Witaj kochana Haneczko, bardzo sie ciesze ze moge cie dzisiaj slyszec, twoj glos.powoduje u mnie niespotykany spokoj❤ W nawiasie : dlatego tez zasypiam gdy slyszac twoj glos zasypiam w lozku❤ Pozdrawiam cie serdecznie moja ukochana czarodziejko ❤❤❤❤❤❤
Przypomina mi się żart, w którym facet chodzi po cmentarzu i kiedy napotyka kobietę, która na niego patrzy, ze zdziwieniem pyta: " To Pani mnie widzi?" 😄
A mnie inny się przypomniał. Jak chodził facet na cmentarz i tam spotykał kobietę, która przychodziła na grób męża. I pewnego razu kobieta go zagaduje....A czemu pana nie było w zeszłym tygodniu? A on odpowiada... Trochę byłem chory. A kobieta... Kiedy ja żyłam, też często chorowałam. 😂
To ja dodam swój - facet wracał w nocy do domu po zakrapianej imprezie, postanowił skrócić sobie drogę idąc przez cmentarz. Tam zobaczył grabarza, zajętego kopaniem grobu. Postanowił sobie z niego zażartować, zakradł się za jego plecami i krzyknął BUUU! Grabarz nie zareagował, więc facet poszedł dalej. Gdy wyszedł poza bramę cmentarza, poczuł silne uderzenie w głowę łopatą. Zanim stał grabarz z groźną miną: "Straszymy, biegamy, skaczemy, bawimy się...ale za bramę nie wychodzimy ! "
Mieszkam od 17 lat w Warszawie. Byłam wyczynową lekkoatletką ale miałam sporą przerwę od akurat tego sportu. Nie tak dawno wróciłam do biegania. Robię to 3x tygodniu. I oczywiście nie byłoby w tym nic dziwnego… jakiś czas temu przeżyłam coś na kształt „załamania czasu i przestrzeni”. Biegałam w kółko szukając jednego miejsca, a właściwie pagórka, kopy, na którym zawsze robię skipy i podbiegi. Pogoda była bardzo „tajemnicą”, taka… ponura, pochmurna ale było z 12 stopni i było bardzo przyjemnie. Ludzi wtedy też jakoś dziwnie mało było a był środek tygodnia, i nawet w środku dnia Warszawa tętni życiem. Kręciłam się w kółko już z czystego zdumienia jak to się stało, że nagle coś takich gabarytów może się po prostu „rozpłynąć”, ale ja jestem bardzo w klimacie, więc podchodzę do takich wydarzeń pozytywnie i bez lęku ;) dwa dni później „Górka” była już na swoim miejscu…
Witaj Haneczko w jesienną niedzielę! Tylko chciałem zaakcentować swoją zwykłą obecność, a co do meritum się nie wypowiem / zwyczajowo /. Dziękuję i mocno pozdrawiam! Pa, pa.
Nie istnieją żadne rzeczy PARANORMALNE! Skoro się zdarzają to znaczy, że są całkowicie normalne, tylko jeszcze nie dorośliśmy do ich zrozumienia... Spora część z nich to pospolite błędy w Matrixie. Bo nasza rzeczywistość, którą postrzegamy jako jedynie prawdziwą to właśnie MATRIX. Prawdziwa rzeczywistość i życie znajduje się całkiem gdzie indziej - to świat dokąd wędrujemy po śmierci i skąd przybywamy na Ziemię, rodząc się na niej... Nasza rzeczywista Ojczyzna! ☁️🌌
Mapy Google pokazują kilka Pleasant Valley Church. Myślę, że w małym miasteczku była jakaś ważna uroczystość i większość mieszkańców była w kościele, wystarczyło uchylić drzwi. I nie ma nic nadzwyczajnego w tym, że nie odnaleźli lokalnej, nieoznaczonej dróżki.
Witam serdecznie Pani Haniu! :>:) Mam nadzieję, że Pani mnie rozpozna po sposobie pisania, ponieważ stare konto mi się zwiesiło całkowicie i zaczęło pokazywać jakieś takie dziwne rzeczy, że musiałem je usnąć, ale jak widać mam już nowe :>:) Dziękuję ślicznie, kłaniam się i pozdrawiam milutko! :>
@@SzepthankiTrueMysteries Cieszę się bardzo z tego tytułu! :>:) Czekam już więc z zaciśniętymi kciukami na najnowszy Pani podcast! :>:) Dziękuję Pani Haniu! :>:)
Mi ktoś zrobił brzydkiego psikusa w Halloween. Mianowicie zostawiłam swoje rzeczy w szufladzie biurka w pracy, do którego mam dostęp ja, mój mąż i nasza przyjaciółka. Klucze od mieszkania na długiej czarnej smyczy postawiłam na opakowaniu papieru, z którego korzystamy w pracy, tak, że od boku można swobodnie wyciągać papier a klucze nie walają się po szufladzie. W ciągu dnia wszyscy widzieliśmy dobrze te klucze. Na koniec pracy, ja i mój mąż zbieraliśmy nasze rzeczy z tej szuflady, na koniec rzuciłam okiem czy nic jeszcze nie zostało, ale nie środku była tylko taśma klejąca i ten papier. Pod domem okazało się, że nie mamy kluczy. Najgorsze było to, że jeździliśmy w tamtym tygodniu właśnie z tą przyjaciółką do pracy. Nasze klucze do auta oczywiście były w mieszkaniu. A inni przyjaciele już na urlopie (jesteśmy nowi w tym mieści, więc nie mamy na razie innych przyjaciół). Wróciliśmy więc we trójkę znowu do pracy w innym mieście i razem poszliśmy szukać tych kluczy. Przypuszczaliśmy, że w ciągu dnia musiały wpaść za szufladę, ale nie, leżały na tym białym papierze, przyczepione do czarnej smyczy, tak jak rano. 😅
Dziękuję ❤
Dzięki za kolejną porcję ciekawych historii z dreszczykiem. Pozdrowienia dla wszystkich fanów kanału.
🙂Pozdrawiam serdecznie Ciebie Hanko i Wszystkich odsłuchujących ciekawe opowieści niesamowitej treści
i komentujących/życzę miłej Niedzieli✍🙋♀
Dziekuje fantastycze opowieści pozdrawiam
Haniu dziekuje serdecznie 🌹❤️
Witam, jestem tu i słucham
Bardzo dziękuję
Dziękuję Haniu kolejne fajne historię pozdrawiam serdecznie i czekam na następne ❤❤❤❤❤
Dzień dobry Haniu, miło Ciebie słyszeć w niedzielne popołudnie ❤
Witaj kochana Haneczko, bardzo sie ciesze ze moge cie dzisiaj slyszec, twoj glos.powoduje u mnie niespotykany spokoj❤
W nawiasie : dlatego tez zasypiam gdy slyszac twoj glos zasypiam w lozku❤
Pozdrawiam cie serdecznie moja ukochana czarodziejko ❤❤❤❤❤❤
Jak zwykle cudowne opowieści. Odskocznia od rzeczywistości. Dziękuję ❤
Dziękuje , fantastyczne opowiesci
Dziękuję Pani Haniu ❤
Te historie były ciekawe, niesamowite, ale też myślę, że prawdopodobne. Dziękuję ❤
Dzień dobry ❤️
Przypomina mi się żart, w którym facet chodzi po cmentarzu i kiedy napotyka kobietę, która na niego patrzy, ze zdziwieniem pyta: " To Pani mnie widzi?" 😄
A mnie inny się przypomniał. Jak chodził facet na cmentarz i tam spotykał kobietę, która przychodziła na grób męża. I pewnego razu kobieta go zagaduje....A czemu pana nie było w zeszłym tygodniu? A on odpowiada... Trochę byłem chory. A kobieta... Kiedy ja żyłam, też często chorowałam. 😂
Dzięki Haniu 😊, ile ludzi tyle niesamowitych historii. Pozdrawiam cieplutko 🤗
😂😂😂😂
@Basia.😂😂😂😂😂Idziak
To ja dodam swój - facet wracał w nocy do domu po zakrapianej imprezie, postanowił skrócić sobie drogę idąc przez cmentarz. Tam zobaczył grabarza, zajętego kopaniem grobu. Postanowił sobie z niego zażartować, zakradł się za jego plecami i krzyknął BUUU! Grabarz nie zareagował, więc facet poszedł dalej. Gdy wyszedł poza bramę cmentarza, poczuł silne uderzenie w głowę łopatą. Zanim stał grabarz z groźną miną: "Straszymy, biegamy, skaczemy, bawimy się...ale za bramę nie wychodzimy ! "
Dziekuje Tobie, Haniu, jak i twojim sluchaczom zostawiacych smiesznych komentarzy!❤😘
Dziękuję za niesamowity odcinek, Haneczko. Pozdrawiam Ciebie i Słuchaczy.
Witam serdecznie wszystkich słuchaczy i pozdrawiam z Den Haag ❤
Mieszkam od 17 lat w Warszawie. Byłam wyczynową lekkoatletką ale miałam sporą przerwę od akurat tego sportu. Nie tak dawno wróciłam do biegania. Robię to 3x tygodniu. I oczywiście nie byłoby w tym nic dziwnego… jakiś czas temu przeżyłam coś na kształt „załamania czasu i przestrzeni”. Biegałam w kółko szukając jednego miejsca, a właściwie pagórka, kopy, na którym zawsze robię skipy i podbiegi. Pogoda była bardzo „tajemnicą”, taka… ponura, pochmurna ale było z 12 stopni i było bardzo przyjemnie. Ludzi wtedy też jakoś dziwnie mało było a był środek tygodnia, i nawet w środku dnia Warszawa tętni życiem. Kręciłam się w kółko już z czystego zdumienia jak to się stało, że nagle coś takich gabarytów może się po prostu „rozpłynąć”, ale ja jestem bardzo w klimacie, więc podchodzę do takich wydarzeń pozytywnie i bez lęku ;) dwa dni później „Górka” była już na swoim miejscu…
Ciekawe historie😁
Fajne ekscytujące opowieści 😮 jest dreszczyk niesamowity
Jak co niedziela dziękuję Haniu
Witaj Haneczko w jesienną niedzielę! Tylko chciałem zaakcentować swoją zwykłą obecność, a co do meritum się nie wypowiem / zwyczajowo /. Dziękuję i mocno pozdrawiam! Pa, pa.
Witam Haneczko w piękną niedzielę,nie zawodzisz fanów.
Nie istnieją żadne rzeczy PARANORMALNE! Skoro się zdarzają to znaczy, że są całkowicie normalne, tylko jeszcze nie dorośliśmy do ich zrozumienia... Spora część z nich to pospolite błędy w Matrixie. Bo nasza rzeczywistość, którą postrzegamy jako jedynie prawdziwą to właśnie MATRIX. Prawdziwa rzeczywistość i życie znajduje się całkiem gdzie indziej - to świat dokąd wędrujemy po śmierci i skąd przybywamy na Ziemię, rodząc się na niej... Nasza rzeczywista Ojczyzna! ☁️🌌
Witaj Haniu🥰zamieniam się w słuch.
Witaj Haneczko 😘💖
Witam szkoda że tak krótko 😢.
❤
Mapy Google pokazują kilka Pleasant Valley Church. Myślę, że w małym miasteczku była jakaś ważna uroczystość i większość mieszkańców była w kościele, wystarczyło uchylić drzwi. I nie ma nic nadzwyczajnego w tym, że nie odnaleźli lokalnej, nieoznaczonej dróżki.
Witam serdecznie Pani Haniu! :>:)
Mam nadzieję, że Pani mnie rozpozna po sposobie pisania, ponieważ stare konto mi się zwiesiło całkowicie i zaczęło pokazywać jakieś takie dziwne rzeczy, że musiałem je usnąć, ale jak widać mam już nowe :>:)
Dziękuję ślicznie, kłaniam się i pozdrawiam milutko! :>
Pewnie, że poznaję :)
@@SzepthankiTrueMysteries Cieszę się bardzo z tego tytułu! :>:)
Czekam już więc z zaciśniętymi kciukami na najnowszy Pani podcast! :>:)
Dziękuję Pani Haniu! :>:)
Wszystko jest możliwe .
Z pizza nalepsza 🍕👻🤗☠️
❤❤❤
Mi ktoś zrobił brzydkiego psikusa w Halloween. Mianowicie zostawiłam swoje rzeczy w szufladzie biurka w pracy, do którego mam dostęp ja, mój mąż i nasza przyjaciółka. Klucze od mieszkania na długiej czarnej smyczy postawiłam na opakowaniu papieru, z którego korzystamy w pracy, tak, że od boku można swobodnie wyciągać papier a klucze nie walają się po szufladzie. W ciągu dnia wszyscy widzieliśmy dobrze te klucze. Na koniec pracy, ja i mój mąż zbieraliśmy nasze rzeczy z tej szuflady, na koniec rzuciłam okiem czy nic jeszcze nie zostało, ale nie środku była tylko taśma klejąca i ten papier. Pod domem okazało się, że nie mamy kluczy. Najgorsze było to, że jeździliśmy w tamtym tygodniu właśnie z tą przyjaciółką do pracy. Nasze klucze do auta oczywiście były w mieszkaniu. A inni przyjaciele już na urlopie (jesteśmy nowi w tym mieści, więc nie mamy na razie innych przyjaciół). Wróciliśmy więc we trójkę znowu do pracy w innym mieście i razem poszliśmy szukać tych kluczy. Przypuszczaliśmy, że w ciągu dnia musiały wpaść za szufladę, ale nie, leżały na tym białym papierze, przyczepione do czarnej smyczy, tak jak rano. 😅
😵😵😵😘
@ no tak, moja koleżanka teraz boi się otwierać to biurko
Pomyłki Matrixa😁
Ulubiony niedzielny kontent wlatuje ❤
Błąd czasowy😮
To może nie rodzina duchów tylko rodzina z równoległej rzeczywistości 🙂
Padaczkę robią Obcy
Chamy kosmosu .
Pierwszy raz pierwsza 😊❤
Gdyby kazdy z nas tak robił, algorytmy by to doceniły 😉 buziaki wszystkim ❤
💪❤️❤️❤️👏
Dzień dobry ❤
❤❤❤
Dzień dobry ❤🍀
❤❤❤