Genialne!!! Żywa relacja z Bogiem pozwala nam określać siebie na różnych drogach życia. Dziękuję ojcze Adamie za ten przekaz i wszystkie inne nagrania!!!
Tak.... otwartość... na BOGA i LUDZI >Miłość i szacunek , a przetrwamy wszystkie potknięcia i upadki z Bożą pomocą. Ojcze Adasiu uważaj i dbaj o siebie, bo jesteś nam potrzebny ze swoją nauką. Wszystkim dobrej, spokojnej nocy:))
To samo pewnie dotyczy małżeńskich kryzysów. Że mąż/żona nie powinni ukrywać przed drugim, że mają kryzys relacji. A często jest chyba tak, że to się ujawnia dużo za późno :(
Witam serdecznie. Bardzo miło i spokojnie się słucha tych słów. Zgadzam się w pełni, że w kryzysie, przy braku relacji z Jezusem potrzebni się ludzie, przyjaciele, bracia. Jedno mnie tylko niepokoi: prośba przyjaciół o zamknięcie i czekanie na powrót. Rozumiem, że stwierdzasz, że wszystko co dzisiaj wiesz, twierdzisz, uważasz, wierzysz jest 100% prawdą i nie ma miejsca na kłamstwo. Po jakimś czasie znajdujesz 1% kłamstwa w tym co wierzysz, Twoje sumienie oskarża Cię, Słowo Boże przekonuje Cię, ale przyjaciele mają prawo Cię zamknąć i czekać aż wrócisz do starego myślenia? Czy od tego momentu już się nie rozwijasz bo już wszystko dobrze wiesz. Nowości w myśleniu muszą być odrzucone, albo nawet mocniej: zamknięte w celi na klucz, bez jedzenia i czekamy aż wróci rozum do głowy? Mam wrażenie, że rozumiem co masz na myśli, ale chyba za mocno. Piszę per ty bom dzieckiem Boga czyli Twoim bratem, przyzwyczaiłem się mówić do braci po imieniu. :) Pozdrawiam serdecznie.
Fajna ta Ameryka w tle.....😊 Dziękuję za tę "otwartość"... Męże i żony dobrze jak się modlą za siebie. Kościół dobrze jak się modli za swoich kapłanów... i dobrze jak wiemy, że jesteśmy tym Kościołem.🌻 Dobrej, spokojnej nocy....
Chciałabym zapytać co w sytuacjach, kiedy w klasztorze dzieje się jawna niesprawiedliwość i jedynym rozwiązaniem by nie popierać takiej sytuacji jest odejście z tego klasztoru. Odchodzenie wg Ojca jest tu bardzo uproszczone a co w przypadku kiedy w klasztorach dzieje się jawna niesprawiedliwość i brak miłości braterskiej i siostrzanej? Nawet wielcy święci opuszczali takie zgromadzenia i zakładali nowe ale co kiedy odchodzenie nie jest zawinione przez osobę zainteresowaną. W niektórych zgromadzeniach dzieje się naprawdę źle. Wiem co piszę.
Ewa Pawelec Ale ojciec w tak krótkim czasie może powiedzieć chyba tylko to, co najważniejsze...Nie sposób poruszyć wszystkich trudnych sytuacji...złe relacje w zgromadzeniu to jeden z takich trudnych tematów.Te dwie wskazówki są właśnie takimi kołami ratunkowymi kiedy wszystko idzie źle. To właściwie łodzie ratunkowe.Tylko problem jest w tym, że my widząc taką łódź , nawet się cieszymy, że jest, podpływamy do niej nawet, piętą próbujemy dotknąć i....często nie korzystamy z pomocy.Do takiej łodzi trzeba wpakować się z całym mokrym ciałkiem, duszą zadyszaną i sercem skurczowym z lęku - wtedy łodzie pomogą. Piszę tak dużo, bo w każdym powołaniu problemy mają podobne korzenie...😊
Aliszek USA Nie mogę powiedzieć" wiem", bo nie byłam. Mogę się jedynie domyślać, że tak jest.... Spodobał mi się po prostu ten podwórkowy kadr - bez żadnych odniesień i paraboli. Życzę ci sił w pokonywaniu tych codziennych trudności...😊
Proszę o modlitwę Kochani Langustowicze, jutro mam ważne wyniki badań. Troszkę się boję, ale wiem, że Pan Jezus jest dobry i bardzo mnie kocha. Pozdrawiam i dziękuję Wam za modlitwę.
Dziękuję za tego vloga. Nic dziwnego, że Pan Jezus w orędziu do kapłanów powiedział tak bardzo trudne słowa. Módlmy się za osoby duchowne, bo one potrzebują szczególnie tej modlitwy. Nie ma wyboru trzeba odmówić znowu Nowennę Pompejańską za osoby duchowne, szczególnie te w kryzysach. Bogu niech będą dzięki za dobre osoby duchowne.
Polecam kanał z KS. egzorcystą Piotrem GLAS !!! Egzorcystą!! Oraz Wposłudze!!!!! Tam biją źródła!!!! No i oczywiście prawdziwy O.A. Pelanowskich nie wstydzący się habitu!!!!
Ojciec jest tylko jeden, ten w niebie, Jezus mówił, żeby nikogo na ziemi nie nazywać swoim Ojcem ;) Pozdrawiam serdecznie, aaa, odchodzą, bo poczytali trochę Biblii, Duch ich obudził i powiedział, żeby wyszli z Kościoła i zaczęli być Kościołem, ludzie czytajcie Biblie i nie opierajcie się na autorytetach Świata, bo jedynym autorytetem jest Jezus, Duch Święty, który jest w NAS i dlatego Jezus mówił, że jak ktoś powie, że Jezus jest tam albo tu, nie idźcie tam ;) Pełno tego, czytajcie, w Duchu, a nie cieleśnie. Amen †
ToTen ... aj! ... dziękuję za reakcję na mój wpis.... jedna rzecz. .. proszę pozwól mi, w moim procesie nawracania się, iść drogą, na której Bóg - Ojciec stawia przede mną osoby.... ks. Adam Szustak, nawet nie jest świadomy tego, jak dzięki jego interpretacji Słowa pomógł mi i wciąż pomaga. .. I nie jest to hymn chwalebny ku czci kaznodziei, ale raczej wdzięczność za duchowe prowadzenie, raczej wdzięczność za taki drogowskaz skierowana do Boga - Ojca. Pewnie potknę się jeszcze nie raz, ale ufność i wiarę pokładam w Bogu. Jestem owcą, która dzwoni dzwoneczkiem do swojego Pasterza w modlitwie. Być może " dorosnę " do prostowania ścieżek innym, ale nie aspiruję do tego. Mam swoje powołanie i realizuję je godnie. Dzięki takim osobom jak Ty, wzrastam w otwartości serca. Będę Cię miała w modlitwie, choć nawet nie znam Twojego imienia.
CZY to w malzenstwie czy kaplanstwie jestesmy narazeni na pokusy. Chwala Czesc I Dziekczynienie ze Ty BOZE MILOSIERNY nie strzelasz focha i nie przestajesz KOCHAC MILOSCIA CIERPLIWA LASKAWA NIESKORA DO GNIEWU I WIERNA i ze nas WSZYSTKICH KOCHASZ tak Samo Pogubionych rowniez-♡)
DZIĘKI TO CO MÓWISZ TO NIESTETY PRAWDA DLATEGO TRZEBA SIĘ MODLIĆ. ♥Mało ludzi ma odwagę powiedzieć o tym-💏 Różaniec,-pokuta i jeszcze raz modlitwa♥Dzieki za to. Pozdrawiam serdecznie.Błogosławieństwa Bożego w Twojej pracy duszpasterskiej! Będę się modlić za Ciebie Ojcze Adamie! Za Prawdę a Ty pozostań taki !!!!!!Bóg Zapłać i trzymaj się Ciepło-💏
Najlepszy odcinek z całej trylogi.Do mnie (a jestem żonom w trudnym małźeństwie) trafił najbardziej.Popłakałam się.Moi drodzy najważniejsza w kryzysach(i w ogóle zawsze) jest właśnie otwartość na Boga i współtowarzyszy w drodze.Pozdrawiam i z Bogiem paaaa.....
nawet ojciec nie wie jak bardzo lubię słuchać wszystkiego co ojciec mówi, bo to powoduje ,że nadzieja zaczyna odżywać na nowo i na nowo i nawet z upadku łatwiej się podnieść, dziękuję🐑 💝
Serdecznie pozdrawiam Ojca! Co mi się podoba to z Ojca głosu płyną: Wyrozumiałość, spokój, chęć pojednania/zgody, empatia a w XXI wieku te cechy giną często, aż za często.
Jezu... Bądź błogosławiony i uwielbiony we wszystkich ksiezach,we wszystkich małżeństwach i we wszystkich langustowiczach .Bądź uwielbiony w każdym który się do Ciebie ucieka i w tym który Cię jeszcze nie poznał.Bądź uwielbiony we wszystkich kryzysach...❤❤❤ Błogosławionej nocki wszystkim
Witam Was moi ulubieńcy miło Was witać Bóg z Wami niech każdy odnajdzie swoją drogę bez cofania się Panie pobłogosław wszystkich tych których tu poznałam .💗💗💗🌹🌹🌹
O. Adamie, chciałbym podziękować Ojcu za ciekawy odcinek, za całą serię, a w zasadzie za dobrą pracę. Zawsze można się do czegoś przyczepić, ale w zasadzie właśnie przez naturalność zjednuje sobie ojciec słuchaczy, widzów. I to naprawdę wspaniałe, Boże dzieło. Mam nadzieję, że będzie ojciec dalej intensywnie pracował, aby jak najwięcej ludzi poznało Dobrą Nowinę, bo w "domu Ojca mego jest mieszkań wiele". I miejmy nadzieję, że będzie nas w Niebie jak najwięcej. Jeśli ojciec trafi na ten komentarz to proszę o modlitwę w intencji tych, którzy są nadal od Boga daleko, aby miłosierdzie Boże znalazło szczelinę przez, którą dotrze do ich serc. Dziękuję. Szczęść Boże.
Ja wlasnie biegne na spotkanie z o.Adamem bo w koncu doczekalam sie, ze jest w Chicago!!! Pozdrawiam absolutnie wszystkich Langustowiczow, szczesc Boze. Iwo.🌴
Ojciec, jak zwykle w punkt. Co prawda ten odcinek nie do końca mi wszystko rozjaśnił, bo... już mówię, o co mi chodzi. Jeden z księży, który był w życiu moim i mnóstwa innych młodych ludzi bardzo ważny - wiele zmienił, wiele pokazał, wiele nauczył - niedawno „zrzucił sutannę” i średnio mogę sobie z tym poradzić. Wiem, że to tylko człowiek, że też mógł zbłądzić i go NIE OCENIAM! Ale tak myślę, że był takim autorytetem, głosił pewne zasady i do nich zachęcał, po czym sam je złamał. I jak tu ufać innym księżom? Spowiadać się, rozmawiać, słuchać. Tak głośno myślę, to taki duży temat do poważnych rozmyślań. Nie mam kryzysu wiary, ale... no ciężko mi z tym.
Jeśli nie okradł banku, nie założył domu publicznego, to pozwól mu realizować się tak jak sobie wymyślił - zwłaszcza, jeśli pozostał porządnym człowiekiem. Nie wiem, czy jesteś już mężatką, czy też nie, ale ty też nie możesz być do końca pewna, że zachowasz przysięgę małżeńską do śmierci. W życiu napotykamy na różne sytuacje, i najlepiej, jeśli próbujemy rozwiązywać własne problemy a nie problemy innych. Bój się o własne zbawienie a nie o zbawinenie innych. Twoja wiara powinna być oparta na Bogu a nie na księdzu - inaczej będzie to rodzaj bałwochwalstwa - jeśli ktoś wywyższa zamiast Boga człowieka i jeśli jego wiara od człowieka zależy.
Ojcze dziękuję. Mam dwoje dzieci - dorosłych. Syn jest osobą wierzącą, a ukochana córeczka odeszła od Pana Boga i bardzo się o nią boimy. Analizując nasze życie mam prawie pewność, że już jako małe dziecko została zaatakowana przez Złego. Wówczas - jako młoda mama - po prostu tego nie widziałam. Zły rozpostarł nade mną zasłonę. Teraz modlę się o Jej nawrócenie, ale bardzo się o nią boję. Dziś wiem, że powinno się już małe dzieci oddawać w opiekę Matce Bożej... Oddałabym życie za moje dzieci, żeby to pomogło w ich zbawieniu. Wiara w Pana Boga i Panu Bogu w to, że je uratuje trzyma mnie przy życiu. Czasem jednak mam takie chwile, że czuję jak Zły chce mnie zainfekować smutkiem i stanem zbyt ciężkim do udźwignięcia. I wtedy zwykle - tak jak dzisiaj - z pomocą przychodzi mój mąż. Jego słowa - tyle samo ciepłe co i stanowcze, ciepły gest - znowu dzisiaj postawiły mnie na nogi. I znowu mogłam podziękować za niego Panu Bogu. A potem wysłuchałam tego vloga kiedy Ojciec mówi, że w takich chwilach warto dać prawo Braciom i Oni mogą "przytrzymać". Mnie często przytrzymuje mąż. Wciąż dziękuję Panu Bogu za niego, a teraz jeszcze muszę iść i jemu podziękować. I raz jeszcze dziękuję Tobie Ojcze Adamie za dobro, które Pan Bóg pozwolił Ci czynić dla nas wszystkich, dla tak ogromnej liczby ludzi, zwłaszcza młodych - i za błogosławieństwa dla nas. Niech dobry Pan Bóg błogosławi Ojcu - zawsze.
Dziękuję. Właśnie długo zastanawiałam się nad tym, co sprawia że ktoś kto nawiązał taką więź, nagle się zmienia. Trzeba nazywać sprawy po imieniu, zwłaszcza w naszych ludzkich kryzysach.
Bardzo proszę całą społeczność o modlitwę o powrót mojego męża i odnowę mojego małżeństwa. Ja również modlę się w Waszych intencjach. Ojcze bardzo pomagasz mi w tym trudnym czasie swoimi filmami-dziękuję.
Pragniesz zmiany, żeby mąż się poprawił? to kochaj go i zacznij błogosławic swojemu mężowi:) I nie chodzi tu o jakieś "zaklęcie". Bóg słyszy każde Twoje wołanie - jeśli masz wątpliwości to przeczytaj to świadectwo: Sam w szkole średniej chcialem być ksiedzem:) Na chceniu się skończyło, potem modliłem się o żonę (a potem o tym modleniu zapomniałem) a jak spotkałem kobietę życia to się okazało że ona też się modliła o męża. Po kilku latach żonie było ciężko na duchu. Przyczyną było wspólne oddalanie się od sakramentów. Żona w swoim kryzysie wiary zaczęła się modlić (nie wiedziałem o tym): "Boże nie pozwól mi się od Ciebie odłączyć". Pojechała na rekolekcje, a ja sam jak kołek siedząc w nocy przed komputerem i słuchając piosenek żeby jakoś czas wypełnić pomyślałem "dobra może posłucham jakiegoś gadania jak żona, w końcu 'wierzący jakoś' jestem". Trafiłem na ks. Piotra Glasa - imię Jezus. Taki sobie film, lekki w odbiorze bo ksiądz już był po rekolekcjach to łatwiej się sluchalo (nie czułem się w nim zmuszany do jakiejs zmiany). Tam było świadectwo dziewczynki, która powiedziała słowa od Pana Jezusa i tu uwaga: "Wierz we mnie i nigdy się odemnie nie odłącz"
Nic mnie tak w życiu chyba nie ruszyło jak te słowa. Ryczałem jak bóbr. Od tego dnia nasze życie małżeńskie zaczęło naprawdę kwitnąć:) A dopiero po roku zrozumieliśmy, jak wspominaliśmy nasze nawrócenie, że Jezus dotknął mojego serca słowami modlitwy mojej własnej żony:) proszę posłuchaj Ojca Witko:) ruclips.net/video/-S8SNMFvcJg/видео.html albo O. Remigiusza ruclips.net/video/zjyxpm_y9Eg/видео.htmlm50s Błogosławieństwo ma Bożą moc:) A skoro jesteście małżeństwem to na mocy sakramentu małżeństwa, który został wam dany błogoslaw mu jeszcze mocniej:) Z Bogiem +
Kocham Jezusa i tyle 😅 to moja milosc polecam !jedyna droga do prawdziwego szczescia opowiadam o nim wszedzie ! Czasem patrzą na mnie jak na delikatnie mowiac dziwaka ale mam to gdzies jesli pomoze to chodz jednej osobie to warto 🙄pozdrawiam Ojca Adasia i caluje💋💋
"moi bracia w łodzi" - piękne :) (chodziło chyba o miasto, ale ładnie alegorycznie wyszło) Pozdrawiam wszystkich w niesieniu cierpienia - oby zawsze do stóp Jezusa.
Tak mnie naszło po tym filmiku, że to się tyczy każdego powołania... Pół życia marzyłam o pewnej drodze zawodowej i po wielu latach na nią weszłam. Była przemodlona wzdłuż i wszerz i kiedy nadchodzi czas finalizacji kompetencji - przyszedł kryzys. Jestem bliska rezygnacji. Czuję się, jakbym robiła to za karę. Zapomniałam już, jak bardzo mi na tym zależało, jak bardzo ten zawód pokochałam. Słysząc, co Ojciec powiedział o relacji z Panem Bogiem... no wypisz, wymaluj! Choć ta droga nie ma nic wspólnego z zakonem, to te słowa są bardzo prawdziwe... aż jakiś mały płomyczek w sercu na nowo się pojawił... dziękuję
Ojcze Adamie .Dziękuję za każdy film za każde słowo.Dziękuję że jesteś i nie jestem w stanie wyobrazić sobie innego scenariusza.Jesteś bardzo ale to bardzo nam potrzebny.Bóg zapłać za wszystko co dla nas robisz.
Pozdrawiam bardzo cieplutko w ten zimny wieczor o.Adamie zycze duzo zdrowka i wytrwalosci ,Jestes bardzo Nam potrzebny to co robisz dla Nas to wielka rzecz ,jak to Ojciec mowi PETARDA !!!
Zasadniczo ojciec powiedział o tym o czym myślałam że powie, ale mimo to ogromnie dziękuję. Bardzo się ucieszyłam z tego filmu. Myślę, że można było jeszcze wspomnieć o posłuszeństwie wobec przełożonych. Piszę to bazując na Dzienniczku św. Faustyny.
jestem osobą świecką, ale właśnie przeżywam kryzys w mojej relacji z Panem Bogiem - od miesiąca nie potrafię się właściwie modlić. Jeszcze niedawno mogłam się długo długo modlić i było to bardzo szczere. Nagle przestałam to potrafić, w sumie bez żadnego większego powodu. Męczy mnie to strasznie i próbuję wrócić do danego stanu rzeczy. Z nikim się tym nie dzieliłam, ale ojciec zachęcił mnie do opowiedzenia o tym mojej przyjaciółce. Jutro jej wszystko powiem i poproszę ją o pilnowanie mnie w tym moim załączeniu. Szczęść Boże!
Taka modlitwa, kiedy się nie chce, kiedy się "nic nie czuje", a przynajmniej dobrego, często dla Boga jest najbardziej wartościowa... I nie muszą w niej padać ani piękne słowa, ani dużo słów... Być.
Krystian i ninona77, to też moja historia ale wierzcie mi: dzięki Bogu (dosłownie) jest u mnie już super. I u Was tęż będzie. I "biorę" Was na kolejny Targ Intencji - żebyście też jak ja (albo i lepiej) mieli tak samo cudowne życie.
Czuć się porzuconym można nawet jeśli ma się rodzica na codzień w tym samym pokoju. Wiem coś o tym. W najtrudniejszych momentach mojego życia moi rodzice nie chcieli mi pomóc. Myślę, że z banalnego lenistwa. Prościej zatkać dziecko batonem i udawać, że jest się super rodzicem, bo samemu się przecież batonów nie miało w dzieciństwie. Tylko że mi zawsze bardziej zależało na wsparciu w prawdziwych problemach, a nie na udawaniu że jest się rodzicem np. poprzez dawanie pieniędzy, czy wciskaniu ''pomocy'' gdy sama mogę sobie z czymś poradzić. Myślę że dużo ludzi się tak oszukuje. Może ktoś przeczyta i zastanowi się na czym polega bycie rodzicem.
Piękne wyjaśnienie i pewnie w wielu przypadkach jest tak jak Ksiądz mówi ale cieszę się że dał Ksiądz możliwość marginesu odstępstwa od tej reguły, bo zdaje mi się, że właśnie ja do niego należę. Nie jestem i nigdy nie byłem księdzem ale miałem nim zostać. Od zawsze byłem wierzący i w sumie teraz jak rozmawiam z ateistami mogę śmiało odwrócić ich argument, mówiąc, że ja osobiście nie mam żadnego powodu, żeby wierzyć w przypadek. Ale wracając do tematu, był czas w moim życiu (ok 19 roku życia), że bardzo chciałem zostać kapłanem. Miałem opiekuna duchowego, z którym od gimnazjum zgłębiałem tajemnice ingerencji Boga w nasze życie. To skłoniło mnie w dużej mierze do podjęcia decyzji o kapłaństwie. Jednakże to, co przeżyłem wtedy, w wieku 19 lat, totalnie mnie rozwaliło. Przygotowywałem się do seminarium, gdy nagle dowiedziałem się, że mój duchowy przewodnik (zakonnik), który prowadził mnie w tych przygotowaniach, zostaje przeniesiony do innego miasta. To był początek. Nie wiedziałem co mam z tym zrobić. Jednak to, co wydarzyło się potem jest jeszcze dziwniejsze. Przez następne pół roku, chodząc do Kościoła zacząłem po woli widzieć coraz więcej jego, jak by to ująć, wad... (to kiepskie słowo), nieścisłości (rozbieżności między Dobrą Nowiną, a wrogością tzw. "przykładnych katolików" do tych, mających choćby trochę odmienne poglądy), do tego doszły nieścisłości ideologiczno - dogmatyczne (mówię z tamtej perspektywy) oraz, co być może najważniejsze, moje osobiste problemy. Nie zdarzyło się to z dnia na dzień. Trwało ok. pół roku, w którym to czasie nie tylko zaprzestałem myślenia o kapłaństwie ale zerwałem z Kościołem. Mówiono mi, że to próba. Szukałem w tym działania szatana. Ale to nie do opisania jak rozpada się cały światopogląd nagromadzony od dzieciństwa. Było to 6-7 lat temu. Potem poszedłem na socjologię, przeszedłem przez cały tok studiów i doprowadziło mnie to do obecnego momentu, w którym jestem początkującym naukowcem. Jednak w tym całym odejściu była jedna dziwna rzecz. Nigdy nie straciłem relacji z Bogiem. Czytałem Pismo Święte, modliłem się i cały czas czułem że Jezus jest ze mną. W sumie nic dziwnego, bo często w całości Mu się oddaję (wciąż na okrągło) i powierzam Mu swoje życie. Dziś jestem na etapie, w którym mogę powiedzieć, że byłem w Kościele Katolickim i poza nim. Rozmawiałem z ateistami, Świadkami Jehowy i innymi protestantami (typu Kościół uliczny). Jednak nigdzie nie wstąpiłem, z żadną z tych grup nie potrafię się zidentyfikować. A jednak czuję, że Bóg prowadzi mnie przez życie. Robi to tylko w niepojęty sposób, pokazując zawsze jedynie następny krok, nie całą drogę. Nie wiem, czy taki był Boży plan wobec mnie którego jeszcze nie poznałem (w końcu mam dopiero 26 lat), czy może to działanie szatana (jak tak to mu współczuję, bo przez 6 lat nie udało mu się mnie złamać). W sierpniu po raz pierwszy jadę na pielgrzymkę do Częstochowy, a potem się zobaczy. Nie piszę tego żeby się uzewnętrzniać, czy coś udowadniać. Po prostu może komuś moja historia w czymś pomoże... Jedno jest pewne, drogi i wyroki Pana są niezbadane, a miłosierdzie Jego nieskończone. To jedno wiem na pewno i mam na to dowody. Reszta to pierdoły, którymi nie warto zawracać sobie głowy. Pozdrawiam!
Szkoda, że na niektóre podpowiedzi natrafiamy kiedy jest już za późno. Niby oczywiste, a jednak.. w kryzysie człowiek siedzi jakby w czarnej dziurze i pewnych rzeczy nie jest w stanie zobaczyć. Dziękuj Bogu bracie Adamie, że masz taką wspólnotę która może dać Ci wsparcie w sytuacji kryzysu, która jest w stanie o Ciebie zawalczyć w trudnych chwilach, która daje podpowiedzi co można zrobić, żebyś Ty o nią zawalczył. Nie wszędzie będzie taki luksus niestety. Pewnych decyzji można żałować, i w wielu sytuacjach nie można już wrócić do tego co było na początku. Jednak do odbudowania relacji z Bogiem, zawsze można wrócić. Bez Tej relacji, wszystko usycha, umiera. Życie staje się szare i pozbawione wyrazu, na nic się już nie czeka.. Kiedy zaczynamy odbudowywać na nowo relację z Bogiem, wszystko wraca do życia. Okazuje się, że Bóg z nas nie zrezygnował, choć my zawaliliśmy. Że On nadal nas chce, i wciąż powołuje do relacji, bliskości z Sobą. Jest w tym tyle nadziei:) To jakby powołanie na nowo, choć idzie się już inną drogą.
i jednocześnie potwierdzam Twoje słowa, o.Adamie, przechodziłam kryzys w swoim małżeństwie, kilka lat temu mąż zostawił mnie, chorą, ale dzięki Jezusowi, i moim przyjaciołom, przetrwałam to, i dziś, po kilku latach (pewnej "traumy" można powiedzieć, bo nie może istnieć przecież "połówka jabłka"), więc, po kilku latach separacji, znów jesteśmy małżeństwem, :), a wydawało się, że już nic z tego nie będzie, pamiętam, że nawet ksiądz wtedy w rozmowie zaproponował mi pomoc w uzyskaniu rozwodu kościelnego, ale nie zależało mi na rozwodzie, zależało mi na Jezusie, i moim małżeństwie, :), i znów się potwierdza, że dla Boga, nie ma rzeczy niemożliwych. Chwalmy Pana!
Spróbujmy podejść do problemu z innej strony. Służyć. Co to jest służyć? Człowiek aby przeżyć musi wykonać szereg czynności. Cywilizacja czynności te posegregowała wg specjalizacji, czyli każdy robi w jakieś dziedzinie po czym następuje wymiana usług. Rozliczeniem jest pieniądz. Księża stwierdzają, że ich posługa jest wyjątkowa. Oczywiście każdy może powiedzieć, że jego posługa jest wyjątkowa. Posługa wyjątkowa chirurga, pediatry, pedagoga, nauczyciela, żołnierza, kosmonauty, kierowcy czy rolnika bez którego nie przeżylibyśmy. Dlaczego kler stwierdza, że jego posługa jest wyjątkowa? Zaryzykuję tezę: jest niedojrzały co zresztą potwierdza historia Kościoła, łącznie z encykliką Humanae vitae, która prowadzi małżonków w prostej linii do małżeństwa typu brat - siostra, co jest niewątpliwie patologią małżeństwa. Co znaczy, że jeden osobnik homo sapiens stwierdzi : ja nie będę posługiwał. Po prostu nie zarobi na życie i skończy jako bezdomny. Ale ten sam osobnik homo sapiens stwierdzi: " będę pracował ale w innym układzie", wówczas zarobi na życie. Ten " inny" układ jest u człowieka wartością którą człowiek w swoim życiu dysponuje zmieniając zajęcia i zawody. Tak samo i z zawodem księdza. Zaryzykuje na roboczo tezę, że również ksiądz ma prawo do takiej zmiany jeśli jest zbudowany z krwi i kości. Ma do tego prawo ale posługiwanie tegoż księdza jeśli zmieni swój zawód, będzie nadal funkcjonować tyle że nie w zawodzie księdza. Czy wartość tego człowieka się przez to samo zmniejszy? Nie. Nie zmniejszy się. Jeśli do działalności zawodowej człowiek sobie dobuduje ideologię wówczas jest źle. Ideologia ta go zniszczy. Czy Chrystus przyszedł na ziemię by niszczyć ludzi? Nie. Czy Chrystus przyszedł na ziemię by pilnować małżeńskiego łoża bo to wolno, tamto jeszcze prawie wolno a to już nie wolno, z tym że zasady tych uwarunkowań nie odpowiadają poznaniu człowieka a wywodzą się z ideologii? Kler ma tendencje do potępiania ludzi i to o byle co. A samo to, że stosuje cenzurę przez co narusza prawo czy jest dojrzały? Tylko pytam.
👋👋👋 Adaś, nawet gdyby ktoś ci przypominał : „ przychamoj trochę „ to i tak byś nie posłuchał. A my otwierając facebook myślimy : czym dzisiaj Szustak nas nakarmi? Adasiu, dziękujemy ci za wszystko co dajesz nam i innym. Stay strong and stay blessed.💫💫💫✨✨✨
Jak slucham ksiedza Adama to czuje spokoj i ukojenie, Bog przemawia przez ksiedza, i niech zawsze bedzie w ksiedzu, bo wtedy jest dobrze, i Bog z ksiedzem
Dokładnie tak jest. Ja kiedyś też odszedłem od Kościoła. Gadałem te same rzeczy co klasyczny ateista czy raczej antyklerykał (częstsze zwierze w Polsce ale za zwyczaj mylnie zwane ateistą ;P). Uważałem, że Kościół zamyka Jezusa w tej szafeczce i ogranicza do niego dostęp. Wmawiałem sobie, że będę miał lepszy kontakt z Bogiem poza Kościołem. Rzeczywistość była taka, że straciłem ten kontakt prawie zupełnie. Czegoś mi jednak brakowało. Coś mnie ciągnęło, więc zacząłem co dziennie rano odmawiać "Ojcze nasz.." i tak krok po kroku wróciłem. Po jakimś czasie zdałem sobie sprawę, że nasze życie jest jak dzwon nurkowy pod wodą. Nie da się z niego wypompować wody. Nie da się z życia "wypompować" zła. Wody z takiego dzwonu można się pozbyć tylko pompując w niego powietrze, które wypchnie wodę. Tak też jest w życiu. Tylko wpompowując w siebie Boga możemy pozbyć się z siebie zła. A Kościół to taka pompa. Trochę skrzypi, może śmierdzi smarem, ale pompuje powietrze. Ot.... taka refleksja ;)
jest zapowiadany numer :) / piękny odcinek, trzymaj się Boga Ojca, wiem że lubisz ludzi to żeby nie przegrać w wyborach spychając gdzieś Boga a zapraszając świat i ludzi po prostu zapraszaj Boga do relacji między sobą a światem, między sobą a ludźmi a wtedy będzie i świat i Bóg i ludzie. Gorzej jak ktoś traci wiarę w Boga i tu nie znam porady na ten problem ale rozmyślam nad sposobem i tego rozwiązania. to tylko takie porady, propozycje w wolności nie nadęte przemowy . pozdrawiam
Wiesz, to co mówisz tyczy się nie tylko kapłaństwa, to prawda. Jakby zamienić nazwy i kilka osób z tego co mówisz i przenieść na moje życie i moich bliskich, wychodzi że był ten sam problem. W sobie głęboko po tym wszystkim mam tylko myśl, oby więcej nie stało się nic równie złego/smutnego/załamującego.
Podczas ubiegłej jesiennej akcji (2019r) "Polska pod Krzyżem" W Inowrocławiu kwestia modltwy za księży byla bardzo akcentowana. Widzialam jak liczny był odzew. Prośmy Pana Żniwa o Rpbotników, bo Żniwo wielkie. Z BOGIEM.
Ojcze, trudno nie zapytać o to, jak potoczyły się losy ks. Adama? Pytam nie dla sensacji, ale dlatego, że często o nim myślę. Jego świadectwo było bardzo dramatyczne, jakby o najsłabszej kurze zadziobanej przez inne. Mam wrażenie, że zakon dominikanów nie skomunikował odpowiednio tej sprawy wiernym.
grygniak , oczywiście, jestem w 6 margaretkach, adoptowałam siostrę zakonną (DDASZ), modlę się codziennie za jednego księdza, siostrę zakonną(drugą) i oczywiście codziennie za osoby konsekrowane (również w grupie na fb).....jest pięknie :)
Pozdrawiam z Whitehorse ( Yukon) w Kanadzie! U nas snieg bez przerwy i -25! A to dopiero poczatek...Bedzie gorzej wkrotce do -40 i dluga zima do maja! Cieplo na sercu robi sie, gdy slucha sie dobrego polskiego kaplana! I madrze w duszy! Blogoslawie!
Trochę wylania coś z wnętrza siebie . Kiedyś dawno , dawno temu przepowiadano mi ,że powinienem zostać księdzem i nawet się nad tym bardzo zastanawiałem . Niedawno rozmawiałem o tym z przyjaciółmi ,że był taki epizod w mym życiu i wtedy uświadomiłem sobie ,że duchownym się nie zostaje bo się chce . To Chrystus powołuję Cię do bycia w wyjątkowej więzi z nim i nawet gdyby Cię zakuto łańcuchami i nie wiem czym jeszcze jeśli Jezus cię powoła to nawet te łańcuch nie dadzą rady. ON zawsze cię będzie nawoływał , będziesz czół Jego wyjątkową bliskość. Są zapewne kapłani którym właśnie ktoś wybrał drogę , i na zakręcie wypadli . Są kapłani którzy się wypalili i nie maja pomocy /jak Judasz / i toną w bagnie swojego zwątpienia, Ale są tacy , którzy cieszą się każdą chwilą z bycia z Bogiem z możliwości głoszenia dobrej nowiny , z uśmiechu każdej swojej ,,owieczki" . Módlmy się o każdego z nich . Być może ten posłany znajdzie swoją drogę , ten wypalony znajdzie nową ,,oliwę do swej lamy wiary" , a tren żyjący Bogiem będzie głosił go całym sobą. Bóg
Bardzo wartościowe słowa jednak przykro mi się zrobiło słysząc komentarz gdzie jesteś i co robisz... Powiedziałeś "kończę bo mamy JAKIEŚ uwielbienie i ja mam prowadzić dlatego trochę w biegu nagrywam tego vloga" dając emocjonalny wyraz temu, że uwielbienie Jezusa jest podrzędne wobec prowadzenia vloga. Jakie to było uwielbienie zależało od Ciebie. Twoja ewangelizacja na YT ma prowadzić do uwielbienia. W niebie nie będzie ewangelizacji tylko uwielbienie i pięknie jest nauczyć się tego już na ziemi.
Jestem właśnie w szpitalu w Helu i po znieczuleniu muszę płasko leżeć przez 12 godzin. Jak to przetrwać??? Powiem Wam, Langusta dobra na wszystko. Bóg Ci zapłać ten czas śmignął jak z bata. 😀💓
Ojczulku, jeżeli przyjdą na Ciebie słabości, to proszę przeczytaj klika słów ode mnie. Mój mąż kocha inną , ale jest ze mną bo tak mu wygodniej. Mogłabym rozwieść się , ale ze względu na to jak pięknie świadczysz o Bogu, jestem tu gdzie jestem. Taki mój krzyż . Mój znajomy trwa w samotności , bo żona poszła do innego. Myślę , że takich osób które trwają mimo wszystko trochę jest. Ze względu na nich, za względu na krzyk wstydu Aniołów w raju- bądź wierny , tak jak wierny jest nasz Ojciec w niebie. Niech Bóg Ci błogosławi i wzmacnia.
Luiza Sankowska PIĘKNE ŚWIADECTWO. DZIĘKUJĘ ZA TWOJE SŁOWA, KTÓRE DODAJĄ SIŁY I WIARY, ŻE JESTEŚMY NA WŁAŚCIWYM MIEJSCU. Z MODLITEWNĄ PAMIĘCIĄ SPOKOJNEJ I BOŻEJ NOCY.
Polecam audiobooki Ojca Adama " Judyta" i "Estera". Wydaje mi się, że czasem większym aktem miłości jest odejść, modlić się o nawrócenie małżonka i czekać. Tak też można być wiernym. Bóg chce, żebyśmy byli szczęśliwi. Może samej byłabyś szczęśliwsza?
Trafiłam w inną część internetu i nie rozumiem. Naprawdę nie rozumiem jak może pani sobie zabierać prawo do szczęścia i tkwić przy osobie która miłość daje komuś innemu. Mówiąc "taki mój krzyż" zgadza się pani, że nie ma pani wolnej woli? Czyli nie podejmuje pani żadnych działań bo tak chce Bóg? Czy całe życie pozwala pani na to by los sterował wszystkim co się pani przytrafia, nawet jeśli miałoby to być niewykrycie choroby i śmierć lub po prostu nieszczęśliwe życie? ...
![[NV#089] Czasem nie wierzę w Boga](http://i.ytimg.com/vi/azHdFUdMtqc/mqdefault.jpg)
![[NV#089] Czasem nie wierzę w Boga](/img/tr.png)
![[NV#187] Dlaczego masturbacja jest zła i jak z niej wyjść?](http://i.ytimg.com/vi/Uti6Z8sDBE8/mqdefault.jpg)
![[NV#152] W pałacu Królowej Śniegu](/img/1.gif)
Kocham Cię Szustaczku, jesteś wielkim misjonarzem Jezusa i naszej wiary a ten świat potrzebuje takich ludzi jak ty!
Bliskości z Jezusem potrzebujemy wszyscy. Dziękuję za to nocne gadanko,
pozdrawiam serdecznie, spokojnej nocy.
Dobre ujęcie GLĘDZENIE lub GADANKO w tym Adamek wiedzie prym!!!!! No dorzućmy jeszcze miny godne cyrku , ubranko chłoptasia !!!!
Genialne!!! Żywa relacja z Bogiem pozwala nam określać siebie na różnych drogach życia. Dziękuję ojcze Adamie za ten przekaz i wszystkie inne nagrania!!!
Tak.... otwartość... na BOGA i LUDZI >Miłość i szacunek , a przetrwamy wszystkie potknięcia i upadki z Bożą pomocą. Ojcze Adasiu uważaj i dbaj o siebie, bo jesteś nam potrzebny ze swoją nauką. Wszystkim dobrej, spokojnej nocy:))
bogusia nowak masz rację, tak samo jak przetrwało wszystkie potknięcia i upadki kilka milionów ofiar ostatniej wojny światowej.
Zgadzam się. Nie powinniśmy sie zamykać ze swoimi problemami w czterech ścianach.
To samo pewnie dotyczy małżeńskich kryzysów. Że mąż/żona nie powinni ukrywać przed drugim, że mają kryzys relacji. A często jest chyba tak, że to się ujawnia dużo za późno :(
Witam serdecznie. Bardzo miło i spokojnie się słucha tych słów. Zgadzam się w pełni, że w kryzysie, przy braku relacji z Jezusem potrzebni się ludzie, przyjaciele, bracia. Jedno mnie tylko niepokoi: prośba przyjaciół o zamknięcie i czekanie na powrót. Rozumiem, że stwierdzasz, że wszystko co dzisiaj wiesz, twierdzisz, uważasz, wierzysz jest 100% prawdą i nie ma miejsca na kłamstwo. Po jakimś czasie znajdujesz 1% kłamstwa w tym co wierzysz, Twoje sumienie oskarża Cię, Słowo Boże przekonuje Cię, ale przyjaciele mają prawo Cię zamknąć i czekać aż wrócisz do starego myślenia? Czy od tego momentu już się nie rozwijasz bo już wszystko dobrze wiesz. Nowości w myśleniu muszą być odrzucone, albo nawet mocniej: zamknięte w celi na klucz, bez jedzenia i czekamy aż wróci rozum do głowy? Mam wrażenie, że rozumiem co masz na myśli, ale chyba za mocno.
Piszę per ty bom dzieckiem Boga czyli Twoim bratem, przyzwyczaiłem się mówić do braci po imieniu. :) Pozdrawiam serdecznie.
Fajna ta Ameryka w tle.....😊
Dziękuję za tę "otwartość"...
Męże i żony dobrze jak się modlą za siebie. Kościół dobrze jak się modli za swoich kapłanów...
i dobrze jak wiemy, że jesteśmy tym Kościołem.🌻
Dobrej, spokojnej nocy....
Chciałabym zapytać co w sytuacjach, kiedy w klasztorze dzieje się jawna niesprawiedliwość i jedynym rozwiązaniem by nie popierać takiej sytuacji jest odejście z tego klasztoru. Odchodzenie wg Ojca jest tu bardzo uproszczone a co w przypadku kiedy w klasztorach dzieje się jawna niesprawiedliwość i brak miłości braterskiej i siostrzanej? Nawet wielcy święci opuszczali takie zgromadzenia i zakładali nowe ale co kiedy odchodzenie nie jest zawinione przez osobę zainteresowaną. W niektórych zgromadzeniach dzieje się naprawdę źle. Wiem co piszę.
Ewa Pawelec
Ale ojciec w tak krótkim czasie może powiedzieć chyba tylko to, co najważniejsze...Nie sposób poruszyć wszystkich trudnych sytuacji...złe relacje w zgromadzeniu to jeden z takich trudnych tematów.Te dwie wskazówki są właśnie takimi kołami ratunkowymi kiedy wszystko idzie źle. To właściwie łodzie ratunkowe.Tylko problem jest w tym, że my widząc taką łódź , nawet się cieszymy, że jest, podpływamy do niej nawet, piętą próbujemy dotknąć i....często nie korzystamy z pomocy.Do takiej łodzi trzeba wpakować się z całym mokrym ciałkiem, duszą zadyszaną i sercem skurczowym z lęku - wtedy łodzie pomogą.
Piszę tak dużo, bo w każdym powołaniu problemy mają podobne korzenie...😊
Ewa Ameryka wcale nie jest fajna, to co wisisz w telewizji, to tylko namiastka, albo piękne ujęcia kadru, życie tu jest bardzo trudne......
Aliszek USA Nie mogę powiedzieć" wiem", bo nie byłam.
Mogę się jedynie domyślać, że tak jest.... Spodobał mi się po prostu ten podwórkowy kadr - bez żadnych odniesień i paraboli.
Życzę ci sił w pokonywaniu tych codziennych trudności...😊
Ewa Dziekuje
Oj to wszystko prawda. Trzeba sobie poprawić kondycję duchową. .to moja rada na różne kryzysy. Różaniec polecam gorąco.
Proszę o modlitwę Kochani Langustowicze, jutro mam ważne wyniki badań. Troszkę się boję, ale wiem, że Pan Jezus jest dobry i bardzo mnie kocha. Pozdrawiam i dziękuję Wam za modlitwę.
Magdalena Pod Twoją obronę... Jezu, ufam Tobie.
Magdalena....pomodlę się.
Spongebobka Kanciastoporta :-D
Dziękuję za tego vloga. Nic dziwnego, że Pan Jezus w orędziu do kapłanów powiedział tak bardzo trudne słowa. Módlmy się za osoby duchowne, bo one potrzebują szczególnie tej modlitwy. Nie ma wyboru trzeba odmówić znowu Nowennę Pompejańską za osoby duchowne, szczególnie te w kryzysach. Bogu niech będą dzięki za dobre osoby duchowne.
pale luzi
MASZ RACJĘ . TAKICH MAMY KAPŁANÓW JAK SIĘ ZA NICH MODLIMY, WIĘC RÓŹANCE W RĘCE I NIE LENIMY SIĘ, A MODLIMY.
Maja Mord
Święta prawda. Ja odmówię.
A więc do roboty ,za różańce ,módlmy się o świętych kapłanów , a dla tych co się zagubili o przemiane serc i powrót .
Polecam kanał z KS. egzorcystą Piotrem GLAS !!! Egzorcystą!! Oraz Wposłudze!!!!! Tam biją źródła!!!! No i oczywiście prawdziwy O.A. Pelanowskich nie wstydzący się habitu!!!!
Do odważnych świat należy :) pa.
świetny komentarz,
całkowicie zgodny z moimi przemyśleniami,
pozdrawiam o.Adamie,
życzę prowadzenia Bożego i Światła Ducha Świętego na dalsze dni
I to jest super w Ojcu.... jak nie ma czasu, to go dla nas znajdzie 😊
pllhhhjjlllilji&
Ojciec jest tylko jeden, ten w niebie, Jezus mówił, żeby nikogo na ziemi nie nazywać swoim Ojcem ;) Pozdrawiam serdecznie, aaa, odchodzą, bo poczytali trochę Biblii, Duch ich obudził i powiedział, żeby wyszli z Kościoła i zaczęli być Kościołem, ludzie czytajcie Biblie i nie opierajcie się na autorytetach Świata, bo jedynym autorytetem jest Jezus, Duch Święty, który jest w NAS i dlatego Jezus mówił, że jak ktoś powie, że Jezus jest tam albo tu, nie idźcie tam ;) Pełno tego, czytajcie, w Duchu, a nie cieleśnie. Amen †
ToTen ... aj! ... dziękuję za reakcję na mój wpis.... jedna rzecz. .. proszę pozwól mi, w moim procesie nawracania się, iść drogą, na której Bóg - Ojciec stawia przede mną osoby.... ks. Adam Szustak, nawet nie jest świadomy tego, jak dzięki jego interpretacji Słowa pomógł mi i wciąż pomaga. .. I nie jest to hymn chwalebny ku czci kaznodziei, ale raczej wdzięczność za duchowe prowadzenie, raczej wdzięczność za taki drogowskaz skierowana do Boga - Ojca. Pewnie potknę się jeszcze nie raz, ale ufność i wiarę pokładam w Bogu. Jestem owcą, która dzwoni dzwoneczkiem do swojego Pasterza w modlitwie. Być może " dorosnę " do prostowania ścieżek innym, ale nie aspiruję do tego. Mam swoje powołanie i realizuję je godnie. Dzięki takim osobom jak Ty, wzrastam w otwartości serca. Będę Cię miała w modlitwie, choć nawet nie znam Twojego imienia.
To nie było tylko do Ciebie, to było do wszystkich, którzy będą to czytać. ;) Marcin ;)
ToTen .
..
Marcin masz piękne imię... mam nadzieję, że zrozumiałeś sens mojej odpowiedzi 😊 będziesz Marcinie od teraz w mojej Pompejance 💚
CZY to w malzenstwie czy kaplanstwie jestesmy narazeni na pokusy. Chwala Czesc I Dziekczynienie ze Ty BOZE MILOSIERNY nie strzelasz focha i nie przestajesz KOCHAC MILOSCIA CIERPLIWA LASKAWA NIESKORA DO GNIEWU I WIERNA i ze nas WSZYSTKICH KOCHASZ tak Samo Pogubionych rowniez-♡)
DZIĘKI TO CO MÓWISZ TO NIESTETY PRAWDA DLATEGO TRZEBA SIĘ MODLIĆ. ♥Mało ludzi ma odwagę powiedzieć o tym-💏 Różaniec,-pokuta i jeszcze raz modlitwa♥Dzieki za to. Pozdrawiam serdecznie.Błogosławieństwa Bożego w Twojej pracy duszpasterskiej! Będę się modlić za Ciebie Ojcze Adamie! Za Prawdę a Ty pozostań taki !!!!!!Bóg Zapłać i trzymaj się Ciepło-💏
Ojcze Adamie dziękuję serdecznie za te słowa.Ja też się w nich odnalazłam Bóg zapłać 💝
Najlepszy odcinek z całej trylogi.Do mnie (a jestem żonom w trudnym małźeństwie) trafił najbardziej.Popłakałam się.Moi drodzy najważniejsza w kryzysach(i w ogóle zawsze) jest właśnie otwartość na Boga i współtowarzyszy w drodze.Pozdrawiam i z Bogiem paaaa.....
nawet ojciec nie wie jak bardzo lubię słuchać wszystkiego co ojciec mówi, bo to powoduje ,że nadzieja zaczyna odżywać na nowo i na nowo i nawet z upadku łatwiej się podnieść, dziękuję🐑 💝
Serdecznie pozdrawiam Ojca! Co mi się podoba to z Ojca głosu płyną: Wyrozumiałość, spokój, chęć pojednania/zgody, empatia a w XXI wieku te cechy giną często, aż za często.
Jezu...
Bądź błogosławiony i uwielbiony we wszystkich ksiezach,we wszystkich małżeństwach i we wszystkich langustowiczach .Bądź uwielbiony w każdym który się do Ciebie ucieka i w tym który Cię jeszcze nie poznał.Bądź uwielbiony we wszystkich kryzysach...❤❤❤
Błogosławionej nocki wszystkim
Witam Was moi ulubieńcy miło Was witać Bóg z Wami niech każdy odnajdzie swoją drogę bez cofania się Panie pobłogosław wszystkich tych których tu poznałam .💗💗💗🌹🌹🌹
Agnieszka Kaźmierczak
Bóg zapłać. Pani Boże, pobłogosław Agnieszkę i Jej bliskich :-)
RenataMM Bóg zapłać.
Pozdrawiam serdecznie zdrowia życzę w tym czasie
@@dorotakrezoek532Dziękuję życzę dużo zdrówka.
Spokojnej nocy wszystkim
Ojcze, bardzo dziękuję i serdecznie pozdrawiam 🙂
O. Adamie, chciałbym podziękować Ojcu za ciekawy odcinek, za całą serię, a w zasadzie za dobrą pracę. Zawsze można się do czegoś przyczepić, ale w zasadzie właśnie przez naturalność zjednuje sobie ojciec słuchaczy, widzów. I to naprawdę wspaniałe, Boże dzieło. Mam nadzieję, że będzie ojciec dalej intensywnie pracował, aby jak najwięcej ludzi poznało Dobrą Nowinę, bo w "domu Ojca mego jest mieszkań wiele". I miejmy nadzieję, że będzie nas w Niebie jak najwięcej. Jeśli ojciec trafi na ten komentarz to proszę o modlitwę w intencji tych, którzy są nadal od Boga daleko, aby miłosierdzie Boże znalazło szczelinę przez, którą dotrze do ich serc. Dziękuję. Szczęść Boże.
Ja wlasnie biegne na spotkanie z o.Adamem bo w koncu doczekalam sie, ze jest w Chicago!!! Pozdrawiam absolutnie wszystkich Langustowiczow, szczesc Boze. Iwo.🌴
Ojciec, jak zwykle w punkt. Co prawda ten odcinek nie do końca mi wszystko rozjaśnił, bo... już mówię, o co mi chodzi. Jeden z księży, który był w życiu moim i mnóstwa innych młodych ludzi bardzo ważny - wiele zmienił, wiele pokazał, wiele nauczył - niedawno „zrzucił sutannę” i średnio mogę sobie z tym poradzić. Wiem, że to tylko człowiek, że też mógł zbłądzić i go NIE OCENIAM! Ale tak myślę, że był takim autorytetem, głosił pewne zasady i do nich zachęcał, po czym sam je złamał. I jak tu ufać innym księżom? Spowiadać się, rozmawiać, słuchać. Tak głośno myślę, to taki duży temat do poważnych rozmyślań. Nie mam kryzysu wiary, ale... no ciężko mi z tym.
Jeśli nie okradł banku, nie założył domu publicznego, to pozwól mu realizować się tak jak sobie wymyślił - zwłaszcza, jeśli pozostał porządnym człowiekiem. Nie wiem, czy jesteś już mężatką, czy też nie, ale ty też nie możesz być do końca pewna, że zachowasz przysięgę małżeńską do śmierci. W życiu napotykamy na różne sytuacje, i najlepiej, jeśli próbujemy rozwiązywać własne problemy a nie problemy innych. Bój się o własne zbawienie a nie o zbawinenie innych. Twoja wiara powinna być oparta na Bogu a nie na księdzu - inaczej będzie to rodzaj bałwochwalstwa - jeśli ktoś wywyższa zamiast Boga człowieka i jeśli jego wiara od człowieka zależy.
Ojcze dziękuję. Mam dwoje dzieci - dorosłych. Syn jest osobą wierzącą, a ukochana córeczka odeszła od Pana Boga i bardzo się o nią boimy. Analizując nasze życie mam prawie pewność, że już jako małe dziecko została zaatakowana przez Złego. Wówczas - jako młoda mama - po prostu tego nie widziałam. Zły rozpostarł nade mną zasłonę. Teraz modlę się o Jej nawrócenie, ale bardzo się o nią boję. Dziś wiem, że powinno się już małe dzieci oddawać w opiekę Matce Bożej... Oddałabym życie za moje dzieci, żeby to pomogło w ich zbawieniu. Wiara w Pana Boga i Panu Bogu w to, że je uratuje trzyma mnie przy życiu. Czasem jednak mam takie chwile, że czuję jak Zły chce mnie zainfekować smutkiem i stanem zbyt ciężkim do udźwignięcia. I wtedy zwykle - tak jak dzisiaj - z pomocą przychodzi mój mąż. Jego słowa - tyle samo ciepłe co i stanowcze, ciepły gest - znowu dzisiaj postawiły mnie na nogi. I znowu mogłam podziękować za niego Panu Bogu. A potem wysłuchałam tego vloga kiedy Ojciec mówi, że w takich chwilach warto dać prawo Braciom i Oni mogą "przytrzymać". Mnie często przytrzymuje mąż. Wciąż dziękuję Panu Bogu za niego, a teraz jeszcze muszę iść i jemu podziękować. I raz jeszcze dziękuję Tobie Ojcze Adamie za dobro, które Pan Bóg pozwolił Ci czynić dla nas wszystkich, dla tak ogromnej liczby ludzi, zwłaszcza młodych - i za błogosławieństwa dla nas. Niech dobry Pan Bóg błogosławi Ojcu - zawsze.
jestem niewierzacy ...z ....definicji rozumu ...ale lubie takich gosci sluchac jak ten tu wyzej Mr Ojczulek , cos z zycia wziete i szczere.
Dziękuję. Właśnie długo zastanawiałam się nad tym, co sprawia że ktoś kto nawiązał taką więź, nagle się zmienia. Trzeba nazywać sprawy po imieniu, zwłaszcza w naszych ludzkich kryzysach.
Kościoł naprawdę potrzebuje takich mężczyzn jak Ty :)
To kawał czy dążenie do zniszczenia Kościoła????? PYTAM WAS WIELBICIELE guru Adama ?????
@@tosiaaugustyn8628 Jolu, spokojnie.
@@mgrycz Nie potrafię spokojnie podchodzić do czegoś takiego. Taka moja uroda!
Bardzo proszę całą społeczność o modlitwę o powrót mojego męża i odnowę mojego małżeństwa. Ja również modlę się w Waszych intencjach. Ojcze bardzo pomagasz mi w tym trudnym czasie swoimi filmami-dziękuję.
Marta Karska
Pod Twoją obronę...
Marta Obiecuję modlitwę życząc Ci dobrej nocy i tygodnia pełnego chwil wywołujących uśmiech na Twej buzi. Z Panem Bogiem. :)
dziękuję bardzo! Również pomodlę się w Twoich intencjach;)
dziękuję bardzo! Również pomodlę się w Twoich intencjach;)
W skrócie: trzeba mieć Boga w sercu, pokorę i wyzbyć się egoizmu aby móc służyć.
Pozdrawiam wszystkich serdecznie i życzę spokojnej nocy 🌱
Mój małż miał być księdzem.. .. I nie jest to dobry mąż... Bez Boga już bym z nim nie była.. . Chwała Panu!
Pragniesz zmiany, żeby mąż się poprawił?
to kochaj go i zacznij błogosławic swojemu mężowi:) I nie chodzi tu o jakieś "zaklęcie".
Bóg słyszy każde Twoje wołanie - jeśli masz wątpliwości to przeczytaj to świadectwo:
Sam w szkole średniej chcialem być ksiedzem:) Na chceniu się skończyło, potem modliłem się o żonę (a potem o tym modleniu zapomniałem) a jak spotkałem kobietę życia to się okazało że ona też się modliła o męża. Po kilku latach żonie było ciężko na duchu. Przyczyną było wspólne oddalanie się od sakramentów.
Żona w swoim kryzysie wiary zaczęła się modlić (nie wiedziałem o tym):
"Boże nie pozwól mi się od Ciebie odłączyć".
Pojechała na rekolekcje, a ja sam jak kołek siedząc w nocy przed komputerem i słuchając piosenek żeby jakoś czas wypełnić pomyślałem "dobra może posłucham jakiegoś gadania jak żona, w końcu 'wierzący jakoś' jestem".
Trafiłem na ks. Piotra Glasa - imię Jezus. Taki sobie film, lekki w odbiorze bo ksiądz już był po rekolekcjach to łatwiej się sluchalo (nie czułem się w nim zmuszany do jakiejs zmiany).
Tam było świadectwo dziewczynki, która powiedziała słowa od Pana Jezusa i tu uwaga:
"Wierz we mnie i nigdy się odemnie nie odłącz"
Nic mnie tak w życiu chyba nie ruszyło jak te słowa. Ryczałem jak bóbr. Od tego dnia nasze życie małżeńskie zaczęło naprawdę kwitnąć:)
A dopiero po roku zrozumieliśmy, jak wspominaliśmy nasze nawrócenie, że Jezus dotknął mojego serca słowami modlitwy mojej własnej żony:)
proszę posłuchaj Ojca Witko:) ruclips.net/video/-S8SNMFvcJg/видео.html
albo O. Remigiusza
ruclips.net/video/zjyxpm_y9Eg/видео.htmlm50s
Błogosławieństwo ma Bożą moc:) A skoro jesteście małżeństwem to na mocy sakramentu małżeństwa, który został wam dany błogoslaw mu jeszcze mocniej:)
Z Bogiem +
wielkie dzięki , zrewiduję swoje rozżalenie , obiecuję :-) PS. Pięknie i wyczerpująco napisałeś , na pewno zajrzę na linki
a kto to jest małż? :D
Greg Stone Jakaś odmiana chłopa 😂
A ja znam dwóch i są super mezami więc nie zawsze pierwszy wybór (seminarium czy zakon) są super więc każdy jest inny i ma swoje życie
Ojcze Adamie, organizm ojca ma się trzymać i żyć. Kropka. Dobranoc :)
Kocham Jezusa i tyle 😅 to moja milosc polecam !jedyna droga do prawdziwego szczescia opowiadam o nim wszedzie ! Czasem patrzą na mnie jak na delikatnie mowiac dziwaka ale mam to gdzies jesli pomoze to chodz jednej osobie to warto 🙄pozdrawiam Ojca Adasia i caluje💋💋
Jest w tym dużo prawdy.
"moi bracia w łodzi" - piękne :) (chodziło chyba o miasto, ale ładnie alegorycznie wyszło)
Pozdrawiam wszystkich w niesieniu cierpienia - oby zawsze do stóp Jezusa.
Mądre słowa , Bóg zapłać
Serdecznie pozdrawiam O Adasiu .Jezu Badz Uwielbiony w RElacjach z Ojcem Adasiem !
Serdecznie dziękuje za odpowiedz pozdrawiam ojcze Adamie Bóg Zapłać
Bardzo fajnie, że mówisz na wstępie o tym iż nie wszystkich to dotyczy.
Tak mnie naszło po tym filmiku, że to się tyczy każdego powołania... Pół życia marzyłam o pewnej drodze zawodowej i po wielu latach na nią weszłam. Była przemodlona wzdłuż i wszerz i kiedy nadchodzi czas finalizacji kompetencji - przyszedł kryzys. Jestem bliska rezygnacji. Czuję się, jakbym robiła to za karę. Zapomniałam już, jak bardzo mi na tym zależało, jak bardzo ten zawód pokochałam. Słysząc, co Ojciec powiedział o relacji z Panem Bogiem... no wypisz, wymaluj! Choć ta droga nie ma nic wspólnego z zakonem, to te słowa są bardzo prawdziwe... aż jakiś mały płomyczek w sercu na nowo się pojawił... dziękuję
Ojcze Adamie .Dziękuję za każdy film za każde słowo.Dziękuję że jesteś i nie jestem w stanie wyobrazić sobie innego scenariusza.Jesteś bardzo ale to bardzo nam potrzebny.Bóg zapłać za wszystko co dla nas robisz.
Pozdrawiam bardzo cieplutko w ten zimny wieczor o.Adamie zycze duzo zdrowka i wytrwalosci ,Jestes bardzo Nam potrzebny to co robisz dla Nas to wielka rzecz ,jak to Ojciec mowi PETARDA !!!
Zasadniczo ojciec powiedział o tym o czym myślałam że powie, ale mimo to ogromnie dziękuję. Bardzo się ucieszyłam z tego filmu.
Myślę, że można było jeszcze wspomnieć o posłuszeństwie wobec przełożonych. Piszę to bazując na Dzienniczku św. Faustyny.
jestem osobą świecką, ale właśnie przeżywam kryzys w mojej relacji z Panem Bogiem - od miesiąca nie potrafię się właściwie modlić. Jeszcze niedawno mogłam się długo długo modlić i było to bardzo szczere. Nagle przestałam to potrafić, w sumie bez żadnego większego powodu. Męczy mnie to strasznie i próbuję wrócić do danego stanu rzeczy. Z nikim się tym nie dzieliłam, ale ojciec zachęcił mnie do opowiedzenia o tym mojej przyjaciółce. Jutro jej wszystko powiem i poproszę ją o pilnowanie mnie w tym moim załączeniu. Szczęść Boże!
Taka modlitwa, kiedy się nie chce, kiedy się "nic nie czuje", a przynajmniej dobrego, często dla Boga jest najbardziej wartościowa...
I nie muszą w niej padać ani piękne słowa, ani dużo słów... Być.
Polecam dzienniki Alicji Lenczewskiej, tam są odpowiedzi na twoje zmartwienia.
WAŻNE!!!!
Brakuje filmu pt.,, Dlaczego rodzice zostawiają dzieci?"
ninona77 aż mi się przypomniał utwór Hey - Misie
aż mi się przypomniało moje życie
The same
Krystian i ninona77, to też moja historia ale wierzcie mi: dzięki Bogu (dosłownie) jest u mnie już super. I u Was tęż będzie. I "biorę" Was na kolejny Targ Intencji - żebyście też jak ja (albo i lepiej) mieli tak samo cudowne życie.
Czuć się porzuconym można nawet jeśli ma się rodzica na codzień w tym samym pokoju. Wiem coś o tym. W najtrudniejszych momentach mojego życia moi rodzice nie chcieli mi pomóc. Myślę, że z banalnego lenistwa. Prościej zatkać dziecko batonem i udawać, że jest się super rodzicem, bo samemu się przecież batonów nie miało w dzieciństwie. Tylko że mi zawsze bardziej zależało na wsparciu w prawdziwych problemach, a nie na udawaniu że jest się rodzicem np. poprzez dawanie pieniędzy, czy wciskaniu ''pomocy'' gdy sama mogę sobie z czymś poradzić. Myślę że dużo ludzi się tak oszukuje. Może ktoś przeczyta i zastanowi się na czym polega bycie rodzicem.
Wydaje mi się, że to bardzo potrzebny odcinek,,,
Piękne wyjaśnienie i pewnie w wielu przypadkach jest tak jak Ksiądz mówi ale cieszę się że dał Ksiądz możliwość marginesu odstępstwa od tej reguły, bo zdaje mi się, że właśnie ja do niego należę. Nie jestem i nigdy nie byłem księdzem ale miałem nim zostać. Od zawsze byłem wierzący i w sumie teraz jak rozmawiam z ateistami mogę śmiało odwrócić ich argument, mówiąc, że ja osobiście nie mam żadnego powodu, żeby wierzyć w przypadek. Ale wracając do tematu, był czas w moim życiu (ok 19 roku życia), że bardzo chciałem zostać kapłanem. Miałem opiekuna duchowego, z którym od gimnazjum zgłębiałem tajemnice ingerencji Boga w nasze życie. To skłoniło mnie w dużej mierze do podjęcia decyzji o kapłaństwie. Jednakże to, co przeżyłem wtedy, w wieku 19 lat, totalnie mnie rozwaliło. Przygotowywałem się do seminarium, gdy nagle dowiedziałem się, że mój duchowy przewodnik (zakonnik), który prowadził mnie w tych przygotowaniach, zostaje przeniesiony do innego miasta. To był początek. Nie wiedziałem co mam z tym zrobić. Jednak to, co wydarzyło się potem jest jeszcze dziwniejsze. Przez następne pół roku, chodząc do Kościoła zacząłem po woli widzieć coraz więcej jego, jak by to ująć, wad... (to kiepskie słowo), nieścisłości (rozbieżności między Dobrą Nowiną, a wrogością tzw. "przykładnych katolików" do tych, mających choćby trochę odmienne poglądy), do tego doszły nieścisłości ideologiczno - dogmatyczne (mówię z tamtej perspektywy) oraz, co być może najważniejsze, moje osobiste problemy. Nie zdarzyło się to z dnia na dzień. Trwało ok. pół roku, w którym to czasie nie tylko zaprzestałem myślenia o kapłaństwie ale zerwałem z Kościołem. Mówiono mi, że to próba. Szukałem w tym działania szatana. Ale to nie do opisania jak rozpada się cały światopogląd nagromadzony od dzieciństwa. Było to 6-7 lat temu. Potem poszedłem na socjologię, przeszedłem przez cały tok studiów i doprowadziło mnie to do obecnego momentu, w którym jestem początkującym naukowcem. Jednak w tym całym odejściu była jedna dziwna rzecz. Nigdy nie straciłem relacji z Bogiem. Czytałem Pismo Święte, modliłem się i cały czas czułem że Jezus jest ze mną. W sumie nic dziwnego, bo często w całości Mu się oddaję (wciąż na okrągło) i powierzam Mu swoje życie. Dziś jestem na etapie, w którym mogę powiedzieć, że byłem w Kościele Katolickim i poza nim. Rozmawiałem z ateistami, Świadkami Jehowy i innymi protestantami (typu Kościół uliczny). Jednak nigdzie nie wstąpiłem, z żadną z tych grup nie potrafię się zidentyfikować. A jednak czuję, że Bóg prowadzi mnie przez życie. Robi to tylko w niepojęty sposób, pokazując zawsze jedynie następny krok, nie całą drogę. Nie wiem, czy taki był Boży plan wobec mnie którego jeszcze nie poznałem (w końcu mam dopiero 26 lat), czy może to działanie szatana (jak tak to mu współczuję, bo przez 6 lat nie udało mu się mnie złamać). W sierpniu po raz pierwszy jadę na pielgrzymkę do Częstochowy, a potem się zobaczy. Nie piszę tego żeby się uzewnętrzniać, czy coś udowadniać. Po prostu może komuś moja historia w czymś pomoże... Jedno jest pewne, drogi i wyroki Pana są niezbadane, a miłosierdzie Jego nieskończone. To jedno wiem na pewno i mam na to dowody. Reszta to pierdoły, którymi nie warto zawracać sobie głowy. Pozdrawiam!
Nic dodać, nic ująć - SUPER :)
Szkoda, że na niektóre podpowiedzi natrafiamy kiedy jest już za późno. Niby oczywiste, a jednak.. w kryzysie człowiek siedzi jakby w czarnej dziurze i pewnych rzeczy nie jest w stanie zobaczyć. Dziękuj Bogu bracie Adamie, że masz taką wspólnotę która może dać Ci wsparcie w sytuacji kryzysu, która jest w stanie o Ciebie zawalczyć w trudnych chwilach, która daje podpowiedzi co można zrobić, żebyś Ty o nią zawalczył. Nie wszędzie będzie taki luksus niestety. Pewnych decyzji można żałować, i w wielu sytuacjach nie można już wrócić do tego co było na początku. Jednak do odbudowania relacji z Bogiem, zawsze można wrócić. Bez Tej relacji, wszystko usycha, umiera. Życie staje się szare i pozbawione wyrazu, na nic się już nie czeka.. Kiedy zaczynamy odbudowywać na nowo relację z Bogiem, wszystko wraca do życia. Okazuje się, że Bóg z nas nie zrezygnował, choć my zawaliliśmy. Że On nadal nas chce, i wciąż powołuje do relacji, bliskości z Sobą. Jest w tym tyle nadziei:) To jakby powołanie na nowo, choć idzie się już inną drogą.
Super! Pozdrawiam Ojcze Adamie!
i jednocześnie potwierdzam Twoje słowa, o.Adamie,
przechodziłam kryzys w swoim małżeństwie,
kilka lat temu mąż zostawił mnie, chorą,
ale dzięki Jezusowi, i moim przyjaciołom, przetrwałam to,
i dziś, po kilku latach (pewnej "traumy" można powiedzieć, bo nie może istnieć przecież "połówka jabłka"), więc, po kilku latach separacji, znów jesteśmy małżeństwem,
:), a wydawało się, że już nic z tego nie będzie, pamiętam, że nawet ksiądz wtedy w rozmowie zaproponował mi pomoc w uzyskaniu rozwodu kościelnego,
ale nie zależało mi na rozwodzie, zależało mi na Jezusie, i moim małżeństwie,
:), i znów się potwierdza, że dla Boga, nie ma rzeczy niemożliwych.
Chwalmy Pana!
Spróbujmy podejść do problemu z innej strony. Służyć. Co to jest służyć? Człowiek aby przeżyć musi wykonać szereg czynności. Cywilizacja czynności te posegregowała wg specjalizacji, czyli każdy robi w jakieś dziedzinie po czym następuje wymiana usług. Rozliczeniem jest pieniądz. Księża stwierdzają, że ich posługa jest wyjątkowa. Oczywiście każdy może powiedzieć, że jego posługa jest wyjątkowa. Posługa wyjątkowa chirurga, pediatry, pedagoga, nauczyciela, żołnierza, kosmonauty, kierowcy czy rolnika bez którego nie przeżylibyśmy. Dlaczego kler stwierdza, że jego posługa jest wyjątkowa? Zaryzykuję tezę: jest niedojrzały co zresztą potwierdza historia Kościoła, łącznie z encykliką Humanae vitae, która prowadzi małżonków w prostej linii do małżeństwa typu brat - siostra, co jest niewątpliwie patologią małżeństwa. Co znaczy, że jeden osobnik homo sapiens stwierdzi : ja nie będę posługiwał. Po prostu nie zarobi na życie i skończy jako bezdomny. Ale ten sam osobnik homo sapiens stwierdzi: " będę pracował ale w innym układzie", wówczas zarobi na życie. Ten " inny" układ jest u człowieka wartością którą człowiek w swoim życiu dysponuje zmieniając zajęcia i zawody. Tak samo i z zawodem księdza. Zaryzykuje na roboczo tezę, że również ksiądz ma prawo do takiej zmiany jeśli jest zbudowany z krwi i kości. Ma do tego prawo ale posługiwanie tegoż księdza jeśli zmieni swój zawód, będzie nadal funkcjonować tyle że nie w zawodzie księdza. Czy wartość tego człowieka się przez to samo zmniejszy? Nie. Nie zmniejszy się. Jeśli do działalności zawodowej człowiek sobie dobuduje ideologię wówczas jest źle. Ideologia ta go zniszczy. Czy Chrystus przyszedł na ziemię by niszczyć ludzi? Nie. Czy Chrystus przyszedł na ziemię by pilnować małżeńskiego łoża bo to wolno, tamto jeszcze prawie wolno a to już nie wolno, z tym że zasady tych uwarunkowań nie odpowiadają poznaniu człowieka a wywodzą się z ideologii? Kler ma tendencje do potępiania ludzi i to o byle co. A samo to, że stosuje cenzurę przez co narusza prawo czy jest dojrzały? Tylko pytam.
👋👋👋 Adaś, nawet gdyby ktoś ci przypominał : „ przychamoj trochę „ to i tak byś nie posłuchał.
A my otwierając facebook myślimy : czym dzisiaj Szustak nas nakarmi?
Adasiu, dziękujemy ci za wszystko co dajesz nam i innym.
Stay strong and stay blessed.💫💫💫✨✨✨
Jak slucham ksiedza Adama to czuje spokoj i ukojenie, Bog przemawia przez ksiedza, i niech zawsze bedzie w ksiedzu, bo wtedy jest dobrze, i Bog z ksiedzem
Dokładnie tak jest. Ja kiedyś też odszedłem od Kościoła. Gadałem te same rzeczy co klasyczny ateista czy raczej antyklerykał (częstsze zwierze w Polsce ale za zwyczaj mylnie zwane ateistą ;P). Uważałem, że Kościół zamyka Jezusa w tej szafeczce i ogranicza do niego dostęp. Wmawiałem sobie, że będę miał lepszy kontakt z Bogiem poza Kościołem. Rzeczywistość była taka, że straciłem ten kontakt prawie zupełnie. Czegoś mi jednak brakowało. Coś mnie ciągnęło, więc zacząłem co dziennie rano odmawiać "Ojcze nasz.." i tak krok po kroku wróciłem. Po jakimś czasie zdałem sobie sprawę, że nasze życie jest jak dzwon nurkowy pod wodą. Nie da się z niego wypompować wody. Nie da się z życia "wypompować" zła. Wody z takiego dzwonu można się pozbyć tylko pompując w niego powietrze, które wypchnie wodę. Tak też jest w życiu. Tylko wpompowując w siebie Boga możemy pozbyć się z siebie zła. A Kościół to taka pompa. Trochę skrzypi, może śmierdzi smarem, ale pompuje powietrze. Ot.... taka refleksja ;)
jest zapowiadany numer :) / piękny odcinek, trzymaj się Boga Ojca, wiem że lubisz ludzi to żeby nie przegrać w wyborach spychając gdzieś Boga a zapraszając świat i ludzi po prostu zapraszaj Boga do relacji między sobą a światem, między sobą a ludźmi a wtedy będzie i świat i Bóg i ludzie. Gorzej jak ktoś traci wiarę w Boga i tu nie znam porady na ten problem ale rozmyślam nad sposobem i tego rozwiązania. to tylko takie porady, propozycje w wolności nie nadęte przemowy . pozdrawiam
Wielka i bardzo piękna osobowośč przesiąknięta głęboką wiedzą i wiarą...
Pytam : O kim mowa??????? Na 100% to nie guru od siedmiu boleści Adam!!!!!
Bóg zapłać ♥️👍😇🙏
Zazdroszczę takiego kursowania po świecie :-)
Tak dokladnie ksiadz powinnien byc specjalista od kontaktow z Panem Bogiem I kropka Niech sie ojciec trzyma w tej Ameryce Sciskam pozdrawiam PA 😚
DZIĘKI Bogu za Ojca Adama
Boże wybacz!!! Ludzie wasz poziom wiedzy RELIGIJNEJ jest ŻENUJĄCY!!!!!
Witamy o.Adamie w Chicago! a jednak wpuscili😉😀
Dzięki ojcu 😊 i super w ogóle ze się modlimy razem pompejanka 😊
Kocham was langustowicze 😙😙
Wiesz, to co mówisz tyczy się nie tylko kapłaństwa, to prawda. Jakby zamienić nazwy i kilka osób z tego co mówisz i przenieść na moje życie i moich bliskich, wychodzi że był ten sam problem. W sobie głęboko po tym wszystkim mam tylko myśl, oby więcej nie stało się nic równie złego/smutnego/załamującego.
hAllelujah! Dokładnie tak - osobista, intymna, głęboka relacja z Nim jest naj naj najważniejsza, koniec, kropka. :DDD
Podczas ubiegłej jesiennej akcji (2019r) "Polska pod Krzyżem" W Inowrocławiu kwestia modltwy za księży byla bardzo akcentowana. Widzialam jak liczny był odzew. Prośmy Pana Żniwa o Rpbotników, bo Żniwo wielkie. Z BOGIEM.
Ojcze, trudno nie zapytać o to, jak potoczyły się losy ks. Adama? Pytam nie dla sensacji, ale dlatego, że często o nim myślę. Jego świadectwo było bardzo dramatyczne, jakby o najsłabszej kurze zadziobanej przez inne. Mam wrażenie, że zakon dominikanów nie skomunikował odpowiednio tej sprawy wiernym.
AMEEEN .. Pokój i dobro!
Błogosławionej nocy Kochani :-)
Ojcze Adamie, mi Twoje słowa zawsze się przydaja i dziękuję. Bogu że Cię powołał. Pozdrawiam i rób dalej to co robisz, na chwałę Pana.
Trzeba się modlić za kapłanów i ich wspierać. Sama należę do dwóch Margaretek i DDAK. Ktoś jeszcze wspiera tak kapłanów? ;)
grygniak , oczywiście, jestem w 6 margaretkach, adoptowałam siostrę zakonną (DDASZ), modlę się codziennie za jednego księdza, siostrę zakonną(drugą) i oczywiście codziennie za osoby konsekrowane (również w grupie na fb).....jest pięknie :)
Coś niesamowitego - tyle dobra od jednej osoby :)
grygniak , na chwałę Bożą
Pozdrawiam z Whitehorse ( Yukon) w Kanadzie! U nas snieg bez przerwy i -25! A to dopiero poczatek...Bedzie gorzej wkrotce do -40 i dluga zima do maja! Cieplo na sercu robi sie, gdy slucha sie dobrego polskiego kaplana! I madrze w duszy! Blogoslawie!
Super!
Super!
Super!
Wyrzucać nie będziemy.
Oto chodziło ;)
Adaś trzymaj się.
Do usłyszenia.
Baw się dobrze ;)
Dziękuję :)
cóż.... to jest prawda...
jakieś uwielbienie :-) o. Adamie jesteś kochany
Moniko a może byś to powiedziała swemu mężowi a nie cudzemu chłopu?
Mistrzostwo świata super!
dziękuję
Bóg zapłać 🙏
Moim zdaniem najlepszy Adam....
Jaka chryypaaa... Biedactwo... Czosnek żreć, Adamie!!!!
Ksiadz ma piekny głosc, zadnego problemu. Koncentruj sie na tym co ten kapłan mówi, a nie na pobocznych sprawach, które nie maja nic do rzeczy. Amen!
Bóg zapłać...
SUPER PRAWDZIWE
Dokładnie nawet w małżeństwie potrzebni są przyjaciele którzy, czasem jak bracia O.Adama spowodują zimny prysznic.
Kochamy Cię Ojcze. Nie zostaw nas nigdy! +.
Masz rację więź z Bogiem to lekarstwo by zwyciężyć każde zło
Co to za kawałek w czołówce? Jest super
Jezeli jesteś prababcia , babcia......tez posłuchaj i weź cos dla siebie 💖dzieki ojcze Rady aktualne ZAWSZE 🙋🌻
Brawo! Super nagranie
Trochę wylania coś z wnętrza siebie .
Kiedyś dawno , dawno temu przepowiadano mi ,że powinienem zostać księdzem i nawet się nad tym bardzo zastanawiałem . Niedawno rozmawiałem o tym z przyjaciółmi ,że był taki epizod w mym życiu i wtedy uświadomiłem sobie ,że duchownym się nie zostaje bo się chce . To Chrystus powołuję Cię do bycia w wyjątkowej więzi z nim i nawet gdyby Cię zakuto łańcuchami i nie wiem czym jeszcze jeśli Jezus cię powoła to nawet te łańcuch nie dadzą rady. ON zawsze cię będzie nawoływał , będziesz czół Jego wyjątkową bliskość. Są zapewne kapłani którym właśnie ktoś wybrał drogę , i na zakręcie wypadli . Są kapłani którzy się wypalili i nie maja pomocy /jak Judasz / i toną w bagnie swojego zwątpienia,
Ale są tacy , którzy cieszą się każdą chwilą z bycia z Bogiem z możliwości głoszenia dobrej nowiny , z uśmiechu każdej swojej ,,owieczki" . Módlmy się o każdego z nich . Być może ten posłany znajdzie swoją drogę , ten wypalony znajdzie nową ,,oliwę do swej lamy wiary" , a tren żyjący Bogiem będzie głosił go całym sobą. Bóg
Piękne podsumowanie AMEN
Ściskam pozdrawiam ciepło Ojca i pandy
Adasku .,fajnie sie Ciebie slucha
Adaś! nie jakieś uwielbienie, tylko UWIELBIENIE! 😁
Pozdrawiam serdecznie i proszę o modlitwę za mnie i moich bliskich sercu osób-Bóg Zapłać💏🙏🙏🙏
Piękne słowa
Bardzo wartościowe słowa jednak przykro mi się zrobiło słysząc komentarz gdzie jesteś i co robisz... Powiedziałeś "kończę bo mamy JAKIEŚ uwielbienie i ja mam prowadzić dlatego trochę w biegu nagrywam tego vloga" dając emocjonalny wyraz temu, że uwielbienie Jezusa jest podrzędne wobec prowadzenia vloga. Jakie to było uwielbienie zależało od Ciebie. Twoja ewangelizacja na YT ma prowadzić do uwielbienia. W niebie nie będzie ewangelizacji tylko uwielbienie i pięknie jest nauczyć się tego już na ziemi.
Mądrze Ksiądz ujął to zagadnienie. Kluczem i lekarstwem na wszelkie zło jest dbałość o relację swojego serca z Jezusem!
Jestem właśnie w szpitalu w Helu i po znieczuleniu muszę płasko leżeć przez 12 godzin. Jak to przetrwać??? Powiem Wam, Langusta dobra na wszystko. Bóg Ci zapłać ten czas śmignął jak z bata. 😀💓
Ojczulku, jeżeli przyjdą na Ciebie słabości, to proszę przeczytaj klika słów ode mnie. Mój mąż kocha inną , ale jest ze mną bo tak mu wygodniej. Mogłabym rozwieść się , ale ze względu na to jak pięknie świadczysz o Bogu, jestem tu gdzie jestem. Taki mój krzyż . Mój znajomy trwa w samotności , bo żona poszła do innego. Myślę , że takich osób które trwają mimo wszystko trochę jest. Ze względu na nich, za względu na krzyk wstydu Aniołów w raju- bądź wierny , tak jak wierny jest nasz Ojciec w niebie. Niech Bóg Ci błogosławi i wzmacnia.
Luiza Sankowska PIĘKNE ŚWIADECTWO. DZIĘKUJĘ ZA TWOJE SŁOWA, KTÓRE DODAJĄ SIŁY I WIARY, ŻE JESTEŚMY NA WŁAŚCIWYM MIEJSCU. Z MODLITEWNĄ PAMIĘCIĄ SPOKOJNEJ I BOŻEJ NOCY.
Polecam audiobooki Ojca Adama " Judyta" i "Estera". Wydaje mi się, że czasem większym aktem miłości jest odejść, modlić się o nawrócenie małżonka i czekać. Tak też można być wiernym. Bóg chce, żebyśmy byli szczęśliwi. Może samej byłabyś szczęśliwsza?
Trafiłam w inną część internetu i nie rozumiem. Naprawdę nie rozumiem jak może pani sobie zabierać prawo do szczęścia i tkwić przy osobie która miłość daje komuś innemu. Mówiąc "taki mój krzyż" zgadza się pani, że nie ma pani wolnej woli? Czyli nie podejmuje pani żadnych działań bo tak chce Bóg? Czy całe życie pozwala pani na to by los sterował wszystkim co się pani przytrafia, nawet jeśli miałoby to być niewykrycie choroby i śmierć lub po prostu nieszczęśliwe życie? ...
Co Ty bredzisz o tym krzyżu???
Adaś
dzięki!
Pozdrawiamy wszystkich z Chicago