Dzikie zwierzęta na szlaku i biwaku - czy jest się czego bać? Niedźwiedzie, dziki, łosie i myszy
HTML-код
- Опубликовано: 1 янв 2025
- Film, na który długo czekaliście - zdroworozsądkowe podejście do spotkań z dziką zwierzyną na szlaku i podczas biwaku. Zapomniałam wspomnieć o kontrowersji związanej z noszeniem spreju na niedźwiedzie - w Polsce nie ma to sensu, taki sprej nosi się na wszelki wypadek w okolicach występowania niedźwiedzi grizzly, które bywają agresywne, ale niezwykle rzadko zdarza się jego użycie. Uważam, że u nas powinno to być zakazane. Niestety większość ludzi nie ma świadomości jak groźne jest to narzędzie i nie posiada umiejętności jego używania ani odpowiedniej wiedzy.
Można wesprzeć mnie na Patronite: patronite.pl/a...
Wspierają mnie:
Tomasz Kowalski
Robert Toczek
Bernarda Snoch
Patrycja Popek
Anka Sekulska
Dominik Wilk
Oktawian Ceglarek
Marcin Fan Zebry
Łukasz Stempak
Mariusz Turek
Maciej Kowalski
Filip Stefański
Agnieszka Komorniczak
Tomasz Weiner
Waldemar Piekarski
Anna Wicha
Krzysztof Żywicki
Barbara i Wiesław Rozumek
Anna Majkowska
Józef Leszek Suchożebrski
Andrzej Gwódź
Ryszard Koemata
Przemysław Moroz
Anna Skowron
Ania Kapłan
Aldona Marciszak
Agnieszka Żurawska
Elžbieta Kantor
Tom Mor
Mariusz Głowacki
Marcin Pająk
Julia Wajoras
Karin Winkler
Grzegorz Pajdo
Anna Piechocka
Jarosław Gurbowicz
Robert Targosz
Mateusz Drożdż
Alina Natalia
Marta Żórawska
Rewka Pu
Anna Ogrodnik
Michał Gawroński
Kamil Obszynski
Adriana Reczyńska Rodrigues
Krzysztof Wiewiora
Zbigniew Wendorff
MariaB
Jacek
Agata Kamień
Paweł Wiśniewski
Dariusz Hanas
Monika Rauflajsz
Marcin i Justyna S.
MyHiking.IN
Małgorzata Cześnik
RENATA KOMISAREK
Andrzej Barbulant
Elżbieta Roch
Kamil Wójcik
Kamila Jurkowska
Wiesław Terlikowski
Katarzyna Opalach
Robert Sobottka
Black Hat Ultra
Wojciech Dworak
Kamila Wieczorek
Paweł Suplicki
Marcin Kwaśniewski
Maciej Łukowiec
Lukasz Kociolek
Aleksander Gąsiorowski
mako xxx
Gonia Wrotka
Roch Zadykowicz
Endern
Anna Iżyńska
Maciek Bańkowski
Paulina Jędras
Piotr Piowel Weltrowski
Radosław Hanć
i 16 anonimowych Patronów
Pani Agnieszko, pierwsza minuta filmu - i nie mogę nie dać lajka! "Tym co najgroźniejsze, to nie zwierzęta, a ludzie". Jak to się pięknie wpisuje w moje skromne doświadczenia! To przed ludźmi właśnie zawsze ukrywam się w lesie, wiaty odpuszczam, bo tam - szczególnie w wekend młodzież potrafi nieźle szaleć. Jeszcze żaden zwierz nie narobił mi tyle stracha, co podpita wiejska młodzież.
Tak samo jak chodzi o zatyczki do uszu. Mnie odgłosy lasu w ogóle nie przeszkadzają, ale odgłosy cywilizacji jak najbardziej. A to się potrafi w nocy daleko nieść zwłaszcza jak np. się rozbijesz koło rzeki.
Podpita młodzież jest także w miastach , i wcale nie jest sympatyczniejsza od wiejskiej . W Krakowie , na Starym Mieście stale łażą grupy podpitych młodych Anglików . Są okropni , jak tylko mogę omijam ich z daleka. A biwaki nad jeziorami w lecie ? Tam biwakuje młodzież z miast i imprezuje , chamstwo .
Gorsza miejska młodzież. Najlepiej po prostu jechać na 'totalne zadupia', czytaj najlepsze miejscówki, no i przed i po sezonie, proste. W Polsce jeszcze się da, Niemcy też, Czechy, no ale już Benelux to masakra :) W Belgii są takie punkty ala polskie darmowe legalne miejsca biwakowania. Wczoraj odwiedziłem punkcik w Katowicach/ Murcki. Pusto, cicho, czysto (latem tony śmieci), ktoś nawet zostawił trochę drewna, itd. Jakiś gość rano podjechał obadać co się dzieje, dobrze, ktoś nad tym trzyma kontrolę. Może ta idea przetrwa. W Holandii było 144 takich miejsc, było. Syf, hałas i patologia, więc pozamykali. Do zoba na biwaku, ten kudłaty na kole to ja.
Nie wiem która młodzież gorsza, wolę unikać każdej, a i dorosłych... Smutne że wszyscy mają tyle złych doświadczeń
Bardzo ciekawy i wartościowy materiał. Z moich doświadczeń, o których Pani nie powiedziała, to dodałbym jeszcze kwestie żmij w Polsce i na Bałkanach, które łatwo nadepnąć. W Rumunii miałem duże obawy przed psami, ponieważ nie wiadomo czego się po nich spodziewać. Spotyka się hybrydy. Niektóre przychodzą się połasić, niektóre po coś do jedzenia, a niektóre pilnują bydła lub owiec. Z tymi ostatnimi może być poważny problem, jeśli owce się nas przestraszą. Miałem taką przygodę jadąc na motocyklu.
Zgadza się, psy na Bałkanach i zachodniej Azji to wielki problem, ale w tym filmie było o zwierzętach dzikich, a psy do nich nie należą, więc nie poruszałam tego tematu. Oczywiście węże są, trzeba patrzeć pod nogi
Jako turysta leśny-bushcrafter wole spać w środku lasu nawet z masa jedzenia niż przechadzać się wieczorową pora w centrum miasta( niestety okolica stolicy ;) Spanie w lesie na dziko jest cudowne i mega relaksacyjne. Marzy mi się spotkanie Wilka, niby ich duzo ale jakoś mnie omijaja;/ o 4 rano lecimy na szybki weekend w Beskidy na dziko hala miziowa, pilsko. Merytorycznie Jesteś Gigantem :d uwielbiam i pozdrawiam
Zgadzam się w zupełności. Też nigdy nie widziałam wilka. Dzięki i pozdrawiam
Witaj Szefowo . Kobieto Ty jesteś encyklopedią dla kazdego łazika. Dziękuję ze dzielisz się swoją wiedzą 💪🇵🇱💪
Dziękuję 😊
Miło zawsze posłuchać kogoś inteligentnego szczególnie w dobie dzisiejszej głupoty wszechobecnej. Bardzo fajny odcinek!
Co do Rumunii - w tym roku byliśmy na szlaku w Retezat, już po sezonie. Spotkaliśmy tylko dwie pary na szlaku - obydwie pary ruszyly w tym samym momencie co my, ale poszli inną drogą. Spotkaliśmy się w połowie. Także ludzi nie było praktycznie wcale i obawiałam się miśków. Rozmawialiśmy i dużo narzekalam na moje kolana, a takze od czasu do czasu stuknelam kijkami żeby odstraszyć ewentualną zwierzynę. Może to pomogło a może żadnego nie było w pobliżu tego dnia bo żadnego nie widzieliśmy ^^ No ale w Retezat jest ich ponoć troche mniej niż gdzieś na tej transalpinie gdzie ludzie faktycznie przyjezdzaja je zobaczyc i rzucają żarcie...
Anyway przed wycieczką każdy kogo spotkaliśmy mowił aby rzucić im jedzenie gdyby podeszły zbyt blisko nas. Czyli dokladnie na odwrot!!!
Ja na wypadek gdyby byl NAPRAWDE BLISKO mialam ze soba maly gaz pieprzowy, taki w żelu - co o tym sądzisz? Ojciec mowil ze taki maly to za maly 😅
A co do myszy - one naprawde po sznurku nie wejdą do tej torebki jeśli ją zawiesimy gdzieś wysoko pomiędzy gałęziami / belkami? Znajomi mieszkaja na 4tym pietrze i myszy bez problemu włażą po ewlewacji i panosza się u nich w mieszkaniu 😂
Gazu używa się tylko w przypadku ataku i prawdziwego zagrożenia życia, ale takiego dużego. Niestety, ludzie zachowują się dokładnie odwrotnie niż nakazuje rozsądek i logika, stąd te problemy w Rumunii. Turyści samochodowi mają wszystko gdzieś, bo sobie odjeżdżają.
Dzięki!
HURA, CZEKAŁEM NA TEN ODCINEK !!! DZIĘKUJĘ. POZDRAWIAM.
Pozdrawiam!
Świetny odcinek i świetnie że wprost wskazałaś na głupotę zachowań ludzi. Przypomina mi się w Tatrzański lisek-złodziejaszek, którego głupi lanserzy dokarmiają, żeby później wrzucić fotkę na Tatromaniaka.
Zatyczek nie używam, bo zwykle śpię "jak zabity" :) a chciałbym mieć szansę obudzenia się, gdyby jednak działo się coś wymagającego mojej reakcji. Strach przed samotną nocą w lesie już jakiś czas temu pokonałem, ale asekuracyjnie na noc zawsze zostawiam obok głowy gwizdek, nóż i gaz. Faktem jednak jest, że doświadczenia z biwakowania mam tylko polskie, gdzie zagrożenia w zasadzie nie ma.
Dawno nie było tutaj Shakespeare'a - fajnie było zobaczyć go chociaż przez chwilę.
A tak w ogóle, to lubię Twoje warkoczyki :)
W Tatrach niestety panują najgorsze obyczaje. Aż dziwne, że jeszcze tam coś żyje... Szekspir niestety ugrzązł w pracy i nie dostanie w listopadzie urlopu 😔
Cześć ;-). Wybiórcze ogladanie filmików skończyło się na tym aby obejrzeć wszystkie filmiki od początku bo widzimy pasję i to coś co nas zatrzymało na tym kanale i zasubskrybuowanie po niedalekim sąsiedzku ;-))). Twoje porady są z praktyki i rzeczowe i warte zapamietania w wielu kwestiach podróżniczych. Bardzo rozsadne i piekne podejście do tematu przyrody. To my jesteśmy gośćmi w lesie itp. a co niektórzy o tym zapominają. Dużo człowiek już wie o pewnych zasadach ale są i takie które po raz pierwszy słyszy od ciebie a i pewnie się przydają te cenne porady prędzej czy później ;-))). Jest takie fajne powiedzenie że "człowiek uczy się do końca życia a i tak ............" ;-))). No nic wracamy do dalekiej przeszłości ;-))). Pozdrawiamy.......
Dzięki za miłe słowa :-) Dogrzebaliście się do filmów, o których większość widzów tego kanału chyba nawet nie wie, że istnieją 😁
@@AgnieszkaZebraDziadek Planujemy wszystkie od konca obejrzeć ;-)
Super, to zdanie o ludziach bardziej niebezpiecznych od zwierząt, 100% prawdy. Z daleka od miaaaast tralalala
:-)
Mądre podejście do tematu.
Dzięki
Wybieram się wkrótce do Japonii i trochę mi poprawiłaś humor :)
Teraz już niczego się nie boję.
Polecam całą serię o Japonii Agnieszki! I pozdrawiamy z Japonii 😀
@@annamaczynska975 Jasne. Zapoznam się :) Dziekuję i udanej wyprawy.
Ja też polecam serię :-)
Dzięki za film 🙂🙂🙂
Proszę :-)
Zebra jak zwykle genialna !
Dzięki!
Cześć😊 A ja myślałam że pijawki są najbardziej paskudne i niebezpieczne po obejrzeniu Twojego przejścia Japonii. Pozdrawiam i czekam na kolejne Twoje filmy 😊
No tak, ale pijawki są na tyle egzotyczne, że skupiłam się na tych gatunkach które są nam bliższe :-)
W '96 ub.w. w Bieszczadach była plaga myszy. Jedzenie na polu namiotowym zawsze podwieszałyśmy, ale kawa w słoiczku z plastikową zakrętką (fioletowe Tchibo...)zostawała w przedsionku. Przy namiocie stała też miska z wodą i mydło w mydelniczce. No i któregoś wieczoru po powrocie z trasy odkryłyśmy, że myszy przegryzły plastikową nakrętkę i dobrały się do kawy oraz zeżarły pół mydła. W biały dzień! Myślę, że to była ich zemsta za niedostępność normalnego ludzkiego jedzenia. :)
Dwa lata temu, kiedy robiłam szlak Człopa - Nadarzyce (polecam) na którymś z biwaków odwiedził mnie młody lisek. Poświeciłam latarką z pozycji horyzontalnej i trochę pokrzyczałam na niego, więc okrążył mnie tylko ze trzy razy z odległości kilku metrów bardzo zaintrygowany, co tak płaskiego daje mu po oczach i w końcu sobie poszedł.
Co do dzików, to chyba każdy ma z nimi takie doświadczenie, że te podmiejskie i miejskie nie boją się ludzi, ale te dzikie, leśne bardzo. W lasach spotykałam kiedyś mnóstwo dzików i często były to lochy z młodymi, ale nigdy nie udało mi się zrobić im zdjęcia, bo tak wiały.
Ludziom, którzy mówią "a nie boisz się?", zawsze powtarzam to samo: groźni są głupi ludzie a nie zwierzęta.
Dokładnie tak jak piszesz. Myszy zeżrą wszystko, z zwierzyna ucieka
Ja to bym na szlaku chciałbym spotkać taką fajną Zeberkę jak Ty! Wcale bym się nie bał :D Pozdrawiam Cię serdecznie Agnieszko i dziękuję za film!!!
Zebry mają kopyta i trzeba o tym pamiętać! Pozdrawiam
Poszła subskrypcja . Pozdrawiam 😁
Pozdrawiam :-)
Dwa lata temu w okolicy wielkiej raczy ,poza szlakiem znaleźliśmy fajne miejsce na odpoczynek z jednej strony bukowy łaś z drugiej młodnik. Nawet cieszyliśmy my się że ktoś nam odśnieżył kawałek placu w tym bukowym lesie. Zdjeliśmy plecaki robimy żarcie i wtedy usłyszeliśmy głośnie mruczenie dochodzące z młodnika chwilę obserwowaliśmy ale niebyło nic widać. Jak było coraz głośniejsze to zwialiśmy z tamtąd biegiem w dół zbocza. Na dole była pani Leśnik obserwowała to zbocze przez lornetkę i zapytała czy niewidzieliśmy misia bo nieśpi.
Mruczenie niedźwiedzia, no tego to nigdy nie słyszałam, zazdroszcze :-)
Ostatnio coraz gorsze doświadczenia mam z psami wolnobiegajacymi…
Szczególnie gdy szlaki są blisko cywilizacji to psów takich wpół dzikich jest mnóstwo.
Jakieś dwa tygodnie temu biegły do nas dwa spore psy - jeden kundel ale pochodzenia rottwailera naprawdę budził strach. Spokój i opanowanie u ziewanie pomogły. Ale psy towarzyszyli nam przez jakieś 6-7 km do najbliższej wioski
Ciekawostka- to było po tych ulewach i pokazały nam przejście bez wody 😂
Więc finalnie dobrze je wspominamy ale początkowy strach był.
Zresztą w Beskidach też sporo ich się Szweda po lasach
Psy opiekunowie ❤
Film był o dzikiej zwierzynie, więc psy nie zostały uwzględnione, ale oczywiście tak, to duży problem bywa. Napady wiejskiej zgrai nadal się zdarzają. No i psy pasterskie, nawet w Pieninach nie pozwoliły mi przejść asfaltem
Super 🌳🪵⛰️
Dzięki!
Moje dwa spotkania to mało przyjemny raz z jenotem na niebieskim szlaku sudeckim. Zauważyłem go dopiero w momencie gdy 3 m ode mnie wydał dzwięk przypominający syrenę, szczerzył na mnie zęby, powoli zacząłem iść do tyłu, gdu stanąłem jenot uciekł. Tętno miałem jak po podejściu w górach kamiennych😂
Drugie było na polu namiotowym, gdy spałem pod tarpem. Lis, który musiał tam żerować, bez pardonowo wszedł mi do tarpa, obwąchał mnie i ukradł całą torbę z jedzeniem, wyszedłem za nim, ale zdążył zbiec z łupem. Reszta spotkań była bardziej z daleka. Myszy nigdy nie doświadczyłem, ale słyszałem o nich masę okropnych historii, poniszczone drogie sprzęty i hikerzy bez jedzenia.
Jenot, to dopiero! Widzę dużo lisów w komentarzach, a ja nigdy na biwaku lisa nie miałam. Obawiam się, że to problem pól namiotowych, śmieci i wystawiania resztek jedzenia przez ludzi
W życiu zobaczyłem 1/2 niedźwiedzia, tę mniej reprezentatywną :D Bieszczady, lata 80-te, wyjście poza szlak w większej grupie. Ale dla mnie - wczesna podstawówka - było to niesamowite doznanie. Wspominam, jak widać, do teraz.
Chyba mniej reprezentacyjną :-)
Fajne wspomnienia :-)
Bardzo fajny film. Dzięki za materiał. Niedawno skorzystalem ze sposobu na myszy z podwieszeniem jedzenia na belce. A za ciekawe przeżycie uważam noc z dźwiękami sów - niesamowite doświadczenie. Ciekawi mnie jeszcze zagadnienie pum. Czy spotkała Pani pumę, przechodząc szlaki w USA? i czy obawiała się Pani pum na szlakach? Pozdrawiam.
Nie spotkałam nigdy pumy, ale w tym roku przeszłam obok jej kryjówki niechcący. Owszem, trochę się obawiam i mam na baczności, ale spotkania z pumami należą do wielkiej rzadkości
*AGNIESZKA* ❤
:-)
Maj 2024. W południowej części otuliny Wolińskiego Parku Narodowego jest wyznaczony wspaniały obszar "zanocuj w lesie", który jest sosnowym borem z niską trawą i mchem. Już po zmroku, rozstawiłem tarp i hamak, zaczynam się przebierać do spania i słyszę cichutkie chrumkanie. Świecę w stronę chrumkania, a tam z 8 warchlaków jakieś 2 metry od wejścia do tarpu i wszystkie się na mnie gapią. Ja w trakcie zakładania legginsów, w dodatku z jedną nogą w nich - nie mam za bardzo jak się ruszyć. Świecę najmocniejszym światłem licząc, że za młodymi nie ma macior. Były. Na szczęście światło i mówienie do dzików zadziałało i zatoczyły szerszy łuk wokół miejscówki idąc dalej. Nie wracały tą samą ścieżką, a resztę nocy miałem spokojną.
Do dzików trzeba stanowczo przemówić, zawsze działa, można też poświecić. Po prostu się Ciebie nie spodziewały w swoim dzikim miejscu :-)
Pozdrawiam❤❤❤
Pozdrowienia :-)
Thx.
:-)
Otóż to ! Moja babcia zawsze mnie pocieszała. Nie bój się żadnych duchów czy dzikich zwierząt, nie mają żadnych złych intencji. Bój się ludzi oni są najgroźniejsi. Wszędzie i zawsze.
Babcia ma zawsze rację
fajna koszulka
Dzięki
Agnieszko byłabyś wspaniałą nauczycielką😊. Masz rację, zepchnęliśmy dziką naturę do narożnika, pomimo tego nie pływaj z rekinami i uważaj na węże. A podczas ostatniej wędrówki w Stanach miałaś spotkania z grzechotnikami?
Widziałam tylko dwa i to w Kentucky. Wszędzie zabijają je niestety farmerzy i jest to powszechnie akceptowane
A jak tam z lisami i kunami ? Ja osobiście oddałbym część nerki za sposób na strzyżaka sarniego, ostatnio w polskich lasach jest tego mnóstwo i nie bardzo działają na nie wszelkie deety itp.
Nie miałam nigdy problemów z lisami i kunami. Strzyżaki po prostu są, trzeba je z siebie zbuerać
Ciekawy temat. Spanie w lesie to spore przeżycie. Człowiek myśli o śpiworze dla ciepła, namiocie na deszcz, jedzenie dla energii na szlaku, kładziesz się w ciemności i czujesz że nie wziąłeś czegoś na swoją wyobraźnię i lęki. Najwięksi twardziele czasem wymiękają 🙂. W grupie zawsze raźniej. Zatyczki do uszu też są moim niezbędnikiem, bo albo hałasują zwierzęta albo ludzie, albo po prostu wiatr lub burza.
Co do zwierząt to dodałbym żmije. Jest ich sporo. Staram się unikać chodzenia w otwartym obuwiu, sandałach. Raz przedzierając się przez krzaki musiałem zahaczyć o gniazdo os, bo mocno mnie pogryzły. Zresztą wchodząc do starych chatek czy szałasów dobrze sprawdzić czy nie ma tam gniazd os czy szerszeni. Osoby wrażliwe na ugryzienia muszą pamiętać o zabraniu odpowiednich lekarstw. Następna sprawa przy rozbijaniu namiotu i biwaku: mrówki. Kto w pośpiechu wylatywał ze śpiwora tańcując w podskokach ten wie 🙂. Na spływach kajakowych pamiętać trzeba o pijawkach, trzeba się przeglądać. Miałem też groźną sytuację z wściekłym lisem. Zaatakował mnie bez pardonu. Nie dało się go odstraszyć. Na szczęście już wstałem z biwaku pod chmurką i mogłem się bronić. Potwierdzam też kłopot z bezpańskimi psami, ostatnio jeden mnie pogryzł i teraz szczepionki i leki. Raz chowałem się za drzewo przed szarżą dzików i to blisko domu. Ktoś je musiał mocno wystraszyć i ruszyły akurat w moją stronę. Może ja to jakiś pechowiec jestem, już nie będę więcej straszył 🙂 Żyję, chodzę po górach, wędruję, pływam w kajakach wiele lat i będę to robił nadal.
Masz chyba pecha :-D Z ciekawych węży to w tym roku miałam grzechotnika w źródełku, coś mnie tknęło żeby przed zanurzeniem ręki odsunąć najpierw roślinność kijkiem, a tam takie bydlę leżało zwinięte :-D Często biwakuję z mrówkami, ale nie wchodzą mi do śpiwora, hehe
W okollicy Krynicy Morskiej są strasznie spaskudzone dziki. Nie boją się ludzi, łażą gdzie chcą. A najgroźniejsze spotkanie z dziką zwierzyną jakie mi się przytrafiło, to był mlody lisek co mi porwał klapka z namiotu, przegryzł pasek i go porzucił pare metrów dalej. 😂
Oswojone dziki to niestety plaga, ale całkowicie z winy ludzi. Miasta rozrastają się w głąb lasu, a śmieci kuszą. Ludzie nawet te dziki dokarmiają, sama widziałam pod blokiem w Gdyni. A potem dziwią się, że zwierzyna podchodzi po więcej
Super! Teraz prosimy o odcinek o tym, jak sobie radzić z dzikimi homo sapiens!
Pomyślę 😊
Widziałem film o trekkingu na Ałtaju , grupa idąc w wysokich zaroślach często używała gwizdków lub klaskła ręką o siedzisko aby wystraszona zwierzyna ich nie zaatakowała tylko sie spłoszyła.
W Japonii gwizdki są wciąż bardzo popularne, ale w USA już zupełnie zniknęły ze szlaków, na szczęście Przeprowadzono badania, z ktorych wynikało, że niedźwiedzie nie zwracają na nie uwagi. Mnie strasznie wkurzają
A pijawki🤩
Oj tak, ale to takie jednak egzotyczne
Niedźwiedzia jeszcze nie widziałem. Niestety. Najciekawszym niebezpiecznym zwierzęciem jakiego spotkałem była piękna, gruba samica żmii zygzakowatej w Górach Stołowych. Szukałem jej cały życie, na razie była jedyną;-)
Chyba nie masz teściowej 😂
@@karolinas.7999 akurat mam;-)
Trzeba patrzeć pod nogi, gady są niesamowite, uwielbiam :-)
Najbardziej niebezpieczne zwierzęta w Polsce - mam na myśli te większe, nie owady - to psy. Dwa razy o mało mnie nie zagryzły. Za drugim razem rzuciły się na mnie wilczur i rottweiler.
Na drugim miejscu dałbym sarny. I nie dlatego, że rzucają się na nas i przegryzają gardła :-) Miałem parę sytuacji, ze sarna lub sarny siedziały cicho wystraszone w krzakach i dopiero jak podszedłem na metr lub dwa, to wyskakiwały i uciekały. One i ja były blisko zawału serca.
Sarny mają tę zaletę, że nie gryzą :-) Spotkanie nie ma żadnych konsekwencji, tylko się przestraszysz
"Tym co najgroźniejsze, to nie zwierzęta, a ludzie" całkowicie się zgadzam, wielokrotnie spotykałem w lesie czy to w górach, lisy, dziki a nawet wilki, no o biednych sarnach i jeleniach nie wspomnę, ale to one pierwsze czmychały w krzaki, natomiast utrapieniem byli i są ludzie, aroganccy wścibscy nachalni itp. Pozdrawiam
Dokładnie, niestety
Szanowna Pani,
Uzupełniając Pani wypowiedź, chciałbym zwrócić uwagę, że zagrożenie ze strony dzikich zwierząt istnieje, choć jest minimalne.
- dziki - zdarzają się przypadki ataków na człowieka
- łosie - potrafią zaatakować, szczególnie niebezpieczne są byki w okresie bukowiska (mój kuzyn został zaatakowany - skończyło się na potłuczeniach, ale mogło być znacznie gorzej)
- wilki są coraz śmielsze w stosunku do ludzi - w Polsce były przypadki ataków
- niedźwiedzie - też są przypadki ataków
- żmije zygzakowate - zaniepokojone lub nadepnięte mogą ukąsić
- szerszenie, osy
- ale największe i zupełnie realne prawdopodobieństwo niebezpieczeństwa ze strony dzikiego zwierzęcia to ukąszenia kleszczy!
Jednak, poza kleszczami i owadami prawdopodobieństwo jest niewielkie - chociaż istnieje.
Pozdrawiam
Wszystko to jest tak ogromnie rzadkie, że nie powinno nikogo powstrzymywać przed wyjściem z domu
Chyba najgorsze co może być na biwaku w nocy to źli ludzie, kiedyś miałem tego pecha że 30-50 m ode mnie w nocy złodzieje kradli drewno ułożone przez leśników. Grubsza akcja, kilku ludzi. Na szczęście mnie nie zobaczyli, bo na szcząście spałem bez namiotu no i zawsze odchodzę trochę w głąb lasu. To było na Szczytniaku.
Dokładnie tak. Raz biwakowałyśmy z Kasią Nizinkiewicz w zachodniopomorskim i w nocy ktoś ścinał i kradł jabłonie. Rano przeszłyśmy obok wędzarni, która reklamowała się, że wędzi na jabłoniowym drewnie
Zebra vs Niedźwiedź 1:0 😁
75:0
Nie ma się czego bać ale trzeba być świadomym, że podobnie jak są ludzie i ludziska tak samo są zwierzęta i zwierzaczyska...
Jeśli się trafi na zwierzę o zwichniętej psychice podobnie jak człowiek chory psychicznie zachowa się nietypowo i może być konfliktowe wystarczy że to 0.1% wszystkich osobników, czyli parę wilków lub jeden niedźwiedź na teren Polski ale możemy akurat mieć mało szczęścia i je spotkać na drodze.
No i właśnie wtedy trzeba je trochę przegonić. W pozostałych przypadkach nie warto wrzeszczeć i robić zamieszania w lesie, wszyscy chcą mieć spokój, i ludzie, i zwierzęta
❤
:-)
Problemy z szopami w USA ? Pozdrawiam.
Nie miałam problemów z nimi
Wiele razy widziałaś łosia ale łoś najprawdopodobniej nie widział ciebie - mają bardzo słaby wzrok.
To właśnie ich na szlaku najbardziej unikam. Reszta zwierząt jest ok.
Widział, widział, z bliska widzą dobrze i nawet ładnie pozują do zdjęć. Ostatniego miałam przyjemność spotkać dwa tygodnie temu w Szwecji. Długo się przyglądałam zanim mnie zauważył, po czym, jak zwykle, oddalił się truchcikiem. Łosie są super, nie ma sensu się ich bać
@AgnieszkaZebraDziadek No nie wiem. Jakoś im nie ufam.
Niedźwiedź przeszedł mi w Tatrach szlak, jelenie kilka razy przebiegły, lis węszył wokół namiotu. Marzy mi się wilk, ryś i łoś. Zobaczyć, zrobić zdjęcie.
Łoś jest bardzo osiągalny, myślę że zobaczysz. Wilków coraz więcej, ale też nie widziałam. Ryś mi się zdarzył tylko raz i nie w Europie. To są niesamowite momenty
@@AgnieszkaZebraDziadek łosia to na nizinach, a ja górski raczej jestem…
@@MsApacz Widziałam łosia na 3000 m :-)
@@AgnieszkaZebraDziadek tylko ja póki co wędruje po naszym kraju…ale to tylko znak, że chyba czas wyjść ze swojej strefy ;)
🙂
:-)
🐻🐻🐻🤎
:-)
Kiedyś na biwaku spotkałem Rysia. Pogadaliśmy, wypiliśmy po jednym piwku i każdy poszedł w swoją stronę.
Hehe
Nie wspomniałaś,że w lesie są dzicy imigranci,a to ludzie którzy są wg Ciebie najbardziej niebezpieczni.
Kurcze ostatnio widzialam chowajacych sie uchodzcow przy drodze wszyscy kucali nie wiem ilu ich bylo, widzialam 5ciu
Mam nadzieję, że ten komentarz to żart
@@AgnieszkaZebraDziadek nie wiem czy chodzi Ci o mój komentarz czy ten wyżej. Mój komentarz to nie żart. Wyglądali jakby czekali na jakiś transport? Cholera wie. 5ciu takich ciemnych schowanych lekko w rowie tylko głowy było widać wyglądali jakby grupowo robili dwójkę ale wątpię że.maja takie zwyczaje...
To było w okolicach na wschód od szczytna przy jakiejś drodze krajowej.
@@TheAnia89 Bardziej o ten powyżej, powiedziałabym, że o oba, ale piszesz, że widziałaś przy drodze, no to nie jest to nic dziwnego. Imigranci, nawet jak są, to nie stanowią niebezpieczeństwa. Oni mają swoją trasę i swój cel, smartfony, do wędrowca czy grzybiarza nie mają nic. I przede wszystkim nie siedzą w lesie. W Chorwacji były całe transporty, wszyscy o tym wiedzieli, mieszkańcy nic sobie z tego nie robili i nikt nie widział w tym problemu, jaki kreuje się w Polsce. My jesteśmy krajem tranzytowym, więc już w ogóle. Jak o tym usłyszałam od jakichś ludzi w zeszłym roku w jakiejś wiosce to w ogóle nie wiedziałam co to znowu tvp wymyśliła. Straszyli ludzi Szwecją i Francją, tak jakby ci ludzie byli niebezpieczni i chodzili po lasach żeby komuś coś zrobić. A przecież to oni mają stracha, bo ktoś ich może złapać.
@@AgnieszkaZebraDziadek przy drodze ale właśnie w lesie. To była droga przez las i tam siedzieli, zakładam że szli lasem skoro tam siedzieli.
Ja mimo wszystko jeśli już temat został poruszony to wolałabym żeby w Polsce nie było ich aż tylu jak np. we Frankfurcie bo widziałam na własne oczy co się tam dzieje. Byłam tam 2 dni i cieszyłam się że przeżyłam. Ale strach był wyjąć telefon na ulicy, zresztą Polak którego spotkaliśmy w sklepie powiedział że za telefon to można w brzuch dostać nożem.
To był maraton policja zrobiła z nimi porządek w noc przed maratonem, tak to ich nie ruszają. Było słychać strzały i sygnały ciagle. Naprawdę to co tam przeżyłam i zobaczyłam to mnie przeraziło... frankfurt to w ogóle od lat niebezpieczne miejsce jeśli chodzi o centrum a teraz tylko tam się pogorszyło.
Nie polecam noclegów w centrum. Tam gdzie mieszkaliśmy wszędzie były dziury w scianach i w szybach po kulach 🫣 natomiast kilka kilometrów dalej było już "normalnie". Lokalsi mówili że chcą centrum miasta wyodrębnić aby to nie było miasto tylko nie wiem. Getto? Nie pamiętam jak to nazwali... w każdym razie o centrum wyrażali się słowami "to już nie frankfurt".
Ja też wolałbym sam stać się pokarmem niż żeby zastrzelili jakiegoś biednego niewinnego niedźwiedzia.
Przez takie podejście zdarzają się wypadki, pomyśl o następnej osobie która spotka tego niedźwiedzia, którego ty poczęstowałeś 😔
Elo, siema. Powodzenia.
Dzięks
Dzięki za film 🙂
Proszę!