Ja chodzę już od roku na mszę tradycji . Bo to jest prawdziwa msza i ofiara naszego Pana Jezusa , nie wiem dla czego nie można mieć bliski tej modlitwy tylko trzeba udać się daleko bo nie ma w najbliższym otoczeniu . Szkoda .
@@jacekjedlinski5843 też nie lubię określenia "tradycyjna nauka Kościoła". Nauka Kościoła jest jedna i niezmienna. To, co Kościół naucza dziś nie jest nauką katolicką czyli powszechną.
Ja nie byłam nigdy na Mszy Trydenckiej ale z tego, co Pan mówi w tym filmiku widzę, że Pan wciąż mówi o sobie, a ja myślę, mam taką nadzieję, że ta Msza zwróci mnie bardziej ku Bogu, by On był ważniejszy niż ja i mówienie o mnie, co ja przeżyłam, co myślę, czego potrzebuję, do czego Bóg mnie powołuje, itd its.... to taka moja nadzieja.... skoro Pan jest na teologii, to pewnie Pan już wie, że Kk jest prawowitą, jedyną religią...to nauka katolicka.
Tu nie chodzi o to, aby drugi człowiek czuł się lepszy ode mnie, tu chodzi o to aby w czasie Mszy Świętej Bóg był uczczony jako Najwyższe Sacrum, stąd ta forma pieczołowitości w każdym geście kapłana w czasie Mszy Świętej Wszechczasów. Tu wszystko jest skierowane na oddanie najwyższej czci Bogu. Po Mszy Świętej, każdego traktujmy jak lepszego od nas.
Pan Marcin, Używa słów w innym znaczeniu niż jest to naprawdę. Przytacza słowa apostołów i mówi o jedności, jednak jedność używana w ewangelii jest inną jednością niż on naucza. Jedność w rozumieniu Pana Marcina, to raczej kompromis albo nawet konsensus. Kompromis, czyli skupienie się tylko na formie i szukanie w ramach tej formy wspólnych cech, które dają "jedność". Konsensus jest jeszcze gorszy, gdyż obydwie strony uzgadniają to co jest w jakiś sposób wspólne, a resztę, która ich dzieli odrzucają, a protestantów, muzułmanów, żydów, prawosławnych i katolików, więcej dzielić niż łączy. Pan Marcin zarzuca tradycjonalistom przywiązanie do formy, jednak tak naprawdę to sam przywiązuje się do formy, bo tylko ta forma Pentacostalna, którą propaguje jest w stanie pogodzić tak sprzeczne religie jak protestantym, islam, hinduizm. Jak dodamy "mowę językami" i "modlitwę" islamu, czy mantry hinduizmu to zobaczymy, że bliżej nauką Pana Marcina do tych drugich nauk, niż do katolicyzmu. Tradycyjny katolicyzm to jedność… ale jedność z Panem Bogiem. Taka jedność, że pragnie się stopić z Panem Bogiem, ale nie w uniesieniach emocjonalnych, ale w wypełnianiu tylko Jego woli, a to oznacza wojnę na śmierć i życie z grzechem. Nie da się pogodzić bycia jedności Pana Boga np.: z islamem, protestantami, hinduizmem. Jedyna prawdziwa droga do jedności to to, by islam, protestantyzm, hinduizm, zniknął i został wchłonięty przez katolicyzm. Wtedy nastanie jedność, bo wtedy zawsze zło będzie nazywane złem i będzie miało to samo znaczenie.
Panu Marcinowi bliżej do kościoła zielonoświątkowego i w swoim nauczaniu głosi nieprawdę i zapomina o Maryji , która w kościele katolickim pełni kluczową ,,rolę,,
Pięknie powiedziane. Marcin też przyznaje, że był bardziej skupiony i o to chodzi. Zapomina się w Kościele o Sacrum, o uwielbieniu Boga, a człowiek, jedność, zgoda itp mają być na 2 miejscu. Podczas Ofiary Jezusa, nie może być frywolnych klimatów. On i tylko On musi być w centrum. Nowa msza sprzyja bylejakości, co widać np w przyjmowaniu Eucharystii. Ludzie są jacy są i należy tworzyć takie warunki, które zniwelują możliwość popełnienia profanacji. Dlatego tu nie idzie jedynie o formę, ale o popełnienie np grzechu zaniedbania. Diabeł tkwi w szczegółach które po czasie wydają owoce.
Jak zrozumiałem, to miał pan zamiar opowiedzieć o swoim pierwszym razie na mszy w tradycyjnym rycie, a opowiedział pan wyłącznie o fragmencie kazania, które tam było, wyciągając dość daleko idące wnioski (niekoniecznie właściwe, swoją drogą). Ani słowem o samej liturgii. Proponuję iść jeszcze raz i jeszcze raz, i jeszcze raz.
Proszę uważać na nauki tego człowieka. Używa słów w innym znaczeniu niż jest to naprawdę. Przytacza słowa apostołów i mówi o jedności, jednak jedność używana w ewangelii jest inną jednością niż ten człowiek naucza. Jedność w rozumieniu Pana Marcina, to raczej kompromis albo nawet konsensus. Kompromis, czyli skupienie się tylko na formie i szukanie w ramach tej formy wspólnych cech, które dają "jedność". Konsensus jest jeszcze gorszy, gdyż obydwie strony uzgadniają to co jest w jakiś sposób wspólne, a resztę, która ich dzieli odrzucają, a protestantów, muzułmanów, żydów, prawosławnych i katolików, więcej dzielić niż łączy. Pan Marcin zarzuca tradycjonalistom przywiązanie do formy, jednak tak naprawdę to sam przywiązuje się do formy, bo tylko ta forma Pentacostalna, którą propaguje jest w stanie pogodzić tak sprzeczne religie jak protestantym, islam, hinduizm. Jak dodamy mowę językami i "modlitwę" islamu, czy mantry hinduizmu to zobaczymy, że bliżej nauką Pana Marcina do tych drugich nauk, niż do katolicyzmu. Tradycyjny katolicyzm to jedność… ale jedność z Panem Bogiem. Taka jedność, że pragnie się stopić z Panem Bogiem, ale nie w uniesieniach emocjonalnych, ale w wypełnianiu tylko Jego woli, a to oznacza wojnę na śmierć i życie z grzechem. Nie da się pogodzić bycia jedności Pana Boga np.: z islamem, protestantami, hinduizmem. Jedyna prawdziwa droga do jedności to to, by islam, protestantyzm, hinduizm, zniknął i został wchłonięty przez katolicyzm. Wtedy nastanie jedność, bo wtedy zawsze zło będzie nazywane złem i będzie miało to samo znaczenie.
Oj, panie Zieliński. Miesza pan kwestie charyzmatów i Mszy świętej, które w tym przypadku nie mają ze sobą nic wspólnego. Poza tym podchodzi Pan do Mszy tradycyjnej w polityczny sposób, wręcz ideologiczny, co jest poważnym błędem. Msza święta w tradycyjnym rozumieniu jest ciągłym (czyli wiecznym, nieustającym) ofiarowywaniem się Chrystusa za grzechy świata, czyli za grzechy każdego z nas. Msza co do istoty jest bezkrwawym urzeczywistnieniem Kalwarii. Dlatego przychodzimy na Mszę, aby w ten sposób oddać Chrystusowi cześć, który z miłości do nas tak wiele uczynił, czyni i czynić będzie- bo Msza jest Ofiarą wieczną. Poza tym termin "Msza trydencka" jest fatalnym okreslenieniem. Sugeruje coś, czym nie jest. Msza tradycyjna wzrastała wraz z Kościołem praktycznie od początku, a po Trydencie, papież Pius V, jedynie Ją zatwierdził dla całego Kościoła.
Panie Jezu Chryste, Synu Ojca, ześlij teraz Ducha Twego na ziemię. Spraw, aby Duch Święty zamieszkał w sercach wszystkich narodów i chronił je od upadku, katastrofy i wojny. Niechaj Pani Wszystkich Narodów, Święta Dziewica Maryja, stanie się naszą Orędowniczką. Amen
Pan Marcin potraktował wybiórczo jedno spotkanie z Msza Trydencką. Pytanie, czy myśl dot grzechu została źle odebrana, czy trafił na takiego kapłana. Spotkanie w Kościele Trydenckim w odniesieniu wyłącznie do grzechu jest totalnie mylne. Poza tym marne szanse, żeby ksiądz zwracał uwagę na Pana Marcina podczas Mszy Trydenckiej, choćby dlatego, że gł stoi przodem do Ołtarza a tyłem do wiernych. Poza tym w takich wspólnotach jest wysoka świadomość bycia z Bogiem i Apostolstwo jest co najmniej tak samo ważne jak wsrod osób, kt wolą Mszę Posoborową. Coś tu się nie klei.
Najważniejsze jest - zdaniem Zielińskiego - bicie serca w rytm bicia serc innych chrześcijan sic! Nic dziwnego, że "msze" stadionowe - gdzie ten guru Zieliński jest w centrum uwagi - przedkłada nad mszę Wszechczasów.
Pani Marcinie. Słyszałem o Panu kilkukrotnie ale nigdy nie słyszałem wypowiedzi, aż dotej pory. I powiem, że jakbym był letnim pogubionym katolikiem, bez ugruntowanej wiedzy to dałbym się wciągnąć w niebezpieczna protestancką retorykę. Po wysłuchaniu tego postu jestem już pewny, że jest Pan niebezpieczny dla rzeszy młodych pogubionych ludzi, którzy nie bardzo mają chęć zmienić gruntownie swojego życia, ale szukają możliwości życia w grzechach ciężkich i równolegle mieć poczucie zwodniczego czystego sumienia, bo Bóg mnie kocha, jest miłosierny i Jezus mnie odkupił. To jestem swąt szatana, którego pogromczynią jest Najświętsza Maryja Panna! Zanim ktoś poważnie potraktuje Pana słowa powinien wysłuchać kilka konferencji ks.Dominika Chmielewskiego lub ks. Piotra Glasa. Polecam również kanał Dawida Mysiora. Pozdrawiam i z poważaniem Panie Marcinie.
Marcin dzięki za kwadransik 😗 kolejny raz zaskoczyłeś mnie mową w kwadransiku ❤️ Marcin Zieliński Błogosławię Cię Niech PAN Bóg Błogosławi i strzeże niech rozpromieni nad Tobą swoje oblicze 🙌 wspieram Cię modlitwami i pozdrawiam serdecznie 😍 życzę ci miłego Błogosławionego dnia , Błogosławionej spokojnej nocy 🙏
Proszę uważać na nauki tego człowieka. Używa słów w innym znaczeniu niż jest to naprawdę. Przytacza słowa apostołów i mówi o jedności, jednak jedność używana w ewangelii jest inną jednością niż ten człowiek naucza. Jedność w rozumieniu Pana Marcina, to raczej kompromis albo nawet konsensus. Kompromis, czyli skupienie się tylko na formie i szukanie w ramach tej formy wspólnych cech, które dają "jedność". Konsensus jest jeszcze gorszy, gdyż obydwie strony uzgadniają to co jest w jakiś sposób wspólne, a resztę, która ich dzieli odrzucają, a protestantów, muzułmanów, żydów, prawosławnych i katolików, więcej dzielić niż łączy. Pan Marcin zarzuca tradycjonalistom przywiązanie do formy, jednak tak naprawdę to sam przywiązuje się do formy, bo tylko ta forma Pentacostalna, którą propaguje jest w stanie pogodzić tak sprzeczne religie jak protestantym, islam, hinduizm. Jak dodamy mowę językami i "modlitwę" islamu, czy mantry hinduizmu to zobaczymy, że bliżej nauką Pana Marcina do tych drugich nauk, niż do katolicyzmu. Tradycyjny katolicyzm to jedność… ale jedność z Panem Bogiem. Taka jedność, że pragnie się stopić z Panem Bogiem, ale nie w uniesieniach emocjonalnych, ale w wypełnianiu tylko Jego woli, a to oznacza wojnę na śmierć i życie z grzechem. Nie da się pogodzić bycia jedności Pana Boga np.: z islamem, protestantami, hinduizmem. Jedyna prawdziwa droga do jedności to to, by islam, protestantyzm, hinduizm, zniknął i został wchłonięty przez katolicyzm. Wtedy nastanie jedność, bo wtedy zawsze zło będzie nazywane złem i będzie miało to samo znaczenie.
@@zielu0987 Spróbujcie zadać Marcinowi niewygodne dla Niego pytanie...doczekacie się odpowiedzi z "pewnością".Nie wiem jaki Kościół reprezentuje,ale na 100% nie mój
Moje nawracanie trwa, długa droga jeszcze przede mną, ale takie słowa, które wypływają od Ciebie Marcin (mam nadzieje, że mogę mówić po imieniu 🙂) dodają mi otuchy i wiary, że podążam we właściwym kierunku.
Joanna pros Jezusa o wiare i chec pragnienia poznania milosci Bozej niech ci da sile, aby w Twoim seercu zrodzila sie wiara w niego. Moje nawrcania trwa długo, chodzi o twoje serce i porzucenie grzechu, i proszenie Go o sile jesli masz slabosci..
Proszę uważać na nauki tego człowieka. Używa słów w innym znaczeniu niż jest to naprawdę. Przytacza słowa apostołów i mówi o jedności, jednak jedność używana w ewangelii jest inną jednością niż ten człowiek naucza. Jedność w rozumieniu Pana Marcina, to raczej kompromis albo nawet konsensus. Kompromis, czyli skupienie się tylko na formie i szukanie w ramach tej formy wspólnych cech, które dają "jedność". Konsensus jest jeszcze gorszy, gdyż obydwie strony uzgadniają to co jest w jakiś sposób wspólne, a resztę, która ich dzieli odrzucają, a protestantów, muzułmanów, żydów, prawosławnych i katolików, więcej dzielić niż łączy. Pan Marcin zarzuca tradycjonalistom przywiązanie do formy, jednak tak naprawdę to sam przywiązuje się do formy, bo tylko ta forma Pentacostalna, którą propaguje jest w stanie pogodzić tak sprzeczne religie jak protestantym, islam, hinduizm. Jak dodamy mowę językami i "modlitwę" islamu, czy mantry hinduizmu to zobaczymy, że bliżej nauką Pana Marcina do tych drugich nauk, niż do katolicyzmu. Tradycyjny katolicyzm to jedność… ale jedność z Panem Bogiem. Taka jedność, że pragnie się stopić z Panem Bogiem, ale nie w uniesieniach emocjonalnych, ale w wypełnianiu tylko Jego woli, a to oznacza wojnę na śmierć i życie z grzechem. Nie da się pogodzić bycia jedności Pana Boga np.: z islamem, protestantami, hinduizmem. Jedyna prawdziwa droga do jedności to to, by islam, protestantyzm, hinduizm, zniknął i został wchłonięty przez katolicyzm. Wtedy nastanie jedność, bo wtedy zawsze zło będzie nazywane złem i będzie miało to samo znaczenie.
@@zielu0987 pomijasz, ze śmierć jest zyskiem, człowiek musi pragnąć być czysty przed Bogiem jest ono wyborem każdego człowieka. Religie będą i będą, jedynie Big patrzy na serce każdego człowieka i szuka zgubionej owcy na świecie i wola wróć do mnie dziecko. Człowiek bez Boga to religia. Ja żyłem przez 20 lat w kościele Krk i powiem Ci ze tam prawdy nie ma. Jedność tylko z Bogiem.
@@henori6035 Nie żył Pan w KrK... tylko w kosciele Nowego adwentu, który jest bliższy lutrowi niż KK. Tylko forma została, a treść nie jest katolicka. Dokładnie tak samo jak nauki Pana Marcina Zielińskiego. Kościół katolicki jest właśnie w tradycji, a w najczystszej, najdoskonalszej formie i treści w Bractwie Piusa X. Jest absolutnie genialnie prosty i zrozumiały, wszystko co widać i słychać jest TAK, TAK, NIE, NIE, bez żadnych dwuznaczności jakie są wszechobecne w modernizmie. W modernizmie nic nie jest jasne, pewne, wszystko trzeba rozpatrywać indywidualnie.
Panie Marcinie! Jestem kierowcą i kocham całym sercem wszystkich kierowców ale nie będę trzymała się przepisów i reguł na drodze. Niech mi Pan powie: co z tego będzie?! Po to są wszystkie "sztywne" reguły w tradycjonalźmie.
Proszę uważać na nauki tego człowieka. Używa słów w innym znaczeniu niż jest to naprawdę. Przytacza słowa apostołów i mówi o jedności, jednak jedność używana w ewangelii jest inną jednością niż ten człowiek naucza. Jedność w rozumieniu Pana Marcina, to raczej kompromis albo nawet konsensus. Kompromis, czyli skupienie się tylko na formie i szukanie w ramach tej formy wspólnych cech, które dają "jedność". Konsensus jest jeszcze gorszy, gdyż obydwie strony uzgadniają to co jest w jakiś sposób wspólne, a resztę, która ich dzieli odrzucają, a protestantów, muzułmanów, żydów, prawosławnych i katolików, więcej dzielić niż łączy. Pan Marcin zarzuca tradycjonalistom przywiązanie do formy, jednak tak naprawdę to sam przywiązuje się do formy, bo tylko ta forma Pentacostalna, którą propaguje jest w stanie pogodzić tak sprzeczne religie jak protestantym, islam, hinduizm. Jak dodamy mowę językami i "modlitwę" islamu, czy mantry hinduizmu to zobaczymy, że bliżej nauką Pana Marcina do tych drugich nauk, niż do katolicyzmu. Tradycyjny katolicyzm to jedność… ale jedność z Panem Bogiem. Taka jedność, że pragnie się stopić z Panem Bogiem, ale nie w uniesieniach emocjonalnych, ale w wypełnianiu tylko Jego woli, a to oznacza wojnę na śmierć i życie z grzechem. Nie da się pogodzić bycia jedności Pana Boga np.: z islamem, protestantami, hinduizmem. Jedyna prawdziwa droga do jedności to to, by islam, protestantyzm, hinduizm, zniknął i został wchłonięty przez katolicyzm. Wtedy nastanie jedność, bo wtedy zawsze zło będzie nazywane złem i będzie miało to samo znaczenie.
No właśnie. Na Mszy trydenckiej dlatego że jest dużo ciszy jest możliwość osobistego spotkania z Bogiem czego na NOM nie ma. Msza katolicka daje możliwość wejścia w kontemplację- najwyższą formę modlitwy, czego nie ma na mszy posoborowej, ale wiele osób które przychodzą na nią po raz pierwszy ma nierealne oczekiwania co do innych w niej uczestniczących i postrzega jest wartość przez pryzmat ich indywidualnych zachowań co jest dużym błędem. Takie doświadczenie wyczuwam w odbiorze Mszy wszechczasów przez pana Zielińskiego. Negatywne zachowania niektórych wiernych negują w jego ocenie wartość tej Mszy świętej. Życzę wszystkim otwartości na prawdę i większej miłości Boga i bliźniego. Laudetur Iesus Christus.
Dzięki Marcin 🙋 za poruszenie tak ważnego tematu w kontekście tego że przeżywaliśmy Tydzień o Jedność chrześcijan w zeszłym tygodniu i odejścia do DOMU OJCA św Andrzeja Sionka , który miał w sercu pragnienie jedności 😁Dla mnie każda osoba , która modli się do naszego wspólnego OJCA w Niebie jest jak ŹRÓDŁO, z którego mogę coś zaczerpnąć dla SIEBIE, dla mojego wzrostu bez względu z jakiej jest denominacji...i całe szczęście 👍...bo gdybyśmy wszyscy byli identyczni w rozumieniu Boga....to znając naszą ludzką pychę....to powstała by kolejna wieża Babel....tak myślę 🤔
Pani nie zdaje sobie sprawy co mówi. Przerażające. Chrystus jest Bogiem. Czy pomyślała pani, iż inne religie monoteistyczne nie uznają Jezusa Chrystusa za zbawiciela i Boga- istota Trójcy Świętej? To do kogo oni się modlą? Odpowiedz jest w piśmie świętym. Do Boga przychodzi się jedynie przez Jezusa Chrystusa, a kto nie przychodzi, nie zna Ojca!
@@karolinakowalska9042 Droga Karolino 😁 chodziło mi wyłącznie o chrześcijan, czyli ludzi ochrzczonych w Imię Trójcy PRZENAJŚWIĘTSZEJ, a nie wszystkich religii świata i wierzeń, JEZUS modlił się MODLITWĄ KAPŁAŃSKĄ: Spraw OJCZE aby Oni byli JEDNO jak ja z Tobą 🙏, aby Ci , którzy kochają JEZUSA CHRYSTUSA byli JEDNO, aby modlili się RAZEM do DUCHA ŚWIĘTEGO, 🔥 bo TYLKO ON może zniwelować podziały między NIMI 👨❤️👨👩❤️👩👨❤️👨, abyśmy zachowali się jak bracia i siostry 😁
A kto pani zdaniem powinien się nawrócić, aby być jedno? Kto w 1517 się spektakularnie odłączył? Owszem modlić się trzeba i pościć a nie uprawiać fałszywy ekumenizm. Mam nadzieję, że pani rozumie i czym mówię. Nie populizm i emocjonalna gadka pentakostalna. Pozdrawiam i życzę prawdziwego prowadzenia Ducha Świętego.
@@karolinakowalska9042 Wszyscy musimy się nawracać NONSTOP, bo jesteśmy grzesznikami. Pokazywanie i mówienie niekatolikom, że są DZIEĆMI BOGA "drugiego sortu" nie spowoduje, że oni nawrócą się na katolicyzm, nie tędy droga...Tylko modlitwa do DUCHA ŚWIĘTEGO razem spowoduje Jedność chrześcijan. O to apelują wszyscy papieże po kolei tzn i Paweł VI i JPII i BENEDYKT XVI i papież Franciszek, CIAŁO CHRYSTUSA jest rozdzierane na kawałki a ON CIERPI 😭Pan Bóg nie jest prywatną własnością KATOLIKÓW, nie jesteśmy w JEGO OCZACH lepsi od INNYCH JEGO DZIECI 👨❤️👨👩❤️👩za których JEGO Syn oddał życie na KRZYŻU...😥
@@krystynaczuprynska6555 Przewidziałam pani ogólnikową odpowiedź. Tak wszyscy jesteśmy grzesznikami. Zna pani jedynie posoborowe nauczanie. Niestety nie potrafi pani odpowiedzieć sama przed sobą na to pytanie... Jezus przyszedł by rzucić ogień... Zna pani ten fragment. Nie każdy kto mówi 'Panie'... Kościół obecnie nie nawołuje błądzących do nawrócenia. Gdzie miłosierdzie? Tak ma wyglądać miłosierdzie? Miłość to PRAWDA, DROGA, to Chrystus. Wszystkiego dobrego pani Krystyno🌻
Jezus poszedł dalej; nie mamy już kochać bliźniego tylko, jak siebie samego, ale mamy go kochać tak, jak Jezus nas, czyli być gotowi oddać życie za nieprzyjaciół. Wysoka poprzeczka, bez Bożej łaski nie do przeskoczenia.
Marcinie taka prawda tych co najbardziej kochamy ,to najbardziej nas ranią .Panie wybacz im i pozwól mi kochać ich jeszcze mocniej . Proszę o to z całego serca .
U nas taka sytuacja rodzinna: służymy Bogu od lat jako wspólnota charyzmatyczna a tu syn ożenił się z wierną zwolenniczką mszy trydenckiej jak i jej rodzice. "Troszkę" byli podejrzliwi co do nas, my co do nich.( temat Marcina Z też był gorący😉) Rozmawiamy, okazujemy sobie miłość i szanujemy różnice. Zawsze podkreślam jeśli jesteś przez to bliżej Boga i to Cię karmi módl się tak jak, aby było to miłe Bogu. Niemniej zachęciłeś mnie i pójdę z nimi na taką mszę 🙂 Błogosławię wszystkich ku jedności! Panie dotykaj naszych serc Twoim światłem Amen
Msza Trydencka ok. Bardzo mi przykro gdy słyszę w Kościele, że uczestniczę w Uczcie. Jaka to Uczta skoro to bezkrwawa Ofiara Jezusa. Cóż to za uczta skoro sprawuje ją sam Pan Jezus w Swojej niesamowitej męce.Tez bym chciała mieć w pobliżu mojego miejsca zamieszkania możliwość uczestniczenia w Mszy. Świętej Trydenckiej .pozdrawiam.
Nie odpowiesz ,prawda?Nawet wiem dlaczego,przerosło Cię pytanie,ale nie mam do Ciebie o to pretensji,chociaż grzeczność wymaga,żeby się odezwać.........tym bardziej,że generalnie ludzie nie zadają Ci pytań-chyba ,żę udzielasz wywiadu
Wartościowe wnioski Marcinie :) i tak coraz więcej wśród nas podziałów... choćby szczepionkowe... zamiast wspierać się wzajemnie w trudnym czasie niejednokrotnie sami wbijamy sobie noże w plecy. Cieszy się z tego wróg zbawienia. Oby studia teologiczne przynosiły w Twoim życiu coraz obfitsze owoce 🕊🕊🕊 Pax Christi
Proszę uważać na nauki tego człowieka. Używa słów w innym znaczeniu niż jest to naprawdę. Przytacza słowa apostołów i mówi o jedności, jednak jedność używana w ewangelii jest inną jednością niż ten człowiek naucza. Jedność w rozumieniu Pana Marcina, to raczej kompromis albo nawet konsensus. Kompromis, czyli skupienie się tylko na formie i szukanie w ramach tej formy wspólnych cech, które dają "jedność". Konsensus jest jeszcze gorszy, gdyż obydwie strony uzgadniają to co jest w jakiś sposób wspólne, a resztę, która ich dzieli odrzucają, a protestantów, muzułmanów, żydów, prawosławnych i katolików, więcej dzielić niż łączy. Pan Marcin zarzuca tradycjonalistom przywiązanie do formy, jednak tak naprawdę to sam przywiązuje się do formy, bo tylko ta forma Pentacostalna, którą propaguje jest w stanie pogodzić tak sprzeczne religie jak protestantym, islam, hinduizm. Jak dodamy mowę językami i "modlitwę" islamu, czy mantry hinduizmu to zobaczymy, że bliżej nauką Pana Marcina do tych drugich nauk, niż do katolicyzmu. Tradycyjny katolicyzm to jedność… ale jedność z Panem Bogiem. Taka jedność, że pragnie się stopić z Panem Bogiem, ale nie w uniesieniach emocjonalnych, ale w wypełnianiu tylko Jego woli, a to oznacza wojnę na śmierć i życie z grzechem. Nie da się pogodzić bycia jedności Pana Boga np.: z islamem, protestantami, hinduizmem. Jedyna prawdziwa droga do jedności to to, by islam, protestantyzm, hinduizm, zniknął i został wchłonięty przez katolicyzm. Wtedy nastanie jedność, bo wtedy zawsze zło będzie nazywane złem i będzie miało to samo znaczenie.
Najważniejsze jest SERCE człowieka,Pan Bóg patrzy na to co w nim mamy. Niektórzy mogą na pozór pokazują pobożność,że odkryli prawdę,ale w sercu tego nie czują,w uczynkach są daleko,chociaż czują się lepsi,by być podziwianymi. Brak pokory. Msza Trydencka jest prawdziwa,po łacinie,bo diabeł boi się łaciny,ale czy my znamy łacinę . … Zresztą widać dzisiaj jak wygląda świat bez Boga,bez miłości ,człowiek zabija,krzywdzi rani bliźniego w imię własnego ja. Błogosławionego dnia Marcinie i dziękuję za to SŁOWO! ❤
My katolicy nie jesteśmy jednem z protestantami czy także charyzmatykami (oni de facto to także protestanci) . Protestanci niczym nie różnią się od pogan, ani jedni ani drudzy nie sa w Kościele. Charyzmatycy teoretycznie sa na łonie Kościoła ale wiarę mają protestancka. A herezja powoduje ekskomunikę latae sententiae
Jeżeli miłość nie jest w centrum to muszę się nawracać do miłości szczęść Boże Marcin piękne słowo ale trudne w realizacji i do pracy na sobą się zabieram ❤️
Pieknie Marcin to powiedziałeś o to właśnie chodzi to jest nasz problem.Twoje słowa są pokarmem.Niech będzie Bóg wywyższony uwielbiony I umilowany za to że daje ci te słowa i myśli.Zostan z Bogiem.Anna
Bardzo potrzebne nauki. Doświadczyłam że osoby wpatrzone oczami w figure czy obraz Chrystusa zapominaja ze ten Chrustus to Drogowskaz ; my mamy iść za nim do niego poprzez miłość czyny miłości. Mamy widzieć bliźniego Dziękuję Marcinie. ❤
Wszystko fajnie, ale zauważam subtelne niebezpieczeństwo. Pytanie czy kochamy Boga?! Tak. Bo jak widzę skupiamy się na kochaniu ludzi i uważamy, że to jest niejako jednoznaczne z kochaniem Boga, a tak nie jest, bo gdy BÓG jest na 1 miejscu wtedy reszta (np.miłość do ludzi) jest na swoim miejscu. 1sza jest miłość Boga! Jak w przykazaniu, te dwie miłości są wyodrębnione. Zasadnicze pytanie na Eucharystii, czy mojej modlitwie osobistej Bóg czuje się teraz kochany? To nie abstrakcja ucieleśniona w ludziach ale Byt który ma być kochany nawet jak ludzi nie ma. I dopiero ze względu na tą miłość mam kochać ludzi i siebie. To jest kolejność która sprawi że z czasem nie okaże się że pracujemy charytatywnie a nie z miłości do Boga. Jeśli realnie kogoś kocham, to nieraz myślę żeby tej osobie sprawić przyjemność, czy myślimy w ten sposób, a podejmowane wysiłki dla niej nie są już takie trudne.
Proszę uważać na nauki tego człowieka. Używa słów w innym znaczeniu niż jest to naprawdę. Przytacza słowa apostołów i mówi o jedności, jednak jedność używana w ewangelii jest inną jednością niż ten człowiek naucza. Jedność w rozumieniu Pana Marcina, to raczej kompromis albo nawet konsensus. Kompromis, czyli skupienie się tylko na formie i szukanie w ramach tej formy wspólnych cech, które dają "jedność". Konsensus jest jeszcze gorszy, gdyż obydwie strony uzgadniają to co jest w jakiś sposób wspólne, a resztę, która ich dzieli odrzucają, a protestantów, muzułmanów, żydów, prawosławnych i katolików, więcej dzielić niż łączy. Pan Marcin zarzuca tradycjonalistom przywiązanie do formy, jednak tak naprawdę to sam przywiązuje się do formy, bo tylko ta forma Pentacostalna, którą propaguje jest w stanie pogodzić tak sprzeczne religie jak protestantym, islam, hinduizm. Jak dodamy mowę językami i "modlitwę" islamu, czy mantry hinduizmu to zobaczymy, że bliżej nauką Pana Marcina do tych drugich nauk, niż do katolicyzmu. Tradycyjny katolicyzm to jedność… ale jedność z Panem Bogiem. Taka jedność, że pragnie się stopić z Panem Bogiem, ale nie w uniesieniach emocjonalnych, ale w wypełnianiu tylko Jego woli, a to oznacza wojnę na śmierć i życie z grzechem. Nie da się pogodzić bycia jedności Pana Boga np.: z islamem, protestantami, hinduizmem. Jedyna prawdziwa droga do jedności to to, by islam, protestantyzm, hinduizm, zniknął i został wchłonięty przez katolicyzm. Wtedy nastanie jedność, bo wtedy zawsze zło będzie nazywane złem i będzie miało to samo znaczenie.
Tyle ma wspólnego że aby realizować dziś postulat jedności z innymi chrześcijanami to należy ograniczać Mszę Trydencką gdyż ona nie jest ekumeniczna. Głównie przeszkadza protestantom . Wschodnie chrześcijaństwo nie ma takich problemów z Mszą gdyż liturgia Mszy jest uczestnictwem w Ofierze Pana. Dla protestantów jest to nie do przyjęcia. Ciekawe jest to że Msza Święta jest najważniejszą modlitwą uwielbienia Boga. Nie ma innej bardziej doniosłej modlitwy.
To, że chrześcijanie muszą zawrócić do Tradycji Katolickiej i Świętej Mszy Trydenckiej, a relatywizm i modernizm to ściek wszystkich herezji. Oczywiście uważam, że novus musi zostać zaorany.
Cześć Marcin, dzięki za wartościowe przemyślenia. Cieszę się, że dostrzegłeś tę różnice w mentalności środowisk, która może być czasami zarzewiem różnych sporów. Można powiedzieć, że uważam się za "trydenta", bo karmię się często duchowością przedsoborową i chciałbym dopowiedzieć, że to nawracanie z grzechów i słabości nie musi przeczyć ewangelizacji, tylko dla mnie osobiście, jest we właściwym porządku. Chodzi o to by zanim zaczniemy ewangelizować innych najpierw, uporać się z własnymi słabościami (na tyle na ile z łaską Bożą możemy) by potem jeszcze skuteczniej ewangelizować. Chodzi nie tyle o usprawiedliwienie, ile faktyczne oczyszczenie (na ile możemy) z naleciałości skażonej grzechem natury. Rozumiem to tak, że dusza, która z pomocą Bożą wzrosła w cnotach i wyzbyła się grzechów sama świeci Bożym blaskiem dla innych i wtedy Bóg sam niejako przez nią ewangelizuje, a my staramy się mu po prostu w tym zbytnio nie przeszkadzać :) Czy jest to jedyna możliwa i słuszna prawda nie wiem, osobiście dla mnie jest to kierunek, w którym z łaską Bożą pragnę podążać :) Dodam, że wywodzę się z kręgów charyzmatycznych, bo tak zaczęła się moja droga nawracania, więc widzę w nich dużą możliwość rozpalania wiary i gorliwości do pogłębiania wiary i relacji z Bogiem. Osobiście wierzę, że doprowadziło mnie to do duchowości "trydenckiej", ale czy jest to jedyna słuszna droga tylko Pan Bóg wie. Na pewno życzę sobie, Tobie i każdemu, pogłębiania wiary (choć widzę i cieszę się, że wciąż to robisz) i przybliżania do Boga i bliźnich. Z panem Bogiem, pozdrawiam w Chrystusie i z Maryją.
Interesujące jest zjawisko że część ludzi nawraca się we wspólnotach charyzmatycznych i po jakimś czasie odnajduje się Tradycji Katolickiej natomiast w drugą stronę jakoś nie bardzo to działa.
Nie wiem czy i jak to powszechne zjawisko, ale ja wcześniej miałem do czynienia z ruchami charyzmatycznymi, a obecnie odkrywam Tradycję. Moim zdaniem ruchy charyzmatyczne operują w sferze uczuć, owszem wzniosłych i pięknych, natomiast sfera intelektualna leży. To, przynajmniej we mnie, rodziło chaos, pozostawałem sam z pytaniami bez jasnych albo wogóle bez odpowiedzi. Dzięki Tradycji odkryciem były dla mnie dość podstawowe rzeczy, dot. Pracy nad sobą, cnót, czy to, czym wogóle jest Msza Św. Widzę też zagrożenia jak elitaryzm, mentalność plemienna, ale to w sumie w mniejszym czy większym stopniu dotyczy każdego identyfikującego się z konkretną grupą.
@@tadeuszmarcinek1741 Charyzmatyzm przysłania dziś prawdę o sakramentach. Dwa lata chodziłem na kurs biblijny prowadzony przez wspólnotę charyzmatyczną i nawet jednego wykładu nie było o Mszy Świętej mimo że biblia jest pełna treści o tej największej modlitwie uwielbienia Boga.
@@johnramblinman5767 Nie wiem czy przysłania celowo, czy wynika to z istoty i genezy tego ruchu, którego korzenie są nie w tradycji katolickiej, a w protestanckim pentakostalizmie. Charyzmatyzm jako ruch ekumeniczny, z konieczności musi być ideowo pojemny i kłaść akcent na to co wspólne wszystkim- uczucia religijne. Stąd tak powszechne w tym ruchu przeciwstawianie formy temu co w sercu. W praktyce wynika z tego że nie ma większej różnicy między Mszą św. W której realnie obecny na ołtarzu jest Chrystus, a nabożeństwem, ważne to co w sercu. Dla mnie odkryciem było że przez wieki Kościół i wielcy święci rozumieli to zupełnie inaczej.
@@tadeuszmarcinek1741 Właśnie o to chodzi aby zamazać granice i różnice. W Kościele Katolickim to Bóg jest autorem Liturgii , jest Autorem modlitwy. Jeśli zaczynamy kombinować po swojemu to tracimy łączność z transcendencją i zatrzymujemy się na własnych emocjach i wyobrażeniach. Dużo o tym pisze o. Jan Strumiłowski w książce " Bóg czy człowiek" Jest też jego artykuł "Liturgia i zbawienie" na portalu chrystianias
@@johnramblinman5767 O. Jana słucham regularnie na yt. Wspaniały kapłan, jeden z niewielu myślących po katolicku, obecnych w przestrzeni internetu. Wydaje się że w czasach totalnego upadku autorytetów w Kościele, czego skutkiem jest m. In to, że funkcjonuje w nim tyle różnych sprzecznych ze sobą rzeczy, najpewniejszą drogą do zbawienia jest przylgnięcie do tego, co zawsze działało i co prowadziło wielkich Świętych. Do Eucharystii, do Maryi, do różańca.
Chciałabym kochać innych ludzi ,bo Bóg tego chce ,i wierzę ,że mnie do tego usposobi ,bo ja z siebie nie kocham ludzi ,ale przez Niego wszystko można .
@@katarzynaoracz18 Bóg powiedział Mojżeszowi aby powiedział swojemu bratu Aaronowi by błogosławił on i jego synowie ludowi, wtedy sam Bóg błogosławi. (Księga Liczb 6, 22-27. Św. Paweł w Liście do Rzymian pisze: "Blogoslawcie, a nie złorzeczcie!" (Rz12,14b) Blogoslawić komuś, to dosłownie znaczy dobrze mu życzyć. Błogoslawić komuś w Imię Trójcy Przenajświętszej znaczy życzyć mu wszystkiego co Boże. Chrześcijanin, czyli, w dosłownym tłumaczeniu "Idący za Chrystusem", powinien błogoslawić wszystkim ludziom, bo wsxystkich stworzył Bóg i są Jego dziećmi przez naszego Pana Jezusa Chrystusa, który za wszystkich umarł bez wyjątku. Życzę wszystkiego Bożego 😊
@@gabrieladziedzic9155 Proszę zapytać Księdza. Zresztą wypowiadał się już nie jeden Ksiądz na ten temat. Proszę sprawdzic:"Deus Volt" i inne kanały chrześcijańskie. Szczęść Boze🛐
@@katarzynaoracz18 Moja wiedza nie pochodzi ode mnie. Tego uczą teolodzy zgodnie z nauką Kościoła Katolickiego. Ksieza tę się mogą czasem w niektórych rzeczach mylić, niektórzy nie uznają nawet papieża. To nie jest z Bożego Ducha.
@@katarzynaoracz18 Oczywiście błogosławieństwo księdza jest niezastąpione. "Kiedy kapłan błogosławi, sam Jezus błogosławi." Jest też taka modlitwa "Błogosławieństwo domu" Niektórzy wieszaja ją nawet na ścianach, a powinno się nią modlić nawet codziennie. Dobrze jest błogoslawić rodzinę, która wychodzi z domu i przed snem. Słowa: "dzień dobry " "wszyskiego dobrego" to też są słowa błogosławieństwa. Marcin studiuje teraz teologię to mnie dobrze zrozumiał i z pewnością się ucieszył 😊Pozdrawiam serdecznie.😍 Marci
Jednym słowem ważne, aby nie dochodziło do przerostu formy nad treścią. Najważniejsza jest miłość... Do Boga, do ludzi. Niech ta miłość wyraża się choćby w pisanych przez nas komentarzach. Błogosławionego dnia dla wszystkich dzieci Bożych. 💙😇🙏
„Niech Cię Pan Bóg błogosławi po tysięczne pokolenie, Twą rodzinę, Twoje dzieci, Twoje wnuki i ich dzieci 🙌🏼 Niech obecność jego Ducha Cię otacza i prowadzi, będzie w Tobie i przy Tobie . On jest z Tobą”🙌🏼
Podczas odprawiania Mszy św. nie może być żadnego przerostu "formy nad treścią", albowiem "kapłan jest ponad światem". Powinien wypowiadać się krótko ale skutecznie o tym co konieczne. Jego słowa mają być przemyślane.
Źródłem naszej pobożności jest Bóg , dlatego nie możemy być od nikogo lepsi ani gorsi ,to Bóg nas uzdalnia i zaopatrza ... oczywiście nasza praca też ,ale czasem za Łaska Boga ,ktoś może być obdarowany przez Boga więcej niż cała twoja praca nad sobą .
Marcin, mowisz o sprawie bardzo waznej i zarazem ciagle bardzo trudnej do nauczenie lub wyzbycia sie. To nasza ludzka cecha OSADZANIA innych ludzi. Pan Jezus prosi nas wiele razy " nie osadzaj a nie bedziedz osadzany" mamy to w odmawianym codziennie pacierzu. Mysle ze wielu z nas nie odmawia pacierza. Dlaczego z tym mamy jeszcze taki duzy problem. Mysle ze nie osadzanie jest podstawa dobrego wychowania, którego od malego dziecka powinnismy byc uczeni. Mysle ze nalezy zaczac od majblizszej rodziny. Takie wazne nauki powinnismy wynosic z domu. Szanujmy sie w najblzszej rodzinie, i nie oceniajmy siostry lub brata, meza czy zony. Pozdrawiam :)
Proszę o modlitwę za moją rodzinę o zdrowie na ciele i duszy i o uwolnienie mojego syna Daniela z hazardu błogosławie pozdrawiam z Panem i za Duszę w Czyśćcu cierpiace błogosławie pozdrawiam
obejrzalem caly film i nie uslyszalem prawie nic o tej Mszy i Twoich odczuciach co do formy liturgii, tylko rozważania dookola podzialow w Kosciele. pozdrawiam
Po pierwsze, zanim będziemy ewangelizować innych, to musimy "zewangelizować" własne życie. A to jest projekt na całe życie. Po drugie, innych ewangelizujemy przede wszystkim swoją postawą. Po trzecie, przed Bogiem człowiek w stanie grzechu nigdy nie jest w porządku. Jak długo udaje nam się wytrwać bez grzechu ciężkiego? (pytanie retoryczne). Po czwarte, Bóg również posługuje się ludźmi, którzy nie są w porządku wobec Niego. Po następne i ostatnie: Bóg może chcieć, żebyśmy żyli prostym, niewyróżniającym się życiem, bez spektakularnych charyzmatów, żebyśmy pomagali naszym krewnym czy sąsiadom, albo i obcym ludziom w prostych czynnościach. To z tego właśnie Bóg nas będzie sądzić na Sądzie Ostatecznym. Problem ze środowiskami charyzmatycznymi jest często (mówię z doświadczenia) taki, że wielu tam chce się wyróżniać i chce uzdrawiać, prorokować... ale jak przyjdzie co do czego, to jakoś tak nikogo za bardzo nie ciągnie do zajęć bardzo przyziemnych. Bo wziąć szmatę od podłogi i umyć podłogę na swoim piętrze, też pod drzwiami sąsiadów, to już jakoś ...no.... . "Tradsi" potrafią godzinami o maltrylkach i łacinie, ale problem jest dokładnie ten sam.... .Co robią dla innych? Każdy chce być wyjątkowy i "na świeczniku". Raczej z mało pobożnych pobudek. Miarą naszej chrześcijańskiej miłości jest pomoc innym. A ta pomoc często wymaga fatygi, "brudnej" roboty, dyskomfortu. No i od razu widać, jaka jest jakość naszej wiary i służby innym. Największe charyzmaty mieli często ci święci Kościoła, którzy zabiegali o bycie w porządku wobec Boga , a nie o cudowności, którzy zajmowali się sprawami mało luksusowymi, np. bł. brat Solanus Casey, wielki cudotwórca, który w swoim klasztorze robił za oddźwiernego, albo ks. Dolindo Ruotolo. Paradoks taki.... . "Szukajcie NAJPIERW Królestwa Bożego i jego sprawiedliwości, a wszystko innych będzie wam dodane."
Przekonales mnie. Teraz jestem już w 100% pewny. W najbliższą niedzielę jadę na Mszę trydencką i już tak co tydzień.
Ja chodzę już od roku na mszę tradycji . Bo to jest prawdziwa msza i ofiara naszego Pana Jezusa , nie wiem dla czego nie można mieć bliski tej modlitwy tylko trzeba udać się daleko bo nie ma w najbliższym otoczeniu . Szkoda .
@@MariaKut-ko6lj każda Msza Święta taka jest! A nie że trydencka
Msza Wszechczasów to prawdziwy skarb Kościoła. Mam nadzieję, że będziesz chodzić częściej i zechcesz poznawać tradycyjne nauczanie. ❤️
Ile postawisz, że pojawi się chociaż?
@@staszekhaliniok2167 nie pojawi się
@@maciekm7117 uważam podobnie, stąd ten wpis. Tylko brakuje słowa "raz".
Nauczanie kościoła się nie zmieniło... Mówisz chyba o formie-rycie?
@@jacekjedlinski5843 też nie lubię określenia "tradycyjna nauka Kościoła". Nauka Kościoła jest jedna i niezmienna. To, co Kościół naucza dziś nie jest nauką katolicką czyli powszechną.
Ja nie byłam nigdy na Mszy Trydenckiej ale z tego, co Pan mówi w tym filmiku widzę, że Pan wciąż mówi o sobie, a ja myślę, mam taką nadzieję, że ta Msza zwróci mnie bardziej ku Bogu, by On był ważniejszy niż ja i mówienie o mnie, co ja przeżyłam, co myślę, czego potrzebuję, do czego Bóg mnie powołuje, itd its.... to taka moja nadzieja.... skoro Pan jest na teologii, to pewnie Pan już wie, że Kk jest prawowitą, jedyną religią...to nauka katolicka.
Tu nie chodzi o to, aby drugi człowiek czuł się lepszy ode mnie, tu chodzi o to aby w czasie Mszy Świętej Bóg był uczczony jako Najwyższe Sacrum, stąd ta forma pieczołowitości w każdym geście kapłana w czasie Mszy Świętej Wszechczasów. Tu wszystko jest skierowane na oddanie najwyższej czci Bogu. Po Mszy Świętej, każdego traktujmy jak lepszego od nas.
Pan Marcin, Używa słów w innym znaczeniu niż jest to naprawdę. Przytacza słowa apostołów i mówi o jedności, jednak jedność używana w ewangelii jest inną jednością niż on naucza. Jedność w rozumieniu Pana Marcina, to raczej kompromis albo nawet konsensus. Kompromis, czyli skupienie się tylko na formie i szukanie w ramach tej formy wspólnych cech, które dają "jedność". Konsensus jest jeszcze gorszy, gdyż obydwie strony uzgadniają to co jest w jakiś sposób wspólne, a resztę, która ich dzieli odrzucają, a protestantów, muzułmanów, żydów, prawosławnych i katolików, więcej dzielić niż łączy.
Pan Marcin zarzuca tradycjonalistom przywiązanie do formy, jednak tak naprawdę to sam przywiązuje się do formy, bo tylko ta forma Pentacostalna, którą propaguje jest w stanie pogodzić tak sprzeczne religie jak protestantym, islam, hinduizm. Jak dodamy "mowę językami" i "modlitwę" islamu, czy mantry hinduizmu to zobaczymy, że bliżej nauką Pana Marcina do tych drugich nauk, niż do katolicyzmu.
Tradycyjny katolicyzm to jedność… ale jedność z Panem Bogiem. Taka jedność, że pragnie się stopić z Panem Bogiem, ale nie w uniesieniach emocjonalnych, ale w wypełnianiu tylko Jego woli, a to oznacza wojnę na śmierć i życie z grzechem. Nie da się pogodzić bycia jedności Pana Boga np.: z islamem, protestantami, hinduizmem. Jedyna prawdziwa droga do jedności to to, by islam, protestantyzm, hinduizm, zniknął i został wchłonięty przez katolicyzm. Wtedy nastanie jedność, bo wtedy zawsze zło będzie nazywane złem i będzie miało to samo znaczenie.
Panu Marcinowi bliżej do kościoła zielonoświątkowego i w swoim nauczaniu głosi nieprawdę i zapomina o Maryji , która w kościele katolickim pełni kluczową ,,rolę,,
Pięknie powiedziane. Marcin też przyznaje, że był bardziej skupiony i o to chodzi. Zapomina się w Kościele o Sacrum, o uwielbieniu Boga, a człowiek, jedność, zgoda itp mają być na 2 miejscu. Podczas Ofiary Jezusa, nie może być frywolnych klimatów. On i tylko On musi być w centrum. Nowa msza sprzyja bylejakości, co widać np w przyjmowaniu Eucharystii. Ludzie są jacy są i należy tworzyć takie warunki, które zniwelują możliwość popełnienia profanacji. Dlatego tu nie idzie jedynie o formę, ale o popełnienie np grzechu zaniedbania. Diabeł tkwi w szczegółach które po czasie wydają owoce.
Jak zrozumiałem, to miał pan zamiar opowiedzieć o swoim pierwszym razie na mszy w tradycyjnym rycie, a opowiedział pan wyłącznie o fragmencie kazania, które tam było, wyciągając dość daleko idące wnioski (niekoniecznie właściwe, swoją drogą). Ani słowem o samej liturgii. Proponuję iść jeszcze raz i jeszcze raz, i jeszcze raz.
Bo to narcyz, mówi i sobie caly czas, takie chore ego
A już myślałem, że Pan Marcin coś zrozumiał i postąpił na drodze ... ale dla Boga nie ma nic niemożliwego. Szczęść Boże Panie Marcinie.
Chwała Panu dziękuję za dzisiejsze słowo to nie jest takie proste Ale z BOGIEM wszystko jest możliwe pozdrawiam Błogosławieństwa na każdy dzień Amen
Proszę uważać na nauki tego człowieka. Używa słów w innym znaczeniu niż jest to naprawdę. Przytacza słowa apostołów i mówi o jedności, jednak jedność używana w ewangelii jest inną jednością niż ten człowiek naucza. Jedność w rozumieniu Pana Marcina, to raczej kompromis albo nawet konsensus. Kompromis, czyli skupienie się tylko na formie i szukanie w ramach tej formy wspólnych cech, które dają "jedność". Konsensus jest jeszcze gorszy, gdyż obydwie strony uzgadniają to co jest w jakiś sposób wspólne, a resztę, która ich dzieli odrzucają, a protestantów, muzułmanów, żydów, prawosławnych i katolików, więcej dzielić niż łączy.
Pan Marcin zarzuca tradycjonalistom przywiązanie do formy, jednak tak naprawdę to sam przywiązuje się do formy, bo tylko ta forma Pentacostalna, którą propaguje jest w stanie pogodzić tak sprzeczne religie jak protestantym, islam, hinduizm. Jak dodamy mowę językami i "modlitwę" islamu, czy mantry hinduizmu to zobaczymy, że bliżej nauką Pana Marcina do tych drugich nauk, niż do katolicyzmu.
Tradycyjny katolicyzm to jedność… ale jedność z Panem Bogiem. Taka jedność, że pragnie się stopić z Panem Bogiem, ale nie w uniesieniach emocjonalnych, ale w wypełnianiu tylko Jego woli, a to oznacza wojnę na śmierć i życie z grzechem. Nie da się pogodzić bycia jedności Pana Boga np.: z islamem, protestantami, hinduizmem. Jedyna prawdziwa droga do jedności to to, by islam, protestantyzm, hinduizm, zniknął i został wchłonięty przez katolicyzm. Wtedy nastanie jedność, bo wtedy zawsze zło będzie nazywane złem i będzie miało to samo znaczenie.
Oj, panie Zieliński.
Miesza pan kwestie charyzmatów i Mszy świętej, które w tym przypadku nie mają ze sobą nic wspólnego. Poza tym podchodzi Pan do Mszy tradycyjnej w polityczny sposób, wręcz ideologiczny, co jest poważnym błędem.
Msza święta w tradycyjnym rozumieniu jest ciągłym (czyli wiecznym, nieustającym) ofiarowywaniem się Chrystusa za grzechy świata, czyli za grzechy każdego z nas. Msza co do istoty jest bezkrwawym urzeczywistnieniem Kalwarii.
Dlatego przychodzimy na Mszę, aby w ten sposób oddać Chrystusowi cześć, który z miłości do nas tak wiele uczynił, czyni i czynić będzie- bo Msza jest Ofiarą wieczną.
Poza tym termin "Msza trydencka" jest fatalnym okreslenieniem. Sugeruje coś, czym nie jest. Msza tradycyjna wzrastała wraz z Kościołem praktycznie od początku, a po Trydencie, papież Pius V, jedynie Ją zatwierdził dla całego Kościoła.
Bóg zapłać. Nich nasza pobożność przybliża nas do Jezisa, nich nas jednoczy, w Duchu Świętym Amen
Panie Jezu Chryste, Synu Ojca, ześlij teraz Ducha Twego na ziemię. Spraw, aby Duch Święty zamieszkał w sercach wszystkich narodów i chronił je od upadku, katastrofy i wojny. Niechaj Pani Wszystkich Narodów, Święta Dziewica Maryja, stanie się naszą Orędowniczką. Amen
Dzięki Marcin za ten kwadransik,super ,że poruszasz takie tematy.Niech Ci Pan błogosławi.❤❤❤❤❤
Niech Bóg ci błogosławi a Matka Jezusa otoczy opieką. AMEN 🔥🔥🔥🕊🕊🕊🙏🙏🙏
Tak więc trwają wiara, nadzieja i miłości, a z nich najważniejsza jest miłość. 💓
Pan Marcin potraktował wybiórczo jedno spotkanie z Msza Trydencką. Pytanie, czy myśl dot grzechu została źle odebrana, czy trafił na takiego kapłana. Spotkanie w Kościele Trydenckim w odniesieniu wyłącznie do grzechu jest totalnie mylne. Poza tym marne szanse, żeby ksiądz zwracał uwagę na Pana Marcina podczas Mszy Trydenckiej, choćby dlatego, że gł stoi przodem do Ołtarza a tyłem do wiernych. Poza tym w takich wspólnotach jest wysoka świadomość bycia z Bogiem i Apostolstwo jest co najmniej tak samo ważne jak wsrod osób, kt wolą Mszę Posoborową. Coś tu się nie klei.
Najważniejsze jest - zdaniem Zielińskiego - bicie serca w rytm bicia serc innych chrześcijan sic! Nic dziwnego, że "msze" stadionowe - gdzie ten guru Zieliński jest w centrum uwagi - przedkłada nad mszę Wszechczasów.
Dokładnie , zgadzam się.
Pani Marcinie. Słyszałem o Panu kilkukrotnie ale nigdy nie słyszałem wypowiedzi, aż dotej pory. I powiem, że jakbym był letnim pogubionym katolikiem, bez ugruntowanej wiedzy to dałbym się wciągnąć w niebezpieczna protestancką retorykę. Po wysłuchaniu tego postu jestem już pewny, że jest Pan niebezpieczny dla rzeszy młodych pogubionych ludzi, którzy nie bardzo mają chęć zmienić gruntownie swojego życia, ale szukają możliwości życia w grzechach ciężkich i równolegle mieć poczucie zwodniczego czystego sumienia, bo Bóg mnie kocha, jest miłosierny i Jezus mnie odkupił. To jestem swąt szatana, którego pogromczynią jest Najświętsza Maryja Panna! Zanim ktoś poważnie potraktuje Pana słowa powinien wysłuchać kilka konferencji ks.Dominika Chmielewskiego lub ks. Piotra Glasa. Polecam również kanał Dawida Mysiora. Pozdrawiam i z poważaniem Panie Marcinie.
On to wie doskonale.Popatrz na ten cyniczny wyraz twarzy. Kasa, kasa,kasa...
Dziękuję, życzę błogosławionego dnia. Z Panem Bogiem. Pa, pa ! :)
Amen 🕊Bóg zapłać....
Błogosławionego ,pięknego popołudnia wszystkim życzę....
Z Panem Bogiem 😇🙏🕊💞
Dziekuje. Pozdrawiam z Texasu. Msza Trydencka jest Piekna.
Marcin dzięki za kwadransik 😗 kolejny raz zaskoczyłeś mnie mową w kwadransiku ❤️ Marcin Zieliński Błogosławię Cię Niech PAN Bóg Błogosławi i strzeże niech rozpromieni nad Tobą swoje oblicze 🙌 wspieram Cię modlitwami i pozdrawiam serdecznie 😍 życzę ci miłego Błogosławionego dnia , Błogosławionej spokojnej nocy 🙏
Proszę uważać na nauki tego człowieka. Używa słów w innym znaczeniu niż jest to naprawdę. Przytacza słowa apostołów i mówi o jedności, jednak jedność używana w ewangelii jest inną jednością niż ten człowiek naucza. Jedność w rozumieniu Pana Marcina, to raczej kompromis albo nawet konsensus. Kompromis, czyli skupienie się tylko na formie i szukanie w ramach tej formy wspólnych cech, które dają "jedność". Konsensus jest jeszcze gorszy, gdyż obydwie strony uzgadniają to co jest w jakiś sposób wspólne, a resztę, która ich dzieli odrzucają, a protestantów, muzułmanów, żydów, prawosławnych i katolików, więcej dzielić niż łączy.
Pan Marcin zarzuca tradycjonalistom przywiązanie do formy, jednak tak naprawdę to sam przywiązuje się do formy, bo tylko ta forma Pentacostalna, którą propaguje jest w stanie pogodzić tak sprzeczne religie jak protestantym, islam, hinduizm. Jak dodamy mowę językami i "modlitwę" islamu, czy mantry hinduizmu to zobaczymy, że bliżej nauką Pana Marcina do tych drugich nauk, niż do katolicyzmu.
Tradycyjny katolicyzm to jedność… ale jedność z Panem Bogiem. Taka jedność, że pragnie się stopić z Panem Bogiem, ale nie w uniesieniach emocjonalnych, ale w wypełnianiu tylko Jego woli, a to oznacza wojnę na śmierć i życie z grzechem. Nie da się pogodzić bycia jedności Pana Boga np.: z islamem, protestantami, hinduizmem. Jedyna prawdziwa droga do jedności to to, by islam, protestantyzm, hinduizm, zniknął i został wchłonięty przez katolicyzm. Wtedy nastanie jedność, bo wtedy zawsze zło będzie nazywane złem i będzie miało to samo znaczenie.
@@zielu0987 Spróbujcie zadać Marcinowi niewygodne dla Niego pytanie...doczekacie się odpowiedzi z "pewnością".Nie wiem jaki Kościół reprezentuje,ale na 100% nie mój
Moje nawracanie trwa, długa droga jeszcze przede mną, ale takie słowa, które wypływają od Ciebie Marcin (mam nadzieje, że mogę mówić po imieniu 🙂) dodają mi otuchy i wiary, że podążam we właściwym kierunku.
Joanna pros Jezusa o wiare i chec pragnienia poznania milosci Bozej niech ci da sile, aby w Twoim seercu zrodzila sie wiara w niego.
Moje nawrcania trwa długo, chodzi o twoje serce i porzucenie grzechu, i proszenie Go o sile jesli masz slabosci..
Proszę uważać na nauki tego człowieka. Używa słów w innym znaczeniu niż jest to naprawdę. Przytacza słowa apostołów i mówi o jedności, jednak jedność używana w ewangelii jest inną jednością niż ten człowiek naucza. Jedność w rozumieniu Pana Marcina, to raczej kompromis albo nawet konsensus. Kompromis, czyli skupienie się tylko na formie i szukanie w ramach tej formy wspólnych cech, które dają "jedność". Konsensus jest jeszcze gorszy, gdyż obydwie strony uzgadniają to co jest w jakiś sposób wspólne, a resztę, która ich dzieli odrzucają, a protestantów, muzułmanów, żydów, prawosławnych i katolików, więcej dzielić niż łączy.
Pan Marcin zarzuca tradycjonalistom przywiązanie do formy, jednak tak naprawdę to sam przywiązuje się do formy, bo tylko ta forma Pentacostalna, którą propaguje jest w stanie pogodzić tak sprzeczne religie jak protestantym, islam, hinduizm. Jak dodamy mowę językami i "modlitwę" islamu, czy mantry hinduizmu to zobaczymy, że bliżej nauką Pana Marcina do tych drugich nauk, niż do katolicyzmu.
Tradycyjny katolicyzm to jedność… ale jedność z Panem Bogiem. Taka jedność, że pragnie się stopić z Panem Bogiem, ale nie w uniesieniach emocjonalnych, ale w wypełnianiu tylko Jego woli, a to oznacza wojnę na śmierć i życie z grzechem. Nie da się pogodzić bycia jedności Pana Boga np.: z islamem, protestantami, hinduizmem. Jedyna prawdziwa droga do jedności to to, by islam, protestantyzm, hinduizm, zniknął i został wchłonięty przez katolicyzm. Wtedy nastanie jedność, bo wtedy zawsze zło będzie nazywane złem i będzie miało to samo znaczenie.
@@zielu0987 pomijasz, ze śmierć jest zyskiem, człowiek musi pragnąć być czysty przed Bogiem jest ono wyborem każdego człowieka.
Religie będą i będą, jedynie Big patrzy na serce każdego człowieka i szuka zgubionej owcy na świecie i wola wróć do mnie dziecko.
Człowiek bez Boga to religia.
Ja żyłem przez 20 lat w kościele Krk i powiem Ci ze tam prawdy nie ma.
Jedność tylko z Bogiem.
@@henori6035 Nie żył Pan w KrK... tylko w kosciele Nowego adwentu, który jest bliższy lutrowi niż KK. Tylko forma została, a treść nie jest katolicka. Dokładnie tak samo jak nauki Pana Marcina Zielińskiego.
Kościół katolicki jest właśnie w tradycji, a w najczystszej, najdoskonalszej formie i treści w Bractwie Piusa X. Jest absolutnie genialnie prosty i zrozumiały, wszystko co widać i słychać jest TAK, TAK, NIE, NIE, bez żadnych dwuznaczności jakie są wszechobecne w modernizmie. W modernizmie nic nie jest jasne, pewne, wszystko trzeba rozpatrywać indywidualnie.
Niech Bóg Tobie również błogosławi Marcinie🙏🙏🙏🙌🙌🙌
Bóg będzie nas sądził z miłości, dziękuję Marcin, Błogosławieństwa Bożego na każdy dzień Tobie i wszystkim tu obecnym💕♥️
Cieszę się Panie Marcinie że korzystasz z Pisma Świętego, Chwała Jezusowi
Dziękuję Marcin 🔥 abyśmy byli jedno i mieli jedno ❤️Amen
Marcin dzięki. to co mówisz jest bardzo cenne i ważne dla mnie. Jeszcze raz dzięki. 🙂
Panie Marcinie! Jestem kierowcą i kocham całym sercem wszystkich kierowców ale nie będę trzymała się przepisów i reguł na drodze. Niech mi Pan powie: co z tego będzie?! Po to są wszystkie "sztywne" reguły w tradycjonalźmie.
Amen. Niech Duch Święty Cię prowadzi w miłości i pokorze.
Amen! Serdeczności. Bóg zapłać.
Marcinie niech Pan Bóg Ci Błogosławi 🙏💖
Niech Jezus, Słowo Boże prowadzi nas, świadomych swojej grzeszności , do jedności w Bogu, który jest naszym celem.
To Bóg ma być na pierwszym miejscu, a Pan mówi o tym, że ma być człowiek..
Flp 2,3
Powiedział prawdę. On tak myśli.
Aleksandra, źle i częściowo zrozumiałaś co mówił Marcin
Bóg jest na pierwszym miejscu. A człowiek jest na pierwszym miejscu w Bożych rękach.
Chwała Bogu !
Też będę nad tym pracować, dzięki 😊
Bardzo subtelnie TO załatwiłeś brawo!!!! 🌹
Proszę uważać na nauki tego człowieka. Używa słów w innym znaczeniu niż jest to naprawdę. Przytacza słowa apostołów i mówi o jedności, jednak jedność używana w ewangelii jest inną jednością niż ten człowiek naucza. Jedność w rozumieniu Pana Marcina, to raczej kompromis albo nawet konsensus. Kompromis, czyli skupienie się tylko na formie i szukanie w ramach tej formy wspólnych cech, które dają "jedność". Konsensus jest jeszcze gorszy, gdyż obydwie strony uzgadniają to co jest w jakiś sposób wspólne, a resztę, która ich dzieli odrzucają, a protestantów, muzułmanów, żydów, prawosławnych i katolików, więcej dzielić niż łączy.
Pan Marcin zarzuca tradycjonalistom przywiązanie do formy, jednak tak naprawdę to sam przywiązuje się do formy, bo tylko ta forma Pentacostalna, którą propaguje jest w stanie pogodzić tak sprzeczne religie jak protestantym, islam, hinduizm. Jak dodamy mowę językami i "modlitwę" islamu, czy mantry hinduizmu to zobaczymy, że bliżej nauką Pana Marcina do tych drugich nauk, niż do katolicyzmu.
Tradycyjny katolicyzm to jedność… ale jedność z Panem Bogiem. Taka jedność, że pragnie się stopić z Panem Bogiem, ale nie w uniesieniach emocjonalnych, ale w wypełnianiu tylko Jego woli, a to oznacza wojnę na śmierć i życie z grzechem. Nie da się pogodzić bycia jedności Pana Boga np.: z islamem, protestantami, hinduizmem. Jedyna prawdziwa droga do jedności to to, by islam, protestantyzm, hinduizm, zniknął i został wchłonięty przez katolicyzm. Wtedy nastanie jedność, bo wtedy zawsze zło będzie nazywane złem i będzie miało to samo znaczenie.
Dzięki Bracie ❤️, za słowa potwierdzenia. Jedność jest możliwa w Duchu Chrystusa
i z Nim
Dziękuję pięknie. 💞💞💞Utwierdza mnie w przekonaniu że Duch Święty prowadzi do jedności w Jezusie Chrystusie moim PANU. Chwała Panu Jezusowi. ❤❤❤
Dzięki! Inaczej będę starał się patrzeć na tradsów w Duchu Świętym!😍🕊
Kochany jest ten nasz Bóg umie nas jednoczyć i uczy kochać. Dziękuję Marcin❤️🌹☺️
No właśnie. Na Mszy trydenckiej dlatego że jest dużo ciszy jest możliwość osobistego spotkania z Bogiem czego na NOM nie ma. Msza katolicka daje możliwość wejścia w kontemplację- najwyższą formę modlitwy, czego nie ma na mszy posoborowej, ale wiele osób które przychodzą na nią po raz pierwszy ma nierealne oczekiwania co do innych w niej uczestniczących i postrzega jest wartość przez pryzmat ich indywidualnych zachowań co jest dużym błędem. Takie doświadczenie wyczuwam w odbiorze Mszy wszechczasów przez pana Zielińskiego. Negatywne zachowania niektórych wiernych negują w jego ocenie wartość tej Mszy świętej. Życzę wszystkim otwartości na prawdę i większej miłości Boga i bliźniego. Laudetur Iesus Christus.
Witamy i pozdrawiamy .Abyśmy byli Jedno.Tego nam ♥ i Wszystkim życzymy. 🙏.
Bóg zapłać to to piękne, madre, pełne miłości i taktu spojrzenie. Bardzo mi pomogło. Pozdrawiam w Panu 🙏
Dzięki Marcin 🙋 za poruszenie tak ważnego tematu w kontekście tego że przeżywaliśmy Tydzień o Jedność chrześcijan w zeszłym tygodniu i odejścia do DOMU OJCA św Andrzeja Sionka , który miał w sercu pragnienie jedności 😁Dla mnie każda osoba , która modli się do naszego wspólnego OJCA w Niebie jest jak ŹRÓDŁO, z którego mogę coś zaczerpnąć dla SIEBIE, dla mojego wzrostu bez względu z jakiej jest denominacji...i całe szczęście 👍...bo gdybyśmy wszyscy byli identyczni w rozumieniu Boga....to znając naszą ludzką pychę....to powstała by kolejna wieża Babel....tak myślę 🤔
Pani nie zdaje sobie sprawy co mówi. Przerażające. Chrystus jest Bogiem. Czy pomyślała pani, iż inne religie monoteistyczne nie uznają Jezusa Chrystusa za zbawiciela i Boga- istota Trójcy Świętej? To do kogo oni się modlą? Odpowiedz jest w piśmie świętym. Do Boga przychodzi się jedynie przez Jezusa Chrystusa, a kto nie przychodzi, nie zna Ojca!
@@karolinakowalska9042 Droga Karolino 😁 chodziło mi wyłącznie o chrześcijan, czyli ludzi ochrzczonych w Imię Trójcy PRZENAJŚWIĘTSZEJ, a nie wszystkich religii świata i wierzeń, JEZUS modlił się MODLITWĄ KAPŁAŃSKĄ: Spraw OJCZE aby Oni byli JEDNO jak ja z Tobą 🙏, aby Ci , którzy kochają JEZUSA CHRYSTUSA byli JEDNO, aby modlili się RAZEM do DUCHA ŚWIĘTEGO, 🔥 bo TYLKO ON może zniwelować podziały między NIMI 👨❤️👨👩❤️👩👨❤️👨, abyśmy zachowali się jak bracia i siostry 😁
A kto pani zdaniem powinien się nawrócić, aby być jedno? Kto w 1517 się spektakularnie odłączył? Owszem modlić się trzeba i pościć a nie uprawiać fałszywy ekumenizm. Mam nadzieję, że pani rozumie i czym mówię. Nie populizm i emocjonalna gadka pentakostalna. Pozdrawiam i życzę prawdziwego prowadzenia Ducha Świętego.
@@karolinakowalska9042 Wszyscy musimy się nawracać NONSTOP, bo jesteśmy grzesznikami. Pokazywanie i mówienie niekatolikom, że są DZIEĆMI BOGA "drugiego sortu" nie spowoduje, że oni nawrócą się na katolicyzm, nie tędy droga...Tylko modlitwa do DUCHA ŚWIĘTEGO razem spowoduje Jedność chrześcijan. O to apelują wszyscy papieże po kolei tzn i Paweł VI i JPII i BENEDYKT XVI i papież Franciszek, CIAŁO CHRYSTUSA jest rozdzierane na kawałki a ON CIERPI 😭Pan Bóg nie jest prywatną własnością KATOLIKÓW, nie jesteśmy w JEGO OCZACH lepsi od INNYCH JEGO DZIECI 👨❤️👨👩❤️👩za których JEGO Syn oddał życie na KRZYŻU...😥
@@krystynaczuprynska6555 Przewidziałam pani ogólnikową odpowiedź. Tak wszyscy jesteśmy grzesznikami. Zna pani jedynie posoborowe nauczanie. Niestety nie potrafi pani odpowiedzieć sama przed sobą na to pytanie... Jezus przyszedł by rzucić ogień... Zna pani ten fragment. Nie każdy kto mówi 'Panie'... Kościół obecnie nie nawołuje błądzących do nawrócenia. Gdzie miłosierdzie? Tak ma wyglądać miłosierdzie? Miłość to PRAWDA, DROGA, to Chrystus. Wszystkiego dobrego pani Krystyno🌻
Panie Marcinie kochajmy się wzajemnie i szanujmy bliźniego jak siebie samego.Ale mimo różnorodności religijnych nawracajmy się.
Jezus poszedł dalej; nie mamy już kochać bliźniego tylko, jak siebie samego, ale mamy go kochać tak, jak Jezus nas, czyli być gotowi oddać życie za nieprzyjaciół. Wysoka poprzeczka, bez Bożej łaski nie do przeskoczenia.
Dzięki Marcin:). Charyzmaty są dane dla Kościoła dla budowania Ciała Jezusa Chrystusa. Abyśmy wszyscy razem wzrastali w łasce u Boga i ludzi...
Marcinie taka prawda tych co najbardziej kochamy ,to najbardziej nas ranią .Panie wybacz im i pozwól mi kochać ich jeszcze mocniej . Proszę o to z całego serca .
U nas taka sytuacja rodzinna: służymy Bogu od lat jako wspólnota charyzmatyczna a tu syn ożenił się z wierną zwolenniczką mszy trydenckiej jak i jej rodzice. "Troszkę" byli podejrzliwi co do nas, my co do nich.( temat Marcina Z też był gorący😉) Rozmawiamy, okazujemy sobie miłość i szanujemy różnice. Zawsze podkreślam jeśli jesteś przez to bliżej Boga i to Cię karmi módl się tak jak, aby było to miłe Bogu. Niemniej zachęciłeś mnie i pójdę z nimi na taką mszę 🙂
Błogosławię wszystkich ku jedności! Panie dotykaj naszych serc Twoim światłem Amen
BÓG ZAPŁAĆ 🕊🌿.
Msza Trydencka ok. Bardzo mi przykro gdy słyszę w Kościele, że uczestniczę w Uczcie. Jaka to Uczta skoro to bezkrwawa Ofiara Jezusa. Cóż to za uczta skoro sprawuje ją sam Pan Jezus w Swojej niesamowitej męce.Tez bym chciała mieć w pobliżu mojego miejsca zamieszkania możliwość uczestniczenia w Mszy. Świętej Trydenckiej .pozdrawiam.
Powiedz mi Marcin,dlaczego nie zauważyłam Twojej modlitwy do Matki Jezusa...Jeżeli możesz odpowiedz w kwadransiku ze Słowem
Nie odpowiesz ,prawda?Nawet wiem dlaczego,przerosło Cię pytanie,ale nie mam do Ciebie o to pretensji,chociaż grzeczność wymaga,żeby się odezwać.........tym bardziej,że generalnie ludzie nie zadają Ci pytań-chyba ,żę udzielasz wywiadu
@@danutastasicka244 jest materiał Q&A w którym mówi o Maryi, proszę go przesłuchać, tam Pani znajdzie odpowidzi na pytania
Wartościowe wnioski Marcinie :) i tak coraz więcej wśród nas podziałów... choćby szczepionkowe... zamiast wspierać się wzajemnie w trudnym czasie niejednokrotnie sami wbijamy sobie noże w plecy. Cieszy się z tego wróg zbawienia. Oby studia teologiczne przynosiły w Twoim życiu coraz obfitsze owoce 🕊🕊🕊 Pax Christi
Proszę uważać na nauki tego człowieka. Używa słów w innym znaczeniu niż jest to naprawdę. Przytacza słowa apostołów i mówi o jedności, jednak jedność używana w ewangelii jest inną jednością niż ten człowiek naucza. Jedność w rozumieniu Pana Marcina, to raczej kompromis albo nawet konsensus. Kompromis, czyli skupienie się tylko na formie i szukanie w ramach tej formy wspólnych cech, które dają "jedność". Konsensus jest jeszcze gorszy, gdyż obydwie strony uzgadniają to co jest w jakiś sposób wspólne, a resztę, która ich dzieli odrzucają, a protestantów, muzułmanów, żydów, prawosławnych i katolików, więcej dzielić niż łączy.
Pan Marcin zarzuca tradycjonalistom przywiązanie do formy, jednak tak naprawdę to sam przywiązuje się do formy, bo tylko ta forma Pentacostalna, którą propaguje jest w stanie pogodzić tak sprzeczne religie jak protestantym, islam, hinduizm. Jak dodamy mowę językami i "modlitwę" islamu, czy mantry hinduizmu to zobaczymy, że bliżej nauką Pana Marcina do tych drugich nauk, niż do katolicyzmu.
Tradycyjny katolicyzm to jedność… ale jedność z Panem Bogiem. Taka jedność, że pragnie się stopić z Panem Bogiem, ale nie w uniesieniach emocjonalnych, ale w wypełnianiu tylko Jego woli, a to oznacza wojnę na śmierć i życie z grzechem. Nie da się pogodzić bycia jedności Pana Boga np.: z islamem, protestantami, hinduizmem. Jedyna prawdziwa droga do jedności to to, by islam, protestantyzm, hinduizm, zniknął i został wchłonięty przez katolicyzm. Wtedy nastanie jedność, bo wtedy zawsze zło będzie nazywane złem i będzie miało to samo znaczenie.
Najważniejsze jest SERCE człowieka,Pan Bóg patrzy na to co w nim mamy. Niektórzy mogą na pozór pokazują pobożność,że odkryli prawdę,ale w sercu tego nie czują,w uczynkach są daleko,chociaż czują się lepsi,by być podziwianymi. Brak pokory. Msza Trydencka jest prawdziwa,po łacinie,bo diabeł boi się łaciny,ale czy my znamy łacinę . … Zresztą widać dzisiaj jak wygląda świat bez Boga,bez miłości ,człowiek zabija,krzywdzi rani bliźniego w imię własnego ja. Błogosławionego dnia Marcinie i dziękuję za to SŁOWO! ❤
☀️Dobrego Dnia ❣z Bogiem ❤🥰
Ojcze, proszę Cię abyśmy wszyscy stanowili jedno 🙏
Chwała Panu Jezusowi 🙏 dziękuję za Słowo Boże 🙏 z Panem Bogiem 🙏❤
jesteśmy Jedno pomimo różnic, Blogoslawie Bracie🙌🔥🙏
My katolicy nie jesteśmy jednem z protestantami czy także charyzmatykami (oni de facto to także protestanci) . Protestanci niczym nie różnią się od pogan, ani jedni ani drudzy nie sa w Kościele. Charyzmatycy teoretycznie sa na łonie Kościoła ale wiarę mają protestancka. A herezja powoduje ekskomunikę latae sententiae
@@thoracifex Cieszę się że już jesteś święty, i pewny zbawienia. Dziś jest niewielu ludzi którzy już to wiedzą i trzeba im to ogłosić🔥🙌
Jeżeli miłość nie jest w centrum to muszę się nawracać do miłości szczęść Boże Marcin piękne słowo ale trudne w realizacji i do pracy na sobą się zabieram ❤️
Pieknie Marcin to powiedziałeś o to właśnie chodzi to jest nasz problem.Twoje słowa są pokarmem.Niech będzie Bóg wywyższony uwielbiony I umilowany za to że daje ci te słowa i myśli.Zostan z Bogiem.Anna
Bardzo potrzebne nauki. Doświadczyłam że osoby wpatrzone oczami w figure czy obraz Chrystusa zapominaja ze ten Chrustus to Drogowskaz ; my mamy iść za nim do niego poprzez miłość czyny miłości. Mamy widzieć bliźniego
Dziękuję Marcinie. ❤
Bardzo dziekuje Marcin.
Milosc jest najwazniejsza.
AMEN💙💙💙
Bóg zapłać! :)
Dziękuję 🙂 Dobrego dnia 😇
Wszystko fajnie, ale zauważam subtelne niebezpieczeństwo. Pytanie czy kochamy Boga?! Tak.
Bo jak widzę skupiamy się na kochaniu ludzi i uważamy, że to jest niejako jednoznaczne z kochaniem Boga, a tak nie jest, bo gdy BÓG jest na 1 miejscu wtedy reszta (np.miłość do ludzi) jest na swoim miejscu. 1sza jest miłość Boga! Jak w przykazaniu, te dwie miłości są wyodrębnione. Zasadnicze pytanie na Eucharystii, czy mojej modlitwie osobistej Bóg czuje się teraz kochany? To nie abstrakcja ucieleśniona w ludziach ale Byt który ma być kochany nawet jak ludzi nie ma. I dopiero ze względu na tą miłość mam kochać ludzi i siebie.
To jest kolejność która sprawi że z czasem nie okaże się że pracujemy charytatywnie a nie z miłości do Boga. Jeśli realnie kogoś kocham, to nieraz myślę żeby tej osobie sprawić przyjemność, czy myślimy w ten sposób, a podejmowane wysiłki dla niej nie są już takie trudne.
Amen, dzięki Marcin, niech Matka Boża cię prowadzi
Marcin masz tu spore grono wielbicieli. Tu nie ma żadnego krytycznego komentarza... 🤔 A jest tu sporo niezdrowej nauki...
Szczęśc Boże Marcin
Pięknie przekazujesz Słowo Boże
Dziękuję.
Amen! "Jedni wolą rydwan, drudzy konie, a nasza siła w imieniu Pana, Boga naszego."
Proszę uważać na nauki tego człowieka. Używa słów w innym znaczeniu niż jest to naprawdę. Przytacza słowa apostołów i mówi o jedności, jednak jedność używana w ewangelii jest inną jednością niż ten człowiek naucza. Jedność w rozumieniu Pana Marcina, to raczej kompromis albo nawet konsensus. Kompromis, czyli skupienie się tylko na formie i szukanie w ramach tej formy wspólnych cech, które dają "jedność". Konsensus jest jeszcze gorszy, gdyż obydwie strony uzgadniają to co jest w jakiś sposób wspólne, a resztę, która ich dzieli odrzucają, a protestantów, muzułmanów, żydów, prawosławnych i katolików, więcej dzielić niż łączy.
Pan Marcin zarzuca tradycjonalistom przywiązanie do formy, jednak tak naprawdę to sam przywiązuje się do formy, bo tylko ta forma Pentacostalna, którą propaguje jest w stanie pogodzić tak sprzeczne religie jak protestantym, islam, hinduizm. Jak dodamy mowę językami i "modlitwę" islamu, czy mantry hinduizmu to zobaczymy, że bliżej nauką Pana Marcina do tych drugich nauk, niż do katolicyzmu.
Tradycyjny katolicyzm to jedność… ale jedność z Panem Bogiem. Taka jedność, że pragnie się stopić z Panem Bogiem, ale nie w uniesieniach emocjonalnych, ale w wypełnianiu tylko Jego woli, a to oznacza wojnę na śmierć i życie z grzechem. Nie da się pogodzić bycia jedności Pana Boga np.: z islamem, protestantami, hinduizmem. Jedyna prawdziwa droga do jedności to to, by islam, protestantyzm, hinduizm, zniknął i został wchłonięty przez katolicyzm. Wtedy nastanie jedność, bo wtedy zawsze zło będzie nazywane złem i będzie miało to samo znaczenie.
@@zielu0987 w punkt🎯
Marcinie! Jak głęboko i celnie! Chwała Panu za Ciebie ❤️❤️❤️❤️🙏
@Było Miło Oczywiście ❤️❤️❤️❤️❤️🤗
... i jak protestancko :)
Bóg zapłać panie Marcinie 🤗
Miłość ponad wszystko 😇❤
Duch św jest przede wszystkim duchem PRAWDY!
Na Chwałę Pana 🙂 Alleluja 🙂 Amen 🙏
Co ma wspólnego Tydzień Jedności Chrześcijan z Mszą Trydencką?
Jedność bądź jej brak :)
Tyle ma wspólnego że aby realizować dziś postulat jedności z innymi chrześcijanami to należy ograniczać Mszę Trydencką gdyż ona nie jest ekumeniczna. Głównie przeszkadza protestantom . Wschodnie chrześcijaństwo nie ma takich problemów z Mszą gdyż liturgia Mszy jest uczestnictwem w Ofierze Pana. Dla protestantów jest to nie do przyjęcia.
Ciekawe jest to że Msza Święta jest najważniejszą modlitwą uwielbienia Boga. Nie ma innej bardziej doniosłej modlitwy.
To, że chrześcijanie muszą zawrócić do Tradycji Katolickiej i Świętej Mszy Trydenckiej, a relatywizm i modernizm to ściek wszystkich herezji.
Oczywiście uważam, że novus musi zostać zaorany.
Cześć Marcin, dzięki za wartościowe przemyślenia.
Cieszę się, że dostrzegłeś tę różnice w mentalności środowisk, która może być czasami zarzewiem różnych sporów.
Można powiedzieć, że uważam się za "trydenta", bo karmię się często duchowością przedsoborową i chciałbym dopowiedzieć, że to nawracanie z grzechów i słabości nie musi przeczyć ewangelizacji, tylko dla mnie osobiście, jest we właściwym porządku.
Chodzi o to by zanim zaczniemy ewangelizować innych najpierw, uporać się z własnymi słabościami (na tyle na ile z łaską Bożą możemy) by potem jeszcze skuteczniej ewangelizować. Chodzi nie tyle o usprawiedliwienie, ile faktyczne oczyszczenie (na ile możemy) z naleciałości skażonej grzechem natury.
Rozumiem to tak, że dusza, która z pomocą Bożą wzrosła w cnotach i wyzbyła się grzechów sama świeci Bożym blaskiem dla innych i wtedy Bóg sam niejako przez nią ewangelizuje, a my staramy się mu po prostu w tym zbytnio nie przeszkadzać :)
Czy jest to jedyna możliwa i słuszna prawda nie wiem, osobiście dla mnie jest to kierunek, w którym z łaską Bożą pragnę podążać :)
Dodam, że wywodzę się z kręgów charyzmatycznych, bo tak zaczęła się moja droga nawracania, więc widzę w nich dużą możliwość rozpalania wiary i gorliwości do pogłębiania wiary i relacji z Bogiem. Osobiście wierzę, że doprowadziło mnie to do duchowości "trydenckiej", ale czy jest to jedyna słuszna droga tylko Pan Bóg wie.
Na pewno życzę sobie, Tobie i każdemu, pogłębiania wiary (choć widzę i cieszę się, że wciąż to robisz) i przybliżania do Boga i bliźnich.
Z panem Bogiem, pozdrawiam w Chrystusie i z Maryją.
Każdy człowiek zanurzony w wierze otrzymuje od Jezusa Zmartwychwstałego moc uświęcania :)
Bardzo ogólne hasło, ale w takiej formie w jakiej je przedstawiłeś to bym się z nim zgodził 🙂
Interesujące jest zjawisko że część ludzi nawraca się we wspólnotach charyzmatycznych i po jakimś czasie odnajduje się Tradycji Katolickiej natomiast w drugą stronę jakoś nie bardzo to działa.
Nie wiem czy i jak to powszechne zjawisko, ale ja wcześniej miałem do czynienia z ruchami charyzmatycznymi, a obecnie odkrywam Tradycję. Moim zdaniem ruchy charyzmatyczne operują w sferze uczuć, owszem wzniosłych i pięknych, natomiast sfera intelektualna leży. To, przynajmniej we mnie, rodziło chaos, pozostawałem sam z pytaniami bez jasnych albo wogóle bez odpowiedzi. Dzięki Tradycji odkryciem były dla mnie dość podstawowe rzeczy, dot. Pracy nad sobą, cnót, czy to, czym wogóle jest Msza Św. Widzę też zagrożenia jak elitaryzm, mentalność plemienna, ale to w sumie w mniejszym czy większym stopniu dotyczy każdego identyfikującego się z konkretną grupą.
@@tadeuszmarcinek1741 Charyzmatyzm przysłania dziś prawdę o sakramentach.
Dwa lata chodziłem na kurs biblijny prowadzony przez wspólnotę charyzmatyczną i nawet jednego wykładu nie było o Mszy Świętej mimo że biblia jest pełna treści o tej największej modlitwie uwielbienia Boga.
@@johnramblinman5767 Nie wiem czy przysłania celowo, czy wynika to z istoty i genezy tego ruchu, którego korzenie są nie w tradycji katolickiej, a w protestanckim pentakostalizmie. Charyzmatyzm jako ruch ekumeniczny, z konieczności musi być ideowo pojemny i kłaść akcent na to co wspólne wszystkim- uczucia religijne. Stąd tak powszechne w tym ruchu przeciwstawianie formy temu co w sercu. W praktyce wynika z tego że nie ma większej różnicy między Mszą św. W której realnie obecny na ołtarzu jest Chrystus, a nabożeństwem, ważne to co w sercu. Dla mnie odkryciem było że przez wieki Kościół i wielcy święci rozumieli to zupełnie inaczej.
@@tadeuszmarcinek1741 Właśnie o to chodzi aby zamazać granice i różnice. W Kościele Katolickim to Bóg jest autorem Liturgii , jest Autorem modlitwy. Jeśli zaczynamy kombinować po swojemu to tracimy łączność z transcendencją i zatrzymujemy się na własnych emocjach i wyobrażeniach. Dużo o tym pisze o. Jan Strumiłowski w książce " Bóg czy człowiek"
Jest też jego artykuł "Liturgia i zbawienie" na portalu chrystianias
@@johnramblinman5767 O. Jana słucham regularnie na yt. Wspaniały kapłan, jeden z niewielu myślących po katolicku, obecnych w przestrzeni internetu. Wydaje się że w czasach totalnego upadku autorytetów w Kościele, czego skutkiem jest m. In to, że funkcjonuje w nim tyle różnych sprzecznych ze sobą rzeczy, najpewniejszą drogą do zbawienia jest przylgnięcie do tego, co zawsze działało i co prowadziło wielkich Świętych. Do Eucharystii, do Maryi, do różańca.
Przyjdę jeszcze,czemu nie.jak do kina albo do teatru.tak traktujesz Mszę
Bóg zapłać. Chwała Panu.
Madrze,bo z serca☺ Błogosławieństw Bożych życzę wszystkim☺a Marcin Tobie dziękuję bardzo☺
a to nie jest mądrze jak jest z rozumu? Tak mówią...
Marcin pytanie mam- co Ty na to ze nową Mszę sfabrykował mason? (Bugnini)
Marcinie bardzo glebokie ,potrzeba nam uczyc sie milosci tej Chrystusowej Amen niech Cie Bog blogoslawi
Bog zaplac Marcinie
Kochac blizniego jak siebie samego milosc wartosc najwyzsza
Chciałabym kochać innych ludzi ,bo Bóg tego chce ,i wierzę ,że mnie do tego usposobi ,bo ja z siebie nie kocham ludzi ,ale przez Niego wszystko można .
Jezus Cie kocha i przemieni Twoje serce 💙
Nawracaj się Marcinie nawracaj niech Ci Bóg błogosławi
Bóg zapłać.
🙋♀️❤️Pochwalony Jezus Chrystus🙏🏻 W jedności siła 🙏🏻🕊Błogosławię i pozdrawiam Ciebie Marcinie i wszystkich tu obecnych 🖐🙂
Błogosławię 😇 w imię Ojca i Syna i Ducha Świętego 😇
Ksiądz błogosławi ! , nie świecki! Co za "nieporozumienie"! Sprawdzałam wypowiedzi Ksiezy na ten temat🥀
@@katarzynaoracz18
Bóg powiedział Mojżeszowi aby powiedział swojemu bratu Aaronowi by błogosławił on i jego synowie ludowi, wtedy sam Bóg błogosławi. (Księga Liczb 6, 22-27. Św. Paweł w Liście do Rzymian pisze: "Blogoslawcie, a nie złorzeczcie!" (Rz12,14b)
Blogoslawić komuś, to dosłownie znaczy dobrze mu życzyć. Błogoslawić komuś w Imię Trójcy Przenajświętszej znaczy życzyć mu wszystkiego co Boże. Chrześcijanin, czyli, w dosłownym tłumaczeniu "Idący za Chrystusem", powinien błogoslawić wszystkim ludziom, bo wsxystkich stworzył Bóg i są Jego dziećmi przez naszego Pana Jezusa Chrystusa, który za wszystkich umarł bez wyjątku. Życzę wszystkiego Bożego 😊
@@gabrieladziedzic9155 Proszę zapytać Księdza. Zresztą wypowiadał się już nie jeden Ksiądz na ten temat. Proszę sprawdzic:"Deus Volt" i inne kanały chrześcijańskie. Szczęść Boze🛐
@@katarzynaoracz18
Moja wiedza nie pochodzi ode mnie. Tego uczą teolodzy zgodnie z nauką Kościoła Katolickiego. Ksieza tę się mogą czasem w niektórych rzeczach mylić, niektórzy nie uznają nawet papieża. To nie jest z Bożego Ducha.
@@katarzynaoracz18
Oczywiście błogosławieństwo księdza jest niezastąpione. "Kiedy kapłan błogosławi, sam Jezus błogosławi." Jest też taka modlitwa "Błogosławieństwo domu" Niektórzy wieszaja ją nawet na ścianach, a powinno się nią modlić nawet codziennie. Dobrze jest błogoslawić rodzinę, która wychodzi z domu i przed snem. Słowa: "dzień dobry " "wszyskiego dobrego" to też są słowa błogosławieństwa. Marcin studiuje teraz teologię to mnie dobrze zrozumiał i z pewnością się ucieszył 😊Pozdrawiam serdecznie.😍 Marci
chwała Panu!!! kochajmy jedni drugich!
Amen☺
A ja mam taki zasadniczy problem: jeżeli niekatolicy to heretycy, to jak mam z nimi być w jedności ? Taki problem zasadniczy mam ...
Jednym słowem ważne, aby nie dochodziło do przerostu formy nad treścią. Najważniejsza jest miłość... Do Boga, do ludzi. Niech ta miłość wyraża się choćby w pisanych przez nas komentarzach. Błogosławionego dnia dla wszystkich dzieci Bożych. 💙😇🙏
„Niech Cię Pan Bóg błogosławi po tysięczne pokolenie, Twą rodzinę, Twoje dzieci, Twoje wnuki i ich dzieci 🙌🏼
Niech obecność jego Ducha Cię otacza i prowadzi, będzie w Tobie i przy Tobie . On jest z Tobą”🙌🏼
@@olanaz Amen🙏. Wzajemnie ❤
I to działa i w jedną i drugą stronę
Amen
Podczas odprawiania Mszy św. nie może być żadnego przerostu "formy nad treścią", albowiem "kapłan jest ponad światem". Powinien wypowiadać się krótko ale skutecznie o tym co konieczne. Jego słowa mają być przemyślane.
Źródłem naszej pobożności jest Bóg , dlatego nie możemy być od nikogo lepsi ani gorsi ,to Bóg nas uzdalnia i zaopatrza ... oczywiście nasza praca też ,ale czasem za Łaska Boga ,ktoś może być obdarowany przez Boga więcej niż cała twoja praca nad sobą .
Marcin, mowisz o sprawie bardzo waznej i zarazem ciagle bardzo trudnej do nauczenie lub wyzbycia sie. To nasza ludzka cecha OSADZANIA innych ludzi. Pan Jezus prosi nas wiele razy " nie osadzaj a nie bedziedz osadzany" mamy to w odmawianym codziennie pacierzu. Mysle ze wielu z nas nie odmawia pacierza. Dlaczego z tym mamy jeszcze taki duzy problem. Mysle ze nie osadzanie jest podstawa dobrego wychowania, którego od malego dziecka powinnismy byc uczeni. Mysle ze nalezy zaczac od majblizszej rodziny. Takie wazne nauki powinnismy wynosic z domu. Szanujmy sie w najblzszej rodzinie, i nie oceniajmy siostry lub brata, meza czy zony. Pozdrawiam :)
Witaj Marcin i ja też Ci błogosławię . miłego dnia
Dziękujemy Marcin😊
Dzisiaj proszę o modlitwę za Dorotkę,ulgę w cierpieniu i chorobie🙏o łaskę uzdrowienia🙏💝
Niech Tobie Pan Bóg błogosławi Marcin ! Dobrze, że jesteś i "unormalniasz" te "trudne" tematy podziałów i różnic !
Amen 🙂 Dziękuję ❤️
Proszę o modlitwę za moją rodzinę o zdrowie na ciele i duszy i o uwolnienie mojego syna Daniela z hazardu błogosławie pozdrawiam z Panem i za Duszę w Czyśćcu cierpiace błogosławie pozdrawiam
obejrzalem caly film i nie uslyszalem prawie nic o tej Mszy i Twoich odczuciach co do formy liturgii, tylko rozważania dookola podzialow w Kosciele. pozdrawiam
Amen! Żeby kochać swoim postępowaniem, a nie zabijać. Dzięki. ZPanem Bogiem. Paaaaa
Panie Marcinie. Polecam Panu Mszę św. w rycie rzymskiej w kaplicy celi ks. Michała Woźnickiego SDB przy ul. Wronieckiej w Poznaniu.
Jesteś niesamowity ,mówisz tak mądre słowa ,Twoje postrzeganie tych różnic i podejście z taka miłością to kwintesencja chrześcijaństwa 🕊❤️
Amen
Po pierwsze, zanim będziemy ewangelizować innych, to musimy "zewangelizować" własne życie. A to jest projekt na całe życie. Po drugie, innych ewangelizujemy przede wszystkim swoją postawą. Po trzecie, przed Bogiem człowiek w stanie grzechu nigdy nie jest w porządku. Jak długo udaje nam się wytrwać bez grzechu ciężkiego? (pytanie retoryczne). Po czwarte, Bóg również posługuje się ludźmi, którzy nie są w porządku wobec Niego. Po następne i ostatnie: Bóg może chcieć, żebyśmy żyli prostym, niewyróżniającym się życiem, bez spektakularnych charyzmatów, żebyśmy pomagali naszym krewnym czy sąsiadom, albo i obcym ludziom w prostych czynnościach. To z tego właśnie Bóg nas będzie sądzić na Sądzie Ostatecznym. Problem ze środowiskami charyzmatycznymi jest często (mówię z doświadczenia) taki, że wielu tam chce się wyróżniać i chce uzdrawiać, prorokować... ale jak przyjdzie co do czego, to jakoś tak nikogo za bardzo nie ciągnie do zajęć bardzo przyziemnych. Bo wziąć szmatę od podłogi i umyć podłogę na swoim piętrze, też pod drzwiami sąsiadów, to już jakoś ...no.... . "Tradsi" potrafią godzinami o maltrylkach i łacinie, ale problem jest dokładnie ten sam.... .Co robią dla innych?
Każdy chce być wyjątkowy i "na świeczniku". Raczej z mało pobożnych pobudek. Miarą naszej chrześcijańskiej miłości jest pomoc innym. A ta pomoc często wymaga fatygi, "brudnej" roboty, dyskomfortu. No i od razu widać, jaka jest jakość naszej wiary i służby innym.
Największe charyzmaty mieli często ci święci Kościoła, którzy zabiegali o bycie w porządku wobec Boga , a nie o cudowności, którzy zajmowali się sprawami mało luksusowymi, np. bł. brat Solanus Casey, wielki cudotwórca, który w swoim klasztorze robił za oddźwiernego, albo ks. Dolindo Ruotolo. Paradoks taki.... . "Szukajcie NAJPIERW Królestwa Bożego i jego sprawiedliwości, a wszystko innych będzie wam dodane."
Bo ,,...Nie wybraliśie Mnie, ale ja was wybrałem...,,