Dziękuję Ci za tę prezentację. Doceniam Twoje otworzenie się, bo rzeczywiście masz trudne przejścia. Życzę Ci siły i powodzenia na drodze do Twoich celów 🙂
Bardzo dobrze się Ciebie słucha Adamie. Super że odnalazłeś źródło swoich problemów. Ja właśnie zaczynam 2 miesiąc PLP i muszę przyznawać że moja motywacja do pracy z programem wzrosła jeszcze bardziej po tym filmie. Dzięki i pozdrawiam gorąco całą ekipę Rozwojowca :)
Adamie, będę szczery, nie za bardzo przepadam za prowadzonymi przez Ciebie webinarami i za Twoim sposobem prezentowania tematów. Ale w tej prezentacji mam wrażenie że wzniosłeś się na zupełnie inny poziom. Zdecydowanie wykorzystałeś tutaj swój potencjał. Gratuluję i oglądało się wyśmienicie
Jeszcze zdecydowanie wiele muszę się nauczyć jeśli chodzi o prezentowanie :) (jestem niestety bardziej "piszący" niż "mówiący"). jeśli masz jakieś konkretne uwagi i spostrzeżenia, nad czym mógłbym popracować, to będę za nie bardzo wdzięczny :) Cieszę się, że ta prezentacja się spodobała :)
@@AdamMObara Dzięki 🙂 A Tobie szacun za poradzenie sobie z dużym problemem, a potem jeszcze podzielenie się tym ze światem. Dajesz super przykład i pomożesz tym niejednej osobie 🙂 Możesz być z siebie dumny.
Dobry powrót,ciekawa lekcja Adamie ,przykład bardzo przenikliwy i zapadnie mi w pamięć ,dziękuje że podzieliłeś się historią ,wiele znaczy osobiście dla mnie
I takie błędy poznawcze naszego umysłu potrafią wywołać samocierpienie. Spóźnił się Pan nieco (sam już tego doświadczyłem, na szczęście w wersji łagodnej), ale ogólnie dobry film i mam nadzieję, iż inni odbiorcy tego błędu nie popełnią.
Jak dla mnie "The Secret" właśnie o tym mówi co wskazałeś w swoim filmie - że to jakie utrzymujemy treści w umyśle (przekonania -> emocje -> myśli) wpływają na 'wydruk' czyli na to co widzimy w naszym życiu. Uważając, że pieniądze są złe/grzeszne nie będę podejmował nauki o finansach, inwestowaniu, będę podejmował się kiepsko płatnych stanowisk i inne - umysł zrealizuje program, jaki został mu wgrany za moją zgodą.
Yup. Jednak różni ludzie rozumieją "prawo przyciągania" inaczej, i z wiarą w "magię i czary" też się spotkałem - właśnie dlatego starałem się jak najlepiej sprecyzować, co mam, a czego nie mam na myśli :)
Z ataku paniki albo ataku lękowego można wyjść. Należy wtedy przestać oddychać - wziąć głębszy oddech i zatrzymać powietrze najdłużej jak możemy. Potem kilka głębszych wdechów i znów zatrzymujemy oddech. Powtarzamy do skutku. Po kilku minutach atak powinien przejść. Ataki lękowe i paniki zazwyczaj prowadzą do hiperwentylacji poprzez intensywne oddychanie górną częścią płuc - klatką piersiową. Nadmierny ubytek dwutlenku węgla z krwi powoduje gorszą wchłanialność tlenu do komórek w wyniku zmiany kwasowości krwi (efekt Bohra). Organizm próbuje sobie z tym poradzić zaciskając naczynia krwionośne co w efekcie prowadzi do niedotlenienia i uczucia jakbyśmy umierali - atak paniki. Zatrzymanie oddechu, powoduje zwiększenie ilości dwutlenku węgla we krwi, rozluźnienie naczyń krwionośnych, lepsze przekazywanie tlenu z hemoglobiny do komórek. Do tego gdy nie mamy tchu to skupiamy całą uwagę na oddechu - przestajemy myśleć o negatywach i atak powinien ustać. Więcej o tym można poczytać w książce tlenowa przewaga. Jeśli masz stany lękowe, to przeczytaj może Ci to bardzo pomóc.
Miałem - już nie mam :) poradziłem sobie z tym problemem. Dzięki za merytoryczny komentarz! Pisałem o tym też w artykule (choć przyznam - nie aż tak szczegółowo :D ). Postaram się go przypiąć, może komuś bardzo pomóc!
@@AdamMObara znajomy psycholog od lat w ten sposób pomaga pacjentom - sprawdzone w praktyce. Nie rozwiąże źródła problemu, ale pomaga w trakcie ataku :)
@@AdamMObara Swoją drogą fajnie by było jakbyście jako zespół rozwojowca zainteresowali się tą książką - tlenowa przewaga - i skonfrontowali to z badaniami itp :) Żeby zrobić dobry rzeczowy materiał na temat oddechu. Bo on ma znaczenie w każdym aspekcie życia.
Ostatnio przeglądając swój kalendarz, znalazłem tam wpis „Przygotować się na najgorsze”. Wiedziałem, że albo słownik mi przerobił ostatnie słowo (choć w ogóle nie pamiętałem bym dodawał tam dodatkowe wydarzenie) albo jakiś znajomy wziął telefon, gdy był odblokowany i postanowił zrobić głupi żart. Atak hakerski raczej był mało prawdopodobny, a w zjawiska paranormalne ani żadne wróżby nie wierzę. Mimo to bałem się. Najpierw, że zrobię sobie krzywdę na treningu (akurat o tej godzinie ćwiczyłem stanie na rękach), a późnym wieczorem byłem przerażony, wracając do mieszkania i czułem, że zaraz ktoś może wyłonić się z ciemności - nawet już w samym mieszkaniu.
Słuszna uwaga! Przy czym to mniej-więcej wyobraża sobie przeciętny Kowalski, myśląc o raku-zwierzątku ;) Ten obraz tak bardzo wrył się nam wszystkim w głowy, że podobizna rzeczywistego raka mogłaby wiele osób rozproszyć.
Ja mam niezwykle silne przekonanie pochodzące z dzieciństwa, że jestem nikim, nigdy nic mi się nie uda i nic nie osiągnę. I nawet jeśli coś mi się uda to nic nie zmienia - jak widać logika jedno a uczucia swoje...
Tak, brzmi znajomo... Przez całe życie miałem niskie poczucie własnej wartości - mimo wysokiego poczucia kompetencji, mimo wielu dowodów, że ludzie mnie lubią, szanują i cenią moją pracę itd. To przekonanie na temat wysokiego IQ to też był olbrzym na glinianych nogach; niezwykle łatwo było je naruszyć (dlatego tak bardzo go broniłem). Powiem Ci jednak, że da się to przepracować. Mi się udało - i życzę Ci z całego serca, żeby Tobie również się powiodło :)
Zacznij medytować, mogę polecić medytacje z Małgorzata Mostowska. To bardzo pomaga, od dwóch miesięcy medytuje i czuje poprawę. 10-15 minut i naprawdę można zmienić nastawienie :)
@@Guz0O Dzięki za chęć pomocy, ale jako chrześcijan nie uznaję innej medytacji niż przez czytanie Pisma Świętego. To już są elementy obcej duchowości i mogą bardziej pomóc niż zaszkodzić
@@dawidstarowicz1016 medytacja to bardzo szerokie pojęcie; jest nią np. Mindfulness, czyli praktykę stuprocentowego bycia tu i teraz. To nie ma nic wspólnego z innymi religiami i nie stanowi duchowego zagrożenia :) Michałowi chodziło raczej o medytację pozbawioną elementów duchowości. Damian Redmer też jest bardzo zaangażowanym Chrześcijaninem również - i medytuje :)
@@dawidstarowicz1016 medytacja polega na skupianiu się na oddechu, nie ma w tym żadnej wiary, duchowości. To jest tak zwany trening uwaznosci. Obserwujesz swój oddech a gdy myśli odpłyną w dal wracasz do obserwacji oddechu. I nic więcej :)
Ja trochę z innej beczki. Film prezentuje kompletny brak zrozumienia prawa przyciągania, tak samo jak Redmer. Bzdura, bzdurę pogania, ale jest to wynikiem dość naiwnej książki Sekret. Jak ktoś naprawdę zagłębi się w temacie, to zrozumie, że to nie takie proste i nie jest to: "myśl->skutek". 1. Nie jest się jedynym myślącym. 2. Sama myśl nie wystarczy, musi nastąpić szereg czynników, które umożliwią manifestację i jak na ironię, podjęcie fizycznej akcji jest jednym z głównych rzeczy. Czasem nie jest to konieczne, ale w przypadku większych pragnień to zwykle jest niezbędne. Dodatkowo potrzebna jest synchronizacja, brak oporu. Wchodzą w to czynniki siły odpowiednich myśli i emocji z nimi związanych. 3. Jest opóźnienie efektu, czyli nic nie następuje natychmiast, chyba że pragniemy czegoś niefizycznego, wtedy może się to szybciej zamanifestować. Generalnie prawo przyciągania i psychologia, jak i nauka się uzupełniają. Myślenie pozytywne to poczucie skuteczności, wiara we własne siły (pewność siebie), a nie oszukiwanie rzeczywistości. Jednak wszystko zaczyna się od czegoś i zwykle jest to myśl, powtarzana myśl. NA tej podstawie działamy, to daje motywację. 4. Pragnienia nie manifestują się w idealnej formie, czyli nie możemy sobie zażyć czegoś i się pojawi się dokładnie to. Tak jest tylko w bajkach. Tutaj chodzi o emocje. Powtarzana myśl i za nią idące emocje przyciągają rzeczy i sytuacje, które wywołują podobne emocje - to zwykłe sprzężenie zwrotne i samo wzmacniający się układ, dlatego ciężko z niego wyjść i trzeba wykonać sporo mentalno-emocjonalnej pracy. 5. Efekty prawa przyciągania są bardzo subtelne i rozłożone na wiele miejsc. Nie ma absolutnie żadnej metody naukowej zdolnej to zmierzyć. Suma miliardów czynników dopiero zwraca pewien efekt i to z opóźnieniem. Myślenie nie wiadomo jak intensywne nie spowoduje prostego, mierzalnego efektu fizycznego choćby jednej cząsteczki. To nie działa w ten sposób. 6. Prawo przyciągania działa na naszą rzeczywistość, a nie na innych, a przynajmniej nie bezpośrednio. I tak dalej. Jest tego więcej, dużo, dużo więcej. Prawo przyciągania jednak da się testować w swoim życiu i można jak najbardziej zauważyć jego efekty. Oczywiście wiele z tego to po prostu zmiana mentalnego filtra, czyli nie ma faktycznej zmiany, jednak to już daje motywacje i zmienia nasze reakcje, a to z kolei całą osobistą rzeczywistość. Jednak nie wszystko daje się tym wytłumaczyć. Ogólne zrozumienie psychologii jest jednym z niezbędnych czynników zrozumienia skomplikowania prawa przyciągania. Często nie jesteśmy świadomi różnych myśli i reakcji emocjonalnych, a te realnie kształtują naszą rzeczywistość, w taki czy inny sposób.
W filmie było wyjaśnione, że nie mam żadnych uwag do tej części potwierdzonej naukowo. Wydaje mi się, że dość dobrze doprecyzowałem w filmie, co mam na myśli, i że odnoszę się do tej naiwno-sekretowej części prawa przyciągania, bo mniej więcej z tym się kojarzy ta nazwa (nawet jeśli pierwotnie znaczyło to coś innego, nastąpiło przesunięcie znaczeniowe). I - niestety - ale samo "Nie ma absolutnie żadnej metody naukowej zdolnej to zmierzyć" odnośnie efektów prawa przyciągania niezwiązanych z własnym działaniem/zmianą przekonań jak dla mnie wystarczy. Dość wiemy o działaniu ludzkiej psychiki i błędach poznawczych, by wiedzieć, jak chętnie łączą kropki, które w rzeczywistości nic wiele wspólnego nie mają. To stąd to wrażenie "Prawo przyciągania jednak da się testować w swoim życiu i można jak najbardziej zauważyć jego efekty".
@@AdamMObara Problem w tym, że Damian ostatnio "odkrywa" rzeczy, które są już od dawna oczywiste i znane osobom, które dobrze zagłębiły się w temat prawa przyciągania. Przypadek? Np. wideo o wdzięczności, cała seria o przekonaniach i jak wpływają na nasze życie. Od jakiegoś czasu nie spotkałem NIC nowego ani interesującego na Rozwojowcu, bo to, co jest przerabiane, jest właśnie znane z prawa przyciągania i innych pokrewnych tematów. Może być tak, że to, co opisuje się prawem przyciągania to w 90% psychologia, przynajmniej w odniesieniu do naszego życia. Już teraz wiadomo, że to, co myślimy, ma realny wpływ na nasze życie, bo myśli i emocje wpływają na nasze zdrowie i wiele reakcji fizjologicznych, a nasze decyzje i zachowanie stawiają nas w innej relacji z ludźmi i całym światem, więc to jak myślimy, decyduje praktycznie o wszystkim dla nas. Czy jest w tym jakiś niemierzalny, duchowy czynnik? Tutaj można się spierać i to jest OK. Jednak to, co mówiłeś w filmiku o prawie przyciągania, pokazuje, że nie macie bladego pojęcia, o czym mówicie. Niestety problem jest w tym, że uważacie, że Sekret jest jakimś wyznacznikiem i poprzez niego wypowiadacie się o prawie przyciągania, a to ogromny błąd. To tak jakby przeczytać bajkę dla dzieci i wypowiadać się o fizyce kwantowej na tej podstawie ;). Co do niewytłumaczalnych rzeczy, mogę przedstawić ci takie przykłady z mojego życia: Jako dziecko miałem bardzo negatywne przekonania i wręcz oczekiwałem różnych nieprzyjemnych doświadczeń. Jak było dobrze to bałem się, że zaraz coś złego się stanie, bo MUSI. Mam pecha, nie jestem warty itp. Jako gówniarz zacząłem ostro pracować nad afirmacjami i oczywiście z początku czuły się jako puste, fałszywe, ale stopniowo nagle zacząłem w nie wierzyć i nowa rzeczywistość się dla mnie otworzyła. Nagle okazało się, że mam szczęście, sprawy idą po mojej myśli i wszystko jest dobrze, nie trzeba się bać nadchodzących nieprzyjemności. Ale to wszystko można oczywiście wytłumaczyć naszym mentalnym filtrem. Jednak co było ciekawe, to to, że wcześniej, w szkole jakoś zawsze byłem pytamy o to czego nie umiałem i wtedy kiedy najmniej byłem przygotowany. Po zmianie myślenia, nie miało to znaczenia, jak byłem nieprzygotowany to się tym nie przejmowałem i... nie byłem pytany, a jak już przygotowałem się z części materiału to "oczywiście" byłem pytany tylko z tego. Również potem na studiach zauważałem, że osoby najbardziej się stresujące jakby miały celownik i nie dość, że to one były wzywane do odpowiedzi, ale z całego materiału nie umiały tej jednej rzeczy i oczywiście z tego były pytane. Jak można to wytłumaczyć? To nie jest tak, że nauczyciel/profesor oglądał klasę i jakoś podświadomie wybierał te osoby. Nawet nie patrząc na salę i wybierając te osoby z listy trafiał bezbłędnie. Ciągle można jeszcze szukać jakichś prawdopodobnych wyjaśnień, ale skąd miał wiedzieć, które pytanie z ogroma materiału będzie tym najgorszym dla tej osoby? To tylko drobny przykład z wielu, gdzie można zauważyć dość jasną relację, między oczekiwaniami danej osoby (wynikłymi z przekonań) a realizacją relacjach z innymi osobami. Może istnieje jakieś mentalne pole, które podświadomie odbieramy? Możne to cała ta tajemnicza mroczna materia, która jest, ale nie da się jej zmierzyć i zbadać? Kto wie, czy myśli właśnie nie wpływają na nią? Fizycy zajmujący się budową wszechświata wiedzą, że jest jej więcej niż zwykłej materii i mocniej oddziały wuje na materię, bo bez niej nic by nie powstało w tej formie, jakiej jest. Po prosty nie wiemy. Jestem przekonany, że to, co rozumiemy jako "prawo przyciągania" to po prostu rzeczy, których jeszcze nie odkryliśmy metodami naukowymi. Mogę powiedzieć tyle, że psychologia zgadza się z prawem przyciągania. Jeśli z pozoru wydaje się inaczej, to najwyraźniej ktoś nie rozumie prawa przyciągania. Co więcej, prawo przyciągania można zobaczyć w fizyce kwantowej, czy biologii (ewolucja). Np. okazało się, że środowisko wpływa na ewolucję i proces nie jest całkowicie przypadkowy. Tysiące lat powtarzalnego stresu środowiskowego jakimś cudem zostaje zapisane w genach (jako odpowiedź biologiczna) i potem przeniesione w odpowiednie miejsce w genomie. Jak się to dzieje, nikt nie wie. Prawo przyciągania jest metafizyczną teorią, która w szerszym kontekście ładnie to wyjaśnia. Prawo przyciągania można też zobaczyć w formowaniu nawyków myślowo-emocjonalnych. To, co jest określane zbiorczo "prawem przyciągania" manifestuje się na różnych poziomach rzeczywistości, ale ma wspólne cechy. To pewien konstrukt filozoficzno-duchowy lub meta-teoria wyjaśniająca i opisująca zaskakująco dobrze naszą rzeczywistość na wielu jej poziomach. Jednak dokładniejsze zrozumienie go pozwala na bardzo praktyczne polepszenie swojego życia poprzez kontrolę nad nim. Warto jeszcze dodać, że moje życie obfituje w przykłady sugerujące, że na pewnym poziomie jesteśmy w stanie odbierać myśli i emocje innych, jednak musimy być w stanie synchronizacji. Tak samo wielokrotnie o czymś zamarzyłem i zamanifestowało się to bez żadnej akcji z mojej strony i to dość szybko. To możliwe, chociaż w przypadku większych celów i pragnień, akcja jest ciągle kluczem. Jednak co ważniejsze, sama akcja nie wystarczy. Musi istnieć odpowiednie nastawienie mentalno-emocjonalne i stan zwany "brakiem oporu". Bez tego, żadna ilość akcji nie przyniesie rezultatu. Na pewno znasz przykłady ze swojego życia lub życia innych, gdzie ktoś się stara, staje wręcz na głowie, żeby coś osiągnąć, a życie jak na złość przynosi przeciwne rezultaty, a tymczasem inni nie wkładają prawie żadnego wysiłku i to zdobywają. Oczywiście to dużo bardziej skomplikowany temat i tutaj nasze błędy poznawcze wchodzą w grę, niemniej jednak odpowiednie zrozumienie prawa przyciągania lub po prostu psychologii, która spowoduje odpowiednie nastawienie, jest kluczem. Jak będziesz miał okazję, przekaż naszą konwersację Damianowi. Radziłbym po prostu zająć się tym, w czym jesteście najlepsi i unikanie tematu prawa przyciągania, bo nie wiecie o nim nic. Za to "przypadkowo" odkrywacie i omawiacie różne jego mechanizmy w obrębie psychologii. I to jest super, bo ludzie, którzy nigdy by się nie zainteresowali lub nie zrozumieliby jak działa prawo przyciągania, ciągle będą mogli skorzystać z jego dobrodziejstw polepszając siebie, stosując wasze kursy, oglądając wasze filmiki.
Co mają przekonania wspólnego z tym, że gdyby Twoja mama umarła to byś mógł wyjechać na studia? Bo nie za bardzo to rozumiem. Mówiłeś o kilku rozwiązaniach które pozwoliły by Ci się realizować. Czyli przekonanie, że gdyby Twoja mama umarła mógłbyś wyjechać było złym przekonaniem w tym przypadku?
Nie zgadzam się. Osoba przekonana, że jest beznadziejna i do dupy po prostu przyjmuje taką postawę, gdzie łatwiej jest aby wydarzyły się nieszczęścia. Każdy z nas zna takie osoby, co mówią jakie to one są biedne i w ogóle i co? Faktycznie takie są, non stop smutek i nieszczęście za nieszczęściem. Inna sytuacja, że osoba np jest hmm, zaszalejmy :) Chrześcijaninem, to dla niego nie ma takiej rzeczy w której by mógł narzekać czy miał jakieś oczekiwania, bo on pełni wolę Ojca, więc i jej nastawienie jest permanentnie pozytywne czy raczej przepełnione sensem. Obdzierając wszystko i sprowadzając do przyziemnego pojmowania, to tak, energie chcenia i niechcenia wpływają i warunkują całą postawę. Nawet mając niewiarygodne szczęście i szanse na wygranie w lotto miliona to bez odpowiedniej postawy i myślenia nie ma działania. Dajcie spokój sobie z sekretem, bo tam jest masa nieprawidłowości. Działanie zawsze jest kluczowe, ale żeby one miały sens i w podejmowaniu ich "wasza ścieżka była prosta" niezbędna jest zmiana myślenia i odpowiednia postawa serca, bo to z miejsca warunkuje działanie.
przecież wyraźnie podkreślił, że nie zaprzecza wpływowi umysłu na fizjologię i tak dalej, chodziło tylko o to, że same myśli nie mają mocy sprawczej na rzeczywistości, że nie da się nimi na przykład spowodować czyjejś śmierci.
Dokładnie tak, jak pisze@@piotr6007. Same myśli, bez idącym za nim działaniem (świadomym lub nie), nie wpływają na rzeczywistość. Podkreślam "świadomym lub nie", bo - jak podkreślałam w wideo - myśli przekładają się na zachowania, nawet te nieświadome (tzn te, które nie wynikają wprost z podjęcia jakiejś świadomej decyzji). Stąd mogłoby być też tak, że - w przykładzie z matką - moja podświadomość mogła mnie popychać do nieintencjonalnego sabotowania świadomych działań mających jej pomóc. Nie sprawiłem, że dostała raka, ale mogłem np. sprawić, że przez cały ten czas, kiedy się nad nią opiekowałem, nie była w tak dobrej kondycji, w jakiej teoretycznie mogłaby być. Nadal jednak wpływ myśli jest tutaj pośredni, związany z podjęciem fizycznych, namacalnych akcji. Więc myśli/emocje/intencje przekładają się w jakimś stopniu, za sprawą (często nieświadomego) działania na rzeczywistość w naszym najbliższym otoczeniu. Ale te same intencje nie sięgają tam, gdzie nie sięgają nasze fizyczne możliwości. Np. Nie sprawię, że kumplowi w Ameryce zepsuje się auto. Nie mam fizycznych możliwości na to auto fizycznie wpłynąć. Ani świadomie, ani nieświadomie. :) Stąd nie widzę konfliktu między tym, co mówimy, @Słodka Trzpiotka :)
Jeśli przekłada się to na świadome lub nieświadome podstawy i działania - oczywiście. Ale to nadal wpływ pośredni. Nie znam żadnych dobrze rzetelnych i dobrze przeprowadzonych badań, jakoby myśli czy emocje (obojętnie jak silne) miały oddziaływać z materią (poza naszym ciałem) w sposób bezpośredni. Jeśli Ty takie masz - chętnie zaktualizuję swoją wiedzę ;)
@@AdamMObara oddziałuje. Jest takie coś jak wyższe JA. A ono nam pomaga, jeśli będziesz bacznym obserwatorem, zauważysz ciekawe rzeczy jak szczere chęci i prośby mają wpływ ogólnie na życie.
Szacunek za podzielenie się osobistą historią! Jestem pod wrażeniem odwagi :) Film też świetny merytorycznie.
:)
Adam naprawdę dobra prezentacja, mam nadzieję że jeszcze częściej usłyszymy Cię na rozwojowcu.
Na pewno! :)
Dziękuję Ci za tę prezentację. Doceniam Twoje otworzenie się, bo rzeczywiście masz trudne przejścia. Życzę Ci siły i powodzenia na drodze do Twoich celów 🙂
Tobie również! :)
Bardzo dobrze się Ciebie słucha Adamie. Super że odnalazłeś źródło swoich problemów. Ja właśnie zaczynam 2 miesiąc PLP i muszę przyznawać że moja motywacja do pracy z programem wzrosła jeszcze bardziej po tym filmie. Dzięki i pozdrawiam gorąco całą ekipę Rozwojowca :)
Dzięki ogromne, naprawdę dobrze to słyszeć. Powodzenia w przechodzeniu programu :)
Dziękuję za ten film ❤️
Niech służy :)
Szacunek za podzielenie się osobistą historią. Jestem pod wrażeniem odwagi.
Dzięki za podzielenie się Twoją historią 🙏🏼💙
:)
Bardzo dziękuję za ten film i za tak osobisty przykład. Kanał godny suba :)
Miło to słyszeć :) niesamowicie się cieszę, że zostaniesz z nami na dłużej :D
Duze przytulasy w Twoja strone 🤗🤗🤗
🤗❤️
Adamie, będę szczery, nie za bardzo przepadam za prowadzonymi przez Ciebie webinarami i za Twoim sposobem prezentowania tematów. Ale w tej prezentacji mam wrażenie że wzniosłeś się na zupełnie inny poziom. Zdecydowanie wykorzystałeś tutaj swój potencjał. Gratuluję i oglądało się wyśmienicie
Jeszcze zdecydowanie wiele muszę się nauczyć jeśli chodzi o prezentowanie :) (jestem niestety bardziej "piszący" niż "mówiący"). jeśli masz jakieś konkretne uwagi i spostrzeżenia, nad czym mógłbym popracować, to będę za nie bardzo wdzięczny :)
Cieszę się, że ta prezentacja się spodobała :)
Wielki szacunek za odwage i dziekuje za pozytywną dawke wiedzy!
:)
11:23 Szacun za zwrócenie uwagi na przesunięcie premiery Cyberpunk 2077, trzeba o tym mówić głośno!
:D szacun za wyłapanie tego!
@@AdamMObara Dzięki 🙂 A Tobie szacun za poradzenie sobie z dużym problemem, a potem jeszcze podzielenie się tym ze światem. Dajesz super przykład i pomożesz tym niejednej osobie 🙂 Możesz być z siebie dumny.
@@panczaki9084 😊 dziękuję!
Dobry powrót,ciekawa lekcja Adamie ,przykład bardzo przenikliwy i zapadnie mi w pamięć ,dziękuje że podzieliłeś się historią ,wiele znaczy osobiście dla mnie
dziękuję :)
I takie błędy poznawcze naszego umysłu potrafią wywołać samocierpienie. Spóźnił się Pan nieco (sam już tego doświadczyłem, na szczęście w wersji łagodnej), ale ogólnie dobry film i mam nadzieję, iż inni odbiorcy tego błędu nie popełnią.
Szacunek dla ciebie
Adam ..... rewelacja !
Dzięki Adam! :)
Jak dla mnie "The Secret" właśnie o tym mówi co wskazałeś w swoim filmie - że to jakie utrzymujemy treści w umyśle (przekonania -> emocje -> myśli) wpływają na 'wydruk' czyli na to co widzimy w naszym życiu. Uważając, że pieniądze są złe/grzeszne nie będę podejmował nauki o finansach, inwestowaniu, będę podejmował się kiepsko płatnych stanowisk i inne - umysł zrealizuje program, jaki został mu wgrany za moją zgodą.
Yup. Jednak różni ludzie rozumieją "prawo przyciągania" inaczej, i z wiarą w "magię i czary" też się spotkałem - właśnie dlatego starałem się jak najlepiej sprecyzować, co mam, a czego nie mam na myśli :)
Z ataku paniki albo ataku lękowego można wyjść. Należy wtedy przestać oddychać - wziąć głębszy oddech i zatrzymać powietrze najdłużej jak możemy. Potem kilka głębszych wdechów i znów zatrzymujemy oddech. Powtarzamy do skutku. Po kilku minutach atak powinien przejść.
Ataki lękowe i paniki zazwyczaj prowadzą do hiperwentylacji poprzez intensywne oddychanie górną częścią płuc - klatką piersiową.
Nadmierny ubytek dwutlenku węgla z krwi powoduje gorszą wchłanialność tlenu do komórek w wyniku zmiany kwasowości krwi (efekt Bohra). Organizm próbuje sobie z tym poradzić zaciskając naczynia krwionośne co w efekcie prowadzi do niedotlenienia i uczucia jakbyśmy umierali - atak paniki. Zatrzymanie oddechu, powoduje zwiększenie ilości dwutlenku węgla we krwi, rozluźnienie naczyń krwionośnych, lepsze przekazywanie tlenu z hemoglobiny do komórek. Do tego gdy nie mamy tchu to skupiamy całą uwagę na oddechu - przestajemy myśleć o negatywach i atak powinien ustać.
Więcej o tym można poczytać w książce tlenowa przewaga. Jeśli masz stany lękowe, to przeczytaj może Ci to bardzo pomóc.
Miałem - już nie mam :) poradziłem sobie z tym problemem.
Dzięki za merytoryczny komentarz! Pisałem o tym też w artykule (choć przyznam - nie aż tak szczegółowo :D ). Postaram się go przypiąć, może komuś bardzo pomóc!
@@AdamMObara znajomy psycholog od lat w ten sposób pomaga pacjentom - sprawdzone w praktyce. Nie rozwiąże źródła problemu, ale pomaga w trakcie ataku :)
@@Guz0O prawda! Nie bez kozery utarł się obraz hiperwentylowania się przy użyciu papierowej torebki :)
@@AdamMObara Swoją drogą fajnie by było jakbyście jako zespół rozwojowca zainteresowali się tą książką - tlenowa przewaga - i skonfrontowali to z badaniami itp :) Żeby zrobić dobry rzeczowy materiał na temat oddechu. Bo on ma znaczenie w każdym aspekcie życia.
Ostatnio przeglądając swój kalendarz, znalazłem tam wpis „Przygotować się na najgorsze”. Wiedziałem, że albo słownik mi przerobił ostatnie słowo (choć w ogóle nie pamiętałem bym dodawał tam dodatkowe wydarzenie) albo jakiś znajomy wziął telefon, gdy był odblokowany i postanowił zrobić głupi żart. Atak hakerski raczej był mało prawdopodobny, a w zjawiska paranormalne ani żadne wróżby nie wierzę. Mimo to bałem się. Najpierw, że zrobię sobie krzywdę na treningu (akurat o tej godzinie ćwiczyłem stanie na rękach), a późnym wieczorem byłem przerażony, wracając do mieszkania i czułem, że zaraz ktoś może wyłonić się z ciemności - nawet już w samym mieszkaniu.
Brzmi upiornie... współczuję :/ niby człowiek intelektualnie wie, że wszystko w porządku, ale mimo wszystko...
Ja mam właśnie takie przekonanie, że jak o czymś pomyślę to już się nie spełni :)
Nie mówię, czy to działało czy nie, ale tyrani mieli akurat całe masy popleczników.
Też prawda :) (być może nieco nietrafiony przykład wybrałem)
Patrick Ness, "Siedem minut po północy"
7:55 ziomuś to jest krab
Słuszna uwaga! Przy czym to mniej-więcej wyobraża sobie przeciętny Kowalski, myśląc o raku-zwierzątku ;) Ten obraz tak bardzo wrył się nam wszystkim w głowy, że podobizna rzeczywistego raka mogłaby wiele osób rozproszyć.
Ja mam niezwykle silne przekonanie pochodzące z dzieciństwa, że jestem nikim, nigdy nic mi się nie uda i nic nie osiągnę. I nawet jeśli coś mi się uda to nic nie zmienia - jak widać logika jedno a uczucia swoje...
Tak, brzmi znajomo...
Przez całe życie miałem niskie poczucie własnej wartości - mimo wysokiego poczucia kompetencji, mimo wielu dowodów, że ludzie mnie lubią, szanują i cenią moją pracę itd. To przekonanie na temat wysokiego IQ to też był olbrzym na glinianych nogach; niezwykle łatwo było je naruszyć (dlatego tak bardzo go broniłem).
Powiem Ci jednak, że da się to przepracować. Mi się udało - i życzę Ci z całego serca, żeby Tobie również się powiodło :)
Zacznij medytować, mogę polecić medytacje z Małgorzata Mostowska. To bardzo pomaga, od dwóch miesięcy medytuje i czuje poprawę. 10-15 minut i naprawdę można zmienić nastawienie :)
@@Guz0O Dzięki za chęć pomocy, ale jako chrześcijan nie uznaję innej medytacji niż przez czytanie Pisma Świętego. To już są elementy obcej duchowości i mogą bardziej pomóc niż zaszkodzić
@@dawidstarowicz1016 medytacja to bardzo szerokie pojęcie; jest nią np. Mindfulness, czyli praktykę stuprocentowego bycia tu i teraz. To nie ma nic wspólnego z innymi religiami i nie stanowi duchowego zagrożenia :) Michałowi chodziło raczej o medytację pozbawioną elementów duchowości.
Damian Redmer też jest bardzo zaangażowanym Chrześcijaninem również - i medytuje :)
@@dawidstarowicz1016 medytacja polega na skupianiu się na oddechu, nie ma w tym żadnej wiary, duchowości. To jest tak zwany trening uwaznosci. Obserwujesz swój oddech a gdy myśli odpłyną w dal wracasz do obserwacji oddechu. I nic więcej :)
Ja trochę z innej beczki.
Film prezentuje kompletny brak zrozumienia prawa przyciągania, tak samo jak Redmer. Bzdura, bzdurę pogania, ale jest to wynikiem dość naiwnej książki Sekret. Jak ktoś naprawdę zagłębi się w temacie, to zrozumie, że to nie takie proste i nie jest to: "myśl->skutek".
1. Nie jest się jedynym myślącym.
2. Sama myśl nie wystarczy, musi nastąpić szereg czynników, które umożliwią manifestację i jak na ironię, podjęcie fizycznej akcji jest jednym z głównych rzeczy. Czasem nie jest to konieczne, ale w przypadku większych pragnień to zwykle jest niezbędne. Dodatkowo potrzebna jest synchronizacja, brak oporu. Wchodzą w to czynniki siły odpowiednich myśli i emocji z nimi związanych.
3. Jest opóźnienie efektu, czyli nic nie następuje natychmiast, chyba że pragniemy czegoś niefizycznego, wtedy może się to szybciej zamanifestować. Generalnie prawo przyciągania i psychologia, jak i nauka się uzupełniają. Myślenie pozytywne to poczucie skuteczności, wiara we własne siły (pewność siebie), a nie oszukiwanie rzeczywistości. Jednak wszystko zaczyna się od czegoś i zwykle jest to myśl, powtarzana myśl. NA tej podstawie działamy, to daje motywację.
4. Pragnienia nie manifestują się w idealnej formie, czyli nie możemy sobie zażyć czegoś i się pojawi się dokładnie to. Tak jest tylko w bajkach. Tutaj chodzi o emocje. Powtarzana myśl i za nią idące emocje przyciągają rzeczy i sytuacje, które wywołują podobne emocje - to zwykłe sprzężenie zwrotne i samo wzmacniający się układ, dlatego ciężko z niego wyjść i trzeba wykonać sporo mentalno-emocjonalnej pracy.
5. Efekty prawa przyciągania są bardzo subtelne i rozłożone na wiele miejsc. Nie ma absolutnie żadnej metody naukowej zdolnej to zmierzyć. Suma miliardów czynników dopiero zwraca pewien efekt i to z opóźnieniem. Myślenie nie wiadomo jak intensywne nie spowoduje prostego, mierzalnego efektu fizycznego choćby jednej cząsteczki. To nie działa w ten sposób.
6. Prawo przyciągania działa na naszą rzeczywistość, a nie na innych, a przynajmniej nie bezpośrednio.
I tak dalej. Jest tego więcej, dużo, dużo więcej.
Prawo przyciągania jednak da się testować w swoim życiu i można jak najbardziej zauważyć jego efekty. Oczywiście wiele z tego to po prostu zmiana mentalnego filtra, czyli nie ma faktycznej zmiany, jednak to już daje motywacje i zmienia nasze reakcje, a to z kolei całą osobistą rzeczywistość. Jednak nie wszystko daje się tym wytłumaczyć.
Ogólne zrozumienie psychologii jest jednym z niezbędnych czynników zrozumienia skomplikowania prawa przyciągania. Często nie jesteśmy świadomi różnych myśli i reakcji emocjonalnych, a te realnie kształtują naszą rzeczywistość, w taki czy inny sposób.
W filmie było wyjaśnione, że nie mam żadnych uwag do tej części potwierdzonej naukowo. Wydaje mi się, że dość dobrze doprecyzowałem w filmie, co mam na myśli, i że odnoszę się do tej naiwno-sekretowej części prawa przyciągania, bo mniej więcej z tym się kojarzy ta nazwa (nawet jeśli pierwotnie znaczyło to coś innego, nastąpiło przesunięcie znaczeniowe). I - niestety - ale samo "Nie ma absolutnie żadnej metody naukowej zdolnej to zmierzyć" odnośnie efektów prawa przyciągania niezwiązanych z własnym działaniem/zmianą przekonań jak dla mnie wystarczy. Dość wiemy o działaniu ludzkiej psychiki i błędach poznawczych, by wiedzieć, jak chętnie łączą kropki, które w rzeczywistości nic wiele wspólnego nie mają. To stąd to wrażenie "Prawo przyciągania jednak da się testować w swoim życiu i można jak najbardziej zauważyć jego efekty".
@@AdamMObara Problem w tym, że Damian ostatnio "odkrywa" rzeczy, które są już od dawna oczywiste i znane osobom, które dobrze zagłębiły się w temat prawa przyciągania. Przypadek? Np. wideo o wdzięczności, cała seria o przekonaniach i jak wpływają na nasze życie. Od jakiegoś czasu nie spotkałem NIC nowego ani interesującego na Rozwojowcu, bo to, co jest przerabiane, jest właśnie znane z prawa przyciągania i innych pokrewnych tematów.
Może być tak, że to, co opisuje się prawem przyciągania to w 90% psychologia, przynajmniej w odniesieniu do naszego życia. Już teraz wiadomo, że to, co myślimy, ma realny wpływ na nasze życie, bo myśli i emocje wpływają na nasze zdrowie i wiele reakcji fizjologicznych, a nasze decyzje i zachowanie stawiają nas w innej relacji z ludźmi i całym światem, więc to jak myślimy, decyduje praktycznie o wszystkim dla nas. Czy jest w tym jakiś niemierzalny, duchowy czynnik? Tutaj można się spierać i to jest OK. Jednak to, co mówiłeś w filmiku o prawie przyciągania, pokazuje, że nie macie bladego pojęcia, o czym mówicie. Niestety problem jest w tym, że uważacie, że Sekret jest jakimś wyznacznikiem i poprzez niego wypowiadacie się o prawie przyciągania, a to ogromny błąd. To tak jakby przeczytać bajkę dla dzieci i wypowiadać się o fizyce kwantowej na tej podstawie ;).
Co do niewytłumaczalnych rzeczy, mogę przedstawić ci takie przykłady z mojego życia: Jako dziecko miałem bardzo negatywne przekonania i wręcz oczekiwałem różnych nieprzyjemnych doświadczeń. Jak było dobrze to bałem się, że zaraz coś złego się stanie, bo MUSI. Mam pecha, nie jestem warty itp. Jako gówniarz zacząłem ostro pracować nad afirmacjami i oczywiście z początku czuły się jako puste, fałszywe, ale stopniowo nagle zacząłem w nie wierzyć i nowa rzeczywistość się dla mnie otworzyła. Nagle okazało się, że mam szczęście, sprawy idą po mojej myśli i wszystko jest dobrze, nie trzeba się bać nadchodzących nieprzyjemności. Ale to wszystko można oczywiście wytłumaczyć naszym mentalnym filtrem.
Jednak co było ciekawe, to to, że wcześniej, w szkole jakoś zawsze byłem pytamy o to czego nie umiałem i wtedy kiedy najmniej byłem przygotowany. Po zmianie myślenia, nie miało to znaczenia, jak byłem nieprzygotowany to się tym nie przejmowałem i... nie byłem pytany, a jak już przygotowałem się z części materiału to "oczywiście" byłem pytany tylko z tego. Również potem na studiach zauważałem, że osoby najbardziej się stresujące jakby miały celownik i nie dość, że to one były wzywane do odpowiedzi, ale z całego materiału nie umiały tej jednej rzeczy i oczywiście z tego były pytane. Jak można to wytłumaczyć? To nie jest tak, że nauczyciel/profesor oglądał klasę i jakoś podświadomie wybierał te osoby. Nawet nie patrząc na salę i wybierając te osoby z listy trafiał bezbłędnie. Ciągle można jeszcze szukać jakichś prawdopodobnych wyjaśnień, ale skąd miał wiedzieć, które pytanie z ogroma materiału będzie tym najgorszym dla tej osoby?
To tylko drobny przykład z wielu, gdzie można zauważyć dość jasną relację, między oczekiwaniami danej osoby (wynikłymi z przekonań) a realizacją relacjach z innymi osobami.
Może istnieje jakieś mentalne pole, które podświadomie odbieramy? Możne to cała ta tajemnicza mroczna materia, która jest, ale nie da się jej zmierzyć i zbadać? Kto wie, czy myśli właśnie nie wpływają na nią? Fizycy zajmujący się budową wszechświata wiedzą, że jest jej więcej niż zwykłej materii i mocniej oddziały wuje na materię, bo bez niej nic by nie powstało w tej formie, jakiej jest. Po prosty nie wiemy. Jestem przekonany, że to, co rozumiemy jako "prawo przyciągania" to po prostu rzeczy, których jeszcze nie odkryliśmy metodami naukowymi.
Mogę powiedzieć tyle, że psychologia zgadza się z prawem przyciągania. Jeśli z pozoru wydaje się inaczej, to najwyraźniej ktoś nie rozumie prawa przyciągania. Co więcej, prawo przyciągania można zobaczyć w fizyce kwantowej, czy biologii (ewolucja). Np. okazało się, że środowisko wpływa na ewolucję i proces nie jest całkowicie przypadkowy. Tysiące lat powtarzalnego stresu środowiskowego jakimś cudem zostaje zapisane w genach (jako odpowiedź biologiczna) i potem przeniesione w odpowiednie miejsce w genomie. Jak się to dzieje, nikt nie wie. Prawo przyciągania jest metafizyczną teorią, która w szerszym kontekście ładnie to wyjaśnia.
Prawo przyciągania można też zobaczyć w formowaniu nawyków myślowo-emocjonalnych.
To, co jest określane zbiorczo "prawem przyciągania" manifestuje się na różnych poziomach rzeczywistości, ale ma wspólne cechy. To pewien konstrukt filozoficzno-duchowy lub meta-teoria wyjaśniająca i opisująca zaskakująco dobrze naszą rzeczywistość na wielu jej poziomach. Jednak dokładniejsze zrozumienie go pozwala na bardzo praktyczne polepszenie swojego życia poprzez kontrolę nad nim.
Warto jeszcze dodać, że moje życie obfituje w przykłady sugerujące, że na pewnym poziomie jesteśmy w stanie odbierać myśli i emocje innych, jednak musimy być w stanie synchronizacji. Tak samo wielokrotnie o czymś zamarzyłem i zamanifestowało się to bez żadnej akcji z mojej strony i to dość szybko. To możliwe, chociaż w przypadku większych celów i pragnień, akcja jest ciągle kluczem. Jednak co ważniejsze, sama akcja nie wystarczy. Musi istnieć odpowiednie nastawienie mentalno-emocjonalne i stan zwany "brakiem oporu". Bez tego, żadna ilość akcji nie przyniesie rezultatu.
Na pewno znasz przykłady ze swojego życia lub życia innych, gdzie ktoś się stara, staje wręcz na głowie, żeby coś osiągnąć, a życie jak na złość przynosi przeciwne rezultaty, a tymczasem inni nie wkładają prawie żadnego wysiłku i to zdobywają. Oczywiście to dużo bardziej skomplikowany temat i tutaj nasze błędy poznawcze wchodzą w grę, niemniej jednak odpowiednie zrozumienie prawa przyciągania lub po prostu psychologii, która spowoduje odpowiednie nastawienie, jest kluczem.
Jak będziesz miał okazję, przekaż naszą konwersację Damianowi. Radziłbym po prostu zająć się tym, w czym jesteście najlepsi i unikanie tematu prawa przyciągania, bo nie wiecie o nim nic. Za to "przypadkowo" odkrywacie i omawiacie różne jego mechanizmy w obrębie psychologii. I to jest super, bo ludzie, którzy nigdy by się nie zainteresowali lub nie zrozumieliby jak działa prawo przyciągania, ciągle będą mogli skorzystać z jego dobrodziejstw polepszając siebie, stosując wasze kursy, oglądając wasze filmiki.
Co mają przekonania wspólnego z tym, że gdyby Twoja mama umarła to byś mógł wyjechać na studia? Bo nie za bardzo to rozumiem. Mówiłeś o kilku rozwiązaniach które pozwoliły by Ci się realizować. Czyli przekonanie, że gdyby Twoja mama umarła mógłbyś wyjechać było złym przekonaniem w tym przypadku?
Nie, to przekonanie było prawdziwe. Mi niszczyło życie przekonanie, że ją zabiłem tylko przez fakt nadziei, że się od niej uwolnię.
Nie zgadzam się. Osoba przekonana, że jest beznadziejna i do dupy po prostu przyjmuje taką postawę, gdzie łatwiej jest aby wydarzyły się nieszczęścia. Każdy z nas zna takie osoby, co mówią jakie to one są biedne i w ogóle i co? Faktycznie takie są, non stop smutek i nieszczęście za nieszczęściem.
Inna sytuacja, że osoba np jest hmm, zaszalejmy :) Chrześcijaninem, to dla niego nie ma takiej rzeczy w której by mógł narzekać czy miał jakieś oczekiwania, bo on pełni wolę Ojca, więc i jej nastawienie jest permanentnie pozytywne czy raczej przepełnione sensem.
Obdzierając wszystko i sprowadzając do przyziemnego pojmowania, to tak, energie chcenia i niechcenia wpływają i warunkują całą postawę.
Nawet mając niewiarygodne szczęście i szanse na wygranie w lotto miliona to bez odpowiedniej postawy i myślenia nie ma działania.
Dajcie spokój sobie z sekretem, bo tam jest masa nieprawidłowości. Działanie zawsze jest kluczowe, ale żeby one miały sens i w podejmowaniu ich "wasza ścieżka była prosta" niezbędna jest zmiana myślenia i odpowiednia postawa serca, bo to z miejsca warunkuje działanie.
przecież wyraźnie podkreślił, że nie zaprzecza wpływowi umysłu na fizjologię i tak dalej, chodziło tylko o to, że same myśli nie mają mocy sprawczej na rzeczywistości, że nie da się nimi na przykład spowodować czyjejś śmierci.
Dokładnie tak, jak pisze@@piotr6007. Same myśli, bez idącym za nim działaniem (świadomym lub nie), nie wpływają na rzeczywistość.
Podkreślam "świadomym lub nie", bo - jak podkreślałam w wideo - myśli przekładają się na zachowania, nawet te nieświadome (tzn te, które nie wynikają wprost z podjęcia jakiejś świadomej decyzji).
Stąd mogłoby być też tak, że - w przykładzie z matką - moja podświadomość mogła mnie popychać do nieintencjonalnego sabotowania świadomych działań mających jej pomóc. Nie sprawiłem, że dostała raka, ale mogłem np. sprawić, że przez cały ten czas, kiedy się nad nią opiekowałem, nie była w tak dobrej kondycji, w jakiej teoretycznie mogłaby być.
Nadal jednak wpływ myśli jest tutaj pośredni, związany z podjęciem fizycznych, namacalnych akcji. Więc myśli/emocje/intencje przekładają się w jakimś stopniu, za sprawą (często nieświadomego) działania na rzeczywistość w naszym najbliższym otoczeniu.
Ale te same intencje nie sięgają tam, gdzie nie sięgają nasze fizyczne możliwości. Np. Nie sprawię, że kumplowi w Ameryce zepsuje się auto. Nie mam fizycznych możliwości na to auto fizycznie wpłynąć. Ani świadomie, ani nieświadomie. :)
Stąd nie widzę konfliktu między tym, co mówimy, @Słodka Trzpiotka :)
Sama myśl nie ma żadnej mocy. Myśl ma wpływ jeśli ma ładunek emocjonalny. Pozdrawiam
Jeśli przekłada się to na świadome lub nieświadome podstawy i działania - oczywiście. Ale to nadal wpływ pośredni.
Nie znam żadnych dobrze rzetelnych i dobrze przeprowadzonych badań, jakoby myśli czy emocje (obojętnie jak silne) miały oddziaływać z materią (poza naszym ciałem) w sposób bezpośredni. Jeśli Ty takie masz - chętnie zaktualizuję swoją wiedzę ;)
@@AdamMObara oddziałuje. Jest takie coś jak wyższe JA. A ono nam pomaga, jeśli będziesz bacznym obserwatorem, zauważysz ciekawe rzeczy jak szczere chęci i prośby mają wpływ ogólnie na życie.
Trzeci :D
Drugi.
Co to za dzieci teraz prowadza ten kanał
Dlaczego "dzieci"? :D
@@AdamMObara Po glosie slychac ze to jakis licealista.
@@arko128 mam bardzo jasny głos (późno przechodziłem mutację), ale lada moment mi stuknie trzydziestka ;) pozory mylą