Dla mnie trudne jest to, że ci którzy zostali widzą, że patrzysz na dane miejsce z innej perspektywy niż oni, a kiedyś odczuwaliście wszystko bardzo podobnie. Rodzi się pewien dystans i sami traktują cię jak turystę opowiadając o mieście, którego byłeś częścią, a stałeś się obserwatorem. Nie jest to smutne, ale na pewno słodko-gorzkie
Mówię o swoich odczuciach. 10 lat robi różnicę, nie wiem jak u Ciebie. Nie chodzi mi o to, że jestem negatywnie odbierany. Czuć dystans. Chwalę swoje rodzinne miasto i nie są to wymuszone komplementy, ale ludzie dosyć dziwnie się czują, że chwalę coś dla nich oczywistego, a nawet słabego
Dla mnie dziwne jest to, że moi znajomi, tj. ci którzy zostali, patrzą na wszystko tak, jak kiedyś, podczas gdy ja mam już inne spojrzenie... Rozmijamy się..
"jak Cię nie było to gąbka odzyskała swoją sprężystość... a może to Ja się zmieniłem i nie pasuję już do tej swojej wygiętej gąbki" - świetnie podsumowuje powroty do starych miejsc, haha :) a ogólnie to kapitalny film - gratulacje!
Podpisuje się i dziękuję. Uderzająca mnie w serducho refleksja na temat bycia gdzieś indziej, powrotów i jednak bolesnego przemijania. Tak, zostawiając tu i teraz już nigdy tu nie wrócimy, zostając też już w pewnym momencie nie będzie można tu wrócić..
Nie wiem, czy Krzysztof czyta Gabriela Garcie Marquez, ale wygląda całkiem jak parafraza jego słów: "Nie płacz, że coś się skończyło, tylko uśmiechaj się, że ci się to przytrafiło."
Powiało nostalgią i melancholią, ale jak to śpiewał Kazik "Są chwile kiedy wiesz wszystko, co tracisz i co zyskasz". Pozdrawiam Krzysztofie, niezmiennie robisz świetną robotę.
W samo sedno. Towarzyszysz mi od lat, kiedyś wymieniliśmy się życzeniami świątecznymi, jakieś wspólne zdjęcie na spotkaniu we Wrocławiu. Motywacja w ciężkich chwilach mieszkania w samochodzie w Norwegii. I ten film godzinę po zakończeniu pierwszego roku studiów za granicą. Dziękuję za wszystko.
Mogę odpowiedzieć tym co ostatnio usłyszałem od jednego z moich profesorów. Facet urodził się i wychował w Warszawie, ale 30 lat życia spędził w Paryżu. Kilka lat temu wrócił, w zasadzie na stałe i mówi, że czuje się jakby w tym rzekomo własnym mieście był po prostu na emigracji - obco, nieswojo i z dala od domu. Daje do myślenia.
Kwestia gdzie się człowiek dobrze czuje. Moja babcia połowę a może i większość życia spędziła poza swoją rodzinną miejscowością (mimo że tylko kilkadziesiąt kilometrów dalej) i nigdy nie planowała tam wracać, ale mam wrażenie, że całe życie tylko tą swoją wioskę uważała za dom i od zawsze oczywiste było, że to w niej dziadkowie zostaną pochowani.
Ten film wywolal u mnie niesamowicie silna melancholie i poczucie zalu, szczegolnie kiedy mowiles o swoich metaforycznych reflekcjach…I siedze i placze, bo moge sie niesamowicie odniesc. Opuscilam Polske majac 13 lat, wbrew swojej woli, minelo tych lat juz 10. W Polsce mialam dom, przyjaciol, rodzine i swoje codzienne zycie, bylam szczesliwa….Dzisiaj jest wszystko tak inne i ten zal, ze nigdy “nie wrocisz juz do tego samego miejsca ktore opusciles":…Jestem wdzieczna rodzicom, ze moglam wyjechac i nabrac nowych doswiadczen za granica, natomiast to bylo dla mnie ciezkie przezycie jako dorastajacy czlowiek i mam w sobie duzo bolu i zalu. Tesknie za Polska. Bardzo sie wzruszylam... Dziekuje Ci za ten film… Swietna robota Krzysiu. To nie watpliwie film do ktorego bede czesto wracac. Bardzo szanuje Twoja tworczosc i pozdrawiam ze Stanow. Agata.
Krzysiek wiesz co.. dobrze to ująłeś. Jednak dodałabym coś od siebie. To nie tylko emigracja powoduje, ze świat wokół nas i stare dobre miejsca zmieniają się ...to tez pęd życia. Pośpiech i mnóstwo ciekawych rzeczy do zrobienia, które powodują, że proza życia nie jest interesująca do póki, no właśnie do póki nie najdzie nas taka właśnie refleksja. Moje 13 lat poza Polska dały dużo do myślenia, czas refleksji zawsze przychodził. Ale nie ma co zastanawiać się nad przeszłością. Historii nie cofniemy. Mój tata mówił ze „życie toczy się dalej” jako dziecko nigdy tego nie rozumiałam do póki go z nami zabrakło. Niecałe 6 mc temu zostawił po sobie złote myśli które dają ogromna siłe do życia i do cieszenia się każda chwila nie ważne gdziekolwiek by się było.
a ja jako człowiek, który dużo podróżuje i mieszka za granicą, rok w Monachium, 2 lata w Mediolanie, w zeszłym roku byłem 2 tygodnie w Japonii, mogę stwierdzić, że jak człowiek jest za granicą to docenia, to co w domu i za każdym razem z co raz większą przyjemnością wracam do Warszawy. Nie wiem.. Może Warszawa jest fajniejsza od Krakowa? :) Za rok planuje wrócić już na stałe, także Gonciarz powinien podkreślić, że to jego osobiste zdanie a nie narzucać innym swoje, bo oglądając tego typu filmy można wyciągnąć wniosek - Jak już gdzieś wyjedzicie to dom nigdy nie będzie domem a miasto z którego pochodzicie zmieni się w zaścianek.. No cmon!
6 лет назад+19
Miejsca się zmieniają, ale jak się nie uczestniczy na bieżąco w tych zmianach to jakoś bardziej te zmiany są widoczne.
Jakub S. Wiadomo, ze to jest zdanie Krzysia, bo to jego film i jego kanał ;) Jaki sens mialby przy kazdej wypowiedzi wspominanie "ale to tylko moje zdanie"? :D
Owszem, jadnak gdy nie ma cię w domu lub twoim mieście przez dłuższy czas to wracając wszystko do okoła cie "gwałci" . Wszystko jest inne, i trzeba czasu by przywyknąć do tego niegdyś normalnego życia. :)
Wzruszyłem się... Piękny film. Mimo, że ja mieszkam stosunkowo blisko swojego miasta (Ty na drugim końcu świata), to utożsamiam się z tym co powiedziałeś. Z każdym zdaniem. Piękny film, bardzo nostalgiczny i sensualny. Było przyjemnością obejrzeć go
Lecz w jednym zdaniu się nie zgodzę, nie mam pojęcia czy to ja czy może to co mnie łączy z moim miastem, ale od kiedy wyjechałem do Holandii (na studia) to cały czas jest ta jedna myśl. Krzysztof wypowiedział jedno piękne zdanie, mianowicie "jak Cię nie było to gąbka odzyskała swoją sprężystość... a może to Ja się zmieniłem i nie pasuję już do tej swojej wygiętej gąbki".. Zdanie piękne, ale dalej czuje się jak bym chciał uformować się do swojego materaca. Siedzę tutaj już 5 lat, a cały czas czekam aż wrócę do swojego łóżka..
Marek Hyra Myśle, ze bardzo dużo zależy od tego z jakiego powodu się wyjechało. Inaczej odczuwa się wyjazd na studia z zamiarem powrotu, inaczej, gdy nie ma się zamiaru wrócić, a jeszcze inaczej gdy wyjechało się by stworzyć w danym miejscu nowe życie..
11 lat juz mnie w Polsce nie ma i mam podobne odczucia. Nie poznaje swojego miasta, wiekszosc ludzi mnie nawet nie kojarzy, bo byla za mloda, jak wyjechalem. Nie czuje sie tam juz, jak u siebie. Coz, taka cena emigracji.
Az postanowilam po raz pierwszy rozstawic komentarz bo doskonale znam to uczucie. Po 14 latach mieszkania za granica o moim domu rodzinnym mysle coraz mniej jak o domu rodzinnym a coraz wiecej jak o mieszkaniu mojej mamy... szczegolnie ze moich rzeczy (tych pamiatek ktore ty jeszcze masz w szafkach) tam juz generalnie nie ma, jakby mnie tam nigdy nie bylo.
Hej Krzysiu, 100% prawdy. Po 10 latach juz korzenie sa gdzieindziej. Znajomi sami zmienili miejsce-kraj zamieszkania. Rodzina sie wykruszyla. Stare miejscowki under new management. Pozostaje cieszyc sie wspomnieniami. Zmienia sie perespektywa, stajemy sie bogatsi w doswiadeczenia. Nie wiem jak ty, ale ja lubie odkrywac nowe miejsca i nieznane tradycje, ludzi. Pewnie wszedzie nie dotre, gdzie bym chciala, ale tez podrozuje Z yt wybierajac przyszle kierunki. Ciesze sie z zycia. Tak po prostu. Pozdrowienia
Od 2 lat mieszkam za granicą i muszę przyznać Ci rację 😔 w moim mieście czuje się jak turysta. Szybkie zakupy, krótki spacer po rynku, cmentarz, zapalenie znicza i odwiedziny wszystkich bliskich na ciasto kawę i ich ciągle marudzenie dlaczego na tak krótko? 😔 zobaczę jak będzie za 10 lat.
Po 10 latach jest tak samo z ta roznica, ze mniej znajomych dalej tam mieszka bo sami wyjechali. Rodzina sie wykruszyla I korzenie masz juz gdzieindziej. Pozdrowienia
My też dwa lata za granicą. W naszym przypadku najgorsza jest ta szarpanina "wracać, nie wracać. Jak wracać to do czego?" Nie czuję się tutaj dobrze, ale boje się że w Polsce też będzie mi czegoś brakowało. Ale mamy motywację do powrotu - nasza 3 miesięczną córeczkę. Chcemy żeby wychowywała się w Polsce. Ale to kwestia jeszcze z 5 lat tutaj. Pozdrawiam wszystkich na emigracji ;)
ja ostatni raz w swym rodzinnym miescie bylem chyba 9 lat temu.wogule do niego nie jezdze bo nie ma tam nikogo nawet rodziny bo wszyscy tez sie wyniesli,nic tam nawet nie ma i miasto to wiocha i upadnie kiedys Ostrowiec swietokrzyski.
Krzysiu ja wróciłam do kochanego Krakowa po 15 latach za granicą. Wciąż mnie zachwyca i wciąż jestem niezmiernie dumna że tu się urodziłam. Podróże czy emigracja zmieniają nas, ale zmienia się też świat i miasto które zostawiamy za sobą. Najważniejsze to dostrzegać te zmiany, doceniać doświadczenia i podchodzić do wszystkiego z ciekawością dziecka bo tyle jest jeszcze do odkrycia 😉pozdrawiam i Kasię 👐
Staram sie wracać do Warszawy z UK przynajmniej raz w roku i kompletnie sie zgadzam z każdym słowem powiedzianym w tym filmie. Jestem tutaj w tej chwili i wszystko czuje sie obce i nowe. Tak jakbym przyjechała tu zwiedzać, tak jak sie jedzie na wakacje, bardziej niż do domu czy rodziny. Jak wróciłam do UK po 6 miesiącach w Azji to tez sie czułam podobnie ale po paru tygodniach to takie ‚nieswoje’ uczucie prawie całkiem minęło. Najwyraźniej to kwestia przyzwyczajenia. Ale z drugiej strony nie wiem czy chciałabym sie przyzwyczajać jeszcze raz do życia w Polsce. Dzięki mieszkaniu za granica na pewno bardziej doceniam czas spędzany z rodzina, No i w sumie fajnie tak czasami dowiedzieć sie różnych ciekawostek i zainteresować sie bardziej swoim miastem rodzinnym. To chyba tyle. Dzięki za super film! 😁
Bardzo potrzebowałam dzisiaj tego filmu. Ciężko jest podróżować właściwie to od domu, do domu. Dziękuję, Krzysiu za tak proste i dokładne podsumowanie tego, co czujemy my wszyscy, kiedy wracamy do kraju.
Opisałeś w tym filmie moje odczucia jakie towarzyszą mi od ponad roku kiedy to przeniosłem się do innego miasta i teraz za każdym razem mam słodko-gorzkie wrażenia jak odwiedzam moje miasto rodzinne... Pięknie ubrałeś w słowa to co sam czuję prawie za każdym razem. Dzięki!
Już widząc tytuł można było pomyśleć, że uderzysz w nostalgiczne tony. Zdecydowanie jeden z Twoich najlepszych filmów, nie tylko warstwa wizualna jest w nich na świetnym poziomie, ale właśnie te przemyślenia które tak fajnie sprzedajesz. Z przyjemnością tu będe wracał, pozdrawiam
Jak tak Krzysiu mówisz o tym że nie da się wrócić do miejsca z którego się raz wyjechało to od razu na myśl przychodzi mi Władca pierścieni, tam Frodo czy Bilbo wyruszyli w dalekie podróże które ich zmieniły, a kiedy już wrócili shire nie było dla nich tym samym miejscem, nie czuli się tak jak kiedyś, aż w końcu odpłynęli jednym z elfickich statków w nieznane, dawno już władcy pierścieni nie oglądałem, ale pamiętam że nie lubię kończyć bo przy zakończeniu zaczynam płakać.
Idealny filmik na moje aktualne nastroje i wspomnienia z niesamowitego zycia w Berlinie, za ktorym tesknie u progu kolejnej przeprowadzki. Like a boss, Krzysiu. Dziekuje.
Boże Krzysztof! Ten film i Twoje przemyślenia bardzo mnie wzruszył, a ja jako człowiek bardzo wrażliwy mam bardzo dużo myśli w głowie. I choć pewnie tego nie przeczytasz, to chcę Ci podziękować za wszystko, bo zawsze mnie motywujesz do treningów, do nauki japońskiego i do wielu innych rzeczy. Takim moim autorytetem trochę jesteś i dziękuję Ci za to z całego serca. Pozdrawiam. 😊
9 lat z dala od Polski i jest dokładnie tak jak mówisz... Nie ma już tego świata, z którego się wyjechało, wszystko podążyło do przodu swoimi ścieżkami.
Dziękuję Ci :) Właśnie to teraz czuję, gdy muszę się przenieść na studia bliżej domu i zastanawiam się jakie teraz będą moje relacje z ludźmi, których tak dawno temu opuściłam i z tymi, których właśnie opuszczam. I na prawdę się boję, ale dzięki temu, co powiedziałeś boję się mniej
Dzisiaj mijaja 4 lata odkad przeprowadzilam sie do Budapesztu i totalnie przypadkiem trafilam na Twoj film. Dziekuje Ci Krzysiu za ubranie w slowach tych wszystkich uczuc ktore czuje kiedy wracam do domu. Pozdrawiam serdecznie!
Jeden z najlepszych vlogów jakie Ci w ostatnich miesiącach wyszły Krzysiu. Spędziłem za granicą prawie 3 lata, wróciłem i doskonale rozumiem Twój przekaz. Świetnie ubrałeś to w słowa, to sztuka umieć wyrazić w danej chwili swoje emocje i odczucia.
Od 12 lat nie mieszkam we Wrocławiu i dalej wydaje mi się że to było w wczoraj. Pamiętam jak opuszczałem moje miasto, pamiętam jak opuszczałem kraj. Fajny materiał. Pozdrawiam.
To jest właśnie najciekawsze, nikt o tym nie mówi,a każdego spotyka, miałam tak samo z tym wracaniem do domu z czasem zaczyna to smucić, wiem o co chodzi, trzymaj się, pozdrawiam
Spoczko film. Rzeczywiście jest jak mówisz - z kazdym powrotem na chwilę wszystko się oddala w dziwnej perspektywie. W zasadzie u wielu ludzi można wyróżnić po jakimś czasie zaburzenie - sami nie wiedza gdzie jest dom.
Dokładnie tak jest, jestem z Krakowa i przeniosłam się do Australii. Za każdym razem jak wracam to i miasto i ludzie, których znałam są inni, a wydaje się, ze wszystko powinno być takie samo
Wyjechałam z gór nad morze kilka lat temu. Tak wiem, to nie to samo co Ty. Ale ostatnio coraz częściej pojawiają mi się podobne przemyślenia i jakiś kryzys związany z wyjazdem. Idealnie wpasowałeś się z tym filmem w moment w moim życiu. Piękne ujęcia, fajnie zmontowany. Jak zawsze zresztą :)
Nawet nie zdawałam sobie sprawy z tego, jak bardzo to wszystko dotyczy też mnie. Oglądając ten filmik popłakałam się jak dziecko. Nie myślałam o tym nigdy w ten sposób, ale wyjeżdżając na studia też stałam się turystą w rodzinnym mieście...
"...nie da się wrócić do miejsca, które się raz opuściło.(...)...nie bądź smutny że się skończyło, tylko ciesz się, że w ogóle się stało" a to piękna definicja związku
Trafiłeś z tematyką filmu idealnie w to czego potrzebowałem. Za 2 dni wyjeżdżam na zawsze z miasta w którym się wychowałem i bardzo bałem sie tego wyjazdu.
Miałam podobne po wyjeździe na studia. 3 lata- niby nie tak długo, ale z niektórymi ludźmi już się nie dogadujesz, ktoś wyjechał, ktoś się zmienił... Miasto się zmieniło i ja też. Po studiach wróciłam do rodzinnego miasta, bo dostałam w nim pracę i poczułam, że muszę się uczyć w nim żyć na nowo. W pewnym sensie jest to dla mnie bardzo miłe
Właśnie wyraziłeś tym filmem moją ostatnią rozterkę (?)... żyć i robić to co robię i tak jak robię teraz czy wrócić do "klasyki" którą uprawiają znajomi, rodzina... i dokładnie jak mówisz Ty to widzisz, oni nie bardzo mimo, że wszystko dzieje się tak czy owak, a przez to że to widzisz (piszę o sobie) masz takie rozkminy ;)
Fajne, już w poprzednim odcinku czuć było refleksje na temat mieszkania w Krakowie. Byłem ciekaw czy ten temat będziesz kontynuował w następnym vlogu. :)
Jeszcze nigdy filmik na yt nie dotknął mnie tak osobiście. Do tego stopnia ze sie wzroszylam bo to prawie jakby ktoś wreszcie zrozumiał co czuje gdy wracam. Naprawdę moim zdaniem jeden z twoich lepszych filmików.
Bardzo prawdziwe, kiedy przyjeżdżam do rodziców i wiem, że to już nie mój dom. Chciałabym powiedzieć, że to smutne, ale w zasadzie nie jest mi smutno - po prostu zaczynasz własne życie. I ja je lubię. Natomiast bardzo szkoda mi fajnych relacji.
Ta seria Twoich filmów bardziej artystycznych, z narracją w tle i głębszym przesłaniem jest moja ulubiona. Ale przyznam że ten film przemówił do mnie najbardziej, aż się wzruszyłam. Pewnie dlatego że sama opuściłam Kraków i zobaczenie tych ulic i miejsc na Twoim filmie, i to jak o nich mówisz...jest piękne. Czuję ogromną nostalgię gdy myślę o Polsce, ale -jak sam powiedziałeś- nie mogę już tam wrócić. I to jest okej.
Na tym polega różnica pomiędzy teraźniejszością i wiecznością. Żyjąc tu i teraz widzisz przemijanie wszystkiego wokół Ciebie. Aż w końcu i Ty przeminiesz. Jak płatek śniegu w promieniach wiosennego słońca. Stąd też nasz pęd ku wieczności. Nie wchodząc w dyskusję o tym, czy jest Bóg, czy nie (bo to kwestia wiary), czy jesteśmy wieczni czy żyjemy tylko chwilę, naturalnym dążeniem każdego człowieka jest nieśmiertelność. Jakkolwiek by ją pojąć i opisać.
Krzysiu, dzięki za ten odcinek. Wyjechałam z rodzinnego miasta daleko, potem jeszcze dalej, a teraz wróciłam... Czuję się zagubiona jak nigdy. Tęsknota to moje podstawoe uczucie w życiu. Czy się odnajdę?
Pamiętam to spotkanie w Królestwie i tego fanarta i to jak mi się trzęsły ręce jak Ci go dawałam, aż miło że jednak go nie wyrzuciles i gdzieś tam się schował w jakieś szawce i nawet jest na vlogu (2.45) , aż się łezka w oku zakręciła.. :)
Szczerze mówiąc ten film awansował na mój ulubiony ze wszystkich Twoich filmów Krzysiu :) Dość nostalgiczny i idealnie wpasowany do aktualnej deszczowej pogody za oknem.
też jestem z Krakowa, też wyjechałam, ale dopiero co zaczęłam i też czasem tam wracam i też mam podobne odczucia tylko nie potrafiłam tego tak dobrze ująć w słowa, bardzo prawda Krzyś, choć trochę mnie to zaczyna martwić, że tak jest, ale może masz rację, że tak właśnie jest i nie ma w tym nic złego. Pozdrawiam z Nowej Zelandii, mało tu nas Polaków.
Dokładnie Krzysiu. Ja tak mam we Wrocławiu jak przyjeżdżam z Londynu. To było inne życie, eh... Cieszę się, że wyjechałam ale tamto życie było dobre też i nostalgicznie mi czasami.
Ja 30 lat za granicą...na stałe... Do któregoś momentu była nieustanna nostalgia , za rodziną, przyjaciółmi, miejscami z dzieciństwa... teraz to jest już tak dalekie, znane miejsca , znajomi a nawet rodzina, że chcąc czy nie chcąc dzieli to jakaś dziwna pustka , pozostały tylko wspomnienia. Czasem się zastanawiam, czy jechać do Polski, czy "odgrzebywać" na nowo uczucia , a potem na nowo tęsknić , uczucia które były na początku kiedy wyjechałam.. czasem się boję że ich wcale nie będzie, czy też ból, że nie spotkam tam już ludzi których kochałam, miejsc takich samych które zostawiłam.... wiem jedno kocham Polskę i kochać nie przestanę, choć ojczyzną mą jakby dwa kraje. Krzysztof , zapraszam do Grecji ☺
Dzięki Krzysiu za ten końcowy komentarz, bo mnie co jakiś czas dopada tego typu nostalgia i tęsknota za Krakowem właśnie. Za dawnym życiem i miejscami których brak, a ostatnie słowa jakoś tak otuchy dodają i to nowe miejsce takie zrozumiałe bardziej się robi :). Pozdrowienia ze Stanów!
Zdarzyło mi się mieszkać w kilku różnych krajach, obecnie mieszkam ponad 1000km od mojego rodzinnego miasta. Co niektórzy mówią, że podziwiają za odwagę itp, niestety nikt nie widzi ile kosztuje tęsknota za tym wszystkim. Dziękuję za ten film, łzy napływają do oczu.
Ja zawsze lubię wracać do swojego domu. Ważne Krzysiu żebyś zawsze lubił i kochał miejsce do którego wracasz. A to czy będziesz tam się czuł jak turysta to jest pikuś. Miejsca się zmieniają czy tego chcemy czy nie. Super Vlog dzisiaj.
Dopiero teraz odkryłam ten film ale te emocje nie są mi obce. Wróciłam tydzień temu z Polski, z Torunia. Miasto się zmieniło a w sercu zadra. Ja, która znałam te ceglane mury, opowiadałam turystom o historii, piernikach i Koperniku, czułam się obco. To szczególnie bolesne teraz gdy zaczyna się wiosna i specyficzny zapach w powietrzu, który przypomina mi ukochany Toruń. Przed oczami mam zielony brzeg Wisły podczas gdy pod stopami niemiecka ziemia. Czuję się wyrwana ale bez możliwości powrotu.
Racja! Wracasz do tego samego miejsca a to całkiem coś innego. Miejsce się zmienia, ludzie sie zmieniają a przede wszystkim My sie zmieniamy. Super film, mądry. Coś się skończyło to nowe się zaczyna :)
W punkt. Jeżeli jednak cofniesz się w przeszłość pamięcią, to na pewno przypomnisz sobie że twoje miasto zmieniało się nawet kiedy byłeś jego stałym mieszkańcem. Ludzie również żyli swoim życiem, mimo iż pewnie nie odczuwałeś tego tak bardzo, bo potencjalne spotkanie było kwestią SMS-a lub telefonu lub krzyku pod oknem „Sebek cho na pole/dwór ( nie wiem jak się u was mówi ;) )”. Dobrze jest być obywatelem tego świata, a nie tylko miasta z którego pochodzimy. Gdybyśmy mieli zapuszczać gdzieś korzenie, to bylibyśmy drzewami ( bla bla bla)... czy jakoś tak. Bycie turystą w swoim mieście też ma plusy, chociaż serce boli kiedy się wraca, a na miejscu ulubionej knajpy stoi Bank Chwilówka.
Wiem co czujesz. Też tak mam tylko z warszawą. A mieszkam w nowym jorku i zawsze jak wracam do mojego rodzinnego miasta to dokładnie to samo odczuwam jak to, o czym ty mówisz
Bardzo prawdziwe. Wyjechalam 4 lata temu, caly czas mialam w glowie, ze chce wracac. Teraz po ostatniej wizycie w Polace....nie wiem. Uswiadomilam sobie, ze nigdy juz nie wroce do tego samego miejsca. "W jednym miejscu cos tracisz...w drugim zyskujesz" :) Pozdrawiam!
Uwielbiam wracać do tak wartościowych i trafnych filmów i wspaniałe jest to, że daily vlog ma wiele takich smaczków pokazujących coś więcej, niż codzienne życie Krzysia
MEGA! jestem warszawiakiem zyjacym w UK... ten film mowi wszystko... tylko ludzie z ktorymi spotykasz sie po latach nie maja nawet pojecia jak to dziala
Niesamowite, dużo razy się przenosiłam w swoim krótkim życiu i nigdy nie usłyszałam tego od kogoś innego, MOCNE :D Dobrze jest wiedzieć że ktoś obserwuje z podobnej perspektywy ... Kiedyś bardzo pijany ale i bardzo mądry człowiek powiedział mi chcesz być bogata - PODRÓŻUJ - wtedy będziesz bogata w doświadczenia a później reszta już przyjdzie :D Dzięki za wartość ;)
Dokładnie tak jest Krzysiu. Mieszkałem w Azji 16 miesięcy, po powrocie na jakiś czas jestem totalnie rozmontowany i nie mogę się przystosować. W moim mieście nie mam już żadnych znajomych, wszyscy wyjechali, a cała Polska wydaje się obcym krajem który zwiedzam. Długo tu chyba nie wysiedzę. "Poprzednie życie" to dobre określenie. "Niskolevelowa lokacja" też, lepiej bym tego nie ujął. To tak jakby urosnąć lub zmienić się umysłowo tak mocno, że nie potrafimy się już mentalnie wpasować do poprzedniego miejsca. Wiem co czujesz.
i mnie podobne myśli nachodzą kiedy wracam do Polski. Bardzo dziwne uczucie. Za każdym razem zaskakuje mnie jak wiele (chociaż, zarazem i niewiele) się zmieniają ludzie, miejsca i tak dalej (niby takie same, a jednak inne). Pewnie i racja, że to ja się głównie zmieniam, widzę świat z innej perspektywy i tak dalej. Nie mogę sobie wyobrazić, żebym mogła wrócić i być taką samą osobą, jaką byłam przed wyjazdem.
Nostalgiczny odcinek :) Juz za chwileczke juz za momencik pykną 4 lata od momentu, kiedy to wyprowadzilam sie z pieknego Wroclawia do Luklsemburga. Na poczatku tesknilam, a teraz - jestem juz tylkpo turystka, nie nadazam za zmianami, były budynki-nie ma, byly knajpy i na ich miejscu sa juz komplwetnie nowe. Dolozmy do tego srednia wieku na imprezach, na ktorych bywalismy cyklicznie ze znajomymi... starosc. pieprzone panta rei. Ale, ale wyjazdu nie zaluje, a wrocic... nie ma sie co obracac za siebie tylko trzeba isc do przodu. Mam duzo pieknych wspomnien, bedzie co na starosc wnukom opowiadac ;)
Szczególnie spodobał mi się ten odcinek. Mam bardzo podobne wrażenia, gdyż nie mieszam już w moim rodzinnym Wrocławiu. Wracam zawsze do tego samego miejsca, ale już do innego. Ludzie których znam w między czasie zaczęli koniec żony, mężów, dzieci. I fakt, że jestem we Wrocławiu nie jest taki oczywisty - znajomi wypytują kiedy będę, zaklepują sobie czas podczas mojej wizyty i żałują gdy już mają inne plany. Nie tak jak było zwyczajnie, gdy można było spotkać się zawsze, nawet gdy wszyscy byli zajęci. I niby wszystko jest takie same, znasz to miejsce od podszewki, ale czujesz się też jak turysta, widząc nowo wybudowane budynki, czy odwiedzając nową knajpę na rynku.
W trakcie oglądania wzruszyłam się. Mówisz tak prawdziwe rzeczy. Gonciu, masz rację! Mogę się swobodnie podpisać pod tym co powiedziałeś, mam identyczne odczucia - jest to smutne, z tego względu, że coś jest za nami i dawniejsze przeżycia już nie powrócą, ale tak jak powiedziałeś "cieszmy się że, się wydarzyło".
Zmienia się przede wszystkim to, że ludzie, którzy na samym początku z niecierpliwieniem czekali na nas, nagle nie mają dla nas czasu. Okazuje się, że mimo naszej nieobecności ludzie żyją dalej bez nas i też jest im dobrze. Smutna prawda.
Ja wyjechalam..i teraz nigdzie nie jestem u siebie...a jednoczesnie w wielu juz miejscach jestem u siebie. Niesamowite poczucie wolnosci.Nie zamienilabym sie na niewyjechanie.Jestem wloczega ciekawa swiata.Mimo to, wszedzie mam ze soba moj mikro swiat..ksiazki, plyty, rytualy..tylko moje.Swietny odcinek.Pozdrawiam.. stala ogladaczka.
Dla mnie trudne jest to, że ci którzy zostali widzą, że patrzysz na dane miejsce z innej perspektywy niż oni, a kiedyś odczuwaliście wszystko bardzo podobnie. Rodzi się pewien dystans i sami traktują cię jak turystę opowiadając o mieście, którego byłeś częścią, a stałeś się obserwatorem. Nie jest to smutne, ale na pewno słodko-gorzkie
bzdury
Mówię o swoich odczuciach. 10 lat robi różnicę, nie wiem jak u Ciebie. Nie chodzi mi o to, że jestem negatywnie odbierany. Czuć dystans. Chwalę swoje rodzinne miasto i nie są to wymuszone komplementy, ale ludzie dosyć dziwnie się czują, że chwalę coś dla nich oczywistego, a nawet słabego
uberwafel1
Dokładnie.
Dla mnie dziwne jest to, że moi znajomi, tj. ci którzy zostali, patrzą na wszystko tak, jak kiedyś, podczas gdy ja mam już inne spojrzenie... Rozmijamy się..
troche tez kwasnie
"jak Cię nie było to gąbka odzyskała swoją sprężystość... a może to Ja się zmieniłem i nie pasuję już do tej swojej wygiętej gąbki" - świetnie podsumowuje powroty do starych miejsc, haha :) a ogólnie to kapitalny film - gratulacje!
Podpisuje się i dziękuję. Uderzająca mnie w serducho refleksja na temat bycia gdzieś indziej, powrotów i jednak bolesnego przemijania. Tak, zostawiając tu i teraz już nigdy tu nie wrócimy, zostając też już w pewnym momencie nie będzie można tu wrócić..
"Jeśli coś się kończy, to nie bądź smutny, że się skończyło, tylko ciesz się, że w ogóle się stało." - ładnie powiedziane.
Nie wiem, czy Krzysztof czyta Gabriela Garcie Marquez, ale wygląda całkiem jak parafraza jego słów: "Nie płacz, że coś się skończyło, tylko uśmiechaj się, że ci się to przytrafiło."
Jesteś smutny? Nie bądź smutny! Nie ma za co. :D
To samo sobie powtarzam w kontekście rozpadu Daft Punk
Jeden z lepszych odcinków w całej serii. Naprawdę. Równie świetny jak vlogi w tonie podniosłym i motywacyjnym, a bijący w emocje totalnie przeciwne.
Tydzien temu wrocilam z Polski i wszystko to jest takie prawdziwe, ze az sie chce plakac.
La Karcia mam to samo, tydzień temu byłam w Polsce..
Powiało nostalgią i melancholią, ale jak to śpiewał Kazik "Są chwile kiedy wiesz wszystko, co tracisz i co zyskasz". Pozdrawiam Krzysztofie, niezmiennie robisz świetną robotę.
"To be everywhere is to be nowhere"
Po polsku: "Być wszędzie znaczy być nigdzie."
Cos w tym jest...
jeśli napiszesz coś w innym języku niż polskim nie nabiera to bardziej mistycznego znaczenia :P
jomal j po czesku na pewno nie brzmiało by bardziej mistycznie. :p
To be everywhere is to be now, here
W samo sedno. Towarzyszysz mi od lat, kiedyś wymieniliśmy się życzeniami świątecznymi, jakieś wspólne zdjęcie na spotkaniu we Wrocławiu. Motywacja w ciężkich chwilach mieszkania w samochodzie w Norwegii. I ten film godzinę po zakończeniu pierwszego roku studiów za granicą. Dziękuję za wszystko.
Mogę odpowiedzieć tym co ostatnio usłyszałem od jednego z moich profesorów. Facet urodził się i wychował w Warszawie, ale 30 lat życia spędził w Paryżu. Kilka lat temu wrócił, w zasadzie na stałe i mówi, że czuje się jakby w tym rzekomo własnym mieście był po prostu na emigracji - obco, nieswojo i z dala od domu. Daje do myślenia.
Kwestia gdzie się człowiek dobrze czuje. Moja babcia połowę a może i większość życia spędziła poza swoją rodzinną miejscowością (mimo że tylko kilkadziesiąt kilometrów dalej) i nigdy nie planowała tam wracać, ale mam wrażenie, że całe życie tylko tą swoją wioskę uważała za dom i od zawsze oczywiste było, że to w niej dziadkowie zostaną pochowani.
To się nazywa "reverse culture shock". Zjawisko często spotykane.
Ten film wywolal u mnie niesamowicie silna melancholie i poczucie zalu, szczegolnie kiedy mowiles o swoich metaforycznych reflekcjach…I siedze i placze, bo moge sie niesamowicie odniesc. Opuscilam Polske majac 13 lat, wbrew swojej woli, minelo tych lat juz 10. W Polsce mialam dom, przyjaciol, rodzine i swoje codzienne zycie, bylam szczesliwa….Dzisiaj jest wszystko tak inne i ten zal, ze nigdy “nie wrocisz juz do tego samego miejsca ktore opusciles":…Jestem wdzieczna rodzicom, ze moglam wyjechac i nabrac nowych doswiadczen za granica, natomiast to bylo dla mnie ciezkie przezycie jako dorastajacy czlowiek i mam w sobie duzo bolu i zalu. Tesknie za Polska.
Bardzo sie wzruszylam...
Dziekuje Ci za ten film… Swietna robota Krzysiu.
To nie watpliwie film do ktorego bede czesto wracac.
Bardzo szanuje Twoja tworczosc i pozdrawiam ze Stanow.
Agata.
Czuje się podobnie gdy przyjeżdżam do Polski. Dziwne uczucie być w miejscu ktore myslisz ze znasz a tak naprawde to tylko znałeś.
Brakło klasycznego: "Kurła, kiedyś to było!"
Krzysiek wiesz co.. dobrze to ująłeś. Jednak dodałabym coś od siebie. To nie tylko emigracja powoduje, ze świat wokół nas i stare dobre miejsca zmieniają się ...to tez pęd życia. Pośpiech i mnóstwo ciekawych rzeczy do zrobienia, które powodują, że proza życia nie jest interesująca do póki, no właśnie do póki nie najdzie nas taka właśnie refleksja. Moje 13 lat poza Polska dały dużo do myślenia, czas refleksji zawsze przychodził. Ale nie ma co zastanawiać się nad przeszłością. Historii nie cofniemy. Mój tata mówił ze „życie toczy się dalej” jako dziecko nigdy tego nie rozumiałam do póki go z nami zabrakło. Niecałe 6 mc temu zostawił po sobie złote myśli które dają ogromna siłe do życia i do cieszenia się każda chwila nie ważne gdziekolwiek by się było.
Jako człowiek, który nigdzie nie wyjeżdża zdradzę, że miejsca zmieniają się także, kiedy człowiek w nich zostaje.
a ja jako człowiek, który dużo podróżuje i mieszka za granicą, rok w Monachium, 2 lata w Mediolanie, w zeszłym roku byłem 2 tygodnie w Japonii, mogę stwierdzić, że jak człowiek jest za granicą to docenia, to co w domu i za każdym razem z co raz większą przyjemnością wracam do Warszawy. Nie wiem.. Może Warszawa jest fajniejsza od Krakowa? :) Za rok planuje wrócić już na stałe, także Gonciarz powinien podkreślić, że to jego osobiste zdanie a nie narzucać innym swoje, bo oglądając tego typu filmy można wyciągnąć wniosek - Jak już gdzieś wyjedzicie to dom nigdy nie będzie domem a miasto z którego pochodzicie zmieni się w zaścianek.. No cmon!
Miejsca się zmieniają, ale jak się nie uczestniczy na bieżąco w tych zmianach to jakoś bardziej te zmiany są widoczne.
Jakub S. Wiadomo, ze to jest zdanie Krzysia, bo to jego film i jego kanał ;) Jaki sens mialby przy kazdej wypowiedzi wspominanie "ale to tylko moje zdanie"? :D
no nie wiem, to chyba nie aż taki problem, jakoś inni tak robią, uśmiechną się i od razu jest inny wydźwięk :)
Owszem, jadnak gdy nie ma cię w domu lub twoim mieście przez dłuższy czas to wracając wszystko do okoła cie "gwałci" . Wszystko jest inne, i trzeba czasu by przywyknąć do tego niegdyś normalnego życia. :)
Wzruszyłem się... Piękny film. Mimo, że ja mieszkam stosunkowo blisko swojego miasta (Ty na drugim końcu świata), to utożsamiam się z tym co powiedziałeś. Z każdym zdaniem. Piękny film, bardzo nostalgiczny i sensualny. Było przyjemnością obejrzeć go
Lecz w jednym zdaniu się nie zgodzę, nie mam pojęcia czy to ja czy może to co mnie łączy z moim miastem, ale od kiedy wyjechałem do Holandii (na studia) to cały czas jest ta jedna myśl. Krzysztof wypowiedział jedno piękne zdanie, mianowicie "jak Cię nie było to gąbka odzyskała swoją sprężystość... a może to Ja się zmieniłem i nie pasuję już do tej swojej wygiętej gąbki".. Zdanie piękne, ale dalej czuje się jak bym chciał uformować się do swojego materaca. Siedzę tutaj już 5 lat, a cały czas czekam aż wrócę do swojego łóżka..
Marek Hyra Myśle, ze bardzo dużo zależy od tego z jakiego powodu się wyjechało. Inaczej odczuwa się wyjazd na studia z zamiarem powrotu, inaczej, gdy nie ma się zamiaru wrócić, a jeszcze inaczej gdy wyjechało się by stworzyć w danym miejscu nowe życie..
Jeszcze gorzej... Marek Hyra już nie wróci do "swojego" łóżka. Ono już będzie inne.
Adam Zasadziński jak najbardziej, będzie inne, ale dalej będzie moję i w końcu wtedy mogę poczuć się w domu
No to się zaczęło dronowanie nad dachami. Lubię :)
11 lat juz mnie w Polsce nie ma i mam podobne odczucia. Nie poznaje swojego miasta, wiekszosc ludzi mnie nawet nie kojarzy, bo byla za mloda, jak wyjechalem. Nie czuje sie tam juz, jak u siebie. Coz, taka cena emigracji.
To coś dla tego Gonciarza co wyjechał do Japonii!!!
Dziękuję Ci Krzysiu za ten odcinek, nie mieszkam już w Krakowie (Zabłocie
Az postanowilam po raz pierwszy rozstawic komentarz bo doskonale znam to uczucie. Po 14 latach mieszkania za granica o moim domu rodzinnym mysle coraz mniej jak o domu rodzinnym a coraz wiecej jak o mieszkaniu mojej mamy... szczegolnie ze moich rzeczy (tych pamiatek ktore ty jeszcze masz w szafkach) tam juz generalnie nie ma, jakby mnie tam nigdy nie bylo.
Hej Krzysiu, 100% prawdy. Po 10 latach juz korzenie sa gdzieindziej. Znajomi sami zmienili miejsce-kraj zamieszkania. Rodzina sie wykruszyla. Stare miejscowki under new management. Pozostaje cieszyc sie wspomnieniami. Zmienia sie perespektywa, stajemy sie bogatsi w doswiadeczenia. Nie wiem jak ty, ale ja lubie odkrywac nowe miejsca i nieznane tradycje, ludzi. Pewnie wszedzie nie dotre, gdzie bym chciala, ale tez podrozuje Z yt wybierajac przyszle kierunki. Ciesze sie z zycia. Tak po prostu. Pozdrowienia
Od 2 lat mieszkam za granicą i muszę przyznać Ci rację 😔 w moim mieście czuje się jak turysta. Szybkie zakupy, krótki spacer po rynku, cmentarz, zapalenie znicza i odwiedziny wszystkich bliskich na ciasto kawę i ich ciągle marudzenie dlaczego na tak krótko? 😔 zobaczę jak będzie za 10 lat.
Po 10 latach jest tak samo z ta roznica, ze mniej znajomych dalej tam mieszka bo sami wyjechali. Rodzina sie wykruszyla I korzenie masz juz gdzieindziej. Pozdrowienia
My też dwa lata za granicą. W naszym przypadku najgorsza jest ta szarpanina "wracać, nie wracać. Jak wracać to do czego?" Nie czuję się tutaj dobrze, ale boje się że w Polsce też będzie mi czegoś brakowało. Ale mamy motywację do powrotu - nasza 3 miesięczną córeczkę. Chcemy żeby wychowywała się w Polsce. Ale to kwestia jeszcze z 5 lat tutaj. Pozdrawiam wszystkich na emigracji ;)
Patrycja Podgórska kurła jakbym samego siebie czytał...
ja ostatni raz w swym rodzinnym miescie bylem chyba 9 lat temu.wogule do niego nie jezdze bo nie ma tam nikogo
nawet rodziny bo wszyscy tez sie wyniesli,nic tam nawet nie ma i miasto to wiocha i upadnie kiedys
Ostrowiec swietokrzyski.
*GDYBYM NIGDY STĄD NIE ODSZEDŁ TO NIGDY BYM TUTAJ NIE WRÓCIŁ* tudududum tudududum *NO - STAL -GIA*
Ja wrocilam i zaluje bo juz nie jest tak samo.jest gorzej.
Świetny film ponadprzeciętny!
To takie prawdziwe.
CUDOWNY FILM.
Krzysiu ja wróciłam do kochanego Krakowa po 15 latach za granicą. Wciąż mnie zachwyca i wciąż jestem niezmiernie dumna że tu się urodziłam. Podróże czy emigracja zmieniają nas, ale zmienia się też świat i miasto które zostawiamy za sobą.
Najważniejsze to dostrzegać te zmiany, doceniać doświadczenia i podchodzić do wszystkiego z ciekawością dziecka bo tyle jest jeszcze do odkrycia 😉pozdrawiam i Kasię 👐
Staram sie wracać do Warszawy z UK przynajmniej raz w roku i kompletnie sie zgadzam z każdym słowem powiedzianym w tym filmie. Jestem tutaj w tej chwili i wszystko czuje sie obce i nowe. Tak jakbym przyjechała tu zwiedzać, tak jak sie jedzie na wakacje, bardziej niż do domu czy rodziny.
Jak wróciłam do UK po 6 miesiącach w Azji to tez sie czułam podobnie ale po paru tygodniach to takie ‚nieswoje’ uczucie prawie całkiem minęło. Najwyraźniej to kwestia przyzwyczajenia. Ale z drugiej strony nie wiem czy chciałabym sie przyzwyczajać jeszcze raz do życia w Polsce. Dzięki mieszkaniu za granica na pewno bardziej doceniam czas spędzany z rodzina, No i w sumie fajnie tak czasami dowiedzieć sie różnych ciekawostek i zainteresować sie bardziej swoim miastem rodzinnym.
To chyba tyle. Dzięki za super film! 😁
Bardzo potrzebowałam dzisiaj tego filmu. Ciężko jest podróżować właściwie to od domu, do domu. Dziękuję, Krzysiu za tak proste i dokładne podsumowanie tego, co czujemy my wszyscy, kiedy wracamy do kraju.
Wzruszyłam się bo doskonale znam to uczucie :) To zdecydowanie jeden z moich ulubionych filmów jaki kiedykolwiek zrobiłeś. Pozdrawiam!
Idealne na rozkminy przy kapiącym deszczu!
Opisałeś w tym filmie moje odczucia jakie towarzyszą mi od ponad roku kiedy to przeniosłem się do innego miasta i teraz za każdym razem mam słodko-gorzkie wrażenia jak odwiedzam moje miasto rodzinne... Pięknie ubrałeś w słowa to co sam czuję prawie za każdym razem. Dzięki!
Już widząc tytuł można było pomyśleć, że uderzysz w nostalgiczne tony. Zdecydowanie jeden z Twoich najlepszych filmów, nie tylko warstwa wizualna jest w nich na świetnym poziomie, ale właśnie te przemyślenia które tak fajnie sprzedajesz. Z przyjemnością tu będe wracał, pozdrawiam
Bardzo melancholijny odcinek. Miło czasem tak zastopować i rozejrzeć się wokół. Możemy wtedy uzmysłowić sobie coś co pominęliśmy.
Krzysiek, ale masz ciekawe życie. Bardzo częste vlogi, a na nich zawsze robisz coś ciekawego. Niesamowite.
ojtam ojtam
Jak tak Krzysiu mówisz o tym że nie da się wrócić do miejsca z którego się raz wyjechało to od razu na myśl przychodzi mi Władca pierścieni, tam Frodo czy Bilbo wyruszyli w dalekie podróże które ich zmieniły, a kiedy już wrócili shire nie było dla nich tym samym miejscem, nie czuli się tak jak kiedyś, aż w końcu odpłynęli jednym z elfickich statków w nieznane, dawno już władcy pierścieni nie oglądałem, ale pamiętam że nie lubię kończyć bo przy zakończeniu zaczynam płakać.
Idealny filmik na moje aktualne nastroje i wspomnienia z niesamowitego zycia w Berlinie, za ktorym tesknie u progu kolejnej przeprowadzki. Like a boss, Krzysiu. Dziekuje.
Boże Krzysztof! Ten film i Twoje przemyślenia bardzo mnie wzruszył, a ja jako człowiek bardzo wrażliwy mam bardzo dużo myśli w głowie. I choć pewnie tego nie przeczytasz, to chcę Ci podziękować za wszystko, bo zawsze mnie motywujesz do treningów, do nauki japońskiego i do wielu innych rzeczy. Takim moim autorytetem trochę jesteś i dziękuję Ci za to z całego serca. Pozdrawiam. 😊
9 lat z dala od Polski i jest dokładnie tak jak mówisz... Nie ma już tego świata, z którego się wyjechało, wszystko podążyło do przodu swoimi ścieżkami.
Dziękuję Ci :) Właśnie to teraz czuję, gdy muszę się przenieść na studia bliżej domu i zastanawiam się jakie teraz będą moje relacje z ludźmi, których tak dawno temu opuściłam i z tymi, których właśnie opuszczam. I na prawdę się boję, ale dzięki temu, co powiedziałeś boję się mniej
Dzisiaj mijaja 4 lata odkad przeprowadzilam sie do Budapesztu i totalnie przypadkiem trafilam na Twoj film. Dziekuje Ci Krzysiu za ubranie w slowach tych wszystkich uczuc ktore czuje kiedy wracam do domu. Pozdrawiam serdecznie!
Jeden z najlepszych vlogów jakie Ci w ostatnich miesiącach wyszły Krzysiu. Spędziłem za granicą prawie 3 lata, wróciłem i doskonale rozumiem Twój przekaz. Świetnie ubrałeś to w słowa, to sztuka umieć wyrazić w danej chwili swoje emocje i odczucia.
Od 12 lat nie mieszkam we Wrocławiu i dalej wydaje mi się że to było w wczoraj. Pamiętam jak opuszczałem moje miasto, pamiętam jak opuszczałem kraj. Fajny materiał. Pozdrawiam.
To jest właśnie najciekawsze, nikt o tym nie mówi,a każdego spotyka, miałam tak samo z tym wracaniem do domu z czasem zaczyna to smucić, wiem o co chodzi, trzymaj się, pozdrawiam
aż szkoda, że nie da sie być w dwóch miejscach naraz
Spoczko film. Rzeczywiście jest jak mówisz - z kazdym powrotem na chwilę wszystko się oddala w dziwnej perspektywie. W zasadzie u wielu ludzi można wyróżnić po jakimś czasie zaburzenie - sami nie wiedza gdzie jest dom.
czy tylko dla mnie Krzysiu brzmi jakby miał kryzys?
Nawet jeżeli to mu przejdzie. To tylko minuta refleksji nad życiem.
taki wiek... no ale w sumie w ten sposób sam przechodzę te refleksje z nim, i pewnie nie jestem jedyny, a to tylko na plus :o
Kazdy ma takie refleksje, co roku przechodze to samo wracajac do domu na chwile. :)
Myślę, że to chwilowa i niegroźna nostalgia.
Widać już wąsik Krzysiu już dorasta
Dokładnie tak jest, jestem z Krakowa i przeniosłam się do Australii. Za każdym razem jak wracam to i miasto i ludzie, których znałam są inni, a wydaje się, ze wszystko powinno być takie samo
Wyjechałam z gór nad morze kilka lat temu. Tak wiem, to nie to samo co Ty. Ale ostatnio coraz częściej pojawiają mi się podobne przemyślenia i jakiś kryzys związany z wyjazdem. Idealnie wpasowałeś się z tym filmem w moment w moim życiu. Piękne ujęcia, fajnie zmontowany. Jak zawsze zresztą :)
Nawet nie zdawałam sobie sprawy z tego, jak bardzo to wszystko dotyczy też mnie. Oglądając ten filmik popłakałam się jak dziecko. Nie myślałam o tym nigdy w ten sposób, ale wyjeżdżając na studia też stałam się turystą w rodzinnym mieście...
"...nie da się wrócić do miejsca, które się raz opuściło.(...)...nie bądź smutny że się skończyło, tylko ciesz się, że w ogóle się stało"
a to piękna definicja związku
Trafiłeś z tematyką filmu idealnie w to czego potrzebowałem. Za 2 dni wyjeżdżam na zawsze z miasta w którym się wychowałem i bardzo bałem sie tego wyjazdu.
Miałam podobne po wyjeździe na studia. 3 lata- niby nie tak długo, ale z niektórymi ludźmi już się nie dogadujesz, ktoś wyjechał, ktoś się zmienił... Miasto się zmieniło i ja też. Po studiach wróciłam do rodzinnego miasta, bo dostałam w nim pracę i poczułam, że muszę się uczyć w nim żyć na nowo. W pewnym sensie jest to dla mnie bardzo miłe
Dokładnie tak jest, po 3 latach za granicy, uczę się mieszkać w Polsce. Ciężko.
Właśnie wyraziłeś tym filmem moją ostatnią rozterkę (?)... żyć i robić to co robię i tak jak robię teraz czy wrócić do "klasyki" którą uprawiają znajomi, rodzina... i dokładnie jak mówisz Ty to widzisz, oni nie bardzo mimo, że wszystko dzieje się tak czy owak, a przez to że to widzisz (piszę o sobie) masz takie rozkminy ;)
Fajne, już w poprzednim odcinku czuć było refleksje na temat mieszkania w Krakowie. Byłem ciekaw czy ten temat będziesz kontynuował w następnym vlogu. :)
Jeszcze nigdy filmik na yt nie dotknął mnie tak osobiście. Do tego stopnia ze sie wzroszylam bo to prawie jakby ktoś wreszcie zrozumiał co czuje gdy wracam. Naprawdę moim zdaniem jeden z twoich lepszych filmików.
Melancholijny vlog ! Pięknie opowiedziane z perspektywy turysty własnego niegdyś miejsca :D
Bardzo prawdziwe, kiedy przyjeżdżam do rodziców i wiem, że to już nie mój dom. Chciałabym powiedzieć, że to smutne, ale w zasadzie nie jest mi smutno - po prostu zaczynasz własne życie. I ja je lubię. Natomiast bardzo szkoda mi fajnych relacji.
Szczerze mówiąc ten film jest na swój sposób wzruszający, na końcu aż miałam łzy w oczach. Kapitalnie Krzysiu
Ta seria Twoich filmów bardziej artystycznych, z narracją w tle i głębszym przesłaniem jest moja ulubiona. Ale przyznam że ten film przemówił do mnie najbardziej, aż się wzruszyłam. Pewnie dlatego że sama opuściłam Kraków i zobaczenie tych ulic i miejsc na Twoim filmie, i to jak o nich mówisz...jest piękne. Czuję ogromną nostalgię gdy myślę o Polsce, ale -jak sam powiedziałeś- nie mogę już tam wrócić. I to jest okej.
Idealne w punkt. Mieszkam od trzech lat w Hiszpanii i mam identyczne uczucia kiedy wracam.
Cały odcinek obejrzany w bezruchu. Nawet mrugnęłam tylko dwa razy, bo aż szkoda oczu choć na chwile zamykać.
Właśnie vlogi jak te kocham najbardziej, są nieco dołujące, ale czuję w nich najwięcej przemyśleń, emocji, człowieka
Na tym polega różnica pomiędzy teraźniejszością i wiecznością. Żyjąc tu i teraz widzisz przemijanie wszystkiego wokół Ciebie. Aż w końcu i Ty przeminiesz. Jak płatek śniegu w promieniach wiosennego słońca.
Stąd też nasz pęd ku wieczności. Nie wchodząc w dyskusję o tym, czy jest Bóg, czy nie (bo to kwestia wiary), czy jesteśmy wieczni czy żyjemy tylko chwilę, naturalnym dążeniem każdego człowieka jest nieśmiertelność. Jakkolwiek by ją pojąć i opisać.
Krzysiu, dzięki za ten odcinek. Wyjechałam z rodzinnego miasta daleko, potem jeszcze dalej, a teraz wróciłam... Czuję się zagubiona jak nigdy. Tęsknota to moje podstawoe uczucie w życiu. Czy się odnajdę?
Pamiętam to spotkanie w Królestwie i tego fanarta i to jak mi się trzęsły ręce jak Ci go dawałam, aż miło że jednak go nie wyrzuciles i gdzieś tam się schował w jakieś szawce i nawet jest na vlogu (2.45) , aż się łezka w oku zakręciła.. :)
Szczerze mówiąc ten film awansował na mój ulubiony ze wszystkich Twoich filmów Krzysiu :) Dość nostalgiczny i idealnie wpasowany do aktualnej deszczowej pogody za oknem.
też jestem z Krakowa, też wyjechałam, ale dopiero co zaczęłam i też czasem tam wracam i też mam podobne odczucia tylko nie potrafiłam tego tak dobrze ująć w słowa, bardzo prawda Krzyś, choć trochę mnie to zaczyna martwić, że tak jest, ale może masz rację, że tak właśnie jest i nie ma w tym nic złego. Pozdrawiam z Nowej Zelandii, mało tu nas Polaków.
Dokładnie Krzysiu. Ja tak mam we Wrocławiu jak przyjeżdżam z Londynu. To było inne życie, eh... Cieszę się, że wyjechałam ale tamto życie było dobre też i nostalgicznie mi czasami.
Ja w przyszłym roku przenosze się do Norwegii. Jestem podekscytowany ale boje się...
C a s p ! n k nie bój się Skandynawia jest najpierw szokiem,ale później pokochasz tą inność. Mieszkam tu i wiem jak jest. Spróbuj i nie bój się
Jak tam? Udało się?
Ja 30 lat za granicą...na stałe... Do któregoś momentu była nieustanna nostalgia , za rodziną, przyjaciółmi, miejscami z dzieciństwa... teraz to jest już tak dalekie, znane miejsca , znajomi a nawet rodzina, że chcąc czy nie chcąc dzieli to jakaś dziwna pustka , pozostały tylko wspomnienia. Czasem się zastanawiam, czy jechać do Polski, czy "odgrzebywać" na nowo uczucia , a potem na nowo tęsknić , uczucia które były na początku kiedy wyjechałam.. czasem się boję że ich wcale nie będzie, czy też ból, że nie spotkam tam już ludzi których kochałam, miejsc takich samych które zostawiłam.... wiem jedno kocham Polskę i kochać nie przestanę, choć ojczyzną mą jakby dwa kraje. Krzysztof , zapraszam do Grecji ☺
Dzięki Krzysiu za ten końcowy komentarz, bo mnie co jakiś czas dopada tego typu nostalgia i tęsknota za Krakowem właśnie. Za dawnym życiem i miejscami których brak, a ostatnie słowa jakoś tak otuchy dodają i to nowe miejsce takie zrozumiałe bardziej się robi :). Pozdrowienia ze Stanów!
Zdarzyło mi się mieszkać w kilku różnych krajach, obecnie mieszkam ponad 1000km od mojego rodzinnego miasta. Co niektórzy mówią, że podziwiają za odwagę itp, niestety nikt nie widzi ile kosztuje tęsknota za tym wszystkim. Dziękuję za ten film, łzy napływają do oczu.
Ja zawsze lubię wracać do swojego domu. Ważne Krzysiu żebyś zawsze lubił i kochał miejsce do którego wracasz. A to czy będziesz tam się czuł jak turysta to jest pikuś. Miejsca się zmieniają czy tego chcemy czy nie. Super Vlog dzisiaj.
Genialny film, bardzo do mnie przemówił, dzięki!
Dopiero teraz odkryłam ten film ale te emocje nie są mi obce. Wróciłam tydzień temu z Polski, z Torunia. Miasto się zmieniło a w sercu zadra. Ja, która znałam te ceglane mury, opowiadałam turystom o historii, piernikach i Koperniku, czułam się obco. To szczególnie bolesne teraz gdy zaczyna się wiosna i specyficzny zapach w powietrzu, który przypomina mi ukochany Toruń. Przed oczami mam zielony brzeg Wisły podczas gdy pod stopami niemiecka ziemia. Czuję się wyrwana ale bez możliwości powrotu.
Racja! Wracasz do tego samego miejsca a to całkiem coś innego. Miejsce się zmienia, ludzie sie zmieniają a przede wszystkim My sie zmieniamy. Super film, mądry. Coś się skończyło to nowe się zaczyna :)
Aż mi się przypomniały czasy jak studiowałam i mieszkałam w Krakowie. Eh wrócić do tego czasu, wykorzystać go lepiej...
W punkt. Jeżeli jednak cofniesz się w przeszłość pamięcią, to na pewno przypomnisz sobie że twoje miasto zmieniało się nawet kiedy byłeś jego stałym mieszkańcem. Ludzie również żyli swoim życiem, mimo iż pewnie nie odczuwałeś tego tak bardzo, bo potencjalne spotkanie było kwestią SMS-a lub telefonu lub krzyku pod oknem „Sebek cho na pole/dwór ( nie wiem jak się u was mówi ;) )”. Dobrze jest być obywatelem tego świata, a nie tylko miasta z którego pochodzimy. Gdybyśmy mieli zapuszczać gdzieś korzenie, to bylibyśmy drzewami ( bla bla bla)... czy jakoś tak. Bycie turystą w swoim mieście też ma plusy, chociaż serce boli kiedy się wraca, a na miejscu ulubionej knajpy stoi Bank Chwilówka.
Wiem co czujesz. Też tak mam tylko z warszawą. A mieszkam w nowym jorku i zawsze jak wracam do mojego rodzinnego miasta to dokładnie to samo odczuwam jak to, o czym ty mówisz
Bardzo prawdziwe. Wyjechalam 4 lata temu, caly czas mialam w glowie, ze chce wracac. Teraz po ostatniej wizycie w Polace....nie wiem. Uswiadomilam sobie, ze nigdy juz nie wroce do tego samego miejsca. "W jednym miejscu cos tracisz...w drugim zyskujesz" :) Pozdrawiam!
Uwielbiam wracać do tak wartościowych i trafnych filmów i wspaniałe jest to, że daily vlog ma wiele takich smaczków pokazujących coś więcej, niż codzienne życie Krzysia
Piękne słowa.. zgadzam się z tobą w 100% ale ci którzy nigdy tego nie doświadczyli nie są w stanie tego zrozumieć. Film skłaniający do refleksji 👏🏻
MEGA! jestem warszawiakiem zyjacym w UK... ten film mowi wszystko... tylko ludzie z ktorymi spotykasz sie po latach nie maja nawet pojecia jak to dziala
Niesamowite, dużo razy się przenosiłam w swoim krótkim życiu i nigdy nie usłyszałam tego od kogoś innego, MOCNE :D Dobrze jest wiedzieć że ktoś obserwuje z podobnej perspektywy ... Kiedyś bardzo pijany ale i bardzo mądry człowiek powiedział mi chcesz być bogata - PODRÓŻUJ - wtedy będziesz bogata w doświadczenia a później reszta już przyjdzie :D Dzięki za wartość ;)
Bardzo, ale to bardzo piękny film... szczerze mówiąc, nawet trochę wzruszający. Dobra robota !
Powiało melancholią.
Ciekawy, zmuszający do refleksji filmik, jeden z twoich lepszych.
Powodzenia, przy montowaniu nagrania z Łodzi
Dokładnie tak jest Krzysiu. Mieszkałem w Azji 16 miesięcy, po powrocie na jakiś czas jestem totalnie rozmontowany i nie mogę się przystosować. W moim mieście nie mam już żadnych znajomych, wszyscy wyjechali, a cała Polska wydaje się obcym krajem który zwiedzam. Długo tu chyba nie wysiedzę. "Poprzednie życie" to dobre określenie. "Niskolevelowa lokacja" też, lepiej bym tego nie ujął. To tak jakby urosnąć lub zmienić się umysłowo tak mocno, że nie potrafimy się już mentalnie wpasować do poprzedniego miejsca. Wiem co czujesz.
Poprosiemy drugą część tego filmiku, bo to jedna z najlepszych twoich rozkmin.
i mnie podobne myśli nachodzą kiedy wracam do Polski. Bardzo dziwne uczucie. Za każdym razem zaskakuje mnie jak wiele (chociaż, zarazem i niewiele) się zmieniają ludzie, miejsca i tak dalej (niby takie same, a jednak inne). Pewnie i racja, że to ja się głównie zmieniam, widzę świat z innej perspektywy i tak dalej. Nie mogę sobie wyobrazić, żebym mogła wrócić i być taką samą osobą, jaką byłam przed wyjazdem.
Couldn't relate more. Też jestem z Krakowa i nigdy nie wiem jak to uczucie wytłumaczyć innym
Przez cały filmik szłam ulicami Aberdeen i gadałam do siebie "tak, dokładnie."
Pomyślałam sobie "Sprawdzę, może Gonciarz dodał nowy film". Dodał... minutę temu. Co za wyczucie :)
No właśnie nie wiem, chyba nie zasnę ;p
Doskonale Cię rozumiem. Przeprowadziłam się do Warszawy ponad 2 lata temu i też mam tak samo.
Nostalgiczny odcinek :) Juz za chwileczke juz za momencik pykną 4 lata od momentu, kiedy to wyprowadzilam sie z pieknego Wroclawia do Luklsemburga. Na poczatku tesknilam, a teraz - jestem juz tylkpo turystka, nie nadazam za zmianami, były budynki-nie ma, byly knajpy i na ich miejscu sa juz komplwetnie nowe. Dolozmy do tego srednia wieku na imprezach, na ktorych bywalismy cyklicznie ze znajomymi... starosc. pieprzone panta rei. Ale, ale wyjazdu nie zaluje, a wrocic... nie ma sie co obracac za siebie tylko trzeba isc do przodu. Mam duzo pieknych wspomnien, bedzie co na starosc wnukom opowiadac ;)
Szczególnie spodobał mi się ten odcinek. Mam bardzo podobne wrażenia, gdyż nie mieszam już w moim rodzinnym Wrocławiu. Wracam zawsze do tego samego miejsca, ale już do innego. Ludzie których znam w między czasie zaczęli koniec żony, mężów, dzieci. I fakt, że jestem we Wrocławiu nie jest taki oczywisty - znajomi wypytują kiedy będę, zaklepują sobie czas podczas mojej wizyty i żałują gdy już mają inne plany. Nie tak jak było zwyczajnie, gdy można było spotkać się zawsze, nawet gdy wszyscy byli zajęci. I niby wszystko jest takie same, znasz to miejsce od podszewki, ale czujesz się też jak turysta, widząc nowo wybudowane budynki, czy odwiedzając nową knajpę na rynku.
W trakcie oglądania wzruszyłam się. Mówisz tak prawdziwe rzeczy. Gonciu, masz rację! Mogę się swobodnie podpisać pod tym co powiedziałeś, mam identyczne odczucia - jest to smutne, z tego względu, że coś jest za nami i dawniejsze przeżycia już nie powrócą, ale tak jak powiedziałeś "cieszmy się że, się wydarzyło".
Zmienia się przede wszystkim to, że ludzie, którzy na samym początku z niecierpliwieniem czekali na nas, nagle nie mają dla nas czasu. Okazuje się, że mimo naszej nieobecności ludzie żyją dalej bez nas i też jest im dobrze. Smutna prawda.
Ja wyjechalam..i teraz nigdzie nie jestem u siebie...a jednoczesnie w wielu juz miejscach jestem u siebie. Niesamowite poczucie wolnosci.Nie zamienilabym sie na niewyjechanie.Jestem wloczega ciekawa swiata.Mimo to, wszedzie mam ze soba moj mikro swiat..ksiazki, plyty, rytualy..tylko moje.Swietny odcinek.Pozdrawiam..
stala ogladaczka.