V. E. Schwab, R. Kuang i J. Kristoff to akurat osoby, ktorych książek nie chcę już więcej czytać. Rozczarowałam się każdym z nich. Co do Kinga - zgoda, pisał i świetne książki i totalne flopy. J. Verne - hmm, kiedyś dużo czytałam i lubiłam, ale dawno już nic jego nie czytałam. PS. Sekundę przed tym zanim powiedziałeś o "Zielonym promieniu" wiedziałam że wspomnisz.
Japońską czytała moja koleżanka i twierdzi, że jest okej. Ale cesarstwo lepsze. Akurat mnie 2 tom nadal bawił. Żeby tylko nie było w 3 perspektywy siostry Gabriela a będzie cudnie.
Jestem ciekawa, czy spodoba Ci się "Letnia Noc" Simmonsa. Są głosy, że za długa i zakończenie słabe. Pierwszy zarzut jak dla mnie nie istnieje- lubię snucie opowieści, nie przeszkadzało mi to absolutnie. Zakończenie faktycznie mogło być lepsze, aczkolwiek nie psuje mi całości. Motyw dorastania, lato- w tej kwestii lekcja odrobiona świetnie. Kiedyś, gdy powietrze znów stanie się duszne a słońce ponownie będzie wysoko, na pewno wrócę do Letniej nocy, bo zdecydowanie warto czytać ją latem.
Ja się sparzyłem tylko na dwóch książkach Verne’a, obie osadzone na wyspach: „Tajemnicza wyspa” i „Dwa lata wakacji”. Średnio mi się podobał też „Michał Strogow”, ale może powinienem go sobie odświeżyć, tym bardziej że mam go u siebie.
Jeśli o V.E. Schwab chodzi, to całkiem ciekawą propozycją, kolejna taka zamkniętą historia jest "Gallant" Bardzo klimatyczna książka standalone ✨ V.E. często wypowiada się, że stara się żeby kolejne jej książki były różne, że każdy może znaleźć te, które mu się podobają, a nie wszystkie przecież będą każdemu pasować. Bardzo lubię wywiady z nią, o jej odejściu do tworzenia. I częstą "poetyckość" pisania, kojarzącą mi się z Rothfussem 😊
Przeczytałam tytuł, usłyszałam wstęp i tylko czekałam, aż powiesz Jay Kristoff 😂❤️
przewidywalny się robię na stare lata
Czekałam na R.F. Kuang 😅
V. E. Schwab, R. Kuang i J. Kristoff to akurat osoby, ktorych książek nie chcę już więcej czytać. Rozczarowałam się każdym z nich. Co do Kinga - zgoda, pisał i świetne książki i totalne flopy. J. Verne - hmm, kiedyś dużo czytałam i lubiłam, ale dawno już nic jego nie czytałam. PS. Sekundę przed tym zanim powiedziałeś o "Zielonym promieniu" wiedziałam że wspomnisz.
Japońską czytała moja koleżanka i twierdzi, że jest okej. Ale cesarstwo lepsze. Akurat mnie 2 tom nadal bawił. Żeby tylko nie było w 3 perspektywy siostry Gabriela a będzie cudnie.
ciekawa lista
Jestem ciekawa, czy spodoba Ci się "Letnia Noc" Simmonsa. Są głosy, że za długa i zakończenie słabe. Pierwszy zarzut jak dla mnie nie istnieje- lubię snucie opowieści, nie przeszkadzało mi to absolutnie. Zakończenie faktycznie mogło być lepsze, aczkolwiek nie psuje mi całości. Motyw dorastania, lato- w tej kwestii lekcja odrobiona świetnie. Kiedyś, gdy powietrze znów stanie się duszne a słońce ponownie będzie wysoko, na pewno wrócę do Letniej nocy, bo zdecydowanie warto czytać ją latem.
Ja się sparzyłem tylko na dwóch książkach Verne’a, obie osadzone na wyspach: „Tajemnicza wyspa” i „Dwa lata wakacji”. Średnio mi się podobał też „Michał Strogow”, ale może powinienem go sobie odświeżyć, tym bardziej że mam go u siebie.
ja mam tak totalnie do sandersona
Drood i Piąty Kier moje ulubione Dana Simmonsa :( Pieśń Bogini Kali i Dzieci Nocy najsłabsze, Opowiadania całkiem do d... , Hyperiona nie czytałam
Ja Kristoffa bardzo lubię, acz musze przyznać, że nie czytałem Aurory
ja sobie też nie ufam
Jeśli o V.E. Schwab chodzi, to całkiem ciekawą propozycją, kolejna taka zamkniętą historia jest "Gallant"
Bardzo klimatyczna książka standalone ✨
V.E. często wypowiada się, że stara się żeby kolejne jej książki były różne, że każdy może znaleźć te, które mu się podobają, a nie wszystkie przecież będą każdemu pasować. Bardzo lubię wywiady z nią, o jej odejściu do tworzenia. I częstą "poetyckość" pisania, kojarzącą mi się z Rothfussem 😊