Hm… Mi też się wydawało, ze miałam super dzieciństwo i nie muszę iść na terapię, a po chorym związku trochę jak u tej Pani poszłam i jednak się okazało, że nie było tak kolorowo, a bardzo się przed tym broniłam i wkurwiałam na te tematy po cholerę gadać. Zostałam na trochę i nie żałuję :D To jak wygrać drugie życie
Mój Brat poznał swoją żonę ( z przeciętnego domu,nie mającej problemu z alkoholem) prosząc ja pod blokiem o 2 zł,był już na dnie.Ja nie wiem jak im się to udało,jak Jej się to udało ale nie pije ponad 10 lat,zbudowali razem dom, firmę mają syna ( 11 lat).,żyją szczęśliwie.Takie historie też się zdarzają.
Uwielbiam ten cykl. Z własnego doświadczenia mogę powiedzieć, że nie da się być szczęśliwym z kimś, kto Cię nie wybiera. Osoba uzależniona, najczęściej wybiera nałóg. Bardzo dziękuję za tę rozmowę Pani Ninie i Panu Markowi. Pani Nino, blisko mi do Pani, też nie obce mi jest romantyzowanie i chęć niesienia pomocy. Miałam takie marzenie, w którym tak bardzo chciałam wygrać z flachą. W terapii wyjaśniono mi, że jest to zwyczajnie niemożliwe. Nie wspomnę już o tym, że będąc pochłoniętą cudzym nałogiem, znikają z pola widzenia własne problemy, z którymi ciężko jest się spotkać. Przy okazji - Panie Marku fajnie Pan wygląda w tych okularach :)
Myślę, że masa osób w Polsce zmaga się z DDD, DDA. Nieświadomie. A jak się tego nie przerobi, to się wchodzi w takie relacje. Nawet niekoniecznie relacje romantyczne. Ciężkie są relacje rodzinne, ciągłe ratowanie tyłka ojcu, bratu i ogromne wyrzuty sumienia, gdy się próbuje z tego wyjść. Najlepiej, jak rodzina zmusza do bycia bohaterem we własnym domu, bo w końcu to mój obowiązek. Pozostawanie w chorych relacjach często umacniają ludzie obok. W końcu trzeba się poświęcać, to wyznacznik miłości. Właściwie to samo nam tłucze w głowy kościół katolicki. Od faceta się uwolniłam i było to łatwiejsze, niż uwolnienie się od rodziny.
Pomagac doroslemu czlowiekowi mozna ale nie ze wzgledu na wlasne aspiracje i checi tylko ze wzgledu na prosbe potrzebujacego. Jest niewiele sytuacji w ktorych sądy pomagaja na sile i jeszcze mniej pozytywnych skutkow takiego pomagania.
@@SuperMario-zz5ov niemożliwa jest pomóc jeżeli uzależniony nie chce od serca to choćby miliony wydać na rehabilitację, to nie zadziała... też byłam z uzależnionym od alkoholu...akurat... Posprzątałam się ze związku w przeciągu kilku tygodni od początku związku... Ale uzdrawiam się z tego już ponad pół roku... Mam nadzieję, że kiedyś wyliżę rany aż się zagoją do końca... Puścić w skarpetkach takiego delikwenta i iść własną drogą.. Pozdrawiam 🤩
Totalnie się utożsamiam, mnóstwo podobnych doświadczeń. Byłam w związku z narkomanem. Cztery lata. Trzeba uciekać, nigdy nie próbować wiązać się z uzależnionymi, chcąc ich ratować, choćby podświadomie. Bohaterka wywiadu jest dzielna, niech siebie chroni, na przyszłość.
Jako DDA i DDD mówię 8- letniemu synowi jak wyglądało moje dzieciństwo. Może to za wcześnie, ale uważam, że należy uczyć od małego co nie jest normalne. Sama też jestem znerwicowana i wybucham bez powodu, ale tłumaczę dziecku, że moje zachowanie jest złe i go przepraszam za każdym razem za moje zdenerwowanie. Mówię mu, że to nie jest jego wina, tylko mam "nerwa". Moi rodzice nigdy nie przeprosili, nie mówili o uczuciach. To dziecko miało się domyślać za co i dlaczego tak jest. Trzeba dzieciom mówić, jaki jest świat. Że istnieją pedofile, sekty, osoby uzależnione, chore psychicznie. Stwierdzenie "temat tabu" w tym chorym świecie jest nie na miejscu. Szkoła uczy pisać, liczyć. Rodzic ma uczyć życia takim jaki jest. Koniec mydlenia oczu, że są tylko kwiatuszki i zwierzątka, każdy jest szczęśliwy i rzyga tęczą.
Wiesz super ,że mówisz tak szczerze bo tak postępuje osoba w głębokim wspuzaleznieniu i które też manipulują osoba uzależniona żeby tylko przestał ,a tu trzeba zająć się sobą i postawić granicę .
Uważam, że to jest wykaz niesamowitej odwagi ze strony Niny, żeby opowiedzieć o tych doświadczeniach. Mam też taką cechę, że bardzo chce rzucić wszystko i rozwiązać kogoś problem. Jedna myśl, którą gdzieś kiedyś zasłyszałam naprowadziła mnie na aktualnie rozwijaną ścieżkę myślenia i postępowania - tak trudno jest w sobie samym coś zmienić - jakiś nawyk, np. jeść zdrowiej, nie robić czegoś destrukcyjnego dla samego siebie - że naprawdę szaleństwem jest ufać, że inne osoby dla nas zmienią nawyki. Warto zatem czas inwestować w zmianę siebie / swojej sytuacji czy myślenia, jeśli nie czujemy się dobrze w danym miejscu czy momencie życia. Olśniło mnie i zrozumiałam, jak bardzo staram się pomóc innym do okoła, podczas gdy zmiany wymagała moja optyka i aktywności, w które się ładowałam zamiast skupić na sobie. Nie wiem czy ma to sens, oby :) Bardzo Ci dziękuję Nina! Powodzenia.
Doskonale Cię rozumiem Nina co przeszłaś. Zazdroszczę tylko, że już masz to 3 lata za sobą i możesz cieszyć się życiem. Łatwo się mówi takim osobom jak Pan Marek zapytał : "dlaczego nie poprosiłaś o pomoc!?". Każdemu wydaje się to takie proste... ehhh 😔 Wszystkiego dobrego dla Ciebie Nina 😉 Pozdrawiam.
Dziękuję Ci za tą rozmowę i odwagę. Słuchając jej odnalazłam siebie po części z mojego poprzedniego związku, który był toksyczny. Ja również odeszłam w momencie, gdy druga połówka przekroczyła ostateczne granice, a ja znajdowałam się w totalnym dole psychicznym. Zebrałam się w sobie i odeszłam. Nadal dochodzę do siebie, ale patrzę na przyszłość z nadzieją. Teraz dbam o siebie, ale jestem bogatsza o to czego NIE TOLERUJE w związku.
Osoba bez wspoluzaleznienia poprosi raz lub dwa zeby nie wychodzil. Na odmowe otworzyla by drzwi uzaleznionemu a gdyby wrocil tez pokazalaby odmowe i juz nie otworzyla. Wspoluzalezniona otworzy, ogrzeje, przytuli. Odda siebie. Czyli dalej mozna grac itp bo nie ma zlych konsekwencji. Wieloletnie uzaleznienie a zwlaszcza hazard prowadzi do zmian osobowosci w strone psychopatyczna. Gdybys miala wiedze na ten temat to nie probowalabys pomagac. Mowisz ze teraz jego budzet wyglada lepiej. Skad to wiesz? Stawiam na to ze to nie koniec relacji. Nie poszlas na terapie... bo tak jak uzalezniony boisz sie stracic kontrole/relacje. Jemu tez sie wydaje ze nie potrzebuje terapii... Dla dobra aktualnego zwiazku i jezeli jestes odpowiedzialna idz na terapie i koniecznie grupowa bo masz sklonnosci do racjonalizacji (Twoje zdobyte hobby i nowy partner sa miarodajnym dowodem ze jest ok?) i magicznego myslenia (twierdzisz ze 2 lata czyli ok 720 dni wspoluzaleznienia nie wplynely na Twoja osobowosc, masz nadprzyrodzone umiejetnosci?). 11 tygodni na grupowej terapii dalo mi pewne umiejetnosci i narzedzia. Nie jest ok.
Z mojego doświadczenia i doświadczenia bliskich mi osób widzę, że we współuzależnienie wchodzą osoby, które jednak miały "jakiś" problem w domu rodzinnym. Sama chęć niesienia pomocy i chęć "uzdrowienia" innej uzależnionej osoby nie bierze się znikąd... Terapie i fachowa literatura również wyraźnie to potwierdzają. I nie piszę tego ze względu na to, żeby krytykować gościnię odcinka. Moim zdaniem - jeżeli jesteś w związku z osobą uzależnioną to ty masz problem! I nie jest nim tylko osoba uzależniona.
Odcineczek tradycyjnie lodzio-miodzio. Pozdrawiam Goscinie. Przeczytalem ksiazke!!! Jest moc ale od razu daje znac, ze czuje niedosyt i wydaje mi sie, ze potrzebna jest kontynuacja/rozwiniecie pewnych watkow przedstawionych w " Ogarnij sie". Jezeli ktos ma podobnie to dajcie znac utwierdzajac mnie, ze jestem bystrzaczek. Niska samoocena skutecznie mi w tym przeszkadza.
Stare przysłowie że łobuz kocha najmocniej . Podziwiam ciebię że wytrzymałaś 2 lata w takim toxiku . Myślę że koleś na 100% nie docenił twojego dobra .
Kto ma uszy niechaj słucha. Dla mnie bycie w związku (gdy byłem młodszy) miało tylko wtedy sens, gdy potrafiłem sobie wyobrazić bycie z ów kimś za rok, dwa, pięć, dwadzieścia. Z kimś kto nie dba o siebie, innych, partnera / partnerkę trudno z tym kimś 'być'. Lepiej nawet nie być z ów kimś ;) I jeszcze jedno. Poznań to fajne miejsce do życia, mieszkam tu już 31 lat (czasem w Poznaniu, czasem tuż pod) i po wielu latach mogę powiedzieć że to miasto to mój dom. I są tu (i pod Poznaniem) wartościowi ludzie. Zresztą, nie tylko tu ;)
@Ashley_ T[A]P Me!! To Have [S]EX💞 With Me Nie zgadzam się z Tobą. Każdy ma w sobie chęć pomocy innym, tą dziecięcą ufność we własne siły i możliwości. Wiele osób "walczy" o związek, nawet jeżeli on nie ma sensu, co więcej, gdy jego zakończenie nie wiąże się z traumą dla np. dzieci czy np. podziałem majątku. Nina Dardas skończyła to co nie miało sensu i jest w nowym, szczęśliwym związku. W żaden sposób bym jej nie krytykował, każdy z nas popełnia błędy. Nawet takie które trwają zbyt długo ;P
Przykra historia, pokazująca jak destrukcyjny jest alkohol i narkotyki. Pani Nina była bardzo dzielna bo nie jest łatwo żyć w toksycznym związku, a współuzależnienie na pewno w tym nie pomaga. Zycze powodzenia
Czyli ratowniczka. Współuzależnienie nie bierze się z nikąd. Przemoc w domu/szkole nie musi być fizyczna, można być emocjonalnie wspolzaleznym od rodziców, ciut za długo, ciut za bardzo czuć się odpowiedzialnym za ich emocje... można czuć się wspólzależnym/wspoluzaleznionym od znajomych, żeby tylko lubili, żeby tylko się podobać...
Jako syn exalkoholika powtarzam wszędzie - alkoholizm to nie choroba, to wybór. Alkoholizm prowadzi do chorób. Nie rozsiewajcie usprawiedliwiającego kłamstwa, że alkoholizm to choroba.
@@aga6837 To taki wygodny mit, aby wmawiać sobie że się jest ofiarą choroby, że to niczyja wina. Rzecz ciekawa że jakoś nikt nikotynizmu, objadania się słodyczami czy uzależnienia od kawy nie nazywa chorobą tylko mówi się wprost o nałogach. Wygodna niekonsekwencja.
Panie Marku , czy moze Pan prosze usuwac niektore niegrzeczne i naprawde przykre komentarze , ktorych celem jest tylko i wylacznie prowokacja , a nie wypowiedz, czy tez opinia sama w sobie ? Mysle , ze Panskim gosciom nalezy sie szacunek za odwage i chec podzielenia sie swoja historia .Pana rola, miedzy innymi przez " moderowanie" tego forum jest uchronienie swoich rozmowcow przed atakiem komentatorow , ktorych wypowiedzi maja na celu lekcewazenie i osmieszenie Panskich gosci. Z gory dziekuje . Nota bene swietny program !
Nie mówimy bliskim i przyjaciołom o piekle życia z uzależnionymi do momentu, w którym nie jesteśmy gotowi tego skończyć. Jak już podejmiemy decyzję o odejściu, łatwo przychodzi nam wyrzucenie z siebie wszystkiego. Wcale nie wstydzimy się tego, że nam się coś takiego przydarzyło, my się wstydzimy tego, że na to pozwalamy i nie odchodzimy. Bo jak by to wyglądało? Opowiadamy bliskim co się dzieje i mimo to tkwimy w tym i niszczymy się dalej? Tego się wstydzimy, więc dopiero decyzja o odejściu nas odblokowuje.
Ale widać po ostatnich miesiącach więcej spokoju u Marka. Wyczuwałem nerwy i brak motywacji do działania. Mam nadzieję, że się poprawiło i głowa do góry! Pozdrawiam
Tzw. znaki , jakie dostawałam od mojej intuicji nie wystarczyły, gdy w w grę wchodziły uczucia, emocje. Pił ,,jak wszyscy''. Ale pracował, był zaradny, kochał mnie...A przy mnie się zmieni.. 😏Dopiero, jak pod wpływem alkoholu spowodował wypadek, który niemal cudem przeżył, mój świat się zawalił. Odeszłam. Na chwilę. Wróciłam. On nadal pił. Po roku sie ogarnął, poszedł na terapię, przestał pić na kilka lat. Jego trzeźwienie było gorsze niż picie. Znowu odeszłam. Teraz jesteśmy ponownie w związku, po kilku latach wspólnego starania się o związek, terapii, trzeźwienia ... jego i mojego (współuzależniona osoba tez musi trzeźwieć). Odpuściłam pouczanie, negowanie, krytykę. Widzę, że robi cos ze swoim życiem, pracuje nad sobą, ja jestem obok. Jest teraz w nas i miedzy nami taki spokój. Trzeźwienie alkoholika i jego partnera to codzienna praca, zmagania sie z lękiem i codzienne zmiany. Te zamiany koniecznie trzeba wartościować i wybierac tylko ta najlepsze. Oczywiscie, z grona starych znajomych została garstka. Jest paru nowych, najlepsi z grupy wsparcia. Ale praca nad sobą pozostanie z nami do końca. Życzę wszystkim cierpliwości i mądrości życiowej do rozróżniania tych sygnałów. A jesli świadomie chcecie wchodzić w taki związek, to uczcie się o tej chorobie, szukajcie, rozmawiajcie. Na daną chwilę twierdzę, że uzależnionemu można pomóc, jeśli on sam tego chce i że można z taka osobą żyć.
@@magdalenaka7097 Dobre pytanie...🤔Może lepiej tego nie rozkminiać? Jeśli teraz jest dobrze? Po co szukać na sił? , uczę się dziękować za to co jest, doceniam to,ze mój mąż się stara, że ma odwagę sie przyznać do uzależnienia i to zmieniać. A ja jestem spokojna, silna, świadoma.
@@katorl92 A ja gratuluje pani i mężowi, ze jednak jesteście nadal razem i oboje walczycie, pracujecie nad tym żeby było dobrze. Życzę wytrwałości i dużo szczęścia!!!
Jak w domu są wzorce takie jak trzeba i wszystko było okej to dorosłe dziecko umie stawiać granice i nie weszłoby w taką relację. Miałam tak samo - myślałam że miałam niemal idealne dzieciństwo - terapia pokazała co innego.
Czy można stworzyć zdrowy związek z osobą uzależnioną ale nie w czynnym nałogu? Sama jestem z dysfunkcyjnej rodziny i weszłam w związek z trzeźwym od kilku lat alkoholikiem. Obecnie chodzę na terapię i rozwiązuje swoje problemy, w tym nieumiejętność stawiania granic. Partner, z kolei po kilku załamaniach w czasie których nie zapił, zgodził się też na swoją terapię.
Dziwny odczucia mialam słuchając tego odcinka , skoro Nina miała tak dobre relacje to pytanie dlaczego odrazu nie porozmawiała ze swoimi rodzicami ,przyjaciółmi ....jeden z słabszych odcinków jak dla mnie ,nie ma spójności do końca w tym co mówi
Jak sobie sama narobiłaś gnoju w życiu, To sama będziesz musiała ten gnój posprzątać. Jak sobie zrobisz dobrze to będziesz miał,a dobrze. Tutaj nie ma - że to tak wychodzi, agresja nie bierze się z niczego i zawsze dotyka przeciwnej strony, ofiary, być może nie pani była agresorem ale rodzice męża jak najbardziej.
Widziały gały co brały. Świadome wejście w taki związek to desperat. Tylu jest fajnych zdrowych ludzi to najlepiej pchać się w takie coś. Na własne życzenie tak miałaś i to Twoja wina.
Pani Nina mówi że miała świadomość że jest współuzależniona. To nie prawda nie miała takiej świadomości i mówię to jako świadoma osoba współuzależniona.
Dziewczyna ma niską samoocenę, złapała kolesia, który jej nie szanował od początku i jej to pasowało. Sama powinna iść na terapię, żeby poznać swoją wartość. A tak, będzie się wiązała z beznadziejnymi kolesiami, bo uważa, że na lepiej nie zasługuje.
@@magduanto103 jasne, tłumacz sobie. Opowiada zakochana, zaślepiona, jak ją traktował. Ja przy pierwszej czerwonej fladze obróciłabym się na pięcie, bo za bardzo siebie szanuję, żeby jakiś koleś przy mnie kreski że stołu wciągał. Dlaczego? Bo od dziecka byłam tak uczona, do tego myślę swoją głową.
Panie Marku jak zwykle ciekawy gość i dobry odcinek z tym że w moim odczuciu zbyt nachalna reklama książki. Pani ledwo skończyła mówić i od razu pojawia się zachętą do zakupu. Trochę rażące to moim zdaniem. Tak czy siak książka, podobnie jak poprzednie pozycje pana Artura zawita w mojej bibliotece. Pozdrawiam serdecznie.
Jak by to powiedzieć ... Fajna dziewczyna zakochała się w bed boju ( bo normalne chłopaki nie miały tego czegoś) i puźniej chciała go wyciągnąć z nałogu 😂🙆 ... Stara bajka
@@kriskupiec4361 No, bo to wujek dobra rada vel wujek dobra nowina. Tacy są najmądrzejsi, a potem się świat dziwi, jak lądują w więzieniu za gwałt lub czyny pedofilskie.
Laska ma problem ze sobą, jej decyzje życiowe, świadomie podjęte - tak jak ktoś niżej napisał, łobuz kocha najbardziej, a teraz kilka lat po "wyrwaniu się" z tych kajdan biegnie do Sekielskiego opowiadać o swoich traumach... chory świat.
Znam taka osobę która świadomie weszła w relacje z alkoholikiem tylko dlatego że jej się podoba i to była jej dawna miłość. Kobiety dla wyglądu zrobią wszystko.
Przepraszam, ale ani trochę nie wierzę w ten wywiad. Być może się mylę, ale ja jestem z osobą uzależnioną i w ogóle nie wierzę w to. Ta Pani mówi takie stereotypy osób współuzależnionych typu "pociełam się", "zamknięta" "rodzice się martwili" "ja sobie coś zrobię ".
Powiem Ci będąc osobą uzależnioną, że to co mówi ta Pani to widzę identyczne sytuację w jakich była moja była żona, jej poświęcenia, prośby, płacze, zachowania typowe psycho...nie życzę Ci tego..
Marku chyba musisz usuwać komentarze takich pajaców jak ten tutaj. Po co osoba, która zdobyła się na tyle odwagi żeby przyjść i się otworzyć, dzielić się swoimi intymnymi trudnymi przeżyciami ma później czytać takie idiotyczne nic niewnoszące komentarze ?
To sie nazywa co-dependent relationship. Nic dobrego, dla jednej i dla drugiej strony. "Cinderella complex - women's fear of independence - an unconscious desire to be taken care of by others". "For the wrong person you'll never have any worth, for the right person you'll mean everything" (God's not dead"), genialny film.
Hm… Mi też się wydawało, ze miałam super dzieciństwo i nie muszę iść na terapię, a po chorym związku trochę jak u tej Pani poszłam i jednak się okazało, że nie było tak kolorowo, a bardzo się przed tym broniłam i wkurwiałam na te tematy po cholerę gadać. Zostałam na trochę i nie żałuję :D To jak wygrać drugie życie .
Niesamowicie intymne wyznanie, bardzo Panią szanuję Pani Nino. Pana rozmowy Panie Marku to złoto - rozmowy o życiu takim jakie jest. Dziękuję.
Marku ,Twoje rozmowy zawsze są dla mnie ważne i super ,ze to robisz . Pozdrowienia dla Ciebie .
Dziękuję za te bodźce, dobrze sobie przypominać do czego byłem zdolny pod wpływem, i ile ofiar zebrało uzależnienie w moim życiu..Dziękuję
Hm… Mi też się wydawało, ze miałam super dzieciństwo i nie muszę iść na terapię, a po chorym związku trochę jak u tej Pani poszłam i jednak się okazało, że nie było tak kolorowo, a bardzo się przed tym broniłam i wkurwiałam na te tematy po cholerę gadać. Zostałam na trochę i nie żałuję :D To jak wygrać drugie życie
Oswiecienie (Renesans).
Zgadzam się w 100%
A co okazało się nie tak?
Nina dzięki za rozmowę. Widać dużo Cię to kosztowało, ale super dałaś radę👍
Mój Brat poznał swoją żonę ( z przeciętnego domu,nie mającej problemu z alkoholem) prosząc ja pod blokiem o 2 zł,był już na dnie.Ja nie wiem jak im się to udało,jak Jej się to udało ale nie pije ponad 10 lat,zbudowali razem dom, firmę mają syna ( 11 lat).,żyją szczęśliwie.Takie historie też się zdarzają.
Niezwykle rzadko
Uwielbiam ten cykl. Z własnego doświadczenia mogę powiedzieć, że nie da się być szczęśliwym z kimś, kto Cię nie wybiera. Osoba uzależniona, najczęściej wybiera nałóg. Bardzo dziękuję za tę rozmowę Pani Ninie i Panu Markowi. Pani Nino, blisko mi do Pani, też nie obce mi jest romantyzowanie i chęć niesienia pomocy. Miałam takie marzenie, w którym tak bardzo chciałam wygrać z flachą. W terapii wyjaśniono mi, że jest to zwyczajnie niemożliwe. Nie wspomnę już o tym, że będąc pochłoniętą cudzym nałogiem, znikają z pola widzenia własne problemy, z którymi ciężko jest się spotkać. Przy okazji - Panie Marku fajnie Pan wygląda w tych okularach :)
Fajna ta pani . Wszelkiej pomyslnosci . Dziekuje Marku👍😊😘❤️
Myślę, że masa osób w Polsce zmaga się z DDD, DDA. Nieświadomie. A jak się tego nie przerobi, to się wchodzi w takie relacje. Nawet niekoniecznie relacje romantyczne. Ciężkie są relacje rodzinne, ciągłe ratowanie tyłka ojcu, bratu i ogromne wyrzuty sumienia, gdy się próbuje z tego wyjść. Najlepiej, jak rodzina zmusza do bycia bohaterem we własnym domu, bo w końcu to mój obowiązek. Pozostawanie w chorych relacjach często umacniają ludzie obok. W końcu trzeba się poświęcać, to wyznacznik miłości. Właściwie to samo nam tłucze w głowy kościół katolicki.
Od faceta się uwolniłam i było to łatwiejsze, niż uwolnienie się od rodziny.
Żeby mieć służące, pielęgniarki, sprzątaczki, itd i żeby móc sobie chlać, ćpać i używać i jeszcze zwalać winę na kobiety.
Brawo dla Pani za siłę, dzięki której wyszła z tej relacji.
Dokladnie jak w przykładzie z maską w samolocie...- trzeba najpierw zadbać o siebie, żeby mieć siłę dla innych.
To się nazywa ZDROWY EGOIZM
Extra mądra babka i pouczająca rozmowa. Dowód na to iż każdemu może się TO przydarzyć .
Ciężko pomóc człowiekowi, który sam sobie nie chce pomóc.
Pokusił bym się o stwierdzenie że to wręcz niemożliwe.
Pomagac doroslemu czlowiekowi mozna ale nie ze wzgledu na wlasne aspiracje i checi tylko ze wzgledu na prosbe potrzebujacego. Jest niewiele sytuacji w ktorych sądy pomagaja na sile i jeszcze mniej pozytywnych skutkow takiego pomagania.
mozna pomagac ale jak ktos o nia poprosi, ale nie naciskac stawiac warunkow a najgorsze sa warunki czasowe -kiedy
@@SuperMario-zz5ov niemożliwa jest pomóc jeżeli uzależniony nie chce od serca to choćby miliony wydać na rehabilitację, to nie zadziała... też byłam z uzależnionym od alkoholu...akurat... Posprzątałam się ze związku w przeciągu kilku tygodni od początku związku... Ale uzdrawiam się z tego już ponad pół roku... Mam nadzieję, że kiedyś wyliżę rany aż się zagoją do końca...
Puścić w skarpetkach takiego delikwenta i iść własną drogą..
Pozdrawiam 🤩
Dzięki za szczerą rozmowę. Szczęścia i zdrowej równowagi w życiu.
Totalnie się utożsamiam, mnóstwo podobnych doświadczeń. Byłam w związku z narkomanem. Cztery lata. Trzeba uciekać, nigdy nie próbować wiązać się z uzależnionymi, chcąc ich ratować, choćby podświadomie. Bohaterka wywiadu jest dzielna, niech siebie chroni, na przyszłość.
Jako DDA i DDD mówię 8- letniemu synowi jak wyglądało moje dzieciństwo. Może to za wcześnie, ale uważam, że należy uczyć od małego co nie jest normalne. Sama też jestem znerwicowana i wybucham bez powodu, ale tłumaczę dziecku, że moje zachowanie jest złe i go przepraszam za każdym razem za moje zdenerwowanie. Mówię mu, że to nie jest jego wina, tylko mam "nerwa". Moi rodzice nigdy nie przeprosili, nie mówili o uczuciach. To dziecko miało się domyślać za co i dlaczego tak jest. Trzeba dzieciom mówić, jaki jest świat. Że istnieją pedofile, sekty, osoby uzależnione, chore psychicznie. Stwierdzenie "temat tabu" w tym chorym świecie jest nie na miejscu. Szkoła uczy pisać, liczyć. Rodzic ma uczyć życia takim jaki jest.
Koniec mydlenia oczu, że są tylko kwiatuszki i zwierzątka, każdy jest szczęśliwy i rzyga tęczą.
Wiesz super ,że mówisz tak szczerze bo tak postępuje osoba w głębokim wspuzaleznieniu i które też manipulują osoba uzależniona żeby tylko przestał ,a tu trzeba zająć się sobą i postawić granicę .
Uważam, że to jest wykaz niesamowitej odwagi ze strony Niny, żeby opowiedzieć o tych doświadczeniach. Mam też taką cechę, że bardzo chce rzucić wszystko i rozwiązać kogoś problem. Jedna myśl, którą gdzieś kiedyś zasłyszałam naprowadziła mnie na aktualnie rozwijaną ścieżkę myślenia i postępowania - tak trudno jest w sobie samym coś zmienić - jakiś nawyk, np. jeść zdrowiej, nie robić czegoś destrukcyjnego dla samego siebie - że naprawdę szaleństwem jest ufać, że inne osoby dla nas zmienią nawyki. Warto zatem czas inwestować w zmianę siebie / swojej sytuacji czy myślenia, jeśli nie czujemy się dobrze w danym miejscu czy momencie życia. Olśniło mnie i zrozumiałam, jak bardzo staram się pomóc innym do okoła, podczas gdy zmiany wymagała moja optyka i aktywności, w które się ładowałam zamiast skupić na sobie. Nie wiem czy ma to sens, oby :) Bardzo Ci dziękuję Nina! Powodzenia.
Byłam w podobnym układzie…. Bardzo niszczycielska relacja. Ciszę się, że się. wyrwałaś 🙂 Brawo TY!!! 😊
Ja tez. Na szczescie to juz za mna
Jestem uzależniona od tych rozmów. Od rana zaglądam w telefon czy jest nowy film.
Nie. Masz po prostu totalnie nudne życie
Mam tak samo Agnieszko! :)
@@hadwa8744 tak ... wyrocznia ...
Doskonale Cię rozumiem Nina co przeszłaś. Zazdroszczę tylko, że już masz to 3 lata za sobą i możesz cieszyć się życiem.
Łatwo się mówi takim osobom jak Pan Marek zapytał : "dlaczego nie poprosiłaś o pomoc!?". Każdemu wydaje się to takie proste... ehhh 😔
Wszystkiego dobrego dla Ciebie Nina 😉
Pozdrawiam.
Dziękuję Ci za tą rozmowę i odwagę. Słuchając jej odnalazłam siebie po części z mojego poprzedniego związku, który był toksyczny. Ja również odeszłam w momencie, gdy druga połówka przekroczyła ostateczne granice, a ja znajdowałam się w totalnym dole psychicznym. Zebrałam się w sobie i odeszłam. Nadal dochodzę do siebie, ale patrzę na przyszłość z nadzieją. Teraz dbam o siebie, ale jestem bogatsza o to czego NIE TOLERUJE w związku.
Dziękuję za tę rozmowę❤Jakbym słuchała o sobie..Pani Nino przywróciła mi Pani nadzieję,że z bagna współuzależnienia wyjść można,a nawet trzeba❤
Osoba bez wspoluzaleznienia poprosi raz lub dwa zeby nie wychodzil. Na odmowe otworzyla by drzwi uzaleznionemu a gdyby wrocil tez pokazalaby odmowe i juz nie otworzyla. Wspoluzalezniona otworzy, ogrzeje, przytuli. Odda siebie. Czyli dalej mozna grac itp bo nie ma zlych konsekwencji.
Wieloletnie uzaleznienie a zwlaszcza hazard prowadzi do zmian osobowosci w strone psychopatyczna. Gdybys miala wiedze na ten temat to nie probowalabys pomagac. Mowisz ze teraz jego budzet wyglada lepiej. Skad to wiesz? Stawiam na to ze to nie koniec relacji. Nie poszlas na terapie... bo tak jak uzalezniony boisz sie stracic kontrole/relacje. Jemu tez sie wydaje ze nie potrzebuje terapii...
Dla dobra aktualnego zwiazku i jezeli jestes odpowiedzialna idz na terapie i koniecznie grupowa bo masz sklonnosci do racjonalizacji (Twoje zdobyte hobby i nowy partner sa miarodajnym dowodem ze jest ok?) i magicznego myslenia (twierdzisz ze 2 lata czyli ok 720 dni wspoluzaleznienia nie wplynely na Twoja osobowosc, masz nadprzyrodzone umiejetnosci?). 11 tygodni na grupowej terapii dalo mi pewne umiejetnosci i narzedzia. Nie jest ok.
Fajne okulary i jak zwykle bardzo ciekawa rozmowa
Rozumiem Panią doskonale. Sama tkwilam w chorej relacji przez 12lat . 3 lata zajęło mi pozbieranie się po odejsciu
W tym temacie bardzo polecam książkę Robin Norwood "Kobiety, które kochają za bardzo". Genialna pozycja dla zainteresowanych tematem.
Tylko żeby jeszcze po przeczytaniu tej książki rzeczywiście coś z niej wynieść...
dzięki Marek , powodzenia Nina
znów dobra rozmowa, Nina, fajna jesteś, powodzenia
Z mojego doświadczenia i doświadczenia bliskich mi osób widzę, że we współuzależnienie wchodzą osoby, które jednak miały "jakiś" problem w domu rodzinnym. Sama chęć niesienia pomocy i chęć "uzdrowienia" innej uzależnionej osoby nie bierze się znikąd...
Terapie i fachowa literatura również wyraźnie to potwierdzają.
I nie piszę tego ze względu na to, żeby krytykować gościnię odcinka.
Moim zdaniem - jeżeli jesteś w związku z osobą uzależnioną to ty masz problem! I nie jest nim tylko osoba uzależniona.
Tomuś. Moje życie to jedno wielkie uzależnienie począwszy od alkoholu i hazardu jestem jeszcze daleko w D! Myślę o terapii od uzależnień.
Dziękuję 😊
Odcineczek tradycyjnie lodzio-miodzio. Pozdrawiam Goscinie.
Przeczytalem ksiazke!!! Jest moc ale od razu daje znac, ze czuje niedosyt i wydaje mi sie, ze potrzebna jest kontynuacja/rozwiniecie pewnych watkow przedstawionych w " Ogarnij sie". Jezeli ktos ma podobnie to dajcie znac utwierdzajac mnie, ze jestem bystrzaczek. Niska samoocena skutecznie mi w tym przeszkadza.
Ciekawy program dla wielu.Brawo za odwage dobra robota dla wielu.Powodzenia
Bardzo ciekawy materiał. Dziękuję.
Można się doszukać wszystkiego w dzieciństwie. Chęć opiekowania się kimś. W dorosłym życiu również tendencja do szukania wrażeń, silnych emocji.
juz daje lapke i oglädam,dziekuje,ciekawy naglöwek
Stare przysłowie że łobuz kocha najmocniej . Podziwiam ciebię że wytrzymałaś 2 lata w takim toxiku . Myślę że koleś na 100% nie docenił twojego dobra .
Kto ma uszy niechaj słucha. Dla mnie bycie w związku (gdy byłem młodszy) miało tylko wtedy sens, gdy potrafiłem sobie wyobrazić bycie z ów kimś za rok, dwa, pięć, dwadzieścia. Z kimś kto nie dba o siebie, innych, partnera / partnerkę trudno z tym kimś 'być'. Lepiej nawet nie być z ów kimś ;)
I jeszcze jedno. Poznań to fajne miejsce do życia, mieszkam tu już 31 lat (czasem w Poznaniu, czasem tuż pod) i po wielu latach mogę powiedzieć że to miasto to mój dom. I są tu (i pod Poznaniem) wartościowi ludzie. Zresztą, nie tylko tu ;)
@Ashley_ T[A]P Me!! To Have [S]EX💞 With Me Nie zgadzam się z Tobą. Każdy ma w sobie chęć pomocy innym, tą dziecięcą ufność we własne siły i możliwości. Wiele osób "walczy" o związek, nawet jeżeli on nie ma sensu, co więcej, gdy jego zakończenie nie wiąże się z traumą dla np. dzieci czy np. podziałem majątku.
Nina Dardas skończyła to co nie miało sensu i jest w nowym, szczęśliwym związku. W żaden sposób bym jej nie krytykował, każdy z nas popełnia błędy. Nawet takie które trwają zbyt długo ;P
To największy błąd jaki ktoś może popełnić wiązać się z osobą uzależnioną...kłopoty na zamówienie
Przykra historia, pokazująca jak destrukcyjny jest alkohol i narkotyki. Pani Nina była bardzo dzielna bo nie jest łatwo żyć w toksycznym związku, a współuzależnienie na pewno w tym nie pomaga. Zycze powodzenia
Przeżyłam podobną historię.. bardzo mi przykro, że Pani tego doświadczyła, pani Nino.. może kiedyś opowiem swoją historię u Pana.
W domu było wszystko ok, mam super rodziców i świetną rodzine....
Mhm.
Robię popcorn i lecimy.
Czyli ratowniczka.
Współuzależnienie nie bierze się z nikąd.
Przemoc w domu/szkole nie musi być fizyczna,
można być emocjonalnie wspolzaleznym od rodziców, ciut za długo, ciut za bardzo czuć się odpowiedzialnym za ich emocje...
można czuć się wspólzależnym/wspoluzaleznionym od znajomych, żeby tylko lubili, żeby tylko się podobać...
@@SelfySelf albo emocjonalne braki, wychowanie w grzecznosci i tzw. byciem "dobra". Totalne uzaleznienie.
Jako syn exalkoholika powtarzam wszędzie - alkoholizm to nie choroba, to wybór. Alkoholizm prowadzi do chorób. Nie rozsiewajcie usprawiedliwiającego kłamstwa, że alkoholizm to choroba.
Zgadzam się. Niestety nikt tak nie chce myśleć bo to zmienia patrzenie na całość.
@@aga6837
To taki wygodny mit, aby wmawiać sobie że się jest ofiarą choroby, że to niczyja wina. Rzecz ciekawa że jakoś nikt nikotynizmu, objadania się słodyczami czy uzależnienia od kawy nie nazywa chorobą tylko mówi się wprost o nałogach. Wygodna niekonsekwencja.
Dokładnie tak
Dziękuję....
Brawo Nina!!!
Jestem z Pania.
Panie Marku , czy moze Pan prosze usuwac niektore niegrzeczne i naprawde przykre komentarze , ktorych celem jest tylko i wylacznie prowokacja , a nie wypowiedz, czy tez opinia sama w sobie ? Mysle , ze Panskim gosciom nalezy sie szacunek za odwage i chec podzielenia sie swoja historia .Pana rola, miedzy innymi przez " moderowanie" tego forum jest uchronienie swoich rozmowcow przed atakiem komentatorow , ktorych wypowiedzi maja na celu lekcewazenie i osmieszenie Panskich gosci. Z gory dziekuje . Nota bene swietny program !
No cóż braki z domu, brak "tresury" do życia.Ile dajesz to liczysz że też dostaniesz wzajemną dobroć
Chciał się leczyć, ale nie na to, na co był chory ….. w punkt😂😂😂
Nie mówimy bliskim i przyjaciołom o piekle życia z uzależnionymi do momentu, w którym nie jesteśmy gotowi tego skończyć. Jak już podejmiemy decyzję o odejściu, łatwo przychodzi nam wyrzucenie z siebie wszystkiego. Wcale nie wstydzimy się tego, że nam się coś takiego przydarzyło, my się wstydzimy tego, że na to pozwalamy i nie odchodzimy. Bo jak by to wyglądało? Opowiadamy bliskim co się dzieje i mimo to tkwimy w tym i niszczymy się dalej? Tego się wstydzimy, więc dopiero decyzja o odejściu nas odblokowuje.
W punkt
Ale widać po ostatnich miesiącach więcej spokoju u Marka. Wyczuwałem nerwy i brak motywacji do działania. Mam nadzieję, że się poprawiło i głowa do góry! Pozdrawiam
Miejscami jakbym słyszała samą siebie...
Tzw. znaki , jakie dostawałam od mojej intuicji nie wystarczyły, gdy w w grę wchodziły uczucia, emocje. Pił ,,jak wszyscy''. Ale pracował, był zaradny, kochał mnie...A przy mnie się zmieni.. 😏Dopiero, jak pod wpływem alkoholu spowodował wypadek, który niemal cudem przeżył, mój świat się zawalił. Odeszłam. Na chwilę. Wróciłam. On nadal pił. Po roku sie ogarnął, poszedł na terapię, przestał pić na kilka lat. Jego trzeźwienie było gorsze niż picie. Znowu odeszłam. Teraz jesteśmy ponownie w związku, po kilku latach wspólnego starania się o związek, terapii, trzeźwienia ... jego i mojego (współuzależniona osoba tez musi trzeźwieć). Odpuściłam pouczanie, negowanie, krytykę. Widzę, że robi cos ze swoim życiem, pracuje nad sobą, ja jestem obok. Jest teraz w nas i miedzy nami taki spokój. Trzeźwienie alkoholika i jego partnera to codzienna praca, zmagania sie z lękiem i codzienne zmiany. Te zamiany koniecznie trzeba wartościować i wybierac tylko ta najlepsze. Oczywiscie, z grona starych znajomych została garstka. Jest paru nowych, najlepsi z grupy wsparcia. Ale praca nad sobą pozostanie z nami do końca.
Życzę wszystkim cierpliwości i mądrości życiowej do rozróżniania tych sygnałów. A jesli świadomie chcecie wchodzić w taki związek, to uczcie się o tej chorobie, szukajcie, rozmawiajcie. Na daną chwilę twierdzę, że uzależnionemu można pomóc, jeśli on sam tego chce i że można z taka osobą żyć.
A gdzie jesteś w tym wszystkim TY ? Jakoś nie widzę.
@@magdalenaka7097 Dobre pytanie...🤔Może lepiej tego nie rozkminiać? Jeśli teraz jest dobrze? Po co szukać na sił? , uczę się dziękować za to co jest, doceniam to,ze mój mąż się stara, że ma odwagę sie przyznać do uzależnienia i to zmieniać. A ja jestem spokojna, silna, świadoma.
@@katorl92 A ja gratuluje pani i mężowi, ze jednak jesteście nadal razem i oboje walczycie, pracujecie nad tym żeby było dobrze. Życzę wytrwałości i dużo szczęścia!!!
Jak w domu są wzorce takie jak trzeba i wszystko było okej to dorosłe dziecko umie stawiać granice i nie weszłoby w taką relację. Miałam tak samo - myślałam że miałam niemal idealne dzieciństwo - terapia pokazała co innego.
Czy można stworzyć zdrowy związek z osobą uzależnioną ale nie w czynnym nałogu? Sama jestem z dysfunkcyjnej rodziny i weszłam w związek z trzeźwym od kilku lat alkoholikiem. Obecnie chodzę na terapię i rozwiązuje swoje problemy, w tym nieumiejętność stawiania granic. Partner, z kolei po kilku załamaniach w czasie których nie zapił, zgodził się też na swoją terapię.
zaćpane konkubinaty... kobiety, szanujcie się, nie jesteście superbohaterkami.
Też tak można. :)
Oooo- Panie Sekielski - "rzekomo" to dla tej Pani jest bardzo adekwatne słowo...!
Bad boy kocha najbardziej. One to kochają.
Myślałem że lepiej skończy się ta opowieść. Jest happy end ale tylko na 50%.
@Wannabe masz racje życie to nie bajka.
Ale to się skończyło dobrze w 100%! Dziewczyna ma normalną relację partnerską a jej były partner robi nadal to co lubi. Każdy zadowolony!
Dziwny odczucia mialam słuchając tego odcinka , skoro Nina miała tak dobre relacje to pytanie dlaczego odrazu nie porozmawiała ze swoimi rodzicami ,przyjaciółmi ....jeden z słabszych odcinków jak dla mnie ,nie ma spójności do końca w tym co mówi
Osoba zdrowa nie tnie się dla narkomana to próba zwrócenia na siebie uwagi ,skoro miała tak dobrze w dzieciństwie to skąd takie zachowanie ....
Jak sobie sama narobiłaś gnoju w życiu, To sama będziesz musiała ten gnój posprzątać. Jak sobie zrobisz dobrze to będziesz miał,a dobrze.
Tutaj nie ma - że to tak wychodzi, agresja nie bierze się z niczego i zawsze dotyka przeciwnej strony, ofiary, być może nie pani była agresorem ale rodzice męża jak najbardziej.
Widziały gały co brały. Świadome wejście w taki związek to desperat. Tylu jest fajnych zdrowych ludzi to najlepiej pchać się w takie coś. Na własne życzenie tak miałaś i to Twoja wina.
Tragiczny brak podstawowej, ważnej wiedzy o życiu, zamiast wiedzy o społeczeństwie to lepiej w szkołach uczyć wiedzy o patologiach społecznych.
Zrobilam tak samo i dalej nie potrafie wyjsc ze zwiazku z narkomanem :(((
🫂
Witam...a czy są psychozy poalkoholowe🤔mój mąż jak się napije lub wypije to od razu budzi się w nim akcja ,że go zdradzam...
Pani Nina mówi że miała świadomość że jest współuzależniona. To nie prawda nie miała takiej świadomości i mówię to jako świadoma osoba współuzależniona.
👍🏻
Jakbyście mieszkali na wsi na 500 osób to też byście może weszli w zwiazek... XD
Dziewczyna ma niską samoocenę, złapała kolesia, który jej nie szanował od początku i jej to pasowało. Sama powinna iść na terapię, żeby poznać swoją wartość. A tak, będzie się wiązała z beznadziejnymi kolesiami, bo uważa, że na lepiej nie zasługuje.
Skąd wiesz, że ma niską samoocenę? Hmmm... 🤔
@@embe007bk9 widać, jak na dłoni. Nie ma do sobie szacunku.
oj glupiutkas Agnieszko w tym pochopnym ocenianiu innych, glupiutkas ......
@@magduanto103 jasne, tłumacz sobie. Opowiada zakochana, zaślepiona, jak ją traktował. Ja przy pierwszej czerwonej fladze obróciłabym się na pięcie, bo za bardzo siebie szanuję, żeby jakiś koleś przy mnie kreski że stołu wciągał. Dlaczego? Bo od dziecka byłam tak uczona, do tego myślę swoją głową.
Panie Marku jak zwykle ciekawy gość i dobry odcinek z tym że w moim odczuciu zbyt nachalna reklama książki. Pani ledwo skończyła mówić i od razu pojawia się zachętą do zakupu. Trochę rażące to moim zdaniem. Tak czy siak książka, podobnie jak poprzednie pozycje pana Artura zawita w mojej bibliotece. Pozdrawiam serdecznie.
Fajne okulary i jak zwykle bardzo ciekawa rozmowa
Jak by to powiedzieć ... Fajna dziewczyna zakochała się w bed boju ( bo normalne chłopaki nie miały tego czegoś) i puźniej chciała go wyciągnąć z nałogu 😂🙆 ... Stara bajka
Ale dobrze że go zostawiłaś ...Powodzenia👍
Mam problem z alkoholem, mam 32 lata. Pomorze, gdzie szukać pomocy. Od czego zacząć?
Poszukaj mitingów AA albo placówki gdzie można się udać do terapeuty.
Po prostu nie pij .
@@marmar1212 ale gowniana rada
@@kriskupiec4361 tylko od niego samego zależy czy bedzie chlał dalej czy nie , nikt mu nie wlewa na siłe , to ON decyduje .
@@kriskupiec4361 No, bo to wujek dobra rada vel wujek dobra nowina. Tacy są najmądrzejsi, a potem się świat dziwi, jak lądują w więzieniu za gwałt lub czyny pedofilskie.
Laska ma problem ze sobą, jej decyzje życiowe, świadomie podjęte - tak jak ktoś niżej napisał, łobuz kocha najbardziej, a teraz kilka lat po "wyrwaniu się" z tych kajdan biegnie do Sekielskiego opowiadać o swoich traumach... chory świat.
Łobuz kocha najmocniej.
Kogo ?
@@agathanks5434 Siebie.
narkotyki słabej jakości, drogie narkotyki, to zaczęło jej przeszkadzać... no cóż życie.
Pozniej bedzie placz samotna matka 500+
Ehh karyny patologiczne
No ale łobuz kocha najbardziej ❤️ to wystarczy.
Znam taka osobę która świadomie weszła w relacje z alkoholikiem tylko dlatego że jej się podoba i to była jej dawna miłość. Kobiety dla wyglądu zrobią wszystko.
A faceci to nie? Ilu poszło z torbami bo polecieli na to czy tamto?
Przepraszam, ale ani trochę nie wierzę w ten wywiad. Być może się mylę, ale ja jestem z osobą uzależnioną i w ogóle nie wierzę w to. Ta Pani mówi takie stereotypy osób współuzależnionych typu "pociełam się", "zamknięta" "rodzice się martwili" "ja sobie coś zrobię ".
Też byłam w związku, z narkomanem. Dlaczego zabraniasz komuś swoich odczuć? Ludzie nie wyrażają w identyczny sposób słowami tego, co czują czy myślą.
@@Kerrea przecież napisałam że być może się mylę. Czy nie?
Powiem Ci będąc osobą uzależnioną, że to co mówi ta Pani to widzę identyczne sytuację w jakich była moja była żona, jej poświęcenia, prośby, płacze, zachowania typowe psycho...nie życzę Ci tego..
Czy przeczytaliście mój komentarz czy odpowiadacie na jakiś inny?
Daria. Jesteś inna, inne są Twoje doświadczenia. Nie odmawiaj innym prawdziwości ich przeżyć.
Przykra kobita.
Każda kobita z tatuażem to towar wybrakowany nie nadający się na obecność w twoim życiu. Przeznaczamy je na stłuczkę.
Jakim trzeba być człowiekiem żeby coś takiego napisać. Żal mi Ciebie
Marku chyba musisz usuwać komentarze takich pajaców jak ten tutaj. Po co osoba, która zdobyła się na tyle odwagi żeby przyjść i się otworzyć, dzielić się swoimi intymnymi trudnymi przeżyciami ma później czytać takie idiotyczne nic niewnoszące komentarze ?
Do takich prostaków powinno się zrobić podatek od głupoty
Kompletnie nie zastanowiłeś się nad tym co napisałeś. Słowa mogą bardzo ranić, nie rozumiem Twoich intencji. Krytykuje się zachowanie nie wygląd.
@@BELLA.- ???? Czy wygląd nie wypływa z zachowania?
Może chciała sobie urządzić Squid Game.
To sie nazywa co-dependent relationship. Nic dobrego, dla jednej i dla drugiej strony. "Cinderella complex - women's fear of independence - an unconscious desire to be taken care of by others". "For the wrong person you'll never have any worth, for the right person you'll mean everything" (God's not dead"), genialny film.
Hm… Mi też się wydawało, ze miałam super dzieciństwo i nie muszę iść na terapię, a po chorym związku trochę jak u tej Pani poszłam i jednak się okazało, że nie było tak kolorowo, a bardzo się przed tym broniłam i wkurwiałam na te tematy po cholerę gadać. Zostałam na trochę i nie żałuję :D To jak wygrać drugie życie .
👍