Pamietam powodz 1979 roku, nawet sie niezroientowalismy u nas na ulicy ze nam mosty 2 zerwalo i odcielo od sklepow, chyba tydzien czasy minol zanim odbudowali prowizoryczny derwniany moscik przy kosciele i on juz zostal do dzis, przedtem byl betonowy pomiemiecki a teraz drewniany nasz polski. dziekuje za wspomnienia z tamtych mlodych lat, byl czas, byl las i bylam ja 🙂
Witam Panie Andrzeju. Dzięki zdjęciom które Pan zaprezentował, wróciła mi pamięć do tych czasów. Choć nie wiele pamiętam, to przypominam sobie zerwany most w drodze do " stolarki" gdzie pracowała moja mama. Pamiętam doskonale, bo to była moja droga do szkoły, co na wyrabiał tak z pozoru, mały Czarci Potok. Pod mostem na rozwidleniu Kwiatowej, Żeromskiego i Hożej, woda "szła" całą objętością koryta, zalewając pole na ulicy Hożej i rejon strzelnicy, makabra. Co do Ścinawki, nie raz skąpałem się w niej schodząc po bocznych schodkach wału, ponieważ chodziłem na świetlicę na ulicy Dolnej. To było jedno z lepszych zajęć po szkole, za co nie raz dostałem wciry od rodziców. Fajne czasy.
Panie Andrzeju, uwielbiam jak opowiada Pan stare i ciekawe historie siedząc w lesie, a oprócz tego przechadza się Pan przez las pokazując to kamienie graniczne, oraz piękne krajobrazy. Serdecznie pozdrawiam.
Opowieści Pana Andrzeja są bardzo ciekawe bardzo ładne widoki dobrze że są takie miejsca gdzie można znaleźć spokój i odetchnąć świeżym powietrzem . Bardzo ekstremalne warunki wyprawy może to duch lasu strzeże swoich włości serdecznie Pozdrawiam Pana Andrzeja wszystkiego dobrego wytrwałości sił dobrego zdrowia życzę Państwu Panie Andrzejku uwaga na upały
Witam, najpierw Panie Andrzeju mnie Pan rozbawił "w lesie rosną całkiem niezłe torby skórzane" a później w kontekście Pana słów o tym, że wszystko w sensie odzienia, mokre i do prania, naszła mnie taka refleksja,że dziecko brudne i mokre - dziecko szczęśliwe ....💪💪💪
Pamiętam Panie Andrzeju też tą powódź w 1979r. Wyłączyli wówczas światło ja jako mały dzieć już leżałam w łóżku, rodzice przez okno patrzyli co się dzieje. Około godz. 21.00 ludzie z rynku biegli do "Cameli" ratować zakład, bo woda wylewała na ulicę Wojska Polskiego. I mój tato też pobiegł, ale ratować swoją siostrę, która wówczas mieszkała na końcu tej ulicy. Opowiadał później, że doszedł do starego hotelu robotniczego Cameli, a dalej już musiał płynąć. Tak sobie myślę po latach, że odważny był i nie myślał pewnie wówczas o tym. Co prawda marynarz, ale przecież mógł wtedy zginąć i nawet nikt może by nie odnalazł jego ciała, bo popłynęłoby do Czech wtedy jeszcze Czechosłowacji 😔 Serdecznie pozdrawiam jak zawsze.💖 A co do kul to mają na prawdę wiele zastosowań. Sama się o tym przekonuję każdego dnia 🤣
Szukałam cmentarza Dohnów pod Markowem i mapa pokazywała za stawem a niestety cmentarz był przed stawem . Mieszkam niedaleko zatem chciałam zwiedzić coś w swojej okolicy . Ciał nie ma ale nagrobki jeszcze teraz wyglądają niesamowicie , pozdrawiam
W latach 80-90 Ścinawka służyła nam jako letnie kąpielisko ,i to w kilku miejscach w Mieroszowie. Wtedy to rzeka ta była uważana za bardzo brudną. Nauczycielki krzyczały w szkole żebyśmy w niej nie pływali bo złapiemy różne choroby. Dziwne że w tamtych latach rzeka ta była pełna ryb , pstrągów potokowych,a zatem służyła nam też jako źródło zagryski na ogniska które wtedy często robiło się w sobotnie noce. Na rękę,czy na żyłkę w godzinę czasu ,oczywiście pod osłoną nocy ,można było wyciągnąć w dwie osoby całą reklamówkę pysznych pstrągów z ogniska. Teraz uważana za czystą,i jak Andrzeju mówisz czyszczona co roku,a nie ma w niej ani jednej ryby. To dziwne,bo całe wakacje w niej przepływaliśmy,jedząc z niej pyszne rybki,wciąż żyjemy ,a w rzece teraz kompletny brak życia.
@@KULAWA_EKSPLORACJA Krótko po powodzi, byłem u wujka w Polanicy. Zabrał mnie między innymi na wycieczkę do Kłodzka i pokazał kamienicę z wilkiem, który zgodnie z przepowiednią, "napił się" wody.
Dziękuję za kolejny ciekawy odcinek i pozdrawiam z Wrocławia.👍👍👍👌
Pamietam powodz 1979 roku, nawet sie niezroientowalismy u nas na ulicy ze nam mosty 2 zerwalo i odcielo od sklepow, chyba tydzien czasy minol zanim
odbudowali prowizoryczny derwniany moscik przy kosciele i on juz zostal do dzis, przedtem byl betonowy pomiemiecki a teraz drewniany nasz polski.
dziekuje za wspomnienia z tamtych mlodych lat, byl czas, byl las i bylam ja 🙂
Witam Panie Andrzeju.
Dzięki zdjęciom które Pan zaprezentował, wróciła mi pamięć do tych czasów. Choć nie wiele pamiętam, to przypominam sobie zerwany most w drodze do " stolarki" gdzie pracowała moja mama. Pamiętam doskonale, bo to była moja droga do szkoły, co na wyrabiał tak z pozoru, mały Czarci Potok. Pod mostem na rozwidleniu Kwiatowej, Żeromskiego i Hożej, woda "szła" całą objętością koryta, zalewając pole na ulicy Hożej i rejon strzelnicy, makabra.
Co do Ścinawki, nie raz skąpałem się w niej schodząc po bocznych schodkach wału, ponieważ chodziłem na świetlicę na ulicy Dolnej. To było jedno z lepszych zajęć po szkole, za co nie raz dostałem wciry od rodziców. Fajne czasy.
To jadymy z tematem 👍
Byłem mieszkańcem Sokołowska pamiętam powódź 1979 zerwany most na wjeździe do Sokołowska ...woda to żywioł nie do zatrzymania...👍👍👍 pozdrawiam
Pozdrowienia i buziaki dla naszego włóczykija
Panie Andrzeju, uwielbiam jak opowiada Pan stare i ciekawe historie siedząc w lesie, a oprócz tego przechadza się Pan przez las pokazując to kamienie graniczne, oraz piękne krajobrazy. Serdecznie pozdrawiam.
Szacun za wytrwałość w poszukiwaniach👍. Pozdro.
Siemanko Marcin 👍😜
Dziękuje Andrzeju za tę wycieczkę 🍻
Jesteś Pan uparty.😂 Łapka 👍. Dzięki.
Bardzo ciekawie , moc pozdrowień .
Opowieści Pana Andrzeja są bardzo ciekawe bardzo ładne widoki dobrze że są takie miejsca gdzie można znaleźć spokój i odetchnąć świeżym powietrzem . Bardzo ekstremalne warunki wyprawy może to duch lasu strzeże swoich włości serdecznie Pozdrawiam Pana Andrzeja wszystkiego dobrego wytrwałości sił dobrego zdrowia życzę Państwu Panie Andrzejku uwaga na upały
Witam, najpierw Panie Andrzeju mnie Pan rozbawił "w lesie rosną całkiem niezłe torby skórzane" a później w kontekście Pana słów o tym, że wszystko w sensie odzienia, mokre i do prania, naszła mnie taka refleksja,że dziecko brudne i mokre - dziecko szczęśliwe ....💪💪💪
Kiedyś to było można znaleźć skórzany mieszek pełen złotych monet, nie to co teraz kurła
To pewnie torby skórzane pań to są dowody zbrodni ile jest zaginionych pochowanych po lasach ☠️
Poświęcenie , dzięki
Poza szczęściem za udaną wyprawę obyś z tych chaszczy nie wyniósł za dużo kleszczy pozdro
No właśnie, kliszcze som? 😂
Pamiętam Panie Andrzeju też tą powódź w 1979r. Wyłączyli wówczas światło ja jako mały dzieć już leżałam w łóżku, rodzice przez okno patrzyli co się dzieje. Około godz. 21.00 ludzie z rynku biegli do "Cameli" ratować zakład, bo woda wylewała na ulicę Wojska Polskiego. I mój tato też pobiegł, ale ratować swoją siostrę, która wówczas mieszkała na końcu tej ulicy. Opowiadał później, że doszedł do starego hotelu robotniczego Cameli, a dalej już musiał płynąć. Tak sobie myślę po latach, że odważny był i nie myślał pewnie wówczas o tym. Co prawda marynarz, ale przecież mógł wtedy zginąć i nawet nikt może by nie odnalazł jego ciała, bo popłynęłoby do Czech wtedy jeszcze Czechosłowacji 😔 Serdecznie pozdrawiam jak zawsze.💖 A co do kul to mają na prawdę wiele zastosowań. Sama się o tym przekonuję każdego dnia 🤣
Ładnie tam
Też mnie ciekawiło i byłem tam jakieś 300 lat temu, ale teraz trochę inaczej to wygląda.
Do źródła Nysy Kłodzkiej fajnie się idzie wyjście z Jodłowa. Całkiem smaczna woda i łatwo się tam dostać
Cześć 🤝🏻
Łapka wjechała 👍🏻👍🏻
Pozdro 👋🏻👋🏻
Super odcinek. Pozdrawiam
Daj na festiwal kuchni polowych w tą sobotę w Walimiu. Nie ma lepszej imprezy
Może i wpadnę. Pozdrowionka
fajno,że Renia hula...dzięki za materiał...
Szacun dla pana💪💪👍
Nie ważne jak zaczynasz,ważne jak skończysz!Pozdro
Szukałam cmentarza Dohnów pod Markowem i mapa pokazywała za stawem a niestety cmentarz był przed stawem . Mieszkam niedaleko zatem chciałam zwiedzić coś w swojej okolicy . Ciał nie ma ale nagrobki jeszcze teraz wyglądają niesamowicie , pozdrawiam
Teraz trzeba zabierać spray w puszce by robić znaki do źródła.
Idąc z Kamionki w stronę Borowej można napotkać też źródło Pełcznicy .
W latach 80-90 Ścinawka służyła nam jako letnie kąpielisko ,i to w kilku miejscach w Mieroszowie. Wtedy to rzeka ta była uważana za bardzo brudną. Nauczycielki krzyczały w szkole żebyśmy w niej nie pływali bo złapiemy różne choroby. Dziwne że w tamtych latach rzeka ta była pełna ryb , pstrągów potokowych,a zatem służyła nam też jako źródło zagryski na ogniska które wtedy często robiło się w sobotnie noce. Na rękę,czy na żyłkę w godzinę czasu ,oczywiście pod osłoną nocy ,można było wyciągnąć w dwie osoby całą reklamówkę pysznych pstrągów z ogniska. Teraz uważana za czystą,i jak Andrzeju mówisz czyszczona co roku,a nie ma w niej ani jednej ryby. To dziwne,bo całe wakacje w niej przepływaliśmy,jedząc z niej pyszne rybki,wciąż żyjemy ,a w rzece teraz kompletny brak życia.
Chodzenie w takim terenie to hardkor.😵
Andrzej, halsowałeś, żaglówka płynąc pod wiatr halsuje. Dałeś radę.. Jożin z bażin. 😂. Bez wody kamikadze??? Fajny filmik Pozdrowionka
78 pozdrawia 74 i też o kulach , od roku
Pozdrowionka 👍
No i udana wycieczka 😃
Pozdrawiam z podbeskidzia
👌👍 🖐
👍❤❤❤
Witam ja też 74 pozdrawiam
podjadaj witaminę b2 b6i b12 przed wyprawą i komary Cię nie widzą...albo czosnek...u mnie działa na rybach i grzybach...
O kurde szefie pan tylko 4 lata starszy ,nagrywać ,nagrywać bo cokolwiek jest nagrane wszystko fajnie się ogląda 😊
73 pozdrawia 74😊
Cześć 😀
Siemanko
heh...Ty jako mały bąbel...wyobraźnia działa...ale spoko... :)
hej-a kilosy spadają?jak idzie?"keto" działa?
Jak dzisiaj wygląda sytuacja z pracą w Czechach, opłaca się tam jechać jeszcze?
Andrzeju, masz jakieś prywatne zdjęcia z powodzi 1997?
Niestety nie
@@KULAWA_EKSPLORACJA Krótko po powodzi, byłem u wujka w Polanicy. Zabrał mnie między innymi na wycieczkę do Kłodzka i pokazał kamienicę z wilkiem, który zgodnie z przepowiednią, "napił się" wody.
ZALICZYŁEŚ KAWAŁ WYPRAWY
cześć
Cześć 🙋
w tym roku komary obrodziły,jebią na potęgę,ni ruch ni wiatr nie pomaga