Agnieszko bardzo ci dziękuję za tę rozmowę i ogólnie za pomysł męskich rozmów, ponieważ w każdej z nich odnajduję coś dla siebie i po wysłuchaniu tej rozmowy o mężczyznach i kontakcie z ciałem chciałem podzielić się pewną rzeczą, którą poruszyliście z Wojtkiem a która niczym dzwon od razu we mnie i ze mną zarezonowała: kiedy padło zdanie o tym, że mężczyzna widząc problem zamiast nacisnąć pedał hamulca to naciska pedał gazu od razu niczym na ekranie kinowym w mojej głowie wyświetlił się film sprzed 6 lat kiedy na przełomie czerwca i lipca 2019 roku straciłem wzrok w lewym oku tak naprawdę w wyniku mojego konsekwentnego ignorowania sygnałów, które moje ciało mi wysyłało, a ja po prostu je ignorowałem pędząc dalej i szybciej w poszukiwaniu uznania i aprobaty otoczenia i próbie wypełnienia potrzeby usłyszenia "jesteś ważny, zrobiłeś świetną robotę", wtedy moje ciało zwyczajnie powiedziało stop a powiedziało to w bardzo ostry sposób, który zakończył się wizytą w szpitalu, operacją, potem krachem psychicznym i ponownym oraz powolnym pozbieraniem się do przysłowiowej "kupy". Tak naprawdę temat kontaktu z ciałem odkryłem niedawno dzięki twoim Agnieszko podcastom i książkom i dopiero teraz uczę się odczuwać moje emocje, potrzeby, różne stany w moim ciele i staram się słuchać tego co ono mi mówi, bo jest czasem mądrzejsze ode mnie. Dziękuję za tę rozmowę i całą męską serię i na koniec chciałbym zachęcić każdego mężczyznę, który przeczyta ten długi komentarz: nie bój się kontaktu ze swoim ciałem - jasne będą opory (sam ich czasem doświadczam) ale to będzie dobre doświadczenie dla ciebie
@@wojciechmroz Dzięki kiedy zastanawiałem się jakiś czas temu dlaczego w ogóle nie odebrałem sygnałów, które ciało mi wysyłało za każdym razem odkryłem, że trudno jest mieć kontakt z ciałem, kiedy wszystkie emocje, sygnały i odczucia w ciele są zamrożone a były ( i trochę jeszcze są, ale pracuję nad tym w terapii) z powodu tego, że w moim życiu mówiąc wprost doświadczyłem jako dziecko przemocy w sferze seksualnej i to wydarzenie spowodowało zamrożenie i oddzielenie się od mojego kontaktu z cuałem
@@wojciechmroz A ja dziękuję za to co mówiłeś w tej i jeszcze poprzedniej rozmowie z Agnieszką, ostatnio zastanawiałem się dlaczego wtedy ignorowałem te sygnały i zobaczyłem, że trudno mieć kontakt ze swoim ciałem w momencie kiedy jest ono zamrożone z powodu trudnego i traumatycznego doświadczenia przemocy seksualnej w dzieciństwie (będąc obecnie na terapii pracuję nad tym i mogę już o tym głośno mówić) po takim fakcie nie jest łątwo odzyskać kontakt z ciałem, ale nieustannie próbuję ten kontakt odzyskać
Tak to prawda są takie kręgi mężczyzn kobiet albo właśnie mieszane i doświadczyłam czegoś takiego w ogrodzie w kreacji w Gdyni, bo tam poznałam wspaniałych świadomych właśnie swoich emocji mężczyzn i bardzo polecam tego typu spotkania
zgadza się tez jako QuSobie prowadzimy mieszane kręgi i jest to super miejsce żeby oglądać się jak w lustrze w tym co męskie i co żeńskie i czerpać z tego całymi garściami:)
Witam... Chciałbym podziękować za państwa rozmowę i podzielić się swoimi przemyśleniami na temat "męskości" i moją drogą do jej odnajdywania... Jest mnóstwo aspektów, których nie poruszę, ale chciałbym podzielić się tymi, które przyszły mi do głowy kiedy słuchałem rozmowy. Jakby to dziwnie nie zabrzmiało, drogę do mojej męskości wytyczyły kobiety... Natalia de Barbaro i jej książki "Czuła przewodniczka" i "Przędza" poruszyły we mnie wiele strun. Pozwoliłem sobie na delikatność i uczuciowość względem SIEBIE i innych, a to tak bardzo antymęskie. Zrozumiałem i poczułem w końcu jak bardzo moje ciało jest spięte i pozwoliłem mu się rozluźnić. Powoli zacząłem tkać przędzę z tego co miałem, bez celów. Wyjechałem na tydzień w Bieszczady, sam... To był najpiękniejszy mój urlop w życiu. Dałem sobie przestrzeń na emocje i uczucia... Najpiękniejszą chwilą w moim życiu był moment w którym zrozumiałem, że inni ludzie nie mają żadnego wpływu na moje decyzje. Pierwszy raz poczułem prawdziwą wolność. Wtedy rodzi się pewność siebie. Odszukałem w sobie skrzywdzonego małego chłopca, utuliłem go, powiedziałem, że kocham i nigdy go nie zostawię. Nie istnieją męskie i niemęskie zachowania. Mamy prawo do robienia tego, co czujemy. Nie ma męskich i niemęskch zajęć. Żeby odnaleźć drogę do siebie trzeba porzucić schematy, czasem dotychczasowe życie, swoje stado. Trzeba mieć odwagę do tego, by stać się kimś innym z zaufaniem i miłością do siebie. Uważam, że bycie poza stadem może być wyzwalające. Warto żyć tu i teraz, przyglądać się sobie, obserwować i oswajać emocje. Mam 47 lat. Dopiero po 40-ce zacząłem rozumieć, że coś jest nie tak. Że nie rozumiem dlaczego jest mi źle z samym sobą... I przyszedł mi do głowy cytat: "Jeśli będąc sam ze sobą czujesz się samotny, najwidoczniej jesteś w złym towarzystwie"... Więc zacząłem szukać nowego. W sobie. Mam coraz więcej kolorowej przędzy do tkania. Nigdy wcześniej nie byłem tak szczęśliwym człowiekiem, jak teraz, żyjąc SAM, bez partnerki, co było kiedyś nie do pomyślenia. Panowie pozwólcie sobie na równouprawnienie w poszukiwaniu drogi do swojego szczęścia 😁 życzę wszystkim miłego dnia 💚
Bardzo mi się dobrze Jacku czytało Twój komentarz. Zapragnąłem wybrać się w taką podróż na kilka dni w Bieszczady i pobyć ze Sobą w ciszy. W takich momentach też mam doświadczenie, że najlepiej Siebie poznajemy.
Prowadzę sobie tak z ciekawości mały sondaż na pewnym wideoczacie online. Zadaję mężczyznom w różnym wieku pytanie, co dla nich znaczy być męskim, kto to jest prawdziwy mężczyzna. W przytłaczającej większości odpowiedzi słyszę słowo "zapewnić ". Zapewnić coś kobiecie, zapewnić dzieciom, zapewnić byt, utrzymanie, bezpieczeństwo... Bez kontekstu związku z kobietą, męskość w tych odpowiedziach jest trudna do zdefiniowania.
Dziękuję za piękną rozmowę, warto być autentycznym bez względu na to, co w danym momencie się wydarza. Warto się tego uczyć, oswoić się z procesem odkrywania siebie.
Dla większości ludzi proponuję zacząć od świadomego odpoczynku, bez telewizora,i innych rozproszeń. Odpoczywaj siedząc lub leżąc i rozluźniaj mięśnie i napięcia. Spróbuj obserwacji oddechu 'nie sterując, tylko obserwuj. Na czucie siebie nie ma skrutów ,czyli wytrwałość i konsekwencja to sukces. Odejmuj zadania a nie dodawaj, ciesz się tym co masz i bądź wdzięczny codziennie. Jeśli brak ci konsekwencji do takich działań ,idz na jogę. Pozdrawiam Cz.
Agnieszko, dziekuje za wszystkie męskie rozmowy i za tę z Wojtkiem szczegolnie. Bardzo poruszylo mnie stwierdzenie,że my, faceci odcięci od swoich uczuć, zamrożeni w samodzielnosci, nie pamietamy już nawet jak nazywa sie "to" co czujemy, co wije sie w bólu pod twardą skorupą zbroi, błagając o zaopiekowanie lub przynajmniej zauwazenie. We mnie się wlasnie poruszyło i , nawiazujac do rozmowy, wstyd mi,że nie wiem jak sie to nazywa! Rozumiem doskonale, choć pewnie na swoj sposob co znaczy "obumieranie duszy" . Chcialbym jeszcze zdążyć ożywić ją i nie dopuścić do koniecznosci "znikniecia". Jeszcze raz dziękuję i czekam na kolejne rozmowy!
Dziękuję za podjęcie tematu czucia i kontaktu z ciałem. Uważam, ze większość z nas żyje w odcięciu od czucia. Dlatego jest tyle cierpienia. Proszę o więcej takich materiałów.
W moim wypadku proces poznawania ciała i emocji zaczol się od nowej relacji z kobietą szamanką która obudziła moje ciało czyszcząc czakry i pokazując energie i emocje które w nim drzemią .. Bardzo cenne doświadczenie które obudziło całość ... A potem były warsztaty Lowen for man które polecam każdemu kto chce poczuć swoje ciało i poznać męskie emocje i energie... Warsztaty i kręgi są na pewno miejscem gdzie można zajrzeć w siebie i spotkać się z innymi mężczyznami który czuja już swoje ciało i potrafią się tym dzielić i inspirują do tego innych ale każdy musi odnaleźć tą swoja ścieżkę do . A miejscem do mogą być kręgi męskie organizowane przez Fundacje Masculinum która szkoli prowadzacych i propaguje tego typu działania .. Myślę tez ze fajnie by było usłyszeć rozmowę z Jackiem Masłowskim na temat męskości nna tym kanale . Pozdrawiam
Temat męskich kręgów na tyle się już jak obserwuje rozpowszechnił, że w każdym dużym mieście jest kilku organizatorów, natomiast mniejsze miejscowości to może być cały czas wyzwanie...:(
Bój sie i rób jest pułapką semantyczną, bo tam nie ma "Bój się i rób to czego sie boisz". To raczej, "Bój się, ale rób coś.co wybierasz", a nie "Bój się i trwaj w tym.". Piękny podcast. Dziękuję.
Bardzo dziękuję za poruszenie i objaśnienie tematu w głównej roli mężczyzny. Mi było bardzo trudno żyjąc od dziecka w Traumie złapać koniec sznurka, czy nici, która pozwoli mi się z tego odplątywać. Miałam uzależnionego tatę, ojczyma, brata, partnerów... I mam też syna, który też jest uzależniony. Nie umiałam nigdy, choć bardzo próbowałam pojąć mężczyzn, uzależnień od substancji i tej zupełnej inności od nas dziewczynek i kobiet. Próbuję tego do dzisiaj. Dziś lepiej rozumiem siebie i świat,a mimo to tak trudno dotrzeć do kogoś, kto sam nie czuje siebie 🫂💚☯️💫
Dziękuję za wyklad.Pomysl na "bazę " jest rewelacyjny , tylko taki odległy i nierealny w tym świecie...bardzo bym chciała by mój mąż mógł uczestniczyć w takim wydarzeniu.Jest bardzo samotnym człowiekiem, który się ma za samowystrczalnego.....
Panie Wojtku dziękuję za szczerą rozmowę. To ma sens. Mój mąż jest Holendrem. Pochodzi z "ciepłego" domu, pełnego bliskości i przytulania przez rodziców. Jest "silnym", pewnym siebie człowiekiem. Pozwolenie na bliskość ma jak najbardziej sens. To wzmacnia a nie osłabia. Jeszcze raz dziękuję za wychodzenie z taką inicjatywą do mężczyzn.
Niech Pan mówi za siebie a nie za wszystkich mężczyzn. Każdy jest inny i inaczej ma. Jak czuję lęk przed czymś to mówię o tym wprost i nie jest to temat do wstydu i nie jest tak że mężczyzna nie czuje lęku bo taki jest rzekomo stereotyp jak powiedziała Pani Kozak. Nie ma czegoś takiego. Stereotyp że mężczyźni nie czują strachu jest fałszywy gdyż gdyby tak było to wszyscy Ci młodzieńcy z Ukrainy poszliby na front a nie uciekli do innych krajów. Nie byłoby też dezerterów z armii. Takie gadanie o niczym by zwiększyć oglądalność.
@@rafaszyba7875 ja jak najbardziej mówię za Siebie. Zdecydowanie się zgadzam, że każdy jest inny i inaczej ma i inaczej czuje. Mam nadzieję, że nigdzie nie wspominałem o stereotypie, że mężczyzna nie czuje lęku, bo nie wierze w niego i nigdy nie wierzyłem:) Miłego dnia
Co ciekawe w krajach wschodnich czy nad bałkańskich np. Gruzja, Albania tam mężczyźni trzymają się razem, piją kawę, grają w karty w grupach męskich, nie spotykają się tylko przy piwie jak u nas- właściwie bardzo mało piją w miejscach publicznych.
Wrażliwość mężczyzn to jedno z najpiękniejszych doświadczeń w moim życiu, jakie doznałam. Jest tam tyle mocy i delikatności w jednym, a bycie z tym w kontakcie to jak bycie z czymś najcenniejszym, męskim. Pamiętam moment, gdy mój syn przeżywał tudny moment, rozpłakał się za zamkniętymi drzwiami, zastanawiałam się czy wyjść do niego, wyszłam po chwili. Przytuliłam go, zapytałam ciężkie to jest? I opowiedział o tym co ciężkie, wypłakał to, a gdy skończył chwilę porozmawialiśmy, po czym zobaczył światełko w tunelu i jak z procy, z mocą ruszył przed siebie. Jakież to było cudowne doświadczenie. Mam dużo szacunku do tamtej chwili, do tego że mi zaufał i powiedział, do jego mocy że ją znalazł w sobie, że ruszył. Piękna jest ta rozmowa, dziękuję 🙏
Dziś bardzo pomogliście mi zrozumieć kogoś bliskiego i zareagować w ważnym momencie. Jestem bardzo wdzięczna. Czy Pan też prowadź rozmowy po angielsku? ❤ serdecznie dziękuję za uświadomienie mi ważnych zachowań i uczenie kobiety popatrzenia z większą empatia na mężczyznę.
Odniosę się do jednego fragmentu, który w dużym stopniu odnosi się do mojej osobowości. Introwertyk, który uważa, że udział w męskim kręgu pomógłby w jakimś stopniu uporać się ze swoimi trudami codzienności... Dlaczego zatem do teraz nie wziąłem w czymś takim udziału. Po pierwsze moje poszukiwania w mojej najbliższej okolicy pokazały, że jest to pustynia. Lub być może za słabo szukałem. Po drugie, będąc introwertykiem o wysokiej wrażliwości na samą myśl spotkania w większym gronie odczuwam blokadę. Wiem, można tą granicę przekroczyć, ufam, że dam sobie z tym radę. Jest to jednak powód odwlekania w czasie tego tematu. Mógłbym jeszcze wymienić kilka powodów bardziej osobistych. Ostatecznie więc całe swoje życie przeżywam bez przyjaciół szczególnie tych męskich. Praca w ramach terapii i autoterapii właściwie ten stan jeszcze bardziej pogłębia, bo każda próba choćby jakiejś głębszej rozmowy skutkuje brakiem zrozumienia tego co mam obecnie do powiedzenia choćby właśnie w poruszonych tutaj tematach. Koło się zamyka.
Rozumiem, że to może i jest trudne. Trzymam kciuki, żeby Ci się udało i ostatecznie żebyś znalazł grupę, w której się dobrze poczujesz. Nawet jak miałbyś trochę dojechać km, jak na razie nie ma nic w pobliżu i po prostu doświadczył takiej formy spotkania. Na kręgu możesz przesiedzieć całe spotkanie i nic się nie odzywać i po prostu być. Nikt na to źle nie patrzy i tak każdy z nas dokładnie od czasu do czasu ma potrzebę po prostu pobyś i nie musieć być jakiś.
mam dokładnie tak samo ( mimo że jestem kobietą ;)) Aktualnie jedyną osobą, która stara się mnie zrozumieć to psychoterapeutka, z którą też nie było lekko, na początku byłam zła na nią, no przecież przyszłam do niej po pomoc a ona mnie nie rozumie. Po 4 miesiącach zaczynamy jakoś się porozumiewać ;) Aktualnie wybrałam życie w samotności i bardzo dobrze się z tym czuję, już nie dzwoni mi ciągle w głowie- że to nie normalne, że się alienuję, że jestem antyspołeczna- teraz już wiem że wszystko jest OK i że tak po prostu czuję się dobrze.
@@januszrutecki9951 A ja chodząc do empatycznej terapeutki uważam, że na grupę gotowy nie jestem. To myśl, która kiełkuje, ale musi się przebić przez bardzo zaschniętą brakiem wody glebę.
@@ansc1 Tu chyba płeć nie ma znaczenia :) Właściwie to w pierwszej myśli chciałem napisać, że jedynym, który mnie na prawdę rozumie jestem ja sam. Ale szybko sobie uświadomiłem, że to też nie było by w pelni zgodne z prawdą. Ale terapeutkę mam świetną, tak bynajmniej ja ją oceniam. Co zaś do bycia samemu, samotności, otwierania się na ludzi, zaufania i tak dalej.... jeśli jesteś w stanie w pelni autentycznie stwierdzić, że tak jest Tobie jak najbardziej dobrze, to tylko tak trzymać. Powodzenia.
👌❤ Jak w marcu będzie Pani nagrywała wywiad z Jackiem Masłowskim z Fundacji Masculinum, to może przy tej okazji "poobalacie" kilka stereotypów o mężczyznach o których pisałam 10 lat temu właśnie dla Fundacji Maskulinum /widzę, że niektóre teksty, niestety, już zniknęły z internetu/ Tekst ma tytuł "Prośba nienarodzonego jeszcze syna do matki" i znajduje się na stronie Fundacji Masculinum. Długa droga jeszcze przed mężczyznami, żeby zdjąć z siebie te wszystkie "krzywdzące łatki" Pierwszy mit do obalenia to o testeronie = przemoc Mit 1: Testosteron jest jedynym czynnikiem wywołującym agresję Chociaż prawdą jest, że testosteron jest męskim hormonem płciowym związanym z różnymi procesami fizjologicznymi i psychologicznymi, przypisywanie agresji wyłącznie testosteronowi nadmiernie upraszcza złożone współdziałanie czynników biologicznych, środowiskowych i społecznych. albo "Il testosterone è morto: ne annunciano la scomparsa le scienze umane" Potem o nieznanej w społeczeństwie męskiej depresji post partum, istnieje nie tylko u kobiet i może w końcu społeczeństwo zrozumie, dlaczego mężczyźni zostawiali/zostawiają kobiety jak dowiadują się o ciąży, albo po urodzeniu dziecka. Zamiast wierzyć, że kobiety pochodzą z Venus a mężczyźni z Marsa, należy zacząć w końcu widzieć mężczyznę jako takiego samego człowieka jak kobietę, których natura wyposażyła w identyczne uczucia i emocje. Mówi się, że trzeba czytać dużo książek, żeby nie być ignorantem 😀 a ja powiedziałabym, że b. wielu książek nie należy czytać, bo to one sprawiają, że stoimy w miejscu i utrwalamy własną ignorancję 🤩
Mam wrażenie że dzisiejsi mężczyźni są zagubieni. Z jednej strony,miekki delikatny ,wrażliwy,zawsze gotowy pomóc kobiecie,tzw. miły facet z punktu widzenia kobiet przydatny frajer, a z drugiej strony pragną takiego samca alfa silnego zdobywcy ostrego,przedsiębiorczego którego tak na głębokim poziomie się boją nazywając narcyzem. Więc patrząc na mojego 30-go syna ,jego kolegów rezygnują z kontaktów z kobietami które przesiąknięte są męską energia, agresywne feministki. Feminizm wykastrował mężczyznę który postanowił się zamknąć. Statystyki mówią nam że najwięcej samobójstw popełniają młodzi mężczyźni którzy wpatrzeni w realia dzisiejszych relacji z kobietami wydają się niedostatecznie atrakcyjni. Są rejony Polski gdzie chłopcy 20-30 lat uważają się Przegrywanie...
Dziękuję za poruszenie BARDZO ważnego tematu 🙏 jak wspomnieliście liczba samobójstw i alkoholizm wśród mezszczyzn jest znacząco wyzszy niż u kobiet. Mam pytanie : jak mogę zmotywować, naprowadzić/zainspirować mojego partnera do nawiązania kontaktu z ciałem i emocjami. Terapia nie wchodzi w grę, gdyż sama propozycja wywołuje silny opor.
Jest tylko jedna metoda: przestać zajmować się nim i jego emocjami/ brakami. Przestać tak bardzo żeby on to odczuł. Zająć się soba z radością i zaangażowaniem. Jak pobędzie samcze sobą bez nadskakiwania to tylko wtedy może otworzyć się na inne możliwości!
@@kingawalorska3722 dziękuję za kulturalną odpowiedź. Z doświadczenia wiem, że najtrudniej jest przyjąć że mamy porzucić zajmowanie się kimś, kto według nas wymaga terapii i profesjonalnej pomocy. Dlatego rozumiem że tej rady Pani nie przyjmuje. Powodzenia zatem ! Pozwolę się tylko nie zgodzić z jednym: to że najtrudniej jest porzucić taką wizję pomagania nie wynika z mojej projekcji własnych problemów. Wynika to z mojej pracy,
A co, gdy mężczyzna (50l)wie, że wszystko się wali, wszystko niszczy, obwinia tylko siebie ale nie ma nadziei i przekonania że zmiana jest możliwa. Z jednej strony (poprzez gesty) jest bardzo czuły, ale werbalnie całkowicie zamrożony. Zabarykadował się w postawie że "ludzie się nie zmianiają" i nie to, że nie ma od kogoś wsparcia, ale ma taką blokadę, że nawet nie jest w stanie wysłuchać nagrań, które mu się podaje. Wie, że jego syn jest w ciężkim stanie fizycznym, ale też nie chce się leczyć i w mojej ocenie to skutek relacji z ojcem, który mimo, że ogromnie go kocha, spędza z nim czasem czas, próbując realizować wspolne pasje, to nie jest mu w stanie powiedzieć ani nawet pierwszy raz w życiu napisać, że go kocha. Nie opiszę tego w skrócie, ale to tak wielka blokada, że nie znalazłam praktycznie w żadnym nagraniu aż takiej postawy.
i jednocześnie to ta konkretna osoba musi podjąć decyzję, że chce coś zmienić. Najtrudniejszy chyba jest dokładnie ten pierwszy krok. Że jak osoba się zdecyduje spróbować to powiedzieć, że się będzie obok jak będzie potrzebował. Ale zdecydować musi sam:(
@@agnieszka.kozak.ak75 Pani Agnieszko, napisałam do Pani mail kilka dni temu o tym własnie mężczyźnie... ja wiem, że to na terapię.. i wiem, że to on musi chcieć zmiany i jestem świadkiem tego, jak bardzo nie NIE DAJE RADY poczuc nadziei...
@@ZuzannaLuty-g4yproszę przyjąć bez złośliwości i złego nastawienia, że zasila pani grono osób, którym się wydaje że kogoś zmieni. I co ma Pani Agnieszka zrobić z takim mejlem od Pani? Dać tabletkę? Receptę przepisać? Przecież to tak nie działa. I pani to na pewno wie ale dalej pomimo tej wiedzy dalej próbuje Pani zmienić kogoś na odległość! Proszę zająć sobą, odsunąć się. Odsunięcie daje przestrzeń na zmianę . Powtarzanie tych samych działań i oferowanie nieprzyjmowanej pomocy jest zabieraniem przestrzeni na odnalezienie własnej drogi. Proszę mi uwierzyć na pewno ma Oani do przepracowania coś swojego. Tym się trzeba zająć i zostawić faceta … zostawić dla niego samego
@@karolinakosikowska1812Żadna bzdura. Szczerze odpowiedź sobie co pomyślisz o o facecie który się skarży, marudzi... Faceci nie mają zrozumienia zarówno wśród kobiet jak i innych facetów. Pozostaje albo fachowiec, albo wóda. Ja wybrałem fachowca i poradziłem sobie z częścią problemów. Ale nikt o tym nie chce słuchać..
@@karolinakosikowska1812 Absolutnie się z tym nie zgadzam. Mężczyzna "ma być zawsze silny i nie okazywać słabości" taki o to jest przekaz. Proszę się zastanowić co pani myśli na widok mężczyzny w kryzysie??
Używane w potocznej polszczyźnie słowo "facet" pochodzi od łac. facetus = dowcipny, wesoły i pojawiło się w polszczyźnie w XIX w. na określenie zabawnej postaci literackiej. Początkowo miało wydźwięk nieco lekceważący, nigdy jednak nie zyskało charakteru obraźliwego czy wulgarnego. Twoja wrażliwość językowa to nie uniwersalna norma. Nie lubisz, nie używaj - piętnować nie ma powodu
Lubię mówić ,,facet,, i osobiście nigdy w tym nic złego nie widziałam. Ale fakt, sama nigdy na męża nie mówiłam ,,mój stary,, więc może komuś przeszkadzać ,,facet,, jak mnie ,,Renia,, bo to nie moje imię🙂. I nauczyłam się mówić ,że ja tego nie lubię a czy ktoś to weźmie pod uwagę? Są tacy,którzy to bagatelizują. Trudno. Chcą niech mówią , ja o siebie zadbałam.
Agnieszko bardzo ci dziękuję za tę rozmowę i ogólnie za pomysł męskich rozmów, ponieważ w każdej z nich odnajduję coś dla siebie i po wysłuchaniu tej rozmowy o mężczyznach i kontakcie z ciałem chciałem podzielić się pewną rzeczą, którą poruszyliście z Wojtkiem a która niczym dzwon od razu we mnie i ze mną zarezonowała: kiedy padło zdanie o tym, że mężczyzna widząc problem zamiast nacisnąć pedał hamulca to naciska pedał gazu od razu niczym na ekranie kinowym w mojej głowie wyświetlił się film sprzed 6 lat kiedy na przełomie czerwca i lipca 2019 roku straciłem wzrok w lewym oku tak naprawdę w wyniku mojego konsekwentnego ignorowania sygnałów, które moje ciało mi wysyłało, a ja po prostu je ignorowałem pędząc dalej i szybciej w poszukiwaniu uznania i aprobaty otoczenia i próbie wypełnienia potrzeby usłyszenia "jesteś ważny, zrobiłeś świetną robotę", wtedy moje ciało zwyczajnie powiedziało stop a powiedziało to w bardzo ostry sposób, który zakończył się wizytą w szpitalu, operacją, potem krachem psychicznym i ponownym oraz powolnym pozbieraniem się do przysłowiowej "kupy". Tak naprawdę temat kontaktu z ciałem odkryłem niedawno dzięki twoim Agnieszko podcastom i książkom i dopiero teraz uczę się odczuwać moje emocje, potrzeby, różne stany w moim ciele i staram się słuchać tego co ono mi mówi, bo jest czasem mądrzejsze ode mnie. Dziękuję za tę rozmowę i całą męską serię i na koniec chciałbym zachęcić każdego mężczyznę, który przeczyta ten długi komentarz: nie bój się kontaktu ze swoim ciałem - jasne będą opory (sam ich czasem doświadczam) ale to będzie dobre doświadczenie dla ciebie
Michał dziękuję za Twój komentarz. Poruszająca jest Twoja historia
@@wojciechmroz Dzięki kiedy zastanawiałem się jakiś czas temu dlaczego w ogóle nie odebrałem sygnałów, które ciało mi wysyłało za każdym razem odkryłem, że trudno jest mieć kontakt z ciałem, kiedy wszystkie emocje, sygnały i odczucia w ciele są zamrożone a były ( i trochę jeszcze są, ale pracuję nad tym w terapii) z powodu tego, że w moim życiu mówiąc wprost doświadczyłem jako dziecko przemocy w sferze seksualnej i to wydarzenie spowodowało zamrożenie i oddzielenie się od mojego kontaktu z cuałem
@@wojciechmroz A ja dziękuję za to co mówiłeś w tej i jeszcze poprzedniej rozmowie z Agnieszką, ostatnio zastanawiałem się dlaczego wtedy ignorowałem te sygnały i zobaczyłem, że trudno mieć kontakt ze swoim ciałem w momencie kiedy jest ono zamrożone z powodu trudnego i traumatycznego doświadczenia przemocy seksualnej w dzieciństwie (będąc obecnie na terapii pracuję nad tym i mogę już o tym głośno mówić) po takim fakcie nie jest łątwo odzyskać kontakt z ciałem, ale nieustannie próbuję ten kontakt odzyskać
Tak to prawda są takie kręgi mężczyzn kobiet albo właśnie mieszane i doświadczyłam czegoś takiego w ogrodzie w kreacji w Gdyni, bo tam poznałam wspaniałych świadomych właśnie swoich emocji mężczyzn i bardzo polecam tego typu spotkania
zgadza się tez jako QuSobie prowadzimy mieszane kręgi i jest to super miejsce żeby oglądać się jak w lustrze w tym co męskie i co żeńskie i czerpać z tego całymi garściami:)
Witam... Chciałbym podziękować za państwa rozmowę i podzielić się swoimi przemyśleniami na temat "męskości" i moją drogą do jej odnajdywania...
Jest mnóstwo aspektów, których nie poruszę, ale chciałbym podzielić się tymi, które przyszły mi do głowy kiedy słuchałem rozmowy.
Jakby to dziwnie nie zabrzmiało, drogę do mojej męskości wytyczyły kobiety... Natalia de Barbaro i jej książki "Czuła przewodniczka" i "Przędza" poruszyły we mnie wiele strun. Pozwoliłem sobie na delikatność i uczuciowość względem SIEBIE i innych, a to tak bardzo antymęskie. Zrozumiałem i poczułem w końcu jak bardzo moje ciało jest spięte i pozwoliłem mu się rozluźnić. Powoli zacząłem tkać przędzę z tego co miałem, bez celów. Wyjechałem na tydzień w Bieszczady, sam... To był najpiękniejszy mój urlop w życiu. Dałem sobie przestrzeń na emocje i uczucia...
Najpiękniejszą chwilą w moim życiu był moment w którym zrozumiałem, że inni ludzie nie mają żadnego wpływu na moje decyzje. Pierwszy raz poczułem prawdziwą wolność. Wtedy rodzi się pewność siebie. Odszukałem w sobie skrzywdzonego małego chłopca, utuliłem go, powiedziałem, że kocham i nigdy go nie zostawię. Nie istnieją męskie i niemęskie zachowania. Mamy prawo do robienia tego, co czujemy. Nie ma męskich i niemęskch zajęć.
Żeby odnaleźć drogę do siebie trzeba porzucić schematy, czasem dotychczasowe życie, swoje stado. Trzeba mieć odwagę do tego, by stać się kimś innym z zaufaniem i miłością do siebie.
Uważam, że bycie poza stadem może być wyzwalające. Warto żyć tu i teraz, przyglądać się sobie, obserwować i oswajać emocje.
Mam 47 lat. Dopiero po 40-ce zacząłem rozumieć, że coś jest nie tak. Że nie rozumiem dlaczego jest mi źle z samym sobą... I przyszedł mi do głowy cytat: "Jeśli będąc sam ze sobą czujesz się samotny, najwidoczniej jesteś w złym towarzystwie"... Więc zacząłem szukać nowego. W sobie.
Mam coraz więcej kolorowej przędzy do tkania. Nigdy wcześniej nie byłem tak szczęśliwym człowiekiem, jak teraz, żyjąc SAM, bez partnerki, co było kiedyś nie do pomyślenia. Panowie pozwólcie sobie na równouprawnienie w poszukiwaniu drogi do swojego szczęścia 😁 życzę wszystkim miłego dnia 💚
Umieć być ze soba zanim będzie się z kimś - bezcenne
Bardzo mi się dobrze Jacku czytało Twój komentarz. Zapragnąłem wybrać się w taką podróż na kilka dni w Bieszczady i pobyć ze Sobą w ciszy. W takich momentach też mam doświadczenie, że najlepiej Siebie poznajemy.
Najważniejsze, żeby nie chcieć zdobywać szczytu, ale zachwycać się drogą, która na niego prowadzi 😉
I tak najlepiej każdego poranka...
Prowadzę sobie tak z ciekawości mały sondaż na pewnym wideoczacie online. Zadaję mężczyznom w różnym wieku pytanie, co dla nich znaczy być męskim, kto to jest prawdziwy mężczyzna. W przytłaczającej większości odpowiedzi słyszę słowo "zapewnić ". Zapewnić coś kobiecie, zapewnić dzieciom, zapewnić byt, utrzymanie, bezpieczeństwo...
Bez kontekstu związku z kobietą, męskość w tych odpowiedziach jest trudna do zdefiniowania.
Na to wygląda niestety
Dziękuję za piękną rozmowę, warto być autentycznym bez względu na to, co w danym momencie się wydarza. Warto się tego uczyć, oswoić się z procesem odkrywania siebie.
Mam już kolejną piekna rozmowę dla Was
Złość przykrywką dla strachu - ciekawe spojrzenie na złość, daje do myślenia i wiele tłumaczy.
Dokładnie
Dla większości ludzi proponuję zacząć od świadomego odpoczynku, bez telewizora,i innych rozproszeń.
Odpoczywaj siedząc lub leżąc i rozluźniaj mięśnie i napięcia.
Spróbuj obserwacji oddechu 'nie sterując, tylko obserwuj.
Na czucie siebie nie ma skrutów ,czyli wytrwałość i konsekwencja to sukces.
Odejmuj zadania a nie dodawaj, ciesz się tym co masz i bądź wdzięczny codziennie.
Jeśli brak ci konsekwencji do takich działań ,idz na jogę.
Pozdrawiam Cz.
"Chowam siebie więc znikam" piękne i mądre, dziękuję❤
Agnieszko, dziekuje za wszystkie męskie rozmowy i za tę z Wojtkiem szczegolnie. Bardzo poruszylo mnie stwierdzenie,że my, faceci odcięci od swoich uczuć, zamrożeni w samodzielnosci, nie pamietamy już nawet jak nazywa sie "to" co czujemy, co wije sie w bólu pod twardą skorupą zbroi, błagając o zaopiekowanie lub przynajmniej zauwazenie. We mnie się wlasnie poruszyło i , nawiazujac do rozmowy, wstyd mi,że nie wiem jak sie to nazywa! Rozumiem doskonale, choć pewnie na swoj sposob co znaczy "obumieranie duszy" . Chcialbym jeszcze zdążyć ożywić ją i nie dopuścić do koniecznosci "znikniecia".
Jeszcze raz dziękuję i czekam na kolejne rozmowy!
Pięknie że to widzisz !!!
Dziękuję za podzielenie się ❤️
Andrzej dziękuję też ze swojej strony.
Polecamy serdecznie tą rozmowę Ewa i Wojtek:)
Zapomniałam się przywitać, dobry wieczór.
Dziękuję za to piękne spotkanie. Przepiękne.
Dziękuję za podjęcie tematu czucia i kontaktu z ciałem. Uważam, ze większość z nas żyje w odcięciu od czucia. Dlatego jest tyle cierpienia. Proszę o więcej takich materiałów.
Dobrze
Zrobię
W moim wypadku proces poznawania ciała i emocji zaczol się od nowej relacji z kobietą szamanką która obudziła moje ciało czyszcząc czakry i pokazując energie i emocje które w nim drzemią .. Bardzo cenne doświadczenie które obudziło całość ... A potem były warsztaty Lowen for man które polecam każdemu kto chce poczuć swoje ciało i poznać męskie emocje i energie... Warsztaty i kręgi są na pewno miejscem gdzie można zajrzeć w siebie i spotkać się z innymi mężczyznami który czuja już swoje ciało i potrafią się tym dzielić i inspirują do tego innych ale każdy musi odnaleźć tą swoja ścieżkę do . A miejscem do mogą być kręgi męskie organizowane przez Fundacje Masculinum która szkoli prowadzacych i propaguje tego typu działania .. Myślę tez ze fajnie by było usłyszeć rozmowę z Jackiem Masłowskim na temat męskości nna tym kanale . Pozdrawiam
Lowena polecam też bardzo
Temat męskich kręgów na tyle się już jak obserwuje rozpowszechnił, że w każdym dużym mieście jest kilku organizatorów, natomiast mniejsze miejscowości to może być cały czas wyzwanie...:(
Bój sie i rób jest pułapką semantyczną, bo tam nie ma "Bój się i rób to czego sie boisz". To raczej, "Bój się, ale rób coś.co wybierasz", a nie "Bój się i trwaj w tym.".
Piękny podcast. Dziękuję.
Dziękuję za to uzupełnienie !
Biorę
Bardzo dziękuję za poruszenie i objaśnienie tematu w głównej roli mężczyzny. Mi było bardzo trudno żyjąc od dziecka w Traumie złapać koniec sznurka, czy nici, która pozwoli mi się z tego odplątywać. Miałam uzależnionego tatę, ojczyma, brata, partnerów... I mam też syna, który też jest uzależniony. Nie umiałam nigdy, choć bardzo próbowałam pojąć mężczyzn, uzależnień od substancji i tej zupełnej inności od nas dziewczynek i kobiet. Próbuję tego do dzisiaj. Dziś lepiej rozumiem siebie i świat,a mimo to tak trudno dotrzeć do kogoś, kto sam nie czuje siebie 🫂💚☯️💫
Dziękuję za wyklad.Pomysl na "bazę " jest rewelacyjny , tylko taki odległy i nierealny w tym świecie...bardzo bym chciała by mój mąż mógł uczestniczyć w takim wydarzeniu.Jest bardzo samotnym człowiekiem, który się ma za samowystrczalnego.....
Mam nadzieję, że rozmowa była ciekawa i wartościowa, zapraszam do ewentualnych pytań w komentarzach lub w prywatnym kontakcie
Dziękuję Wojtek (pozwolę się zwrócić po imieniu) za to, co padło w tej rozmowie, dla mnie osobiście mega bliskie i ważne
Panie Wojtku dziękuję za szczerą rozmowę. To ma sens. Mój mąż jest Holendrem. Pochodzi z "ciepłego" domu, pełnego bliskości i przytulania przez rodziców. Jest "silnym", pewnym siebie człowiekiem. Pozwolenie na bliskość ma jak najbardziej sens. To wzmacnia a nie osłabia. Jeszcze raz dziękuję za wychodzenie z taką inicjatywą do mężczyzn.
Niech Pan mówi za siebie a nie za wszystkich mężczyzn. Każdy jest inny i inaczej ma. Jak czuję lęk przed czymś to mówię o tym wprost i nie jest to temat do wstydu i nie jest tak że mężczyzna nie czuje lęku bo taki jest rzekomo stereotyp jak powiedziała Pani Kozak. Nie ma czegoś takiego. Stereotyp że mężczyźni nie czują strachu jest fałszywy gdyż gdyby tak było to wszyscy Ci młodzieńcy z Ukrainy poszliby na front a nie uciekli do innych krajów. Nie byłoby też dezerterów z armii. Takie gadanie o niczym by zwiększyć oglądalność.
Rozmowa jak zawsze i ciekawa i wartościowa. Wielkie dzięki za każdy kolejny materiał.
@@rafaszyba7875 ja jak najbardziej mówię za Siebie. Zdecydowanie się zgadzam, że każdy jest inny i inaczej ma i inaczej czuje. Mam nadzieję, że nigdzie nie wspominałem o stereotypie, że mężczyzna nie czuje lęku, bo nie wierze w niego i nigdy nie wierzyłem:) Miłego dnia
Co ciekawe w krajach wschodnich czy nad bałkańskich np. Gruzja, Albania tam mężczyźni trzymają się razem, piją kawę, grają w karty w grupach męskich, nie spotykają się tylko przy piwie jak u nas- właściwie bardzo mało piją w miejscach publicznych.
@@ansc1 to prawda ! Jednak ma tu również znaczenie kulturowo/religijny podział płci. Mezszczyzni nie mogą się bawić z kobietami.
BARDZO WAŻNA ROZMOWA!!!! Dziękuję
Zgadzam się 💎
Wrażliwość mężczyzn to jedno z najpiękniejszych doświadczeń w moim życiu, jakie doznałam. Jest tam tyle mocy i delikatności w jednym, a bycie z tym w kontakcie to jak bycie z czymś najcenniejszym, męskim.
Pamiętam moment, gdy mój syn przeżywał tudny moment, rozpłakał się za zamkniętymi drzwiami, zastanawiałam się czy wyjść do niego, wyszłam po chwili. Przytuliłam go, zapytałam ciężkie to jest? I opowiedział o tym co ciężkie, wypłakał to, a gdy skończył chwilę porozmawialiśmy, po czym zobaczył światełko w tunelu i jak z procy, z mocą ruszył przed siebie. Jakież to było cudowne doświadczenie. Mam dużo szacunku do tamtej chwili, do tego że mi zaufał i powiedział, do jego mocy że ją znalazł w sobie, że ruszył.
Piękna jest ta rozmowa, dziękuję 🙏
piękne to że mógł
Super ciekawa rozmowa❤❤❤❤
Dziękuję
Nowe może budzić obawy. Jeśli się chce to i tak można działać. Kwestia zaopiekowania się strachem, lękiem. Idąc tą drogą drugi raz jest już łatwiej.
Dziś bardzo pomogliście mi zrozumieć kogoś bliskiego i zareagować w ważnym momencie. Jestem bardzo wdzięczna. Czy Pan też prowadź rozmowy po angielsku? ❤ serdecznie dziękuję za uświadomienie mi ważnych zachowań i uczenie kobiety popatrzenia z większą empatia na mężczyznę.
Ależ to cudne
Cieszę się ogromnie !!
Podoba mi się to podsumowanie ❤
tak również rozmawiam po angielsku:)
@wojciechmroz2998 to super będziemy w kontakcie 🙏🤞🍀
Odniosę się do jednego fragmentu, który w dużym stopniu odnosi się do mojej osobowości. Introwertyk, który uważa, że udział w męskim kręgu pomógłby w jakimś stopniu uporać się ze swoimi trudami codzienności... Dlaczego zatem do teraz nie wziąłem w czymś takim udziału. Po pierwsze moje poszukiwania w mojej najbliższej okolicy pokazały, że jest to pustynia. Lub być może za słabo szukałem. Po drugie, będąc introwertykiem o wysokiej wrażliwości na samą myśl spotkania w większym gronie odczuwam blokadę. Wiem, można tą granicę przekroczyć, ufam, że dam sobie z tym radę. Jest to jednak powód odwlekania w czasie tego tematu. Mógłbym jeszcze wymienić kilka powodów bardziej osobistych. Ostatecznie więc całe swoje życie przeżywam bez przyjaciół szczególnie tych męskich. Praca w ramach terapii i autoterapii właściwie ten stan jeszcze bardziej pogłębia, bo każda próba choćby jakiejś głębszej rozmowy skutkuje brakiem zrozumienia tego co mam obecnie do powiedzenia choćby właśnie w poruszonych tutaj tematach. Koło się zamyka.
Rozumiem, że to może i jest trudne. Trzymam kciuki, żeby Ci się udało i ostatecznie żebyś znalazł grupę, w której się dobrze poczujesz. Nawet jak miałbyś trochę dojechać km, jak na razie nie ma nic w pobliżu i po prostu doświadczył takiej formy spotkania. Na kręgu możesz przesiedzieć całe spotkanie i nic się nie odzywać i po prostu być. Nikt na to źle nie patrzy i tak każdy z nas dokładnie od czasu do czasu ma potrzebę po prostu pobyś i nie musieć być jakiś.
Cześć, miałem podobny problem z wejściem w grupę więc poszedłem do empatycznej psychoterapeutki po kilku sesjach byłem gotowy na grupę.
mam dokładnie tak samo ( mimo że jestem kobietą ;)) Aktualnie jedyną osobą, która stara się mnie zrozumieć to psychoterapeutka, z którą też nie było lekko, na początku byłam zła na nią, no przecież przyszłam do niej po pomoc a ona mnie nie rozumie. Po 4 miesiącach zaczynamy jakoś się porozumiewać ;) Aktualnie wybrałam życie w samotności i bardzo dobrze się z tym czuję, już nie dzwoni mi ciągle w głowie- że to nie normalne, że się alienuję, że jestem antyspołeczna- teraz już wiem że wszystko jest OK i że tak po prostu czuję się dobrze.
@@januszrutecki9951 A ja chodząc do empatycznej terapeutki uważam, że na grupę gotowy nie jestem. To myśl, która kiełkuje, ale musi się przebić przez bardzo zaschniętą brakiem wody glebę.
@@ansc1 Tu chyba płeć nie ma znaczenia :) Właściwie to w pierwszej myśli chciałem napisać, że jedynym, który mnie na prawdę rozumie jestem ja sam. Ale szybko sobie uświadomiłem, że to też nie było by w pelni zgodne z prawdą. Ale terapeutkę mam świetną, tak bynajmniej ja ją oceniam. Co zaś do bycia samemu, samotności, otwierania się na ludzi, zaufania i tak dalej.... jeśli jesteś w stanie w pelni autentycznie stwierdzić, że tak jest Tobie jak najbardziej dobrze, to tylko tak trzymać. Powodzenia.
👌❤ Jak w marcu będzie Pani nagrywała wywiad z Jackiem Masłowskim z Fundacji Masculinum, to może przy tej okazji "poobalacie" kilka stereotypów o mężczyznach o których pisałam 10 lat temu właśnie dla Fundacji Maskulinum /widzę, że niektóre teksty, niestety, już zniknęły z internetu/ Tekst ma tytuł "Prośba nienarodzonego jeszcze syna do matki" i znajduje się na stronie Fundacji Masculinum. Długa droga jeszcze przed mężczyznami, żeby zdjąć z siebie te wszystkie "krzywdzące łatki"
Pierwszy mit do obalenia to o testeronie = przemoc Mit 1: Testosteron jest jedynym czynnikiem wywołującym agresję
Chociaż prawdą jest, że testosteron jest męskim hormonem płciowym związanym z różnymi procesami fizjologicznymi i psychologicznymi, przypisywanie agresji wyłącznie testosteronowi nadmiernie upraszcza złożone współdziałanie czynników biologicznych, środowiskowych i społecznych.
albo "Il testosterone è morto: ne annunciano la scomparsa le scienze umane"
Potem o nieznanej w społeczeństwie męskiej depresji post partum, istnieje nie tylko u kobiet i może w końcu społeczeństwo zrozumie, dlaczego mężczyźni zostawiali/zostawiają kobiety jak dowiadują się o ciąży, albo po urodzeniu dziecka.
Zamiast wierzyć, że kobiety pochodzą z Venus a mężczyźni z Marsa, należy zacząć w końcu widzieć mężczyznę jako takiego samego człowieka jak kobietę, których natura wyposażyła w identyczne uczucia i emocje. Mówi się, że trzeba czytać dużo książek, żeby nie być ignorantem 😀 a ja powiedziałabym, że b. wielu książek nie należy czytać, bo to one sprawiają, że stoimy w miejscu i utrwalamy własną ignorancję 🤩
Prawda to, poznałam takiego "odczytanego" gościa. Zatamowany w rozwoju .
@@inkaziolowa dziękuję, że potwierdzasz 🤩💕
super felieton, puściłam go na FB z moim komentarzem
Ogromnie dziękuję !
Mam wrażenie że dzisiejsi mężczyźni są zagubieni. Z jednej strony,miekki delikatny ,wrażliwy,zawsze gotowy pomóc kobiecie,tzw. miły facet z punktu widzenia kobiet przydatny frajer, a z drugiej strony pragną takiego samca alfa silnego zdobywcy ostrego,przedsiębiorczego którego tak na głębokim poziomie się boją nazywając narcyzem. Więc patrząc na mojego 30-go syna ,jego kolegów rezygnują z kontaktów z kobietami które przesiąknięte są męską energia, agresywne feministki. Feminizm wykastrował mężczyznę który postanowił się zamknąć. Statystyki mówią nam że najwięcej samobójstw popełniają młodzi mężczyźni którzy wpatrzeni w realia dzisiejszych relacji z kobietami wydają się niedostatecznie atrakcyjni.
Są rejony Polski gdzie chłopcy 20-30 lat uważają się Przegrywanie...
O tak
Dokładnie tak jest niestety
Trafna diagnoza 😢
Dziękuję za poruszenie BARDZO ważnego tematu 🙏 jak wspomnieliście liczba samobójstw i alkoholizm wśród mezszczyzn jest znacząco wyzszy niż u kobiet.
Mam pytanie : jak mogę zmotywować, naprowadzić/zainspirować mojego partnera do nawiązania kontaktu z ciałem i emocjami. Terapia nie wchodzi w grę, gdyż sama propozycja wywołuje silny opor.
Jest tylko jedna metoda: przestać zajmować się nim i jego emocjami/ brakami. Przestać tak bardzo żeby on to odczuł. Zająć się soba z radością i zaangażowaniem. Jak pobędzie samcze sobą bez nadskakiwania to tylko wtedy może otworzyć się na inne możliwości!
@@karolinakosikowska1812 myślę że tu nastąpiła projekcja pani wlasnych uczuć. Nie dala mi pani odpowiedzi na moje pytanie, ale dziękuję za próbę.
@@kingawalorska3722 dziękuję za kulturalną odpowiedź. Z doświadczenia wiem, że najtrudniej jest przyjąć że mamy porzucić zajmowanie się kimś, kto według nas wymaga terapii i profesjonalnej pomocy. Dlatego rozumiem że tej rady Pani nie przyjmuje. Powodzenia zatem ! Pozwolę się tylko nie zgodzić z jednym: to że najtrudniej jest porzucić taką wizję pomagania nie wynika z mojej projekcji własnych problemów. Wynika to z mojej pracy,
Będzie o tym rozmowa z Jackiem Masłowskim niedługo
@@agnieszka.kozak.ak75 z przyjemnością posłucham! Dziękuję!
Dobre ❤
Cieszę się że mamy też głos męski !
Trzeba się zająć tematem. Mam przyjaciela skorupiaka, ktoremu na pewno takie otwarcie na siebie pomoże. Tylko jak go nakłonić do rozmowy???
Może niech posłucha najpierw?
A co, gdy mężczyzna (50l)wie, że wszystko się wali, wszystko niszczy, obwinia tylko siebie ale nie ma nadziei i przekonania że zmiana jest możliwa. Z jednej strony (poprzez gesty) jest bardzo czuły, ale werbalnie całkowicie zamrożony. Zabarykadował się w postawie że "ludzie się nie zmianiają" i nie to, że nie ma od kogoś wsparcia, ale ma taką blokadę, że nawet nie jest w stanie wysłuchać nagrań, które mu się podaje. Wie, że jego syn jest w ciężkim stanie fizycznym, ale też nie chce się leczyć i w mojej ocenie to skutek relacji z ojcem, który mimo, że ogromnie go kocha, spędza z nim czasem czas, próbując realizować wspolne pasje, to nie jest mu w stanie powiedzieć ani nawet pierwszy raz w życiu napisać, że go kocha. Nie opiszę tego w skrócie, ale to tak wielka blokada, że nie znalazłam praktycznie w żadnym nagraniu aż takiej postawy.
To na terapię jest temat
i jednocześnie to ta konkretna osoba musi podjąć decyzję, że chce coś zmienić. Najtrudniejszy chyba jest dokładnie ten pierwszy krok. Że jak osoba się zdecyduje spróbować to powiedzieć, że się będzie obok jak będzie potrzebował. Ale zdecydować musi sam:(
@@agnieszka.kozak.ak75 Pani Agnieszko, napisałam do Pani mail kilka dni temu o tym własnie mężczyźnie... ja wiem, że to na terapię.. i wiem, że to on musi chcieć zmiany i jestem świadkiem tego, jak bardzo nie NIE DAJE RADY poczuc nadziei...
@@ZuzannaLuty-g4yproszę przyjąć bez złośliwości i złego nastawienia, że zasila pani grono osób, którym się wydaje że kogoś zmieni.
I co ma Pani Agnieszka zrobić z takim mejlem od Pani? Dać tabletkę? Receptę przepisać? Przecież to tak nie działa. I pani to na pewno wie ale dalej pomimo tej wiedzy dalej próbuje Pani zmienić kogoś na odległość! Proszę zająć sobą, odsunąć się. Odsunięcie daje przestrzeń na zmianę . Powtarzanie tych samych działań i oferowanie nieprzyjmowanej pomocy jest zabieraniem przestrzeni na odnalezienie własnej drogi. Proszę mi uwierzyć na pewno ma Oani do przepracowania coś swojego. Tym się trzeba zająć i zostawić faceta … zostawić dla niego samego
Super...
dziękujemy
Zastanawiam się czy to kto mnie namawia ( kobieta, mężczyzna) nie jest związane z tym z którym rodzicem byliśmy w dzieciństwie bliżej.
raczej nie
❤
Znak zapytania,Oleg Pawliszcze... webinary neuroświadomość też RUclips polecam
Mam wrażenie że męskie problemy nikogo nie obchodzą. Okazywanie "słabości" jest niemile widziane.😢
Bzdura! Zależy do kogo adresujesz przekaz o słabości i kim się otaczasz!
@@karolinakosikowska1812Żadna bzdura. Szczerze odpowiedź sobie co pomyślisz o o facecie który się skarży, marudzi... Faceci nie mają zrozumienia zarówno wśród kobiet jak i innych facetów. Pozostaje albo fachowiec, albo wóda. Ja wybrałem fachowca i poradziłem sobie z częścią problemów. Ale nikt o tym nie chce słuchać..
@@karolinakosikowska1812 Absolutnie się z tym nie zgadzam. Mężczyzna "ma być zawsze silny i nie okazywać słabości" taki o to jest przekaz. Proszę się zastanowić co pani myśli na widok mężczyzny w kryzysie??
skąd takie wrażenie?
może nie mylmy marudzenia z mówieniem o słabości :)
Jedno z miejsc to Masculinum Jacka Masłowskiego
Będę z nim nagrywała w marcu
A ja bym chciał wiedzieć co trzeba mieć w sobie by buch chcianym przez kobiety.
@@82kubas obserwuj rozmawiaj poznawaj
Mężczyźni litości mężczyźni a nie jacyś faceci
Używane w potocznej polszczyźnie słowo "facet" pochodzi od łac. facetus = dowcipny, wesoły i pojawiło się w polszczyźnie w XIX w. na określenie zabawnej postaci literackiej. Początkowo miało wydźwięk nieco lekceważący, nigdy jednak nie zyskało charakteru obraźliwego czy wulgarnego. Twoja wrażliwość językowa to nie uniwersalna norma. Nie lubisz, nie używaj - piętnować nie ma powodu
Lubię mówić ,,facet,, i osobiście nigdy w tym nic złego nie widziałam. Ale fakt, sama nigdy na męża nie mówiłam ,,mój stary,, więc może komuś przeszkadzać ,,facet,, jak mnie ,,Renia,, bo to nie moje imię🙂.
I nauczyłam się mówić ,że ja tego nie lubię a czy ktoś to weźmie pod uwagę? Są tacy,którzy to bagatelizują. Trudno.
Chcą niech mówią , ja o siebie zadbałam.
"ja się boję, muszę szybciej.." zostanie mi to w głowie z myślą o tym, żeby jednak zwolnić. Dziękuje za tą rozmowę.
@@BeataBookworm dużo się jeszcze musisz uczyć żebyś zrozumiała dlaczego tak napisałem.
@@maciejmorgiel3536Dla ciebie powinno być ważne, żebyś sam się uczył - ja tu nic nie "muszę"
💚