Na tę chwilę najlepszy (jak dla mnie) odcinek (oglądam od najstarszych). Podoba mi się to co Maciej mówi. A tak z nieco innej beczki. Tak, można streety robić każdym aparatem - swego czasu po mieście latałem z Kievem 88 i jak dotąd moje ulubione streetowe zdjęcie wykonałem właśnie nim.
Maciek dużo sensownych treści przekazał. Kwiat podlewany gównem, rośnie najlepiej - zostanie ze mną na dłużej. Proste a niezwykle celne. Bardzo dobra rozmowa
Super seria! Super odcinek! brakowało mi takiego kanału w języku polskim. Bardzo lubię oglądać walkie talkie. Teraz mam polski odpowiednik. Leci sub! Pozdro!
Cholera mam dylemat czy po raz kolejny pisać o świetnym gościu i jak zajebiście jestem Tobie wdzięczny za tę serię? A co mi tam:P Dzięki po raz kolejny! A inspiracje Macieja kradnę!
Mega odcinek! Ciężko powiedzieć, ze któryś odcinek z tej serii jest najlepszy czy najgorszy bo cala seria jest wyśmienita ale to jest jeden z najciekawszych odcinków. Maciek jest mega fotografem i zajebistym gościem, strasznie żałuję ze nie udało nam się zbić piątki teraz w Warszawie. Ale to ile z tego odcinka wylewa się mądrości, zajebistych historii, kadrow to przechodzi moje pojecie! Zajebista robota Maciek, Artur. Klaniam sie po pas. P.s. Bielsko-Biala, nie Bialystok 😂
Fotografuję od lat 90. Jeśli chodzi o fotografię analogową. Żyjemy teraz w takich czasach że istotnie fotograf może swoje zdjęcia opracowywać także w postprodukcji. Jeśli chodzi o fotografię kolorową to kiedyś takiego luksusu nie było. Film oddawało się do wywołania do labu. Końcowe odbitki były zależne od umiejętności człowieka tam pracującego. Jak wtedy sobie radzono? Przede wszystkim profesjonaliści pracowali na diapozytywach nie negatywach. Fotograf starał się zrobić zdjęcie tak by było naświetlone prawie idealne już w aparacie. Tak aby jakiś gość z labu najmniej przy nich majstrował. Trzeba było myśleć o efekcie końcowym jeszcze przed naciśnięciem spustu migawki. To oczywiście dotyczy głównie fotografii kolorowej.
To prawda, my mamy teraz luksus mogąc zrobić w postprodukcji z naszym cyfrowym plikiem co chcemy. Współczesne aparaty wybaczają dużo błędów i pomagają w ustawieniach. Kiedyś tak jak mówisz aparaty zmuszały fotografa do myślenie o wszystkim przed naciśnięciem spustu migawki.
Materiał oczywiście bardzo ciekawy (to już można wstawiać na zasadzie "kopiuj wklej" ;) ) i gość także. Przyjemnie posłuchać i pooglądać. Natomiast według mnie najistotniejsze wydaje mi się padło na samym końcu tzn. kwestia poznawania się/wspólnego robienia zdjęć/integracji fotograficznej itd. To według mnie jest bardzo istotne. Kiedyś próbowałem zrobić coś takiego w odniesieniu generalnie do osób zainteresowanych fotografią (nie tylko streetową) ale czasy "epidemiczne" pokrzyżowały te plany i temat rozszedł się "po kościach". Dziś chcę powrócić do tego tematu bo uważam, że gdzie jak gdzie ale w Warszawie jest ogromny potencjał na takie grupy/spotkania. A póki co mam wrażenie, że jest tego niewiele a do tego dużo z tego co jest to spotkania mniej lub bardziej płatne (nie mam nic przeciw ale mnie chodzi o coś innego - o wzajemną mobilizację, zarażanie pasją, dzielenie jakąś cząstką swej wiedzy bez aspektu komercyjnego, poznawanie nowych miłośników foto, rozpowszechnianie fotografii jako hobby/pasji itd.). To ważne zagadnienie (przynajmniej według mnie) i fajnie, że ta kwestia została poruszona (jak i dobre jest to, że Twój kanał może się do tego przyczynić). Propsuję i czekam na dalsze materiały.
Nie ma nic lepszego niż możliwość rozmowy, dyskusji, czy poobserwowania innych pasjonatów "w akcji". Mówiłem trochę o tym w odcinku ze mną :) Dla mnie udział w kolektywie fotograficznym, gdzie każdy robił trochę swoje, ale wszyscy się nawzajem wspierali i w konstruktywny sposób krytykowali swoje zdjęcia było najlepszą fotograficzną szkołą jaką mogłem odebrać. W internecie tego się nie da zrobić, bo tam najłatwiej trafić na frustratów, którzy chcą sobie poużywać na innych, a ludzie, którzy mają coś sensownego do powiedzenia się tam nie udzielają, bo nikt normalny nie będzie tracił czasu na kopanie się z koniem. Także warto budować takie małe fotograficzne społeczności i ścierać poglądy przy kawie, rozmawiać o zdjęciach, uczyć się od innych patrzenia na świat, rozumienia fotografii i warsztatu.
Zgadzam się w 100% i właśnie taki jest zamysł tego kanału, by budować taką fotograficzną społeczność która będzie robić tego typu spotkania, foto walki itd. Warszawa jest wielka a nie wiem czy coś takiego istnieje.
Odniosę się do wątku analogowego. Długi czas fotografowałem analogami - małym obrazkiem, średnim formatem i wielkim formatem 4x5 cala. Sam wywoływałem zarówno BW, jak i kolor w domu, sam powiększałem. Zbudowałem sobie stanowisko do digitalizacji, wykorzystujące kolumnę powiększalnika, podświetlarkę i aparat cyfrowy z obiektywem makro. Co z tego zostało? Stanowisko do digitalizacji i sprzęt do wywoływania mam nadal, ale analoga wykorzystuję już tylko i wyłącznie do fotografii otworkowej, którą czasem lubię zrobić. Z mojej perspektywy nie dostrzegam żadnego sensu używania analoga w innych zastosowaniach. W otworkach ma to sens techniczny, ponieważ przy bardzo długim czasie naświetlania, czasem kilka godzin, zrobienie tego cyfrą byłoby po prostu technicznie niemożliwe. Można oczywiście robić otworki cyfrą, ale czasy muszą być ograniczone ze względu na przegrzewanie się matrycy. Nie da się naświetlać non stop np. siedem godzin na cyfrze :) Druga sprawa to koszty materiałów kolorowych, które są wysokie. Każdemu, kto pasjonuje się fotografią szczerze polecam jednak przygodę z analogiem. Analog uczy uważności :)
Jak się ma warunki do prowadzenia własnej ciemni, to analog jest super sprawą. Natomiast to skanowanie i późniejsza obróbka cyfrowa to już takie półśrodki, nudne i bardzo czasochłonne. Mnie skanowanie negatywów doprowadziło do całkowitej rezygnacji z fotografii analogowej. Nie miałem na to zwyczajnie czasu ani ochoty.
@@kolouker skanowanie jest najwęższym gardłem całego procesu, bo żeby uzyskać dobrą jakość skanu trzeba albo użyć starego skanera bębnowego, co nastręcza problemów technologicznych, bo to jest archaiczna technologia jeżeli chodzi o soft i komunikacje z komputerem, albo korzystać z takich rozwiązań jak HASSELBLAD FLEXTIGHT X5, kosztujący 100.000 zł i już nieprodukowany i w praktyce nieserwisowalny. Używanie skanerów płaskich może człowieka wpędzić tylko w depresję ;) bo jakość wynikowa jest tragiczna. Pozostaje digitalizacja z wykorzystanie cyfrówki i obiektywu makro, która pozwala uzyskać świetną jakość. Jest to jednak bardzo czasochłonny proces. Moim zdaniem, zwłaszcza w fotografii ulicznej, szkoda czasu na analog. Poza otworkami widzę techniczny sens analoga jeszcze w fotografii architektury na wielkim formacie, ponieważ pozwala to na łatwe użycie tilt shift obiektywu, co w tego typu zdjęciach jest pomocne. Street ma tę cudowną cechę, że sprzętowo nie jest to wymagająca dziedzina fotografii. Dla mnie aparat jest ważny z tego samego powodu, o którym wspominał Maciek - aparat po prostu musi mi leżeć. Lubię mieć jakiś taki rodzaj symbiozy ze sprzętem, którego używam :)
@@jacek-cholewa Faktycznie aparaty cyfrowe teraz oferują taką rozdzielczość, że z obiektywem makro i odpowiednią przystawką to skanowanie małego obrazka czy 120 jest już w zasadzie bezproblemowe, ale mimo wszystko trzeba mieć ten cyfrowy korpus, a to swoje kosztuje. Ja z analoga wyszedłem już dawno, bo kilkanaście lat temu, i wtedy o skanowaniu negatywów aparatami cyfrowymi to jeszcze raczej mało kto słyszał. Mnie dobił skaner płaski epsona. 🙂 Nie dało się z tego wyciągnąć żadnej sensownej jakości przy skanowaniu małego obrazka, a skanowanie pojedynczej klatki trwało wieki. Także bez żalu się pożegnałem z fotografią analogową. Co do aparatów to pełna zgoda, sprzęt musi mi dawać frajdę z robienia zdjęć i taki właśnie mam. 🙂
@@kolouker Tak, to co oferują teraz aparaty cyfrowe, to jest kosmos możliwości technologicznych, które bardzo ułatwiają skupienie się na samym fotografowaniu. Doceniam te wszystkie dobrodziejstwa, choć przyznam, że lubię też używać starszych cyfrowych wynalazków :)
Wooow 😍 uwielbiam te dyskusje pod filmami. Fajnie, że można normalnie pogadać bez wyzwisk i głupich nic nie wnoszących komentarzy. Ja się przy tym dużo uczę, ponieważ nie miałem epizodu z fotografią analogową poza dwukrotnym używany jednorazowych aparatów analogowych dla zabawy dla jakiejś odskoczni. Nie czułem tego nigdy i jakoś nigdy mnie do tego nie ciągnęło. Co nie oznacza, że nigdy nie spróbuję.
No to za miast do labu i skanowac to wywoływac samemu filmy i wywoływac na papierze światłoczułym. pozdrawiam. No z filmu 35mm nie bedziesz miał rozdzielczosci R5.
Dzięki za miło spędzony czas i i cenną treść,która wpływa na rozwój i ogólne czasem bardziej wnikliwe postrzeganie fotografii ulicznej 🙂📸
Dziękujemy ♥️
Na tę chwilę najlepszy (jak dla mnie) odcinek (oglądam od najstarszych).
Podoba mi się to co Maciej mówi.
A tak z nieco innej beczki. Tak, można streety robić każdym aparatem - swego czasu po mieście latałem z Kievem 88 i jak dotąd moje ulubione streetowe zdjęcie wykonałem właśnie nim.
Zazdroszczę Ci, że jeszcze tyle ciekawych fotografów przez Tobą 🙌
Maciek dużo sensownych treści przekazał. Kwiat podlewany gównem, rośnie najlepiej - zostanie ze mną na dłużej. Proste a niezwykle celne. Bardzo dobra rozmowa
Dzięki 🙏🏻 tak zdecydowanie, jest to bardzo trafne stwierdzenie.
Maciek, fajnie Cię widzieć!
Też miło wspominam czas naszego kolektywu, fajny czas!
To teraz się musimy na spacer jakiś spotkać w Warszawie.
Buziaki
Super seria! Super odcinek! brakowało mi takiego kanału w języku polskim. Bardzo lubię oglądać walkie talkie. Teraz mam polski odpowiednik. Leci sub! Pozdro!
Dzięki wielkie 🤜🏻🤛🏻 witamy na pokładzie 🔥
Bardzo inspirująca rozmowa - po raz kolejny świetny rozmowa, dziękuję.
Dzięki 🙏🏻
Mega... Nic dodać... Dziękuję za wywiad...
Dziękuję bardzo 😍
... Podpisuje się pod wszystkim co Maciej mówił... Piękne słowa na koniec...
Ohhh tak, ja również 😍 dziękuję
Topka! Fajny odcinek😀inspirujący jak zwykle👍
Maciek zrobił niesamowitą robotę 😍 dzięki 🔥
Na takie odcinki czekałem. Topka!
zaraz dołączysz do grona TOP :)
Po bezwzględnej kondensacji coś z tego bedzie
Maciek super 👏👏👏 💯💯💯 odcinek rewelacyjny 😊😊 jeden z moich ulubionych 🙌🙌🙌. Artur bardzo dobra robota👍👍👌
Dzięki Pawle 😍
Świetny materiał jak zwykle 🙂
Dzięki 😍
Cholera mam dylemat czy po raz kolejny pisać o świetnym gościu i jak zajebiście jestem Tobie wdzięczny za tę serię? A co mi tam:P Dzięki po raz kolejny! A inspiracje Macieja kradnę!
Ja też jestem wdzięczny, że chcecie to oglądać 😍
Mega odcinek! Ciężko powiedzieć, ze któryś odcinek z tej serii jest najlepszy czy najgorszy bo cala seria jest wyśmienita ale to jest jeden z najciekawszych odcinków. Maciek jest mega fotografem i zajebistym gościem, strasznie żałuję ze nie udało nam się zbić piątki teraz w Warszawie. Ale to ile z tego odcinka wylewa się mądrości, zajebistych historii, kadrow to przechodzi moje pojecie! Zajebista robota Maciek, Artur. Klaniam sie po pas.
P.s. Bielsko-Biala, nie Bialystok 😂
Tak, bardzo trafne i fajne przemyślenia Maćka na poruszone tematy. A co do Bielska to nawet nie ogarnąłem pomyłki 😂
Ale bedzie ogladane!! Ogien!
Klawo 🔥 oby się spodobało 👌
świetny odcinek!!! ❤
Dzięki 😍
cudownie się Was słucha! Trzymam kciuki za rozwój kanału! 🦍
Dziękujemy 😍
Super odcinek jak zawsze. 😊
Dziękuję 😍
W końcu obejrzane 🙂 Fantastyczny odcinek chłopaki 👍
Dzięki wielkie 🙏🏻
Fotografuję od lat 90. Jeśli chodzi o fotografię analogową. Żyjemy teraz w takich czasach że istotnie fotograf może swoje zdjęcia opracowywać także w postprodukcji. Jeśli chodzi o fotografię kolorową to kiedyś takiego luksusu nie było. Film oddawało się do wywołania do labu. Końcowe odbitki były zależne od umiejętności człowieka tam pracującego. Jak wtedy sobie radzono? Przede wszystkim profesjonaliści pracowali na diapozytywach nie negatywach. Fotograf starał się zrobić zdjęcie tak by było naświetlone prawie idealne już w aparacie. Tak aby jakiś gość z labu najmniej przy nich majstrował. Trzeba było myśleć o efekcie końcowym jeszcze przed naciśnięciem spustu migawki. To oczywiście dotyczy głównie fotografii kolorowej.
To prawda, my mamy teraz luksus mogąc zrobić w postprodukcji z naszym cyfrowym plikiem co chcemy. Współczesne aparaty wybaczają dużo błędów i pomagają w ustawieniach. Kiedyś tak jak mówisz aparaty zmuszały fotografa do myślenie o wszystkim przed naciśnięciem spustu migawki.
Materiał oczywiście bardzo ciekawy (to już można wstawiać na zasadzie "kopiuj wklej" ;) ) i gość także. Przyjemnie posłuchać i pooglądać. Natomiast według mnie najistotniejsze wydaje mi się padło na samym końcu tzn. kwestia poznawania się/wspólnego robienia zdjęć/integracji fotograficznej itd. To według mnie jest bardzo istotne. Kiedyś próbowałem zrobić coś takiego w odniesieniu generalnie do osób zainteresowanych fotografią (nie tylko streetową) ale czasy "epidemiczne" pokrzyżowały te plany i temat rozszedł się "po kościach". Dziś chcę powrócić do tego tematu bo uważam, że gdzie jak gdzie ale w Warszawie jest ogromny potencjał na takie grupy/spotkania. A póki co mam wrażenie, że jest tego niewiele a do tego dużo z tego co jest to spotkania mniej lub bardziej płatne (nie mam nic przeciw ale mnie chodzi o coś innego - o wzajemną mobilizację, zarażanie pasją, dzielenie jakąś cząstką swej wiedzy bez aspektu komercyjnego, poznawanie nowych miłośników foto, rozpowszechnianie fotografii jako hobby/pasji itd.). To ważne zagadnienie (przynajmniej według mnie) i fajnie, że ta kwestia została poruszona (jak i dobre jest to, że Twój kanał może się do tego przyczynić). Propsuję i czekam na dalsze materiały.
Nie ma nic lepszego niż możliwość rozmowy, dyskusji, czy poobserwowania innych pasjonatów "w akcji". Mówiłem trochę o tym w odcinku ze mną :) Dla mnie udział w kolektywie fotograficznym, gdzie każdy robił trochę swoje, ale wszyscy się nawzajem wspierali i w konstruktywny sposób krytykowali swoje zdjęcia było najlepszą fotograficzną szkołą jaką mogłem odebrać. W internecie tego się nie da zrobić, bo tam najłatwiej trafić na frustratów, którzy chcą sobie poużywać na innych, a ludzie, którzy mają coś sensownego do powiedzenia się tam nie udzielają, bo nikt normalny nie będzie tracił czasu na kopanie się z koniem. Także warto budować takie małe fotograficzne społeczności i ścierać poglądy przy kawie, rozmawiać o zdjęciach, uczyć się od innych patrzenia na świat, rozumienia fotografii i warsztatu.
Zgadzam się w 100% i właśnie taki jest zamysł tego kanału, by budować taką fotograficzną społeczność która będzie robić tego typu spotkania, foto walki itd. Warszawa jest wielka a nie wiem czy coś takiego istnieje.
W punkt 🔥
Ciekawy gość i bardzo interesująca rozmowa. Pozdrawiam ze Szczecina.
Dzięki 🙏🏻 również pozdrawiam 🔥
Odniosę się do wątku analogowego. Długi czas fotografowałem analogami - małym obrazkiem, średnim formatem i wielkim formatem 4x5 cala. Sam wywoływałem zarówno BW, jak i kolor w domu, sam powiększałem. Zbudowałem sobie stanowisko do digitalizacji, wykorzystujące kolumnę powiększalnika, podświetlarkę i aparat cyfrowy z obiektywem makro. Co z tego zostało? Stanowisko do digitalizacji i sprzęt do wywoływania mam nadal, ale analoga wykorzystuję już tylko i wyłącznie do fotografii otworkowej, którą czasem lubię zrobić. Z mojej perspektywy nie dostrzegam żadnego sensu używania analoga w innych zastosowaniach. W otworkach ma to sens techniczny, ponieważ przy bardzo długim czasie naświetlania, czasem kilka godzin, zrobienie tego cyfrą byłoby po prostu technicznie niemożliwe. Można oczywiście robić otworki cyfrą, ale czasy muszą być ograniczone ze względu na przegrzewanie się matrycy. Nie da się naświetlać non stop np. siedem godzin na cyfrze :) Druga sprawa to koszty materiałów kolorowych, które są wysokie. Każdemu, kto pasjonuje się fotografią szczerze polecam jednak przygodę z analogiem. Analog uczy uważności :)
Jak się ma warunki do prowadzenia własnej ciemni, to analog jest super sprawą. Natomiast to skanowanie i późniejsza obróbka cyfrowa to już takie półśrodki, nudne i bardzo czasochłonne. Mnie skanowanie negatywów doprowadziło do całkowitej rezygnacji z fotografii analogowej. Nie miałem na to zwyczajnie czasu ani ochoty.
@@kolouker skanowanie jest najwęższym gardłem całego procesu, bo żeby uzyskać dobrą jakość skanu trzeba albo użyć starego skanera bębnowego, co nastręcza problemów technologicznych, bo to jest archaiczna technologia jeżeli chodzi o soft i komunikacje z komputerem, albo korzystać z takich rozwiązań jak HASSELBLAD FLEXTIGHT X5, kosztujący 100.000 zł i już nieprodukowany i w praktyce nieserwisowalny. Używanie skanerów płaskich może człowieka wpędzić tylko w depresję ;) bo jakość wynikowa jest tragiczna. Pozostaje digitalizacja z wykorzystanie cyfrówki i obiektywu makro, która pozwala uzyskać świetną jakość. Jest to jednak bardzo czasochłonny proces. Moim zdaniem, zwłaszcza w fotografii ulicznej, szkoda czasu na analog. Poza otworkami widzę techniczny sens analoga jeszcze w fotografii architektury na wielkim formacie, ponieważ pozwala to na łatwe użycie tilt shift obiektywu, co w tego typu zdjęciach jest pomocne. Street ma tę cudowną cechę, że sprzętowo nie jest to wymagająca dziedzina fotografii. Dla mnie aparat jest ważny z tego samego powodu, o którym wspominał Maciek - aparat po prostu musi mi leżeć. Lubię mieć jakiś taki rodzaj symbiozy ze sprzętem, którego używam :)
@@jacek-cholewa Faktycznie aparaty cyfrowe teraz oferują taką rozdzielczość, że z obiektywem makro i odpowiednią przystawką to skanowanie małego obrazka czy 120 jest już w zasadzie bezproblemowe, ale mimo wszystko trzeba mieć ten cyfrowy korpus, a to swoje kosztuje. Ja z analoga wyszedłem już dawno, bo kilkanaście lat temu, i wtedy o skanowaniu negatywów aparatami cyfrowymi to jeszcze raczej mało kto słyszał. Mnie dobił skaner płaski epsona. 🙂 Nie dało się z tego wyciągnąć żadnej sensownej jakości przy skanowaniu małego obrazka, a skanowanie pojedynczej klatki trwało wieki. Także bez żalu się pożegnałem z fotografią analogową. Co do aparatów to pełna zgoda, sprzęt musi mi dawać frajdę z robienia zdjęć i taki właśnie mam. 🙂
@@kolouker Tak, to co oferują teraz aparaty cyfrowe, to jest kosmos możliwości technologicznych, które bardzo ułatwiają skupienie się na samym fotografowaniu. Doceniam te wszystkie dobrodziejstwa, choć przyznam, że lubię też używać starszych cyfrowych wynalazków :)
Wooow 😍 uwielbiam te dyskusje pod filmami. Fajnie, że można normalnie pogadać bez wyzwisk i głupich nic nie wnoszących komentarzy. Ja się przy tym dużo uczę, ponieważ nie miałem epizodu z fotografią analogową poza dwukrotnym używany jednorazowych aparatów analogowych dla zabawy dla jakiejś odskoczni. Nie czułem tego nigdy i jakoś nigdy mnie do tego nie ciągnęło. Co nie oznacza, że nigdy nie spróbuję.
Super wywiad. Wspaniałe zdjęcia. Pozdrawiam. Mam pytanie tego Zina jak można kupić lub dostać?👍❤
Dzięki :) można kupić. Jest to rodzaj wsparcia kanału. Napisz do mnie DM na Instagramie bądź artur.trolinski@gmail.com
Super seria
Dzięki 🙏🏻
No to za miast do labu i skanowac to wywoływac samemu filmy i wywoływac na papierze światłoczułym. pozdrawiam. No z filmu 35mm nie bedziesz miał rozdzielczosci R5.