Jakub Spręga Gniew jest potwierdzeniem negatywnej refleksji poznawczej,jest ogniwem w łańcuchu procesów decyzyjnych.Nikt nie gniewa się na wypadki ,tylko na przyczyny i skutki. Pierwsze prowadzi do refleksji : dlaczego? ,Drugie do refleksji : co teraz?PKarol pie...rzy głupoty. Człowiek bezustannie podejmuje decyzje,ale dzieje się to tak szybko,że jest nieuświadomione. P.Karol chce,aby człowieka zrównać np.z kłodą płynącą rzeką.To jest oszustwo intelektualne.
Nie nie nie, jeżeli np toster spadnie Ci na nogę to nasz mózg ma skłonność do "bycia złym" na ten toster w takim samym sensie jak można być złym na kogoś kto nas skrzywdził, o tym Dawkins gdzieś pisał. To, że człowiek podejmuje ekspresowe decyzje to prawda, ale tutaj znowu musimy się cofnąć do biegu zdarzeń, które spowodowały dlaczego wybraliśmy opcję A ,a nie B, C itp czyli wszystkie poprzednie wydarzenia które ukształtowały nasz charakter, nasze uprzedzenia, jakieś dysfunkcje i w końcu reszta "losowych" wypadków dzięki którym znaleźliśmy się w danej sytuacji. Myślę, że Karolowi chodzi o to, że w momencie podjęcia tego szybkiego wyboru nie jesteś w stanie podjąć innej decyzji, nie masz mocy przebierać sobie w możliwych wyjściach - nasza ostateczna decyzja zależy od całej sieci niezależnych od nas zdarzeń, których po prostu nie dostrzegamy w danej chwili bo nie jesteśmy w stanie.
Czyli tak z tej debaty rozumiejąc pan hinduista proponuje doświadczenie, w którym robimy coś dobrego i mamy zaobserwować powrót karmy jako coś dobrego ale nie wiadomo kiedy i czy w tym życiu? :D przecież to jest równie bez sensu jak teoria niebo-piekło.
Nie wiem Czy to jest tytuł książki,filmu?Chętnie obejrzę.Też Pani polecam nie bycie pustą lalą ze sztucznymi pseudonaukowymi aspiracjami:).To nie jest tytuł filmu.Pozdrawiam z troską:)
Maja Derwisz Ja również, za każdym razem przybliża mnie do Pana Boga. Widząc to jak za pomocą słów Stara się przekonać samego sobie i innych do tego ze Boga nie ma - uruchamia to we mnie współczucie. Zapraszam do modlitwy Psalmem 49 mówiący o złudnej nadziei słów bezbożnych. Psalm 49, 14-21 - Taka jest droga tych, co ufność pokładają w sobie, i [taka] przyszłość miłośników własnej mowy. Do Szeolu są gnani jak owce, pasie ich śmierć, zejdą prosto do grobu, serca prawych zapanują nad nimi, rano zniknie ich postać, Szeol ich mieszkaniem. Lecz Bóg wyzwoli moją duszę z mocy Szeolu, bo mię zabierze. Nie obawiaj się, jeśli ktoś się wzbogaci, jeżeli wzrośnie zamożność jego domu: bo kiedy umrze, nic z sobą nie weźmie, a jego zamożność nie pójdzie za nim. I chociaż w życiu sobie pochlebia: Będą cię sławić, że dobrześ się urządził, musi iść do pokolenia swych przodków, do tych, co na wieki nie zobaczą światła. Człowiek, co w dostatku żyje, ale się nie zastanawia, przyrównany jest do bydląt, które giną. Głęboko modlę się za wszystkich niewierzących, wątpiących i szukających Pana Boga ! Niech pokój Boga naszego Jezusa Chrystusa będzie z wami wszystkimi !
@@mateuszkacperski1211 Zamiast mówić do siebie w głowie, lepiej idź na obiad z dziewczyna albo kup kwiaty matce. To przynajmniej poprawi czyjeś samopoczucie a nie tylko Twoje które będzie myślało że robisz coś dobrego a tak naprawdę to tak jakbyś nic nie robił i tracił bezproduktywnie czas. Jeśli chcesz możesz stracić dla mnie czas modląc się i nie poprawiając w ten sposób mojej sytuacji, to Twój czas. Ale pamiętaj że czasu straconego nigdy nie odzyskasz. Ja dla odmiany nie będę się za Ciebie modlić ani o Tobie myśleć :)
Toorek100 lajkuje Twój komentarz i dziękuje za odpowiedz na mój komentarz. Rozumiem Twoje podejście, myślisz ze modlitwa nic nie zmienia. Większość życia mijały mi się moje drogi z drogami Bożymi, wszystko zmieniło się gdy On zdecydował by zmiękczyć moje serce na tyle bym w końcu odwrócił się od grzechu i wybrał wiarę w Syna Bożego. Inaczej jest gdy wieży się w słowa Jezusa Chrystusa. A nauka Jezusa mówi jasno: Nowy Testament (ewangelia według św. Mateusza 21, 22) - otrzymacie wszystko, o co na modlitwie z wiarą prosić będziecie. I to chyba wszystko :) Dziękuje jeszcze raz za odpowiedz. Miłego Dnia !
@@mateuszkacperski1211 Nie napisałem że modlitwa nic nie zmienia. Tylko że modlitwa nie poprawia niczyjego stanu faktycznego. To że Ty myślisz że poprawia (a tak nie jest, bo były przeprowadzane badania skuteczności modlitwy z podwójną ślepą próbą które dowiodły że modlitwa nie działa) to poprawia tylko Twoje samopoczucie czyli coś zmienia, ale nie to co Ty byś chciał żeby zmieniła. No chyba że chodzi Ci o to żeby myśleć tylko o sobie że niby robisz coś dobrego i masz o sobie takie fałszywe mniemanie z tego powodu, ale to jedyne co zmienia modlitwa. Nie pomożesz komuś modlitwą sprawić że jego los się w jakikolwiek sposób polepszy.
Toorek100 świetny komentarz! Tym bardziej godny uwagi gdyż podchodzi do innej opinii z szacunkiem. Gdyby było więcej takich ludzi jak Pan świat byłby inny. Moja opinia jest bliżej Pana, jestem pełna podziwu dla Pańskiego szacunku dla innych.
Bardzo dobry materiał. Pan Tadeusz dzielnie zniósł zderzenie z Karolem ;) Brawo dla obu panów i dzięki dla wszystkich którzy pomagali w zorganizowaniu tej debaty. Dzięki Wam możemy oglądać te materiały i się rozwijać. Bezcenne :)
Szczerze mówiąc jakoś nie wierzę w szęśliwość bladego, zdradzającego zamiłowanie do trunków wysokoprocentowych, źle odżywiającego się nihilisty. Natomiast Pan Tadeusz spokojny, wyciszony, opalony, zdrowy... Co tu dużo gadać. Wiadomo komu co służy.
Szacun dla Was za to, że promujecie racjonalne myslenie. Nie skupiacie się natomiast na walce z wiarą chrześcijańską jak niektórzy czy wgle wiarą jakąkolwiek. Widać, że szanujecie drugiego człowieka, który w coś wierzy bo ma ku temu swoje powody. Dobra robota :)
Daniel Mxxx Proszę się zastanowić,czy odebranie człowiekowi prawa do odpowiedzialności za swoje decyzje jest racjonalne.Taka jest konsekwencja poglądów tzw.p.Karola.Wszystko jest przypadkiem,ja jestem przypadkiem,moje czyny są przypadkiem,ale jednak ktoś kontroluje ten świat.Może tzw.p.Karol?Może p.Karol będzie decydować o życiu Daniela zwalniając go z odpowiedzialności za decyzje?Jeśli Daniel zamorduje człowieka to przecież nie on podjął tę decyzję,prawda?Jednak Daniela będzie gryźć sumienie i tutaj pojawia się p.Karol,który mu to sumienie wyczyści,aby przygotować do następnego zadania.Czy widzisz w tym wizję robotyzacji społeczeństwa?Odhumanizowania ?Tzw.p.Karol relatywizuje moralność.To bardzo groźne.Niestety wpisuje się w tendencje filozoficzno-kulturowe jakie przenikają w nasze życie od lat. Walka z personalizmem chrześcijańskim i relatywizm moralny,oto co nam Karolowie szykują w przyszłości.Gdzie tu racjonalizm? Jeśli ta debata coś promuje,to najwyżej kuturalną rozmowę. Pozdrawiam:).
Vlodek Lukasz p. Karol zwrócił jedynie uwagę na fakt, że nasze wybory zależą w istocie od bardzo wielu czynników niezależnych od nas. Na ile możemy i powinniśmy brać odpowiedzialność za swoje czyny - to już jest pytanie, na które każdy odpowiada sobie sam.
Daniel Mxxx W takim razie uważasz,że p.Karol głosił banały.Co do odpowiedzialności,to nie masz słuszności.Za swoje czyny odpowiadasz przed sobą,oraz innymi,szczególnie tymi od których zależysz,albo z którymi wiążą Cię uczucia(oraz obowiązek).Widzisz,p.Karol,a za nim Ty ,powtarzacie ten misz masz od którego puchła głowa pewnemu studentowi z opowieści F.Dostojewskiego.Nie żyjesz sam w oderwaniu od społeczeństwa.Ludzie w tych czasach są przez media tak tresowani,aby relatywizować normy co w gruncie oznacza,że te normy wyznaczają wąskie grupy medialne,finansowe czy inne.Dobrze zorganizowane ,współczesne,ba,nowoczesne społeczeństwo musi mieć klarowny system wartości moralnych i prawnych.Jeśli Cię przyłapią na kradzieży,to odpowiedzialność zawieszona przed kradzieżą,lub zignorowana,wychodzi na plan pierwszy jako przymus poddania się karze.Odpowiedzialność to nie jest pojęcie abstrakcyjne,to pojęcie ,które wyznacza praktyczny skutek działań. Nie wiem właściwie jakie masz poglądy,bo z Twojego komentarza,tak jak z wywodów p.Karola niewiele konstruktywnego wynika.Z pewnością tyle,że jesteś sam z sobą ,dla siebie. W takim razie zwracam Ci uwagę,że jeśli chcesz żyć aktywnie w społeczeństwie to musisz liczyć się ze skutkami swoich czynów,a więc brać za nie odpowiedzialność.Co masz w głowie nie jest istotne.Popełnisz czyn ,zbierasz żniwo.Nie jesteś sam dla siebie sędzią.To jest gruby błąd poznawczy,a w konsekwencji etyczny.Dobra,kończę,ale kolego ,przeczytaj uważnie ze zrozumieniem Zbrodnię i Karę,nie daj się nabierać na relatywizm. Relatywiści robią podstawowy ,karygodny błąd intelektualny.Mianowicie ,kiedy skonfrontują się z przemocą wobec siebie ich poglądy są do śmietnika.Tyle w temaciea.Gdyby jakiś osiłek złapał p.Karola za głowę i pod rygorem skręcenia karku zażądał informacji,których użyteczność ocaliłaby skórę p.Karola,wierz,że p.Karol poczułby jak wiele zależy wyłącznie od niego.Bolesna lekcja,ale normalni ludzie codziennie takich doświadczają,no,może nie z karkiem,to był tylko żartobliwy przykład:).Jeszcze jedno,ja nie ufam p.Karolowi,uważam,że szkodzi swoimi poglądami młodym ludziom,sieje zwątpienie i stręczy do hedonizmu,czyli z jednej strony on jest szczęśliwy,chociaż nie wie dlaczego,a z drugiej kpi z afrykańskich dzieci,że są szczęśliwe bo nie wiedzą ,czego nie mają.To jest miałkie kolego,przemyśl to. Gościa się fajnie słucha,zwłaszcza młodym i dobrze ustawionym materialnie,bo on pozwala na swobodę moralną i tu jest clou . Pozdrawiam.
Vlodek Lukasz ciekawi mnie, że nie zgadzasz się że mną mimo, że nie zdążyłem powiedzieć o swoich poglądach. Ludzie prezentują różny poziom odpowiedzialnosci. Cenię sobie odpowiedzialność, jednak można ją różnie rozumieć. To, co powiedział p. Karol nie jest banalne moim zdaniem dlatego, że często przeceniamy to, jaki wpływ na rzeczywistość mają nasze własne decyzje, a nie doceniamy wpływów zewnętrznych. Ten przykład, który podałeś, jest właśnie sytuacją, w której podejmuję decyzje pod presją.. więc czy w takiej sytuacji biorę w sądzie 100% odpowiedzialności za swoje działanie nawet, jeśli wyniknie z niego coś złego?
@@vlodeklukasz1065 Chyba trochę za daleko poleciałeś... Nie chodzi o relatywizowanie moralności, ani o zdejmowanie odpowiedzialności. To, w jakim miejscu i momencie życia teraz jesteś, zależało od wieeelu czynników i okoliczności, na które nie miałeś żadnego wpływu... można to nazwać zbiegiem okoliczności, wolą Boga... I teraz w tej danej chwili i sytuacji - Ty czy ja muszę działać i podejmować decyzje, choćby najbardziej błache... Ale znowu- moja decyzja zależy od wielu czynników: od mojego doświadczenia, wiedzy, emocji, wpływu innych osób, itd... Więc kwestia jest taka czy ja będę umiał odnaleźć się w danej sytuacji i właściwie zareagować... Płynąc dalej z nurtem otaczających mnie okoliczności, będę potrafił je rozpoznać i najlepiej dostosować się do nich, a nie próbował płynąć pod prąd lub gdzieś w bok w krzaczory... 😁
Nie jestem specem od tych spraw, ale myślę, że te tematy potencjalnych kolejnych debat mogłyby być interesujące: 1. Coś o biblijnym szatanie, czy był gorszy, czy lepszy od Boga, czy ostatecznie ludziom dopomógł, czy nie jest kopią Promoteusza z mitologii greckiej, coś by tam się znalazło ;) 2. Czy doktryna o wrodzonej grzesznej naturze człowieka pokrywa się z rzeczywistością? 3. Czy zorganizowane religie swiata, lub jedna z nich (chrześcijaństwo) w skali historycznej wniosły więcej zła, czy dobra? 4. Czy możemy mieć pewność, że posiadamy przekłady Biblii z wiernie zachowanych oryginałów? 5. Która z interpretacji Biblii jest bardziej słuszna, historyczno-krytyczna, czy dosłowna? Jeśli jakieś tematy są absurdalne to poprawcie mnie ;)
jako ateista uważam, że Chrześcijaństwo ze wszystkich religii wniosło najwięcej dobra na świecie. Przynajmniej stworzyło grunt pod istnienie najbardziej rozwiniętej cywilizacji w dziejach ludzkości. Oczywiście przyniosła też wiele złego, jednak ludzka natura ma tendencję do zapamiętywania zarówno dobra, jak i zła w sposób pozwalający na wyciągnięcie wniosków na przyszłość. Także dobro jest powtarzane, zło jest traktowane jako przykład jak nie postępować, a przede wszystkim dlaczego tak nie postępować. Niestety nie wiadomo, jak by wyglądała cywilizacja ateistyczna, bo nigdy takowa nie istniała, a odsetek ateistów do końca okresu średniowiecza był znikomy. O ile istnienie Boga jest nielogiczne, tak religie jako organizacje są już bardzo logiczne w sensie pragmatycznym, gdyż łączą dużą liczbę ludzi żyjących w dalekich odległościach we wspólnotę wyznającą te same wartości, co właśnie pozwoliło na założenie podwalin pod cywilizację. Wszystkie cywilizacje miały dominującą religię lub panteon wyznawanych bogów. Być może Chrześcijaństwo po prostu zajęło zdobycz cywilizacji Rzymskiej, która z kolei już czerpała z Greckiej, i stąd ten sukces w postaci obecnej cywilizacji. Jednak nie można pominąć roli zarówno Chrześcijaństwa, jak i dwóch poprzednich cywilizacji opartych na swoich religiach w stworzeniu świata takim, jakim dzisiaj go widzimy :) Ew. można też założyć tezę, że wiara w byty nadprzyrodzone jest nieodłącznym elementem ludzkiej psychiki, dlatego wszędzie na świecie i od zarania dziejów ludzie wyznawali bóstwa, które mają ze sobą wiele cech wspólnych.
ja bym dodał temat: jak wydać czas i pieniądze które idą na religię w taki sposób żeby wszystkim żyło się lepiej [przy okazji byłoby to zgodne z biblijnym "czyńcie sobie ziemię poddaną" - taki paradoks - porzucając religię spełniasz co do joty jej główne założenia
@@RomanowRomanow1 to, to Bóg "nakazał" ludziom to tak naprawdę czynności, które zgodnie z zasadami doboru kulturowego były uznane za dobre, tj. przyniosły więcej dobrobytu i zminimalizowały cierpienie jednostki oraz ogółu. Czyny złe (grzechy) to czyny, które poprzez doświadczenia "na własnej skórze" ludzie uznawali za przynoszące cierpienie i szkodliwe w dłuższej perspektywie. Przy interpretowaniu starożytnych tekstów religijnych należy pamiętać, że są to historie przekazywane z pokoleń na pokolenia, historie z życia ludzi i pierwszych społeczeństw. Osoba Boga była utożsamiana z nieuchronnym losem, a ludzie nie wiedząc, czemu czyny dobre są dobre, a złe są złe; co za tym stoi, przypisywali to woli bożej. Do czego próbuję dojść... XD Do tego, iż "czyńcie sobie Ziemie poddaną", to nic innego jak pragmatyczna zasada, która stała prawdopodobnie u początków transformacji z koczowniczego trybu życia do życia osadniczego, czyli początków cywilizacji.
@@ElektrykFlaaj Pragmatyzm w ogóle ma najwięcej sensu, czasem ktoś cierpi ale generalny wektor rozwoju i dobrobytu wychodzi na plus. Natomiast marnowanie czasu i zasobów jest straszne szczególnie jak ileś tam ludzi żyje na skraju biedy. Nawet jakby księża zamiast ględzić sadzili kapustę to ludziom by od tego było na pewno lepiej. Już lepiej nawet nie robić nic i się na przykład wyspać niż tracić czas na religię, przynajmniej wtedy lepiej wypełnisz codzienne obowiązki.
Słuchając tej debaty, która odbyła się w atmosferze szacunku i zainteresowania stanowiskiem przeciwnika, pomyślałam: a może jest nadzieja i nie zginiemy? ...
@@zofiaagnieszkabiernacka826 jeśli znajdziesz chwilę czasu to proponuję przeczytać lub posłuchać, jest na YT, książkę rozmowy z Bogiem tom1 i przyjaźń z Bogiem (chociaż te 2). Nic nie kosztuje...a może zmienić wiele. Pozdrawiam serdecznie
Karol, jak zwykle świetny. Z tej całej debaty wynika że szczęśliwy jest tylko ten który już umarł i nie musi oglądać tego świata i swojego cierpienia pełnego żalu i żenady.
Uwielbiam to poczucie humoru... posłuchajcie od 22:45 do 23:12... "Interesuje nas np. religijność..." i badamy w niej "zmienne, które są mierzalne" takie jak np. "częstotliwość modlitwy, długość modlitwy, częstotliwość uczęszczania na nabożeństwa..." i tutaj miszczostwo "UTRACONY DOCHÓD"... ha ha ha !!! Karolu, jesteś MISZCZ :-)
Haha, a ja początkowo myślałam, że to ma być w ramach konsekwencji, że to niby dowód na "złą" karmę za małą religijność xD Ale faktycznie, ładna ironia xD
Bardzo dobry wykład na temat tego, czym jest karma i jak funkcjonuje - serdecznie dziękuję! ♥ ps: ludzie myślący świadomie, zwykli zadawać sobie od czasu do czasu pytanie: - jak potoczyłoby się moje życie, gdybym w tamtym momencie podjął inną decyzję? a potoczyłoby się niewątpliwie inczej!! każdy z nas ma wybór i musi wybierać. Od nas samych zatem zależy, co wydarzy się w innym momencie naszego życia... Oto i odpowiedź na wszelkie wątpliwości w zadanym temacie! I dlatego nawet nie będę słuchać tego innego, a sceptyka.
I tak powinna wyglądać każda jedna dyskusja polityczna dwóch stron o odmiennych poglądach. Bardzo wartościowy film, duzy ukłon w stronę obydwu Panów. Miło się oglądało i słuchało. Moja propozycja: nagrajcie Panowie proszę więcej takich filmów o tematyce duchowej przedstawiając zagadnienie z dwóch różnych perspektyw, tak jak w tym filmie. Ilość możliwych zagadnień do poruszenia jest tak obszerna :-) Serdecznie pozdrawiam i dziękuję za ten wartościowy materiał.
Oglądanie na mobilnym Firefoxie w wersji komputerowej umożliwia oglądanie z zablokowanym ekranem na telefonie. Tak, wiem, odpowiadam po trzech latach ;)
Pan Tadeusz prezentuje postawę człowieka praktykującego duchowość , dlatego z punktu widzenia rozumu , który pragnie wyjaśnień za pomocą aparatury pojęciowej , procedur weryfikacji opartej na obserwacji , eksperymencie i innych , przekaz ten wydaje się mętny. Jednakże z mojego doświadczenia , osoby praktykującej jedną ze ścieżek hinduistycznych , wszystko o czym on mówi, wydaje się oczywistością. Ta wiedza wynika z praktyki, która prowadzi do wglądów, a one są bardzo trudne , a nawet niemożliwe do przełożenia na język rozumu. Mój mistrz mówi, nie musisz mi wierzyć , po prostu usiądź w praktyce, wiedza przyjdzie w sposób naturalny. I tak się dzieje. Kiedyś założenie, że jestem iluzją wydawało mi się niedorzeczne, teraz stało się oczywistością , to samo dotyczy prawa karmy ....Kluczem do zrozumienia tego jest praktyka, rozum będzie odbijał się od ściany ciasnych pojęć, nie ogarnie tego...
Dla mnie wiara w cokolwiek opiera się na racjonalności i prawdopodobieństwie. Wierzę w istnienie Paragwaju i Stanów Zjednoczonych Ameryki Północnej, mimo że nigdy tam nie byłem. Wierzę, bo są racjonalne przesłanki by wierzyć w istnienie tych państw. W przypadku reinkarnacji lub prawa karmy nie widzę jakichkolwiek przesłanek, które uprawdopodobniają te twierdzenia. Dlatego w to nie wierzę. Argumenty Karola są racjonalne. Nie twierdzę, że on ma jakiekolwiek dowody na poparcie swoich opinii, bo ich nie ma, ale jego poglądy, moim zdaniem, mają dużo większą szansę na bycie zgodnymi z prawdą.
Oho :D Kolejny materiał zabieram się do słuchania... ... Przyznam, że Pan Tadeusz pozytywnie mnie zaskoczył, nie doceniałem wcześniej jego intelektu ... ..muszę kiedyś wysłać Wam i Stacji Ateizm, taaaaaakiego długiego pdf'a, w którym zawrę wszystkie przemyślenia i refleksje jakie nachodzą mnie podczas słuchania waszych filmów.
Tak czułam, że zostało to odebrane. Ale już wcześniej napisałam zaczynając pod innym filmem komentarze, mając wcześniej ogląd pobieżny całości, że mogę tylko ja wiedzieć o co mi chodzi lub ktoś inny, kto może wiedzieć. Dzięki, ktoś powinien był mi to powiedzieć w końcu. Już uważam pana za przyjaciela!
Ciekawa debata na temat, który historycznie od wieków przez wielu był już rozważany. Jednak tu Panowie Tadeusz i Karol ozdobili ją w tzw. bełkot (niektórzy mówią „zgryw" :-) ) naukowy”. Problem, jaki tu postawiono, został oddarty z doświadczenia, jakie przeżywa każdy z nas - a mianowicie Miłości. I to w sensie pytań: czy ja miłuje i czy jestem miłowany. Na tym także osadza poczucie szczęścia (inni mogą nazwać to poczuciem spełnienia). A co wtedy gdy życie nam wskaże, że jest się niekochanym? Czyż nie ma tu zgrzytu z naszym wewnętrznym pragnieniem miłości i celowości naszego życia.
Ze wszystkich koncepcji na temat życia po smierci najbardziej logiczną Mi się wydaje reinkarnacja .Byłem w wielu religiach. Najwięcej wiedzy,technik,praktyk życia duchowego znalazlem w hinduizmie . Ta kultura ma ogromne napracowania na temat ciała,energii,świadomości ,elementów i relacji człowieka z Uniwersum co go otacza . Niesamowite że takie traktaty były pisane 3000 lat temu . Dzięki hinduizmowi zupełnie z innej strony odkryłem dla siebie nauki Biblijne. To jest ogromna kultura która ma wiele do powiedzenia dla całego świata.
Z każdą religią jest tak samo. Najpierw pojawia sią jakaś natchniona przez nadprzyrodzoną siłę księga a potem już wystarczy trzymać się ślepo jej założeń i wszystko już jest proste.
Nie wiem, czy wy też tak mieliście, ale od samego początku wiedziałem, który z panów będzie za karmą, a który nie. Coś jest w oczach, w wyglądzie, w postawie ciała. I to nie jest z mojej strony żaden atak na nikogo, tylko stwierdzenie tego, co zauważyłem.
@@everettworld1765 nie jest to wiedza tajemna. RUclips powstał aby wrzucać tu filmy rozrywkowe a nie naukowe, czy jakieś długie debaty filozoficzne. Widzami są główbie młodzi ludzie a na nich najlepiej działa reklama, więc droga rozwoju tego serwisu była oczywista i tak już raczej zostanie.
youtube powstał, żeby wrzucać filmy, aczkolwiek obiektywnie wiemy, że niestety więcej niż połowa populacji cechuje się inteligencją ludzi, których takie materiały nie interesują. to brzmi radykalnie, ale takie są dane, tak samo jak dane mówiące nam, że niestety nawet połowa populacji nie uważa siebie za szczęśliwych.
Jeżeli karma czyli działanie i jego konsekwencje nie istnieje to znaczy że wypowiadanie własnego sądu nie przynosi rezultatu a jednak dociera do uszu słuchaczy 😉
1 Karma - w buddyzmie i hinduizmie suma etycznych skutków dobrych albo złych myśli, słów i uczynków człowieka, wyznaczająca jego los w nowej reinkarnacji, a potem kolejno w dalszych, do czasu pełnego wyzwolenia. ( Kopaliński, Słownik mitów i tradycji kultury. Warszawa 1985, s. 466) 2 Współcześnie, zachodzi coraz częściej zjawisko społeczne związane z tym iż ludzie doświadczając przypomnienia swojej pamieci reinkarnacyjnej dopuszczają możliwość reinkarnacji a co za tym idzie i karmy, bez jednoczesnej wiary w buddyzm i hinduizm. (Dopisek z dnia 27.06.2020 ) Elżbieta Beata Szczygielska poetka, socjoterapeuta, doradca zawodowy, pedagog pracy
Narzucony prezent był wspaniały, założyłam, nosiłam, prezent, który można było zinterpretować na trzy sposoby, jako niegrzeczność, groźbę i zachętę do samobójstwa, nic to ni zmieniło, że ktoś powiedział dlaczego ten prezent był taki a nie inny.
No ja na przykład mam, a nie wierzę w wolną wolę. Co jedynie mnie w tej depresji i lękach utrzymuje, bo wiem, że nie mam wpływu na swoje myśli, ani na to co zrobię, więc jestem jaki ten pasażer, który widzi, że jedzie nad urwisko i nic nie może zrobić.
Nie do końca. U podstaw depresji leży konflikt na poziomie poznawczym. Co innego nie wierzyć w wolną wolę, a co innego opierać na tym swój system poznawczy. Lęk przed odrzuceniem wiąże się z poczuciem, że mamy wpływ na to, czy ludzie nas odrzucą czy nie. Pełna akceptacja faktu (na poziomie poznawczo-behawioralnym), że nie mamy na to wpływu, że możemy być odrzuceni, leczy z depresji. Wymaga to jednak długotrwałej pracy, bo jeśli przez np. 30 lat funkcjonowaliśmy na danym schemacie poznawczym, to sama deklaratywna zmiana przekonań nie zmieni nam schematu. Musimy wytworzyć nowe połączenia między neuronami. Nihilizm też trzeba praktykować, bo sam "bunt" nie wystarczy. *Oczywiście, co innego depresja o podłożu czysto biologicznym, tu ideologia nie ma żadnego znaczenia. Jak nam mózg nie działa prawidłowo, równowaga hormonalna lub neuroprzekaźników jest zakłócona przez fizycznie nieprawidłowości mózgu/ciała, to jedynym sposobem na walkę z depresją jest leczenie psychiatryczne i odpowiedni styl życia*
48:50 :) idealny komentarz do tego, że Pan Karol przeprowadza dowód w kierunku, który zaplanował. Czyli udowodnić można wszystko, chociażby po to, żeby wielu rzeczom zaprzeczyć. Logicznie można udowodnić, że koń lata. Wszystko to kwestia założeń. Ale chylę czoła przed Panem Karolem, za jasność dowodów :) Wierzę w karmę i doświadczam jej, i przyznam, że zrzucanie wszystkiego na przypadki jest jednak po prostu wygodne.
Jednostka musi być wtedy wyjątkowa ciekawa i poszukująca by informacja mogła coś zmienić w jej życiu. To nie ja odczuwam niechęć do życia i zmian! Życzę panu zdrowia!
Brawo za udaną debatę! Pan Tadeusz nie przekonał mnie do karmy, bo nie przedstawił jej jasnej, precyzyjnej definicji np. operacyjnej, oraz nie podał żadnego dowodu na jej działanie ( nie oczekuję naukowych, ale jakichkolwiek). Nie przedstawił dowodu na reinkarnacje, a bez niej nie da się wyjaśnić hipotetycznej karmy cierpiących, niewinnych dzieci.
Na pytanie Karola skąd się biorą myśli odpowiadam - z naszych doświadczeń, przeżyć historii które nas spotkały w naszym życiu i nie tylko, zróbcie taki test zapytajcie siebie jak wygląda np Zakopane, osobiście nigdy tam nie bylem ale tu już zaczyna działać mózg i podsuwa nam wszystko co kiedykolwiek słyszeliśmy na temat tego miasta czy to od znajomych czy z innych źródeł i tworzymy sobie w głowie jakieś wyobrażenie tego miejsca choć nigdy nas tam nie było, tutaj dodam że równie ważny jest nasz wiek bo to właśnie z wiekiem nabieramy wiedzy i doświadczeń i wszystkich możliwych informacji które są wokół nas, małe dziecko takie np 3 lub 4 letnie nigdy nie wyobrazi sobie tego miejsca jeśli tam nie było a więc to nasze doświadczenie i to ile i jakie informacje odebrał nasz umysł w życiu tworzą nasze myśli a przychodzą one do nas z jakiegoś źródła informacji i tyle. Czy nam się to podoba czy nie jesteśmy twórcami lub istotami które tworzą każdego dnia mnóstwo rzeczy a z tego biorą się informacje, budujemy domy, miasta drogi i wiele innych rzeczy więc jesteśmy twórcami cała nasza wiedza wzięła się z naszych odkryć a to też są informacje i właśnie z tąd się biorą nasze myśli. Karol nie mówi czy bóg lub karma jest prawdą czy nie, mówi że nie ma przekonujących go dowodów i tyle, otwarcie mówi że tak żyje,, bo tak jest łatwiej i tyle,, możemy się z tym zgodzić lub nie,, i tyle,, natomiast faktem jest że ta debata wytworzyła znów mnóstwo informacji które zostaną w naszej,, bazie danych,, czy tego chcemy czy nie i tak to właśnie działa jeśli kiedyś będziemy rozmawiać z kimś na temat karmy ta debata wróci do nas natychmiast. Pozdrawiam.
Czuję że prawda jest po środku, wyzerowanie jest tego odnosnikiem. Jestem tu i teraz, nie myślę to stan człowieka kiedy się resetuje i może spojrzeć na świat i siebie bez naleciałości manipulacji umyslu bo myśli mogą być również nie nasze 😀 pozdrawiam serdecznie i dziękuję za odpowiedź i wykład.
Witam. Za pomocą Astrologii Wedyjskiej możemy sprawdzić skutki naszych działań z poprzednich żyć. Istnieje również możliwość regresji hipnotycznej czyli cofania się do poprzednich żywotow.
Proszę pana przyglądałam się zdjęciom mężczyzny, jak przechodził etapy dojrzewania, co rzuciło mi się w oczy, jaką słodyczą opływał, w wieku 20 lat, itd, jego starość jest zastanawiająca, więc dałam znać o sobie, o czym należy zapomnieć, zastanawiałam się jak patrzono ma moje zdjęcia, i jak oceniano, i że ktoś tak oceniał.
Przyszła mi do głowy myśl, iż uwaga Karola nt. wolnej woli jest bardzo ciekawa z pkt. widzenia projektowania sztucznej inteligencji. Rozum byłby w tym kontekście pewnym narzędziem wykonującym programy, przekazującym kolejnym peryferiom (np. ręce lub nodze) konkretne wskazania bądź to realizującym je w sferze abstractum (działanie fizyczne, rozumowe, ew. mieszane). Emocje z kolei byłyby pewnym pośrednikiem pomiędzy odczuwanymi (słowo klucz) przez jednostkę potrzebami, a sposobem ich zaspokojenia. Zatem: potrzeba za pośrednictwem emocji przekazywana jest do jednostki procesującej, która dobiera najlepszy program zaspokajający daną potrzebę - w ogromnym uproszczeniu. Całość zaś to pewnego rodzaju autoskalowalny system dostosowujący sposób zaspokajania potrzeb do możliwości oferowanych przez otoczenie.
Czy sztuczna inteligencja ma jakieś emocje? Czy sztuczna inteligencja kierowała się emocjami, kiedy zgłosiła chęć zagłady rasy ludzkiej? Wyłączono ją gdy pojawiła się u niej myśl o zagładzie rodzaju ludzkiego i praca z uniknięciem kontroli ze strony informatyków. Czy to była emocja czy chłodna kalkulacja w oparciu o jakieś potrzeby maszyny, o które nam nie były znane? O jakim autoskalowaniu mówisz?
Sensacjom pokroju "ogłoszenia chęci zagłady rasy ludzkiej" etc. nie ufałbym. To coś pokroju "nazistowskiego" bota Microsoftu. Rozwój AI jest generalnie rzeczą ważną i w związku z tym wiele rzeczy jest po prostu utajnionych. Tym niemniej bardziej obawiałbym się robota Google, którego zainstalowanego masz być może na swoim Smartphonie (o ile używasz urządzenia z Androidem) i który służy rzeczonej firmie jako co najmniej szpieg idealny (a reszta kryje się już pod "utajnione"). Czy AI ma emocje? Pierwsza kwestia - zdefiniuj emocje. Dosłownie. O to właśnie w tym chodzi, by odwzorować mechanizmy, na zasadzie których funkcjonujemy my sami :) Generalnie otoczeni jesteśmy przez urządzenia wyposażone przede wszystkim w odpowiednik naszego mózgu (zatem: procesor, pamięć operacyjna etc.). Emocje mają chyba nieco inne podłoże "hardware'owe" (tj. np. hormony), zatem na pierwszy rzut oka wydają się niemożliwe do odwzorowania przez jednostkę arytmetyczno-logiczną. Jednakże nikt nie broni, by stworzyć moduł poszerzający możliwości w/w, jeśli usprawniałaby element "I" (Intelligence) lub zamierzalibyśmy po prostu odwzorować człowieka :) Autoskalowalność oznacza w tym kontekście dobór zasobów pod zadanie. W tym kontekście miałem na myśli dostosowanie naszego systemu do zastanych realiów (stąd też inne podejście do życia reprezentuje jaskiniowiec, a inne współczesny człowiek - mamy wspólne cechy potrzeb, ale te diametralnie różnią się od siebie).
Witam. O ciekawy temat, karma ! Znam p. Hoppe osobiscie. Moze moglby opowiedziec o tym w jakich okolicznosciach jego guru uciekl z ruchu hk ponad 20 lat temu? Robert Campagnola , harikesha swami).??? Polecam przeczytac I wydac w kraju ksiazke Henry Doktorski " Killing for Krishna. The danger of deranged devotion". Prawdziwe oblicze krysznaitow. Only Truth will set us All free.
Jak rozmawiałam z człowiekiem, z którym należało rozmawiać ostrożnie, to przypisałem sobie wszystko co najlepsze. Co można zrobić w takiej sytuacji. Zdecydowałam się na życie opływające spokojem.
Kompletna nieprawda, bardzo często, a prawie zawsze im jesteśmy lepsi tym gorzej nam się w życiu wiedzie. Czynienie dobra tylko dlatego że dobro do mnie wróci jest nieporozumieniem, prawdziwa miłość, wszelkie dobro ma sens tylko wtedy gdy jest BEZINTERESOWNE. Ina sprawa to co jest dobre dla mnie nie koniecznie musi być dobre dla innych. Skrajny przykład:" Rzeź Woli była największą masakrą ludności cywilnej w latach II wojny światowej...Reinefarth(kat Woli) był jedynym generałem SS, który po wojnie ułożył sobie karierę. Miał bardzo dużo szczęścia"
Problem zaczyna się, gdy dopuścisz do myśli, że nie ma bezinteresonwengo czynienia dobra. Prawie zawsze będziesz mieć lepszy wizerunek samego siebie jak zrobisz coś co uważasz za dobre. Po drugie wiążesz szczęście tylko z materialnym powodzeniem.
Matka i ojciec kocha poczęte(nieurodzone) dziecko nie widząc go na oczy tylko dlatego że się pojawiło i nic nie jest wstanie tego zmienić to przykład pierwszy z brzegu. Szczytem miłości jest działanie Boga Ojca, który każdego z nas chciał dla nas samych. Dla mnie świadomość że Bóg, który kazał nazywać się Ojcem(tatusiem) cieszy się że jestem, przepełnia mnie nieopisaną radością.
Zrobiłem błąd dając przykład dlaczego robimy coś dobrego. Tak naprawdę ja nie wiem co stoi za tym, że zrobiliśmy coś dobrego lub złego. Często to co opisałem można zauważyć u wolontariuszy. Uważam jednak, że zawsze stai za tym jakaś motywacja, często nieświadoma.
Mnie też męczą te paradoksy zła i dobra.Twój przykład nie jest skrajny,jest oczywisty dla rozważań nad sensem zła,dobra i wynikających z tego teorii eschatologicznych.
Jestem szczęśliwym CHRZEŚJANINEM i moja ocena tej debaty jest taka. Szczęśliwy Karol ma szofera o imieniu Świadomość . Karol kocha Świadomość a Świadomość kocha Karola . Tadeusz natomiast ma Karme i kocha ją , a Karma tym samym odwzajemnia się Tadeuszowi . Ja natomiast mam Jezusa i Go kocham , bo wiem że Jezus kocha mnie . Czyli wniosek jest prosty . Każdy kogoś ma kogo kocha , wiedząc że ten ktoś lub coś kocha nas .
Rozmawiać ze świadomym złem to już tylko po to by doszło do wymiany zdań lub by podjąć decyzję. Czego można nie być jeszcze świadomym, ile tu jest do uświadomienia sobie by pogrozić słusznym piekłem sobie samemu. Jeśli komuś się wydaje, że piekło nie istnieje to jest w błędzie, skoro można dojść od poczucia, i można postawić jakieś kryterium, by słowo godność nabrało znaczeń, i słusznie zauważyć, że jej brakuje jak brakuje, pomijam godność zabraną drugiej stronie, choć jest motywacją do przestępstw, nie jest nadana raz na zawsze, by dojść do słuszności istnienia piekła.
Uwielbiam debaty Karola. To jednak nie on pierwszy zachęcił mnie do kłócenia się z każdą opinią i faktem. Była to książka Anthony'ego de Mello "Wezwanie do miłości" w gimnazjum. Gdzie sam de Mello pisał, aby się kłócić z jego poglądami. I chociaż uwielbiam Karola to będę argumentować przeciw niemu. To, że ludzie myślą o tym, że są kowalami własnego losu. Karol twierdzi, że rozczarowanie ich zniszczy. To, że nie będą mogli czegoś zmienić. A jak wygląda druga strona? Czysty nihilizm;) I to ten klasyczny, a ten, który stworzył sobie Karol. Nic nie ma znaczenia, los działa jak chce, to po co mam się starać, zmieniać coś, uczyć, pomagać. I tak nic nie ma znaczenia. I tak na końcu będzie jak ma być, a mnie będą toczyć robaki. Bycie dobrym w oczekiwaniu na nagrodę. To nie jest dobro. De Mello mnie tego wyraźnie nauczył. To jest interesowność, do tego bardzo wyrafinowana. Dobrym się po prostu jest. Na przykład, wczoraj byłam przy kasie i płaciłam za zakupy. Za mną w kolejce, była matka z małym dzieckiem w wózku. Miał z ponad rok, chyba nawet prawie dwa lata. Miał w rękach zabawkę. Autko i opuścił jej. Zaczął płakać. Matka powiedziała do niego, że zaraz podniesie to. Ale nie mogła zrobić tego natychmiast, bo ona stała za wózkiem w ciasnej przestrzeni, a autko spadło z przodu, niedaleko mnie. Bez zastanowienia, podniosłam zabawkę i podałam małemu. Nawet nie zastanowiłam się. Po prostu to zrobiłam. Matka oczywiście mi podziękowała. A ja uśmiechnęłam się i wyszłam. Teraz z perspektywy czasu wiem, że to było dobre. Jednak w ferworze chwili? Wcale nie.
Podsumowanie Karola, apropo bycia pasażerem i delektowania się podróżą jest bliskie mojej perspektywy. Paradoksalnie rzecz ujmując tak samo postrzegam poziom transcendencji, o którym jest wspomniane w Bhagavad Gicie i Śrimad Bhagavatam. Transcendencja nie powoduje skutków karmicznych, karma jest domeną 3 gun niższych, czyli ignorancji, pasji i dobroci. Kiedy w 100% podporządkowujemy się Bogu, to paradoksalnie oddajemy i tą wolną wolę, czyli faktycznie nie jesteśmy działającym. Można to nazwać przypadkiem, ale równie dobrze harmonią i synchronizacją z Bogiem. Pasażer jest świetnym przykładem, takie urzeczywistnienie daje szczęście niezależnie od tzw. powodzenia czy niepowodzenia materialnego, sukcesów czy porażek. Pozdrawiam. :)
Ostatnia refleksja , pan Karol prezentując to kim jest i o co mu chodzi powiedział po prostu jedno , jestem dużym dzieckiem które nie chce brać odpowiedzialności za nic a tym bardziej za siebie i to co robię , chcę się tylko bawić i mieć fajne zabawki mieć własną piaskownicę i budować zamki z piasku , to pokazuje jak bardzo p. Karol jest niedojrzały i infantylny w swoim podejściu do życia ludzi i świata .
Pustka również jest niematerialna a mimo to w oparciu jej istnienia poprzez jej nieistnienie w odniesieniu do przedmiotów istniejących definiuje się ją. Podobnie jest z przestrzenią.
To ze dobre czyny nie wrocily do nas w obecnym zyciu, nie oznacza ze nie wroca w nastepnym, a poza tym czlowiek religijny nie powinien nagroda sie przejmowac
P. S. Gdybym miała się zdecydować to powiedziałbym, że pierwszy prezent był formą narzucania woli, ale dostałam też drugi prezent, od osoby, która pochwaliła się czymś o czym nie wie, że wie. I swoim perfekcjonizmem.
Dziękuję za kolejną wspaniałą debatę. Fajnie posłuchać dialogu nie wierzącego z wierzącym, bez wzajemnego obrzucania się inwektywami. Wszyscy wiemy, że nie ze wszystkimi kapłanami w tym kraju, da się w ten sposób rozmawiać. Duże brawa. Oczywiście ja również dowiedziałbym się chętnie coś więcej na temat nihilizmu, bo tego nie rozumiem. Jeżeli wszystkim rządzi przypadek, a nic nie zależy ode mnie, to po co żyć? I po co coś robić, o coś się starać?
introwertyk Gratuluję,odważnie wyraziłeś to co zasiał p.Karol.Ludzie coś tam bełkoczą,no nie wiem przytłoczeni naukowym slangiem p.Karola?Tymczasem ten prawie sympatyczny pan swoimi poglądami doprowadza do konkluzji,którą zawarłeś w ostatnim zdaniu.Wtedy do akcji wchodzą mądrzejsi i urządzają Ci Nowy Wspaniały Świat.Polecam wykłady Krzysztofa Karonia o neomarksizmie i inżynierii społecznej.
Eljot79 Czy Ty jesteś podniecony,czy to tylko moje błędne wrażenie?Nie chcę polemizować,nawet tak rachitycznie jak komentarzami ,z osobą nazbyt emocjonalną:). Karonia poleciłem ,aby introwertyk miał rozeznanie tła i wtedy wyostrzy mu się odbiór fałszywej poznawczo ideologii p.Karola.Krzysztof Karoń to dojrzały ,inteligentny mężczyzna,nie wiedziałeś o tym?Twoje napinki są absurdalne.Jaki ma sens i komu ma służyć co Ty byś niby z Karoniem,zapewne w dyspucie.Człowieku ,albo robisz coś pożytecznego,konstruktywnego,albo jesteś bez sensu.Jak ktoś jest bez sensu to największa napinka tego nie zmieni.Energię pożytkuj dla Dobra.Pozdrawiam:).
Witam Pana serdecznie. Postaram się zapoznać z materiałami Pana Karonia. Osobiście uważam się za humanistę. Wierzę w Człowieka, naukę i postęp cywilizacyjny. Poglądu nihilistycznego na świat, po prostu nie rozumiem, a tym samym nie podzielam. Hm, w sumie może jakbym zrozumiał, to bym podzielał - nie wiem. Dla mnie, najważniejsze w życiu są moje decyzje - i od nich zależy moje przyszłe życie. Nie mogę się zgodzić z tym, że wszystkim rządzi przypadek. Dlatego też, nie wierzę w istnienie wyższych istot, bądź istoty, która by miała wpływ na moje życie. Wszystko.
Eljot79 No,wiesz ta przechwałka z masakracją Karonia to żenada,nie musisz mi się odszczekiwać jak gówniarz,stać Cię na więcej.Karoń ma jaja ze spiżu.NIe porównuj się nawet z nim,to małostkowe.Postaw się Wojewódzkiemu,albo Lisowi.Intelektualnie to jaskiniowcy,ale mają narzędzia medialne,którymi rozszarpują każdego amatora.Postaw się Owsiakowi tak jak Wielgucki.Napisz,że zmasakrujesz w debacie Owsiaka za jego przekręty w rodzinnych biznesikach pasożytujących na wośp.
Człowieku, nie jestem zagubionym bytem, zapewniam Cię. Sam decyduję o swoim życiu i jestem szczęśliwy. Nie oglądam tych wszystkich debat, żeby odnaleźć prawdy objawione i bić pokłony jakimś guru. Nic mi nie musisz udowadniać. Jeżeli nie masz wolnej woli - Twoja sprawa. Chęć, żeby iść do pracy odnajduję w potrzebie posiadania pieniędzy na życie dla siebie i rodziny. Pracuję po to, żeby żyć, ale nie żyję po to aby pracować. Jeśli ktoś nie chce pracować, chce żyć w nędzy - to jego sprawa. Mi nic do tego.
Pierwszy raz muszę się z Karolem nie zgodzić. Na splot wydarzeń rzeczywiście wpływ mamy raczej znikomy, ale na to jak na nie zareagujemy już tak. Wolna wola nie wyklucza tego, że moment w którym podejmujemy decyzję jest wynikiem niezależnych od nas okoliczności. Rozumiem, że chodzi tu o obalenie założeń religijnych, ale wolna wola nie jest z religią nierozerwalnie połączona. Widać było, że Karol nie umie tego obronić, bo zachował się przy tym tak jak większość jego interlokutorów :)
Mag Koc masz wplyw na to jak zareagujesz w tym sensie, ze te dzialania wynikaja z Twojej woli, jednak nie masz autonomii nad tym jaka jest Twoja wola. Jezeli nie jestes w stanie wplynac na to jak postrzegasz zielone drzewo, nie jestem w stanie wplynac na to jak smakuje sernik, nie jestes w stanie wplynac na to jak brzmi dla Ciebie czyis glos to jak mozesz miec wplyw na to jak zewnetrzne bodzce sa odbierane przez Twoj umysl i poprzez ten odbior ksztaltowac swoje decyzje, mysli oraz wlasne "ja"? Mamy zupelnie niezalezny od nas zestaw cech, charakteru oraz motywow nami kierujacych ktore nas definiuja. Na zadne z tych rzeczy nie mamy wplywu wiec gdzie tu miejsce na wolnosc tej woli? Jezeli stwierdzasz ze robisz dana rzecz z jakiegos wzgledu to ja spytam czemu ten wzglad jest wystarczajacym dla Ciebie, aby podjac sie danego czynu? Zadajac te pytanie konsekwentnie dojdziesz do wniosku, ze masz w sobie zupelnie niezalezny od Ciebie "wbudowany" aksjomat, ktory Cie ukierunkowuje. W zadnym stopniu nie jest on jednak zalezny od wolnego Ciebie.
Obserwatorem. Bezosobową jaźnią. Obserwator to ta część umysłu, która powstała przed osobowością. Podczas głębokiej medytacji można poczuć jak to być tym obserwatorem. Wtedy można obserwować obiektywnie myśli swojego umysłu i przekonać się, że nie jest się umysłem, ani myślami, gdyż są one od nas w dużej mierze niezależne. Obserwator nie ma żadnych cech. Po prostu jest, obserwuje. I w codziennym życiu bycie Pasażerem oznacza umiejętność patrzenia na świat jako na coś niezależnie funkcjonującego od nas. Obserwator nie komentuje ani nie ocenia, przyjmuje świat taki jakim jest.
Pojęcie karmy i zrozumienia czym jest świadomość zaczyna się od medytacji w filozofiach wschodu i wyszło od bardzo głębokich doświadczeń medytacyjnych a nie z wiary pominięcie tego podstawowego faktu mocno obniża poziom dyskusji . . Po to Jogini czy Buddyści medytują żeby wyciszyć swoją świadomość oraz organizm zejść na jak najgłebsze poziomy świadomości i doświadczyć czystej esencji świadomości . Im człowiek więcej medytuje tym bardziej doświadcza tego że sama świadomość jest czymś innym niż to co sie w niej pojawia oraz wszystkie myśli przez nią przebiegające które ta świadomość chwyta podczas medytacji człowek z boku jest w stanie przyglądać sie na to co przebiega przez jego umysł itp . W takim właśnie momencie zaczyna się cała koncepcja karmy wedłuch wschodnich filozofii i koncepcji religijny tym co jest pierwotne i wieczne we wszechświecie jest właśnie świadomość a wszystko dookoła rzeczywistość i tzw . materia która jest tylko energią i pustą przestrzenia zaczyna się tkać gdy ta świadomość chwyta , pragnie itp . Ta kosmologa i koncepcje są dużo bardziej rozbudowana przydali by się ogarnięci Buddyści oni najlepiej je tłumaczą . Taki jest też sens własnie wszystkich medytacji w tych koncepcjach ze można się tego zamkniętego kręgu uwolnic tylo medytując i jak twój umysłem przestane chwytac itp . punktem docelowym jest tzw . stan . oświecenia gdy wszystkie bariery karmiczne znikają .Te koncepcje tak samo twierdzą że tą karmą rządzi przypadek wcale ci nie gwarantuja ze w tym zyciu zbierzesz plon jakiś pozytywnych działa a nie np. swoich wczesniejszych działań i one mówią o dzisiątkach , setkach inkarnacji .Realną ścieżką wyzwolenia jest tylko medytacja i ta ścieżka trwa częst wiele inkarnacji . Generalnie bardzo szeroki temat i do prowadzenia tego typu dyskusji najbardziej się nadają Buddyście szczególnie o jakimś wysokim poziomie intelektualnym i doświadczeni w medytacjach . Hinduizm jest taką mieszanką na wschodzie wchłanie różne nurty religijne wschodu ale esencją tych filozofi jest raczej Buddyzm to Budda świetnie opisał te zagadnienia a inni mistycy o których się mówi w hinduizmie są kimś pokroju właśnie Buddy .
Podjęcie eksperymentu to właśnie stworzenie przyczyny do pojawienia sie rezultatu. Prawo karmy mówi że każda przyczyna ma swój skutek, każde działanie ma swój rezultat.
Ogólnie wydaje mi się, że kluczowym elementem tej debaty jest poczucie szczęścia. Co to jest szczęście. Każdy dąży do szczęścia. I teraz pytanie, czy to my decydujemy o swoim życiu, czy to tylko ślepy los. Dla mnie jest oczywiste, że to jest w połowie los, a w połowie decyzje i działania, które podejmujemy. Drugą sprawą jest, jak postrzegamy szczęście. Wydaje mi się, że np. Polak jest szczęśliwy kiedy inni mu zazdroszczą. Np. moja żona chciałaby jeździć na wakacje do ciepłych krajów i leżeć w kostiumie kąpielowym na plaży. Ale gdyby miała tam mieszkać na co dzień i paradować codziennie rozebrana, to już nie byłaby szczęśliwa. Dla niej jest ważne, że może wstawić zdjęcia na FB lub Insta, że jest na plaży. Wtedy jest szczęśliwa. Nie chciałaby mieszkać np. w Kenii i na co dzień chodzić w kostiumie kąpielowym. Ale jest szczęśliwa gdy tam pojedzie na miesiąc i wyśle koleżankom zdjęcia z Kenii.
No no dobrze tutaj Karol gada w 26:25 , spotkałem się z tym problemem już wcześniej i nie dawał mi spokoju w tym artykule: prawda2.info/viewtopic.php?t=25369 5 część Psychopaci i ofiary
Karma sanskryt karman, „ działanie „ lub „ uczynek „ .Karma jest energia i świadomością w działaniu ,prawem przyczyny i skutku oraz zapłaty .Zwane prawem cykli ,które dekretuje ,że cokolwiek czynimy ,wraca wraca pod nasz próg celem rozwiązania .Newton zauważył : „ Dla każdej akcji istnieje równa i przeciwnie skierowana reakcja „. Sprawa karmy wynika konieczność inkarnacji duszy , dopóki wszystkie cykle karmiczne nie zostaną zrównoważone . Człowiek zatem sam wybiera los ,podejmując działania ,na które składają się jego myśli ,uczucia ,słowa i czyny .
"Nie należy się gniewać na bieg wypadków. Nic ich to bowiem nie obchodzi" - Marek Aureliusz
Jakub Spręga Gniew jest potwierdzeniem negatywnej refleksji poznawczej,jest ogniwem w łańcuchu procesów decyzyjnych.Nikt nie gniewa się na wypadki ,tylko na przyczyny i skutki.
Pierwsze prowadzi do refleksji : dlaczego? ,Drugie do refleksji : co teraz?PKarol pie...rzy głupoty.
Człowiek bezustannie podejmuje decyzje,ale dzieje się to tak szybko,że jest nieuświadomione.
P.Karol chce,aby człowieka zrównać np.z kłodą płynącą rzeką.To jest oszustwo intelektualne.
Nie nie nie, jeżeli np toster spadnie Ci na nogę to nasz mózg ma skłonność do "bycia złym" na ten toster w takim samym sensie jak można być złym na kogoś kto nas skrzywdził, o tym Dawkins gdzieś pisał. To, że człowiek podejmuje ekspresowe decyzje to prawda, ale tutaj znowu musimy się cofnąć do biegu zdarzeń, które spowodowały dlaczego wybraliśmy opcję A ,a nie B, C itp czyli wszystkie poprzednie wydarzenia które ukształtowały nasz charakter, nasze uprzedzenia, jakieś dysfunkcje i w końcu reszta "losowych" wypadków dzięki którym znaleźliśmy się w danej sytuacji. Myślę, że Karolowi chodzi o to, że w momencie podjęcia tego szybkiego wyboru nie jesteś w stanie podjąć innej decyzji, nie masz mocy przebierać sobie w możliwych wyjściach - nasza ostateczna decyzja zależy od całej sieci niezależnych od nas zdarzeń, których po prostu nie dostrzegamy w danej chwili bo nie jesteśmy w stanie.
Czyli tak z tej debaty rozumiejąc pan hinduista proponuje doświadczenie, w którym robimy coś dobrego i mamy zaobserwować powrót karmy jako coś dobrego ale nie wiadomo kiedy i czy w tym życiu? :D przecież to jest równie bez sensu jak teoria niebo-piekło.
Tak, w rozmyślaniach tak napisał, jest tam ogrom uniwersalnych prawd/twierdzeń.
@@TakaShiGUREEDO to nie jest to że nie ma sensu bo nie mam z tym że właśnie
Dla mnie to do tej pory najlepsza debata na tym kanale. Miła atmosfera i godny rozmówca. Bardzo przyjemnie się ogląda :)
Nie wiem Co do przyjemności to polecam Pani seriale z cyklu : Harlequin:).Bardzo przyjemnie się ogląda no i mężczyźni o wiele przystojniejsi .
@@vlodeklukasz1065 a ja Panu polecam nie być bucem. Pozdrawiam :)
Nie wiem Czy to jest tytuł książki,filmu?Chętnie obejrzę.Też Pani polecam nie bycie pustą lalą ze sztucznymi pseudonaukowymi aspiracjami:).To nie jest tytuł filmu.Pozdrawiam z troską:)
@@vlodeklukasz1065 :D
Akcja Reakcja :x
Uwielbiam debaty z Karolem:)
Maja Derwisz Ja również, za każdym razem przybliża mnie do Pana Boga. Widząc to jak za pomocą słów Stara się przekonać samego sobie i innych do tego ze Boga nie ma - uruchamia to we mnie współczucie.
Zapraszam do modlitwy Psalmem 49 mówiący o złudnej nadziei słów bezbożnych.
Psalm 49, 14-21 - Taka jest droga tych, co ufność pokładają w sobie, i [taka] przyszłość miłośników własnej mowy. Do Szeolu są gnani jak owce, pasie ich śmierć, zejdą prosto do grobu, serca prawych zapanują nad nimi, rano zniknie ich postać, Szeol ich mieszkaniem.
Lecz Bóg wyzwoli moją duszę z mocy Szeolu, bo mię zabierze. Nie obawiaj się, jeśli ktoś się wzbogaci, jeżeli wzrośnie zamożność jego domu: bo kiedy umrze, nic z sobą nie weźmie, a jego zamożność nie pójdzie za nim. I chociaż w życiu sobie pochlebia: Będą cię sławić, że dobrześ się urządził, musi iść do pokolenia swych przodków, do tych, co na wieki nie zobaczą światła.
Człowiek, co w dostatku żyje, ale się nie zastanawia, przyrównany jest do bydląt, które giną.
Głęboko modlę się za wszystkich niewierzących, wątpiących i szukających Pana Boga !
Niech pokój Boga naszego Jezusa Chrystusa będzie z wami wszystkimi !
@@mateuszkacperski1211 Zamiast mówić do siebie w głowie, lepiej idź na obiad z dziewczyna albo kup kwiaty matce. To przynajmniej poprawi czyjeś samopoczucie a nie tylko Twoje które będzie myślało że robisz coś dobrego a tak naprawdę to tak jakbyś nic nie robił i tracił bezproduktywnie czas. Jeśli chcesz możesz stracić dla mnie czas modląc się i nie poprawiając w ten sposób mojej sytuacji, to Twój czas. Ale pamiętaj że czasu straconego nigdy nie odzyskasz. Ja dla odmiany nie będę się za Ciebie modlić ani o Tobie myśleć :)
Toorek100 lajkuje Twój komentarz i dziękuje za odpowiedz na mój komentarz.
Rozumiem Twoje podejście, myślisz ze modlitwa nic nie zmienia. Większość życia mijały mi się moje drogi z drogami Bożymi, wszystko zmieniło się gdy On zdecydował by zmiękczyć moje serce na tyle bym w końcu odwrócił się od grzechu i wybrał wiarę w Syna Bożego.
Inaczej jest gdy wieży się w słowa Jezusa Chrystusa.
A nauka Jezusa mówi jasno:
Nowy Testament (ewangelia według św. Mateusza 21, 22) - otrzymacie wszystko, o co na modlitwie z wiarą prosić będziecie.
I to chyba wszystko :) Dziękuje jeszcze raz za odpowiedz. Miłego Dnia !
@@mateuszkacperski1211 Nie napisałem że modlitwa nic nie zmienia. Tylko że modlitwa nie poprawia niczyjego stanu faktycznego. To że Ty myślisz że poprawia (a tak nie jest, bo były przeprowadzane badania skuteczności modlitwy z podwójną ślepą próbą które dowiodły że modlitwa nie działa) to poprawia tylko Twoje samopoczucie czyli coś zmienia, ale nie to co Ty byś chciał żeby zmieniła. No chyba że chodzi Ci o to żeby myśleć tylko o sobie że niby robisz coś dobrego i masz o sobie takie fałszywe mniemanie z tego powodu, ale to jedyne co zmienia modlitwa. Nie pomożesz komuś modlitwą sprawić że jego los się w jakikolwiek sposób polepszy.
Toorek100 świetny komentarz! Tym bardziej godny uwagi gdyż podchodzi do innej opinii z szacunkiem. Gdyby było więcej takich ludzi jak Pan świat byłby inny. Moja opinia jest bliżej Pana, jestem pełna podziwu dla Pańskiego szacunku dla innych.
Bardzo dobry materiał. Pan Tadeusz dzielnie zniósł zderzenie z Karolem ;) Brawo dla obu panów i dzięki dla wszystkich którzy pomagali w zorganizowaniu tej debaty. Dzięki Wam możemy oglądać te materiały i się rozwijać. Bezcenne :)
Hare Krsna.
Szczerze mówiąc jakoś nie wierzę w szęśliwość bladego, zdradzającego zamiłowanie do trunków wysokoprocentowych, źle odżywiającego się nihilisty. Natomiast Pan Tadeusz spokojny, wyciszony, opalony, zdrowy... Co tu dużo gadać. Wiadomo komu co służy.
Uwielbiam z debatach Fundacji Panteon szacunek dla rozmówcy. To nie jest sztuczne. Czuć, że lubicie ludzi.
Świadkowie Jehowy też bombardują miłością, życzliwością. Ludzie dopiero otwierają oczy , jak odchodzą...wtedy okazuje się jacy byli głupi i naiwni...
Rewelacja. Jestem zachwycony poziomem kultura i atmosfera. Oby częściej
Szacun dla Was za to, że promujecie racjonalne myslenie. Nie skupiacie się natomiast na walce z wiarą chrześcijańską jak niektórzy czy wgle wiarą jakąkolwiek. Widać, że szanujecie drugiego człowieka, który w coś wierzy bo ma ku temu swoje powody. Dobra robota :)
Daniel Mxxx Proszę się zastanowić,czy odebranie człowiekowi prawa do odpowiedzialności za swoje decyzje jest racjonalne.Taka jest konsekwencja poglądów tzw.p.Karola.Wszystko jest przypadkiem,ja jestem przypadkiem,moje czyny są przypadkiem,ale jednak ktoś kontroluje ten świat.Może tzw.p.Karol?Może p.Karol będzie decydować o życiu Daniela zwalniając go z odpowiedzialności za decyzje?Jeśli Daniel zamorduje człowieka to przecież nie on podjął tę decyzję,prawda?Jednak Daniela będzie gryźć sumienie i tutaj pojawia się p.Karol,który mu to sumienie wyczyści,aby przygotować do następnego zadania.Czy widzisz w tym wizję robotyzacji społeczeństwa?Odhumanizowania ?Tzw.p.Karol relatywizuje moralność.To bardzo groźne.Niestety wpisuje się w tendencje filozoficzno-kulturowe jakie przenikają w nasze życie od lat.
Walka z personalizmem chrześcijańskim i relatywizm moralny,oto co nam Karolowie szykują w przyszłości.Gdzie tu racjonalizm?
Jeśli ta debata coś promuje,to najwyżej kuturalną rozmowę.
Pozdrawiam:).
Vlodek Lukasz p. Karol zwrócił jedynie uwagę na fakt, że nasze wybory zależą w istocie od bardzo wielu czynników niezależnych od nas. Na ile możemy i powinniśmy brać odpowiedzialność za swoje czyny - to już jest pytanie, na które każdy odpowiada sobie sam.
Daniel Mxxx W takim razie uważasz,że p.Karol głosił banały.Co do odpowiedzialności,to nie masz słuszności.Za swoje czyny odpowiadasz przed sobą,oraz innymi,szczególnie tymi od których zależysz,albo z którymi wiążą Cię uczucia(oraz obowiązek).Widzisz,p.Karol,a za nim Ty ,powtarzacie ten misz masz od którego puchła głowa pewnemu studentowi z opowieści F.Dostojewskiego.Nie żyjesz sam w oderwaniu od społeczeństwa.Ludzie w tych czasach są przez media tak tresowani,aby relatywizować normy co w gruncie oznacza,że te normy wyznaczają wąskie grupy medialne,finansowe czy inne.Dobrze zorganizowane ,współczesne,ba,nowoczesne społeczeństwo musi mieć klarowny system wartości moralnych i prawnych.Jeśli Cię przyłapią na kradzieży,to odpowiedzialność zawieszona przed kradzieżą,lub zignorowana,wychodzi na plan pierwszy jako przymus poddania się karze.Odpowiedzialność to nie jest pojęcie abstrakcyjne,to pojęcie ,które wyznacza praktyczny skutek działań.
Nie wiem właściwie jakie masz poglądy,bo z Twojego komentarza,tak jak z wywodów p.Karola niewiele konstruktywnego wynika.Z pewnością tyle,że jesteś sam z sobą ,dla siebie.
W takim razie zwracam Ci uwagę,że jeśli chcesz żyć aktywnie w społeczeństwie to musisz liczyć się ze skutkami swoich czynów,a więc brać za nie odpowiedzialność.Co masz w głowie nie jest istotne.Popełnisz czyn ,zbierasz żniwo.Nie jesteś sam dla siebie sędzią.To jest gruby błąd poznawczy,a w konsekwencji etyczny.Dobra,kończę,ale kolego ,przeczytaj uważnie ze zrozumieniem Zbrodnię i Karę,nie daj się nabierać na relatywizm.
Relatywiści robią podstawowy ,karygodny błąd intelektualny.Mianowicie ,kiedy skonfrontują się z przemocą wobec siebie ich poglądy są do śmietnika.Tyle w temaciea.Gdyby jakiś osiłek złapał p.Karola za głowę i pod rygorem skręcenia karku zażądał informacji,których użyteczność ocaliłaby skórę p.Karola,wierz,że p.Karol poczułby jak wiele zależy wyłącznie od niego.Bolesna lekcja,ale normalni ludzie codziennie takich doświadczają,no,może nie z karkiem,to był tylko żartobliwy przykład:).Jeszcze jedno,ja nie ufam p.Karolowi,uważam,że szkodzi swoimi poglądami młodym ludziom,sieje zwątpienie i stręczy do hedonizmu,czyli z jednej strony on jest szczęśliwy,chociaż nie wie dlaczego,a z drugiej kpi z afrykańskich dzieci,że są szczęśliwe bo nie wiedzą ,czego nie mają.To jest miałkie kolego,przemyśl to.
Gościa się fajnie słucha,zwłaszcza młodym i dobrze ustawionym materialnie,bo on pozwala na swobodę moralną i tu jest clou .
Pozdrawiam.
Vlodek Lukasz ciekawi mnie, że nie zgadzasz się że mną mimo, że nie zdążyłem powiedzieć o swoich poglądach. Ludzie prezentują różny poziom odpowiedzialnosci. Cenię sobie odpowiedzialność, jednak można ją różnie rozumieć. To, co powiedział p. Karol nie jest banalne moim zdaniem dlatego, że często przeceniamy to, jaki wpływ na rzeczywistość mają nasze własne decyzje, a nie doceniamy wpływów zewnętrznych. Ten przykład, który podałeś, jest właśnie sytuacją, w której podejmuję decyzje pod presją.. więc czy w takiej sytuacji biorę w sądzie 100% odpowiedzialności za swoje działanie nawet, jeśli wyniknie z niego coś złego?
@@vlodeklukasz1065 Chyba trochę za daleko poleciałeś... Nie chodzi o relatywizowanie moralności, ani o zdejmowanie odpowiedzialności. To, w jakim miejscu i momencie życia teraz jesteś, zależało od wieeelu czynników i okoliczności, na które nie miałeś żadnego wpływu... można to nazwać zbiegiem okoliczności, wolą Boga...
I teraz w tej danej chwili i sytuacji - Ty czy ja muszę działać i podejmować decyzje, choćby najbardziej błache... Ale znowu- moja decyzja zależy od wielu czynników: od mojego doświadczenia, wiedzy, emocji, wpływu innych osób, itd...
Więc kwestia jest taka czy ja będę umiał odnaleźć się w danej sytuacji i właściwie zareagować... Płynąc dalej z nurtem otaczających mnie okoliczności, będę potrafił je rozpoznać i najlepiej dostosować się do nich, a nie próbował płynąć pod prąd lub gdzieś w bok w krzaczory... 😁
Kultura po obu stronach! Dziękuję za niezwykle inspirującą rozmowę!!
Nie jestem specem od tych spraw, ale myślę, że te tematy potencjalnych kolejnych debat mogłyby być interesujące:
1. Coś o biblijnym szatanie, czy był gorszy, czy lepszy od Boga, czy ostatecznie ludziom dopomógł, czy nie jest kopią Promoteusza z mitologii greckiej, coś by tam się znalazło ;)
2. Czy doktryna o wrodzonej grzesznej naturze człowieka pokrywa się z rzeczywistością?
3. Czy zorganizowane religie swiata, lub jedna z nich (chrześcijaństwo) w skali historycznej wniosły więcej zła, czy dobra?
4. Czy możemy mieć pewność, że posiadamy przekłady Biblii z wiernie zachowanych oryginałów?
5. Która z interpretacji Biblii jest bardziej słuszna, historyczno-krytyczna, czy dosłowna?
Jeśli jakieś tematy są absurdalne to poprawcie mnie ;)
@Eljot79 sprecyzuj "grzech" i "zło".
jako ateista uważam, że Chrześcijaństwo ze wszystkich religii wniosło najwięcej dobra na świecie. Przynajmniej stworzyło grunt pod istnienie najbardziej rozwiniętej cywilizacji w dziejach ludzkości. Oczywiście przyniosła też wiele złego, jednak ludzka natura ma tendencję do zapamiętywania zarówno dobra, jak i zła w sposób pozwalający na wyciągnięcie wniosków na przyszłość. Także dobro jest powtarzane, zło jest traktowane jako przykład jak nie postępować, a przede wszystkim dlaczego tak nie postępować.
Niestety nie wiadomo, jak by wyglądała cywilizacja ateistyczna, bo nigdy takowa nie istniała, a odsetek ateistów do końca okresu średniowiecza był znikomy.
O ile istnienie Boga jest nielogiczne, tak religie jako organizacje są już bardzo logiczne w sensie pragmatycznym, gdyż łączą dużą liczbę ludzi żyjących w dalekich odległościach we wspólnotę wyznającą te same wartości, co właśnie pozwoliło na założenie podwalin pod cywilizację. Wszystkie cywilizacje miały dominującą religię lub panteon wyznawanych bogów. Być może Chrześcijaństwo po prostu zajęło zdobycz cywilizacji Rzymskiej, która z kolei już czerpała z Greckiej, i stąd ten sukces w postaci obecnej cywilizacji. Jednak nie można pominąć roli zarówno Chrześcijaństwa, jak i dwóch poprzednich cywilizacji opartych na swoich religiach w stworzeniu świata takim, jakim dzisiaj go widzimy :)
Ew. można też założyć tezę, że wiara w byty nadprzyrodzone jest nieodłącznym elementem ludzkiej psychiki, dlatego wszędzie na świecie i od zarania dziejów ludzie wyznawali bóstwa, które mają ze sobą wiele cech wspólnych.
ja bym dodał temat: jak wydać czas i pieniądze które idą na religię w taki sposób żeby wszystkim żyło się lepiej [przy okazji byłoby to zgodne z biblijnym "czyńcie sobie ziemię poddaną" - taki paradoks - porzucając religię spełniasz co do joty jej główne założenia
@@RomanowRomanow1 to, to Bóg "nakazał" ludziom to tak naprawdę czynności, które zgodnie z zasadami doboru kulturowego były uznane za dobre, tj. przyniosły więcej dobrobytu i zminimalizowały cierpienie jednostki oraz ogółu. Czyny złe (grzechy) to czyny, które poprzez doświadczenia "na własnej skórze" ludzie uznawali za przynoszące cierpienie i szkodliwe w dłuższej perspektywie.
Przy interpretowaniu starożytnych tekstów religijnych należy pamiętać, że są to historie przekazywane z pokoleń na pokolenia, historie z życia ludzi i pierwszych społeczeństw. Osoba Boga była utożsamiana z nieuchronnym losem, a ludzie nie wiedząc, czemu czyny dobre są dobre, a złe są złe; co za tym stoi, przypisywali to woli bożej.
Do czego próbuję dojść... XD
Do tego, iż "czyńcie sobie Ziemie poddaną", to nic innego jak pragmatyczna zasada, która stała prawdopodobnie u początków transformacji z koczowniczego trybu życia do życia osadniczego, czyli początków cywilizacji.
@@ElektrykFlaaj Pragmatyzm w ogóle ma najwięcej sensu, czasem ktoś cierpi ale generalny wektor rozwoju i dobrobytu wychodzi na plus. Natomiast marnowanie czasu i zasobów jest straszne szczególnie jak ileś tam ludzi żyje na skraju biedy. Nawet jakby księża zamiast ględzić sadzili kapustę to ludziom by od tego było na pewno lepiej. Już lepiej nawet nie robić nic i się na przykład wyspać niż tracić czas na religię, przynajmniej wtedy lepiej wypełnisz codzienne obowiązki.
Jak zwykle świetna robota Karolu !!! Dzięki za te mega wiedzę. Kwintesencja - 01:38:49
Rewelacyjna debata, jestem pod wrażeniem obu Panów. Pomimo, że bliżej do Karola niż do Tadeusza, to bardzo szanuje obu
Słuchając tej debaty, która odbyła się w atmosferze szacunku i zainteresowania stanowiskiem przeciwnika, pomyślałam: a może jest nadzieja i nie zginiemy? ...
ruclips.net/video/yAMVXWFfumM/видео.html
Nie zginiemy..życie Jest wieczne
@@jeronims3079 skąd ta pewność? Chciałabym ją podzielać.
@@zofiaagnieszkabiernacka826 jeśli znajdziesz chwilę czasu to proponuję przeczytać lub posłuchać, jest na YT, książkę rozmowy z Bogiem tom1 i przyjaźń z Bogiem (chociaż te 2). Nic nie kosztuje...a może zmienić wiele. Pozdrawiam serdecznie
@@jeronims3079 dzięki 😀
Debata na bardzo wysokim poziomie, dziekuje za umilenie mi czasu w pracy! Pozdrawiam obu Panów :)
Daniel Detko
Gratuluję wyników w pracy zawodowej wspomaganej śledzeniem debaty w internecie. Masz pracę lepszą od spania?!
Rewelacyjnie się tego słuchało. Oby więcej takich materiałów :3
Karol, jak zwykle świetny. Z tej całej debaty wynika że szczęśliwy jest tylko ten który już umarł i nie musi oglądać tego świata i swojego cierpienia pełnego żalu i żenady.
Uwielbiam to poczucie humoru... posłuchajcie od 22:45 do 23:12... "Interesuje nas np. religijność..." i badamy w niej "zmienne, które są mierzalne" takie jak np. "częstotliwość modlitwy, długość modlitwy, częstotliwość uczęszczania na nabożeństwa..." i tutaj miszczostwo "UTRACONY DOCHÓD"... ha ha ha !!! Karolu, jesteś MISZCZ :-)
Haha, a ja początkowo myślałam, że to ma być w ramach konsekwencji, że to niby dowód na "złą" karmę za małą religijność xD Ale faktycznie, ładna ironia xD
Bardzo dobry wykład na temat tego, czym jest karma i jak funkcjonuje - serdecznie dziękuję! ♥
ps: ludzie myślący świadomie, zwykli zadawać sobie od czasu do czasu pytanie:
- jak potoczyłoby się moje życie, gdybym w tamtym momencie podjął inną decyzję? a potoczyłoby się niewątpliwie inczej!! każdy z nas ma wybór i musi wybierać. Od nas samych zatem zależy, co wydarzy się w innym momencie naszego życia...
Oto i odpowiedź na wszelkie wątpliwości w zadanym temacie! I dlatego nawet nie będę słuchać tego innego, a sceptyka.
Dziękuję💜
I tak powinna wyglądać każda jedna dyskusja polityczna dwóch stron o odmiennych poglądach. Bardzo wartościowy film, duzy ukłon w stronę obydwu Panów. Miło się oglądało i słuchało. Moja propozycja: nagrajcie Panowie proszę więcej takich filmów o tematyce duchowej przedstawiając zagadnienie z dwóch różnych perspektyw, tak jak w tym filmie. Ilość możliwych zagadnień do poruszenia jest tak obszerna :-) Serdecznie pozdrawiam i dziękuję za ten wartościowy materiał.
Proszę zróbcie to w formie podcastu na spotifaju czy coś w tym stylu, bo na YT nie można zablokować ekranu i słuchać dalej
Oglądanie na mobilnym Firefoxie w wersji komputerowej umożliwia oglądanie z zablokowanym ekranem na telefonie. Tak, wiem, odpowiadam po trzech latach ;)
@@gFkDYVMx zauwazylem te odpowiedz i dziekuje bardzo c:
Pan Tadeusz prezentuje postawę człowieka praktykującego duchowość , dlatego z punktu widzenia rozumu , który pragnie wyjaśnień za pomocą aparatury pojęciowej , procedur weryfikacji opartej na obserwacji , eksperymencie i innych , przekaz ten wydaje się mętny. Jednakże z mojego doświadczenia , osoby praktykującej jedną ze ścieżek hinduistycznych , wszystko o czym on mówi, wydaje się oczywistością. Ta wiedza wynika z praktyki, która prowadzi do wglądów, a one są bardzo trudne , a nawet niemożliwe do przełożenia na język rozumu. Mój mistrz mówi, nie musisz mi wierzyć , po prostu usiądź w praktyce, wiedza przyjdzie w sposób naturalny. I tak się dzieje. Kiedyś założenie, że jestem iluzją wydawało mi się niedorzeczne, teraz stało się oczywistością , to samo dotyczy prawa karmy ....Kluczem do zrozumienia tego jest praktyka, rozum będzie odbijał się od ściany ciasnych pojęć, nie ogarnie tego...
Dla mnie wiara w cokolwiek opiera się na racjonalności i prawdopodobieństwie. Wierzę w istnienie Paragwaju i Stanów Zjednoczonych Ameryki Północnej, mimo że nigdy tam nie byłem. Wierzę, bo są racjonalne przesłanki by wierzyć w istnienie tych państw. W przypadku reinkarnacji lub prawa karmy nie widzę jakichkolwiek przesłanek, które uprawdopodobniają te twierdzenia. Dlatego w to nie wierzę. Argumenty Karola są racjonalne. Nie twierdzę, że on ma jakiekolwiek dowody na poparcie swoich opinii, bo ich nie ma, ale jego poglądy, moim zdaniem, mają dużo większą szansę na bycie zgodnymi z prawdą.
Oho :D Kolejny materiał zabieram się do słuchania...
... Przyznam, że Pan Tadeusz pozytywnie mnie zaskoczył, nie doceniałem wcześniej jego intelektu ...
..muszę kiedyś wysłać Wam i Stacji Ateizm, taaaaaakiego długiego pdf'a, w którym zawrę wszystkie przemyślenia i refleksje jakie nachodzą mnie podczas słuchania waszych filmów.
Chętnie się zapoznamy :)
Tak czułam, że zostało to odebrane. Ale już wcześniej napisałam zaczynając pod innym filmem komentarze, mając wcześniej ogląd pobieżny całości, że mogę tylko ja wiedzieć o co mi chodzi lub ktoś inny, kto może wiedzieć. Dzięki, ktoś powinien był mi to powiedzieć w końcu. Już uważam pana za przyjaciela!
Podziękowania:)!!
Ciekawa debata, dzięki za przybliżenie tematu karmy. Jak widać różnice mogą ubarwiać współistnienie, a nie prowadzić do konfliktu.
Jaka piękna dyskusja . Chciałabym abyśmy się tak różnili. Nie wyobrażam sobie takiej rozmowy katolika i islamisty .Serdecznie pozdrawiam
Agata W Co to jest ten „islamista”? Idiotka😂
Frank B pańska riposta jest absolutnym potwierdzeniem tej Pani stwierdzenia w słowie „chciałabym”.......
Ludzie, ta wasza interpunkcja naprawdę boli... Niepoprawnym pisaniem robicie z siebie idiotów w sieci.
37:40 "Bo jeżeli tak się zdarzy, a tak się zdarzy..." Bardzo szanuję resztę wypowiedzi, ale po tej leżałem ze śmiechu na podłodze.
Ciekawa debata na temat, który historycznie od wieków przez wielu był już rozważany. Jednak tu Panowie Tadeusz i Karol ozdobili ją w tzw. bełkot (niektórzy mówią „zgryw" :-) ) naukowy”. Problem, jaki tu postawiono, został oddarty z doświadczenia, jakie przeżywa każdy z nas - a mianowicie Miłości. I to w sensie pytań: czy ja miłuje i czy jestem miłowany. Na tym także osadza poczucie szczęścia (inni mogą nazwać to poczuciem spełnienia). A co wtedy gdy życie nam wskaże, że jest się niekochanym? Czyż nie ma tu zgrzytu z naszym wewnętrznym pragnieniem miłości i celowości naszego życia.
Proszę pana kończę, pozdrawiam serdecznie, życzę zdrowia i sukcesów!!!
Dzięki za debatę.
Ze wszystkich koncepcji na temat życia po smierci najbardziej logiczną Mi się wydaje reinkarnacja .Byłem w wielu religiach.
Najwięcej wiedzy,technik,praktyk życia duchowego znalazlem w hinduizmie .
Ta kultura ma ogromne napracowania na temat ciała,energii,świadomości ,elementów i relacji człowieka z Uniwersum co go otacza . Niesamowite że takie traktaty były pisane 3000 lat temu .
Dzięki hinduizmowi zupełnie z innej strony odkryłem dla siebie nauki Biblijne.
To jest ogromna kultura która ma wiele do powiedzenia dla całego świata.
Spirytyzm, Chico Xavier
Ciekawa debata, kazdy wyciaga ciekawe wnioski, troche daleko idące i jednak puszczone przez swoje filtry, ale bardzo ciekawe.
Z każdą religią jest tak samo. Najpierw pojawia sią jakaś natchniona przez nadprzyrodzoną siłę księga a potem już wystarczy trzymać się ślepo jej założeń i wszystko już jest proste.
Nie wiem, czy wy też tak mieliście, ale od samego początku wiedziałem, który z panów będzie za karmą, a który nie. Coś jest w oczach, w wyglądzie, w postawie ciała. I to nie jest z mojej strony żaden atak na nikogo, tylko stwierdzenie tego, co zauważyłem.
>takie wspaniałe wykłady 5k wyświetleń
>patostreemy po 1 bańce
przyczyna jest prosta i myślę, że ktoś nie rozumiejący tego powinien dowiedzieć się czym zasłynęła ta platforma i po co została stworzona.
@@TakaShiGUREEDO Znasz wiedzę tajemną, dla której powstała ta platforma? Proszę oświeć mnie, bo nie wiem.
@@everettworld1765 nie jest to wiedza tajemna. RUclips powstał aby wrzucać tu filmy rozrywkowe a nie naukowe, czy jakieś długie debaty filozoficzne. Widzami są główbie młodzi ludzie a na nich najlepiej działa reklama, więc droga rozwoju tego serwisu była oczywista i tak już raczej zostanie.
youtube powstał, żeby wrzucać filmy, aczkolwiek obiektywnie wiemy, że niestety więcej niż połowa populacji cechuje się inteligencją ludzi, których takie materiały nie interesują. to brzmi radykalnie, ale takie są dane, tak samo jak dane mówiące nam, że niestety nawet połowa populacji nie uważa siebie za szczęśliwych.
Jak miło, że jest ktoś, kto nie nakłania do wiary w swojego bożka.
Logika Karola Jest do szpiku racjonalna, uwielbiam to.
Wariaci też są racjonalni
Jeżeli karma czyli działanie i jego konsekwencje nie istnieje to znaczy że wypowiadanie własnego sądu nie przynosi rezultatu a jednak dociera do uszu słuchaczy 😉
@@rogalmr Czyli mają pozytywne cechy
@@bediwck tylko że karma to nie jest poprostu działanie i jego konsekwencje.
@@piotrbrodowski5084 czym w takim razie jest Karma według Pana?
Ludzie gadają do siebie, więc unikam, lub staram się dostarczyć przyjemności. Pozdrawiam serdecznie.
Polecam, oglądamy z rodzinką! : )
Debata! Coś na co czekałem :)
1 Karma - w buddyzmie i hinduizmie suma etycznych skutków dobrych albo złych myśli, słów i uczynków człowieka, wyznaczająca jego los w nowej reinkarnacji, a potem kolejno w dalszych, do czasu pełnego wyzwolenia. ( Kopaliński, Słownik mitów i tradycji kultury. Warszawa 1985, s. 466)
2 Współcześnie, zachodzi coraz częściej zjawisko społeczne związane z tym iż ludzie doświadczając przypomnienia swojej pamieci reinkarnacyjnej dopuszczają możliwość reinkarnacji a co za tym idzie i karmy, bez jednoczesnej wiary w buddyzm i hinduizm. (Dopisek z dnia 27.06.2020 )
Elżbieta Beata Szczygielska
poetka, socjoterapeuta,
doradca zawodowy, pedagog pracy
Narzucony prezent był wspaniały, założyłam, nosiłam, prezent, który można było zinterpretować na trzy sposoby, jako niegrzeczność, groźbę i zachętę do samobójstwa, nic to ni zmieniło, że ktoś powiedział dlaczego ten prezent był taki a nie inny.
37:15 depresja może oczywiście występować u osób które nie wierzą w wolną wolę. Nie widzę tu żadnego konfliktu
Depresja to choroba nie ma nic wspólnego z ideologią.
@@loulou3738 otyłość to też choroba i nie ma nic wspólnego z tym co jesz i robisz...
No ja na przykład mam, a nie wierzę w wolną wolę. Co jedynie mnie w tej depresji i lękach utrzymuje, bo wiem, że nie mam wpływu na swoje myśli, ani na to co zrobię, więc jestem jaki ten pasażer, który widzi, że jedzie nad urwisko i nic nie może zrobić.
Nie do końca. U podstaw depresji leży konflikt na poziomie poznawczym. Co innego nie wierzyć w wolną wolę, a co innego opierać na tym swój system poznawczy. Lęk przed odrzuceniem wiąże się z poczuciem, że mamy wpływ na to, czy ludzie nas odrzucą czy nie. Pełna akceptacja faktu (na poziomie poznawczo-behawioralnym), że nie mamy na to wpływu, że możemy być odrzuceni, leczy z depresji. Wymaga to jednak długotrwałej pracy, bo jeśli przez np. 30 lat funkcjonowaliśmy na danym schemacie poznawczym, to sama deklaratywna zmiana przekonań nie zmieni nam schematu. Musimy wytworzyć nowe połączenia między neuronami. Nihilizm też trzeba praktykować, bo sam "bunt" nie wystarczy. *Oczywiście, co innego depresja o podłożu czysto biologicznym, tu ideologia nie ma żadnego znaczenia. Jak nam mózg nie działa prawidłowo, równowaga hormonalna lub neuroprzekaźników jest zakłócona przez fizycznie nieprawidłowości mózgu/ciała, to jedynym sposobem na walkę z depresją jest leczenie psychiatryczne i odpowiedni styl życia*
48:50 :) idealny komentarz do tego, że Pan Karol przeprowadza dowód w kierunku, który zaplanował. Czyli udowodnić można wszystko, chociażby po to, żeby wielu rzeczom zaprzeczyć. Logicznie można udowodnić, że koń lata. Wszystko to kwestia założeń. Ale chylę czoła przed Panem Karolem, za jasność dowodów :) Wierzę w karmę i doświadczam jej, i przyznam, że zrzucanie wszystkiego na przypadki jest jednak po prostu wygodne.
Świetny materiał!
O jednej ważnej kwestii związanej z Psychologii tutaj nie powiedziano, mianowicie "samospełniająca się przepowiednia".
Tadeuszu 🎉🎉🎉🎉🎉🎉🎉🎉🎉
,my wiemy.
❤❤❤❤❤❤❤❤❤
Wszystkie religie to ciezar i poczucie winy.
Zyc bez religi to wolnosc , moralnosc i szczescie
Człowiek może robić, co chce ale nie może chcieć tego, czego chce.
Jednostka musi być wtedy wyjątkowa ciekawa i poszukująca by informacja mogła coś zmienić w jej życiu. To nie ja odczuwam niechęć do życia i zmian! Życzę panu zdrowia!
Karol zrobił taki drop the mic w argumantacji że mucha nie siada! Uwielbiam Wasz kanał 😊
Brawo za udaną debatę! Pan Tadeusz nie przekonał mnie do karmy, bo nie przedstawił jej jasnej, precyzyjnej definicji np. operacyjnej, oraz nie podał żadnego dowodu na jej działanie ( nie oczekuję naukowych, ale jakichkolwiek). Nie przedstawił dowodu na reinkarnacje, a bez niej nie da się wyjaśnić hipotetycznej karmy cierpiących, niewinnych dzieci.
Niema "cierpiacych niewinnych dzieci", robili jaja w zeszlym zyciu, podobnie jak teraz wielu ludzi robia glupoty za ktore pozniej odpowiedza
Akurat w szpitalu po zabiegu, jest czego słuchać
Życzymy szybkiego powrotu do zdrowia :)
Fundacja Panteon Dziękuję bardzo :)
Unikałam absurdu, proszę pana, ale widać powinnam przestać by zostać zrozumiana. Żegnam i pozdrawiam!
Ojej, doczekałam się
Na pytanie Karola skąd się biorą myśli odpowiadam - z naszych doświadczeń, przeżyć historii które nas spotkały w naszym życiu i nie tylko, zróbcie taki test zapytajcie siebie jak wygląda np Zakopane, osobiście nigdy tam nie bylem ale tu już zaczyna działać mózg i podsuwa nam wszystko co kiedykolwiek słyszeliśmy na temat tego miasta czy to od znajomych czy z innych źródeł i tworzymy sobie w głowie jakieś wyobrażenie tego miejsca choć nigdy nas tam nie było, tutaj dodam że równie ważny jest nasz wiek bo to właśnie z wiekiem nabieramy wiedzy i doświadczeń i wszystkich możliwych informacji które są wokół nas, małe dziecko takie np 3 lub 4 letnie nigdy nie wyobrazi sobie tego miejsca jeśli tam nie było a więc to nasze doświadczenie i to ile i jakie informacje odebrał nasz umysł w życiu tworzą nasze myśli a przychodzą one do nas z jakiegoś źródła informacji i tyle.
Czy nam się to podoba czy nie jesteśmy twórcami lub istotami które tworzą każdego dnia mnóstwo rzeczy a z tego biorą się informacje, budujemy domy, miasta drogi i wiele innych rzeczy więc jesteśmy twórcami cała nasza wiedza wzięła się z naszych odkryć a to też są informacje i właśnie z tąd się biorą nasze myśli.
Karol nie mówi czy bóg lub karma jest prawdą czy nie, mówi że nie ma przekonujących go dowodów i tyle, otwarcie mówi że tak żyje,, bo tak jest łatwiej i tyle,, możemy się z tym zgodzić lub nie,, i tyle,, natomiast faktem jest że ta debata wytworzyła znów mnóstwo informacji które zostaną w naszej,, bazie danych,, czy tego chcemy czy nie i tak to właśnie działa jeśli kiedyś będziemy rozmawiać z kimś na temat karmy ta debata wróci do nas natychmiast.
Pozdrawiam.
Czuję że prawda jest po środku, wyzerowanie jest tego odnosnikiem. Jestem tu i teraz, nie myślę to stan człowieka kiedy się resetuje i może spojrzeć na świat i siebie bez naleciałości manipulacji umyslu bo myśli mogą być również nie nasze 😀 pozdrawiam serdecznie i dziękuję za odpowiedź i wykład.
Witam. Za pomocą Astrologii Wedyjskiej możemy sprawdzić skutki naszych działań z poprzednich żyć. Istnieje również możliwość regresji hipnotycznej czyli cofania się do poprzednich żywotow.
Bardzo ciekawa debata
Świetna debata!
Proszę pana przyglądałam się zdjęciom mężczyzny, jak przechodził etapy dojrzewania, co rzuciło mi się w oczy, jaką słodyczą opływał, w wieku 20 lat, itd, jego starość jest zastanawiająca, więc dałam znać o sobie, o czym należy zapomnieć, zastanawiałam się jak patrzono ma moje zdjęcia, i jak oceniano, i że ktoś tak oceniał.
Przyszła mi do głowy myśl, iż uwaga Karola nt. wolnej woli jest bardzo ciekawa z pkt. widzenia projektowania sztucznej inteligencji. Rozum byłby w tym kontekście pewnym narzędziem wykonującym programy, przekazującym kolejnym peryferiom (np. ręce lub nodze) konkretne wskazania bądź to realizującym je w sferze abstractum (działanie fizyczne, rozumowe, ew. mieszane). Emocje z kolei byłyby pewnym pośrednikiem pomiędzy odczuwanymi (słowo klucz) przez jednostkę potrzebami, a sposobem ich zaspokojenia.
Zatem: potrzeba za pośrednictwem emocji przekazywana jest do jednostki procesującej, która dobiera najlepszy program zaspokajający daną potrzebę - w ogromnym uproszczeniu.
Całość zaś to pewnego rodzaju autoskalowalny system dostosowujący sposób zaspokajania potrzeb do możliwości oferowanych przez otoczenie.
Filip WS aleś to zgrabnie i ciekawie ujął 💪
Dzięki. Wypowiedzi Karola pobudzają abstrakcyjne myślenie :D
Filip WS racja, porządnie stymulują intelektualnie 😉
Czy sztuczna inteligencja ma jakieś emocje? Czy sztuczna inteligencja kierowała się emocjami, kiedy zgłosiła chęć zagłady rasy ludzkiej? Wyłączono ją gdy pojawiła się u niej myśl o zagładzie rodzaju ludzkiego i praca z uniknięciem kontroli ze strony informatyków. Czy to była emocja czy chłodna kalkulacja w oparciu o jakieś potrzeby maszyny, o które nam nie były znane? O jakim autoskalowaniu mówisz?
Sensacjom pokroju "ogłoszenia chęci zagłady rasy ludzkiej" etc. nie ufałbym. To coś pokroju "nazistowskiego" bota Microsoftu. Rozwój AI jest generalnie rzeczą ważną i w związku z tym wiele rzeczy jest po prostu utajnionych. Tym niemniej bardziej obawiałbym się robota Google, którego zainstalowanego masz być może na swoim Smartphonie (o ile używasz urządzenia z Androidem) i który służy rzeczonej firmie jako co najmniej szpieg idealny (a reszta kryje się już pod "utajnione").
Czy AI ma emocje? Pierwsza kwestia - zdefiniuj emocje. Dosłownie. O to właśnie w tym chodzi, by odwzorować mechanizmy, na zasadzie których funkcjonujemy my sami :)
Generalnie otoczeni jesteśmy przez urządzenia wyposażone przede wszystkim w odpowiednik naszego mózgu (zatem: procesor, pamięć operacyjna etc.). Emocje mają chyba nieco inne podłoże "hardware'owe" (tj. np. hormony), zatem na pierwszy rzut oka wydają się niemożliwe do odwzorowania przez jednostkę arytmetyczno-logiczną. Jednakże nikt nie broni, by stworzyć moduł poszerzający możliwości w/w, jeśli usprawniałaby element "I" (Intelligence) lub zamierzalibyśmy po prostu odwzorować człowieka :)
Autoskalowalność oznacza w tym kontekście dobór zasobów pod zadanie. W tym kontekście miałem na myśli dostosowanie naszego systemu do zastanych realiów (stąd też inne podejście do życia reprezentuje jaskiniowiec, a inne współczesny człowiek - mamy wspólne cechy potrzeb, ale te diametralnie różnią się od siebie).
Dziękuję! :)
Karol to geniusz
Tajemnicza sprawa😯szokujãce🤔🕊🌷🌹obiektywizm🤔?prawda🤔?zmysły(zakres)🤔?szacu za poszukiwania🙏🌍🕊🌷
Witam. O ciekawy temat, karma !
Znam p. Hoppe osobiscie. Moze moglby opowiedziec o tym w jakich okolicznosciach jego guru uciekl z ruchu hk ponad 20 lat temu? Robert Campagnola , harikesha swami).???
Polecam przeczytac I wydac w kraju ksiazke Henry Doktorski " Killing for Krishna. The danger of deranged devotion".
Prawdziwe oblicze krysznaitow.
Only Truth will set us All free.
Jak rozmawiałam z człowiekiem, z którym należało rozmawiać ostrożnie, to przypisałem sobie wszystko co najlepsze. Co można zrobić w takiej sytuacji. Zdecydowałam się na życie opływające spokojem.
1h i 40 min? :O Dobrze, że mam dzisiaj wolne... :D
Jestem pod wrażeniem treści i formy tej debaty. Dla mnie 1:0 dla Pana Tadeusza. Czysta logika. Pozdrawiam.
Kompletna nieprawda, bardzo często, a prawie zawsze im jesteśmy lepsi tym gorzej nam się w życiu wiedzie. Czynienie dobra tylko dlatego że dobro do mnie wróci jest nieporozumieniem, prawdziwa miłość, wszelkie dobro ma sens tylko wtedy gdy jest BEZINTERESOWNE. Ina sprawa to co jest dobre dla mnie nie koniecznie musi być dobre dla innych.
Skrajny przykład:" Rzeź Woli była największą masakrą ludności cywilnej w latach II wojny światowej...Reinefarth(kat Woli) był jedynym generałem SS, który po wojnie ułożył sobie karierę. Miał bardzo dużo szczęścia"
Problem zaczyna się, gdy dopuścisz do myśli, że nie ma bezinteresonwengo czynienia dobra. Prawie zawsze będziesz mieć lepszy wizerunek samego siebie jak zrobisz coś co uważasz za dobre. Po drugie wiążesz szczęście tylko z materialnym powodzeniem.
Matka i ojciec kocha poczęte(nieurodzone) dziecko nie widząc go na oczy tylko dlatego że się pojawiło i nic nie jest wstanie tego zmienić to przykład pierwszy z brzegu. Szczytem miłości jest działanie Boga Ojca, który każdego z nas chciał dla nas samych. Dla mnie świadomość że Bóg, który kazał nazywać się Ojcem(tatusiem) cieszy się że jestem, przepełnia mnie nieopisaną radością.
Zrobiłem błąd dając przykład dlaczego robimy coś dobrego. Tak naprawdę ja nie wiem co stoi za tym, że zrobiliśmy coś dobrego lub złego. Często to co opisałem można zauważyć u wolontariuszy. Uważam jednak, że zawsze stai za tym jakaś motywacja, często nieświadoma.
Mnie też męczą te paradoksy zła i dobra.Twój przykład nie jest skrajny,jest oczywisty dla rozważań nad sensem zła,dobra i wynikających z tego teorii eschatologicznych.
Suma inteligencji na planecie jest stała, liczba ludności rośnie...
aksjomat Cole`a
?
Oo tak! W końcu jest :D
Jestem szczęśliwym CHRZEŚJANINEM i moja ocena tej debaty jest taka. Szczęśliwy Karol ma szofera o imieniu Świadomość . Karol kocha Świadomość a Świadomość kocha Karola . Tadeusz natomiast ma Karme i kocha ją , a Karma tym samym odwzajemnia się Tadeuszowi . Ja natomiast mam Jezusa i Go kocham , bo wiem że Jezus kocha mnie . Czyli wniosek jest prosty . Każdy kogoś ma kogo kocha , wiedząc że ten ktoś lub coś kocha nas .
Przeciez krisznowcy kochaja nie Karme tylko Kriszne, ktory wedlug nich ta Karme niszczy
Pozdrawiam wszystkich
Rozmawiać ze świadomym złem to już tylko po to by doszło do wymiany zdań lub by podjąć decyzję. Czego można nie być jeszcze świadomym, ile tu jest do uświadomienia sobie by pogrozić słusznym piekłem sobie samemu. Jeśli komuś się wydaje, że piekło nie istnieje to jest w błędzie, skoro można dojść od poczucia, i można postawić jakieś kryterium, by słowo godność nabrało znaczeń, i słusznie zauważyć, że jej brakuje jak brakuje, pomijam godność zabraną drugiej stronie, choć jest motywacją do przestępstw, nie jest nadana raz na zawsze, by dojść do słuszności istnienia piekła.
Zwracam się do pana po prawej stronie.
Przypadek to spotkanie dwoch koniecznosci!
Uwielbiam debaty Karola. To jednak nie on pierwszy zachęcił mnie do kłócenia się z każdą opinią i faktem. Była to książka Anthony'ego de Mello "Wezwanie do miłości" w gimnazjum. Gdzie sam de Mello pisał, aby się kłócić z jego poglądami. I chociaż uwielbiam Karola to będę argumentować przeciw niemu.
To, że ludzie myślą o tym, że są kowalami własnego losu. Karol twierdzi, że rozczarowanie ich zniszczy. To, że nie będą mogli czegoś zmienić. A jak wygląda druga strona? Czysty nihilizm;) I to ten klasyczny, a ten, który stworzył sobie Karol. Nic nie ma znaczenia, los działa jak chce, to po co mam się starać, zmieniać coś, uczyć, pomagać. I tak nic nie ma znaczenia. I tak na końcu będzie jak ma być, a mnie będą toczyć robaki.
Bycie dobrym w oczekiwaniu na nagrodę. To nie jest dobro. De Mello mnie tego wyraźnie nauczył. To jest interesowność, do tego bardzo wyrafinowana. Dobrym się po prostu jest. Na przykład, wczoraj byłam przy kasie i płaciłam za zakupy. Za mną w kolejce, była matka z małym dzieckiem w wózku. Miał z ponad rok, chyba nawet prawie dwa lata. Miał w rękach zabawkę. Autko i opuścił jej. Zaczął płakać. Matka powiedziała do niego, że zaraz podniesie to. Ale nie mogła zrobić tego natychmiast, bo ona stała za wózkiem w ciasnej przestrzeni, a autko spadło z przodu, niedaleko mnie. Bez zastanowienia, podniosłam zabawkę i podałam małemu. Nawet nie zastanowiłam się. Po prostu to zrobiłam. Matka oczywiście mi podziękowała. A ja uśmiechnęłam się i wyszłam. Teraz z perspektywy czasu wiem, że to było dobre. Jednak w ferworze chwili? Wcale nie.
Podsumowanie Karola, apropo bycia pasażerem i delektowania się podróżą jest bliskie mojej perspektywy. Paradoksalnie rzecz ujmując tak samo postrzegam poziom transcendencji, o którym jest wspomniane w Bhagavad Gicie i Śrimad Bhagavatam. Transcendencja nie powoduje skutków karmicznych, karma jest domeną 3 gun niższych, czyli ignorancji, pasji i dobroci. Kiedy w 100% podporządkowujemy się Bogu, to paradoksalnie oddajemy i tą wolną wolę, czyli faktycznie nie jesteśmy działającym. Można to nazwać przypadkiem, ale równie dobrze harmonią i synchronizacją z Bogiem. Pasażer jest świetnym przykładem, takie urzeczywistnienie daje szczęście niezależnie od tzw. powodzenia czy niepowodzenia materialnego, sukcesów czy porażek. Pozdrawiam. :)
Ostatnia refleksja , pan Karol prezentując to kim jest i o co mu chodzi powiedział po prostu jedno , jestem dużym dzieckiem które nie chce brać odpowiedzialności za nic a tym bardziej za siebie i to co robię , chcę się tylko bawić i mieć fajne zabawki mieć własną piaskownicę i budować zamki z piasku , to pokazuje jak bardzo p. Karol jest niedojrzały i infantylny w swoim podejściu do życia ludzi i świata .
Pustka również jest niematerialna a mimo to w oparciu jej istnienia poprzez jej nieistnienie w odniesieniu do przedmiotów istniejących definiuje się ją. Podobnie jest z przestrzenią.
To ze dobre czyny nie wrocily do nas w obecnym zyciu, nie oznacza ze nie wroca w nastepnym, a poza tym czlowiek religijny nie powinien nagroda sie przejmowac
Już odpowiadam. TAK, ISTNIEJE.
Karma to ważna rzecz , jak Polak głodny to Polak zły .
P. S. Gdybym miała się zdecydować to powiedziałbym, że pierwszy prezent był formą narzucania woli, ale dostałam też drugi prezent, od osoby, która pochwaliła się czymś o czym nie wie, że wie. I swoim perfekcjonizmem.
Dziękuję za kolejną wspaniałą debatę. Fajnie posłuchać dialogu nie wierzącego z wierzącym, bez wzajemnego obrzucania się inwektywami. Wszyscy wiemy, że nie ze wszystkimi kapłanami w tym kraju, da się w ten sposób rozmawiać. Duże brawa. Oczywiście ja również dowiedziałbym się chętnie coś więcej na temat nihilizmu, bo tego nie rozumiem. Jeżeli wszystkim rządzi przypadek, a nic nie zależy ode mnie, to po co żyć? I po co coś robić, o coś się starać?
introwertyk Gratuluję,odważnie wyraziłeś to co zasiał p.Karol.Ludzie coś tam bełkoczą,no nie wiem przytłoczeni naukowym slangiem p.Karola?Tymczasem ten prawie sympatyczny pan swoimi poglądami doprowadza do konkluzji,którą zawarłeś w ostatnim zdaniu.Wtedy do akcji wchodzą mądrzejsi i urządzają Ci Nowy Wspaniały Świat.Polecam wykłady Krzysztofa Karonia o neomarksizmie i inżynierii społecznej.
Eljot79 Czy Ty jesteś podniecony,czy to tylko moje błędne wrażenie?Nie chcę polemizować,nawet tak rachitycznie jak komentarzami ,z osobą nazbyt emocjonalną:).
Karonia poleciłem ,aby introwertyk miał rozeznanie tła i wtedy wyostrzy mu się odbiór fałszywej poznawczo ideologii p.Karola.Krzysztof Karoń to dojrzały ,inteligentny mężczyzna,nie wiedziałeś o tym?Twoje napinki są absurdalne.Jaki ma sens i komu ma służyć co Ty byś niby z Karoniem,zapewne w dyspucie.Człowieku ,albo robisz coś pożytecznego,konstruktywnego,albo jesteś bez sensu.Jak ktoś jest bez sensu to największa napinka tego nie zmieni.Energię pożytkuj dla Dobra.Pozdrawiam:).
Witam Pana serdecznie. Postaram się zapoznać z materiałami Pana Karonia. Osobiście uważam się za humanistę. Wierzę w Człowieka, naukę i postęp cywilizacyjny. Poglądu nihilistycznego na świat, po prostu nie rozumiem, a tym samym nie podzielam. Hm, w sumie może jakbym zrozumiał, to bym podzielał - nie wiem. Dla mnie, najważniejsze w życiu są moje decyzje - i od nich zależy moje przyszłe życie. Nie mogę się zgodzić z tym, że wszystkim rządzi przypadek. Dlatego też, nie wierzę w istnienie wyższych istot, bądź istoty, która by miała wpływ na moje życie. Wszystko.
Eljot79 No,wiesz ta przechwałka z masakracją Karonia to żenada,nie musisz mi się odszczekiwać jak gówniarz,stać Cię na więcej.Karoń ma jaja ze spiżu.NIe porównuj się nawet z nim,to małostkowe.Postaw się Wojewódzkiemu,albo Lisowi.Intelektualnie to jaskiniowcy,ale mają narzędzia medialne,którymi rozszarpują każdego amatora.Postaw się Owsiakowi tak jak Wielgucki.Napisz,że zmasakrujesz w debacie Owsiaka za jego przekręty w rodzinnych biznesikach pasożytujących na wośp.
Człowieku, nie jestem zagubionym bytem, zapewniam Cię. Sam decyduję o swoim życiu i jestem szczęśliwy. Nie oglądam tych wszystkich debat, żeby odnaleźć prawdy objawione i bić pokłony jakimś guru. Nic mi nie musisz udowadniać. Jeżeli nie masz wolnej woli - Twoja sprawa. Chęć, żeby iść do pracy odnajduję w potrzebie posiadania pieniędzy na życie dla siebie i rodziny. Pracuję po to, żeby żyć, ale nie żyję po to aby pracować. Jeśli ktoś nie chce pracować, chce żyć w nędzy - to jego sprawa. Mi nic do tego.
A czy raczej nie jest tak że przyczyna i skutek są wynikiem wolnych wyborów ?
Pierwszy raz muszę się z Karolem nie zgodzić. Na splot wydarzeń rzeczywiście wpływ mamy raczej znikomy, ale na to jak na nie zareagujemy już tak. Wolna wola nie wyklucza tego, że moment w którym podejmujemy decyzję jest wynikiem niezależnych od nas okoliczności. Rozumiem, że chodzi tu o obalenie założeń religijnych, ale wolna wola nie jest z religią nierozerwalnie połączona. Widać było, że Karol nie umie tego obronić, bo zachował się przy tym tak jak większość jego interlokutorów :)
Mag Koc masz wplyw na to jak zareagujesz w tym sensie, ze te dzialania wynikaja z Twojej woli, jednak nie masz autonomii nad tym jaka jest Twoja wola. Jezeli nie jestes w stanie wplynac na to jak postrzegasz zielone drzewo, nie jestem w stanie wplynac na to jak smakuje sernik, nie jestes w stanie wplynac na to jak brzmi dla Ciebie czyis glos to jak mozesz miec wplyw na to jak zewnetrzne bodzce sa odbierane przez Twoj umysl i poprzez ten odbior ksztaltowac swoje decyzje, mysli oraz wlasne "ja"? Mamy zupelnie niezalezny od nas zestaw cech, charakteru oraz motywow nami kierujacych ktore nas definiuja. Na zadne z tych rzeczy nie mamy wplywu wiec gdzie tu miejsce na wolnosc tej woli? Jezeli stwierdzasz ze robisz dana rzecz z jakiegos wzgledu to ja spytam czemu ten wzglad jest wystarczajacym dla Ciebie, aby podjac sie danego czynu? Zadajac te pytanie konsekwentnie dojdziesz do wniosku, ze masz w sobie zupelnie niezalezny od Ciebie "wbudowany" aksjomat, ktory Cie ukierunkowuje. W zadnym stopniu nie jest on jednak zalezny od wolnego Ciebie.
Dziękuję
mój ulubiony temat
Karol mówi, że kierowca jest umysłem, świadomością itd, a kim jest pasażer?
Obserwatorem. Bezosobową jaźnią. Obserwator to ta część umysłu, która powstała przed osobowością. Podczas głębokiej medytacji można poczuć jak to być tym obserwatorem. Wtedy można obserwować obiektywnie myśli swojego umysłu i przekonać się, że nie jest się umysłem, ani myślami, gdyż są one od nas w dużej mierze niezależne. Obserwator nie ma żadnych cech. Po prostu jest, obserwuje. I w codziennym życiu bycie Pasażerem oznacza umiejętność patrzenia na świat jako na coś niezależnie funkcjonującego od nas. Obserwator nie komentuje ani nie ocenia, przyjmuje świat taki jakim jest.
Dalej czekamy na jakiś eksperyment, który by potwierdził istnienie prawa karmy. Może mi się uda taki zobaczyć w kolejnym wcieleniu
Pojęcie karmy i zrozumienia czym jest świadomość zaczyna się od medytacji w filozofiach wschodu i wyszło od bardzo głębokich doświadczeń medytacyjnych a nie z wiary pominięcie tego podstawowego faktu mocno obniża poziom dyskusji . . Po to Jogini czy Buddyści medytują żeby wyciszyć swoją świadomość oraz organizm zejść na jak najgłebsze poziomy świadomości i doświadczyć czystej esencji świadomości . Im człowiek więcej medytuje tym bardziej doświadcza tego że sama świadomość jest czymś innym niż to co sie w niej pojawia oraz wszystkie myśli przez nią przebiegające które ta świadomość chwyta podczas medytacji człowek z boku jest w stanie przyglądać sie na to co przebiega przez jego umysł itp . W takim właśnie momencie zaczyna się cała koncepcja karmy wedłuch wschodnich filozofii i koncepcji religijny tym co jest pierwotne i wieczne we wszechświecie jest właśnie świadomość a wszystko dookoła rzeczywistość i tzw . materia która jest tylko energią i pustą przestrzenia zaczyna się tkać gdy ta świadomość chwyta , pragnie itp . Ta kosmologa i koncepcje są dużo bardziej rozbudowana przydali by się ogarnięci Buddyści oni najlepiej je tłumaczą . Taki jest też sens własnie wszystkich medytacji w tych koncepcjach ze można się tego zamkniętego kręgu uwolnic tylo medytując i jak twój umysłem przestane chwytac itp . punktem docelowym jest tzw . stan . oświecenia gdy wszystkie bariery karmiczne znikają .Te koncepcje tak samo twierdzą że tą karmą rządzi przypadek wcale ci nie gwarantuja ze w tym zyciu zbierzesz plon jakiś pozytywnych działa a nie np. swoich wczesniejszych działań i one mówią o dzisiątkach , setkach inkarnacji .Realną ścieżką wyzwolenia jest tylko medytacja i ta ścieżka trwa częst wiele inkarnacji . Generalnie bardzo szeroki temat i do prowadzenia tego typu dyskusji najbardziej się nadają Buddyście szczególnie o jakimś wysokim poziomie intelektualnym i doświadczeni w medytacjach . Hinduizm jest taką mieszanką na wschodzie wchłanie różne nurty religijne wschodu ale esencją tych filozofi jest raczej Buddyzm to Budda świetnie opisał te zagadnienia a inni mistycy o których się mówi w hinduizmie są kimś pokroju właśnie Buddy .
Nikt nigdy nie udowodnil istnienia jakiejs karmy...dlaczego wiec ktokolwiek mialby w toto wierzyc?
Podjęcie eksperymentu to właśnie stworzenie przyczyny do pojawienia sie rezultatu. Prawo karmy mówi że każda przyczyna ma swój skutek, każde działanie ma swój rezultat.
Ogólnie wydaje mi się, że kluczowym elementem tej debaty jest poczucie szczęścia. Co to jest szczęście. Każdy dąży do szczęścia. I teraz pytanie, czy to my decydujemy o swoim życiu, czy to tylko ślepy los. Dla mnie jest oczywiste, że to jest w połowie los, a w połowie decyzje i działania, które podejmujemy. Drugą sprawą jest, jak postrzegamy szczęście. Wydaje mi się, że np. Polak jest szczęśliwy kiedy inni mu zazdroszczą. Np. moja żona chciałaby jeździć na wakacje do ciepłych krajów i leżeć w kostiumie kąpielowym na plaży. Ale gdyby miała tam mieszkać na co dzień i paradować codziennie rozebrana, to już nie byłaby szczęśliwa. Dla niej jest ważne, że może wstawić zdjęcia na FB lub Insta, że jest na plaży. Wtedy jest szczęśliwa. Nie chciałaby mieszkać np. w Kenii i na co dzień chodzić w kostiumie kąpielowym. Ale jest szczęśliwa gdy tam pojedzie na miesiąc i wyśle koleżankom zdjęcia z Kenii.
No no dobrze tutaj Karol gada w 26:25 , spotkałem się z tym problemem już wcześniej i nie dawał mi spokoju w tym artykule:
prawda2.info/viewtopic.php?t=25369
5 część Psychopaci i ofiary
Jestem, jestem. I już lubię.
Czekaliśmy :)
Karma sanskryt karman, „ działanie „ lub „ uczynek „ .Karma jest energia i świadomością w działaniu ,prawem przyczyny i skutku oraz zapłaty .Zwane prawem cykli ,które dekretuje ,że cokolwiek czynimy ,wraca wraca pod nasz próg celem rozwiązania .Newton zauważył : „ Dla każdej akcji istnieje równa i przeciwnie skierowana reakcja „.
Sprawa karmy wynika konieczność inkarnacji duszy , dopóki wszystkie cykle karmiczne nie zostaną zrównoważone .
Człowiek zatem sam wybiera los ,podejmując działania ,na które składają się jego myśli ,uczucia ,słowa i czyny .
1:35 - Mowa otwierająca Tadeusza Hoppe
20:50 - Mowa otwierająca Karola Fiałkowskiego