Jak już tu nie raz pisałam, od kilku lat daję się urabiać jednej Świadkini i bylam ostatnio już przekonana, że jesteśmy prawie przyjaciółkami i już nie chodzi tylko o głoszenie. Aż tu mi w czwartek dzwoni Gocha że od września przenoszą ich do innego miasta i czy może mnie "przekazać" swojej przyjaciółce...🥴🤦🏻♀️🤦🏻♀️🤦🏻♀️🤦🏻♀️ Mimo, że trzymam dystans do życia, to było mi przykro...a nawet się trochę wkurzyłam i twardo wylądowałam ze swoimi wyobrażeniami na temat naszej relacji w loży zwykłych klientów tej Amway-owskiej korpo🙄🤮. Nie warto z nimi w ogóle zaczynać...😞
Taka przyjaźń nie istnieje. Wierz mi. Moja tzw. duchowa matka , niby przyjaciółka i wogole , a nagle się wyprowadziła do innego miasta żeby głosić i przestała się odzywać. Wiem jak to boli i współczuję ci ...
Tak nie wolno z nimi zaczynać! To co mnie i moją córkę spotkało w życiu najgorszego i doprowadzilo do wielu łez i nie przespanych nocy to od tych ludzi-tam nie ma miłości! Przez ostatnie 2 lata zebrań na zumie utwierdziły mnie ze to korporacja która wykorzystuje ludzi kaleczy psychikę i niszczą dzieci krzywiac psychikę i odbierają dziecinstwo ciągle straszą armagedonem. Omijać szerokim łukiem!
@@kalinka34xs przeszłam przez to samo, chrzest ona się wyprowadziła i po przyjaźni, potem odwiedzała nawet niektórych braci z mojego zboru a do mnie nawet nie zadzwoniła.
Byłem w małym zborze i był ewidentny podział na dzieci starszych, bogatych i wpływowych, biedne rodziny mimo że gorliwe były odsuwane.. Dzieciom starszych pozwalano na wiele biednych za byle co napominano.. Miłości w zborach nie ma.. Staeszy z mojego zboru jest dumny, zarozumiały i przypomina mi człowieka który był kiepskiej postury a chciał zostać księdzem.. Obiecano mu ze jak nauczy się Biblii na pamięć to księdzem zostanie, no i nauczył się, pytanie tylko czy wyciągnął jakąś naukę ..bo nadal chciał być księdzem.. Ten starszy też ma ogromną wiedzę biblijną ale żadnej miłości ani empatii okazać nie potrafi..
Byłam dzieckiem starszego i było to okropne. Wiecznie ze mamy być przykładem itd. Nie kolegowalam się z żadnymi dziećmi innych starszych i może dlatego są takie efekty ze nigdy nie wzięłam chrztu 😜
Dziękuję!!... Kontynuuj wspaniałą pracę, wykonujesz wspaniałą przysługę, pomagając społeczności EXJW i edukując tych, którzy wciąż są w tym fundamentalistycznym kulcie.
Łukaszu, wspaniale opowiadasz, super głos, dziękuję za Twoją historię. Twój tata i Ty jesteście dla mnie wielką inspiracją :) Jako katoliczka dodam, że bardzo mi przykro, że doświadczyłeś tyle złego ze strony innych katolików. Nigdy nic takiego nie powinno mieć miejsca. Dzięki, że mówisz o tym wszystkim otwarcie. Trzymaj się ciepło 🙂
@@niepoprawnaswiatuska6763 wiem jak to jest. Też lata wychodziłam z katolicyzmu. Wiem ci masz na myśli. Przed tobą ostatnia prosta. Bedzie dobrze. Tobie dużo ciężej napewno niż mi. Trzymam kciuki byś uwolniła się na zawsze, na tyle skutecznie, nikt nie wmówił ci więcej, że istnieją wymyśleni przyjaciele 🙂
@@tojapanika dobře określenie "wymyśleni przyjaciele". Zdążyłam poznać katolicyzm i sj, w zupełności mi wystarczy. Stracone lata. Szok to był kiedy otworzyły mi się oczy. Teraz już luz, mam wyrąbane, stąpam twardo po Ziemi. Wszystko jest wytłumaczalne, nie ma duchów, aniołów itp...ale karma chyba jednak jest, często dopada sprawiedliwość ludzi, którzy za bardzo kręcą 😉 I tak niech zostanie. Nareszcie oddycham 🙂
Ta forma jest spoko. Może więcej osób odważy się wystąpić w takiej formie bez pokazywania twarzy. W odbiorze to zupełnie nie przeszkadza. Keep going ❤️❤️❤️
No i tak wiele osob slucha po prostu i nie patrzy wiec dobrze wyszło. No niestety taka forma wymaga jedbak roznowy na żywo bo jakosc dzwieku musi byc duzo lepsza
@@Swiatusyja akurat zawsze patrzę bo lubię na was patrzeć i waszych rozmówców. Ale jak jest sam dźwięk to też super. Włączam do snu. Zamykam oczy i słucham. 😊
Ja znam przypadek betelczyka który podbieral kasę w Nadarzynie . Pi hodzil z biednej rodziny a starał się i względny siostrzyczki z bogatej rodziny i nie chciał jeździć do niej w jednym sweterku . Wydawał kasę na ciuchh i prezenty dla niej . Przyszedł czas że go złapali na tym i wywalili z Betel . Rodzina dziewczyny to rozglosila chyba na pół Polski . Chłopak wyjechał do Anglii , nawet do domu go rodzina nie wpuściła . Zadzwonił do kolegi ze szkoły który był w Anglii i przygarnol go na swój pokój . Już chyba nie wrócił do Polski
@@DanekR Daniel, tak czasem się zdarzało, (tak samo jak specyficznym zborem był rodzinny zbor Łukasza , takich nie ma wiele) mi akurat rzadko na tzw ,,ośrodkach pionierskich" na wsiach. Ja często bylam zapraszana, częstowana maślanką lub kawa albo wodą. Często jako grupa bylismy atrakcją dla miejscowych a nawet kupowalismy od nich jajka lub młode ziemniaki. Ja mam dość mile wspomnienia, rozmowy też czasem bywały ciekawe, mniej lub bardziej emocjonalne. Pozdrawiam. ;)
@@lotka9952 Mieszkam na wsi, dużej wsi, chyba cała katolicka i nie wyobrażam sobie takiego zachowania w którymś z domostw. Ci z widłami to chyba tacy "katolicy na papierze" tylko. I to przed wojną.
@@DanekR raz tylko zdarzyło się mojemu starszemu bratu daaaawno temu, że poleciały za nim widły i słyszałam że kogoś chcieli poszczuc psami....Ale to naprawdę już nie te czasy. Teraz raczej obojętność , grzeczne ,,dziękuję ' lub ewentualnie zniecierpliwione ,,dalibyscie już spokój z tym namawianiem" czy ,,nie szkoda wam czasu"? itp.
@@lotka9952 A tak jeszcze odnośnie tzw. zielonoświątkowców, którzy są systemem sekt, bo nie wiadomo kto to "zielonoświątkowiec", jest ich wielu i różnie praktykują. Ciekawe czy to małżeństwo co żona wykrzyczała publicznie o zdradzie, jest jeszcze małżeństwem. Takie praktyki prowadzą tylko do bałaganu. Podczas katolickiej spowiedzi ksiądz na pewno by poradził, aby nie mówić o tym mężowi, ale oczywiście zaprzestać tego natychmiast. Fakt zaistniał, spowiedź uszna odbyta i ratujmy związek, a nie mówić o tym. To jest mądrość w Duchu. A nie krzyczeć o tym.
Prowadzicie ciekawy kanał. Stracie się być uczciwi. Akurat ja nie byłem świadkiem, ale miałem kolegę świadka i od dziecka miałem z tym kontakt. Chodziłem na zebrania, studiowałem niebieską książkę, to był lata 90-te... Wprowadziłem w to i studiowanie moją narzeczoną. To był jakiś punkt zwrotny, można śmiało napisać, że ją straciłem przez to wszystko. Rozpadł się nasz związek na zawsze, a to było coś naprawdę wartościowego... Nigdy nie zapomnę, jak kiedyś po straci, udałem się na zebranie w tygodniu, czasem chodziłem na nie. Co niesamowite, okradziono mnie na tym zebraniu. Straciłem pieniądze i wszystkie dokumenty. Kurtkę zostawiłem w szatni w sali królestwa, byłem przekonany, że tu nic się nie stanie złego. Byłem młody i naiwny. To ostatni raz kiedy byłem na zebraniu. Straciłem przez świadków wszystko: miłość życia i zdrowie...
Robert ale na zebrania chodza nie tylko SJ i trudno,zeby teraz nazywac wszystkich zlodziejami. Na sali krolestwa bywa kilka sal, a garderoba jest jedna i bez nadzoru- to bylo w twoim intetesie miec to przy sobie. Idac do teatru czy kina zostawilbys palto z dokumentami i pieniedzmi na korytarzu,bez nadzoru? Zle bym sie czula bedac rowniez na zebraniu i bedac przez ciebie podejrzana o kradziez.
Miałam koleżankę która była świadkiem i "czarną owcą " zboru. Jej ojciec wielka szycha organizacji w Südtirol . Sara ,moja koleżanka, ginie w wypadku samochodowym a jej ojciec w kostnicy mówi "ta RZECZ do mnie nie należy " Ważniejsze jest dobra opinia w zborze niż fakt że jego córka nie żyje. Miała swoje wady,swoje plany i wybory. Kolidowaly z tego co słyszę z całą tą doktryną świadków. Wiec jak,własne dziecko mniej ważne od tej sekty. Łukasz. Pięknie że dochodzisz do własnych wniosków. Żadna doktryna jest ci nie potrzebna w momencie kiedy spotykasz się z czystym źródłem miłości. Życzę Ci wiele światła 🙏💜
Hej, jestem katoliczką, czuję się wezwana do wyjaśnień. Pamiętam gdy miałam jakieś 10 lat, mój nieletni wtedy brat wpuścił głosicieli i porozmawiał i wziął książkę. Mama wpadła w panikę, bała się że teraz będą nas nachodzić i się nie uwolnimy. Mówiło się, że odmowa na nich nie działa, że jeśli już otworzysz drzwi to masz przewalone ;) W kościele mówili, że świadkowie to sekta i trzeba uważać bo są dla nas zagrożeniem, potrafią manipulować i wykorzystywać słabości. Osobiście bałam się świadków i jestem pewna że wszelkie niemiłe zachowania z jakimi się spotykaliście ze strony katolików wynikały z tego lęku
Ok, póki jesteś małym dzieckiem karnie słuchasz tego przed czym przestrzegają dorośli. To zrozumiałe; nie otwieraj obcym drzwi, nie baw się zapałkami… Ale od dojrzalych osób wymaga się więcej, między innymi myślenia, samodzielnego i krytycznego. Uważasz, ze przedstawione za nas katolików usprawiedliwienie, ze to w porządku przeganiać ludzi, trzaskać przed nosem im drzwiami/zamykać je ostentacyjnie, komentować ich pojawienie się w okolicy tylko dlatego, ze są „inni” (tu można wstawić każdego innego/obcego/różnego od siebie)? Jak słabe musi być wyznawanie dotychczasowej wiary, skoro zamienienie z kimś paru zdań czy spędzenie z kimś na rozmowie pewnego czasu, zmieni całkowicie twoja religie, przynależność … Tak, wiem i rozumiem, ze techniki manipulacyjne, ze sekta, ze … ale bez przesady! Nie będąc ciekawa miejsc ijesli nie interesują cię ludzie, ich wyznania, zwyczaje, kultura, poglądy na przeróżne sprawy, to nie rozwijasz sie, nie zwiedzasz, nie kształcisz swoich obserwacji i doświadczeń, nie wiesz niczego, oprócz tego co mówi ci ksiądz z ambony, bojaźliwa matka czy sąsiadka, ostatecznie jesteś pewnym kandydatem do sekty, już zmanipulowanym i bezwolnym, bo nie znającym świata i nie myślącym krytycznie. Jesteś jak chorągiewka, której trzonek stanowi opieranie sie na tym co ci powiedziano, w co uwierzyłas bez własnej analizy. Nie pojmuje jak można nie byc ciekawym czegoś nowego i nieznanego? Jak można nie chcieć mieć własnego zdania, jak można bać się „ smoka ziejącego ogniem”? Kochana, trzeba pokonywać lęki, otwierać swój umysł Pozdrawiam
Całe życie miałam podobnie- ŚwiadkowieJ.przychodzili do nas przeważnie w sobotę i raczej im się nie otwierało drzwi ale czasami się zapomniało,no i klops🤦Człowiek nie chciał być niegrzeczny ale jak się nie zamknęło drzwi to pitolili i pitolili. A jak po szkole zaczęłam pracować na stacji benzynowej,to mieliśmy takich SJ jako klientów i nikt nigdy nie chciał im iść zatankować,bo też byli strasznie namolni i nie rozumieli,że nie chcemy z nimi rozmawiać o religii!
@@maami1234 to jest fakt, ze szczegolnie świadkowie są nieprawdopodobnie namolni/nudni i dążą do jednego tematu w kółko. Ale tak naprawdę byłam najbardziej zawiedziona tym recytowaniem ciagle wersetów, bezrefleksyjnym wręcz, wszystko im się kojarzy z jakimś zdaniem z książki/bibli/broszurki - zero luzu, swobodnej radosnej żartobliwej rozmowy, i to bez znaczenia czy rozmawiasz z młodymi ludzmi czy dojrzałymi. Tak naprawdę dopiero jak słucham swiatusow to dowiaduje się o tej religii więcej niż z bezpośrednich rozmów spotkanych wyznawców. Zafiksowani, nie do pogadania, monotematyczni, szkoda!
Serio, tłumaczysz szczucie psami i rzucanie kamieniami w auto strachem? Wychowałam się w katolickim domu i mnie uczono po prostu, żeby mówić "nie, dziękuję" i zamknąć drzwi, od biedy wzięłam ulotkę, która i tak lądowała w koszu.
Jak byłam mała to mi mama zawsze tłumaczyła że jak przychodzą świadkowie Jehowy to nie wolno na nich krzyczeć ani obrażać, można zapytać czy chcą wody jeśli się nie chce nimi rozmawiać. Ale to są ludzie i trzeba ich szanować. Dlatego nie mieści mi się w głowie żeby rzucać kamieniami w ludzi. A też jestem ze wsi.
Bardzo ciekawy odcinek, pamiętam jak zniechęcały mnie do świadków te przykłady przekrętów finansowych...Byłem w szoku, że w tej jedynej prawdziwej religii..są ludzie, którzy pożyczają pieniądze i nie oddają , nie płacą na czas pracownikom, mając firmy są nieuczciwi wobec klientów...itd
@@arturg1881 O to to .ja znałem sługę pomocniczego..co zakładał okna .drzwi .przykładowo na początku .mówił że cena się zamknie w w 1,5 tys Zeta ..a po robocie zadał 2,5 lub 3
@@arturg1881 Żeby nie było jest wielu uczciwych i po prostu dobrych Świadków...ale jak w zborze, którego głową podobno jest Jezus..można tolerować zło? Bo to nie są incydentalne przypadki ale jest tego całkiem sporo
Bardzo ciekawa rozmowa. Wyrazy współczucia dla Łukasza - nie jest łatwo, gdy ciągle ktoś podcina ci skrzydła i torpeduje wszystko, co robisz... A dla Edwina podziw za montaż, muszę przyznać, że jest on coraz bardziej profesjonalny.
Każdy medal ma dwie strony i słuchając tej rozmowy dotarło do mnie, że aż tak obszerne poruszanie pewnych tematów bez komentarza drugiej zaangażowanej strony w sumie niewiele wnosi. Oczywiście Łukasz jest inteligentny, energiczny, umie pokazywać swoje atuty, ale słychać, że jest i przekorny, musi postawić na swoim, być może "zawsze wie najlepiej" i wszystko musi być po jego myśli. Rozumiem też, że żona mogła nie być idealna, ale bardzo by mnie ciekawiło jej zdanie. Wydaje mi się bardzo niepokojące, że wolała najpierw powiedzieć osobom trzecim, że bardzo źle się dzieje niż porozmawiać ze swoim mężem, co może oznaczać, że po prostu się bała! Chciała, by ktoś z zewnątrz wiedział zanim się zacznie... W normalnej sytuacji to jednak bardzo nietypowe, że mąż /żona NIC nie wie o problemach drugiej strony. Raj, słodycz, sielanka, a nagle bach, szczęśliwy współmałżonek szuka pomocy na zewnątrz? To nie wydaje się prawdopodobne, ale oczywiście różnie to bywa. I to powtarzanie, jak to przyszła z jedną walizką, z niczym, z domu dziecka, a on wszystko jej zapewnił też nie brzmi dobrze. Może w trakcie trwania związku też usłyszała czasem, że gdyby nie on to byłaby nikim, bo on ją w jednych majtkach wziął.... Itp. Jest taki typ człowieka, który pomaga komuś w trudnej sytuacji, by czuć się lepiej, dowartościować się, pokazać na zewnątrz, jaki jest wielkoduszny, ale i uzależnić tę osobę od siebie. Ostatecznie wypomina jej to do końca życia, robiąc z siebie łaskawcę i oczekując dozgonnej wdzięczności. Mam nadzieję, że to nie był ten przypadek, ale aż mnie ciarki przeszły, gdy Łukasz to mówił, chyba ze dwa razy zresztą. Nie wiemy, dlaczego dziewczyna czuła się w tym związku tak fatalnie, że szukała pomocy na zewnątrz. Oczywiście ja już, dzięki Wam, wiem, jak działa taki zbór, ogarniam, że może być tam mnóstwo manipulacji, układów, kłamstw, itp. ale też myślę, że to może nie być cała prawda o tym co się działo. Rzadko trafiają się ludzie kryształowi, bez skazy, a Łukasz trochę na takiego się kreuje. Pomaga staruszkom, dba o biednych, o wykluczaną młodzież, o żonę, wszystko super, tylko że... w praktyce jednak w końcu nigdy nie. Ale jest mądrym chłopakiem, mam nadzieję, że zrobi ze swoich zalet użytek, ale tak, że co do intencji i efektów nikt nie będzie miał już żadnych uwag. Powodzenia! PS W rozmowie padło zdanie w stylu "Ja Cię podwiozłem za darmo, a teraz posłuchaj braci". Cóż, wobec tego to nie jest żadne "za darmo" i bezinteresownie ;) To nie pomoc, to pułapka!
Dokładnie mam te same odczucia do Łukasza wszyscy źli działania pod publikę pomaganie starszym ludziom ale tylko do momentu gdy wszyscy o tym wiedzą zona z domu dziecka więc traktowana jako czlowiek gorzej kategorii który powinien być wdzieszny swojemu darczyńcy gdy się kogoś prawdziwie kocha to się tej osobie daje wszystko bez rozliczania to moje a to twoje takie są zasady bucia dobrym i uczciwym człowiekiem bez względu na na to jaką wiarę wyznajemy ,pozdrawiam
Haniu w pełni sie z toba zgadzam. Mnie to tez razi, on nazywa to głoszeniem 2:02:13 . To prawda, ze kazdy kij ma dwa konce.. Dla mnie to mistrz gaslightingu.
@@malgorzatawywial7435 zgadzam się, że gaslighting nie jest niczym dobrym, podobnie jak warunkowanie akceptacji czy miłości albo oczekiwanie wdzięczności od "kogoś niżej". Tylko tak mi się przypominają poprzednie rozmowy i wydaje mi się, że takie przekonania i zachowania mogą wynikać z wychowania w takiej grupie. Jeśli od dziecka się widzi taki przykład, podawany jako jedyny słuszny. Z własnego (nie świadkowskiego) doświadczenia wiem, jak trudno się wyzbyć podobnych przyzwyczajeń, nawet jak niby się wie, że to nie do końca tak.
Ja zwróce jeszcze uwage, że ani razu nie padło ze strony Łukasza, ze ofiarował swojej żonie miłość, za to padlo z jej ust ( w formie oskarżenia) , ze " nie dostała NAWET miłości"...nawet jeśli to była głownie jej wina ( jeślo chodzi o rozpad małżenstwa) to wypowiadanie się w formie " ona się gziła" też świadczy o poziomie rozmówcy...mnie doświadczenie nauczylo, ze rzeczywistosc nie jest czarno- biała...poza tym kolejny przykład na sekciarski charakter organizacji ŚJ...pozdrowionka
To ty nie wiesz jak cwaniary potrafią mieszać. Słyszałam kilka przypadków jak siostrzyczki grały ofiary, a to one były katami. Moja pseudo przyjaciółka 3 mąż, 3 dzieci, każde z innym. Wiecznie poszkodowana, wszystko dla dzieci, a tak naprawdę to manipulantka, musi być zawsze jak ona chce. Sprawę miała w sądzie, mdlała tam , niewiniątko, a przywłaszczyła sobie pieniądze z kart bankowych rodzeństwa i zwaliła na byłego faceta. Przy mnie wybierała pieniądze z bankomatu. Mi wmawiała, że karty skradziono jej. A ja byłam z nią przy bankomacie i widziałam na własne oczy. Siostra jej pożyczyła, a brat nic nie wiedział. Jak dokonywała przywłaszczenia pieniędzy, to nie była świadkiem. Sprawa ciągnęła się latami, oni zostali świadkami Także, jak ktoś jest przekonany o swojej ważności, to potrafi namieszać i grać niewiniątko. Ona kiedyś powiedziała, że jak złapią cię za rękę, to nie przyznawaj się, że to twoja ręka. Takie ma podejście do życia.
Bardzo ciekawa rozmowa, i ponownie, kolejna perspektywa życia w zborze. Bardzo interesujące było, że ważniejsze niż dobre czyny było zachowanie rangi, i pozorów. Ale słuchając Łukasza mówiącego o żonie czułam ogromny zgrzyt. Mam bliską osobę, która w dokładnie taki sam sposób mówi o swojej żonie (już byłej), tam też była zdrada ze strony kobiety. Ale tamten mężczyzna był słabym mężem, choć żony nie bił, nie zdradzał, to zachowywał się okropnie wobec dziewczyny, która, jak Twoja żona Łukaszu, wyszła z dzieciństwa i młodości z ogromnymi ranami (już sam fakt, że była w domu dziecka, rodzinie zastępczej). Nie wiem jak było u Łukasza, ale sam fakt, że wypominasz byłej żonie, że była biedna, wyszła z domu dziecka, jest tak słaby, że zęby bolą 😔
Facet opowiada historie, analizuje fakty a kobiety jakis straszny bół dupy mają z tego powodu? Wyobraź sobie, że w mojej rodzinie był identyczny przypadek. Siostra wyszła za mąż za świadka z patologicznej, alkoholowej rodziny. Ciężki przypadek DDA (Dorosłe Dziecko Alkoholika). Siostra miała podobne zadatki społeczniaka jak Łukasz, trochę idealistka, wierzyła, że miłość go naprawi i wynagrodzi mu trudne dzieciństwo, że pójdzie na terapie etc. Trafił z jedna torbą do naszej rodziny. Zwyzywał i skłócił się z wszystkimi, kilka miesięcy po ślubie zwyzywał mojego ojca, mówiąc mu, że to nie jest jego dom. Mi też się oberwało. Siostra skończyła u psychiatry, małżeństwo zakończyło się rozwodem. Na partnera małżeńskiego trzeba brać osobę ze zdrowej rodziny, z dobrymi wzorcami, niestety brutalna prawda. 1
Nie wypominam. Chciałem nakreślić fakty. Poprostu nie da się podpowiedzieć 50,% życia w 2h. A poza tym ten okres był najcięższy w moim życiu i nie chcemy go pamietac
@@Luki_I_Przyjaciele rozumiem. Nie oceniam. Wyraziłam tylko swoje zdanie, bo widziałam naprawdę dużo podobieństw w tym, jak Ty mówiłeś o swoim związku i jego rozpadzie a moim znajomym. Życzę Ci naprawdę jak najlepiej i cieszę się, że mogłam poznać Twoją historię. Tak czy siak, dla Ciebie jestem tylko obcą osobą w internecie, tylko Ty i ona wiecie jak to naprawdę wyglądało. Powodzenia w dalszej drodze ❤❤❤
Podziwiam Ciebie Łukaszu za twój upór. Tyle niesprawności zaznałeś a dalej w tym tkwiłeś. Dobrze że po części masz to za sobą. Dziękuję Ci za ten wywiad. Życzę wszystkiego dobrego. Pozdrawiam cieplutko .
Ponad 81 min wstępu na temat roznych przykladow i opowiadan o tym, jakim to jestem zyczliwym i uczynnym bratem.Jak potrafie sobie zjednywac ludzi,wyrabiac kontakty, pochylam sie nad biednym i slabszym, a za to dostaje po palcach. Za kazdym razem sie cieszy 42:11, czy 1:16:16. Jednym slowem wizerunek dobrego czlowieka i działacza, ktoremu starsi podkladaja kłody, a żona zniszczyla jego małżeństwo i przyczyniła się do oslabnięcia duchowego. 1:22:20 a zaraz zaprzecza powyzszym slowom 1:25:30 i 1:26:34 Chodzila do pracy, bo nie dawal jej na jedzenie, zyl ponad stan i nie starczalo im na caly m-c zycia,a ona sie przygotowywala do opuszczenia go -odkladajac kase na przyszla wyprowadzke. Jakie podsumowanie: przygarniam sierote, ktora niczego nie miala, ograbila go z dobrego imienia i dorobila sie o wiele wiecej rzeczy w ciagu swoich 9miesiecy pracy zerujac na dobroci męza i jego hojności /pomimo, ze ledwo im starczalo na zycie, zachecal ja do pozostawania w domu.. a jak zaczela pracowac i przyniosla prezenty to i tak sie nazywalo, ze kompletnie sie nie doklada do budzetu mimo, ze zapracowala na wczasy/ potem rzekomo miala miec kochanka/. Internet czy telefon to nie to samo co kwiaty, czy seksowna bielizna albo romantyczna kolacje we dwoje. Szczerze mówiac ten rozmowca jest malo wiarygodny, chodzi o rozpad jego malzenstwa, czy utratę wiary. "Oni nie udzielili mi pomocy,to chodziłem tam gdzie mnie lubiano."I tak obskoczylem cale swoje wojewodztwo".
Mam bardzo podobne odczucia. Nie kupuję tej historii. Narcystyczne podejście aż wali po uszach. Ja - dobry, oni wszyscy źli, o tej żonie też niesmacznie pojechał. Za rozpad związku- żadnej odpowiedzialności nie ponosi on, tylko ona...ekhem. tak raczej nie bywa.
Mam podobne odczucia. Coś mi mocno śmierdzi w tej całej historii... Żony w żaden sposób ocenić nie możemy, kij zawsze ma dwa końce. Tez mam wrażenie że on momentami sobie trochę zaprzecza.
Dokładnie! Ja nawet nie znam żadnego "Świadka",ale uwielbiam słuchać Światusów. Są przesympatyczną parą mają ciekawych gości i robią kawał dobrej roboty !
A teraz cofnijmy czas. Ojciec mówi wybierz religię - no i wybrałby ...żadną. Po prostu nie zawracać sobie głowy rzeczami niesprawdzalnymi, skoncentrować się na pracy, awansowaniu, znalezieniu fajnej żony, założeniu rodziny, zbudowaniu domu,, realizowaniu pasji i żyć sobie spokojnie, dostatnio, moralnie, spotykać się z normalnymi przyjaciółmi ze świata, z rodziną - na ile pozwolą (np. na urodzinach;).
@@edytapfahl4641 jeśli ktoś rozmyśla nad sensem życia i żyje sprawami duchowymi, a nie jest wykładowcą lub studentem filozofii, to znaczy, że ma jakiś deficyt i myślę, że potrzebuje psychologa, bo może ma problemy emocjonalne, jest ofiarą przemocy, traumy, manipulacji, złego wychowania itd. Taka osoba potrzebuje terapii jak radzić sobie z emocjami a nie uzależnienia od religii i religijnych ludzi, których miłość i przyjaźń nie są bezwarunkowe.
@@tomest9501 A nie wydaje Ci się, że rozmyślanie nad sensem życia różni nas od zwierząt? Tak właśnie powstała filozofia. Jednak jest część ludzi, którym nie wystarczy tylko tzw. "pełna micha" i patrzą dalej niż praca, rodzina, znajomi i nie wynika to z żadnych problemów natury emocjonalnej, a właśnie z człowieczeństwa.
@@katarzynasowka5450 tylko zauważ, że poszukiwania duchowe mogą być bardzo toksyczne dla tej osoby, jej rodziny i otoczenia - znam to z autopsji i obserwacji religijnych ludzi. Zauważ też, że szukając ducha ludzie doszli do różnych, często sprzecznych wniosków - stąd tyle religii i filozofii. Człowiek od zarania szukał odpowiedzi na nurtujące go pytania, próbował tłumaczyć sobie świat i siły które nim kierują. Gdy upolował zwierza, to tańczył bogom z radości, a gdy było niepowodzenie, nie rozumiejąc przyczyn próbował znaleźć tę przyczynę (np. ktoś zgrzeszył) i temu zaradzić (trzeba złożyć ofiarę - kogoś zamordować, bo bogowie się gniewają). Religia dawała proste odpowiedzi. Zawsze też byli ludzie, którzy żyli z religii. Dziś nauka odkrywa prawdę - metoda naukowa polega na tym, że nie gadam ale sprawdzam czy dana hipoteza jest prawdziwa i nauka nie ma problemu gdy ktoś wysunie lepszą teorię i ją udowodni. Religia natomiast ma z tym problem - paliła na stosach ludzi nauki bo podważali twierdzenia religijnych autorytetów. Dzięki nauce mamy dziś tak wspaniałe czasy, dobrobyt, wolność, bezpieczeństwo i możliwości. Już nie musimy składać ofiar gdy jest epidemia bo rozumiemy co ją powoduje i jeśli jesteśmy w stanie, robimy szczepionkę. A duch? Jest kultura, sztuka, muzyka, media, medycyna, pomoc charytatywna, nauka itd. - możemy się realizować i pomagać innym. A jeśli koniecznie chcemy religii, możemy w internecie sprawdzić daną grupę, słabe i mocne strony, skutki działania. Ale szkoda czasu i energii na nadmierne rozmyślania, szczególnie gdy do niczego nie prowadzą i nie da się tego sprawdzić. Podobnie chyba też pisze Salomon w końcówce Księgi Kaznodziei.
@@tomest9501 Uwielbiam naukę od dzieciństwa, "od zawsze" interesuję się fizyką, chemią, matematyką, biochemią, historią, fascynuje mnie jak co działa i dlaczego, ale nigdy bym nie powiedziała, że nauka niesie wolność, bezpieczeństwo i wspaniałe czasy. Nauka oderwana od WARTOŚCI jest bardzo niebezpieczna. Cały XX wiek, wiek rozwoju nauki z komunizmem i z faszyzmem odpowiedzialny jest za więcej milionów ofiar niż wojny i spory na tle religijnym w ciągu ostatnich 2 tysięcy lat. A dzisiejszą wojnę za naszą granicą raczej nie można nazwać zwycięstwem nauki, chyba że w liczbie ofiar ludobójstwa. A nie zastanowiło Cię to, że ta dzisiejsza nauka rozwinęła się na obszarze chrześcijaństwa, gdzie ludzie dążyli do prawdy, dobra, uczciwości? Tylko dążenie do prawdy powoduje wzrost nauki. W dzisiejszych czasach, kiedy tak dużo ludzi rezygnuje z wiary w Boga i nauka się degeneruje - ilu jest naukowców, którzy dostosowują wyniki swoich badań do ideologii, zysku, egoizmu. Ilu naukowców tworzy kliki, które blokują rozwój nowych badań. Możemy też wspomnieć o wielu zabobonach naszych czasów jak płaskoziemcy i.t.p.. A kto nam zagwarantuje, że za "kilka lat" nie zaczniemy zabijać się za "prawdy nauki"? Wolę odkrywać PRAWDĘ, która dała nam rozum do odkrywania prawd świata i dała nam wolną wolę. Pozdrawiam Cię i pozwolisz, że pozostanę przy swoim widzeniu świata. P.S. Oczywiście zdaję sobie sprawę, że nasze zdania niosą duże uproszczenia.
Mój ojciec był kierowcą autobusu. Raz przyszło mu zawozić ekipę na kongres. Tak go świadkowie zachwalali, że hej. Dostał plakietkę "brat Krzysztof" zapraszali go na imprezę. Od tamtego czasu cała firma mówiła na ojca "brat Krzysztof' a świadkowie chcieli by to ojciec był oddelegowany do takich wycieczek. :D Także. świadkowie cały czas w moim życiu gdzieś się kręcili :D
Łukaszu twój tata musiał być straszną ością w gardle starszych! i ty czego byś nie zrobił wszystko napotykało opór. skąd ja to znam! super że mówisz o meczu pomaganiu wdowom i organizacji pekaesów
Twój ojciec był niczym Jezus, który deptał po piętach faryzeuszom- którym ważniejsza była litera prawa aniżeli miłość względem bliźnich. Brawo Łukasz, twój ojciec wszczepił w Ciebie piękne przymioty, podziwiam Was, reszta tych pożal się boże „braci mianowanych„ może wam buty czyścić. Wielki Szacunek!!!
Ja ogólnie nie miałam problemu ze świadkami. Przychodzili do domu, luz. Nie miałam w odruchu trzaskać im drzwiami albo jak moja mama, słysząc że idą po schodach, czekała aż byli pod drzwiami i wtedy z wielkim pokazem robiła "ciach pach" by było słychać że zamyka drzwi na klucz! Macie "jehowcy!" No więc jak już przyszło mi otwierać drzwi, to niech powiedzą to co muszą, ale kiedy po wysłuchaniu mówię "dziękuję ale nie będę korzystała" to super gdyby uszanowlai i papa nara elo. Oni niestety drążyli a to człowieka wkur... I te regułki wykute na blachę. Jejuuu. Ja szanuję was to wy szanujcie mnie. Mówię NIE, to oznacza NIE.
Witam serdecznie Lukasza. Gdy tak tego slucham to aż dziw bierze szok jakie jaja. Normalnie te zachowanie starszych zakrawa pod jakąś psychozę lub chorobę już umysłową . I tak właśnie starszy ktory został mianowany przez innego człowieka może uprzykrzać i niszczyć normalych ludzi niszczyć psychicznie niszczyć emocjonalnie duchowo odbierać siły do życia. To zakrawa pod jakiś stalking mobbing . Ci ludzie są jacyś obłakani wspołczucia dla Łukasza. Pozdrawiam świetnie się słuchało aż dziw gdzie człowiek byl 20 lat po prostu szok
Mi jest po ludzku przykro jak "po ludzku" został potraktowany Łukasz za dobre chęci, pomoc i umiejętności organizacyjne. Doskonale to rozumiem, moje życie to też była wieczna walka że zdaniem: "A po co to komu? Jest dobrze jak jest". Za każde działanie kreatywne i samodzielne dostawałam niechęć i prychanie.Pozdrawiam :)
Zawsze w zborze byłem na uboczu, aż w końcu zostałem zaproszony na siatkówkę. Myślałem, że to nowa inicjatywa, ale zdziwiłem się jak okazało się, że oni regularnie grają, ale jedna siostra chciała zadbać o maluczkiego. Małe grono grających było więc i niechęć do mnie dawało się łatwo odczuć więc w końcu olałem (albo nie dostałem zaproszenia, a mimo że termin znałem, to nie chciałem się wpraszać). Innym razem rówieśniczka powiedziała mi oraz mojej siostrze, ze będą grali w siatkówkę i czy może nie chcemy wpaść, bo dużo młodych będzie. W głębi się ucieszyłem na ten pomysł. Ona powiedziała, że skontaktuje się z nami z szczegółami, bo to w innym mieście miało być itd. W dniu siatkówki... nie zadzwoniła. To są drobnostki, ale dla nastolatków takie odrzucenie oraz uczucie istnienia grupy wzajemnej adoracji, do której trzeba wkupić się chrztem był sporym ciosem.
Z tymi dramami że starszymi to mi się przypomina że podobno u świadków mówi się anegdote. Że jak wspólnie maluje się dom i starsi każą malować małymi pędzelkami to trzeba tak robić.
To nie jest anegdota,tylko przykład Letta z CK w jednym z ich filmów, że powinniśmy być posłuszni starszym,nawet jeśli podejmują skrajnie absurdalne decyzje.Bo wtedy przyczyniamy się do jedności w zborze😁.
Przyznam..że czekałem na taki wywiad..bo ktoś , kto myśli że ci świadkowie .to naprawdę tacy uczciwi i prawie świeci, mają świadectwo..jak to jest naprawdę..ja wiem jak jest bo spotkałem naprawdę sporo nieuczciwych swiadków
Hmmm. Mój kuzyn, świadek, już dawno, bo w roku 2007 przeczytał gdzieś, że są jakieś unijne dofinansowania dla osób zakładających firmy. I wpadł na "genialny" pomysł, żeby otworzyć firmę i ją splajtować i zagarnąć kasę dla siebie. Pomysłu nie realizował, ale już samo to o czymś świadczy...
@@athelgast8010 Dokładnie, znam przypadek, jak pewien starszy załatwiał sobie lewe faktury..sam powiedz ..jak ktoś coś takiego robi ..to chyba w Boga nie wierzy?
A nie przyszło ci do głowy, że "złodziej" działal co prawda sam, ale mógł się dzielić z kilkoma osobami dochodem? Bo nie chce mi się wierzyć, żeby tolerowano go za darmo.
Religia to jednak rodzaj klapki na oczach.. A w JW szujostwo i kolesiostwo.. tyle się tego naogladałam.. zawsze mnie dziwiło, że tylko mnie mdli kiedy to widzę, a inni uważają że to jak najbardziej okej..
Łukaszu gratuluję Ci inicjatywy opiekowania się starszymi osobami w zborze 👍Dla mnie właśnie na tym polega sens istnienia grup religijnych. Że są po to, aby ludzie się wspierali. Ja też wychodziłam z różnymi inicjatywami, żeby ludzie się integrowali w zborze, ale zawsze w końcu byłam gaszona niczym pet z papierosa. Przez starszych zboru albo innych, którzy chcieli mój pomysł realizować po swojemu. Zresztą kobiet się w zborze nie słucha, więc siła przebicia niewielka. Efekt taki, że zgasłam w końcu jak zgnieciony knot. Przestałam wychodzić z inicjatywami. I źle czułam się w zborze. Podziwiam Łukaszu, że Tobie aż tyle się chciało robić mimo tylu przeciwności. Niestety system tej korporacji takie osoby jak Ty najpierw pożera, a później wypluwa. Smutne.....
Wiecie, czasami słuchając tych historii, zastanawiam się czy to jest jakaś rzeczywistość alternatywna... Ludzkie tragedię w jakimś matrixie Nie widać co się działo pod kołdrą.....no nie wierzę Nie pokażemy Ci dokumentów na Twój temat, bo obowiązuje nas tajemnica religijna....słucham i nie wierzę w to co słyszę. A Łukasz rzeczywiście ma radiowy głos 🙂
Wszystko spoko ale tych prywatnych szczegółów dotyczących żony stanowczo za dużo. Trochę to nie w porządku zwłaszcza, że nie możemy wysłuchać relacji drugiej strony i niby dlaczego mielibyśmy uwierzyć na słowo temu Panu? I w jakim celu? Podstawowym elementem powinni tu być starsi, którzy mieszają się w życie i relacje dwojga ludzi, choć nie mają do tego żadnego prawa. Szkoda, że nie skupił się głównie na opowiadaniu o relacjach w zborze, wtedy byłoby to bardziej interesujące a tak wyszło trochę niezręcznie moim zdaniem. 🤷♀️
Dobry wywiad.Lukasz powiedział całą prawdę o tej 'prawdzie'..W każdym zborze zawiązują się towarzystwa wzajemnej adoracji..To są fakty.Patrzyłam na to wiele lat i było to naprawdę żałosne.Żony starszych ,celebrytki zborowe decydowały kto dostapi ich łaskawego towarzystwa..🤮Nawet dzieci których rodzice byli przeciętnymi świadkami,były pomijane w imprezach typu wycieczki czy spotkania towarzyskie.I to było już bardzo przykre.. Z perspektywy czasu z całą odpowiedzialnością mogę powiedzieć że wszystkie procedury stosowane w tej sektokorporacji są bardzo destrukcyjne.Kiedy człowiek uświadomi sobie że tam piękna jest tylko fasada, a to co za nią to czysta hipokryzja...tam nie ma miłości chrzecijanskiej ani prawdy.Manipulacja umysłów przez tą doktrynę jest ogromna.Dlatego osoby wewnątrz tej religii nie są zdolne do oceny tego że są mentalnie uwięzione..
Fajny odcinek. Szkoda, że czasem człowiek musi przeżyć wiele złych sytuacji, żeby uwolnić się od niektórych osób/grup. Życzę Wszystkim sił i mądrości w walce o siebie samych i znalezienie swojego miejsca pomimo przeciwieństw
55:40 oczywiście że są jeszcze takie "imprezy" jak ogniska, siatkówka, kajaki, jezioro, rowery ale raczej oprócz dzieci starszych, bogatych i ukraińców to nikogo innego tam nie ma Oczywiście każde wyjscie poprzedzone jest modlitwą
@@arturg1881W latach 50 tych i 60 tych młodzi swiadkowie J zakładali chóry,orkiestry..mieli swoje spotkania.Wiem to z opowieści dziadków i rodziców.Dzisiaj nic takiego nie mogłoby istnieć bo wszystko musi być po kontrolą pastuchow..Ciekawe skąd ten brak zaufania..Czyżby te nauki nie działały?Nawet nie wolno się spotykać w mniejszym gronie znajomych braci i studiować Biblię ..Bo to pachnie sektą i odstępstwem.. 🤣Gdyby moja nieżyjącą od dawna babcia zmartwychwstała I zaczęła głosić 'prawde' którą ona kiedyś poznała to wykluczyli by ją za ..odstepstwo.😉Ale maski na zebraniach to .. teraz nowe światło ktore obecnie obowiązuje.
A propo ośrodków pionierskich i warunków spartańskich, to pamietam jeden ośrodek w okolicach Malborka, dla mnie to z lubuskiego w jedną stronę 400 km wówczas było, rodzice po tygodniu po mnie musieli przyjechać bo warunki sanitarne daleko odbiegały od spartańskich, niestety w tą negatywna stronę, bo namioty rozłożyliśmy przy gospodarstwie rolnym gdzie nie mieliśmy dostarczone nawet przyzwoitej toalety, ani wody i zanim coś zostało w miarę zorganizowane ja zdążyłam dostać ostrego nieżytu żołądka i trafiłam do Kwidzyńskiego szpitala na oddział dziecięcy, gdzie nie mieściłam się w łóżku, bo miałam wówczas 17 lat 😂 Po trzech dniach pobytu i litrach kroplówek wróciłam na ośrodek, gdzie wystarczyły dwa dni by dolegliwości wróciły. Około miesiąca mi zajęło bym wyzdrowiała, rodzice ustalili mi wtedy zakaz wyjazdów na ośrodek dalej niż 100 km od domu, choć uważali że w ogóle nie powinnam tam jeździć. Byłam trochę zła, ale dziś jestem im wdzięczna za ten konkretny zakaz 😂
Ciekawa jestem, czy Łukasz wybierając wiarę rozważył życie w niewierze czyli ateizm albo agnostycyzm. To przecież nie jest takie oczywiste, że trzeba tkwić w jakiejś religii (mam na myśli wspólnotę).
Świadkowie tylko sobie pomagają, a dobrze powiedziane rozpoznawali się po tym co będzie omawiane i studiowane w niedzielę z strażnicy, właśnie studiują straznice nie Biblię.
Jestem na 1godz.59 min. "Scyzoryk się otwiera" w kieszeni na tą niesprawiedliwosc i straszną sytuację. Mam nadzieje ze Łukasz "przetrawił" juz to wszystko i potrafi żyć "normalnie"
@@Dires12 dokonywał wyborów- pomagał starszym wiekiem. I przez starszych zboru był napomniany. Gdzie tu sens!? Oni się mścili na nim bo miał zdolność samodzielnego myślenia i działania . Pomoc starszym to nie grzech a i tak starszym zboru się to nie podobało. No trafia mnie.....
Strasznie mnie Łukaszu zbudowałeś ,świetnie sie ciebie słuchało aż chciałam jeszcze . Dowiaduje sie tutaj różnych rzeczy i łakne wiedzy ,otworzyles mi oczy na punkt ,by do Boga nie zwracać sie po imieniu ! Na mysl przyszła mi wzorcowa modlitwa "Ojcze nasz..... " Jezus pokazał nam jak mamy sie modlić i taka reflekcja mnie naszła że może dlatego Żydzi nie wymawiali imienia Bożego ?? Ale to takie moje przemyslenia tylko.Słuchając Światusów nigdy bym nie zwróciła uwagi na niektóre rzeczy .Jestem nie czynnym ŚJ i chce poznać sytuacje z którymi nie miałam doczynienia .Pozdrawiam gorąco Cię Łukaszu W organizacji znajduje sie dużo ciepłych i gorliwych osób których jest mi szkoda .
Ciekawe mają przepisy JWorgi dotyczące małżeństw i rozwodów. Według organizacji każdy ślub jaki mężczyzna i kobieta , nie związani wcześniej małżeństwem ,zawrą jest ważny. Osoby takie są małżeństwem też przed Bogiem. I to jest mądre. Rozwód i prawo do zawarcia związku z inna osobą , jest możliwy tylko wtedy, gdy jedna (lub dwie)ze stron dopuści się zdrady. Gdyby małżonkowie rozeszli się z innego powodu, a tak się zdarza, to w oczach Boga dalej są małżeństwem i żadna ze stron nie może ,bez konsekwencji dyscyplinarnych ze strony starszych, wstąpić w inny związek małżeński. W tym przypadku taka osoba czy osoby, były by wykluczone ze zboru , bo nie miały podstaw do rozwodu. Problem prawny pojawia się wtedy gdy tacy rozwiedzeni małżonkowie postanawiają się zejść i zamieszkać razem. Przed Bogiem są dalej małżeństwem, bo rozwód, jaki wcześniej wzięli, jest w oczach Boga nieważny gdyż nie nie wynikał z niewierności jednej ze stron. Jeżeli przed Bogiem dalej są małżeństwem , jak twierdzi również JWorg, to mają też prawo współżyć seksualnie ze sobą. Nie jest to związek nierządny oczach Boga. W oczach Boga tak, ale oczach siepaczy Jworg już nie. W jednej z książek dla starszych (Zorganizowani) jest napisane że osoby, które po rozwodzie zaczęły współżycie seksualne , powinny stanąć przed komitetem sądowniczym i być wykluczone gdy nie okażą skruchy. Nasuwa się prosta pytanie, jaki grzech popełniają? Rozpusty, cudzołóstwa? Przecież są małżeństwem przed Bogiem.Ten paradoks prawny pokazuje że prawo organizacji jest wyższe od prawa BIBLII a prawodawcy strażnicy i wykonawcy, mają niewiele czynnych neuronów w swoich główkach.
Ta rozmowa to dobitny przykład na to, jak faktycznie działa 'duch Jehowy'. Każda inicjatywa musi być odpowiednio nadzorowwna. Nieważne że przez nierobów i dyletantów potrafiących jedynie podcinać skrzydła w obawie o utratę urojonego autorytetu.
To straszne. W zborze, w którym ja byłam bracia starsi mieli z kolei odwrotnie. Jak tylko pokazałeś, że masz chęci to wykorzystywali to na maksa, wszystko na ciebie zrzucali, łącznie z pokazami 5 minut przed zebraniem, bo ktoś kto miał zrobić pokaz nie przyszedł.... Oczywiście ładnie prosili o pomoc, tylko że zawsze byłam pierwszą osobą, do której się zwracali, no ale weź odmów 🙂
Obejrzałem mnóstwo Waszych filmów ale ten szczególnie mnie poruszył. Aż nie do uwierzenia że tak można kogoś potraktować. Mam nadzieję że już niedługo moja historia. Też było ciekawie :)
Niesamowite jak bardzo podobne mamy historie i tragikomedyjne doświadczenia z jedyną prawdziwą. W Krzycku za dzieciaka bywałem jeszcze na spotkaniach 'konspiracyjnych' w oranżeriach przy jeziorze, całkiem klimatyczne doświadczenie 😄
Jak to slucham to zastanawiam sie pi co rozmowca szedl tak kreta droga zeby odejsc . Jest bardzo prosty sposob , zostawiasz gloszenie ,chodzenie na zebrania , nie dajesz kasy , wyciszasz sie przestajeszbtc aktywny i za jakis czas to nawet zapomna o Tobie . Moze beda raz lub dwa razy chcieli sie spotkac umowic , ale nie masz obowiazku die spotykac . Zaczynasz zyc swoim zyciem bydujesz relacje z nowym towarzystwem i nie chodzisz nie spowiadasz sie obcym ludziom ze cos tam zrobiles . A poza tym nie maja zadnego prawa Cie osadzac bi niby kim oni da ? Jeden kierowca drugi piekarz trzeci portiier albo myje klatki . Znikasz i zyjesz po swojemu . My tak zrobilismy
Do szkoly policealnej chodziłam ze Świadkinią. Ja, wtedy zagorzała Katoliczka, trzymalam sie z nia, bo jako jedyne miałyśmy podobny system wartości, często sprzeczny to reszty grupy. Ona (celowo nie używam imienia) w pewnym momencie zaczęła mnie mocno zachecac do czytania ich czasopism. Odmówiłam nie raz, niedługo potem zmieniłam szkołę i kontakt się zerwał. Nie odpisała na sms, nie odebrała telefonu. Teraz już rozumiem czemu, ale też mogę powiedzieć, że nie spotkałam dobrego Świadka Jehowy, tylko osobniki dla ktorych jest się zwierzyną do upolowania. Jak zwierzyna ucieka zbyt szybko, to odwracają się i tyle ich widać. Taka pseudo przyjaźń, wilka z owcą.
witaj Łukaszu, tu katolicy... jaki temat Cię interesuje? - dekalog - rzeźby/obrazy - czy Kościół Rzymskokatolicki ukrył drugie przykazanie? - relikwie i przedmioty kultu - czym dokładnie jest bałwochwalstwo? - tradycja - celibat - kapłaństwo - kogo wolno nazywać ojcem? (Mateusz 23;9) - czy Bóg mieszka w świątyniach ludzką ręką zbudowanych? (Dzieje 17;24) - czy tylko jeden jest pośrednik? (1 List do Tymoteusza 2;5) - czy ustanawianie dogmatów wiary jest biblijne? - nieśmiertelność duszy - czyściec - piekło - chrzest niemowląt - chrzest przez pokropienie - Msza Święta - jak wyglądały zebrania pierwszych chrześcijan? - Transsubstancjacja czyli obecność Ciała i Krwi Pańskiej w Eucharystii - spowiedź - prymat św. Piotra i Papiestwo - Święci Pańscy - czy katolicy modlą się do ludzi? - kiedy pojawiły się i kiedy zostały spisane nauki Maryjne? - czemu ustanowiono dogmaty Maryjne? - kult Maryjny - czy Pan Jezus miał rodzeństwo? - Trójca Święta - Bóstwo Chrystusa - Bóg Ojciec jest równy czy większy od Syna Bożego? (Jana 14;28) - Osoba i Bóstwo Ducha Świętego - kanon pism Nowego Testamentu - kanon pism Starego Testamentu - czy katolicy dodali do biblii apokryfy? - czy Kościół Katolicki zabraniał posiadania i czytania biblii? - czy Konstantyn założył Kościół Rzymskokatolicki? - czy potrzebne są nam uczynki? - co to są uczynki prawa (Rzymian 3;20) i dla czego nas nie usprawiedliwią? - o jakich uczynkach pisał św. Paweł w Efezjan 2;9? - kiedy pojawili się pierwsi katolicy? - kiedy pojawili się pierwsi „biblijnie wierzący”? - dlaczego protestanckie zasady takie jak „sola scriptura”, „sola fide” są niezgodne z biblią? - dlaczego chrześcijanie święcą niedziele a nie sobotę? - dlaczego niektóre sakramenty są płatne? - Co KRK robi z pieniędzmi które dostaje od wiernych? Wybierz temat, biblia na stół i dyskutujemy…
Przykro mi,nie kupuje tego,a na pewno nie całość, nie ma ludzi idealnych, coś tu ktoś manipuluje..Ta żona, taka biedna,sierota, wpada w taką idealną rodzinę, i co?czemu nie wytrzymuje?czemu szuka (chyba dość rozpaczliwie)wyjścia z tego cudownego małżeństwa? Coś tu nie gra..
to wyobraź sobie, że w mojej rodzinie był identyczny przypadek. Siostra wyszła za mąż za świadka z patologicznej, alkoholowej rodziny. Ciężki przypadek DDA (Dorosłe Dziecko Alkoholika). Siostra miała podobne zadatki społeczniaka jak Łukasz, trochę idealistka, wierzyła, że miłość go naprawi i wynagrodzi mu trudne dzieciństwo, że pójdzie na terapie etc. Trafił z jedna torbą do naszej rodziny. Zwyzywał i skłócił się z wszystkimi, kilka miesięcy po ślubie zwyzywał mojego ojca, mówiąc mu, że to nie jest jego dom. Mi też się oberwało. Siostra skończyła u psychiatry, małżeństwo zakończyło się rozwodem. Na partnera małżeńskiego trzeba brać osobę ze zdrowej rodziny, z dobrymi wzorcami, niestety brutalna prawda a i tak to niczego nie gwarantuje.
@@dbpu4135 hm..wydaje mi się,że nie jest to przypadek identyczny, natomiast wydaje mi się, i podkreślam, że to moje zdanie,że Łukasz i jego ojciec mają potrzebę bycia ważnymi, potrzebnymi, aż tu taka biedna sierota nie daje sobą rządzić?hmm..nie mówię,że to nieprawda co Łukasz mówi, broń Boże, nie wierzę jednak,że jedna strona jest idealna a druga do gruntu zła,cóż, tak nigdy nie jest. Współczuję ci przypadku w rodzinie, z alkoholizmem,nawet pośrednio (DDA),jest zawsze trudno,pozdrawiam serdecznie
@@reniaK są to bardzo podobne przykłady. Jedno i drugie z dużymi zaburzeniami, z patologicznych rodzin (przypuszczam, że żona znalazła się w domu dziecka w związku z odebraniem z rodziny a nie śmiercią rodziców). Obciążone psychicznie i genetycznie. Z takimi osobami specjaliści nie mogą sobie poradzić a co dopiero zwykłe szare osoby, które ślubują je sobie na resztę życia... Widzę sporo podobieństw Łukasza do mojej siostry, oboje społeczniaki (moja siostra dawała korepetycje za darmo dzieciom z biednych rodzin) i idealiści. Ci ludzie często się wpakowują w takie związki a jak ich życie przeora to idealizm znika.
Panie Łukaszu, podziwiam, że tak długo pozostawał Pan wśród ludzi którzy tyle zła panu wyrządzili. Krzywdy fizyczne i psychiczne takiego kalibru, że moja historia odejścia od ŚJ to naprawdę niewiele. PODZIWIAM! Proszę w odniesieniu do rodziców i rodzeństwa być wyrozumiałym, ponieważ „nie wiedzą co czynią” :-) Nie znają innego życia poza organizacją. Rodzice musieliby przyznać, że być może zmarnowali życie, że być może pragnąc dać dzieciom wszystko co najlepsze zgotowali im po prostu kłamstwo i życie w sekcie. Bardzo niewielu jest ludzi którzy potrafią, chcą i mogą przyznać się do błędu i porażki. Proszę im wybaczyć. Będzie Panu lepiej i będzie Pan mógł pójść z czystym sercem w przyszłość i miłość. Życzę Panu z całego serca by odnalazł Pan miłość i sens życia jak najdalej od ŚJ. Pozdrawiam.
Zauważyłam ,że mężczyźni z którymi rozmawiacie ,ignorują Sarę i zwracają się zawsze do Edwina.Powinni nad tym popracować bo to bardzo razi ! W tej rozmowie cały czas padało słowo WIESZ ! Jakby rozmawiał tylko z Edwinem ,w rozmowie z Krzysztofem było to samo .Panowie jeżeli już wyszliście z tej chorej organizacji to starajcie się pozbyć tych nawyków.To wyglada bardzo chujowo.
Im więcej słucham waszych rozmów Tym bardziej mam wrażenie, ze świadkami zostają ludzie z defektami. Bo zdrowa osoba nawet gdyby zaczęła studiować( np ma skutek nie koniecznie miłych wydarzeń) i to studium trwało by jakiś czas to momentalnie poczuła by, że ktoś za bardzo chce sterować jej decyzjami. To się czuje, że ktoś ci narzuca coś nie logicznego. Współczuję szczególnie dzieciaka tam wychowanym. Bo one już wogole nie mają możliwości zobaczyć, że tak nie można reagować na co tu dużo mówić ataki na twoje jestestwo
No i tu jest ten trik: przede wszystkim brak wiedzy jak działają takie grupy sprzyja rekrutacji. Zbytnią pewność siebie (jestem taki mądry więc nie się nie dam zlapac) może być niebezpieczna. Zresztą każdy z nas codziennie daje się łapać na różne techniki manipulacji stosowane w mediach i przez sprzedawców (ja też 😙). Polecam materiały na temat technik wywierania wplywu, totalitarnych grup destrukcyjnych i psychologii społecznej 💪
Manipulacje, szczególnie prowadzone przez ludzi, którzy sami wierzą w przekazywane informacje, bombardowanie miłością, wreszcie budowanie przekonania, że człowiek potrzebuje nowej osobowości, żeby być bezpiecznym - to wszystko razem i nie tylko, może naprawdę najrozsądniejszą osobę wciągnąć do grupy destrukcyjnej. Szczególnie, jeśli osoba jest w danym momencie życia w trudnym położeniu. Jest taki facet, specjalista od Świadków, Piotr Andryszczak. Jego żona jest/była ŚJ, została wciągnięta potem, jak zmarło ich nowonarodzone dziecko. Wydawać by się mogło, że przecież sama ma dostęp do dobrych źródeł od męża, że jest "bezpieczna". Nie jest, bo manipulacja dopadła ją w momencie, gdy była najsłabsza i przeistaczała się z matki w matkę zmarłego dziecka.
Częściowo się zgodzę. Sama poznawałam "Prawdę" mając naprawdę złamaną psychikę i zero wiedzy - no ale z drugiej strony miałam w zborze bardzo fajnego nauczyciela fizyki (ścisły umysł), który Świadkiem jest ponad 40 lat i jest nim do tej pory. Taki przykład. Wiele razy zastanawiałam się nad tym, jak inteligentni, wykształceni ludzie mogą żyć "w Prawdzie" i doprawdy NIE WIEM. Ci ludzie chyba już tylko udają swoją wiarę, bo wyjście z Organizacji zbyt wiele by ich mogło kosztować.
Szczerze i tak i nie . Im mamy większą świadomość lub szacunek do samego siebie tym mniejsza na to szansa. Np ja jestem pod wrażeniem systemu edukacji Holandii. Tu nie musisz znać za bardzo dat na historii , czy faktow na biologii ale takie terminy jak odczucia , szacunek , rozładowywanie stresu , kooperacja są wbijane do głowy nawet malucha. A w Polsce . Ja pamiętam jeszcze za moich czasów, że edukacja opierała się na łamaniu twojego charakteru i biernej przemocy. Jestem pielęgniarka i tu najbardziej podoba mi się to, że jesteś oceniany według twojej kompetencji a nie czy ty jesteś znajomym tej czy tamtej.
Jeżeli to żart to szczerze się uśmiałam (odnalazłam nawiązanie do Friedricha Nietzsche, ale może to moja nadinterpretacja), ale moja ciekawość mnie zeżre i jeżeli to nie żart to muszę zapytać xd Jak to w końcu jest xd Bo rozumiem,że Trójca, więc imię to samo, ale to w końcu zmartwychwstał czy leży w grobie? Która wersja historii ? Chyba,że wchodzimy w teorie zachaczające o gnostycyzm.
Mój tata rozmawiał zawsze z głoszącymi. Braliśmy Strażnicę. Podobały mi się kolorowe obrazki. Nikt z nas nie zmienił wiary. Sama przeczytałam potem te gazetki ale jednak coś mi się nie zgadzało. W pierwszej klasie liceum miałam super katechetę, który wyjaśnił różnice pomiędzy nami.
@@julasad Nawet ich pisma są przeciwko im bo co jakiś czas zmieniają naukę nie wierzą ze Jezus jest bogiem a kto nie wierzy w to ze Jezus jest bogiem ten jest antychrystem
@@julasad Wyboru i pogłębiania wiedzy. Jeśli katolik nie udziela się w kościele i nie chodzi na msze to rodzina nie wyrzuca.go z domu ani sąsiedzi nie przestają mówić dzień dobry. Dla mnie to była taka pierwsza zapamiętana rzecz. Poza tym nie bardzo ludzie będący świadkami Jehowy mogą porównać przekaz ustny z czymkolwiek. Cały czas mówi im się, że ich wiara jest jedyną. Jeśli zaczynają zadawać pytania to znaczy, że idą w kierunku odstępstwa.
To pierwszy raz kiedy Wasz rozmówca zrobił na mnie dość negatywne wrażenie. Odbieram tego człowieka jako osobę bardzo śliską z wybujałym ego. Mało szczegółów odnośnie struktury i mechanizmów organizacji a sporo afer na siłę. Słuchając Łukasza miałam wrażenie, że nie był świadkiem. A już napewno nie był nim mentalnie.
Świetny materiał. Pozdrawiam was kochani .robicie super kanał. A goście mówią prawdę ,tak jak jest. Pozdrawiam Łukasza bardzo Ci współczuję .Wiele zła przyszedłeś, wiem jak to jest, mieć takich "cudownych starszych " Ściskam, I życzę wszystkiego dobrego
Odnoszę wrażenie, że ta cała historia jest nieco bajkowa. Nie to, że te wydarzenia nie miały miejsca, ale są mocno podkoloryzowane. Tak właściwie to wydaje mi się, że Łukaszowi brakuje jedynie peleryny i wdzianka superbohatera, bo jest wspaniały (tak, tak, wiem że tak nie twierdzi, ale nie musi, żeby wyłonił się taki obraz). Wszystkie te historie brzmią tak, że gdybym usłyszał je od strony starszych, czy jego żony, to cała narracja uległa by diametralnej zmianie. Oczywiście wiem jacy potrafią być starsi i część z opisanych w wywiadzie zachowań to standard, ale charakter Łukasza wyłaniający się z tej rozmowy daje do myślenia. Cała ta historia jest grubymi nićmi szyta.
Nie jestem świadkiem i tez nie podważam ze te wydarzenia nje miały miejsca, jest to grupa destrukcyjna. Niestety o rozpadzie małżeństwa mówi trochę jak większość rozgoryczonych mężczyzn, który teraz uważa ze był bardzo dobry bo wziął ja z niczym - trochę nieładnie.
Mam takie same odczucia. Ciężko słucha się tego wywlekania małżeńskich brudów. Słabe to bardzo. Natomiast Łukasz tak, super hero, wszystkich pozamiatał 😂
Byłem 15 lat w nagłośnieniu zgromadzeń okręgowych, zgromadzeń obwodowych i specjalnych i słowa że bracia zapłacą były normą. Nikt nie liczył się kosztami.
Super wywiad z fajnym wrażliwym empatycznym chłopakiem. Ja też jestem po traumatycznych przejściach ze starszymi związanych z moim byłym mężem . Procedury zabijają w tej religii godność człowieka. Ta religia ma bezduszne surowe zasady i spotkania ze starszymi które zostają w psychice na całe życie. Też nie miałam podstaw do rozwodu mimo że była ewidentna wina męża jeszcze ponioslam za to karę że rozstałam się z mężem bo niby nie było przesłanek do separacji i rozwodu . Zostałam zdjęta z głosiciela co było dla mnie ogromnym ciosem a potem była trauma za traumą. Dalej jestem samotna mamą a było to w 2008 roku i ciężko i się poskładać do kupy . Wybudzilam się w 2019 roku . Oficjalnie jestem w zborze ale już tego nie czuje że jestem ich członkiem . osoby że zboru nigdy się nie interesowały mną. Ostracyzm jest nie tylko dla wykluczonych ale również dla tych maluczkich i niepozornych np samotnych matek które nie mają pleców i są pomijane na wszystkich imprezach zborowych. Takie młode kobiety umierają za życia są skazane na samotność do końca swoich dni jeśli się nie wybudzą bo np jest brak przesłanek do rozwodu biblijnego a one są same. Więc np są w separacji lub po rozwodzie które jest nieuznawane przez starszych jako biblijny i takie kobiety mają zamknięta furtkę do stworzenia nowego związku i bycia szczęśliwa. W zborach są odtrącane i niezauważane i pomijane . Z mojego doświadczenia wiem że od to że zmagać się muszę z szarością dnia codziennego czyli utrzymaniem rodziny to jeszcze z alienacja w zborze co potęguje poczucie osamotnienia. Zostajesz do końca życia sama bo nie masz rozwodu biblijnego i jesteś pomijana w zborze. Bardzo często jeszcze bracia prześladują takie kobiety ponieważ nie mają obrońcy . Jest atak na nie i ich dzieci . Ja była wyrzucana z sali Królestwa z 2 dzieci tylko dlatego że niby przeszkadzały podczas gdy hałasujące dzieci starszych im nie przeszkadzały . Były ataki że dzieci wychować nie umiem jako samotna mama a mam syna ciężko chorego który był na dodatek buntowany przeciwko mnie przez mojego ex męża a za którym byli wszyscy starsi, nikt mnie nie wspierał zawsze sama . W szpitalach spędziłam18 lat życia przez chorobę syna nikt że zboru nas nie odwiedzał. A na zebraniach ploty, ataki albo traktowanie jak powietrze . Straszne to jest 😰 . Kto tej traumy nie przeszedł nie zrozumie .😞😞
Dziękuję że podzieliłes się swoją historią. Słuchało się dobrze. Szkoda że szukając z sekty inna sektę nie wpadłeś na pomysł żeby odciąć się od tego bagna Ale chyba nie dało by radę przestawić się na ateizm znając pewne schematy już od podstaw mając zakorzenione "uduchowienie " czy jak tam się zwie. Życzę powodzenie
Slucham i slucham i niedowierzam, wsrod wierzacych , czy zawsze wsrod wierzacych,,ciezko wierzacych,,sa kolezanki ktore daja rady jak udupic ,,,ex meza..Teraz wiem , ze dwa razy do tej samej wody sie niewchodzi,, Teraz mysle sobie jaki Ja bylem glupi , ze wszedlem w te ewangeliczne chrzescijanstwo.I jeszcze pozwalalem sie oceniac zwyklym ludziom.A propo tych przyjaciolek wierzacych, to z doswiadczenia wiem ze wsrod tzw.,,swiatusow,,niespotkalem takich kobiet,, ktore by tak przebiegle knuly ,,plany,, A propo grania tych ,,sierotek,,to juz wiem , ze bawet jakbym nic niemial to po prostu ambicja niepizwolilaby mi , zeby nic nierobic..To samo Ja tez przerabialem,,stress, deprsja,,choroba dopiero teraz jakos sie zbieram
Przy niektórych wspomnieniach Łukasza myślałem sobie, że to nie może być prawda, na pewno to zmyślił (na przykład o autokarach). Miał zakręcone totalnie bycie świadkiem. Wielu chce zostać, a są wykluczani, ale okazuje się, że są osoby, które chcą być wykluczone, lecz "rada plemienia" twierdzi, że na złość takiemu nie wykluczymy go. Czasem miałem wrażenie, że Łukasz był w jakimś kabaretowym zborze. Pozdrawiam wszystkich.
Jak już tu nie raz pisałam, od kilku lat daję się urabiać jednej Świadkini i bylam ostatnio już przekonana, że jesteśmy prawie przyjaciółkami i już nie chodzi tylko o głoszenie. Aż tu mi w czwartek dzwoni Gocha że od września przenoszą ich do innego miasta i czy może mnie "przekazać" swojej przyjaciółce...🥴🤦🏻♀️🤦🏻♀️🤦🏻♀️🤦🏻♀️ Mimo, że trzymam dystans do życia, to było mi przykro...a nawet się trochę wkurzyłam i twardo wylądowałam ze swoimi wyobrażeniami na temat naszej relacji w loży zwykłych klientów tej Amway-owskiej korpo🙄🤮. Nie warto z nimi w ogóle zaczynać...😞
Taka przyjaźń nie istnieje. Wierz mi. Moja tzw. duchowa matka , niby przyjaciółka i wogole , a nagle się wyprowadziła do innego miasta żeby głosić i przestała się odzywać. Wiem jak to boli i współczuję ci ...
Tak nie wolno z nimi zaczynać! To co mnie i moją córkę spotkało w życiu najgorszego i doprowadzilo do wielu łez i nie przespanych nocy to od tych ludzi-tam nie ma miłości! Przez ostatnie 2 lata zebrań na zumie utwierdziły mnie ze to korporacja która wykorzystuje ludzi kaleczy psychikę i niszczą dzieci krzywiac psychikę i odbierają dziecinstwo ciągle straszą armagedonem. Omijać szerokim łukiem!
Ech...współczujemy
@@kalinka34xs przeszłam przez to samo, chrzest ona się wyprowadziła i po przyjaźni, potem odwiedzała nawet niektórych braci z mojego zboru a do mnie nawet nie zadzwoniła.
@@kalinka34xs q
Byłem w małym zborze i był ewidentny podział na dzieci starszych, bogatych i wpływowych, biedne rodziny mimo że gorliwe były odsuwane.. Dzieciom starszych pozwalano na wiele biednych za byle co napominano.. Miłości w zborach nie ma.. Staeszy z mojego zboru jest dumny, zarozumiały i przypomina mi człowieka który był kiepskiej postury a chciał zostać księdzem.. Obiecano mu ze jak nauczy się Biblii na pamięć to księdzem zostanie, no i nauczył się, pytanie tylko czy wyciągnął jakąś naukę ..bo nadal chciał być księdzem.. Ten starszy też ma ogromną wiedzę biblijną ale żadnej miłości ani empatii okazać nie potrafi..
Byłam dzieckiem starszego i było to okropne. Wiecznie ze mamy być przykładem itd. Nie kolegowalam się z żadnymi dziećmi innych starszych i może dlatego są takie efekty ze nigdy nie wzięłam chrztu 😜
Wszędzie to samo ...😔🤨a ja dlugo wierzyłam, że to organizacja boża
Cudownie, zamiast zebranka w niedziele, Swiatusy z podcastem
Dziękuję!!... Kontynuuj wspaniałą pracę, wykonujesz wspaniałą przysługę, pomagając społeczności EXJW i edukując tych, którzy wciąż są w tym fundamentalistycznym kulcie.
Łukaszu, wspaniale opowiadasz, super głos, dziękuję za Twoją historię. Twój tata i Ty jesteście dla mnie wielką inspiracją :)
Jako katoliczka dodam, że bardzo mi przykro, że doświadczyłeś tyle złego ze strony innych katolików. Nigdy nic takiego nie powinno mieć miejsca. Dzięki, że mówisz o tym wszystkim otwarcie.
Trzymaj się ciepło 🙂
Na układy nie ma rady.
Żona starszego jak żona dyrektora teatru ma wpływ na przydział ról.
Po każdym waszym odcinku stwierdzam że czuję wielką ulgę, że odeszłam stamtąd, że się obudziłam. Jestem przeszczęśliwa!
Jesteś ateistką?
@@tojapanika można tak powiedzieć.
@@niepoprawnaswiatuska6763 wiem jak to jest. Też lata wychodziłam z katolicyzmu. Wiem ci masz na myśli. Przed tobą ostatnia prosta. Bedzie dobrze. Tobie dużo ciężej napewno niż mi. Trzymam kciuki byś uwolniła się na zawsze, na tyle skutecznie, nikt nie wmówił ci więcej, że istnieją wymyśleni przyjaciele 🙂
@@tojapanika dobře określenie "wymyśleni przyjaciele". Zdążyłam poznać katolicyzm i sj, w zupełności mi wystarczy. Stracone lata. Szok to był kiedy otworzyły mi się oczy. Teraz już luz, mam wyrąbane, stąpam twardo po Ziemi. Wszystko jest wytłumaczalne, nie ma duchów, aniołów itp...ale karma chyba jednak jest, często dopada sprawiedliwość ludzi, którzy za bardzo kręcą 😉 I tak niech zostanie. Nareszcie oddycham 🙂
@@niepoprawnaswiatuska6763 Dużo szczęścia w tym świecie poza najlepszą na świecie..jedyna prawdziwa religia he he.. Pozdrawiam
Ta forma jest spoko. Może więcej osób odważy się wystąpić w takiej formie bez pokazywania twarzy. W odbiorze to zupełnie nie przeszkadza.
Keep going ❤️❤️❤️
No i tak wiele osob slucha po prostu i nie patrzy wiec dobrze wyszło. No niestety taka forma wymaga jedbak roznowy na żywo bo jakosc dzwieku musi byc duzo lepsza
@@Swiatusyja akurat zawsze patrzę bo lubię na was patrzeć i waszych rozmówców. Ale jak jest sam dźwięk to też super. Włączam do snu. Zamykam oczy i słucham. 😊
Ja znam przypadek betelczyka który podbieral kasę w Nadarzynie . Pi hodzil z biednej rodziny a starał się i względny siostrzyczki z bogatej rodziny i nie chciał jeździć do niej w jednym sweterku . Wydawał kasę na ciuchh i prezenty dla niej . Przyszedł czas że go złapali na tym i wywalili z Betel . Rodzina dziewczyny to rozglosila chyba na pół Polski . Chłopak wyjechał do Anglii , nawet do domu go rodzina nie wpuściła . Zadzwonił do kolegi ze szkoły który był w Anglii i przygarnol go na swój pokój . Już chyba nie wrócił do Polski
Pomijając niesamowitą wartość merytoryczną i inteligencję Łukasza - ma on fantastyczny, radiowy głos. Dzięki wielkie za tę rozmowę.
Zwłaszcza o tych "katolikach" z widłami i psami było czadowe... Mam mieszane odczucia wobec tego Pana.
@@DanekR Daniel, tak czasem się zdarzało, (tak samo jak specyficznym zborem był rodzinny zbor Łukasza , takich nie ma wiele) mi akurat rzadko na tzw ,,ośrodkach pionierskich" na wsiach. Ja często bylam zapraszana, częstowana maślanką lub kawa albo wodą. Często jako grupa bylismy atrakcją dla miejscowych a nawet kupowalismy od nich jajka lub młode ziemniaki. Ja mam dość mile wspomnienia, rozmowy też czasem bywały ciekawe, mniej lub bardziej emocjonalne.
Pozdrawiam. ;)
@@lotka9952 Mieszkam na wsi, dużej wsi, chyba cała katolicka i nie wyobrażam sobie takiego zachowania w którymś z domostw. Ci z widłami to chyba tacy "katolicy na papierze" tylko. I to przed wojną.
@@DanekR raz tylko zdarzyło się mojemu starszemu bratu daaaawno temu, że poleciały za nim widły i słyszałam że kogoś chcieli poszczuc psami....Ale to naprawdę już nie te czasy. Teraz raczej obojętność , grzeczne ,,dziękuję ' lub ewentualnie zniecierpliwione ,,dalibyscie już spokój z tym namawianiem" czy ,,nie szkoda wam czasu"? itp.
@@lotka9952 A tak jeszcze odnośnie tzw. zielonoświątkowców, którzy są systemem sekt, bo nie wiadomo kto to "zielonoświątkowiec", jest ich wielu i różnie praktykują. Ciekawe czy to małżeństwo co żona wykrzyczała publicznie o zdradzie, jest jeszcze małżeństwem. Takie praktyki prowadzą tylko do bałaganu. Podczas katolickiej spowiedzi ksiądz na pewno by poradził, aby nie mówić o tym mężowi, ale oczywiście zaprzestać tego natychmiast. Fakt zaistniał, spowiedź uszna odbyta i ratujmy związek, a nie mówić o tym. To jest mądrość w Duchu. A nie krzyczeć o tym.
Prowadzicie ciekawy kanał. Stracie się być uczciwi. Akurat ja nie byłem świadkiem, ale miałem kolegę świadka i od dziecka miałem z tym kontakt. Chodziłem na zebrania, studiowałem niebieską książkę, to był lata 90-te... Wprowadziłem w to i studiowanie moją narzeczoną. To był jakiś punkt zwrotny, można śmiało napisać, że ją straciłem przez to wszystko. Rozpadł się nasz związek na zawsze, a to było coś naprawdę wartościowego... Nigdy nie zapomnę, jak kiedyś po straci, udałem się na zebranie w tygodniu, czasem chodziłem na nie. Co niesamowite, okradziono mnie na tym zebraniu. Straciłem pieniądze i wszystkie dokumenty. Kurtkę zostawiłem w szatni w sali królestwa, byłem przekonany, że tu nic się nie stanie złego. Byłem młody i naiwny. To ostatni raz kiedy byłem na zebraniu. Straciłem przez świadków wszystko: miłość życia i zdrowie...
Robert ale na zebrania chodza nie tylko SJ i trudno,zeby teraz nazywac wszystkich zlodziejami. Na sali krolestwa bywa kilka sal, a garderoba jest jedna i bez nadzoru- to bylo w twoim intetesie miec to przy sobie. Idac do teatru czy kina zostawilbys palto z dokumentami i pieniedzmi na korytarzu,bez nadzoru? Zle bym sie czula bedac rowniez na zebraniu i bedac przez ciebie podejrzana o kradziez.
Miałam koleżankę która była świadkiem i "czarną owcą " zboru. Jej ojciec wielka szycha organizacji w Südtirol . Sara ,moja koleżanka, ginie w wypadku samochodowym a jej ojciec w kostnicy mówi "ta RZECZ do mnie nie należy " Ważniejsze jest dobra opinia w zborze niż fakt że jego córka nie żyje. Miała swoje wady,swoje plany i wybory. Kolidowaly z tego co słyszę z całą tą doktryną świadków. Wiec jak,własne dziecko mniej ważne od tej sekty. Łukasz. Pięknie że dochodzisz do własnych wniosków. Żadna doktryna jest ci nie potrzebna w momencie kiedy spotykasz się z czystym źródłem miłości. Życzę Ci wiele światła 🙏💜
Hej, jestem katoliczką, czuję się wezwana do wyjaśnień. Pamiętam gdy miałam jakieś 10 lat, mój nieletni wtedy brat wpuścił głosicieli i porozmawiał i wziął książkę. Mama wpadła w panikę, bała się że teraz będą nas nachodzić i się nie uwolnimy. Mówiło się, że odmowa na nich nie działa, że jeśli już otworzysz drzwi to masz przewalone ;) W kościele mówili, że świadkowie to sekta i trzeba uważać bo są dla nas zagrożeniem, potrafią manipulować i wykorzystywać słabości. Osobiście bałam się świadków i jestem pewna że wszelkie niemiłe zachowania z jakimi się spotykaliście ze strony katolików wynikały z tego lęku
ZZ
Zzzzzz
Ok, póki jesteś małym dzieckiem karnie słuchasz tego przed czym przestrzegają dorośli. To zrozumiałe; nie otwieraj obcym drzwi, nie baw się zapałkami…
Ale od dojrzalych osób wymaga się więcej, między innymi myślenia, samodzielnego i krytycznego.
Uważasz, ze przedstawione za nas katolików usprawiedliwienie, ze to w porządku przeganiać ludzi, trzaskać przed nosem im drzwiami/zamykać je ostentacyjnie, komentować ich pojawienie się w okolicy tylko dlatego, ze są „inni” (tu można wstawić każdego innego/obcego/różnego od siebie)?
Jak słabe musi być wyznawanie dotychczasowej wiary, skoro zamienienie z kimś paru zdań czy spędzenie z kimś na rozmowie pewnego czasu, zmieni całkowicie twoja religie, przynależność …
Tak, wiem i rozumiem, ze techniki manipulacyjne, ze sekta, ze … ale bez przesady! Nie będąc ciekawa miejsc ijesli nie interesują cię ludzie, ich wyznania, zwyczaje, kultura, poglądy na przeróżne sprawy, to nie rozwijasz sie, nie zwiedzasz, nie kształcisz swoich obserwacji i doświadczeń, nie wiesz niczego, oprócz tego co mówi ci ksiądz z ambony, bojaźliwa matka czy sąsiadka, ostatecznie jesteś pewnym kandydatem do sekty, już zmanipulowanym i bezwolnym, bo nie znającym świata i nie myślącym krytycznie. Jesteś jak chorągiewka, której trzonek stanowi opieranie sie na tym co ci powiedziano, w co uwierzyłas bez własnej analizy. Nie pojmuje jak można nie byc ciekawym czegoś nowego i nieznanego? Jak można nie chcieć mieć własnego zdania, jak można bać się „ smoka ziejącego ogniem”?
Kochana, trzeba pokonywać lęki, otwierać swój umysł
Pozdrawiam
Całe życie miałam podobnie-
ŚwiadkowieJ.przychodzili do nas przeważnie w sobotę i raczej im się nie otwierało drzwi ale czasami się zapomniało,no i klops🤦Człowiek nie chciał być niegrzeczny ale jak się nie zamknęło drzwi to pitolili i pitolili.
A jak po szkole zaczęłam pracować na stacji benzynowej,to mieliśmy takich SJ jako klientów i nikt nigdy nie chciał im iść zatankować,bo też byli strasznie namolni i nie rozumieli,że nie chcemy z nimi rozmawiać o religii!
@@maami1234 to jest fakt, ze szczegolnie świadkowie są nieprawdopodobnie namolni/nudni i dążą do jednego tematu w kółko. Ale tak naprawdę byłam najbardziej zawiedziona tym recytowaniem ciagle wersetów, bezrefleksyjnym wręcz, wszystko im się kojarzy z jakimś zdaniem z książki/bibli/broszurki - zero luzu, swobodnej radosnej żartobliwej rozmowy, i to bez znaczenia czy rozmawiasz z młodymi ludzmi czy dojrzałymi. Tak naprawdę dopiero jak słucham swiatusow to dowiaduje się o tej religii więcej niż z bezpośrednich rozmów spotkanych wyznawców. Zafiksowani, nie do pogadania, monotematyczni, szkoda!
Serio, tłumaczysz szczucie psami i rzucanie kamieniami w auto strachem?
Wychowałam się w katolickim domu i mnie uczono po prostu, żeby mówić "nie, dziękuję" i zamknąć drzwi, od biedy wzięłam ulotkę, która i tak lądowała w koszu.
Smutna historia, ale wspaniały Rozmówca. Inteligentny, bystry i uczciwy. Mało dziś takich ludzi. Życzę wszystkiego dobrego 💚
Łukasz dzięki
Skończyłem właśnie słuchać twoją historię.
Powiem tak
,Masz gadane,,
Bardzo miło się słuchało.
👍☕ Dzięki
To niepojęte, ile od RELIGII MIŁOŚCI zła mógł doznac jeden człowiek... Trzymaj się, Łukaszu!
Jak byłam mała to mi mama zawsze tłumaczyła że jak przychodzą świadkowie Jehowy to nie wolno na nich krzyczeć ani obrażać, można zapytać czy chcą wody jeśli się nie chce nimi rozmawiać. Ale to są ludzie i trzeba ich szanować. Dlatego nie mieści mi się w głowie żeby rzucać kamieniami w ludzi. A też jestem ze wsi.
❤️
Bardzo ciekawy odcinek, pamiętam jak zniechęcały mnie do świadków te przykłady przekrętów finansowych...Byłem w szoku, że w tej jedynej prawdziwej religii..są ludzie, którzy pożyczają pieniądze i nie oddają , nie płacą na czas pracownikom, mając firmy są nieuczciwi wobec klientów...itd
Normalka.Znałem niejednego takiego prywaciarza-przekręciarza.Żeby było ciekawiej, każdy z nich był starszym w zborze.
@@arturg1881 O to to .ja znałem sługę pomocniczego..co zakładał okna .drzwi .przykładowo na początku .mówił że cena się zamknie w w 1,5 tys Zeta ..a po robocie zadał 2,5 lub 3
@@olafignacy3718 U nas to każdy z nich parał się budowlanką.Nie płacili braciom na czas,zatrudniali na czarno,itp.,itd.
@@arturg1881 Żeby nie było jest wielu uczciwych i po prostu dobrych Świadków...ale jak w zborze, którego głową podobno jest Jezus..można tolerować zło? Bo to nie są incydentalne przypadki ale jest tego całkiem sporo
ja znam co najmniej kilka historii z ciężkimi przekrętami przy sprowadzaniu samochodów przez braci dla braci...
Bardzo ciekawa rozmowa. Wyrazy współczucia dla Łukasza - nie jest łatwo, gdy ciągle ktoś podcina ci skrzydła i torpeduje wszystko, co robisz...
A dla Edwina podziw za montaż, muszę przyznać, że jest on coraz bardziej profesjonalny.
Bardzo Ci współczuję. Masz juz to za sobą. Żyj i badz piekny jak jestes
Każdy medal ma dwie strony i słuchając tej rozmowy dotarło do mnie, że aż tak obszerne poruszanie pewnych tematów bez komentarza drugiej zaangażowanej strony w sumie niewiele wnosi. Oczywiście Łukasz jest inteligentny, energiczny, umie pokazywać swoje atuty, ale słychać, że jest i przekorny, musi postawić na swoim, być może "zawsze wie najlepiej" i wszystko musi być po jego myśli. Rozumiem też, że żona mogła nie być idealna, ale bardzo by mnie ciekawiło jej zdanie. Wydaje mi się bardzo niepokojące, że wolała najpierw powiedzieć osobom trzecim, że bardzo źle się dzieje niż porozmawiać ze swoim mężem, co może oznaczać, że po prostu się bała! Chciała, by ktoś z zewnątrz wiedział zanim się zacznie... W normalnej sytuacji to jednak bardzo nietypowe, że mąż /żona NIC nie wie o problemach drugiej strony. Raj, słodycz, sielanka, a nagle bach, szczęśliwy współmałżonek szuka pomocy na zewnątrz? To nie wydaje się prawdopodobne, ale oczywiście różnie to bywa. I to powtarzanie, jak to przyszła z jedną walizką, z niczym, z domu dziecka, a on wszystko jej zapewnił też nie brzmi dobrze. Może w trakcie trwania związku też usłyszała czasem, że gdyby nie on to byłaby nikim, bo on ją w jednych majtkach wziął.... Itp. Jest taki typ człowieka, który pomaga komuś w trudnej sytuacji, by czuć się lepiej, dowartościować się, pokazać na zewnątrz, jaki jest wielkoduszny, ale i uzależnić tę osobę od siebie. Ostatecznie wypomina jej to do końca życia, robiąc z siebie łaskawcę i oczekując dozgonnej wdzięczności. Mam nadzieję, że to nie był ten przypadek, ale aż mnie ciarki przeszły, gdy Łukasz to mówił, chyba ze dwa razy zresztą. Nie wiemy, dlaczego dziewczyna czuła się w tym związku tak fatalnie, że szukała pomocy na zewnątrz. Oczywiście ja już, dzięki Wam, wiem, jak działa taki zbór, ogarniam, że może być tam mnóstwo manipulacji, układów, kłamstw, itp. ale też myślę, że to może nie być cała prawda o tym co się działo. Rzadko trafiają się ludzie kryształowi, bez skazy, a Łukasz trochę na takiego się kreuje. Pomaga staruszkom, dba o biednych, o wykluczaną młodzież, o żonę, wszystko super, tylko że... w praktyce jednak w końcu nigdy nie. Ale jest mądrym chłopakiem, mam nadzieję, że zrobi ze swoich zalet użytek, ale tak, że co do intencji i efektów nikt nie będzie miał już żadnych uwag. Powodzenia! PS W rozmowie padło zdanie w stylu "Ja Cię podwiozłem za darmo, a teraz posłuchaj braci". Cóż, wobec tego to nie jest żadne "za darmo" i bezinteresownie ;) To nie pomoc, to pułapka!
Dokładnie mam te same odczucia do Łukasza wszyscy źli działania pod publikę pomaganie starszym ludziom ale tylko do momentu gdy wszyscy o tym wiedzą zona z domu dziecka więc traktowana jako czlowiek gorzej kategorii który powinien być wdzieszny swojemu darczyńcy gdy się kogoś prawdziwie kocha to się tej osobie daje wszystko bez rozliczania to moje a to twoje takie są zasady bucia dobrym i uczciwym człowiekiem bez względu na na to jaką wiarę wyznajemy ,pozdrawiam
Haniu w pełni sie z toba zgadzam. Mnie to tez razi, on nazywa to głoszeniem 2:02:13 . To prawda, ze kazdy kij ma dwa konce.. Dla mnie to mistrz gaslightingu.
@@malgorzatawywial7435 zgadzam się, że gaslighting nie jest niczym dobrym, podobnie jak warunkowanie akceptacji czy miłości albo oczekiwanie wdzięczności od "kogoś niżej". Tylko tak mi się przypominają poprzednie rozmowy i wydaje mi się, że takie przekonania i zachowania mogą wynikać z wychowania w takiej grupie. Jeśli od dziecka się widzi taki przykład, podawany jako jedyny słuszny. Z własnego (nie świadkowskiego) doświadczenia wiem, jak trudno się wyzbyć podobnych przyzwyczajeń, nawet jak niby się wie, że to nie do końca tak.
Ja zwróce jeszcze uwage, że ani razu nie padło ze strony Łukasza, ze ofiarował swojej żonie miłość, za to padlo z jej ust ( w formie oskarżenia) , ze " nie dostała NAWET miłości"...nawet jeśli to była głownie jej wina ( jeślo chodzi o rozpad małżenstwa) to wypowiadanie się w formie " ona się gziła" też świadczy o poziomie rozmówcy...mnie doświadczenie nauczylo, ze rzeczywistosc nie jest czarno- biała...poza tym kolejny przykład na sekciarski charakter organizacji ŚJ...pozdrowionka
To ty nie wiesz jak cwaniary potrafią mieszać. Słyszałam kilka przypadków jak siostrzyczki grały ofiary, a to one były katami. Moja pseudo przyjaciółka 3 mąż, 3 dzieci, każde z innym. Wiecznie poszkodowana, wszystko dla dzieci, a tak naprawdę to manipulantka, musi być zawsze jak ona chce. Sprawę miała w sądzie, mdlała tam , niewiniątko, a przywłaszczyła sobie pieniądze z kart bankowych rodzeństwa i zwaliła na byłego faceta. Przy mnie wybierała pieniądze z bankomatu. Mi wmawiała, że karty skradziono jej. A ja byłam z nią przy bankomacie i widziałam na własne oczy. Siostra jej pożyczyła, a brat nic nie wiedział. Jak dokonywała przywłaszczenia pieniędzy, to nie była świadkiem. Sprawa ciągnęła się latami, oni zostali świadkami Także, jak ktoś jest przekonany o swojej ważności, to potrafi namieszać i grać niewiniątko. Ona kiedyś powiedziała, że jak złapią cię za rękę, to nie przyznawaj się, że to twoja ręka. Takie ma podejście do życia.
Bardzo ciekawa rozmowa, i ponownie, kolejna perspektywa życia w zborze. Bardzo interesujące było, że ważniejsze niż dobre czyny było zachowanie rangi, i pozorów. Ale słuchając Łukasza mówiącego o żonie czułam ogromny zgrzyt. Mam bliską osobę, która w dokładnie taki sam sposób mówi o swojej żonie (już byłej), tam też była zdrada ze strony kobiety. Ale tamten mężczyzna był słabym mężem, choć żony nie bił, nie zdradzał, to zachowywał się okropnie wobec dziewczyny, która, jak Twoja żona Łukaszu, wyszła z dzieciństwa i młodości z ogromnymi ranami (już sam fakt, że była w domu dziecka, rodzinie zastępczej). Nie wiem jak było u Łukasza, ale sam fakt, że wypominasz byłej żonie, że była biedna, wyszła z domu dziecka, jest tak słaby, że zęby bolą 😔
Facet opowiada historie, analizuje fakty a kobiety jakis straszny bół dupy mają z tego powodu? Wyobraź sobie, że w mojej rodzinie był identyczny przypadek. Siostra wyszła za mąż za świadka z patologicznej, alkoholowej rodziny. Ciężki przypadek DDA (Dorosłe Dziecko Alkoholika). Siostra miała podobne zadatki społeczniaka jak Łukasz, trochę idealistka, wierzyła, że miłość go naprawi i wynagrodzi mu trudne dzieciństwo, że pójdzie na terapie etc. Trafił z jedna torbą do naszej rodziny. Zwyzywał i skłócił się z wszystkimi, kilka miesięcy po ślubie zwyzywał mojego ojca, mówiąc mu, że to nie jest jego dom. Mi też się oberwało. Siostra skończyła u psychiatry, małżeństwo zakończyło się rozwodem. Na partnera małżeńskiego trzeba brać osobę ze zdrowej rodziny, z dobrymi wzorcami, niestety brutalna prawda.
1
Jak kły bolą to do dentysty jak najszybciej.W całej Polsce powinno być przymusowe leczenie stomatologiczne wszystkich.
Nie wypominam. Chciałem nakreślić fakty. Poprostu nie da się podpowiedzieć 50,% życia w 2h.
A poza tym ten okres był najcięższy w moim życiu i nie chcemy go pamietac
@@bogumil-lemanski dziękuję za troskę 🥰 chodzę regularnie
@@Luki_I_Przyjaciele rozumiem. Nie oceniam. Wyraziłam tylko swoje zdanie, bo widziałam naprawdę dużo podobieństw w tym, jak Ty mówiłeś o swoim związku i jego rozpadzie a moim znajomym. Życzę Ci naprawdę jak najlepiej i cieszę się, że mogłam poznać Twoją historię. Tak czy siak, dla Ciebie jestem tylko obcą osobą w internecie, tylko Ty i ona wiecie jak to naprawdę wyglądało. Powodzenia w dalszej drodze ❤❤❤
Podziwiam Ciebie Łukaszu za twój upór. Tyle niesprawności zaznałeś a dalej w tym tkwiłeś. Dobrze że po części masz to za sobą. Dziękuję Ci za ten wywiad. Życzę wszystkiego dobrego. Pozdrawiam cieplutko .
Jak to dobrze, że licznym otwierają się oczy. A w ich sercach budzi się prawda i odwaga. 🌹🌹🌹
Ponad 81 min wstępu na temat roznych przykladow i opowiadan o tym, jakim to jestem zyczliwym i uczynnym bratem.Jak potrafie sobie zjednywac ludzi,wyrabiac kontakty, pochylam sie nad biednym i slabszym, a za to dostaje po palcach. Za kazdym razem sie cieszy 42:11, czy 1:16:16. Jednym slowem wizerunek dobrego czlowieka i działacza, ktoremu starsi podkladaja kłody, a żona zniszczyla jego małżeństwo i przyczyniła się do oslabnięcia duchowego. 1:22:20 a zaraz zaprzecza powyzszym slowom 1:25:30 i 1:26:34 Chodzila do pracy, bo nie dawal jej na jedzenie, zyl ponad stan i nie starczalo im na caly m-c zycia,a ona sie przygotowywala do opuszczenia go -odkladajac kase na przyszla wyprowadzke. Jakie podsumowanie: przygarniam sierote, ktora niczego nie miala, ograbila go z dobrego imienia i dorobila sie o wiele wiecej rzeczy w ciagu swoich 9miesiecy pracy zerujac na dobroci męza i jego hojności /pomimo, ze ledwo im starczalo na zycie, zachecal ja do pozostawania w domu.. a jak zaczela pracowac i przyniosla prezenty to i tak sie nazywalo, ze kompletnie sie nie doklada do budzetu mimo, ze zapracowala na wczasy/ potem rzekomo miala miec kochanka/. Internet czy telefon to nie to samo co kwiaty, czy seksowna bielizna albo romantyczna kolacje we dwoje. Szczerze mówiac ten rozmowca jest malo wiarygodny, chodzi o rozpad jego malzenstwa, czy utratę wiary. "Oni nie udzielili mi pomocy,to chodziłem tam gdzie mnie lubiano."I tak obskoczylem cale swoje wojewodztwo".
Mam bardzo podobne odczucia. Nie kupuję tej historii. Narcystyczne podejście aż wali po uszach. Ja - dobry, oni wszyscy źli, o tej żonie też niesmacznie pojechał. Za rozpad związku- żadnej odpowiedzialności nie ponosi on, tylko ona...ekhem. tak raczej nie bywa.
ufff... dzięki za ten komentarz! bałam się, że ze mną jest coś nie tak skoro wyłapuję fałsz od tego pana.
Na mój gust ten pan jest dziwny i nie wierzę we wszystko co mowi. Na siłę chce być kimś innym niż jest . 🤔🙈🙈
Ale ty piszesz jakąś inną historię, naucz się słuchuć bo piszesz od rzeczy kobieto
Mam podobne odczucia. Coś mi mocno śmierdzi w tej całej historii...
Żony w żaden sposób ocenić nie możemy, kij zawsze ma dwa końce.
Tez mam wrażenie że on momentami sobie trochę zaprzecza.
Świetny podcast. Uwielbiam was sluchac mimo że nigdy nie byłam w orgu, czuję się jakbym była.
Dokładnie! Ja nawet nie znam żadnego "Świadka",ale uwielbiam słuchać Światusów. Są przesympatyczną parą mają ciekawych gości i robią kawał dobrej roboty !
A teraz cofnijmy czas. Ojciec mówi wybierz religię - no i wybrałby ...żadną. Po prostu nie zawracać sobie głowy rzeczami niesprawdzalnymi, skoncentrować się na pracy, awansowaniu, znalezieniu fajnej żony, założeniu rodziny, zbudowaniu domu,, realizowaniu pasji i żyć sobie spokojnie, dostatnio, moralnie, spotykać się z normalnymi przyjaciółmi ze świata, z rodziną - na ile pozwolą (np. na urodzinach;).
@@edytapfahl4641 Budowanie relacji rodzinnej i kontaktów z innymi ludźmi nie jest materialne.
@@edytapfahl4641 jeśli ktoś rozmyśla nad sensem życia i żyje sprawami duchowymi, a nie jest wykładowcą lub studentem filozofii, to znaczy, że ma jakiś deficyt i myślę, że potrzebuje psychologa, bo może ma problemy emocjonalne, jest ofiarą przemocy, traumy, manipulacji, złego wychowania itd. Taka osoba potrzebuje terapii jak radzić sobie z emocjami a nie uzależnienia od religii i religijnych ludzi, których miłość i przyjaźń nie są bezwarunkowe.
@@tomest9501 A nie wydaje Ci się, że rozmyślanie nad sensem życia różni nas od zwierząt? Tak właśnie powstała filozofia. Jednak jest część ludzi, którym nie wystarczy tylko tzw. "pełna micha" i patrzą dalej niż praca, rodzina, znajomi i nie wynika to z żadnych problemów natury emocjonalnej, a właśnie z człowieczeństwa.
@@katarzynasowka5450 tylko zauważ, że poszukiwania duchowe mogą być bardzo toksyczne dla tej osoby, jej rodziny i otoczenia - znam to z autopsji i obserwacji religijnych ludzi. Zauważ też, że szukając ducha ludzie doszli do różnych, często sprzecznych wniosków - stąd tyle religii i filozofii. Człowiek od zarania szukał odpowiedzi na nurtujące go pytania, próbował tłumaczyć sobie świat i siły które nim kierują. Gdy upolował zwierza, to tańczył bogom z radości, a gdy było niepowodzenie, nie rozumiejąc przyczyn próbował znaleźć tę przyczynę (np. ktoś zgrzeszył) i temu zaradzić (trzeba złożyć ofiarę - kogoś zamordować, bo bogowie się gniewają). Religia dawała proste odpowiedzi. Zawsze też byli ludzie, którzy żyli z religii. Dziś nauka odkrywa prawdę - metoda naukowa polega na tym, że nie gadam ale sprawdzam czy dana hipoteza jest prawdziwa i nauka nie ma problemu gdy ktoś wysunie lepszą teorię i ją udowodni. Religia natomiast ma z tym problem - paliła na stosach ludzi nauki bo podważali twierdzenia religijnych autorytetów. Dzięki nauce mamy dziś tak wspaniałe czasy, dobrobyt, wolność, bezpieczeństwo i możliwości. Już nie musimy składać ofiar gdy jest epidemia bo rozumiemy co ją powoduje i jeśli jesteśmy w stanie, robimy szczepionkę. A duch? Jest kultura, sztuka, muzyka, media, medycyna, pomoc charytatywna, nauka itd. - możemy się realizować i pomagać innym. A jeśli koniecznie chcemy religii, możemy w internecie sprawdzić daną grupę, słabe i mocne strony, skutki działania. Ale szkoda czasu i energii na nadmierne rozmyślania, szczególnie gdy do niczego nie prowadzą i nie da się tego sprawdzić. Podobnie chyba też pisze Salomon w końcówce Księgi Kaznodziei.
@@tomest9501 Uwielbiam naukę od dzieciństwa, "od zawsze" interesuję się fizyką, chemią, matematyką, biochemią, historią, fascynuje mnie jak co działa i dlaczego, ale nigdy bym nie powiedziała, że nauka niesie wolność, bezpieczeństwo i wspaniałe czasy. Nauka oderwana od WARTOŚCI jest bardzo niebezpieczna. Cały XX wiek, wiek rozwoju nauki z komunizmem i z faszyzmem odpowiedzialny jest za więcej milionów ofiar niż wojny i spory na tle religijnym w ciągu ostatnich 2 tysięcy lat. A dzisiejszą wojnę za naszą granicą raczej nie można nazwać zwycięstwem nauki, chyba że w liczbie ofiar ludobójstwa. A nie zastanowiło Cię to, że ta dzisiejsza nauka rozwinęła się na obszarze chrześcijaństwa, gdzie ludzie dążyli do prawdy, dobra, uczciwości? Tylko dążenie do prawdy powoduje wzrost nauki. W dzisiejszych czasach, kiedy tak dużo ludzi rezygnuje z wiary w Boga i nauka się degeneruje - ilu jest naukowców, którzy dostosowują wyniki swoich badań do ideologii, zysku, egoizmu. Ilu naukowców tworzy kliki, które blokują rozwój nowych badań. Możemy też wspomnieć o wielu zabobonach naszych czasów jak płaskoziemcy i.t.p.. A kto nam zagwarantuje, że za "kilka lat" nie zaczniemy zabijać się za "prawdy nauki"? Wolę odkrywać PRAWDĘ, która dała nam rozum do odkrywania prawd świata i dała nam wolną wolę. Pozdrawiam Cię i pozwolisz, że pozostanę przy swoim widzeniu świata. P.S. Oczywiście zdaję sobie sprawę, że nasze zdania niosą duże uproszczenia.
Mój ojciec był kierowcą autobusu. Raz przyszło mu zawozić ekipę na kongres. Tak go świadkowie zachwalali, że hej. Dostał plakietkę "brat Krzysztof" zapraszali go na imprezę. Od tamtego czasu cała firma mówiła na ojca "brat Krzysztof' a świadkowie chcieli by to ojciec był oddelegowany do takich wycieczek. :D Także. świadkowie cały czas w moim życiu gdzieś się kręcili :D
Łukaszu twój tata musiał być straszną ością w gardle starszych! i ty czego byś nie zrobił wszystko napotykało opór. skąd ja to znam! super że mówisz o meczu pomaganiu wdowom i organizacji pekaesów
Twój ojciec był niczym Jezus, który deptał po piętach faryzeuszom- którym ważniejsza była litera prawa aniżeli miłość względem bliźnich. Brawo Łukasz, twój ojciec wszczepił w Ciebie piękne przymioty, podziwiam Was, reszta tych pożal się boże „braci mianowanych„ może wam buty czyścić. Wielki Szacunek!!!
Świetna rozmowa. Winszuję panu Łukaszowi rodziców. W szczególności bardzo mądrego ojca. Jak widać religia wcale nie musi odbierać rozumu
Ja ogólnie nie miałam problemu ze świadkami. Przychodzili do domu, luz. Nie miałam w odruchu trzaskać im drzwiami albo jak moja mama, słysząc że idą po schodach, czekała aż byli pod drzwiami i wtedy z wielkim pokazem robiła "ciach pach" by było słychać że zamyka drzwi na klucz! Macie "jehowcy!" No więc jak już przyszło mi otwierać drzwi, to niech powiedzą to co muszą, ale kiedy po wysłuchaniu mówię "dziękuję ale nie będę korzystała" to super gdyby uszanowlai i papa nara elo. Oni niestety drążyli a to człowieka wkur... I te regułki wykute na blachę. Jejuuu. Ja szanuję was to wy szanujcie mnie. Mówię NIE, to oznacza NIE.
Witam serdecznie Lukasza. Gdy tak tego slucham to aż dziw bierze szok jakie jaja. Normalnie te zachowanie starszych zakrawa pod jakąś psychozę lub chorobę już umysłową . I tak właśnie starszy ktory został mianowany przez innego człowieka może uprzykrzać i niszczyć normalych ludzi niszczyć psychicznie niszczyć emocjonalnie duchowo odbierać siły do życia. To zakrawa pod jakiś stalking mobbing . Ci ludzie są jacyś obłakani wspołczucia dla Łukasza. Pozdrawiam świetnie się słuchało aż dziw gdzie człowiek byl 20 lat po prostu szok
Warto Was oglądać, nawet o północy ;) pozdrawiam
Mi jest po ludzku przykro jak "po ludzku" został potraktowany Łukasz za dobre chęci, pomoc i umiejętności organizacyjne. Doskonale to rozumiem, moje życie to też była wieczna walka że zdaniem: "A po co to komu? Jest dobrze jak jest". Za każde działanie kreatywne i samodzielne dostawałam niechęć i prychanie.Pozdrawiam :)
Jaki miły głos ♡
Cieszę się, że to długa rozmowa :)
Zawsze w zborze byłem na uboczu, aż w końcu zostałem zaproszony na siatkówkę. Myślałem, że to nowa inicjatywa, ale zdziwiłem się jak okazało się, że oni regularnie grają, ale jedna siostra chciała zadbać o maluczkiego. Małe grono grających było więc i niechęć do mnie dawało się łatwo odczuć więc w końcu olałem (albo nie dostałem zaproszenia, a mimo że termin znałem, to nie chciałem się wpraszać).
Innym razem rówieśniczka powiedziała mi oraz mojej siostrze, ze będą grali w siatkówkę i czy może nie chcemy wpaść, bo dużo młodych będzie. W głębi się ucieszyłem na ten pomysł. Ona powiedziała, że skontaktuje się z nami z szczegółami, bo to w innym mieście miało być itd. W dniu siatkówki... nie zadzwoniła.
To są drobnostki, ale dla nastolatków takie odrzucenie oraz uczucie istnienia grupy wzajemnej adoracji, do której trzeba wkupić się chrztem był sporym ciosem.
Bardzo ciekawy wywiad , dzieki za otwarcie mi oczu na pewne sprawy w zborach ❤️😊
Z tymi dramami że starszymi to mi się przypomina że podobno u świadków mówi się anegdote. Że jak wspólnie maluje się dom i starsi każą malować małymi pędzelkami to trzeba tak robić.
To nie jest anegdota,tylko przykład Letta z CK w jednym z ich filmów, że powinniśmy być posłuszni starszym,nawet jeśli podejmują skrajnie absurdalne decyzje.Bo wtedy przyczyniamy się do jedności w zborze😁.
Ale odcinek super 🤣,😥nie wiadomo czy płakać czy się śmiać.🤣
Odcinek i super i dziwny
Przyznam..że czekałem na taki wywiad..bo ktoś , kto myśli że ci świadkowie .to naprawdę tacy uczciwi i prawie świeci, mają świadectwo..jak to jest naprawdę..ja wiem jak jest bo spotkałem naprawdę sporo nieuczciwych swiadków
Hmmm. Mój kuzyn, świadek, już dawno, bo w roku 2007 przeczytał gdzieś, że są jakieś unijne dofinansowania dla osób zakładających firmy. I wpadł na "genialny" pomysł, żeby otworzyć firmę i ją splajtować i zagarnąć kasę dla siebie. Pomysłu nie realizował, ale już samo to o czymś świadczy...
@@athelgast8010 Dokładnie, znam przypadek, jak pewien starszy załatwiał sobie lewe faktury..sam powiedz ..jak ktoś coś takiego robi ..to chyba w Boga nie wierzy?
A nie przyszło ci do głowy, że "złodziej" działal co prawda sam, ale mógł się dzielić z kilkoma osobami dochodem? Bo nie chce mi się wierzyć, żeby tolerowano go za darmo.
Paskudna jest ta historia z wykradzeniem prowadzonej imprezy. Słabi mieli tam być słabi i niechciani i koniec. Okropne.
Religia to jednak rodzaj klapki na oczach..
A w JW szujostwo i kolesiostwo.. tyle się tego naogladałam.. zawsze mnie dziwiło, że tylko mnie mdli kiedy to widzę, a inni uważają że to jak najbardziej okej..
Łukaszu gratuluję Ci inicjatywy opiekowania się starszymi osobami w zborze 👍Dla mnie właśnie na tym polega sens istnienia grup religijnych. Że są po to, aby ludzie się wspierali. Ja też wychodziłam z różnymi inicjatywami, żeby ludzie się integrowali w zborze, ale zawsze w końcu byłam gaszona niczym pet z papierosa. Przez starszych zboru albo innych, którzy chcieli mój pomysł realizować po swojemu. Zresztą kobiet się w zborze nie słucha, więc siła przebicia niewielka. Efekt taki, że zgasłam w końcu jak zgnieciony knot. Przestałam wychodzić z inicjatywami. I źle czułam się w zborze. Podziwiam Łukaszu, że Tobie aż tyle się chciało robić mimo tylu przeciwności. Niestety system tej korporacji takie osoby jak Ty najpierw pożera, a później wypluwa. Smutne.....
Aż moja wiara zgasła
@@Luki_I_PrzyjacieleTak mi przykro...nie mogę zrozumieć, jak można tak niszczyć ludzi .
Wiecie, czasami słuchając tych historii, zastanawiam się czy to jest jakaś rzeczywistość alternatywna...
Ludzkie tragedię w jakimś matrixie
Nie widać co się działo pod kołdrą.....no nie wierzę
Nie pokażemy Ci dokumentów na Twój temat, bo obowiązuje nas tajemnica religijna....słucham i nie wierzę w to co słyszę.
A Łukasz rzeczywiście ma radiowy głos 🙂
Cześć!Świetny wywiad! Powodzenia!
Najlepszy odcinek, sluchalem z zapartym tchem. Szacunek Łukasz.
Wszystko spoko ale tych prywatnych szczegółów dotyczących żony stanowczo za dużo. Trochę to nie w porządku zwłaszcza, że nie możemy wysłuchać relacji drugiej strony i niby dlaczego mielibyśmy uwierzyć na słowo temu Panu? I w jakim celu? Podstawowym elementem powinni tu być starsi, którzy mieszają się w życie i relacje dwojga ludzi, choć nie mają do tego żadnego prawa. Szkoda, że nie skupił się głównie na opowiadaniu o relacjach w zborze, wtedy byłoby to bardziej interesujące a tak wyszło trochę niezręcznie moim zdaniem. 🤷♀️
Życie w takim zboże dla uczciwej osoby,to piekło na ziemi.
Dobry wywiad.Lukasz powiedział całą prawdę o tej 'prawdzie'..W każdym zborze zawiązują się towarzystwa wzajemnej adoracji..To są fakty.Patrzyłam na to wiele lat i było to naprawdę żałosne.Żony starszych ,celebrytki zborowe decydowały kto dostapi ich łaskawego towarzystwa..🤮Nawet dzieci których rodzice byli przeciętnymi świadkami,były pomijane w imprezach typu wycieczki czy spotkania towarzyskie.I to było już bardzo przykre..
Z perspektywy czasu z całą odpowiedzialnością mogę powiedzieć że wszystkie procedury stosowane w tej sektokorporacji są bardzo destrukcyjne.Kiedy człowiek uświadomi sobie że tam piękna jest tylko fasada, a to co za nią to czysta hipokryzja...tam nie ma miłości chrzecijanskiej ani prawdy.Manipulacja umysłów przez tą doktrynę jest ogromna.Dlatego osoby wewnątrz tej religii nie są zdolne do oceny tego że są mentalnie uwięzione..
No tak.
👍
Fajny odcinek. Szkoda, że czasem człowiek musi przeżyć wiele złych sytuacji, żeby uwolnić się od niektórych osób/grup. Życzę Wszystkim sił i mądrości w walce o siebie samych i znalezienie swojego miejsca pomimo przeciwieństw
55:40 oczywiście że są jeszcze takie "imprezy" jak ogniska, siatkówka, kajaki, jezioro, rowery ale raczej oprócz dzieci starszych, bogatych i ukraińców to nikogo innego tam nie ma
Oczywiście każde wyjscie poprzedzone jest modlitwą
Już do tego doszło?Kiedyś było źle ale teraz widać że org.najwyraźniej się stacza.
@@arturg1881W latach 50 tych i 60 tych młodzi swiadkowie J zakładali chóry,orkiestry..mieli swoje spotkania.Wiem to z opowieści dziadków i rodziców.Dzisiaj nic takiego nie mogłoby istnieć bo wszystko musi być po kontrolą pastuchow..Ciekawe skąd ten brak zaufania..Czyżby te nauki nie działały?Nawet nie wolno się spotykać w mniejszym gronie znajomych braci i studiować Biblię ..Bo to pachnie sektą i odstępstwem.. 🤣Gdyby moja nieżyjącą od dawna babcia zmartwychwstała I zaczęła głosić 'prawde' którą ona kiedyś poznała to wykluczyli by ją za ..odstepstwo.😉Ale maski na zebraniach to .. teraz nowe światło ktore obecnie obowiązuje.
A propo ośrodków pionierskich i warunków spartańskich, to pamietam jeden ośrodek w okolicach Malborka, dla mnie to z lubuskiego w jedną stronę 400 km wówczas było, rodzice po tygodniu po mnie musieli przyjechać bo warunki sanitarne daleko odbiegały od spartańskich, niestety w tą negatywna stronę, bo namioty rozłożyliśmy przy gospodarstwie rolnym gdzie nie mieliśmy dostarczone nawet przyzwoitej toalety, ani wody i zanim coś zostało w miarę zorganizowane ja zdążyłam dostać ostrego nieżytu żołądka i trafiłam do Kwidzyńskiego szpitala na oddział dziecięcy, gdzie nie mieściłam się w łóżku, bo miałam wówczas 17 lat 😂 Po trzech dniach pobytu i litrach kroplówek wróciłam na ośrodek, gdzie wystarczyły dwa dni by dolegliwości wróciły. Około miesiąca mi zajęło bym wyzdrowiała, rodzice ustalili mi wtedy zakaz wyjazdów na ośrodek dalej niż 100 km od domu, choć uważali że w ogóle nie powinnam tam jeździć. Byłam trochę zła, ale dziś jestem im wdzięczna za ten konkretny zakaz 😂
O rany, wspołczujemy!
Ciekawa jestem, czy Łukasz wybierając wiarę rozważył życie w niewierze czyli ateizm albo agnostycyzm. To przecież nie jest takie oczywiste, że trzeba tkwić w jakiejś religii (mam na myśli wspólnotę).
Mogę odpowiedzieć za nas, że na początku (gdy zaczynało nam się coś nie kleić z organizacją) nawet nie bralismy pod uwagę braku wiary.
Wszystko przychodzi stopniowo ♥️
Świadkowie tylko sobie pomagają, a dobrze powiedziane rozpoznawali się po tym co będzie omawiane i studiowane w niedzielę z strażnicy, właśnie studiują straznice nie Biblię.
ależ ciekawa historia... 👍
Sami mówicie że świadkowie uważają katolików za gorszych, wyśmiewają się z nich. Więc czemu się dziwicie że katolicy nie chcą rozmawiać ze świadkami?
Jestem na 1godz.59 min. "Scyzoryk się otwiera" w kieszeni na tą niesprawiedliwosc i straszną sytuację. Mam nadzieje ze Łukasz "przetrawił" juz to wszystko i potrafi żyć "normalnie"
@@Dires12 dokonywał wyborów- pomagał starszym wiekiem. I przez starszych zboru był napomniany. Gdzie tu sens!? Oni się mścili na nim bo miał zdolność samodzielnego myślenia i działania . Pomoc starszym to nie grzech a i tak starszym zboru się to nie podobało. No trafia mnie.....
@@Dires12 przedstawianie faktów nie jest szczuciem.
@@agatanowakowska8663 to mogło tak wyglądać jakby tworzył zbór w zborze..
Nie wierzę w winę jednostronną,coś ten Łukasz zbyt święty a żona zbyt zła..
@@reniaK pomimo tak licznego zboru nikt nie pomagał starszym osobom to się tym zajął. To jest powód do pochwalenia a nie zganienia.
Strasznie mnie Łukaszu zbudowałeś ,świetnie sie ciebie słuchało aż chciałam jeszcze . Dowiaduje sie tutaj różnych rzeczy i łakne wiedzy ,otworzyles mi oczy na punkt ,by do Boga nie zwracać sie po imieniu ! Na mysl przyszła mi wzorcowa modlitwa "Ojcze nasz..... " Jezus pokazał nam jak mamy sie modlić i taka reflekcja mnie naszła że może dlatego Żydzi nie wymawiali imienia Bożego ?? Ale to takie moje przemyslenia tylko.Słuchając Światusów nigdy bym nie zwróciła uwagi na niektóre rzeczy .Jestem nie czynnym ŚJ i chce poznać sytuacje z którymi nie miałam doczynienia .Pozdrawiam gorąco Cię Łukaszu
W organizacji znajduje sie dużo ciepłych i gorliwych osób których jest mi szkoda .
Fajny gosc z Ciebie. Smutno mi ze to wszystko Cie spotkalo. Dobra i milosci Ci zycze Lukaszu. Dziekuje Saro i Edwinie za Wasze zaangorzowanie.
Ciekawe mają przepisy JWorgi dotyczące małżeństw i rozwodów. Według organizacji każdy ślub jaki mężczyzna i kobieta , nie związani wcześniej małżeństwem ,zawrą jest ważny. Osoby takie są małżeństwem też przed Bogiem. I to jest mądre.
Rozwód i prawo do zawarcia związku z inna osobą , jest możliwy tylko wtedy, gdy jedna (lub dwie)ze stron dopuści się zdrady. Gdyby małżonkowie rozeszli się z innego powodu, a tak się zdarza, to w oczach Boga dalej są małżeństwem i żadna ze stron nie może ,bez konsekwencji dyscyplinarnych ze strony starszych, wstąpić w inny związek małżeński. W tym przypadku taka osoba czy osoby, były by wykluczone ze zboru , bo nie miały podstaw do rozwodu. Problem prawny pojawia się wtedy gdy tacy rozwiedzeni małżonkowie postanawiają się zejść i zamieszkać razem. Przed Bogiem są dalej małżeństwem, bo rozwód, jaki wcześniej wzięli, jest w oczach Boga nieważny gdyż nie nie wynikał z niewierności jednej ze stron. Jeżeli przed Bogiem dalej są małżeństwem , jak twierdzi również JWorg, to mają też prawo współżyć seksualnie ze sobą. Nie jest to związek nierządny oczach Boga. W oczach Boga tak, ale oczach siepaczy Jworg już nie. W jednej z książek dla starszych (Zorganizowani) jest napisane że osoby, które po rozwodzie zaczęły współżycie seksualne , powinny stanąć przed komitetem sądowniczym i być wykluczone gdy nie okażą skruchy. Nasuwa się prosta pytanie, jaki grzech popełniają? Rozpusty, cudzołóstwa? Przecież są małżeństwem przed Bogiem.Ten paradoks prawny pokazuje że prawo organizacji jest wyższe od prawa BIBLII a prawodawcy strażnicy i wykonawcy, mają niewiele czynnych neuronów w swoich główkach.
Najlepiej byłoby, gdyby religie nie wnikały kto z kim sypia. Ale jak wtedy kontrolować wiernych?
@@edytaburda2145 Czy religie poiwinny w coś wnikać? Jeżeli tak to w co? Jeżeli nie to czy są w ogóle potrzebne?
Ta rozmowa to dobitny przykład na to, jak faktycznie działa 'duch Jehowy'. Każda inicjatywa musi być odpowiednio nadzorowwna. Nieważne że przez nierobów i dyletantów potrafiących jedynie podcinać skrzydła w obawie o utratę urojonego autorytetu.
Wow, niesamowicie smutna historia, ale bardzo mocna!!!
Przykro się tego słucha, strasznie szkoda mi rozmówcy :(( ps świetna jakoś audio światusy
To straszne. W zborze, w którym ja byłam bracia starsi mieli z kolei odwrotnie. Jak tylko pokazałeś, że masz chęci to wykorzystywali to na maksa, wszystko na ciebie zrzucali, łącznie z pokazami 5 minut przed zebraniem, bo ktoś kto miał zrobić pokaz nie przyszedł.... Oczywiście ładnie prosili o pomoc, tylko że zawsze byłam pierwszą osobą, do której się zwracali, no ale weź odmów 🙂
Potwierdzam.
Słucham tego i mnie normalnie trzęsie... nie wierzę po prostu... 😵
Cieszę się, że się nie ochrzciłam i nie siedze w tym syfie. Dosłownie syf.
Musisz napisać książkę. Taka historia... to powinno dotrzeć do większej ilości osób.
Mial ten komitet czy go nie mial przed napomnieniem? 1:43:48 raz mowi, ze byl napomniany, a raz, ze jego komitet był fajniejszy 1:48:28
Im dłużej go słucham..tym większy mam rystans
Obejrzałem mnóstwo Waszych filmów ale ten szczególnie mnie poruszył. Aż nie do uwierzenia że tak można kogoś potraktować.
Mam nadzieję że już niedługo moja historia. Też było ciekawie :)
jakie jest te nowe światło, żeby ŚJ posługiwali się tylko srebrzanką? Czy możecie wyjaśnić to szerzej? I który werset biblijny mówi o tym świetle?
Niesamowite jak bardzo podobne mamy historie i tragikomedyjne doświadczenia z jedyną prawdziwą. W Krzycku za dzieciaka bywałem jeszcze na spotkaniach 'konspiracyjnych' w oranżeriach przy jeziorze, całkiem klimatyczne doświadczenie 😄
👍👍👍
Wspaniały ten magnetofon !!! ♾️🤗
Jak to slucham to zastanawiam sie pi co rozmowca szedl tak kreta droga zeby odejsc . Jest bardzo prosty sposob , zostawiasz gloszenie ,chodzenie na zebrania , nie dajesz kasy , wyciszasz sie przestajeszbtc aktywny i za jakis czas to nawet zapomna o Tobie . Moze beda raz lub dwa razy chcieli sie spotkac umowic , ale nie masz obowiazku die spotykac . Zaczynasz zyc swoim zyciem bydujesz relacje z nowym towarzystwem i nie chodzisz nie spowiadasz sie obcym ludziom ze cos tam zrobiles . A poza tym nie maja zadnego prawa Cie osadzac bi niby kim oni da ? Jeden kierowca drugi piekarz trzeci portiier albo myje klatki . Znikasz i zyjesz po swojemu . My tak zrobilismy
Do szkoly policealnej chodziłam ze Świadkinią. Ja, wtedy zagorzała Katoliczka, trzymalam sie z nia, bo jako jedyne miałyśmy podobny system wartości, często sprzeczny to reszty grupy. Ona (celowo nie używam imienia) w pewnym momencie zaczęła mnie mocno zachecac do czytania ich czasopism. Odmówiłam nie raz, niedługo potem zmieniłam szkołę i kontakt się zerwał. Nie odpisała na sms, nie odebrała telefonu. Teraz już rozumiem czemu, ale też mogę powiedzieć, że nie spotkałam dobrego Świadka Jehowy, tylko osobniki dla ktorych jest się zwierzyną do upolowania. Jak zwierzyna ucieka zbyt szybko, to odwracają się i tyle ich widać. Taka pseudo przyjaźń, wilka z owcą.
Podobna historia do mojej tyle że bez tak zawistnej kliki starszych
Przeżyłem bardzo bardzo podobną historię. Schematycznie 1:1. To wszystko było bardzo ciężkie, ale pomogło mi się wybudzić.
Bravo Łukaszu Wielki Brachu
witaj Łukaszu,
tu katolicy... jaki temat Cię interesuje?
- dekalog
- rzeźby/obrazy
- czy Kościół Rzymskokatolicki ukrył drugie przykazanie?
- relikwie i przedmioty kultu
- czym dokładnie jest bałwochwalstwo?
- tradycja
- celibat
- kapłaństwo
- kogo wolno nazywać ojcem? (Mateusz 23;9)
- czy Bóg mieszka w świątyniach ludzką ręką zbudowanych? (Dzieje 17;24)
- czy tylko jeden jest pośrednik? (1 List do Tymoteusza 2;5)
- czy ustanawianie dogmatów wiary jest biblijne?
- nieśmiertelność duszy
- czyściec
- piekło
- chrzest niemowląt
- chrzest przez pokropienie
- Msza Święta
- jak wyglądały zebrania pierwszych chrześcijan?
- Transsubstancjacja czyli obecność Ciała i Krwi Pańskiej w Eucharystii
- spowiedź
- prymat św. Piotra i Papiestwo
- Święci Pańscy
- czy katolicy modlą się do ludzi?
- kiedy pojawiły się i kiedy zostały spisane nauki Maryjne?
- czemu ustanowiono dogmaty Maryjne?
- kult Maryjny
- czy Pan Jezus miał rodzeństwo?
- Trójca Święta
- Bóstwo Chrystusa
- Bóg Ojciec jest równy czy większy od Syna Bożego? (Jana 14;28)
- Osoba i Bóstwo Ducha Świętego
- kanon pism Nowego Testamentu
- kanon pism Starego Testamentu
- czy katolicy dodali do biblii apokryfy?
- czy Kościół Katolicki zabraniał posiadania i czytania biblii?
- czy Konstantyn założył Kościół Rzymskokatolicki?
- czy potrzebne są nam uczynki?
- co to są uczynki prawa (Rzymian 3;20) i dla czego nas nie usprawiedliwią?
- o jakich uczynkach pisał św. Paweł w Efezjan 2;9?
- kiedy pojawili się pierwsi katolicy?
- kiedy pojawili się pierwsi „biblijnie wierzący”?
- dlaczego protestanckie zasady takie jak „sola scriptura”, „sola fide” są niezgodne z biblią?
- dlaczego chrześcijanie święcą niedziele a nie sobotę?
- dlaczego niektóre sakramenty są płatne?
- Co KRK robi z pieniędzmi które dostaje od wiernych?
Wybierz temat, biblia na stół i dyskutujemy…
Zdecydowanie najlepszy wywiad na Wawaym kanale drogie światusy. Pozdrowienia dla Łukasza.
Przykro mi,nie kupuje tego,a na pewno nie całość, nie ma ludzi idealnych, coś tu ktoś manipuluje..Ta żona, taka biedna,sierota, wpada w taką idealną rodzinę, i co?czemu nie wytrzymuje?czemu szuka (chyba dość rozpaczliwie)wyjścia z tego cudownego małżeństwa? Coś tu nie gra..
to wyobraź sobie, że w mojej rodzinie był identyczny przypadek. Siostra wyszła za mąż za świadka z patologicznej, alkoholowej rodziny. Ciężki przypadek DDA (Dorosłe Dziecko Alkoholika). Siostra miała podobne zadatki społeczniaka jak Łukasz, trochę idealistka, wierzyła, że miłość go naprawi i wynagrodzi mu trudne dzieciństwo, że pójdzie na terapie etc. Trafił z jedna torbą do naszej rodziny. Zwyzywał i skłócił się z wszystkimi, kilka miesięcy po ślubie zwyzywał mojego ojca, mówiąc mu, że to nie jest jego dom. Mi też się oberwało. Siostra skończyła u psychiatry, małżeństwo zakończyło się rozwodem. Na partnera małżeńskiego trzeba brać osobę ze zdrowej rodziny, z dobrymi wzorcami, niestety brutalna prawda a i tak to niczego nie gwarantuje.
@@dbpu4135 hm..wydaje mi się,że nie jest to przypadek identyczny, natomiast wydaje mi się, i podkreślam, że to moje zdanie,że Łukasz i jego ojciec mają potrzebę bycia ważnymi, potrzebnymi, aż tu taka biedna sierota nie daje sobą rządzić?hmm..nie mówię,że to nieprawda co Łukasz mówi, broń Boże, nie wierzę jednak,że jedna strona jest idealna a druga do gruntu zła,cóż, tak nigdy nie jest. Współczuję ci przypadku w rodzinie, z alkoholizmem,nawet pośrednio (DDA),jest zawsze trudno,pozdrawiam serdecznie
@@reniaK są to bardzo podobne przykłady. Jedno i drugie z dużymi zaburzeniami, z patologicznych rodzin (przypuszczam, że żona znalazła się w domu dziecka w związku z odebraniem z rodziny a nie śmiercią rodziców). Obciążone psychicznie i genetycznie. Z takimi osobami specjaliści nie mogą sobie poradzić a co dopiero zwykłe szare osoby, które ślubują je sobie na resztę życia... Widzę sporo podobieństw Łukasza do mojej siostry, oboje społeczniaki (moja siostra dawała korepetycje za darmo dzieciom z biednych rodzin) i idealiści. Ci ludzie często się wpakowują w takie związki a jak ich życie przeora to idealizm znika.
Panie Łukaszu, podziwiam, że tak długo pozostawał Pan wśród ludzi którzy tyle zła panu wyrządzili. Krzywdy fizyczne i psychiczne takiego kalibru, że moja historia odejścia od ŚJ to naprawdę niewiele. PODZIWIAM!
Proszę w odniesieniu do rodziców i rodzeństwa być wyrozumiałym, ponieważ „nie wiedzą co czynią” :-) Nie znają innego życia poza organizacją. Rodzice musieliby przyznać, że być może zmarnowali życie, że być może pragnąc dać dzieciom wszystko co najlepsze zgotowali im po prostu kłamstwo i życie w sekcie. Bardzo niewielu jest ludzi którzy potrafią, chcą i mogą przyznać się do błędu i porażki.
Proszę im wybaczyć. Będzie Panu lepiej i będzie Pan mógł pójść z czystym sercem w przyszłość i miłość.
Życzę Panu z całego serca by odnalazł Pan miłość i sens życia jak najdalej od ŚJ.
Pozdrawiam.
Zauważyłam ,że mężczyźni z którymi rozmawiacie ,ignorują Sarę i zwracają się zawsze do Edwina.Powinni nad tym popracować bo to bardzo razi ! W tej rozmowie cały czas padało słowo WIESZ ! Jakby rozmawiał tylko z Edwinem ,w rozmowie z Krzysztofem było to samo .Panowie jeżeli już wyszliście z tej chorej organizacji to starajcie się pozbyć tych nawyków.To wyglada bardzo chujowo.
A jak słowo WIESZ odmienia się by zwrócić się do kobiety?
@@Luki_I_Przyjaciele jeżeli rozmawia się z więcej niż jezdna osobą powinno się mówić „wiecie”
Ale zjechali ci psychike,tyle lat zmarnowanych szok.ciesze się że powoli podnosisz się .pozdrawiam
Niesamowicie ciekawa historia.
Im więcej słucham waszych rozmów Tym bardziej mam wrażenie, ze świadkami zostają ludzie z defektami. Bo zdrowa osoba nawet gdyby zaczęła studiować( np ma skutek nie koniecznie miłych wydarzeń) i to studium trwało by jakiś czas to momentalnie poczuła by, że ktoś za bardzo chce sterować jej decyzjami. To się czuje, że ktoś ci narzuca coś nie logicznego. Współczuję szczególnie dzieciaka tam wychowanym. Bo one już wogole nie mają możliwości zobaczyć, że tak nie można reagować na co tu dużo mówić ataki na twoje jestestwo
Tak jak piszesz .dawno temu studiowałem ze świadkami. i coraz bardziej zauważałem że po chrzcie to będzie koniec swobody
No i tu jest ten trik: przede wszystkim brak wiedzy jak działają takie grupy sprzyja rekrutacji. Zbytnią pewność siebie (jestem taki mądry więc nie się nie dam zlapac) może być niebezpieczna.
Zresztą każdy z nas codziennie daje się łapać na różne techniki manipulacji stosowane w mediach i przez sprzedawców (ja też 😙). Polecam materiały na temat technik wywierania wplywu, totalitarnych grup destrukcyjnych i psychologii społecznej 💪
Manipulacje, szczególnie prowadzone przez ludzi, którzy sami wierzą w przekazywane informacje, bombardowanie miłością, wreszcie budowanie przekonania, że człowiek potrzebuje nowej osobowości, żeby być bezpiecznym - to wszystko razem i nie tylko, może naprawdę najrozsądniejszą osobę wciągnąć do grupy destrukcyjnej. Szczególnie, jeśli osoba jest w danym momencie życia w trudnym położeniu. Jest taki facet, specjalista od Świadków, Piotr Andryszczak. Jego żona jest/była ŚJ, została wciągnięta potem, jak zmarło ich nowonarodzone dziecko. Wydawać by się mogło, że przecież sama ma dostęp do dobrych źródeł od męża, że jest "bezpieczna". Nie jest, bo manipulacja dopadła ją w momencie, gdy była najsłabsza i przeistaczała się z matki w matkę zmarłego dziecka.
Częściowo się zgodzę. Sama poznawałam "Prawdę" mając naprawdę złamaną psychikę i zero wiedzy - no ale z drugiej strony miałam w zborze bardzo fajnego nauczyciela fizyki (ścisły umysł), który Świadkiem jest ponad 40 lat i jest nim do tej pory. Taki przykład. Wiele razy zastanawiałam się nad tym, jak inteligentni, wykształceni ludzie mogą żyć "w Prawdzie" i doprawdy NIE WIEM. Ci ludzie chyba już tylko udają swoją wiarę, bo wyjście z Organizacji zbyt wiele by ich mogło kosztować.
Szczerze i tak i nie . Im mamy większą świadomość lub szacunek do samego siebie tym mniejsza na to szansa. Np ja jestem pod wrażeniem systemu edukacji Holandii. Tu nie musisz znać za bardzo dat na historii , czy faktow na biologii ale takie terminy jak odczucia , szacunek , rozładowywanie stresu , kooperacja są wbijane do głowy nawet malucha. A w Polsce . Ja pamiętam jeszcze za moich czasów, że edukacja opierała się na łamaniu twojego charakteru i biernej przemocy. Jestem pielęgniarka i tu najbardziej podoba mi się to, że jesteś oceniany według twojej kompetencji a nie czy ty jesteś znajomym tej czy tamtej.
Zostałam w tym roku zaproszona na Pamiątkę. Powiedziałam, że zostanę świadkiem tylko jeśli będę mogła spożywać emblematy 😊
wino jest wytrwane, czyli kwaśnie, nie warto
@@dbpu4135 czerwone, wytrawne tylko takie lubię....
@@dbpu4135 Chleb jest twardy i skisly..co roku ten sam
Widzę ogromne podobieństwo między sektą organizacji świadków jehowy a książką George'a Orwell'a pod tytułem "rok 1984"
Zgadza się.
Spodziewałem się roztrząsania filozoficzno-światopoglądowych dylematów, a trafiłem na telenowelę :) Jehowa się w grobie przewraca...
Jeżeli to żart to szczerze się uśmiałam (odnalazłam nawiązanie do Friedricha Nietzsche, ale może to moja nadinterpretacja), ale moja ciekawość mnie zeżre i jeżeli to nie żart to muszę zapytać xd Jak to w końcu jest xd Bo rozumiem,że Trójca, więc imię to samo, ale to w końcu zmartwychwstał czy leży w grobie? Która wersja historii ? Chyba,że wchodzimy w teorie zachaczające o gnostycyzm.
Lukasz jestem pod wrazeniem twojej historii i niech Bog blogoslawi Ciebie i twoja rodzine
Mój tata rozmawiał zawsze z głoszącymi. Braliśmy Strażnicę. Podobały mi się kolorowe obrazki. Nikt z nas nie zmienił wiary. Sama przeczytałam potem te gazetki ale jednak coś mi się nie zgadzało. W pierwszej klasie liceum miałam super katechetę, który wyjaśnił różnice pomiędzy nami.
A jaka jest ta różnica?
@@julasad Nawet ich pisma są przeciwko im bo co jakiś czas zmieniają naukę nie wierzą ze Jezus jest bogiem a kto nie wierzy w to ze Jezus jest bogiem ten jest antychrystem
@@julasad Wyboru i pogłębiania wiedzy. Jeśli katolik nie udziela się w kościele i nie chodzi na msze to rodzina nie wyrzuca.go z domu ani sąsiedzi nie przestają mówić dzień dobry. Dla mnie to była taka pierwsza zapamiętana rzecz. Poza tym nie bardzo ludzie będący świadkami Jehowy mogą porównać przekaz ustny z czymkolwiek. Cały czas mówi im się, że ich wiara jest jedyną. Jeśli zaczynają zadawać pytania to znaczy, że idą w kierunku odstępstwa.
To pierwszy raz kiedy Wasz rozmówca zrobił na mnie dość negatywne wrażenie. Odbieram tego człowieka jako osobę bardzo śliską z wybujałym ego. Mało szczegółów odnośnie struktury i mechanizmów organizacji a sporo afer na siłę. Słuchając Łukasza miałam wrażenie, że nie był świadkiem. A już napewno nie był nim mentalnie.
Nazwisko adekwatne 😂
Świetny materiał. Pozdrawiam was kochani .robicie super kanał. A goście mówią prawdę ,tak jak jest. Pozdrawiam Łukasza bardzo Ci współczuję .Wiele zła przyszedłeś, wiem jak to jest, mieć takich "cudownych starszych " Ściskam, I życzę wszystkiego dobrego
Idealny odcinek na Spotify! Czekam na niego tam 😁
Na spotify będzie we wtorek o 20 :)
Odnoszę wrażenie, że ta cała historia jest nieco bajkowa. Nie to, że te wydarzenia nie miały miejsca, ale są mocno podkoloryzowane. Tak właściwie to wydaje mi się, że Łukaszowi brakuje jedynie peleryny i wdzianka superbohatera, bo jest wspaniały (tak, tak, wiem że tak nie twierdzi, ale nie musi, żeby wyłonił się taki obraz).
Wszystkie te historie brzmią tak, że gdybym usłyszał je od strony starszych, czy jego żony, to cała narracja uległa by diametralnej zmianie. Oczywiście wiem jacy potrafią być starsi i część z opisanych w wywiadzie zachowań to standard, ale charakter Łukasza wyłaniający się z tej rozmowy daje do myślenia. Cała ta historia jest grubymi nićmi szyta.
Nie jestem świadkiem i tez nie podważam ze te wydarzenia nje miały miejsca, jest to grupa destrukcyjna. Niestety o rozpadzie małżeństwa mówi trochę jak większość rozgoryczonych mężczyzn, który teraz uważa ze był bardzo dobry bo wziął ja z niczym - trochę nieładnie.
@@MagdalenaOrchidea tak, tej części słucha się wyjątkowo slabo. Osobiście czułem zażenowanie ilekroć mówił, że wziął ja z niczym, dał jej wszystko...
Przyszłem, poszłem, wziełem ;)
Mam takie same odczucia. Ciężko słucha się tego wywlekania małżeńskich brudów. Słabe to bardzo. Natomiast Łukasz tak, super hero, wszystkich pozamiatał 😂
Byłem 15 lat w nagłośnieniu zgromadzeń okręgowych, zgromadzeń obwodowych i specjalnych i słowa że bracia zapłacą były normą. Nikt nie liczył się kosztami.
Fantastic episode!!!
Super wywiad z fajnym wrażliwym empatycznym chłopakiem. Ja też jestem po traumatycznych przejściach ze starszymi związanych z moim byłym mężem . Procedury zabijają w tej religii godność człowieka. Ta religia ma bezduszne surowe zasady i spotkania ze starszymi które zostają w psychice na całe życie. Też nie miałam podstaw do rozwodu mimo że była ewidentna wina męża jeszcze ponioslam za to karę że rozstałam się z mężem bo niby nie było przesłanek do separacji i rozwodu . Zostałam zdjęta z głosiciela co było dla mnie ogromnym ciosem a potem była trauma za traumą. Dalej jestem samotna mamą a było to w 2008 roku i ciężko i się poskładać do kupy . Wybudzilam się w 2019 roku . Oficjalnie jestem w zborze ale już tego nie czuje że jestem ich członkiem . osoby że zboru nigdy się nie interesowały mną. Ostracyzm jest nie tylko dla wykluczonych ale również dla tych maluczkich i niepozornych np samotnych matek które nie mają pleców i są pomijane na wszystkich imprezach zborowych. Takie młode kobiety umierają za życia są skazane na samotność do końca swoich dni jeśli się nie wybudzą bo np jest brak przesłanek do rozwodu biblijnego a one są same. Więc np są w separacji lub po rozwodzie które jest nieuznawane przez starszych jako biblijny i takie kobiety mają zamknięta furtkę do stworzenia nowego związku i bycia szczęśliwa. W zborach są odtrącane i niezauważane i pomijane . Z mojego doświadczenia wiem że od to że zmagać się muszę z szarością dnia codziennego czyli utrzymaniem rodziny to jeszcze z alienacja w zborze co potęguje poczucie osamotnienia. Zostajesz do końca życia sama bo nie masz rozwodu biblijnego i jesteś pomijana w zborze. Bardzo często jeszcze bracia prześladują takie kobiety ponieważ nie mają obrońcy . Jest atak na nie i ich dzieci . Ja była wyrzucana z sali Królestwa z 2 dzieci tylko dlatego że niby przeszkadzały podczas gdy hałasujące dzieci starszych im nie przeszkadzały . Były ataki że dzieci wychować nie umiem jako samotna mama a mam syna ciężko chorego który był na dodatek buntowany przeciwko mnie przez mojego ex męża a za którym byli wszyscy starsi, nikt mnie nie wspierał zawsze sama . W szpitalach spędziłam18 lat życia przez chorobę syna nikt że zboru nas nie odwiedzał. A na zebraniach ploty, ataki albo traktowanie jak powietrze . Straszne to jest 😰 . Kto tej traumy nie przeszedł nie zrozumie .😞😞
Aniu , jak chcesz możemy porozmawiać , obudzona po 25 latach pozdrawiam.
Bardzo wspólczuję.Niektórzy starsi to zwyczajni gnoje i biurokratyczne maszyny bez uczuć.
Dziękuję że podzieliłes się swoją historią. Słuchało się dobrze. Szkoda że szukając z sekty inna sektę nie wpadłeś na pomysł żeby odciąć się od tego bagna
Ale chyba nie dało by radę przestawić się na ateizm znając pewne schematy już od podstaw mając zakorzenione "uduchowienie " czy jak tam się zwie. Życzę powodzenie
-"Za seks nie wykluczę, no way"... - " Ale biblię macie SREBRNĄ"
-"Dobra, nara"...
Kurtyna :) Powodzenia w życiu!
Slucham i slucham i niedowierzam, wsrod wierzacych , czy zawsze wsrod wierzacych,,ciezko wierzacych,,sa kolezanki ktore daja rady jak udupic ,,,ex meza..Teraz wiem , ze dwa razy do tej samej wody sie niewchodzi,, Teraz mysle sobie jaki Ja bylem glupi , ze wszedlem w te ewangeliczne chrzescijanstwo.I jeszcze pozwalalem sie oceniac zwyklym ludziom.A propo tych przyjaciolek wierzacych, to z doswiadczenia wiem ze wsrod tzw.,,swiatusow,,niespotkalem takich kobiet,, ktore by tak przebiegle knuly ,,plany,, A propo grania tych ,,sierotek,,to juz wiem , ze bawet jakbym nic niemial to po prostu ambicja niepizwolilaby mi , zeby nic nierobic..To samo Ja tez przerabialem,,stress, deprsja,,choroba dopiero teraz jakos sie zbieram
Przy niektórych wspomnieniach Łukasza myślałem sobie, że to nie może być prawda, na pewno to zmyślił (na przykład o autokarach). Miał zakręcone totalnie bycie świadkiem. Wielu chce zostać, a są wykluczani, ale okazuje się, że są osoby, które chcą być wykluczone, lecz "rada plemienia" twierdzi, że na złość takiemu nie wykluczymy go.
Czasem miałem wrażenie, że Łukasz był w jakimś kabaretowym zborze.
Pozdrawiam wszystkich.