Jakieś dwa lata temu kupiłem sobie nowy bas Ibaneza z serii SR z Chin. Od razu zauważylem, że coś jest nie tak. Zwróciłem i dostałem po miesiącu produkt z Indonezji. Gitara była wyraźnie cięższa ale też jej setup był nieporywnawyalny z chińczykiem. Poradnik ze strony Ibaneza wystarczył, aby osiągnąć dobry efekt
Ograłem już wielką liczbę instrumentów grając ponad 30 lat. Setup u lutnika to rzecz po prostu konieczna. Nawet moje customowe gitary trafiają od razu do lutnika. Po prostu po setupie instrument pokazuje cały swój potencjał. Różnica "pod łapą" przed ustawieniem i po jest ogromna. Jakby to był inny instrument. Dbajmy więc o naszych lutników :-) Pozdrawiam.
Jak to mawiał mój dziadek stolarz,deska musi odleżeć swoje zanim jej użyjesz 🙂Mnie zastanawia jak się będą zachowywały po latach te wszystkie "pieczone" klony i inne wypieki.
Ciekawy temat , ale z gitarami to istna loteria. Mam Fendera Playera Plus ze wspomnianego roku 2021 i instrument był zrobiony wzorowo , został oczywiście potraktowany szlifem i korektą siodełka , natomiast co do wykończenia to absolutny top. Z kolei mam też Fender Vintera 60's z roku 2020 i tutaj trzeba było poprawić komorę most/sprężyny (trzeba było podszlifować drewno ) bo blok się opierał o korpus. Przerabiałem kilka Sterlingów CT50 i tutaj wykonanie leży egzemplarze z lat 19/20 , ale doczekałem się swojego bez baboli , bo chorowałem na to wiosło i jest na poziomie akceptowalnym.
Fajnie gadasz 👍 Na ale co do setupu gitar w sklepach to testowanie np drogiej lecz nieregulowanej gitary już na wstępie zniechęca do kupna. Bo nie brzmi, brzęczy lub struny wysoko itp. Nie pracowałem w sklepie muzycznym ale trochę bym sie postarał żeby mój towar jakoś się prezentował itp itd
i tak kupi ktoś przez internet tę gitarę. teraz jest taki przemiał że w sklepie muzycznym tylko noszą kartony do busa kuriera w te i wewte. wyjątek to jakieś małe sklepy w mniejszych miastach ale tam skolei często pracuje ktoś bez doświadczenia, mogący równie dobrze sprzedawać truskawki na rynku, albo robiący setup z własnego doświadczenia i na własnych błędach...
Kupiłem niedawno nowego ESP LTD M1000 Natural Purple Burst z Thomanna. O dziwo gitara jest prawie doskonale ustawiona, podstrunnica nie wykazuje suchoty, jakość wykonania też jest jak najbardziej w porządeczku. To ten jeden przypadek, kiedy udało mi się kupić coś dobrego nowego, bo już mam dosyć szukania poobijanych i zużytych gitar używanych, których ceny potrafią być pokręcone i nieadekwatne do modelu. Jak dotąd grałem tylko na używkach, miałem RG570 z początku lat 90, obecnie Jacksona Starsa Soloista z 2001 roku, a teraz postawiłem wszystko na jedną kartę i jestem bardzo zadowolony z wzięcia nówki. Czyli widać zależy jak się komu trafi.
Oczywiście. I są producenci którzy mają znacznie większy odsetek instrumentów ustawionych fest niż inni. Wg mnie ESP do nich należy, podobnie np Schecter czy PRS.
@@pracowniagitar a co powiesz o nowych Ibanezach RG serii Prestige? Kusi wziąć jakiegoś jako dodatek do LTD, ale japończyk tego typu to już wydatek rzędu 8 tysięcy. Warto?
Ja robie meble high end custom na wlasny rachunek od 1989 r . Drewno suszone przemyslowo wedlug wlasciwych paramertow ma nie gorsze a wrecz przeciwnie o wiele lepsze parametry,ale to temat na doktorat. Problem jest taki, ze ze wzgledy na to , ze energia potrzebna do prawidlowego wysuszenia jest coraz drozsza a producenci sa zmuszani do nie podnoszenia ceny, bo granica popytu. Nie ma wiec nic dziwnego w tym , ze wielu jako jedyna droge wyjscia z tej sytuacji jest droga na skruty. Drewno sie nie dosusza. Po suszenui sie nie lezakuje ..., itp mozna by tak wyliczac bez konca. Efektem tego jest pseudo ekologiczna BYLEJAKOSC!!! Dlatego ja osobiscie mam wiele gitar, ale sa one nie nowsze niz z lat 80-ch i 90-ch. Co do strun to używam od 9-k do 12-ki i to prawdza , ze kazda grubosc daje inne mozliwosci. Pozdrawiam i dzieki za ciekawy odcinek.
Dzięki za komentarz. Fakt, minąłem się z prawdą w kwestii suszarni bo chodzi oczywiście o leżakowanie, technikę suszenia itp. a nie tylko o sam fakt przemysłowego wspomagania wyrównywania wilgotności.
Grałem na gitarze przez kilkanaście lat, ale dość rzadko i bez większego entuzjazmu. Przez przypadek usłyszałem kiedyś, że gitara może być "źle ustawiona". Zaciekawiło mnie to, więc przez kilka dni zgłębiałem temat. W końcu, za pomocą jednego śrubokrętu, w 15 minut zmieniłem wysokość strun w mojej 18-letniej gitarze typu LP i założyłem grubsze struny (nieco lepsze niż te najtańsze). Efekt? Byłem w szoku. Nagle miałem w rękach zupełnie inny instrument! Okazało się, że przez lata struny były ustawione zbyt wysoko, były za miękkie i najtańsze z możliwych, a ja, kompletny ignorant, nawet nie przypuszczałem, że mogę to zmienić. Myślałem, że gitara po prostu taka jest. A gitara kolegi? Wiadomo, z zasady zawsze brzmi lepiej - myślałem, że tak już musi być. Aż tu nagle, po 15 minutach z jednym śrubokrętem, odkryłem, że nie jestem taki beznadziejny. Grało mi się 3 razy szybciej, czysto i z większą przyjemnością. Prawdziwa pasja do gitary rozbudziła się dopiero wtedy, gdy zyskałem choć odrobinę świadomości o tym instrumencie. A co by było, gdybym jeszcze poszedł z gitarą na profesjonalny setup? Gospodarka by upadła, bo wszyscy zamiast pracować, siedzieliby i grali! W stary instrument już nie będę inwestował, ale przy nowej gitarze - po moich ostatnich doświadczeniach - serwis to absolutna konieczność. To tak, jakby przez 18 lat jeść flaki, nie wiedząc, że ich się nie lubi! Lutnik - pozycja obowiązkowa.
Miałem to samo z mandoliną zanim zacząłem parać się lutnictwem. Grałem na defilu i myślałem że ten instrument tak ma. Kiedyś na mieście widziałem starszą panią siedzącą grająca na ulicy na neapolitance materiał skrzypcowy i pamiętam jak byłem zszokowany myśląc jak to możliwe że taka drobna staruszka ma tak twarde opuszki i silne palce. Potem okazało się właśnie, że 4-milimetrowa akcja to nie jest standard i da się ustawić wygodnie nawet tego defila :)
Dzięki bardzo ciekawy materiał. Chętnie bym zobaczył też, jeśli wolno o coś prosić, jakiś film w temacie piekielnym ustawienia, czyli ustawiania i utrzymywania Floyd Rose. Oglądam te różne filmy jak rozmaici gitarzyści wychwalają jak to wspaniale im pracuje i trzyma strój, a u mnie mimo iluś tam lat walki i paru wizyt u lutników tuż po jest niby trochę lepiej, ale tylko przez chwilę,,, Nawet nie używając kompletnie wajchy jest dramat. Niestety szybko też mikrostroiki po kilku strojenia zwłaszcza na wiolinach przestają być użyteczne i trzeba odkręcać blokady i używać kluczy, więc nie kończące się użeranie... Zatem, czy ja mam takiego pecha i lutnicy wymiękają, chociaż nie miałem info, że mostek do wymiany i się nadaje, czy to o prostu jest legenda że Floyd Rose trzyma strój, a prawda jest taka że to ciągłe użeranie się?
FR to trochę niekończąca się opowieść. Jedni kochają, większość sobie nie radzi. Poza tym żeby Floyd działał prawidłowo MUSI być dobrej jakości i cała gitara musi być dobrze ustawiona. Ciężko mu się wypowiedzieć na temat Twojej gitary, jeśli jesteś z Warszawy albo będziesz kiedyś w stolicy do zapraszamy do Pracowni, możemy obejrzeć gitarę i coś poradzić.
@@pracowniagitar Dzięki za odpowiedź. FR niby powinien być przyzwoitej jakości, bo gitara w całości tania kiedyś nie była. Zakładam, że lutnicy, którzy ją mieli ustawiali najlepiej jak umieli, poleceni lutnicy przez pro muzyka, ja się na ustawieniach nie znam, więc siłą rzeczy oceniam nie detale tylko końcowy efekt., Dzięki za zaproszenie. Na razie nie szykuje mi wyjazd do stolicy, ale kto wie. Zwykle dostarczałem gitarę przez kogoś, ale może właśnie warto na miejscu pogadać z lutnikiem o wszystkich detalach po wykonaniu ustawienia.
Z rowerami jest tak samo :) jedyną gitarę tzn basową jaką miałem, której nie trzeba było ustawiać poza opuszczeniem akcji na mostku to Maruszczyk Elwood. O dziwo niedawno kupiłem basówkę Harleya Bentona za 600pln poza tym że za taką kasę brzmi fantastycznie to jedyne co to lutnik wygładził kilka końcówek progów i siodełko
Dobra, Maruszczyk to inny temat. W skrypcie do odcinka miałem rozdział o produkcji "krajowej" czyt. butikowych instrumentach ale wycinałem dużo bo by mi materiał urósł do prawie godziny :)
@@pracowniagitar Rozumiem :) a taka ciekawostka to thomman zażyczył sobie 220pln za setup czyli 1/3 ceny Bentona ja natomiast za oględziny z drobnymi pracami lutniczymi dałem 250 w Guitar Zone w Kato. Także tak jak mówisz, nie opyla się robić setupu.
Oddałem nową gitarę po miesiącu gry do ltnika, bo zaczęła "głupieć". Po setupie było pięknie. Koszt - 550 zł. Po kilku miesiącach (upalnych tego roku) znowu zaczęły się lekkie problemy. Na razie walczę z tym sam i idzie niežle. Ale najbardziej boję się śmigłowania. Nie wiem, czy nie oddałem gitary do lutnika zbyt wcześnie po zakupie. Może powinna dłużej się "wyleżeć" u mnie? Dodam, że w kwestii progów, to o dziwo, zaraz po zakupie, były idealnie wypolerowane. Co do materiału, to świetna i profesjonalna wiedza. Dziękuję serdecznie. Leci "sub".
Nie sądzę, żeby zbyt wczesny setup był w stanie coś zepsuć (no, jeśli były szlifowane progi to skrócił ich żywotność o jeden szlif), w najgorszym przypadku trzeba go będzie po prostu wcześniej powtórzyć.
wniosek jest taki, że czasy się zmieniły i nawet drogi instrument kupiony w sklepie wymaga wizyty u lutnika. PS. Lutniczą gitarę zawsze jest trudniej sprzedać. Gitara uznanej marki zawsze będzie lepszą inwestycją.
W internetach jest do znalezienia instrukcja pracownicza Ibaneza z 2006, gdzie dają sobie normy typu "elektryk do $400 musi grać tylko do 17 progu a potem to już whatever, akcja ma pozwolić na przejście pod strunami tylko mniejszych kotów". Wydaje mi się, że to wytrząsanie się nad ułamkami milimetrów to dość nowy wynalazek, przynajmniej ja na początku nawet nie wiedziałem, że należy się nad tym pochylać :). A był to błąd, bo byle tanie badziewie po tych wszystkich szlifach i ustawieniach robi drogie i luksusowe wrażenie.
Hehe, no tak, słyszeliśmy też o takich wytycznych. A co do setnych milimetrów to swoją drogą to jest naprawdę trudne żeby znaleźć złoty środek między szaleństwem schodzenia z akcją do ujemnych wartości a podejściem "nikt z tego strzelać nie będzie". Bo faktem jest że większość gitar da się regulować bardzo precyzyjnie ale z drugiej strony przy żyłowaniu parametrów do granicy nie ma miejsca na czynniki losowe, jak zmiana temperatury czy wilgotności powietrza. Tzn jak masz instrument "nie-z-drewna" który nie wykazuje zmian geometrycznych pod wpływem tych warunków (np @rufguitars) to spoko, można jechać do ekstremalnych ustawień. Ale nawet w gitarze z kompozytu zostaje temat akceptowalnego przez muzyka poziomu "niedoskonałości", czyli np fretbuzzu więc zdrowy rozsądek i pokorą są w cenie zawsze :)
@@pracowniagitar fakt, jak się ustawi wyścigowo w opór to śmieszne rzeczy się czasem dzieją w sezonie grzewczym albo nawet przy małej zmianie rozmiaru strun. Ale i tak bywa warto zapłacić koniecznością pokręcenia kluczem od napinacza raz do roku, żeby mieć shred stick który prawie sam gra. Nikt mi tu nie będzie plekowanymi gibsonami rzucał w twarz, mój dwudziestoletni koreański żużel z allegro ma tak samo :)
Tak w sprawie drewna kiedyś drewno miało wąskie słoje , a teraz las stał się trochę pędzoną plantacją i tak naprawdę pędzone drewno się nienadaje. Suszenie tylko pogłębia tą patologię. Podejrzewam, że za parę lat pozostanie tylko.... kompozyt.
Jeszcze pół biedy jak trzeba tylko obniżyć akcję strun ale nierówne progi itp? Dla mnie to jest po prostu lipny towar i od razu do zwrotu. Taki towar powinien być na miejscu sprawdzany przez sklepy i odsyłany do producenta, jeżeli jest lipny. Dodatkowo, sprzedaż lipnego towaru powinna od razu wiązać się z konsekwencjami ze strony UOKiK. Tymczasem sklepy i producenci przerzucają odpowiedzialność na klienta licząc, że ten nie zauważy...
Racja ale realia są jakie są. W zeszłym roku przed świętami rozmawiałem z ekipą jednego z warszawskich sklepów i dowiedziałem się, że w dniu przyjęcia dostawy gitar marki na f odesłali ponad 70% egzemplarzy do dystrybutora ze względu na ich tragiczny stan. Można więc zakładać że większość sprzedawców robi wszystko co może żeby nie brać paździerzy. Problem jest taki, że jakby wszystkie sklepy stanęły ostro na stanowisku "albo wszystko jest ok albo nie bierzemy" to duzi producenci mogliby się po prostu wycofać z Polski. Zakładam, że nasz kraj robi parę promili światowej sprzedaży takich marek jak Gibson, Fender czy Ibanez więc (znów) zakładam, że wygodniej byłoby im stracić nasz rynek niż inwestować w uczciwe realizowanie własnego QC.
@@pracowniagitar ale płacimy tyle samo co wszyscy. Zawsze można sobie sobie gitarę sprowadzić z Niemiec. Moim zdaniem mamy takie same prawa jak inni a jak chcą to niech się wycofują. Ja właśnie czekam na nową gitarę, ma być jutro. Ciekawe co dostanę...
Idę do sklepu. Wybieram gitarę elektryczną. Stroję , a tu rozjazd dźwięków na progach , bo menzura nie jest ustawiona. Z wejścia dyskwalifikacja. Więc jakieś podstawowe ustawienia muszą być. Są sklepy które o to dbają. Istnieją również takie , które wieszają gitary na hak tak jak im kurier przywiózł. Zjawisko miało już miejsce daleko przed covidem. A oddanie gitary do regulacji przez lutnika jak najbardziej. Tylko jakoś trzeba najpierw kupić ten instrument.
Polecamy chociażby na diagnostykę. Często nasi klienci po diagnozie i naszych sugestiach decydują się jednak na wymianę na inny egzemplarz. Takie sytuacje są głównym źródłem whiskey na naszej pracownianej półce xd
No i właśnie dlatego drewno i użyte w większości gitar materiały to kupa. Chcecie dobrą gitarę, która nie ma tych problemów, o których tu mowa - Parker Fly.
Rzecz bardzo ważna : 99% wszystkich gitar , nie ma znaczenia jaki maja przedział cenowy , nawet te z górnej polki (elektryki, akustyki) nie maja wyregulowanej akcji strun i pisze tutaj o regulacji SIODELKA a nie tylko mostka. Akcja strun jest zazwyczaj o wiele bardziej zawyżona niż powinna być...ale tak to już jest. Dlatego tak ważna sprawą jest dobry lutnik.
O tym nie wspomniałem w filmie ale faktycznie akcja jest ustawiana przeważnie wysoko zarówno na moście jak i na siodełku. Przyczyną wydaje mi się dość prosta i wynika z prawideł sprzedaży: Gitara w sklepie na 95% na nierówne progi. Można więc ustawić akcję wysoko i słusznie zakładać, że klient prędzej kupi gitarę dobrze brzmiącą, bez fretbuzzu która jest niewygodna argumentując sobie, "ważne że brzmi, ustawię sobie później sam/z pomocą lutnika". Dużo rzadziej za to skusi się na wygodną, nisko ustawioną gitarę, która za to brzęczy o nierówne progi.
@@pracowniagitar Zgadza sie , problem ten dotyka takze wielu bardzo dobrych jakosciowo gitar - Fender. Gretsch, Gibson, akurat progi sa tutaj dosyc rowne, niestety standardowo , siodelka w nich nie sa nacinane dostatecznie gleboko i pisze tutaj o niskiej akcji gdzie nie powinno byc jeszcze brzeczenia a ma to dramatyczny wplyw na wygode grania.
A ja mam pytanko odnośnie polerki progów bo robiłem to ostatnio wełną stalową, wyszło super ale po konserwacji podstrunnicy olejkiem gdzieś ten błysk lekko zanikł a mam też pastę Sonax lekko scierną i czy tym można potraktować progi aby sie błyszczały? :)
Heh, to zależy ile masz czasu i jaki chcesz uzyskać efekt. My uzywamy wełny raczej do czyszczenia mechanicznego podstrunnicy nielakierowanej i progów a polerowanie robimy papierami i polerką maszynową.
Nie rozumiem słowa intonacja przy gitarze ,na codzień stroję i intonuję fortepiany czyli wyrównóję dzwięk w całym rejestrze ,to ty byś musiał nakłuwać lub podlewać palce gitarzyscie żeby wydobywał równy dźwięk .Technologię drewna trochę znasz ale teraz to nie czasy Stradivariusa gdzie pozyskiwał drewno ze starych kościołów teraz teraz drewno sezonuje się 5 lat w celu uzyskania wilgotności powietrzno suchej około 12% i następnie się suszy w specjalnych komorach .
Regulacja intonacji (menzury) w gitarze czy innych chordofonach szarpanych polega na przesuwaniu punktu podparcia struny na mostku wzdłuż osi instrumentu tak, żeby struna na pusto i skrócona na progach grała zawsze w równomiernie temperowanym. W praktyce i skrócie regulujemy instrument tak żeby flażolet w połowie struny miał ta samą wysokość co struna dociśnięta do 12. progu.
Bo: 1 możemy takiej po prostu nie znaleźć 2 może się okazać po paru dniach od zakupu że nasz ogląd był zniekształcony podjarą/instrument zapracował i stracił parametry 3 możemy znaleźć świetny egzemplarz ale źle ustawiony i nie ma co go skreślać tylko dla tego że np na wysoką akcję 4 kupujemy przez internet Pozdrowienia 🫸🫷
Może nie jakość gitar się pogorszyła a gitarzystów , gram od 30tu lat i gitary zawsze trzeba było ustawiać , w sklepie zawsze akcja jest wysoko ustawiona....wiadomo transport itp. Wydawało mi się, że każdy gitarzysta o tym wie , a jak nie wie to na pierwszej próbie się dowie..
dlatego warto kupować gitary starsze...od 1998 roku i starsze..a już najlepsze są z przełomu lat 80 i 90 tych. pozdrawiam. Nawet sezonowana topola metodą naturalną zabrzmi lepiej niż "nowe" szlachetniejsze drewno. pozdrawiam. dobry material.
fajny wstep, niby mowiacy wszystko o rynku dlaczego co jak jest ale... nie zostalo rozgraniczone najwazniejsze pojecie. sklep stacjonarny - sklep internetowy. jak w stacjonarnym kupujesz i musisz robic setup? omijaj go szerokim lukiem, bo sciagajac gitare z wieszaka, zeby ja ograc etc, i ewentualnie wziac ddo domu, to MUSI byc ustawiona. nie ma chuja. sklep internetowy za to, ktory glownie bazuje na magazynie i dostawach od producenta/dealera? no tu mozna zrozumiec przez po prostu material na ktorym bazujemy + to, ze naruszenie oryginalnego opakowania...? no wiadomo. wiec ogolnie to mi tylko zgrzyta. zrownianie na poczatku sklepu do sklepu (; ale slucham dalej :D dobra. maly Edit. nie zgadzam sie ze covid, nomen omen, ukoronowal problem, i to przez popyt. podaz i tak byla wielka, wiec nawet jesli popyt sie zwiekszyl? dla magazynow zadne napiecie. jakosc mogla spasc z innego powodu - programy pomocowe w danym kraju, ze pracownika nie mozna w czasie plandemii zwolnic. nie wazne za co. nie wolno bo kary. albo jak u nas, jeszcze kase dostaniesz przedsiebiorco, jak delikwenta nie zwolnisz. ogolnie sie z filmikiem jednak zgadzam, ale jednak mimo wszystko jak wytlumaczyc, ze to sa problemy gitar z marka. gitar ktore ponoc przechodza naprawde wysrubowane procesy kontroli jakosci. ktore twierdzisz ze sa drogie, wiec sie nie oplacaja producentowi, nie oplacaja retailerowi. a mamy np takiego Thomanna. wystarczy tylko dostroic i gra. nawet z samej dechy. za instrument kosztujacy psi ch... mamy tez instrumenty z amazona, czesto tansze nawet niz bentony, ale jakosciowo na podobnie wysokim poziomie. dostroic, moze z cwierc obrotu srubokretem na mostku i wszystko perfekcyjne. jak widac moze jest to praktyka droga, ale sie oplaca. Thomann przeciez ile sprzetu tygodniowo choazby przerabia? wszystko ustawione i maja do tego ludzi. dlaczego sie oplaca? bo ludzie dzieki temu do nich wracaja. oczywiscie, personalizacja to inna sprawa, tu sie zgadzam.
Znasz się na gitarach, ok. Serwisujesz, poprawiasz, naprawiasz, robisz to dobrze, klienci są zadowoleni. Brawo 👍 …. Ale o drewnie to nie masz pojęcia 😉
Myślę, że jakieś mam ;) ale fakt, od wielu lat praktykuje bardzo wąski wycinek pracy z drewnem i mogę się mylić w wielu tematach. Swoją drogą mówiąc o wpływie wilgotności w tym materiale pomyślałem, że warto odkurzyć trochę materiałów z czasów studenckich i przygotować już bardzo merytoryczny film bo to tutaj to felieton, bardziej zbiór przemyśleń i doświadczeń niż test o wartości akademickiej. Pozdrowienia i dzięki za komentarz.
Bardzo fajny i potrzebny film człowieka z wielką wiedzą choć tutaj mówi o naprawdę podstawowych podstawach. Jednak w przypadku suszenia drewna nie ma racji. Otóż suszeni komorowe czyli takie gdzie deski zamykane są w specjalnej komorze a cały proces suszenia jest sterowany komputerowo jest naprawdę lepsze od suszania na przekładkach pod wiatą. Dalczego? Chodzi własnie o to sterowanie. Suszenie komorowe zaczyna się od ......nawilżenia drewna w celu wyrównaniajego wilgotności na całej grubości materiału. Te różnice powstaja właśnie na skutek wystawienia desek na "normalne" warunki atmosferyczne gdzie np ciepły wiatr wpadajacy pod wiatę gdzie materiał jest składowany na przekładkach powoduje suszenie TYLKO WIERZCHNIEJ warstwy deski, ta warstwa sie kurczy w przeciwieństwie do środka deski który nadal posostaje wilgotny i to powoduje pęknięcia albo naprężenie które w przyszłości będa powodowały "pracę" drewna. Suszenie komorowe jak już wspomniałem nie doprowadza do różnic w wilgotności na poszczególnych grubościach desek ponieważ komputer odczytuje z wilgotnościomierza wbitego w cała grubość deski aktualne zmiany wilgotności i tak steruje temperaturą i dodawaniem wilgoci do powietrza w komorze że wilgotność z drewna usuwana jest równomiernie. I to własnie zapobiega zrywaniu wiązań celulozy a tym samym czyni z drewna materiał bardziej stabilny.. Po wysuszeniu w komorze materiał powinien być składowany w pomieszczeniach o parametrach temperaturowych i wilgotnościowych zbliżonych do tych w których trzymana będzie przyszła gitara czyli tak zwanych "pokojowych". Im dłuższy ten czas od zakończenia procesu suszenia do obróbki drewna tym będzie ono bardziej stabilne. I o takie sezonowanie Panie Autorze w tym wszystkich chodzi a nie o trzymanie desek pod wiatą po pocieciu drewna. Kolejny aspekt to czas w jakim drzewa na tą tarcicę były ścinane . Najlepszy jest okres zimowy ponieważ wszystkie gatunki liściaste na zimę zrzuciaja liście oraz bardzo dużą ilość wilgoci którą w lecie majaw sobie po toaby na mrozie nie popękać. Im mroźniejsze zimy tym drzewo w ziemie jest "suchsze". Drzewa ścinane w tym czasie dużo łatwiej sie suszą a uzyskane póxniej drewno ma dużo mniejsze naprężenia. Sporą rolę gra też gęstość usłojenia, im słoje są gęstsze tym dźwięk będzie bardziej tłusty- np Gibsony z gryfami z mahoniu są tłuste a gryfy Fenderów wykonane z klonu dają tą charakterystyczną "fenderowską" szklankę. Jak spojrzymy na korpus Gibsona zauważymy bardzo zbite drewno a gryf Fendera ma słoje bardzo szerokie co daje im niesamowity sustein. I te oraz wiele innych niuansów daje nam róznicę w brzmieniu gitary. Te niuanse znają nieliczne osoby w poszczególnych producentów gitar i oczywiscie nie dzielą się nimi publicznie a dochodzi do tego sposó klejenia, skład użytych klejów, miejsca pozyskania drzew oraz setki innych o których nie mamy pojęcia. Jednak stabilność drewna otrzymuje się własnie za pomocą KONTROLOWANEGO" komputerowo suszenia drewna a samo sezonowanie następuje po jego wysuszeniu. Dlatego wielu lutników skupuje stare gitary, głównie dla ich gryfów których drewno póxniej uzywane jest do wykonania nowych, nowoczesnych gryfów. No to tak bardzo w skrócie i nieco chaotycznie. Jestem leśnikiem z wykształcenia ale połowę zycia (ok 24 lat) zajmuję się suszeniem drewna. Serdeczne pozdrowienia dla autora filmu
Bardzo dziękuję, niestety już po publikacji filmu otworzyłem zakurzone notatki ze studiów i odrobiłem lekcje z tego tematu :/ Brak praktyki w przemyśle drzewnym połączony z praktyką lutnictwa daje o sobie znać także w formie skrótów myślowych prowadzących do takich baboli - w klasyce drewno używane do produkcji instrumentów jest łupane w kliny i sezonowane od parunastu do kilkudziesięciu lat przed przerobem. Z tym, że ogromna w stosunku do przemysłu cześć sortymentu idzie finalnie w odpad bo wybiera się tylko najlepsze z najlepszych fragmentów. Stąd pewnie wzięła się u mnie myśl o szkodliwości suszenia przemysłowego a zaletach "tradycyjnego". Co do samego tematu mam w związku z tym znowelizowaną teorię - suszenie komorowe ok, ale czas potrzebny do relaksacji materiału po suszeniu za krótki u wielkich producentów. Plus chęć wykorzystania każdego cm³ materiału co skutkuje przerobem fragmentów - użyje tu eufemizmu - wątpliwej jakości. Temat gęstości drewna, zawartości drewna wczesnego i późnego i innych jego cech anatomicznych oraz fizyko-mechanicznych w kontekście ich wpływu na brzmienie i stabilność geometryczną instrumentu zostawiłem celowo na inny odcinek. O wpływie drgań akustycznych na proces sezonowania i późniejsze własności rezonansowe drewna pisałem inżynierkę więc ten wąski wycinek wiedzy mam w miarę ogarnięty acz jak przeczytam tą pracę przygotowując skrypt odcinka to się pewnie wierutnie uśmieję :) Ale z tym filmem to pierwsze koty za płoty - wiem już że nawet w "niezobowiązującej" felietonowej formie trzeba mocno pilnować merytoryki. Nagram pewnie niedługo poprawkę do tego fragmentu żeby nie wprowadzać nikogo w błąd. Swoją drogą bardzo dziękuję za wyczerpujące sprostowanie, serio marzy nam się tworzenie społeczności ludzi takich jak Ty, Szanowny Komentatorze, którzy dzielą się wiedzą i korygują błędy zachowując przy tym pełną kulturę i szacunek w kierunku mylącego się autora. Jeszcze raz wielkie dzięki! 🫸🫷
Kurde, mogłem zostawić segment o używkach ale w trosce o zjadliwy czasz trwania odcinka uciąłem - może niesłusznie bo jednym z najważniejszych morałów z całego wywodu jest właśnie to: W ogólności lepiej kupować używane instrumenty, nawet dziesięcioletnie. Tam co się miało popsuć to się popsuło, zrobienie takiej gitary na fest jest zdecydowanie pewniejszą inwestycją plus stare gitary (znowu uogólnienie) są zwykle lepiej wykonane. Powtarzam, to okropne uproszczenie tematu ale się sprawdza w większości przypadków.
@@pracowniagitar dzieki za odp. Po prostu mam wrażenie, że mój Ibanez RG270 prod. Korea albo potrzebuje porządnego serwisu, albo już wyczerpałem jego mozliwości brzmieniowe ;) Ostatni serwis jaki miał to u lutnika śp Bogusława Poniatowskiego
Łoł, RG270 to chyba skończyły się jakoś na początku lat '00. Więc jeśli ogólnie gitara ci odpowiada (ergonomicznie, stylowo itp) to polecałbym ją robić, nawet upgradeować bardziej niż szukać nowej w takim budżecie.
@@pracowniagitar Tak, to 99 rocznik więc 25 lat, w moich rękach od 20-stu. Kupiłem za 500 zł z wgnieceniem w podstrunicy ;) tak czy siak instrument budzetowy. Gryfy ibanezowskie mi bardzo leżą, chyba będę szukał cos z serii prestige.
Pan mówi jak jest,bez owijania.dziękuję za film i pozdrawiam.
Wspaniały materiał, pozdro
Dzięki🎉
Czekamy na dalsze odcinki!
super się słuchało, merytoryczna argumentacja i przystępna forma - tak trzymać
Rewelacyjnie się słuchało pod kawkę! Super, że jest szansa na więcej, wypatruję kolejnego epizodu :)
Nie wiedziałem że H. Sienkiewicz zajmował się lutnictwem😊...ale zna się i dobrze gada👌
Wyswietlilo mi się w proponowanych - konkret materiał 😮
Dzięki 🤜🤛
Fajny material do porannej kawki. Pozdrowienia dla ciebie i kolegi
Zbędne słowa, szacunek ✊
Jakieś dwa lata temu kupiłem sobie nowy bas Ibaneza z serii SR z Chin. Od razu zauważylem, że coś jest nie tak. Zwróciłem i dostałem po miesiącu produkt z Indonezji. Gitara była wyraźnie cięższa ale też jej setup był nieporywnawyalny z chińczykiem. Poradnik ze strony Ibaneza wystarczył, aby osiągnąć dobry efekt
Bardzo wartościowy odcinek. Chcemy wincyj!
Będzie :D
Ograłem już wielką liczbę instrumentów grając ponad 30 lat. Setup u lutnika to rzecz po prostu konieczna. Nawet moje customowe gitary trafiają od razu do lutnika. Po prostu po setupie instrument pokazuje cały swój potencjał. Różnica "pod łapą" przed ustawieniem i po jest ogromna. Jakby to był inny instrument. Dbajmy więc o naszych lutników :-) Pozdrawiam.
Dzięki ❤
Jak to mawiał mój dziadek stolarz,deska musi odleżeć swoje zanim jej użyjesz 🙂Mnie zastanawia jak się będą zachowywały po latach te wszystkie "pieczone" klony i inne wypieki.
bardzo ciekawy materiał -pozdrawiam
Świetny materiał 👍 Brawo 👏
Świetny merytoryczny materiał
Ciekawy temat , ale z gitarami to istna loteria. Mam Fendera Playera Plus ze wspomnianego roku 2021 i instrument był zrobiony wzorowo , został oczywiście potraktowany szlifem i korektą siodełka , natomiast co do wykończenia to absolutny top. Z kolei mam też Fender Vintera 60's z roku 2020 i tutaj trzeba było poprawić komorę most/sprężyny (trzeba było podszlifować drewno ) bo blok się opierał o korpus. Przerabiałem kilka Sterlingów CT50 i tutaj wykonanie leży egzemplarze z lat 19/20 , ale doczekałem się swojego bez baboli , bo chorowałem na to wiosło i jest na poziomie akceptowalnym.
Fajnie gadasz 👍
Na ale co do setupu gitar w sklepach to testowanie np drogiej lecz nieregulowanej gitary już na wstępie zniechęca do kupna. Bo nie brzmi, brzęczy lub struny wysoko itp. Nie pracowałem w sklepie muzycznym ale trochę bym sie postarał żeby mój towar jakoś się prezentował itp itd
i tak kupi ktoś przez internet tę gitarę. teraz jest taki przemiał że w sklepie muzycznym tylko noszą kartony do busa kuriera w te i wewte. wyjątek to jakieś małe sklepy w mniejszych miastach ale tam skolei często pracuje ktoś bez doświadczenia, mogący równie dobrze sprzedawać truskawki na rynku, albo robiący setup z własnego doświadczenia i na własnych błędach...
Kupiłem niedawno nowego ESP LTD M1000 Natural Purple Burst z Thomanna. O dziwo gitara jest prawie doskonale ustawiona, podstrunnica nie wykazuje suchoty, jakość wykonania też jest jak najbardziej w porządeczku. To ten jeden przypadek, kiedy udało mi się kupić coś dobrego nowego, bo już mam dosyć szukania poobijanych i zużytych gitar używanych, których ceny potrafią być pokręcone i nieadekwatne do modelu. Jak dotąd grałem tylko na używkach, miałem RG570 z początku lat 90, obecnie Jacksona Starsa Soloista z 2001 roku, a teraz postawiłem wszystko na jedną kartę i jestem bardzo zadowolony z wzięcia nówki. Czyli widać zależy jak się komu trafi.
Oczywiście. I są producenci którzy mają znacznie większy odsetek instrumentów ustawionych fest niż inni. Wg mnie ESP do nich należy, podobnie np Schecter czy PRS.
@@pracowniagitar a co powiesz o nowych Ibanezach RG serii Prestige? Kusi wziąć jakiegoś jako dodatek do LTD, ale japończyk tego typu to już wydatek rzędu 8 tysięcy. Warto?
Sama prawda 👏
Bardzo dobry materiał 👍
Dzięki ❤
Bardzo ciekawe .
licze na materiał o wplywie wilgotności powietrza na gitarke 😅 pozdrawiam - harcerka spiaca z gitara w namiocie 😅
kupiłem swoje pierwsze Takamine, pozdrowienia
no kusi mnie teraz żeby wam przynieść moją gitarę na diagnozę! Jestem ciekawa jaki byłby werdykt! :D
Koniecznie, już dawno Cię na kawce nie było 😊
Ja robie meble high end custom na wlasny rachunek od 1989 r . Drewno suszone przemyslowo wedlug wlasciwych paramertow ma nie gorsze a wrecz przeciwnie o wiele lepsze parametry,ale to temat na doktorat. Problem jest taki, ze ze wzgledy na to , ze energia potrzebna do prawidlowego wysuszenia jest coraz drozsza a producenci sa zmuszani do nie podnoszenia ceny, bo granica popytu. Nie ma wiec nic dziwnego w tym , ze wielu jako jedyna droge wyjscia z tej sytuacji jest droga na skruty. Drewno sie nie dosusza. Po suszenui sie nie lezakuje ..., itp mozna by tak wyliczac bez konca. Efektem tego jest pseudo ekologiczna BYLEJAKOSC!!!
Dlatego ja osobiscie mam wiele gitar, ale sa one nie nowsze niz z lat 80-ch i 90-ch. Co do strun to używam od 9-k do 12-ki i to prawdza , ze kazda grubosc daje inne mozliwosci. Pozdrawiam i dzieki za ciekawy odcinek.
Dzięki za komentarz. Fakt, minąłem się z prawdą w kwestii suszarni bo chodzi oczywiście o leżakowanie, technikę suszenia itp. a nie tylko o sam fakt przemysłowego wspomagania wyrównywania wilgotności.
Grałem na gitarze przez kilkanaście lat, ale dość rzadko i bez większego entuzjazmu. Przez przypadek usłyszałem kiedyś, że gitara może być "źle ustawiona". Zaciekawiło mnie to, więc przez kilka dni zgłębiałem temat. W końcu, za pomocą jednego śrubokrętu, w 15 minut zmieniłem wysokość strun w mojej 18-letniej gitarze typu LP i założyłem grubsze struny (nieco lepsze niż te najtańsze). Efekt? Byłem w szoku. Nagle miałem w rękach zupełnie inny instrument!
Okazało się, że przez lata struny były ustawione zbyt wysoko, były za miękkie i najtańsze z możliwych, a ja, kompletny ignorant, nawet nie przypuszczałem, że mogę to zmienić. Myślałem, że gitara po prostu taka jest. A gitara kolegi? Wiadomo, z zasady zawsze brzmi lepiej - myślałem, że tak już musi być. Aż tu nagle, po 15 minutach z jednym śrubokrętem, odkryłem, że nie jestem taki beznadziejny. Grało mi się 3 razy szybciej, czysto i z większą przyjemnością. Prawdziwa pasja do gitary rozbudziła się dopiero wtedy, gdy zyskałem choć odrobinę świadomości o tym instrumencie.
A co by było, gdybym jeszcze poszedł z gitarą na profesjonalny setup? Gospodarka by upadła, bo wszyscy zamiast pracować, siedzieliby i grali! W stary instrument już nie będę inwestował, ale przy nowej gitarze - po moich ostatnich doświadczeniach - serwis to absolutna konieczność. To tak, jakby przez 18 lat jeść flaki, nie wiedząc, że ich się nie lubi! Lutnik - pozycja obowiązkowa.
Miałem to samo z mandoliną zanim zacząłem parać się lutnictwem. Grałem na defilu i myślałem że ten instrument tak ma. Kiedyś na mieście widziałem starszą panią siedzącą grająca na ulicy na neapolitance materiał skrzypcowy i pamiętam jak byłem zszokowany myśląc jak to możliwe że taka drobna staruszka ma tak twarde opuszki i silne palce. Potem okazało się właśnie, że 4-milimetrowa akcja to nie jest standard i da się ustawić wygodnie nawet tego defila :)
@@pracowniagitar O to to! Ten LP to Gdański Mayones, jeszcze z serii Flame, więc też nic specjalnego :)
Problemem jest to że często ludzie nie myślą. Warto obejrzeć jeśli Ci zależy
Kilkanaście lat? O.o
@@lury719 że tyle lat, czy że przez tyle lat nie ogarnąłem? :)
Dzięki bardzo ciekawy materiał.
Chętnie bym zobaczył też, jeśli wolno o coś prosić, jakiś film w temacie piekielnym ustawienia, czyli ustawiania i utrzymywania Floyd Rose. Oglądam te różne filmy jak rozmaici gitarzyści wychwalają jak to wspaniale im pracuje i trzyma strój, a u mnie mimo iluś tam lat walki i paru wizyt u lutników tuż po jest niby trochę lepiej, ale tylko przez chwilę,,,
Nawet nie używając kompletnie wajchy jest dramat. Niestety szybko też mikrostroiki po kilku strojenia zwłaszcza na wiolinach przestają być użyteczne i trzeba odkręcać blokady i używać kluczy, więc nie kończące się użeranie...
Zatem, czy ja mam takiego pecha i lutnicy wymiękają, chociaż nie miałem info, że mostek do wymiany i się nadaje, czy to o prostu jest legenda że Floyd Rose trzyma strój, a prawda jest taka że to ciągłe użeranie się?
FR to trochę niekończąca się opowieść. Jedni kochają, większość sobie nie radzi. Poza tym żeby Floyd działał prawidłowo MUSI być dobrej jakości i cała gitara musi być dobrze ustawiona. Ciężko mu się wypowiedzieć na temat Twojej gitary, jeśli jesteś z Warszawy albo będziesz kiedyś w stolicy do zapraszamy do Pracowni, możemy obejrzeć gitarę i coś poradzić.
@@pracowniagitar Dzięki za odpowiedź. FR niby powinien być przyzwoitej jakości, bo gitara w całości tania kiedyś nie była. Zakładam, że lutnicy, którzy ją mieli ustawiali najlepiej jak umieli, poleceni lutnicy przez pro muzyka, ja się na ustawieniach nie znam, więc siłą rzeczy oceniam nie detale tylko końcowy efekt.,
Dzięki za zaproszenie. Na razie nie szykuje mi wyjazd do stolicy, ale kto wie. Zwykle dostarczałem gitarę przez kogoś, ale może właśnie warto na miejscu pogadać z lutnikiem o wszystkich detalach po wykonaniu ustawienia.
Z rowerami jest tak samo :) jedyną gitarę tzn basową jaką miałem, której nie trzeba było ustawiać poza opuszczeniem akcji na mostku to Maruszczyk Elwood.
O dziwo niedawno kupiłem basówkę Harleya Bentona za 600pln poza tym że za taką kasę brzmi fantastycznie to jedyne co to lutnik wygładził kilka końcówek progów i siodełko
Dobra, Maruszczyk to inny temat. W skrypcie do odcinka miałem rozdział o produkcji "krajowej" czyt. butikowych instrumentach ale wycinałem dużo bo by mi materiał urósł do prawie godziny :)
@@pracowniagitar Rozumiem :) a taka ciekawostka to thomman zażyczył sobie 220pln za setup czyli 1/3 ceny Bentona ja natomiast za oględziny z drobnymi pracami lutniczymi dałem 250 w Guitar Zone w Kato. Także tak jak mówisz, nie opyla się robić setupu.
Oddałem nową gitarę po miesiącu gry do ltnika, bo zaczęła "głupieć". Po setupie było pięknie. Koszt - 550 zł. Po kilku miesiącach (upalnych tego roku) znowu zaczęły się lekkie problemy. Na razie walczę z tym sam i idzie niežle. Ale najbardziej boję się śmigłowania. Nie wiem, czy nie oddałem gitary do lutnika zbyt wcześnie po zakupie. Może powinna dłużej się "wyleżeć" u mnie? Dodam, że w kwestii progów, to o dziwo, zaraz po zakupie, były idealnie wypolerowane.
Co do materiału, to świetna i profesjonalna wiedza. Dziękuję serdecznie. Leci "sub".
Nie sądzę, żeby zbyt wczesny setup był w stanie coś zepsuć (no, jeśli były szlifowane progi to skrócił ich żywotność o jeden szlif), w najgorszym przypadku trzeba go będzie po prostu wcześniej powtórzyć.
Wniosek z tego jest taki, że najlepiej zamówić gitarę u lutnika. A znam takiego magika w Szczecinie.
mozna adres albo nazwe lutnika ze szczecina?
wniosek jest taki, że czasy się zmieniły i nawet drogi instrument kupiony w sklepie wymaga wizyty u lutnika. PS. Lutniczą gitarę zawsze jest trudniej sprzedać. Gitara uznanej marki zawsze będzie lepszą inwestycją.
W internetach jest do znalezienia instrukcja pracownicza Ibaneza z 2006, gdzie dają sobie normy typu "elektryk do $400 musi grać tylko do 17 progu a potem to już whatever, akcja ma pozwolić na przejście pod strunami tylko mniejszych kotów". Wydaje mi się, że to wytrząsanie się nad ułamkami milimetrów to dość nowy wynalazek, przynajmniej ja na początku nawet nie wiedziałem, że należy się nad tym pochylać :). A był to błąd, bo byle tanie badziewie po tych wszystkich szlifach i ustawieniach robi drogie i luksusowe wrażenie.
Hehe, no tak, słyszeliśmy też o takich wytycznych. A co do setnych milimetrów to swoją drogą to jest naprawdę trudne żeby znaleźć złoty środek między szaleństwem schodzenia z akcją do ujemnych wartości a podejściem "nikt z tego strzelać nie będzie". Bo faktem jest że większość gitar da się regulować bardzo precyzyjnie ale z drugiej strony przy żyłowaniu parametrów do granicy nie ma miejsca na czynniki losowe, jak zmiana temperatury czy wilgotności powietrza. Tzn jak masz instrument "nie-z-drewna" który nie wykazuje zmian geometrycznych pod wpływem tych warunków (np @rufguitars) to spoko, można jechać do ekstremalnych ustawień. Ale nawet w gitarze z kompozytu zostaje temat akceptowalnego przez muzyka poziomu "niedoskonałości", czyli np fretbuzzu więc zdrowy rozsądek i pokorą są w cenie zawsze :)
@@pracowniagitar fakt, jak się ustawi wyścigowo w opór to śmieszne rzeczy się czasem dzieją w sezonie grzewczym albo nawet przy małej zmianie rozmiaru strun. Ale i tak bywa warto zapłacić koniecznością pokręcenia kluczem od napinacza raz do roku, żeby mieć shred stick który prawie sam gra. Nikt mi tu nie będzie plekowanymi gibsonami rzucał w twarz, mój dwudziestoletni koreański żużel z allegro ma tak samo :)
Tak w sprawie drewna kiedyś drewno miało wąskie słoje , a teraz las stał się trochę pędzoną plantacją i tak naprawdę pędzone drewno się nienadaje. Suszenie tylko pogłębia tą patologię. Podejrzewam, że za parę lat pozostanie tylko.... kompozyt.
Jeszcze pół biedy jak trzeba tylko obniżyć akcję strun ale nierówne progi itp? Dla mnie to jest po prostu lipny towar i od razu do zwrotu. Taki towar powinien być na miejscu sprawdzany przez sklepy i odsyłany do producenta, jeżeli jest lipny. Dodatkowo, sprzedaż lipnego towaru powinna od razu wiązać się z konsekwencjami ze strony UOKiK. Tymczasem sklepy i producenci przerzucają odpowiedzialność na klienta licząc, że ten nie zauważy...
Racja ale realia są jakie są. W zeszłym roku przed świętami rozmawiałem z ekipą jednego z warszawskich sklepów i dowiedziałem się, że w dniu przyjęcia dostawy gitar marki na f odesłali ponad 70% egzemplarzy do dystrybutora ze względu na ich tragiczny stan. Można więc zakładać że większość sprzedawców robi wszystko co może żeby nie brać paździerzy. Problem jest taki, że jakby wszystkie sklepy stanęły ostro na stanowisku "albo wszystko jest ok albo nie bierzemy" to duzi producenci mogliby się po prostu wycofać z Polski. Zakładam, że nasz kraj robi parę promili światowej sprzedaży takich marek jak Gibson, Fender czy Ibanez więc (znów) zakładam, że wygodniej byłoby im stracić nasz rynek niż inwestować w uczciwe realizowanie własnego QC.
@@pracowniagitar ale płacimy tyle samo co wszyscy. Zawsze można sobie sobie gitarę sprowadzić z Niemiec. Moim zdaniem mamy takie same prawa jak inni a jak chcą to niech się wycofują. Ja właśnie czekam na nową gitarę, ma być jutro. Ciekawe co dostanę...
Idę do sklepu. Wybieram gitarę elektryczną. Stroję , a tu rozjazd dźwięków na progach , bo menzura nie jest ustawiona. Z wejścia dyskwalifikacja. Więc jakieś podstawowe ustawienia muszą być. Są sklepy które o to dbają. Istnieją również takie , które wieszają gitary na hak tak jak im kurier przywiózł. Zjawisko miało już miejsce daleko przed covidem. A oddanie gitary do regulacji przez lutnika jak najbardziej. Tylko jakoś trzeba najpierw kupić ten instrument.
Ja zrozumiałem, że koniec końców i tak warto się wybrać do lutnika ze swoją nową gitarą
Polecamy chociażby na diagnostykę. Często nasi klienci po diagnozie i naszych sugestiach decydują się jednak na wymianę na inny egzemplarz. Takie sytuacje są głównym źródłem whiskey na naszej pracownianej półce xd
No i właśnie dlatego drewno i użyte w większości gitar materiały to kupa.
Chcecie dobrą gitarę, która nie ma tych problemów, o których tu mowa - Parker Fly.
Rzecz bardzo ważna : 99% wszystkich gitar , nie ma znaczenia jaki maja przedział cenowy , nawet te z górnej polki (elektryki, akustyki) nie maja wyregulowanej akcji strun i pisze tutaj o regulacji SIODELKA a nie tylko mostka. Akcja strun jest zazwyczaj o wiele bardziej zawyżona niż powinna być...ale tak to już jest. Dlatego tak ważna sprawą jest dobry lutnik.
O tym nie wspomniałem w filmie ale faktycznie akcja jest ustawiana przeważnie wysoko zarówno na moście jak i na siodełku. Przyczyną wydaje mi się dość prosta i wynika z prawideł sprzedaży:
Gitara w sklepie na 95% na nierówne progi.
Można więc ustawić akcję wysoko i słusznie zakładać, że klient prędzej kupi gitarę dobrze brzmiącą, bez fretbuzzu która jest niewygodna argumentując sobie, "ważne że brzmi, ustawię sobie później sam/z pomocą lutnika". Dużo rzadziej za to skusi się na wygodną, nisko ustawioną gitarę, która za to brzęczy o nierówne progi.
@@pracowniagitar Zgadza sie , problem ten dotyka takze wielu bardzo dobrych jakosciowo gitar - Fender. Gretsch, Gibson, akurat progi sa tutaj dosyc rowne, niestety standardowo , siodelka w nich nie sa nacinane dostatecznie gleboko i pisze tutaj o niskiej akcji gdzie nie powinno byc jeszcze brzeczenia a ma to dramatyczny wplyw na wygode grania.
A ja mam pytanko odnośnie polerki progów bo robiłem to ostatnio wełną stalową, wyszło super ale po konserwacji podstrunnicy olejkiem gdzieś ten błysk lekko zanikł a mam też pastę Sonax lekko scierną i czy tym można potraktować progi aby sie błyszczały? :)
Wełna jest ok ale tylko 0000 bo mniej zer porysuje i drewno i próg.
Po wełnie trzeba jeszcze wypolerować papierem 3000/4000
@@pracowniagitar robiłem 000 i było okej bez rys a drewno obklejone taśmą :D
czyli 3000 najpierw i 4000 czy któryś z tych po prostu?
Któryś z nich ale najlepiej zacząć od 400 i w pięć etapów dojść do 4000
@@pracowniagitar Jak juz robię wełną na start to potem od 400 zaczynać jeszcze? :o
Heh, to zależy ile masz czasu i jaki chcesz uzyskać efekt. My uzywamy wełny raczej do czyszczenia mechanicznego podstrunnicy nielakierowanej i progów a polerowanie robimy papierami i polerką maszynową.
Nie rozumiem słowa intonacja przy gitarze ,na codzień stroję i intonuję fortepiany czyli wyrównóję dzwięk w całym rejestrze ,to ty byś musiał nakłuwać lub podlewać palce gitarzyscie żeby wydobywał równy dźwięk .Technologię drewna trochę znasz ale teraz to nie czasy Stradivariusa gdzie pozyskiwał drewno ze starych kościołów teraz teraz drewno sezonuje się 5 lat w celu uzyskania wilgotności powietrzno suchej około 12% i następnie się suszy w specjalnych komorach .
Regulacja intonacji (menzury) w gitarze czy innych chordofonach szarpanych polega na przesuwaniu punktu podparcia struny na mostku wzdłuż osi instrumentu tak, żeby struna na pusto i skrócona na progach grała zawsze w równomiernie temperowanym. W praktyce i skrócie regulujemy instrument tak żeby flażolet w połowie struny miał ta samą wysokość co struna dociśnięta do 12. progu.
Teraz już wiem czemu gitara klasyczna za 2400 ograna w sklepie była tak samo niewygodna jak obecnie posiadana używka kupiona poniżej 1000.
Ile kosztuje taki setup - w moim przypadku basu 5 strunowego?
Bardzo różnie, od 100 do 2000 zł (jeśli np trzeba wymienić progi xd). Zależy od tego, co trzeba zrobić w instrumencie żeby uzyskać oczekiwany efekt.
Aha, czyli po co przychodzimy do sklepu z gitarami jak nie po to żeby pograc na takiej, ktora jest po setupie?
Bo:
1 możemy takiej po prostu nie znaleźć
2 może się okazać po paru dniach od zakupu że nasz ogląd był zniekształcony podjarą/instrument zapracował i stracił parametry
3 możemy znaleźć świetny egzemplarz ale źle ustawiony i nie ma co go skreślać tylko dla tego że np na wysoką akcję
4 kupujemy przez internet
Pozdrowienia 🫸🫷
No i leci łapka w górę. Super się słuchało, czekam na kontynuację cyklu 😀
Dzięki❤
Jaki to producent renomowany?? Martin ?
Nie i nic więcej nie powiem :|
@@pracowniagitar ufff bo czekam na D28 i mam lęki 😁😆
Pytanie gdzie znaleźć dobrego lutnika???
ul. Pasaż Stoklosy 11, 02-787 Warszawa - 572 831 524.
Rewelacyny film. Dziękuję 👍
Smacznego 🎉
Macie gdzieś podany jakiś cennik swoich usłóg? 😁 Czy raczej wszystko na miejscu jest omawiane?
Ceny podajemy po diagnozie na miejscu :)
Może nie jakość gitar się pogorszyła a gitarzystów , gram od 30tu lat i gitary zawsze trzeba było ustawiać , w sklepie zawsze akcja jest wysoko ustawiona....wiadomo transport itp. Wydawało mi się, że każdy gitarzysta o tym wie , a jak nie wie to na pierwszej próbie się dowie..
Też prawda.
dlatego warto kupować gitary starsze...od 1998 roku i starsze..a już najlepsze są z przełomu lat 80 i 90 tych. pozdrawiam. Nawet sezonowana topola metodą naturalną zabrzmi lepiej niż "nowe" szlachetniejsze drewno. pozdrawiam. dobry material.
@@RafalLabuda777 ale jesteś zabawny, ubawiłem się po pachy
A wiec ściema przyczynila sie do popytu. Hmmm... to chyba dobrze, czy?
fajny wstep, niby mowiacy wszystko o rynku dlaczego co jak jest ale... nie zostalo rozgraniczone najwazniejsze pojecie. sklep stacjonarny - sklep internetowy. jak w stacjonarnym kupujesz i musisz robic setup? omijaj go szerokim lukiem, bo sciagajac gitare z wieszaka, zeby ja ograc etc, i ewentualnie wziac ddo domu, to MUSI byc ustawiona. nie ma chuja. sklep internetowy za to, ktory glownie bazuje na magazynie i dostawach od producenta/dealera? no tu mozna zrozumiec przez po prostu material na ktorym bazujemy + to, ze naruszenie oryginalnego opakowania...? no wiadomo. wiec ogolnie to mi tylko zgrzyta. zrownianie na poczatku sklepu do sklepu (; ale slucham dalej :D
dobra. maly Edit. nie zgadzam sie ze covid, nomen omen, ukoronowal problem, i to przez popyt. podaz i tak byla wielka, wiec nawet jesli popyt sie zwiekszyl? dla magazynow zadne napiecie. jakosc mogla spasc z innego powodu - programy pomocowe w danym kraju, ze pracownika nie mozna w czasie plandemii zwolnic. nie wazne za co. nie wolno bo kary. albo jak u nas, jeszcze kase dostaniesz przedsiebiorco, jak delikwenta nie zwolnisz.
ogolnie sie z filmikiem jednak zgadzam, ale jednak mimo wszystko jak wytlumaczyc, ze to sa problemy gitar z marka. gitar ktore ponoc przechodza naprawde wysrubowane procesy kontroli jakosci. ktore twierdzisz ze sa drogie, wiec sie nie oplacaja producentowi, nie oplacaja retailerowi. a mamy np takiego Thomanna. wystarczy tylko dostroic i gra. nawet z samej dechy. za instrument kosztujacy psi ch... mamy tez instrumenty z amazona, czesto tansze nawet niz bentony, ale jakosciowo na podobnie wysokim poziomie. dostroic, moze z cwierc obrotu srubokretem na mostku i wszystko perfekcyjne. jak widac moze jest to praktyka droga, ale sie oplaca. Thomann przeciez ile sprzetu tygodniowo choazby przerabia? wszystko ustawione i maja do tego ludzi. dlaczego sie oplaca? bo ludzie dzieki temu do nich wracaja. oczywiscie, personalizacja to inna sprawa, tu sie zgadzam.
Znasz się na gitarach, ok. Serwisujesz, poprawiasz, naprawiasz, robisz to dobrze, klienci są zadowoleni. Brawo 👍
…. Ale o drewnie to nie masz pojęcia 😉
Myślę, że jakieś mam ;) ale fakt, od wielu lat praktykuje bardzo wąski wycinek pracy z drewnem i mogę się mylić w wielu tematach. Swoją drogą mówiąc o wpływie wilgotności w tym materiale pomyślałem, że warto odkurzyć trochę materiałów z czasów studenckich i przygotować już bardzo merytoryczny film bo to tutaj to felieton, bardziej zbiór przemyśleń i doświadczeń niż test o wartości akademickiej. Pozdrowienia i dzięki za komentarz.
@@pracowniagitar wszystkiego dobrego 👍
Bardzo fajny i potrzebny film człowieka z wielką wiedzą choć tutaj mówi o naprawdę podstawowych podstawach.
Jednak w przypadku suszenia drewna nie ma racji.
Otóż suszeni komorowe czyli takie gdzie deski zamykane są w specjalnej komorze a cały proces suszenia jest sterowany komputerowo jest naprawdę lepsze od suszania na przekładkach pod wiatą. Dalczego? Chodzi własnie o to sterowanie. Suszenie komorowe zaczyna się od ......nawilżenia drewna w celu wyrównaniajego wilgotności na całej grubości materiału. Te różnice powstaja właśnie na skutek wystawienia desek na "normalne" warunki atmosferyczne gdzie np ciepły wiatr wpadajacy pod wiatę gdzie materiał jest składowany na przekładkach powoduje suszenie TYLKO WIERZCHNIEJ warstwy deski, ta warstwa sie kurczy w przeciwieństwie do środka deski który nadal posostaje wilgotny i to powoduje pęknięcia albo naprężenie które w przyszłości będa powodowały "pracę" drewna.
Suszenie komorowe jak już wspomniałem nie doprowadza do różnic w wilgotności na poszczególnych grubościach desek ponieważ komputer odczytuje z wilgotnościomierza wbitego w cała grubość deski aktualne zmiany wilgotności i tak steruje temperaturą i dodawaniem wilgoci do powietrza w komorze że wilgotność z drewna usuwana jest równomiernie. I to własnie zapobiega zrywaniu wiązań celulozy a tym samym czyni z drewna materiał bardziej stabilny..
Po wysuszeniu w komorze materiał powinien być składowany w pomieszczeniach o parametrach temperaturowych i wilgotnościowych zbliżonych do tych w których trzymana będzie przyszła gitara czyli tak zwanych "pokojowych".
Im dłuższy ten czas od zakończenia procesu suszenia do obróbki drewna tym będzie ono bardziej stabilne.
I o takie sezonowanie Panie Autorze w tym wszystkich chodzi a nie o trzymanie desek pod wiatą po pocieciu drewna.
Kolejny aspekt to czas w jakim drzewa na tą tarcicę były ścinane . Najlepszy jest okres zimowy ponieważ wszystkie gatunki liściaste na zimę zrzuciaja liście oraz bardzo dużą ilość wilgoci którą w lecie majaw sobie po toaby na mrozie nie popękać. Im mroźniejsze zimy tym drzewo w ziemie jest "suchsze". Drzewa ścinane w tym czasie dużo łatwiej sie suszą a uzyskane póxniej drewno ma dużo mniejsze naprężenia.
Sporą rolę gra też gęstość usłojenia, im słoje są gęstsze tym dźwięk będzie bardziej tłusty- np Gibsony z gryfami z mahoniu są tłuste a gryfy Fenderów wykonane z klonu dają tą charakterystyczną "fenderowską" szklankę. Jak spojrzymy na korpus Gibsona zauważymy bardzo zbite drewno a gryf Fendera ma słoje bardzo szerokie co daje im niesamowity sustein.
I te oraz wiele innych niuansów daje nam róznicę w brzmieniu gitary. Te niuanse znają nieliczne osoby w poszczególnych producentów gitar i oczywiscie nie dzielą się nimi publicznie a dochodzi do tego sposó klejenia, skład użytych klejów, miejsca pozyskania drzew oraz setki innych o których nie mamy pojęcia. Jednak stabilność drewna otrzymuje się własnie za pomocą KONTROLOWANEGO" komputerowo suszenia drewna a samo sezonowanie następuje po jego wysuszeniu. Dlatego wielu lutników skupuje stare gitary, głównie dla ich gryfów których drewno póxniej uzywane jest do wykonania nowych, nowoczesnych gryfów.
No to tak bardzo w skrócie i nieco chaotycznie. Jestem leśnikiem z wykształcenia ale połowę zycia (ok 24 lat) zajmuję się suszeniem drewna.
Serdeczne pozdrowienia dla autora filmu
Bardzo dziękuję, niestety już po publikacji filmu otworzyłem zakurzone notatki ze studiów i odrobiłem lekcje z tego tematu :/
Brak praktyki w przemyśle drzewnym połączony z praktyką lutnictwa daje o sobie znać także w formie skrótów myślowych prowadzących do takich baboli - w klasyce drewno używane do produkcji instrumentów jest łupane w kliny i sezonowane od parunastu do kilkudziesięciu lat przed przerobem. Z tym, że ogromna w stosunku do przemysłu cześć sortymentu idzie finalnie w odpad bo wybiera się tylko najlepsze z najlepszych fragmentów. Stąd pewnie wzięła się u mnie myśl o szkodliwości suszenia przemysłowego a zaletach "tradycyjnego".
Co do samego tematu mam w związku z tym znowelizowaną teorię - suszenie komorowe ok, ale czas potrzebny do relaksacji materiału po suszeniu za krótki u wielkich producentów. Plus chęć wykorzystania każdego cm³ materiału co skutkuje przerobem fragmentów - użyje tu eufemizmu - wątpliwej jakości.
Temat gęstości drewna, zawartości drewna wczesnego i późnego i innych jego cech anatomicznych oraz fizyko-mechanicznych w kontekście ich wpływu na brzmienie i stabilność geometryczną instrumentu zostawiłem celowo na inny odcinek. O wpływie drgań akustycznych na proces sezonowania i późniejsze własności rezonansowe drewna pisałem inżynierkę więc ten wąski wycinek wiedzy mam w miarę ogarnięty acz jak przeczytam tą pracę przygotowując skrypt odcinka to się pewnie wierutnie uśmieję :) Ale z tym filmem to pierwsze koty za płoty - wiem już że nawet w "niezobowiązującej" felietonowej formie trzeba mocno pilnować merytoryki. Nagram pewnie niedługo poprawkę do tego fragmentu żeby nie wprowadzać nikogo w błąd.
Swoją drogą bardzo dziękuję za wyczerpujące sprostowanie, serio marzy nam się tworzenie społeczności ludzi takich jak Ty, Szanowny Komentatorze, którzy dzielą się wiedzą i korygują błędy zachowując przy tym pełną kulturę i szacunek w kierunku mylącego się autora. Jeszcze raz wielkie dzięki! 🫸🫷
@@pracowniagitar no cóż, tak rodzą się przyjaźnie :-)
Setapowanie - ustawienie/ustawianie. faktory - czynniki. Mam nadzieję, że pomogłem. Pozdrawiam 😘
Pomogłeś, dzię-ku-je-my 😘
Jak sądzicie, lepiej kupić nową do 2 tys. czy lepiej w podobnych pieniadzach szukać używanej, ale z lepszej półki?
Kurde, mogłem zostawić segment o używkach ale w trosce o zjadliwy czasz trwania odcinka uciąłem - może niesłusznie bo jednym z najważniejszych morałów z całego wywodu jest właśnie to:
W ogólności lepiej kupować używane instrumenty, nawet dziesięcioletnie. Tam co się miało popsuć to się popsuło, zrobienie takiej gitary na fest jest zdecydowanie pewniejszą inwestycją plus stare gitary (znowu uogólnienie) są zwykle lepiej wykonane. Powtarzam, to okropne uproszczenie tematu ale się sprawdza w większości przypadków.
@@pracowniagitar dzieki za odp. Po prostu mam wrażenie, że mój Ibanez RG270 prod. Korea albo potrzebuje porządnego serwisu, albo już wyczerpałem jego mozliwości brzmieniowe ;) Ostatni serwis jaki miał to u lutnika śp Bogusława Poniatowskiego
Łoł, RG270 to chyba skończyły się jakoś na początku lat '00. Więc jeśli ogólnie gitara ci odpowiada (ergonomicznie, stylowo itp) to polecałbym ją robić, nawet upgradeować bardziej niż szukać nowej w takim budżecie.
@@pracowniagitar Tak, to 99 rocznik więc 25 lat, w moich rękach od 20-stu. Kupiłem za 500 zł z wgnieceniem w podstrunicy ;) tak czy siak instrument budzetowy. Gryfy ibanezowskie mi bardzo leżą, chyba będę szukał cos z serii prestige.