Obecnie, to jeden z najgorętszych tematów dla mnie. Przede wszystkim bolączka tego świata, polegająca na oczekiwaniu, że cały czas będziemy poprawiać to, w czym jesteśmy słabi, zamiast zająć się tym, co łatwo - naturalnie - przychodzi. Największy zysk dla społeczeństwa byłby z ludzi, którzy rozwijają się i działają tam, gdzie im coś łatwo przychodzi. Wielkim błędem systemu edukacyjnego jest to, że nie skupia się na rozwoju silnych stron.
Trochę nie rozumiem tego użalania się na ''współczesną młodzieżą'', jakiej to podlegają presji itd. Wierzę, że social media to problem, to porównywanie się i hejt i tak dalej... Ale ja jestem 73' rocznik, jak kończyłam liceum były egzaminy na studia, trudno się było dostać, bezrobocie jak cholera - upadały zakłady, pracę tracili rodzice, a dzieci szły od razu po szkole na bezrobotne. Mało kto mógł wyjechać za granicę za pracą, na miejscu nie sposób było dorobić. Nie było internetu, a on dostarcza naprawdę wielu ''darmowych'' rzeczy itd. Wynajęcie mieszkania to był science fiction - nie było kasy ani mieszkań. Naprawdę mają teraz tak źle? Każde pokolenie ma jakieś wyzwania i nie da się ich ''przeżyć'' za nasze dzieci.
Racja, a teraz wszyscy psioczą na "Generation Z" tudzież "pokolenie płatków śniegu"; przeszkadza im ich roszczeniowość, niewyściubianie nosa ze świata wirtualnego, hiperwrażliwość. Każdy by był "hiperwrażliwy", gdyby każdy kolejny magister nieuki i szkodnictwa wyższego przeładowywał dzieci bzdurami i kłamstwami zamiast prawdziwej rzetelnej eduukacji i to nauczania tego, co w przyszłym życiu takiemu człowiekowi na pewno się przyda, nie rzeczy będących na wyciągnięcie tabletu i wpisanie odp. komend.
Pewnie, że każde pokolenie ma jakieś wyzwania i chyba nie chodzi o to, żeby się licytować kto ma gorzej, bo historia i psychologia uczą, że jednych nie złamie wojna, a innych pokona hejt. Statystyki psychiatryczne pokazują jak bardzo młodzi ludzie nie radzą sobie z życiem i tylko pozornie "niczego im nie brakuje". To młode pokolenie, w przeciwieństwie do wielu poprzednich nie ma już złudzeń, że ich życie będzie lepsze i łatwiejsze od życia rodziców. Kryzys klimatyczny, uzależnienie od ekranów i epidemia samotności to mocne kombo.
Kompetencje miękkie nie są w opozycji do wiedzy czy rzemiosła. Myślę, że każdy fachowiec, który potrafi się jasno komunikować, negocjować i rozumieć swoje emocje lepiej sobie poradzi na rynku pracy. To nie jest albo-albo, ale i- i 😉
@@ODPOWIEDZIALNAmoda dokładnie, niestety, nikt ich nie uczy :(. A co do fachowców tudzież ich niedoboru - winne są temu zagrywki polityków, celowo obrzydzających tzw. pewny fach, technika i szkoły zawodowe (likwidowane i odtwarzane na nowo), a promujących licea. Nie uczniowie, nauczyciele czy plamy na Słońcu.
Świetnie sie sluchalo... 🔥👌💪 Dziękuję ❤ Panie goscinie bardzo kompetente i autentyczne. A ludzie są rożnorodni i to jest piękne 🤗
To prawda, Jowita i Ela to gigantki!💪
Komentarze, serduszka i suby pozwalają tym treściom się nieść. Dzięki za każdy znak, że słuchacie ❤
😊😊😊❤🎉
Będę słuchać wieczorem ❤ gdy dzieci zasną 😂
:) Do usłyszenia zatem!🤩
❤❤❤
😘😘😘
Obecnie, to jeden z najgorętszych tematów dla mnie. Przede wszystkim bolączka tego świata, polegająca na oczekiwaniu, że cały czas będziemy poprawiać to, w czym jesteśmy słabi, zamiast zająć się tym, co łatwo - naturalnie - przychodzi. Największy zysk dla społeczeństwa byłby z ludzi, którzy rozwijają się i działają tam, gdzie im coś łatwo przychodzi. Wielkim błędem systemu edukacyjnego jest to, że nie skupia się na rozwoju silnych stron.
🙌Dlatego tak bardzo lubię koncepcję talentów Gallupa i każdemu mocno polecam zrobienie testu. Zmienia patrzenie na siebie i innych.
❤❤❤❤❤❤❤❤❤❤❤
🙌🙌🙌
Trochę nie rozumiem tego użalania się na ''współczesną młodzieżą'', jakiej to podlegają presji itd. Wierzę, że social media to problem, to porównywanie się i hejt i tak dalej... Ale ja jestem 73' rocznik, jak kończyłam liceum były egzaminy na studia, trudno się było dostać, bezrobocie jak cholera - upadały zakłady, pracę tracili rodzice, a dzieci szły od razu po szkole na bezrobotne. Mało kto mógł wyjechać za granicę za pracą, na miejscu nie sposób było dorobić. Nie było internetu, a on dostarcza naprawdę wielu ''darmowych'' rzeczy itd. Wynajęcie mieszkania to był science fiction - nie było kasy ani mieszkań. Naprawdę mają teraz tak źle? Każde pokolenie ma jakieś wyzwania i nie da się ich ''przeżyć'' za nasze dzieci.
Racja, a teraz wszyscy psioczą na "Generation Z" tudzież "pokolenie płatków śniegu"; przeszkadza im ich roszczeniowość, niewyściubianie nosa ze świata wirtualnego, hiperwrażliwość. Każdy by był "hiperwrażliwy", gdyby każdy kolejny magister nieuki i szkodnictwa wyższego przeładowywał dzieci bzdurami i kłamstwami zamiast prawdziwej rzetelnej eduukacji i to nauczania tego, co w przyszłym życiu takiemu człowiekowi na pewno się przyda, nie rzeczy będących na wyciągnięcie tabletu i wpisanie odp. komend.
Pewnie, że każde pokolenie ma jakieś wyzwania i chyba nie chodzi o to, żeby się licytować kto ma gorzej, bo historia i psychologia uczą, że jednych nie złamie wojna, a innych pokona hejt. Statystyki psychiatryczne pokazują jak bardzo młodzi ludzie nie radzą sobie z życiem i tylko pozornie "niczego im nie brakuje". To młode pokolenie, w przeciwieństwie do wielu poprzednich nie ma już złudzeń, że ich życie będzie lepsze i łatwiejsze od życia rodziców. Kryzys klimatyczny, uzależnienie od ekranów i epidemia samotności to mocne kombo.
Tylko jak te miękkie kompetencje mają się do tego, że na rynku pracy brakuje specjalistów typu tynkarze, murarze, hydraulicy czy elektrycy...
Kompetencje miękkie nie są w opozycji do wiedzy czy rzemiosła. Myślę, że każdy fachowiec, który potrafi się jasno komunikować, negocjować i rozumieć swoje emocje lepiej sobie poradzi na rynku pracy. To nie jest albo-albo, ale i- i 😉
@@ODPOWIEDZIALNAmoda dokładnie, niestety, nikt ich nie uczy :(. A co do fachowców tudzież ich niedoboru - winne są temu zagrywki polityków, celowo obrzydzających tzw. pewny fach, technika i szkoły zawodowe (likwidowane i odtwarzane na nowo), a promujących licea. Nie uczniowie, nauczyciele czy plamy na Słońcu.