Bardzo przyjemny kanał. Podoba mi się forma prowadzenia i nienachalność autora. Nie promuje na siłę produktów i daje w zamian ciekawą wiedzę. Jestem zdumiony, że przy takiej ilości merytorycznych i dobrze zrobionych filmów jest tak mało subskrybentów
Co do książek się nie zgodzę. Papierowe książki można kupować używane i dalej odsprzedawać i odzyskiwać sporą część kasy albo się nimi wymieniać. E-booka nie kupię taniej używanego ani go dalej nie odsprzedam. A trzymanie książek na regale nie oznacza, że ktoś się czuje lepszy bo czyta. Większość osób, która ma dużo książek po prostu je lubi, wraca do ulubionych tomów, kolekcjonuje itp.
Pewnie, że można i zachęcam do polemizowania z materiałami :) Generalnie byłby to dobry zamysł, jeśli kupuje się na miejscu, a nie wysyłkowo np. z OLX-a, gdzie koszt paczki jest większy niż samej książki. Poza tym liczy się też czas. Jeśli na oszczędność rzędu 5 zł trzeba przeznaczyć godzinę to nie jest oszczędność a marnowanie własnego czasu. Trzymanie książek też można tak tłumaczyć, ale spójrzmy prawdzie w oczy - z całego regału książek, do ilu i jak często sięga się do już przeczytanych pozycji? To nieznaczący procent, a obserwując dyskusje zapalonego bookstagrama i podobnych miejsc łatwo wywnioskować, że jednak chodzi o to, kto ma większą biblioteczkę. Oczywiście każdy przypadek może być inny, ale nie ma co czarować rzeczywistości :)
@@BogatyzWyboru używana książka z przesyłką często kosztuje mniej niż nowa a jeszcze można ją pchnąć dalej po przeczytaniu, często drożej, przesyłka często jest za kilka książek. Czasem nowe gdy skończy się nakład też można sprzedać dużo drożej. Jeśli poświęcę czas by coś zrobić taniej to jak najbardziej jest to oszczędność. Mówisz, że robienie jedzenia w domu jest oszczędnością bo jest tańsze a wymaga bardzo dużo czasu ale szukanie okazji i odsprzedawanie elementów hobby już nie jest oszczędnością bo poświęcam na to czas? Sam sobie przeczysz. Czas przeznaczony na hobby nie jest zmarnowany. Książkowe blogi to słaby przegląd czytaczy bo stanowią tylko malutki promil, większość ludzi nie prowadzi bloga. Z drugiej strony jak ktoś jest dumny ze swojej kolekcji (czegokolwiek) to czemu ma się nią nie chwalić? To działa tak samo jak pokazywanie wszystkim zdjęć dziecka czy pieska. Jak cię coś jara to chcesz to wszystkim pokazywać. Nie oznacza to, że czujesz się przez to lepszy od innych. To, że ciebie jakieś hobby nie kreci nie oznacza, że nie ma sensu. To oznacza tylko tyle, że nie ma sensu dla ciebie. Negowanie zasadności czyjegoś hobby jest zwyczajnie chamskie.
Wiesz, że to nigdy nie jest sprawa 0-1 prawda? Każdy z tych sposobów możesz potwierdzić lub zanegować. Mogę Ci odpisać, że sprawdziłem właśnie 10 książek, które mam za sobą na półce i ceny nowych a używanych to różnica 3-5 zł. I to nie zawsze na korzyść używanych. Z Amazona mogę mieć darmową wysyłkę od dowolnej kwoty, więc wychodzi taniej nawet o 30%. Książki nie trzymają wartości, jedynie poszczególne limitowane wydania, a to margines. Odsprzedawanie ma sens, ale oszczędność na kupowaniu popularnych pozycji (nie niszowych lub specjalistycznych) to fikcja. Rynek wydawniczy od środka jest lekko mówiąc patologiczny i -30% na start to żaden ewenement. Argument z jedzeniem? Polacy według GUS na jedzenie wydają 27% miesięcznego budżetu, na książki? 2,2%. Gdzie więc opłaca się oszczędzić bardziej? Oczywiście w kwotach bezwzględnych. Robiąc zakupy do domu za 1.000 zł, bo na tyle pozwala budżet, czy jeść na mieście za 2.500 zł, co przebija Twoje finansowe możliwości i sprawia, że brakuje na inne kategorie? Można rozmawiać o skrajnych przypadkach, ale materiały odnoszą się do większości. A to są proste rzeczy. Nie, nie zawsze jeśli poświęcasz na coś czas, by zrobić to taniej, to jest to oszczędność. To jest bardzo błędne myślenie, o którym nawet wspominałem przy okazji "jeżdżenia na drugi koniec miasta po tańsze pomidory". Prawo malejącej użyteczności krańcowej. To, że coś jest tańsze, wcale nie oznacza, że była to oszczędność, bo realnie koszt Twojego czasu jest niewspółmiernie wyższy od kwoty, którą masz w kieszeni. Nie ma znaczenia, czy są to pomidory, książki czy figurki. Hobby kieruje się swoimi zasadami i finansowy aspekt często jest tu daleko na liście "priorytetów". Wtedy nie ma co tego analizować i żałować sobie radości z życia. Zgadzam się absolutnie! Czasem nie ma co patrzeć na koszty, bo hobby to ważna część naszego życia - ale błagam, nie oszukujmy się, że to się opłaca. Zamiast wytykać komuś chamstwo, którego nie ma, lepiej trochę zluzować i postarać się coś zrozumieć ;)
A jak chcę oglądać kanały sportowe bo lubię to co mam zrobić? Panie przestań oglądać TV? Gdzie obejrzeć transmisje meczów piłki różnych lig, koszykówki itd? Abonament VOD? Też są drogie + nie każde oferują dostępy do wszystkich filmów itd.
Rezygnacja z przyjemności to nie jest sposób na oszczędzanie. Pewne rzeczy nie mają tańszej lub darmowej alternatywy i trzeba się z tym pogodzić. Posiadanie pakietu dla zasady, by mieć kanały, ale brak korzystania to strata kasy. Jeśli korzystasz często, to nie jest to coś, co powinno się wycinać. Wtedy lepiej skierować uwagę w inne miejsca - te, za które się płaci i właśnie nie korzysta.
📌💰Zestawienie promocji bankowych na moim blogu bogatyzwyboru.pl/promocje-bankowe
*Korzystając z rankingów wspierasz mój kanał - linki afiliacyjne (reklama)*
Bardzo przyjemny kanał. Podoba mi się forma prowadzenia i nienachalność autora. Nie promuje na siłę produktów i daje w zamian ciekawą wiedzę. Jestem zdumiony, że przy takiej ilości merytorycznych i dobrze zrobionych filmów jest tak mało subskrybentów
Też bym wolał więcej widzów, ale cóż ¯\_(ツ)_/¯
Powoli się rozkręca. Może przy większej ilości tematów uda się zebrać większą publikę.
Dziękuję bardzo! ❤
Nie ma za co ;)
Dobrze prawisz💴💵💶💷
Mega wiedza
Bardzo ciekawy przydatny film na co dzień i od święta.Duzo można się nauczyć.❤
Cieszę się, że Ci się podoba :)
odcinek...WYBITNY
POTĘŻNY odcinek :)
Finansowy kot !!
Finansowy 🐱 kot
Finansowy kot :)
finansowy kocur
finansowy kot.
Finasowy kot
Co do książek się nie zgodzę. Papierowe książki można kupować używane i dalej odsprzedawać i odzyskiwać sporą część kasy albo się nimi wymieniać. E-booka nie kupię taniej używanego ani go dalej nie odsprzedam.
A trzymanie książek na regale nie oznacza, że ktoś się czuje lepszy bo czyta. Większość osób, która ma dużo książek po prostu je lubi, wraca do ulubionych tomów, kolekcjonuje itp.
Pewnie, że można i zachęcam do polemizowania z materiałami :) Generalnie byłby to dobry zamysł, jeśli kupuje się na miejscu, a nie wysyłkowo np. z OLX-a, gdzie koszt paczki jest większy niż samej książki. Poza tym liczy się też czas. Jeśli na oszczędność rzędu 5 zł trzeba przeznaczyć godzinę to nie jest oszczędność a marnowanie własnego czasu.
Trzymanie książek też można tak tłumaczyć, ale spójrzmy prawdzie w oczy - z całego regału książek, do ilu i jak często sięga się do już przeczytanych pozycji? To nieznaczący procent, a obserwując dyskusje zapalonego bookstagrama i podobnych miejsc łatwo wywnioskować, że jednak chodzi o to, kto ma większą biblioteczkę.
Oczywiście każdy przypadek może być inny, ale nie ma co czarować rzeczywistości :)
@@BogatyzWyboru używana książka z przesyłką często kosztuje mniej niż nowa a jeszcze można ją pchnąć dalej po przeczytaniu, często drożej, przesyłka często jest za kilka książek. Czasem nowe gdy skończy się nakład też można sprzedać dużo drożej.
Jeśli poświęcę czas by coś zrobić taniej to jak najbardziej jest to oszczędność.
Mówisz, że robienie jedzenia w domu jest oszczędnością bo jest tańsze a wymaga bardzo dużo czasu ale szukanie okazji i odsprzedawanie elementów hobby już nie jest oszczędnością bo poświęcam na to czas? Sam sobie przeczysz. Czas przeznaczony na hobby nie jest zmarnowany.
Książkowe blogi to słaby przegląd czytaczy bo stanowią tylko malutki promil, większość ludzi nie prowadzi bloga.
Z drugiej strony jak ktoś jest dumny ze swojej kolekcji (czegokolwiek) to czemu ma się nią nie chwalić? To działa tak samo jak pokazywanie wszystkim zdjęć dziecka czy pieska. Jak cię coś jara to chcesz to wszystkim pokazywać. Nie oznacza to, że czujesz się przez to lepszy od innych.
To, że ciebie jakieś hobby nie kreci nie oznacza, że nie ma sensu. To oznacza tylko tyle, że nie ma sensu dla ciebie. Negowanie zasadności czyjegoś hobby jest zwyczajnie chamskie.
Wiesz, że to nigdy nie jest sprawa 0-1 prawda? Każdy z tych sposobów możesz potwierdzić lub zanegować.
Mogę Ci odpisać, że sprawdziłem właśnie 10 książek, które mam za sobą na półce i ceny nowych a używanych to różnica 3-5 zł. I to nie zawsze na korzyść używanych. Z Amazona mogę mieć darmową wysyłkę od dowolnej kwoty, więc wychodzi taniej nawet o 30%. Książki nie trzymają wartości, jedynie poszczególne limitowane wydania, a to margines. Odsprzedawanie ma sens, ale oszczędność na kupowaniu popularnych pozycji (nie niszowych lub specjalistycznych) to fikcja. Rynek wydawniczy od środka jest lekko mówiąc patologiczny i -30% na start to żaden ewenement.
Argument z jedzeniem? Polacy według GUS na jedzenie wydają 27% miesięcznego budżetu, na książki? 2,2%. Gdzie więc opłaca się oszczędzić bardziej? Oczywiście w kwotach bezwzględnych. Robiąc zakupy do domu za 1.000 zł, bo na tyle pozwala budżet, czy jeść na mieście za 2.500 zł, co przebija Twoje finansowe możliwości i sprawia, że brakuje na inne kategorie?
Można rozmawiać o skrajnych przypadkach, ale materiały odnoszą się do większości. A to są proste rzeczy.
Nie, nie zawsze jeśli poświęcasz na coś czas, by zrobić to taniej, to jest to oszczędność. To jest bardzo błędne myślenie, o którym nawet wspominałem przy okazji "jeżdżenia na drugi koniec miasta po tańsze pomidory". Prawo malejącej użyteczności krańcowej. To, że coś jest tańsze, wcale nie oznacza, że była to oszczędność, bo realnie koszt Twojego czasu jest niewspółmiernie wyższy od kwoty, którą masz w kieszeni. Nie ma znaczenia, czy są to pomidory, książki czy figurki.
Hobby kieruje się swoimi zasadami i finansowy aspekt często jest tu daleko na liście "priorytetów". Wtedy nie ma co tego analizować i żałować sobie radości z życia. Zgadzam się absolutnie! Czasem nie ma co patrzeć na koszty, bo hobby to ważna część naszego życia - ale błagam, nie oszukujmy się, że to się opłaca. Zamiast wytykać komuś chamstwo, którego nie ma, lepiej trochę zluzować i postarać się coś zrozumieć ;)
A jak chcę oglądać kanały sportowe bo lubię to co mam zrobić? Panie przestań oglądać TV? Gdzie obejrzeć transmisje meczów piłki różnych lig, koszykówki itd? Abonament VOD? Też są drogie + nie każde oferują dostępy do wszystkich filmów itd.
Rezygnacja z przyjemności to nie jest sposób na oszczędzanie. Pewne rzeczy nie mają tańszej lub darmowej alternatywy i trzeba się z tym pogodzić. Posiadanie pakietu dla zasady, by mieć kanały, ale brak korzystania to strata kasy. Jeśli korzystasz często, to nie jest to coś, co powinno się wycinać. Wtedy lepiej skierować uwagę w inne miejsca - te, za które się płaci i właśnie nie korzysta.
finansowy kot
Finansowy kot.
Finansowy kot
Finansowy kot 🙀
Finansowy kot
Finansowy kot
Finansowy kot
Gratuluję pierwszej osobie :)