Kredyt to instrument, kto brał kredyt w ostatnich latach wyszedł tylko na plus :) My wzięliśmy kredyt w zeszłym roku na dom, w tym roku się wprowadzamy. W ciągu roku ceny w okolicy tak poleciały do góry, że dziś za podobny dom musielibyśmy dopłacić z 200-300k. Jasne, jak ktoś np. ma swoje mieszkanie i do domu mu się nie śpieszy, to jak najbardziej można budować za gotówkę latami. Ale na wynajmie który rośnie co roku już tak kolorowo nie jest. Mówisz o stresie raty, dla mnie dużo większym stresem są rosnące ciągle ceny działek, materiałów, robocizny, wynajmu, czynszu. Ciężko było zbierać na wkład własny i patrzeć jak wszystko odjeżdża. Stres kredytu to przy tym pikuś, bo przynajmniej wiesz mniej więcej co cię czeka :)
Przy domu nie ma czegos takiego jak oplacalnosc. Albo ktos tego chce i sie temu poswieca albo nie ale mozna zaplacic dosc wysoka cene za takie poswiecenie...
@@epolpier A gdzie ja pisałam o opłacalności? Widzę opinie, że kredyt to sznur, ryzyko, strach i stres (i po części się zgadzam). A o stresie przy budowaniu latami bez kredytu mało kto wspomina. Już nie wspominając, że czas też leci, dzieci rosną, trendy i technologie się zmieniają. Myślę, że przy tych wszystkich kalkulacjach trzeba brać pod uwagę dużo więcej niż tylko sumę złotówek :)
Bardzo ciekawy odcinek. Jestem ekspertem kredytowym i wiem, że moi klienci zadają sobie pytania, o których mówisz. Mają takie obawy. Często o nich nie mówią, ale jak się trochę poznamy to wtedy dzielą się emocjami, które im towarzyszyły. Z mojej obserwacji decyzja jest najtrudniejsza, później jest raczej z górki i nie znam dziś klienta, który po latach żałowałby tego kroku. Dom, który 5, 7 lat temu wybudowali za 400 000 PLN dziś warty jest milion, a kredyt najczęściej już w znacznej części nadpłacony. Jednak to zawsze trudna decyzja, więc dobrze zdobyć jak najwięcej wiedzy przed takim krokiem.
Też mnie czeka budowa i szukam takich fajnych treści jak twoje. Subskrypcja odpalona bo mądrze prawisz panie inwestor :D Przyda się. Kredyt to zobowiązanie. Daje wielką korzyść i szanse ale też jest obciążeniem. Trzeba znać swoje możliwości, charakter, potrzeby. Jednym sie opłaca, drugim nie. Jednym sie spieszy, inni mogą całe życie ciułać i też dadzą radę. Jedni nie mają (teoretycznie) wyjścia. Inni biorą i to regularnie bo tak funkcjonują całe życie. Tak lubią ciągle na debecie ;) . Dla pesymistów - "obciążenie" kredytem budżetu i głowy z czasem powoli spada. 1000zł dzisiaj i 1000zł 10 lat temu to zupełnie inna bajka. Nawet znam przypadki gdzie ludzie wolą spłacać sobie spokojnie dalej a to co mają odłożone zainwestować gdzieś dalej bo przestali odczuwać ratkę. I dobra rada z tym na styk z budżetem ! Znajoma sie tak wkopała. Stopy procentowe tak podrosły że nagle przestało im starczać na podstawy. Tak że z głową ! Trzymam kciuki. Mądra żona. Wrzucaj dalej.
Jako pesymista kredytowy dam kilka argumentow dlaczego jestem przeciw: 1.nigdy nie wiesz czy cos ci sie nie stanie 2.splacasz ok 2 razy wiecej niz wzieles 3.gdy jestes zadluzony pod korek a tu ni z gruchy ni z pietruchy skocza stopy procenowe jestes w du.. 4.3-4 niesplacone raty dziela cie od teoretycznej bezdomnosci. 5.bank jest nad toba i to on dyktuje ci warunki np na ile masz sie ubezpieczyc i swoja nieruchomosc. 6.nigdy nie mozna byc pewnym krachu na rynku..wtedy mozesz zostac z kredytem wyzszym niz faktyczna cena nieruchomosci. 7.dom jest pasywem finansowym Niestety w Polsce na kupno domu za gotowke stac nielicznych.plusem kredytu jest ze w nieduzym okresie czasu mozna spelnic swoje marzenie. duzo ludzi chce sie tez pokazac ze "ma". no i placa za to cene. niektorzy te cene przelkna inni nie. Ja naleze do tych 2-gich choc dom chce wybudowac ale nie na kredycie.
Zgadzam się z tym, że kredyt to oczywiste ryzyko, ale nie zgadzam się z poszczególnymi punktami, np. - "3-4 niesplacone raty dziela cie od teoretycznej bezdomnosci" i "gdy jestes zadluzony pod korek a tu ni z gruchy ni z pietruchy skocza stopy procenowe jestes w du.." - mając taką sytuację nie brałbym kredytu albo nie brałbym go w takiej wysokości - "splacasz ok 2 razy wiecej niz wzieles" - zgadza się, ale po czasie dom jest wart zdecydowanie więcej niż ten 2x większy kredyt - "bank jest nad toba i to on dyktuje ci warunki np na ile masz sie ubezpieczyc i swoja nieruchomosc" - akurat wymóg ubezpieczenia to moim zdaniem coś naturalnego i wręcz jeśli by bank tego nie narzucał to sam bym o takie ubezpieczenia zadbał Mimo to oczywiście szanuję Twoje zdanie, rozumiem je i dziękuję za merytoryczny komentarz. Pozdrawiam
Pierwsza zasadnicza przewaga kredytu nad zywa gotowka za 10 lat jest fakt ze dzieci dorastac beda w tym domu a nie jedynie z niego startowac na studia. Łapa w gore . Tez ide do PKO BP😄
Potwierdzam to o czym mowa na nagraniu. Kredyt zaciągałem na budowę w 2017 roku. Już w 2022 ceny większości materiałów budowlanych były 2x wyższe niż ja płaciłem. Biorąc pod uwagę wydatki na działkę, budowę, wyposażenie wnętrz i robociznę uważam, że gdybym odkładał to musiałbym dziś wydać 2 razy więcej. A kredyt? Od 2017 roku zarobki wzrosły, dom został wybudowany tak, że są niskie koszty utrzymania (niższe niż w mieszkaniu) więc kredyt mogę nadpłacać. Gdybym się słuchał ludzi i ich rad typu: "po co Ci kredyt, będziesz miał pętle na szyi" to nadal bym mieszkał w małym mieszkaniu, płacił coraz wyższe opłaty i odkładał na budowę, której przez ostatnie lata koszt rósł kilkanaście procent rocznie.
@@kurczez od 2017 do 2024r wibor skoczył o ok 4,1% w gore.podana przez ciebie roznica w ratach to ok 24,5%.czyli by wychodzilo ze bys musial ten kredyt miec na ok 6 lat.. cos mi sie wierzyć nie chce.
Zarabiam 30k i właśnie koncze splacac kredyt na dzialke (wzialem na 30 lat i spłacę w 10 msc). Zaraz po tym biorę nastepny na milion i buduje dom w rok. Jak cos się wydarzy to po prostu zabiorą i tyle, mam gdzie mieszkać. Pelno jest tych co budują sie bez kredytu, widac to po elewancji (raczej jej braku), ogrodzeniu, zagospodarowaniu terenu. Po wybudowaniu domu bede inwestowal w dzialki i też na kredyt, najwyżej zabiorą, nie widze zadnych minusów. Masz super podejście, lecimy z budową:)
Powodzenia z wybudowaniem domu w rok...A co kredytu to nie jest tak ze ci po prostu zabiora dom. Jesli twoj dom nie zabezpieczy roszczen to bedziesz musial doplacic...
Nie do końca. Koszty życia nie rosną proporcjonalnie do zarobków. Znaczniej odczujesz ratę 3 tysięcy przy 10 tysiącach zarobków, niż ratę 8 przy 20 tysiącach zarobków.
polecam inwestowanie w BTC, 2 lata temu był po 20k usd a dziś jest po 60k, jak wybije ponad 100k to staruje z budowa ;) oczywiście zanim wydasz na to kasę dowiedz się ile możesz o tym temacie, pozdro dla wszystkich, a co do kredytu to niestety to jest loteria przy kredycie na kilkadziesiąt lat
Mocno hazardowe podejście do sprawy ;) BTC to w zasadzie też loteria, chyba że masz wystarczająco dużo czasu, nerwów i siły, by poczekać na satysfakcjonujące Cię wzrosty.
Doradca nic was nie kosztuje bo bank mu płaci za "łebka". Oczywiście są i porządni doradcy, ale ja miałem pecha i próbowała mnie pani wsadzić na kosztowną minę. Dlatego teraz spłacam już drugi kredyt hipoteczny bez pośrednika i nie żałuje. Oczywiście trzeba poświecić wiele więcej czasu na chodzenie po bankach ale to się opłaci potem w postaci niższych kosztów. No i oczywiście sami tez możecie negocjować z bankiem marże. A zapomniałem dodać ze tą uczciwa firmą było Open Finnance z grupy wtedy Getin Bank, oferowali kredyt na 7,70 gdy ja uzyskałem na 4,15. Polecam myśleć bo wódka i kredyty są dla mądrych ludzi.
No niestety jak wszędzie można natknąć się na naciągaczy/oszustów. W przypadku doradcy kredytowego jest trochę podobnie jak w przypadku ekip budowlanych - najlepiej mieć kogoś z polecenia. Najlepiej od zaufanych osób, którym ten sam doradca już załatwiał kredyt.
Ja buduje również bez i jak narazie kończę dach 407m2 geodeta tyczył 28.03.24 💪jak już będę musiał sięgnąć po kredyt to max 100/200 tys na wykończenie nie więcej
Dobrze przemyślany kredyt na miarę swoich możliwości i z odpowiednią rezerwą finansową na wypadek nieprzewidzianych zdarzeń nie jest zły bo pozwala zrealizować marzenia o własnym domu czy mieszkaniu, które stanowią duży kapitał choćby dla przyszłych pokoleń. Natomiast głupotą jest branie kredytu na maksymalną zdolność kredytową bo chwilowo nasze zarobki nam na to pozwalają. Potem inwestowanie w nieruchomość, która jest za duza jak na nasze potrzeby. Z niepokojem obserwuje jak znajomi kupili dom 200m2 dla 4 osób albo mieszkania po 100m2 dla 3 osobowej rodziny. Po co komu tyle? Serio, po co komu tyle powierzchni do sprzątania? Niektórzy się ze mnie śmieją bo mam mieszkanie 62m2, 3 pokoje i mieszkam tam z żoną i 2 dzieci. Ale przynajmniej mam spłacony w tym roku kredyt (w 7 lat, a wzięty w 2017 na 10 lat). Po drugie głupotą jest branie kredytów na konsumpcję typu elektronika czy wyjazdy wakacyjne. Serio, tak trudno odłożyć 2-3 tys zl na laptopa?
Zobacz, że to jakie domy budujemy mocno się zmieniło, często stawiane są parterówki z lekkim stropem, bez balkonów i różnych niepotrzebnych dodatków a i tak jest drogo :D
@@wielkopolska2276 parterówka zazwyczaj ma większą powierzchnię zabudowy od domu z podaszem/piętrowego przez co koszt budowy fundamentów i dachu jest w takim przypadku wyższy. Nie jest powiedziane, że parterówka ma być tańsza od budynku wielokondygnacyjnego
mam odłożone 400k, pracuję na b2b i zarabiam około 16k/mc "na czysto" po podatkach, ale mimo tego nadal boję się kredytu. Zwłaszcza będąc na b2b... kontrakt mam przedłużany zawsze na koniec roku, ale nigdy nie wiadomo kiedy to się skończy...
Kredyt to zawsze ryzyko. Oczywiście wiele zależy też od tego na jaką kwotę jest zaciągnięty. Można go wziąć na taką kwotę, by nie rozwalił budżetu domowego nawet przy zmianie pracy na taką z gorszymi warunkami. Nie zawsze trzeba myśleć też o futurystycznych, drogich w budowie projektach.
Ja mam gotówkę odłożoną na budowę domu, ale coraz bardziej zastanawiam się nad kredytem na dom. Za gotówkę moglbym kupic 3 mieszkania i je wynajmować... 🤔
Ciekawy pomysł inwestycyjny, ale warto pamiętać, że wynajem to nie taki do końca dochód pasywny. Trzeba jednak się tymi mieszkaniami zajmować: rozliczanie, naprawa usterek. Mając gotówkę wydaje się to dosyć rozsądnym posunięciem. Takie mieszkania po kilku latach wynajmu można sprzedać i prawdopodobnie będą warte wtedy więcej niż teraz.
@@domowato nie myślę o dochodzie pasywnym z wynajmu. Bardziej jako dodatek hipoteczny. Biorąc pod uwagę to, że sam wszystko w domu potrafię naprawić i wyremontować to myślę że to dobry pomysł. Gorzej tylko będzie dostać kredyt na dom 😁
@@WojciechNL jak masz te umiejętności to tym lepiej. Samą zdolność kredytową możesz sprawdzić nawet w kalkulatorach online albo najlepiej przez doradcę kredytowego, także polecam. Kto nie ryzykuje, ten szampana nie pije :)
@@domowato usłyszałem to w dzieciństwie, bardzo mi się spodobało. Stosuje przez całe życie. Wchodząc w dorosłość, wiedząc że nam taką zasadę. Zacząłem po prostu odkładać na dom. Plan był 15 lat, udało się w 12. Jestem w pracy ostatnie 6 miesięcy i ruszam poszukiwać domu
Z drugiej strony aktualnie mamy najdroższe kredyty w historii i najdroższe w całej UE. Patrząc na to pod tym kątem raczej nie nastawiajmy się, że kredyty będą jeszcze droższe. Raczej będą z czasem schodzić do niższego poziomu. Jedna i druga strona to tylko teoria, bo jak będzie w przyszłości tego nie wie nikt.
Znajomy 7 lat temu miał kredyt na mieszkanie rata 600 zł zarabiał wtedy 2500 stracił prace z powodu wypadku zanim znalazł inną nie zapłacił dwóch rat kredytu bank wypowiedział umowę i nakazał w terminie 30 dni spłacić 20tys.Nie spłacił bank wpisał sie do ksiegi wieczystej mieszkania i sprawa poszła do windykacji oni z kolei zażądali spłat miesięcznych w kwotach 2500 na poczatku zapłacił 3 raty ale okazało się że dług wcale nie maleje tylko spłaca odsetki.Poszedł w upadłość stracił mieszkanie samochód i wszystko co można spieniężyć.Splacał jeszcze 3 lata Bank i po tym czasie jest czysty.Nie ma długu ani majątku.Przez 7 lat chodził po sądach.Jest wyleczony z kredytów.
życie jest nieprzewidywalne.. to że dziś jest się sprawnym i wypłacalnym nie oznacza że tak będzie przez cały okres spłacania i nie powinie się noga. Jednak żyjemy w takich czasach że życie na kredycie jest po prostu NORMALNIE. Wszyscy tak robią i jest ok . System jest tak skonstruowany że przy naszych zarobkach nie da się odłożyć co miesiąc tyle aby kupka na budowę szybko rosła mając rodzinę, dzieci. Trzeba mieć dobry fach w ręku aby w tygodniu połowę zwykłej wypłaty dorobić a najlepiej dwie. My z mężem cały czas bujamy się z oszczędnościami wokół stanu SSZ. Szacunkowe ceny jak patrze na projekty idą w górę wraz z dokładaniem do oszczędności. 😅 Mieliśmy zacząć ogarniać temat budowy zanim nastała pandemia jeszcze w 2019 r. Potem materiały poszły mocno do góry, uważa że to nie jest dobre wyj do dziś bo te 200 tys które mamy to za mało żeby w ogóle zaczynać . Zaznaczę że działkę już mamy, przyłącza wody i kanalizy, ogrodzenie, brama.
Coś mi nie pasuje w tej historii. Albo to byli lichwiarze albo bank krzak. Albo te dwa miesiące niespłacania rat to jednak było więcej miesięcy. Sam mam kredyt na mieszkanie, po pierwsze jest coś takiego jak ubezpieczenie kredytu w razie utraty pracy, po drugie jest coś takiego jak karencja - wstrzymujesz do 6 rat (w moim banku przynajmniej) w razie problemów finansowych, po trzecie żaden bank nie wymówi umowy po dwóch miesiącach, najpierw przyjdzie ponaglenie, potem będzie chciał żeby jednak kredytobiorca spłacił ten kredyt , wiec raczej będzie chciał się dogadać na przykład przez zwiększenie okresy kredytowania , a przez to zmniejszenie raty ale finalnie bank i tak więcej zarobi na odsetkach.
Zakładając wzrost cen materiałów budowlanych i budując za własne pieniądze w ciągu 10 lat jest to i tak lepsze rozwiązanie niż kredyt na 30 lat w mojej opinii. Nawet jeśli koszty będą porównywalne. Choć sądzę, że koszty kredytu będą finalnie wyższe niż budowa w rozwlekłym czasie. Na plus jest fakt, że bierzesz kredyt i dom szybko stoi, możesz się nim cieszyć. Moja perspektywa jest inna, bo za 3 lata będzie mnie na budowę za gotówkę stać, jeśli nic się nie zmieni na gorsze :) Ale wolałbym popracować 10 lat za granicą i odłożyć niż się w jakikolwiek kredyt ładować. Każdy jednak ma własny plan. Pozdrawiam Twórcę materiału.
Szanuję za opinię, choć jest odmienna od mojej. Nie chcielibyśmy pracować za granicą przez 10 lat tylko po to, by wszystko tam potem zostawić i budować się tutaj. Ale każdy oczywiście ma swój pomysł na życie
Zostawić rodzinne i zasuwać kosztem kilku groszy jest gorsze niż kredyt. Kredyt to piękna sprawa. Mój brat pracuje za granicą i też 3 lata temu zaczął budowę za gotówkę bo wtedy było "tanio", dom dopiero SSZ i bierze właśnie kredyt.
To wszystko zalezy kto jest na jakim etapie zycia. Jak masz 20 pare lat to mozesz sobie tak budowac ale jak masz juz 40 i dorastajace dzieci to po porstu potrzebujesz tego domu na juz a nie za 10 lat...
Nie bralismy kredytu ale mielismy kase na rozpoczecie budowy w 2013 r. 225 tyś zl zostala nam teraz do wykonczenia poddasze i ogród na dole mamy lazienke dwa pokoje salon z kuchnia na razie wszystkie meble mamy z odzysku nie zalezy mi by miec nowe jak dziecko wyrosnie pomyslimy nad tym teraz do by byly wyzucone pieniadze w błoto
Żyję wedle zasady że jak mnie nie stać to nie kupuje. Proste. W ewentualnym wynajmowaniu nie ma niczego strasznego, zwłaszcza ze ta sama lokalizacja przez lata sie znudzi, mozna zmieniać, państwa itd. Rozpierdala mnie mentalność ludzka i chwalonie sie domem mieszkaniem na kredyt " kupilem dom" kupiliśmy mieszkanie " no i zostales niewolnikiem, gratki.
Nie kupuje Twojego argumentu o wynajmie. Skoro wynajmujesz mieszkanie to w praktyce właśnie na nie Cię nie stać, bo jeśli by było inaczej to kupiłbyś je na własność i nie tracił tysięcy złotych miesięcznie. A tak to wynajmujesz mieszkanie i spłacasz komuś kredyt na to mieszkanie. Sprzedaż mieszkania, a nawet domu nad którym ciąży hipoteka to w dzisiejszych czasach żaden problem, więc również to zmienić jeśli najdzie Cię na to ochota. Przy kredycie spłacasz Twoją przyszłą własność, a przy wynajmie czyjąś.
@@domowato a po co mi moja własność? Poza tym jaka to własność jeśli nie zapłacisz grzecznie państwu podatku od tej nieruchomości rocznych składek itd. to wiesz co się stanie... Powiedział bym że jest to raczej kwestia świadomości a nie posiadanych środków, zwyczajnie nie potrzebuje, nie mam rodziny, dzieci, mam naturę wszędobylską....
@@jonatankaszkowiakpodatki za nieruchomość nie są aż tak duże zestawiając je np. z odstępnym od mieszkania na wynajmie i to w średniej wielkości mieście. Jeśli natomiast nie potrzebujesz budować domu tylko żyć non stop w podróży albo chociaż co chwilę zmieniając miejsca zamieszkania to jest to po prostu kwestia wyboru życiowej ścieżki i ja to rozumiem i szanuję, ale nie muszę przy tym myśleć tak jak Ty. Ludzie, którzy budują domy raczej nie myślą o tym, że w najbliższych latach będą je zmieniać, więc bardziej odpowiada im własność. Ja się do takich ludzi zaliczam.
Kredyt to instrument, kto brał kredyt w ostatnich latach wyszedł tylko na plus :) My wzięliśmy kredyt w zeszłym roku na dom, w tym roku się wprowadzamy. W ciągu roku ceny w okolicy tak poleciały do góry, że dziś za podobny dom musielibyśmy dopłacić z 200-300k.
Jasne, jak ktoś np. ma swoje mieszkanie i do domu mu się nie śpieszy, to jak najbardziej można budować za gotówkę latami. Ale na wynajmie który rośnie co roku już tak kolorowo nie jest.
Mówisz o stresie raty, dla mnie dużo większym stresem są rosnące ciągle ceny działek, materiałów, robocizny, wynajmu, czynszu. Ciężko było zbierać na wkład własny i patrzeć jak wszystko odjeżdża. Stres kredytu to przy tym pikuś, bo przynajmniej wiesz mniej więcej co cię czeka :)
Przy domu nie ma czegos takiego jak oplacalnosc. Albo ktos tego chce i sie temu poswieca albo nie ale mozna zaplacic dosc wysoka cene za takie poswiecenie...
@@epolpier A gdzie ja pisałam o opłacalności? Widzę opinie, że kredyt to sznur, ryzyko, strach i stres (i po części się zgadzam). A o stresie przy budowaniu latami bez kredytu mało kto wspomina. Już nie wspominając, że czas też leci, dzieci rosną, trendy i technologie się zmieniają. Myślę, że przy tych wszystkich kalkulacjach trzeba brać pod uwagę dużo więcej niż tylko sumę złotówek :)
@@dominika1576 Dokładnie. Trzeba brać pod uwagę ryzyko utraty pracy, zdrowia psychicznego itd. itp.
My mieszkamy na swoim, ale nie decydujemy się na budowę latami, więc reprezentujemy jeszcze inne podejście :)
wynajem nie musi być kosztowny to bzdura
Bardzo ciekawy odcinek. Jestem ekspertem kredytowym i wiem, że moi klienci zadają sobie pytania, o których mówisz. Mają takie obawy. Często o nich nie mówią, ale jak się trochę poznamy to wtedy dzielą się emocjami, które im towarzyszyły. Z mojej obserwacji decyzja jest najtrudniejsza, później jest raczej z górki i nie znam dziś klienta, który po latach żałowałby tego kroku. Dom, który 5, 7 lat temu wybudowali za 400 000 PLN dziś warty jest milion, a kredyt najczęściej już w znacznej części nadpłacony. Jednak to zawsze trudna decyzja, więc dobrze zdobyć jak najwięcej wiedzy przed takim krokiem.
Tak, wart milion i brak kupców :D
Też mnie czeka budowa i szukam takich fajnych treści jak twoje. Subskrypcja odpalona bo mądrze prawisz panie inwestor :D Przyda się.
Kredyt to zobowiązanie. Daje wielką korzyść i szanse ale też jest obciążeniem. Trzeba znać swoje możliwości, charakter, potrzeby. Jednym sie opłaca, drugim nie. Jednym sie spieszy, inni mogą całe życie ciułać i też dadzą radę. Jedni nie mają (teoretycznie) wyjścia. Inni biorą i to regularnie bo tak funkcjonują całe życie. Tak lubią ciągle na debecie ;) . Dla pesymistów - "obciążenie" kredytem budżetu i głowy z czasem powoli spada. 1000zł dzisiaj i 1000zł 10 lat temu to zupełnie inna bajka. Nawet znam przypadki gdzie ludzie wolą spłacać sobie spokojnie dalej a to co mają odłożone zainwestować gdzieś dalej bo przestali odczuwać ratkę.
I dobra rada z tym na styk z budżetem ! Znajoma sie tak wkopała. Stopy procentowe tak podrosły że nagle przestało im starczać na podstawy. Tak że z głową !
Trzymam kciuki. Mądra żona. Wrzucaj dalej.
Bardzo dziękuję za fajny, merytoryczny komentarz 🙂
Jako pesymista kredytowy dam kilka argumentow dlaczego jestem przeciw:
1.nigdy nie wiesz czy cos ci sie nie stanie
2.splacasz ok 2 razy wiecej niz wzieles
3.gdy jestes zadluzony pod korek a tu ni z gruchy ni z pietruchy skocza stopy procenowe jestes w du..
4.3-4 niesplacone raty dziela cie od teoretycznej bezdomnosci.
5.bank jest nad toba i to on dyktuje ci warunki np na ile masz sie ubezpieczyc i swoja nieruchomosc.
6.nigdy nie mozna byc pewnym krachu na rynku..wtedy mozesz zostac z kredytem wyzszym niz faktyczna cena nieruchomosci.
7.dom jest pasywem finansowym
Niestety w Polsce na kupno domu za gotowke stac nielicznych.plusem kredytu jest ze w nieduzym okresie czasu mozna spelnic swoje marzenie. duzo ludzi chce sie tez pokazac ze "ma". no i placa za to cene. niektorzy te cene przelkna inni nie. Ja naleze do tych 2-gich choc dom chce wybudowac ale nie na kredycie.
Zgadzam się z tym, że kredyt to oczywiste ryzyko, ale nie zgadzam się z poszczególnymi punktami, np.
- "3-4 niesplacone raty dziela cie od teoretycznej bezdomnosci" i "gdy jestes zadluzony pod korek a tu ni z gruchy ni z pietruchy skocza stopy procenowe jestes w du.." - mając taką sytuację nie brałbym kredytu albo nie brałbym go w takiej wysokości
- "splacasz ok 2 razy wiecej niz wzieles" - zgadza się, ale po czasie dom jest wart zdecydowanie więcej niż ten 2x większy kredyt
- "bank jest nad toba i to on dyktuje ci warunki np na ile masz sie ubezpieczyc i swoja nieruchomosc" - akurat wymóg ubezpieczenia to moim zdaniem coś naturalnego i wręcz jeśli by bank tego nie narzucał to sam bym o takie ubezpieczenia zadbał
Mimo to oczywiście szanuję Twoje zdanie, rozumiem je i dziękuję za merytoryczny komentarz. Pozdrawiam
Pierwsza zasadnicza przewaga kredytu nad zywa gotowka za 10 lat jest fakt ze dzieci dorastac beda w tym domu a nie jedynie z niego startowac na studia. Łapa w gore . Tez ide do PKO BP😄
Potwierdzam to o czym mowa na nagraniu. Kredyt zaciągałem na budowę w 2017 roku. Już w 2022 ceny większości materiałów budowlanych były 2x wyższe niż ja płaciłem. Biorąc pod uwagę wydatki na działkę, budowę, wyposażenie wnętrz i robociznę uważam, że gdybym odkładał to musiałbym dziś wydać 2 razy więcej. A kredyt? Od 2017 roku zarobki wzrosły, dom został wybudowany tak, że są niskie koszty utrzymania (niższe niż w mieszkaniu) więc kredyt mogę nadpłacać. Gdybym się słuchał ludzi i ich rad typu: "po co Ci kredyt, będziesz miał pętle na szyi" to nadal bym mieszkał w małym mieszkaniu, płacił coraz wyższe opłaty i odkładał na budowę, której przez ostatnie lata koszt rósł kilkanaście procent rocznie.
Podzielam Twoje zdanie. Dziękuję za merytoryczną wypowiedź.
Bardzo dobry komentarz.Podzielam Twoje zadanie.Zrobilem tak samo i dziś się śmieję,😂
zapomniales wspomniec o drobnym szczególe ile ci rata skoczyla od 2017.
@@MRMajdanos Z 2040zł na niecałe 2700zł. W tym czasie materiały budowlane skoczyły cenowo x2. Działki budowlane w mojej okolicy pewnie x3.
@@kurczez od 2017 do 2024r wibor skoczył o ok 4,1% w gore.podana przez ciebie roznica w ratach to ok 24,5%.czyli by wychodzilo ze bys musial ten kredyt miec na ok 6 lat.. cos mi sie wierzyć nie chce.
Fajny, merytoryczny materiał. 👏🏻
Trafiłam przypadkiem, oglądam, trzymam kciuki i zostaję.
Dziękuję i oczywiście zapraszam po więcej 😀💪🏻
Powodzonka :)
Dziękujemy :)
Trzymam kciuki, powodzenia 👍💪
Zarabiam 30k i właśnie koncze splacac kredyt na dzialke (wzialem na 30 lat i spłacę w 10 msc). Zaraz po tym biorę nastepny na milion i buduje dom w rok.
Jak cos się wydarzy to po prostu zabiorą i tyle, mam gdzie mieszkać.
Pelno jest tych co budują sie bez kredytu, widac to po elewancji (raczej jej braku), ogrodzeniu, zagospodarowaniu terenu.
Po wybudowaniu domu bede inwestowal w dzialki i też na kredyt, najwyżej zabiorą, nie widze zadnych minusów.
Masz super podejście, lecimy z budową:)
Ciekawy punkt widzenia i raczej niepopularny wśród sceptyków. Dziękuję za komentarz :)
Powodzenia z wybudowaniem domu w rok...A co kredytu to nie jest tak ze ci po prostu zabiora dom. Jesli twoj dom nie zabezpieczy roszczen to bedziesz musial doplacic...
@@epolpierco w tym dziwnego?
@@epolpier no dobra, to może 1,5. Kwestia wykonawców i ew. czekanie na projekt wnętrz. Pozdrawiam
@@arek5745 jak masz od razu cala kwote to mozesz i w 6 miesiecy postawic duzy dom kwestia pieniedzy
Powodzenia!
Dziękuję :)
Kredyt tak ale jesli rata to jest max 30% waszych zarobkow bo inaczej to jest petla na szyje...
Nie do końca. Koszty życia nie rosną proporcjonalnie do zarobków. Znaczniej odczujesz ratę 3 tysięcy przy 10 tysiącach zarobków, niż ratę 8 przy 20 tysiącach zarobków.
@@labeleq To nie jest funkcja liniowa bo im więcej zarabiasz tym więcej wydajesz na tzw. życie...
Najlepiej żeby rata była mniejsza niż 30% zarobków, a zarobki jak największe :)
polecam inwestowanie w BTC, 2 lata temu był po 20k usd a dziś jest po 60k, jak wybije ponad 100k to staruje z budowa ;) oczywiście zanim wydasz na to kasę dowiedz się ile możesz o tym temacie, pozdro dla wszystkich, a co do kredytu to niestety to jest loteria przy kredycie na kilkadziesiąt lat
Mocno hazardowe podejście do sprawy ;) BTC to w zasadzie też loteria, chyba że masz wystarczająco dużo czasu, nerwów i siły, by poczekać na satysfakcjonujące Cię wzrosty.
Kredyt to nie wolnictwo pozdrawiam świadomych ludzi
😅
Doradca nic was nie kosztuje bo bank mu płaci za "łebka". Oczywiście są i porządni doradcy, ale ja miałem pecha i próbowała mnie pani wsadzić na kosztowną minę. Dlatego teraz spłacam już drugi kredyt hipoteczny bez pośrednika i nie żałuje. Oczywiście trzeba poświecić wiele więcej czasu na chodzenie po bankach ale to się opłaci potem w postaci niższych kosztów. No i oczywiście sami tez możecie negocjować z bankiem marże. A zapomniałem dodać ze tą uczciwa firmą było Open Finnance z grupy wtedy Getin Bank, oferowali kredyt na 7,70 gdy ja uzyskałem na 4,15. Polecam myśleć bo wódka i kredyty są dla mądrych ludzi.
No niestety jak wszędzie można natknąć się na naciągaczy/oszustów. W przypadku doradcy kredytowego jest trochę podobnie jak w przypadku ekip budowlanych - najlepiej mieć kogoś z polecenia. Najlepiej od zaufanych osób, którym ten sam doradca już załatwiał kredyt.
My budujemy bez od jesieni tamtego roku jesteśmy na etapie dachu i nie łaczy mnie z żoną kredyt
Szanuję i życzę powodzenia 💪🏻
Ja buduje również bez i jak narazie kończę dach 407m2 geodeta tyczył 28.03.24 💪jak już będę musiał sięgnąć po kredyt to max 100/200 tys na wykończenie nie więcej
Dobrze przemyślany kredyt na miarę swoich możliwości i z odpowiednią rezerwą finansową na wypadek nieprzewidzianych zdarzeń nie jest zły bo pozwala zrealizować marzenia o własnym domu czy mieszkaniu, które stanowią duży kapitał choćby dla przyszłych pokoleń. Natomiast głupotą jest branie kredytu na maksymalną zdolność kredytową bo chwilowo nasze zarobki nam na to pozwalają. Potem inwestowanie w nieruchomość, która jest za duza jak na nasze potrzeby. Z niepokojem obserwuje jak znajomi kupili dom 200m2 dla 4 osób albo mieszkania po 100m2 dla 3 osobowej rodziny. Po co komu tyle? Serio, po co komu tyle powierzchni do sprzątania? Niektórzy się ze mnie śmieją bo mam mieszkanie 62m2, 3 pokoje i mieszkam tam z żoną i 2 dzieci. Ale przynajmniej mam spłacony w tym roku kredyt (w 7 lat, a wzięty w 2017 na 10 lat). Po drugie głupotą jest branie kredytów na konsumpcję typu elektronika czy wyjazdy wakacyjne. Serio, tak trudno odłożyć 2-3 tys zl na laptopa?
Szanuję za własną opinię na temat 👍🏻
Zobacz, że to jakie domy budujemy mocno się zmieniło, często stawiane są parterówki z lekkim stropem, bez balkonów i różnych niepotrzebnych dodatków a i tak jest drogo :D
@@wielkopolska2276 parterówka zazwyczaj ma większą powierzchnię zabudowy od domu z podaszem/piętrowego przez co koszt budowy fundamentów i dachu jest w takim przypadku wyższy. Nie jest powiedziane, że parterówka ma być tańsza od budynku wielokondygnacyjnego
@@domowato Policz schody, strop to koszty będą większe oraz to ile miejsca zajmują właśnie schody
mam odłożone 400k, pracuję na b2b i zarabiam około 16k/mc "na czysto" po podatkach, ale mimo tego nadal boję się kredytu. Zwłaszcza będąc na b2b... kontrakt mam przedłużany zawsze na koniec roku, ale nigdy nie wiadomo kiedy to się skończy...
Kredyt to zawsze ryzyko. Oczywiście wiele zależy też od tego na jaką kwotę jest zaciągnięty. Można go wziąć na taką kwotę, by nie rozwalił budżetu domowego nawet przy zmianie pracy na taką z gorszymi warunkami. Nie zawsze trzeba myśleć też o futurystycznych, drogich w budowie projektach.
Ja mam gotówkę odłożoną na budowę domu, ale coraz bardziej zastanawiam się nad kredytem na dom. Za gotówkę moglbym kupic 3 mieszkania i je wynajmować... 🤔
Ciekawy pomysł inwestycyjny, ale warto pamiętać, że wynajem to nie taki do końca dochód pasywny. Trzeba jednak się tymi mieszkaniami zajmować: rozliczanie, naprawa usterek. Mając gotówkę wydaje się to dosyć rozsądnym posunięciem. Takie mieszkania po kilku latach wynajmu można sprzedać i prawdopodobnie będą warte wtedy więcej niż teraz.
@@domowato nie myślę o dochodzie pasywnym z wynajmu. Bardziej jako dodatek hipoteczny. Biorąc pod uwagę to, że sam wszystko w domu potrafię naprawić i wyremontować to myślę że to dobry pomysł. Gorzej tylko będzie dostać kredyt na dom 😁
@@WojciechNL jak masz te umiejętności to tym lepiej. Samą zdolność kredytową możesz sprawdzić nawet w kalkulatorach online albo najlepiej przez doradcę kredytowego, także polecam. Kto nie ryzykuje, ten szampana nie pije :)
Noga zawsze może się powinąć, Kto nie ryzykuje , szampana nie pije.
Jeśli musisz na coś brać kredyt to znaczy że nie powinieneś tego mieć. Tej zasady sie trzymam
A jakie masz na to argumenty pomijając to że po prostu jesteś uprzedzony do kredytów?
@@domowato usłyszałem to w dzieciństwie, bardzo mi się spodobało. Stosuje przez całe życie. Wchodząc w dorosłość, wiedząc że nam taką zasadę. Zacząłem po prostu odkładać na dom. Plan był 15 lat, udało się w 12. Jestem w pracy ostatnie 6 miesięcy i ruszam poszukiwać domu
Na internetach twierdzą, że lepiej budować na kredyt bo biorą kredyt na 30 lat a w 10 spłacają :D
jeśli takiego kredytobiorcę na to stać to wg mnie to nie jest zła strategia, ale oczywiście ryzyko jej niepowodzenia zawsze jest
Zobaczymy jak sobie kredyciarze poradzicie jak oprocentowanie będzie , 10, 15 , 25%. Niemożliwe ?? Oczywiście że możliwe. Spokojne czasy już były
A co cie tak boli ze musisz uzywac tego pejoratywnego okreslenia "kredyciarze" ? Wszystko zalezy czy ktos bierze kredyt pod korek czy nie...
Z drugiej strony aktualnie mamy najdroższe kredyty w historii i najdroższe w całej UE. Patrząc na to pod tym kątem raczej nie nastawiajmy się, że kredyty będą jeszcze droższe. Raczej będą z czasem schodzić do niższego poziomu. Jedna i druga strona to tylko teoria, bo jak będzie w przyszłości tego nie wie nikt.
@@domowato Raczej w Europie stopy dobija do naszych niz nasze spadna...
@@domowato To czasu jak jest Glapinski w NBP to stopy bedą bardzo wysoko. To sprawa polityczna
@@juzwa1978 no to na szczęście Glapinski jest już stary.
Znajomy 7 lat temu miał kredyt na mieszkanie rata 600 zł zarabiał wtedy 2500 stracił prace z powodu wypadku zanim znalazł inną nie zapłacił dwóch rat kredytu bank wypowiedział umowę i nakazał w terminie 30 dni spłacić 20tys.Nie spłacił bank wpisał sie do ksiegi wieczystej mieszkania i sprawa poszła do windykacji oni z kolei zażądali spłat miesięcznych w kwotach 2500 na poczatku zapłacił 3 raty ale okazało się że dług wcale nie maleje tylko spłaca odsetki.Poszedł w upadłość stracił mieszkanie samochód i wszystko co można spieniężyć.Splacał jeszcze 3 lata Bank i po tym czasie jest czysty.Nie ma długu ani majątku.Przez 7 lat chodził po sądach.Jest wyleczony z kredytów.
Takie kroki jak upadłość to ewidentna nieznajomość prawa i najgorsze rozwiązanie any stracić dom.
Dodatkowo brak porządnego ubezpieczenia na życie, co w takim przypadku jest skrajną nieodpowiedzialnością.
życie jest nieprzewidywalne.. to że dziś jest się sprawnym i wypłacalnym nie oznacza że tak będzie przez cały okres spłacania i nie powinie się noga.
Jednak żyjemy w takich czasach że życie na kredycie jest po prostu NORMALNIE. Wszyscy tak robią i jest ok .
System jest tak skonstruowany że przy naszych zarobkach nie da się odłożyć co miesiąc tyle aby kupka na budowę szybko rosła mając rodzinę, dzieci.
Trzeba mieć dobry fach w ręku aby w tygodniu połowę zwykłej wypłaty dorobić a najlepiej dwie.
My z mężem cały czas bujamy się z oszczędnościami wokół stanu SSZ. Szacunkowe ceny jak patrze na projekty idą w górę wraz z dokładaniem do oszczędności. 😅
Mieliśmy zacząć ogarniać temat budowy zanim nastała pandemia jeszcze w 2019 r. Potem materiały poszły mocno do góry, uważa że to nie jest dobre wyj do dziś bo te 200 tys które mamy to za mało żeby w ogóle zaczynać .
Zaznaczę że działkę już mamy, przyłącza wody i kanalizy, ogrodzenie, brama.
@@kochamogrod7345 dziękuję za bardzo wartościowy komentarz :)
Coś mi nie pasuje w tej historii. Albo to byli lichwiarze albo bank krzak. Albo te dwa miesiące niespłacania rat to jednak było więcej miesięcy.
Sam mam kredyt na mieszkanie, po pierwsze jest coś takiego jak ubezpieczenie kredytu w razie utraty pracy, po drugie jest coś takiego jak karencja - wstrzymujesz do 6 rat (w moim banku przynajmniej) w razie problemów finansowych, po trzecie żaden bank nie wymówi umowy po dwóch miesiącach, najpierw przyjdzie ponaglenie, potem będzie chciał żeby jednak kredytobiorca spłacił ten kredyt , wiec raczej będzie chciał się dogadać na przykład przez zwiększenie okresy kredytowania , a przez to zmniejszenie raty ale finalnie bank i tak więcej zarobi na odsetkach.
Zakładając wzrost cen materiałów budowlanych i budując za własne pieniądze w ciągu 10 lat jest to i tak lepsze rozwiązanie niż kredyt na 30 lat w mojej opinii. Nawet jeśli koszty będą porównywalne. Choć sądzę, że koszty kredytu będą finalnie wyższe niż budowa w rozwlekłym czasie. Na plus jest fakt, że bierzesz kredyt i dom szybko stoi, możesz się nim cieszyć. Moja perspektywa jest inna, bo za 3 lata będzie mnie na budowę za gotówkę stać, jeśli nic się nie zmieni na gorsze :) Ale wolałbym popracować 10 lat za granicą i odłożyć niż się w jakikolwiek kredyt ładować. Każdy jednak ma własny plan. Pozdrawiam Twórcę materiału.
Szanuję za opinię, choć jest odmienna od mojej. Nie chcielibyśmy pracować za granicą przez 10 lat tylko po to, by wszystko tam potem zostawić i budować się tutaj. Ale każdy oczywiście ma swój pomysł na życie
Zostawić rodzinne i zasuwać kosztem kilku groszy jest gorsze niż kredyt. Kredyt to piękna sprawa.
Mój brat pracuje za granicą i też 3 lata temu zaczął budowę za gotówkę bo wtedy było "tanio", dom dopiero SSZ i bierze właśnie kredyt.
To wszystko zalezy kto jest na jakim etapie zycia. Jak masz 20 pare lat to mozesz sobie tak budowac ale jak masz juz 40 i dorastajace dzieci to po porstu potrzebujesz tego domu na juz a nie za 10 lat...
I zamiast wprowadzić się przed 30ka wprowadzasz się przed 40ka
@@epolpier zgadzam się, na zapieprzanie zagranicą trzeba się zdecydować w młodych latach, przed założeniem rodziny. Inaczej to nierealne
Ile wam prowizji dosolił doradca?
Nic nie musieliśmy płacić doradcy.
Kredyty sa dla bogatych zeby skarbowy sie nie doczepił ze buduja bez kredytu
Ciekawa obserwacja, ale nie ma nic wspólnego z prawdą.
Nie bralismy kredytu ale mielismy kase na rozpoczecie budowy w 2013 r. 225 tyś zl zostala nam teraz do wykonczenia poddasze i ogród na dole mamy lazienke dwa pokoje salon z kuchnia na razie wszystkie meble mamy z odzysku nie zalezy mi by miec nowe jak dziecko wyrosnie pomyslimy nad tym teraz do by byly wyzucone pieniadze w błoto
Inne podejście do mojego, ale jeśli się zdecydowaliście na wieloletnią budowę i Wam to nie przeszkadza to czemu nie? Pozdrawiam 🙂
Żyję wedle zasady że jak mnie nie stać to nie kupuje. Proste. W ewentualnym wynajmowaniu nie ma niczego strasznego, zwłaszcza ze ta sama lokalizacja przez lata sie znudzi, mozna zmieniać, państwa itd. Rozpierdala mnie mentalność ludzka i chwalonie sie domem mieszkaniem na kredyt " kupilem dom" kupiliśmy mieszkanie " no i zostales niewolnikiem, gratki.
Nie kupuje Twojego argumentu o wynajmie. Skoro wynajmujesz mieszkanie to w praktyce właśnie na nie Cię nie stać, bo jeśli by było inaczej to kupiłbyś je na własność i nie tracił tysięcy złotych miesięcznie. A tak to wynajmujesz mieszkanie i spłacasz komuś kredyt na to mieszkanie. Sprzedaż mieszkania, a nawet domu nad którym ciąży hipoteka to w dzisiejszych czasach żaden problem, więc również to zmienić jeśli najdzie Cię na to ochota. Przy kredycie spłacasz Twoją przyszłą własność, a przy wynajmie czyjąś.
@@domowato a po co mi moja własność? Poza tym jaka to własność jeśli nie zapłacisz grzecznie państwu podatku od tej nieruchomości rocznych składek itd. to wiesz co się stanie...
Powiedział bym że jest to raczej kwestia świadomości a nie posiadanych środków, zwyczajnie nie potrzebuje, nie mam rodziny, dzieci, mam naturę wszędobylską....
@@jonatankaszkowiakpodatki za nieruchomość nie są aż tak duże zestawiając je np. z odstępnym od mieszkania na wynajmie i to w średniej wielkości mieście.
Jeśli natomiast nie potrzebujesz budować domu tylko żyć non stop w podróży albo chociaż co chwilę zmieniając miejsca zamieszkania to jest to po prostu kwestia wyboru życiowej ścieżki i ja to rozumiem i szanuję, ale nie muszę przy tym myśleć tak jak Ty. Ludzie, którzy budują domy raczej nie myślą o tym, że w najbliższych latach będą je zmieniać, więc bardziej odpowiada im własność. Ja się do takich ludzi zaliczam.
@@domowato podatki za nieruchomość JESZCZE nie są tak duże, rozumiem twój punkt widzenia i szanuję, pzdr i się trzymaj
@@jonatankaszkowiak dziękuję i wzajemnie 🙂