Wszystko to co Pani porusza z życia jest ważne i naprawdę potrzebne tym bardziej że jest to autentyczne i pełne emocji.Nawet jeżeli by Pani podniosła na nowo do życia choćby jedną osobę to już będzie wystarczająco dużo,bo przez pryzmat Pani historii ale i terażniejszości życia obecnego potwierdza się,że zawsze warto podjąć trud walki o siebie o spokój własnego wnętrza nawet gdy czasem "ręce opadają"lub wkrada się lęk czy chwila rezygnacji. Ma Pani bardzo dużą wrażliwość która jest u Pani tylko atutem i oznaką również wartościowego wnętrza.
Izo...to co się wydarzyło już się nie wymiarze.Wytlumaczylas sama sobie co czujesz i spróbuj to akceptować,bo nie zmienisz przeszłości.Zycze Ci spokoju .
Pani Izo, musi pójść Pani na terapię bo nie poradzi sobie Pani sama.Będzie Pani wracać i wracać wspomnieniami i katowac mysli .Moj ojciec był alkoholikiem,agresywnym człowiekiem.Jak umarł poczułam ulgę .Jedynym ratunkiem dla mnie było wyprzeć go z pamięci.Nie myśleć ,nie wracać pamięcią .Ma Pani teraz swoją rodzinę i proszę skupić się na niej .Drazenie tematu nie pomoże a wręcz przeciwnie .To już było .Proszę nie pozwolić żeby Rodzice i po swojej śmierci niszczyli Panią i najbliższych.Bo jak Pani się rozsypie to rodzina będzie w kryzysie .Prosze już nie rozpamiętywać .A jeżeli już to przepracować to na terapii.Duzo siły życzę i proszę skupić się na tu i teraz
Pani Izo wiadomo, że nie da wyprzeć tego co było ale stałe wracać do przeszłości powoduje, że szkodzi Pani sobie na psychikę. To jest tak jakby sobie rozdrapywać rany, które nie będą miały szans na zagojenie. Pozdrawiam serdecznie i życzę dużo zdrowia❤❤❤
To są właśnie emocje, które przez to, że nie miały ujścia to kumulowały się latami i objawem jest nerwica. Ponad 8mln ludzi w Polsce ma objawy nerwicy, która jest chorobą sfery psychicznej. Teraz wyobraźmy sobie że boimy się bo nie wiemy jak nieleczona może się przekształcic w coś znacznie poważniejszego. Nie możemy bać się ludzi, a teraz pomyślmy jak ludzie z poważnymi zaburzeniami psych się czują? Totalnie odrzuceni, nikt ich nie rozumie. Ja nie boję się ludzi chorych dopóki mi fizycznie nie groża. Wyobrażam sobie jakie życie z nimi musi być trudne. I teraz coś co spowoduje pewnie dyskomfort.. nawet, jeśli urwie się kontakt z osobą, która ma nas zły czy niezdrowy wpływ… i tak te nieuświadomione wewnętrzne konflikty wyjdą prędzej czy później. Życie nie stanie się nagle prostsze, będą kolejne ciężkie i trudne chwile. Jedynym rozwiązaniem jest uporządkowanie SIEBIE. Tylko na to mamy jeszcze wpływ, im szybciej tym lepiej .. inaczej objawi się to stanem chorobowym. Naszym celem w życiu jest przeżywanie i umacnianie. Strach to realne zagrożenie, lęk ma charakter irracjonalny, wynika z wyobrażania sobie, że grozi nam niebezpieczeństwo. Pamiętaj Iza, Leoś być może jest znacznie silniejszy niż Tobie się wydaje, a wiesz dlaczego? Bo ma kochających rodziców, więc jedynie lęki mogą mu się udzielić jeśli Ty będziesz je miała. Nie lękaj się tego co czujesz, to pierwszy stopień w uleczeniu, potem przyjdzie złość, a później nawet nie będziesz aż tak emocjonalnie się czuła, jak będzies o tym mówić. Nie dlatego, że już nie czujesz, tylko że te emocje nie będa miały nad Tobą żadnej kontroli. To jest droga do uzdrowiania i umacniania siebie. ♥️♥️♥️ dużo siły i energii wysyłam♥️♥️♥️
Zobacz Izuś jak ona Cię kochała ❤. Twoja mama nie potrafiła Ci pokazać tego ale ten wiersz jest wyrazem tego, że bardzo Jej na Tobie zależało ❤😭. Piękny wiersz ❤🩹. I wydaje mi się, że dobrze przeanalizowałaś powód ujawnienia się Twojej nerwicy. U mnie było bardzo podobnie i naprawdę zadziwia mnie to ile rzeczy mamy "in common". Mówisz, że w wieku 24 wyprowadziłaś się - ja też. W moim 44 letnim życiu dwa okresy były dla mnie przełomowe. Pierwszy kiedy miałam 8 lat i zmarła moja mama, a drugi kiedy miałam 24 i zmarła moja babcia, ujawniła się moja nerwica i wyjechałam do Irlandii. I jak słyszę, że ktoś mówi, że w wieku 24 lat coś tam, coś tam ... to ja automatycznie wracam do tego co stało się kiedy ja miałam tyle lat...jednym słowem 8 i 24 są bardzo ważnymi okresami w moim życiu, nie są to okresy przyjemne ale przełomowe, w których coś się zakończyło i zaczęło się coś nowego. A teraz widzę, że dla Ciebie też 24 to coś ważnego ☺ Ale wracając do tej Twojej analizy i porównując ja z moją, to tak jak pisałam, miałam bardzo podobnie. Ja też w sumie od śmierci mojej mamy żyłam cały czas w lęku, strasznie ale to strasznie bałam się, że będę musiała iść do domu dziecka, że zostane rozdzielona od sióstr, potem jak już byłam pełnoletnia to bałam się że sobie nie poradzę w życiu etc. ... miałam tak wysoki poziom lęku w sobie, takiego lęku ukrytego, o którym nie zdawałam sobie sprawy tzn. on cały czas dawał o sobie znać uderzając w różne części mojego ciała: a to ból głowy, a to ból żołądka, karku ... no cały czas coś mnie bolało ... aż w wieku 24 lat zmarła moja babcia, która była całym moim oparciem i trzymała ten mój lęk jeszcze w rydzach ... a kiedy odeszła, cały lęk wypłynął na wierzch. Dokładnie tak jak ty mówisz o sobie. Było go tak dużo, że nie miał już miejsca w tym, w czymkolwiek się znajdował i zaczął się wylewać. Nie mógł się już ukrywać. Także Izuś możemy się 🫂🫂🫂 i robię to wirtualnie ♥ P.S. Też w tym tygodniu mam zamiar farbować włosy i też nie mogę się do tego zabrać bo już od dwóch tygodni przekładam. Ja to tak nie lubię tzn. z tego powodu, że trzeba to henne 3-4h trzymać na włosach. Kurcze, jak się farbowało farba chemiczną to 1,5-2h i była sprawa załatwiona, a z henną to pół dnia ... ale mam nadzieje, że w tym tygodniu już to zrobie. Buziaczki Izuś, ściskam mocno i wiem przez co przechodzisz ... i nie powiem Ci: " wiem jak się czujesz - miałam to na kolokwium" ale powiem Ci; wiem jak się czujesz bo sama przez to przechodziłam/przechodzę... a kolokwium i egzamin to swoja drogą 🙃. Buźka 😘😘😘❤❤❤
Ona była zawsze, znalazła moment i uderzyła, nie u każdego jest tak samo i w tym samym momencie życia😲Czynnik stresowy zadziałał i uderzyła😠Iza dzwoń jeżeli potrzebujesz🩷🌹🩷
To co opowiadasz tutaj idź przepracuj z terapeutą. Nie wiem, czy jako terapię traktujesz codzienne nagrywanie na RUclips, moim zdaniem to nie pomoże. Z tego co oglądam, na cito leki plus psychoterapia. Wybacz, ale tak jak lubiłam Twoje filmy na początku, tak teraz ja jako osoba „ w leczeniu nerwicy” nie wyobrażam sobie tak nadal funkcjonować. Powodzenia i obyś znalazła swoje Słońce. Wieczne zamartwianie się o dziecko to nie jest normalne życie 🤷♀️.
Trzeba to przepracować i iść dalej .Nie wracać do tego co było
Wszystko to co Pani porusza z życia jest ważne i naprawdę potrzebne tym bardziej że jest to autentyczne i pełne emocji.Nawet jeżeli by Pani podniosła na nowo do życia choćby jedną osobę to już będzie wystarczająco dużo,bo przez pryzmat Pani historii ale i terażniejszości życia obecnego potwierdza się,że zawsze warto podjąć trud walki o siebie o spokój własnego wnętrza nawet gdy czasem "ręce opadają"lub wkrada się lęk czy chwila rezygnacji. Ma Pani bardzo dużą wrażliwość która jest u Pani tylko atutem i oznaką również wartościowego wnętrza.
Łzy mi płyną.. ze wzruszenia. Ten piękny wiersz mamy, jakby jej podziękowanie za zranioną miłość do niej..❤
Dobrze że pani o tym opowiada , ja sama też miałam taką sytuację.
Nie wyrzucaj sobie, postąpiłaś tak, jak trzeba było💪
Ciasto mega, przypomniałem sobie, że kawałek czeka od wczoraj na zjedzenie u mnie w domu 🙂
Mam nadzieję ,że nikt nie był pierwszy po ciacho😂
@@Przystań-k1v Na szczęście trochę zostało 🙂
Iza , baaardzo Cię podziwiam!!!!!!👍
Izo...to co się wydarzyło już się nie wymiarze.Wytlumaczylas sama sobie co czujesz i spróbuj to akceptować,bo nie zmienisz przeszłości.Zycze Ci spokoju .
Pani Izo, musi pójść Pani na terapię bo nie poradzi sobie Pani sama.Będzie Pani wracać i wracać wspomnieniami i katowac mysli .Moj ojciec był alkoholikiem,agresywnym człowiekiem.Jak umarł poczułam ulgę .Jedynym ratunkiem dla mnie było wyprzeć go z pamięci.Nie myśleć ,nie wracać pamięcią .Ma Pani teraz swoją rodzinę i proszę skupić się na niej .Drazenie tematu nie pomoże a wręcz przeciwnie .To już było .Proszę nie pozwolić żeby Rodzice i po swojej śmierci niszczyli Panią i najbliższych.Bo jak Pani się rozsypie to rodzina będzie w kryzysie .Prosze już nie rozpamiętywać .A jeżeli już to przepracować to na terapii.Duzo siły życzę i proszę skupić się na tu i teraz
Pani Izo wiadomo, że nie da wyprzeć tego co było ale stałe wracać do przeszłości powoduje, że szkodzi Pani sobie na psychikę. To jest tak jakby sobie rozdrapywać rany, które nie będą miały szans na zagojenie. Pozdrawiam serdecznie i życzę dużo zdrowia❤❤❤
No ja właśnie dałam swój ekspre do naprawy
Pozdrawiam Pani Izo i biore sie za ogladanie
To są właśnie emocje, które przez to, że nie miały ujścia to kumulowały się latami i objawem jest nerwica.
Ponad 8mln ludzi w Polsce ma objawy nerwicy, która jest chorobą sfery psychicznej. Teraz wyobraźmy sobie że boimy się bo nie wiemy jak nieleczona może się przekształcic w coś znacznie poważniejszego. Nie możemy bać się ludzi, a teraz pomyślmy jak ludzie z poważnymi zaburzeniami psych się czują? Totalnie odrzuceni, nikt ich nie rozumie. Ja nie boję się ludzi chorych dopóki mi fizycznie nie groża. Wyobrażam sobie jakie życie z nimi musi być trudne. I teraz coś co spowoduje pewnie dyskomfort.. nawet, jeśli urwie się kontakt z osobą, która ma nas zły czy niezdrowy wpływ… i tak te nieuświadomione wewnętrzne konflikty wyjdą prędzej czy później. Życie nie stanie się nagle prostsze, będą kolejne ciężkie i trudne chwile. Jedynym rozwiązaniem jest uporządkowanie SIEBIE. Tylko na to mamy jeszcze wpływ, im szybciej tym lepiej .. inaczej objawi się to stanem chorobowym. Naszym celem w życiu jest przeżywanie i umacnianie. Strach to realne zagrożenie, lęk ma charakter irracjonalny, wynika z wyobrażania sobie, że grozi nam niebezpieczeństwo. Pamiętaj Iza, Leoś być może jest znacznie silniejszy niż Tobie się wydaje, a wiesz dlaczego? Bo ma kochających rodziców, więc jedynie lęki mogą mu się udzielić jeśli Ty będziesz je miała.
Nie lękaj się tego co czujesz, to pierwszy stopień w uleczeniu, potem przyjdzie złość, a później nawet nie będziesz aż tak emocjonalnie się czuła, jak będzies o tym mówić. Nie dlatego, że już nie czujesz, tylko że te emocje nie będa miały nad Tobą żadnej kontroli. To jest droga do uzdrowiania i umacniania siebie. ♥️♥️♥️ dużo siły i energii wysyłam♥️♥️♥️
Mniam mniam pyszne ciastko
Witam,pierwsza jestem😁 poryczałam sie razem z Tobą😢
pozdrawiam serdecznie ♥️♥️♥️♥️♥️♥️♥️
👍
🌸💗🌸
❤
Izuś....🦋
❤❤❤❤
Zobacz Izuś jak ona Cię kochała ❤. Twoja mama nie potrafiła Ci pokazać tego ale ten wiersz jest wyrazem tego, że bardzo Jej na Tobie zależało ❤😭. Piękny wiersz ❤🩹. I wydaje mi się, że dobrze przeanalizowałaś powód ujawnienia się Twojej nerwicy. U mnie było bardzo podobnie i naprawdę zadziwia mnie to ile rzeczy mamy "in common". Mówisz, że w wieku 24 wyprowadziłaś się - ja też. W moim 44 letnim życiu dwa okresy były dla mnie przełomowe. Pierwszy kiedy miałam 8 lat i zmarła moja mama, a drugi kiedy miałam 24 i zmarła moja babcia, ujawniła się moja nerwica i wyjechałam do Irlandii. I jak słyszę, że ktoś mówi, że w wieku 24 lat coś tam, coś tam ... to ja automatycznie wracam do tego co stało się kiedy ja miałam tyle lat...jednym słowem 8 i 24 są bardzo ważnymi okresami w moim życiu, nie są to okresy przyjemne ale przełomowe, w których coś się zakończyło i zaczęło się coś nowego. A teraz widzę, że dla Ciebie też 24 to coś ważnego ☺
Ale wracając do tej Twojej analizy i porównując ja z moją, to tak jak pisałam, miałam bardzo podobnie. Ja też w sumie od śmierci mojej mamy żyłam cały czas w lęku, strasznie ale to strasznie bałam się, że będę musiała iść do domu dziecka, że zostane rozdzielona od sióstr, potem jak już byłam pełnoletnia to bałam się że sobie nie poradzę w życiu etc. ... miałam tak wysoki poziom lęku w sobie, takiego lęku ukrytego, o którym nie zdawałam sobie sprawy tzn. on cały czas dawał o sobie znać uderzając w różne części mojego ciała: a to ból głowy, a to ból żołądka, karku ... no cały czas coś mnie bolało ... aż w wieku 24 lat zmarła moja babcia, która była całym moim oparciem i trzymała ten mój lęk jeszcze w rydzach ... a kiedy odeszła, cały lęk wypłynął na wierzch. Dokładnie tak jak ty mówisz o sobie. Było go tak dużo, że nie miał już miejsca w tym, w czymkolwiek się znajdował i zaczął się wylewać. Nie mógł się już ukrywać. Także Izuś możemy się 🫂🫂🫂 i robię to wirtualnie ♥
P.S. Też w tym tygodniu mam zamiar farbować włosy i też nie mogę się do tego zabrać bo już od dwóch tygodni przekładam. Ja to tak nie lubię tzn. z tego powodu, że trzeba to henne 3-4h trzymać na włosach. Kurcze, jak się farbowało farba chemiczną to 1,5-2h i była sprawa załatwiona, a z henną to pół dnia ... ale mam nadzieje, że w tym tygodniu już to zrobie.
Buziaczki Izuś, ściskam mocno i wiem przez co przechodzisz ... i nie powiem Ci: " wiem jak się czujesz - miałam to na kolokwium" ale powiem Ci; wiem jak się czujesz bo sama przez to przechodziłam/przechodzę... a kolokwium i egzamin to swoja drogą 🙃. Buźka 😘😘😘❤❤❤
Moniu przytulam Cię mocno, i tą 8-letnią dziewczynkę i tą 24-letnią i tą teraz. Buziaczki😘🥲
Izuś ja Ciebie też 😘🫂❤
Ale wycisnęłaś łzy dziś. Nie zamartwiaj się, tulę!
Przytulam Cię 🫂
Nie möge do konca ogladac
Ona była zawsze, znalazła moment i uderzyła, nie u każdego jest tak samo i w tym samym momencie życia😲Czynnik stresowy zadziałał i uderzyła😠Iza dzwoń jeżeli potrzebujesz🩷🌹🩷
A ja drugi👍
To co opowiadasz tutaj idź przepracuj z terapeutą. Nie wiem, czy jako terapię traktujesz codzienne nagrywanie na RUclips, moim zdaniem to nie pomoże. Z tego co oglądam, na cito leki plus psychoterapia. Wybacz, ale tak jak lubiłam Twoje filmy na początku, tak teraz ja jako osoba „ w leczeniu nerwicy” nie wyobrażam sobie tak nadal funkcjonować. Powodzenia i obyś znalazła swoje Słońce. Wieczne zamartwianie się o dziecko to nie jest normalne życie 🤷♀️.