśli zrobię wgląd bez problemu widzę, co przyczyniło się do tego np. nadużywanie internetu. Niestety jest wiele różnych lęków np przed śmiercią, przed nieznanym, przed samotnością, starością. Na pewnym poziomie wiedzy i rozwoju duchowego, ogólnie mówiąc, te lęki zmniejszają się. Jest jeszcze aspekt wiary w coś większego od nas, wiary w ponadczasowe wartości . Najczęściej ucieka się od lęków i można wtedy popaść w nałogi czy np. pracoholizm i koło się zamyka.
Dziękuję 🤗
dziekuje za ten filmik.
Dziękuję ❤
Czuję gdzie jest lęk, mam go w głowie. Próbuję go wyciągnąć, ale się nie da. Nieco go zamrażam, ale boję się że wróci z dwojoną siłą, zwłaszcza jutro przy wyzwaniu. Co robić? Tym bardziej, że uspokajając go, uspokajam siebie. A potrzebuje być energiczny. Bo niestety ludzie tego odemnie chcą, mówią mi o tym
Dziękuję jesteś wiarygodna spotkajmy się w innych okolicznościach może mi jeszcze pomożesz kiedyś Pozdrawiam Krzysiek
Super rady
super metoda, dziekuje
Pani Izabelo jest pani piękną kobietą.
Co dalej z lękiem nie wiem....
Mam nadzieję, że się "rozpuści" .
Póki co mogę napisać o doświadczeniu.
Mój lęk to clown. Widziany już wcześniej na jakiejś terapii, wtedy groźny,złośliwy, niepokojący,bardzo negatywna postać,drwiąca wręcz ze mnie.
Dziś po obejrzeniu filmu i przyjrzeniu się na spokojnie, na leżąco,bez pośpiechu,temu jak wygląda mój lęk,wrócił tamten tajemniczy ,złowieszczy cloown.
Musiałam go gonić, krzyczeć, przywoływać do porządku i nakazywać dialog. On drwił, kpił,śmiał się złośliwie,ale zauważyłam też momenty zawahania na jego twarzy. Na ułamki sekund spuszczał głowę,a na jego karykaturalnej twarzy pojawiał się smutek. Zachowywał się infantylnie,niegrzecznie,jak małe rozpuszczone dziecko.
Po jakimś czasie,gdy zaczęłam już oglądać kolejny filmik on ciągle biegał w tle moich myśli. Poprosiłam zatem aby się przytulił do mnie. Nie chciał,był przerażony tym pomysłem. Nakrzyczałam,rozkazałam i musiał się posłuchać. Użyłam też oczywistego argumentu ,powiedziałam mu słuchaj,skoro i tak całe dekady żyjemy razem i Ty tak sam błąkasz się po zakamarkach mojej duszy,to pora się przytulić. Przytuliliśmy się i wtedy zaczął ściągać maski ,lub zakładać inne twarze. Automatycznie, w zastraszającym tempie. Musiałam mu kazać zwolnić. Twarze: matka , ojciec, kolega,pan w szkole,mama koleżanki, czyjś ojciec, ktoś kto dokuczał, ktoś kto wyrył traumę,twarze,twarze, dziesiątki twarzy,potem sytuacje,wydarzenia . Na dziś skończyliśmy przytulanie,ale wrócimy do tego,obejrzymy te twarze i sytuacje,jeszcze raz,jeszcze wolniej,przyjrzymy im się bardziej.
Piekne opowiedziane.Bardzo Ci dziekuje❣
Działa :-)
Zadziałało :O
Proste!
czerwony,dziala chce do ciebie przyjechac.....
Lata osa koło nosa:)
fajna z ciebie laska