Świetny film w najlepszym składzie. Zuza zupełnie inaczej zachowuje się przy tacie niż na swoim kanale i dla mnie to bardzo na plus. Te dygresje były właśnie świetne i nie potrzebnie tak skracaliście - lepiej byłoby podzielić film na 2 części. Mam nadzieję, że jeszcze razem nagracie pogadankę o SF.
Niesamowicie się Was słuchało. Bardzo interesujące rozważania i zdecydowanie zachęcające do sięgnięcia po książki z tego gatunku. Rozczula mnie to, jak wygląda Wasza rozmowa. Z wzajemnym poszanowaniem poglądów, chęci wysłuchania drugiej osoby i prawdziwej radości z tego, że możecie razem „zwyczajnie” niezwyczajnie porozmawiać. Życzę sobie i ludziom dookoła, tak wartościowych towarzyszy w codziennym dialogu. Bądź… choć raz na jakiś czas ✨
Ależ tworzycie ciekawy duet. Łał! Poproszę o więcej. To była dla mnie ogromna przyjemność i relaks. Obejrzałam zaraz po powrocie z pracy i złapałam oddech po ciężkim dniu. Dziękuję ❤
Nigdy nie czytałam Sci-Fi (poza Kwiatami dla...), ale dyskusje między Wami wysłuchałam z niesamowitym zaangażowaniem. Bardzo ciekawe spostrzeżenia. Pozdrawiam❤
Wielkie dzięki za ten film 💛 O science-fiction trzeba mówić głośno! Ja sama pierwszy kontakt z sci-fi miałam bardzo późno, ale od razu go pokochałam i cały czas eksploruję. Ostatnio odkryłam Boba i jego ekipę (przede mną już 4. tom). Dziękuję serdecznie za ten film, przyjemnością było Was oglądać i słuchać ☺️
Oboje macie zupełnie inną energię gdy nagrywacie razem! Super się to ogląda. Jak dla mnie gdyby powstał trzeci kanał np. ,,Zucha i tata" byłby moim ulubionym. Pozdrawiam Was ciepło. PS. Nie sądziłam, że się to wydarzy ale chyba powoli przekonuję się do Si-Fi...
Najlepszy duet, cudownie się was ogląda i totalnie zachęciliście mnie do spróbowania scifi. Poproszę więcej wspólnych filmów i więcej cudownych, inspirujących rozmów ❤
Danielu, jeśli chodzi o optymistyczną wersję sci-fi, to Jetsonowie - kreskówka Hannah - Barbera (bo może młodsi widzowie nie kojarzą) jest moja ulubioną wizją przyszłości 😅 Bardzo Wam dziękuję za ten film. Jestem kompletnie anty sci-fi, ale i serię Fundacja i serię Ekspansja (nawet dokładnie obie w tym samym wydaniu) i książki Andy'ego Weir'a mam w domu, ponieważ mój mąż jest miłośnikiem sci-fi od czasów liceum 😊 Najbardziej uwielbia książki o tematyce kolonizacji Marsa (na gwiazdkę dostał ode mnie Czerwonego Marsa), ale generalnie mam skąd podbierać. Tak ciekawie opowiadaliście o tych książkach, że mam ochotę brać się za wszystkie i czytać. Na pewno zacznę od Mrocznej materii, to już postanowione. Pozdrawiam serdecznie - Małgosi brakowało mi mocno ❤ życzę jej, żeby odpuściło wreszcie to okropne zapalenie płuc i wróciła tu do nas zdrowa i promienna jak zawsze. Uściski 😊
dorzucę cegiełkę przemyśleń do filozoficznych rozważań a propo odkrywania nowych światów i obcych cywilizacji. Patrząc na dzieje historii, ludzie już odkryli kiedyś Nowy Obcy Świat - Ameryka była takim nowym, nieznanym lądem i niepoznanym skrawkiem świata. Jak się skończyło jej ,,odkrycie"? Ludzie motywowani chęcią zbadania nowego tajemniczego lądu, cudów jakie mogą tam znaleźć, poznania tamtejszej ludności, koniec końców zrobili rzeź, desakralizację i kradzież tamtejszych dóbr. Mam obawy czy przy takich odkryciach kosmicznych nie byłoby podobnie XD a nawet w drugą stronę - przecież może znaleźć się obca cywilizacja która postąpi właśnie w taki sposób wobec nas
Jestem świeżo po przeczytaniu "Lodu" Dukaja i... łoooo panie. Ogarnęłam może z 1/10 tego dzieła. Tam jest wszystko i o wszystkim. Ciężka do czytania, ale i tak wiem, że do niej wrócę po więcej. Zaznaczam, że fabuła jest drugim planem tej książki.
Fantastyczny filmik! Ja właśnie sięgnęłam po moje pierwsze ci-fi " Kwiaty dla Algernona". Mam ogromną nadzieję, ze pomimo ogromnego oporu pokocham ten gatunek. P.s. Widok u was za oknem- jak fototapeta.
"Kwiaty dla Algernona" to nie jest typowe sci-fi, ale to świetna historia ❤ W mojej topce książek zeszłego roku, dawno nic mnie tak nie poruszyło. Miłej lektury!
Sam kiedyś omijałem ten gatunek literatury, Jednak przyszedł moment kiedy się na nią zdecydowałem i nie żałuję tej przygody. Co do Asimova proponuję rozpocząć od opowiadania: "Pozytronowy człowiek" - jest również luźna adaptacja film pt. Człowiek Przyszłości z 1999r. Natomiast z polskich autorów serdecznie polecam książki Janusza Zajdla w jednym roku tak wpadłem po uszy że musiałem przeczytać większość jego pozycji. W owym czasie z Zajdlem "miksowałem" Sobie zupełnie odrębnie tematycznie historie pisane przez pana Sergiusza Piaseckiego którego też serdecznie polecam np. "Żywot człowieka rozbrojonego" Jak ktoś czytał Grzesiuka powinien zerknąć również do literatury Piaseckiego nie będzie żałował. Pozdrawiam serdecznie.
Dziękuję za ten film!!! Jestem na etapie czytania pierwszej części Diuny i szukałam już następnych pozycji Sci-Fi dla początkujących, idealne zgranie w czasie 😍😇
Super rozmowa, też się zafascynowałam literaturą s-f i też zaczęłam od Problemu trzech ciał" super , . Mój pies słysząc waszego kota zaczął szczekać i cały czas nasłuchiwał i też wydawał swoje psiowe dźwięki😂
Muszę przyznać że ten film zmotywował mnie do przeczytania science fiction, więc kupiłam Problem trzech ciał. Cieszę się że ten film powstał i oby podobne powstawały ❤
Jak słodko 🥹.. Wasza więź wzruszyła mnie, w szczególności spojrzenie pańskiej córki na pana 🥰.. Filmik jak zawsze świetny! Życzę pani Małgorzacie zdrowia. Edit: Mają państwo rację. Z autopsji mogę powiedzieć, iż sama nie za bardzo lubię ten gatunek literacki, raczej nie było mi dane zbyt dobrze go zgłębić. Stąd też specjalne wybrałam ten filmik, bo wiedziałam, że z państwa polecajek polubię się z tym gatunkiem. Szukam czegoś ciekawego by zacząć haha
Totalnie czekałam na ten odcinek!! W sci-fi zakochałam się chyba 2 lata temu po przeczytaniu 1 części Diuny i od tego czasu coś tam podczytuję, dlatego zdecydowanie będę czytać książki z waszego polecenia 🫶🏻
dla osób, które w ogóle nie miały styczności z fantastyką dobrym startem może być realizm magiczny (Etgar Keret, Carlos Ruiz Zafon). Dla miłośników literatury pięknej polecam Atlas chmur i Historię pszczół. Gracze powinni odnaleźć się w cyklu Droga Szamana. Dla lubiących kryminały: Baltica Piotra Borlika. A potem: cykl Długa ziemia, Marsjanin, cały Asimov, Obcy, Autostopem przez Galaktykę, Gra Endera, Czerwony Mars, Odyseja kosmiczna 2001, Wehikuł czasu, Wojna światów, Metro 2033, Pan Lodowego Ogrodu i wiele, wiele innych :)
Super materiał ❤ wspaniałe inspiracje, na pewno wsiąknę :) Od siebie polecam Legion Nieśmiertelności - może nie do końca wpisuje się w klucz Zuzy (mocno naukowe), ale audiobook jest genialny. Główny bohater przezabawny. Long story short - Ziemia jest w posiadaniu maszyn do ożywiania (kojarzy mi się to z motywem z kosiarzy) i tworzy legion do międzygalaktycznych ekspedycji, eksploracji i wojen. Połączenie humoru z podróżami międzyplanetarnymi i ciekawymi misjami - cud. Jest 13 nagranych audio na storytellu i 12 na empikGo. A Wasze przemyślenia filozoficzne wspaniałe- życzę sobie albo Wam żeby powstała książka z odpowiedziami na pytania dorosłych. Przyzwyczajamy się do tego, że to dzieci o wszystko pytają, a co w przypadku jeśli my też mamy mnóstwo pytań bez odpowiedzi? Może kiedyś coś takiego napisze, bo zbieram swoje pytania 😊
Nie wiem czy ktoś już wspominał ale imię i nazwisko 刘慈欣 Liú Cíxīn wymawia się trochę inaczej. Liu = podobne jak po polsku- lioł Ci = cy Xin = sin/śin Pozdrawiam serdecznie 😊
Bardzo mi przykro z powodu tej choroby. Trzymam kciuki za szybki powrót do Zdrowia. A jak dobrze pamiętam w razie pomyłki proszę mnie poprawić to w Opowieściach z Narni też Jak pamiętam występowała Zuzanna. Świetna książka chyba przeczytam ją jeszcze raz ale uważniej. Kłaniam się i życzę powrotu do zdrowia.
Ja zacząłem SF od książki Freda Hoylea Czarna Chmura oraz książek z uni Star Wars. Poźniej poleciało z górki :). Czarna Chmura fantastyczne SF. Pozdrawiam i dzięki za film 🖖
Część 1. Algorytm RUclips to jednak świetna rzecz. Po obejrzeniu serialu Problem Trzech Ciał zacząłem szukać jego recenzji na YT. I w taki oto sposób YT podrzucił mi na stronę główną wasz film. No i jak miałem go nie obejrzeć? Po prostu musiałem. Ja osobiście nie uważam się za zatwardziałego fana SF, tylko po prostu za fana dobrej literatury, a gatunek SF daje mi poczucie przeżycia wspaniałej przygody, która jest po części przedłużeniem mojej pasji poznawania kosmosu, którym interesuję się myślę już jakieś 30 lat. Ja swoją przygodę z SF zacząłem właśnie od trylogii Wspomnienie o Przeszłości Ziemi. Słyszałem i czytałem o niej wiele dobrego, ale to co przeczytałem ścięło mnie z nóg. Wspomnienie o Przeszłości Ziemi należy do gatunku Hard SF, czyli takiego, który kładzie nacisk na naukę, pełen szczegółowych opisów technicznych, ale opierający się na prawach fizyki, jakie znamy, a które są takie same w całym wszechświecie (może z wyjątkiem Czarnych Dziur). Cixin Liu kreśli w niej przypuszczalny rozwój ludzkiej cywilizacji i jej spotkanie z obcą rasą. Jego pomysły są naprawdę niesamowite. Proton, który staje sie komputerem, mieszanie się wymiarów, teoria Ciemnego lasu, koncept Wpatrującego się w Ścianę, Kropla, która jest pierwszym widzialnym obiektem Trisolarian przez ludzi, posiadająca budowę ...!!! (brak spojleru) czy ostateczna broń ofensywna i defensywna we wszechświecie to koncepty, którymi bez problemu można by obdzielić wiele innych książek, a to wszystko zawarte jest w tych trzech, koncepty, które wymyślił jeden tylko człowiek. W niektórych powieściach, które są zaliczane do Hard SF, statki kosmiczne poruszają się z prędkością większą od prędkości światła, co jest podstawowym błędem kwalifikowania ich do tego gatunku, ponieważ jakakolwiek materia posiadająca masę nie może poruszać się z prędkością większą od prędkości światła, gdyż energia potrzebna do rozpędzenia się do takiej prędkości musiałaby być nieskończona. Tylko fotony poruszają się z prędkością światła, ale one nie posiadają masy. Już wprowadzenie do książki przez Cixina Liu możliwości poruszania się protonów (Sofonów)z prędkością światła jest ryzykownym pomysłem. Cixin Liu na szczęście trzyma się jednego z najważniejszych aksjomatów czyli nieprzekraczalności prędkości światła. Galaktyka Drogi Mlecznej, w której żyjemy, ma średnicę 100 tysięcy lat świetlnych i już ta wielkość jest niewyobrażalna dla człowieka, nie mówiąc już o innych galaktykach, które oddalone są od nas o miliony lub miliardy lat świetlnych. Cixin Liu wpadł jednak na sprytny pomysł, umiejscawiając cywilizację Trisolarian na planecie krążącej wokół trzech gwiazd (tytułowe Trzy Ciała) układu Alfa Centauri, który oddalony jest od nas o troszkę ponad 4 lata świetlne. To najbliższe gwiazdy nie licząc Słońca. Te gwiazdy naprawdę istnieją i kilka lat temu ogłoszono istnienie co najmniej 1 planety krążącej wokół tych gwiazd. Statki Trisolarian poruszają się z 1/100 prędkości światła, więc podróż do naszego układu słonecznego trwa 400 lat. Ta dbałość o szczegóły to jeden z najważniejszych plusów tej trylogii, a takich jest wiele. Zadaliście ciekawe pytanie. Co jest ważniejsze w przypadku pisarzy SF: wiedza czy wyobraźnia? Przykład Cixina Liu jest chyba jedną z najlepszych odpowiedzi na to pytanie. Autor musi posiadać dużą wiedzę techniczną. To podstawa, bez której nie ma co marzyć o pisaniu książek z tego gatunku, a zwłaszcza z podgatunku SF jaką jest Twarda SF. W tym gatunku, jak w żadnym innym można się łatwo skompromitować, wręcz ośmieszyć, jeśli nie zna się podstaw. Pisząc np. kryminał lub romans, wiedza psychologiczna lub detektywistyczna jest moim zdaniu mniej ważna, niż w przypadku fachowej wiedzy matematycznej lub fizycznej. Ale wychodząc od podstawy, którą jest wiedza na dany temat, trzeba ją jeszcze ubrać w słowa. A do tego potrzebna jest wyobraźnia. Cixin Liu posiada obie te rzeczy w stopniu ogromnym. Pomimo przeczytanych wielu jeszcze innych książek SF (o tym za chwilę), Wspomnienie o Przeszłości Ziemi to najlepsze co SF dało literaturze. A powody tego są dwa. Po pierwsze to niesamowite pomysły Cixina Liu i po drugie łatwy i przystępny sposób, w który je przedstawia i tłumaczy, zrozumiały dla ludzi, którzy nie czytają na co dzień fantastyki. Ale nie najlepsze co dało literaturze w ogóle. Jest taki pewien pisarz, którego twórczość cenię najbardziej, który dla mnie osobiście (ale myślę że nie tylko dla mnie) jest największym twórcą (pop)kultury ze wszystkich dziedzin, nie tylko z literatury. Mówię o pewnym Profesorze, filologu, twórcy świata Ardy, który zawładnął moja wyobraźnią (ale myślę także, że wyobraźnią milionów), od momentu kiedy po raz pierwszy prawie 40 lat temu przeczytałem zdanie: " W pewnej norze ziemnej mieszkał sobie pewien hobbit", ale to już temat na zupełnie inną rozmowę. Mam nadzieję, że poświęcicie temu autorowi cały film (nazwisko wszyscy doskonale znamy prawda?). Ale wracając do SF. Po przeczytaniu Wspomnienia o Przeszłości Ziemi, kolejne książki SF pojawiały się na moim horyzoncie, ale ciągle odkładałem ich lekturę na czas nieokreślony. W końcu na początku tego roku, pomyślałem sobie "weź się w końcu za klasykę literatury SF, bo inaczej ominą Cię wspaniałe przeżycia".
Zawsze byłam zdania, że Sci-fi takie typowo kosmiczne czy naukowe jest poza moim zasięgiem - jakoś żyłam w przeświadczeniu, że ten gatunek jest ciężki do zrozumienia zwłaszcza dla ludzi cienkich w naukowych tematach, bo jak już to raczej sięgałam po książki typowo dystopijne, ale słuchając waszych dyskusji czy dygresji czuję się bardzo zafascynowana tym gatunkiem, zwłaszcza właśnie tym naukowym aspektem. Wasz entuzjazm tym gatunkiem bardzo mi służy - dziękuję za ten film i życzę dużo zdrówka dla całej rodzinki ❤
W naukach ścisłych zawsze byłam słaba. Zwłaszcza z matmy i fizyki. U mnie dochodzi jeszcze ,,problem" skupienia się na książkach i zapamiętywania informacji- bywa z tym różnie. Niemniej jednak ze dwa lata temu zaczęłam sięgać po książki z tego gatunku i... przepadłam. To jeden z najbardziej fascynujących mnie gatunków. I najbardziej zaskakujący. Bo w tym gatunku jest rzeczywiście duże pole do manewru. Plus, każdy autor ma inny styl pisania. Więc książki nawet jeśli poruszają podobny temat, to każda na dobrą sprawę jest inna. Powiedziałabym, że nie takie sci-fi straszne jak je malują❤❤❤❤
Mamy coś wspólnego, bo nauki ścisłe też dla mnie nie były najłatwiejsze do zrozumienia, ale bardzo liczę, że będzie to moje nowe odkrycie literackie, bo chęci mam ogromne, bo ten gatunek wydaje mi się bardzo fascynujący między innymi dzięki temu filmowi. Na pewno w najbliższym czasie sięgnę po coś bardziej naukowego z tego gatunku ♥️
Z polskiej sci-fi polecam cykl Algorytm Wojny Michała Cholewy. Motyw zbuntowanej SI to dopiero początek, a im dalej tym tylko lepiej. Moim zdaniem warto. A na pytanie pani czy od lat 60 coś się ruszyło w nauce hmmm no nie wiem, pierwsze z brzegu - klonowanie!? Może nie idealne ale początki zawsze są powolne, kto wie co będzie za 50 lat.. Pozdrawiam panie Danielu, zdrowia dla żony.
Jak już tak polecamy,to sajfaja z polszy. Jest to "nowość" wymagająca ale przez to jaka satysfakcjonująca książka Istvana Vizaryego - "Lagrange. Listy z ziemi" czytajcie i wspierajcie polskie SF. Polecam i pozdrawiam
Część 2. No i wziąłem się. W trochę ponad 2 miesiące przeczytałem ... 19 książek z czego 18 to SF i jedna fantasy ("W Imię Boga" udany debiut Dominiki Skoczeń, która ma kanał na YT pod nazwą Czerw Fantastyczny, polecam świetna książka). Wśród nich takie klasyki jak Diuna Franka Herberta, Fundacja (na razie 4 tomy, wkrótce dalsze), Hyperion Dana Simmonsa, Czy androidy lśnią o elektrycznych owcach Philipa K. Dicka, Odyseja kosmiczna 2001 Arthura C. Clarke’a, Solaris i Niezwyciężony S. Lema, trylogię Neuromancera (klasyka cyberpunku)Williama Gibsona, obie części Ślepowidzenia Petera Wattsa. Wiem, że wiele klasycznych książek SF jeszcze przede mną, ale początek już zrobiony. Od czego zacząć przygodę z literaturą SF? Dla kogoś, kto nie interesuje się kosmosem i wszystkim co jest z tym związane, Wspomnienie o Przeszłości Ziemi raczej nie będzie dobrym początkiem, tak samo jak każda inna pozycja z gatunku Hard SF. Zuza mówisz, że nie zaproponowałabyś Fundacji na początek przygody z SF. Jestem innego zdania. To jest właśnie dobry wybór. Musisz zauważyć, że to co Tobie przeszkadza, czyli skoki czasowe, są właśnie sednem tej opowieści. Isaac Asimov skupia się w niej na opisaniu zachowań całej ludzkości, a nie pojedynczych postaci, co sam wielokrotnie przypomina. Ludzkość w książkach z tego cyklu wyemigrowała z Ziemi i w czasie tysięcy lat rozprzestrzeniła się po całej Drodze Mlecznej, aż w końcu pamięć o kolebce ludzkości czyli Ziemi zaginęła. Harri Seldon, od którego zaczyna się tak właściwie historia, jest twórcą dziedziny nauki zwanej psychohistorią. Psychohistoria za pomocą równań matematycznych oblicza zachowania ogromnych rzeszy ludzkich, które są przewidywalne, w przeciwieństwie do zachowań pojedynczych osób, które są nieprzewidywalne. Ludzkość jako całość rozwija się od punktu do punktu w czasie, w których następują kluczowe dla jej rozwoju wydarzenia. I właśnie te kluczowe wydarzenia opisuje autor. Wydarzenia te rozgrywają się z reguły co kilkadziesiąt lat. Jeśli czytelnik zrozumie tok myślenia autora w przedstawianiu wydarzeń, lektura książek idzie gładko. Każde pojedyncze wydarzenie ma jasno zarysowaną akcję z dobra intrygą i nie rzadko zaskakującym zakończeniem. Przyznaję się, że autor kilka razy wyprowadził mnie w pole. Jeśli śledzimy losy odrodzenia imperium, które Harri Seldon wyliczył na tysiąc lat, ciężko byłoby opisywać ten okres rok po roku prawda? Tomów tego cyklu musiałoby być kilkadziesiąt, a tak skupiamy się na kluczowych wydarzeniach. Według mnie to właściwy sposób na opisywanie tej historii. 13:28 I znów jestem innego zdania. Wydarzeń jest właśnie dużo, a opisów mało. Chyba, że za opisy uważasz dialogi, których w tym cyklu jest ogromna ilość. Cały cykl tak naprawdę opiera się na dialogach. W Żadnej SF nie spotkałem tak dużej ilości dialogów jak w Fundacji. I co najważniejsze. Autor utrzymuje wysoki, równy poziom książek (na razie tak jak pisałem czterech części), co wcale nie jest łatwym zadaniem przy tak rozbudowanym cyklu. Ale z książek przez mnie przeczytanych na początek poleciłbym jednak inną. Co jest tak naprawdę najważniejszym zadaniem jakiejkolwiek dziedziny (pop)kultury, nie tylko literatury? Opowiadać o rzeczach uniwersalnych, o rzeczach, które w równym stopniu zainteresują ludzi bez względu na pochodzenie, poglądy czy wiarę. Tak samo jak np. Władca Pierścieni na gruncie fantasy opowiada o rzeczach ponadczasowych, tak samo Hyperion na gruncie SF opowiada także o rzeczach ponadczasowych. Fundacja i Hyperion mają na pewno jedną wspólną cechę. W obu tych książkach Droga Mleczna wręcz tętni życiem. Duże ilości planet są zamieszkane, a jedną z nich jest tytułowy Hyperion. Ta planeta jest o tyle wyjątkowa, że zamieszkuje ją niezniszczalna istota zwana Chyżwarem. Na planetę tę udaje się siedmiu pielgrzymów, aby spotkać się z ta istotą i przedstawić mu swoje prośby. Jedna prośba zostanie wysłuchana, pozostałe 6 osób umrze. Prawda, że po takim opisie nie ma się poczucia wyjątkowości tej opowieści? Nic bardziej mylnego. Dan Simmons tworzy najbardziej dopracowanych psychologicznie bohaterów w literaturze SF. Każdy z tych bohaterów opowiada swoją historię i dlaczego sie tu znalazł. Każda historia to wręcz przypowieść o rzeczach tak jak napisałem ponadczasowych. Jest przypowieść o wierze i stosunku do Boga, o wojnie, o sztucznej inteligencji, o złudności i przemijaniu sławy, o ekologii, jest i wreszcie najbardziej wzruszająca opowieść o rodzinie. Każda z tych opowieści jest utrzymana w innym tonie, każda to taka mini opowieść w całości. Opowieści te zmuszają czytelnika do głębokich przemyśleń. Autor zadaje wiele pytań, ale nie wprost, czytelnik sam musi sobie odpowiedzieć na wiele rzeczy. Dan Simmons wszystko to opisuje barwnym, poetyckim wręcz językiem. Podczas lektury, mimo, że cały czas zdajemy sobie sprawę, że akcja dzieje się w świecie fantastycznym, odbiór dylematów głównych bohaterów jest jak najbardziej realny. Powieść wybitna, o głębi wręcz niespotykanej. Powinien ją przeczytać każdy, kto chce przeżyć chwilę wzruszenia, zastanowić się nad wieloma uniwersalnymi rzeczami i poznać piękny język autora. Z Diuną mam pewien problem. Doceniam oczywiście świat wykreowany przez autora i rozumiem popularność tej książki, ale męczy mnie jedna rzecz: ogromna wręcz ilość filozofii tutaj zawarta. Frank Herbert naprawdę przesadza. Oceniając to procentowo powiedziałbym tak: 30 % samej opowieści/akcji, 20 % głębi bohaterów i 50 % filozofii. Niestety to nie moje klimaty. Przeczytałem pierwszą część cyklu, ale męczyłem się strasznie podczas lektury. W pewnych momentach myślałem wręcz: "no ileż można użyć słów na opisanie czegoś, co można by opisać o wiele krócej bez straty dla tempa samej opowieści i jej głębi". Pierwszy tom zniechęcił mnie do czytania kolejnych i poznania dalszych losów bohaterów. Ale problem z Diuną to nic w porównaniu z książką Jacka Dukaja, o którym także wspominacie, a którą przeczytałem na razie jedną pt. Perfekcyjna Niedoskonałość. Nie wiem, być może wybrałem złą książkę na rozpoczęcie przygody z tym autorem, ale to co przeczytałem to totalny przerost formy nad treścią. Napiszę więcej. Autor od pierwszej do ostatniej strony (przepraszam za wyrażenie, ale ono najtrafniej oddaje to co czuję) masturbuje się swoją erudycją i tworzeniem neologizmów. Tak się po prostu nie pisze książek dla czytelników, no chyba, że głównym czytelnikiem jest sam autor. Konia z rzędem temu, kto po przeczytaniu książki jest w stanie opowiedzieć drugiej osobie co przeczytał, w sposób zrozumiały dla tej osoby. Oglądałem rozmowę Jacka Dukaja z Andrzejem Draganem i ta rozmowa była stokroć ciekawsza od książki, chociaż muszę przyznać, że rozmowa ta wymaga od słuchacza skupienia i minimum wiedzy na poruszane tematy. Nie jest to po prostu rozmowa dla każdego.
ja uwielbiam diunę ( jestem na 4 częściej) ale bardzo mnie zachęciłeś do Hyperiona, którego przywiozła właśnie Zuza do domu! niestety również nie udało mi się przetrwać książki Dukają:(
@@literaccy Cieszę się, że udało mi się Cię namówić na lekturę. 😀Hyperion jest powieścią unikatową. Są trzy kolejne tomy tej opowieści i jak tylko skończę cykl Fundacji biorę się za koniec historii Hyperiona
Cixin Liu jest znakomity! Skończyłem właśnie trylogię "Wspomnienie o przeszłości Ziemi "i chętnie zabiorę się za "O mrówkach i dinozaurach" - dziękuję za polecenie :)
Bardzo dziekuje za ten film. Zapisze go, bo duzo inspiracji czytelniczych. Ja moge polecic ksiązke Waltera Tevisa " Przedrzeźniacz" wlasnie skonczyłem. Dystopia w przyszłości, roboty, problem dzietności, troche filozoficznoegzystencjalnych pytań. Krótka i dobra. Jesli chodzi o seriale to The Expanse jesli ktoś czytał książkę to moze sobie wizualnie rozbudowac ten świat i "Halo" na podstawie gry co prawda ale bardzo dobry i wciągający serial s-f polecam. Dzieki jeszcze raz, świetny film i duzo zdrowia dla żony✌️
Chciałam napisać o różnych kwestiach, ale sądzę, że warto zaznaczyć, że piękne tło, to słonko i te prześliczne kwiaty 🤩. Pozdrowienia dla Furasa i moc dobrych fluidów dla Małgosi 🤗
Jestem zdziwiona, że nie pojawił się Orson Scott Card! Bardzo plecam GRĘ ENDERA i MÓWCĘ UMARŁYCH. Seria ma więcej tomów, ale te dwa są naprawdzę super!
świetny film, dużo inspiracji dla mnie , osoby początkującej ze sci-fi. Szkoda ogromna, że 1 tom "Nasze imię Legion, nasze imię Bob" jest strasznie trudno dostępne (a jeśli już to w zaporowej cenie) mam oczywiście na myśli wersję papierową. Bardzo się czują zaintrygowana "Bobbiversum" :)
Część 3. Jeśli na rozpoczęcie przygody z SF mogę polecić Hyperiona, to dla czytelników, którzy uważają, że zjedli zęby na SF polecam Ślepowidzenie. To Hard SF ale takie o co najmniej klasę "twardsze" od Wspomnienia o Przeszłości Ziemi. Książkę o tak ogromnym stopniu zaawansowania naukowego (w tym przypadku biologia wysuwa się na plan pierwszy) mógł napisać tylko człowiek, który musi posiadać jakieś tytuły naukowe spokrewnione z tematem, który porusza w powieści. I rzeczywiście Peter Watts posiada tytuł biologa morskiego. To widać, słychać i czuć na każdej stronie tej książki. To najtwardsza SF jaką czytałem w życiu, ale w porównaniu z Perfekcyjną Niedoskonałością Ślepowidzenie układa się w logiczną całość, chociaż Peter Watts nie bierze jeńców. Wyjątkową książką, z tych które wymieniłem, jest Solaris Stanisława Lema. Podczas lektury nieustannie towarzyszyło mi uczucie niemal identyczne z tym, które towarzyszyło mi podczas oglądania (takiego porównania się nie spodziewacie) ... Umarłej Klasy Tadeusza Kantora. Była to świadomość obcowania z rzeczą wybitną, niemal genialną, ale z czymś co nie jest łatwo określić ani sklasyfikować. Oba te dzieła są wybitne, ale już nie tak prosto jest przedstawić na to dowody. Pamiętam że podczas seansu Umarłej Klasy siedziałem jak zahipnotyzowany, podczas lektury Solaris czułem to samo. Już sam pomysł uczynienia z oceanu inteligentnego bytu/ istoty jest pomysłem niezwykłym, ale rozwinięcie tego pomysłu jest jeszcze lepsze. Niemożność porozumienia się ludzi z tym bytem jest najważniejszym aspektem tej powieści. Pokazuje gdzie jest miejsce ludzkości we wszechświecie. Pokazuje, że ludzkość chociażby nie wiem jak wysoko rozwinięta technologicznie, nie będzie w stanie zrozumieć wszystkich tajemnic kosmosu. Niewyobrażalna wielkość wszechświata zawsze będzie kryć w sobie tajemnice, których umysłem ludzkość nigdy nie ogarnie. I z tych dwojga inteligentnych istot: ludzi i oceanu, to właśnie ocean jest tą bardziej rozwiniętą. Jest w stanie bowiem wejść do umysłu ludzi, odczytać ich myśli, ich najskrytsze pragnienia i zmaterializować najbliższych tych osób, o których myślą, pod postacią materialnego, jak najbardziej realnego bytu. Byt jest co prawda tylko imitacją, ale nie do odróżnienia od oryginału. Ocean oprócz tworzenia imitacji ludzi, tworzy także, a właściwie przede wszystkim, niesamowite twory na swojej powierzchni: mimoidy i symetriady. Sposób w jaki opisuje to Lem jest klasą samą w sobie. Piękno tych opisów przypomina wręcz pociągnięcia pędzlem malarza tworzącego piękny obraz. Wszystko to trzeba tak naprawdę przeczytać, żeby zrozumieć geniusz autora i wybitność tej książki. Mogę jeszcze wspomnieć o dwóch pozycjach, które może przeczytać ktoś, kto zaczyna przygodę z SF. Czy androidy lśnią o elektrycznych owcach Philipa K. Dicka. To kameralna wręcz opowieść, której akcja rozgrywa się praktycznie w ciągu jednego dnia. Opowiada o łowcy tytułowych androidów Ricku Deckardzie, którego zadaniem jest ściganie i likwidowanie androidów zbiegłych z kolonii pozaziemskich na powierzchnię Ziemi. Androidy, które tworzą ludzie, są już tak zaawansowane, że do odróżnienia ich od ich stwórców służy jedynie test na empatię (współczucie). Istota, która nie przejdzie tego testu, automatycznie zostaje sklasyfikowana jako android. Rick zabija te istoty, tracąc jednak w ten sposób pokłady własnej empatii. Podstawowe pytanie jakie zadaje autor brzmi: w którym momencie android staje się pełnoprawnym człowiekiem i czy człowiek zachowując się w określony sposób nie traci cech ludzkich. Gdzie leży granica pomiędzy androidem, czyli istotą tworzoną przez ludzi, a prawdziwym człowiekiem? Zapewne większość oglądała adaptację tej książki niż czytała nią samą. Łowca Androidów w reżyserii Ridleya Scotta z 1982 r. jest jej kinową wersją. I najbardziej klasyczna z klasycznych SF czyli Odyseja kosmiczna 2001 Arthura C. Clarke’a, który jest także współscenarzystą filmu pod tym samym tytułem, a samego filmu nie trzeba przedstawiać, ponieważ to absolutna klasyka i jeden z największych filmów SF w historii kina. Zacytowałeś zdanie, że skok cywilizacyjny możliwy jest tylko w trzech przypadkach: fizyki, biologii lub spotkania z obcą cywilizacją. Trzeci przypadek od razu odpada. Ludzkość nigdy nie spotka obcej cywilizacji. Pisałem już wcześniej dlaczego. To niemożność przekroczenia, lub nawet osiągnięcia prędkości światła i monstrualne odległości we wszechświecie. Uściślając, żadna materia złożona z podstawowego budulca nam znanego czyli protonów, neutronów i elektronów nie jest w stanie tego osiągnąć. Istnieją co prawda hipotezy podróży tunelami czasoprzestrzennymi, która jedną z koncepcji jest most Einsteina-Rosena, ale do tego jest wymagana ujemna materia, czyli taka, która nie istnieje i której nie znamy. Wspomniany przed chwilą Artur C. Clarke powiedział: " Istnieją tylko dwie możliwości: albo jesteśmy sami we Wszechświecie, albo nie. Obie są równie przerażające". Ja optuję za tą drugą możliwością. To, że gdzieś tam istnieje jakaś inna inteligentna rasa, jest niemal pewne. Wynika to po prostu z rachunku prawdopodobieństwa. Na bilionach planet we wszechświecie musiało się pojawić jakieś życie i to w niezliczonej wręcz ilości. Część z tego życia od razu ginęła, część istniała trochę dłużej, ale nie była w stanie rozwinąć się do poziomu umożliwiającego dostrzeżenie otaczającego jej świata, a część, zapewne ta najmniejsza, w spokoju rozwijała się do naszego poziomu. Być może są cywilizacje, które są bardziej rozwinięte od nas i przechwytują nasze sygnały, ale nie chcą wysyłać nam sygnału zwrotnego, ponieważ w kontakcie tym nie widzą żadnego sensu, tak samo jak my nie widzimy sensu bliższego kontaktu np. z mrówkami. Dla nich możemy być przykładowymi insektami. Fizyka być może pozwoliłaby nam na wymyślenie jakiś nowych napędów statków kosmicznych, ale najpierw musielibyśmy odejść od napędów na paliwa kopalne. Tu nie osiągniemy już nic więcej. Ale te nowe napędy pozwoliłby nam zaledwie na osiągniecie jakiegoś marnego procenta szybkości światła, co byłoby kroplą w morzu potrzeb. Może jakimś cudem dotarlibyśmy do najbliższej, wspomnianej już Alfa Centauri, ale nie sądzę, aby dalej. Ale żeby dotrzeć chociażby tu, potrzebny jest rozwój w ostatnim przypadku, czyli biologii. Na myśl przychodzą mi tylko dwie rzeczy, z których co najmniej jedna musi zostać spełniona, aby ludzkość mogła przeżyć takie podróże. Albo ludzie wygrają ze śmiercią i znajdą sposób na nieśmiertelność, lub będą w stanie przenieść całą ludzką świadomość z umysłu do komputera lub podobnego urządzenia i na kilkanaście/kilkadziesiąt lat przed dotarciem do celu będą w stanie przenieść tę świadomość do humanoidalnej sztucznej istoty, lub sztuczne wytwarzanie ludzkiej istoty w laboratorium na pokładzie statku i narodziny tego człowieka wraz z przesłaniem mu całej świadomości i wiedzy. Na razie ludzkość jest bardzo daleko od spełnienia jakichkolwiek z tych rzeczy. Nie jesteśmy nawet w stanie dotrzeć załogową misją na Marsa, nie mówiąc o wyprawie na inne układy gwiezdne. Dziękuję za polecenie mi książek. Część na pewno przeczytam. Już same zarysy historii niektórych bardzo mnie zaciekawiło, chociaż kryje się tu pewien problem. Jeśli historia zaczyna się tak wspaniale, czym zaskoczyć i utrzymać zainteresowanie czytelnika? Mam nadzieję, że koniec tych historii mnie nie rozczaruje. P.S 1. Ciekawi mnie czy Zuza obejrzała już serial Problem Trzech Ciał, czy Wy wszyscy obejrzeliście? I co myślicie na jego temat? Ja na ten serial czekałem z niecierpliwością kilka lat i ogólnie mimo pewnych zastrzeżeń uważam go za dobrą adaptację. Nie będę wyłuszczał szczegółów, ponieważ musiałbym dopisać kolejna stronę lub dwie, co już byłoby chyba torturą dla Was.😋 P.S. 2. Ja planuję, że ten rok będzie rekordowy, jeśli chodzi o ilość przeczytanych książek. Postaram się osiągnąć liczbę co najmniej 40. Ciekawi mnie jaki jest wasz rekord roczny i ile średnio czytacie książek w ciągu roku/miesiąca? P.S. 3. Jesteście wspaniałą rodziną. A Małgosia w ogóle nie wygląda jak mama Zuzy, tylko jak starsza siostra.😀 Mam nadzieję, że już wyzdrowiała?
@@literaccy 😀To super, że się podoba. Trochę obawiałem się tej adaptacji, ponieważ wiedziałem jacy panowie będą za nią odpowiedzialni, a wiadomo co zrobili z 8 sezonem Gry o Tron.😋 Na szczęście tu trzymali się w miarę dobrze materiału źródłowego.
Polecić mogę między innymi: John Scalzi Wojna starego człowieka i druga Czerwone koszule, Max Kidruk Bot, a z naszego podwórka Martyna Raduchowska Łzy Mai, Krzysztof Haladyn - Cyfrak, Anna Kańtoch Przedksiężycowi.
Kurczę, jak was szanuję i lubię, tak dyskusja o współczesnej nauce mnie trochę zmierziła, szczególnie stwierdzenie że od lat 60 nie mamy odkryć naukowych, ‚tylko’ postęp technologiczny. Tylko z czegoś ten postęp się wziął - rozmiar i możliwości współczesnych chociażby komputerów nie powstał przez sprasowanie tych większych, tylko przez odkrycia naukowe, możliwości badania materii w skali atomowej. A nawet jeśli chcemy tak bardzo oddzielić odkrycie naukowe od technologii (co jest dla mnie bez sensu bo jedno bezpośrednio wynika z drugiego) to w ostatnich latach nauka potwierdziła istnienie grawitonów, odkryła bozon Higgsa i zdobyła wiele dowodów na potwierdzenie modelu standardowego, nie mówiąc już o stworzeniu wielu nowych metod pozwalających coraz lepiej odkryć świat. I rozumiem, że pan Tyson może być autorytetem, to nie zawsze musi mieć rację. Ba, nie ma naukowca, który byłby nieomylny.
Kojarze ten podcast ( w zasadzie to chyba debata była) Panów Dragana i Dukaja. Słuchało się tego lepiej, niż dobrego audiobooka sci-fi 🙂. Chyba po prostu na styku różnych poglądów, kiedy iskrzy, najciekawiej się słucha opinii ludzi. Ps. Miauczenie kota prawie mnie doprowadziło do zawału, już myślałem, że moja Chrupka coś odwaliła 😂
Jakie super imię dla kota! Jest na naszej liście 🙈 a co do podcastów to faktycznie jeśli oponenci są zaangażowani i z pasją a jeszcze mają odmienne poglądy ale są otwarci - to już sam cream de la cream 🔥
Świetny film w najlepszym składzie. Zuza zupełnie inaczej zachowuje się przy tacie niż na swoim kanale i dla mnie to bardzo na plus. Te dygresje były właśnie świetne i nie potrzebnie tak skracaliście - lepiej byłoby podzielić film na 2 części. Mam nadzieję, że jeszcze razem nagracie pogadankę o SF.
To prawda, zdecydowanie dojrzalej ☺️
Niesamowicie się Was słuchało. Bardzo interesujące rozważania i zdecydowanie zachęcające do sięgnięcia po książki z tego gatunku. Rozczula mnie to, jak wygląda Wasza rozmowa. Z wzajemnym poszanowaniem poglądów, chęci wysłuchania drugiej osoby i prawdziwej radości z tego, że możecie razem „zwyczajnie” niezwyczajnie porozmawiać. Życzę sobie i ludziom dookoła, tak wartościowych towarzyszy w codziennym dialogu. Bądź… choć raz na jakiś czas ✨
Dużo zdrowia dla Pani Małgosi ❤
Ależ tworzycie ciekawy duet. Łał! Poproszę o więcej. To była dla mnie ogromna przyjemność i relaks. Obejrzałam zaraz po powrocie z pracy i złapałam oddech po ciężkim dniu. Dziękuję ❤
Nigdy nie czytałam Sci-Fi (poza Kwiatami dla...), ale dyskusje między Wami wysłuchałam z niesamowitym zaangażowaniem. Bardzo ciekawe spostrzeżenia. Pozdrawiam❤
Wielkie dzięki za ten film 💛 O science-fiction trzeba mówić głośno! Ja sama pierwszy kontakt z sci-fi miałam bardzo późno, ale od razu go pokochałam i cały czas eksploruję. Ostatnio odkryłam Boba i jego ekipę (przede mną już 4. tom). Dziękuję serdecznie za ten film, przyjemnością było Was oglądać i słuchać ☺️
Oboje macie zupełnie inną energię gdy nagrywacie razem! Super się to ogląda. Jak dla mnie gdyby powstał trzeci kanał np. ,,Zucha i tata" byłby moim ulubionym. Pozdrawiam Was ciepło. PS. Nie sądziłam, że się to wydarzy ale chyba powoli przekonuję się do Si-Fi...
nawet nie wiedzialem jak bardzo potrzebowalem tego filmu.Dzieki za inspiracje,jak zwykle zreszta wspaniale na Waszych rodzinnych kanalach
super film, uwielbiam jak zuza opowiada o swoich refleksjach i ogólnych myślach jakie niosly dane książki a tło z wami obłędne! przepięknie to wygląda
Zachęciliście!🫶🏼 uwielbiam Wasz duet
Jaki wspanialy odcinek. Nie czytałam nigdy SF, ale chyba sprobuje.❤
Świetnie się bawiłam słuchając jak opowiadacie o książkach sci-fi, dziękuję 🙂 Od siebie polecam klasyk "Nowy wspaniały świat" Huxleya
Najlepszy duet, cudownie się was ogląda i totalnie zachęciliście mnie do spróbowania scifi. Poproszę więcej wspólnych filmów i więcej cudownych, inspirujących rozmów ❤
Fajni z Was ludzie. Trzymajcie się cieplutko.
Jak wspaniale się słuchało tej dyskusji! ❤jeden z najbardziej interesujących filmów jakie ostatnio widziałam na RUclips🥹
Danielu, jeśli chodzi o optymistyczną wersję sci-fi, to Jetsonowie - kreskówka Hannah - Barbera (bo może młodsi widzowie nie kojarzą) jest moja ulubioną wizją przyszłości 😅
Bardzo Wam dziękuję za ten film. Jestem kompletnie anty sci-fi, ale i serię Fundacja i serię Ekspansja (nawet dokładnie obie w tym samym wydaniu) i książki Andy'ego Weir'a mam w domu, ponieważ mój mąż jest miłośnikiem sci-fi od czasów liceum 😊 Najbardziej uwielbia książki o tematyce kolonizacji Marsa (na gwiazdkę dostał ode mnie Czerwonego Marsa), ale generalnie mam skąd podbierać. Tak ciekawie opowiadaliście o tych książkach, że mam ochotę brać się za wszystkie i czytać. Na pewno zacznę od Mrocznej materii, to już postanowione.
Pozdrawiam serdecznie - Małgosi brakowało mi mocno ❤ życzę jej, żeby odpuściło wreszcie to okropne zapalenie płuc i wróciła tu do nas zdrowa i promienna jak zawsze. Uściski 😊
Świetnie się słucha waszej dyskusji 😊
Brak Philipa Dicka to zbrodnia. Klasyka. Mistrz.
dorzucę cegiełkę przemyśleń do filozoficznych rozważań a propo odkrywania nowych światów i obcych cywilizacji. Patrząc na dzieje historii, ludzie już odkryli kiedyś Nowy Obcy Świat - Ameryka była takim nowym, nieznanym lądem i niepoznanym skrawkiem świata. Jak się skończyło jej ,,odkrycie"? Ludzie motywowani chęcią zbadania nowego tajemniczego lądu, cudów jakie mogą tam znaleźć, poznania tamtejszej ludności, koniec końców zrobili rzeź, desakralizację i kradzież tamtejszych dóbr. Mam obawy czy przy takich odkryciach kosmicznych nie byłoby podobnie XD a nawet w drugą stronę - przecież może znaleźć się obca cywilizacja która postąpi właśnie w taki sposób wobec nas
Dokładnie, to się nie może skończyć dobrze, więc lepiej, żeby ludzkość nigdy nie spotkała Obcych
@@sylwiasilva Nie martw się nigdy nie spotkamy obcej cywilizacji
@@balrog7252 uff, jeden strach mniej w życiu
Ohhhh, to jest film, którego potrzebowałam! Dziękujemy. ❤
Dużo zdrówka dla Małgosi♥️
Dzięki za ten odcinek i za polecenia. Bardzo ciekawa i inspirująca rozmowa, mega! Brawo !
Jestem świeżo po przeczytaniu "Lodu" Dukaja i... łoooo panie. Ogarnęłam może z 1/10 tego dzieła. Tam jest wszystko i o wszystkim. Ciężka do czytania, ale i tak wiem, że do niej wrócę po więcej. Zaznaczam, że fabuła jest drugim planem tej książki.
Fantastyczny filmik! Ja właśnie sięgnęłam po moje pierwsze ci-fi " Kwiaty dla Algernona". Mam ogromną nadzieję, ze pomimo ogromnego oporu pokocham ten gatunek.
P.s. Widok u was za oknem- jak fototapeta.
"Kwiaty dla Algernona" to nie jest typowe sci-fi, ale to świetna historia ❤ W mojej topce książek zeszłego roku, dawno nic mnie tak nie poruszyło. Miłej lektury!
@@allaboutangie4502 Dziękuję
Sam kiedyś omijałem ten gatunek literatury,
Jednak przyszedł moment kiedy się na nią zdecydowałem i nie żałuję tej przygody.
Co do Asimova proponuję rozpocząć od opowiadania:
"Pozytronowy człowiek" - jest również luźna adaptacja film pt. Człowiek Przyszłości z 1999r.
Natomiast z polskich autorów serdecznie polecam książki Janusza Zajdla w jednym roku tak wpadłem po uszy
że musiałem przeczytać większość jego pozycji.
W owym czasie z Zajdlem "miksowałem" Sobie zupełnie odrębnie tematycznie historie pisane przez
pana Sergiusza Piaseckiego którego też serdecznie polecam np. "Żywot człowieka rozbrojonego"
Jak ktoś czytał Grzesiuka powinien zerknąć również do literatury Piaseckiego nie będzie żałował.
Pozdrawiam serdecznie.
Bardzo dobry film. Więcej takich spotkań. Właśnie Dukaja chcę zacząć, ktoś coś by polecał mam na pierwszym miejscu Po piśmie
Dziękuję za ten film!!! Jestem na etapie czytania pierwszej części Diuny i szukałam już następnych pozycji Sci-Fi dla początkujących, idealne zgranie w czasie 😍😇
Ale super, że pojawił się ten film, bo prosiłam w komentarzach! Dziękujemy ❤
Dziękuję za inpiracje bardzo ciekawy odcinek. Życzę dużo zdrówka dla Małgosi jak i dla całej rodziny. ❤❤❤
Super duet 😊 Pozdrawiam serdecznie Małgosię, nabieraj sił❤❤❤
Super rozmowa, też się zafascynowałam literaturą s-f i też zaczęłam od Problemu trzech ciał" super , . Mój pies słysząc waszego kota zaczął szczekać i cały czas nasłuchiwał i też wydawał swoje psiowe dźwięki😂
Super film. Bardzo cieplutko pozdrawiam i życzę zdrówka 😊
Bardzo fajna rozmowa 🥰wogóle to dziękuję za taki film-wskazowke z czego zacząć przygode
Więcej takich filmów koniecznie!
Muszę przyznać że ten film zmotywował mnie do przeczytania science fiction, więc kupiłam Problem trzech ciał. Cieszę się że ten film powstał i oby podobne powstawały ❤
Jak słodko 🥹.. Wasza więź wzruszyła mnie, w szczególności spojrzenie pańskiej córki na pana 🥰.. Filmik jak zawsze świetny! Życzę pani Małgorzacie zdrowia. Edit: Mają państwo rację. Z autopsji mogę powiedzieć, iż sama nie za bardzo lubię ten gatunek literacki, raczej nie było mi dane zbyt dobrze go zgłębić. Stąd też specjalne wybrałam ten filmik, bo wiedziałam, że z państwa polecajek polubię się z tym gatunkiem. Szukam czegoś ciekawego by zacząć haha
@niktwazny2635 ściskamy serdecznie ❤️
Super się Was słuchało, chętnie posłuchałabym więcej rozmów w takim zespole. Pozdro dla Furasa, który uatrakcyjniał film!
Film idealny dla mnie. Lubię sci-fi oglądać, ale nigdy nie czytałam. Zaczęłam od "Problemu Trzech Ciał", bo akurat wpadła mi w ręce.
super film, właśnie tego potrzebowałam!!
Totalnie czekałam na ten odcinek!! W sci-fi zakochałam się chyba 2 lata temu po przeczytaniu 1 części Diuny i od tego czasu coś tam podczytuję, dlatego zdecydowanie będę czytać książki z waszego polecenia 🫶🏻
dla osób, które w ogóle nie miały styczności z fantastyką dobrym startem może być realizm magiczny (Etgar Keret, Carlos Ruiz Zafon). Dla miłośników literatury pięknej polecam Atlas chmur i Historię pszczół. Gracze powinni odnaleźć się w cyklu Droga Szamana. Dla lubiących kryminały: Baltica Piotra Borlika.
A potem: cykl Długa ziemia, Marsjanin, cały Asimov, Obcy, Autostopem przez Galaktykę, Gra Endera, Czerwony Mars, Odyseja kosmiczna 2001, Wehikuł czasu, Wojna światów, Metro 2033, Pan Lodowego Ogrodu i wiele, wiele innych :)
Potrzebowałam takiego filmu. Wielkie dzięki
Super materiał ❤ wspaniałe inspiracje, na pewno wsiąknę :)
Od siebie polecam Legion Nieśmiertelności - może nie do końca wpisuje się w klucz Zuzy (mocno naukowe), ale audiobook jest genialny. Główny bohater przezabawny. Long story short - Ziemia jest w posiadaniu maszyn do ożywiania (kojarzy mi się to z motywem z kosiarzy) i tworzy legion do międzygalaktycznych ekspedycji, eksploracji i wojen. Połączenie humoru z podróżami międzyplanetarnymi i ciekawymi misjami - cud. Jest 13 nagranych audio na storytellu i 12 na empikGo.
A Wasze przemyślenia filozoficzne wspaniałe- życzę sobie albo Wam żeby powstała książka z odpowiedziami na pytania dorosłych. Przyzwyczajamy się do tego, że to dzieci o wszystko pytają, a co w przypadku jeśli my też mamy mnóstwo pytań bez odpowiedzi? Może kiedyś coś takiego napisze, bo zbieram swoje pytania 😊
Nie wiem czy ktoś już wspominał ale imię i nazwisko 刘慈欣 Liú Cíxīn wymawia się trochę inaczej.
Liu = podobne jak po polsku- lioł
Ci = cy
Xin = sin/śin
Pozdrawiam serdecznie 😊
chyba się nigdy tego nie nauczę:)
43:17 czy ktoś może wie o jakim filmie mówi Zuza? :D
Bardzo mi przykro z powodu tej choroby. Trzymam kciuki za szybki powrót do Zdrowia. A jak dobrze pamiętam w razie pomyłki proszę mnie poprawić to w Opowieściach z Narni też Jak pamiętam występowała Zuzanna. Świetna książka chyba przeczytam ją jeszcze raz ale uważniej. Kłaniam się i życzę powrotu do zdrowia.
Ciekawe myśli i polecanki. Fajny odcinek
Ja zacząłem SF od książki Freda Hoylea Czarna Chmura oraz książek z uni Star Wars. Poźniej poleciało z górki :). Czarna Chmura fantastyczne SF. Pozdrawiam i dzięki za film 🖖
Część 1.
Algorytm RUclips to jednak świetna rzecz. Po obejrzeniu serialu Problem Trzech Ciał zacząłem szukać jego recenzji na YT. I w taki oto sposób YT podrzucił mi na stronę główną wasz film. No i jak miałem go nie obejrzeć? Po prostu musiałem.
Ja osobiście nie uważam się za zatwardziałego fana SF, tylko po prostu za fana dobrej literatury, a gatunek SF daje mi poczucie przeżycia wspaniałej przygody, która jest po części przedłużeniem mojej pasji poznawania kosmosu, którym interesuję się myślę już jakieś 30 lat.
Ja swoją przygodę z SF zacząłem właśnie od trylogii Wspomnienie o Przeszłości Ziemi. Słyszałem i czytałem o niej wiele dobrego, ale to co przeczytałem ścięło mnie z nóg. Wspomnienie o Przeszłości Ziemi należy do gatunku Hard SF, czyli takiego, który kładzie nacisk na naukę, pełen szczegółowych opisów technicznych, ale opierający się na prawach fizyki, jakie znamy, a które są takie same w całym wszechświecie (może z wyjątkiem Czarnych Dziur). Cixin Liu kreśli w niej przypuszczalny rozwój ludzkiej cywilizacji i jej spotkanie z obcą rasą. Jego pomysły są naprawdę niesamowite. Proton, który staje sie komputerem, mieszanie się wymiarów, teoria Ciemnego lasu, koncept Wpatrującego się w Ścianę, Kropla, która jest pierwszym widzialnym obiektem Trisolarian przez ludzi, posiadająca budowę ...!!! (brak spojleru) czy ostateczna broń ofensywna i defensywna we wszechświecie to koncepty, którymi bez problemu można by obdzielić wiele innych książek, a to wszystko zawarte jest w tych trzech, koncepty, które wymyślił jeden tylko człowiek.
W niektórych powieściach, które są zaliczane do Hard SF, statki kosmiczne poruszają się z prędkością większą od prędkości światła, co jest podstawowym błędem kwalifikowania ich do tego gatunku, ponieważ jakakolwiek materia posiadająca masę nie może poruszać się z prędkością większą od prędkości światła, gdyż energia potrzebna do rozpędzenia się do takiej prędkości musiałaby być nieskończona. Tylko fotony poruszają się z prędkością światła, ale one nie posiadają masy. Już wprowadzenie do książki przez Cixina Liu możliwości poruszania się protonów (Sofonów)z prędkością światła jest ryzykownym pomysłem. Cixin Liu na szczęście trzyma się jednego z najważniejszych aksjomatów czyli nieprzekraczalności prędkości światła.
Galaktyka Drogi Mlecznej, w której żyjemy, ma średnicę 100 tysięcy lat świetlnych i już ta wielkość jest niewyobrażalna dla człowieka, nie mówiąc już o innych galaktykach, które oddalone są od nas o miliony lub miliardy lat świetlnych. Cixin Liu wpadł jednak na sprytny pomysł, umiejscawiając cywilizację Trisolarian na planecie krążącej wokół trzech gwiazd (tytułowe Trzy Ciała) układu Alfa Centauri, który oddalony jest od nas o troszkę ponad 4 lata świetlne. To najbliższe gwiazdy nie licząc Słońca. Te gwiazdy naprawdę istnieją i kilka lat temu ogłoszono istnienie co najmniej 1 planety krążącej wokół tych gwiazd. Statki Trisolarian poruszają się z 1/100 prędkości światła, więc podróż do naszego układu słonecznego trwa 400 lat. Ta dbałość o szczegóły to jeden z najważniejszych plusów tej trylogii, a takich jest wiele.
Zadaliście ciekawe pytanie. Co jest ważniejsze w przypadku pisarzy SF: wiedza czy wyobraźnia? Przykład Cixina Liu jest chyba jedną z najlepszych odpowiedzi na to pytanie. Autor musi posiadać dużą wiedzę techniczną. To podstawa, bez której nie ma co marzyć o pisaniu książek z tego gatunku, a zwłaszcza z podgatunku SF jaką jest Twarda SF. W tym gatunku, jak w żadnym innym można się łatwo skompromitować, wręcz ośmieszyć, jeśli nie zna się podstaw. Pisząc np. kryminał lub romans, wiedza psychologiczna lub detektywistyczna jest moim zdaniu mniej ważna, niż w przypadku fachowej wiedzy matematycznej lub fizycznej. Ale wychodząc od podstawy, którą jest wiedza na dany temat, trzeba ją jeszcze ubrać w słowa. A do tego potrzebna jest wyobraźnia. Cixin Liu posiada obie te rzeczy w stopniu ogromnym.
Pomimo przeczytanych wielu jeszcze innych książek SF (o tym za chwilę), Wspomnienie o Przeszłości Ziemi to najlepsze co SF dało literaturze. A powody tego są dwa. Po pierwsze to niesamowite pomysły Cixina Liu i po drugie łatwy i przystępny sposób, w który je przedstawia i tłumaczy, zrozumiały dla ludzi, którzy nie czytają na co dzień fantastyki.
Ale nie najlepsze co dało literaturze w ogóle. Jest taki pewien pisarz, którego twórczość cenię najbardziej, który dla mnie osobiście (ale myślę że nie tylko dla mnie) jest największym twórcą (pop)kultury ze wszystkich dziedzin, nie tylko z literatury. Mówię o pewnym Profesorze, filologu, twórcy świata Ardy, który zawładnął moja wyobraźnią (ale myślę także, że wyobraźnią milionów), od momentu kiedy po raz pierwszy prawie 40 lat temu przeczytałem zdanie: " W pewnej norze ziemnej mieszkał sobie pewien hobbit", ale to już temat na zupełnie inną rozmowę. Mam nadzieję, że poświęcicie temu autorowi cały film (nazwisko wszyscy doskonale znamy prawda?).
Ale wracając do SF. Po przeczytaniu Wspomnienia o Przeszłości Ziemi, kolejne książki SF pojawiały się na moim horyzoncie, ale ciągle odkładałem ich lekturę na czas nieokreślony. W końcu na początku tego roku, pomyślałem sobie "weź się w końcu za klasykę literatury SF, bo inaczej ominą Cię wspaniałe przeżycia".
bardzo Ci dziękujemy za te słowa, jesteśmy pod ogromnym wrażeniem Twojego patrzenia na świat książek:) pozdrawiamy Cię bardzo ciepło!
@@literaccy Również pozdrawiam.😀 Jak przeczytam książki przez was polecane, napiszę co o nich sądzę
Zawsze byłam zdania, że Sci-fi takie typowo kosmiczne czy naukowe jest poza moim zasięgiem - jakoś żyłam w przeświadczeniu, że ten gatunek jest ciężki do zrozumienia zwłaszcza dla ludzi cienkich w naukowych tematach, bo jak już to raczej sięgałam po książki typowo dystopijne, ale słuchając waszych dyskusji czy dygresji czuję się bardzo zafascynowana tym gatunkiem, zwłaszcza właśnie tym naukowym aspektem. Wasz entuzjazm tym gatunkiem bardzo mi służy - dziękuję za ten film i życzę dużo zdrówka dla całej rodzinki ❤
W naukach ścisłych zawsze byłam słaba. Zwłaszcza z matmy i fizyki. U mnie dochodzi jeszcze ,,problem" skupienia się na książkach i zapamiętywania informacji- bywa z tym różnie. Niemniej jednak ze dwa lata temu zaczęłam sięgać po książki z tego gatunku i... przepadłam. To jeden z najbardziej fascynujących mnie gatunków. I najbardziej zaskakujący. Bo w tym gatunku jest rzeczywiście duże pole do manewru. Plus, każdy autor ma inny styl pisania. Więc książki nawet jeśli poruszają podobny temat, to każda na dobrą sprawę jest inna.
Powiedziałabym, że nie takie sci-fi straszne jak je malują❤❤❤❤
Mamy coś wspólnego, bo nauki ścisłe też dla mnie nie były najłatwiejsze do zrozumienia, ale bardzo liczę, że będzie to moje nowe odkrycie literackie, bo chęci mam ogromne, bo ten gatunek wydaje mi się bardzo fascynujący między innymi dzięki temu filmowi. Na pewno w najbliższym czasie sięgnę po coś bardziej naukowego z tego gatunku ♥️
Z polskiej sci-fi polecam cykl Algorytm Wojny Michała Cholewy. Motyw zbuntowanej SI to dopiero początek, a im dalej tym tylko lepiej. Moim zdaniem warto.
A na pytanie pani czy od lat 60 coś się ruszyło w nauce hmmm no nie wiem, pierwsze z brzegu - klonowanie!? Może nie idealne ale początki zawsze są powolne, kto wie co będzie za 50 lat..
Pozdrawiam panie Danielu, zdrowia dla żony.
Jak już tak polecamy,to sajfaja z polszy. Jest to "nowość" wymagająca ale przez to jaka satysfakcjonująca książka Istvana Vizaryego - "Lagrange. Listy z ziemi" czytajcie i wspierajcie polskie SF. Polecam i pozdrawiam
Część 2.
No i wziąłem się. W trochę ponad 2 miesiące przeczytałem ... 19 książek z czego 18 to SF i jedna fantasy ("W Imię Boga" udany debiut Dominiki Skoczeń, która ma kanał na YT pod nazwą Czerw Fantastyczny, polecam świetna książka).
Wśród nich takie klasyki jak Diuna Franka Herberta, Fundacja (na razie 4 tomy, wkrótce dalsze), Hyperion Dana Simmonsa, Czy androidy lśnią o elektrycznych owcach Philipa K. Dicka, Odyseja kosmiczna 2001 Arthura C. Clarke’a, Solaris i Niezwyciężony S. Lema, trylogię Neuromancera (klasyka cyberpunku)Williama Gibsona, obie części Ślepowidzenia Petera Wattsa. Wiem, że wiele klasycznych książek SF jeszcze przede mną, ale początek już zrobiony.
Od czego zacząć przygodę z literaturą SF? Dla kogoś, kto nie interesuje się kosmosem i wszystkim co jest z tym związane, Wspomnienie o Przeszłości Ziemi raczej nie będzie dobrym początkiem, tak samo jak każda inna pozycja z gatunku Hard SF.
Zuza mówisz, że nie zaproponowałabyś Fundacji na początek przygody z SF. Jestem innego zdania. To jest właśnie dobry wybór. Musisz zauważyć, że to co Tobie przeszkadza, czyli skoki czasowe, są właśnie sednem tej opowieści. Isaac Asimov skupia się w niej na opisaniu zachowań całej ludzkości, a nie pojedynczych postaci, co sam wielokrotnie przypomina. Ludzkość w książkach z tego cyklu wyemigrowała z Ziemi i w czasie tysięcy lat rozprzestrzeniła się po całej Drodze Mlecznej, aż w końcu pamięć o kolebce ludzkości czyli Ziemi zaginęła. Harri Seldon, od którego zaczyna się tak właściwie historia, jest twórcą dziedziny nauki zwanej psychohistorią. Psychohistoria za pomocą równań matematycznych oblicza zachowania ogromnych rzeszy ludzkich, które są przewidywalne, w przeciwieństwie do zachowań pojedynczych osób, które są nieprzewidywalne. Ludzkość jako całość rozwija się od punktu do punktu w czasie, w których następują kluczowe dla jej rozwoju wydarzenia. I właśnie te kluczowe wydarzenia opisuje autor. Wydarzenia te rozgrywają się z reguły co kilkadziesiąt lat. Jeśli czytelnik zrozumie tok myślenia autora w przedstawianiu wydarzeń, lektura książek idzie gładko. Każde pojedyncze wydarzenie ma jasno zarysowaną akcję z dobra intrygą i nie rzadko zaskakującym zakończeniem. Przyznaję się, że autor kilka razy wyprowadził mnie w pole. Jeśli śledzimy losy odrodzenia imperium, które Harri Seldon wyliczył na tysiąc lat, ciężko byłoby opisywać ten okres rok po roku prawda? Tomów tego cyklu musiałoby być kilkadziesiąt, a tak skupiamy się na kluczowych wydarzeniach. Według mnie to właściwy sposób na opisywanie tej historii.
13:28 I znów jestem innego zdania. Wydarzeń jest właśnie dużo, a opisów mało. Chyba, że za opisy uważasz dialogi, których w tym cyklu jest ogromna ilość. Cały cykl tak naprawdę opiera się na dialogach. W Żadnej SF nie spotkałem tak dużej ilości dialogów jak w Fundacji. I co najważniejsze. Autor utrzymuje wysoki, równy poziom książek (na razie tak jak pisałem czterech części), co wcale nie jest łatwym zadaniem przy tak rozbudowanym cyklu.
Ale z książek przez mnie przeczytanych na początek poleciłbym jednak inną.
Co jest tak naprawdę najważniejszym zadaniem jakiejkolwiek dziedziny (pop)kultury, nie tylko literatury? Opowiadać o rzeczach uniwersalnych, o rzeczach, które w równym stopniu zainteresują ludzi bez względu na pochodzenie, poglądy czy wiarę.
Tak samo jak np. Władca Pierścieni na gruncie fantasy opowiada o rzeczach ponadczasowych, tak samo Hyperion na gruncie SF opowiada także o rzeczach ponadczasowych.
Fundacja i Hyperion mają na pewno jedną wspólną cechę. W obu tych książkach Droga Mleczna wręcz tętni życiem. Duże ilości planet są zamieszkane, a jedną z nich jest tytułowy Hyperion. Ta planeta jest o tyle wyjątkowa, że zamieszkuje ją niezniszczalna istota zwana Chyżwarem. Na planetę tę udaje się siedmiu pielgrzymów, aby spotkać się z ta istotą i przedstawić mu swoje prośby. Jedna prośba zostanie wysłuchana, pozostałe 6 osób umrze. Prawda, że po takim opisie nie ma się poczucia wyjątkowości tej opowieści? Nic bardziej mylnego. Dan Simmons tworzy najbardziej dopracowanych psychologicznie bohaterów w literaturze SF. Każdy z tych bohaterów opowiada swoją historię i dlaczego sie tu znalazł. Każda historia to wręcz przypowieść o rzeczach tak jak napisałem ponadczasowych. Jest przypowieść o wierze i stosunku do Boga, o wojnie, o sztucznej inteligencji, o złudności i przemijaniu sławy, o ekologii, jest i wreszcie najbardziej wzruszająca opowieść o rodzinie. Każda z tych opowieści jest utrzymana w innym tonie, każda to taka mini opowieść w całości. Opowieści te zmuszają czytelnika do głębokich przemyśleń. Autor zadaje wiele pytań, ale nie wprost, czytelnik sam musi sobie odpowiedzieć na wiele rzeczy. Dan Simmons wszystko to opisuje barwnym, poetyckim wręcz językiem. Podczas lektury, mimo, że cały czas zdajemy sobie sprawę, że akcja dzieje się w świecie fantastycznym, odbiór dylematów głównych bohaterów jest jak najbardziej realny. Powieść wybitna, o głębi wręcz niespotykanej. Powinien ją przeczytać każdy, kto chce przeżyć chwilę wzruszenia, zastanowić się nad wieloma uniwersalnymi rzeczami i poznać piękny język autora.
Z Diuną mam pewien problem. Doceniam oczywiście świat wykreowany przez autora i rozumiem popularność tej książki, ale męczy mnie jedna rzecz: ogromna wręcz ilość filozofii tutaj zawarta. Frank Herbert naprawdę przesadza. Oceniając to procentowo powiedziałbym tak: 30 % samej opowieści/akcji, 20 % głębi bohaterów i 50 % filozofii. Niestety to nie moje klimaty. Przeczytałem pierwszą część cyklu, ale męczyłem się strasznie podczas lektury. W pewnych momentach myślałem wręcz: "no ileż można użyć słów na opisanie czegoś, co można by opisać o wiele krócej bez straty dla tempa samej opowieści i jej głębi". Pierwszy tom zniechęcił mnie do czytania kolejnych i poznania dalszych losów bohaterów.
Ale problem z Diuną to nic w porównaniu z książką Jacka Dukaja, o którym także wspominacie, a którą przeczytałem na razie jedną pt. Perfekcyjna Niedoskonałość. Nie wiem, być może wybrałem złą książkę na rozpoczęcie przygody z tym autorem, ale to co przeczytałem to totalny przerost formy nad treścią. Napiszę więcej. Autor od pierwszej do ostatniej strony (przepraszam za wyrażenie, ale ono najtrafniej oddaje to co czuję) masturbuje się swoją erudycją i tworzeniem neologizmów. Tak się po prostu nie pisze książek dla czytelników, no chyba, że głównym czytelnikiem jest sam autor. Konia z rzędem temu, kto po przeczytaniu książki jest w stanie opowiedzieć drugiej osobie co przeczytał, w sposób zrozumiały dla tej osoby. Oglądałem rozmowę Jacka Dukaja z Andrzejem Draganem i ta rozmowa była stokroć ciekawsza od książki, chociaż muszę przyznać, że rozmowa ta wymaga od słuchacza skupienia i minimum wiedzy na poruszane tematy. Nie jest to po prostu rozmowa dla każdego.
ja uwielbiam diunę ( jestem na 4 częściej) ale bardzo mnie zachęciłeś do Hyperiona, którego przywiozła właśnie Zuza do domu! niestety również nie udało mi się przetrwać książki Dukają:(
@@literaccy Cieszę się, że udało mi się Cię namówić na lekturę. 😀Hyperion jest powieścią unikatową. Są trzy kolejne tomy tej opowieści i jak tylko skończę cykl Fundacji biorę się za koniec historii Hyperiona
Cixin Liu jest znakomity! Skończyłem właśnie trylogię "Wspomnienie o przeszłości Ziemi "i chętnie zabiorę się za "O mrówkach i dinozaurach" - dziękuję za polecenie :)
Bardzo dziekuje za ten film. Zapisze go, bo duzo inspiracji czytelniczych. Ja moge polecic ksiązke Waltera Tevisa " Przedrzeźniacz" wlasnie skonczyłem. Dystopia w przyszłości, roboty, problem dzietności, troche filozoficznoegzystencjalnych pytań. Krótka i dobra. Jesli chodzi o seriale to The Expanse jesli ktoś czytał książkę to moze sobie wizualnie rozbudowac ten świat i
"Halo" na podstawie gry co prawda ale bardzo dobry i wciągający serial s-f polecam. Dzieki jeszcze raz, świetny film i duzo zdrowia dla żony✌️
Chciałam napisać o różnych kwestiach, ale sądzę, że warto zaznaczyć, że piękne tło, to słonko i te prześliczne kwiaty 🤩. Pozdrowienia dla Furasa i moc dobrych fluidów dla Małgosi 🤗
Ja polecam serie Artefakty od wydawnictwa MAG naprawdę warto czytać, trylogie Takeshi Kovacs(Modyfikowany węgiel, Upadłe anioły, Zbudzone furie).
Bardzo na to czekałam 😊
Rewelacyjna rozmowa!
Jestem zdziwiona, że nie pojawił się Orson Scott Card! Bardzo plecam GRĘ ENDERA i MÓWCĘ UMARŁYCH. Seria ma więcej tomów, ale te dwa są naprawdzę super!
Film bomba!🎉
Hallo.Oprocz Jurajskiego Parku polecam rowniez Kongo,Wschodzace Slonce,Linia Czasu tego autora.Pozdrawiam
Szykuje się do pracy, kąpiel w łazience i co chwila myślałam, że to mój kot rozpacza pod drzwiami. Taki samo miałkusia😂😂😂Pozdrawiam Was❤
Super film, dzięki
polecam Autor Hugh Howey tytuł Silos
Gdzie mogę obejrzeć ten 13 minutowy film o którym Zuza mówi w 43:15?
Podbijam pytanie
ruclips.net/video/n2LOGYEAI3Y/видео.htmlsi=lsH0a3jznFFNgAS6
może chodzi o to
świetny film, dużo inspiracji dla mnie , osoby początkującej ze sci-fi. Szkoda ogromna, że 1 tom "Nasze imię Legion, nasze imię Bob" jest strasznie trudno dostępne (a jeśli już to w zaporowej cenie) mam oczywiście na myśli wersję papierową. Bardzo się czują zaintrygowana "Bobbiversum" :)
Wydawnictwo Mag ma zrobić dodruk bliżej ukazania się piątej części. Chyba w okolicach wakacji.
Część 3.
Jeśli na rozpoczęcie przygody z SF mogę polecić Hyperiona, to dla czytelników, którzy uważają, że zjedli zęby na SF polecam Ślepowidzenie. To Hard SF ale takie o co najmniej klasę "twardsze" od Wspomnienia o Przeszłości Ziemi. Książkę o tak ogromnym stopniu zaawansowania naukowego (w tym przypadku biologia wysuwa się na plan pierwszy) mógł napisać tylko człowiek, który musi posiadać jakieś tytuły naukowe spokrewnione z tematem, który porusza w powieści. I rzeczywiście Peter Watts posiada tytuł biologa morskiego. To widać, słychać i czuć na każdej stronie tej książki. To najtwardsza SF jaką czytałem w życiu, ale w porównaniu z Perfekcyjną Niedoskonałością Ślepowidzenie układa się w logiczną całość, chociaż Peter Watts nie bierze jeńców.
Wyjątkową książką, z tych które wymieniłem, jest Solaris Stanisława Lema.
Podczas lektury nieustannie towarzyszyło mi uczucie niemal identyczne z tym, które towarzyszyło mi podczas oglądania (takiego porównania się nie spodziewacie) ... Umarłej Klasy Tadeusza Kantora. Była to świadomość obcowania z rzeczą wybitną, niemal genialną, ale z czymś co nie jest łatwo określić ani sklasyfikować. Oba te dzieła są wybitne, ale już nie tak prosto jest przedstawić na to dowody. Pamiętam że podczas seansu Umarłej Klasy siedziałem jak zahipnotyzowany, podczas lektury Solaris czułem to samo. Już sam pomysł uczynienia z oceanu inteligentnego bytu/ istoty jest pomysłem niezwykłym, ale rozwinięcie tego pomysłu jest jeszcze lepsze. Niemożność porozumienia się ludzi z tym bytem jest najważniejszym aspektem tej powieści. Pokazuje gdzie jest miejsce ludzkości we wszechświecie. Pokazuje, że ludzkość chociażby nie wiem jak wysoko rozwinięta technologicznie, nie będzie w stanie zrozumieć wszystkich tajemnic kosmosu. Niewyobrażalna wielkość wszechświata zawsze będzie kryć w sobie tajemnice, których umysłem ludzkość nigdy nie ogarnie. I z tych dwojga inteligentnych istot: ludzi i oceanu, to właśnie ocean jest tą bardziej rozwiniętą. Jest w stanie bowiem wejść do umysłu ludzi, odczytać ich myśli, ich najskrytsze pragnienia i zmaterializować najbliższych tych osób, o których myślą, pod postacią materialnego, jak najbardziej realnego bytu. Byt jest co prawda tylko imitacją, ale nie do odróżnienia od oryginału. Ocean oprócz tworzenia imitacji ludzi, tworzy także, a właściwie przede wszystkim, niesamowite twory na swojej powierzchni: mimoidy i symetriady. Sposób w jaki opisuje to Lem jest klasą samą w sobie. Piękno tych opisów przypomina wręcz pociągnięcia pędzlem malarza tworzącego piękny obraz. Wszystko to trzeba tak naprawdę przeczytać, żeby zrozumieć geniusz autora i wybitność tej książki.
Mogę jeszcze wspomnieć o dwóch pozycjach, które może przeczytać ktoś, kto zaczyna przygodę z SF.
Czy androidy lśnią o elektrycznych owcach Philipa K. Dicka.
To kameralna wręcz opowieść, której akcja rozgrywa się praktycznie w ciągu jednego dnia. Opowiada o łowcy tytułowych androidów Ricku Deckardzie, którego zadaniem jest ściganie i likwidowanie androidów zbiegłych z kolonii pozaziemskich na powierzchnię Ziemi. Androidy, które tworzą ludzie, są już tak zaawansowane, że do odróżnienia ich od ich stwórców służy jedynie test na empatię (współczucie). Istota, która nie przejdzie tego testu, automatycznie zostaje sklasyfikowana jako android. Rick zabija te istoty, tracąc jednak w ten sposób pokłady własnej empatii. Podstawowe pytanie jakie zadaje autor brzmi: w którym momencie android staje się pełnoprawnym człowiekiem i czy człowiek zachowując się w określony sposób nie traci cech ludzkich. Gdzie leży granica pomiędzy androidem, czyli istotą tworzoną przez ludzi, a prawdziwym człowiekiem?
Zapewne większość oglądała adaptację tej książki niż czytała nią samą. Łowca Androidów w reżyserii Ridleya Scotta z 1982 r. jest jej kinową wersją.
I najbardziej klasyczna z klasycznych SF czyli Odyseja kosmiczna 2001 Arthura C. Clarke’a, który jest także współscenarzystą filmu pod tym samym tytułem, a samego filmu nie trzeba przedstawiać, ponieważ to absolutna klasyka i jeden z największych filmów SF w historii kina.
Zacytowałeś zdanie, że skok cywilizacyjny możliwy jest tylko w trzech przypadkach: fizyki, biologii lub spotkania z obcą cywilizacją. Trzeci przypadek od razu odpada. Ludzkość nigdy nie spotka obcej cywilizacji. Pisałem już wcześniej dlaczego. To niemożność przekroczenia, lub nawet osiągnięcia prędkości światła i monstrualne odległości we wszechświecie. Uściślając, żadna materia złożona z podstawowego budulca nam znanego czyli protonów, neutronów i elektronów nie jest w stanie tego osiągnąć. Istnieją co prawda hipotezy podróży tunelami czasoprzestrzennymi, która jedną z koncepcji jest most Einsteina-Rosena, ale do tego jest wymagana ujemna materia, czyli taka, która nie istnieje i której nie znamy. Wspomniany przed chwilą Artur C. Clarke powiedział: " Istnieją tylko dwie możliwości: albo jesteśmy sami we Wszechświecie, albo nie. Obie są równie przerażające". Ja optuję za tą drugą możliwością. To, że gdzieś tam istnieje jakaś inna inteligentna rasa, jest niemal pewne. Wynika to po prostu z rachunku prawdopodobieństwa. Na bilionach planet we wszechświecie musiało się pojawić jakieś życie i to w niezliczonej wręcz ilości. Część z tego życia od razu ginęła, część istniała trochę dłużej, ale nie była w stanie rozwinąć się do poziomu umożliwiającego dostrzeżenie otaczającego jej świata, a część, zapewne ta najmniejsza, w spokoju rozwijała się do naszego poziomu.
Być może są cywilizacje, które są bardziej rozwinięte od nas i przechwytują nasze sygnały, ale nie chcą wysyłać nam sygnału zwrotnego, ponieważ w kontakcie tym nie widzą żadnego sensu, tak samo jak my nie widzimy sensu bliższego kontaktu np. z mrówkami. Dla nich możemy być przykładowymi insektami.
Fizyka być może pozwoliłaby nam na wymyślenie jakiś nowych napędów statków kosmicznych, ale najpierw musielibyśmy odejść od napędów na paliwa kopalne. Tu nie osiągniemy już nic więcej. Ale te nowe napędy pozwoliłby nam zaledwie na osiągniecie jakiegoś marnego procenta szybkości światła, co byłoby kroplą w morzu potrzeb. Może jakimś cudem dotarlibyśmy do najbliższej, wspomnianej już Alfa Centauri, ale nie sądzę, aby dalej.
Ale żeby dotrzeć chociażby tu, potrzebny jest rozwój w ostatnim przypadku, czyli biologii. Na myśl przychodzą mi tylko dwie rzeczy, z których co najmniej jedna musi zostać spełniona, aby ludzkość mogła przeżyć takie podróże. Albo ludzie wygrają ze śmiercią i znajdą sposób na nieśmiertelność, lub będą w stanie przenieść całą ludzką świadomość z umysłu do komputera lub podobnego urządzenia i na kilkanaście/kilkadziesiąt lat przed dotarciem do celu będą w stanie przenieść tę świadomość do humanoidalnej sztucznej istoty, lub sztuczne wytwarzanie ludzkiej istoty w laboratorium na pokładzie statku i narodziny tego człowieka wraz z przesłaniem mu całej świadomości i wiedzy.
Na razie ludzkość jest bardzo daleko od spełnienia jakichkolwiek z tych rzeczy. Nie jesteśmy nawet w stanie dotrzeć załogową misją na Marsa, nie mówiąc o wyprawie na inne układy gwiezdne.
Dziękuję za polecenie mi książek. Część na pewno przeczytam. Już same zarysy historii niektórych bardzo mnie zaciekawiło, chociaż kryje się tu pewien problem. Jeśli historia zaczyna się tak wspaniale, czym zaskoczyć i utrzymać zainteresowanie czytelnika? Mam nadzieję, że koniec tych historii mnie nie rozczaruje.
P.S 1. Ciekawi mnie czy Zuza obejrzała już serial Problem Trzech Ciał, czy Wy wszyscy obejrzeliście? I co myślicie na jego temat? Ja na ten serial czekałem z niecierpliwością kilka lat i ogólnie mimo pewnych zastrzeżeń uważam go za dobrą adaptację. Nie będę wyłuszczał szczegółów, ponieważ musiałbym dopisać kolejna stronę lub dwie, co już byłoby chyba torturą dla Was.😋
P.S. 2. Ja planuję, że ten rok będzie rekordowy, jeśli chodzi o ilość przeczytanych książek. Postaram się osiągnąć liczbę co najmniej 40. Ciekawi mnie jaki jest wasz rekord roczny i ile średnio czytacie książek w ciągu roku/miesiąca?
P.S. 3. Jesteście wspaniałą rodziną. A Małgosia w ogóle nie wygląda jak mama Zuzy, tylko jak starsza siostra.😀 Mam nadzieję, że już wyzdrowiała?
Małgosia zdrowa, Zuza w trakcie oglądania PTC, my już po, też myślę że to bardzo udana adaptacja:) pozdrawiamy ciepło:)
@@literaccy 😀To super, że się podoba. Trochę obawiałem się tej adaptacji, ponieważ wiedziałem jacy panowie będą za nią odpowiedzialni, a wiadomo co zrobili z 8 sezonem Gry o Tron.😋 Na szczęście tu trzymali się w miarę dobrze materiału źródłowego.
Polecić mogę między innymi: John Scalzi Wojna starego człowieka i druga Czerwone koszule, Max Kidruk Bot, a z naszego podwórka Martyna Raduchowska Łzy Mai, Krzysztof Haladyn - Cyfrak, Anna Kańtoch Przedksiężycowi.
Crichtona czytalem "Linie czasu" polecam.
Pan Tata powinien zostać lektorem
Kurczę, jak was szanuję i lubię, tak dyskusja o współczesnej nauce mnie trochę zmierziła, szczególnie stwierdzenie że od lat 60 nie mamy odkryć naukowych, ‚tylko’ postęp technologiczny. Tylko z czegoś ten postęp się wziął - rozmiar i możliwości współczesnych chociażby komputerów nie powstał przez sprasowanie tych większych, tylko przez odkrycia naukowe, możliwości badania materii w skali atomowej. A nawet jeśli chcemy tak bardzo oddzielić odkrycie naukowe od technologii (co jest dla mnie bez sensu bo jedno bezpośrednio wynika z drugiego) to w ostatnich latach nauka potwierdziła istnienie grawitonów, odkryła bozon Higgsa i zdobyła wiele dowodów na potwierdzenie modelu standardowego, nie mówiąc już o stworzeniu wielu nowych metod pozwalających coraz lepiej odkryć świat. I rozumiem, że pan Tyson może być autorytetem, to nie zawsze musi mieć rację. Ba, nie ma naukowca, który byłby nieomylny.
@@olaolaolaola0 wszystko się zgadza ❤️
czy ktoś mógłby pomóc spisać tytuły, bo nie wszystkie umiem wyłapać? :((
Ogladalam film Krowa która wyspiewała przyszłość i tam aktorka wyglądała jak ty .Jak ją tylko zobaczyłam to pomyślałam o tobie
Oczywiscie o tobie Małgosiu
No dobra, a jak znalezc ten filmik o tym, czy jestesmy sami?
Zuza jesteś piękna ❤
jaki tytuł ma ten film o którym wspominaliście?
tajemnica andromedy?
ten 13 minutowy o naukowcach którzy się zastanawiają czy jesteśmy sami we wszechświecie
@@KAROLINA-ps8zxruclips.net/video/n2LOGYEAI3Y/видео.htmlsi=lsH0a3jznFFNgAS6
może chodzi o to
Czytałam "Nasze imię Legion" i to była taka... pocieszna lektura ;) koniecznie muszę wrócić do tej serii!
Dla mnie Arthur C Clark jest królem SF.
Czy były już Edgary?
Nie 🥲
Witam serdecznie
Cześć Kasiu i miłego oglądania ❤️
❤❤❤
"upgrade" brzmi trochę jak jeden z wątków "jurassic world dominion"
😊❤
❤
Kojarze ten podcast ( w zasadzie to chyba debata była) Panów Dragana i Dukaja. Słuchało się tego lepiej, niż dobrego audiobooka sci-fi 🙂. Chyba po prostu na styku różnych poglądów, kiedy iskrzy, najciekawiej się słucha opinii ludzi. Ps. Miauczenie kota prawie mnie doprowadziło do zawału, już myślałem, że moja Chrupka coś odwaliła 😂
Jakie super imię dla kota! Jest na naszej liście 🙈 a co do podcastów to faktycznie jeśli oponenci są zaangażowani i z pasją a jeszcze mają odmienne poglądy ale są otwarci - to już sam cream de la cream 🔥
Potencjał😢😢😢😢kino Venus😂😂😂😂
Niestety ten gatunek nie dla mnie 😕
Próbowałaś? 😊
No przekonajcie mnie, bo jestem na NIE 😂
Ja też😅
słabe, mógłby ktoś polecić książki nie dla ludzi którzy jeszcze niczego nie czytali i nie o książkach które stają półce w każdej księgarni
znakomita rozmowa !
Science fiction to nazywanie kota dzieckiem 🤦🏼♀️
O co Ci chodzi Jarosław