Musimy myśleć o przyszłości, zapewnić bezpieczeństwo i realizować ważne projekty przeciwpowodziowe

Odpowiedzialność polityczna Donalda Tuska za jego bierność w przygotowaniu Polski na powódź, a w konsekwencji większy rozmiar strat, ludzkich dramatów - nie ulega wątpliwości. Premier musi być ze swoich zaniechań rozliczony i mam nadzieję, że stanie się to szybciej, niż później.
My musimy jednak jak najszybciej spojrzeć w przyszłość. Bo to, co działo się w ostatnich tygodniach może się niebawem powtórzyć. Jeśli chcemy zapewnić Polakom bezpieczeństwo, powinniśmy się na kilka rzeczy, ponad podziałami, umówić.
Trzeba porzucić mrzonki o „renaturyzacji” Odry, wrócić do naszych planów inwestycji w urządzenia hydrotechniczne na tej rzece, trzeba szybko budować zaporę na Wiśle w Siarzewie i bez zwłoki realizować inne ważne projekty przeciwpowodziowe. Nie tylko „wielkie projekty”, ale również setki mniejszych. Należy też zabezpieczyć nasze państwo przed ingerencją z zewnątrz. Tu niezbędne jest ograniczenie roli ekologicznych (a często „ekologicznych”, finansowanych zza granicy) organizacji pozarządowych w konsultacjach dotyczących inwestycji, skrócenie ścieżki legislacyjnej w tego typu projektach i objęcie ich wzmożoną ochroną kontrwywiadowczą.
O to wszystko apelowałem na ostatnim posiedzeniu Komisji Gospodarki Morskiej i Żeglugi Śródlądowej. Liczę, że znajdą się ludzie z różnych środowisk politycznych, którzy zechcą nas w tej pracy wesprzeć.