Super kanal. Pełno treści i człowiek coś wynosi z każdego filmu. Formatowi bliżej do koszyka w którym znajdują się kanały pana Myśliwca i Kotarskiego. Wyroznia się w czasach scenariuszy przepisywanych z portali typu "Onet" i czytanych bez zrozumienia przez "autorów" Osobiście uważam że pod kątem zawartości merytorycznej to jest to jeden z najlepszych kanałów na Polskim RUclips. Pozdrawiam!
Problem polega na tym, że ambicją większości głów z Brukseli jest jednak opcja Federacji, prawdopodobnie obawiają się, że jest za wcześnie by wysuwać takie plany, wiele wspomnianych narodów jest za mocno przywiązana do swoich państw, jest zbyt wiele obaw i różnic by zdecydować się na takie działanie. Jednocześnie przeforsowanie w zdecydowany sposób opcji "europy narodów" oznacza w praktyce marginalizację całego projektu, który w wyniku przyszłych turbulencji, które na pewno się pojawią, ulegnie jeszcze większej marginalizacji bądź rozwiązaniu, jak Liga Narodów.
Rewelacyjny kanal, rzeczowe informacje i ciekawe wnioski, a nie telewizyjna propagandowa papka, przesiana przez sito interesu partii x y czy z. Oglądam film za filmem i przesyłam znajomym, pozdrawiam i oby tak dalej.
Znów zaskoczenie. Problemy i największe dysonanse unijne nie leżą między wsxhodem, a zachodem, tylko północą i południem? Po materiale i odrobinie rekonesansu na własna rękę trzeba przyznać rację. Najbardziej podoba mi się sposób w jaki PZ odkrywa obszary mojej niewiedzy Dziękuję :)
Hmm dla mnie najbardziej kusząca wydaje się 4 wizja. Wyraźnego pokazania co kto może. Jeżeli do tego doliczyć obowiazkowy dla wszystkich krajów unii zakaz zadłużania się może uda się wypracować płaszczyznę porozumienia. Mechanizm veta też należy zlikwidować chyba nikt jak Polacy nie wiedzą jak może on być szkodliwy. Tutaj należało by być jednak bardzo ostrożny (patrząc od strony polskiej). Gdyby veto miało jednak pozostać to ograniczyć jego działanie tylko dla obszarów w których jakiś kraj czułby się zagrożony militarnie, ale taką decyzję trzeba być wyraźnie argumentować. Zapraszam do dyskusji ;)
Jak zwykle ... Polacy od niepamiętnych czasów biadolą o trójmorzu, a tymczasem północ robi cyk i zakłada Hanzę 2.0. Zgadnijmy, który projekt rozwine się szybciej.
Jest jeszcze jedna istotna myśl, nazwijmy ją „kością niezgody”, która raz powraca, raz znika z dyskusji publicznej: uszczelnienie zewnętrznych granic Unii i rozłożenie związanych z tym kosztów. Ciekawi mnie, jakie są obecnie zapatrywania poszczególnych państw członkowskich na tę tematykę. Zwłaszcza od strony finansowej oraz związanych z tym rozwiązań technicznych (militarnych i innych).
Pora na (minimum!) - europejski Internet, to jest niezależny od serwerów Ameryki, Chin, Rosji i innych, - europejska gospodarka, to jest niezależność produkcyjna fabryk od mocarstw ościennych, - europejskie plany działania kryzysowego, umożliwiające wspólne chronienie tyłków tak w razie wojny, jak i wielkiej suszy czy epidemii.
Nie za bardzo rozumiem takie wyraźne zaznaczenie różnic między północą a wschodem. Północ ma plan a wschód niby coś ale nie ma planu. Chociaż przecież najważniejsze punkty są bliźniaczo podobne. Dla mnie to jest niemal to samo podejście.
@@dkjk8217 ale ja mówię o wschodzie i północy gdzie na filmiku zaznacza się jakąś różnicę w podejściach północy i wschodu, a według mnie z tych punktów co pokazali wynika, że plan jest bliźniaczo podobny.
Fajnie byłoby też wspomnieć o Europie Regionów. W szczególności o koncepcji Federacji opartej o regiony NUTS-2 - Federację ~270 podmiotów i zupełnie pominięcie poziomu obecnych dziś państw.
Ciekawie opracowany temat.Jedyne zastrzezenie polityka miedzynarodowa Polski owszem, dokladnie powinna opierac sie na sojuszach i dzialaniach zmierzajacych do umocnienia jednolitego rynku(przypomne tylko Niemcy sa glownym naszym partnerem handlowym). To wtedy uzyskiwalismy najwieksze dotacje, nasi przedstawiciele zasiadali w najwazniejszych instytucjach UE, to wtedy nasz glos slyszano.Niemniej odkad Polska ma najgorsza od lat opinie (z czego mozna zrobic samego dobry material) jaka ma wiec sile koalicyjna? Retorycznie pytam jako obywatel kraju, ktorego zamoznosc nadal ksztaltuje sie na poziomie Wloch lat 80/90tych pomimo 30leteniego nieustannego wzrostu gospodarczego. Niemcy btw eksporuja tyle samo co 10x wieksze USA...nie dziwi wiec fakt ze placa (opodatkowanie w Niemczech vs np Irlandia) najwiecej i daza do dalszej integracji aby poprawic konkurencyjnosc strefy Euro vs Chiny/USA/Indie co jest nieuchronne. Za dekade albo Europa bedzie sie liczyla bedac zlejednoczona, albo straci reszte wplywu na rzecz wlasnie olbrzymow demograficznych. Pozdrawiam i daje suba.. sam jako finansista popelnilem kiedys 120s pracy o konkutrencyjnosci UE-US-China, pracowalem w przeszlo 8 krajach UE jak i Bliskiego Wschodu ;) Tepoglowym idiota tak UE krytykujacych przypomne biede sprzed przystapienia do UE...jak to nawet rayanair do Polski nie latal :P
Moze to zabrzmi dla niektorych jak swietokradztwo ale uwazam ze powinnismy popierac kraje polnocy i dazyc do zlikwidowania np doplat dla rolnictwa. Bez dotowanego rolnictwa stali bysmy sie potega w produkcji zywnosci wymiatajac rolnikow z zachodniej Europy. Jakie mamy szanse na wspolnym rynku kiedy powiedzmy Grecy maja 500 euro do hektara, Holendrzy czy Francuzi okolo 400 a Polacy 200? Doplaty to bardzo sprytny sposob na zrobienie biednych jeszcze biedniejszymi. Unia ma jeszcze wiele takich ''dobrodziejstw'', ktore dopoki istnieja beda kotwica nie pozwalajaca Europie byc prawdziwa wspolnota. Mysle ze Unia jakies 15 lat temu skrecila w zlym kierunku zastepujac dazenie do dobrobytu mieszkancow mrzonkami o federacji i ideologiczna papką. Obawiam sie ze obecnie bardzo trudno bedzie to naprawic i osobiscie mimo ze w 2004 bylem za to teraz uwazam ze latwiej bylo by to zbudowac od nowa...
Nie chce cię obrazić ani nikogo, ale uważam ze mówiąc ze Francja i Cała Europa nie będzie się liczyć w przyszłości , uważam ze nie masz racji ponieważ gdyby nie Europa nie było by popytu na towary ze wschodu jak i zachodu ,ponieważ inne kraje są obecnie zbyt biedne żeby zapewnić kupno towarów i potęgę gospodarek innych krajów. Wiec ja uważam ze Europa zawsze będzie się liczyć i będzie trzeba się z nia dogadać jako partnere, politycznym oraz traktować ja jako olbrzymi rynek zbytu. Oraz druga sprawa: Czy mógłbyś nagrać odcinek o tym co by było gdyby Europa działała dalej bez żadnych reform ? Z góry dzieki :)
@ Jan Pieprzycki Już samo zdefiniowanie kompetencji jest trudne, bo państwa mają różne wizje. Różne są nie tylko pomiędzy państwami, ale też w samych państwach, kiedy do władzy dochodzą nowi ludzie. Wniosek stąd taki, że kompetencje mogą się zmieniać cały czas. A jeśli ustanowić niezmienne, to co w sytuacji, gdy będą nieodpowiednie dla niektórych państw... No właśnie. Rzecz jest bardzo skomplikowana i tylko mówi się łatwo "należy jasno zdefiniować...".
Otworzyliśmy rynek dla firm zagranicznych. Polskie firmy za granicą nie istnieją. Sieci zagranicznych marketów mają większe dochody niż dotacje które otrzymujemy. Będziemy coraz biedniejsi.
POWIEDZ MI. JAKI JEST SENS? RATOWANIA POLSKIEJ GOSPODARKI DAJĄC DOTACJE SPÓŁKOM PAŃSTWA PRZERABIAJĄC JE NA PRODUKCJĘ TAKICH PRODUKTÓW JAK ŻELE DO MYCIA RĄK.CZY POLSKA PRYWATNA FIRMA NIE ZROBIŁA BY TEGO SZYBCIEJ I LEPIEJ.I TO SIĘ NAZYWA RATOWANIE POLSKIEJ GOSPODARKI? A MOŻE JEST TAK ŻE POLITYCY RATUJĄ SPÓŁKI BO SĄ PRZEJĘTE PRZEZ RODZINĘ RZĄDZĄCYCH .SPÓŁKI PAŃSTWA NIE ZBANKRUTUJĄ ALĘ FIRMY PRYWATNE OWSZEM.A SIŁA GOSPODARKI POLSKI POLEGA NA PRYWATNYCH FIRMACH. ZE SPÓŁEK PAŃSTWA ZDOJĄ KASĘ .JAK ZAWSZE.ALE KOMU I JAK DADZĄ JAK PRYWATNE FIRMY UPADNĄ. ONE SĄ PODSTAWĄ GOSPODARKI.
za dużo mentzena i korwinów. Administracja Unii jest wyjątkowo tania i naprawdę mało skomplikowana. Przestań słuchać oszołoma z muszką, im szybciej z Korwina wyrośniesz tym lepiej
W sumie...Unia Europejska jako scalenie polityczne straciła na znaczeniu co pokazał nam obecny kryzys... Zwiazek Hanzeatycki czemu nie...W końcu UE wywodzi się z Europejskiej Wspólnoty Węgla i Stali i podwalina była chęć ułatwienia handlu i wytyczenie wspólnej drogi gospodarczej. Tylko obawa przed zrobieniem z nas zaścianka lub dostawcy siły roboczej tudzież producenta żywności i małego kooperanta i podwykonawcy wielkich gospodarek jest realna w takim układzie.
Według mnie UE powinno zostać zreformowane pod względem ,,uwolnienia rynku,, , powstania europejskiej armii niezależnej od armii państw UE oraz współpracy polityczno-gospodarczej w zakresie wspólnych celów . Jako uwolnienie rynku mam namyśli wycofanie części reform ograniczających gospodarkę i wprowadzenie takich które wspomagały by rozwój przemysłu nauki (ogólnie gospodarki) oraz ułatwiały tworzenie się tego rozwoju ,,ponad,, granicami państw UE . Wiem że takie działania są już prowadzone ale uważam że powinno się je jeszcze nasilić i zwracam uwagę że jednocześnie istnieje wiele niepotrzebnych reform-biurokratycznych koszmarków które tylko utrudniają działanie podmiotów prywatnych w obrębie wspólnoty . Szczególnie że gospodarka to istotny element siły politycznej . Co do wspólnej armii , nie chodzi mi bynajmniej o siły które miały by kontrolować państwa wspólnoty . Mam na myśli wojska które pomogły by bronić granic europy , pomagać w likwidowaniu różnego rodzaju kryzysów i katastrof (epidemie , trzęsienia ziemi etc.) oraz które kategorycznie nie mogły by być użyte przeciwko któremuś z państw UE , które to mogły by zachować swoje niezależne armie . Powstanie tych sił zbrojnych postuluje także ze względu na to że znacznie zwiększyło by to znaczenie polityczne rozbrojonej unii europejskiej . Trzeci postulat odnosi się do tego że politycznie wspólnota państw UE jest za bardzo podzielona . To znaczy , nie potrafi sobie nawzajem pomóc w wypadku katastrofy która dotknęła część z jej członków a sami dotknięci członkowie nie są w stanie zwrócić uwagi na to że udzielenie im pomocy może skutkować dla całej wspólnoty jeszcze większymi problemami . Przede wszystkim uważam że należało by jasno wyznaczyć cele do których będą dążyć państwa UE , które jednocześnie nie naruszały by ich suwerenności czy w sposób znaczący racji stanu , gdzie w zamian wszystkie państwa członkowskie wspólnie , bez sprzeciwów by te cele realizowały . Jednocześnie postuluje mniejszą ingerencje w sprawy polityczne państw należących do UE tak by w unii mogły się rozwijać poglądy inne od tych w Brukseli , którym by jednak dawano prawo do bycia i szacunku a nie dążenia do ich ewaporacji w imię ,,dobra wspólnoty,, . I tak na przykład Unia zamiast przymusowo rozlokowywać imigrantów w obozach dla uchodźców i tworzyć podziały w obrębie wspólnoty i jej społeczności , mogła by zająć się samym konfliktem w Syrii w ramach wygaszenia go i pomocy humanitarnej ofiarom oraz zatrzymać nielegalną imigrację i uszczelnić granice UE . W przypadku epidemii , była by wstanie podjąć inne działania niż kłócenie się do kogo będą należeć pieniądze . Na przykład zastanowić się jakie będą skutki tego kryzysu i ewentualnych posunięć dla wspólnoty jako całości , to znaczy która z opcji pomoże całej wspólnocie najbardziej , dzięki czemu po samym kryzysie była by ona wstanie pomóc się odbudować tym którzy ucierpieli najbardziej . Zresztą jestem pewien że wspólnota jako całość mogła by znaleźć inne rozwiązania (np. Uruchomić kryzysową awaryjną produkcję (tańszych zamienników nie spełniających wszystkich norm ale i tak krytycznie potrzebnych) środków medycznych i ochrony osobistej w państwach które nie zostały dotknięte epidemią tak bardzo jak hiszpania , włochy , po to by im je wydać . Czy też po prostu wysłać tam ekspedycje wojskową z pomocą humanitarną która pozwoliła by odciążyć system opieki zdrowotnej tych państw i zwalczyć kryzys . Ogólnie rzecz biorąc chodzi mi o szukanie wspólnych rozwiązań które biorą pod uwagę całą wspólnotę a nie pojedyncze państwa/regiony wspólnoty .
@Karol Chądzyński Utrzymanie jednej armii to już jest nie lada wyzwanie dla wielu państw, a co dopiero jeszcze drugiej, która nie wiadomo pod czyją jurysdykcją byłaby. Jeżeli uważasz, że ta wspólna druga armia mogłaby być kontrolowana przez wszystkie państwa członkowskie, to niestety nie. Armia to jest taki oręż, który musi być dowodzony natychmiast, jej ruchy nie mogą być przez wszystkich ustalane. Armia nigdy nie działa demokratycznie, zawsze jest pod czyimś zwierzchnictwem. Stąd mój wniosek, że byłaby to w istocie armia tego państwa, które miałoby największe wpływy i wtyki na jej decyzje. Skończyłoby się to tym, że niewolnicy ukręciliby bicz na samych siebie, a ktoś sprytny by ten bicz chwycił. I żadne deklaracje, że nie wolno tą armią atakować swoich nie pomogą, bo po stworzeniu armii znajdą się kruczki prawne, znajdą się aneksy do niej. A i historia pokazuje, że deklaracje nic nie znaczą.
Znaczy , bynajmniej nie twierdzę iż ta armia europejska miała by być kontrolowana przez każde z państw oddzielnie . Jeżeli to wynika z mojej wypowiedzi powyżej to przepraszam najmocniej za wprowadzenie w błąd . Ta armia miała by być kontrolowana odgórnie przez specjalnie do tego utworzone organy UE bądź nową organizację militarno-polityczną zespoloną z UE . Postuluje jej wprowadzenie właśnie ze względu na to że ewentualna koordynacja już istniejących armii państw UE i ich współpraca była by nie dość że koszmarem logistycznym (różnie rodzaje wyposażenia) i taktycznym (różne doktryny wojenne , szkolenia) , językowo-społecznym (tzn. wyobraźmy sobie oddziały tylko Niemieckie w Polsce albo w królestwie Niderlandów) to jeszcze tak jak napisałaś , strategicznym (zarządzanie armią , jej celami , ruchami) . No i co oczywiste takie armie nie stanowią żadnej siły politycznej , tak potrzebnej europie . Dlatego ta nowa armia z centralizowanym systemem dowodzenia , niezależnym od państw w których stacjonuje , z wymieszanym kulturowo-narodowo personelem (oczywiście po przeszkoleniu w posługiwaniu się jednym językiem) i jednolitym wyposażeniem i wyszkoleniem była by w mojej opinii dobrym pomysłem . Dodatkowo taka armia prawdopodobnie była by mniejsza i tańsza w utrzymaniu od wszystkich armii państw UE razem wziętych , a to że w każdym oddziale było by kilka narodowości zmniejszyło napięcie społeczne pomiędzy żołnierzami i cywilami (nie byli by oni postrzegani jako odrębna nacja a jako (zbiór różnych ludzi z europy -->) europejczycy) . I okej , jak najbardziej deklaracje w istocie są tylko na papierze , dlatego nie postuluję powstania tej armii europejskiej w miejsce armii narodowej poszczególnych państw . Zresztą decyzja o wykorzystaniu takowej przeciwko któremuś z państw UE na pewno wiązała by się z sprzeciwem wielu innych jemu podobnych i problemami w funkcjonowaniu samej armii w której to służyli by przedstawiciele zaatakowanego państwa . No i argument najważniejszy dla mnie , taka armia stanowiła by jakąś sensowną siłę polityczną europy zdolną zadziałać i pomóc (np w ochronie granicy Grecko-Tureckiej) gdzie inne państwa na rzecz pomysłu o wysłaniu do niej swoich armii powiedziały by że to nie ich sprawa , a nawet jeśli to czekała by je armia koszmarków logistycznych i nie tylko . Mianowicie jak możemy zaobserwować świat się zmienia , to znaczy na świecie zaczynają się liczyć tylko duże potęgi typu USA , Chiny . Kraje mniejsze stają się tylko rynkiem zbytu , pionkami w tej grze gigantów . Niewątpliwie wizja końca samodzielnych małych państw jest smutna (przynajmniej dla mnie) tak i (przynajmniej ja tak uważam) prawdziwa . Dlatego jeżeli chcemy coś stanowić jako niezależny twór na tej arenie gigantów , musimy w jakiś sposób takim gigantem się stać . Warto tu zauważyć że nie jestem przeciwko współpracy pomiędzy Europą a USA , rzekłbym nawet iż nic bardziej mylnego , ale USA nie będzie bronić wszystkich interesów UE (np. granic Grecji) bo to interesy UE a nie USA . EU sama musi zacząć o siebie dbać by coś sobą stanowić , a uzależnienie od jakiegoś kraju zewnętrznego nigdy nie było dobrym pomysłem) Jak najbardziej kadra dowódcza może zostać zdominowana przez jedno państwo przewodniczące UE , jak najbardziej taka armia może być (a nawet będzie) kosztowna , jak najbardziej jest to kolejny krok w kierunku EU jako państwa federalnego a nie organizacji międzynarodowej . Ale czy widzisz lepsze długofalowe rozwiązanie ? Osobiście nie chce UE jako państwa federalnego , kocham swój kraj i jest on dla mnie najważniejszy , przede wszystkim jestem Polakiem , potem Europejczykiem . Ale czy lepszym rozwiązaniem dla mnie i mojego kraju będzie oddanie części swoich pieniędzy i niezależności w ramach międzynarodowej inicjatywy czy pozostanie samemu sobie jako pionek w wielkiej politycznej grze . Niestety ale uważam że jeśli jako Polska chce być znacząca , to mogę być znacząca tylko jako element znaczącej grupy państw . Dlatego też kończę mój pierwszy komentarz słowami iż ,,Ogólnie rzecz biorąc chodzi mi o szukanie wspólnych rozwiązań które biorą pod uwagę całą wspólnotę a nie pojedyncze państwa/regiony wspólnoty,, . Bo , okej Niemcy są silnym krajem , ale nie tak silnym jak znaczącym jak USA czy Chiny . A wspólnota w której Niemcy narzucały by pokojowo innym krajom swoją wolę bez protestów z ich strony zapewne nigdy nie powstanie . Jedyne rozwiązanie które widzę to zachowanie niezależności politycznej państw UE przy jednoczesnym rozwoju ich wspólnoty , (wspólnej) gospodarki i (wspólnej) siły militarnej (co wszystko stanowiło by o wspólnej sile politycznej) . Jednak jeśli jako wspólnota nie potrafimy pomóc sobie nawzajem podczas epidemii i kryzysu to cały ten wywód o wspólnym wojsku i wspólnym rynku nie ma sensu , przede wszystkim na początku musimy zacząć myśleć jak jedna grupa i umieć przekładać jej interesy nad swoje a nie się kłócić między sobą .
@@Karolcha100 Po 1: Jeżeli armia ta kontrolowana by była przez jakiś organ UE czy inną jednostkę, to powstaje bardzo poważny problem, kto by to miał wybierać, kontrolować i z jakimi uprawnieniami. W rzeczywistości zwierzchnictwo nad tą armią prawdopodobnie dostałyby Niemcy (przynajmniej w obecnym układzie sił), a stąd już tylko krok do użycia armii niewłaściwie. Po 2: Armie, które mamy dziś w Europie, już są zarządzane w kooperacji w ramach NATO. Nie jest to wcale taki koszmar logistyczny. My Polacy jesteśmy w stanie współpracować z Amerykanami w Afganistanie, czy z Węgrami na ich granicach (podczas największych fal kryzysu migracyjnego). Istnieje też brygada litewsko-polsko-ukraińska. W Europie już teraz współpracuje ze sobą wiele armii, np. wojsko kanadyjskie na Łotwie czy wojska rumuńskie w Polsce. To tylko przykłady ale oczywiście jest ich więcej. W ramach NATO ćwiczy się współpracę państw do paktu należących. Po 3: Wieloetniczność czy wielonarodowość takiej armii niczego by nie zmieniły. To, że byliby w niej Belgowie nie sprawiłoby, że armia nie zaatakuje Belgii. Nie pomoże też sprzeciw państwa belgijskiego ani sprzymierzonych państw, jeśli strona przeciwna będzie odpowiednio silna. Za przykład może tu posłużyć I Wojna Światowa. Polacy (i nie tylko Polacy) wcielani do armii Austriacko-Węgierskiej, Pruskiej i Rosyjskiej walczyli przeciwko sobie. Dlatego wojna ta często nazywa jest pobratymczą. I to też przykład, ale w historii jest więcej sytuacji, kiedy swoi zabijają swoich. Poza tym armia taka niekoniecznie musiałaby służyć do zabijania ludzi, ale np. do pacyfikacji jakiejś nacji, a to robią nawet służby w obrębie państw wobec własnych obywateli. Jestem pewna, że wielonarodowa armia miałaby mniej skrupułów pacyfikować jakiś naród niż armia, w której członkami są przedstawiciele tylko tego narodu. Po 4: Teraz moim zdaniem najważniejsza sprawa, która cały ten koncept wyklucza. ODPOWIEDZIALNOŚĆ. Kto byłby odpowiedzialny za tę armię? Np. za jej zbrodnie wojenne. Kogo za to pociągnąć do odpowiedzialności? Bo ja nie wiem. Jeśli armia niemiecka zniszczyła Warszawę, to wiemy, że po reparacje trzeba zwrócić się do Niemiec. A do kogo zwrócić się po odszkodowanie w wyniku działań takiej armii? Do którego państwa? Może do wszystkich? Z pewnością nie. Ta armia byłaby zupełnie bezkarna. I gwarantuje, że jeżeli taka armia zrobiłaby coś złego, to państwa zaczęłyby umywać ręce. To zupełnie naturalne, bo nikt nie chce przyjmować blamażu na swój naród i nikt nie chce płacić za coś, czego dopuścił się nie wiadomo kto, albo wszyscy, albo pod nie naszego państwa faktyczną jurysdykcją. Kiedy odpowiedzialność jest zbiorowa, to jest niczyja. Moim zdaniem właściwy jest koncept armii narodowych w ramach jakiegoś paktu o współpracy. Tym paktem jest NATO, ale każda armia w nim zachowuje suwerenność i każdy kraj odpowiada za czyny swojej armii. Tworzenie jednej wspólnej armii jest błędne, ponieważ nikt nie będzie łożył pieniędzy na coś, nad czym nie będzie miał kontroli, a nikt nie zdoła kontroli utrzymać, bo po prostu armia musi mieć natychmiastową decyzyjność i nie może podlegać licznym strukturom ją kontrolującym. Taka armia wpadnie w łapy najbardziej decyzyjnego, najsilniejszego członka wspólnoty, czyli obecnie Niemiec i posłuży do realizowania niemieckich interesów. A jeżeli Niemcy zechcą zawiązać koalicję w tym wymiarze z kilkoma innymi państwami, też silnymi, to żadne sprzeciwy nic tu nie pomogą, nieważne kto je wygłosi. Niewolnicy ukręcą bicz na siebie samych - tym się może skończyć armia europejska.
@@hankova14 1. To że Niemcy dostały by zwierzchnictwo nad hipotetyczną armią europejską nie oznacza że użyły by ją niewłaściwie . Zresztą w jaki sposób jakiś kraj UE miałby objąć zwierzchnictwo nad tą armią skoro struktura zwierzchnictwa tej armii (przypominam że w założeniach ma być zwierzchnia przed odpowiednimi organami UE bądź organizacją z UE zespoloną) nie przewiduje żadnego kraju UE. W rzeczywistości nawet gdyby Niemcy przejęli te organy obsadzając tam swoich ludzi to i tak niemożliwym było by efektywne dowodzenie taką armią bez bezpośrednich struktur dowodzenia Niemcy-armia UE , w końcu sama napisałaś że ,,Armia to jest taki oręż, który musi być dowodzony natychmiast,, a w tym wypadku zdecydowanie by tak nie było . Także zauważ że cały korpus oficerski składałby się z różnych narodowości i z pewnością odmówili by oni wykonywania rozkazów gdyby uznali je za łamiące prawo UE , a gdyby oficerami byli tylko Niemcy wzbudziło by to kontrowersje i wśród żołnierzy i wśród krajów członkowskich . I co najważniejsze , jaki interes Niemcy miały by w tym by przejmować kontrole nad tą armią i atakować nią któreś z państw , przecież to spójność UE jest Niemcom na rękę a nie jego podział po bezprecedensowym przejęciu przez nie realnej siły militarnej należącej do wspólnoty którą zaatakowały by (i kategorycznie złamały warunki jej istnienia) jakieś państwo należące do UE . Czemu w takim razie teraz Niemcy nie przejmują całkowicie wszystkich organów UE ? Bo Niemcy potrzebują UE (po prostu im się one opłaca) a jego upadek lub podział to jedno z ostatnich rzeczy jakie by chciały . 2. Okej ale ty mówisz o współpracy brygad , batalionów , nie o współpracy całych armii . Gdy wybuchnie wojna nie będzie w niej uczestniczyć 20 tyś. ludzi a 200 tyś. jeżeli nie więcej . Nie da się efektywnie koordynować armii złożonych z różnych grup mających różne cele a przykładem jest na to Cesarstwo Austro-Węgierskie . Można to robić na małą skalę typu misje międzynarodowe czy wspólne ćwiczenia ale w wypadku prawdziwej wojny skala konfliktu będzie zbyt duża . 3. Czy w pierwszej wojnie światowej Polacy walczyli w armiach państw zaborczych o niepodległość czy w armiach państw atakujących Polskę by ograniczyć jej niepodległość ? Jeżeli tu drugie to się zdziwię , jednak to druga opcja tyczy się wykorzystania tej armii przeciwko któremuś z państw członkowskich UE . Co by się stało w takiej sytuacji ? Daleko szukać nie trzeba , choćby podczas pacyfikacji powstania warszawskiego (co prawda inny naród ale blisko zżyty z Polakami) żołnierze Węgierscy umawiali się z Polskimi , że ci nie będą do nich strzelać jeżeli oni nie będą do nich . I tak co by się stało gdyby to teraz nie dwa blisko zżyte narody a jeden i ten sam miał walczyć przeciwko sobie ? Na pewno reakcja była by czymś więcej niż tylko odmową uczestnictwa w walce , szczególnie że przedstawiciele takiego narodu byli by i zwykłymi dowódcami i oficerami i oficerami sztabowymi a ryzyko utraty całej dywizji , kompanii czy batalionu bo jej dowódca był narodowości którą atakujemy to zbyt duże ryzyko . A w przypadku przeprowadzenia czystki w wojsku przed taką operacją , spotkała by się ona z reakcją i innych oficerów i żołnierzy , i organów UE jak i samych państw . Nawet gdyby po prostu nie obsadzano Belgami ważnych funkcji w wojsku sam atak na Belgię wiązałby się z sprzeciwem ze strony oficerów , żołnierzy i innych państw a w takim wypadku nie ma co liczyć na wygraną bo wrogów ma się i w tej armii i poza nią . 4. W takim wypadku należało by się zwrócić do organów za nią odpowiedzialnych czyli do tych którzy dokonali się tych czynów , wydali takie rozkazy i do krajów z których pochodzili . Należało by tutaj obarczyć szczególną odpowiedzialnością te kraje których przywódcy wiedzieli i nic nie zrobili bądź też to zaplanowali . Warto też zauważyć że tego typu czyny były by zabronione . I tak taka armia mogła by mieć mniej skrupułów w pacyfikacji różnych narodów UE pod warunkiem że była by do tego przygotowywana (psychologicznie , społecznie) a zdecydowanie nie taki byłby jej cel a poczynanie takich przygotowań zdecydowanie spotkało by się ze sprzeciwem żołnierzy , oficerów i państw członkowskich UE . Przecież to właśnie nie jednolite armie państw NATO nie posiadają natychmiastowej decyzyjności i podlegają licznym strukturom (należą do różnych państw) a nie jednolita armia europejska . I nie rozumiem czemu ta armia miała by wpaść w łapy najbardziej decyzyjnego członka wspólnoty skoro jest tworzona w odrębnych strukturach od struktur Niemieckiej władzy . Nawet gdyby jej struktury przejęli Niemcy to nadal spotkało by się to ze sprzeciwem z wewnątrz armii i z samej UE i jej państw . A nawet gdyby nawiązali przymierze z innymi silnymi państwami UE to zdecydowanie zawiązało by się także kontr-przymierze , które może i było by słabsze ale nadal stawiało by opór a wojna wewnątrz wspólnoty nie była by Niemcom na rękę (bo utrudnia handel i niszczy gospodarkę) , szczególnie wojna długotrwała . I już pomijam fakt że w takiej wojnie udzieliły by się kraje ościenne i jeszcze bardziej zdestabilizowały i podzieliły wspólnotę a co za tym idzie jeszcze bardziej popsuły by Niemcom organizację dzięki której mogą coś znaczyć na arenie supermocarstw .
@@Karolcha100 1. Ależ ja nie twierdzę, że Niemcy na pewno użyłyby tej armii. Chodzi o potencjalne użycie, o możliwości. Taka armia mogłaby zostać wykorzystana do prężenia muskułów, by wywierać presje na część państw członkowskich. Podobnie jak np. Stany Zjednoczone swą flotą prężą muskuły na Atlantyku. I mimo że do nikogo nie strzelają, to niejako zmuszają wszystkich do utrzymywania ich zasad handlowych, ponieważ samo potencjalne zablokowanie przez nich oceanu jest wystarczającą presją, by było tak, jak oni chcą. I skoro pytasz, w jaki sposób kraj miałby przejąć władzę nad taką armią, to Ci powiem - za pomocą pieniędzy. Takie niesamowite? Nieważne jakiej narodowości ludzie byliby w tych strukturach dowodzących armią, to zupełnie nieistotne. Naprawdę myślisz, że niemożliwe byłoby dowodzenie przez Niemcy taką armią? No popatrz, a dowodzenie UE im wychodzi. Mimo że istnieją głosy sprzeciwu, mimo że składa się z wielu państw, to w praktyce dowodzą Niemcy i realizują prawo tak, by im się to opłacało. Nikogo nie obchodzi skamlenie Polski czy Węgier, że nie chcemy imigrantów czy czegoś tam innego. I tak są tu sprowadzani, i tak są przemycani do nas. Między innymi dlatego UK opuściło UE, bo przewodnictwo Niemiec i niemożność blokowania ich interesów były nie do przeskoczenia. Czas się chyba obudzić, bo UE realizuje interesy niemieckie i nikogo nie obchodzi sprzeciw niektórych członków. Jestem w stanie sobie wyobrazić taki scenariusz, w którym struktury dowodzące armią przytakują sobie, że w Polsce łamane są prawa człowieka i należy użyć armii w obronie demokracji, aby zaprowadzić u nas porządek, tak jak dziś niemal jednogłośnie państwa UE zgodziły się, że należy uruchomić przeciw nam Artykuł 7. A kiedy Węgry go zablokowały, to trzeba uruchomić go również przeciw Węgrom. Zapewne nie od razu po stworzeniu armii by się tak stało, ale tak jak ze wszystkim - po czasie, gdy zasady działania zaczną być zmieniane. Wszystko się da, naprawdę. Jakim cudem polscy politycy donoszą na Polskę w parlamencie europejskim? Bo wszystko się da. I tak samo można struktury dowodzące obsadzić Irlandczykami, którzy będą chcieli zaatakować lub spacyfikować Irlandię, by następnie Irlandię obsadzić swoimi aparatczykami, którzy inaczej nie mogą dostać tam władzy. To są serio banalne przykłady. 2. Nie widzę różnicy między dowodzeniem całych armii a dowodzeniem brygad czy batalionów, ponieważ całe armie z nich się składają. Skoro w ramach NATO dowodzi się strukturami wojskowymi wielu członków jednocześnie, to tak samo można by to robić z całymi armiami, również na te struktury podzielonymi. Tak, byłoby to trudniejsze, ale nie niemożliwe. W czasie II Wojny Światowej, kiedy miliony żołnierzy były w to zaangażowane, w armii niemieckiej były różne pomniejsze armie Łotyszów, Ukraińców, Austriaków i też można było nimi sensownie zarządzać, a komunikacja wtedy była na o wiele niższym poziomie technicznym. Dziś armie są już znacznie mniejsze ale po to NATO przeprowadza różne ćwiczenia typu Anakonda2020, by uczyć się dowodzenia grupami, by uczyć się kooperacji. Nie widzę tu problemu. 3. Nie wiem, jakie znaczenie ma to, czy Polacy w czasie IWW walczyli o niepodległość czy nie. Walczyli ze sobą. Mój przykład miał pokazać, że żołnierze tego samego narodu mogą się zabijać na czyjś rozkaz, obalając tym samym argument, że powstałby sprzeciw, który uniemożliwiłby działanie takiej armii. I rzeczywiście, mogłyby powstać lokalne sojusze, takie jak podczas powstania warszawskiego między Polakami a Węgrami. Ale armii to nie zatrzymało a Węgrzy zostali zastąpieni innymi oddziałami. Nic to nie zmieniło. Masowe mordy szły w najlepsze a stolica została zburzona. Naprawdę... mam wrażenie, że żyjesz w jakimś bajkowym świecie, w którym cały świat reaguje na to, że jakaś armia jest źle wykorzystywana. Nie, nikt by nie reagował, a jeśli nawet, to po prostu by sobie pogadano, tak jak np. w przypadku napaści na Ukrainę. Nikt nic z tym nie może zrobić. W przypadku armii europejskiej byłoby jeszcze gorzej, bo nawet nie ma kogo objąć sankcjami za niewłaściwie użycie tej armii i nie ma kogo pociągnąć do odpowiedzialności, bo armia teoretycznie należy do wszystkich, a w praktyce realizuje czyjś konkretny interes. A skoro o odpowiedzialności, to raz jeszcze: 4. Piszesz "w jaki sposób jakiś kraj UE miałby objąć zwierzchnictwo nad tą armią skoro struktura zwierzchnictwa tej armii(...)nie przewiduje żadnego kraju UE", a gdy pytam, kto miałby ponosić odpowiedzialność za armię, to piszesz "należało by się zwrócić do organów za nią odpowiedzialnych(...)i do krajów z których pochodzili". Przecież to się wyklucza. Albo jakieś państwa są odpowiedzialne, albo nie. Nie może być tak, że w przypadku dowodzenia to żaden kraj, ale w razie narobienia syfu, to do jakiegoś kraju się zwrócić. To-jest-ab-surd. Ab-surd! Żaden kraj nie weźmie odpowiedzialności za dowódców, bo sam przecież napisałeś, że zwierzchnictwo nie przewiduje żadnego kraju. Państwo, które tę armię sobie podporządkuje (a podporządkować ją można w różny sposób, np. za pomocą korupcji w strukturach dowodzących, poprzez zaoferowanie objęcia przywództwa przez jakąś frakcję po spacyfikowania strajków państwa opierającego się, czy poprzez obiecanie realizowania interesów gospodarczych państw biorących udział w takiej akcji) zyska potężny oręż do zawładnięcia całą Europą. Powtarzam jeszcze raz: to jest bicz, który niewolnicy sami na siebie ukręcą. Nie, nie i jeszcze raz nie. Żadnej europejskiej armii.
Pomysły Macrona to chyba można najmniej brać na poważnie skoro on nawet własnym krajem nie umie zarządzić. I jeszcze ta gadka braku zdecydowania UE w podejmowaniu trudnych decyzji, no po prostu przyganiał kocioł garnkowi
Przede wszystkim należy szukać oszczędności tam, gdzie tracimy gigantyczne sumy, czyli na europejskiej biurokracji. Nie dość, że pakujemy w nią setki milionów euro, to żadne państwo członkowskie nie ma żadnego wpływu na to, kto pisze europejskie prawo. Bo we wszystkich instytucjach unijnych zatrudniane są te same osoby od początku istnienia UE, a siedzą tam, bo przez cały ten czas Unią rządzi jedna koalicja socjaldemokratów z chadekami (dopiero teraz doszli liberałowie). Unia cierpi też na gigantyczny deficyt demokracji. Parlament Europejski jako maszynka do głosowania nad często bezsensownymi wymysłami KE i poszczególnych komisji bez inicjatywy ustawodawczej to żart z demokracji
Mam takie hipotetyczne pytanie. Polski obywatel zapadł na Covid 19 a legalnie pracuje w Niemczech. W szpitalu jest jeszcze 10 chorych Niemców. Respiratorów mają w placówce 10 respiratorów a 11 chorych. Czy wierzycie że Polak dostanie respirator?
@ Bikerator No nie wiem, nie wiem. Instynkt nakazuje w pierwszej kolejności pomóc swoim. Jeżeli osobą decyzyjną nie byłby lekarz pokroju Josefa Mengele, to powinien chyba respiratory udostępnić według kolejności przyjęć lub według stopnia zagrożenia życia.
UE jest zbyt podzielona żeby działać. A mokry sen Macrona pozostanie tylko snem na szczęście. IMO UE jako wspólnota gospodarcza ma jakiś sens bo każda próba zrobienia z Europy super mocarstwa skończy się fiaskiem. To narzucanie przez Francję i Niemcy swojej woli reszcie w ramach UE doprowadziło do brexitu i jeżeli dalej tak pójdzie to reszta państw poleci efektem domino. Federalizacja Europy to próba zbudowania nowego ZSRR, a nie nowego Imperium Rzymskiego tyle że "demokratycznego". Jeżeli nadal UE będzie naruszać naszą suwerenność pod pretekstem "łamania praworządności" bo to łamie demokratyczne zasady to uważam, że powinniśmy pójść w ślady UK. Gdzieś mam demokrację, jeżeli ta doprowadza kraj do wewnętrznego zamętu i podziału narodu. PS. TO TYLKO MOJA OPINIA I NIKT NIE MUSI SIĘ Z NIĄ ZGADZAĆ!!!
@@hankova14 no w sumie racja. Jako wspólnota gospodarcza gdzie kraje będą traktowane równo to ma sens bo tu każdy jest wygranym tak naprawdę. UE jako federacja nie ma prawa bytu bo świadomość narodowościowa jest nie do zdarcia a przykłady imperiów które miały wiele narodów w swoich granicach mamy w historii... oczywiście przez pewien czas do zdawało egzamin za sprawą świetnych władców, których w dzisiejszych czasach próżno szukać... podsumowując wątek federacji prędzej czy później to jeb*ie. Jestem przeciwnikiem narzucania z góryinnym państwom jakie mają wdrażać prawa i rozwiązania, bo tak naprawdę od ustanawiania tego jest rząd wybrany de facto przez obywateli tego państwa. Każdy naród powinien mieć prawo do kierowania swoimi losami i nikt nie może mu tego zabronić ani narzucać innych rozwiązań gdyż jest to poprostu niezgodne z prawem.
Unię trzeba zniszczyć, zostawić Schengen i stworzyć dobrowolny pakt ujednolicający rynki, bez żadnych kompetencji politycznych. Opłaty jedynie na zebrania głów państw. (Nie stałe, sporadyczne)
Unia Europejska jakby nie patrzeć dąży do tego żeby była wielką konfederacją Europejską. Polska wywalczyła swoją niepodległość i nie będziemy jej tracić na rzecz tej Unii. Polska powinna poważnie rozsądzać opcje wyjścia. Trzeba do tego podejść taktowanie i to tak, żebyśmy może na tym nie stracili.
Przydałoby się zmienić rząd, żeby chociaż udobruchać Węgry, Czechy i Słowację, by pozwolili nam dołączyć do Międzymorza. Pamiętajcie że Europa to nie Chiny czy Ameryka Połnocna.
Trzeba pamiętać że np Węgry mają dużo sprzecznych interesów z Polską. A sama Polska jest o tyle w niekorzystnej sytuacji że nasze interesy wybiegaja poza wschodnią granicę UE. Z grupa wyszehradzka musimy współpracować głównie gosporarczo. Politycznie wątpię żeby te państwa widziały w Polsce przywódcę.
@@hankova14 Węgry są za -większa współpraca z Rosja - nord stream 2. - polityka ronda wobec Polski - nie są za istnieniem Ukrainy. Jest to przeciwieństwo naszych interesów.
@@kubaklimek5401 Nie widzę tu aż tylu sprzeczności: - Według mnie zamykanie się Polski na współpracę z Rosją to błąd i powinniśmy postępować tak jak Węgry. Interesem Polski powinien być balans między wschodem i zachodem oraz kolonizacja gospodarcza rynków wschodnich, w tym rynku rosyjskiego, a sprzeczne z naszym interesem jest właśnie bezrefleksyjne orientowanie się na zachód, tak jak kiedyś byliśmy bezrefleksyjnie zorientowani na wschód. - Węgry nie zajmują oficjalnego stanowiska w sprawie NS2 ale to prawda, że chcą zachować z Rosją dobre stosunki, bo tanio im sprzedają energię, więc raczej nie będą tego projektu podważać. Zgoda. - Nie mam pojęcia co to jest polityka ronda wobec Polski. - Nie są za członkostwem Ukrainy w UE do czasu, dopóki Ukraina dyskryminuje węgierską mniejszość narodową na swoim terytorium, ale bufor odsuwający ich od potężnej militarnie Rosji jest im potrzebny. O wiele lepiej jest mieć za sąsiada słabe państwo niż agresywną potęgę.
@@dkjk8217 Dziękuję za troskę. Czuję się wspaniale z moimi poglądami. Poproszę natomiast o definicję komunizmu uwględniającą federalizację lub demokratyzację , bo takiej nigdy jeszcze nie widziałem i zaczynam podejrzewać, że takowa była wzięta z przysłowiowej dupy. Polecam jednak trochę mocniejszą kawę na przyszłość :).
4 года назад+3
Projekt ten jest raczej niereformowalny ze względu na podstawy tego projektu. Chciałbym przypomnieć nieskromnie, że jednym z idoli twórców UE był komunista Altiero Spinelli.
Co z tego wynika? Wolnorynkowa Unia załozona przez komunistę? Brzmi sensownie
4 года назад
@@lota3452 Nie zapominajmy, że komunizm niekoniecznie musi przybierać pierwotną formę, jeżeli chodzi o gospodarkę. Patrz Chiny. Za to w sensie kulturalnym i strukturalnym UE i jej poprzedniczki miały cel, żeby zamazywać różnice między państwami i narodami. Masz przykład choćby imigracji, która zaczęła się w latach 60-tych na Zachodzie. Polecam wykład Jurija Bezmienowa. Daje trochę do myślenia.
@ komunizm to komunizm, wolnorynkowa autokracja to wolnorynkowa autokracja; są to zupełnie dwie różne rzeczy. Nie wiem na jakiej podstawie wnioskujesz że celem UE jest zniesienie różnicy między narodami, ale mi osobiscie pasuje pomysł przeniesienia naszej suwerenności na poziom Europejski. Ważne jest natomiast zachowanie autonomi społeczno-kulturowej o której pewnie myślałeś(aś) - tutaj muszę sie zgodzić.
Jeszcze jedno a propos mojej pierwszej odpowiedzi. Ludzie którzy potrafia przyznać sie do błędu zmieniają zdanie; tak mogło być w przypadku Spinelliego - prawdopodobnie złagodził swoje poglady
4 года назад
@@lota3452 Ja wskazałem na komunistyczne źródła UE. Nie powiedziałem, że UE jest komunistyczna, chociaż w pewnych aspektach jest bardzo podobna do ZSRR. Przez oddanie suwerenności godzisz się na powolny projekt gaszenia państwa i narodu jako takiego. Mimo, że przetrwaliśmy zabory jako naród to nie zapominajmy, że ogólnie państwo jest nośnikiem wszystkiego co związane z danym narodem. Oczywiście, że to jest cel. Jeżeli obecnie nie widzisz próby umyślnego rozmycia państw narodowych w Europie, to nie wiem jak dobitniej to trzeba pokazać. Pamiętaj, że suwerenność oddana za granicę mocno się czkawką odbije, szczególnie dla takiego terytorium peryferialnego jak Polska.
Państwa zawsze ciążą do najsilniejszego, ale z tymi sporami to trochę pojechałeś, bo Niemcy są ich nie mniejszym katalizatorem. Przypominam że mieli kluczowy wkład w dwie największe wojny w historii ludzkości.
@@Murgraht Może być Europa 2020. W tym właśnie roku Wielka Brytania opuściła wspólnotę z powodu coraz większej ingerencji UE w to państwo, np. poprzez wprowadzane limity godzin pracy, relokację imigrantów czy odszkodowania za emisję CO2. Wszyscy wiedzą, że to Niemcy sterują tymi przepisami. Czy aby na pewno są spoiwem? No cóż, lepiszcz chyba przestał trzymać, bo pierwsze państwo właśnie się odkleiło i z powodu niemieckiej polityki kolejne rozważają odklejenie się. Spoiwo jak ta lala.
Bez UE stalibyśmy się marionetką USA, Rosji albo Chin i zdaje mi się, że raczej byś tego niechciał. UE nie jest idealna tak samo jak i nasze państwo, nic nie jest, ale tu mamy możliwość wyrazić nasze opinie i zmieniać UE na lepsze jak i mieć jakiś głos w globalnej polityce
"JAK NAPRAWIC UE"? - dobre pytanie! Wg mnie, nie bardzo mozna tu cos naprawic. Biurokraci Uni poszli tak daleko w swoich powiazaniach korupcyjnych, ze nie bardzo da sie to odkrecic. Po prostu biedne kraje europejskie uwiezyly Uni i nie bardzo wiedzialy jak ja kontrolowac! Nasz kraj rowniez do nich nalezal poprzez matolow ktorzy Polske reprezentowali a "geby" nie potrafili otworzyc w naszej obronie. Unia coraz bardziej podporzadkowywala sobie kraje czlonkowskie nie bardzo sie martwiac o ich dobro. W tym stanie uwazam, ze bez zmodyfikowania ukladow nie da sie pracy Uni poprawic. Rzecz w tym, ze przywodcy tej Uni nie bardzo chca sluchac swoich czlonkow co widac jak narzucaja im prawa ktore prawami nie sa. Aby temu zaradzic, przynajmniej na naszym polu, rzad powinien zmobilizowac naszych przedstawicieli do lepszego dzialania. Ale to musialby byc rzad a nie koalicja tuska ktory jest agentem szwabsko - bolszewickim i nie wyobraza on sobie innej lini dzialania ktora dotychczas reprezentuje!!!
![Natanael Cano - Amor Eterno [Official Video]](http://i.ytimg.com/vi/EO4prCs6WpM/mqdefault.jpg)
Facet, robisz świetną robotę. Bardzo rzeczowe i poszerzające perspektywę filmy B)
Solidny materiał pogania nastepny solidny materiał :D
NIE MAM CZASU NA POGADUCHY POROZMAWIAJCIE SAMI.
nagrajcie cos razem panowie
C-O-K-O-L-W-I-E-K
Pięknie się patrzy na ten rozwój kanału i ten przyrost subów w ostatnim czasie
Hej, mógłbyś podać źródła?
Super kanal. Pełno treści i człowiek coś wynosi z każdego filmu. Formatowi bliżej do koszyka w którym znajdują się kanały pana Myśliwca i Kotarskiego. Wyroznia się w czasach scenariuszy przepisywanych z portali typu "Onet" i czytanych bez zrozumienia przez "autorów"
Osobiście uważam że pod kątem zawartości merytorycznej to jest to jeden z najlepszych kanałów na Polskim RUclips.
Pozdrawiam!
Problem polega na tym, że ambicją większości głów z Brukseli jest jednak opcja Federacji, prawdopodobnie obawiają się, że jest za wcześnie by wysuwać takie plany, wiele wspomnianych narodów jest za mocno przywiązana do swoich państw, jest zbyt wiele obaw i różnic by zdecydować się na takie działanie.
Jednocześnie przeforsowanie w zdecydowany sposób opcji "europy narodów" oznacza w praktyce marginalizację całego projektu, który w wyniku przyszłych turbulencji, które na pewno się pojawią, ulegnie jeszcze większej marginalizacji bądź rozwiązaniu, jak Liga Narodów.
Bardzo fajne filmy, na pewno poszerzająca perspektywę byłoby jeszcze lepiej jakbyś wrzucał źródła na jakich się opierasz w opis✌️
Jak zwykle zajebisty film pozdrawiam
Świetny materiał. Ciekawa sprawa. Rób tak dalej. Dzięki!!
Szacun za taki merytoryczny kanał. Tego brakowało na YT.
Ciekawy materiał, brakuje tylko źródeł :).
jak zwykle super material
Bardzo fajnie sensownie przedstawiony temat ...czy mógłbyś przeanalizować dokładniej białą księgę UE ?
Rewelacyjny kanal, rzeczowe informacje i ciekawe wnioski, a nie telewizyjna propagandowa papka, przesiana przez sito interesu partii x y czy z. Oglądam film za filmem i przesyłam znajomym, pozdrawiam i oby tak dalej.
Coraz lepsze filmy pojawiają się na tym kanale 👍🏼
Co się dzieje z kamerą na początku filmu ? Chodzi mi o to że kadr minimalnie przesuwa się w różne strony .
Chyba śledzi kamera twarz i jak obróci lub obróci kadr się przesuwa
Możliwe, ale bardziej komfortowo oglądałoby się ze statyczną kamerą
Swietny materiał!
I dlaczego takich filmów nie emitują w polskiej telewizji...
Świetny film. Dobra robota! A Ty jakiej Europy byś chciał?
Znów zaskoczenie.
Problemy i największe dysonanse unijne nie leżą między wsxhodem, a zachodem, tylko północą i południem?
Po materiale i odrobinie rekonesansu na własna rękę trzeba przyznać rację.
Najbardziej podoba mi się sposób w jaki PZ odkrywa obszary mojej niewiedzy
Dziękuję :)
Hmm dla mnie najbardziej kusząca wydaje się 4 wizja. Wyraźnego pokazania co kto może. Jeżeli do tego doliczyć obowiazkowy dla wszystkich krajów unii zakaz zadłużania się może uda się wypracować płaszczyznę porozumienia. Mechanizm veta też należy zlikwidować chyba nikt jak Polacy nie wiedzą jak może on być szkodliwy. Tutaj należało by być jednak bardzo ostrożny (patrząc od strony polskiej). Gdyby veto miało jednak pozostać to ograniczyć jego działanie tylko dla obszarów w których jakiś kraj czułby się zagrożony militarnie, ale taką decyzję trzeba być wyraźnie argumentować. Zapraszam do dyskusji ;)
O odcinek, fajnie ;P
dla zasięgów
trzeba znalezć
złoty środek lecz jest to niezwykle trudne
Jak zwykle ... Polacy od niepamiętnych czasów biadolą o trójmorzu, a tymczasem północ robi cyk i zakłada Hanzę 2.0. Zgadnijmy, który projekt rozwine się szybciej.
Jak nie byc ksenofobem, jak sąsiad jest cwany?
super materiał :D
Super odcinek !
Świetny film!
Jest jeszcze jedna istotna myśl, nazwijmy ją „kością niezgody”, która raz powraca, raz znika z dyskusji publicznej: uszczelnienie zewnętrznych granic Unii i rozłożenie związanych z tym kosztów. Ciekawi mnie, jakie są obecnie zapatrywania poszczególnych państw członkowskich na tę tematykę. Zwłaszcza od strony finansowej oraz związanych z tym rozwiązań technicznych (militarnych i innych).
Oby Unia integrowała się jak najszybciej i obyśmy nie zajęli miejsca na jej peryferiach.
Twoje materiały sprawiły ,ze wciągnęłam się w politykę międzynarodową
Pora na (minimum!)
- europejski Internet, to jest niezależny od serwerów Ameryki, Chin, Rosji i innych,
- europejska gospodarka, to jest niezależność produkcyjna fabryk od mocarstw ościennych,
- europejskie plany działania kryzysowego, umożliwiające wspólne chronienie tyłków tak w razie wojny, jak i wielkiej suszy czy epidemii.
xd internet najlepszy
jeszcze tego brakuje żeby jak w Chinach było
i na każdym rogu państwowe kamery
Nie za bardzo rozumiem takie wyraźne zaznaczenie różnic między północą a wschodem. Północ ma plan a wschód niby coś ale nie ma planu. Chociaż przecież najważniejsze punkty są bliźniaczo podobne. Dla mnie to jest niemal to samo podejście.
własnie wschod ma plan a zachod nie
@@dkjk8217 ale ja mówię o wschodzie i północy gdzie na filmiku zaznacza się jakąś różnicę w podejściach północy i wschodu, a według mnie z tych punktów co pokazali wynika, że plan jest bliźniaczo podobny.
Uu czy to nowy film
Na moim nowym ulubionym kanale 💕
Dobrze dajesz! Nie przestawaj!
Teza zweryfikowana przez rzeczywistość :)) Unię podzielił Wschód, przed którym ostrzegała Polska, a nie konflikt Północ-Południe, Panie Marcinie
Dobry materiał
Super odcinek
Fajnie byłoby też wspomnieć o Europie Regionów. W szczególności o koncepcji Federacji opartej o regiony NUTS-2 - Federację ~270 podmiotów i zupełnie pominięcie poziomu obecnych dziś państw.
Ciekawie opracowany temat.Jedyne zastrzezenie polityka miedzynarodowa Polski owszem, dokladnie powinna opierac sie na sojuszach i dzialaniach zmierzajacych do umocnienia jednolitego rynku(przypomne tylko Niemcy sa glownym naszym partnerem handlowym).
To wtedy uzyskiwalismy najwieksze dotacje, nasi przedstawiciele zasiadali w najwazniejszych instytucjach UE, to wtedy nasz glos slyszano.Niemniej odkad Polska ma najgorsza od lat opinie (z czego mozna zrobic samego dobry material) jaka ma wiec sile koalicyjna?
Retorycznie pytam jako obywatel kraju, ktorego zamoznosc nadal ksztaltuje sie na poziomie Wloch lat 80/90tych pomimo 30leteniego nieustannego wzrostu gospodarczego.
Niemcy btw eksporuja tyle samo co 10x wieksze USA...nie dziwi wiec fakt ze placa (opodatkowanie w Niemczech vs np Irlandia) najwiecej i daza do dalszej integracji aby poprawic konkurencyjnosc strefy Euro vs Chiny/USA/Indie co jest nieuchronne. Za dekade albo Europa bedzie sie liczyla bedac zlejednoczona, albo straci reszte wplywu na rzecz wlasnie olbrzymow demograficznych.
Pozdrawiam i daje suba.. sam jako finansista popelnilem kiedys 120s pracy o konkutrencyjnosci UE-US-China, pracowalem w przeszlo 8 krajach UE jak i Bliskiego Wschodu ;) Tepoglowym idiota tak UE krytykujacych przypomne biede sprzed przystapienia do UE...jak to nawet rayanair do Polski nie latal :P
To ja czekam na ten materiał z końcówki filmu xD
Moze to zabrzmi dla niektorych jak swietokradztwo ale uwazam ze powinnismy popierac kraje polnocy i dazyc do zlikwidowania np doplat dla rolnictwa. Bez dotowanego rolnictwa stali bysmy sie potega w produkcji zywnosci wymiatajac rolnikow z zachodniej Europy. Jakie mamy szanse na wspolnym rynku kiedy powiedzmy Grecy maja 500 euro do hektara, Holendrzy czy Francuzi okolo 400 a Polacy 200? Doplaty to bardzo sprytny sposob na zrobienie biednych jeszcze biedniejszymi. Unia ma jeszcze wiele takich ''dobrodziejstw'', ktore dopoki istnieja beda kotwica nie pozwalajaca Europie byc prawdziwa wspolnota. Mysle ze Unia jakies 15 lat temu skrecila w zlym kierunku zastepujac dazenie do dobrobytu mieszkancow mrzonkami o federacji i ideologiczna papką. Obawiam sie ze obecnie bardzo trudno bedzie to naprawic i osobiscie mimo ze w 2004 bylem za to teraz uwazam ze latwiej bylo by to zbudowac od nowa...
Bardzo mi się podoba te twoje pierdziuleńciu, i zaglosuje na ciebie jeśli kiedyś będziesz startował do reprezentacji uni europejskiej 😊
xD
Normalnie, bierzesz śrubokręt płaski, śrubki, wiertarkę i klucz francuski
Omyłkowo przeczytałem tytuł jako: "Jak *napaść* na Unię Europejską?"
Trudno naprawić cos co zostało zbudowane na wadliwych fundamentach
To won za Don
Nie chce cię obrazić ani nikogo, ale uważam ze mówiąc ze Francja i Cała Europa nie będzie się liczyć w przyszłości , uważam ze nie masz racji ponieważ gdyby nie Europa nie było by popytu na towary ze wschodu jak i zachodu ,ponieważ inne kraje są obecnie zbyt biedne żeby zapewnić kupno towarów i potęgę gospodarek innych krajów. Wiec ja uważam ze Europa zawsze będzie się liczyć i będzie trzeba się z nia dogadać jako partnere, politycznym oraz traktować ja jako olbrzymi rynek zbytu. Oraz druga sprawa: Czy mógłbyś nagrać odcinek o tym co by było gdyby Europa działała dalej bez żadnych reform ? Z góry dzieki :)
Moim zdaniem należy jasno zdefiniować kompetencje unii i państw narodowych.
Niby tak, ale sytuacja może się wciąż zmieniać. Po za tym może dojść do niezbyt dobrych postanowień, a te mogą być trudne do zmienienia
@
Jan Pieprzycki Już samo zdefiniowanie kompetencji jest trudne, bo państwa mają różne wizje. Różne są nie tylko pomiędzy państwami, ale też w samych państwach, kiedy do władzy dochodzą nowi ludzie. Wniosek stąd taki, że kompetencje mogą się zmieniać cały czas. A jeśli ustanowić niezmienne, to co w sytuacji, gdy będą nieodpowiednie dla niektórych państw... No właśnie. Rzecz jest bardzo skomplikowana i tylko mówi się łatwo "należy jasno zdefiniować...".
@@hankova14 wole wiedzieć co kto może
poza tym można zmieniać ustalenia co (dajmy na to) 10 lat.
@@janpieprzycki6032 No tak, ja też tak wolę.
@@mamzawa8498 wole wiedzieć co kto może
poza tym można zmieniać ustalenia co (dajmy na to) 10 lat.
To się nigdy nie uda . Wieża Babel też padła....
Otworzyliśmy rynek dla firm zagranicznych. Polskie firmy za granicą nie istnieją. Sieci zagranicznych marketów mają większe dochody niż dotacje które otrzymujemy. Będziemy coraz biedniejsi.
Chociaż piszę z góry, że nie zgadzam się ze wszystkim, co było tu powiedziane.
Wchodzę na kanał i wiedzę 10 tysięcy subów więcej. Myślałem że jakieś zwidy mam ale potem zobaczyłem wyświetlenia pod poprzednim filmem xd
Jeśli ludzie się nie zmienią to niczego nie naprawimy, co najwyżej odwleczemy w czasie.
POWIEDZ MI. JAKI JEST SENS? RATOWANIA POLSKIEJ GOSPODARKI DAJĄC DOTACJE SPÓŁKOM PAŃSTWA PRZERABIAJĄC JE NA PRODUKCJĘ TAKICH PRODUKTÓW JAK ŻELE DO MYCIA RĄK.CZY POLSKA PRYWATNA FIRMA NIE ZROBIŁA BY TEGO SZYBCIEJ I LEPIEJ.I TO SIĘ NAZYWA RATOWANIE POLSKIEJ GOSPODARKI? A MOŻE JEST TAK ŻE POLITYCY RATUJĄ SPÓŁKI BO SĄ PRZEJĘTE PRZEZ RODZINĘ RZĄDZĄCYCH .SPÓŁKI PAŃSTWA NIE ZBANKRUTUJĄ ALĘ FIRMY PRYWATNE OWSZEM.A SIŁA GOSPODARKI POLSKI POLEGA NA PRYWATNYCH FIRMACH. ZE SPÓŁEK PAŃSTWA ZDOJĄ KASĘ .JAK ZAWSZE.ALE KOMU I JAK DADZĄ JAK PRYWATNE FIRMY UPADNĄ. ONE SĄ PODSTAWĄ GOSPODARKI.
1 błąd - Nie ma Państwa Holandii ;) (Niderlandy)
Sam jesteś błąd. W stosunku do Polski i jeszcze jakiegoś jednego kraju pozostali przy Holandii.
Naprawić? A to ona działała? Może jako wspólnota europejska.
Na pewno przyda się odbiukracić unię
Typowe ujadanie ignoranta, ktory nie ma zielonego pojecia o funkcjonowaniu administracji.
za dużo mentzena i korwinów. Administracja Unii jest wyjątkowo tania i naprawdę mało skomplikowana. Przestań słuchać oszołoma z muszką, im szybciej z Korwina wyrośniesz tym lepiej
9:47 Dutch to będzie holenderskiego, nie francuskiego ( taką drobna niespójność)
dla zasięgu
Wiem, że tematy unijne mają spore zasięgi (w szczególności wśród grup nacjololo) ale może coś bardziej ambitnego? Coś o konfliktach w Afryce?
wincyj wincyj wincyj
W sumie...Unia Europejska jako scalenie polityczne straciła na znaczeniu co pokazał nam obecny kryzys... Zwiazek Hanzeatycki czemu nie...W końcu UE wywodzi się z Europejskiej Wspólnoty Węgla i Stali i podwalina była chęć ułatwienia handlu i wytyczenie wspólnej drogi gospodarczej.
Tylko obawa przed zrobieniem z nas zaścianka lub dostawcy siły roboczej tudzież producenta żywności i małego kooperanta i podwykonawcy wielkich gospodarek jest realna w takim układzie.
Według mnie UE powinno zostać zreformowane pod względem ,,uwolnienia rynku,, , powstania europejskiej armii niezależnej od armii państw UE oraz współpracy polityczno-gospodarczej w zakresie wspólnych celów .
Jako uwolnienie rynku mam namyśli wycofanie części reform ograniczających gospodarkę i wprowadzenie takich które wspomagały by rozwój przemysłu nauki (ogólnie gospodarki) oraz ułatwiały tworzenie się tego rozwoju ,,ponad,, granicami państw UE . Wiem że takie działania są już prowadzone ale uważam że powinno się je jeszcze nasilić i zwracam uwagę że jednocześnie istnieje wiele niepotrzebnych reform-biurokratycznych koszmarków które tylko utrudniają działanie podmiotów prywatnych w obrębie wspólnoty . Szczególnie że gospodarka to istotny element siły politycznej .
Co do wspólnej armii , nie chodzi mi bynajmniej o siły które miały by kontrolować państwa wspólnoty . Mam na myśli wojska które pomogły by bronić granic europy , pomagać w likwidowaniu różnego rodzaju kryzysów i katastrof (epidemie , trzęsienia ziemi etc.) oraz które kategorycznie nie mogły by być użyte przeciwko któremuś z państw UE , które to mogły by zachować swoje niezależne armie . Powstanie tych sił zbrojnych postuluje także ze względu na to że znacznie zwiększyło by to znaczenie polityczne rozbrojonej unii europejskiej .
Trzeci postulat odnosi się do tego że politycznie wspólnota państw UE jest za bardzo podzielona . To znaczy , nie potrafi sobie nawzajem pomóc w wypadku katastrofy która dotknęła część z jej członków a sami dotknięci członkowie nie są w stanie zwrócić uwagi na to że udzielenie im pomocy może skutkować dla całej wspólnoty jeszcze większymi problemami . Przede wszystkim uważam że należało by jasno wyznaczyć cele do których będą dążyć państwa UE , które jednocześnie nie naruszały by ich suwerenności czy w sposób znaczący racji stanu , gdzie w zamian wszystkie państwa członkowskie wspólnie , bez sprzeciwów by te cele realizowały . Jednocześnie postuluje mniejszą ingerencje w sprawy polityczne państw należących do UE tak by w unii mogły się rozwijać poglądy inne od tych w Brukseli , którym by jednak dawano prawo do bycia i szacunku a nie dążenia do ich ewaporacji w imię ,,dobra wspólnoty,, .
I tak na przykład Unia zamiast przymusowo rozlokowywać imigrantów w obozach dla uchodźców i tworzyć podziały w obrębie wspólnoty i jej społeczności , mogła by zająć się samym konfliktem w Syrii w ramach wygaszenia go i pomocy humanitarnej ofiarom oraz zatrzymać nielegalną imigrację i uszczelnić granice UE .
W przypadku epidemii , była by wstanie podjąć inne działania niż kłócenie się do kogo będą należeć pieniądze . Na przykład zastanowić się jakie będą skutki tego kryzysu i ewentualnych posunięć dla wspólnoty jako całości , to znaczy która z opcji pomoże całej wspólnocie najbardziej , dzięki czemu po samym kryzysie była by ona wstanie pomóc się odbudować tym którzy ucierpieli najbardziej . Zresztą jestem pewien że wspólnota jako całość mogła by znaleźć inne rozwiązania (np. Uruchomić kryzysową awaryjną produkcję (tańszych zamienników nie spełniających wszystkich norm ale i tak krytycznie potrzebnych) środków medycznych i ochrony osobistej w państwach które nie zostały dotknięte epidemią tak bardzo jak hiszpania , włochy , po to by im je wydać . Czy też po prostu wysłać tam ekspedycje wojskową z pomocą humanitarną która pozwoliła by odciążyć system opieki zdrowotnej tych państw i zwalczyć kryzys .
Ogólnie rzecz biorąc chodzi mi o szukanie wspólnych rozwiązań które biorą pod uwagę całą wspólnotę a nie pojedyncze państwa/regiony wspólnoty .
@Karol Chądzyński Utrzymanie jednej armii to już jest nie lada wyzwanie dla wielu państw, a co dopiero jeszcze drugiej, która nie wiadomo pod czyją jurysdykcją byłaby. Jeżeli uważasz, że ta wspólna druga armia mogłaby być kontrolowana przez wszystkie państwa członkowskie, to niestety nie. Armia to jest taki oręż, który musi być dowodzony natychmiast, jej ruchy nie mogą być przez wszystkich ustalane. Armia nigdy nie działa demokratycznie, zawsze jest pod czyimś zwierzchnictwem. Stąd mój wniosek, że byłaby to w istocie armia tego państwa, które miałoby największe wpływy i wtyki na jej decyzje. Skończyłoby się to tym, że niewolnicy ukręciliby bicz na samych siebie, a ktoś sprytny by ten bicz chwycił. I żadne deklaracje, że nie wolno tą armią atakować swoich nie pomogą, bo po stworzeniu armii znajdą się kruczki prawne, znajdą się aneksy do niej. A i historia pokazuje, że deklaracje nic nie znaczą.
Znaczy , bynajmniej nie twierdzę iż ta armia europejska miała by być kontrolowana przez każde z państw oddzielnie . Jeżeli to wynika z mojej wypowiedzi powyżej to przepraszam najmocniej za wprowadzenie w błąd . Ta armia miała by być kontrolowana odgórnie przez specjalnie do tego utworzone organy UE bądź nową organizację militarno-polityczną zespoloną z UE . Postuluje jej wprowadzenie właśnie ze względu na to że ewentualna koordynacja już istniejących armii państw UE i ich współpraca była by nie dość że koszmarem logistycznym (różnie rodzaje wyposażenia) i taktycznym (różne doktryny wojenne , szkolenia) , językowo-społecznym (tzn. wyobraźmy sobie oddziały tylko Niemieckie w Polsce albo w królestwie Niderlandów) to jeszcze tak jak napisałaś , strategicznym (zarządzanie armią , jej celami , ruchami) . No i co oczywiste takie armie nie stanowią żadnej siły politycznej , tak potrzebnej europie . Dlatego ta nowa armia z centralizowanym systemem dowodzenia , niezależnym od państw w których stacjonuje , z wymieszanym kulturowo-narodowo personelem (oczywiście po przeszkoleniu w posługiwaniu się jednym językiem) i jednolitym wyposażeniem i wyszkoleniem była by w mojej opinii dobrym pomysłem . Dodatkowo taka armia prawdopodobnie była by mniejsza i tańsza w utrzymaniu od wszystkich armii państw UE razem wziętych , a to że w każdym oddziale było by kilka narodowości zmniejszyło napięcie społeczne pomiędzy żołnierzami i cywilami (nie byli by oni postrzegani jako odrębna nacja a jako (zbiór różnych ludzi z europy -->) europejczycy) . I okej , jak najbardziej deklaracje w istocie są tylko na papierze , dlatego nie postuluję powstania tej armii europejskiej w miejsce armii narodowej poszczególnych państw . Zresztą decyzja o wykorzystaniu takowej przeciwko któremuś z państw UE na pewno wiązała by się z sprzeciwem wielu innych jemu podobnych i problemami w funkcjonowaniu samej armii w której to służyli by przedstawiciele zaatakowanego państwa .
No i argument najważniejszy dla mnie , taka armia stanowiła by jakąś sensowną siłę polityczną europy zdolną zadziałać i pomóc (np w ochronie granicy Grecko-Tureckiej) gdzie inne państwa na rzecz pomysłu o wysłaniu do niej swoich armii powiedziały by że to nie ich sprawa , a nawet jeśli to czekała by je armia koszmarków logistycznych i nie tylko . Mianowicie jak możemy zaobserwować świat się zmienia , to znaczy na świecie zaczynają się liczyć tylko duże potęgi typu USA , Chiny . Kraje mniejsze stają się tylko rynkiem zbytu , pionkami w tej grze gigantów . Niewątpliwie wizja końca samodzielnych małych państw jest smutna (przynajmniej dla mnie) tak i (przynajmniej ja tak uważam) prawdziwa . Dlatego jeżeli chcemy coś stanowić jako niezależny twór na tej arenie gigantów , musimy w jakiś sposób takim gigantem się stać . Warto tu zauważyć że nie jestem przeciwko współpracy pomiędzy Europą a USA , rzekłbym nawet iż nic bardziej mylnego , ale USA nie będzie bronić wszystkich interesów UE (np. granic Grecji) bo to interesy UE a nie USA . EU sama musi zacząć o siebie dbać by coś sobą stanowić , a uzależnienie od jakiegoś kraju zewnętrznego nigdy nie było dobrym pomysłem)
Jak najbardziej kadra dowódcza może zostać zdominowana przez jedno państwo przewodniczące UE , jak najbardziej taka armia może być (a nawet będzie) kosztowna , jak najbardziej jest to kolejny krok w kierunku EU jako państwa federalnego a nie organizacji międzynarodowej . Ale czy widzisz lepsze długofalowe rozwiązanie ? Osobiście nie chce UE jako państwa federalnego , kocham swój kraj i jest on dla mnie najważniejszy , przede wszystkim jestem Polakiem , potem Europejczykiem . Ale czy lepszym rozwiązaniem dla mnie i mojego kraju będzie oddanie części swoich pieniędzy i niezależności w ramach międzynarodowej inicjatywy czy pozostanie samemu sobie jako pionek w wielkiej politycznej grze . Niestety ale uważam że jeśli jako Polska chce być znacząca , to mogę być znacząca tylko jako element znaczącej grupy państw . Dlatego też kończę mój pierwszy komentarz słowami iż ,,Ogólnie rzecz biorąc chodzi mi o szukanie wspólnych rozwiązań które biorą pod uwagę całą wspólnotę a nie pojedyncze państwa/regiony wspólnoty,, . Bo , okej Niemcy są silnym krajem , ale nie tak silnym jak znaczącym jak USA czy Chiny . A wspólnota w której Niemcy narzucały by pokojowo innym krajom swoją wolę bez protestów z ich strony zapewne nigdy nie powstanie . Jedyne rozwiązanie które widzę to zachowanie niezależności politycznej państw UE przy jednoczesnym rozwoju ich wspólnoty , (wspólnej) gospodarki i (wspólnej) siły militarnej (co wszystko stanowiło by o wspólnej sile politycznej) .
Jednak jeśli jako wspólnota nie potrafimy pomóc sobie nawzajem podczas epidemii i kryzysu to cały ten wywód o wspólnym wojsku i wspólnym rynku nie ma sensu , przede wszystkim na początku musimy zacząć myśleć jak jedna grupa i umieć przekładać jej interesy nad swoje a nie się kłócić między sobą .
@@Karolcha100 Po 1: Jeżeli armia ta kontrolowana by była przez jakiś organ UE czy inną jednostkę, to powstaje bardzo poważny problem, kto by to miał wybierać, kontrolować i z jakimi uprawnieniami. W rzeczywistości zwierzchnictwo nad tą armią prawdopodobnie dostałyby Niemcy (przynajmniej w obecnym układzie sił), a stąd już tylko krok do użycia armii niewłaściwie.
Po 2: Armie, które mamy dziś w Europie, już są zarządzane w kooperacji w ramach NATO. Nie jest to wcale taki koszmar logistyczny. My Polacy jesteśmy w stanie współpracować z Amerykanami w Afganistanie, czy z Węgrami na ich granicach (podczas największych fal kryzysu migracyjnego). Istnieje też brygada litewsko-polsko-ukraińska. W Europie już teraz współpracuje ze sobą wiele armii, np. wojsko kanadyjskie na Łotwie czy wojska rumuńskie w Polsce. To tylko przykłady ale oczywiście jest ich więcej. W ramach NATO ćwiczy się współpracę państw do paktu należących.
Po 3: Wieloetniczność czy wielonarodowość takiej armii niczego by nie zmieniły. To, że byliby w niej Belgowie nie sprawiłoby, że armia nie zaatakuje Belgii. Nie pomoże też sprzeciw państwa belgijskiego ani sprzymierzonych państw, jeśli strona przeciwna będzie odpowiednio silna. Za przykład może tu posłużyć I Wojna Światowa. Polacy (i nie tylko Polacy) wcielani do armii Austriacko-Węgierskiej, Pruskiej i Rosyjskiej walczyli przeciwko sobie. Dlatego wojna ta często nazywa jest pobratymczą. I to też przykład, ale w historii jest więcej sytuacji, kiedy swoi zabijają swoich. Poza tym armia taka niekoniecznie musiałaby służyć do zabijania ludzi, ale np. do pacyfikacji jakiejś nacji, a to robią nawet służby w obrębie państw wobec własnych obywateli. Jestem pewna, że wielonarodowa armia miałaby mniej skrupułów pacyfikować jakiś naród niż armia, w której członkami są przedstawiciele tylko tego narodu.
Po 4: Teraz moim zdaniem najważniejsza sprawa, która cały ten koncept wyklucza. ODPOWIEDZIALNOŚĆ. Kto byłby odpowiedzialny za tę armię? Np. za jej zbrodnie wojenne. Kogo za to pociągnąć do odpowiedzialności? Bo ja nie wiem. Jeśli armia niemiecka zniszczyła Warszawę, to wiemy, że po reparacje trzeba zwrócić się do Niemiec. A do kogo zwrócić się po odszkodowanie w wyniku działań takiej armii? Do którego państwa? Może do wszystkich? Z pewnością nie. Ta armia byłaby zupełnie bezkarna. I gwarantuje, że jeżeli taka armia zrobiłaby coś złego, to państwa zaczęłyby umywać ręce. To zupełnie naturalne, bo nikt nie chce przyjmować blamażu na swój naród i nikt nie chce płacić za coś, czego dopuścił się nie wiadomo kto, albo wszyscy, albo pod nie naszego państwa faktyczną jurysdykcją. Kiedy odpowiedzialność jest zbiorowa, to jest niczyja.
Moim zdaniem właściwy jest koncept armii narodowych w ramach jakiegoś paktu o współpracy. Tym paktem jest NATO, ale każda armia w nim zachowuje suwerenność i każdy kraj odpowiada za czyny swojej armii. Tworzenie jednej wspólnej armii jest błędne, ponieważ nikt nie będzie łożył pieniędzy na coś, nad czym nie będzie miał kontroli, a nikt nie zdoła kontroli utrzymać, bo po prostu armia musi mieć natychmiastową decyzyjność i nie może podlegać licznym strukturom ją kontrolującym. Taka armia wpadnie w łapy najbardziej decyzyjnego, najsilniejszego członka wspólnoty, czyli obecnie Niemiec i posłuży do realizowania niemieckich interesów. A jeżeli Niemcy zechcą zawiązać koalicję w tym wymiarze z kilkoma innymi państwami, też silnymi, to żadne sprzeciwy nic tu nie pomogą, nieważne kto je wygłosi. Niewolnicy ukręcą bicz na siebie samych - tym się może skończyć armia europejska.
@@hankova14 1. To że Niemcy dostały by zwierzchnictwo nad hipotetyczną armią europejską nie oznacza że użyły by ją niewłaściwie . Zresztą w jaki sposób jakiś kraj UE miałby objąć zwierzchnictwo nad tą armią skoro struktura zwierzchnictwa tej armii (przypominam że w założeniach ma być zwierzchnia przed odpowiednimi organami UE bądź organizacją z UE zespoloną) nie przewiduje żadnego kraju UE. W rzeczywistości nawet gdyby Niemcy przejęli te organy obsadzając tam swoich ludzi to i tak niemożliwym było by efektywne dowodzenie taką armią bez bezpośrednich struktur dowodzenia Niemcy-armia UE , w końcu sama napisałaś że ,,Armia to jest taki oręż, który musi być dowodzony natychmiast,, a w tym wypadku zdecydowanie by tak nie było . Także zauważ że cały korpus oficerski składałby się z różnych narodowości i z pewnością odmówili by oni wykonywania rozkazów gdyby uznali je za łamiące prawo UE , a gdyby oficerami byli tylko Niemcy wzbudziło by to kontrowersje i wśród żołnierzy i wśród krajów członkowskich . I co najważniejsze , jaki interes Niemcy miały by w tym by przejmować kontrole nad tą armią i atakować nią któreś z państw , przecież to spójność UE jest Niemcom na rękę a nie jego podział po bezprecedensowym przejęciu przez nie realnej siły militarnej należącej do wspólnoty którą zaatakowały by (i kategorycznie złamały warunki jej istnienia) jakieś państwo należące do UE . Czemu w takim razie teraz Niemcy nie przejmują całkowicie wszystkich organów UE ? Bo Niemcy potrzebują UE (po prostu im się one opłaca) a jego upadek lub podział to jedno z ostatnich rzeczy jakie by chciały .
2. Okej ale ty mówisz o współpracy brygad , batalionów , nie o współpracy całych armii . Gdy wybuchnie wojna nie będzie w niej uczestniczyć 20 tyś. ludzi a 200 tyś. jeżeli nie więcej . Nie da się efektywnie koordynować armii złożonych z różnych grup mających różne cele a przykładem jest na to Cesarstwo Austro-Węgierskie . Można to robić na małą skalę typu misje międzynarodowe czy wspólne ćwiczenia ale w wypadku prawdziwej wojny skala konfliktu będzie zbyt duża .
3. Czy w pierwszej wojnie światowej Polacy walczyli w armiach państw zaborczych o niepodległość czy w armiach państw atakujących Polskę by ograniczyć jej niepodległość ? Jeżeli tu drugie to się zdziwię , jednak to druga opcja tyczy się wykorzystania tej armii przeciwko któremuś z państw członkowskich UE . Co by się stało w takiej sytuacji ? Daleko szukać nie trzeba , choćby podczas pacyfikacji powstania warszawskiego (co prawda inny naród ale blisko zżyty z Polakami) żołnierze Węgierscy umawiali się z Polskimi , że ci nie będą do nich strzelać jeżeli oni nie będą do nich . I tak co by się stało gdyby to teraz nie dwa blisko zżyte narody a jeden i ten sam miał walczyć przeciwko sobie ? Na pewno reakcja była by czymś więcej niż tylko odmową uczestnictwa w walce , szczególnie że przedstawiciele takiego narodu byli by i zwykłymi dowódcami i oficerami i oficerami sztabowymi a ryzyko utraty całej dywizji , kompanii czy batalionu bo jej dowódca był narodowości którą atakujemy to zbyt duże ryzyko . A w przypadku przeprowadzenia czystki w wojsku przed taką operacją , spotkała by się ona z reakcją i innych oficerów i żołnierzy , i organów UE jak i samych państw . Nawet gdyby po prostu nie obsadzano Belgami ważnych funkcji w wojsku sam atak na Belgię wiązałby się z sprzeciwem ze strony oficerów , żołnierzy i innych państw a w takim wypadku nie ma co liczyć na wygraną bo wrogów ma się i w tej armii i poza nią .
4. W takim wypadku należało by się zwrócić do organów za nią odpowiedzialnych czyli do tych którzy dokonali się tych czynów , wydali takie rozkazy i do krajów z których pochodzili . Należało by tutaj obarczyć szczególną odpowiedzialnością te kraje których przywódcy wiedzieli i nic nie zrobili bądź też to zaplanowali . Warto też zauważyć że tego typu czyny były by zabronione .
I tak taka armia mogła by mieć mniej skrupułów w pacyfikacji różnych narodów UE pod warunkiem że była by do tego przygotowywana (psychologicznie , społecznie) a zdecydowanie nie taki byłby jej cel a poczynanie takich przygotowań zdecydowanie spotkało by się ze sprzeciwem żołnierzy , oficerów i państw członkowskich UE .
Przecież to właśnie nie jednolite armie państw NATO nie posiadają natychmiastowej decyzyjności i podlegają licznym strukturom (należą do różnych państw) a nie jednolita armia europejska . I nie rozumiem czemu ta armia miała by wpaść w łapy najbardziej decyzyjnego członka wspólnoty skoro jest tworzona w odrębnych strukturach od struktur Niemieckiej władzy . Nawet gdyby jej struktury przejęli Niemcy to nadal spotkało by się to ze sprzeciwem z wewnątrz armii i z samej UE i jej państw . A nawet gdyby nawiązali przymierze z innymi silnymi państwami UE to zdecydowanie zawiązało by się także kontr-przymierze , które może i było by słabsze ale nadal stawiało by opór a wojna wewnątrz wspólnoty nie była by Niemcom na rękę (bo utrudnia handel i niszczy gospodarkę) , szczególnie wojna długotrwała . I już pomijam fakt że w takiej wojnie udzieliły by się kraje ościenne i jeszcze bardziej zdestabilizowały i podzieliły wspólnotę a co za tym idzie jeszcze bardziej popsuły by Niemcom organizację dzięki której mogą coś znaczyć na arenie supermocarstw .
@@Karolcha100 1. Ależ ja nie twierdzę, że Niemcy na pewno użyłyby tej armii. Chodzi o potencjalne użycie, o możliwości. Taka armia mogłaby zostać wykorzystana do prężenia muskułów, by wywierać presje na część państw członkowskich. Podobnie jak np. Stany Zjednoczone swą flotą prężą muskuły na Atlantyku. I mimo że do nikogo nie strzelają, to niejako zmuszają wszystkich do utrzymywania ich zasad handlowych, ponieważ samo potencjalne zablokowanie przez nich oceanu jest wystarczającą presją, by było tak, jak oni chcą. I skoro pytasz, w jaki sposób kraj miałby przejąć władzę nad taką armią, to Ci powiem - za pomocą pieniędzy. Takie niesamowite? Nieważne jakiej narodowości ludzie byliby w tych strukturach dowodzących armią, to zupełnie nieistotne. Naprawdę myślisz, że niemożliwe byłoby dowodzenie przez Niemcy taką armią? No popatrz, a dowodzenie UE im wychodzi. Mimo że istnieją głosy sprzeciwu, mimo że składa się z wielu państw, to w praktyce dowodzą Niemcy i realizują prawo tak, by im się to opłacało. Nikogo nie obchodzi skamlenie Polski czy Węgier, że nie chcemy imigrantów czy czegoś tam innego. I tak są tu sprowadzani, i tak są przemycani do nas. Między innymi dlatego UK opuściło UE, bo przewodnictwo Niemiec i niemożność blokowania ich interesów były nie do przeskoczenia. Czas się chyba obudzić, bo UE realizuje interesy niemieckie i nikogo nie obchodzi sprzeciw niektórych członków. Jestem w stanie sobie wyobrazić taki scenariusz, w którym struktury dowodzące armią przytakują sobie, że w Polsce łamane są prawa człowieka i należy użyć armii w obronie demokracji, aby zaprowadzić u nas porządek, tak jak dziś niemal jednogłośnie państwa UE zgodziły się, że należy uruchomić przeciw nam Artykuł 7. A kiedy Węgry go zablokowały, to trzeba uruchomić go również przeciw Węgrom. Zapewne nie od razu po stworzeniu armii by się tak stało, ale tak jak ze wszystkim - po czasie, gdy zasady działania zaczną być zmieniane. Wszystko się da, naprawdę. Jakim cudem polscy politycy donoszą na Polskę w parlamencie europejskim? Bo wszystko się da. I tak samo można struktury dowodzące obsadzić Irlandczykami, którzy będą chcieli zaatakować lub spacyfikować Irlandię, by następnie Irlandię obsadzić swoimi aparatczykami, którzy inaczej nie mogą dostać tam władzy. To są serio banalne przykłady.
2. Nie widzę różnicy między dowodzeniem całych armii a dowodzeniem brygad czy batalionów, ponieważ całe armie z nich się składają. Skoro w ramach NATO dowodzi się strukturami wojskowymi wielu członków jednocześnie, to tak samo można by to robić z całymi armiami, również na te struktury podzielonymi. Tak, byłoby to trudniejsze, ale nie niemożliwe. W czasie II Wojny Światowej, kiedy miliony żołnierzy były w to zaangażowane, w armii niemieckiej były różne pomniejsze armie Łotyszów, Ukraińców, Austriaków i też można było nimi sensownie zarządzać, a komunikacja wtedy była na o wiele niższym poziomie technicznym. Dziś armie są już znacznie mniejsze ale po to NATO przeprowadza różne ćwiczenia typu Anakonda2020, by uczyć się dowodzenia grupami, by uczyć się kooperacji. Nie widzę tu problemu.
3. Nie wiem, jakie znaczenie ma to, czy Polacy w czasie IWW walczyli o niepodległość czy nie. Walczyli ze sobą. Mój przykład miał pokazać, że żołnierze tego samego narodu mogą się zabijać na czyjś rozkaz, obalając tym samym argument, że powstałby sprzeciw, który uniemożliwiłby działanie takiej armii. I rzeczywiście, mogłyby powstać lokalne sojusze, takie jak podczas powstania warszawskiego między Polakami a Węgrami. Ale armii to nie zatrzymało a Węgrzy zostali zastąpieni innymi oddziałami. Nic to nie zmieniło. Masowe mordy szły w najlepsze a stolica została zburzona. Naprawdę... mam wrażenie, że żyjesz w jakimś bajkowym świecie, w którym cały świat reaguje na to, że jakaś armia jest źle wykorzystywana. Nie, nikt by nie reagował, a jeśli nawet, to po prostu by sobie pogadano, tak jak np. w przypadku napaści na Ukrainę. Nikt nic z tym nie może zrobić. W przypadku armii europejskiej byłoby jeszcze gorzej, bo nawet nie ma kogo objąć sankcjami za niewłaściwie użycie tej armii i nie ma kogo pociągnąć do odpowiedzialności, bo armia teoretycznie należy do wszystkich, a w praktyce realizuje czyjś konkretny interes. A skoro o odpowiedzialności, to raz jeszcze:
4. Piszesz "w jaki sposób jakiś kraj UE miałby objąć zwierzchnictwo nad tą armią skoro struktura zwierzchnictwa tej armii(...)nie przewiduje żadnego kraju UE", a gdy pytam, kto miałby ponosić odpowiedzialność za armię, to piszesz "należało by się zwrócić do organów za nią odpowiedzialnych(...)i do krajów z których pochodzili". Przecież to się wyklucza. Albo jakieś państwa są odpowiedzialne, albo nie. Nie może być tak, że w przypadku dowodzenia to żaden kraj, ale w razie narobienia syfu, to do jakiegoś kraju się zwrócić. To-jest-ab-surd. Ab-surd! Żaden kraj nie weźmie odpowiedzialności za dowódców, bo sam przecież napisałeś, że zwierzchnictwo nie przewiduje żadnego kraju.
Państwo, które tę armię sobie podporządkuje (a podporządkować ją można w różny sposób, np. za pomocą korupcji w strukturach dowodzących, poprzez zaoferowanie objęcia przywództwa przez jakąś frakcję po spacyfikowania strajków państwa opierającego się, czy poprzez obiecanie realizowania interesów gospodarczych państw biorących udział w takiej akcji) zyska potężny oręż do zawładnięcia całą Europą. Powtarzam jeszcze raz: to jest bicz, który niewolnicy sami na siebie ukręcą. Nie, nie i jeszcze raz nie. Żadnej europejskiej armii.
Mordeczko, ogarnij proszę autofocus w kamerze ;)
Coś dźwięk się mija z obrazem
Like w ciemno.
Pomysły Macrona to chyba można najmniej brać na poważnie skoro on nawet własnym krajem nie umie zarządzić. I jeszcze ta gadka braku zdecydowania UE w podejmowaniu trudnych decyzji, no po prostu przyganiał kocioł garnkowi
wraku nie da się naprawić
hanza mi sie podoba
Przede wszystkim należy szukać oszczędności tam, gdzie tracimy gigantyczne sumy, czyli na europejskiej biurokracji. Nie dość, że pakujemy w nią setki milionów euro, to żadne państwo członkowskie nie ma żadnego wpływu na to, kto pisze europejskie prawo. Bo we wszystkich instytucjach unijnych zatrudniane są te same osoby od początku istnienia UE, a siedzą tam, bo przez cały ten czas Unią rządzi jedna koalicja socjaldemokratów z chadekami (dopiero teraz doszli liberałowie). Unia cierpi też na gigantyczny deficyt demokracji. Parlament Europejski jako maszynka do głosowania nad często bezsensownymi wymysłami KE i poszczególnych komisji bez inicjatywy ustawodawczej to żart z demokracji
Nom. Biurokracja to rak, który zżera tę instytucję i jej członków.
Mam takie hipotetyczne pytanie. Polski obywatel zapadł na Covid 19 a legalnie pracuje w Niemczech. W szpitalu jest jeszcze 10 chorych Niemców. Respiratorów mają w placówce 10 respiratorów a 11 chorych. Czy wierzycie że Polak dostanie respirator?
@
Bikerator No nie wiem, nie wiem. Instynkt nakazuje w pierwszej kolejności pomóc swoim. Jeżeli osobą decyzyjną nie byłby lekarz pokroju Josefa Mengele, to powinien chyba respiratory udostępnić według kolejności przyjęć lub według stopnia zagrożenia życia.
Co ci tak ta kamera na boki lata?
Czy tylko ja mam takie wrażenie, glos nie zgrywa się z ruchem ust?
Jak naprawić Unię?
Nie da się zbyt już się zepsuła
UE jest zbyt podzielona żeby działać. A mokry sen Macrona pozostanie tylko snem na szczęście. IMO UE jako wspólnota gospodarcza ma jakiś sens bo każda próba zrobienia z Europy super mocarstwa skończy się fiaskiem. To narzucanie przez Francję i Niemcy swojej woli reszcie w ramach UE doprowadziło do brexitu i jeżeli dalej tak pójdzie to reszta państw poleci efektem domino. Federalizacja Europy to próba zbudowania nowego ZSRR, a nie nowego Imperium Rzymskiego tyle że "demokratycznego". Jeżeli nadal UE będzie naruszać naszą suwerenność pod pretekstem "łamania praworządności" bo to łamie demokratyczne zasady to uważam, że powinniśmy pójść w ślady UK. Gdzieś mam demokrację, jeżeli ta doprowadza kraj do wewnętrznego zamętu i podziału narodu. PS. TO TYLKO MOJA OPINIA I NIKT NIE MUSI SIĘ Z NIĄ ZGADZAĆ!!!
Ja się zgadzam, choć mógłbyś częściej podawać argumenty, dlaczego będzie tak i tak, jeśli nastąpi to i to.
@@hankova14 no w sumie racja. Jako wspólnota gospodarcza gdzie kraje będą traktowane równo to ma sens bo tu każdy jest wygranym tak naprawdę. UE jako federacja nie ma prawa bytu bo świadomość narodowościowa jest nie do zdarcia a przykłady imperiów które miały wiele narodów w swoich granicach mamy w historii... oczywiście przez pewien czas do zdawało egzamin za sprawą świetnych władców, których w dzisiejszych czasach próżno szukać... podsumowując wątek federacji prędzej czy później to jeb*ie. Jestem przeciwnikiem narzucania z góryinnym państwom jakie mają wdrażać prawa i rozwiązania, bo tak naprawdę od ustanawiania tego jest rząd wybrany de facto przez obywateli tego państwa. Każdy naród powinien mieć prawo do kierowania swoimi losami i nikt nie może mu tego zabronić ani narzucać innych rozwiązań gdyż jest to poprostu niezgodne z prawem.
wytrzymałem do 6 min Emmanuel Macron - ma duzo racji :)
.
Jak? Zamknąć UE.
nie odzywaj sie
Dobra UE to nieistniejąca UE
Unię trzeba zniszczyć, zostawić Schengen i stworzyć dobrowolny pakt ujednolicający rynki, bez żadnych kompetencji politycznych. Opłaty jedynie na zebrania głów państw. (Nie stałe, sporadyczne)
I ułatwiający przepływ ludzi.
@@painzrt7928 Płać i płacz, człowiecze. Marniej codziennie, wspólnotowcu.
Nie da się nie wywalając tych komuchów!!
grupa komunistyczna w PE zajmuje aktualnie 51/750 miejsc; nie jest wiodącą siłą w Europie
@@lota3452 ale sa w zarzadzie
Po co 🙈
...Się nogi nocą.
no wlasnie po co tego juz sie nie da uratowac
Niech ten post komunistyczny twór zniknie w tomach historii
Dyszysz jak mój kot 😆
Unia Europejska jakby nie patrzeć dąży do tego żeby była wielką konfederacją Europejską.
Polska wywalczyła swoją niepodległość i nie będziemy jej tracić na rzecz tej Unii.
Polska powinna poważnie rozsądzać opcje wyjścia.
Trzeba do tego podejść taktowanie i to tak, żebyśmy może na tym nie stracili.
Unii Europejskiej, nie da się naprawić! Wydaje się że rozsądnym rozwiązaniem, było by ją zlikwidować i stworzyć na nowo na zupełnie innych zasadach.
Przydałoby się zmienić rząd, żeby chociaż udobruchać Węgry, Czechy i Słowację, by pozwolili nam dołączyć do Międzymorza.
Pamiętajcie że Europa to nie Chiny czy Ameryka Połnocna.
Trzeba pamiętać że np Węgry mają dużo sprzecznych interesów z Polską. A sama Polska jest o tyle w niekorzystnej sytuacji że nasze interesy wybiegaja poza wschodnią granicę UE. Z grupa wyszehradzka musimy współpracować głównie gosporarczo. Politycznie wątpię żeby te państwa widziały w Polsce przywódcę.
@@kubaklimek5401 A mi się wydaje, że dużo to mamy z Węgrami interesów zbieżnych a sprzeczne stanową mniejszą grupę.
@@hankova14 Węgry są za
-większa współpraca z Rosja
- nord stream 2.
- polityka ronda wobec Polski
- nie są za istnieniem Ukrainy.
Jest to przeciwieństwo naszych interesów.
@@kubaklimek5401 Nie widzę tu aż tylu sprzeczności:
- Według mnie zamykanie się Polski na współpracę z Rosją to błąd i powinniśmy postępować tak jak Węgry. Interesem Polski powinien być balans między wschodem i zachodem oraz kolonizacja gospodarcza rynków wschodnich, w tym rynku rosyjskiego, a sprzeczne z naszym interesem jest właśnie bezrefleksyjne orientowanie się na zachód, tak jak kiedyś byliśmy bezrefleksyjnie zorientowani na wschód.
- Węgry nie zajmują oficjalnego stanowiska w sprawie NS2 ale to prawda, że chcą zachować z Rosją dobre stosunki, bo tanio im sprzedają energię, więc raczej nie będą tego projektu podważać. Zgoda.
- Nie mam pojęcia co to jest polityka ronda wobec Polski.
- Nie są za członkostwem Ukrainy w UE do czasu, dopóki Ukraina dyskryminuje węgierską mniejszość narodową na swoim terytorium, ale bufor odsuwający ich od potężnej militarnie Rosji jest im potrzebny. O wiele lepiej jest mieć za sąsiada słabe państwo niż agresywną potęgę.
@@kubaklimek5401 nawet ja nie widzę Polski jako przywódcy Grupy Wyszehradzkiej. Nie z takim rządem.
Rozwjązać albo rozwiązać
Gdzie są unijni przywódcy w czasie epidemii? Chyba siedzą w piwnicy i są skichani że strachu.
KDS
Pierwszy
Demokratyzacja i federalizacja
@Aleksander Za nic w świecie.
debil
@@dkjk8217 Współczuję z całego serca i życzę poprawy stanu psychicznego. Pozdrawiam i smacznej kawusi.
@@Endermankiller tak tez ci wspolczuje i zycze ci zebys dorosł i zmienil poglady na mneij komunistyczne
@@dkjk8217 Dziękuję za troskę. Czuję się wspaniale z moimi poglądami. Poproszę natomiast o definicję komunizmu uwględniającą federalizację lub demokratyzację , bo takiej nigdy jeszcze nie widziałem i zaczynam podejrzewać, że takowa była wzięta z przysłowiowej dupy. Polecam jednak trochę mocniejszą kawę na przyszłość :).
Projekt ten jest raczej niereformowalny ze względu na podstawy tego projektu. Chciałbym przypomnieć nieskromnie, że jednym z idoli twórców UE był komunista Altiero Spinelli.
Co z tego wynika? Wolnorynkowa Unia załozona przez komunistę? Brzmi sensownie
@@lota3452 Nie zapominajmy, że komunizm niekoniecznie musi przybierać pierwotną formę, jeżeli chodzi o gospodarkę. Patrz Chiny. Za to w sensie kulturalnym i strukturalnym UE i jej poprzedniczki miały cel, żeby zamazywać różnice między państwami i narodami. Masz przykład choćby imigracji, która zaczęła się w latach 60-tych na Zachodzie. Polecam wykład Jurija Bezmienowa. Daje trochę do myślenia.
@ komunizm to komunizm, wolnorynkowa autokracja to wolnorynkowa autokracja; są to zupełnie dwie różne rzeczy. Nie wiem na jakiej podstawie wnioskujesz że celem UE jest zniesienie różnicy między narodami, ale mi osobiscie pasuje pomysł przeniesienia naszej suwerenności na poziom Europejski. Ważne jest natomiast zachowanie autonomi społeczno-kulturowej o której pewnie myślałeś(aś) - tutaj muszę sie zgodzić.
Jeszcze jedno a propos mojej pierwszej odpowiedzi. Ludzie którzy potrafia przyznać sie do błędu zmieniają zdanie; tak mogło być w przypadku Spinelliego - prawdopodobnie złagodził swoje poglady
@@lota3452 Ja wskazałem na komunistyczne źródła UE. Nie powiedziałem, że UE jest komunistyczna, chociaż w pewnych aspektach jest bardzo podobna do ZSRR. Przez oddanie suwerenności godzisz się na powolny projekt gaszenia państwa i narodu jako takiego. Mimo, że przetrwaliśmy zabory jako naród to nie zapominajmy, że ogólnie państwo jest nośnikiem wszystkiego co związane z danym narodem. Oczywiście, że to jest cel. Jeżeli obecnie nie widzisz próby umyślnego rozmycia państw narodowych w Europie, to nie wiem jak dobitniej to trzeba pokazać. Pamiętaj, że suwerenność oddana za granicę mocno się czkawką odbije, szczególnie dla takiego terytorium peryferialnego jak Polska.
Jednak dobrze Korwin mówił że ta kadencja PE będzie ostatnią
Dobrze jeśli w 2024 odbędą się kolejne wybory przyznasz się że nabrałeś się na bajki starszego pana.
@@Tommy-ii8eb No mam nadzieję że nie będę musiał przyznawać ci racji
@@Tommy-ii8eb a jednak ich nie bedzie
@@dkjk8217 Skąd masz informację?
@@adamkzuwitz171 Biorąc poprawkę na to że korwin inteligentny nie jest to przyznasz mi rację.
Zgól koper mordo
Zniszczyć
Funkcjonowanie UE mogę ująć przysłowiem: Gdzie kucharek sześć, tam nie ma co jeść.
To won za Don, tam masz krainę mlekiem i miodem płynącą
@@IcekPanNaPolin Wsruszyła mnie Twoja argumentacja. Domyślam się Kolega beneficjent unijny?
Niemcy to najsilniejsze spoiwo Unii Europejskiej. Bez nich kontynent znowu pogrąży się w wewnętrznych sporach.
Państwa zawsze ciążą do najsilniejszego, ale z tymi sporami to trochę pojechałeś, bo Niemcy są ich nie mniejszym katalizatorem. Przypominam że mieli kluczowy wkład w dwie największe wojny w historii ludzkości.
@@hankova14 wiem że echo IIWS jest do dzisiaj widoczne, ale mówimy o Europie 2020, a nie 1939
@@Murgraht Może być Europa 2020. W tym właśnie roku Wielka Brytania opuściła wspólnotę z powodu coraz większej ingerencji UE w to państwo, np. poprzez wprowadzane limity godzin pracy, relokację imigrantów czy odszkodowania za emisję CO2. Wszyscy wiedzą, że to Niemcy sterują tymi przepisami. Czy aby na pewno są spoiwem? No cóż, lepiszcz chyba przestał trzymać, bo pierwsze państwo właśnie się odkleiło i z powodu niemieckiej polityki kolejne rozważają odklejenie się. Spoiwo jak ta lala.
@@hankova14 Chodziło mi o to, że sa właśnie największa siłą.
Rozwalając ją.
jej się nie da naprawić trzeba ją rozwiązać i stworzyć międzymorze
Daniel Synowiec największy problem z twojim pomysłem jest to iż poza Polską nikt by tego niechciał zrobić
a nie lepiej ją zlikwidować ?
Bez UE stalibyśmy się marionetką USA, Rosji albo Chin i zdaje mi się, że raczej byś tego niechciał. UE nie jest idealna tak samo jak i nasze państwo, nic nie jest, ale tu mamy możliwość wyrazić nasze opinie i zmieniać UE na lepsze jak i mieć jakiś głos w globalnej polityce
"JAK NAPRAWIC UE"? - dobre pytanie! Wg mnie, nie bardzo mozna tu cos naprawic. Biurokraci Uni poszli tak daleko w swoich powiazaniach korupcyjnych, ze nie bardzo da sie to odkrecic. Po prostu biedne kraje europejskie uwiezyly Uni i nie bardzo wiedzialy jak ja kontrolowac! Nasz kraj rowniez do nich nalezal poprzez matolow ktorzy Polske reprezentowali a "geby" nie potrafili otworzyc w naszej obronie. Unia coraz bardziej podporzadkowywala sobie kraje czlonkowskie nie bardzo sie martwiac o ich dobro. W tym stanie uwazam, ze bez zmodyfikowania ukladow nie da sie pracy Uni poprawic. Rzecz w tym, ze przywodcy tej Uni nie bardzo chca sluchac swoich czlonkow co widac jak narzucaja im prawa ktore prawami nie sa.
Aby temu zaradzic, przynajmniej na naszym polu, rzad powinien zmobilizowac naszych przedstawicieli do lepszego dzialania. Ale to musialby byc rzad a nie koalicja tuska ktory jest agentem szwabsko - bolszewickim i nie wyobraza on sobie innej lini dzialania ktora dotychczas reprezentuje!!!