Seria "Szczęki", w której chyba nie da się jednoznacznie stwierdzić czy najgorsza jest trójka lub czwórka. Dwie wielkie góry guano nominowane wiele razy do Złotych Malin
Trzecia część serii "Kogel mogel" to jedno, wielkie nieporozumienie. Nigdy swoich poprzedników nie przebije ani popularnością ani fabułą, bo tego nie da się oglądać.
Wszystkie filmy z tej serii są złe. Tzn. widziałem tylko jedynkę, ale skoro kolejne części dostały gorsze recenzje, to oznacza, że muszą być naprawdę złe. Wymuszony humor, odpychający bohaterowie, fatum wiszące nad główną bohaterką - to komedia czy może tragedia?
Pacific Rim Uprising, śliniłem się myśląc o potencjalnym prequelu, ukazaniu początku wojny oraz więcej spotlightu na cherno alfa, romeo blue czy coyote tango. Zamiast tego mamy tragiczny sequel obracający w proch osiągnięcia pierwszej części oraz kill-off, zgnojenie bądź antagonizacje starych postaci by zrobić miejsce dla zidiociałych nastolatków.
Jeśli z kolei chodzi o serię gdzie każda część jest dobra i trzyma poziom i ciężko wybrać tą najlepszą to idealnie tutaj pasuje seria "Zabójcza broń". Jak dla mnie każda część jest świetna. 🙂
Stary 1,2,3,4 na pamięć i każda czymś rozwala. Plus Pesci jak Leo. A w czwórce Buters, Butelka i tak dalej o zięciu. A i kurde dialog o komórkach. Każda część to hit sezonu.
@@wojtekreliga3881 Te krótkie filmy animowane? To nie Disneyowi się udały, a japończykom. Jedne lepsze, drugie gorsze, ale nawet najgorsza z tych animacji miała chyba więcej ducha Gwiezdnych Wojen w sobie niż te ostatnie filmy. No i Mandalorian jest dobry, z filmów to tylko Łotr Jeden okazał się być całkiem dobry.
Jako fan starwars poszedłem do kina na cześć 9 z ojcem i kilka razy w czasie seansu użyłem słów "co tu się odp..." Ten film jest najsłabszy z całe dziesiątki
Kierując się kryteriami z początku tego materiału dodałbym następujące filmy z argumentacją do nich: * Park Jurajski 3 - celowo mówię o tym filmie, bowiem Jurassic World to w zasadzie zupełnie nowa seria, która ogólnie wypada blado na tle oryginału. Natomiast trzecia odsłona głównej serii po prostu zbyt dużo obiecała. Z jednej strony mieliśmy miodnego Spinozaura i jego pojedynek z T-Rexem, ale z drugiej całość od strony scenariusza skrzypiała. Szczególnie w odniesieniu do raptorów, które niejako uczłowieczono. Być może chodziło o wizję, co by się stało gdyby dinozaury nie wymarły i kto ewoluowałby na miejsce człowieka, ale jakoś tak cienko to wyszło. Do tego finalne starcie z Spinozaurem na rzece było zwyczajnie drętwe. * Szczęki 4 - mimo sporego zawodu podczas seansu trzeciej części serii, to czwarta jest tak naprawdę najgorsza. Próba zakończenia serii i walki rodzinnej z wielkim drapieżnikiem wypadła jakoś tak miernie. Sam rekin zdaje się być kompletnie nieprzekonujący, szczególnie z motywem polowania na członków rodziny byłego szeryfa. Do tego finalny pojedynek wieje nudą i jest kompletnie nielogiczny. W sumie jak połowa scenariusza w tym filmie. Dobrze, że wizja z drugiej części "Powrotu do przyszłości" się nie sprawdziła :) * The Dark Knight Rises - Ogólnie trylogia o Batmanie w reżyserii Nolana jest świetna i dużo lepsza od tej z DCCU, ale... trzecia część z Banem (którego uwielbiam), jest zwyczajnie przegadana, zbyt dziurawa i potrafi nużyc. To film za długi, zbyt mocno wytracający akcje, z przekombinowanym finałem. Zresztą po fenomenalnym Mrocznym Rycerzu oraz roli Jokera jako głównego Antagonisty, Tom Hardy w roli głównego złola miał zdecydowanie za bardzo pod górkę. To samo Nolan. Po prostu Heath Ledger przyćmił kolejne części swoją kreacją szalonego klauna, który chce tylko patrzeć jak świat płonie. * Terminator: Salvation - z jednej strony ten film lubię, z drugiej dla mnie to jakoś nie był terminator. Ogólnie już trójka w moich oczach mocno kulała i tak naprawdę ją chciałem tutaj dać, bo do Salvation lubię czasem wrócić ze względu na widowiskowe efekty specjalne i głównego bohatera. No i to jest właśnie problem. Postać Marcusa Wrighta jest miliard razy ciekawsza od Johna Connora oraz reszty obsady tego filmu. To Marcus przyciąga ludzi do widowiska, a nie Terminator i jego ofiara. Trochę to jakoś nie takie jak być powinno. Natomiast kolejne filmy z serii najlepiej wykasować z pamięci, bo są zwyczajną herezją. A mistrzem, na którym seria powinna się zakończyć, to Terminator 2: Dzień Sądu. * Obcy: Przebudzenie - podobnie jak z wyżej wymienionym Salvation. To film, który naprawdę lubię, ale ponownie... nie pasuje do całości. Jest jej niepotrzebnym sztucznym przedłużeniem, co w efekcie zaowocowało powstaniem słabych prequeli w postaci Prometeusza i Obcego: Przymierze (ten film to już kompletny crap - serio, nic go nie obroni). W przypadku Czwartej części sagi mamy z jednej strony dobre kino akcji, ale czuć tutaj odcinanie kuponów. Ripley nie jest już w centrum, oko bardziej przykuwa banda najemników, która pracuje dla wojskowych. Panoszące się wszędzie xenomorphy też jakoś sprytem nie grzeszą i mamy coś pomiędzy częścią drugą, gdzie była cała armia potworków, a częścią trzecią, czyli źle wyposażoną ekipą walczącą po omacku. Do tego hybryda jest jakoś taka mało przekonująca jak dla mnie, a królowej dostaliśmy zwyczajnie za mało. Dlatego Obcego: Przebudzenie stawiam na tej samej półce co pierwszego AvP - są niezłe, ładne, efektowne z nie najgorszym scenariuszem, ale tak naprawdę nikt by nie płakał jakby nie powstały. To tyle tak na szybko :)
@@vanhelsing4674 jak chwilę dłużej podumał to bym pewnie wyskrobał znacznie więcej. Np. Trzecia część serii "Mumia" (ta z grobowcem Cesarza Smoka) albo czwarta część "Critters", która byłą totalnie zbędna :P
Noooo, na pewno najnowszy Matrix będzie lepszy od czegokolwiek, totalnie to widzę X) Zabawne, że dla mnie - bez znajomości gry i animatrixów - cała trylogia poskładała się idealnie w całość, postacie pozwoliły się wystarczająco poznać na przestrzeni swoich paru wymownych scen, a zsunięcie Neo w zakończeniu na drugi plan nie było błędem, a odbiciem tego, jak niewiele znaczył bez świata, o który walczył i który właściwie powołał go do życia. Kiedyś kupowałam opinie, że dwójka, a tym bardziej trójka to 3 gwiazdki na 6, ale kiedy po ponad 15 latach, dwa razy starsza, zrobiłam sobie maraton, wszystko po prostu zagrało idealnie. No ale co zrobić, że lepsze przyjęcie ma film-poznawanie-nowego, a filmy-rozwiązywanie-problemu już gorsze.
Po tym jak przehajpowałem sobie Matrixa Reaktywację, i ogladanie tego filmu było niefajne, na Rewolucje poszedlem bez obejrzenia jednego trailera i swietnie sie bawiłem. Do dziś wolę Rewolucje nad Reaktywację. No i też nadal zbijam hype na cokolwiek. Np na Cyberpunka.
Oj tak, Blade 3 był momentami cholernie kiczowaty i żenujący. Do tego Wesley Snipes i Ryan Reynolds mieli spiny na planie, co w sumie przełożyło się na jakość filmu. Do tej pory pamiętam finałową walkę Blade'a i Drake'a i ten moment gdzie Drake popycha ostrze Blade'a w barierkę, potem jest zmiana ujęcia i nagle Drake stoi sam przy rozwalonej barierce wydzierając się jak stary na rauszu 🙃. Muzyka w tej scenie była spoko ale bardziej mi się podobała walka Reynolds vs Triple H, choć i przy tej walce pukałem się parę razy w czoło 🙂
11:26 - a tymczasem... tymczasem Matrix 4 okazał się niepotrzebnym filmem, którego kwestia, że powstanie nawet znalazła sie w samym filmie. No bo wiecie... bo Neo miał mieć po trójce święty spokój, a jednak marka Warner Bros się zmienia i z powodu wyczerpania pomysłów wraca do tych serii, które już były.
''Odrodzenie Skywalker" jest nie tylko beznadziejna. Dno to technika jaką Disney sprzedaje na płytach uhd za kosmiczne pieniądze. Brak natywnego 4K, Dolby Atmos tylko w wersji angielskiej. Czysta żenada jak na film sf.👎
Dla mnie Indiana Jones 4 to mój ulubiony film z serii. Fabuła owszem ma dziwne elementy (scena z Mattem była niepotrzebna, choć to ogólnie fajna postać), ale do mnie trafiła najbardziej z całej serii, łącznie z fajnym finałem, trochę dziwnym, ale dla mnie równie dziwny jest finał Poszukaczy Arki (w niektórych przypadkach są nawet do siebie podobne). No cóż, gusta i guściki.
Mam wrażenie że Kryształowa Czaszka jest mocno podobna do Poszukiwaczy ale nie ma tarczy nostalgii, która ją broni przed krytyką (a jest co krytykować). Zwyczajnie mamy takie czasy że klasyczne kino nowej przygody w nowych szatah jest odbierane jako anachronizm. A ostatni Indy był kręcony jakby przez te 30 lat nic się nie zmieniło w kinie. A zmieniło się wszystko. Podobne odczucia mam z prequelami SW, one są mocno lucasowe i starwarsowe ale mają słabe CGI i w czasie premiery zbierały baty na jakie nie zasłużyły.
Trafiłam na ten film przypadkiem i sekcja o Indianie Jonsie sprawiła, że się uśmiałam. Dno zawsze moze sie okazać głębsze, po tym jak się stworzy kolejne dzieuo. Pozdrawiam.
dobry odcinek, trafiony i prawidłowo :) słyszałem już pewnie nie tylko ja o nowych pomysłach "kontynuacji" Indiego, a główna postać w filmie ma być kobietą.. nie wiem jak nazywa się ten gościu z gwiezdnych wojen, syn Hana Solo, ale mógłby spokojnie zagrać w tej serii- to tylko moje zdanie :) a najnowsza trylogia gwiezdnych wojen to syf jakich mało i zwykły skok na kasę- DISNEY pomysł na biznes? odkupić znaną serię i ją popsuć
Nowa Trylogia Star wars to jakieś nieporozumienie. Jak poszedłem na Przebudzenie Mocy miałem jedno wielkie deja vu, ale ogólnie film jako wstępniak do czegoś większego bardzo mi się spodobał. Miałem nadzieję, że to właśnie ten film przetrze szlaki łechcąc starych fanów i przyciągając nowych. Z premiery wyszedłem usatysfakcjonowany i czekałem z niecierpliwością na kolejną część. Niestety Ostatni Jedi był czymś po czym straciłem wszelkie złudzenia. Z jednej strony mamy fenomenalnie zagranego starego Luke'a a z drugiej jakieś dziwne rozwiązania fabularne. I bitwę o Hoth v.2. W trzeciej części wrócił Abrams. Nie oczekiwałem od niego niczego wielkiego. Liczyłem, że jakimś cudem odkręci to wszystko złe co się wydarzyło w poprzednim filmie i zrobi poprawny i bezpieczny film na poziomie Przebudzenia Mocy. Gdy zaczynał sie film modliłem się. żeby tak było. To co jednak zobaczyłem załamało mnie kompletnie. Zupełnie poszatkowany film i ta szarża koniopodobnych stworzeń w kosmosie. Na dodatek jeszcze Imperator który tak zrecznie manipulował i oszukiwał Zakon Jedi stał się zwykłym idiota. Szkoda. Na szczęscie Serial The mandalorian wszystko mi zrekompensował.
wow matrix wraca! :O nie wiedziałem, czekam bardzo. zjem szczerze wszystko w czym jest keanu reeves ale kontynuacja matrixa to jest coś niespodziewanego
Ja bym dodał do tej listy jeszcze "Resident Evil ostatni rozdział" z 2016 roku, bowiem zabił cała radość tej serii, poprzez okropne problemy z montażem, fabułą, która zaprzeczyła całej logice z poprzednich części, płytkimi postaciami, całą masą dziur logicznych oraz tym, że kaskaderka w jednej ze scen straciła ramię. Co o tym myślicie?
Nie pozostaje mi nic innego, jak się z Tobą zgodzić. Jednak mnie już zaczęła męczyć część 4 (bodajże o podtytule after live?). Dalej już było tylko gorzej...
Praktycznie wszystkie filmy na tej liście bardzo lubię: Indiana Jones 4 jasne jest najsłabszym filmem z serii moim zdaniem ma sporo problemów ale ogółem jest ok. Historia jest nawet nawet, Aktorzy dają radę najbardziej Cate Blanchet , Humor czy ta nieszczęsna lodówka ahh. Spider Man 3 ok może nie wszystko pykło ale ogółem lubie ten film za mroczniejszy klimat, Ten strój Venoma (który notabene jest zmarnowany jako postać), Sandman świetny, JK Simmons trzyma poziom no ale ma problemy nie można od tego uciec. Ojciec chrzestny 3 oooo ten film w ogóle początkowo dałem mu 6/10 bo wtedy nad filmami się nie znałem mocno ale gdy sobie zrobiłem seans po latach całej trylogii to ten film mnie zaskoczył bardzo dobry film z mocnym finałem Pacino i Garcia królują ogólnie Coppola w formie jest jeszcze potem Dracula i od Jacka się wszystko mu się wali. Ale jest jedna rzecz która popsuła mi film że ma 8/10 ode mnie niż w przypadku poprzedników : Sofia Coppola oooo matko boska jedna z najgorszych ról kobiecych ever i o ile na początku dobrze grała to później było gorzej Romans z Vincentem FEFE FE no i jej Śmierć która o mało nie zniszczyła trylogii Ojca Chrzestnego tak drewnianie umarła że Tommy Wiseu (źle powiedziałem to nazwisko) był by zadowolony ale na szczęście Pacino i Keaton uratowali finał trylogii. Star wars i Matrix zgadzam się ale z tych dwóch to Matrixa będę trochę bronił bo ma wiele świetnych scen a Star wars zawodzi mocno. No i Superman.
Według mnie scena z bombą atomową i lodówką jest najlepsza w całym filmie i najbardziej w stylu starej serii gdzie mamy czasem momenty komediowe ocierające się o kicz
"Harry Potter i Książę Półkrwi" to moim zdaniem zdecydowanie najgorsze ogniwo sagi z niepotrzebnymi zmianami fabularnymi i fatalnym poprowadzeniem wątków miłosnych. A poza tym oczywiście "Władca Pierścieni D... żartuję, ta trylogia tk absolutne arcydzieło.
Zgadzam się. Zarówno w wersji książkowej jak i filmowej zdecydowanie najsłabsza część. Jedyne na których kiepsko się bawiłem czytając lub oglądając. Nawet nudnawa i przeciągnięta 7 część filmowej serii była o wiele lepsza niż Książę Półkrwi
Ojciec chrzestny 3 i Indiana Jones i kryształowa czaszka, to chyba moje ulubione filmy z obu serii(tak samo jak niedoceniani piraci z karaibów 4, gdzie mamy praktycznie najlepszą grę Jacka Sparrowa, no i rola Barbossy jako angielskiego korsarza❤️) ale jakkolwiek kto by ich nie oceniał, to po prostu niesprawiedliwe jest ustawianie obok tego chociażby jednego filmu z nowej trylogii Star Wars, nawet najlepsza z tego 8 część, gdzie zabicie Snokea, czy bitwa w kosmosie, albo postać tego przemytnika były super(pomińmy milczeniem latającą leię, zabicie Ackbara ot tak, cały seting w Canto Bight, toksyczną panią admirał itp), nie nadaje się żeby się porównywać do żadnego z tych filmów, ewentualnie Spidermana 3
Błagam 4 część Piratów to nie piraci tylko kopia Indiany Jonesa. Tam prawie wogóle nie ma statków, a co dopiero bitew na morzu. Po raz 4 mamy nieumarłą armię. Dostajemy bezsensowny wątek chrześcijanina i syreny XD itd
W 4 części słaby był ten wątek miłosny z Angelicą (może byłoby lepiej, gdyby rozwinąć, ale on naprawdę nic nie wnosi), a w 5 sam Salazar i ta cała jego "ekipa" to taka druga armia Dayvyego Jonesa. Jedyne co dobre w 5, to jakiś tam wątek rodziny Turner. Gdyby do 4 części wzięli najlepsze pomysły na 4 i 5, a potem bezdyskusyjnie zamknęli serię, mogliby to uratować. Mam dreszcze na myśl o tym, że robią część 6.
A może tak dla kontrastu (bo tutaj jako te najgorsze występują 3 i dalsze części) zróbcie materiał o sequelach lepszych od oryginału ? Nawet od razu przyszła mi do głowy "trójka" zdecydowanie lepsza od 2 pierwszych cześci, ale nie wiem czy na to wpadniecie, bo mam na myśli specyficzny gatunek filmowy, do którego można wrócić raczej tylko ze względu na wspomnienia z dzieciństwa...
Dorzucić też można 3 część Opowieści z Narni Podróż Wędrowca do Świtu, pamięta ktoś może ten film ;d i w sumie taki pomysł na następny odcinek, Filmy które zniszczyły świetne historie i utopiły kontynuacje filmowej sagi. W roli głównej Eragon
O, to ja się dołączę - pomysł na odcinek o drugiej części/kontynuacji do fajnych filmów tak złej, że nawet mało kto o niej słyszał. W roli głównej "Maska". Tak, TA "Maska". Dwa inne tytuły, które mi się kojarzą, to niestety już tylko animacje (m.in. "Czerwony Kapturek: historia prawdziwa", który nawet nie zasłużył sobie na dubbing), but you get the point.
W serii "Epoki lodowcowej" najgorsza była druga część No, ale może dla tego, że ją oglądałem bardzo często Pozostałe części oglądam co jakiś czas i podobają mi się tak samo jak za pierwszym razem
Ze względu na to że lubię dinozaury to najbardziej lubię film Epoka lodowcowa 3 Era dinozaurów i Bowiem tak lubię wszystkie filmy z serii Epoka lodowcowa ale odwilż ma dla mnie znaczenie nostalgiczna bo byłem na tym w kinie a mocne uderzenie Podobało mi się ze względu na fabuły inspirowaną Powiedziałbym filmami katastroficznym i na czele z armagedonem i dniem zagłady zaś ciekawym wątkiem był ślub brzoskwinki i podobał mi się morał że zmiany to część życia i należy się z tym pogodzić
Ostatni odcinek piątego sezonu 'Samuraja Jacka'. Nie dość, że nie gra w nim logika, to jeszcze na koniec bohater jeszcze raz dostaje od twórców w krocze, a oglądający ma wrażenie, że zmarnował swój czas, który na to 'widowisko' poświęcił.
Osobiście film Indiana Jones 4, lubię o wiele bardziej od 2, 2 omijam z dala. A 1 część z czasem zdaje mi się być przestarzała. W ogóle ocenianie filmów z 1 serii, ale wydawanej przez lata i przez różnych reżyserów jest niesprawiedliwe. PS, czekam na nowego Matrixa.
Dla mnie takim typowym przykładem tego zjawiska jest Quantum of Solace. Nawet opisując Epizod IX Gwiezdnych Wojen mówiłem, że to takie dla mnie Starwarsowe Quantum of Solace, czyli kiepska (delikatnie mówiąc) część świetnej serii.
4 jakoś ujdzie ale 5… Jeszcze tam jest podstawowy błąd w scenariuszu. Jakim cudem Jack dostał kompas od kapitana statku w latach młodzieńczych jak w 2 jest wspomniane, że kompas wycyganił od ciotki Dalmy?
@@Innuendo_94 dokładnie, też na to zwróciłem uwagę. Jedyna opcja to taka, że być może Jack był w załodze kapitana, który kupił kompas od Tia Dalmy, a ta widziała, że on też zaczął go używać
Akurat matrix 3 był lepszy niż 2. Na trójkę narzekają ci sami co w dwójce mieli problem z zbyt długimi scenami akcji a w trójce wg nich było za mało scen akcji
@@TomCheco niby tak, ale jednak zakończenie miało sens, było niebanalne (pokój z maszynami) i było odważne (śmierć bohaterów i przekreślone ssanse na sequele)
Dlaczego w Reaktywacji Neo walczył z setką Smithów, a w Rewolucjach walczył tylko z jednym Smithem? I dlaczego ciężko ranna i umierająca Trinity mówiła tak zwyczajnym, spokojnym głosem, a nie głosem ciężko rannej i umierającej osoby? Dlaczego Neo w Rewolucjach dostał tak mało czasu?
Ojciec Chrzestny III jest świetny - nie wziąłbym go tego zestawienia. Po obejrzeniu całej najnowszej trylogii SW zatęskniłem za midichlorianami. Wszystkie 3 są dziadostwem moim zdaniem i nikt, ani nic nie przekona mnie, że jest inaczej. Co do Matrixa, Indiany Jonesa i Spidermana nie mam obiekcji. Z Supermenem był taki problem, że 1 i 2 część miały naprawdę solidny budżet w swoim czasie (ok. 55 mln $), natomiast nie wiem czemu na 3 cześć przeznaczono 30% mniej kasy, a na czwórkę aż o 70% od wcześniej wspomnianej 1 i 2 części. Właśnie w kasie upatrywałbym przyczyny tego jakie 3 i 4 część były.
Byłem na drugiej i trzeciej części "Matrixa" w kinie i o ile efekty specjalne w "dwójce" robiły spore wrażenie ( Trinity skacząca z okna i walcząca w locie pikowym z agentami) to jednak film miał swoje problemy - Zion wolałem kameralny, a nie tak rozbuchany i pełen ludzi, imprezujących w rytm techno (czym mniej bohaterów, tym bardziej nam zależy na losie każdego z nich). "Trójeczka" nie miała w zasadzie nic do zaoferowania, nawet scen zapadających w pamięć (poprzednio mieliśmy chociażby sekwencje na autostradzie, wspomnianą wyżej walkę Trinity czy kosztującą wiele milionów zielonych walkę Neo z dziesiątkami Agentów lub kilkoma zabijakami w holu i na schodach). Na część najnowszą, kończąc już mój przydługi wpis, niespecjalnie czekam. Nic co później wyszło spod ręki (zza kamery?) braci/sióstr Wachowskich nie miało nawet startu do pierwszego "Matrixa". Czyżby jedna z już-sióstr nagle tę złą passę miałaby przełamać? I dont think so... [EDIT] A co do serii filmów, mających dobre i fatalne części, należy wspomnieć o dwóch ostatnich częściach "Obcego". "Prometeusz" i "Obcy: Przymierze" to gwałt na marce, bzdurne filmy przesiąknięte danikenowskimi paleoastronautycznymi farmazonami, wewnętrznie niespójne i ni cholery nieangażujące emocjonalnie. Odzierały dodatkowo owe nędzne filmiszcza genezę Xenomopfów (tak to się pisze?) z tego co było tak fascynujące i niepokojące zarazem - z TAJEMNICY. Od 2012 zrobiłem bana na filmy i seriale w których paluchy maczał Ridley Scott ("Obcy: Przymierze" obejrzałem tylko po to, by się w swoim postanowieniu utwierdzić - i tak, nie zawiodłem się). W sumie to Ridley zasługuje na osobny Wasz materiał. Facet nakręcił kilka arcydzieł ("Blade Runner", "Alien") a także sporo wartościowych filmów, którym do miana arcydzieł daleko, ale nadal będących czymś wysoce wartościowym (narzeczona pół roku temu, a moja rodzicielka z dwie dekady wstecz uroniły łez kilka podczas seansu "Gladiatora"). A później imć Ridley stetryczał, zatracił swój zmysł reżyserski i powołał do życia tego nieszczęsnego "Prometeusza".
Już z pierwszym filmem masz rację w 100% . To moja ulubiona seria ale ostatnia część to straszna lipa. Z resztą filmów które też bardzo lubię też się zgadzam.
Nowa trynogia " Star Wars" posiadała po prostu zbyt wiele niespójności a niektóre wątki i umiejętności takie jak "force heal" gryzły się i wzajemnie wykluczały z przyjętym już canonem. Gdy po raz pierwszy zobaczyłem tę zdolność pomyślałem: Skoro nowicjusz taki jak ona może coś takiego zrobić, to dlaczego Anakin czy Yoda nie mogli? A wrażenie najbardziej, chyba, psuł kompletnie poplątany i zrobiony na siłę wątek romantyczny. ( A konkretnie jakiś dziwny trójkąt miłosny)
Czyli można wyciągnąć pewien wniosek, że niektórych serii nie należy wznawiać po wielu latach od powstania pierwszej części. Były nowatorskie w swoich czasach i wtedy miały swój urok, a często były też zalążkami gatunków. Wracając do nich po kilkunastu czy nawet kilkudziesięciu latach, kiedy widzieliśmy już dziesiątki filmów wzorowanych na nich, kompletnie tracą swój pierwotny charakter. A przez takie reaktywowanie po latach można jedynie zepsuć wizerunek całej serii. Absolutnie nie jestem fanką Matrixa, jednak obawiam się że tegoroczną premierę czwartej części spotka to samo co Gwiezdne Wojny czy Indiane Jonesa
Trochę tego jest. Spider-Man 2, Ostatni Jedi, Shrek 2, Jak wytresować smoka 2, Imperium Kontratakuje (choć dla mnie i tak jest za mało mroczny), i pewnie wiele więcej, ale nic mi teraz nie przychodzi do głowy
Proponuję temat: film lub serial z postaciami grającymi samych siebie. Pomysł mi wpadł na przykładzie serialu "Teoria wielkiego podrywu" gdzie możemy obejrzeć aktorów a nawet naukowców w tym noblistów, którzy grali samych siebie.
A co do "sztuczności" wizualnej Królestwa Kryształowej Czaski, twórcy mogą się tłumaczyć że nawiązują do kiczowatości kina z lat 50-tych. Te wszystkie filmidła do kin samochodowych, filmy Eda Wooda czy (z naszej perspektywy) kino epickie czy musicsle tak wyglądały. Tylko zastanawiam się czy to nawiązanie było zamierzone czy jednak CGI nie zadziałało 😂
Jeśli chodzi o 9 część GW, to trudno im będzie to przebić, no chyba że za kilka(naście) lat jak dokręcą czwartą trylogię na podobną modłę (no chyba, że po prostu zaczną robić rebooty - w SW za dużo kasy dalej leży, żeby z tego zrezygnowali). O ile 7 i 8 epizod dla mnie był jako tako strawny (chociaż elementów sjw wrzucanych na siłę nie trawię), to już w 9 polecieli po bandzie w większej części filmu i to nie tylko z samą poprawnością polityczną, którą upychali gdzie tylko mogli, ale sama fabuła była podziurawiona i nielogiczna jak diabli. Po tym filmie przyrzekłem sobie, że na SW do kina już nie pójdę bo szkoda kasy, wole poczekać z obejrzeniem aż będą puszczać gdzieś za free (a że mam hbo wykupiony to z pół roku może poczekam).
W mojej ocenie: - Z całej trylogii Matrixa (bez wspominania o czwartej części, która po prostu jest pierwszym Matrixem w wersji upiększonej i upoprawnionej politycznie) najgorsza jest część druga, w której nic się moim zdaniem nie działo, a film dążył donikąd oprócz uśpienia widza - Z trylogii sequeli Gwiezdnych Wojen moim zdaniem ostatnia część była najlepsza, bo się sporo działo, choć to fakt, dużo było dziur fabularnych (ale gdzie ich teraz nie ma). W porównaniu do pozostałych części działo się tam po prostu najwięcej, ale i tak ta trylogia nie jest na tyle dobra, aby konkurować z pozostałymi (a w szczególności z trylogią oryginalną)
Ciężko nazwać mi skywalker odrodzenie dobrym filmem, ale nazwanie go najgorszym z całej seri przychodzi mi jeszcze ciężej. Szczególnie przy takim ataku klonów czy mrocznym widmie które ogląda się po prostu tragicznie.
Taka blockbusterowa papka. Czepianie się serii gdzie nad poszczególnymi częściami można dyskutować ma chyba sprowokować do tej dyskusji? Jest wiele dobrych serii gdzie kolejne części czasem aż wstyd nazwać kontynuacjami (Die hard 5) Temat tylko "liźnięty" - pozostaje spory niedosyt. Bond, mission impossible, Rocky (i ta paskudna 5-tka), Blade, X-men, Scream, Koszmar z ulicy wiązów, Zabójcza Bron (ta akurat nie ma słabej części) i wiele, wiele innych...
Ostatnia trylogia Star Wars to jedna wielka pomyłka . Rey przez trzy filmy nie złamała nawet paznokcia . Czego się nie dotknęła to wychodziło jej doskonale . Ale najciekawszy jest wątek Fina . Jak by go nie było w filmie to fabuła nic by nie straciła. A przecież jak się kogoś umieszcza na plakatach to zazwyczaj jest to ważna osoba dla fabuły . Fin z mieczem świetlnym to raczej sugestia że może będzie Jedi . Albo sitem . A koniec końców był tylko osobą biegającą w tle . Wątek sztyletu Palpatina też jest boski . Sztylet wskaże tajne miejsce we wraku gwiazdy śmierci . Tajne miejsce we wraku ? To idiotyzm . Poza tym jakim cudem od razu je znaleźli ? To nie formacja skalna do której prowadzi wąska ścieżka . Tam była plaża . A szczątki były rozsiane po planecie . Ale oni ledwo doszli i już znaleźli . Cała trylogia jest naciągana ja za przeproszeniem guma w majtkach
Jak dla mnie 3 odsłona Spiderman jest na miejscu ,efekty jak na tamte czasy są super.Świat Marvela jest dobrze zilustrowany ,szybka akcja i dużo efektów. Gwiezdne Wojny 1-6 są OK ,ale 7 to powielenie tego co było-wiało nudą.Numer 8 ,słynne bombowce lecące z prędkością 5 km/h i wszystkie oberwały w jednej chwili. Numer 9 -wyszedłem z kina z bólem głowy.
Myślę, że przy Star Wars spokojnie można byłoby postawić całą trylogię stworzoną przez Disney'a, Jednak trudno się nie zgodzić z faktem, że IX była zdecydowanie najgorsza. W poprzednich przynajmniej były przesłodkie porgi [i rozczulająca scena gdy Chewe postanawia jednak nie zjadać kolegów jeszcze żyjących kosmicznych ptaszków]
Niestety jest różnica między prequelami a sqlequealami, po pierwsze choć prequele Star Wars pomimo że Lukas nie był mistrzowskim reżyserm to widać tam było jego spójną wizję, było dużo bardzo dobrze oglądających się scen,filmy po prostu były dobre. Natomiast sequele cóż 7 część fajna w oglądaniu trochę boli że kopiuje dużo schematów praktycznie 1:1 z poprzednich części, ale moim zdaniem to nawet spoko wprowadzenie do trylogii. 8 część to osobiście mój ulubiony film, ponieważ fabularnie fajnie poprowadzony, nie ma takiej zmiany wątkównl między 7 a 8 częścią jak 8 i 9. Reżyser starał się po rozwijać wątki poprzedniej części a za razem pokazać swoją wizję. A 9 część jest za dymaniczna, nie pozwala przemyśleć wielu rzeczy, bardzo dużo niespójności nawet że samym sobą, nie mówiąc o poprzednich częściach, całkowicie niszczy wyobrażenie większości fanów na pewne rzeczy. Moim ten film to bardzo słaby film i bardzo słabe Star wars.
Takie prawo natury że każda seria ma jedną, albo więcej gorsze części: wspomniane tutaj Matrix i Ojciec Chrzestny, albo Szybcy i Ściekli części 4-9+, czy Zielona Latarnia
Obcy Przymierze zdecydowanie zabrakło. Predatora ostatniego też bym dorzucił. Tak oto Hollywood spartaczył moich dwóch ulubionych ufoludków z dzieciństwa. No i o Terminator Dark Fate bym zapomniał.
Moim zdaniem to totalne dno, ale to może dla tego że nie lubie takiego stylu filmów superbohaterskich. Spider many są zbyt infantylne w stosunku do nowych filmow
Gdy ten materiał robiono autorzy nie wiedzieli jeszcze, że 2 i 3 część Matrixa trzeba by wychwalać na tle gówienka z cyferką 4... Nawiasem jeśli chodzi o 2 i 3 część to mnie bardziej bolała 2, bo była po prostu nudna... A co do serii filmów ja się przyznam, że wolę jak film jest filmem, a nie serią, bo jeszcze nie spotkałam się z przypadkiem, kiedy film ma kontynuację co najmniej tak dobrą jak oryginał... Było dużo przypadków kiedy po obejrzeniu części drugiej jakiegoś filmu przestawałam lubić pierwszą: np. kiedyś byłam wielkim fanem StarWars ale po "Mrocznym widmie" przestałam, a to było i tak mniej żenujące niż to, co teraz z serią zrobiono.
Jako fan serii Alien zawiodłem się na Obcy: Przymierze, ale nie jestem przekonany czy to jest najsłabszy film serii. Powiedziałbym, że Obcy: Przymierze to film wykonany dobrze, ale bez pomysłu na siebie, w przeciwieństwie do takiego Alien 3, które miało genialny pomysł, ale zostało spartolone przez interwencje studia albo Obcy: Przebudzenie, które miało ekstra pomysły, ale kiepską egzekucję. A co do Terminator: Genesis, to zaliczyłbym ten film do kategorii świetne pomysły, kiepska egzekucja czyli jak Obcy: Przebudzenie, ale muszę się przyznać, że wyjątkowo podobała mi się Emilie Clark w roli *innej* Sary Connor.
@@Hadar1991 O, przepraszam, pomyliłem się. Nie chodziło mi o Obcego: Przymierze, tylko o Przebudzenie. Przymierza jeszcze nie oglądałem. (I tak w ogóle obejrzyj sobie wersje rozszerzoną Obcego 3. W tej wersji to według mnie fenomenalny film. Mógłbym nawet rzec, że to jeden z moich ulubionych filmów ogólnie)
Dobry film to był Gladiator, a Avatara nie mam na 700 filmów DVD, bo go oddałem. Są filmy , które oglądamy po 100 razy Wyspa, Konspiracja Echelon, Bad Company,Tozsamosc-L.N. , Komórka-K.B. Kod Dostepu-Trawolta- najlepsza scena efektowa nagrań w historii muzyki DVD. Obecnego Batmana wypożyczyłem- nie kupie oryginału, nawet nie przegrałem, bo nie ma czego. Ostatnie filmy , które mam Bloodshot, Free Guy, Uncharted może być.
Nie można pominąć tutaj 30 dni mroku. O ile pierwsza część miała w sobie to coś, a klimat mroku, krwi i wampirów jako krwiożerczych bestii bił z ekranu, o tyle część druga zepsuła całą ideę, która przyświecała pierwszej. Mrok jakiś tam jest, krew jest, wampiry są, ale film jest pełen tak skrajnie głupich decyzji, że nie warto go nawet wyszukiwać na internecie.
O Spider-Man 3 można mówić wszystko, aczkolwiek, gdyby nie on to nie mielibyśmy tak świetnego mema jak Bully Maguire.
Z perspektywy Iron Boya z MCU patrzę cieplej na SM3, i bardziej zwracam uwagę na zalety jak Sandman i New Goblin aniżeli na wady jak Venom.
Zaiste
I’ll love Spider-Man 3 IF YOU FIX THIS DAMN DOOR !!!!
kluje, prawda?
Przeoczylem czesc, gdzie moj problem?
Zabrudze ci oko.
Do zobaczenia!
Skrull
Seria "Szczęki", w której chyba nie da się jednoznacznie stwierdzić czy najgorsza jest trójka lub czwórka. Dwie wielkie góry guano nominowane wiele razy do Złotych Malin
Są takie filmy w przypadku których sequel jest niepotrzebny
+1 gdy po obejrzeniu 3 zupełnie porzuciłem chęć obejrzenia 4
Znam serię, która nie ma złej części. Mam tu na myśli: "Zabójczą broń".
O tak! Każda cześć jest inna i każda genialna 😁
No i oczywiście "Naga broń" :)
@@Michal7891 Kapitan Frank Drebin Mistrz
100% się zgadzam. Naga czy zabójcza, obie serie są cudeńkami
władca pierścieni 11/10
Gdy w danej serii pojawia się beznadziejny film to wtedy docenia się resztę pozostałych filmów *:P*
Coś w tym jest
I wiemy po co powstało Rise of Skywalker :)
Trzecia część serii "Kogel mogel" to jedno, wielkie nieporozumienie. Nigdy swoich poprzedników nie przebije ani popularnością ani fabułą, bo tego nie da się oglądać.
to są 3 części tego? ja nawet nie wiedziałem, że jest druga lol
@@Qui-Gon_Jinn69 2 może nie równa się jedynka ale powiedzmy że jak 1 zasługuje na 8/10 to 7/10 dla dwójki. Natomiast trójka too... 3/10 max
Wszystkie filmy z tej serii są złe.
Tzn. widziałem tylko jedynkę, ale skoro kolejne części dostały gorsze recenzje, to oznacza, że muszą być naprawdę złe.
Wymuszony humor, odpychający bohaterowie, fatum wiszące nad główną bohaterką - to komedia czy może tragedia?
@@Qui-Gon_Jinn69 2 i 1 to legendy ale 3 i 4 to już przesada
@@Trojden100 w sumie komedia to dramat. :)
Pacific Rim Uprising, śliniłem się myśląc o potencjalnym prequelu, ukazaniu początku wojny oraz więcej spotlightu na cherno alfa, romeo blue czy coyote tango. Zamiast tego mamy tragiczny sequel obracający w proch osiągnięcia pierwszej części oraz kill-off, zgnojenie bądź antagonizacje starych postaci by zrobić miejsce dla zidiociałych nastolatków.
Jeśli z kolei chodzi o serię gdzie każda część jest dobra i trzyma poziom i ciężko wybrać tą najlepszą to idealnie tutaj pasuje seria "Zabójcza broń". Jak dla mnie każda część jest świetna. 🙂
Stary 1,2,3,4 na pamięć i każda czymś rozwala. Plus Pesci jak Leo. A w czwórce Buters, Butelka i tak dalej o zięciu. A i kurde dialog o komórkach. Każda część to hit sezonu.
Akurat jeśli o Gwiezdne Wojny idzie to cała disneyowska trylogia to dla mnie jest niewypał.
Tak, ale seria "Gwiezdne Wojny Historie" udały się Disneyowi.
@@wojtekreliga3881 Te krótkie filmy animowane? To nie Disneyowi się udały, a japończykom. Jedne lepsze, drugie gorsze, ale nawet najgorsza z tych animacji miała chyba więcej ducha Gwiezdnych Wojen w sobie niż te ostatnie filmy.
No i Mandalorian jest dobry, z filmów to tylko Łotr Jeden okazał się być całkiem dobry.
@@chillax319 on gadał o filmach star wars story czyli rouge one i solo
@@k3m0t19 A, pomerdało mi się więc. Z Star Wars stories to tylko Rogue One mi się podobał.
Trylogia disneya i trylogia prequeli to porażka, tylko oryginalne filmy są dobre
Ja całe życie myślałem, że są tylko 2 filmy z tej serii o Supermanie i nie miałem pojecia o istnieniu 3 i 4 😯
7:33 Od tego jest Arasz
IX część gwiezdnych wojen jest tak zła że aż się dobrze na nim bawiłem.
A Bully Maguire'a proszę zostawić albo ,, i'm gonna put some dirt in your eye"
Jako fan starwars poszedłem do kina na cześć 9 z ojcem i kilka razy w czasie seansu użyłem słów "co tu się odp..." Ten film jest najsłabszy z całe dziesiątki
Kierując się kryteriami z początku tego materiału dodałbym następujące filmy z argumentacją do nich:
* Park Jurajski 3 - celowo mówię o tym filmie, bowiem Jurassic World to w zasadzie zupełnie nowa seria, która ogólnie wypada blado na tle oryginału. Natomiast trzecia odsłona głównej serii po prostu zbyt dużo obiecała. Z jednej strony mieliśmy miodnego Spinozaura i jego pojedynek z T-Rexem, ale z drugiej całość od strony scenariusza skrzypiała. Szczególnie w odniesieniu do raptorów, które niejako uczłowieczono. Być może chodziło o wizję, co by się stało gdyby dinozaury nie wymarły i kto ewoluowałby na miejsce człowieka, ale jakoś tak cienko to wyszło. Do tego finalne starcie z Spinozaurem na rzece było zwyczajnie drętwe.
* Szczęki 4 - mimo sporego zawodu podczas seansu trzeciej części serii, to czwarta jest tak naprawdę najgorsza. Próba zakończenia serii i walki rodzinnej z wielkim drapieżnikiem wypadła jakoś tak miernie. Sam rekin zdaje się być kompletnie nieprzekonujący, szczególnie z motywem polowania na członków rodziny byłego szeryfa. Do tego finalny pojedynek wieje nudą i jest kompletnie nielogiczny. W sumie jak połowa scenariusza w tym filmie. Dobrze, że wizja z drugiej części "Powrotu do przyszłości" się nie sprawdziła :)
* The Dark Knight Rises - Ogólnie trylogia o Batmanie w reżyserii Nolana jest świetna i dużo lepsza od tej z DCCU, ale... trzecia część z Banem (którego uwielbiam), jest zwyczajnie przegadana, zbyt dziurawa i potrafi nużyc. To film za długi, zbyt mocno wytracający akcje, z przekombinowanym finałem. Zresztą po fenomenalnym Mrocznym Rycerzu oraz roli Jokera jako głównego Antagonisty, Tom Hardy w roli głównego złola miał zdecydowanie za bardzo pod górkę. To samo Nolan. Po prostu Heath Ledger przyćmił kolejne części swoją kreacją szalonego klauna, który chce tylko patrzeć jak świat płonie.
* Terminator: Salvation - z jednej strony ten film lubię, z drugiej dla mnie to jakoś nie był terminator. Ogólnie już trójka w moich oczach mocno kulała i tak naprawdę ją chciałem tutaj dać, bo do Salvation lubię czasem wrócić ze względu na widowiskowe efekty specjalne i głównego bohatera. No i to jest właśnie problem. Postać Marcusa Wrighta jest miliard razy ciekawsza od Johna Connora oraz reszty obsady tego filmu. To Marcus przyciąga ludzi do widowiska, a nie Terminator i jego ofiara. Trochę to jakoś nie takie jak być powinno. Natomiast kolejne filmy z serii najlepiej wykasować z pamięci, bo są zwyczajną herezją. A mistrzem, na którym seria powinna się zakończyć, to Terminator 2: Dzień Sądu.
* Obcy: Przebudzenie - podobnie jak z wyżej wymienionym Salvation. To film, który naprawdę lubię, ale ponownie... nie pasuje do całości. Jest jej niepotrzebnym sztucznym przedłużeniem, co w efekcie zaowocowało powstaniem słabych prequeli w postaci Prometeusza i Obcego: Przymierze (ten film to już kompletny crap - serio, nic go nie obroni). W przypadku Czwartej części sagi mamy z jednej strony dobre kino akcji, ale czuć tutaj odcinanie kuponów. Ripley nie jest już w centrum, oko bardziej przykuwa banda najemników, która pracuje dla wojskowych. Panoszące się wszędzie xenomorphy też jakoś sprytem nie grzeszą i mamy coś pomiędzy częścią drugą, gdzie była cała armia potworków, a częścią trzecią, czyli źle wyposażoną ekipą walczącą po omacku. Do tego hybryda jest jakoś taka mało przekonująca jak dla mnie, a królowej dostaliśmy zwyczajnie za mało. Dlatego Obcego: Przebudzenie stawiam na tej samej półce co pierwszego AvP - są niezłe, ładne, efektowne z nie najgorszym scenariuszem, ale tak naprawdę nikt by nie płakał jakby nie powstały.
To tyle tak na szybko :)
"...na szybko." :D
@@vanhelsing4674 jak chwilę dłużej podumał to bym pewnie wyskrobał znacznie więcej. Np. Trzecia część serii "Mumia" (ta z grobowcem Cesarza Smoka) albo czwarta część "Critters", która byłą totalnie zbędna :P
Do dziś mnie bawi fakt, że scenariusz do trzeciego "Parku Jurajskiego" współtworzył późniejszy dwukrotny laureat Oscara, Alexander Payne
Park jurajski 3 był strasznie słabym filmem i dla mnie który od dziecka oglądał i uwielbiał 1 i 2 to obejrzenie trzeciej części było wielkim zawodem.
Noooo, na pewno najnowszy Matrix będzie lepszy od czegokolwiek, totalnie to widzę X)
Zabawne, że dla mnie - bez znajomości gry i animatrixów - cała trylogia poskładała się idealnie w całość, postacie pozwoliły się wystarczająco poznać na przestrzeni swoich paru wymownych scen, a zsunięcie Neo w zakończeniu na drugi plan nie było błędem, a odbiciem tego, jak niewiele znaczył bez świata, o który walczył i który właściwie powołał go do życia. Kiedyś kupowałam opinie, że dwójka, a tym bardziej trójka to 3 gwiazdki na 6, ale kiedy po ponad 15 latach, dwa razy starsza, zrobiłam sobie maraton, wszystko po prostu zagrało idealnie. No ale co zrobić, że lepsze przyjęcie ma film-poznawanie-nowego, a filmy-rozwiązywanie-problemu już gorsze.
Po tym jak przehajpowałem sobie Matrixa Reaktywację, i ogladanie tego filmu było niefajne, na Rewolucje poszedlem bez obejrzenia jednego trailera i swietnie sie bawiłem. Do dziś wolę Rewolucje nad Reaktywację. No i też nadal zbijam hype na cokolwiek. Np na Cyberpunka.
Uwielbiam kiedy zawsze obrywa nowy film a klasyka to klasyk i zawsze świetna. A tyle klasyków jest o dosłownie o dupe rozbić.
ta dokładnie, jak coś jest klasykiem czy tam jest kultowe to prawie wszystko im wybaczają, a jak nie jest to się każdej pierdoły czepiają.
Ja bym jeszcze dorzuciła Blade 3. Strasznie odstaje i klimatem i całością od reszty. Zwłaszcza od mojej ukochanej 2 ♥️
No w 3 to już popłynęli z gównem.
Zgadzam się.
Oj tak, Blade 3 był momentami cholernie kiczowaty i żenujący. Do tego Wesley Snipes i Ryan Reynolds mieli spiny na planie, co w sumie przełożyło się na jakość filmu. Do tej pory pamiętam finałową walkę Blade'a i Drake'a i ten moment gdzie Drake popycha ostrze Blade'a w barierkę, potem jest zmiana ujęcia i nagle Drake stoi sam przy rozwalonej barierce wydzierając się jak stary na rauszu 🙃. Muzyka w tej scenie była spoko ale bardziej mi się podobała walka Reynolds vs Triple H, choć i przy tej walce pukałem się parę razy w czoło 🙂
11:26 - a tymczasem... tymczasem Matrix 4 okazał się niepotrzebnym filmem, którego kwestia, że powstanie nawet znalazła sie w samym filmie. No bo wiecie... bo Neo miał mieć po trójce święty spokój, a jednak marka Warner Bros się zmienia i z powodu wyczerpania pomysłów wraca do tych serii, które już były.
''Odrodzenie Skywalker" jest nie tylko beznadziejna. Dno to technika jaką Disney sprzedaje na płytach uhd za kosmiczne pieniądze.
Brak natywnego 4K, Dolby Atmos tylko w wersji angielskiej. Czysta żenada jak na film sf.👎
polskie wydania są w 1080p tylko, nie ma w 4k, a przynajmniej z poprzedmini częściami tak było. the rise of Skywalker nie mam akurat.
Jak byłem w kinie na 3d to też nie za ostre były te ostatnie 5 filmów
Dla mnie Indiana Jones 4 to mój ulubiony film z serii.
Fabuła owszem ma dziwne elementy (scena z Mattem była niepotrzebna, choć to ogólnie fajna postać), ale do mnie trafiła najbardziej z całej serii, łącznie z fajnym finałem, trochę dziwnym, ale dla mnie równie dziwny jest finał Poszukaczy Arki (w niektórych przypadkach są nawet do siebie podobne).
No cóż, gusta i guściki.
Mam wrażenie że Kryształowa Czaszka jest mocno podobna do Poszukiwaczy ale nie ma tarczy nostalgii, która ją broni przed krytyką (a jest co krytykować). Zwyczajnie mamy takie czasy że klasyczne kino nowej przygody w nowych szatah jest odbierane jako anachronizm. A ostatni Indy był kręcony jakby przez te 30 lat nic się nie zmieniło w kinie. A zmieniło się wszystko. Podobne odczucia mam z prequelami SW, one są mocno lucasowe i starwarsowe ale mają słabe CGI i w czasie premiery zbierały baty na jakie nie zasłużyły.
Trafiłam na ten film przypadkiem i sekcja o Indianie Jonsie sprawiła, że się uśmiałam. Dno zawsze moze sie okazać głębsze, po tym jak się stworzy kolejne dzieuo. Pozdrawiam.
Osobiscie uwielbiam scene z lodówką. Poprostu indiana jones plus muzyczny jngiel po otwarciu drzwuczek 😁 klasa
Chyba można nawet całą trylogię seaqueli tu podpiąć, choć IX przegięła pałę goryczy..
dobry odcinek, trafiony i prawidłowo :) słyszałem już pewnie nie tylko ja o nowych pomysłach "kontynuacji" Indiego, a główna postać w filmie ma być kobietą.. nie wiem jak nazywa się ten gościu z gwiezdnych wojen, syn Hana Solo, ale mógłby spokojnie zagrać w tej serii- to tylko moje zdanie :)
a najnowsza trylogia gwiezdnych wojen to syf jakich mało i zwykły skok na kasę- DISNEY pomysł na biznes? odkupić znaną serię i ją popsuć
Ta, niby jak fabularnie by wymyślili zamianę głównej postaci?
A syn Hana Solo to Kylo Ren
Atak Klnów i Zemsta Sitów przy LAst jedi i Rise of Skawalker to arcydziełą.
Nowa Trylogia Star wars to jakieś nieporozumienie. Jak poszedłem na Przebudzenie Mocy miałem jedno wielkie deja vu, ale ogólnie film jako wstępniak do czegoś większego bardzo mi się spodobał. Miałem nadzieję, że to właśnie ten film przetrze szlaki łechcąc starych fanów i przyciągając nowych. Z premiery wyszedłem usatysfakcjonowany i czekałem z niecierpliwością na kolejną część. Niestety Ostatni Jedi był czymś po czym straciłem wszelkie złudzenia. Z jednej strony mamy fenomenalnie zagranego starego Luke'a a z drugiej jakieś dziwne rozwiązania fabularne. I bitwę o Hoth v.2. W trzeciej części wrócił Abrams. Nie oczekiwałem od niego niczego wielkiego. Liczyłem, że jakimś cudem odkręci to wszystko złe co się wydarzyło w poprzednim filmie i zrobi poprawny i bezpieczny film na poziomie Przebudzenia Mocy. Gdy zaczynał sie film modliłem się. żeby tak było. To co jednak zobaczyłem załamało mnie kompletnie. Zupełnie poszatkowany film i ta szarża koniopodobnych stworzeń w kosmosie. Na dodatek jeszcze Imperator który tak zrecznie manipulował i oszukiwał Zakon Jedi stał się zwykłym idiota. Szkoda. Na szczęscie Serial The mandalorian wszystko mi zrekompensował.
wow matrix wraca! :O nie wiedziałem, czekam bardzo. zjem szczerze wszystko w czym jest keanu reeves ale kontynuacja matrixa to jest coś niespodziewanego
Ja bym dodał do tej listy jeszcze "Resident Evil ostatni rozdział" z 2016 roku, bowiem zabił cała radość tej serii, poprzez okropne problemy z montażem, fabułą, która zaprzeczyła całej logice z poprzednich części, płytkimi postaciami, całą masą dziur logicznych oraz tym, że kaskaderka w jednej ze scen straciła ramię.
Co o tym myślicie?
Nie pozostaje mi nic innego, jak się z Tobą zgodzić. Jednak mnie już zaczęła męczyć część 4 (bodajże o podtytule after live?). Dalej już było tylko gorzej...
Praktycznie wszystkie filmy na tej liście bardzo lubię:
Indiana Jones 4 jasne jest najsłabszym filmem z serii moim zdaniem ma sporo problemów ale ogółem jest ok. Historia jest nawet nawet, Aktorzy dają radę najbardziej Cate Blanchet , Humor czy ta nieszczęsna lodówka ahh.
Spider Man 3 ok może nie wszystko pykło ale ogółem lubie ten film za mroczniejszy klimat, Ten strój Venoma (który notabene jest zmarnowany jako postać), Sandman świetny, JK Simmons trzyma poziom no ale ma problemy nie można od tego uciec.
Ojciec chrzestny 3 oooo ten film w ogóle początkowo dałem mu 6/10 bo wtedy nad filmami się nie znałem mocno ale gdy sobie zrobiłem seans po latach całej trylogii to ten film mnie zaskoczył bardzo dobry film z mocnym finałem Pacino i Garcia królują ogólnie Coppola w formie jest jeszcze potem Dracula i od Jacka się wszystko mu się wali. Ale jest jedna rzecz która popsuła mi film że ma 8/10 ode mnie niż w przypadku poprzedników : Sofia Coppola oooo matko boska jedna z najgorszych ról kobiecych ever i o ile na początku dobrze grała to później było gorzej Romans z Vincentem FEFE FE no i jej Śmierć która o mało nie zniszczyła trylogii Ojca Chrzestnego tak drewnianie umarła że Tommy Wiseu (źle powiedziałem to nazwisko) był by zadowolony ale na szczęście Pacino i Keaton uratowali finał trylogii.
Star wars i Matrix zgadzam się ale z tych dwóch to Matrixa będę trochę bronił bo ma wiele świetnych scen a Star wars zawodzi mocno.
No i Superman.
Według mnie scena z bombą atomową i lodówką jest najlepsza w całym filmie i najbardziej w stylu starej serii gdzie mamy czasem momenty komediowe ocierające się o kicz
@@aleksanderzaremba9695 no właśnie. To jest takie oczywiste że nawet ślepy to zauważy.
@@aleksanderzaremba9695 Na pewno nie jest dużo głupsza od akcji z pontonem w trzeciej części.
@@Machefi To z pontonem z samolotu to w 2 było
Wzajemne "uszanowanko" ;)
"Harry Potter i Książę Półkrwi" to moim zdaniem zdecydowanie najgorsze ogniwo sagi z niepotrzebnymi zmianami fabularnymi i fatalnym poprowadzeniem wątków miłosnych. A poza tym oczywiście "Władca Pierścieni D... żartuję, ta trylogia tk absolutne arcydzieło.
Zgadzam się. Zarówno w wersji książkowej jak i filmowej zdecydowanie najsłabsza część. Jedyne na których kiepsko się bawiłem czytając lub oglądając. Nawet nudnawa i przeciągnięta 7 część filmowej serii była o wiele lepsza niż Książę Półkrwi
Ojciec chrzestny 3 i Indiana Jones i kryształowa czaszka, to chyba moje ulubione filmy z obu serii(tak samo jak niedoceniani piraci z karaibów 4, gdzie mamy praktycznie najlepszą grę Jacka Sparrowa, no i rola Barbossy jako angielskiego korsarza❤️) ale jakkolwiek kto by ich nie oceniał, to po prostu niesprawiedliwe jest ustawianie obok tego chociażby jednego filmu z nowej trylogii Star Wars, nawet najlepsza z tego 8 część, gdzie zabicie Snokea, czy bitwa w kosmosie, albo postać tego przemytnika były super(pomińmy milczeniem latającą leię, zabicie Ackbara ot tak, cały seting w Canto Bight, toksyczną panią admirał itp), nie nadaje się żeby się porównywać do żadnego z tych filmów, ewentualnie Spidermana 3
Właaaaśnie, czwórka od Piratów powinna być w zestawieniu.
@@Astroni800 raczej piątka bo jest tragiczna
Błagam 4 część Piratów to nie piraci tylko kopia Indiany Jonesa. Tam prawie wogóle nie ma statków, a co dopiero bitew na morzu. Po raz 4 mamy nieumarłą armię. Dostajemy bezsensowny wątek chrześcijanina i syreny XD itd
W 4 części słaby był ten wątek miłosny z Angelicą (może byłoby lepiej, gdyby rozwinąć, ale on naprawdę nic nie wnosi), a w 5 sam Salazar i ta cała jego "ekipa" to taka druga armia Dayvyego Jonesa. Jedyne co dobre w 5, to jakiś tam wątek rodziny Turner. Gdyby do 4 części wzięli najlepsze pomysły na 4 i 5, a potem bezdyskusyjnie zamknęli serię, mogliby to uratować. Mam dreszcze na myśl o tym, że robią część 6.
Świetny odcinek 🔥
A może tak dla kontrastu (bo tutaj jako te najgorsze występują 3 i dalsze części) zróbcie materiał o sequelach lepszych od oryginału ? Nawet od razu przyszła mi do głowy "trójka" zdecydowanie lepsza od 2 pierwszych cześci, ale nie wiem czy na to wpadniecie, bo mam na myśli specyficzny gatunek filmowy, do którego można wrócić raczej tylko ze względu na wspomnienia z dzieciństwa...
Dorzucić też można 3 część Opowieści z Narni Podróż Wędrowca do Świtu, pamięta ktoś może ten film
;d
i w sumie taki pomysł na następny odcinek, Filmy które zniszczyły świetne historie i utopiły kontynuacje filmowej sagi. W roli głównej Eragon
O, to ja się dołączę - pomysł na odcinek o drugiej części/kontynuacji do fajnych filmów tak złej, że nawet mało kto o niej słyszał. W roli głównej "Maska". Tak, TA "Maska". Dwa inne tytuły, które mi się kojarzą, to niestety już tylko animacje (m.in. "Czerwony Kapturek: historia prawdziwa", który nawet nie zasłużył sobie na dubbing), but you get the point.
I Artemis Fowl 😟
Oooo nieeee Eragon nie ma wgl nic wspólnego z książką... nwm jak można było to tak spierdolić
Emo Parker ... mało mi uszy nie zwiędły. To jest BULLY MCGUIRE do jasnej cholery! Jak już wspominamy o memach, to może określajmy prawidłowo
I missed the part where that's my problem :D
11:19 pozostały nadzieje. Kto mógł przypuszczać, że... [tu wstaw śmiech Agenta Smitha]
W serii "Epoki lodowcowej" najgorsza była druga część
No, ale może dla tego, że ją oglądałem bardzo często
Pozostałe części oglądam co jakiś czas i podobają mi się tak samo jak za pierwszym razem
Ze względu na to że lubię dinozaury to najbardziej lubię film Epoka lodowcowa 3 Era dinozaurów i Bowiem tak lubię wszystkie filmy z serii Epoka lodowcowa ale odwilż ma dla mnie znaczenie nostalgiczna bo byłem na tym w kinie a mocne uderzenie Podobało mi się ze względu na fabuły inspirowaną Powiedziałbym filmami katastroficznym i na czele z armagedonem i dniem zagłady zaś ciekawym wątkiem był ślub brzoskwinki i podobał mi się morał że zmiany to część życia i należy się z tym pogodzić
Najlepsza była jedynka. Takie 11/10!
A kontynuację były już słabsze. Ale żaden jak dla mnie nie spadł poniżej 6/10.
Mi tam Spider-Man 3 się podobał, choć oczywiście daleko mu było do poziomu genialnej drugiej części
Ostatni odcinek piątego sezonu 'Samuraja Jacka'. Nie dość, że nie gra w nim logika, to jeszcze na koniec bohater jeszcze raz dostaje od twórców w krocze, a oglądający ma wrażenie, że zmarnował swój czas, który na to 'widowisko' poświęcił.
Moim zdaniem warto tez wspomnieć o Piratach z Karaibów 4 na nieznanych wodach. Pozdrawiam
Osobiście film Indiana Jones 4, lubię o wiele bardziej od 2, 2 omijam z dala.
A 1 część z czasem zdaje mi się być przestarzała.
W ogóle ocenianie filmów z 1 serii, ale wydawanej przez lata i przez różnych reżyserów jest niesprawiedliwe.
PS, czekam na nowego Matrixa.
A u mnie wręcz odwrotnie, uwielbiam 2 i uważam że jest najlepsza.
Dziedzictwo Bourn'a.
To jest dobry film. Ale nie musiał wcale powstać. Nic by się złego nie stało.
Dla mnie takim typowym przykładem tego zjawiska jest Quantum of Solace. Nawet opisując Epizod IX Gwiezdnych Wojen mówiłem, że to takie dla mnie Starwarsowe Quantum of Solace, czyli kiepska (delikatnie mówiąc) część świetnej serii.
Ja tam wolę "Matrix Rewolucje" niż "Reaktywacja"
Nie było to wielkie kino, ale seria Kikbokser. Pierwsza, to sztos. Każdy chciał być JCVD lub Bolo. A potem w dół, dół i muł.
Zapomniałeś o 4 i 5 częsci Piratów z Karaibów ;)
Czwórka jeszcze dawała radę a Piątka jest gorsza.
Czwórka była bez sensu.
W piątce jak odpuściłem temu filmowi oczekiwania, to nawet się uśmiałem.
Ja przez lata myślałem, że 4 to tragedia, a 5 da się obejrzeć. Po ostatnim rewatchu serii stwierdziłem, że jest całkiem odwrotnie :D
4 jakoś ujdzie ale 5…
Jeszcze tam jest podstawowy błąd w scenariuszu. Jakim cudem Jack dostał kompas od kapitana statku w latach młodzieńczych jak w 2 jest wspomniane, że kompas wycyganił od ciotki Dalmy?
@@Innuendo_94 dokładnie, też na to zwróciłem uwagę. Jedyna opcja to taka, że być może Jack był w załodze kapitana, który kupił kompas od Tia Dalmy, a ta widziała, że on też zaczął go używać
Jak wyresować smoka 3 część trochę zawodzi i niema sensu ale dalej jest piękna 👌
Akurat matrix 3 był lepszy niż 2. Na trójkę narzekają ci sami co w dwójce mieli problem z zbyt długimi scenami akcji a w trójce wg nich było za mało scen akcji
@@TomCheco niby tak, ale jednak zakończenie miało sens, było niebanalne (pokój z maszynami) i było odważne (śmierć bohaterów i przekreślone ssanse na sequele)
Dlaczego w Reaktywacji Neo walczył z setką Smithów, a w Rewolucjach walczył tylko z jednym Smithem?
I dlaczego ciężko ranna i umierająca Trinity mówiła tak zwyczajnym, spokojnym głosem, a nie głosem ciężko rannej i umierającej osoby?
Dlaczego Neo w Rewolucjach dostał tak mało czasu?
Dla mnie warto byłoby tu jeszcze wspomnieć o serii X man
Ojciec Chrzestny III jest świetny - nie wziąłbym go tego zestawienia. Po obejrzeniu całej najnowszej trylogii SW zatęskniłem za midichlorianami. Wszystkie 3 są dziadostwem moim zdaniem i nikt, ani nic nie przekona mnie, że jest inaczej. Co do Matrixa, Indiany Jonesa i Spidermana nie mam obiekcji. Z Supermenem był taki problem, że 1 i 2 część miały naprawdę solidny budżet w swoim czasie (ok. 55 mln $), natomiast nie wiem czemu na 3 cześć przeznaczono 30% mniej kasy, a na czwórkę aż o 70% od wcześniej wspomnianej 1 i 2 części. Właśnie w kasie upatrywałbym przyczyny tego jakie 3 i 4 część były.
Najgorzej, kiedy cała seria jest słaba.
A jaka to może być na przykład seria?
A tak w ogóle to prawda
@@kanapkuba4072 Serie z Miśkiem w Nowym Jorku
@@mikoajgrabias8098 ciekawe w takim razie dlaczego w ogóle ją stworzono
@@kanapkuba4072 Seria 50 twarzy Greya.
Wszystkim czytającym miłego dnia życzę
Dziękuję 😊
Wzajemnie
Wzajemnie
@@paulinagabrys8874 miłego dnia życzę
Wzajemnie! ❤❤❤
Byłem na drugiej i trzeciej części "Matrixa" w kinie i o ile efekty specjalne w "dwójce" robiły spore wrażenie ( Trinity skacząca z okna i walcząca w locie pikowym z agentami) to jednak film miał swoje problemy - Zion wolałem kameralny, a nie tak rozbuchany i pełen ludzi, imprezujących w rytm techno (czym mniej bohaterów, tym bardziej nam zależy na losie każdego z nich). "Trójeczka" nie miała w zasadzie nic do zaoferowania, nawet scen zapadających w pamięć (poprzednio mieliśmy chociażby sekwencje na autostradzie, wspomnianą wyżej walkę Trinity czy kosztującą wiele milionów zielonych walkę Neo z dziesiątkami Agentów lub kilkoma zabijakami w holu i na schodach). Na część najnowszą, kończąc już mój przydługi wpis, niespecjalnie czekam. Nic co później wyszło spod ręki (zza kamery?) braci/sióstr Wachowskich nie miało nawet startu do pierwszego "Matrixa". Czyżby jedna z już-sióstr nagle tę złą passę miałaby przełamać? I dont think so...
[EDIT]
A co do serii filmów, mających dobre i fatalne części, należy wspomnieć o dwóch ostatnich częściach "Obcego". "Prometeusz" i "Obcy: Przymierze" to gwałt na marce, bzdurne filmy przesiąknięte danikenowskimi paleoastronautycznymi farmazonami, wewnętrznie niespójne i ni cholery nieangażujące emocjonalnie. Odzierały dodatkowo owe nędzne filmiszcza genezę Xenomopfów (tak to się pisze?) z tego co było tak fascynujące i niepokojące zarazem - z TAJEMNICY. Od 2012 zrobiłem bana na filmy i seriale w których paluchy maczał Ridley Scott ("Obcy: Przymierze" obejrzałem tylko po to, by się w swoim postanowieniu utwierdzić - i tak, nie zawiodłem się). W sumie to Ridley zasługuje na osobny Wasz materiał. Facet nakręcił kilka arcydzieł ("Blade Runner", "Alien") a także sporo wartościowych filmów, którym do miana arcydzieł daleko, ale nadal będących czymś wysoce wartościowym (narzeczona pół roku temu, a moja rodzicielka z dwie dekady wstecz uroniły łez kilka podczas seansu "Gladiatora"). A później imć Ridley stetryczał, zatracił swój zmysł reżyserski i powołał do życia tego nieszczęsnego "Prometeusza".
11:21 ooof słabo się zestarzało
Już z pierwszym filmem masz rację w 100% . To moja ulubiona seria ale ostatnia część to straszna lipa. Z resztą filmów które też bardzo lubię też się zgadzam.
2:16 Dlaczego te słowa tak bardzo mi pasują do Mrocznego Widma i Atak Klonów?
Może to tylko moja opinia, ale Mroczne widmo miało fajne efekty i do dziś lubię je oglądać
@@andrzejhinc6404 Zwłaszcza wyścig :-)
Nowa trynogia " Star Wars" posiadała po prostu zbyt wiele niespójności a niektóre wątki i umiejętności takie jak "force heal" gryzły się i wzajemnie wykluczały z przyjętym już canonem.
Gdy po raz pierwszy zobaczyłem tę zdolność pomyślałem: Skoro nowicjusz taki jak ona może coś takiego zrobić, to dlaczego Anakin czy Yoda nie mogli?
A wrażenie najbardziej, chyba, psuł kompletnie poplątany i zrobiony na siłę wątek romantyczny. ( A konkretnie jakiś dziwny trójkąt miłosny)
Nawet nie miałem pojęcia że istnieje czwarta część Supermana
Czyli można wyciągnąć pewien wniosek, że niektórych serii nie należy wznawiać po wielu latach od powstania pierwszej części. Były nowatorskie w swoich czasach i wtedy miały swój urok, a często były też zalążkami gatunków. Wracając do nich po kilkunastu czy nawet kilkudziesięciu latach, kiedy widzieliśmy już dziesiątki filmów wzorowanych na nich, kompletnie tracą swój pierwotny charakter. A przez takie reaktywowanie po latach można jedynie zepsuć wizerunek całej serii. Absolutnie nie jestem fanką Matrixa, jednak obawiam się że tegoroczną premierę czwartej części spotka to samo co Gwiezdne Wojny czy Indiane Jonesa
W życiu bym nie powiedział, że Matrix 2 jakakolwiek dobry, a tym bardziej nie jest lepszy nawet niż część trzecia.
Pierwsza połowa jest nudna,dopiero scena pościgu samochodowego jest niezła.
@@adam1984pl i chyba tylko ta jedna scena jest niezła z całej 2 xd
to teraz materiał o sequelach które były lepsze niż pierwsze części :)
Jest coś takiego na kanale "naekranie"
Shrek 2 bez dwóch zdań.
Trochę tego jest. Spider-Man 2, Ostatni Jedi, Shrek 2, Jak wytresować smoka 2, Imperium Kontratakuje (choć dla mnie i tak jest za mało mroczny), i pewnie wiele więcej, ale nic mi teraz nie przychodzi do głowy
@@paulinagabrys8874 terminator 2, obcy 2
@@paulinagabrys8874 ostatni Jedi imo był bardzo słaby
Proponuję temat: film lub serial z postaciami grającymi samych siebie. Pomysł mi wpadł na przykładzie serialu "Teoria wielkiego podrywu" gdzie możemy obejrzeć aktorów a nawet naukowców w tym noblistów, którzy grali samych siebie.
A co do "sztuczności" wizualnej Królestwa Kryształowej Czaski, twórcy mogą się tłumaczyć że nawiązują do kiczowatości kina z lat 50-tych. Te wszystkie filmidła do kin samochodowych, filmy Eda Wooda czy (z naszej perspektywy) kino epickie czy musicsle tak wyglądały. Tylko zastanawiam się czy to nawiązanie było zamierzone czy jednak CGI nie zadziałało 😂
Tylko ja mam wrażenie że jak Kuba rzuca jakieś porównanie to strasznie zajeżdża kicksterem motoznawca ? 🤔🤔
Materiał super ❤️
Jeśli chodzi o 9 część GW, to trudno im będzie to przebić, no chyba że za kilka(naście) lat jak dokręcą czwartą trylogię na podobną modłę (no chyba, że po prostu zaczną robić rebooty - w SW za dużo kasy dalej leży, żeby z tego zrezygnowali). O ile 7 i 8 epizod dla mnie był jako tako strawny (chociaż elementów sjw wrzucanych na siłę nie trawię), to już w 9 polecieli po bandzie w większej części filmu i to nie tylko z samą poprawnością polityczną, którą upychali gdzie tylko mogli, ale sama fabuła była podziurawiona i nielogiczna jak diabli. Po tym filmie przyrzekłem sobie, że na SW do kina już nie pójdę bo szkoda kasy, wole poczekać z obejrzeniem aż będą puszczać gdzieś za free (a że mam hbo wykupiony to z pół roku może poczekam).
W mojej ocenie:
- Z całej trylogii Matrixa (bez wspominania o czwartej części, która po prostu jest pierwszym Matrixem w wersji upiększonej i upoprawnionej politycznie) najgorsza jest część druga, w której nic się moim zdaniem nie działo, a film dążył donikąd oprócz uśpienia widza
- Z trylogii sequeli Gwiezdnych Wojen moim zdaniem ostatnia część była najlepsza, bo się sporo działo, choć to fakt, dużo było dziur fabularnych (ale gdzie ich teraz nie ma). W porównaniu do pozostałych części działo się tam po prostu najwięcej, ale i tak ta trylogia nie jest na tyle dobra, aby konkurować z pozostałymi (a w szczególności z trylogią oryginalną)
Dorzuć jeszcze predatora, obcego, terminatora i rambo.
Shrek Forever zdecydowanie :P
Ciężko nazwać mi skywalker odrodzenie dobrym filmem, ale nazwanie go najgorszym z całej seri przychodzi mi jeszcze ciężej. Szczególnie przy takim ataku klonów czy mrocznym widmie które ogląda się po prostu tragicznie.
Blade Mroczna Trójca.
Aż dziw, że nie znalazł się w materiale..
Taka blockbusterowa papka. Czepianie się serii gdzie nad poszczególnymi częściami można dyskutować ma chyba sprowokować do tej dyskusji?
Jest wiele dobrych serii gdzie kolejne części czasem aż wstyd nazwać kontynuacjami (Die hard 5)
Temat tylko "liźnięty" - pozostaje spory niedosyt.
Bond, mission impossible, Rocky (i ta paskudna 5-tka), Blade, X-men, Scream, Koszmar z ulicy wiązów, Zabójcza Bron (ta akurat nie ma słabej części) i wiele, wiele innych...
Do autora: jeszcze docenisz Królestwo Kryształowej Czaszki po INDIANIE JONES 5 . Śledzę wiadomości z planu i to co widzę woła o pomstę
Pojebało, wszystkie części Indiany są świetne!!!
Zróbcie jeszcze taki odcinek o serialach. Od razu nasuwa się kilka tytułów
Breaking Bad i odcinek z muchą XDDD
Ostatni sezon gry o tron
Chyba był taki już odcinek. Najgorsze odcinki świetnych seriali
Ostatnia trylogia Star Wars to jedna wielka pomyłka . Rey przez trzy filmy nie złamała nawet paznokcia . Czego się nie dotknęła to wychodziło jej doskonale . Ale najciekawszy jest wątek Fina . Jak by go nie było w filmie to fabuła nic by nie straciła. A przecież jak się kogoś umieszcza na plakatach to zazwyczaj jest to ważna osoba dla fabuły . Fin z mieczem świetlnym to raczej sugestia że może będzie Jedi . Albo sitem . A koniec końców był tylko osobą biegającą w tle . Wątek sztyletu Palpatina też jest boski . Sztylet wskaże tajne miejsce we wraku gwiazdy śmierci . Tajne miejsce we wraku ? To idiotyzm . Poza tym jakim cudem od razu je znaleźli ? To nie formacja skalna do której prowadzi wąska ścieżka . Tam była plaża . A szczątki były rozsiane po planecie . Ale oni ledwo doszli i już znaleźli . Cała trylogia jest naciągana ja za przeproszeniem guma w majtkach
Jak dla mnie 3 odsłona Spiderman jest na miejscu ,efekty jak na tamte czasy są super.Świat Marvela jest dobrze zilustrowany ,szybka akcja i dużo efektów.
Gwiezdne Wojny 1-6 są OK ,ale 7 to powielenie tego co było-wiało nudą.Numer 8 ,słynne bombowce lecące z prędkością 5 km/h i wszystkie oberwały w jednej chwili.
Numer 9 -wyszedłem z kina z bólem głowy.
Myślę, że przy Star Wars spokojnie można byłoby postawić całą trylogię stworzoną przez Disney'a, Jednak trudno się nie zgodzić z faktem, że IX była zdecydowanie najgorsza. W poprzednich przynajmniej były przesłodkie porgi [i rozczulająca scena gdy Chewe postanawia jednak nie zjadać kolegów jeszcze żyjących kosmicznych ptaszków]
4 część obcego aż się dziwię że Sigourney Weaver się na takie coś zgodziła.
Dużo lepsza 4 od Obcego 3 gdzie był totalny burdel na planie
Niestety jest różnica między prequelami a sqlequealami, po pierwsze choć prequele Star Wars pomimo że Lukas nie był mistrzowskim reżyserm to widać tam było jego spójną wizję, było dużo bardzo dobrze oglądających się scen,filmy po prostu były dobre. Natomiast sequele cóż 7 część fajna w oglądaniu trochę boli że kopiuje dużo schematów praktycznie 1:1 z poprzednich części, ale moim zdaniem to nawet spoko wprowadzenie do trylogii. 8 część to osobiście mój ulubiony film, ponieważ fabularnie fajnie poprowadzony, nie ma takiej zmiany wątkównl między 7 a 8 częścią jak 8 i 9. Reżyser starał się po rozwijać wątki poprzedniej części a za razem pokazać swoją wizję. A 9 część jest za dymaniczna, nie pozwala przemyśleć wielu rzeczy, bardzo dużo niespójności nawet że samym sobą, nie mówiąc o poprzednich częściach, całkowicie niszczy wyobrażenie większości fanów na pewne rzeczy. Moim ten film to bardzo słaby film i bardzo słabe Star wars.
Dzień dobry. Czy bylibiście w stanie, omówić film "August Rush" i jemu podobne (jeśli w ogóle powstały)?
Shrek 3 i 4 w porównaniu to poprzednich to też takie średniaki
A, i zapomnieliście o MiB. Ale tym razem środkowa część trylogii (?) posysała, więc może po prostu nie wpasowało się w porównania.
Uszanowanko mogę prosić wersje do dzwonka? np."uszanowanko panie tomaszu ma pan teleefon"
Takie prawo natury że każda seria ma jedną, albo więcej gorsze części:
wspomniane tutaj Matrix i Ojciec Chrzestny, albo Szybcy i Ściekli części 4-9+, czy Zielona Latarnia
Obcy Przymierze zdecydowanie zabrakło. Predatora ostatniego też bym dorzucił. Tak oto Hollywood spartaczył moich dwóch ulubionych ufoludków z dzieciństwa.
No i o Terminator Dark Fate bym zapomniał.
Psy - W imię zasad
Druga część Dnia Niepodległości
Star Wars epizody 7-9
Szklana pułapka 5
Kobiety Mafii 2
To tak na szybko
A mi się nowy Indi J. podobał :D He jednak Gwiezdne Wojny ... hmmmm no to ja przy Star Trek-u jednak zostanę ;)
Scena walki Neo z Agentem Smithem wywołuje u mnie ciarki na plecach
Kawałek o matrixie już nieaktualny :D
Wszystkie "Spider-Many" Sama Raimiego to w mojej opinii dzieła kinematografii :3
Moim zdaniem to totalne dno, ale to może dla tego że nie lubie takiego stylu filmów superbohaterskich. Spider many są zbyt infantylne w stosunku do nowych filmow
Może nie dzieła ale jednak dobre filmy.
Pizza time!
Najlepsze Spider-many na pewno
Kurde mnie 3 Spiderman podobał się, zważywszy m. in. na 4 strony konfliktu: Spiderman, Harry Green, Sandman i Venom
Może być druga część
Gdy ten materiał robiono autorzy nie wiedzieli jeszcze, że 2 i 3 część Matrixa trzeba by wychwalać na tle gówienka z cyferką 4... Nawiasem jeśli chodzi o 2 i 3 część to mnie bardziej bolała 2, bo była po prostu nudna... A co do serii filmów ja się przyznam, że wolę jak film jest filmem, a nie serią, bo jeszcze nie spotkałam się z przypadkiem, kiedy film ma kontynuację co najmniej tak dobrą jak oryginał... Było dużo przypadków kiedy po obejrzeniu części drugiej jakiegoś filmu przestawałam lubić pierwszą: np. kiedyś byłam wielkim fanem StarWars ale po "Mrocznym widmie" przestałam, a to było i tak mniej żenujące niż to, co teraz z serią zrobiono.
3-cia część Matrixa bardziej przypominała Mi Diunę, a dokładniej Neo = Paul Atryda z Mesjasza Diuny - obydwaj mieli wypalone oczy, a jednak widzieli.
Tak z głowy od razu mi przyszłu do głowy takie serie jak Robocop, Terminator czy seria Obcy, i akkurat według mnie trzecie części są najsłabsze.
A Obcy: Przebudzenie i Terminator: Genesis? Przecież to straszne gnioty po fenomenalnych seriach!
Jako fan serii Alien zawiodłem się na Obcy: Przymierze, ale nie jestem przekonany czy to jest najsłabszy film serii. Powiedziałbym, że Obcy: Przymierze to film wykonany dobrze, ale bez pomysłu na siebie, w przeciwieństwie do takiego Alien 3, które miało genialny pomysł, ale zostało spartolone przez interwencje studia albo Obcy: Przebudzenie, które miało ekstra pomysły, ale kiepską egzekucję.
A co do Terminator: Genesis, to zaliczyłbym ten film do kategorii świetne pomysły, kiepska egzekucja czyli jak Obcy: Przebudzenie, ale muszę się przyznać, że wyjątkowo podobała mi się Emilie Clark w roli *innej* Sary Connor.
@@Hadar1991 O, przepraszam, pomyliłem się. Nie chodziło mi o Obcego: Przymierze, tylko o Przebudzenie. Przymierza jeszcze nie oglądałem. (I tak w ogóle obejrzyj sobie wersje rozszerzoną Obcego 3. W tej wersji to według mnie fenomenalny film. Mógłbym nawet rzec, że to jeden z moich ulubionych filmów ogólnie)
@@tomekwielkifilmowiec8027 Nie no, oczywiście, że widziałem Asembly Cut i uwielbiam je, ale tak czy siak czuć niewykorzystany potencjał. :P
Dla mnie małym rozczarowaniem była trzecia część Kac Vegas, niby większość wątków zostało zamkniętych lecz coś tu jednak trochę nie wyszło
4:12 Hello Peter
Dobry film to był Gladiator, a Avatara nie mam na 700 filmów DVD, bo go oddałem. Są filmy , które oglądamy po 100 razy Wyspa, Konspiracja Echelon, Bad Company,Tozsamosc-L.N. , Komórka-K.B. Kod Dostepu-Trawolta- najlepsza scena efektowa nagrań w historii muzyki DVD. Obecnego Batmana wypożyczyłem- nie kupie oryginału, nawet nie przegrałem, bo nie ma czego. Ostatnie filmy , które mam Bloodshot, Free Guy, Uncharted może być.
Nie można pominąć tutaj 30 dni mroku. O ile pierwsza część miała w sobie to coś, a klimat mroku, krwi i wampirów jako krwiożerczych bestii bił z ekranu, o tyle część druga zepsuła całą ideę, która przyświecała pierwszej. Mrok jakiś tam jest, krew jest, wampiry są, ale film jest pełen tak skrajnie głupich decyzji, że nie warto go nawet wyszukiwać na internecie.