Bardzo dobra książka, taka że muszę robić przerwy w czytaniu, bo tak bardzo dotyka w środku. I tak pomału składają się te pokruszone części w środku❤ Piękne treści Pani tworzy i takie akurat na czasie, potrzebne🌷
Bardzo, bardzo ... poruszajaca i głęboka rozmowa. Popłakałam się, bylam na kilkudniowych warsztatach, gdzie 2 dnia poczulam głęboki smutek, ktory towarzyszył mi przez tygodnie. Teraz czuję, że on byl mojej mamy i jest przy mnie w zasadzie od poczatku mojego istnienia. Druga rzecz, zaspakajanie potrzeb innych, to był mój cel, teraz widzę jak ogromnym kosztem dla siebie... Dziękuję dziękuję dziękuję ❤️🙏
Pani Małgosiu, mam bardzo podobnie. Czy moglbym poprosic o informacje a nawet Pani sugestie/doswiadczenie w temacie warszratow, o ktorych Pani wspomina we wpisie? Z gory ogromnie dziekuje ❤
Dziękuję Paniom serdecznie za te wypowiedzi które w pewnym momencie spowodowały u mnie trzęsienie się ciała, dokładnie takie jakie powstają po zagrażającym życiu doświadczeniu. Tyle lat nosiłam je w sobie płacąc zdrowiem, nieudanymi relacjami i niespełnionym życie. Trzęsę się już kilka minut i jak to piszę pojawił się płacz😢😢😢 i żal że tak późno (mam 70 lat). Dziękuję Dziękuję Dziękuję za tą emisję i zrozumienie, że tylko w odpowiedni sposób (nie taki sam dla każdego) przekazywana wiedza może w człowieku uruchomić właściwe - prawdziwe reakcje. 30 lat korzystałam z różnych terapii które tylko pogarszały mój stan zdrowia. Życzę wszystkim udanych uwolnień od traum🙏 Pozdrawiam serdecznie ❤ Krystyna
Niesamowicie ważny podcast. Przesłuchałam drugi raz, porobiłam notatki, dużo sie dowiedziałam dlaczego ciągle czuję, że jestem "niezgodna". Działania moich rodziców, a także innych osób w moim życiu sprawiły, że wytworzyłam w sobie kogoś, kto nie jest sobą. Teraz czasami uda mi się dotrzeć do siebie i wtedy jestem zaskoczona kim faktycznie jestem. Dodam, że jestem pozytywnie zaskoczona. Podoba mi się, że gdzieś wewnątrz jestem silna, potrafię być stanowcza i mam swoje zdanie.
Dołączam się. Coraz częściej docieram do siebie i jestem wręcz zachwycona. Potrafię być stanowcza, bronic swoich racji, a co najważniejsze czuję się potem jakbym wróciła do domu.
Ten film to dużo więcej niż rozmowa, dialog... Świadomie dosłuchałem do połowy... Potem wrzuciło mnie w odległą przeszłość. Trudno opisać to poczucie osamotnienia i oddzielenia się od prawdziwego mnie/self. Również oddzielenia się od fizycznej skorupy. Żalu i smutku za tym, co nigdy nie powstało... Kiedy zdajemy sobie sprawę, że jesteśmy bezgraniczną pustką... Tak, zostałem zdiagnozowany, ale dopiero po ponad 2 latach zaczyna do mnie docierać, co znaczy określenie ukryty narcyz. I choć w autodestrukcyjnej nienawiści rozumiem ogólny hate, jego przyczyny i emocje ofiar za tym stojące, dziękuję Pani Agnieszko za wyrażenie swojego wyważonego stanowiska. Nie tylko w tym filmie. Wniosek dotyczący wymogu ciągłej pracy nad sobą, nie tylko w odniesieniu do drogi wiodącej między głową a sercem, jest chyba kluczowy. Nic nie jest nam dane raz na zawsze... Dziękuję za to co Pani robi i pozdrawiam
Moje ciało mnie bolało przez ok 10 lat. Myślałam, że to zwyrodnienie kręgosłupa. Dzięki takim podcastom i rożnym książka wiem, że to były emocje. Stłumiony gniew na moich rodziców. Ból już prawie się nie pojawia. Ale jestem w ciągłej pracy i co najważniejsze podoba mi się to i słucham takich rozmów z uwielbieniem. Dziękuję ❤
Morze łez ..... Piękny wydźwięk Wszystko czego doświadczyłam " dostroić się do osoby by nie stracić relacji Zdradzić siebie i niemożność bycia sobą " począwszy od matki Ból, ktory jest bezmiarem w ciele i ciągłe spięcie przez 46 lat , które mówiło w każdej chwili bądź gotowa 😢 Dziękuję z serca za mowienie tak ważnych spraw głośno Oglądam panie dawno co dało i daje potwierdzenie, że jest ze mną wszystko ok Przeżyłam to i zdrowieję ❤ Jestem silniejsza i bardziej w sobie Choć ludzi co raz mniej i rzyczliwości Taka cena za bycie w sobie i sobą Jestem niezmiernie wdzięczna za tą wielką pracę i pomoc jaką panie nam podarowały ❤💕💥💌
Pamiętam jak zawsze moja babcia chodziła i mówiła, że jej się przykrzy jako dziecko nie wiedziałam co to znaczy, a to była tęsknota za sobą.. mojej mamie też ten smutek towarzyszy od lat.. i ja mam wrażenie, że we mnie jest on tak ogromny jakbym przejęła od nich to. Bardzo poruszyła mnie ta rozmowa. Dziękuję 🥹
Boję się że utopi mnie ten smutek, a jeśli przejdzie w depresję? Próbuję to objąć i tak tym przeklętym rozumem.. Ile może to trwać? Płaczę, mam back flashe, somatyczne bóle.. Chcę być w tym bólu ze sobą, a jednocześnie mam drugi głos "uważaj" "nie cuduj", "jak przekroczysz granicę nikt cię z tego nie wyciągnie bo jesteś sama".. Boję się że się w tym zagubię, zamotam.. Czy to jest właśnie ta kontrola? A może chodzi o balans i ostrożność by nie łamać siebie, bo to znów przemocowe.. Już chyba nic nie wiem.. Czy porzucić tę królową lodu Wiedzę, która była mi matką, przewodniczką..
@@renatarenata425 czasami jak się dużo tego wszystkiego słucha to człowiek ma wrażenie, że mniej wie niż wiedział..a niby tyle się nauczył, a jakoś ta wiedza ma się nijak do praktyki i wciąż jak w kołowrotku. Ja ostatnio płakałam z bezsilności, że tęsknie za sobą za radością, którą kiedya miałam za wiarą, że założe rodzine zakocham się i będę żyła długo i szczęśliwie.. a narazie żyję i to dużo. Rozstanie z partnerem rozwaliło wszystko, a z drugiej strony dzięki niemu zauważyłam, że od lat w kołowrotku czasami płakałam niewiadomo dlaczego z bezsilności on myślał, że nie może mnie uszczęśliwić stawał na rzęsach i miał poczucie winy, a ja płakałam za sobą.. jakbym nie wiedziała kim jestem ! I tak cholernie bym chciała żeby to było łatwe żebyśmy jako ludzie wiedzieli, że jesteśmy wystarczający tacy jacy jesteśmy. Chciałabym żeby życie nie bolało. A czy płakać?! Płakać trzeba wypłakać to co Nam nie pozwala wyjść na powierzchnie i poczuć słońce na zmęczonej twarzy.. opłakać wszystkie porażki, wszystkie złe słowa od siebie dla siebie od innych do innych i do Nas. Trzeba z siebie ściągnąć ten ciężki plecak oczekiwań, który Nam założono za dzieciaka i pobiec właśnie w stronę słońca.. w swoje własne ramiona 🥹
Natura to Zycie, a ze jestesmy jej integralna czescia, tedy w chwili narodzin otrzymujemy dar obowiazku zycia i przekazania go nastepcom. Zatem by pieknie zyc, koniecznym warunkiem jest w pelni zaakceptowanie, pokochanie siebie, dokladnie takim jakim sie jest !!! A przy tym usankcjonowac podstawowe wartosci jakimi powinnismy kierowac sie w zyciu, czyli wartosci; dobra i zla !! I juz teraz kazdego dnia, spogladajac w lustro, miec satysfakcje z wizyty tej tam osoby w lustrze tyle.
Dziękuję za piękny przepis powrotu do siebie ❤ Dodam tylko od siebie, że jak już się zacznie odmrażać te zamrożone myśli i emocje, to nie ma powrotu do ponownego ich zamrożenia. I całe szczęście. Z każdym krokiem tego procesu odmrazania ciało wzrasta, rośnie w siłę, czuje się pewniej i tak łatwo już nie odda z powrotem tej trudem zdobytej władzy 😊 💪
Dziękuję za rozmowę, za podzielenie się wiedzą z czułością i życzliwością. "Życie ma swoją dynamikę, będziemy wytracać bezpieczeństwo, będziemy w niebalansie. Odłączę się od ciała, ale mogę wrócić" 😊❤
Fantastyczny wywiad. Niezwykle empatycznie przekazana wiedza i wspaniałe trzymanie przestrzeni i rozwijanie pytań przez prowadzącą. Petarda. Dziękuję ❤
Ta rozmowa przyszła do mnie w momencie, gdy tak bardzo chciałabym, aby ktoś powiedział mi : tak. "Tak" dla mojego istnienia. Całe życie działam doprowadzając się do zmeczenia i chce mi się wówczas płakać jakbym była małym zmęczonym dzieckiem. Teraz już łączę umysłem wszystkie kropki i idę głęboko popłakać i odpocząć całym ciałem:) Dziękuję.
Dziękuję, jak zwykle fantastyczny temat. Ostatnio zastanawiałem się czy nie mam cech narcystycznych, zwłaszcza jak zacząłem myśleć o ja i moje. Jak bardzo nakierowany jestem na, ja. Właśnie rozpocząłem przygodę z medytacją. Za daleko odszedłem od siebie.
Przepłakałam pól tego podcastu. Tak bardzo mnie on dotyczy i porusza. Rozpoczęłam już swoją pracę z ciałem, nie jest łatwo i rzeczywiście pracujący umysł przeszkadza. Wiem jak długa droga przede mną... dziękuję za tą rozmowę.
Słucham po raz drugi, bo za pierwszym razem coś mnie poruszyło, ale nie wiedziałam, co to było. Teraz mnie olśniło, tak, porzucenie siebie, to jest to! Pamiętam, że jako dziecko wyczuwałam bardzo dobrze, czego chcą dorośli, co powiedzą, jak zareagują... To nie było dobre, bo czułam się jakby dorosła, a przecież byłam dzieckiem. Cena za te "radary" wystawione na świat zewnętrzny była bardzo wysoka: porzucenie siebie. Pamiętam, że nie wiedziałam, co lubię, jakkolwiek dziwnie by to nie zabrzmiało, zawsze oglądałam się na innych i dopiero wtedy "lubiłam" to czy tamto. Pamiętam też jakieś poczucie, że źle się czuję w swojej skórze, jakby dosłownie mnie coś uwierało.... Bardzo żałuję, że nie rozumiałam tego wcześniej, bo u swojego syna też widzę te "radary" wystawione na otoczenie, niestety nieświadomie przekazałam mu swoje "obciążenia"!
Uważam , że radary wysuwają się gdy dzieci są zaniedbywane i po prostu wczuwają się w rodziców. Pokaż dziecku zainteresowanie i uwagę tak by nie rozbudowywalo za bardzo tej tokaycznej radarowej empatii jak ja to nazywam. Pozdrawiam serdecznie
Jakie to ważne, co Pani ponazywała i to, że widzi Pani te radary, pokazuje jak inne to jest obciążenie, niż było dla Pani. Dziękuję za podzielenie się!
@@edka_kredka8 Dziękuję : ) Jaka to ulga i jednocześnie radość słyszeć, że inni mają to samo lub chociaż podobnie. Czuję się jak głodne dziecko, które właśnie nakarmiono, jest teraz bezpieczne i nie boi się świata.
DZIĘKUJE za rozmowę❤Temat bardzo ciekawy - ile Mądrosci jest w naszym ciele...Myślę że moja 'kryształowa kulka' musi się jeszcze ze dwa..conajmniej razy ..przetoczuć przez tę rozmowę...🙃i jakoś to zgłębić! Pozdrawiam i życzę obu Paniom milego wieczoru🌛❤
Pięknie dziękuję ❤️ I tak sobie myślę, wracając wspomnieniami do czasu szkoły. Przez 18 lat, czasami 9 razy na dzień odpowiadałam obecna, jestem. Niby byłam ale nie byłam. I tak przez kolejne lata. Uważność, skupienie… obecność ❤…. Dziękuję Wam. To takie intuicyjne, swobodny oddech, głos i ruch ciała. Czuję się odprężona ❤
Bardzo rzetelna rozmowa i wiele konkretnych treści. Używacie Panie takich pięknych słów, aż miło sie słucha🌻 Bardzo dużo się znowu dowiedziałam i bardzo dziękuję za tyle wiedzy❤
Super rozmowa. Akurat mnie dotyczy brak kontaktu z ciałem. Wszystko w głowie. Potwierdzam zrozumienie siebie nawet podczas terapii nie spowodowało odblokowania emocji. Terapeuta się po roku poddał :) Dziękuję za podpowiedź o spontanicznym tańcu i artykułowaniu samogłosek.
Ja podziękowalam chyba sześciu terapeutom. Aż znalazlam takiego, który mnie nie tylko zrozumiał, ale i pomogl na tyle stanąć na własne nogi, że po roku terapii ( zakończonej sporo lat temu), radzę sobie sama w każdej sytuacji. Więc warto próbować i szukać dalej. Powodzenia!
Dzień dobry Paniom. Dziękuję za tą wartoścową rozmowę. Odnalazłam w niej siebie. Bardzo bym chciała dojść do takiego stanu połączenia ciała z głową,być całością ❤❤ Kocham tango i chcę być autentyczna😍
Och dziewczyny, jaką cudowną robotę robicie. Bardzo dziękuję za podzielenie się wiedzą o tych powszechnych nieuświadomionych mechanizmach i za kawałki własnego swiadectwa, które pomaga odnaleźć własne pęknięcia. Teraz trzeba pobyć z tymi esencjonalnymi treściami na drodze do większej wolności. Wracać do nich aby odkrywać w sobie ten skarb, którego poszukujemy na zewnątrz. Wielka wdzięczność...💚
Najstarszym i najboleśniejszym aktem przemocy jest moment porodu oraz 3 doby po nim. Nie bez powodu jest w nas tęsknota ,,powrotu do łona". Tam jest ukryty nasz początek , doskonała energia i ciało.
Ból i cierpienie matki. Pierwszy oddech, pierwszy promień światła, zimno. Jestem temu winna a przecież ,, nie prosiłam się na ten świat". A może ten świat i ludzie są ok tylko ja powinnam go zrozumieć, zaakceptować i przestać walczyć o przetrwanie? Może życie ma sens a ja mam go odkryć, przestać się bać i zacząć kochać ?
Konkluzja z tego wywiadu jest taka , że tym czynnikiem, który koryguje aberrację jest jednak umysł. Który w całej swej złożoności proponuje rozwiązanie dla Ciebie. I to przyjmujesz ,albo i nie. Masz wolność.
Sama esencja !! Mam dziwne wrażenie że nie wybuchnąć w pewnym momencie dzikim szlochem po wchłonięciu waszego przekazu jest mało możliwe. Wstyd powiedzieć - że się tak wyrażę 😉 Doświadczyłem siebie na jakimś nieznanym mi poziomie. I było to bardzo trudne, odkrywcze i intymne dla mnie przeżycie. Zamierzam do tego wrócić. Dzięki
Moje prawdziwe self to płynąca informacja z doskonałego ciała dziecka ,, jestem ok". Gdy otoczenie nie odpowiada na moje pierwotne potrzeby ,,nie jest ok". Skoro nie jest ok muszę opracować formy przetrwania. Dzięki temu mamy podstawy nauki relacji z otoczeniem w którym przyszło mi żyć.
Dziękuję bardzo. Ja byłam smutna, bo mama była smutna. Wreszcie zrozumiałam, dlaczego ja nie działałam. Byłam bierna, tylko czułam. Dużo dzisiaj zrozumiałam.
3 месяца назад+4
@@Marta-wk8eb Znam ten ból. Byłam smutna , bo tata był smutny, a to on był tą bardziej stabilną osobą. Uratowała mnie praca z dzieckiem wewnętrznym. Już się potrafię śmiać, a nawet jeśli smutek wraca, to wiem, co robić, jak sobie pomóc bez farmakologii. Ta świadomość, że masz wpływ na swoje samooczucie jest po prostu bezcenna! 🩷
Dziękuję. Ja już nie czuję tego smutku. Alle mam blokadę, nie potrafię się cieszyć i śmiać spontanicznie, bo mam poczucie, że wtedy komuś będzie przykro. Życzę powodzenia w odblokowywaniu swojej radości.
Dziękuję 👌🙏🌹🌹 Ważny temat dla mnie.... Wielokrotnie opuszczałam siebie, aby innym było dobrze i teraz nareszczie zaczynam stawać po swojej stronie, z tupetem, można rzec - miarka się przebrała, zwłaszcza w relacji z Matką, trudnej dla mnie, choć ona uważa, że byłam trudnym dzieckiem...
Dziekuje. Kiedys koleżanka powiedziala do mnie - czego Ty właściwie szukasz ? przecież jesteś normalna. No właśnie szukam tego czegoś co łączy, bo intuicyjnie czułam oderwanie. Czułam coś takiego jakbym nie była u siebie. Z ukłonem wdziecznosci dziekuje i pozdrawiam ❤❤❤
Pewnie jestem zamrożona, bo od kilku lat łzy nie uroniłam, o szlochu nie wspomnę, a w tym czasie miało miejsce kilka absolutnie granicznych zdarzeń. Dodam, że jestem na życiowym zakręcie. Dodam, że od dziecka oczekiwano ode mnie, że będę jakaś, inna niż z natury jestem, aby zadowolić czy udobruchać innych… Rozmowa wybitnie wartościowa. Dziękuję Wam. Odsłuchuję po raz kolejny…
Dodam, że obie Panie macie ponadprzeciętną zdolność przekazywania tego co wie i myśli głowa. Wasz dialog to solidna dawka wiedzy i uczta dla ucha. Dzięki Dziewczyny👏👏
@@edka_kredka8 O!‼️Ja też uwielbiam tańczyć. Wrócę do tego spontanicznego tańca, mam inteligentne ciało. Smutne filmy to nie wiem czy na mnie zadziałają, ale co szkodzi spróbować. Dzięki za inspirację 😊
To niesamowite, tylko raz w życiu miałam czucie w pełni, oddech, ruch, dźwięk. To był mój piękny drugi poród, pierwszy był traumatyczny i faktycznie teraz rozumiem wszystko. Mam łzy w oczach, bo uświadomiłam sobie, że wtedy pozbyłam się uczuć negatywnych, skupiłam się na sobie, teraz już rozumiem, że powinnam to kontynuować. Wow!
Im głębiej się rozmnażałam tym bardziej bolało a coraz więcej bliskich mnie opuszczało .Na końcu moja siostra, syn i córka. Dziś jestem sama a lekarka zapisała mi nowy lek. Jeśli odzyskałam siebie to dzięki takim wykładom oraz Paniom. Na lęk jest lek ,na depresję jest lek. Na ból jest też. Na współczucie i miłość też. Wymaga tylko odwagi zmierzenia się z przeszłością.
Jeżeli nie zostałem przyjęty przez najbliższych to jak mam uwierzyć i zaufać że zostanę przyjęty przez kogoś innego, np partnera, partnerkę... Pani Agnieszko dziękuję za to zdanie. Otwiera bardzo dużo, skąd brak zaufania do innych i lęk przed bliskością
Kopalnia wiedzy i inspiracji w gabinecie, uważności na DRUGIEGO, który zaufał mimo wszystko. Także pracy nad sobą i pokory i miłości do siebie i kogoś, któremu mam zaszczyt towarzyszyć na drodze, w drodze do siebie. Poruszające i pouczające spotkanie , i to, że nie muszę wiedzieć a przejść na wsłuchanie się w ciało i kontakt z emocjami. Dziękuję. Fanka
Bardzo dziękuję za kolejną ciekawą rozmowę! Dla mnie było ważne kiedy usłyszałam,że praca z ciałem nie jest pracą raz na zawsze! Bo ostatnio kilka lat po terapii wracają mi pewne napięcia i zastanawiałam się czy to jest ok? Z tej rozmowy wynika że chyba będzie trzeba jeszcze popracować nad ciałem! Dziękuję bardzo!😊❤
@@psychoterapiaprzezciao2461ależ aha moment zabieram dla siebie…. „Bo ono tylko sygnalizuje”….dziękuję! Aż mi przyszła ulga…, przyszło mi też porównanie, że to trochę jak z telefonem, gdyby go wyłączyć nawet tylko na jakiś tydzień, to po ponownym uruchomieniu będzie masa powiadomień, aktualizacji, SMS itp… to nie ma się co dziwić, że po latach przychodzi lawina sygnałów z ciała … czy pojawia się efekt domina w postaci bólu/ kontuzji…a kolejna wizyta u lekarza, niby wyniki w „normie”, lub jakieś niestandardowe odstępstwa od reguły, które trzeba poddawać dalszej kontroli, wprowadza więcej zamieszania, niepewności i lęku niż pomocy …. Po raz kolejny DZIĘKUJĘ!
Umysł i poukładanie w umyśle to jak bałagan w domu. Zawsze jest i będzie, bo domu się używa. Tak jak umysłu. Jak posprzątamy to nie jest już sprzątnięte na zawsze. Dlatego można sprzątać, owszem, żeby lepiej się żyło, ale nie jest to cel sam w sobie po którego osiągnięciu coś się zmieni. To co ważne, to kiedy nie nadąży się ze sprzątaniem umieć wyjść z tego zabałaganionego domu i zjeść obiad w restauracji, pójść na spacer, wyjechać na kilka dni i nie myśleć wcale o tym bałaganie tylko żyć poza nim, bo cała reszta świata jest do naszej dyspozycji. Wrócić po nabraniu siły i ogarnąć. Ale nie spinać się. Chcemy mieć porządek w domu, ok, ale nasze istnienie to nie tylko ten dom, nie tylko nasza głowa z naszymi myślami.
Fajnie to napisałaś. Żeby to sprzątanie nie stało się obsesją, bo to tylko jakiś wycinek życia i wiele rzeczy można robić obok tego bałaganu. Pomimo bałaganu. W bałaganie ❤️ I pozamiatane 😂
wczoraj byłam na terapii i zdałam sobie sprawę, że sięganie do przeszłości powoduje u mnie zaciskanie gardła, tłumione łzy, zaciskanie zębów i nie mogłam wytłumaczyć terapeutce dlaczego nie potrafię się otworzyć i dzisiaj dostaje od Pań odpowiedź jak na zawołanie, Dziękuję
Po traumie wiele miesiecy wrecz lat medytowalam, oddychałam i wracałam do pionu. Teraz zapisalam sie na tańce i sztuki walki bo tak mnie nosi że zwariuję. Słucham swojego ciała. Nie zastanawiam się dlaczego chcę akurat tego w danym momencie...
Bardzo cenna wymiana/wywiad. Dużo wartościowych rzeczy usłyszałem i utożsamiałem się. Dziękuję. Będę dużo tym myślał i mam nadzieję, że mnie to zainspiruje do lepszego kontaktu ze swoim ciałem. Zwłaszcza mnie dotknęło to o kontrolującym umyśle, który skanuje innych jak się zachować. I ta rana narcystyczna związana z matką. Troszczenie się o uczucia rodzica. Bardzo to jest krzywdzące, wręcz kryminalne zrobić to dziecku. Oczywiście oboje rodzice są odpowiedzialni. Jedynie na początku nie podobało mi się przywołanie Winnicota i jego terminu "wystarczająco dobrej matki". Myślę, że zrobił on tym terminem dużo złego(chociaż swoimi badaniami nad dziećmi zrobił też dużo dobrego), dając rodzicom niejako przyzwolenie na bycie nie do końca adekwatnymi, jakby to miało pomóc dziecku się od nich oddzielić, co nie jest prawdą.
jakiś hałas się ostatnio robi wokół tego terminu ja pozostaję przy konstrukcie wystarczająco dobrej - bo na dany moment nie umiem inaczej to tak jak z wystarczająco dobrym mieszkaniem - nie stać mnie na inne to po co się codziennie mordować myśleniem, że chciałabym lepsze, że jestem niedojdą życiową skoro mam tylko takie mam takie na jakie mnie stać robię co mogę żeby mieć inne ale mam zgodę na teraźniejszość, żeby życie mi nie uciekało w strumieniu poczucia winy i żalu
@@agnieszka.kozak.ak75 Może to być dobre dla uspokojenia rodzica, fakt. Ale faktem jest też, że dziecko potrzebuje rodzica idealnego, albo chociaż takiego, który wie kiedy popełnił błąd i potrafi się przyznać, inaczej to dziecko musi zaprzeczyć swoim uczuciom. I sam termin służy właśnie rodzicu, nie dziecku. Przyszli rodzice powinni wyleczyć swoje traumy, i dopiero potem zostawać rodzicami. A tak mogą pomyśleć - wystarczy, że będę "wystarczająco dobry", mogę być trochę nieadekwatny i dziecku to nie zrobi krzywdy. Otóż zrobi, do tego stopnia do którego sami sobie swoich traum nie uświadomiliśmy.
Czym innym jest rodzic idealny a czym innym dojrzały który potrafi powiedzieć przepraszam lub wybacz Nie zgadzam się z rodzicem idealnym bo to wpędza w nieprawdopodobne poczucie winy
@@agnieszka.kozak.ak75 Może, jeśli jest sytuacja, kiedy rodzic skrzywdzi, w innym wypadku nie powinno. Dlatego przyszli rodzice powinno brać na poważnie swoją rolę i własne zdrowie psychiczne/wyleczenie z własnych traum. Z kolei upowszechnienie się takiego przekonania, że wystarczy być "wystarczająco dobrym" może prowadzić do pewnego rodzaju arogancji u rodziców, a to już zielone światło dla krzywdzących zachowań. Poza tym jego przekonanie, że dziecko niejako wymaga lekkiej krzywdy i zaniedbania, żeby się oddzielić od rodzica jest już mega krzywdzące. Pomijając sprawę bycia idealnym jako rodzic.
Słuchałam Was kobiety właśnie 3 raz. I to jak mnie uderzyło to co zrozumiałam to aż mnie zatrzęsło. Mam tak bardzo stłumioną autentyczność, że aż mnie boli. Tak potworny lęk przed odrzuceniem, że całe moje życie dzieje się tylko w głowie. Do tego wytworzyłam sobie mechanizm bycia inną, odmienną, nawet wyjątkową i chyba ten mechanizm jest dodatkową formą sabotażu. Złapałam się ostatnio na takim zdaniu wypowiedzianym do nowej znajomej... gdybyś poznała mnie autentyczną to byś mnie nie zaakceptowała, dlatego nie wyrażam swoich poglądów na wiele tematów. Później, długo zastanawiałam się czemu to w ogóle powiedziałam? Mam tak ze wszystkimi! Począwszy od męża, córki, znajomych, przyjaciółek. Nie wyrażam poglądów, nie wyrażam własnego zdania, nie mówię co czuje, nie mówię co myślę, dostosowuje się! Nawet w sytuacjach gdy mogłabym powiedzieć coś w oparciu o moją wiedzę...wybieram milczenie, bo wyrażenie, powiedzenie o czymś, doprowadza do takiego walenia serca, trzęsienia ciała, dłoni, guli w gardle a nawet amnezji chwilowej, że po prostu milczę i przeżywam katusze w ciele! Później odpala się wewnętrzny krytyk ale nie krytykuje siebie tylko innych! Uważam, że są walnięci, gadają głupoty, pieprzą od rzeczy i są idiotami. Mam przekonanie, że tylko w gniewie mogę powiedzieć coś na swój temat. Więc jak się to we mnie skumuluje to prowokuje kłótnie i natychmiast wyrasta mi na ciele masa karabinów do zastrzelenia "przeciwnika" .... Ależ mnie to powaliło... Mam za sobą lata terapii, a wstyd o sobie nadal sprawuje nade mną władzę. Do tego, mam syndrom oszusta i sabotuje każdy aspekt zawodowy w moim życiu. Po prostu uważam, że nie mam prawa być dobra w tym co robię bo to kłamstwo. Zrujnowałam sobie przez to życie i uświadamiając sobie to, poczułam tak potworny lęk, że przeszłam zawał. Odratowali mnie, 1% drożności aorty, a ja nadal myślę tylko o śmierci. Separuje się od ludzi, od życia, tkwię w tak potwornej depresji, że każda chwila to dramat udawania życia. Uśmiecham się jak robot, nie czuje nic. Nawet teraz jak to piszę... myślę sobie... Co to kogo obchodzi. Ciekawym dla mnie doświadczeniem było jak pojawił się zawał z którym chodziłam 2 tyg i czułam napady bólu w klatce piersiowej, opanowywało mnie przepotężne uczucie wściekłości takie, że gdybym mogła, wyrwałabym z siebie serce. Nie czułam strachu ani współczucia do siebie tylko wściekłość, gniew. Tyle lat terapii i nigdy nie dotknęłam nawet tego tematu...
Jest mi tak strasznie przykro.....ze to wszystko,o czym Panie mówią, jest moim największym życiowym cierpieniem. Ostatnio przyszła do mnie taka refleksja, że życie jest powolnym procesem ścinania naszych osobowości, dusz,potrzeb, marzeń. I im jestem starsza,tym to poczucie odrzucenia jest coraz bardziej dotkliwe i nie do zniesienia. Ciągłe udowadnianie innym,ze mamy prawo do siebie samych, do obrony nas przed krzywdą, jest potwornie męczące.
Dziękuję za to spotkanie i za ważną istotną rozmowę dziękuję za wiele odpowiedzi Pani Agnieszce i Pani Marzence....jestem w trakcie rozwodu szukam siebie na nowo gdzieś się zgubiłam i idę do ciała z umysłu na nowo chciałabym się odzyskać (45+) oddech i wydać głos i jeszcze ta ocena innych dookoła....chce się posklejać ale te ostatnie części tej sklejanki gdzieś są zakopane i nie mogę się posklejać jeszcze i nie wiem ile to jeszcze potrwa
Wydaje mi się, że w naszej rzeczywistości to wcale nie jest taki rzadki duet: kontrolujący umysł i zamrożone ciało. Tak wiele treści zarezonowało we mnie za pierwszym razem, że słucham jeszcze raz, by wyłowić treść najistotniejszą dla mnie na teraz.
Po książkę zapraszam tutaj: agnieszkakozak.pl/produkt/przedsprzedaz-uwiezieni-we-wlasnej-glowie/
Bardzo dobra książka, taka że muszę robić przerwy w czytaniu, bo tak bardzo dotyka w środku. I tak pomału składają się te pokruszone części w środku❤ Piękne treści Pani tworzy i takie akurat na czasie, potrzebne🌷
@@agnieszka.kozak.ak75 Właśnie zamówiłam. Książka przyda się mnie i nie tylko
@@agnieszka.kozak.ak75 Polecam książkę ,, Wagina - moc kobiety". Ukazała się kilka lat temu a ja ją znalazłam w publicznej bibliotece.
Bardzo, bardzo ... poruszajaca i głęboka rozmowa. Popłakałam się, bylam na kilkudniowych warsztatach, gdzie 2 dnia poczulam głęboki smutek, ktory towarzyszył mi przez tygodnie. Teraz czuję, że on byl mojej mamy i jest przy mnie w zasadzie od poczatku mojego istnienia. Druga rzecz, zaspakajanie potrzeb innych, to był mój cel, teraz widzę jak ogromnym kosztem dla siebie... Dziękuję dziękuję dziękuję ❤️🙏
Dziękuję, że to napisałaś ♻️ mam tak samo🎗️
♥️♥️♥️
Mam tak samo🫶
Pani Małgosiu, mam bardzo podobnie. Czy moglbym poprosic o informacje a nawet Pani sugestie/doswiadczenie w temacie warszratow, o ktorych Pani wspomina we wpisie? Z gory ogromnie dziekuje ❤
@@pawegrzeszczak8230proszę napisać, jak mogę się skontaktować, podzielę się moją "drogą" 🙂
Dziękuję Paniom serdecznie za te wypowiedzi które w pewnym momencie spowodowały u mnie trzęsienie się ciała, dokładnie takie jakie powstają po zagrażającym życiu doświadczeniu. Tyle lat nosiłam je w sobie płacąc zdrowiem, nieudanymi relacjami i niespełnionym życie.
Trzęsę się już kilka minut i jak to piszę pojawił się płacz😢😢😢 i żal że tak późno (mam 70 lat).
Dziękuję Dziękuję Dziękuję
za tą emisję i zrozumienie, że tylko w odpowiedni sposób (nie taki sam dla każdego) przekazywana wiedza może w człowieku uruchomić właściwe - prawdziwe reakcje. 30 lat korzystałam z różnych terapii które tylko pogarszały mój stan zdrowia.
Życzę wszystkim udanych uwolnień od traum🙏
Pozdrawiam serdecznie ❤
Krystyna
Niesamowicie ważny podcast. Przesłuchałam drugi raz, porobiłam notatki, dużo sie dowiedziałam dlaczego ciągle czuję, że jestem "niezgodna". Działania moich rodziców, a także innych osób w moim życiu sprawiły, że wytworzyłam w sobie kogoś, kto nie jest sobą. Teraz czasami uda mi się dotrzeć do siebie i wtedy jestem zaskoczona kim faktycznie jestem. Dodam, że jestem pozytywnie zaskoczona. Podoba mi się, że gdzieś wewnątrz jestem silna, potrafię być stanowcza i mam swoje zdanie.
♥️👑
Dołączam się. Coraz częściej docieram do siebie i jestem wręcz zachwycona. Potrafię być stanowcza, bronic swoich racji, a co najważniejsze czuję się potem jakbym wróciła do domu.
Oj, bardzo bym chciała dotrzeć do siebie....
I ja i ja tez... ❤
Ten film to dużo więcej niż rozmowa, dialog... Świadomie dosłuchałem do połowy... Potem wrzuciło mnie w odległą przeszłość. Trudno opisać to poczucie osamotnienia i oddzielenia się od prawdziwego mnie/self. Również oddzielenia się od fizycznej skorupy. Żalu i smutku za tym, co nigdy nie powstało... Kiedy zdajemy sobie sprawę, że jesteśmy bezgraniczną pustką... Tak, zostałem zdiagnozowany, ale dopiero po ponad 2 latach zaczyna do mnie docierać, co znaczy określenie ukryty narcyz. I choć w autodestrukcyjnej nienawiści rozumiem ogólny hate, jego przyczyny i emocje ofiar za tym stojące, dziękuję Pani Agnieszko za wyrażenie swojego wyważonego stanowiska. Nie tylko w tym filmie.
Wniosek dotyczący wymogu ciągłej pracy nad sobą, nie tylko w odniesieniu do drogi wiodącej między głową a sercem, jest chyba kluczowy. Nic nie jest nam dane raz na zawsze...
Dziękuję za to co Pani robi i pozdrawiam
Dziękuję i ja
Za poruszenie i podzielenie się nim
Dziękuję, bardzo poruszajacy wykład, jeszcze raz muszę, żeby zrozumieć 🌹🌹
Moje ciało mnie bolało przez ok 10 lat. Myślałam, że to zwyrodnienie kręgosłupa. Dzięki takim podcastom i rożnym książka wiem, że to były emocje. Stłumiony gniew na moich rodziców. Ból już prawie się nie pojawia. Ale jestem w ciągłej pracy i co najważniejsze podoba mi się to i słucham takich rozmów z uwielbieniem. Dziękuję ❤
❤️
Morze łez .....
Piękny wydźwięk Wszystko czego doświadczyłam " dostroić się do osoby by nie stracić relacji
Zdradzić siebie i niemożność bycia sobą " począwszy od matki Ból, ktory jest bezmiarem w ciele i ciągłe spięcie przez 46 lat , które mówiło w każdej chwili bądź gotowa 😢 Dziękuję z serca za mowienie tak ważnych spraw głośno
Oglądam panie dawno co dało i daje potwierdzenie, że jest ze mną wszystko ok Przeżyłam to i zdrowieję ❤ Jestem silniejsza i bardziej w sobie
Choć ludzi co raz mniej i rzyczliwości Taka cena za bycie w sobie i sobą
Jestem niezmiernie wdzięczna za tą wielką pracę i pomoc jaką panie nam podarowały ❤💕💥💌
Mnie nie ma już 59-ty rok... 😞
@@agamalinowa
Przytulam Cię Agnieszko 💕💥
❤
@@annan7074 dziękuję i wzajemnie
Pamiętam jak zawsze moja babcia chodziła i mówiła, że jej się przykrzy jako dziecko nie wiedziałam co to znaczy, a to była tęsknota za sobą.. mojej mamie też ten smutek towarzyszy od lat.. i ja mam wrażenie, że we mnie jest on tak ogromny jakbym przejęła od nich to. Bardzo poruszyła mnie ta rozmowa. Dziękuję 🥹
Piękne jest co piszesz
Dziękuję
Boję się że utopi mnie ten smutek, a jeśli przejdzie w depresję? Próbuję to objąć i tak tym przeklętym rozumem.. Ile może to trwać? Płaczę, mam back flashe, somatyczne bóle.. Chcę być w tym bólu ze sobą, a jednocześnie mam drugi głos "uważaj" "nie cuduj", "jak przekroczysz granicę nikt cię z tego nie wyciągnie bo jesteś sama".. Boję się że się w tym zagubię, zamotam.. Czy to jest właśnie ta kontrola? A może chodzi o balans i ostrożność by nie łamać siebie, bo to znów przemocowe.. Już chyba nic nie wiem.. Czy porzucić tę królową lodu Wiedzę, która była mi matką, przewodniczką..
@@renatarenata425 czasami jak się dużo tego wszystkiego słucha to człowiek ma wrażenie, że mniej wie niż wiedział..a niby tyle się nauczył, a jakoś ta wiedza ma się nijak do praktyki i wciąż jak w kołowrotku. Ja ostatnio płakałam z bezsilności, że tęsknie za sobą za radością, którą kiedya miałam za wiarą, że założe rodzine zakocham się i będę żyła długo i szczęśliwie.. a narazie żyję i to dużo. Rozstanie z partnerem rozwaliło wszystko, a z drugiej strony dzięki niemu zauważyłam, że od lat w kołowrotku czasami płakałam niewiadomo dlaczego z bezsilności on myślał, że nie może mnie uszczęśliwić stawał na rzęsach i miał poczucie winy, a ja płakałam za sobą.. jakbym nie wiedziała kim jestem ! I tak cholernie bym chciała żeby to było łatwe żebyśmy jako ludzie wiedzieli, że jesteśmy wystarczający tacy jacy jesteśmy. Chciałabym żeby życie nie bolało. A czy płakać?! Płakać trzeba wypłakać to co Nam nie pozwala wyjść na powierzchnie i poczuć słońce na zmęczonej twarzy.. opłakać wszystkie porażki, wszystkie złe słowa od siebie dla siebie od innych do innych i do Nas. Trzeba z siebie ściągnąć ten ciężki plecak oczekiwań, który Nam założono za dzieciaka i pobiec właśnie w stronę słońca.. w swoje własne ramiona 🥹
@@renatarenata425myślę, że w nas jest miejsce na te wszystkie emocje 😊
No genialne!!!!!
Zastanawiałam się skąd się u mnie bierze to żebranie o uwagę u innych!
Dziękuję za uświadomienie! ❤️❤️❤️❤️
Cieszę się z tego twojego odkrycia
Natura to Zycie, a ze jestesmy jej integralna czescia, tedy w chwili narodzin otrzymujemy dar obowiazku zycia i przekazania go nastepcom. Zatem by pieknie zyc, koniecznym warunkiem jest w pelni zaakceptowanie, pokochanie siebie, dokladnie takim jakim sie jest !!! A przy tym usankcjonowac podstawowe wartosci jakimi powinnismy kierowac sie w zyciu, czyli wartosci; dobra i zla !! I juz teraz kazdego dnia, spogladajac w lustro, miec satysfakcje z wizyty tej tam osoby w lustrze tyle.
Dziękuję za piękny przepis powrotu do siebie ❤
Dodam tylko od siebie, że jak już się zacznie odmrażać te zamrożone myśli i emocje, to nie ma powrotu do ponownego ich zamrożenia. I całe szczęście. Z każdym krokiem tego procesu odmrazania ciało wzrasta, rośnie w siłę, czuje się pewniej i tak łatwo już nie odda z powrotem tej trudem zdobytej władzy 😊 💪
Och to ważne! Dziekuje.
Dziękuję za rozmowę, za podzielenie się wiedzą z czułością i życzliwością. "Życie ma swoją dynamikę, będziemy wytracać bezpieczeństwo, będziemy w niebalansie. Odłączę się od ciała, ale mogę wrócić" 😊❤
❤
❤BARDZO BARDZO DZIEKUJE, PANI MARZENO I PANI AGNISZ,KO.
POZDRAWIAM❤BEATA
Fantastyczny wywiad. Niezwykle empatycznie przekazana wiedza i wspaniałe trzymanie przestrzeni i rozwijanie pytań przez prowadzącą. Petarda. Dziękuję ❤
ja też szalenie lubię tę rozmowę !
Dziękuję za tę rozmowę❤ dla mnie ważne przypomnienie, że moje ciało nie jest moim wrogiem, choć czasem tak niestety myślę, gdy odmawia mi ...
Ta rozmowa przyszła do mnie w momencie, gdy tak bardzo chciałabym, aby ktoś powiedział mi : tak. "Tak" dla mojego istnienia. Całe życie działam doprowadzając się do zmeczenia i chce mi się wówczas płakać jakbym była małym zmęczonym dzieckiem. Teraz już łączę umysłem wszystkie kropki i idę głęboko popłakać i odpocząć całym ciałem:) Dziękuję.
Bardzo się cieszę. Wszystkiego dobrego dla Pani.
Dziękuję, jak zwykle fantastyczny temat. Ostatnio zastanawiałem się czy nie mam cech narcystycznych, zwłaszcza jak zacząłem myśleć o ja i moje. Jak bardzo nakierowany jestem na, ja. Właśnie rozpocząłem przygodę z medytacją. Za daleko odszedłem od siebie.
Wspaniała rozmowa, dziękuję ❤
Przepłakałam pól tego podcastu. Tak bardzo mnie on dotyczy i porusza. Rozpoczęłam już swoją pracę z ciałem, nie jest łatwo i rzeczywiście pracujący umysł przeszkadza. Wiem jak długa droga przede mną... dziękuję za tą rozmowę.
❤️🩹
Wdzięczność za rozmowę Piękne Kobiety ❤❤
Dziękuję... proszę o więcej o tym jak wrócić do ciała... coś mi przerywało w rozmowie - to dodatkowa informacja . Pozdrawiam 🙂
Cała rozmowa niezwykle fascynująca. Będę do niej na pewno wracać. Obie prowadzące harmonijnie zgrane ze sobą nawzajem umysłem i ciałem🌹🌹🌹
Słucham po raz drugi, bo za pierwszym razem coś mnie poruszyło, ale nie wiedziałam, co to było. Teraz mnie olśniło, tak, porzucenie siebie, to jest to! Pamiętam, że jako dziecko wyczuwałam bardzo dobrze, czego chcą dorośli, co powiedzą, jak zareagują... To nie było dobre, bo czułam się jakby dorosła, a przecież byłam dzieckiem. Cena za te "radary" wystawione na świat zewnętrzny była bardzo wysoka: porzucenie siebie. Pamiętam, że nie wiedziałam, co lubię, jakkolwiek dziwnie by to nie zabrzmiało, zawsze oglądałam się na innych i dopiero wtedy "lubiłam" to czy tamto. Pamiętam też jakieś poczucie, że źle się czuję w swojej skórze, jakby dosłownie mnie coś uwierało.... Bardzo żałuję, że nie rozumiałam tego wcześniej, bo u swojego syna też widzę te "radary" wystawione na otoczenie, niestety nieświadomie przekazałam mu swoje "obciążenia"!
Ważne że rozumiesz to teraz
Teraz jest ważne 😊
Uważam , że radary wysuwają się gdy dzieci są zaniedbywane i po prostu wczuwają się w rodziców.
Pokaż dziecku zainteresowanie i uwagę tak by nie rozbudowywalo za bardzo tej tokaycznej radarowej empatii jak ja to nazywam.
Pozdrawiam serdecznie
Jakie to ważne, co Pani ponazywała i to, że widzi Pani te radary, pokazuje jak inne to jest obciążenie, niż było dla Pani. Dziękuję za podzielenie się!
@@edka_kredka8 Dziękuję : ) Jaka to ulga i jednocześnie radość słyszeć, że inni mają to samo lub chociaż podobnie. Czuję się jak głodne dziecko, które właśnie nakarmiono, jest teraz bezpieczne i nie boi się świata.
@@psychoterapiaprzezciao2461 Dziękuję ❤
Ciągle Was Panie słucham 👂. Piękny, mądry, poruszający wykład. Dziękuję 💞
Jak pięknie łączy się to o czym Panie mówią z prawami Totalnej Biologii w relacji dziecko - matka, ojciec.
Pozwól sobie nie rozumieć- genialna rada! ❤
♥️
Ja też kiedyś usłyszałam od terapeuty że nie muszę wszystkiego i wszystkich rozumieć
Moje dwie ukochane terapeuty razem!
Dużo wiedzy, ale przede wszystkim dużo zrozumienia, otulenia, współ-czucia❤
Ogromna wdzięczność ❤❤❤
❤
DZIĘKUJE za rozmowę❤Temat bardzo ciekawy - ile Mądrosci jest w naszym ciele...Myślę że moja 'kryształowa kulka' musi się jeszcze ze dwa..conajmniej razy ..przetoczuć przez tę rozmowę...🙃i jakoś to zgłębić! Pozdrawiam i życzę obu Paniom milego wieczoru🌛❤
Niech się toczy !!
Dziękuję za tak cenne myśli ❤
Genialny filmik, trafiający w punkt
taki był plan
Pięknie dziękuję ❤️
I tak sobie myślę, wracając wspomnieniami do czasu szkoły. Przez 18 lat, czasami 9 razy na dzień odpowiadałam obecna, jestem. Niby byłam ale nie byłam. I tak przez kolejne lata. Uważność, skupienie… obecność ❤…. Dziękuję Wam. To takie intuicyjne, swobodny oddech, głos i ruch ciała. Czuję się odprężona ❤
Pięknie
Super dziewczyny ❤Bardzo ważny, wartościowy i potrzebny live. Dziękuję ❤❤❤
Bardzo rzetelna rozmowa i wiele konkretnych treści. Używacie Panie takich pięknych słów, aż miło sie słucha🌻 Bardzo dużo się znowu dowiedziałam i bardzo dziękuję za tyle wiedzy❤
dziękuję
Super rozmowa. Akurat mnie dotyczy brak kontaktu z ciałem.
Wszystko w głowie.
Potwierdzam zrozumienie siebie nawet podczas terapii nie spowodowało odblokowania emocji. Terapeuta się po roku poddał :)
Dziękuję za podpowiedź o spontanicznym tańcu i artykułowaniu samogłosek.
Mam nadzieję, że Pan się nie poddał!
Ja podziękowalam chyba sześciu terapeutom. Aż znalazlam takiego, który mnie nie tylko zrozumiał, ale i pomogl na tyle stanąć na własne nogi, że po roku terapii ( zakończonej sporo lat temu), radzę sobie sama w każdej sytuacji. Więc warto próbować i szukać dalej. Powodzenia!
Bardzo, bardzo cenna i wartościowia rozmowa, dziękuję ❤️❤️❤️
Wspaniała rozmowa,bardzo karmiąca ❤🙏
Niezwykle mądry przekaz,, cudowne informacje,,, dziękuję za piękna pracę jaka panie wykonują,,, pozdrawiam milutko :) :) :)
Dzień dobry Paniom. Dziękuję za tą wartoścową rozmowę. Odnalazłam w niej siebie. Bardzo bym chciała dojść do takiego stanu połączenia ciała z głową,być całością ❤❤ Kocham tango i chcę być autentyczna😍
ja zamierzam zacząć tańczyć tango :)
Och dziewczyny, jaką cudowną robotę robicie. Bardzo dziękuję za podzielenie się wiedzą o tych powszechnych nieuświadomionych mechanizmach i za kawałki własnego swiadectwa, które pomaga odnaleźć własne pęknięcia. Teraz trzeba pobyć z tymi esencjonalnymi treściami na drodze do większej wolności. Wracać do nich aby odkrywać w sobie ten skarb, którego poszukujemy na zewnątrz. Wielka wdzięczność...💚
♥️
Najstarszym i najboleśniejszym aktem przemocy jest moment porodu oraz 3 doby po nim. Nie bez powodu jest w nas tęsknota ,,powrotu do łona". Tam jest ukryty nasz początek , doskonała energia i ciało.
Ból i cierpienie matki. Pierwszy oddech, pierwszy promień światła, zimno. Jestem temu winna a przecież ,, nie prosiłam się na ten świat". A może ten świat i ludzie są ok tylko ja powinnam go zrozumieć, zaakceptować i przestać walczyć o przetrwanie? Może życie ma sens a ja mam go odkryć, przestać się bać i zacząć kochać ?
P. Marzenka cudowny glos ❤❤
Pozdrawiam jak zwykle bardzo ważne i piękne
Konkluzja z tego wywiadu jest taka , że tym czynnikiem, który koryguje aberrację jest jednak umysł.
Który w całej swej złożoności proponuje rozwiązanie dla Ciebie.
I to przyjmujesz ,albo i nie.
Masz wolność.
Sama esencja !! Mam dziwne wrażenie że nie wybuchnąć w pewnym momencie dzikim szlochem po wchłonięciu waszego przekazu jest mało możliwe. Wstyd powiedzieć - że się tak wyrażę 😉 Doświadczyłem siebie na jakimś nieznanym mi poziomie. I było to bardzo trudne, odkrywcze i intymne dla mnie przeżycie. Zamierzam do tego wrócić. Dzięki
może to zrozumienie ?
Dziękuję.
❤ głęboko poruszona znowu
Dziękuję 😊 nawet nie chce pisać za dużo bo odbieram to sercem nie głowa ❤
dziękuję za komentarz
pozwala mi docierać dalej :)
Bardzo prosze o cala rozmowe o zamrozeniu i odczuwanej pustce.
Chciałabym po prostu podziękować.
Dziękuję i ja
Moje prawdziwe self to płynąca informacja z doskonałego ciała dziecka ,, jestem ok". Gdy otoczenie nie odpowiada na moje pierwotne potrzeby ,,nie jest ok". Skoro nie jest ok muszę opracować formy przetrwania. Dzięki temu mamy podstawy nauki relacji z otoczeniem w którym przyszło mi żyć.
Dziękuję bardzo. Ja byłam smutna, bo mama była smutna. Wreszcie zrozumiałam, dlaczego ja nie działałam. Byłam bierna, tylko czułam. Dużo dzisiaj zrozumiałam.
@@Marta-wk8eb Znam ten ból. Byłam smutna , bo tata był smutny, a to on był tą bardziej stabilną osobą. Uratowała mnie praca z dzieckiem wewnętrznym. Już się potrafię śmiać, a nawet jeśli smutek wraca, to wiem, co robić, jak sobie pomóc bez farmakologii. Ta świadomość, że masz wpływ na swoje samooczucie jest po prostu bezcenna! 🩷
Dziękuję. Ja już nie czuję tego smutku. Alle mam blokadę, nie potrafię się cieszyć i śmiać spontanicznie, bo mam poczucie, że wtedy komuś będzie przykro.
Życzę powodzenia w odblokowywaniu swojej radości.
cieszę się.
Ojjj jakie to bliskie... niestety....aż się boję co uslyszę dalej
Dziękuję 👌🙏🌹🌹
Ważny temat dla mnie....
Wielokrotnie opuszczałam siebie, aby innym było dobrze i teraz nareszczie zaczynam stawać po swojej stronie, z tupetem, można rzec - miarka się przebrała, zwłaszcza w relacji z Matką, trudnej dla mnie, choć ona uważa, że byłam trudnym dzieckiem...
znam
u mnie bez tupetu ,ale solidnie do przodu
Wspieram ♥️
@@agnieszka.kozak.ak75 Dziękuję 🌹
Trudno wysłuchać do końca 😊 co chwilę muszę robić przerwy by przetrawić , piękne , bardzo potrzebne
♥️
Dziekuje. Kiedys koleżanka powiedziala do mnie - czego Ty właściwie szukasz ? przecież jesteś normalna.
No właśnie szukam tego czegoś co łączy, bo intuicyjnie czułam oderwanie. Czułam coś takiego jakbym nie była u siebie.
Z ukłonem wdziecznosci dziekuje i pozdrawiam ❤❤❤
❤️
Jak dobrze, że Pani szuka!
Pewnie jestem zamrożona, bo od kilku lat łzy nie uroniłam, o szlochu nie wspomnę, a w tym czasie miało miejsce kilka absolutnie granicznych zdarzeń. Dodam, że jestem na życiowym zakręcie. Dodam, że od dziecka oczekiwano ode mnie, że będę jakaś, inna niż z natury jestem, aby zadowolić czy udobruchać innych…
Rozmowa wybitnie wartościowa. Dziękuję Wam. Odsłuchuję po raz kolejny…
Dodam, że obie Panie
macie ponadprzeciętną zdolność przekazywania tego co wie i myśli głowa. Wasz dialog to solidna dawka wiedzy i uczta dla ucha. Dzięki Dziewczyny👏👏
Wszystkiego dobrego dla Pani!
@@edka_kredka8 O!‼️Ja też uwielbiam tańczyć. Wrócę do tego spontanicznego tańca, mam inteligentne ciało. Smutne filmy to nie wiem czy na mnie zadziałają, ale co szkodzi spróbować. Dzięki za inspirację 😊
Super temat dziękuję bardzo Wam kochane Panie to ważne treści i życiowe ❤
♥️
To niesamowite, tylko raz w życiu miałam czucie w pełni, oddech, ruch, dźwięk. To był mój piękny drugi poród, pierwszy był traumatyczny i faktycznie teraz rozumiem wszystko. Mam łzy w oczach, bo uświadomiłam sobie, że wtedy pozbyłam się uczuć negatywnych, skupiłam się na sobie, teraz już rozumiem, że powinnam to kontynuować. Wow!
♥️
Taaak!
W punkt. Koszty uwięzienia w naszej głowie i uwięzienia ciała. Poznaj prawdę a ...
♥️
Im głębiej się rozmnażałam tym bardziej bolało a coraz więcej bliskich mnie opuszczało .Na końcu moja siostra, syn i córka. Dziś jestem sama a lekarka zapisała mi nowy lek. Jeśli odzyskałam siebie to dzięki takim wykładom oraz Paniom.
Na lęk jest lek ,na depresję jest lek. Na ból jest też. Na współczucie i miłość też. Wymaga tylko odwagi zmierzenia się z przeszłością.
Wszystkiego dobrego dla Pani!
@@psychoterapiaprzezciao2461 Dziękuję. Skoro w życiu wszystko jest możliwe to dlaczego zakładamy,że nie dla nas ?
@Irena-i2s to bardzo dobre pytanie !
@@agnieszka.kozak.ak75 Wszystkiego dobrego ludziom dobrych serc i otwartych umysłów
. Przytulam Irena Korczak
@@agnieszka.kozak.ak75 Myślę, że dobrym pytaniem jest ,, gdyby istniało przyszłe życie to jaką płeć byś sobie wybrał/a oraz dlaczego ?
Dziękuję 🙏🌼
„Odnalezc Siebie w Sobie „
Nie potrafie oddac wdziecznosci za to zdanie 🌹🌹🌹🌹🌹
dziękuję zatem
cieszę się!
Dziękuję...❤...
Jeżeli nie zostałem przyjęty przez najbliższych to jak mam uwierzyć i zaufać że zostanę przyjęty przez kogoś innego, np partnera, partnerkę... Pani Agnieszko dziękuję za to zdanie. Otwiera bardzo dużo, skąd brak zaufania do innych i lęk przed bliskością
Cieszę się że mogłam pomóc
Najpierw Ty sam przyjmij siebie ❤
O jaaaaa 😃 Marzena i pani Agnieszka razem 😍😍😍😍😍😍 ale niespodzianka❤️❤️❤️❤️❤️
Dziękuję. Bardzo wartościowy przekaz❤
Kopalnia wiedzy i inspiracji w gabinecie, uważności na DRUGIEGO, który zaufał mimo wszystko. Także pracy nad sobą i pokory i miłości do siebie i kogoś, któremu mam zaszczyt towarzyszyć na drodze, w drodze do siebie. Poruszające i pouczające spotkanie , i to, że nie muszę wiedzieć a przejść na wsłuchanie się w ciało i kontakt z emocjami. Dziękuję. Fanka
Pięknie Paniom dziękuję, cudna rozmowa.😍
❤
Wiele mi się rozjaśniło. Bardzo dziękuję ❤
Dziekuje ❤❤❤ ucze się z Wami samej siebie
Bardzo dziękuję za kolejną ciekawą rozmowę! Dla mnie było ważne kiedy usłyszałam,że praca z ciałem nie jest pracą raz na zawsze! Bo ostatnio kilka lat po terapii wracają mi pewne napięcia i zastanawiałam się czy to jest ok? Z tej rozmowy wynika że chyba będzie trzeba jeszcze popracować nad ciałem! Dziękuję bardzo!😊❤
posłuchać go
usłyszeć
spotkać
Popracować nad ciałem, ale tylko w połączeniu z uczuciami, bo ono tylko sygnalizuje...
@@psychoterapiaprzezciao2461ależ aha moment zabieram dla siebie…. „Bo ono tylko sygnalizuje”….dziękuję! Aż mi przyszła ulga…, przyszło mi też porównanie, że to trochę jak z telefonem, gdyby go wyłączyć nawet tylko na jakiś tydzień, to po ponownym uruchomieniu będzie masa powiadomień, aktualizacji, SMS itp… to nie ma się co dziwić, że po latach przychodzi lawina sygnałów z ciała … czy pojawia się efekt domina w postaci bólu/ kontuzji…a kolejna wizyta u lekarza, niby wyniki w „normie”, lub jakieś niestandardowe odstępstwa od reguły, które trzeba poddawać dalszej kontroli, wprowadza więcej zamieszania, niepewności i lęku niż pomocy ….
Po raz kolejny DZIĘKUJĘ!
wdzięczność dla Was ❤ jestescie niesamowite tak rozne a tak jednakowe zarazem❤❤❤
ładny komentarz - dziękuję
❤Kim ja bym się okazała dla siebie... Piękne
o tak
Dziękuję
Super rozmowa a poruszylo mnie to tango tez tak czasami mam😂
😀
❤Dziekuje
Brawo, 100 krotnie dziekuje ❤
dziękuję i ja :)
Umysł i poukładanie w umyśle to jak bałagan w domu. Zawsze jest i będzie, bo domu się używa. Tak jak umysłu. Jak posprzątamy to nie jest już sprzątnięte na zawsze. Dlatego można sprzątać, owszem, żeby lepiej się żyło, ale nie jest to cel sam w sobie po którego osiągnięciu coś się zmieni. To co ważne, to kiedy nie nadąży się ze sprzątaniem umieć wyjść z tego zabałaganionego domu i zjeść obiad w restauracji, pójść na spacer, wyjechać na kilka dni i nie myśleć wcale o tym bałaganie tylko żyć poza nim, bo cała reszta świata jest do naszej dyspozycji. Wrócić po nabraniu siły i ogarnąć. Ale nie spinać się. Chcemy mieć porządek w domu, ok, ale nasze istnienie to nie tylko ten dom, nie tylko nasza głowa z naszymi myślami.
Fajnie to napisałaś. Żeby to sprzątanie nie stało się obsesją, bo to tylko jakiś wycinek życia i wiele rzeczy można robić obok tego bałaganu. Pomimo bałaganu. W bałaganie ❤️ I pozamiatane 😂
Super porównanie, dziękuję ❤
Turbo ważna rozmowa. Kolejny raz słucham tej rozmowy. Dziękuję Paniom 🙏🙏🙏
🙏
wczoraj byłam na terapii i zdałam sobie sprawę, że sięganie do przeszłości powoduje u mnie zaciskanie gardła, tłumione łzy, zaciskanie zębów i nie mogłam wytłumaczyć terapeutce dlaczego nie potrafię się otworzyć i dzisiaj dostaje od Pań odpowiedź jak na zawołanie, Dziękuję
cudnie
Mam tak samo zaciśnięta szczęka, zaciśnięte gardło, gula w gardle.... Nawet jak jestem sama w swoim domu, w bezpiecznym miejscu.
wspaniale!
Ta pełna ekspresja podczas gier. 😁Nie zdawałam sobie z tego sprawy. 🤗😁🤗
Jesteście cudne😊
robimy co możemy
❤ Dzięki ❤
Piekna,pouczajaca rozmowa.Dziekuje😍♥️♥️
Po traumie wiele miesiecy wrecz lat medytowalam, oddychałam i wracałam do pionu. Teraz zapisalam sie na tańce i sztuki walki bo tak mnie nosi że zwariuję. Słucham swojego ciała. Nie zastanawiam się dlaczego chcę akurat tego w danym momencie...
Dziękuję! Każde słowo na wagę złota!
❤
Bardzo cenna wymiana/wywiad. Dużo wartościowych rzeczy usłyszałem i utożsamiałem się. Dziękuję. Będę dużo tym myślał i mam nadzieję, że mnie to zainspiruje do lepszego kontaktu ze swoim ciałem. Zwłaszcza mnie dotknęło to o kontrolującym umyśle, który skanuje innych jak się zachować. I ta rana narcystyczna związana z matką. Troszczenie się o uczucia rodzica. Bardzo to jest krzywdzące, wręcz kryminalne zrobić to dziecku. Oczywiście oboje rodzice są odpowiedzialni.
Jedynie na początku nie podobało mi się przywołanie Winnicota i jego terminu "wystarczająco dobrej matki". Myślę, że zrobił on tym terminem dużo złego(chociaż swoimi badaniami nad dziećmi zrobił też dużo dobrego), dając rodzicom niejako przyzwolenie na bycie nie do końca adekwatnymi, jakby to miało pomóc dziecku się od nich oddzielić, co nie jest prawdą.
jakiś hałas się ostatnio robi wokół tego terminu
ja pozostaję przy konstrukcie wystarczająco dobrej - bo na dany moment nie umiem inaczej
to tak jak z wystarczająco dobrym mieszkaniem - nie stać mnie na inne to po co się codziennie mordować myśleniem, że chciałabym lepsze, że jestem niedojdą życiową skoro mam tylko takie
mam takie na jakie mnie stać
robię co mogę żeby mieć inne
ale mam zgodę na teraźniejszość, żeby życie mi nie uciekało w strumieniu poczucia winy i żalu
@@agnieszka.kozak.ak75 Może to być dobre dla uspokojenia rodzica, fakt. Ale faktem jest też, że dziecko potrzebuje rodzica idealnego, albo chociaż takiego, który wie kiedy popełnił błąd i potrafi się przyznać, inaczej to dziecko musi zaprzeczyć swoim uczuciom. I sam termin służy właśnie rodzicu, nie dziecku. Przyszli rodzice powinni wyleczyć swoje traumy, i dopiero potem zostawać rodzicami. A tak mogą pomyśleć - wystarczy, że będę "wystarczająco dobry", mogę być trochę nieadekwatny i dziecku to nie zrobi krzywdy. Otóż zrobi, do tego stopnia do którego sami sobie swoich traum nie uświadomiliśmy.
Czym innym jest rodzic idealny a czym innym dojrzały który potrafi powiedzieć przepraszam lub wybacz
Nie zgadzam się z rodzicem idealnym bo to wpędza w nieprawdopodobne poczucie winy
@@agnieszka.kozak.ak75 Może, jeśli jest sytuacja, kiedy rodzic skrzywdzi, w innym wypadku nie powinno. Dlatego przyszli rodzice powinno brać na poważnie swoją rolę i własne zdrowie psychiczne/wyleczenie z własnych traum.
Z kolei upowszechnienie się takiego przekonania, że wystarczy być "wystarczająco dobrym" może prowadzić do pewnego rodzaju arogancji u rodziców, a to już zielone światło dla krzywdzących zachowań.
Poza tym jego przekonanie, że dziecko niejako wymaga lekkiej krzywdy i zaniedbania, żeby się oddzielić od rodzica jest już mega krzywdzące. Pomijając sprawę bycia idealnym jako rodzic.
cudowny wykład ❤ serdecznie dziękuję!
Medytacja ukierunkowana na ciało serce.
Podoba mi sie grafika do poszczególnych tematów podcastow.
dziękuję staram się jak umiem :)
Słuchałam Was kobiety właśnie 3 raz.
I to jak mnie uderzyło to co zrozumiałam to aż mnie zatrzęsło.
Mam tak bardzo stłumioną autentyczność, że aż mnie boli. Tak potworny lęk przed odrzuceniem, że całe moje życie dzieje się tylko w głowie. Do tego wytworzyłam sobie mechanizm bycia inną, odmienną, nawet wyjątkową i chyba ten mechanizm jest dodatkową formą sabotażu. Złapałam się ostatnio na takim zdaniu wypowiedzianym do nowej znajomej... gdybyś poznała mnie autentyczną to byś mnie nie zaakceptowała, dlatego nie wyrażam swoich poglądów na wiele tematów. Później, długo zastanawiałam się czemu to w ogóle powiedziałam? Mam tak ze wszystkimi! Począwszy od męża, córki, znajomych, przyjaciółek. Nie wyrażam poglądów, nie wyrażam własnego zdania, nie mówię co czuje, nie mówię co myślę, dostosowuje się!
Nawet w sytuacjach gdy mogłabym powiedzieć coś w oparciu o moją wiedzę...wybieram milczenie, bo wyrażenie, powiedzenie o czymś, doprowadza do takiego walenia serca, trzęsienia ciała, dłoni, guli w gardle a nawet amnezji chwilowej, że po prostu milczę i przeżywam katusze w ciele! Później odpala się wewnętrzny krytyk ale nie krytykuje siebie tylko innych! Uważam, że są walnięci, gadają głupoty, pieprzą od rzeczy i są idiotami.
Mam przekonanie, że tylko w gniewie mogę powiedzieć coś na swój temat. Więc jak się to we mnie skumuluje to prowokuje kłótnie i natychmiast wyrasta mi na ciele masa karabinów do zastrzelenia "przeciwnika" ....
Ależ mnie to powaliło...
Mam za sobą lata terapii, a wstyd o sobie nadal sprawuje nade mną władzę.
Do tego, mam syndrom oszusta i sabotuje każdy aspekt zawodowy w moim życiu. Po prostu uważam, że nie mam prawa być dobra w tym co robię bo to kłamstwo. Zrujnowałam sobie przez to życie i uświadamiając sobie to, poczułam tak potworny lęk, że przeszłam zawał. Odratowali mnie, 1% drożności aorty, a ja nadal myślę tylko o śmierci. Separuje się od ludzi, od życia, tkwię w tak potwornej depresji, że każda chwila to dramat udawania życia. Uśmiecham się jak robot, nie czuje nic.
Nawet teraz jak to piszę... myślę sobie... Co to kogo obchodzi.
Ciekawym dla mnie doświadczeniem było jak pojawił się zawał z którym chodziłam 2 tyg i czułam napady bólu w klatce piersiowej, opanowywało mnie przepotężne uczucie wściekłości takie, że gdybym mogła, wyrwałabym z siebie serce. Nie czułam strachu ani współczucia do siebie tylko wściekłość, gniew.
Tyle lat terapii i nigdy nie dotknęłam nawet tego tematu...
Aga
dlaczego ,dlaczego,dlaczego,dlaczego….???
zryczalam 😓się …jak mops
ale dziękuje 🙏🏼🙏🏼🙏🏼
ale o czym jest "dlaczego"?
Cudowna rozmowa dziękuję ❤️
Jest mi tak strasznie przykro.....ze to wszystko,o czym Panie mówią, jest moim największym życiowym cierpieniem. Ostatnio przyszła do mnie taka refleksja, że życie jest powolnym procesem ścinania naszych osobowości, dusz,potrzeb, marzeń. I im jestem starsza,tym to poczucie odrzucenia jest coraz bardziej dotkliwe i nie do zniesienia. Ciągłe udowadnianie innym,ze mamy prawo do siebie samych, do obrony nas przed krzywdą, jest potwornie męczące.
Bardzo smutne to, co piszesz.
A tu właśnie nie chodzi o udowadnianie komuś czegokolwiek. Tu chodzi o czucie siebie w tym wszystkim.
Powodzenia!
@@poprostugocha dziękuję 😢
Dziękuję za to spotkanie i za ważną istotną rozmowę dziękuję za wiele odpowiedzi Pani Agnieszce i Pani Marzence....jestem w trakcie rozwodu szukam siebie na nowo gdzieś się zgubiłam i idę do ciała z umysłu na nowo chciałabym się odzyskać (45+) oddech i wydać głos i jeszcze ta ocena innych dookoła....chce się posklejać ale te ostatnie części tej sklejanki gdzieś są zakopane i nie mogę się posklejać jeszcze i nie wiem ile to jeszcze potrwa
ja czasem sobie mówię, ile by to nie trwało, zostanę, teraz mam czas, tyle ile trzeba...
Już brzmi świetnie :) akurat mam kolejne podejście w życiu do Lowena więc idealnie :))
Pozdrawiam!
Jest grubo
Mocno
Głęboko
Zapraszam
Doskonałe
Uwielbiam słuchać Pani Marzeny
Ja też 👑
Ta rozmowa przyszła do mnie w momencie, w którym jej potrzebowałam. Dziękuję za nią ❤
Piękny duet :)
Wszystko robiłam, żeby nigdy mnie nic nie bolało. Żeby nie czuć głodu bo kojarzył mi sie z bólem. 😢
mocne to jest
dziękuję
Współczuję i dziękuję za podzielenie się.
Wydaje mi się, że w naszej rzeczywistości to wcale nie jest taki rzadki duet: kontrolujący umysł i zamrożone ciało.
Tak wiele treści zarezonowało we mnie za pierwszym razem, że słucham jeszcze raz, by wyłowić treść najistotniejszą dla mnie na teraz.
Pewnie będzie ich kilka
@@agnieszka.kozak.ak75, też tak myślę 😊 🎈
Mam tak samo 😊
Czekam! ❤